www.balet.pl
forum miłośników tańca

Życie baletomana - PBN - sezon 2013/14

Kasia G - Pią Maj 31, 2013 10:24 am
Temat postu: PBN - sezon 2013/14
Zapowiedzi na przyszły sezon w wywiadzie dla Rzeczpospolitej - Krzysztof Pastor

Porównania bez kompleksów

Dyrektor Krzysztof Pastor opowiada o kondycji i zamierzeniach Polskiego Baletu Narodowego

Nie boli pana głowa od nadmiaru pochwał, jakimi obdzielano pana i zespół przez cały sezon?

Krzysztof Pastor: Mam dystans do siebie. Cieszę się, że chwalą mnie, a zwłaszcza zespół, bo niewątpliwie zrobił duży postęp. Obowiązuje inna technika pracy, podejmujemy coraz trudniejsze wyzwania i potrafimy sobie z nimi poradzić, ale jest jeszcze dużo do zrobienia.

Mogłoby być lepiej?

W sztuce nigdy nie jest tak, że osiąga się najwyższy poziom i ma się spokój, zawsze trzeba iść w górę. Chciałbym też, aby Polski Balet Narodowy dawał więcej premier i spektakli, ale to bardzo trudne do zrealizowania z wielu względów, przede wszystkim finansowych.

W przyszłym sezonie choreograf Krzysztof Pastor po raz pierwszy zmierzy się w Warszawie z klasycznym repertuarem, przygotowując premierę „Romea i Julii".

Muszę przyznać się, że „Romeo i Julia" należy do tych moich przedstawień, które sprawiły mi największą satysfakcję, zarówno podczas pracy w 2008 roku w Scottish Ballet, jak i dzięki osiągniętemu efektowi. „Romea i Julii" nie potraktowałem jako baletu romantycznego, ten temat ma dla mnie silny aspekt polityczny, podobnie jak u Szekspira. Postanowiłem rozpocząć akcję w latach 30. XX wieku we Włoszech, potem przenieść ją w czas optymizmu po II wojnie światowej aż do naszej trudnej współczesności. Praca w Edynburgu była niesłychanie inspirująca, panowała twórcza atmosfera, miałem wspaniałą Julię, a przedstawienia przyjmowano w Anglii i Szkocji bardzo dobrze. Postanowiłem wrócić do „Romea i Julii", a spektakl powstanie w koprodukcji amerykańskim Joffrey Ballet, gdzie premiera odbędzie się półtora miesiąca po naszej.

Czy o wyborze takiego baletu jak „Romeo i Julia" decyduje fakt, że dostrzega pan w zespole wykonawców tytułowych ról?

Po części tak, ale generalnie jestem w szczęśliwej sytuacji, gdyż mam tancerzy, mogących podjąć się rozmaitych zadań, którzy dysponują i techniką, i odpowiednią wrażliwością. Natomiast przy wyborze tego konkretnego tytułu kierowałem się chęcią pokazania mojego sposobu podejścia do Szekspirowskiego tematu.

Polski Balet Narodowy może w tej chwili podjąć każde wyzwanie?

Na pewno jest w stanie zrealizować bardzo dobrze każdy balet współczesny oparty na technice klasycznej, a także choreografie nowoczesne, takie jak na przykład „Święto wiosny" w wersji Emanuela Gata, które z każdym kolejnym przedstawieniem coraz bardziej zdobywa publiczność. Gdyby przyszło jednak zmierzyć się z absolutnie wielką klasyką, tak, by publiczność się nią zachłysnęła, to miałbym jeszcze pewne wątpliwości. Mam na myśli choćby choreografie George'a Balanchine'a, które są piekielnie trudne, a mogą być porywające.

Z klasycznego kanonu w przyszłym sezonie wybór padł na „Don Kichota".

Taką klasykę nasz zespół może pokazać świetnie. Co więcej, poszczególni tancerze mają dużą siłę interpretacyjną, udowodnił to choćby „Sen nocy letniej", w którym stworzyli różnorodne charaktery i typy. Podobne możliwości daje „Don Kichot". A poza tym jest to widowisko dla różnych widzów i to w każdym wieku, a my wciąż znajdujemy się na etapie pozyskiwania szerokiej publiczności.

Co zadecydowało o wyborze „Don Kichota" w wersji Aleksieja Fadiejeczewa?

Widziałem ją w Moskwie, Fadiejeczew był przez pewien czas dyrektorem baletu Teatru Bolszoj. Kiedyś bardzo podobała mi się, zresztą jak wszystkim, choreografia Michaiła Barysznikowa. Podjęliśmy z nim nawet pewne negocjacje, ale on w tej chwili nie zajmuje się takimi baletami. Myślę jednak, że przedstawienie Aleksieja Fadiejeczewa spodoba się tancerzom i widzom. „Don Kichot" powstaje z kolei w koprodukcji z Hong Kong Ballet, zgłosił się też kolejny partner – Królewski Balet Flandryjski i prawdopodobnie dojdziemy do porozumienia. Wspólne działania obniżają koszty, a oszczędności na dużych premierach pozwalają wygospodarować pieniądze na inne przedsięwzięcia.

Takie jak „Hamlet" Jacka Tyskiego?

Ta premiera nie powstaje dzięki oszczędnościom, od niej powinniśmy zacząć rozmowę, to przecież prapremiera baletu polskiego choreografa.

Jaki będzie ten „Hamlet"?

Sam jestem ciekaw. Musimy poczekać do października.

Czy w takich przypadkach dyrektor zespołu musi zawierzyć choreografowi? Nie ma możliwości ingerencji?

Rozmawiam oczywiście z Jackiem Tyskim, czasami poradzę w rozwiązaniu jakiegoś praktycznego problemu. W zasadzie jednak dyrektor musi zawierzyć, podjąć ryzyko i nie interweniować. Tak postępuję i w przypadku „Kreacji", czyli corocznych warsztatów młodych choreografów. Daję im szansę zrealizowania autorskiego przedstawienia, mnie końcowy efekt może się nie podobać, ale nie znaczy to, że spektakl jest zły. Lubię obserwować, jak dziś radzą sobie uczestnicy pierwszych „Kreacji", na przykład Robert Bondara. Nie będzie miał u nas, co prawda, premiery w przyszłym sezonie, ale w Narodowym Teatrze Opery i Baletu w Wilnie przygotował niedawno duży spektakl „Čiurlionis", który przyjedzie w listopadzie do Warszawy na Dni Sztuki Tańca. Bardzo wierzę w efektowną przyszłość Roberta.

Pan sam zapowiada jeszcze autorski, nowy balet kameralny.

Premierę zaplanowaliśmy dopiero pod koniec marca, więc nie będę zdradzał już teraz szczegółów. Pomysł polega na tym, by w jednym wieczorze połączyć na scenie kameralnej „Powracające fale" Emila Wesołowskiego, moją choreografię „Moving Rooms" i nowy tytuł, do którego wybrałem muzykę Schuberta. Potrzebujemy skromniejszej oferty, nie angażującej wszystkich tancerzy, gdyż takie zapotrzebowanie otrzymujemy często z kraju i zagranicy. Niedawno byliśmy na przykład na Dance Salad Festival w Houston. To była pierwsza wizyta zespołu w USA od ponad 20 lat, pokazaliśmy fragmenty z „Kurta Weilla", „I przejdą deszcze... ", „Moving Rooms", a także z „Persony" Roberta Bondary.

Zależy panu, by mieć ustabilizowany zespół?

Na pewno powinien mieć on silne serce i w zespole jest taka grupa tancerzy, którzy mocno ciągną resztę w górę. Zmiany personalne będą jednak następowały, a rotacja jest potrzebna, choćby dlatego, że sprzyja konkurencji.

Co przyciąga do Warszawy takich tancerzy jak Australijczyk Lachlan Philips, który pokazał choreograficzny talent podczas ostatnich „Kreacji"?

Przybył z Magdeburga, więc uznał, że w jego życiu nastąpił postęp. Oczywiście można powiedzieć, że pracował w prowincjonalnym zespole niemieckim, w poważnych teatrach zachodnioeuropejskich nie dostałby tak szybko szansy zrealizowania własnego baletu. Był zachwycony tą możliwością, podobnie jak inny nasz tancerz, Węgier Viktor Banka. A generalnie rzecz ujmując, Polski Balet Narodowy proponuje europejskie standardy pracy. Choć nadal brakuje nam ze dwóch sal do ćwiczeń, to repertuar mamy naprawdę dobry i zróżnicowany. Szkoda tylko, że nie gramy jeszcze częściej. Jednak jeśli chodzi o poziom zespołu czy skalę wynagradzania, to bez kompleksów możemy porównywać się z innymi. Jestem więc większym optymistą niż rok temu.

rozmawiał Jacek Marczyński

Ali - Sob Cze 01, 2013 6:30 pm

Ciekawe zapowiedzi. Osobiście najbardziej będę czekał na nowego „Romea i Julię”. Nawet znalazłem jego próbkę w you tube: http://www.youtube.com/watch?v=xRCKWWmGBbI Ależ to będzie! Wreszcie inaczej... :o Szczerze mówiąc, miałem już trochę dość tych landszaftowych post-Ławrowskich wersji w pseudorenesansowych kostiumach i dekoracjach, podrasowanych udawanym kolorytem lokalnym dawnej Werony. Bo wiadomo – balet nie film, więc nawet Cranko, MacMillan czy Neumeier – wspaniali wszak i niedoścignieni w swoim stylu (zwłaszcza dla kopistów) – nie przeskoczą przecież Zefirellego. A tutaj widzę tę uniwersalną historię jakąś ostrą, drapieżną, mroczną, przerażającą – jak najlepsze kawałki muzyki Prokofiewa. Taka mogłaby się wydarzyć dzisiaj gdzieś na styku Bronxu i Harlemu, w centrum Jerozolimy, nie mówiąc o polsko-cygańskim tle Mławy. Już się cieszę na to przedstawienie, jego szkockie migawki robią wrażenie.
Kasia G - Sob Cze 01, 2013 7:10 pm

to się Ali zupełnie nie zgadzamy w ocenie starego dobrego Romea i Julii w choreografii Emila Wesołowskiego (najciekawiej i najinteligentniej opowiadającego historie kochanków z Werony), którego nigdy nie miałam dość, ale oczywiście i tak z zaciekawieniem i duzymi nadziejami będe oczekiwac nowego Romea i Julii :))
Ali - Sob Cze 01, 2013 8:12 pm

Kasia G napisał/a:
to się Ali zupełnie nie zgadzamy w ocenie starego dobrego Romea i Julii w choreografii Emila Wesołowskiego (najciekawiej i najinteligentniej opowiadającego historie kochanków z Werony)...

Nie oceniałem Kasiu tamtego przedstawienia, do którego masz widzę wielką słabość. Szanuję to, bo jako widz także mam swoje sentymenty sprzed lat, tyle że podchodzę dziś do nich z pewną dozą krytycyzmu. W końcu doświadczenie zmienia często punkt widzenia, przynajmniej tak być powinno.

Wspomniałem za to o kanonicznych wersjach - zwłaszcza Cranki oraz późniejszych MacMillana i Neumeiera. Być może dla kogoś nie należą one do "najciekawszych" i "najinteligentniejszych", ale dla mnie tak, a przy tym są niezrównanie piękne w swym tradycyjnym stylu. Oglądałem je kilkakrotnie w różnych miejscach i zawsze oczekiwałem potem potwierdzenia tamtych wrażeń podczas warszawskich przedstawień. Bezskutecznie. Jak widać natężenie doznań na widowni jest zawsze względne, bo inni przeżywali je jednak w Teatrze Wielkim. Warszawska wersja wywodziła się właśnie z tamtych tradycji, ale nie wnosiła moim zdaniem niczego nowego, może poza wspaniałą architekturą dekoracji Andrzeja Majewskiego. Była niestety "przegadana", zbyt często watowana czysto dekoracyjnymi a nieciekawymi choreograficznie tańcami zespołowymi. Oczywiście, że spełniała swoją rolę na naszym gruncie jako jedyna dostępna przez lata, a także z braku możliwości oglądania na co dzień żadnej z tamtych, niedoścignionych dla mnie, także pod względem wykonawczym (choć i u nas zaistniała świetna Julia Izabeli Milewskiej). Tyle, że dzisiaj tęsknię już za innym ujęciem motywu i problemu Romea i Julii, innym od tamtych wszystkich. Mniej ilustracyjnym wobec Szekspira i Prokofiewa, a bardziej może sensualnym...

Ali - Sro Cze 19, 2013 10:26 am

Tu także o nadchodzącym sezonie PBN: http://www.teatrwielki.pl...bn_2013_14.html
Kasia G - Sob Lip 06, 2013 2:49 pm

Daria Majewska i Kristof Szabo nowymi członkami zespołu PBN
Ali - Pią Sie 09, 2013 11:20 am

Kasia G napisał/a:
od wtorku 6 sierpnia rusza sprzedaz biletów w TW-ON na nowy sezon - tak przynajmniej ogłosili na swoim profilu na facebooku

Potwierdzam, ruszyła kulejąc chyba. Warto więc zerknąć najpierw do teatralnego facebooka, bo tam dość osobliwa i pouczająca dyskusja pierwszych zawiedzionych. Rozśmieszył mnie zwłaszcza czyjś wpis o tym, że w chwili otwarcia sprzedaży większość biletów na szereg przedstawień była już sprzedana czy zarezerwowana - ciekawe zjawisko :wink: .

Kasia G - Nie Sie 11, 2013 10:32 pm

Ali, zauważ też, że podobnie jak w ubiegłym roku 3 balkon na wszystko jest zarezerwowany. Domyślam się, że puszczą te miejsca do sprzedaży na miesiąc - 2 tygodnie przed spektaklem więc jesli komuś zależy na najtańszych biletach-niech poluje
Ali - Nie Sie 11, 2013 11:18 pm

Kasia G napisał/a:
...zauważ też, że podobnie jak w ubiegłym roku 3 balkon na wszystko jest zarezerwowany...

A tego Kasiu :shock: to ja zupełnie nie rozumiem. Cóż za przewrotna metoda na wyciąganie pieniędzy za najdroższe bilety i ograniczanie naszego obywatelskiego prawa do swobodnego wyboru miejsca na widowni instytucji narodowej z dowolnym wyprzedzeniem. Ale także blokowanie dostępu do tzw. wysokiej kultury uboższym melo- i baletomanom. Pamiętam, że w studenckich czasach wszyscy z mojego wydziału polowali z dużym wyprzedzeniem na te najtańsze miejsca na trzecim balkonie i tam właśnie łapaliśmy baletowego lub operowego bakcyla. Teraz widać aż tak dbają o nasze zdrowie (psychiczne?), że nawet nie pozwalają się zarazić za młodu czymś tak szkodliwym jak... balet i opera. Praktyka godna Nobla – za awangardową :twisted: narodową profilaktykę zdrowotną.

Kasia G - Pon Sie 12, 2013 9:57 am

hehe, ja do dzis poluje z duzym wyprzedzeniem na te najtańsze bilety - na szczęście sporo ich także na drugim balkonie - już porezerwowałam :) chocby dla męża, bo nawet przy jednym bilecie recenzenckim drugi na premierę to spory wydatek....
Ali - Czw Sie 22, 2013 6:13 pm

Jakaż :smile: piękna ta nowa pierwsza solistka PBN: http://www.teatrwielki.pl...wy/nowosci.html Bo, że YUKA EBIHARA to wielki talent, zauważaliśmy tu chyba niejednokrotnie, w różnych wątkach. Może więc już czas na jej indywidualny?
Są też nowi tancerze w zespole - warto wiedzieć.

Andrada - Sob Sie 24, 2013 5:02 pm

Nie rozumiem zupełnie tego zachwytu nad Yuką Ebiharą!!!! Jest tancerką techniczną, ładną, ale dla mnie nic poza tym. Czemu np. taka utalentowana Aneta Zbrzeźniak czy Dagmara Dryl nie zostały pierwszymi solistkami???? Są o wiele dłużej w zespole i osiągnięć mają znacznie więcej w TW.
Andrada - Sob Sie 24, 2013 5:10 pm

Czemu tak mało baletów tradycyjnych jest w warszawskim teatrze ?!.Tylko Don Kichot w tym roku, bo reszta to balety współczesna.Odkąd p.Pastor został dyrektorem repertuar w ogóle nie podoba mi się!!! Zniknęły perły baletu, które powinny być na stałe w balecie!!! (Jezioro, Bajadera,Romeo i Julia w wersji E.Wesołowskiego,Dziadek Glegolskiego itd.). Nie mogę też zrozumieć czemu nie ma Giselle, Coppeli, Oniegina.
Nikya - Sob Sie 24, 2013 8:39 pm

Szczerze mówiąc to w zupełności zgadzam się z Tobą.Bardzo brakuje mi tradycyjnych baletów w Teatrze Wielkim jak Giselle,Sylfida czy Jezioro.Wydaje mi się,że wbrew pozorom teatr zydkałby większą publiczność.Moim zdaniem balet nie musi się rozwijać.Zawsze będzie się powracało do arcydzieł.
Ali - Nie Sie 25, 2013 1:12 am

UWAGA 8) UWAGA! Oto pojawił się na forum jakiś jeździec znikąd. Jego imię Andrada brzmi jak z kosmosu, ale chyba to jednak ziemianin, bo z wizytówką „teoretyka, krytyka”. Jego płeć nieokreślona, acz temperament rozbójnika. Od wejścia strzela bowiem zza węgła w PBN: a to, że czegoś zupełnie nie rozumie, innego nie może zrozumieć, czegoś inne mu za mało, a w ogóle mu się nie podoba. Trochę to wszystko dziwne jak na „teoretyka, krytyka”, bo taki powinien chyba rozumieć znacznie więcej niż zwykli śmiertelnicy, a wybrzydzać dopiero wtedy, kiedy publicznie zdobędzie autorytet np. Ireny Turskiej. Z tonu wypowiedzi "teoretyk" ów nieco przypomina nieodżałowaną (przynajmniej przeze mnie) Sagittaire, która dawno już przepadła stąd jak kamień w wodę. Czyżby to więc reinkarnacja naszej starej znajomej? Tak czy inaczej, osobiście witam zadziornego/ną (?) Andradę wśród nas z przeczuciem, że będzie się działo... Bo już ma "miłośniczkę" Nikyę, która twierdzi z całą stanowczością, że jej zdaniem balet wcale nie musi się rozwijać. :shock: Bardzo osobliwy pogląd.
Nikya - Nie Sie 25, 2013 6:16 am

Alli w tym przypadku popieram Andrada,ponieważ brakuje mi baletów tradycyjnych. Chodziło mi o to,że balet tradycyjny jak np.Giselle nie musi się rozwijać. Zawsze będzie się powracać i korzystać z pierwowzoru !!! Po to w końcu przychodzimy do teatru,żeby napawać się czystym pięknem i emocjami. Balet współczesny to coś co powstaje i będzie powstawać, ale za kilka lat znowu ludzie poczują potrzebę oglądania baletów tradycyjnych.Ja lubię bardzo różnorodne, aczkolwiek przyznam,że najbardziej podobają mi się tradycyjne.
Nikya - Nie Sie 25, 2013 8:12 am

Od razu mówię, że nie jestem jakąś przeciwniczką choreografii PBN. Bardzo podoba mi się ROZWÓJ narodowego teatru, ale brakuje mi tradycyjnych dzieł.To jest moje zdanie.
Alli nie jest naprawdę ważne ile postów się napisze...Mam wrażenie,że uważasz się za osobę "lepszą", bo jesteś bardziej aktywny na tym forum. Wydaje mi się,że to jest forum dla każdego i można pisać ile się chce i co się chce. Przepraszam za offtop.Więcej udzielać się nie będę.

Ali - Nie Sie 25, 2013 11:05 am

Nikya napisał/a:
... Więcej udzielać się nie będę.

To byłby błąd Nikyo i strata dla forum. Brak tu bowiem wyważonych wypowiedzi, jak Twoje właśnie. Wyjaśniłaś swoje stanowisko w sprawie „rozwoju” baletu, teraz rozumiem o co chodziło. Sam uwielbiam „La Sylphide” Bournonville'a, ale o ile wiem była ona kiedyś w warszawskim repertuarze i nie wzbudziła niestety większego zainteresowania publiczności. Lubię też wracać do "tradycyjnych" białych aktów „Giselle”, „Bajadery” czy „Jeziora”. Na szczęście mamy, nawet w you tube, wiele rejestracji świetnych wykonań tych choreografii, więc zawsze może do nich wracać.

Ale czy one także nie muszą się rozwijać? Tamte pewnie nie muszą, bo są reliktami swojego czasu i wyznawanej wówczas estetyki baletowej (choć one także stale ewoluują). Jak niektóre obrazy dawnych mistrzów, które tak chętnie oglądamy w reprodukcjach lub wędrując po muzeach świata. Mnie się jednak wydaje, że teatr musi pozostać przede wszystkim sztuką żywą – wytworem dnia dzisiejszego, tak było zawsze i tak już pozostanie, bo inaczej straciłby swój sens. Balety, o których mówimy, także ulegały przez lata licznym przetworzeniom i dzisiaj nawet trudno jest czasem ustalić, które ich wersje są wzorcowe. Dlatego również współcześni twórcy mają prawo do swoich wizji tamtych "świętych" tytułów. W innym przypadku nigdy by nie powstały np.: „Giselle” i inne Eka, „Jezioro” Neumeiera czy Bourne'a, a nawet „Don Kichot” Ejfmana, którego oglądaliśmy również w Warszawie. I chyba dobrze, że powstały, bo w niczym nie ujmują tamtym „tradycyjnym”, a niektóre z nich okazały się wręcz poruszające, choć pewnie nie dla wszystkich. Co nie wyklucza oczywiście, w przypadku baletu, możliwości odtwarzania arcydzieł z epok minionych (zwłaszcza tych romantycznych) w ich dawnym kształcie choreograficznym. Byle były to kopie mistrzowskie w sferze inscenizacji i wykonania, bo inaczej potrafią irytować i bywają nudziarstwem nie do zniesienia – dla mnie oczywiście.

I jeszcze jedno Nikyo, mniejsza czy większa aktywność nikogo nie upoważnia do „lepszego” samopoczucia. Mnie także, więc nie w tym rzecz. Masz rację, że forum jest dla każdego i pisać można co się chce. No cóż, kiedyś mówiono, że papier jest cierpliwy. Internet tym bardziej. Udzielaj się więc Nikyo, bo nie ma nic cenniejszego ponad wymianę myśli i poglądów. Zwłaszcza kiedy prowadzi się ją z pewnym dystansem do tematu, a nawet poczuciem humoru.

Nikya - Nie Sie 25, 2013 1:34 pm

Ali zgadzam się z Twoimi słowami. :)

Powracając do tematu PBN to jedyne co mnie interesuje w tym sezonie to Hamlet Tyskiego,Romeo i Julia Pastora i oczywiście długo wyczekiwany Don Kichot!.Zdecydowanie za mało baletów jest w repertuarze.

Idris - Nie Sie 25, 2013 3:59 pm

To ja dodam, że również tęsknię za Bajaderą oraz Giselle (jeden z pierwszych baletów, jakie w życiu widziałam, jako kilkulatka) ale to, co obecnie dzieje się w PBN uważam za całkiem dobry kierunek.:)
Nie mogłabym się doczekać Hamleta w tym sezonie, gdyby nie to, że nie udało mi się dostać biletu. Czy ktoś wie, jakim "cudem"?
Jednak mam nadzieję, że jeszcze coś się zwolni i mimo wszystko uda mi się na niego dotrzeć.

Po obejrzeniu "royalowskiej" "Alicji w Krainie Czarów" w Multikinie, w czwartek, marzy mi się kiedyś ten spektakl w wykonaniu PBN. :P

A poza tym nie mogę doczekać się wszystkiego. Bacha, Ech Czasu, R&J, DK, Obsesji.. Na pewno dotrę też ponownie na Sen Nocy Letniej, tylko poczekam na obsady.:)

Jak zbliżający się rok szkolno-teatralny napawa mnie lekkim lękiem, bo spodziewam się z wielu przyczyn, że nie będzie lekki, to myśl o nowym sezonie w PBN wręcz ekscytuje i powoduje pragnienie, by to już nastąpiło.. :)

Andrada - Nie Sie 25, 2013 4:03 pm

Ali witaj !!! Jestem nieziemska i temperamentna to na pewno ;) Ale żadną Sagitarre nie jestem.
Wydaje mi się,że krytykiem nie musi zostać tylko osoba taka jak p.Turska. Jestem z zamiłowania krytykiem.
Powtórze jeszcze raz,bo nie uzyskałam odpowiedzi. Nie mogę zrozumieć i nie zrozumiem czemu p.Ebihara została tak szybko pierwszą solistką!!!!

Ali - Nie Sie 25, 2013 9:03 pm

Andrada napisał/a:
Ali witaj !!!

Hej, Andrado! :smile: Więc jesteś dziewczyną? – :wink: tym milej. Nieziemską i temperamentną? – :lol: tak myślałem, choć płci nie wyczułem. I nie jesteś Sagittaire, choć bardzo ją przypominasz – :? więc zupełną tu nowością? Pewno, że krytykiem nie musi być ktoś aż TAKI. Ale ten pewny siebie ton sugerowałby właśnie kogoś o autorytecie p. Turskiej. A na to trzeba sobie jednak wcześniej zapracować, by zdobyć wiarygodność. Zatem krytyk z zamiłowania? - OK, byle nie mylić krytyki z :twisted: krytykanctwem...

Nie oczekuj jednak ode mnie wyjaśnienia promocji Yuki Ebihary. O to pytaj dyr. Krzysztofa Pastora. Mnie w każdym razie ten awans zupełnie nie dziwi. Więcej, uważam go nawet za nieco spóźniony, zważywszy z jakim dorobkiem Ebihara pojawiła się przed dwoma laty w PBN-ie: http://www.teatrwielki.pl...hara.html#c3207 . Zauważ, że miała już wtedy za sobą m.in. Giselle, Odettę-Odylię, Swanildę, Kitri i Aurorę. A u nas oglądałem ją z podziwem jako Gamzatti, Florinę, rozmaite Wróżki, Klarę, Syrenę, rewelacyjną solistkę we wszystkich trzech „Echach czasu” i ostatnio jako niezrównaną (dla mnie oczywiście) Hipolitę-Tytanię w balecie Neumeiera. Cóż trzeba więcej, by zostać pierwszą solistką PBN-u? Na moje oko jest ona teraz jedną z dwóch-trzech najcenniejszych artystek w tym zespole. Jej technikę taneczną i urodę sama zresztą potwierdziłaś Andrado, a całej reszty chyba jeszcze nie dostrzegłaś lub nie doceniłaś. Popatrz więc na nią uważniej. Ja mam to już za sobą, dlatego cieszy mnie ten niezrozumiały dla Ciebie awans.

Ewa J. - Pon Sie 26, 2013 1:38 am

Widzę, że pojawiła się druga po mnie osoba na forum, która nie rozpływa się w zachwytach nad Yuką Ebiharą, ale jest raczej sceptyczna ;) Na pewno była świetną Gamzatti, żałuję, że przegapiłam jej występ w Śnie, bo mam wrażenie, że w tej roli mógł nastąpić jakiś przełom, ale poza techniką wg mnie nie zdążyła się niczym szczególnym popisać jako artystka. Póki co odniosłam wrażenie, że jej sposób bycia na scenie i autoekspresji jest stały, dość jednorodny, a w teatrze trzeba przecież przechodzić metamorfozy, szukać różnych sposobów wyrazu, oczywiście w zgodzie ze sobą. Też sądzę, że awans Dagmary Dryl byłby bardziej uzasadniony :wink:
I Ali ma oczywiście rację.. gdyby poprzestać na sztywnym kanonie XIX-wiecznym to taniec stałby się sztuką umarłą i teatry by "zatęchły", a w końcu zaczęłyby tracić widzów, no, z wyjątkiem tych najbardziej ortodoksyjnych :smile: Wątpię, czy jakikolwiek współczesny krytyk może wyobrazić sobie taniec klasyczny tylko w tej zakonserwowanej, niezmienionej formie. Ci, którzy chodzą niezmiennie na Jeziora i Dziadki to najczęściej publiczność sezonowa, obecna przeważnie w okresie świąt Bożego Narodzenia w teatrze, ale niektórzy potrzebują przecież czegoś więcej. Ile byśmy stracili, nie tylko balety współczesne, czerpiące z różnych technik, ale też reinterpretacje klasycznych dzieł, o których wspomniał Ali, autorstwa Eka, Neumeiera, Bourne'a, Bejarta itd. są przecież bardzo ważną, wartościową gałęzią sztuki tanecznej, nowoczesność osadzają w tradycji, aktualizują znaczenia, nadając nową wymowę przebrzmiałym formom, łączą pokolenia, co jest przecież ważne i potrzebne.
Co do powodzenia lub nie pewnych klasycznych dzieł na danej scenie to według mnie jest to najczęściej kwestia wykonania. Jest klasyka, która nawet w miernym wykonaniu daje się oglądać, jest znośnie, ale są takie balety, których w przeciętnym (nawet nie jakimś bardzo złym) wykonaniu nie da się po prostu oglądać. Do tych baletów zaliczają się wzmiankowane tutaj Sylfida, Giselle, a już w szczególności Oniegin. Niech ktoś mi wskaże jakieś przeciętne wykonanie Oniegina, podczas którego nie chce się wyzionąć ducha.. dopiero kreacje stricte aktorskie sprawiają, że widz żyje naprawdę tym baletem, że całość go wciąga i porywa. Do tych wniosków sama doszłam z czasem, bo dawniej mi samej zdarzyło się naiwnie zapytać kogoś ze środowiska (zupełnie spontanicznie): "jak to możliwe, że nie ma u nas Giselle?" :wink:

Ali - Pon Sie 26, 2013 6:02 pm

Ewa J. napisał/a:
... Ali ma oczywiście rację...

Witam Ewo po wakacjach :smile: i od razu dziękuję za wsparcie moich racji, tak przecież oczywistych. Tu się także zgadzamy, co miłe i budujące. A w kwestii Yuki Ebihary (poza jej niezawodną techniką, którą wszyscy tutaj cenimy – jakże ważną, może nawet najważniejszą we współczesnej sztuce baletowej!) dodałbym jeszcze tyle, że poza Gamzatti właśnie i Hipolitą-Tytanią (nie przegap jej w tym sezonie!) nie otrzymywała ona u nas raczej innych ról umożliwiających owe metamorfozy sceniczne, o jakich piszesz. Ach, była jeszcze jej Klara, jakaż pełna wyrazu dramatycznego w scenach bitwy. Ale też tych wcześniejszych jej ról, zanim trafiła do Warszawy, nie dawano jej chyba bez pokrycia w szerszych możliwościach artystycznych. Myślę, że dyr. Pastor zna jednak lepiej tę artystkę od nas, pracując z nią na co dzień, więc zaufajmy może jego decyzji zanim sami docenimy w pełni to, czego jeszcze nie mieliśmy okazji doświadczyć osobiście.

I nie mieszałbym jednak awansu Yuki Ebihary z pozycją Dagmary Dryl, którą także wysoko cenię. Przecież to dwie różne, niezależne od siebie sprawy. Te artystki nie mają ze sobą nic wspólnego, nawet chyba nie występują w tych samych rolach, więc nie są dla siebie wzajemnie żadną konkurencją. A do tego, o ile dobrze kojarzę, pani Dryl od dawna nie oglądaliśmy na scenie, więc może są jakieś poważniejsze przyczyny braku jej awansu?

Ali - Nie Wrz 08, 2013 7:23 pm

Idris napisał/a:
... Nie mogłabym się doczekać Hamleta w tym sezonie, gdyby nie to, że nie udało mi się dostać biletu. Czy ktoś wie, jakim "cudem"? Jednak mam nadzieję, że jeszcze coś się zwolni i mimo wszystko uda mi się na niego dotrzeć...

Masz rację Idris, sprawdziłem dzisiaj w internecie - na „Hamleta” nie ma już sprzedaży. Piszą wprawdzie, że na 15 października są jeszcze ostatnie bilety, ale jak wchodzisz w sprzedaż od razu Cię gaszą, że jednak wszystkie bilety sprzedane lub „chwilowo” zarezerwowane. „Chwilowo”? - cóż to może znaczyć? Ja szczerze mówiąc :? niewiele z tego systemu sprzedaży rozumiem, ale wiem z doświadczenia, że im bliżej oczekiwanych przedstawień tym pewniej dowiemy się, że jest jeszcze mnóstwo biletów, a na przedstawieniach będą prześwity na widowni. Tak już bywało niejednokrotnie, ale to pewnie uroki tego systemu internetowej rezerwacji i sprzedaży biletów. Ja tam idę zawsze do kasy, uśmiecham się do pańci i zwykle dla mnie coś wyskrobie... (tak na marginesie, coraz mniej też biletów na balety z Bachem w tle, ale jeszcze są, przedwczoraj kupiłem w kasie, więc radzę nie przegapić szansy).

A co do „Hamleta”, to wyczytałem w nowościach PBN-u, że Hamletem będzie Sergey Popov. Dobry wybór moim zdaniem. Ale skoro tak, to aż mnie korci czysto teoretyczne wytypowanie do niego pozostałej obsady ról, których wizerunki i charaktery doskonale znamy z Szekspira i czujemy każdy po swojemu. Wiele zależy od koncepcji spektaklu, stylu tańca i rodzaju choreografii, ale na moją znajomość dramatu i naszych tancerzy, to typowałbym tak: Ofelia – Ebihara może też Dryl, Klaudiusz – oczywiście Yaroshenko (skoro nie jest Hamletem), Gertruda – tu trzeba doświadczenia i osobowości, więc najlepiej chyba Krysztoforska ale może też Milewska, Poloniusz – mógłby nim być sam choreograf Tyski, Laertes – Woitiul, a Horacy - hmm, może Bondara? To takie moje pobożne nadzieje, a jak Wy przewidujecie?

Ale jeszcze bardziej niż całej obsady jestem ciekaw baletowego ujęcia słynnej sceny cmentarnej z czaszką Jorika i kluczowego monologu „Być albo nie być...” :roll: To dopiero wyzwanie!

Kasia G - Sro Wrz 11, 2013 11:32 am

zapewne jak zwykle na spektakle na małej scenie cała widownia została "na razie" zarezerwowana przez teatr na zaproszenia - co prawda zwykle tak bywało tylko z premierami, ale sądze, że rzeczywiście bliżej spektakli cos się zwolni, a nawet będzie sporo miejsc dka zwykłych widzów - pasjonatów baletu
Kasia G - Sro Wrz 11, 2013 11:32 am

zapewne jak zwykle na spektakle na małej scenie cała widownia została "na razie" zarezerwowana przez teatr na zaproszenia - co prawda zwykle tak bywało tylko z premierami, ale sądze, że rzeczywiście bliżej spektakli cos się zwolni, a nawet będzie sporo miejsc dka zwykłych widzów - pasjonatów baletu
Ali - Czw Wrz 12, 2013 12:06 am

Kasia G napisał/a:
...cała widownia została "na razie" zarezerwowana...

Miło znów Cię zobaczyć Kasiu, i to od razu podwójnie. Ale należało się nam po takiej przerwie! I lepsze to Twoje "na razie" niż ich "chwilowo". Bo czymże jest chwila, poza tym, :smile: że ma trwać i bywa piękna? Wolę więc "na razie", to daje jednak nadzieję - na bilety oczywiście. Choć :wink: mnie to już nie dotyczy. Mam.

Kasia G - Czw Wrz 12, 2013 8:59 am

No to świetnie bo ja nie mam :) Ale domyslam się, że biednego krytyka po staremu zaproszą....
Ali - Wto Wrz 17, 2013 7:14 pm

Pojawiają się chyba jakieś bilety na "Hamleta". Jest ciekawy plakat i są już obsady: http://www.teatrwielki.pl...nth=10&kid=1179 Zupełnie nie takie :? jak przypuszczałem, ale to choreograf wie najlepiej jak ma być w jego przedstawieniu. Dla mnie są niespodzianką, więc oczekuję na premierę z ciekawością.
Kasia G - Wto Wrz 17, 2013 8:13 pm

w przyszły wtorek konferencja prasowa, więc pewnie moja ciekawość zostanie choc odrobine zaspokojona (miło, że w tym sezonie konferencje przynajmniej na razie zapowiadane są z tak dużym wyprzedzeniem)
Kasia G - Wto Wrz 24, 2013 6:26 pm

na konferencji niestety nie byłam (w tam czasie - o paradoksie uczyłam młodziez w liceum czym jest balet), ale spiesze donieśc, ze konferencja prasowa była transmitowana w Internecie, zatem i na przyszłośc chyba mozna liczyć na takie uczestnictwo w konferencjach prasowych PBN
Ali - Wto Wrz 24, 2013 8:13 pm

Kasia G napisał/a:
... konferencja prasowa była transmitowana w Internecie, zatem...

...zatem gdzie ta konferencja do zobaczenia jest, czy można ją jeszcze obejrzeć Kasiu? Bo z informacji, że była, :cry: niewielki pożytek.

Kasia G - Wto Wrz 24, 2013 11:46 pm

ano była, nie sądze aby była udostepniona jako zarejestrowana - natomiast pożytek z tej wiedzy taki, żeby na przyszłosc zasiadac przy ekranie
Ali - Sro Wrz 25, 2013 11:37 pm

Kasia G napisał/a:
...pożytek z tej wiedzy taki, żeby na przyszłosc zasiadac przy ekranie

Pod warunkiem, że ktoś nas tu wcześniej o tym zawiadomi, bo inaczej :? skąd niby mamy o takiej transmisji wiedzieć? Jest afisz Hamleta z pełnymi obsadami: http://www.teatrwielki.pl...amlet_afisz.pdf

Kasia G - Pią Wrz 27, 2013 2:06 pm

Dostałam oficjalne pozwoleni a nawet prośbę aby o tym uprzedzac i informować :) Bardzo to miło ze strony Promocji TW-ON
Ali - Pon Paź 07, 2013 10:55 pm

Są pierwsze opinie o "Hamlecie" Jacka Tyskiego. :shock: W relacji red. Marczyńskiego "Ofelia umiera już w pierwszej scenie", a "w tym spektaklu brakuje Hamleta": http://www.rp.pl/artykul/...zej-scenie.html bo Sergey Popov "prezentuje głównie chłodny wdzięk klasycznego tancerza". Z kolei według Kasi G. "Sergey Popov wydaje się wymarzony do tej roli, a jednak zdaje się, że tańczył, czy może raczej grał Hamleta bardzo introwertycznie – jakby wszystkie wydarzenia na scenie działy się obok niego": http://www.naczubkachpalc...iem/#more-5718. Skoro Popov gra introwertycznie to chyba walor w tej roli, bo takiego właśnie pamiętam Hamleta z kart Szekspira, gdzie rzeczywiście wszystkie wydarzenia dramatu działy się nieco obok niego, a przynajmniej Hamlet chciał takie sprawiać wrażenie na otoczeniu. :wink: Moja ciekawość tego spektaklu rośnie z dnia na dzień...
Kasia G - Wto Paź 08, 2013 9:11 am

No tak, ktos kto nie widział jeszcze może się zadziwić tymi sformułowaniami - Jak pisałam spektakl jest ujety w pewna klamrę, która stanowi smierć czy raczej odejscie do grobu Ofelii na poczatku i smierć (odejscie) Hamleta na końcu - stąd Ofelia nie tyle umiera już na poczatku, ile WIDZIMY kondukt żałobny Ofelii i jej ducha (?)...

Co do Hamleta - Popova to w moim rozumieniu jest on z warunków zewnetrznych i urody wymarzony do tej roli (tak widze duńskiego księcia i tak widac zobaczył go Jacek Tyski) ale na tle bardzo emocjonalnego spektaklu i wykonania pozostałych ról przez innych solistów wydaje sie być "nie dość zaangażowany" - albo jakby przez jego skóre nie przechodziły te emocje, które powinien wrazić. Czyli innymi słowy mogłabym sie podpisac pod stwierdzeniem Jacka Marczyńskiego, choc nie sądze, aby Popov nie walczył ze "stereotypem klasycznego księcia" - inna sprawa, ze oni nigdy nie wydaja mi sie chłodni ;)

Torin - Wto Paź 08, 2013 3:47 pm

Kasia G napisał/a:
ze oni nigdy nie wydaja mi sie chłodni

Ale ty Kasiu masz chyba od dawna słabość do baletowych książąt - coś tam kiedyś pisałaś o zachwycie nad "jasnowlosymi królewiczami" zanim zachwyty Twe sie hmmm skonkretyzowały :D

Torin nieco tylko off topiczny ;)

Kasia G - Wto Paź 08, 2013 8:22 pm

Cóż, nieco przeciągając offtop - myslę, że jednak jakos tam jesteśmy uwarunkowani płcią i nawet najbardziej zakręcony miłosnik baletu patrzy jednak głownie na tancerki (choć docenia tancerzy), a baletomanka w pierwszym rzędzie zachwyca się wspaniałymi solistami (choć docenia maestrię primabalerin). A wiadomo, że najlepsi tancerze tańczą z reguły role książąt, choć ja tam zawsze miałam slabość do tych demi klasycznych kreujących role czarnych charakterów ;)
Torin - Sro Paź 09, 2013 11:12 am

Kasia G napisał/a:
choć ja tam zawsze miałam slabość do tych demi klasycznych kreujących role czarnych charakterów


I znów kolejny raz potwierdza się, że kobiety wolą drani :)

Torin master of offffff topic ;)

Ali - Sro Paź 09, 2013 11:36 pm

Kasia G napisał/a:
...ja tam zawsze miałam slabość do ... kreujących role czarnych charakterów ;)

Ejże Kasiu, :wink: czyżby? Bo nie kojarzę. Przypomnij do których? :smile:

Idris - Czw Paź 10, 2013 12:23 am

Takie pytanie mam...:) Czy ktoś chciałby bilet na sobotnie Tańczmy Bacha? Amfiteatr. rząd XVI miejsce 21
za 66zł.

Ostatecznie idę w niedzielę. Więc to nie tak, że rezygnuję ze spektaklu. Choć pierwotnie kupiłam na sobotę, później okazalo się, że nie mogę, kupiłam zatem na niedzielę. Okazało się, że jednak mogłabym w sobotę...no ale..Trochę się "pogubiłam" w kupowaniu biletów i nie bardzo mogę sobie pozwolić na to.
Bardzo bym chętnie poszła dzień po dniu, ale jeśli uda mi się odsprzedać ten bilet, będzie to niestety dużo lepsza opcja dla mnie.. będę wdzięczna za kontakt, jeśli ktoś byłby zainteresowany. Mało czasu zostało, wiem.

Sagittaire - Nie Paź 13, 2013 9:14 pm

Ali - co do R & J zgadzam się całkowicie. Ciekawa jestem jak ten balet wyjdzie. Osobiście warszawska inscenizacja jest jedyną w czasie której chciałam kiedyś wyjść w trakcie, mimo, że więksi znawcy ode mnie się zawsze nią zachwycali. Choreografie Pastora są natomiast zawsze dla mnie inspirujące i ciekawe. Uwielbiam jego ruch, jego wrażliwość i estetykę, pewną ulotność, impresjonizm i niedopowiedzenia. W takim wydaniu chciałabym zobaczyc ten balet.

Andrada napisał/a:
Nie rozumiem zupełnie tego zachwytu nad Yuką Ebiharą!!!! Jest tancerką techniczną, ładną, ale dla mnie nic poza tym. Czemu np. taka utalentowana Aneta Zbrzeźniak czy Dagmara Dryl nie zostały pierwszymi solistkami???? Są o wiele dłużej w zespole i osiągnięć mają znacznie więcej w TW.


Subiektywnie całkowicie sie nie zgadzam. W czasie kiedy Y. Ebihara stawiała pierwsze kroki na warszawskiej scenie minimum co miesiąc byłam na warszawskim balecie. Zawsze ja wyłapywałam z zespołu mimo, że nie do końca kojarzyłam wszystkie tancerki - nawet w scenach zbiorowych, gdzie niby robiła dokładnie to samo co inni. Uwielbiam ją w klasyce za idealna technikę ale oprócz tego zawsze mnie rzucała na kolana w rzeczach nie klasycznych. Dla mnie subiektywnie u Forsythe była, dla mnie osobiście, najlepsza z zespołu, podobnie u Przybyłowicza. Czasem z jej ruchu w repertuarze współczesnym emanował taki wyraz, takie piękno i wyrazistość, że potrafiłam zapatrzeć się tylko na nią i zapomnieć o calym swiecie.

Ali - Nie Paź 13, 2013 11:44 pm

Sagittaire napisał/a:
...Uwielbiam ją w klasyce za idealna technikę ale oprócz tego zawsze mnie rzucała na kolana w rzeczach nie klasycznych. (...) Czasem z jej ruchu w repertuarze współczesnym emanował taki wyraz, takie piękno i wyrazistość, że potrafiłam zapatrzeć się tylko na nią i zapomnieć o calym swiecie.

Co do Yuki Ebihary pełna zgoda Sagittaire, bo często miewam takie samo wrażenie. Czekam też wraz z Tobą na "R & J" Pastora, choć trzeba nam czekać aż do wiosny. Ale Forsythe już wkrótce, a w nim nasza Yuka z pewnością. A poza tym, miło, że :smile: wróciłaś tu wreszcie Sagittaire, po tak długiej nieobecności.

Ali - Sro Paź 30, 2013 12:40 am

Wracają "Echa czasu". Czyżby z nowym plakatem? A na nim chyba właśnie ona - Yuka Ebihara.

http://www.teatrwielki.pl...nth=11&kid=1212

Wygląda jak ptak zrywający się do lotu... :smile: Piękna!

Kasia G - Sro Paź 30, 2013 10:15 am

Skoro na plakacie do premiery było dwoje solistów, którzy ostatecznie w tych rolach nie wystąpili... :( To potrzebna była nowa reklama wizualna spektaklu - przychodźcie na Echa czasu!!! Na razie cała sala wolna - brac, wybierac i tancerzy PBN oklaskiwać
Ali - Sro Paź 30, 2013 6:20 pm

Kasia G napisał/a:
Skoro na plakacie do premiery było dwoje solistów, którzy ostatecznie w tych rolach nie wystąpili...

Jak to? Nie zauważyłaś Kasiu plakatowego Maksima Woitiula w duecie u Page'a i w efektownym solo w balecie Forsythe'a? A poza tym, dołączam się do Twojego celnego apelu Kasiu: Przychodźcie na "Echa czasu"!!! Skoro można jeszcze wybierać bilety do woli. Jak nie skorzystacie z tej okazji będziecie żałować. Już samego Forsythe'a trzeba oglądać parokrotnie - lektura obowiązkowa dla rozumienia współczesnego baletu! A "Moving Rooms" Pastora? - to prawdziwy szlagier, a do tego z Marią Żuk i Vladimirem Yaroshenką na czele. :o Polecam.

Kasia G - Czw Paź 31, 2013 1:07 am

Ali napisał/a:
Kasia G napisał/a:
Skoro na plakacie do premiery było dwoje solistów, którzy ostatecznie w tych rolach nie wystąpili...

Jak to? Nie zauważyłaś Kasiu plakatowego Maksima Woitiula w duecie u Page'a i w efektownym solo w balecie Forsythe'a?


Ali, czasami mam wrażenie, że pisze po chińsku - napisałam TYCH artystów w TYCH rolach - w duecie u Forsythe'a Dagmara Dryl i Maks nie wystąpili - to i TYLKO TO miałam na mysli. :)

Ali - Czw Paź 31, 2013 11:28 am

Kasia G napisał/a:
...napisałam TYCH artystów w TYCH rolach...

To fakt, teraz dokładniej rozumiem Twoją uwagą. Jednak, pomijając już off-wątek lingwistyczny :smile: Kasiu, cóż to ma za znacznie dla plakatu, że pojawiają się na nim CI lub TAMCI, w TYCH lub INNYCH rolach. Żadne. Mnie się wydaje, że plakat z natury swej wcale nie jest dokumentem przedstawienia czy jego konkretnej obsady, ale raczej jego plastyczną zapowiedzią. Gdyby było inaczej, to np. w zapowiedzianej świeżo plakatem na teatralnym facebooku premierze operowej „Jolanty i Sinobrodego” w którejś z ról tytułowych należałoby oczekiwać :wink: rogacza. A bardzo w to wątpię...

To zaś, że pp. Dryl i Woitiul w konkretnym duecie u Forsythe'a w "Echach czasu" jeszcze nie wystąpili także nie ma żadnego znaczenia. Może dopiero wystąpią? :? Miejmy taką nadzieję.

Kasia G - Czw Paź 31, 2013 5:43 pm

och, żebys Ty wiedział jaka za tym stoi polityka - kto ma być lub nie być na plakacie lub zdjęciach w programie - m.in. dlatego od lat nikt nie podjął się wydania przez teatr kalendarza ze zdjęciami baletowymi - bo kto miał by być na zdjęciach i kto ma je wybrać i wg jakiego klucza. nawet nie wiesz jak delikatnej dotykasz kwestii... Dawniej, gdy plakaty nie były fotograficzne tylko malarskie lub graficzne nie było problemu - były dziełami sztuki, dzis tez sa dziełami sztuki ale ukazują konkretnych rozpoznawalnych artystów i tu zaczynają się schody zwłaszcza gdy jest więcej niz jedna obsada baletu..... To chyba mozna uznac za wpis mieszczący sie w wątku :)
Ali - Czw Paź 31, 2013 8:48 pm

To nieprawdopodobne, co piszesz Kasiu. Myślę, że dla naprawdę chcącego nie byłoby nic trudnego, więc bardzo wątpię czy ktokolwiek w promocji TW pomyślał o takim kalendarzu. Bo jeśli kłopot :? polega jedynie na wyborze zdjęć i artystów, to mam bardzo prostą i zobiektywizowaną radę. Wystarczy np. każdy z miesięcy poświęcić innemu z pierwszych solistów, a przy okazji pokazać każdego z nich w innej pozycji repertuarowej PBN-u. I już mamy klucz! Jak widzę, tych głównych tancerzy jest teraz trzynastu, ale przecież nie wszyscy są już czynni w wielkich partiach repertuaru. Więc bardzo prosta sprawa – zrezygnować z jednego „nieczynnego” i :smile: do roboty! A poza wszystkim jest przecież dyrektor PBN, niepodważalny autorytet w kwestii decydowania o tym, które twarze są dziś najbardziej odpowiednie jako promocyjne dla wizerunku kształtowanego przeń zespołu. :wink: Więc chyba nie w wyborze zdjęć problem...
Kasia G - Czw Paź 31, 2013 10:57 pm

to nie lezy w gestii promocji tzn. do tej pory nie leżało, bo teraz nie wiem - ja jak jeszcze pracowałam w TW ze 3 azy postulowałam wydanie takiego kalendarza i takie otrzymałam informacje.... Zapewne lepiej nic nie robić - wtedy na pewno nikt sie nie obrazi :)
Ali - Pią Lis 01, 2013 11:37 am

Kasia G napisał/a:
to nie leży w gestii promocji tzn. do tej pory nie leżało...

Dziwne. :roll: Więc czym się tam zajmuje tzw. promocja? Bo w mojej firmie to właśnie ona stale popularyzuje najcenniejsze zbiory w formie albumów, broszur, pocztówek i kalendarzy właśnie. Zresztą nie tylko. Toć to najczystsza promocja i upowszechnianie zarazem. No, ale teatr to inny świat, tam wszystko może stać na głowie. Inna sprawa to koszty, ale narodowy TW może chyba pozwolić sobie na takie przedsięwzięcia. Więcej, popularyzacja sztuki „wysokiej”, baletowej i operowej, klasycznej i współczesnej, jest jego statutowym obowiązkiem. I wiedzy na jej temat, także w perspektywie historycznej. W tym współczesnych prac Forsythe'a, Pastora i Page'a, o których mówiliśmy, pokazywanych pod wspólnym tytułem „Echa czasu”. Tak mi się wydaje.

Ali - Pią Lis 01, 2013 12:30 pm

I jeszcze coś a propos... Miło czytać takie hiszpańskie „echa czasu” po wystepach PBN w Barcelonie, ale trzeba by skądś o nich wiedzieć... Może właśnie od promocji? :? Nic z tego, sam poszperałem i znalazłem, polecam:
http://criticasballetymas...acional-de.html
http://www.elperiodico.ca...h-dansa-2778169
...i jeszcze coś po katalońsku:
http://www.elpuntavui.cat...sa-barroca.html

Gratulacje!

Kasia G - Pią Lis 01, 2013 4:58 pm

Oj, Ali, jak Ty nic nie rozumiesz: trzeba recenzje znaleźć - wykazać chęć, pewnie prędzej zrobi to po prostu Balet w osobach wiadomych, potem trzeba dac do tłumaczenia tłumaczowi na umowie lub takowego znaleźć, potem zamieścić na stronie internetowej teatru a np. skończył sie tydzień i wszyscy maja wolny długi weekend, albo było juz po 16.... albo informacja nie dotarła jeszcze z jednego pietra teatru na drugi, albo nie wiadomo kto to ma zrobić.
Kasia G - Wto Lis 05, 2013 7:38 pm

Od jutra w TW-ON V Dni Sztuki Tańca, zapowiada się ciekawie i mimo, ze publiczność elektryzuje jutrzejszy występ Cullberg Ballet, ja czekam na spektakle Wileńskiego baletu a zwłaszcza na "Čiurlionisa" Roberta Bondary
Kasia G - Sob Lis 09, 2013 11:26 pm

UWAGA - w spektaklach Snu nocy letniej w wykonaniu PBN zamiast kontuzjowanego Sergeya Popova wystąpi pierwszy solista Państwowego Baletu Bawarskiego z Monachium Tigran Mikayelyan:
Piątek 15 XI i sobota 16 XI godz. 19.00, czyli wieczorem



Jego bio: http://www.bayerische.sta...biographie.html

Ali - Nie Lis 10, 2013 11:59 pm

Kasia G napisał/a:
...w spektaklach Snu nocy letniej (...) wystąpi pierwszy solista Państwowego Baletu Bawarskiego z Monachium Tigran Mikayelyan...

A to niespodzianka! Z biografii wynika, że to musi być świetny tancerz. Mam bilety na obie obsady, więc będzie okazja do porównania z ulubionym w tej partii Vladimirem Yaroshenką. Pomoże też szybko zapomnieć o idiotycznym "Śnie" z Gdańska. Że też mieli odwagę pojawiać się z tym czymś na scenie, która pokazuje genialny balet Neumeiera. Sam zresztą nie wiem: odwaga to czy zwykły tupet?

Kasia G - Wto Lis 12, 2013 12:27 pm

a ja chętnie podyskutowałabym o tym balecie w odpowiednim wątku, bo przy całej słabości wielu elementów Snu z Gdańska to byłabym skłonna go bronić jako "widowiska tanecznego dla szerokiej publiczności". Mysle że jego porównywanie ze Snem Neumeiera nie ma większego sensu chocby ze względu na dobór muzyki... Ali, czekam na dyskuje z Toba w wątku o Dniach Sztuki Tańca :)
Kasia G - Pon Lis 18, 2013 10:42 pm

wspaniale! o PBN w CNN!!!!

http://edition.cnn.com/vi...ballet.cnn.html

Ali - Sob Lis 23, 2013 12:33 am

Kasia G napisał/a:
...zamiast kontuzjowanego Sergeya Popova wystąpi...

Ta kontuzja to chyba :sad: coś poważniejszego, bo zauważyłem również poważne zmiany w obsadach "Ech czasu" i "Hamleta", w tym kilka ciekawych debiutów:
http://www.teatrwielki.pl...nth=11&kid=1212
http://www.teatrwielki.pl...nth=11&kid=1213
http://www.teatrwielki.pl...nth=12&kid=1216
Rychłego powrotu do zdrowia, Panie Sergey'u!

venus-in-furs - Sob Lis 23, 2013 12:15 pm

Czy Adam Kozal też ma jakąś przerwę? Chciałam go wreszcie zobaczyć w Moving rooms i widzę, że nie będzie mi to dane :(
Ali - Pią Lis 29, 2013 11:46 pm

venus-in-furs napisał/a:
Czy Adam Kozal też ma jakąś przerwę?

Tego nie wiem, ale dzisiaj nie tańczył...

Kto nie był jednak niech żałuje, bo poza wszystkim co już wiemy o "Echach czasu", dziś była do tego na scenie prawdziwa eksplozja nowych młodych talentów. Był np. Robin Kent w miejscu Sergey'a Popova - dobrze tańczący, prezentujący się i do tego partnerujący Yuce Ebiharze w "Century Rolls". Był porywający młodzieńczą energią i wrodzoną chyba ekspresją Kristof Szabo w głównym solo "Moving Rooms", a obok tam - plastyczny, wyrazisty Raphael Rautureau partnerujący Anecie Zbrzeźniak (za Adama Kozala właśnie - o ile pamiętam). Zaś na koniec wielu jeszcze anonimowych tancerzy i tancerek w tym piekielnym "Artifakcie", bo piekielnie trudnym i porażającym widza jak jakaś piekielna baletowa machina. Były jak zwykle doskonałe: Liashenko, Żuk, Fiedler, świetna Stachurska i jeszcze debiutująca Barbara Bartnik jako Inna u Forsythe'a, był zawsze mile widziany Yaroshenko (do woli i na różne sposoby), do podziwiania Woitiul i Koncewoj, Walczak, Wojeński i wielu-wiele, których jeszcze nie rozpoznaję. Cóż to teraz za zespół!

Radość patrzeć na taki skład PBN-u, który w tym wieczorze tak wyraźnie pokazuje co już umie i czym błyszczy. Piękny spektakl, w każdym calu.

Ali - Wto Gru 03, 2013 10:08 pm

Tymczasem "Echa" pojechały już chyba do Wilna: http://www.teatrwielki.pl...u_w_wilnie.html Wyobrażam sobie tę zszokowaną występem naszego baletu litewską publiczność. :smile: Powodzenia!
Kasia G - Sro Gru 04, 2013 5:01 pm

dwie zasłyszane i jeszcze oficjalnie niepotwierdzone nowiny: ponoć odchodzi z Warszawy Sergey Popov i ponoc mamy nowego pięknego tancerza - młodego Hiszpana... czekam na potwierdzenie tych newsów - jedno i drugie ma się potwierdzić w styczniu - tzn zmiany w zespole od stycznia
Ali - Sro Gru 04, 2013 7:05 pm

Kasia G napisał/a:
...ponoć odchodzi z Warszawy Sergey Popov i ponoć mamy nowego pięknego tancerza - młodego Hiszpana...

Jeśli to prawda, szkoda będzie rozstawać się z Sergeyem Popovem. Polubiłem tę jego arystokratyczną prezencję i sposób bycia na scenie, jest bardzo "dekoracyjny". A ten "nowy piękny młody Hiszpan" to chyba już nawet jest - Sergio Castro Navarro, Hiszpania (z Joffrey Ballet School, Chicago). Nie dostrzegłem go jeszcze na scenie, ale widzę na trailerze z nowymi tancerzami w dole tej strony: http://www.teatrwielki.pl...wy/nowosci.html

Kasia G - Czw Gru 05, 2013 9:00 am

tak, jeszcze nie tańczył
Ali - Sro Gru 18, 2013 10:29 pm

Uwaga, zbliżają się orzechowe "Dziadki" w TW, całą falą, ponad dziesięć przedstawień. Pierwsze już tuż po świętach, a afisz styczniowy z nimi wręcz imponujący: http://www.teatrwielki.pl...ar=2014&month=1 Są obsady, w rolach głównych: Liashenko, Ebihara i Żuk, Woitiul i Yaroshenko z dwiema partnerkami. Nie widzę Popova, szkoda, czyżby więc Kasia miała rację? Są za to debiuty... i chyba nieliczne już ostatnie miejsca na widowni.
Kasia G - Pon Mar 03, 2014 6:35 pm

wywiad z Krzysztofem Pastorem na 5-lecie dyrekcji - zdradza tez niektóre plany

http://www.rp.pl/artykul/...inacje.html?p=1

Pięć lat temu został pan dyrektorem Polskiego Baletu Narodowego. Szybko minęło?

Krzysztof Pastor: Bardzo. Tak szybko, że czasami żal, iż czas wręcz pędzi. Nie ma dnia, żeby nie działo się coś istotnego. A ja lubię czasami się nudzić, bo nuda może być kreatywna. Człowiek wtedy zaczyna marzyć, śnić, snuć nowe projekty. W natłoku zajęć bywa to trudne.

Jakiego bilansu dokonuje pan z okazji tego pięciolecia?

Przychodząc do Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, rzeczywiście zapowiadałem, że daję sobie pięć lat na zrealizowanie pewnych zamierzeń, ale teraz nie dostrzegam specjalnej potrzeby podsumowań.

Spróbuję pana do nich skłonić. Stworzył pan markę. Polski Balet Narodowy stał się zespołem rozpoznawalnym.

To prawda i bardzo się z tego cieszę. Nie mówię, że jest już super dobrze, trzeba jeszcze wiele zrobić i zawsze tak będzie, ale udało się zaznaczyć obecność Polskiego Baletu Narodowego w Europie. Świadczy o tym chociażby fakt, że do Warszawy przyjeżdżają tancerze z różnych krajów i tu chcą pracować. Interesuje ich nasz zróżnicowany repertuar, od klasyki do choreografii współczesnych.

Spodziewał się pan, że praca będzie przebiegać bez kłopotów?

Nie mogę powiedzieć, że jest bezproblemowo. Mam dni, kiedy wydaje mi się, że osiągnąłem więcej, niż zamierzałem, ale nie jest to uczucie, które mi stale towarzyszy. A jeśli media mówią o nas dobrze, to wiem, że kiedyś może się to zmienić. Nikt nie ma patentu na doskonałość, każdy choreograf i dyrektor miewa rzeczy mniej udane.

Czego panu się nie udało?

Przeprowadzić pewnych spraw administracyjnych, mówię choćby o systemie, który pozwoliłby tancerzom łagodniej odchodzić z zawodu. W zespole powinien być krwioobieg, ułatwiający przepływ ludzi. Moment odejścia bywa dla tancerzy bardzo trudny, choć przecież nieuchronny. Najgorzej jest jednak wtedy, gdy poza teatrem czeka na nich tylko próżnia. Pracujemy nad tym, ale nie wszystko od nas zależy.

Opowiadał pan kiedyś o swojej pierwszej pracy w Polsce. W 1994 roku w Teatrze Wielkim przygotowywał pan balet do „III Symfonii" Góreckiego. Wtedy tancerze rozglądali się, jakby z próby wyrwać się na papierosa. Teraz jest inaczej?

Zdecydowanie tak, ale wówczas, gdy tancerzom zaszczepiło się entuzjazm, przestawali patrzeć na zegar w sali prób. Oczywiście łatwiej wyzwolić zapał choreografowi, który przyjeżdża gościnnie, niż dyrektorowi, który na co dzień musi radzić sobie z rozmaitymi administracyjnymi i osobistymi problemami członków zespołu. Łączenie dwóch funkcji jest niesamowicie trudne, bo administrator jest właściwie zaprzeczeniem artysty.

Ale nawet jako choreograf w pewnym momencie zostanie pan rozszyfrowany przez członków własnego zespołu.

Myślę, że wciąż jestem w stanie ich zaskoczyć. Oczywiście po dłuższym okresie pracy tancerze znają już mój język choreograficzny, co niesie niebezpieczeństwo rutyny, dlatego muszę działać rozważnie. W pewnych momentach należy wykorzystywać swoje doświadczenie, bo wtedy praca idzie dużo szybciej. Kiedy indziej trzeba zaś pobudzać tancerzy, by zrobili coś inaczej niż dotychczas. Dla mnie samego jest ważne, abym nie powtarzał się jako choreograf. Oczywiście, nie da się za każdym razem stworzyć baletu całkowicie odmiennego od wcześniejszych, ale należy szukać nowych pomysłów. W tym zespole jest grupa tancerzy inspirujących choreografa i potrafiących pracować na wysokim artystycznie poziomie.

Zdradzi pan, czym jest pan w stanie zaskoczyć tancerzy Polskiego Baletu Narodowego?

Mogę to zrobić nawet przedstawieniami, które zrealizowałem wcześniej gdzieś w świecie. Oni nie znają wszystkich moich prac. „Romeo i Julia", nad którym obecnie pracujemy, jest pierwszym naszym dramatem psychologicznym, pokazującym relacje między konkretnymi postaciami. To nie może więc być spektakl wyłącznie ładnie zatańczony.

Jakich kandydatów szuka pan dla zespołu?

Chciałbym mieć tancerzy o pięknych sylwetkach, sportowców, którzy potrafią być artystami, znających technikę klasyczną, ale z drugiej strony uniwersalnych. Chciałbym ponadto, żeby w sali prób wytrzymywali półtorej godziny w pełnej koncentracji. To nie jest łatwe, ale możliwe. Czasami też trudno nowego tancerza poznać po jednej audycji. Angażuję go, a potem okazuje się, że nasza współpraca nie wychodzi. Wtedy trzeba przeprowadzić trudną rozmowę i ewentualnie się rozstać. Mam jednak grupę solistów, którym chciałbym dawać okazję jak najczęstszego pokazania się na scenie, choć już obecnie niektórzy z nich tańczą około 50 przedstawień w sezonie. To liczba porównywalna z tym, co oferują solistom zespoły na świecie.

Wśród pierwszoplanowych nazwisk Polskiego Baletu Narodowego nie ma wielkich roszad. A przecież przez lata tancerz, który osiągnął coś w Warszawie, natychmiast starał się zaangażować do zespołu na zachodzie Europy.

Mam grupę, która jest, i wierzę, że pozostanie. Oczywiście działamy w wolnym kraju i każdy może odejść. Niedawno uczynił to w połowie sezonu nasz solista Sergey Popov. Dużo tancerzy jest jednak z nami przez pięć lat. Byłbym szczęśliwy, gdyby polskie szkoły dostarczały więcej świetnych absolwentów. Pojawił się np. bardzo uzdolniony Patryk Walczak, który znakomicie pracuje. Takie talenty trzeba umieć prowadzić, by mogły się rozwijać w odpowiednim tempie.

Pięć lat temu powiedział pan, że jeśli objawi się dwóch-trzech młodych choreografów, będzie to ogromny sukces.

Rezultat poszukiwań wręcz przekroczył moje oczekiwania. Już po pierwszych dwóch warsztatach „Kreacje" wykrystalizowała się pewna grupa choreografów, w tym roku zaprezentuje się ich ponad dziesięciu. Oczywiście w jednych wierzę bardziej, w innych mniej, ale coś się dzieje. Pojawiły się osoby zasługujące na indywidualny debiut. To niesłychane, że udało się polski balet wyrwać z choreograficznego uśpienia.

Jest pan z tego dumny?

Z wielu innych rzeczy też. Miałem momenty, gdy naprawdę byłem bardzo szczęśliwy, choćby oglądając nasz spektakl „Echa czasu", ze sceny emanowała energia i nowa jakość. Widzę poprawę etyki pracy, radość sprawia śledzenie losów niektórych młodych choreografów. Podoba mi się to, jak działa Robert Bondara, który po trzech autorskich spektaklach w Bydgoszczy, Warszawie i Wilnie znów przygotowuje etiudę na „Kreacje". W tym zawodzie trzeba mieć determinację, samemu szukać pracy, umieć przekonać innych, że to, co się da, będzie dobre.

Ma pan plan na kolejnych pięć lat?

Zespół należy prowadzić z pewną perspektywą, ale nie należy niczego ujawniać zbyt wcześnie. Chciałbym, żeby uznani choreografowie stworzyli jakieś nowe balety właśnie dla naszego zespołu, ale to bardzo trudne pod wieloma względami. Dużo łatwiej jest sprowadzić artystę, by odtworzył którąś ze swoich wcześniejszych realizacji, ale należy próbować. Przez pięć lat staraliśmy się stworzyć pewien kanon tytułów i dziś, jeśli w świat idzie informacja, że Polski Balet Narodowy ma w repertuarze „Święto wiosny" Béjarta czy „Artifact Suite" Forsythe'a, jest to także informacja o poziomie zespołu. Następnym etapem powinien być rozwój jego kreatywności.

Co chciałby pan dodać do repertuarowego zestawu?

Na pewno „Jezioro łabędzie", ale wciąż nie mam pewności, czy już jesteśmy na to gotowi. Widziałem realizacje, w których adagio Odetty w II akcie wywarło na mnie niezwykłe wrażenie. Nie mogłem oderwać oczu, choć zdecydowanie bardziej wolę balet współczesny. Takie „Jezioro łabędzie" chciałbym obejrzeć na tej scenie. Oprócz marzeń są realia, małe mamy szanse na przykład na kolejną współpracę z Johnem Neumeierem, który jest niezwykle zajęty. A przecież chciałbym pozyskać dla zespołu jego „Damę kameliową" z muzyką Chopina. Jest jednak grupa choreografów, która będzie u nas pracować, są i tacy, których chciałbym zaprosić, jak Wayne McGregor czy niezwykle obecnie popularny Alexei Ratmansky. Z wielkiej klasyki pojawi się niebawem „Don Kichot", w przyszłym sezonie ważnymi premierami będą na pewno: „Zielony stół" Kurta Joossa, „Msza polowa" Kyliána i nowa choreografia Roberta Bondary.

Ali - Pon Mar 31, 2014 10:42 pm

Czytaliście o "Obsesjach"?
http://www.naczubkachpalc...ielbiac-taniec/
Pani Kasia ożywiła :smile: swój blog po czterech miesiącach :? milczenia. Warto zauważyć i przeczytać.

Kasia G - Sro Kwi 02, 2014 1:50 pm

i nawet dała wytłumaczenie swojego milczenia - mam nadzieję, ze satysfakcjonujące ;)
Ali - Sro Kwi 09, 2014 9:45 pm

Kasia G napisał/a:
i nawet dała wytłumaczenie swojego milczenia...

...a teraz solidnie nadrabia zaległości, tu nt. niedawnych "Kreacji": http://www.naczubkachpalc...sci/#more-22558 :smile:

PS. Dodam tylko, że mnie zaskoczyła jednak wśród tegorocznych „Kreacji” finałowa animacja tej „kolekcji szarych ciepłych swetrów autorstwa Żanety Kuroczyckiej”, przedstawiona jako choreografia baletowa (???) „Arctic” przez Annę Hop. Wieczór debiutów choreograficznych PBN nie powinien chyba służyć tego rodzaju komercyjnym aranżacjom. Są ku temu stosowne miejsca i okazje. Dlatego odnoszę wrażenie, że obie panie powinny były wynająć na swój animowany pokaz kolekcji męskich swetrów jakiś inny lokal i wykonawców, nie zaś przemycać taką ideę na scenę Teatru Wielkiego. Szlachectwo zobowiązuje.

Ali - Sob Kwi 19, 2014 9:05 pm

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/180821,druk.html
No, no! To trzeba przyjąć chyba jako wyraz wysokiego uznania dla PBN. Tylko o co chodzi dyrektorowi Pietrasowi z tym "powiększeniem polskiej mniejszości kadrowej w naszym Balecie Narodowym" :? . Z ciekawości przeliczyłem parokrotnie i wciąż wychodzi mi, że ta "polska mniejszość" to jakieś 2/3 całego zespołu. Zresztą sami przeliczcie: http://www.teatrwielki.pl...ol_2013_14.html Albo więc dyrektor źle rachuje, albo tu konfabuluje, albo to zwykłe przejęzyczenie i autor postuluje "powiększenie zagranicznej mniejszości kadrowej w naszym Balecie Narodowym"? Jeśli to ostatnie, wtedy warto wziąć pod uwagę, że nie jest to pewnie takie proste...

Kasia G - Sob Kwi 19, 2014 9:17 pm

no tak, wiele osób z tzw. środowiska narzeka, ze w naszym Narodowym Balecie sami obcokrajowcy, podczas gdy liczebnie rzeczywiście nadal jest ponad 60 proc. (podobnie jest już również w Poznaniu). Myslę, ze wrażenie to wzmacnia fakt, że wśróód solistów, czyli tych których sie zapamietuje przeważają obcokrajowcy zza wschodniej, bliższej lub dalszej granicy (Żuk, Liashenko, Ebihara, Yaroshenko), ale to po prostu znaczy, ze niewielu z Polaków może z nimi konkuroowac choc jak ostatnimi czasy widac po docenieniu i wystawieniu w kilku premierach np. Walczaka i Stachurskiej nie jest tak źle... no własnie, bo nie jest. Tylko my jak zwykle mamy jakies polskie zasciankowe kompleksy, podczas gdy w Londynie przez szereg lat pierwszymi solistami byli Rosjanin Muchamiedow i Kubańczyk Acosta ;)
Kasia G - Sro Kwi 23, 2014 4:37 pm

Kolejne prelekcje wprowadzające do spektakli PBN - tym razem do Świat wiosny!

Gośćmi spotkań w dniu 25 kwietnia o godzinie 18:15 oraz 26 kwietnia o godzinie 11:15 będą Millicent Hodson oraz Kenneth Archer - odpowiedzialni za rekonstrukcję "Święta wiosny" w choreografii Wacława Niżyńskiego.

Gościem spotkania 26 kwietnia o 18:15 będzie Marta Fiedler - pierwsza solistka Polskiego Baletu Narodowego występująca w tym wieczorze w choreografii Emanuela Gata.

warto się wybrać nie tylko z powodu tych spotkań oczywiście - kto nie wyjeżdza z Warszawy - na 26 i 27 jest jeszcze mnóstwo biletów

Ali - Nie Maj 11, 2014 1:03 am

Byłem wczoraj ponownie na „Obsesjach” w TW. I powiem wprost, bez ogródek: jestem zawiedziony Waszym tu milczeniem. Co z Was za baletomani (ci warszawscy oczywiście), skoro nie komentujecie takiego wieczoru. Znaczy, że nie byliście na tym wyjątkowym spektaklu w wykonaniu najlepszych tancerzy w kraju, artystów Polskiego Baletu Narodowego. Ani wczoraj, ani wcześniej? A powinniście i to nie jeden raz, jeśli rzeczywiście kochacie balet. Tymczasem okazuje się, że nie było chyba ani Kasi G., ani Ewy J., ani też Idris, która tak pięknie – i słusznie - sekunduje występom Vladimira Yaroshenki. Gdzieście więc były Drogie Panie, kiedy działo się coś tak wspaniałego, gdy znów tańczyli obok siebie i po mistrzowsku: Ebihara i Yaroshenko, Liashenko i Woitiul, Żuk i nie znany jeszcze szerzej Kent, Stachurska i Koncewoj w fascynującym „Adagiu i Scherzu” Schuberta i Pastora? Kiedy w poruszających „Powracających falach” Wesołowskiego fascynowały widzów nowe, wyborne tu talenty dramatyczne Margarity Simonovej i Viktora Banki. Nie mówiąc już o kolejnej okazji do poddania się porażającym wciąż „Moving Rooms” Pastora z Żuk i Yaroshenką, nowym tam Myślińskim w duecie ze Zbrzeźniak, z młodziutkim Kristofem Szabo w miejscu Martina Pereza i z całą resztą debiutantów? :? Absencja nie do wybaczenia...
Kasia G - Pon Maj 12, 2014 2:26 pm

Ali, baletomanka Katarzyna G.była w tym czasie w ramach obowiązków jurorskich na Festiwalu Tańca Mandala we Wrocławiu. Na Obsesjach byłam na premierze i wybieram się w końcu czerwca - taki life - zazdroszczę Ci szalenie, ale cóż! Miło by jednak było, gdybys na przyszłosć nie zarzucał innych miłośników PBN takimi (choćby w żartach) wyrzutami bo każdy chciałby byc na pewno na kazdym spektaklu, ale jeden chory, drugi wyjechany, trzeciemu dziecko nie pozwala, inny pracuje.... więc pozostaje tylko żal...... I tak Twoje zachwyty sprawiają, że zżera mnie zazdrośc o Twoje przeżycia , których nie mogłam doświadczyć.
Mysle jednak, że forum to nie lista obecności, zwłaszcza dla baletomanów, którzy nie utrzymują stosunków towarzyskich na spektaklach. W początkach forum warszawscy baletomani umawiali sie ze znakiem rozpoznawczym pod filarem w foyer i tak zawarli wiele pieknych przyjaźni, a nawet związków ;) i wymieniali sie i do dziś wymieniają wrażeniami na zywo

Ali - Sro Maj 14, 2014 12:26 am

Kasia G napisał/a:
... baletomanka Katarzyna G. była w tym czasie w ramach obowiązków jurorskich na Festiwalu Tańca Mandala we Wrocławiu...

Nieobecność więc usprawiedliwiona, jednak co tamto miało wspólnego z baletem - nie :wink: wyczuwam, pewnie gdzieś przeczytam.
Kasia G napisał/a:
... zżera mnie zazdrość o Twoje przeżycia, których nie mogłam doświadczyć...

Jest czego zazdrościć, oj jest... Ale do czerwca niedaleko, też wrócę :smile: unurzać się raz jeszcze w tych niezwykłych "Obsesjach".

Kasia G - Sro Maj 14, 2014 6:26 pm

Ali, jestem w tym sezonie wyróżniona zaszczytnym zajęciem selekcjonerki Polskiej Platformy Tańca, a na Mandali było prezentowane całe mnóstwo spektakli zgłoszonych do tegoż "konkursu", zatem obowiązek jurorski
Ali - Sro Maj 14, 2014 10:18 pm

Brawo Kasiu. Gratuluję! Wreszcie "właściwy człowiek na właściwym miejscu". Co nie zdarza się wokół zbyt często. I proszę, wybacz, skoro - selekcjonerką, a nie selekcjonerem - to ja nie wiem jak to byłoby od "człowiek" :smile: zgodnie z obecnymi trendami... Chyba się nie da.

A tu, w Warszawie, czekamy wszyscy na "Don Kichota", bo też dawno nie było na naszej scenie czegoś tak "baletomańskiego", i nie tylko.

Kasia G - Czw Maj 15, 2014 9:26 pm

no, w sprawie żeńskich wersji to selekcjonerka mi pasuje, to nie jest jakos nacechowane, za to nie bywam krytyczką ;)

tak, na Don Kichota mam zakupione 4 bilety - na cztery różne daty w tym na 8 czerwca - gościnnie jako Basilio Filip Barankiewicz

Ali - Pią Maj 16, 2014 12:02 am

Kto zna francuski sam zauważy, kto nie zna - niech uwierzy:
http://tempsreel.nouvelob...a-varsovie.html
:shock: Takiej recenzji z przedstawienia Polskiego Baletu Narodowego jeszcze chyba nie czytano w Paryżu. Rzecz jest o niedawnych trzech "Świętach wiosny" w TW, i to jak!

Kasia G - Pią Maj 16, 2014 2:20 pm

i pięknie że wspomniano o pamiątce po Niżyńskich w Warszawie czyli tablicy nieupamiętniającej ich chrzest w kościele św. Krzyża. Szkoda tylko że recenzja bez nazwisk - ale nie mozna mieć wszystkiego
Ali - Pią Maj 16, 2014 10:43 pm

Kasia G napisał/a:
... Szkoda tylko że recenzja bez nazwisk...

Tu za to z nazwiskiem Krzysztofa Pastora, tyle że o występie Scottish Ballet z jego "Romeo i Julią" w Sadler's Wells w Londynie. Recenzja jeszcze gorąca, dzisiejsza, właśnie ją wykopałem z googla: http://www.theupcoming.co...s-dance-review/
Szkoda, że :? nie tańczył PBN. Jestem pewien, że byłoby jeszcze lepiej. Myślę, że wynikało to jedynie z wcześniejszych planów, jeszcze sprzed warszawskiej premiery. Ale nasi niechaj nie tracą nadziei... Bez wątpienia ruszę wkrótce w takie miejsca.

PS.
A ja widzę, :smile: że właśnie awansowałem po 600 występach, solówkach i wariacjach. "Koryfej" to jest już coś! Same dobre wiadomości.

Kasia G - Pią Maj 16, 2014 10:50 pm

a w majowym Ruchu Muzycznym mój (nie chwaląc się) bardzo obszerny wywiad z Krzysztofem Pastorem na temat baletu w Polsce
Ali - Pią Maj 16, 2014 10:54 pm

Co za wyczucie czasu i sukcesów! Gratuluję Kasiu. Czy już jest w kioskach?
Kasia G - Nie Maj 18, 2014 10:57 pm

w kioskach to może nie, ale w księgarni Sawart i Empikach jest ;)
Kasia G - Wto Maj 20, 2014 9:26 am

dziś o 14.15 na stronie internetowej TW-ON transmisja konferencji prasowej na temat premiery Don Kichota w Polskim Balecie Narodowym
Ali - Sro Maj 28, 2014 10:40 pm

Kasia G napisał/a:
dziś ...

Dziś zaś na stronie https://www.facebook.com/operanarodowa link do tekstu Jacka Marczyńskiego:
http://www.rp.pl/artykul/...-w-Chciago.html
Dzieje się w PBN i u jego dyrektora...

Ali - Pon Cze 02, 2014 11:05 am

Deszcz nagród dla Krzysztofa Pastora i jego tancerzy:
http://www.teatrwielki.pl...z_ministra.html
http://www.teatrwielki.pl...ego_sezonu.html
http://www.teatrwielki.pl...oria_artis.html
:smile: Gratulacje dla wszystkich Laureatów!

Kasia G - Pon Cze 02, 2014 2:27 pm

http://www.rp.pl/artykul/...ca-energii.html
recenzja z Don Kichota pióra Jacka Marczyńskiego

Ali - Czw Cze 05, 2014 9:33 pm

A tutaj niewielki tekścik blogerki Amandy, "zwariowanej - jak pisze - filmofilki i filmoholiczki, która ogląda wszystko, co jej wpadnie w ręce". Także przedstawienia baletowe w TW, bo pisze o nich z wyczuciem wartości i z celnym wnioskiem, któremu nie sposób chyba zaprzeczyć:
http://pocalunekkultury.b...ym-baletem.html

Ali - Pią Lip 04, 2014 11:36 pm

Wiadomość z http://www.teatrwielki.pl...wy/nowosci.html sporo zmian w zespole PBN :o

AWANSE, POŻEGNANIA i NOWI TANCERZE w sezonie 2014/15
Awanse:
PAWEŁ KONCEWOJ do rangi pierwszego solisty
ANA KIPSHIDZE do rangi solistki
ANNA LORENC do rangi solistki
EMILIA STACHURSKA do rangi solistki
PATRYK WALCZAK do rangi solisty
JAROSŁAW ZANIEWICZ do rangi solisty
VIKTOR BANKA do rangi koryfeja
ROBIN KENT do rangi koryfeja
YURIKA KITANO do rangi koryfejki
RAPHAËL RAUTUREAU do rangi koryfeja
PALINA RUSETSKAYA do rangi koryfejki
MARGARITA SIMONOVA do rangi koryfejki
Pożegnania:
DANIEL GOLDSMITH, solista
ANNA LIPCZYK, solistka
SERGIO CASTRO NAVARRO, tancerz
ALICJA ZŁOCH, tancerka
Nowi tancerze:
MAI KAGEYAMA, Japonia (Balet Chorwackiego Teatru Narodowego, Zagrzeb)
REMY LAMPING, USA (Moskiewska Akademia Baletowa)
ANNA MENDAKIEWICZ, Polska (Teatr Baletu Borisa Ejfmana, Sankt Petersburg)
STELLA WALASIK, Polska (Scuola di Ballo del Teatro alla Scala, Mediolan)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group