www.balet.pl
forum miłośników tańca

Ludzie baletu - VLADIMIR YAROSHENKO

Ali - Pon Lut 06, 2012 12:23 am
Temat postu: VLADIMIR YAROSHENKO
Zachęciłaś mnie Sagittaire swoim wczorajszym wpisem do otworzenia nowego tematu, chyba już czas i na niego. On sam natomiast przekonał mnie do tego swoim Tchnieniem w balecie Pastora.

Najpierw więc, tytułem wprowadzenia:

http://www.teatrwielki.pl...yaroshenko.html

I powtarzam Twój anons z Tancerzy PBN:

W kilku nowych rolach oglądamy w tych miesiącach pierwszego solistę Vladimira Yaroshenkę. Rozpoczął sezon m.in. od przypomnienia swojego Romeo w przedstawieniu Emila Wesołowskiego, a wkrótce pojawił się w dwóch głównych partiach nowej inscenizacji Dziadka do orzechów: jako Książę i bohater tytułowy. Z początkiem roku 2012 przyszedł czas na jego dalsze debiuty w repertuarze Polskiego Baletu Narodowego.

Podczas występów gościnnych zespołu w Sewilli po raz pierwszy wykonywał popisową partię Złotego Bożka w Bajaderze, komplementowany za nią przez hiszpańskich krytyków. „Trzeba wyróżnić wspaniały, akrobatyczny taniec Vladimira Yaroshenki jako Złotego Bożka” - pisano, „Yaroshenko dał pokaz sprawności fizycznej i zwinności, w pełni zasługując na owację publiczności”.


Vladimir Yaroshenko w roli Złotego Bożka, fot. Raphaël Rautureau

Po powrocie zespołu do Warszawy na artystę czekało prawdziwe wyzwanie – główna partia w balecie Krzysztofa Pastora I przejdą deszcze... Zadanie było niezwykłe, gdy wziąć pod uwagę, że przejmował rolę Tchnienia, wykreowaną wcześniej gościnnie z wielkim powodzeniem przez Rubiego Pronka i tańczoną już także alternatywnie przez Sergeya Popova. Ale również wykonanie Vladimira Yaroshenki zyskało zasłużone uznanie.

W lutym czeka go jeszcze jeden debiut – wielka klasyczna rola Solora w Bajaderze, którą przygotowuje pod kierunkiem naszego francuskiego baletmistrza Stéphane'a Dalle. Yaroshenko wystąpi tu jako partner Dagmary Dryl w popołudniowym przedstawieniu 11 lutego. Powtórzy też w Warszawie partię Złotego Bożka w przedstawieniu 12 lutego. Następną jego kreacją będzie rola Abla w kwietniowych przedstawieniach baletu Kain i Abel, którego próby rozpoczął już Emil Wesołowski.

Sagittaire - Pon Lut 06, 2012 1:49 am

I dobrze zrobiłeś. A jaki on był jako Tchnienie???? Bo mnie gorączka zmogła i w końcu nie dojechałam.
Ali - Pon Lut 06, 2012 11:20 pm

Sagittaire napisał/a:
A jaki on był jako Tchnienie?

Dla mnie, bardzo dobry, ale to już wiesz, więc Cie nie przekonam. Pewnie szukasz szerszego potwierdzenia. Poczekajmy..., o ile ktoś z Was poszedł na "Deszcze" pomimo mrozów.

Ali - Sro Lut 15, 2012 4:28 pm

Yaroshenko w roli Solora (wybrane skądinąd):

Katarzyna Gardzina-Kubała na blogu "Na czubkach palców":
Przyznaję, że jakoś nie mam „nabożeństwa” do tego solisty: niby świetna prezencja, zgrabny i elegancki, czasami wygląda na scenie niesamowicie przystojnie, do tego zręczne, wdzięczne ruchy, czasami lekki i wysoki skok, może nieco słabszy w piruetach. Niestety, z jednej strony w większości ról wydaje mi się po prostu nijaki, jakby zupełnie pozbawiony aktorskiego nerwu, z drugiej – ewidentnie miewa problemy z amortyzacją lądowania po większych skokach. W Bajaderze poradził sobie całkiem zadowalająco – kulały właściwie jedynie niektóre najtrudniejsze elementy techniczne, co jest możliwe do wyszlifowania, natomiast z zachwytem stwierdziłam, że artysta stworzył postać, żywą i prawdziwą, świetnie partnerował obu głównym bohaterkom, po prostu podobał mi się! Szkoda, że w tym sezonie nie będzie już miał okazji „obtańczyć” tej roli chociaż dwa razy, bo to dałoby mu więcej swobody i być może pomogło opanować szwankujące elementy. Jak wiadomo – próby w sali ćwiczeń to jedno – a scena i spektakl drugie.

I moja refleksja tutaj, ale na marginesie innego tematu:
Solor jest wybitnie liryczną partią baletową. Wymaga nie tylko idealnej techniki tańca i partnerowania, ale też nieskazitelnej sylwetki, regularnych rysów twarzy, autentyzmu przeżyć scenicznych, szlachetności gestów, zachowań, spojrzeń i mimiki, ale nade wszystko duszy – słowem, idealnych warunków i talentu tancerza typu noble. Osobiście, wszystko to zauważam obecnie właśnie we Vladimirze Yaroshence, a jego najnowsza interpretacja roli Solora (nie pozbawiona jeszcze pewnych uchybień technicznych młodego tancerza) utwierdza mnie jedynie w takim przekonaniu.

Sagittaire - Sro Lut 15, 2012 6:58 pm

Cudnie, że wyciałeś :)
To ja jeszcze dodam, ze według mnie on nie ma porażającego artyzmu, a jego silna stroną jest ogromny potencjał techniczny - który na dzień dzisiejszy jest jeszcze potencjałem, bo popełnia sporo błędów a oprócz tego nie wykorzystuje w pełni swoich możliwości. No ale potencjał ogromny i mam nadzieję, ze kiedyś będę się nim zachwycac jak Ali. Dla mnie najlepszy chyba w Bejartowskim Swięcie...

Ali - Sro Lut 15, 2012 10:53 pm

Sagittaire napisał/a:
Dla mnie najlepszy chyba w Bejartowskim Swięcie...

Też go lubię w Święcie Bejarta i wybieram się 29 lutego, aby zobaczyć go raz jeszcze jako Wybrańca. Tym bardziej, że teraz zatańczy z piękną Anną Lorenc.

Sagittaire - Czw Lut 16, 2012 8:33 am

Ja mam od lipca kupiony bilet na 4 marca i w tym akurat przypadku, gdyby się okazało, że tańczy Yaroshenko, to bym się ucieszyła, bo dla mnie subiektywnie to jest chyba jedyna rola, w której Yaroshenko wypada lepiej niż wszyscy inni.
Ali - Czw Lut 16, 2012 10:07 am

Sagittaire napisał/a:
Ja mam od lipca kupiony bilet na 4 marca i w tym akurat przypadku, gdyby się okazało, że tańczy Yaroshenko, to bym się ucieszyła

Nie widzę jeszcze obsad na stronie TW-ON, ale w lutym tańczą tę partie na zmianę z Woitiulem, więc jest bardzo prawdopodobne, że 4 marca trafisz właśnie na Yaroshenkę.

Ali - Sob Lut 25, 2012 11:39 pm

Sagittaire napisał/a:
Ja mam od lipca kupiony bilet na 4 marca i (...) gdyby się okazało, że tańczy Yaroshenko, to bym się ucieszyła...

Graj w toto-lotka, bo trafiłaś w dziesiątkę. Jest już na stronie teatru obsada wszystkich trzech "Świąt wiosny" na 4 marca. Bejarta tańczy Yaroshenko:

I. Karolina Jupowicz
II. Barbara Bartnik, Marta Fiedler, Izabela Szylińska, Robert Bondara, Kurusz Wojeński
III. Anna Lorenc, Vladimir Yaroshenko, Adam Kozal, Wojciech Ślęzak, Paweł Koncewoj,
Carlos Martín Pérez

Sagittaire - Nie Lut 26, 2012 12:14 am

Tak, ukazała sie bodajże wczoraj rano. Z tym, że w tym sezonie to nie tyle szczęscie ile mania prześladowcza - Yaroshenko tańczył główne role we wszystkich niemal moich spektaklach abonamentowych.
Ali - Nie Lut 26, 2012 12:24 am

A może to szansa od Boga, aby miał sposobność zrehabilitować się w Twoich oczach. Życzę mu tego z całego serca. I wierzę w to szczerze...
Ali - Sro Lut 29, 2012 11:51 pm

Sagittaire napisał/a:
...w tym sezonie to nie tyle szczęście ile mania prześladowcza...

Poszedłem dziś by sprawdzić jak będzie na Twoim przedstawieniu abonamentowym 4 marca. Nie będziesz żałowała. Tańczył bezbłędnie, wyglądał pięknie i zakończył balet z wielkim bukietem czerwonych róż. Brakowało mi może tylko u niego (ale też u innych tancerzy) bardziej wyrazistej charakteryzacji oczu, którą tak bardzo lubił u facetów Bejart w najlepszym okresie Baletu XX Wieku. Może nikt mu tego nie podpowiedział, bo charakteryzatorki pewnie tego po prostu nie wiedzą i robią to bardzo stereotypowo, a tancerze nasi mogą nie mieć po prostu owej Bejartowskiej odwagi i świadomości. Może kiedyś dojrzeją i do tego.

Sagittaire - Czw Mar 01, 2012 10:24 am

No ale nie jest to powszechna opinia, bo mój kolega też był i powiedział, ze w tym sezonie Maksim w Święcie bije Yaroshenkę na głowę.

Ali napisał/a:
Brakowało mi może tylko u niego bardziej wyrazistej charakteryzacji oczu, którą tak bardzo lubił u facetów Bejart w najlepszym okresie Baletu XX Wieku.


Yaroshenko po prostu nie ma charyzmy i dlatego go nie wielbię. Technicznie jest całkiem, całkiem (choć zdarzają mu się słąbsze wystepy i spore błędy).

Zwróciłeś uwagę na szalenie ważną dla mnie rzecz - oczy. Dlatego zawsze siedzę w I rzędzie parteru, a w Warszawie 3-4 parteru, że dla mnie oczy i twarz ma ogromne znaczenie. Są tancerze jak Nazar Botsiy, którzy samym spojrzeniem mnie kupują całkowicie - cóż za niesamowita charyzma może czasem płynąć z oczu... Nazar jest niski i nie jest przystojny jako facet ale jak on czasem rzuca spojrzenia ze sceny, to wychodze jak pijana z teatru i całkowicie zahipnotyzwana tym, co mówi jego twarz. Spojrzenie i oczy są w niektórych rolach nieklasycznych podstawą dla mnie. Z tym, ze to nie jest coś, co może ktoś podpowiedzieć lub nie - to się ma lub nie ma. Dla mnie osobiście, gdy tancerz ma charyzmatyczną twarz, to (pomijając może klasykę) jest połowa sukcesu (inna sprawa, ze z moich obserwacji wynika, że jak jest słaby technicznie, to nie ma pewności siebie i nie ma też tego spojrzenia...).
Maksim ma swoje wady ale trzeba mu przyznać, ze spojrzenie ma pewne siebie. Nie ma zdolności hipnotyzowania oczami jak Nazar, który jest w tym mistrzem świata, ale ma bardzo fajne spojrzenie i choćby dlatego wygrywa z Yaroshenką w Święcie.

Ja osobiście Bejarta nie wielbię ale chyba masz rację, ze przez lata siłą jego zespołu byli min charyzmatyczni tancerze. Sama technika tam to mało, tancerz musi mieć charyzmę, której ujściem są dla mnie w wielkim procencie właśnie oczy, zeby był geniuszem Bejarta. Dlatego bycie tancerzem u Bejarta tyle znaczyło przez lata - bo to oznaczało samo z siebie, ze tam jest w tym człowieku dużo więcej poza warsztatem

Ali - Czw Mar 01, 2012 7:12 pm

Ma rację kolega, Woitiul jest także bardzo dobry jako Wybraniec u Bejarta, dla mnie może odrobinę za ostry w ruchu, nieco przerysowany. Ale kto kogo "bije na głowę" - to już jednak kwestia osobistej wrażliwości i odczucia każdego widza. Tu nie ma obiektywnych mierników.

A z tą charyzmą u tancerzy to bym jednak nie przesadzał, za duże słowo i bardzo niejednoznaczny jego sens. Dość długo oglądam przedstawienia baletowe, ale owej charyzmy nie dostrzegam zbyt często. Może dlatego, że nie za bardzo zaglądam tancerzom w oczy, jak Ty Sagittaire z pierwszego-trzeciego rzędu. Niektóre koleżanki dostrzegały ją u nas kiedyś u Sławomira Woźniaka, ale chyba jednak myliły wtedy pojęcia charyzmy, tupetu i może osobistego wdzięku.

A charyzmatyczni tancerze dla mnie? Przykładowo: kiedyś z pewnością Nurejew, nie zawsze Barysznikow, paru potem z NYCB i ABT, niektórzy w Operze Paryskiej, może Jorge Donn (ale tylko w repertuarze Bejartowskim), Malakhov (ze znakiem zapytania). U nas? Może rzeczywiście gościnny w PBN ostatnio Rubi Pronk - na swój sposób. Słowem, to rzadki dar od Boga, wiec może nie banalizujmy tego pojęcia.

Sagittaire - Czw Mar 01, 2012 9:24 pm

Masz rację - taką charyzme jak ja to rozumiem widziałam w Wwie tylko u Rubiego.
Ali - Nie Mar 04, 2012 10:53 pm

I jak było Twoim zdaniem Sagittaire? Ale, proszę, czekam na "czucie" nie na "mędrca szkiełko i oko". Otwórz serce i napisz...
Sagittaire - Pon Mar 05, 2012 11:21 am

Gorzej niż się nastawiłam. Bejart to choreograf, który umożliwia tancerzowi rozbłyśnięcie charyzmą. Jeżeli ktoś natomiast charyzmy nie posiada, to to tu wychodzi jak na dłoni. Władymir wczoraj technicznie ok, ale wyrazowo bardzo słabo.

A co do tej nieludzkości i szkiełka i oka. Dla mnie wybitny tancerz charyzmatyczny może się przewrócić na podłogę jak długi w trakcie i to nie ma znaczenia, moze nie mieć świetnej techniki i to też nie ma znaczenia, ale jak nie ma charyzmy, to nie będę wbaczać mu niedostatków. Jak chodziłam na pierwsze moje balety, to zachwycałam się nawet jak były słabe, bo nie miałam odniesień, porównania itd. Teraz wymagam więcej i nie ekscytuję się jak wyskoczy Yaroshenko bez charyzmy, Pietyra bez charyzmy i techniki, Koncewoj się potknie albo jak zespół łupie każdy sobie (jak na niektórych Bajaderach).

Ali - Pon Mar 05, 2012 11:27 pm

Sagittaire napisał/a:
Bejart to choreograf, który umożliwia tancerzowi rozbłyśnięcie charyzmą. Jeżeli ktoś natomiast charyzmy nie posiada, to to tu wychodzi jak na dłoni. Władymir wczoraj technicznie ok, ale wyrazowo bardzo słabo.

I znów pojawia się ta „charyzma”, słowo-wytrych do łatwego wyróżniania lub dewaluowania tancerzy. Ale o tym, że niewiele to wyjaśnia mówiliśmy już chyba wyżej. Co jest charyzmatyczne dla jednych widzów może nie być dla mnie i dla wielu innych. A może być też na odwrót. Nie przesadzajmy więc z tą charyzmą i mówmy raczej o osobowości artystycznej takiej lub innej, która u tancerzy może mieć różne oblicza i odcienie – przystające bądź nieprzystające do określonego typu roli. Oczywiście są także tancerze całkowicie wyprani z osobowości scenicznej, ale ci na ogól przez całe życie zawodowe tworzą bezimienna grupę corps de ballet lub awansowali niezasłużenie.

A wracając do Vladimira Yaroshenki, zacznijmy może o próby zrozumienia roli Wybrańca balecie Béjarta. W animalnej społeczności choreograficznej „Święta wiosny” Wybraniec nie jest ani najlepszy, ani najsilniejszy, ani specjalnie fascynujący, ani najbardziej jurny ze męskiego stada, które budzi się wiosną do aktu prokreacji. Przeciwnie, on jest młody i nieskażony (jedyny w białym trykocie!), nie rozbudzony jeszcze, nieco nieporadny na tle innych, może bardziej wrażliwy - ludzki w tym zwierzęcym klanie. Pewnie dlatego właśnie zostaje wybrany, zmuszony przez swoich towarzyszy do tej osobliwej ofiary? Jestem pewien, że dlatego – tak rozumiem założenie Béjarta. Przecież wybierają go, gdy jako jedyny potknął się w dzikich podrygach swojego plemienia. Ciężko, wstydliwie i niechętnie rozpoczyna swój taniec godowy. Rad nierad, wycieńczony wlecze się za całym podnieconym stadem na rykowisko. A potem, gdy ekstaza jego towarzyszy stale rośnie na widok stada bezbronnych i wylęknionych kobiet, on zostaje brutalnie wypchnięty do swojej erotycznej misji. Jest wymęczony, zażenowany, niechętny do publicznego wypełnienia tego zadania. Nie ciągnie go do Wybranej, lęka się jej wręcz - podobnie jak ona jego. Ale oboje zostają w końcu zmuszeni przez obie grupy do wiosennego aktu zbliżenia – ku zachęcie i ucieszne naśladującego ich stada.

Tak to mniej więcej wygląda w balecie Béjarta i taka jest rola Wybrańca. To nie jest przewodnik stada jak Dwaj Przywódcy, nie jest to też kogucik rwący się do tej zabawy jak Dwaj Młodzi i cała reszta. To jest Wybraniec z przypadku, zmuszony wbrew swojej woli, zniewolony przez prawa natury do spełnienia owej bezkrwawej wiosennej ofiary. Gdzież tu więc miejsce na charyzmę w popularnym tego słowa znaczeniu? Ta „charyzma”, a raczej niezbędna tu osobowość artystyczna polega w tym przypadku na wyrazie kruchości, intuicyjnego zagubienia, wrażliwości i lęku przed wolą stada - przerażenia ofiary "zgwałconej" postawionym zadaniem. I to wszystko Yaroshenko wyraża bezbłędnie. Moim zdaniem.

Sagittaire - Wto Mar 06, 2012 8:19 am

a czy wyczytałeś jak na dłoni z jego tańca te wszystkie emocje i cechy, o których piszesz?? Bo ja właśnie nie. Generalnie nic nie wyczytałam z tego co on zatańczył.
Teraz wydaje mi się, zespół Bejarta nie jest już taki silny jak w przeszłości, ale nawet obecnie, jak widziałam go na żywo rok temu, to jego siłą jest to, że dużo treści jest między wierszami opowiedzianej dzieki tancerzom, którzy mają dużo więcej poza techniką. No ale żeby coś takiego przekazać to tancerze muszą mieć osobowość. Nawet jak ktoś ma być przestraszony i nieporadny, to trzeba to umieć odtworzyć.

Ali - Wto Mar 06, 2012 11:20 am

Tak, tak, to wszystko wyczytałem właśnie ze sceny, kiedy patrzyłem na interpretację Yaroshenki oraz towarzyszej mu Lorenc, Koncewoja, Martina Pereza, Kozala, Ślęzaka i pozostałych. Bo też skąd miałem wyczytać? I mam wrażenie, że jest to zbieżne z intencjami Béjarta - jak rozumiem jego założenie twórcze. No, chyba że się mylę w interpretacji tego baletu, w "czytaniu" jego choreografii.
Sagittaire - Wto Mar 06, 2012 11:58 am

Jasne, a zespól Bejarta winien przyjeżdżać do Polski na korepetycje jak go tańczyć :mrgreen: .
Ali imponuje mi Twoje zafascynowanie zespołem warszawskim, jest to urocze i świadczy o dużej wrażliwości. No i OK tancerze wkłądają w swoją pracę wysiłek, dobrze że mają ludzi, którzy to umieją docenić :) . Ja jednak zostanę przy moim zdaniu :)

Ali - Wto Mar 06, 2012 3:46 pm

Sagittaire napisał/a:
Jasne, a zespól Bejarta winien przyjeżdżać do Polski na korepetycje jak go tańczyć..

Dzięki za miłe słowa i popieram tę radę, ale poproszę o dawny Balet XX Wieku :smile: , bo Balet Lozański mi niestety nie zaimponował, więc cóż z takich korepetycji?

Ali - Pią Mar 23, 2012 10:41 pm

Sagittaire napisał/a:
nic nie wyczytałam z tego co on zatańczył...

Czytaj może uważniej Sagittaire, bo inni chyba jednak wyczytują skoro:
http://www.teatrwielki.pl...wy/nowosci.html
widzę go na zdjęciach, jak i Woitiula zresztą, w próbach aż dwóch baletowych opowieści biblijnych - u Przybyłowicza i Wesołowskiego.

Lubię te składane wieczory baletowe PBN-u, bo nie dość, że bogatsze programowo, to owocują jeszcze wielością i rozmaitością nowych ról dla warszawskich tancerzy...

Sagittaire - Nie Mar 25, 2012 10:02 pm

Powiedz mi mój drogi, jakie to ma znaczenie, ze ktoś inny sie czyms zachwyca, jeżeli do mnie to nie dociera? Mam czasem wrażenie, ze wychiodzisz z założenia, że to działa tak, ze im bardziej się człowiek zna, tym bardziej powinien doceniac wszystkich tancerzy z PBN. a to nie tak, o czym świadczy najlepiej fakt, jak ciężkimi odbiorcami baletu bywają tancerze... Zresztą ja nie jestem profesjonalistą, jestem pasjonatem co daje mi prawo zachwycac sie tylko tym, co do mnie dociera. Yaroshenko jest daleki od moich zachwytów. zwłaszcza jak jest dzień jak dziś, gdy ma w głowie, na świezo, ruch lepszych tancerzy
Ali - Nie Mar 25, 2012 11:01 pm

Cytat:
Mam czasem wrażenie, ze wychodzisz z założenia, że (...) im bardziej się człowiek zna, tym bardziej powinien doceniać wszystkich tancerzy z PBN.

Jest wprost przeciwnie. Ja ich doceniam dla zasady i dlatego wiele im wybaczam. Traktuję ich poważnie, staram się dostrzegać osiągnięcia, przymykam oko na drobne usterki i potrafię docenić gdy mnie wzruszają. Bo na balet idę zawsze do teatru po wzruszenia właśnie, a nie aby ujadać z byle powodu. Będę więc chronił ich przez napastliwością, zwłaszcza tą nieuzasadnioną i nietaktowną. :twisted:

Cytat:
...jak ciężkimi odbiorcami baletu bywają tancerze...

To prawda, oni są na ogól okropnymi odbiorcami baletu: patrzą selektywnie, głównie na technikę, z lubością dostrzegają każde potknięcie konkurencji - patrzą bez krzty empatii i przeżycia, albo tylko takich udają. Z zasady odrzucają od siebie świadomość, że można tańczyć lepiej niż oni sami lub co najwyżej przemilczają swoje pozytywne wrażenia. Mam do tego dystans, niech odbierają jak chcą, byle sami tańczyli z talentem. :wink:

Cytat:
jestem pasjonatem co daje mi prawo zachwycać się tylko tym, co do mnie dociera.

I tu masz rację, Twoje prawo. :smile:

Kasia G - Pon Mar 26, 2012 9:49 am

dajcie spokój, bo ta dyskusja zaczyna się robić zbyt gorąca - Yaroshenko kością niezgody na naszym forum? Każdy ma prawo darzyć go, jak i innych tancerzy PBN czy jakiegokolwiek zespołu na świecie, miłością, jak i irracjonalna nienawiścią, jesli jest widzem, pasjonatem i działa na niego/nią lub nie działa. Jesli mówimy o tym co w balecie niedopowiedziane, co jest emocją i wzruszeniem, to wystarczy kiepski profil, albo zbyt sztywne ramiona by jakis tancerz/tancerka po prostu zwyczajnie nam się nie podobał, i basta, żadna siła, opinie, krytyki i oklaski nas do niego nie przekonają. I odwrotnie, jesli ktos na nas działa, to będziemy go wielbić niezaleznie od braków w technice czy wyrazie - bo dla nas jest wyrazisty. Pozwólmy zatem wielbicielom wielbić, a krytykom krytykować - grunt żeby podawac argumenty ale i liczyc się z tym, że nie każdego przekonają :)
Sagittaire - Pon Mar 26, 2012 10:42 am

Ali napisał/a:
[
To prawda, oni są na ogól okropnymi odbiorcami baletu: patrzą selektywnie, głównie na technikę, z lubością dostrzegają każde potknięcie konkurencji - patrzą bez krzty empatii i przeżycia, albo tylko takich udają. Z zasady odrzucają od siebie świadomość, że można tańczyć lepiej niż oni sami lub co najwyżej przemilczają swoje pozytywne wrażenia. Mam do tego dystans, niech odbierają jak chcą, byle sami tańczyli z talentem. :wink:

:


Ali - jak na początku chodziłam na balet, to się zachwycałam tancerzami wszystkimi dla zasady, ale po jakimś czasie po prostu nie mogę zachwycac się np Yaroshenką jak mam porównanie chociażby jak to samo tanczył Gabdullin czy Wojtiul. A tancerze to też nie tak - czasem sie zachwycają i to bardzo ale nie byle czym. Ja ich podałam w tym sensie, ze mnie ostatnio zaczęło męczyc takie podejscie jak miałam jeszcze z 3 lata temu, gdy na co bym nie poszła, żeby tylko tańczyli, to byłam w siódmym niebie i wolę rozmawiac z kims kto ocenia selektywnie, doceniając to co na prawdę dobre.

Kasia G - Pon Mar 26, 2012 1:53 pm

dobre, to tak jak moja przyjaciółka, która jak zaczęła chodzić na balet to mówiła "kocham każdego tancerza za to że jest tancerzem" - tez jej przeszło :))))
Ali - Pon Mar 26, 2012 8:44 pm

Kasia G napisał/a:
... ta dyskusja zaczyna się robić zbyt gorąca - Yaroshenko kością niezgody na naszym forum?

Bez przesady, Sagittaire broni swego zdania, a ja jedynie próbuję ją uwrażliwić na sztukę artysty, którego cenię i lubię. Wszystko w duchu tego o czym sama piszesz. Czemu więc próbujesz nas wyciszyć Kasiu G.?

Sagittaire - Pon Mar 26, 2012 11:21 pm

Zreszta Ali chyba chyba wie, ze ja czasem umyslnie go prowokuję do pisania :) chocby w celu ożywienia dyskusji :)

A wracając do Yaroshenki - czasem jest tak, ze tancerz ma niby wszystko świetne, a jednak do czlowieka nie trafia. Yar ma świetna techinike i dobrze partneruje ale jakoś kurcze nie moglabym w zgodzie powiedziec, ze go ogromnie cenię, bo zawsze jak na niego patrzę to cos mi nie gra - albo wyraz albo emocje, zawsze czegos mi brak

Ali - Wto Mar 27, 2012 9:51 pm

Sagittaire napisał/a:
Zresztą Ali chyba wie, ze ja czasem umyślnie go prowokuję...


Wie, wie, a w każdym razie domyśla się i ulega tym prowokacjom. Ej, te dziewczyny...

"A wracając do Yaroshenki" - ja "go ogromnie cenię, bo zawsze jak na niego patrzę" to wszystko mi gra - i wyraz, i emocje, i cała reszta. Tak mam...

Sagittaire - Wto Mar 27, 2012 10:16 pm

a jak Yaroshenko na próbach? wielbisz go po nich bardziej? :)
Ali - Wto Mar 27, 2012 10:36 pm

Chciałbym, to by dopiero było. Ale tam nie wpuszczają z ulicy.
Kasia G - Sro Mar 28, 2012 9:26 am

właśnie, najdziwniejsze jest to, ze kiedy jeszcze miałam okazje oglądać go na próbach to robił wrażenie bo bez przerwy w wolnych chwilach ćwiczył całkiem piękne tours en'lair i inne skoki, choc dośc ciężko lądowane. No ale to było dawno...
Sagittaire - Sro Mar 28, 2012 10:57 am

Tak to już jest niektórzy tancerze jak np Yarshenko (z tego co słyszę) są lepsi na lekcjach/próbach, a niektórzy dopiero jak poczują publiczność w teatrze jak np. boski Nazar, któy na lekcji/próbach jest dość przeciętny.
Ali - Sro Mar 28, 2012 10:01 pm

Kasia G napisał/a:
...kiedy jeszcze miałam okazje oglądać go na próbach ... ale to było dawno...

Zazdroszczę Ci Kasiu G., że miałaś okazję obserwować go na próbach. I to "dawno", czyli zapewne w krasnodarskim zespole Jurija Grigorowicza, u którego jako młodzian jeszcze tańczył m.in. Romea, Ferhada i Iwana Groźnego. Musiał być chyba bardzo utalentowanym tancerzem, skoro sam "car rosyjskiego baletu" wybierał go do ról głównych w swoich baletach jako świeżo upieczonego absolwenta szkoły baletowej. U nas Vladimir Yaroshenko występuje wszak całkiem niedawno, bodaj niewiele ponad cztery lata i... sporo dobrego już za nim, a wszystko jeszcze przed nim...

Kasia G - Czw Mar 29, 2012 6:50 am

Ali, w pracy baletu 4 lata to bardzo duzo - wystarczy popatrzeć na nasz zespół teraz i 4 lata temu :) Ja miałam te okazje 4 i 3 lata temu, kiedy po prostu pracowałam w TW-ON
Ali - Czw Mar 29, 2012 9:15 pm

Kasia G napisał/a:
... w pracy baletu 4 lata to bardzo dużo - wystarczy popatrzeć na nasz zespół teraz i 4 lata temu ...

To prawda Kasiu G, cztery lata owocnej pracy tancerza w balecie to dużo. Wyobrażam więc sobie co by powiedział o dzisiejszym Yaroshence jego pierwszy mistrz Grigorowicz, oglądając Vladimira w Polskim Balecie Narodowym w choreografiach Ashtona, Balanchine'a, Barta, Bejarta, Makarowej, Pastora, van Schayka i w swojej własnej "Śpiącej królewnie". Z pewnością byłby dumny ze dawnego podopiecznego - w przeciwieństwie do niektórych naszych malkontentek. Czyż nie?

Ali - Sro Kwi 11, 2012 10:49 pm

Sagittaire napisał/a:
A wracając do Yaroshenki...

A gdzież to Sagittaire - moja niezawodna interlokutorka w tym temacie? Bo mam dla niej dyskusyjną, ale dla mnie za to radosną wiadomość. Jak głosi afisz "Opowieści biblijnych", nasz "wspólny temat" wystąpi w choreografii Emila Wesołowskiego i jako Kain, i jako Abel. W moim odczuciu zawsze był Ablem, ale... skoro tańczył kiedyś Iwana Groźnego, to kto wie, może intuicja nie myliła Grigorowicza. W każdym razie to bardzo ciekawe zjawisko obsadowe.

Kasia G - Czw Kwi 12, 2012 8:46 am

czy ja wiem, czy ciekawe zjawisko? Za dawnych czasów w Greku Zorbie co najmniej jeden tancerz był obsadzany i jako John i jako jego antagonista Yorgos, potem np. w Jeziorze łabędzim S.W. był Zygfrydem i Rotbartem, tylko z racji krótkiego zywota na naszej scenie spektaklu Czajkowski nie zobaczyliśmy, jak sprawowałby się w roli Czajkowskiego Maksim Wojtiul, obsadzony wcześniej jako alter ego. Myslę, ze role Kaina i Abla nie sa az tak charakterystyczne, by taka "podwójna" obsada nie była możliwa. Ale na pewno byłoby ciekawe zobaczyć jednego artyste w dwóch "odsłonach" - "po dwóch stronach barykady" :)
Sagittaire - Czw Kwi 12, 2012 11:04 am

Hmmm a to ciekawe kiedy tańczy Gabdullin? Abla na premierze tylko??? Ja mam bilet bezzwrotny na niedzielę i wtedy będę na 100%, a co do premiery z powodu mnóstwa pracy mam wykupiony i wciąż nie wiem czy pojadę czy nie. Itotnie nie można tego nazwać inaczej niż nie wczuwania się w problemy widzów. A juz o takich rzeczach jak planowanie przyjazdu z innego miasta, to nikt nie myśli ....
Ali - Czw Kwi 12, 2012 10:20 pm

Cytat:
Za dawnych czasów w Greku Zorbie co najmniej jeden tancerz był obsadzany i jako John i jako jego antagonista Yorgos, potem np. w Jeziorze łabędzim S.W. był Zygfrydem i Rotbartem

Ale to był okres "błędów i wypaczeń" Kasiu G., bo ten tancerz robił wtedy co chciał, tańczył co chciał, z kim chciał i kiedy mu się podobało, nie dopuszczając do niektórych ról innych artystów - m.in. wspomnianego Maksima Woitiula. Wszyscy to pamiętamy, przecież myśmy wtedy żyli! :wink:

Cytat:
Myslę, ze role Kaina i Abla nie sa az tak charakterystyczne, by taka "podwójna" obsada nie była możliwa.

Mnie się wydaje, że to krańcowo różne figury i symbole. Chyba, że choreograf nie respektuje odwiecznego mitu, ale tego dowiemy się dopiero na premierze. A to, że ciekawe jest zobaczyć jednego artystę (tego zwłaszcza!) w dwóch tak różnych dla mnie rolach - tu się zgadzam, dlatego m.in. będę na obu przedstawieniach :roll: .

Kasia G - Pią Kwi 13, 2012 8:25 am

Ali napisał/a:
Cytat:
Za dawnych czasów w Greku Zorbie co najmniej jeden tancerz był obsadzany i jako John i jako jego antagonista Yorgos, potem np. w Jeziorze łabędzim S.W. był Zygfrydem i Rotbartem

Ale to był okres "błędów i wypaczeń" Kasiu G., bo ten tancerz robił wtedy co chciał, tańczył co chciał, z kim chciał i kiedy mu się podobało, nie dopuszczając do niektórych ról innych artystów - m.in. wspomnianego Maksima Woitiula. Wszyscy to pamiętamy, przecież myśmy wtedy żyli! :wink:


rozumiem, ze to o błędach i wypaczeniach to było żartem, bo to był czas "mojego baletu" "mojego najintensywniejszego zakochiwania się i wchodzenia w ten świat", a akurat w Zorbie miałam na mysli Łukasza Gruziela - o ile mi wiadomo SW Yorgosa nie tańczył

Ali - Pią Kwi 13, 2012 9:52 am

Rozszyfrowanie aluzji bezbłędne, a Gruziel? On był przede wszystkim Yorgosem, świetnym, ale prawdziwym Johnem był jednak SW, z dużym sukcesem. Tak, tak, to były w istocie dwa okresy, nieco zachodzące na siebie, ale czas w balecie umyka tak szybko...
Kasia G - Pią Kwi 13, 2012 6:23 pm

kończąc offtop - tak, ae na drugiej premierze "Zorby" Gruziel tańczył Johna, potem tańczył z powodzeniem Yorgosa, a poem - z nie mniejszym samego Zorbę - nieco bardziej refleksyjnego niż Zorba Mazepczyka...

A teraz wracamy do Yaroshenki na zdjęciach z Opowieści biblijnych juz opublikowanych przez Teatr prezentuje się bardzo przystojnie ;)))

Ali - Pią Kwi 13, 2012 10:02 pm

Kasia G napisał/a:
... prezentuje się bardzo przystojnie ;)))

Kasia G. to ma pamięć, a Gruziel pozostał w niej widać na długo... Ooo, są już zdjęcia! No wiesz Kasiu G., przystojnemu - zawsze przystojnie!

Ali - Wto Kwi 17, 2012 10:57 pm

Byłem więc dwukrotnie na "Opowieściach", oglądałem i oklaskiwałem go w obu rolach. Jest zaskakująco mocny, "techniczny" i wyrazisty jako Kain, ale jednak zdecydowanie wolę go jako Abla - zwłaszcza w duecie z Maksimem Woitiulem. To moim zdaniem urodzony tancerz liryczny: Albrecht, James, Solor, Zygfryd, Dziadek do orzechów, Desire, Poeta, Romeo, Leński..., aż po Chopina, Bejartowskiego Wybrańca i teraz Abla właśnie. Choć wcale się nie dziwię, że takiego artystę chcą mieć czasem także choreografowie jako Rotbarta, Tybalta, Iwana Groźnego..., czy Kaina wreszcie. Daje radę!
Ali - Sro Kwi 18, 2012 10:57 pm

Pisze red. Jacek Marczyński w "Rzeczpospolitej": "najbardziej wyrazistym tańcem popisuje się Władimir Jaroszenko (Kain)" - czyli nasz Vladimir Yaroshenko. Zgadzam się z redaktorem. Ale nie podzielam jego opinii o Synu marnotrawnym Maksima Woitiula, kiedy czytam, że jego "skoki są efektowne, ale nie tak bardzo, by wstrząsający okazał się potem upadek Syna marnotrawnego". Przeciwnie, moim zdaniem nie widzieliśmy jeszcze tak wstrząsającej i wzruszającej kreacji tego artysty - zwłaszcza w finałowych sekwencjach upadku bohatera i jego powrotu do domu. No, może poza jego Tristanem - też wspaniałym.
Sagittaire - Czw Kwi 19, 2012 8:20 am

Nie widziałam niestety Maksima w roli Syna, ale a priori zakładam, ze recenzent jest w błędzie co do Maksa - znając możliwości techniczne i wyrazowe Wojtiula. Zauważyłam, ze w wielu recenzjach ten autor zaniża wykonania Maksa. Nie wiem o co chodzi, bo można się nie zgadzać co do szczegółów, ale to niedocenienie Maksima w tych recenzjach mnie zadziwia.
Co do Yaroshenki, to sądzę, ze błędem jest, że krytycy chodzą tylko na I premiery, a nie na dwie obsady. Mógłby sobie porównać wykonanie Kaina z dwóch dni - może wtedy by Maksa docenił. Yaroshenko , jak dla mnie jest wybitnym Ablem, ale wyrazowo do Kaina nie dorósł jak Maks. Szkoda, że ten autor nie docenia Maksima, ale tak bywa jak recentem zostaje osoba zakochana bardziej w innych dziedzinach sztuki niż w balecie.

venus-in-furs - Czw Kwi 19, 2012 10:07 am

Ja widziałam Maksima w roli Syna i spokojnie mogę się z panem Marczyńskim nie zgodzić, bo Maksim był technicznie wspaniały jak zwykle, a jego talent aktorski wcale nie ustępuje tanecznemu, czym byłam wręcz zdziwiona, bo chyba nigdy nie widziałam tego tak wyraźnie.

Jeśli chodzi o "Kaina i Abla", to widziałam tylko wersję Yaroshenko/Popov i dlatego, nie mogę porównać Yaroshenki z Wojtiulem, ale dla mnie Yaroshenko był naprawdę, naprawdę świetny. Mam na myśli zarówno technikę, jak i ogólny wyraz. Obaj z resztą robili wrażenie, nie zgadzam się z Ablem jako "ciepłą kluchą" (szczęśliwy facet po prostu), a ponadto Popov "wybrnął" z problemu tańca w dżinsach, jeśli była to dla niego przeszkoda, co jest przecież wysoce prawdopodobne, wcale tego nie okazał. W ogóle muszę przyznać, że na wtorkowych "Opowieściach..." nie było chyba ani jednego elementu, do którego miałabym jakieś słowa krytyki.
No, Abel uderzył kolanem o krzesło, ale to się przecież może zdarzyć, poza tym miłość ci wszystko wybaczy.

Ali - Czw Kwi 19, 2012 10:25 pm

Sagittaire napisał/a:
Yaroshenko, jak dla mnie jest wybitnym Ablem, ale wyrazowo do Kaina nie dorósł jak Maks. Szkoda, że ten autor nie docenia Maksima, ale tak bywa jak recenzentem zostaje osoba zakochana bardziej w innych dziedzinach sztuki niż w balecie.

Miło przeczytać słowa uznania dla Abla Vladimira Yaroshenki, zwłaszcza Twoje słowa Sagittaire. Tym razem to Ty "lejesz miód ma moje serce". Ale nie wykluczaj jego Kaina, zanim sama go zobaczysz w tej roli. Popatrz, Venus też jest pod wrażeniem tego Kaina. Masz chyba jeszcze szansę sprawdzić to sama w tym sezonie, bodaj 6 maja.

Co do red. Marczyńskiego i jego generalnego stosunku do Maksima Woitiula, to chyba się mylisz, ja w każdym razie tego nie zauważyłem. Ale w przypadku Woitiulowego Syna Marnotrawnego - zdecydowanie nie ma racji. Nie jestem też pewien, czy redaktor jest "zakochany bardziej w innych dziedzinach sztuki". Ja go postrzegam raczej jako jednego z ostatnich już na naszym rynku prasowym, a może nawet ostatniego poważnego znawcę opery i baletu. Choć oczywiście nie zawsze się z nim zgadzam.

Ali - Czw Kwi 26, 2012 11:33 pm

venus-in-furs napisał/a:
... dla mnie Yaroshenko był naprawdę, naprawdę świetny. Mam na myśli zarówno technikę, jak i ogólny wyraz.

Zgadzam się z Tobą Venus, był bardzo dobry jako Kain i jeszcze lepszy jako Abel. A 3 maja ma podobno tańczyć Wybrańca w "Święcie" Bejarta na festiwalu w Bydgoszczy, Opera Nova podała go w obsadzie. Bardzo lubię Yaroshenkę w tej roli, ale "Święto" idzie w Warszawie tak rzadko i w tym sezonie nie widzę go już na afiszu... Może się wybiorę więc do Bydgoszczy.

Ali - Pią Maj 04, 2012 5:54 pm

Byłem więc, oglądałem i już miałem donieś Wam (w temacie Święta) o sukcesie PBN-u w Bydgoszczy, ale wyręczyła mnie Kasia G., podając na blogu adres innej świeżej relacji z festiwalowego przedstawienia "Święta wiosny": http://teatrdlawas.pl/tea...k=view&id=25754

A wracając do tematu, czytam tam: "Długie, wymagające wytrzymałości fizycznej sekwencje taneczne przynoszą przegranego. To Starzec. Jako jedyny ubrany jest na biało. Jego starość eliminuje go z pełnego witalności i siły świata mężczyzn. Ułomne ciało zostaje zmaltretowane. A jednak podejmuje ono trud udowodnienia, że jest coś warte. Wciąż próbuje dorównać wyczynom młodszych. Tylko nic z tego nie wychodzi. Vladimir Yaroshenko jako Starzec przedstawia ten upadek w sposób przejmujący. Ukazane przez niego zmaganie się z sobą, z własną słabością jest najmocniejszym elementem całego przedstawienia".

Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym "Starcem", bo Wybraniec jest u Bejarta ewidentnym młodzieńcem, tyle że tym INNYM wśród reszty, więc to jakieś interpretacyjne nieporozumienie. Ale poza tym tak właśnie było: "przejmująco" i "najmocniej". Brawo Vladimir!

Ali - Czw Cze 14, 2012 8:42 pm

A wkrótce wystąpi na Wawelu z Agnieszką Pietyrą jako partnerką, w gali pod patronatem Mai Plisieckiej. Zapowiadają i inne atrakcje:
http://www.opera.krakow.pl/?id=188&sid=177

pączek_w_maśle - Sob Sie 25, 2012 1:03 pm

Ali, Sagittaire, nie wiecie w jakich rolach będzie Tańczył Vladimir w nowym sezonie? Jestem ciekawa, czy szykują się jakieś debiuty mojego ulubionego tancerza? :-)
Ali - Sob Sie 25, 2012 5:39 pm

Witam Cię i tutaj Pączku - w "moim" temacie. Brakowało mi tu od dawna sensownego partnerstwa, więc zamilkłem za dłuży czas... Nie wiem oczywiście w czym będzie tańczył Yaroshenko w tym sezonie, ale wiem za to w czym ja chciałbym go zobaczyć. Na pewno w nowych baletach Pastora, Forsytha i Neumeiera, a wcześniej jeszcze w roli Desire w Śpiącej królewnie - najchętniej z Marią Żuk jako partnerką. To by dopiero było!
Kasia G - Nie Sie 26, 2012 12:49 pm

Do wieczoru baletowego jeszcze nie ma obsad - nawet sami artyści ich nie znaja, bo praca w balecie rozpoczęła się dopiero w miniony wtorek. Co do SPiącej to mozliwe, choć czasu do wejścia w role mało biorąc pod uwagę że Śpiace już w październiku, anie były dośc dawno grane więc to jak wznowienie. Z racji licznych ruchów kadrowych w PBN w te wakacje - wszystko jest możliwe...
pączek_w_maśle - Pon Sie 27, 2012 7:13 am

Witaj Ali, dziękuję za ciepłe przywitanie. Widziałam wszystkie obsady Śpiącej w 2010, również jestem ciekawa wykonania Marii Żuk.
Ali - Pon Sie 27, 2012 8:16 pm

Hej Pączku! Widzę, że muszę tu częściej zaglądać niż ostatnio, mając teraz takie miłe towarzystwo. Oby tylko czas pozwolił. Obsad na październik jeszcze nie ujawnili, więc nie wiemy czy Maria Żuk dostanie rolę Aurory, ale wiele bym sobie po niej obiecywał. Ostatnio tak wyszlachetniała: zeszczuplała, wypiękniała, jakby wysubtelniała - zmieniła się jak żadna z naszych tancerek. A nie zawsze tak było. Jeśli to trwała przemiana, to można oczekiwać na jej Aurorę z prawdziwą nadzieją. Byliby piękną parą w Śpiącej z bohaterem tematu..., nic nie ujmując innym książątkom z PBN.
pączek_w_maśle - Sro Sie 29, 2012 11:45 pm

Kasia G wspomniała o ruchach kadrowych w PBN - myślę, że dobrze, że takie mają miejsce i że nikt w zasadzie nie ma monopolu na ciągłe wykonywanie poszczególnych ról. Z tego co czytałam na blogu Na Czubkach Palców - było bardzo wiele debiutów np. w "Bajaderze" w poprzednim sezonie i to chyba na plus dla jakości spektakli, pewnie także dla konkurencji w zespole. Ciekawa jestem, czy i "Śpiąca" przyniesie jakieś nowe konfiguracje, debiuty, nowe młode twarze. Oby!
Ali - Pią Sie 31, 2012 10:34 pm

Coś w tej sprawie wywęszyła Kasia G. w temacie "Polski Balet Narodowy sezon 2012-13", ale nic niestety nie pisze o obsadach męskich: czy, co i z kim będą tańczyli Woitiul, Popov, może Gabdullin i oczywiście Yaroshenko...
Kasia G - Sob Wrz 01, 2012 2:58 pm

ale bo nie wiadomo ani dokładnie kto, ani tyb bardziej z kim - obejrzałam sobie tylko tzw. obsadę ogólną czyli wszystkich tancerzy którzy przygotowują się do danej partii (ale nie wiadomo, czy wszyscy wystąpią na scenie i "nie połączeni w pary". Miło np. wiedzieć ze księcia Desire i Błękitnego Ptaka ćwiczy Patryk Walczak :))
no ale to offtop - przepraszam :)

Ali - Pon Wrz 24, 2012 9:49 pm

pączek_w_maśle napisał/a:
... w jakich rolach będzie tańczył Vladimir w nowym sezonie? Jestem ciekawa, czy szykują się jakieś debiuty mojego ulubionego tancerza? :-)

Już wiadomo w jakich rolach i kiedy wystąpi Vladimir w "Śpiącej królewnie", ogłosili obsady:

5 X - jako Błękitny Ptak (z Marią Żuk)
6 X - jako Książę Desire (z Dagmarą Dryl) - oboje debiutują
7 X w południe - znów jako Desire (z Ewą Nowak)

On jeden i aż trzy różne "księżniczki". Uniwersalny partner!
Myślę Pączku, że możemy być zadowoleni, ale też mamy problem - kiedy się wybrać i czy będą jeszcze bilety?

Inne szczegóły:
http://www.teatrwielki.pl...r=2012&month=10

Ali - Sob Paź 06, 2012 10:18 pm

Dagmara Dryl podobno kontuzjowana, więc Vladimir Yaroshenko - jako jej partner - nie wystąpił dzisiaj jako Książę Desire, ku mojemu zawodowi. Ale pp. Popov z Żuk wynagrodzili mi tę stratę, pięknie tańczyli (i tzw. "rybka" była jak należy Kasiu G.). Vladimir też był na scenie, ale tylko jako Książę Fortune (a nie Książę Charmant - jak napisano we wkładce obsadowej, bo tym był p. Woitiul) - też udany, pełen inicjatywy aktorskiej w tym epizodzie i świetnie partnerujący Aurorze. Spróbuję jutro w południe ustawić się w kolejce po wejściówki, może dostanę, aby zobaczyć go jednak w roli Desire. Chociaż żałuję, że nie będzie to występ z p. Dryl, którą wysoko cenię i zawsze na nią oczekuję w nowej roli.
pączek_w_maśle - Nie Paź 14, 2012 8:25 am

Maraton "Śpiących" za nami, a poza głosem Kasi na blogu nie pojawiły się żadne opinie po występie Yaroshenki. Czyżbyście zaniemówili z wrażenia? :lol: Udało Ci się, Ali, dostać na niedzielny spektakl o 12?
Ali - Nie Paź 14, 2012 10:24 pm

Tak, tak, udało się. Dla chcącego nie ma nic trudnego. Żałuj, jeśli naprawdę jest to Twój „ulubiony tancerz”. Z Otwocka trochę daleko, więc rzeczywiście trudno Ci było ryzykować bez ważnego biletu na przedstawienie, ale jak widzisz daje radę...

Kasia rozdała już laury pp. Popovowi i Woitiulowi, ale Vladimira Yaroshenkę chyba pomyliła z kim innym, bo napisała, że „także ten książę poczynił wielkie postępy od czasu poprzednich występów w tej roli”. Według mojej wiedzy on dopiero debiutował w roli Księcia Desire, więc kiedy były te jego „poprzednie występy w tej roli”? Ale generalnie recenzja Kasi jest OK, mimo że czasem mam nieco inne odczucia. Czy inni "zaniemówili z wrażenia”? Być może, ale też było jakieś zamieszanie z obsadami „Śpiących” z powodu kontuzji dwóch Auror, więc p. Yaroshenko zadebiutował w innym terminie. Może więc inni – tak jak ja - przyszli na jego debiut z Dagmarą Dryl, a trafili na występ pp. Żuk z Popovem, bardzo zresztą udany. Mamy teraz trzech wspaniałych Desire! W tym Vladimira Yaroshenkę, którego po tej pięknej roli zobaczyłbym chętnie w partii Albrechta w „Giselle”. Chyba się jednak nie zanosi...

Kasia G - Pon Paź 15, 2012 9:45 am

Nie, Yaroshenko debiutował w Śpiącej... w poprzedniej serii przedstawień czyli jakies półtora roku temu (?), o ile dobrze pamiętam. Akurat sprawe debiutów łatwo prześledzić o ile sięga sie po "wkładki obsadowe" w TW-ON, gdzie sprawa debiutów w roli jest zaznaczana gwiazdką przy nazwisku, w przypadku baletu nawet przy małych rolach takich jak dwórki w Śpiącej królewnie
Ali - Pon Paź 15, 2012 10:36 am

To NIE zabrzmiało jednak zbyt pewnie i zdecydowanie, bo w poprzedniej serii przedstawień na przełomie maja i czerwca 2010 występowali w roli Desire tylko Woitiul, Basalaev i Menshikov. Oglądałem je, pamiętam, mam wkładki. A gwiazdki rzeczywiście mu teraz nie dano we wkładce obsadowej. Ktoś w teatrze zapomniał lub nie dopatrzył. Tak to bywa z pamięcią.
Kasia G - Pon Paź 15, 2012 11:07 am

Dziwne, musze to skonfrontować z moim archiwum , niestety z racji szczupłości miesca w mieszkaniu zostało po drugiej stronie Wisły :)

PS. Mam nadzieje, ze moje "nie" nie brzmiało zbyt pewnie czy jakos tak - bo było napisane ;)))

Ali - Pon Paź 15, 2012 5:05 pm

Kasia pojechała na drugą stronę Wisły odświeżyć swoją pamięć w archiwum, a ja tymczasem byłem w sobotę na pięknym wieczorze kameralnym „Miłość i lęk”. PBN powinien częściej występować na Scenie Kameralnej, bo tam dopiero można smakować wszelkie subtelności artyzmu najlepszych tancerzy. Także Vladimira Yaroshenki, który zmienia teraz role jak rękawiczki i wciąż mnie zaskakuje. Występuje we wzruszającym duecie dwóch przyjaciół w suicie z „ Kurta Weilla” Pastora z muzyką wyjętą z opery „Silbersee” Weilla (śpiewa ten kawałek z nagrania wspaniała Juanita Lascarro). Tuż przed wakacjami tańczył tego słabszego, szukającego wsparcia (wtedy u Menshikova), teraz był tym silniejszym, który wyprowadza przyjaciela (Martina Pereza) na bezpieczną ścieżkę. Polecam cały ten wieczór baletowy (z „Greenem” w finale!). Wielka frajda.
Kasia G - Pon Paź 15, 2012 10:55 pm

No to byliśmy. Ali, na tym samym wieczorze, wielka przyjemność z Greena :))
Ali - Czw Paź 18, 2012 10:02 pm

Kasia G napisał/a:
Dziwne, musze to skonfrontować z moim archiwum...

I co? Dziesięć dni minęło, a ja wciąż nie mam pewności co do mojego Desire. Nowy czy wcześniejszy? Co na to archiwum?

Kasia G - Pią Paź 19, 2012 8:49 am

Ali, nie powiedziałam że sprawdze, tylko że "musze sprawdzić" - chwilowo mam inne rzeczy na głowie, niz z tego powodu przemierzać całą Warszawę, znów traktujesz mnie tak, jakbym żyła z baletu i tylko baletem a tak nie jest (niestety). Upraszam o nie poganianie mnie i nie dyscyplinowanie na forum :)
Ali - Sob Lis 03, 2012 11:54 pm

Kasia G napisał/a:
... nie powiedziałam że sprawdze, tylko że "musze sprawdzić"...

Kasiu G., wprawdzie nie bardzo chwytam tu różnicy, ale obiecuję, że nie będę już „poganiał” w tej sprawie (co do innych spraw nie mogę obiecać, bo na tym także polega wymiana zdań). :? Otóż spotkałem dzisiaj kogoś z PBN, kto wie ponad wszelką wątpliwość: Vladimir Yaroshenko nigdy wcześniej nie występował w roli Księcia Desire, a przygotował ją dopiero w tym sezonie pod kierunkiem francuskiego baletmistrza Stehpana Dalle. Wypada więc tylko poprawić w recenzji błędną przesłankę celnej na ogół oceny jego występu. Ot, dla dziennikarskiej rzetelności „najbardziej wiarygodnego źródła wiedzy o balecie w Polsce” :wink: . Internet daje taką możliwość.

Kasia G - Nie Lis 04, 2012 12:21 am

dziękuję, potwierdzę, zmienię - sprawdziłam w teatrze - rzeczywiście, cały teatr ma wkładki z podoprawianymi gwiazdkami - wynik niedopatrzenia koordynatora baletu - juz poprawiłam :)))
Ali - Sro Lis 07, 2012 12:13 am

Niezawodna Kasia G. Piękna poprawka, przywraca wiarę w (no, może nadzieję na) rzetelność. :smile: Pod warunkiem, że znajdzie naśladowców.
Ali - Wto Lis 13, 2012 10:46 pm

Smutna wiadomość o kontuzji Rubiego Pronka, ale też nadzieja - że ozdobi znów swoim występem styczniowe "Deszcze" Pastora. Jednak ja i tak mam wielką satysfakcję, czytając w obsadach http://www.teatrwielki.pl...onth=11&kid=991 że mój "faworyt" wystąpi w "Echach czasu" aż w trzech baletach - Page'a, Pastora i Forsythe'a, a potem znów w "Personie" Bondary http://www.teatrwielki.pl...nth=12&kid=1045 Zawsze wierzyłem w możliwości Vladimira Yaroshenki!
Kasia G - Sro Lis 14, 2012 12:22 pm

tak, własnie z racji kontuzji Pronka wszystkie balety maja potróje obsady - rozumiem, że oczywiście zamiennie, co oznacza, ze trzeba będzie (zapewne z przyjemnoscią) przejśc się kilka razy na Echa czasu
Ali - Sro Lis 14, 2012 11:18 pm

Ja się wybieram kilka razy, ale będę polował przede wszystkim - wiadomo, na Vladimira Yaroshenkę :smile: . I wiele sobie po nim obiecuję. No, może przesadzam :wink: , że tylko na niego, bo czekam też na nowe partie Marii Żuk, Yuki Ebihary, Marty Fiedler, Izabeli Milewskiej, na Koncewoja, Popova i Woitiula oczywiście. Słowem na wszystkie warszawskie "gwiazdy" baletu, bo widzę, że będzie to wieczór pełen gwiazd.
Ali - Nie Lis 18, 2012 2:16 pm

Jeszcze niedawno tęskniło mi się za Vladimirem z Marią Żuk jako partnerką. Widziałem ich kiedyś tańczących w „Dziadku do orzechów” i wciąż wspominałem tę parę. Dlatego z wielką radością zobaczyłem ich teraz razem w baletach Pastora i Forsythe'a. Mój idealizm został nagrodzony. Są oboje zachwycający.

Niezwykły jest dla mnie rozkwit artystyczny Vladimira Yaroshenki w ostatnich latach (podobnie zresztą jak Marii Żuk, chociaż to inny temat). Jeszcze niedawno był jedynie nieoszlifowanym diamentem w kolekcji talentów PBN-u. Po serii ról w urozmaiconym repertuarze błyszczy teraz jak brylant. Jego świetna prezencja, emploi romantycznego prince'a, dyskretna osobowość, pewność w partnerowaniu i doskonalona technika tańca od dawna predestynowały go do główny partii lirycznych w repertuarze akademickim. Ale tak naprawdę Yaroshenko jest dzisiaj uniwersalnym solistą współczesnego baletu. Uszlachetnia swoim udziałem warszawskie przedstawienia klasyczne, ozdabia balety Balanchine'a i Bejarta, a teraz znów poddaje się bez reszty estetyce tańca Forsythe'a i Pastora. Choreografie bardzo zyskują czerpiąc z jego bogatej potencji artystycznej.

Ja także odkrywam go wciąż na nowo. W „Moving Rooms” Pastora i „Artifact Suite” Forsythe'a zachwycił mnie dodatkowo odwagą w pochłanianiu przestrzeni, niesamowitą dynamiką tańca i dojrzałością w ekstremalnym tu partnerowaniu Marii Żuk. Podziwiałem jego mocne, długie i wyraziste ramiona, eksplodujące ruchy rąk i silne dłonie, w których partnerka wydaje się pewna każdego niebezpiecznego ruchu. Te ich duety – skupione i wyraziste, wolne od minoderii, wirtuozowskie technicznie, ostre jak brzytwa – pozostaną we mnie na długo i z pewnością wybiorę się raz jeszcze chłonąć ich niepojęte piękno. Są wielkim walorem baletów Pastora i Forsythe'a. Jednym z wielu zresztą w całym wieczorze baletowym „Echa czasu”.

Ali - Sob Gru 08, 2012 12:02 am

Patrzcie jaka piękna obsada na otwarcie tegorocznej serii "Dziadków do orzechów", w niedzielę 16 grudnia o godz. 12.00:

Klara - Yuka Ebihara (po raz pierwszy w roli )
Książę - Vladimir Yaroshenko
Dziadek do orzechów - Adam Kozal
http://www.teatrwielki.pl...onth=12&kid=996
Kłopot w tym, jak się dostać na "spektakl zamknięty"?

venus-in-furs - Sob Gru 08, 2012 12:17 am

Nie da się, jak sama nazwa wskazuje :smile:
Obsada w istocie piękna, hyhy.

Ali - Sob Gru 08, 2012 7:45 pm

venus-in-furs napisał/a:
Obsada w istocie piękna, hyhy.

Oj tak, (bez hyhy, raczej hoho!) :smile: Nie tylko piękna (w każdym tego słowa znaczeniu), ale też zaskakująca dla mnie (bardzo pozytywnie) i wielce obiecująca. Już też nie martwię się, że na początek "zamknięta", trafię na nią w innych terminach. :razz: I pójdę pewnie nie jeden raz.

venus-in-furs - Sob Gru 08, 2012 7:48 pm

Dla mnie też hyhy, ale to nieistotne :D
A masz bilety na którykolwiek? Bo z wejściówkami pewnie nieszczególnie...

Ali - Sob Gru 08, 2012 7:51 pm

venus-in-furs napisał/a:
A masz bilety na którykolwiek?

Mam na trzy, dziś o to zadbałem, wielka świąteczna radość...

venus-in-furs - Sob Gru 08, 2012 8:30 pm

Szczęściarz!
Ali - Wto Gru 18, 2012 11:08 pm

venus-in-furs napisał/a:
Szczęściarz!

Tak Venus, :smile: mam już za sobą Dziadka z Żuk, a przed sobą jeszcze dwóch Książąt z Ebiharą. Żałuj, że nie lubisz "kolorowych" przedstawień, sporo tracisz. Ale też rozumiem Twój napięty styczeń - wracają "Deszcze" :shock: , i dla mnie magnetyczne.

Ali - Pią Gru 21, 2012 12:33 am

Kasia G napisał/a:
… w tym „Dziadku” Książę ma do tańczenia głównie pas de deux...

Czujniejszy po tym zdaniu Kasi gdzieś na forum, postanowiłem sprawdzić, czy tak jest w istocie. A było co śledzić ze szczególną uwagą, bo Klara Yuki Ebihary jest po prostu zachwycająca, a partnerował jej jako Książę Vladimir Yaroshenko, który rzadko mnie zawodzi. I chyba nie jest tak, jak w skrócie myślowym Kasi.

Ten stylowy Książę pojawia się już w prologu, asystując Drosselmeyerowi w realnym świecie baletowej opowieści. Wspomaga jego magiczne sztuczki w salonie, tańczy tam z małą Klarą i zdobywa sympatię dziewczynki. Potem, już we śnie Klary i zgodnie z jego poetyką, twarz i sylwetkę tego kawalera przyjmuje jej ukochana lalka Dziadka do Orzechów. Jakże pomysłowa jest ta magiczna zamiana rannego w walce Dziadka w romantycznego Księcia, który tańczy z Klarą uroczy duet, zanim znów rozdzielą ich myszy. Aż w końcu, po zwycięskim pojedynku Dziadka ze Królem Myszy w magicznej latarni Drosselmeyera, Dziadek-Książę pozostaje już przy Klarze na dobre, ofiarowuje jej balową „paczkę” i wkrótce powracają razem, uszlachetnieni przez scenografa pięknymi białymi kostiumami. Właśnie wtedy finalizują Bal Kwiatów swym popisowym pas de deux, które wyparło wszystko inne z pamięci Kasi. Nie dziwię się, bo mistrzowskie wykonanie tego pas de deux może zatrzeć wspomnienie innych tańców oraz działań aktorskich Klary i Księcia, których jest tam naprawdę dużo więcej.

Yuka Ebihara i Vladimir Yaroshenko pozostaną na długo w mojej pamięci. Jej dziewczęcy urok, nieustanna gra aktorska, świetna technika, a nade wszystko promieniująca z niej radość i wdzięk tańca to ozdoby przedstawienia. Jego szczerość reakcji i ujmująca chłopięca naturalność w pierwszych scenach baletu przybiera w finale wizerunek, szlachetność zachowań, skupienie i elegancję, klasę prawdziwego baletowego „danseur noble”, któremu dodałbym może jedynie odrobinę ciepła w finałowym adagiu miłosnym z rozpromienioną szczęściem Yuką Ebiharą. Przepiękna para!

Ali - Sro Lut 06, 2013 10:19 pm

Dawno mnie tu nie było, więc mam dla Was coś specjalnego. :smile: Popatrzcie - jakaż piękna antologia cytatów z tego sezonu, wyjętych spod pióra pani Kasi Gardziny z jej „Czubków palców”. Rzucam więc ten „bukiecik kwiatów” wprost pod stopy naszego utalentowanego solisty:

Śpiąca królewna - „... tym razem unoszona w ramionach przez Vladimira Yaroshenkę. Także ten książę niezmiernie mi się podobał – był tak swobodny i pewny na scenie, że wydało mi się, że tańczył już u nas tę rolę – tymczasem był to również debiut (o czym zapomniała poinformować widzów obsadowa wkładka). Jego Desire był bardziej zapatrzony w marzenie, w scenie z Wróżką Bzu bardzo przekonująco grał to, że ogląda wizję zaklętej królewny. Technicznie także zaprezentował się bez zarzutu – może jedynie jego lądowania po wysokich skokach budzą mój lekki niepokój, ale nie z powodu jakichkolwiek problemów, tylko z powodu lekkiego braku amortyzacji. ”.

Moving Rooms: „Piękni byli w swym płynnym i giętkim duecie Maria Żuk i Vladimir Yaroshenko...”

Artifact Suite: „...porażający Maria Żuk i Vladimir Yaroshenko...”

I przejdą deszcze...: „Świetną parę (...) stworzyli Adam Kozal i debiutujący w tej roli (Złowrogiego) Vladimir Yaroshenko. Byli bliźniaczo gibcy, skoczni, ale również brutalni w swojej sile – wydaje mi się, że obdarzony urodą amanta Yaroshenko zaskakująco dobrze sprawdza się właśnie w takich partiach „czarnych charakterów” (Kain w choreografii Emila Wesołowskiego)”.

Cieszą te wszystkie słowa uznania, mnie tu szczególnie. Ale nie byłaby pani Kasia sobą, gdyby czegoś tam komuś "lekko" nie wytknęła, choć :wink: nie każdemu. Jej prawo, i taki los artysty... :?

Kasia G - Czw Lut 07, 2013 10:48 am

Ali, czasami nie wiem czy kpisz, czy serio piszesz :) Ciesze się, ze moge z coraz czystszym sumieniem chwalic Yaroshenke (czy raczej dawniej Jaroszenkę) - rozwój tego artysty PBN jest coraz bardziej zauważalny, trwało to troche, ale jest :) Co do "wytykania" to chyba taki zawód krytyka, a nie wyjątkowo "pani Kasi" :) nadal uważam się za krytyka, choc nie mam już zbyt wielu okazji publikować w mediach ogólnodostępnych (a kto ma ) :( Z drugiej strony daje to mozliwośc wypowiedzi nieskrępowanej ilością miejsca w gazecie, więc mogę zagłebic sie w detale - ale ogólnie to chyba dobrze? Nie umiałabym się zawezic do opisów "tancerz zatańczył ładnie"...
Ali - Czw Lut 07, 2013 11:40 pm

Kasia G napisał/a:
...czasami nie wiem czy kpisz, czy serio piszesz...

Kasiu, pisałem całkiem serio. :neutral: Co więcej, przyznaję Ci rację: Vladimir Yaroshenko rozwinął się nieprzeciętnie - w ciągu ostatnich 3-4 lat, na repertuarze PBN-u. I zaskakuje mnie z roli na rolę. Dlatego właśnie sekunduję mu tu z przyjemnością, bo jest komu. A „wytykać” krytyk oczywiście może i nawet powinien, byle stosował kryteria artystyczne i nie mylił krytyki baletowej z jurowaniem tańca na lodzie. Bo to się zdarza, także na tym forum, niestety, i mnie osobiście śmieszy, a czasem wręcz :twisted: irytuje. Ale też jest świadectwem pomylenia sztuki ze sportem.

Ewa J. - Pią Lut 08, 2013 1:36 am

Ali napisał/a:
[ A „wytykać” krytyk oczywiście może i nawet powinien, byle stosował kryteria artystyczne i nie mylił krytyki baletowej z jurowaniem tańca na lodzie. Bo to się zdarza, także na tym forum, niestety, i mnie osobiście śmieszy, a czasem wręcz :twisted: irytuje. Ale też jest świadectwem pomylenia sztuki ze sportem.

Jeśli Ali to jest jakaś subtelna aluzja do dyskusji w temacie Balet Kirowa, to wiedz, że po pierwsze, nie każdy tutaj jest krytykiem, po drugie nie z każdym, nie w każdych okolicznościach i nie na każdy temat można rozmawiać w ten sam sposób, używając tych samych argumentów. Wiele zależy od nastawienia rozmówcy i od tego, do czego przykłada wagę. Osobiście też preferuję inny typ rozmów i skupiam się na nieco innych aspektach. Jeśli moje przypuszczenie jest mylne, nie ma o czym mówić.

Ali - Sob Lut 09, 2013 5:32 pm

Ewa J. napisał/a:
... nie ma o czym mówić.

Nie było żadnej aluzji, więc nie ma o czym mówić. Może poza jednym. Wy wciąż tam o "Balecie Kirowa", który od dawna już nie istnieje jako taki. Dyskutujcie więc o Balecie Teatru Maryjskiego lub o Balecie Maryjskim, bo o nim właśnie mówicie. Przypominam o tym już od jakiegoś czasu - niestety bez rezultatu. Ale to tak na marginesie tutejszego tematu...

Bo Vladimir Yaroshenko tańczy w tych dniach w "Miłości i lęku" duet z "Kurta Weilla" Pastora - podobno teraz z Sergeyem Popovem, który zastąpił w swojej partii Carlosa Martina Pereza. Słyszałem, że robią to obaj wzruszająco, ale sam sprawdzę dopiero jutro.

pączek_w_maśle - Nie Lut 10, 2013 9:44 pm

I ja witam po dłuższej nieobecności. Temat rozwija się nader ciekawie. I jak wypadł ten duet, Ali?
Ali - Nie Lut 10, 2013 11:35 pm

pączek_w_maśle napisał/a:
... I jak wypadł ten duet, Ali?

Witam Pączku. :smile: Twój powrót na forum to jeszcze większa niespodzianka niż Vladimir Yaroshenko i Sergey Popov w tym duecie. Byli OK, to w końcu świetni artyści, ale zabrakło mi między nimi tamtego napięcia - tych zniewalających wzajemnych spojrzeń, tych „iskier”, jakie biegały kiedyś między Martinem Perezem i Menshikovem. Nie wiem na czym to polega, może mieli dziś gorszy dzień, ale tamci dwaj byli jacyś prawdziwsi, w każdym razie bardziej przekonywający. Dla mnie oczywiście. Jednak generalnie, to wielka frajda oglądać kawałki z „Weilla” i cały „Green” z tak bliska na scenie kameralnej, chociaż niektórzy z panów „w zieleni” powinni już nieco zadbać o swoje obnażane fałdki. Tam nie da się nic ukryć.

venus-in-furs - Pon Lut 11, 2013 6:04 pm

Ali napisał/a:
Byli OK, to w końcu świetni artyści, ale zabrakło mi między nimi tamtego napięcia - tych zniewalających wzajemnych spojrzeń, tych „iskier”, jakie biegały kiedyś między Martinem Perezem i Menshikovem. Nie wiem na czym to polega, może mieli dziś gorszy dzień, ale tamci dwaj byli jacyś prawdziwsi, w każdym razie bardziej przekonywający.


Mi się całkiem podobało, chociaż rzeczywiście, bardzo brakuje w tej roli Egora Menshikova. W listopadzie widziałam też ten duet w wykonaniu Vladimira Yaroshenki i Carloza Martina Pereza i sądzę, że to lepsze połączenie, niż Yaroshenko-Popov, chociaż było naprawdę w porządku. Po raz kolejny Popov udowodnił, że idzie mu coraz lepiej :wink:

Ali napisał/a:
to wielka frajda oglądać kawałki z „Weilla” i cały „Green” z tak bliska na scenie kameralnej, chociaż niektórzy z panów „w zieleni” powinni już nieco zadbać o swoje obnażane fałdki. Tam nie da się nic ukryć.


To prawda, pisałam już kiedyś, że The Green powinno być oglądane tylko i wyłącznie z bliska.
Co do fałdek... myślałam, że tylko ja na to zwróciłam uwagę :mrgreen:

Ali - Nie Mar 03, 2013 5:32 pm

venus-in-furs napisał/a:
... Co do fałdek... :mrgreen:

Tu ich chyba nie znajdziemy :smile: , ale ciekawi mnie niezmiernie w której z ról wystąpi teraz Vladimir w "Śnie nocy letniej" i z kim u boku?
http://www.teatrwielki.pl...onth=3&kid=1013
Widzę go tam w obsadzie Tezeusza, Oberona i Lizandra - chyba jednak nie w jednym przedstawieniu? A wśród potencjalnych partnerek - prawie wszystkie, z którymi już widywaliśmy go wcześniej. Pozostaje czekać na premierę.

Kasia G - Pon Mar 04, 2013 10:39 am

w Radio TOK FM Krzysztof Pastor opowiadał, że Neumeier pracuje nad premierą do ostatniej chwili i równiez do ostatniej chwili tasuje obsade - rozumiem, że między innymi stad te wieloosobowe obsady (choc przeciez zawsze obsady dużych baletów sa co najmniej podwójne i w głównych rolach najlepsi solisści zwykle się dublują). Zatem biorąc pod uwage styl pracy Mistrza musimy być cierpliwi - zobaczymy... kogo zobaczymy na premierze :)
Ali - Sro Mar 13, 2013 11:03 pm

Kasia G napisał/a:
... biorąc pod uwage styl pracy Mistrza musimy być cierpliwi - zobaczymy... kogo zobaczymy na premierze :)

I nie ma żadnych przecieków? Kto będzie kim na początek, a zwłaszcza w jakiej roli wystąpi Vladimir ? Osobiście stawiam na księcia Aten i króla elfów. Oby!

Ali - Nie Mar 17, 2013 11:39 pm

Dziękuję Ci Ewo, sam nie wyraziłbym lepiej swojej opinii o jego Lizandrze:

Ewa J. napisał/a:
Najjaśniejszym punktem wieczoru był dla mnie Yaroshenko (biorąc pod uwagę cały spektakl). Chyba jako jedyny pozostawał cały czas w roli. Zdecydowany, pewny siebie na scenie, pełen energii, pokazał się od najlepszej strony - zarówno na płaszczyźnie technicznej, jak i artystycznej. B dobry jako partner i solo. Jego skoki imponujące, wysokie, wykazał się charyzmą, wyrazistością, jaką wcześniej rzadko u niego widywałam, poza tym poczuciem humoru - teraz to artysta świadomy samego siebie i tego, co ma na scenie pokazać. Nie pozostaje mi nic innego, jak zobaczyć go w roli Oberona.

Zobacz koniecznie jego Tezeusza-Oberona, ja mam to już za sobą i wciąż brak mi słów. Z pewnością nie pożałujesz...

Ewa J. - Pon Mar 18, 2013 3:03 am

Ali napisał/a:
Zobacz koniecznie jego Tezeusza-Oberona, ja mam to już za sobą i wciąż brak mi słów. Z pewnością nie pożałujesz...

Nie wątpię, ale mogę jeszcze pożałować, jeśli nie dostanę biletu :wink: Póki co - strona TW nie otwiera mi się przez cały dzień, więc nie wiem nawet, jak wygląda sytuacja.

Ali - Nie Mar 24, 2013 11:59 am

Nie zdezerterowałem w „swoim” wątku. Przeciwnie, czekałem na jakiś punkt zaczepienia. Konwencja forum lubi wszak ton polemiczny, a Vladimir Yaroshenko wzbudził tym razem podziw lub zainteresowanie wszystkich bez wyjątku – jako Tezeusz-Oberon w recenzjach, a jako Lizander – tymczasem u Ewy J. na forum, z którą zgadzam się w pełni. Ledwie dostrzegalny i raczej niepewny ślad jakiegoś niedosytu znalazłem tylko w artykule p. Katarzyny Gardziny-Kubały: http://www.taniecpolska.pl/tekst/175 :
Kasia G napisał/a:
Partneruje jej (Yuce Ebiharze) piękny i wspaniale prezentujący się na scenie Vladimir Yaroshenko jako Tezeusz/Oberon. Artysta bardziej podobał mi się w drugiej z tych ról – silnego, a momentami nawet brutalnego króla elfów, nie pozbawionego jednak męskiego wdzięku. Gdy przemieniał się w eleganckiego Tezeusza jakby nieco tracił z tej pewności, jaką miał w scenach onirycznych, co odbijało się na wykonaniu – mimo to weselny, trudny duet z Ebiharą zatańczył brawurowo.

Chwytam się więc choćby tego, przyznaję - trochę na siłę... Że „tracił” coś, gdy „przemieniał się w Tezeusza”? Rozumiem, że mowa jest o jedynej „przemianie” z Oberona w Tezeusza (bo wcześniej było na odwrót), czyli po scenie snu, w II akcie, kiedy Tezeusz pojawia się już jako uosobienie czystego liryzmu. Rzecz jasna, że nie było tam już miejsca na „tę pewność ze scen onirycznych”. Ale żeby „coś odbijało się na wykonaniu”? Wykonaniu czego mianowicie? Czy jego rozmarzonego wejścia do sypialni Hipolity, refleksyjnego kontaktu z różą upuszczoną u łoża i czułego potem duetu miłosnego z na pół śpiącą jeszcze narzeczoną? A może w tej uroczej interpretacji sceny, gdy przepojony własnym szczęściem książę Tezeusz udziela podwójnego błogosławieństwa Hermi z Lizandrem i Helenie z Demetriuszem? Czy w wykonaniu kolejnego pięknego duetu kochanków rozpromienionych miłosnym spełnieniem? Szczerze mówiąc nie zauważyłem, aby coś odbijało się na wykonaniu tych wszystkich scen przez Yaroshenkę. Oczywiście mogłem czegoś nie zauważyć, choć obejrzałem go w tych rolach dwa razy.

W istocie, od pierwszego wejścia w prologu Vladimir stworzył piękną postać księcia Tezeusza, posągowo arystokratyczną, o wspaniałej prezencji, z lekka uwodzicielską, wytworną w każdym kroku, geście, spojrzeniu, używając słów Kasi – także tutaj pełną „męskiego wdzięku”. Potem, już jako Oberon w I akcie – był faktycznie silny, władczy, momentami nawet brutalny – zwłaszcza w ostrym dialogu tanecznym z zazdrosną o elfa Tytanią, niezwykle wyrazisty w swym niejednoznacznym stosunku do urokliwego, acz niesfornego Puka, a przy tym wspaniale wystylizowany plastycznie przez Neumeiera jako król elfów. Wreszcie powrócił znów jako Tezeusz w II akcie, zmieniony jednak nie do poznania po nocy w zaczarowanym lesie – na wskroś liryczny, czuły, skruszony miłością do bezgrzesznej Hipolity. A na koniec był rzeczywiście stylowo „brawurowy” i idealnie zespolony z Yuką Ebiharą w promiennym pas de deux weselnym, poprzedzającym ich ponowne, ale jakże odmienne teraz w nastroju, liryczne spotkanie finałowe jako pogodzonych już na trwałe Tytanii i Oberona.

Osobiście nie dostrzegłem słabych momentów w tej najtrudniejszej, bo wielobarwnej i wieloznacznej u Neumeiera partii. Porównywalnej pod tym względem jedynie z równie doskonałą w każdym względzie Hipolitą-Tytanią pięknej Yuki Ebihary. Tezeusz-Oberon to moim zdaniem największe z dotychczasowych osiągnięć artystycznych Vladimira Yaroshenki na naszej scenie, a było ich już niemało.

Ewa J. - Nie Mar 24, 2013 6:12 pm

Podoba mi się bardzo to jak opisujesz najświeższe dokonanie Yaroshenki - choć nie oglądałam, mam wrażenie, że jego ostatnia duża rola jest niemałym osiągnięciem artystycznym. Zazdroszczę dwukrotnego obejrzenia, co prawda sama jestem sobie winna, że nie dopilnowałam - cóż, przeliczyłam się, myślałam, że będę miała szczęście jak zawsze i dostanę bilet.
Mogę tylko powiedzieć, że wczorajszy krótki reportaż, gdzie można było zobaczyć zaledwie migawki ze spektaklu, wzbudziły we mnie takie emocje, jakie opisujesz. To zaskakujące, ale wydaje mi się, że trzeba stworzyć naprawdę pełną wyrazu i artystycznej mocy postać, żeby w kilka, czy kilkanaście sekund zdołać zaabsorbować całą uwagę widzę i wywrzeć na nim jakieś wrażenie. Oczywiście oceniać mogą jedynie ci, którzy obejrzeli cały spektakl, ja mam tylko przeczucie, ale kształtuje się też na podstawie obserwacji ścieżki rozwoju artysty. A mi sama rola Lizandra uświadomiła, że Yaroshenko rozwinął się bardzo (i przeobraził) - przez długi czas miałam wrażenie, jakbym oglądała nowego tancerza w naszym zespole, ewentualnie kogoś, kto przeszedł całkowitą metamorfozę. Odczuwałam do tej pory mniejszy lub większy, ale jednak dystans, czy nawet chłód emocjonalny wobec tego tancerza, był mi w jakiś sposób obcy, a teraz z kogoś dalekiego stał się nagle i całkiem nieoczekiwanie bardzo bliski. To dziwne doświadczenie, zupełnie nie spodziewałam się takiej przemiany - pewnie będziesz Ali polemizował, a mnie być może trudno będzie się bronić, bo niełatwo mi teraz zwerbalizować nie do końca jeszcze wykrystalizowane spostrzeżenia. Może rzecz w tym, że wcześniej - mimo że był na scenie, zdawało mi się, jakby go nie było, a jego ostatnie wcielenie było tak soczyste, przesycone różnorodnymi, wielobarwnymi emocjami i świadomością tego, co ma na scenie pokazać, ze trudno było go nie wyróżnić.
Co do Tezeusza/Oberona dzięki urywkom nabrałam przeświadczenia, że silnie zaakcentował dwoistość i różnorodność swojej podwójnej roli, a przy tym - jedność w odmienności. Może brzmi to niezbyt logicznie, ale rozumiem to tak, jakby każdy reprezentował dwa odmienne, jednak uzupełniające się obrazy męskości. Wiem, to brzmi śmiesznie, bo widziałam łącznie może.. 3 minuty, więc można uznać, że plotę trzy po trzy, ale naprawdę zostawiły na mnie silne wrażenie. Mam skłonność do pochopnych ocen, ale często nie chybię;)
Rozwinę to, o czym wcześniej napomknęłam - tak samo rzuciła mi się w oczy wzruszająca czułość Tezeusza, jego wrażliwość, potrzeba kobiecej bliskości i otwartość w okazywaniu uczuć (zapadł mi w pamięć moment, kiedy układa głowę na kolanach Hipolity, był to pełen czułości, a zarazem subtelny gest), a z drugiej strony - męska siła i władczość Oberona, myślę, że również słowo "brutalność" którego użyłeś jest tutaj bardzo na miejscu, ale rozumiane raczej jako podkreślenie mocy tych wcześniej wymienionych cech, chęci męskiej dominacji, niż skłonności do przemocy.
Nagrałam i dlatego obejrzałam już wiele razy obraz zamykający dzieło - Yaroshenko był w nim po prostu genialny. Całe napięcie zostało skumulowane w jego powolnym wejściu na scenę, Tezeusz i Oberon stopili się w jedno przez ukazaną wspólnotę cech charakterystycznych przedtem dla jednej z dwóch odrębnych postaci - erotyzm, zmysłowość i męska siła z jednej strony, z drugiej czułość i subtelność. O Ebiharze mogłabym powiedzieć to samo, jednak tym razem prawie cała moja uwaga skoncentrowała się na bohaterze męskim.
Finał, czyli - pozorne zatarcie granic między światem realnym, a rzeczywistością snu, czy jak kto woli, powrót do tego drugiego. Jednak teraz, mam wrażenie - metafora osiągnięcia kresu psychicznej drogi, jaką przeszła dwójka bohaterów, kiedy z tezy i antytezy rodzi się synteza. A prościej - pogodzenie się jednostki z dwoma światami, w których musi funkcjonować - rzeczywistością norm i ładu społecznego oraz rzeczywistością instynktów, z której często pochodzą pragnienia rugowane z tej powszechnie akceptowanej sfery ludzkiego doświadczenia.
Tak, to wyda się zabawne - ale tych kilka ujęć, w tym zbliżenia, które zobaczyłam wczoraj, pozwoliły mi otworzyć oczy szerzej. Bo co innego czytać, lub słyszeć różne rzeczy, a co innego samemu naprawdę zrozumieć - no i czyja w tym była nieoceniona zasługa, łatwo się domyślić - choreograf, mistrz i jego wizja to jedno, ale dopiero wyjątkowa interpretacja wieńczy dzieło :wink: Szkoda mi tylko bardzo, że muszę teraz czekać do listopada..

Ali - Pon Mar 25, 2013 8:00 pm

Ewa J. napisał/a:
...był mi w jakiś sposób obcy, a teraz z kogoś dalekiego stał się nagle i całkiem nieoczekiwanie bardzo bliski. To dziwne doświadczenie, zupełnie nie spodziewałam się takiej przemiany - pewnie będziesz Ali polemizował...

Z czym tu polemizować Droga Ewo? Mnie to Twoje osobiste „odkrycie” sprawiło zwyczajnie dużą radość. :smile: Też mam za sobą taki proces, bo ten tancerz przybył do nas zupełnie nieznany, z daleka. Obserwowałem uważnie jego rozwój, bo wyczuwałem talent. Dlatego właśnie starałem się tu niejednokrotnie rzucić na niego światło naszego zainteresowania. Czy to coś dało? Nie wiem, bo jednak najważniejsze jest osobiste przekonanie każdego z nas i dokonania samego artysty. Czasem jest jednak tak, że ulubieni tancerze tak przykuwają nasz wzrok, iż tracimy z pola widzenia całość przedstawienia i nie zauważamy artyzmu innych. Właśnie dlatego warto wybrać się na spektakl baletowy parokrotnie i szerzej otworzyć oczy. Zalecałbym to zwłaszcza krytykom, bo oni także miewają swoich ulubieńców, a wtedy nie zawsze są sprawiedliwi wobec innych. Sama widzisz, studiując parokrotnie wspomniany reportaż, jak zmienia się wtedy ogląd dzieła lub jego elementów. To trochę tak jak byśmy wracali do galerii, by patrzeć wielokrotnie na ulubiony obraz. Zawsze odkryjemy w nim coś nowego. A balet jest jednak przede wszystkim obrazem trwającym w czasie, ruchomym obrazem, wypełnionym żywymi ludźmi i ich kreacjami.

„Wydaje mi się - piszesz, że trzeba stworzyć naprawdę pełną wyrazu i artystycznej mocy postać, żeby w kilka, czy kilkanaście sekund zdołać zaabsorbować całą uwagę widza i wywrzeć na nim jakieś wrażenie”. Celna myśl, a przy okazji wielki komplement dla Vladimira Yaroshenki. Z dużą uwagą wczytywałem się w Twoją wnikliwą analizę obu ról tego artysty. I choć znałem już wcześniej Twoją spostrzegawczość jako widza, to wciąż podziwiam Twoją wrażliwość na wszelkie niuanse interpretacji tanecznej. To wielka satysfakcja czytać takie wpisy na tym forum.

PS. A przy okazji, czy zauważyłaś Ewo, że snując nasze refleksje nt. „Snu” Neumeiera i Tezeusza-Oberona Yaroshenki, ani razu nie wymądrzaliśmy się o technicznych niuansach i wyczynach, choć one tam były bez wątpienia – nawet w większym niż kiedykolwiek nasileniu. To dla mnie jeszcze jedno świadectwo, że mieliśmy do czynienia z wielką Sztuką.

Ewa J. - Wto Mar 26, 2013 4:40 pm

Ali napisał/a:
A przy okazji, czy zauważyłaś Ewo, że snując nasze refleksje nt. „Snu” Neumeiera i Tezeusza-Oberona Yaroshenki, ani razu nie wymądrzaliśmy się o technicznych niuansach i wyczynach, choć one tam były bez wątpienia – nawet w większym niż kiedykolwiek nasileniu. To dla mnie jeszcze jedno świadectwo, że mieliśmy do czynienia z wielką Sztuką.

Zauważyłam ;) Wbrew pozorom nie jestem taka wyrywna do drobiazgowych analiz strony technicznej:) Mam to szczęście, że mój kierunek studiów pozwala mi na pisanie trochę o tańcu, zwracam wtedy chętnie uwagę na intertekstualne związki tańca i innych sztuk, danego spektaklu baletowego (przyjemności pisania o Neumeierze również nie mogłam sobie odmówić;) analizuję tak, jak powyżej, a o technice baletowej co najwyżej napomykam, tam, gdzie wydaje mi się to konieczne - jednak forum nie wszystko zniesie i zostaję przy wcześniej wyrażonym sądzie, że dużo zależy od rozmówcy:) Ty jesteś skory do przyglądania się temu, co niesie ze sobą dzieło w warstwie artystycznej, mi również taka postawa jest najbliższa, dlatego o porozumienie nie tak trudno :)

Ali - Sob Mar 30, 2013 8:50 pm

Ewa J. napisał/a:
...obejrzałam już wiele razy obraz zamykający dzieło - Yaroshenko był w nim po prostu genialny. Całe napięcie zostało skumulowane w jego powolnym wejściu na scenę, Tezeusz i Oberon stopili się w jedno przez ukazaną wspólnotę cech charakterystycznych przedtem dla jednej z dwóch odrębnych postaci - erotyzm, zmysłowość i męska siła z jednej strony, z drugiej czułość i subtelność...

Piszesz Ewo o tym wszystkim tak plastycznie, z taką pasją, że chętnie obejrzałbym ten obraz i cały reportaż raz jeszcze, aby spojrzeć nań także Twoimi oczami. Ale jak to zrobić, niestety ja go nie nagrałem. Żałuję teraz.

Ewa J. - Sob Mar 30, 2013 11:32 pm

Myślę że da się temu zaradzić, mogę zamieścić reportaż jutro na youtube i wkleję link na forum, ustawię tylko film jako niepubliczny, żeby TVP mnie nie ścigało ;)
Ewa J. - Nie Mar 31, 2013 5:08 pm

Zgodnie z obietnicą:
http://www.youtube.com/wa...eature=youtu.be :wink:

Ali - Pon Kwi 01, 2013 11:30 pm

Dziękuję Ewo za Twój trud, to była dla mnie miła niespodzianka po powrocie ze świąt do domu. Miałaś rację pisząc:
Ewa J. napisał/a:
...krótki reportaż, gdzie można było zobaczyć zaledwie migawki ze spektaklu, wzbudziły we mnie takie emocje, jakie opisujesz. To zaskakujące, ale wydaje mi się, że trzeba stworzyć naprawdę pełną wyrazu i artystycznej mocy postać, żeby w kilka, czy kilkanaście sekund zdołać zaabsorbować całą uwagę widza i wywrzeć na nim jakieś wrażenie...

Kiedy obejrzałem ponownie ten materiał, we mnie także wracały chwilami emocje, jakich doznawałem podczas trzech oglądanych przedstawień. Ale przy kolejnym przejrzeniu zacząłem niestety dostrzegać słabości samego reportażu. Jego wielkim walorem są oczywiście krótkie sceny z tego pięknego przedstawienia, ale nie są one przecież zasługą realizatorów tego filmu - raczej teatru, który je udostępnił telewizji. Przeciwnie, oni zrobili z cennego, cudzego materiału prawdziwy groch z kapustą. Przemieszali wszystko bez pojęcia, grzesząc przeciw chronologii zdarzeń scenicznych, montażem rządzi chaos, kompletny przypadek. Montował to ktoś, kto miał mętne pojęcie o spektaklu. Mając do dyspozycji samego Johna Neumeiera, wykorzystali go właściwie w minimalnych stopniu. Bardziej interesowało ich bieganie z kamerą po piętrach sceny i widowni, filmowanie z przodu, boku, dołu, góry - ot dla domniemanej "oryginalności" samego filmowania. Niekompletny jest też dobór rozmówców-tancerzy. Spotykamy wprawdzie pełną osobistego uroku Yukę Ebiharę, ale nie wiemy co mieli do powiedzenia inni główni wykonawcy premiery - właśnie nasz tu Vladimir Yaroshenko, ale także Patryk Walczak. Wypowiedzi pozostałych tancerzy - od Sasa do Lasa, bez jakiejś myśli przewodniej autorki reportażu. Nie ma jakiejkolwiek wypowiedzi dyrygenta Łukasza Borowicza. I generalnie - brak puenty, czyli migawek choćby z sukcesu premiery, owacji dla tancerzy i dla Johna Neumeiera po przedstawieniu. Cieszył mnie ten reportaż początkowo - choćby dlatego, że był, to też ważne. Ale teraz widzę, że TV Kultura - mając taki klejnot w ręku - raz jeszcze zmarnowała szansę dotarcia do swoich widzów z dobrym materiałem filmowym na temat kultury wysokiej. Szkoda.

Co nie przeszkadza, że co do znaczenia i wykonania finałowej sceny Tytanii i Oberona masz Ewo rację. Niesie ona ze sobą w wykonaniu Ebihary i Yaroshenki wszystko to, co tak pięknie opisałaś. Interpretacja nie do zapomnienia.

Ewa J. - Czw Kwi 04, 2013 12:37 am

Wszystko to prawda, na co zwróciłeś uwagę, u nas powstaje tak mało dokumentów przedstawiających pracę tancerzy i ich środowisko, a to co powstaje.. no cóż. Niedociągnięcia o jakich piszesz wpływają na nijakość i pośledniość tego materiału filmowego. Ale prawdę mówiąc - na nic więcej nie liczyłam.
Ali napisał/a:
Mając do dyspozycji samego Johna Neumeiera, wykorzystali go właściwie w minimalnych stopniu. Spotykamy wprawdzie pełną osobistego uroku Yukę Ebiharę, ale nie wiemy co mieli do powiedzenia inni główni wykonawcy premiery - właśnie nasz tu Vladimir Yaroshenko, ale także Patryk Walczak. Wypowiedzi pozostałych tancerzy - od Sasa do Lasa, bez jakiejś myśli przewodniej autorki reportażu. Nie ma jakiejkolwiek wypowiedzi dyrygenta Łukasza Borowicza. I generalnie - brak puenty, czyli migawek choćby z sukcesu premiery, owacji dla tancerzy i dla Johna Neumeiera po przedstawieniu.

Nie wiem, może próbowali zrobić jakiś montaż atrakcji? :) Myśleli, że takimi migawkami przyciągną uwagę widza (zapomniano chyba tylko, że tutaj odbiorca, do którego ma film dotrzeć, jest specyficzny). Stąd te poszatkowane wypowiedzi, fragmenty baletu i sklejanie wszystkiego w całość na zasadzie, jak mówisz, od sasa do lasa ;)
Ali napisał/a:
Bardziej interesowało ich bieganie z kamerą po piętrach sceny i widowni, filmowanie z przodu, boku, dołu, góry - ot dla domniemanej "oryginalności" samego filmowania.

Zabawne, kiedy o tym piszesz - też zwróciłam na to uwagę. Wg mnie szkopuł tkwi w tym, że realizatorzy powinni mieć chociaż blade pojęcie o tym, co filmują/montują/dystrybuują. Jeśli teatr, tancerze, spektakl, ich praca są im w jakiś sposób bliskie, w naturalny sposób znajdą się środki wyrazu, żeby to zainteresowanie przekazać widzowi, żeby wszystko sensownie zmontować, znaleźć jakąś, jak mówisz, myśl przewodnią. Jeśli natomiast ten świat jest im całkiem obcy, to taki filmowiec wchodzi do teatru, gdzie odbywają się próby niczym na wielki jarmark - widzi, że coś się dzieje, tylko nie bardzo wie i rozumie co, przekazuje więc coś z atmosfery tego miejsca, ale w sposób nie do końca świadomy i uporządkowany. Raczej dowolnie i przypadkowo poszatkowane fragmenty scenicznej rzeczywistości. Ja jednak cieszę się, że było cokolwiek, właśnie z powodu fragmentów spektaklu, którego pierwszej obsady nie widziałam.

Kasia G - Czw Kwi 04, 2013 9:06 am

myślę, ze po prostu zarówno Teatr Wielki jak i specyficzna atmosfera za kulisami na tyle zawsze frapują twórców dokumentów, że nie potrafią sobie odmówić usiłowania przekazania poprzez kamere tego wszystkiego widzowi. Niezaleznie od strony poznawczej dokumentu to ma swój walor, dla "zwykłego widza" silniejszy niż "wiedza". Rozumiem, choć chciałoby sie więcej niedostępnych na co dzień wywiadów i wiadomości niż ciekawych artystycznie obrazków. Ale one sa takie "inne", że nie dziwię się, że chce sie ich naładowac do filmu ile się da :)
Ali - Czw Kwi 04, 2013 9:40 pm

Ewa J. napisał/a:
...prawdę mówiąc - na nic więcej nie liczyłam.

Ja także, dlatego dobre i to. Natomiast liczę teraz na Vladimira Yaroshenkę jako Bejartowskiego Wybrańca w "Święcie wiosny" pod koniec kwietnia, bo dla mnie jest on tam najbardziej bejartowski. :smile: Wciąż nie wiadomo, w którym z trzech przedstawień wystąpi, więc trzymam rezerwacje na wszystkie. Jak tylko ogłoszą obsady wtedy zwolnię swoje miejsca na pozostałe. Niech inni też mają swoją frajdę.

Ewa J. - Pią Kwi 05, 2013 2:00 pm

Ali napisał/a:
Wciąż nie wiadomo, w którym z trzech przedstawień wystąpi, więc trzymam rezerwacje na wszystkie.

A tak z ciekawości - kiedy rezerwowałeś i do kiedy musisz odebrać bilety? Pytam, bo ja całkiem niedawno i mam termin odbioru krótszy, niż zazwyczaj..

Ali - Pią Kwi 05, 2013 9:20 pm

Ewa J. napisał/a:
...kiedy rezerwowałeś i do kiedy musisz odebrać bilety?

W październiku zeszłego roku i mam jeszcze tydzień na decyzję. Dlatego czekam na obsady w internecie, a jak się nie doczekam będę strzelał, albo stracę rezerwacje i spróbuję polować na bilet w kasie (są chyba jeszcze), albo przed spektaklem na wejściówkę. Zawsze są jakieś wolne miejsca, nawet przy wykupionej widowni, nie wiem jak to się dzieje. Tak czy inaczej zobaczę ponownie jego Wybrańca. Jestem tego prawie pewien. :wink:

Ali - Wto Kwi 09, 2013 10:56 pm

Ewa J. napisał/a:
A tak z ciekawości...

... zerknąłem właśnie w poszukiwaniu obsad i są. Wybiorę się więc 30 kwietnia :smile: a przy okazji obejrzę Dagmarę Dryl jako nową Wybrankę: http://www.teatrwielki.pl...onth=4&kid=1024
I jest jeszcze trochę całkiem niezłych biletów, więc nawet jeśli minął mi termin wykupienia rezerwacji nic nie szkodzi.

venus-in-furs - Sro Kwi 10, 2013 10:37 am

Ja się wybieram 27 kwietnia i to będzie moje pierwsze "Święto...", wcześniej jakoś nie mogłam dotrzeć :smile: Bilet kupiłam już dawno, bo nie miałam jakiejś szczególnie pożądanej obsady, liczę na to, że w razie chciałabym zobaczyć kogoś innego, to upoluję jeszcze coś w kasie :wink:
Kasia G - Sro Kwi 10, 2013 3:08 pm

a ja moge tylko 30go i bardzo się ciesze ze względu na Dagmarę
Ali - Sro Kwi 10, 2013 9:43 pm

A więc trzydziestego - dla każdego coś miłego :wink: a może i vice versa...
Ewa J. - Sro Kwi 10, 2013 11:23 pm

Ja też 30-tego (chociaż moja rezerwacja przepadła, zanim pojawiły się obsady) i również b się cieszę z powodu Dagmary Dryl. Niestety Anna Lorenc jako Wybrana całkiem do mnie nie przemówiła, ale myślę, że obecny duet może okazać się świetnym wyborem obsadowym, mam takie przeczucie :smile:
venus-in-furs - Czw Kwi 11, 2013 12:00 pm

W mojej obsadzie jest Anna Lorenc, ja tam się cieszę, jeszcze nigdy mnie nie zawiodła :smile:
bibi86 - Czw Kwi 11, 2013 6:18 pm

widziałem w zeszlym roku w bydgoszczy - Lorenc jako wybranka wspaniała!!
Ali - Czw Kwi 11, 2013 9:59 pm

bibi86 napisał/a:
widziałem w zeszlym roku w bydgoszczy - Lorenc jako wybranka wspaniała!!

Cześć Bibi :smile: tośmy byli na tym samym przedstawieniu w Bydgoszczy. :? Anna Lorenc tańczyła wtedy z Wybrańcem - Yaroshenką. O jego wspaniałym wykonaniu wspominałem tu chyba przed rokiem, ale ona także bardzo ujęła mnie wówczas jako Wybranka. Jednak chętnie zobaczę teraz Dagmarę Dryl z p. Vladimirem. Kto wie czy Ewa J. nie ma racji - taka para to obiecujący wybór obsadowy. Przekonamy się 30 kwietnia. Nie mogę się doczekać.

Ewa J. - Sro Kwi 17, 2013 1:12 am

Nie widziałam Lorenc z Yaroshenką (to ważne jeśli chodzi o interakcje partnerów, ale przy ocenie tego co stworzyła - jako całości, już mniej). Ktoś pisał przy okazji premiery, że nie do końca oddała biologiczność tego baletu (pewnie Joanna Bednarczyk;) - zgadzam się z tym, to po pierwsze, po drugie w solowym tańcu Wybranej b ważny jest pulsujący ruch ramion, bioder i całego ciała. Miałam wrażenie, że u Lorenc to było dość mechaniczne, bez emocji, trochę obdarte z właściwego znaczenia (od razu uprzedzam, że nie oczekuję tu żadnej dosłowności). Poza tym wg mnie całkiem nie potrafiła oddać niepokoju, który odczuwa Wybrana, wynikającego z osaczenia i przymusu, nieuchronności aktu, do którego zostaje popchnięta. Do dziś pamiętam, że drażnił mnie u niej szczególnie ruch bioder - chociaż mam wrażenie, że zależy może trochę od budowy.. nie jest przecież skomplikowany, a jednak u każdej tancerki wygląda inaczej. Ok, może wystarczy o tym.. wbrew pozorom nie chodzi tu wcale a wcale o technikę;)
No i może zależy jeszcze od tego, z kim porównujemy - dla mnie wzorcowa w tej roli jest Elisabeth Platel, aż trudno opisać, co jej udało się osiągnąć.

bibi86 - Sro Kwi 17, 2013 4:35 pm
Temat postu: świeto
uwazam, ze trochę inaczej niż ja odczytujesz "Swięto Wiosny" Bejarta. Wybranka jest tutaj silną kobietą, wybraną przez jej towarzyszki w przeciwienstwie do "Swięta" Nizynskiego. Jest to jedna z najsilniejszych- stąd brak u niej niepokoju wynikajacego z osaczenia i przymusu.Ona "dąży do prokreacj, która odbywa się wiosną.." Na spektaklu w Bydgoszczy- dla mnie Lorenc była idealna- nie przesadzona w emocjach, nie wulgarna- a jednak przemawiająca! A co do porównywania- wszystko idzie do przodu, pewnie i choreografia od czasów Platel mocno ewaluowała..Przecież to asystenci wybierali solistów- wiec czymś sie musieli kierować :)
bibi86 - Sro Kwi 17, 2013 4:48 pm

oto najnowsze nagrania z Lozanny..mam wrazenie ze ruch bioder został zminimalizowany .. w porówaniu do starszych wersji..
http://www.youtube.com/watch?v=pNsI13xXc5o

Ali - Sro Kwi 17, 2013 10:23 pm

W poszukiwaniu wzorców scenicznych Wybranki dla Anny Lorenc i Dagmary Dryl, czy Wybrańca dla Vladimira Yaroshenki lub Maksima Woitiula, czyli interpretacyjnych punktów odniesienia, kierowałbym raczej do źródła, czyli do "Święta" wykonywanego pod okiem samego Bejarta przez Balet XX Wieku, z modelowymi w swych rolach Tanią Bari i Germinalem Casado.

Tu rejestracja w prapremierowym składzie tancerzy z 1959 roku - części drugiej baletu: http://www.youtube.com/watch?v=-hcL7kvapd8 . A jeszcze lepiej - całości z 1970 roku: http://www.youtube.com/watch?v=XedawBHB-uc , gdzie łatwo wypatrzeć na drugim planie bezimienne tutaj, inne wielkie Bejartowskie gwiazdy: Paolo Bortoluzziego, Jorge Donna, naszego Wojtka Lowskiego / Wiesiołłowskiego itd. Ależ to był zespół - ten z lat 70., żaden późniejszy skład już mu chyba nie dorównywał, a ten obecny lozański może się raczej schować...

Ewa J. - Czw Kwi 18, 2013 1:55 pm

Ali napisał/a:
W poszukiwaniu wzorców scenicznych Wybranki dla Anny Lorenc i Dagmary Dryl, czy Wybrańca dla Vladimira Yaroshenki lub Maksima Woitiula, czyli interpretacyjnych punktów odniesienia, kierowałbym raczej do źródła, czyli do "Święta" wykonywanego pod okiem samego Bejarta przez Balet XX Wieku, z modelowymi w swych rolach Tanią Bari i Germinalem Casado.

No to już jest klasyk, dla mnie jednak na pierwszym miejscu stoi Elisabeth Platel i jej Wybrana. To nagranie o którym mówię jest z 1986r., Opera Paryska była wtedy jednak innym zespołem, niż dziś, przypuszczam, że obecnie nie dałoby się tego w taki sposób tam zatańczyć (mówię to świadomie, nie pomijając całego mojego uwielbienia dla tego zespołu) - a to bardzo bejartowskie wykonanie, przy tym powiedziałabym, że najbardziej rytualne, a nawet mistyczne (oczywiście nie zmuszę nikogo, żeby mi wierzył na słowo, zresztą nie o to tutaj chodzi). Ta interpretacja Święta wiosny obudziła we mnie drżenie (dosłownie, nie metaforycznie) i sprawiła, że zaczęłam "oddychać" rytmem tej choreografii. A Platel to jedna połówka, drugą jest genialny jako Wybrany Cyril Atanassoff. Naprawdę rzadko zdarza mi się oglądać tak idealnie sprzężone duety. I tutaj dochodzę do tego, na czym polegała owa mistyczność - Atanassoff był "bliski ziemi", emanował kolosalną, trudną do opisania energią, każdy jego ruch, krok, wzniesienie rąk wydawały się dopełnieniem rytuału, jego siła była niemal zwierzęca, niemal, bo chodziło przecież o uwolnienie i przedstawienie czysto ludzkiego instynktu. Co do roli Wybranego, dla mnie nikt - do tej pory - nie może się z nim równać. Z kolei Platel była najbardziej tajemniczą i zagadkową Wybraną, jaką widziałam. Nie mogłam wcześniej wyobrazić jej sobie zupełnie w tej choreografii. Może mój opis sugeruje, że to były stereotypowe ujęcia kobiecości i męskości, ale w rzeczywistości były bardzo złożone i prawdzie. Platel potrafiła być bardzo zdecydowana w ruchach, od niej też biła swego rodzaju wszechogarniająca energia, ale kiedy zbliżało się dopełnienie "obrzędów", dało się zauważyć wzrastający niepokój, kruchość, chęć wycofania. Połączenie siły i delikatności stanowiło bardzo przekonywające rozwiązanie, myślę nawet, że bez komponentu subtelności w roli kobiecej przestaje być ona prawdziwa.
Z kolei b dużo obiecywałam sobie po Sylvie Guillem i Massimo Murru - może z powodu wielkich oczekiwań, trochę się zawiodłam, a może dlatego, że to wykonanie widziałam już jako ostatnie i brakowało mu tej wielowymiarowości, jaką znalazłam w tym z 1986.

bibi86 napisał/a:
uwazam, ze trochę inaczej niż ja odczytujesz "Swięto Wiosny" Bejarta. Wybranka jest tutaj silną kobietą, wybraną przez jej towarzyszki w przeciwienstwie do "Swięta" Nizynskiego. Jest to jedna z najsilniejszych- stąd brak u niej niepokoju wynikajacego z osaczenia i przymusu.Ona "dąży do prokreacj, która odbywa się wiosną.." Na spektaklu w Bydgoszczy- dla mnie Lorenc była idealna- nie przesadzona w emocjach, nie wulgarna- a jednak przemawiająca! A co do porównywania- wszystko idzie do przodu, pewnie i choreografia od czasów Platel mocno ewaluowała..Przecież to asystenci wybierali solistów- wiec czymś sie musieli kierować :)

Przeoczyłam Twój post i przeczytałam go dopiero po napisaniu tego, co powyżej ;) To tym bardziej potwierdza tezę, jaką postawiłeś, że inaczej odczytujemy Święto wiosny i mamy inne oczekiwania.
Co do Lorenc, sęk w tym, że ona dla mnie nie była w tej roli ani silna, ani słaba - była dla mnie po prostu płaska i jakby całkiem wyzuta z emocji, przeżywania tego, co się na scenie dzieje (a dzieje się dużo i intensywnie).
Guillem była konsekwentnie i przez cały czas silna, Platel była silna, ale czasem też krucha (powtarzam się, ale to dlatego, że mam wrażenie, jakbym zaczynała wszystko od początku) i to dla mnie stanowiło o wyjątkowości jej roli. Przy tym wszystkim, powiedzmy wprost, energia seksualna jak z niej emanowała została wyraźnie zaznaczona, aż w końcu zaczęła dominować, więc mimo wahań jej bohaterka i tak szła bezwiednie za popędem przez cały czas. Wiem, mój opis jest mizerny, ale nawet najlepszy nie zastąpi obejrzenia samemu - wtedy dopiero można wyrobić sobie własną opinię.

bibi86 - Czw Kwi 18, 2013 7:45 pm

no cóż- tworząc konkluzje naszych rozwazan -powiem tyle "o gustach sie nie dyskutuje". Zatem wytrzymajmy do spektakli- i bedzie dla kazdego cos milego.. Dla mnie dużą zaletą lorenc -(oprocz osobowosci), jest ponadto jej piękna sylwetka i wzrost - co wazne jest w tego typu choreografiach..ale chetnie zobacze rowniez Dryl. Miejmy nadzjeje ze obie Panie zaspokoją nasze piękne , lecz subiektywne oczekiwania :)
Ali - Czw Kwi 18, 2013 10:10 pm

Ewa J. napisał/a:
... Elisabeth Platel i ... Cyril Atanassoff...

Czy można gdzieś zobaczyć to wykonanie Ewo? Doskonale znam oboje artystów, ale w tych partiach ich niestety nie widziałem. A chętnie bym spojrzeł na nich Twoimi oczami, zanim jeszcze zobaczę p. Dryl i :smile: powrócę do p. Yaroshenki.

Ewa J. - Czw Kwi 18, 2013 11:07 pm

bibi86 napisał/a:
Dla mnie dużą zaletą lorenc -(oprocz osobowosci), jest ponadto jej piękna sylwetka i wzrost - co wazne jest w tego typu choreografiach..

No tak, to niewątpliwie;)

Ali napisał/a:
Ewa J. napisał/a:
... Elisabeth Platel i ... Cyril Atanassoff...

Czy można gdzieś zobaczyć to wykonanie Ewo? Doskonale znam oboje artystów, ale w tych partiach ich niestety nie widziałem. A chętnie bym spojrzeł na nich Twoimi oczami, zanim jeszcze zobaczę p. Dryl i :smile: powrócę do p. Yaroshenki.

Ali, niestety tego Święta nie ma nigdzie w internecie.. to archiwalne nagranie z Opery Paryskiej (z próby generalnej). Mam je od Francuzki, która posiada.. niemałą kolekcję baletów (być może również dlatego, że zna osobiście niektórych tancerzy). Nie jestem sknerą ;) i chętnie się dzielę, więc jeśli nadal jesteś zainteresowany możemy pomyśleć nad alternatywnym rozwiązaniem.. tzn. nie mogę tego nagrania nigdzie w internecie zamieszczać, ale mogę przesłać - na to sposoby są. Tylko że tutaj i tak już zrobił się bałagan, więc z tym tematem trzeba się stąd zwinąć :wink: .. Mogę uprzedzić, że spektakl został zgrany z VHS i nie jest w żaden sposób wyczyszczony cyfrowo (za to inne walory rekompensują niedostatki techniczne).

Ali - Pią Kwi 19, 2013 10:09 pm

Ewa J. napisał/a:
... możemy pomyśleć nad alternatywnym rozwiązaniem...

Oferta jest kusząca, ale nie będę Cię znowu fatygował Droga Ewo. Jakoś przeżyję bez świadomości interpretacji Platel i Atanassoffa, sięgając gdy przyjdzie ochota do "klasyka" z Bari i Casado. Zaufam Twoim przeżyciom i zadowolę się opisanymi wrażeniami. Pozostanę przy rodzimej alternatywie, którą już rozstrzygnąłem - na rzecz pp. Dryl i Yaroshenki, czyli 30 kwietnia. :wink: Bardzo, bardzo dziękuję.

Ali - Sob Kwi 27, 2013 7:42 pm

Ewa J. napisał/a:
Ja też 30-tego (...) i również b się cieszę z powodu Dagmary Dryl...

Chyba jednak będzie bez niej we wtorek, bo wiedzę, że zmieniła się obsada: http://www.teatrwielki.pl...onth=4&kid=1024 To może być ważne dla Ciebie Ewo i dla Kasi. Mnie nie przeszkadza. Wprawdzie ciekaw byłem Dagmary Dryl, :wink: ale Annę Lorenc z Vladimirem Yaroshenką mogę oglądać u Bejarta bez końca. Lubię też tam Pawła Koncewoja, Adama Kozala i całą resztą zresztą - prawie. A do tego widzę Joannę Drabik w Niżyńskim i debiutantkę Katarzynę Sapun obok Marty Fiedler i Aleksandry Liashenko w balecie Gata... Zapowiada się udany wieczór - w sam raz dla mnie na Międzynarodowy Dzień Tańca, który wypada wprawdzie w tym roku w poniedziałek, ale i tak uczczę go później :smile: lampką wina gdzieś w okolicy.

Ewa J. - Sob Kwi 27, 2013 11:17 pm

No niech to, a już dostałam takie dobre miejsce i tak mnie cieszył debiut Dagmary Dryl. Oczywiście Yaroshenkę zobaczę chętnie (i po raz pierwszy), ale obawiam się, że połowicznie będę nieusatysfakcjonowana.. chyba, że nastąpi jakaś przemiana. Poza tym u Niżyńskiego jestem ciekawa Joanny Drabik :wink:
venus-in-furs - Nie Kwi 28, 2013 9:22 am

Ewa J. napisał/a:
Poza tym u Niżyńskiego jestem ciekawa Joanny Drabik :wink:


Ja widziałam już wczoraj, wspaniała :)

Ali - Nie Kwi 28, 2013 10:14 am

venus-in-furs napisał/a:
Ja widziałam już wczoraj, wspaniała :)

Więc wrócisz pewnie Venus z nami we wtorek - zobaczyć ją raz jeszcze, a przy okazji Vladimira z Anną Lorenc w Bejarcie. Z pewnością będą wejściówki, bo :arrow: chyba jest jeszcze trochę wolnych miejsc na spektakl 30 kwietnia.

venus-in-furs - Nie Kwi 28, 2013 10:49 am

Chciałabym bardzo (szczególnie przypadła mi do serca wersja Emanuela Gata, mogłabym oglądać bez końca), ale jedyne pieniądze, jakie mi zostały, to na bilet na pociąg do miasta rodzinnego, więc będę musiała zadowolić się Waszymi opiniami. Szkoda wielka, bo to było moje pierwsze "Święto..." i zrobiło na mnie dużo większe wrażenie, niż się spodziewałam.
Ali - Nie Kwi 28, 2013 3:27 pm

venus-in-furs napisał/a:
Chciałabym bardzo...

To okropne :sad: że wstrzymuje Cię Venus tak banalna przyczyna. Chętnie bym zasponsorował Ci ten bilet na Drabik, Lorenc, Yaroshenkę (zwłaszcza jego powinnaś koniecznie zobaczyć) i na cały skład Gatowski, ale :? jak to zrobić skoro wyjeżdżasz... Może więc trafisz na nich w czerwcu, są jeszcze dwa przedstawienia w tym sezonie.

venus-in-furs - Nie Kwi 28, 2013 8:23 pm

To bardzo, bardzo uprzejme z Twojej strony, dziękuję! Będę się w takim razie bardzo starała w czerwcu, podejrzewam, że (jeśli będą wejściówki) udam się na oba spektakle.
Kasia G - Nie Kwi 28, 2013 8:28 pm

venus, doskonale Cię rozumiem, mimo że jestem na miejscu - przyczyny finansowe nie są "banalne" - są brutalne :)))
Ali - Nie Kwi 28, 2013 8:41 pm

Kasia G napisał/a:
...przyczyny finansowe nie są "banalne" - są brutalne :)))

Że "brutalne" to chyba lekka przesada w kontekście wejściówki na balet. Znam większe "brutalizmy". Tę zaś można łatwo zbanalizować, wystarczy baletomańska solidarność. Moja propozycja dla Venus - przykładowo - zawieszona teraz w próżni, niechaj więc pozostanie :wink: aktualna na przyszłość. Uwielbiam dzielić się własną radością...

Kasia G - Pon Kwi 29, 2013 9:12 am

a wiesz Ali, że za chwile wyjdzie nam z tego akcja "zawieszona wejsciówka" na wzór "zawieszonej kawy" - czyli własnie taki wyraz baletomańskiej solidarności :))) Fajnie by było
Ali - Pon Kwi 29, 2013 8:11 pm

Kasia G napisał/a:
...za chwile wyjdzie nam z tego akcja "zawieszona wejsciówka"...

Jestem za i chętnie ją wesprę - przynajmniej w przypadkach, co do których mam przekonanie. I wcale nie musi to być akcja "pod Vladimirem", choć tu właśnie piękna myśl Twoja zakiełkowała. Zawiadom mnie Kasiu gdy kiedykolwiek coś z tego wyjdzie. Tymczasem :smile: deklaruję fantazję samotnego jeźdźca, przynajmniej czasami.

Kasia G - Wto Kwi 30, 2013 10:38 pm

dziś tylko napiszę - znakomity był Yaroshenko w Święcie wiosny Bejarta dziś!!!!
Ali - Sro Maj 01, 2013 12:06 am

Kasia G napisał/a:
...znakomity był Yaroshenko w Święcie wiosny Bejarta dziś!!!!

Wróciłem dziś późno (świętowałem po swojemu wczorajszy Dzień Tańca :wink: ). Wróciłem więc - podobnie jak Kasia i Ewa - oniemiały z zachwytu dzisiejszą kreacją Vladimira. Cóż za zrozumienie symboliki tej figury scenicznej. Jakież niezwykłe wyczucie Bejartowskiej estetyki w tańcu, pozie, geście, wyrazistości oblicza, a nawet fryzurze i charakteryzacji. Jakże wspaniale budowana, prowadzona i dawkowana ekspresja - od przebudzenia w animalnej grupie po zespolenie z piękną Anną Lorenc (Maria Żuk - Ewo? Kto wie, może także). Jakaż sylwetka i podziwu godna świadomość Bejartowskiego wizerunku tancerza w każdym calu. A na koniec wreszcie - już całkiem prywatna skromność, umiar i kultura bycia na scenie podczas finałowych ukłonów. Czemuż nie można bisować całego Bejarta w tym wieczorze i takim wykonaniu?

Jestem przekonany, że Maurice Bejart był wczorajszego wieczoru wśród nas, zachwycony swoim warszawskim Wybrańcem. Pewnie patrzył z podziwem i żałował, że nie może już naszego Vladimira Yaroshenki zaprosić gościnnie do swojego Baletu XX Wieku sprzed lat. Byłby tam ozdobą jego "Święta wiosny" i nie tylko...

4 kolejne posty przeniesione do tematu Święto wosny na tablicy Życie baletomana, poiewaz dotyczą interpretacji innych partii w Święcie wiosny a nie bohatera tego wątku
Administrator Kasia G

Ali - Sro Maj 01, 2013 6:00 pm

Ewa J. napisał/a:
To prawda.. jego Wybrany nie przypominał mi żadnego z tych, których widziałam - a był niesamowity. To chyba pokazuje, że w bejartowskiej estetyce, o której tu mówimy, można odnaleźć się na różne sposoby, nie ma jednego modelu, sztancy, z której mechanicznie trzeba odcisnąć jakiś idealny (czy raczej: jeden poprawny) wzór. U Bejarta liczy się na pewno ekspresja i siła, ale też rozumienie. (...) Vladimir Yaroshenko swoim wykonaniem sprawił, że znaczący był każdy gest i ruch. Ciążenie z otwartymi ramionami ku ziemi, kreślenie półkoli stopą (na pewno zwróciliście uwagę jak szybko, prawie niedbale ten ruch wykonuje Casado, a jak wspaniale i wyraziście "kreślony" jest przez Yaroshenkę), czy samo "drżenie" stopy przed jej podniesieniem - jak różne jakościowo i estetycznie jest to od interpretacji z 1970 (gdzie ten ruch pojawia się tylko raz). Poza tym oczywiście pełne wyrazu, zatrzymane na chwilę - niczym w stopklatce - wyginanie korpusu do tyłu i "niemy" krzyk (nieobecny w znanym wszystkim nagraniu, ten element musiał pojawić się trochę później - to detale, a przecież tak ważne dla całościowego obrazu!). Wszystkiemu pozwalał wybrzmieć i to z tak niesłychaną siłą, że świat poza jego ruchem przestawał istnieć. Bardzo rzadko zdarza mi się doświadczać takich stanów.

Masz rację Ewo, te wszystkie DETALE są chyba bardzo ważne, w każdym razie dla mnie także. To nie tylko cechy stylistyczne - "charakter pisma" konkretnej choreografii. Nie tylko nośniki treści, znaczeń, symboli. To także dowody zrozumienia wyrażanej idei, elementy indywidualnej kreacji tanecznej, twórczego i intuicyjnego wypełnienia roli sobą, a w efekcie oddania się nam bez reszty, słowem - oryginalnego, kreacyjnego ożywienia każdej partii i choreografii. W przeciwieństwie do zwykłego, mechanicznego, pustego emocjonalnie wykonania tańca, z jakim przecież mamy do czynienia nawet w czołowych rolach i u lubianych skądinąd tancerzy - często bez ich winy, ot z braku silniejszej osobowości, dostatecznej wyrazistości scenicznej, albo tej iskry bożej, prawdziwego talentu. To one, zespolone z muzyką, wywołują w nas ów dreszcz zachwytu, głębokiego przeżycia. Przynoszą momenty identyfikacji duchowej i fizycznej niemal z artystą. Hipnotyzują nas niejednokrotnie, wprowadzają w ów rzadki stan, o którym piszesz, i dla którego warto poświęcić każdy czas, wysiłek, pieniądze. A skomasowane w kreacji tancerza wybuchają na koniec autentyczną owacją i owocują naszym irracjonalnym zespoleniem w chwilowej ekstazie jaką przeżywamy wspólnie z tancerzem podczas finałowych oklasków.

Dla takich chwil warto żyć - im na scenie zapewne, a nam na widowni z całą pewnością. Doświadczyliśmy tego wczoraj bez wątpienia - przede wszystkim dzięki niemu w tej niezwykłej choreografii Bejarta.

Ali - Sro Maj 15, 2013 9:58 pm

A 18 maja - Morhołt. Wolałbym Tristana, ale mogę sobie woleć... Będzie jak będzie, więc i tak pójdę :wink: skoro to ostatki.
Ali - Sob Cze 15, 2013 7:44 pm

Kasia G napisał/a:
dziś tylko napiszę - znakomity był Yaroshenko w Święcie wiosny Bejarta dziś!!!!

Tak było jak wspomniała (zaledwie) Kasia. Też do dziś pamiętam to przedstawienie, ale zafundowałem sobie jednak powtórkę 20 czerwca. To już ostatnia okazja, bo na następne "Święto" i jego Wybrańca przyjdzie nam czekać rok bez mała, do maja 2014. Tak wynika z repertuaru PBN na sezon 2013/14. :cry: Jaka szkoda!

Idris - Sob Cze 15, 2013 8:30 pm

Witam,

ja się chyba też wybiorę 20.06 na Święto. Mam nadzieję, że wejściówki będą do zdobycia. Jeśli nie, to chyba będę płakać.
Piszę tu z racji tego, że wątek tego Tancerza, to zdecydowanie "mój wątek", gdyż podziwiam Go już od dawna i należy do moich ulubieńców.

Ali - Wto Cze 18, 2013 11:05 pm

Idris napisał/a:
... podziwiam Go już od dawna i należy do moich ulubieńców.

Witaj w klubie dobrego gustu Idris. Trawestując maksymę Kasi, chciałoby się rzec: "Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest". :smile: Zatem Idris smacznego - czerwca dwudziestego! Przy deserze tego sezonu.

Idris - Wto Cze 18, 2013 11:20 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... podziwiam Go już od dawna i należy do moich ulubieńców.

Witaj w klubie dobrego gustu Idris. (...) :smile: Smacznego zatem - dwudziestego - na deser tego sezonu


No obym dostała wejściówkę. Mogę siedzieć na podłodze, to nie problem.:) Dziękuję za miłe słowa:D.:)

Kasia G - Sro Cze 19, 2013 9:09 am

jest sporo biletów na oba spektakle, natomiast niestety już od lat nie wolno siedzieć w TW-ON na podłodze, schodkach i innych takich czarownych miejscach :(
Ali - Czw Cze 20, 2013 11:22 pm

Niezwykły finał sezonu 20 czerwca. Wszystkie trzy "Święta" w doskonałym wykonaniu PBN-u. Na widowni mnóstwo obcokrajowców - wiadomo, okres już turystyczny. Strawiński brzmiał teraz jak z płyty, pod nowym gościnnym dyrygentem Vello Pahnem. Sala wypełniona po brzegi, pomimo upału, a publiczność szalała z zachwytu. Po każdym z baletów coraz bardziej. Ja z nią, zwłaszcza po moim ukochanym Bejarcie. Tam zaś - zdyscyplinowany zespół i wspaniały Vladimir Yaroshenko, perła w koronie całego wieczoru. Ale wcześniej jeszcze świetna Simonova w Niżyńskim, najlepsza bodaj ze wszystkich dotychczasowych, a w Gacie doskonali Fiedler, Liashenko i Wojeński. Na koniec, po Bejarcie orkiestra przerwała owacje i zagrała jeszcze "sto lat", jak rozumiem zespołowi PBN, ona też miewa widać przy balecie swoją satysfakcję. A widzowie podnieśli się z foteli z nową porcją skandowanych oklasków. Tancerze kłaniali się bez końca... Tak Polski Balet Narodowy finalizował mijający sezon. Kto z Was nie był - nie jest prawdziwym baletomanem. Żałujcie!!!
venus-in-furs - Pią Cze 21, 2013 9:53 am

Ali napisał/a:
a w Gacie doskonali Fiedler, Liashenko i Wojeński.


A Bondara nie? Ja po "Święcie..." dopiero na poważnie zaczęłam zwracać na niego uwagę (jako na tancerza, bo jako choreograf jest dla mnie od początku niemalże objawieniem).

Poza tym, rzeczywiście - te ostatnie spektakle były nagradzane brawami nieporównywalnymi z tymi na poprzednich spektaklach.

Ali - Pią Cze 21, 2013 6:08 pm

venus-in-furs napisał/a:
A Bondara nie? ... rzeczywiście - te ostatnie spektakle były nagradzane brawami nieporównywalnymi z tymi na poprzednich spektaklach.

Ależ tak, Robert Bondara w Gacie i Barbara Bartnik jeszcze, ale też Yuka Ebihara i Maria Żuk w Bejarcie... Zresztą długo by wymieniać po tym wspaniałym dla mnie wieczorze - prawie w każdym calu, bo zabrakło mi tym razem Anny Lorenc. Jednak to już inny temat, bo gościmy u Vladimira Yaroshenki i Kasia zaraz nas zdyscyplinuje. A Twoje Venus wrażenia po tych ostatnich "Świętach"? Domyślam się, że byłaś, więc może opiszesz je w swoim "Kredensie", a jeszcze lepiej tutaj w stosownym wątku?

venus-in-furs - Pią Cze 21, 2013 6:26 pm

Prawdę mówiąc, zastanawiam się nad podsumowaniem na kredensie całego sezonu :wink: , więc tam pewnie wypowiem się bardziej obszernie :smile:
Idris - Pią Cze 21, 2013 11:02 pm

Byłam, byłam! Cudownym zrządzeniem losu. Bo już miałam rezygnować, z przyczyn, których nie będę opisywać, ale uwierzcie, że był to jeden z najtrudniejszych i najgorszych dni ostatnich tygodni.. I kiedy podjęłam smutną decyzję, że w zaistniałych okolicznościach nie będę nawet próbować.. otrzymałam telefon, a za telefonem niezwykły bilet. I wtedy uznałam, że absolutnie nic mnie teraz nie zatrzyma. Skoro Święto Wiosny samo mnie "zaprasza".. I oczywiście nie żałuję, bo było wspaniale.
(Dlatego proszę też, Ali, nie uciekajmy się do aż tak drastycznych ocen: " Kto z Was nie był - nie jest prawdziwym baletomanem." Różne rzeczy dzieją się w życiu każdego i nie zawsze możemy zachowywać się jak "prawdziwy baletoman" czy inny wielki fan i miłośnik.. Life..)

Byłam dzięki naprawdę niezwykłemu zdarzeniu. Wyszłam z zupełnie inną energią niż ta, z którą borykam się od jakiegoś czasu.

Ale ponieważ to wątek VY, to czas się pozachwycać.:) Choć szczerze mówiąc trudno znaleźć odpowiednie słowa. Jedyne, co miałam w głowie po wyjściu z teatru, to "Ten tancerz jest niesamowity. Nieziemski". Był fantastyczny. Faktycznie, jak ta "perła w koronie" na koniec wieczoru. Wybitnie pyszny i wykwintny deser.


Ale cały wieczór był cudowny. I też chciałam spytać, jak Venus, "A Bondara nie?". Mnie zachwycił.

Wczorajszy wieczór zaliczam do jednych z najbardziej magicznych. Czułam niesamowitą atmosferę. Wcześniej byłam zakochana przede wszystkim w Bejarcie, wczoraj jakoś oniemiałam na Niżyńskim i Gat oczarował mnie również.

Piękne zakończenie sezonu.
No i na koniec Vladimir Yaroshenko, po wspaniałym występie, z ogromnym bukietem jaskrawoczerwonych róż. Ale się ucieszyłam. Mam wrażenie, że dość rzadko widzę go z kwiatami. A zasługuje zawsze.:)

Ali - Pon Cze 24, 2013 8:19 pm

Idris napisał/a:
Piękne zakończenie sezonu. No i na koniec Vladimir Yaroshenko, po wspaniałym występie, z ogromnym bukietem jaskrawoczerwonych róż. Ale się ucieszyłam. Mam wrażenie, że dość rzadko widzę go z kwiatami. A zasługuje zawsze.:)

Zgadzam się Idris. I symbolicznie dorzucam do tego bukietu :smile: jeszcze jedną różę - z gratulacjami dla artysty i uznaniem za cały mijający sezon. Był jego bohaterem.

Idris - Sro Cze 26, 2013 8:15 am

I ja też dorzucam taką różę. Jak pisałam wcześniej, nasz bohater od dawna jest moim ulubieńcem, ale ostatnie spektakle, ten rok baletowy był jakimś wielkim przełomem. Racja, Vladimir Yaroshenko był jego bohaterem. I muszę przyznać, że, choć bardzo potrzebuję wakacji, to absolutnie nie mogę doczekać się nowego sezonu i już wpisuję daty baletów w kalendarz.
Ali - Sob Cze 29, 2013 10:05 pm

venus-in-furs napisał/a:
...zastanawiam się nad podsumowaniem na kredensie całego sezonu :wink: , więc tam pewnie wypowiem się bardziej obszernie :smile:

Daj znać kiedy to zrobisz Venus. Wierzę, że jeszcze przed pełnią lata :smile: i jestem bardzo ciekaw.

A wracając do naszego bohatera, był jak widzę oklaskiwany również przez prezydenta, z Martą Fiedler u boku: http://www.teatrwielki.pl...belwederze.html

Idris - Nie Cze 30, 2013 9:59 am

Ali napisał/a:


A wracając do naszego bohatera, był jak widzę oklaskiwany również przez prezydenta, z Martą Fiedler u boku: http://www.teatrwielki.pl...belwederze.html



O, świetnie, miło zobaczyć. Na pewno spisał się fantastycznie. Podejrzewam, ze widzownie oniemieli z zachwytu.:D Czy mam omamy, czy w tym artykule źle odmienili nazwisko VY?

Jutro trzymamy kciuki za występ w Krakowie, choc nie sądzę by nasze kciuki były im wszystkim potrzebne. Żałuję, że nie mogę tam być.

Na osłodę podrzucam linkę z jednym z moich ulubionych (uroczych) występów Vladimira, który to fragment oglądam ostatnio często - na poprawę humoru.

http://www.youtube.com/wa...Icrg2zOOYsdd7Qw

Zastanawiałam się, czy popodrzucać tu wszystkie linki do znalezionych filmików, czy odpuścić?
Większość z nich to z yt profilu naszego bohatera. I nie jest tego dużo. Domyślam się, że wszyscy fani VY już te krótkie filmiki widzieli... Ale z drugiej strony może warto je w tym wątku trzymać dla kolejnych fanów, którzy na pewno będą się pojawiać, jako nowi.:)
Wcześniej chyba nikt tu tego nie dodawał, ale nie chcę strzelić jakiejś forumowej gafy, jako, że jestem nowicjuszką na balet.pl.

A i jest też cudny filmik -kompilacja występów wspólnych Vladimira i Olgi.

Wrzucać?:)

venus-in-furs - Nie Cze 30, 2013 10:54 am

Wrzucać, mnie jakoś ominęły :)

Nazwisko odmienione dobrze, tylko napisane w złym przypadku :smile:

Ali, postaram się napisać na dniach, po udanej sesji egzaminacyjnej i przeprowadzce w rodzinne strony będę miała wreszcie czas na wszystko :mrgreen:

Idris - Nie Cze 30, 2013 11:07 am

venus-in-furs napisał/a:
Wrzucać, mnie jakoś ominęły :)

Nazwisko odmienione dobrze, tylko napisane w złym przypadku :smile:

Ali, postaram się napisać na dniach, po udanej sesji egzaminacyjnej i przeprowadzce w rodzinne strony będę miała wreszcie czas na wszystko :mrgreen:


Chodziło mi o odmianę przypadkową oczywiście, źle się wyraziłam, bom po krótkiej nocy i bardzo zarobionej i intensywnej sobocie. Przepraszam.


W takim razie, Venus (offtopicznie pozdrawiam Twoją muszkę z avatara :lol: ) , podrzucam Vladimira i Olgę - młodych bardzo:):
http://www.youtube.com/watch?v=RZTEDLUaO8s
:wink:

Chciałabym kiedyś zobaczyć ich w duecia na scenie TW.


No i Vladimir solo:
http://www.youtube.com/us...2?feature=watch tylko 8 pozycji do obejrzenia.
Część ze sceny PBN, a część z czasów przedpolskich.

Ali - Nie Cze 30, 2013 4:59 pm

Idris napisał/a:
... Na osłodę podrzucam linkę z jednym z moich ulubionych (uroczych) występów Vladimira...

Dzięki Idris, że przypomniałaś ten filmik z Ferhadem Vladimira w „Legendzie o miłości”. Widziałem go kiedyś, ale z przyjemnością odświeżyłem sobie w pamięci. Próbując ustalić kiedy to tańczył zerknąłem na bio: http://www.teatrwielki.pl...yaroshenko.html Wygląda na to, że mógł być wtedy zaledwie 2-3 lata po szkole. To nieprawdopodobne z naszego punktu widzenia. Taki szczawik baletowy tańczył już w krasnodarskim zespole Grigorowicza tyle (i to jak!) głównych partii w jego baletach. A obok widzimy tam przecież jego rówieśników. Już ten przykład powinien wystarczyć by ostro zweryfikować i zredukować w efekcie prawie cały personel pedagogiczny polskich szkół baletowych, które wypuszczają wciąż niedouczonych absolwentów.

Ale wracając do Vladimira i jego pierwszego choreografa, trzeba powiedzieć, że Jurij Grigorowicz zawsze miał czuja do młodych męskich talentów baletowych, szybko dostrzegał je i odważnie wysuwał na czoło zespołu zaraz po szkole. Oczywiście w Moskwie nie miał z tym żadnych trudności, bo lokalna szkoła produkowała talenty w nadmiarze, że wspomnę jedynie z dawnych czasów Godunowa, Gordiejewa, Muchamiedowa... Ale tak też było widać potem w Krasnodarze, skoro także Vladimir Yaroshenko niemal od razu po szkole otrzymał od Grigorowicza tyle głównych ról w jego baletach i po trzech latach pracy był tam już pierwszym solistą. Jolanta Rybarska, wcześniejsza szefowa baletu w Teatrze Wielkim zdecydowanie zlekceważyła jego dorobek lub tylko nie potrafiła docenić wartości tego tancerza, przyjmując go do pracy w Warszawie zaledwie jako koryfeja. Dopiero Krzysztof Pastor w krótkim czasie zweryfikował i ten błąd swojej poprzedniczki.

I jeszcze słowo o „Legendzie o miłości”, której mały kawałek widzimy w tym fragmencie. Odnoszę wrażenie, że jej krasnodarska wersja była jednak znacznie skromniejsza od moskiewskiej, którą miałem szczęście oglądać kiedyś na scenie Teatru Bolszoj. I nie chodzi bynajmniej o jakieś ułatwienia techniczne w partii Ferhada, ale o rozmach widowiskowy. O ile dobrze pamiętam, w każdej ze scen tego baletu pojawiały się duże tańczące grupy, a tutaj widzę obok Ferhada Yaroshenki zaledwie czterech tancerzy (jeśli mnie wzrok nie myli - także naszego obecnie Pawła Koncewoja w czarnym kostiumie). Ale też scena w Krasnodarze jest chyba znacznie mniejsza od moskiewskiej, co tłumaczyłoby ewentualne różnice.

W każdym razie :smile: dziękuję Idris za tę „przypominajkę”, pobudzającą do tak rozmaitych refleksji.

PS. A Twojego podsumowania sezonu Venus będę wypatrywał z ciekawością, może uda mi się nawet z dala od domu na wakacjach. :wink:

Idris - Czw Lip 04, 2013 11:49 am

Dzień dobry,

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... Na osłodę podrzucam linkę z jednym z moich ulubionych (uroczych) występów Vladimira...

Dzięki Idris, że przypomniałaś ten filmik z Ferhadem Vladimira w „Legendzie o miłości”. Widziałem go kiedyś, ale z przyjemnością odświeżyłem sobie w pamięci. Próbując ustalić kiedy to tańczył zerknąłem na bio: http://www.teatrwielki.pl...yaroshenko.html Wygląda na to, że mógł być wtedy zaledwie 2-3 lata po szkole. To nieprawdopodobne z naszego punktu widzenia. Taki szczawik baletowy tańczył już w krasnodarskim zespole Grigorowicza tyle (i to jak!) głównych partii w jego baletach. A obok widzimy tam przecież jego rówieśników. Już ten przykład powinien wystarczyć by ostro zweryfikować i zredukować w efekcie prawie cały personel pedagogiczny polskich szkół baletowych, które wypuszczają wciąż niedouczonych absolwentów.
(...)
Ale tak też było widać potem w Krasnodarze, skoro także Vladimir Yaroshenko niemal od razu po szkole otrzymał od Grigorowicza tyle głównych ról w jego baletach i po trzech latach pracy był tam już pierwszym solistą. Jolanta Rybarska, wcześniejsza szefowa baletu w Teatrze Wielkim zdecydowanie zlekceważyła jego dorobek lub tylko nie potrafiła docenić wartości tego tancerza, przyjmując go do pracy w Warszawie zaledwie jako koryfeja. Dopiero Krzysztof Pastor w krótkim czasie zweryfikował i ten błąd swojej poprzedniczki.


Dokładnie takie myśli mam w głowie, za każdym razem, gdy to oglądam. Ja jestem dość nieśmiała, mimo wieku:P, więc i mało wygadana, ale dziękuję, że tak dobrze ująłeś moje myśli, Ali. :)


Ali napisał/a:
I jeszcze słowo o „Legendzie o miłości”, której mały kawałek widzimy w tym fragmencie. Odnoszę wrażenie, że jej krasnodarska wersja była jednak znacznie skromniejsza od moskiewskiej, którą miałem szczęście oglądać kiedyś na scenie Teatru Bolszoj. I nie chodzi bynajmniej o jakieś ułatwienia techniczne w partii Ferhada, ale o rozmach widowiskowy. O ile dobrze pamiętam, w każdej ze scen tego baletu pojawiały się duże tańczące grupy, a tutaj widzę obok Ferhada Yaroshenki zaledwie czterech tancerzy (jeśli mnie wzrok nie myli - także naszego obecnie Pawła Koncewoja w czarnym kostiumie). Ale też scena w Krasnodarze jest chyba znacznie mniejsza od moskiewskiej, co tłumaczyłoby ewentualne różnice.


Szczerze mówiąc ja nie wiem, bo widziałam jedynie tę wersję na YT z równie skromną liczebnie grupą tancerzy. http://www.youtube.com/watch?v=l9Rl0bIbjl0 Jest trochę inaczej, nawiasem mówiąc, ale jedyna różnica, która do mnie przemawia, to młodość bijąca z uśmiechu VY. :D Między innymi dlatego tak lubię to nagranie. I lekkośc ruchów. No i jego niesamowicie długie kończyny, które w tym fragmencie robią na mnie ogromne wrażenie. Zwłaszcza, gdy rozłoży ramiona.

Ten fragment z Bolszoj(jak wnioskuję z podpisu) jest dłuższy oczywiście. Czy mnie się wydaje, czy ta czwórka na samym początku dość nierówno tańczy? Później się rozkręcili, ale początek jakoś zdaje mi się nierówny. Zwłaszcza jeden z nich trochę odstaje. Ale może nie mam racji.

Jest jeszcze taki fragmencik: http://www.youtube.com/watch?v=UPAK0UuxoHE

A wracając do wersji z Vladimirem - faktycznie to chyba P. Koncewoj. Dopiero teraz zauważyłam, dzięki Twej uwadze. :)

Ali napisał/a:
W każdym razie :smile: dziękuję Idris za tę „przypominajkę”, pobudzającą do tak rozmaitych refleksji.


Cała przyjemność po mojej stronie. Mam z kim porozmawiać na ten temat i poczytać owe refleksje (ciekawe bardzo).:) Bardzo to cenne, zwłaszcza w czasie wakacyjnej - baletowej posuchy. Mam nadzieję, że wątek nie odleci na długi urlop w czasie wakacji. :)

Ali - Czw Lip 04, 2013 5:05 pm

Idris napisał/a:
... widziałam jedynie tę wersję na YT z równie skromną liczebnie grupą tancerzy. (...) ale jedyna różnica, która do mnie przemawia, to młodość bijąca z uśmiechu VY. (...) I lekkość ruchów. No i jego niesamowicie długie kończyny, które w tym fragmencie robią na mnie ogromne wrażenie. Zwłaszcza, gdy rozłoży ramiona. (...) Mam nadzieję, że wątek nie odleci na długi urlop w czasie wakacji. :)

Masz rację Idris, myliłem się w sprawie ilości tancerzy w tym fragmencie baletu. Cóż, pamięć jest zawodna, a "Legendę" w Bolszom oglądałem dość dawno i nie odświeżałem jej w pamięci filmikami z YT. A powinienem, zabierając głos na ten temat. Co do reszty - pełna zgoda. Wskazany przez Ciebie w roli Ferhada Irek Muchamiedow był niewątpliwie bardzo dobrym tancerzem, ale jakby nie w moim guście. Zwłaszcza w swoim radzieckim okresie, bo po emigracji do Londynu nabył jednak pewnej (niestety tylko pewnej) zachodniej ogłady na scenie. Jak wcześniej zresztą (w znacznie większym stopniu, bo też bardziej utalentowani) Nuriejew czy Barysznikow. Przeszkadza mi w ówczesnych wykonaniach Irka zbytnia wyczynowość tańca, pusty siłowy popis, jakieś takie samcze samozadowolenie i rażąca mnie zawsze plakatowa "bohaterszczyzna" - buta, jaką prezentował w tzw. "nowoczesnych" baletach radzieckich. Nie lubię tego i zawsze mnie drażni.

Właśnie dlatego wolę jednak w tym tańcu naszego młodziutkiego, zgrabnego, pełnego świeżości i entuzjazmu Vladimira, nawet jeśli brak mu jeszcze było wówczas technicznej precyzji i wirtuozerii baletowych rutyniarzy. I te jego długie, silne, wyraziste, roztańczone i pięknie tu wystylizowane ręce, które do dziś pozostają jego wielkim walorem - zawsze w "Święcie" Bejarta, ale także w ostatnich warszawskich przedstawieniach Pastora, Forsythe'a czy Neumeiera. Zawsze robią wrażenie.

A nasz Wątek? :smile: PBN zakończył sezon, więc pewnie i Vladimir Yaroshenko odleciał już :cry: na zasłużony urlop. Nie wiem więc, czy da nam jeszcze tego lata okazję do jakichś komentarzy. Ale bądźmy czujni...

Ali - Pią Sie 09, 2013 10:33 pm

Idris napisał/a:
Mam nadzieję, że wątek nie odleci na długi urlop w czasie wakacji. :)

Miałaś czuja Idris, ale i ja zalecając czujność... Popatrz na co trafiłem na konkurencyjnym forum: http://www.forum-dansoman...048%3Ca%20href= Ktoś podaje tam program gali gwiazd, jaka odbyła się niedawno w Tokio, a w nim m.in.:

Ballet Asteras 2013, The New National Theatre, Tokyo, 21 July 2013
Cast and programme:
Yuka Ebihara, First Soloist, Polish National Ballet
Vladimir Yaroshenko, First Soloist, Polish National Ballet
Tristan (Krzysztof Pastor / Wagner / de Vlieger)

Więc jednak zatańczył w końcu Tristana, :smile: pewnie ten piękny finałowy duet z baletu. I to z Yuką Ebiharą u boku.
Jaka szkoda, :? że tak daleko...

Idris - Pią Sie 09, 2013 11:02 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
Mam nadzieję, że wątek nie odleci na długi urlop w czasie wakacji. :)

Miałaś czuja Idris, ale i ja zalecając czujność... Popatrz na co trafiłem na konkurencyjnym forum: http://www.forum-dansoman...048%3Ca%20href= Ktoś podaje tam program gali gwiazd, jaka odbyła się niedawno w Tokio, a w nim m.in.:

Ballet Asteras 2013, The New National Theatre, Tokyo, 21 July 2013
Cast and programme:
Yuka Ebihara, First Soloist, Polish National Ballet
Vladimir Yaroshenko, First Soloist, Polish National Ballet
Tristan (Krzysztof Pastor / Wagner / de Vlieger)

Więc jednak zatańczył w końcu Tristana, :smile: pewnie ten piękny finałowy duet z baletu. I to z Yuką Ebiharą u boku.
Jaka szkoda, :? że tak daleko...


Świetna wiadomość. Podziwiam umiejętność wyszukiwania takich rzeczy w sieci.:))
No szkoda, że daleko.. Ale cóż.. Już niedługo zaczynamy nowy sezon.:)

Ali - Sob Sie 10, 2013 10:48 am

Idris napisał/a:
...Ale cóż.. Już niedługo zaczynamy nowy sezon.:)

Niestety :cry: bez "Tristana". Niechby gdzieś istniał chociaż ten fragment z Ebiharą i Yaroshenką, ot dla pamięci o "Tristanie" Pastora i pokazania nam tamtego japońskiego wykonania gwiazd naszego baletu. Ale też znalazłby u nas pewnie chętnych do oglądania w swoich wcześniejszych wydaniach: Aleksandry Liashenko i Woitiula lub Dagmary Dryl i Koncewoja, że nie wspomnę o Izabeli Milewskiej - pierwszej polskiej Izoldzie. Bo szkoda stracić ich wszystkich z pola widzenia w takim świetnym kawałku koncertowym.

A gdyby nie, to ja i tak będę powracał do tego Tristana i Izoldy w jedynym dostępnym wykonaniu - za to jakim :o - Svetlany Zakharovej i Andriey'a Merkurieva nagranym pięć lat temu: http://www.youtube.com/watch?v=5bgTWaBbldU lub nawet w tym "dzikim" amatorskim nagraniu sprzed dwóch lat: http://www.youtube.com/watch?v=4uykxnPWZWk No, chyba że Japończycy wrzucą jeszcze do sieci nagranie naszych tancerzy z tokijskiej gali...

Idris - Nie Sie 11, 2013 11:03 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...Ale cóż.. Już niedługo zaczynamy nowy sezon.:)

Niestety :cry: bez "Tristana". Niechby gdzieś istniał chociaż ten fragment z Ebiharą i Yaroshenką, ot dla pamięci o "Tristanie" Pastora i pokazania nam tamtego japońskiego wykonania gwiazd naszego baletu. Ale też znalazłby u nas pewnie chętnych do oglądania w swoich wcześniejszych wydaniach: Aleksandry Liashenko i Woitiula lub Dagmary Dryl i Koncewoja, że nie wspomnę o Izabeli Milewskiej - pierwszej polskiej Izoldzie. Bo szkoda stracić ich wszystkich z pola widzenia w takim świetnym kawałku koncertowym.

A gdyby nie, to ja i tak będę powracał do tego Tristana i Izoldy w jedynym dostępnym wykonaniu - za to jakim :o - Svetlany Zakharovej i Andriey'a Merkurieva nagranym pięć lat temu: http://www.youtube.com/watch?v=5bgTWaBbldU lub nawet w tym "dzikim" amatorskim nagraniu sprzed dwóch lat: http://www.youtube.com/watch?v=4uykxnPWZWk No, chyba że Japończycy wrzucą jeszcze do sieci nagranie naszych tancerzy z tokijskiej gali...


Racja, bez Tristana.. Szkoda bardzo.
Ale może faktycznie jest szansa na youtube'a prosto z Japonii. Za granicą różne rzeczy się dzieją - doświadczyłam zdziwienia w tym roku, w londyńskim Coliseum (jeden z wieczorów Tygodnia Rosyjskiego Baletu), jak można bez skrępowania fotografować i filmować balet, nie zwracając przy tym uwagi na gimnastykującą się (by delikwenta spacyfikować) obsługę teatru ...:) Jeśli tak samo dzieje się w Tokyo, to miejmy nadzieję, że wkrótce znajdziemy jakiś ślad po tym występie.

Ali - Pon Sie 12, 2013 5:32 pm

Idris napisał/a:
...miejmy nadzieję, że wkrótce znajdziemy jakiś ślad po tym występie.

Nie bardzo w to wierzę, ale poczekajmy... Czuję jednak Idris, że prędzej zobaczymy naszego Vladimira "na żywo" w czymkolwiek nam pozwolą. Zawsze to duża radość.

Ali - Czw Sie 29, 2013 10:23 pm

Idris napisał/a:
...Świetna wiadomość. Podziwiam umiejętność wyszukiwania takich rzeczy w sieci.

To Ci teraz Idris zaimponuję (mam taką :smile: nadzieję). Nie, nie ma jeszcze niczego w you tube, ale coś piszą w Tokio o ich występie w duecie Tristana i Izoldy:

パストールの 「トリスタン」 は昨年の世界バレエフェスでザハロワとメルクーリエフが踊っていますね。 パストールはポーランド国立の芸術監督。 というわけで期待していましたが、よかったです。 激しくドラマティックで、強く印象に残るパフォーマンス。 観客からも大きな拍手が贈られてました。

Na moją znajomość japońskiego :wink: wspominają chyba, że widzieli kiedyś w Tokio ten duet Krzysztofa Pastora tańczony przez Svetlanę Zakharovą i Andreia Merkurieva. Nie spodziewali się więc zbyt wiele. Ale było to bardzo dobre. Intensywnie dramatyczne wykonanie naszych artystów pozostawiło na widzach silne wrażenie. Byli gorąco oklaskiwani.

Nigdy w to nie wątpiłem, a przy okazji dowiedziałem się jak pisze się po japońsku ich nazwiska:
Vladimir Yaroshenko = ウラディーミル・ヤロシェンコ a Yuka Ebihara = 海老原由佳

I co Ty na to Idris?

Idris - Czw Sie 29, 2013 11:23 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...Świetna wiadomość. Podziwiam umiejętność wyszukiwania takich rzeczy w sieci.

To Ci teraz Idris zaimponuję (mam taką :smile: nadzieję). Nie, nie ma jeszcze niczego w you tube, ale coś piszą w Tokio o ich występie w duecie Tristana i Izoldy:

パストールの 「トリスタン」 は昨年の世界バレエフェスでザハロワとメルクーリエフが踊っていますね。 パストールはポーランド国立の芸術監督。 というわけで期待していましたが、よかったです。 激しくドラマティックで、強く印象に残るパフォーマンス。 観客からも大きな拍手が贈られてました。

Na moją znajomość japońskiego :wink: wspominają chyba, że widzieli kiedyś w Tokio ten duet Krzysztofa Pastora tańczony przez Svetlanę Zakharovą i Andreia Merkurieva. Nie spodziewali się więc zbyt wiele. Ale było to bardzo dobre. Intensywnie dramatyczne wykonanie naszych artystów pozostawiło na widzach silne wrażenie. Byli gorąco oklaskiwani.

Nigdy w to nie wątpiłem, a przy okazji dowiedziałem się jak pisze się po japońsku ich nazwiska:
Vladimir Yaroshenko = ウラディーミル・ヤロシェンコ a Yuka Ebihara = 海老原由佳

I co Ty na to Idris?



Jestem pod ogromnym wrażeniem.:)
Cieszę się, że dostaję powiadomienia o wiadomościach na mejla, bo przez chorobę kota, pewnie bym tu prędko nie zajrzała. Ale mejla sprawdzam.:-)

Że było "bardzo dobre i pozostawiło na widzach silne wrażenie", wcale mnie to nie dziwi.

Ali, czekam na dalsze owoce Twoich umiejętnych poszukiwań :)

Ali - Sob Sie 31, 2013 8:40 pm

Idris napisał/a:
...czekam na dalsze owoce Twoich umiejętnych poszukiwań...

Czegóż się dla Ciebie nie robi Idris. :smile: Popatrz, jacy piękni oboje jako Tristan i Izolda w Tokio:
http://www.chacott-jp.com...0567-37845.html
Wyjąłem to z szerszego materiału o tej gali: http://www.chacott-jp.com...tokyo1308h.html

PS. Gliglanki dla kotka, mam nadzieję, że ma się już lepiej.

Idris - Sob Sie 31, 2013 10:57 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...czekam na dalsze owoce Twoich umiejętnych poszukiwań...

Czegóż się dla Ciebie nie robi Idris. :smile: Popatrz, jacy piękni oboje jako Tristan i Izolda w Tokio:
http://www.chacott-jp.com...0567-37845.html
Wyjąłem to z szerszego materiału o tej gali: http://www.chacott-jp.com...tokyo1308h.html

PS. Gliglanki dla kotka, mam nadzieję, że ma się już lepiej.


No naprawdę - przepiękni! Ładne ujęcie. Aż skręciło mnie od środka z chęci przemieszczenia się w czasie i przestrzeni i zobaczenia tego...
Dziękuję. :) Apetyt na nowy sezon rośnie.:) Mam nadzieję, że spektakle, które "mam już kupione" nie pożałują mi VY na scenie..

P.S. Dzięki w imieniu kotka. Niestety dłuższa sprawa-nerkowa.

Ali - Wto Wrz 17, 2013 6:25 pm

Idris napisał/a:
Mam nadzieję, że spektakle, które "mam już kupione" nie pożałują mi VY na scenie...

Widzę, że będzie Laertesem w "Hamlecie". http://www.teatrwielki.pl...nth=10&kid=1179 Już czekam na jego pojedynek z Hamletem Popova, bo dawno nie mieliśmy :smile: tak obiecującego duetu.

Ali - Sob Paź 05, 2013 10:40 pm

Kasia G napisał/a:
na swoim blogu: ...jego [Poloniusza] szlachetnego syna Laertesa odtańczył z właściwą sobie elegancją Vladimir Yaroshenko...

Nie wątpię w sceniczną elegancję Vladimira Yaroshenki, ale to chyba niemożliwe, co czytam w recenzji p. Katarzyny na jej blogu: http://www.naczubkachpalc...niem/#more-5718 Bo jeśli tyle jedynie wynosi się na temat Laertesa z tego przedstawienia, to albo choreograf przemienił go rzeczywiście w szlachetnego baletowego pięknisia, albo pani Kasia nie chwyciła jego intencji, albo też artysta nie sprawił się w swojej roli. W to ostatnie nie wierzę, znając sprawdzony wachlarz możliwości wyrazowych tego znakomitego tancerza i jego inteligentne kreacje sceniczne, znacznie wykraczające poza wrodzoną elegancję. Więc nieporozumienie leży zapewne gdzieś między założeniem choreografa a odbiorem krytyka.

O ile bowiem dobrze pamiętam szekspirowskiego Laertesa, daleki był on od szlachetności i zwykłej dworskiej elegancji. To młodzian porywczy raczej, naiwny i bezrefleksyjny, podstępny i zdradliwy. Kochał siostrę i ojca, więc podjudzany przez zbrodniczego króla zbyt łatwo daje wiarę jego manipulacjom, wzbudzając w sobie nienawiść do Hamleta i żądzę zemsty za śmierć swoich najbliższych. Jakiż tam on szlachetny skoro knuje z Klaudiuszem zdradliwy pojedynek z Hamletem, a potem sam zatruwa ostrze swojej szpady? Szlachetnieje w momencie śmierci, gdy wzajemnie wybaczają sobie wszystko z umierającym Hamletem, ale jednak ma on swoją przeszłość w dramacie...

Nie mogę więc uwierzyć, że jest inaczej z tym baletowym Laertesem, bo jego postać straciłaby jakikolwiek sens. Ale sam przekonam się o tym dopiero za kilka dni, niestety... No, chyba że ktoś widział już przedstawienie i potwierdzi czy tak jest w istocie?

Kasia G - Nie Paź 06, 2013 8:43 am

Ali, po prostu rola Laertesa jest tu dość... nieduża, w porównaniu nawet do niektórych marginalnych, przez to po prostu ograniczyłam swoje komentarze do jednego zdania w tym przypadku. Jak obejrzysz to tutaj chetnie powymieniam sie bardziej szczegółowymi uwagami, dotyczącymi tej roli bohatera tego watku. Laertes wystepuje tu własciwie w 2 scenach - pożegnania z siostrą i ojcem przed wyjazdem - bardzo ładne i takie jeszcze świetliste, pełne wzajemnej miłości trio, a potem w scenie gdy powraca Hamlet i napotyka kondukt pogrzebowy Ofelii i która to scena przeradza się w pojedynek na sztylety.... Sam zresztą ocenisz. Mnie sie w tej roli Yaroshenko BARDZO podobał, ale własciwie duzo więcej nie mam do powiedzenia - pięknie zatańczył, był świetny aktorsko, pasował do roli idealnie, choc ja bym go chetnie zobaczyła tez jako Hamleta, a moze przede wszystkim jako Hamleta
Ali - Pią Paź 11, 2013 9:24 pm

Kasia G napisał/a:
Jak obejrzysz to chetnie powymieniam sie bardziej szczegółowymi uwagami, dotyczącymi tej roli bohatera tego watku...

Pasmatrim - uwidim :wink: jak mawiają teraz biskupi. Ale tymczasem widzę całą serię zbliżających się wcieleń Bohatera: http://www.teatrwielki.pl...nth=10&kid=1187 Nie wszystkie są nowe, bo w Balanchinie już go oglądem z podziwem - jakże balanchinowskiego! W "Pocałunkach" także. Ale w Arii Bacha i Pastora debiutuje, i to z Yuką Ebiharą. Czyżby kolejny cymes?

Kasia G - Sob Paź 12, 2013 10:58 pm

w choreografii Pastora znakomity! co oczywiście jest tez zasługą partnerki Yuki Ebihary - wspaniały duet rozpoczynający "W światłocieniu"
Idris - Sob Paź 12, 2013 11:09 pm

Przepiękny to był duet.. Dla mnie idealny do ukochanej Arii z Wariacji...
jutro sobie powtórzę.... :)

Ali - Pon Paź 14, 2013 5:49 pm

Kasia G napisał/a:
w choreografii Pastora znakomity!...

Zobaczyłem wczoraj. Rzeczywiście znakomity jest w tej lirycznej ze szczyptą erotyzmu i bardzo współczesnej estetycznie sarabandzie Pastora. I Yuka Ebihara także! Masz rację Idris, przepiękny to był duet. Ale skupiając się tu na Vladimirze Yaroshence, to nie tak dawno jeszcze w "Śnie” jawił mi się on idealnie „neumeierowski”, w "Artifakcie" z kolei "forsythowski", a wcześniej w "Święcie” - doskonale „béjartowski”. Okazuje się jednak także bardzo „pastorowski”: silny, dynamiczny i pełen ekspresji w "Moving Rooms", a teraz znów poetycki, skupiony, precyzyjny, refleksyjny... Jakże zmienia się jego wizerunek sceniczny w zależności od choreograficznej stylistyki, „charakteru pisma” tanecznego. To naprawę zadziwiające.

Ja jednak raz jeszcze uległem również jego dyskretnemu urokowi w „Concerto Barocco”, co może wydawać się dziwne w odbiorze baletu George'a Balanchine'a. Wiadomo przecież powszechnie o niezwykłym uwielbieniu tego choreografa dla tańca kobiet, z którego uczynił on przedmiot niemal wszystkich swoich dzieł baletowych. Jednak patrząc wczoraj na jedynego w „Concerto” tancerza, uświadomiłem sobie raz jeszcze, jak dalece ważnym komponentem prac tego choreografa był jednak także mężczyzna, co nie dla wszystkich jest chyba takie oczywiste. A przecież to on jest u Balanchine'a wiecznym punktem odniesienia dla nieskończenie pięknego, baletowego tańca kobiet. To dla niego wszystkie te muzy roztaczają w tańcu swe niezliczone wdzięki. Jakby dla samego Balanchine'a, bo tancerz w jego baletach to jakby on sam – takie przynajmniej odnoszę wrażenie.

Wszyscy wiedzą i zauważają, że Mr. B. (jak go nazywano) ukształtował w Ameryce nowy typ i wizerunek współczesnej baleriny, do którego nikt już potem nie wniósł wiele nowego. Ale to także on wyplenił męski taniec z minoderii akademickich princów i narcystycznych ciągot gwiadorów okresu diagilewowskiego. Jego tancerze są nadal przystojni, zgrabni i eleganccy, ale zawsze męscy, silni, energiczni, pełni umiaru i dżentelmeńscy. Nie "gwiazdorzą" (o ile wiem, Mr. B. nie znosił takich zachowań ani u nich, ani u swoich tancerek - ani na scenie, ani poza teatrem). Oni po prostu są, naturalni jak ich pan Bóg stworzył – z ich męską postawą i męskim wdziękiem.

I tak jak wybrał Balanchine dla swoich tancerek charakterystyczną białą tuniczkę jako idealny jego zdaniem kostium ćwiczebny i sceniczny dla wyeksponowania piękna ciała współczesnej baleriny, tak tancerza widział najchętniej w białym podkoszulku z krótkim rękawem, czarnym trykocie do połowy bioder i śnieżnobiałych skarpetach z takimiż baletkami. Już na pierwszy rzut oka strój to bardzo męski, niemal sportowy. Czyż można lepiej ubrać współczesnego baletowego idola? Inna rzecz, że niełatwo znaleźć tancerzy, którzy spełniają kanoniczne oczekiwania Balanchine'a co do wyglądu, techniki tańca i sposobu bycia na scenie, a przy tym dobrze prezentują się w jego ulubionym kostiumie. Dla mnie takim tancerzem u nas jest właśnie Vladimir Yaroshenko, z jego „balanchinowskim” także urokiem. Chapeau bas i raz jeszcze wielkie brawa dla niego za wczorajsze „Concerto Barocco”.

Idris - Pon Paź 14, 2013 9:50 pm

Jak ładnie napisane. :)
I jak zwykle dużo moich myśli werbalizujesz, Ali. Za co dziękuję. Za mało mam śmialości i przede wszystkim wiedzy, żebym czuła się w upoważnieniu do wypowiedzi ponad to, co czuję.

Dla mnie duet Yuki i Vladimira w "Arii", to było ucieleśnienie tego przepięknego utworu.
Zatykało mnie z wrażenia.
Łzy kręciły się w oczach i tylko, co jakiś czas, szlag mnie trafiał, że niektórzy ludzie mają odwagę w takiej chwili się odzywać! Uciszanie starszych ludzi w Teatrze jest dla mnie mało przyjemną czynnością.
(Offtopicznie bardzo chcę podkreslić, że właśnie starszych, bo różne każdy z nas ma doświadczenia z młodzieżą i dziećmi w Wielkim. A podczas tych dwóch wieczorów z Bachem, to dzieci siedzące w pobliżu mnie, zachowywały się idealnie, a od komentarzy najbardziej nie mogli powstrzymać się starsi państwo i to właśnie podczas tej Arii...)

Ja starałam się nie oddychać, było to tak piękne przeżycie.

I absolutnie zgadzam się z Tobą, Ali, co do "Concerto Barocco".
Strój dobrze podkreślał piękną posturę naszego tancerza, tak bardzo męską (ach te ramiona i klata :D :P ) i jednocześnie baletowo subtelną, giętką i długą :) . Posągową. Choć posąg to nie najlepsze porównanie do ciała tak pełnego elastyczności i ruchu.

Ali - Pon Paź 14, 2013 10:38 pm

Idris napisał/a:
...Za mało mam śmiałości i przede wszystkim wiedzy, żebym czuła się w upoważnieniu do wypowiedzi ponad to, co czuję...

Wiedza, Idris, nie ma żadnego znaczenia, gdy pragniesz wyrazić to, co czujesz. A to właśnie jest najcenniejsze. Myślę też, że takie szczere, osobiste wrażenia z kreacji scenicznych tancerzy - jeśli one do nich w ogóle docierają - sprawiają im wielką radość i satysfakcję, budują ich wewnętrznie i artystycznie. Potwierdzają, że ich indywidualne wysiłki trafiły na pogłębioną wrażliwość choćby jednego widza i wzbudziły takie lub inne, formułowane tutaj także przeżycia, że nie odbiły się od ścian ogromnej widowni, choćby najbardziej nawet rozklaskanej. A Vladimir Yaroshenko w sposób szczególny zasługuje na takie wynurzenia, nieprawdaż?

Co się zaś tyczy chamstwa na naszej widowni, to walcz z nim odważnie, bo kultury widza wcale nie gwarantuje nawet słono opłacony bilet do teatru. Mnie np. podczas tej pięknej arii wytrącił z równowagi sms w telefonie jakiejś wyfiokowanej pańci za moimi plecami. Ale cóż miałem zrobić? :? Zgromiłem ją tylko wzrokiem, ale chyba skutecznie, bo wychodząc, zawstydzona, najwyraźniej unikała mojego spojrzenia...

Ali - Wto Paź 15, 2013 11:27 pm

Kasia G napisał/a:
...rola Laertesa jest tu dość... nieduża, w porównaniu nawet do niektórych marginalnych (...). Sam zresztą ocenisz. Mnie się w tej roli Yaroshenko BARDZO podobał, ale właściwie dużo więcej nie mam do powiedzenia - pięknie zatańczył, był świetny aktorsko, pasował do roli idealnie, choć ja bym go chętnie zobaczyła tez jako Hamleta, a może przede wszystkim jako Hamleta

Już mogę ocenić i uważam, że Leartesa jest w spektaklu ile trzeba, tyle samo co u Szekspira. Co nie znaczy, że jest to rola nieduża, zwłaszcza w balecie, gdzie Jacek Tyski słusznie wykorzystał i rozbudował scenę jego pojedynku z Hamletem, której naturalna dynamika jest doskonałym pretekstem do komponowania wyrazistego tańca. W tym sensie Laertes wydaje się więc postacią idealną dla baletu o Hamlecie, dużo bardziej przydatną nawet od Poloniusza, a z pewnością niż Rosenkrantz, Guildenstern, Rejnald, nie wspominając już o milczącym obserwatorze zdarzeń Horacym, których role rozbudowane są moim zdaniem ponad miarę i wytrzymałość widza. Zwłaszcza w przydługim I akcie i dwóch pierwszych scenach kolejnego.

Masz rację Kasiu, pewnie „Jacek Tyski zakochał się we wszystkich postaciach”, a także gdy piszesz, „że spokojnie można było nieco ostrzej użyć nożyczek”. Założenie „wiernego odtwarzania fabuły” całej sztuki też uważam za słabość tego baletu, bo od takich ambicji jest jednak teatr dramatyczny operujący tekstem Szekspira i właściwymi sobie środami wyrazu. Myślę zresztą, że na jakimś etapie zrozumiał to także Tyski, skoro i on wspiera się w paru momentach tekstem z offu (źle zresztą artykułowanym lub nagranym), nie unikna kilkakrotnego przekazywania sobie przez tancerzy nieczytelnych dla widza listów, wzajemnego namawiania się na ucho i podobnych niebaletowych zachowań. O całym przedstawieniu można by zresztą długo jeszcze, ale...

Ale wracając do Laertesa, Kasiu, to zgoda co do rozwiniętej wyżej przez Ciebie oceny jego wykonania. Vladimir Yaroshenko zbudował ją na miarę swojego talentu, inteligentnie korzystając z szansy jaką daje tej postaci Szekspir, a za nim choreograf. W scenie „rodzinnej” jest stosownie młodzieńczy, ciepły, radosny jeszcze, niepokalany. W finałowej, która należy do niego na równi z Hamletem, zmienia się nie do poznania. Już samo jego wejście (jak rozumiem po pogrzebie Ofelii, choć ten odbył się w spektaklu dobre dwie godziny wcześniej) ukazuje nam Laertesa głęboko zranionego śmiercią ojca i siostry. A potem to jego skryte, powolne skradanie się wokół sceny z nienawistnym dzikim wzrokiem wbitym w Hamleta. To dla mnie najlepszy (obok sceny obłędu Ofelii z niezrównaną Aleksandrą Liashenko) z pomysłów choreograficznych tego przedstawienia, przeładowanego niestety zbyt często zbędnym dla przebiegu dramatu i pustym ruchem. Kiedy więc śledzi się ten jego powolny chód polującej pantery szykującej się do skoku, przestaje być ważne wszystko co rozrywa się na pierwszym planie. A potem pozostaje już tylko kluczowy pojedynek Laertesa z Hamletem Sergeya Popova, wirtuozowsko tańczony i świetnie interpretowany przez obu artystów. Myślę, że przede wszystkim dla nich obu i wspaniałej Aleksandry Liashenko jako Ofelii warto wybrać się na to przedstawienie.

Idris - Sob Lis 02, 2013 10:51 am

Podobno dzisiaj urodziny naszego bohatera.:)
Wszystkiego najlepszego, wielu wspaniałych ról. Zdrowia i szczęścia w każdej sferze życia.

Ali - Sob Lis 02, 2013 8:53 pm

Idris napisał/a:
Podobno dzisiaj urodziny naszego bohatera...

Tym razem Ty mnie zaskakujesz, Idris, swoją wiedzą tajemną, :shock: skądże ona? Ale mniejsza o to. Skoro więc tak, to i ja dołączam się do Twoich urodzinowych serdeczności dla p. Vladimira i spieszę do dr Googla po dodatkową wiedzę o ulubionym Skorpionie. Oto w skrócie, co tam znajduję:

Nasz Skorpion to skupienie, głębia, zaborczość, wnikliwość, intensywność. Tajemniczy, charyzmatyczny, nieprzenikniony. Cechuje go intensywność odczuć, determinacja i silne zaangażowanie we wszystko co robi. Ma ogromną siłę woli, z reguły wie czego chce i potrafi nawet bardzo długo czekać na właściwy moment, by to uzyskać. Rzadko się poddaje i jest niezwykle wytrzymały. Nie lubi powierzchowności i przeciętności. Jest wnikliwy, analityczny i nieustępliwy. Ma ogromną zdolność psychicznej regeneracji, dzięki której potrafi podnieść się po niepowodzeniach, które innych dawno by załamały... No cóż, cechy chyba bardzo przydatne w zawodzie artystycznym. :wink: Teraz lepiej rozumiem skąd ta głębia, wnikliwość i intensywność jego kreacji.

I jeszcze przyjazne mu znaki: Rak, Ryby, Panna, Koziorożec. Nie wiem jak jest z Tobą Idris, ale u mnie się zgadza :smile:

Idris - Sob Lis 02, 2013 9:01 pm

Moja wiedza nie jest tajemna. :)
Pochodzi stąd:
https://www.facebook.com/...rodowy/?fref=ts :)

Ja niestety nie jestem żadnym z wymienionych znaków, przychylnych Skorpionowi.:( Jestem Bykiem.
No nic. I tak jest to mój ulubiony tancerz w naszym PBN. Zdecydowanie. :)

Ali - Nie Gru 15, 2013 10:19 pm

Idris napisał/a:
Moja wiedza nie jest tajemna. :) Pochodzi stąd: https://www.facebook.com/...rodowy/?fref=ts :)

Nie mam tam dostępu niestety, z wyboru bo nie lubię :wink: facebooka, więc nie wiem co się dzieje z naszym tańczącym Skorpionem. Pewnie występował z PBN-em w Barcelonie i Wilnie (słyszałem, że duże sukcesy!), widziałem też niedawno ponownie jego świetnego Laertesa, ale tutaj :? głucha cisza... Może masz jakieś nowości Idris?

Idris - Pon Gru 16, 2013 11:38 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
Moja wiedza nie jest tajemna. :) Pochodzi stąd: https://www.facebook.com/...rodowy/?fref=ts :)

Nie mam tam dostępu niestety, z wyboru bo nie lubię :wink: facebooka, więc nie wiem co się dzieje z naszym tańczącym Skorpionem. Pewnie występował z PBN-em w Barcelonie i Wilnie (słyszałem, że duże sukcesy!), widziałem też niedawno ponownie jego świetnego Laertesa, ale tutaj :? głucha cisza... Może masz jakieś nowości Idris?


Faktycznie cicho się zrobiło.. Liczyłam na to, że ktoś odezwie się po Echach Czasu, a sama tego nie zrobiłam, bo trochę mi się poplątało w życiu i ledwo daję z czymkolwiek radę.Ale, gdy tylko trochę ochłonę, to napiszę, bo po Echach trzeba coś napisać...

Ali - Wto Gru 17, 2013 12:24 am

Idris napisał/a:
...ledwo daję z czymkolwiek radę. Ale, gdy tylko trochę ochłonę, to napiszę, bo po Echach trzeba coś napisać...

Dasz radę Idris, musisz! A nim ochłoniesz i podzielisz się swoim świeżym echem z Ech, to dla pamięci znajoma z tychże Ech postać :smile: wycięta z kompletnie niezrozumiałego dla mnie litewskiego tekstu: http://www.opera.lt/stati...wa-krasucka.jpg

Ali - Wto Gru 31, 2013 10:53 pm

Idris napisał/a:
...cicho się zrobiło...

Zamilkłaś Idris, więc przede wszystkim Tobie, ale też w naszym wspólnym imieniu VLADIMIROWI YAROSHENCE
:smile: Счастья в Новом Году! :smile:

Ali - Sro Lut 05, 2014 11:20 pm

Idris napisał/a:
... jest to mój ulubiony tancerz w naszym PBN. Zdecydowanie.

Nie wiem Idris czy byłaś już na "Śnie nocy letniej", a nawet gdyby... ja :smile: wracam na ten spektakl kiedy tylko pojawia się w repertuarze i mam wolną chwilę. W tych dniach wybiorę się ponownie w terminie, na jaki dostanę jeszcze bilet. Bo widzę, że we wszystkich sześciu przedstawieniach w rolach głównych występuje moja ulubiona para: Yuka Ebihara i Vladimir Yaroshenko. I chyba jest jeszcze trochę wolnych miejsc...

Ali - Nie Lut 09, 2014 11:09 pm

Byłem więc, dziś wieczorem, i chyba wrócę na „Sen” raz jeszcze zanim zniknie z tegorocznego afisza. Że wspaniały w swej idealnej całości – to już banał. Ale ONI przerośli dzisiaj samych siebie. Yuka to czyste piękno, nienaganna technika, wdzięk, doskonałe rozumienie Szekspira i Neumeiera zarazem, bogactwo amplitudy nastrojów i zachowań, inteligencja w każdym geście, promieniujące ciepło Hipolity, niezłomny charakter Tytanii i ta jej przejmująca żądza gdy trafia zaczarowana na Osła. Vladimir w najwyższej formie, chłopięcy i romantycznie ujmujący Tezeusz, silny i władczy Oberon, imponujący technicznie, do podziwiania w swych rozlicznych skokach i czystych piruetach wszelkiego rodzaju, a do tego ta jego męska postawa przemieszana z delikatnością w idealnych proporcjach i niedościgniona na naszej scenie szlachetność każdego gestu, wszystko to razem wziąwszy można by określić w balecie dwoma prostymi słowami: „danseur noble” jak się patrzy. A do tego wszystkiego oboje tańczą ze sobą tak jakby o niczym innym nie marzyli i tę ich sympatyczną wzajemność czuje się w każdym zetknięciu – idealna para baletowa. A i cała reszta niczego sobie, a nawet więcej - świetna zespołowa robota artystyczna. Raz jeszcze polecam.
Kasia G - Pon Lut 10, 2014 9:25 pm

byli wyjątkowi i to w czwartym spektaklu z rzędu!!! widać maja racje ci, co mówią, ze nasi tancerze za mało tańczą - im więcej tańcza tym są lepsi, choc napewno zmęczeni tym maratonem. Bohater tego wątku znakomity, absolutna kreracja
Ali - Wto Lut 18, 2014 10:42 pm

Kasia G napisał/a:
byli wyjątkowi ... Bohater tego wątku znakomity, absolutna kreacja

Fakt. :smile: Nie ująłbym tego trafniej - tak :wink: lakonicznie.

Idris - Pon Mar 10, 2014 1:14 am

Melduję się, że jestem, żyję, wielbię :) byłam na Śnie 12 lutego. Kolejny raz, ale poprzednim razem VY był Lizandrem (zresztą znakomitym i uroczym). W styczniu byłam na Dziadku a wczoraj (8.03) na R&J..:) I koniecznie muszę dużo napisać, ale nie mogę teraz.. Jednak.. ech.. czy ktoś jeszcze był wczoraj na Romeo i Julii?!

Ali, co do "Nie wiem Idris czy byłaś już na "Śnie nocy letniej", a nawet gdyby... ja :smile: wracam na ten spektakl kiedy tylko pojawia się w repertuarze i mam wolną chwilę." Gdybym tylko mogła sobie pozwolić na wracanie do tych spektakli tak często jak chcę, chwilę pewnie bym znalazła nawet za cenę permanentnego niewyspania.. bo niewiele rzeczy/sytuacji tak mnie ładuje pozytywnie jak te "balety"... Już mnie skręca, żeby powtórzyć sobie RiJ, najlepiej dwukrotnie, żeby tak zobaczyć z Maksimem i Aleksandrą i jeszcze raz z Vladimirem i Marią. No ale nie mam takiej możliwości finansowej. I tak w tym roku nie odpuszczam i w każdym miesiącu przynajmniej jeden spektakl..

Zanim napiszę więcej o zachwycie w jaki mnie wprawia nasz bohater "latawiec", bo w tej chwili nie mogę się na tym skoncentrować, to tylko jedno, wczoraj na R&J swoją interpretacją ról Vladimir i Maria doprowadzili mnie do łęz. i wcale nie w ostatniej scenie (nie tylko :P )..

dobranoc/dzień dobry

P.S. a jak mnie to: "Kasia G napisał/a:
byli wyjątkowi ... Bohater tego wątku znakomity, absolutna kreacja" UCIESZYŁO.:)

Ali - Sro Mar 12, 2014 10:19 am

Idris napisał/a:
... jestem, żyję, wielbię ... napiszę więcej o zachwycie w jaki mnie wprawia nasz bohater "latawiec"...

Miło Cię znowu czytać Idris, będę więc czekał na szerszy opis Twoich rozlicznych wrażeń...
Ale dlaczego VY to "latawiec"? :smile:

Idris - Sro Mar 12, 2014 7:11 pm

Witaj Ali!

Ali napisał/a:

Ale dlaczego VY to "latawiec"? :smile:


No jak to, dlaczego? :)

1
2 3 4
5 6
7 8
9

Ponieważ jakoś dużo lata i z ogromnym wdziękiem i długo się utrzymuje w powietrzu.. :) Postaram się dzisiaj wieczorem napisać o swoich wrażeniach, jeśli nie uda mi sie dzisiaj, to jutro.:)

A... i jeszcze 10

Ali - Sro Mar 12, 2014 7:55 pm

Ależ galeria pięknych skoków! Mnie przypadły do gustu zwłaszcza te cztery:
Idris napisał/a:
7 8 9 10

Idealne :smile:

Idris - Sro Mar 12, 2014 11:54 pm

Dorzucam jeszcze "latawca" nr 11
A numer 1, Ali?
Skoki piękne a i myślę, że nikt VY nie odmówi ....skrzydeł :)

Ali - Czw Mar 13, 2014 10:49 am

O tak, Idris, nr 1 też wspaniały: tchnienie narodu - orzeł nasz, a raczej jego symbol w tamtym balecie "narodowym" (gdzież się on podział?, powinien wrócić, bo dzieło wybitne w dorobku polskiej choreografii).
Idris napisał/a:
Dorzucam jeszcze "latawca" nr 11 ... a i myślę, że nikt VY nie odmówi ....skrzydeł

- tu także doskonały jako Kain, istny sokół gotowiący się do uderzenia...

Znakomite zdjęcia (bodaj Ewy Krasuckiej), chwytają i utrwalają Vladimira Yaroshenkę w ekstremalnych momentach jego tańca. Można konstatować z podziwem nieuchwytne dla oka znamiona baletowego mistrzostwa.

A wracając do Twojego "latawca" - jakoś mi nie leży ta metafora. Może warto by szukać właśnie :wink: w ornitologii?

Ali - Sob Mar 29, 2014 1:23 am

http://www.teatrwielki.pl...onth=3&kid=1278

Adagio i scherzo z ukochanego Kwintetu C-dur Schuberta! W choreografii Krzysztofa Pastora! I znów tańczy :smile: z Yuką Ebiharą. Marzenie, oni nigdy mnie nie zawodzą. Już sobie wyobrażam!!!

PS. ... i jeszcze o 22:50:
Już nie muszę sobie wyobrażać. Udało mi się dostać na premierę. Wspaniałe te „Obsesje”. Yaroshenko z Żuk, ale też Martin Perez - ekstremalnie ekspresyjni, ostrzy jak brzytwa w porywających finałowych „Moving Rooms”, zachwycający. Tym bardziej, że pokazywani teraz z tak bliska. Fiedler z Woitiulem w „Powracających falach” stworzyli świetne, odświeżające ten balet kreacje. Ale Schubert Pastora przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Skończone piękno, koncertowa choreografia, wyrafinowany język tańca, Rostropowicz w nagraniu, a do tego doskonałe wykonanie ze ścisłą czołówką tancerzy PBN na wyciągnięcie ręki. I to boskie „Adagio” zdominowane na scenie przez Vladimira Yaroshenkę z Yuką Ehiharą. Można by słuchać i oglądać bez końca...

Kasia G - Sro Kwi 02, 2014 12:04 pm

Idris, Ali - a Wasz "latawiec" widnieje na okładce książki Jacka Marczyńskiego - choc zdjęcia sa nie podpisane (szkoda) - piękna pamiątka dla wszystkich Jego wielbicieli :)
Idris - Sro Kwi 02, 2014 10:03 pm

Kasia G napisał/a:
Idris, Ali - a Wasz "latawiec" widnieje na okładce książki Jacka Marczyńskiego - choc zdjęcia sa nie podpisane (szkoda) - piękna pamiątka dla wszystkich Jego wielbicieli :)


O rany, i to jaka piękna ta okładka http://datapremiery.pl/ja...a-ksiazki-7508/

Przepraszam, że się nie odzywam, ciągle pamiętam o tym wszystkim, co obiecałam napisać, ale naprawdę ostatnie miesiące nie są dla mnie łaskawe. Ciągle jakieś stresy, intensywne i ciężkie wydarzenia albo choroby.

Napiszę, co się da, gdy tylko złapię oddech.

W najbliższym czasie, tzn w tym miesiącu wybieram się na Kreacje(6.04) i na Święto Wiosny(26ego w południe), ciekawe czy znowu będę miała szczęście do VY.
Ten sezon jest dla mnie jakąs serią złotych strzałów z biletami(kupowanymi przecież w ciemno). Zawsze Vova w głównych rolach...

Ali - Sro Kwi 02, 2014 10:46 pm

Fakt, udana okładka, tu wreszcie opisana: http://www.teatrwielki.pl...ch_facetow.html

Ale wciąż nie jest to żaden "latawiec". Nikt go trzyma na sznurku. Vladimir zrywa się do lotu nad dachami Petersburga i ulatuje wolny, by wylądować :smile: nad Wisłą... Ileż symboliki może mieć zwykłe zdjęcie! Niezwykłe w tym poetyckim dla mnie ujęciu utalentowanej Ewy Krasuckiej.

Idris - Sro Kwi 02, 2014 10:57 pm

Ali napisał/a:

Ale wciąż nie jest to żaden "latawiec". Nikt go trzyma na sznurku.


No dobrze, Ali, nie będę Go tak nazywać. Masz rację, na sznurku nie jest. to fakt.
Z mojej strony to nie był brak szacunku i mam nadzieję, że tego tak nie odebrałeś.
Chciałam w lekko żartobliwym tonie podkreślić lotność naszego bohatera, którą od dawna podziwiam.
Lekko żartobliwy ton dla zachowania dystansu.:)By nie być bezgranicznie poważną w swych ogromnych zachwytach nad jego talentem.

Kasiu, dzięki za nformację o tej książce, ja naprawdę ostatnio wszystko przegapiam, z racji tych wszystckich rzeczy, o których pisałam poprzednio.
Na pewno zrobię sobie książkowy prezent na urodziny.:))

Ali - Sro Kwi 02, 2014 11:47 pm

Idris napisał/a:
... Z mojej strony to nie był brak szacunku i mam nadzieję, że tego tak nie odebrałeś. Chciałam w lekko żartobliwym tonie podkreślić lotność naszego bohatera, którą od dawna podziwiam...

Nie Idris, ani przez moment nie podejrzewałem Cię o brak szacunku do Vladimira i odczytałem ten lekko żartobliwy ton Twojego „latawca”. Doskonale też czuję Twoją wrażliwość na jego sztukę, Twój podziw i szacunek, które w pełni podzielam. Jednak to nieszczęsne słowo – poza lotnością zabawki na sznurku - ma dla mnie także zdecydowanie negatywne konotacje. Wszak słownikowo może oznaczać również zabawowego lekkoducha, włóczykija, może nawet utracjusza. Tymczasem Vladimir Yaroshenko jest nie tylko podziwianym przez nas artystą baletu, ale według mojej wiedzy także swoistym ideałem w życiu prywatnym - wzorem prawego człowieka, męża, ojca, kolegi i pracownika. Dlatego ten „latawiec” w odniesieniu do jego osoby brzmi dla mnie wyjątkowo fałszywie...

Idris - Czw Kwi 03, 2014 12:07 am

Ali napisał/a:

Nie Idris, ani przez moment nie podejrzewałem Cię o brak szacunku do Vladimira i odczytałem ten lekko żartobliwy ton Twojego „latawca”. Doskonale też czuję Twoją wrażliwość na jego sztukę, Twój podziw i szacunek, które w pełni podzielam. Jednak to nieszczęsne słowo – poza lotnością zabawki na sznurku - ma dla mnie także zdecydowanie negatywne konotacje. Wszak słownikowo może oznaczać również zabawowego lekkoducha, włóczykija, może nawet utracjusza. Tymczasem Vladimir Yaroshenko jest nie tylko podziwianym przez nas artystą baletu, ale według mojej wiedzy także swoistym ideałem w życiu prywatnym - wzorem prawego człowieka, męża, ojca, kolegi i pracownika. Dlatego ten „latawiec” w odniesieniu do jego osoby brzmi dla mnie wyjątkowo fałszywie...


Masz rację, choć miałam nadzieję, że jednak to takiego wydźwięku na tym forum nie będzie miało.. :)

Do pięknych cech, które tu podałeś, dodam jeszcze niezwykłą skromność.

Ali - Sob Kwi 05, 2014 11:36 pm

Idris napisał/a:
... Do pięknych cech, które tu podałeś, dodam jeszcze niezwykłą skromność.

To raczej rzadka cecha :wink: u artystów, w każdym razie częściej udawana niż autentyczna. Nie wątpię, że w przypadku Vladimira jest prawdziwa, co nawet czuje się oglądając go na scenie. To także bywa :smile: ujmujące.

Ali - Sob Kwi 12, 2014 10:16 pm

Idris napisał/a:
... skromność.

Wracam do niej raz jeszcze, bo zdarzyło się, że wzbudziła też ona moje mieszane odczucia. Myślę o udziale Vladimira Yaroshenki w scence „Arctic” podczas ostatniej edycji „Kreacji”, gdzie dołączył do grupki kolegów z corps de ballet, aby tupać buciorami :? w banalnej dla mnie animacji warsztatowiczki Anny Hop. Wiem, że wykonawcy warsztatów uczestniczą w nich społecznie, z własnej woli, oddając przysługę debiutującym kolegom-choreografom. I oczywiście miło było ponownie zobaczyć go na scenie, jak zawsze. W moim odczuciu istnieje jednak cienka granica między koleżeńską przysługą a propozycją niegodną pozycji artystycznej tancerza. No, chyba że koleżanka ma do zaproponowania zadanie na miarę talentu takiego artysty. Nie dziwię się więc p. Hop, jako początkująca choreografka nie ma pewnie jeszcze takiego wyczucia, a udział gwiazdy był z pewnością wartością dodaną do jej obrazka warsztatowego. Dziwię się natomiast naszemu idolowi, który nie powinien się chyba tak rozdrabniać, zawodząc swoich fanów.

Chcę jak najszybciej zapomnieć o tym niefortunnym epizodzie w karierze Vladimira. I nawet wiem kiedy mi się to uda. :smile: Wkrótce wybieram się ponownie na „Święto wiosny” Bejarta z jego udziałem, jak tylko poznam dzienne obsady.

Idris - Sob Kwi 12, 2014 11:02 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... skromność.

Wracam do niej raz jeszcze, bo zdarzyło się, że wzbudziła też ona moje mieszane odczucia. Myślę o udziale Vladimira Yaroshenki w scence „Arctic” podczas ostatniej edycji „Kreacji”, gdzie dołączył do grupki kolegów z corps de ballet, aby tupać buciorami :? w banalnej dla mnie animacji warsztatowiczki Anny Hop. Wiem, że wykonawcy warsztatów uczestniczą w nich społecznie, z własnej woli, oddając przysługę debiutującym kolegom-choreografom. I oczywiście miło było ponownie zobaczyć go na scenie, jak zawsze. W moim odczuciu istnieje jednak cienka granica między koleżeńską przysługą a propozycją niegodną pozycji artystycznej tancerza. No, chyba że koleżanka ma do zaproponowania zadanie na miarę talentu takiego artysty. Nie dziwię się więc p. Hop, jako początkująca choreografka nie ma pewnie jeszcze takiego wyczucia, a udział gwiazdy był z pewnością wartością dodaną do jej obrazka warsztatowego. Dziwię się natomiast naszemu idolowi, który nie powinien się chyba tak rozdrabniać, zawodząc swoich fanów.

Chcę jak najszybciej zapomnieć o tym niefortunnym epizodzie w karierze Vladimira. I nawet wiem kiedy mi się to uda. :smile: Wkrótce wybieram się ponownie na „Święto wiosny” Bejarta z jego udziałem, jak tylko poznam dzienne obsady.



Ali, a kiedy byłeś na Kreacjach? :)
Hmm.. muszę przyznać, że wyszłam stamtąd z uczuciem, że deser, na który czekałam (od chwili, gdy poznalam kolejność i obsadę) nie był moim ulubionym deserem, zdecydowanie lepiej smakowało mi pewne danie główne, ale nie byłam też jakoś strasznie zawiedziona.
Uznałam, że było to dla mnie coś innego, nowego i z pewnym ładunkiem emocji, które jednak były właściwie pozytywne...
Nie umiem powiedzieć jednoznacznie.. nie do końca moja bajka a jednak jakieś dobre odczucia miałam podczas Arctic..
Na koniec promienny uśmiech Vladimira do publiczności, taki szczery, który właśnie przywołał w mojej pamięci rozmowę naszą na temat skromności VY.. ten finalowy uśmiech zrekompensował mi to, co nie do końca smakowało mi w tym deserze...
Ali, nie śmiem się porównywać, ale mam wrażenie, że wiele rzeczy podobnie widzimy a może nawet czujemy... nawet jeśli ja nie mam odwagi się tak kwieciście i pięĸnie wypowiadać w temacie..:)))

Chyba wolę tę skromność i szczerość naszego artysty niż gdyby "były to już za niskie progi na jego lotne nogi." i nie wziąłby w tym udziału.. :) Myślę, że potraktował to jako coś nowego, coś, co przyniosło mu dużo radości. Swego rodzaju zabawę.

A emocje w tym warsztacie były i nawet cieszę się, że nie siedziałam w pierwszym rzędzie, bo chyba moje lekko chorujące ostatnio serce, nie wytrzymałoby takich wrażeń. :P

Ali - Sob Kwi 12, 2014 11:49 pm

Idris napisał/a:
... Na koniec promienny uśmiech Vladimira do publiczności, taki szczery, który właśnie przywołał w mojej pamięci rozmowę naszą na temat skromności VY... ten finałowy uśmiech zrekompensował mi to, co nie do końca smakowało...

No tak, przynajmniej tyle pozostanie w pamięci..., ale powinien się jednak bardziej cenić :?

PS. Na wspólne pocieszenie: http://www.teatrwielki.pl...MOCJA/elle2.pdf :smile:

Idris - Nie Kwi 13, 2014 12:03 am

Ali napisał/a:

No tak, przynajmniej tyle pozostanie w pamięci..., ale powinien się jednak bardziej cenić :?

PS. Na wspólne pocieszenie: http://www.teatrwielki.pl...MOCJA/elle2.pdf


Wierzę, że nie jest zakompleksiony i jakoś się ceni.. Być może wrodzona skromność nie pozwala mu na tym za bardzo sie koncentrować.

Widziałam tę piękną sesję z Elle. Nawet chciałam wrzucić tu same zdjęcia, tylko nie wiedziałam, czy mogę:) bo ja miałabym zdjęcia pożyczone z profilu fejsbukowego Marii Żuk.:)

P.S. Ja też wybieram się na Święto, 26ego w południe.
No i liczę na moje tegoroczne szczęście do wymarzonej obsady.

Ali - Nie Kwi 13, 2014 12:12 am

Idris napisał/a:
... Być może wrodzona skromność nie pozwala mu...

I niech tak pozostanie, bo to zawsze dodaje na scenie autentyzmu, a więc i uroku...

Idris napisał/a:
Ja też wybieram się na Święto, 26ego w południe. No i liczę na moje tegoroczne szczęście do wymarzonej obsady.

Ja poczekam z wyborem do ogłoszenia obsad, bo chyba są jeszcze bilety, :wink: kto wie, może będziemy mieli szczęście...

Kasia G - Nie Kwi 13, 2014 11:57 am

ponieważ Maksim Woitiul na razie jest na zwolnieniu to nawet zastanawiam się czy w Bejarcie nie będzie tańczył wyłącznie Vladimir ale to się okaze po ogłoszeniu obsad
Idris - Nie Kwi 13, 2014 10:14 pm

Znalazłam takie zdjęcia, tak a'propos rozmowy o mężu, ojcu itd.:) Z Olgą. Bardzo ładne. Chyba ich tu nie było.



2 1
3
4
5
6
7
8

Sesja
https://mbasic.facebook.com/DancenPhotography/albums/581333211902463/?refid=17

Ali - Wto Kwi 15, 2014 9:13 pm

Idris napisał/a:
Znalazłam takie zdjęcia...

No proszę, sama więc popatrz Idris - jaki On tam :lol: latawiec!

Idris napisał/a:
...wybieram się na Święto, 26ego w południe. No i liczę na moje tegoroczne szczęście do wymarzonej obsady.

:smile: Trafiłaś w dziesiątkę: http://www.teatrwielki.pl...onth=4&kid=1295

Idris - Czw Kwi 17, 2014 6:03 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
Znalazłam takie zdjęcia...

No proszę, sama więc popatrz Idris - jaki On tam :lol: latawiec!

Idris napisał/a:
...wybieram się na Święto, 26ego w południe. No i liczę na moje tegoroczne szczęście do wymarzonej obsady.

:smile: Trafiłaś w dziesiątkę: http://www.teatrwielki.pl...onth=4&kid=1295


Właśnie to sprawdziłam i mialam pisać, że i tym razem strzał w 10. :))) No naprawdę miałam w tym roku dobrą rękę do biletów.

Ali - Czw Kwi 17, 2014 8:02 pm

Idris napisał/a:
... naprawdę miałam w tym roku dobrą rękę....

I tu go widzę w próbach: http://www.teatrwielki.pl...on_kichota.html Ciekawe czy będzie Basiliem czy Espadą, a może obydwoma kolejno, albo nawet :smile: na raz? Ale kiedy? Jak znam życie, nie dowiemy się tego do premiery. Słowem, znów czeka nas loteria. Życzę szczęścia Idris!

Kasia G - Czw Kwi 17, 2014 10:31 pm

na zdjęciach wygląda na Espadę, ale nie wątpię, że zatańczy też Basilia
Ali - Pią Kwi 18, 2014 7:42 pm

Kasia G napisał/a:
na zdjęciach wygląda na Espadę, ale nie wątpię, że zatańczy też Basilia

Zaufałem Ci Kasiu, poszedłem dziś do kasy w teatrze i dzięki wielkopiątkowej życzliwości pani z okienka, nie bacząc na koszty, zrobiłem sobie wielkanocny prezent - mam więc już przyzwoite miejsca :smile: na Vladimira w "Don Kichocie": i na 29 i na 30 maja, duża szansa, że na niego trafię niezależnie od tego czy i kiedy będzie Basiliem lub Espadą. Jestem przekonany, że - jak to On - w obu rolach będzie doskonały, bo ma przecież wszelkie dla nich walory, które można by tu mnożyć adekwatnie do każdej. Wiemy o jakie chodzi, więc nie będę ich teraz wymieniał, :wink: nadejdzie pewnie jeszcze ku temu okazja.

Ali - Czw Kwi 24, 2014 10:05 pm

Idris napisał/a:
... promienny uśmiech Vladimira...

Chciałbym go zobaczyć, a Ty pewnie także Idris, a myślę że i Kasia, kiedy On dowie się tego, czego ja przed chwilą... Bo okazuje się, że Vladimira doceniła także kapituła tegorocznych Teatralnych Nagród Muzycznych, a w niej m.in.: Zdzisława Donat, Zofia Rudnicka, Tatiana Kwiatkowska, Wiesław Ochman, Kazimierz Kord i przewodniczący tego grona dyr. Włodzimierz Izban. Za ich wyborem "za najlepszych tancerzy mijającego sezonu uznani zostali :smile: Yuka Ebihara i Vladimir Yaroshenko", nominowani przez Teatr Wielki - Operę Narodową. Szczegóły na e-teatrze: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/181688.html%0A

A ode mnie wielkie brawa dla obojga i serdeczne gratulacje!

Idris - Czw Kwi 24, 2014 10:31 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... promienny uśmiech Vladimira...

Chciałbym go zobaczyć, a Ty pewnie także Idris, a myślę że i Kasia, kiedy On dowie się tego, czego ja przed chwilą... Bo okazuje się, że Vladimira doceniła także kapituła tegorocznych Teatralnych Nagród Muzycznych, a w niej m.in.: Zdzisława Donat, Zofia Rudnicka, Tatiana Kwiatkowska, Wiesław Ochman, Kazimierz Kord i przewodniczący tego grona dyr. Włodzimierz Izban. Za ich wyborem "za najlepszych tancerzy mijającego sezonu uznani zostali :smile: Yuka Ebihara i Vladimir Yaroshenko", nominowani przez Teatr Wielki - Operę Narodową. Szczegóły na e-teatrze: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/181688.html%0A

A ode mnie wielkie brawa dla obojga i serdeczne gratulacje!


No nareszcie! Nareszcie. Gratulacje. Ale się cieszę. :)) Brawo!
Ali, dziękuję za tę wiadomość. :)

Ali - Sro Kwi 30, 2014 7:47 pm

Idris napisał/a:
...dziękuję za tę wiadomość...

Miło było to wychwycić w googlu, ale podają już także na stronie TW: http://www.teatrwielki.pl...ego_sezonu.html
i na jego facebooku: https://pl-pl.facebook.com/operanarodowa
Wynika z tego, że to nagrody za ich kreacje w "Śnie nocy letniej" - w istocie niezrównane na naszym gruncie!

Ali - Sob Maj 17, 2014 8:01 pm

Idris napisał/a:
No nareszcie! Nareszcie...

Idris, dedykuję Ci jeszcze tę wiadomość w tej samej sprawie:

22 maja 2014, godz. 19.00
WIELKA GALA KIEPUROWSKA i UROCZYSTE WRĘCZENIE TEATRALNYCH NAGRÓD MUZYCZNYCH im. JANA KIEPURY http://www.mtmoperetka.pl/
A tam czytam m.in.: "Zobaczymy także wspaniały duet tancerzy z Teatru Wielkiego Opery Narodowej – Yukę Ebiharę i Vladimira Yaroshenkę. Para zatańczy Adagio z dramatu muzycznego Tristan i Izolda R. Wagnera w choreografii Krzysztofa Pastora i w kostiumach zaprojektowanych przez Macieja Zienia".

Chyba trzeba by się tam wybrać, w końcu nie tak daleko...

Kasia G - Nie Maj 18, 2014 9:55 pm

czy widzieliście sesję zdjęciową Vladimira i Marii Żuk zamieszczona w kwietniowym Elle? piekna, choc mało taneczna, ale to prezentacja kolekcji ciuchów...
Ali - Wto Maj 20, 2014 11:05 pm

Kasia G napisał/a:
... Elle?

A cóż to takiego Kasiu, może jakiś link? Takich widoków, skoro pięknych - w ciuchach :smile: czy bez - nigdy tu za wiele...

Kasia G - Sro Maj 21, 2014 4:05 pm

taki link może naprowadzi co nie co:
http://www.teatrwielki.pl...azynu_elle.html

Idris - Sro Maj 21, 2014 5:03 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
No nareszcie! Nareszcie...

Idris, dedykuję Ci jeszcze tę wiadomość w tej samej sprawie:

22 maja 2014, godz. 19.00
WIELKA GALA KIEPUROWSKA i UROCZYSTE WRĘCZENIE TEATRALNYCH NAGRÓD MUZYCZNYCH im. JANA KIEPURY http://www.mtmoperetka.pl/
A tam czytam m.in.: "Zobaczymy także wspaniały duet tancerzy z Teatru Wielkiego Opery Narodowej – Yukę Ebiharę i Vladimira Yaroshenkę. Para zatańczy Adagio z dramatu muzycznego Tristan i Izolda R. Wagnera w choreografii Krzysztofa Pastora i w kostiumach zaprojektowanych przez Macieja Zienia".

Chyba trzeba by się tam wybrać, w końcu nie tak daleko...


Dziękuję, Ali. niestety nie dam rady sie tam wybrać :( szkoda.. bardzo bym chciała zobaczyć ten duet..

Ali napisał/a:
Kasia G napisał/a:
... Elle?

A cóż to takiego Kasiu, może jakiś link? Takich widoków, skoro pięknych - w ciuchach :smile: czy bez - nigdy tu za wiele...


Mam owe zdjęcia na pulpicie komputera(jakość fejsbukowa), jeśli mogę tu umieścić(Kasiu?), to podrzucę, choć nie wiem, czy da się wrzucić plik zdjęciowy do posta....(jeśli mi sie nie uda tak, to mogę wrzucić na jakiegoś dropboxa czy coś i podać linkę, ale wszystko mogę zrobić wieczorem dopiero.)
Mam też w domu ten numer Elle, chociaż normalnie nie kupuję. A co?..:) oczywiście, nie mogłam przegapić.
Bardzo ładna sesja. Nasz bohater wygląda bardzo romantycznie, Romeo'wo. Maria, której urodę i delikatność uwielbiam, też zachwyca. :)
Miałam też o tym tu pisać, ale oczywiście w natłoku różnych spraw zapomniałam.

To tak przy okazji dodam, że byłam ostatnio (no już dawno właściwie, bo to był 9maja, ten czas pędzi jak szalony)na Obsesjach.
:)
Muszę przyznać, że na małej sali Moving rooms zrobiło na mnie kolosalne, powalające wrażenie. Nie wiem, czy lepsze.. inne. Oniemiałam znów. :)

Kasia G - Sro Maj 21, 2014 10:15 pm

tak, mysle, ze możesz tu wrzucić - skoro są na fb i numer juz nie jest w sprzedaży - wypada tylko podpisać skąd pochodzą - no i trzeba przez fotosik albo cos zlinkowac
Ali - Sro Maj 21, 2014 10:35 pm

Kasia G napisał/a:
taki link może naprowadzi co nie co:
http://www.teatrwielki.pl...azynu_elle.html

Naprowadził, trzeba tam jeszcze tylko nacisnąć "sesja" i jest: :smile: Fantazja! Dzięki Kasiu, miłe oglądanie...

Ali - Pią Maj 23, 2014 8:38 pm

Idris napisał/a:

Dziękuję, Ali, niestety nie dam rady się tam wybrać...

No cóż, nie wszystko można mieć na wyciągnięcie ręki, ale od czegóż jest internet (i Ali :wink: ) - jeśli czuwa. Oto, co znalazłem:

To Vladimir odbierający Nagrodę Kiepury (relacja chyba nieco przycięta?):
http://www.youtube.com/watch?v=BuFCn9hmNdc
A to jego urzekająca partnerka Yuka Ebihara na tej samej uroczystości:
http://www.youtube.com/watch?v=oVCG115bvC0

Radość :smile: patrzeć!

PS. "Don Kichot" ma już w internecie obsady, to premierowe:
http://www.teatrwielki.pl...onth=5&kid=1309
http://www.teatrwielki.pl...onth=5&kid=1310
http://www.teatrwielki.pl...onth=5&kid=1312
Widzę ich tam każdego dnia w różnych rolach: Vladimira w dwóch (jest i Espadą, i Basiliem), a Yukę aż w trzech - Juanity, Tancerki Ulicznej i Kitri. Kto kupował bilety "w ciemno" nie ma więc powodów do niepokoju, że nie trafi na "najlepszych tancerzy minionego sezonu". Ja trafiłem idealnie.

Idris - Pią Maj 23, 2014 10:05 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:

Dziękuję, Ali, niestety nie dam rady się tam wybrać...

No cóż, nie wszystko można mieć na wyciągnięcie ręki, ale od czegóż jest internet (i Ali :wink: ) - jeśli czuwa. Oto, co znalazłem:

To Vladimir odbierający Nagrodę Kiepury (relacja chyba nieco przycięta?):
http://www.youtube.com/watch?v=BuFCn9hmNdc
A to jego urzekająca partnerka Yuka Ebihara na tej samej uroczystości:
http://www.youtube.com/watch?v=oVCG115bvC0

Radość :smile: patrzeć!

PS. "Don Kichot" ma już w internecie obsady, to premierowe:
http://www.teatrwielki.pl...onth=5&kid=1309
http://www.teatrwielki.pl...onth=5&kid=1310
http://www.teatrwielki.pl...onth=5&kid=1312
Widzę ich tam każdego dnia w różnych rolach: Vladimira w dwóch (jest i Espadą, i Basiliem), a Yukę aż w trzech - Juanity, Tancerki Ulicznej i Kitri. Kto kupował bilety "w ciemno" nie ma więc powodów do niepokoju, że nie trafi na "najlepszych tancerzy minionego sezonu". Ja trafiłem idealnie.



No to poprawiłeś mi humor, Ali, a mam powody, by dzisiaj potrzebowac poprawy nastroju... bardzo zły dzień, miłe zakończenie dzięki Tobie. Dziękuję. No i proszę, ja się wybieram na DK 30 maja. :) marne miejsce raczej... ale nic to.. tak się cieszę..

i zaraz "lecę" oglądać te filmiki z rozdania nagród. Dziękuję :)
A Ty byłeś wczoraj w Otrębusach?

edit: filmiki obejrzane i tak,taK.. wielka radość! :)) Dzięki jeszcze raz!
I ponowne gratulacje dla Vladimira.(I Yuki).

Ali - Pią Maj 23, 2014 10:57 pm

Idris napisał/a:
... No to poprawiłeś mi humor (...) ja się wybieram na DK 30 maja, marne miejsce raczej... A Ty byłeś wczoraj w Otrębusach?

Niestety :? nie pojechałem, nie bardzo wiedziałem jak tam dotrzeć, bo jeszcze nie byłem w tym nowym parkowym teatrze w Karolinie, choć słyszałem o nim dużo dobrego. Ale mamy przynajmniej te dwa filmiki, a może doczekamy się ich więcej, to w końcu była ważna uroczystość.

Widzę, że z Don Kichotem trafiłaś w dziesiątkę, bo Vladimir będzie z pewnością świetnym Basiliem z jego sprawdzonym już niejednokrotnie talentem i urokiem scenicznym. Jestem pewien, że wyjdziesz z teatru :smile: zachwycona. Skoro jeszcze obok niego jest Maria Żuk jako Kitri i ta piękna, seksowna Yuka Ebihara jako Tancerka Uliczna! Będzie wspaniały wieczór. Marnymi miejscami nie należy się przejmować, wystarczy dobrze się rozejrzeć lub poprosić o pomoc jedną z miłych bileterek - zawsze są jest jakieś dobre wolne, które pomogą Ci one zająć przed zgaszeniem świateł.

Ale Idris, nie wolno Ci też opuścić występu Vladimira w roli Espady - jeśli nie na premierze, to przynajmniej 31 maja lub później (według obsad). Bo trudno też wyobrazić sobie u nas wspanialszego Espadę. To w końcu najbardziej "dekoracyjna" partia w tym balecie, a choreograf Aleksiej Fadiejeczew obsadzając go w tej roli potwierdza tylko nasze wspólne zdanie o Vladimirze. Trzeba go zobaczyć w tej roli, zwłaszcza w pierwszy akcie, który należy przecież bardziej do Espady niż kogokolwiek innego...

Idris - Pią Maj 23, 2014 11:04 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... No to poprawiłeś mi humor (...) miłe zakończenie dzięki Tobie. (...) No i proszę, ja się wybieram na DK 30 maja, marne miejsce raczej... A Ty byłeś wczoraj w Otrębusach?

Niestety :? nie pojechałem, nie bardzo wiedziałem jak tam dotrzeć, bo jeszcze nie byłem w tym nowym parkowym teatrze w Karolinie, choć słyszałem o nim dużo dobrego. Ale mamy przynajmniej te dwa filmiki, a może doczekamy się ich więcej, to w końcu była ważna uroczystość.

Widzę, że z Don Kichotem trafiłaś w dziesiątkę, bo Vladimir będzie z pewnością świetnym Basiliem z jego sprawdzonym już niejednokrotnie talentem i urokiem scenicznym. Jestem pewien, że wyjdziesz z teatru :smile: zachwycona. Skoro jeszcze obok niego jest Maria Żuk jako Kitri i ta piękna, seksowna Yuka Ebihara jako Tancerka Uliczna! Będzie wspaniały wieczór. Marnymi miejscami nie należy się przejmować, wystarczy dobrze się rozejrzeć lub poprosić o pomoc jedną z miłych bileterek - zawsze są jest jakieś dobre wolne, które pomogą Ci one zająć przed zgaszeniem świateł.


Oczywiście od razu spojrzałam na to jak trafiłam. Cóż. Ja najwyraźniej mam się zachwycać naszym bohaterem, taka karma :)
bo jeszcze mi się nie trafiło, w całym sezonie, żeby nie tańczył głównej roli.. a przecież, pisałam już, że większość tegorocznych biletów kupowałam w ciemno, jednego, sierpniowego dnia..
Ali napisał/a:
Ale Idris, nie wolno Ci też opuścić występu Vladimira w roli Espady - jeśli nie na premierze, to przynajmniej 31 maja lub później (według obsad). Bo trudno też wyobrazić sobie u nas wspanialszego Espadę. To w końcu najbardziej "dekoracyjna" partia w tym balecie, a choreograf Aleksiej Fadiejeczew obsadzając o w tej roli potwierdza tylko nasze wspólne zdanie o Vladimirze. Trzeba go zobaczyć w tej roli, zwłaszcza w pierwszy akcie, który zależy przecież bardziej do Espady niż kogokolwiek innego...

Pewnie, jeszcze nie ma 30 maja, a ja już od dawna myślę, kiedy zrobię sobie powtórkę :))


P.S. Nie wrzucałam tych zdjęć z sesji Elle, bo dopatrzyłam się, że jest juz linka do skanów na stronie teatrów.

Kasia G - Pią Maj 23, 2014 11:07 pm

Ali, na przyszłość - dojazd do Otrębus bardzo wygodny kolejką WKD ze śródmieścia - ok 30 min. wysiada sie i już widac nowa siedzibę Mazowsza - jakies 10-15 min na piechote
Ali - Sob Maj 24, 2014 9:18 am

Idris napisał/a:
... ponowne gratulacje dla Vladimira.(I Yuki).

I jeszcze dołożyli w you tube galowe kwiaty dla najlepszych: http://www.youtube.com/watch?v=sHP2PccUgPg

Idris - Sob Maj 24, 2014 10:13 am

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... ponowne gratulacje dla Vladimira.(I Yuki).

I jeszcze dołożyli w you tube galowe kwiaty dla najlepszych: http://www.youtube.com/watch?v=sHP2PccUgPg



Dzięki, Ali. :)

Ja podrzucam zdjęcie z prób DK, z grupy PBN na fejsie. Mam nadzieję, że są ogólnodostępne do oglądania i się wyświetlą. Wklejam zdjęcie z naszym bohaterem, ale oczywiście cały album jest wart uwagi.
https://www.facebook.com/...&type=3&theater

Ali - Sob Maj 24, 2014 10:50 pm

Idris napisał/a:
... Ja podrzucam...

Dodali jeszcze skrawek ich występu w Gali, marny i krótki, ale pewnie nie mieli prawa więcej:
http://www.youtube.com/watch?v=jY-6-3THVkM

Idris - Sob Maj 24, 2014 11:25 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... Ja podrzucam...

Dodali jeszcze skrawek ich występu w Gali, marny i krótki, ale pewnie nie mieli prawa więcej:
http://www.youtube.com/watch?v=jY-6-3THVkM


Cieszę się bardzo i z tego maleńkiego fragmentu :)

Idris - Czw Maj 29, 2014 10:36 am

Ali napisał/a:

Ale Idris, nie wolno Ci też opuścić występu Vladimira w roli Espady - jeśli nie na premierze, to przynajmniej 31 maja lub później (według obsad). Bo trudno też wyobrazić sobie u nas wspanialszego Espadę. To w końcu najbardziej "dekoracyjna" partia w tym balecie, a choreograf Aleksiej Fadiejeczew obsadzając go w tej roli potwierdza tylko nasze wspólne zdanie o Vladimirze. Trzeba go zobaczyć w tej roli, zwłaszcza w pierwszy akcie, który należy przecież bardziej do Espady niż kogokolwiek innego...


Widziałam Espadę naszego Vladimira wczoraj. ;)

Ali - Czw Maj 29, 2014 10:46 pm

Idris napisał/a:
Widziałam Espadę naszego Vladimira wczoraj. ;)

Szczęściara, i jak było? - nic nie piszesz... Ja będę miał jutro jego Basilia :smile:

Idris - Czw Maj 29, 2014 11:07 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
Widziałam Espadę naszego Vladimira wczoraj. ;)

Szczęściara, i jak było? - nic nie piszesz... Ja będę miał jutro jego Basilia :smile:


Milczałam jak grób, bo nie chciałam pisać przed premierą.:))
Poza tym nie miałam kiedy.:)
To było niespodziewane. Nagle siostra zakomunikowała mi, że w ramach "zaległego prezentu urodzinowego" ma dla mnie zaproszenia na próbę generalną. I los jeszcze dopomógł. Bo pierwotnie nie mogłam wczoraj iść, ale tak się ułożyło, że jednak mogłam.
Wyszłam szczęśliwsza... :)

Wspaniały był Espada w wykonaniu naszego Vladimira, gdyby nie ostatni akt bez niego, wyszłabym z poczuciem, że "co tam Basilio" :D Cóż, myślę, że nasz bohater świetnie odnalazł się w tej roli.. był taki wyrazisty i silny. Pełen mocy.
Ja nie umiem pisać o tym wszystkim, bo zawsze towarzyszy mi uczucie, że nie znam się i może piszę coś głupiego.
Wydaje mi się, że była jedna pomyłka VY(i parę innych u innych oraz momentów w stylu trzepnięcie się wachlarzem w twarz, czy kastanietami w nogę itp.. choć najlepsze było zarzucenie płachty na byka znaczy Martę F. :)) ..Ale próba to próba, więc ciiii.
Ogólnie wyszłam zachwycona i oczarowana.. I tak bardzo cieszę się, że miałam możliwość dotarcia na taką obsadę..
Cały spektakl mnie zaczarował, stokroć bardziej niż się spodziewałam.

I ja jutro zobaczę Basilio :) już się nie mogę doczekać.


P.S. Są już zdjęcia. Nasz Vladimir tylko na jednym :)
Espada

Ali - Czw Maj 29, 2014 11:30 pm

Idris napisał/a:
...Są już zdjęcia. Nasz Vladimir tylko na jednym
Espada

Wystarczy mi to jedno, bo ilość nie zawsze przekłada się na jakość, a ona jest przecież najważniejsze. Ta jakość Espady już na zdjęciu domaga się oklasków: cóż za osobowość, charakter, dynamika ruchu, "wyraz i siła" - jak słusznie zauważyłaś Idris. Muszę go koniecznie zobaczyć w tej roli.

Idris - Czw Maj 29, 2014 11:49 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...Są już zdjęcia. Nasz Vladimir tylko na jednym
Espada

Wystarczy mi to jedno, bo ilość nie zawsze przekłada się na jakość, a ona jest przecież najważniejsze. Ta jakość Espady już na zdjęciu domaga się oklasków: cóż za osobowość, charakter, dynamika ruchu, "wyraz i siła" - jak słusznie zauważyłaś Idris. Muszę go koniecznie zobaczyć w tej roli.


Dla mnie Vladimir był bardzo dojrzały w tej roli/tym spektaklu. Nie wiem, czy dobrze to ujmę... ale miałam takie wrażenie, choć zawsze jest pięknie scalony z rolą, to w DK wydał mi się takim... wzorem...
jakby świecił blaskiem nie tylko swojego talentu ale też niedawno otrzymanej nagrody. Nie na zasadzie "pękania z dumy", co to, to nie... ale jakby skrzydeł dostał jeszcze większych..

Edit:
P.S. i jeszcze takie zdjęcie przed chwilą wpadło mi w oko, tylko nie wiem,czy się wyświetli: https://www.facebook.com/...&type=1&theater

Ali - Sob Maj 31, 2014 12:52 am

Idris napisał/a:
...nie wiem,czy się wyświetli...

Nie wyświetliło się Idris, ale to już nie ma znaczenia. Byłem wczoraj na jego Basiliu, zabierając na to przedstawienie grono przyjaciół. I na długiej kolacji obok teatru, przy dobrym winie ustaliliśmy wspólne stanowisko – nie tylko w sprawie Basilia-Vladimira, ale i szerzej na temat całego spektaklu.

Naszym zdaniem jest to przedstawienie doskonałe. Każde z nas widziało kiedyś jakiegoś tradycyjnego „Don Kichota” w różnych czasach i częściach Europy. Jednak zgodziliśmy się wspólnie, że tak udanego przedstawienia nie widzieliśmy nigdzie od dawna. Jest znacznie lepsze od moskiewskiego scenograficznie – lekkie, przestrzenne, zaskakujące ze sceny na scenę, smakowite kolorystycznie, z pięknymi kostiumami. Doskonale grane też przez orkiestrę pod czujną, pełną werwy batutą baletowego speca Aleksiej Bakłana (czy Alexeia Baklana – jak sam się pisze). A najważniejsze, że jest naprawdę świetnie tańczone przez PBN. To wielka satysfakcja patrzeć jak popisują się teraz nasi soliści i cały zespół. Nie miejsce tu, by wymieniać i oceniać wszystkich, choć pięknej Marii Żuk w roli Kitri i Viktorowi Bance w partii Espady należy się po dzisiejszym wieczorze szczególne uznanie. Zwłaszcza Viktorowi, bo jako solista był dotąd raczej nieznany, a może pewnie konkurować w tej roli nawet z Vladimirem, choć jego jeszcze jako Espady nie widziałem.

No i wreszcie on, nasz bohater wątku - Vladimir Yaroshenko. Wspaniały. Nie ma w jego wykonaniu nic z tego, czego osobiście nie lubię u Basilia, zwłaszcza w niektórych rosyjskich wykonaniach. Brak u niego owej powierzchownej brawury, natrętnych wyczynów technicznych za wszelką cenę, tanich chwytów pod publiczność, słowem całej tej pustej w istocie cyrkowości obliczonej na poklask widowni, która mnie zawsze razi w wielu wschodnich wykonaniach tej partii. Jest za to u Vladimira doskonałe zrozumienie i oddanie się roli na każdym etapie akcji, jego ujmująca naturalność zachowań wobec partnerki i w każdej innej sytuacji, wielka kultura bycia na scenie, męski szarm i autentyczny temperament, charakter i dynamika tańca – gdy trzeba, a na koniec podrasowana po hiszpańsku, niezwykła szlachetność każdego ruchu i gestu w finałowym grand pas de deux, kiedy Basilio zmienia się z ulicznego cyrulika w pałacowego nowożeńca. O technice nawet nie wspominam, bo jest ona w ogóle poza dyskusją na jego poziomie. To zadziwiające skąd ten artysta - rosyjskiego przecież „wychowu” - bierze i prezentuje dziś na naszej scenie styl i klasę zachodniego baletowego idola. Co nasza publiczność doceniła dzisiaj tak pięknymi oklaskami. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo! Piękna nowa kreacja Vladimira Yaroshenki.

Idris - Sob Maj 31, 2014 1:21 am

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...nie wiem,czy się wyświetli...

Nie wyświetliło się Idris, ale to już nie ma znaczenia. Byłem wczoraj na jego Basiliu, zbierając na to przedstawienie grono przyjaciół. I na długiej kolacji obok teatru przy dobrym winie ustaliliśmy wspólne stanowisko – nie tylko w sprawie Basilia-Vladimira, ale i szerzej na temat całego spektaklu.

Naszym zdaniem jest to przedstawienie doskonałe. Każde z nas widziało kiedyś jakiegoś tradycyjnego „Don Kichota” w różnych czasach i częściach Europy. Jednak zgodziliśmy się wspólnie, że tak udanego przedstawienia nie widzieliśmy nigdzie od dawna. Jest znacznie lepsze od moskiewskiego scenograficznie – lekkie, przestrzenne, zaskakujące ze sceny na scenę, smakowite kolorystycznie, z pięknymi kostiumami. Doskonale grane też przez orkiestrę pod czujną, pełną werwy batutą baletowego speca Aleksiej Bakłana (czy Alexeia Baklana – jak sam się pisze). A najważniejsze, że jest naprawdę świetnie tańczone przez PBN. To wielka satysfakcja patrzeć jak popisują się teraz nasi soliści i cały zespół. Nie miejsce tu, by wymieniać i oceniać wszystkich, choć pięknej Marii Żuk w roli Kitri i Viktorowi Bance w partii Espady należy się po dzisiejszym wieczorze szczególne uznanie. Zwłaszcza Viktorowi, bo jako solista był dotąd raczej nieznany, a może pewnie konkurować w tej roli nawet z naszym Vladimirem, choć jego jeszcze jako Espady nie widziałem.
No to mam nadzieję, że w niedzielę wybierasz się na Yaroshenkowego Espadę... wybierasz? Nie napiszę nic więcej. Ale zachwycisz się. :)

Ali napisał/a:
No i wreszcie on, nasz bohater tego wątku - Vladimir Yaroshenko. Wspaniały. Nie ma w jego wykonaniu nic z tego, czego osobiście nie lubię u Basilia, zwłaszcza w niektórych rosyjskich wykonaniach. Brak u niego owej powierzchownej brawury, natrętnych wyczynów technicznych za wszelką cenę, tanich chwytów pod publiczność, słowem całej tej pustej w istocie cyrkowości obliczonej na poklask widowni, która mnie zawsze razi w wielu wschodnich wykonaniach tej partii. Jest za to u Vladimira doskonałe zrozumienie i oddanie się roli na każdym etapie akcji, jego ujmująca naturalność zachowań wobec partnerki i w każdej innej sytuacji, wielka kultura bycia na scenie, męski szarm i autentyczny temperament, charakter i dynamika tańca – gdy trzeba, a na koniec podrasowania po hiszpańsku, niezwykła szlachetność każdego ruchu i gestu w finałowym grand pas de deux, kiedy Basilio zmienia się z ulicznego cyrulika w pałacowego nowożeńca. O technice nawet nie wspominam, bo jest ona w ogóle poza dyskusją na jego poziomie. To zadziwiające skąd ten artysta - rosyjskiego przecież „wychowu” - bierze i prezentuje dziś na naszej scenie styl i klasę zachodniego baletowego idola. Co nasza publiczność doceniła dzisiaj tak pięknymi oklaskami. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo! Piękna nowa kreacja Vladimira Yaroshenki.

Czekałam na Twoją wypowiedź, Ali.
Siedziałam sobie na swoim kiepskawym miejscu z prawego boczku, na balkonie, jednak ciut poprawionym, bo było miejsce wolne - trochę lepsze niż moje z biletu.. i szybko, gdy gasło światło, na nie wskoczyłam...
Siedziałam(myślałam sobie, że gdzieś tam siedzisz i "ciekawe jak Twoje wrażenia"..), wewnętrznie mowę mi odejmowało, łzy z wrażenia napływały do oczu, serce zatrzymywało się z nadmiaru emocji. Tak, czekałam na Twoją wypowiedź, bo masz dar do pisania o tym, co ja czuję.:)
Tak, też uważam, że jest to przedstawienie doskonałe.
I brawa dla Vladimira.
Na próbie generalnej powalił mnie jak byka(ale w końcu jestem zodiakalnym bykiem :P ) jako Espada. Dzisiaj(wczoraj) oszołomił i zaczaraował jako Basilio.
Uwielbiam obserwować jak przekracza granice grawitacji. Przepadam za jego blaskiem na scenie. i bardzo lubię go w duetach z Marią. Pasują. Choć oczywiście Espada z Martą Fiedler też był znakomity.
Zgadzam się z pełnym zrozumieniem roli. (Zobaczysz Espadę i tę siłę, o której pisałam ostatnio..) I szlachetnością ruchów.
Każdy taki spektakl powoduje, że mi się serce cieszy i dusza, bo ja od dawna zachwycam się talentem Vladimira.. i od dawna(tzn dużo dłużej niż, jak mam wrażenie, szersza publiczność), moim zdaniem, zasługuje na te gromkie brawa..

Ali - Sob Maj 31, 2014 11:22 pm

Idris napisał/a:
... łzy z wrażenia napływały do oczu, serce zatrzymywało się z nadmiaru emocji. (...) Każdy taki spektakl powoduje, że mi się serce cieszy i dusza...

Jakże to pięknie powiedziane / napisane Idris.

PS. Na Espadę wybiorą się, ale nie dzisiaj. Celuję w kolejną niedzielę, tę z gościem ze Stuttgartu. Mam nadzieję, że będzie tam też Vladimir, bo jakże by inaczej? Polska gościnność nakazuje w takich okolicznościach :wink: wystawić się jak najokazalej. A więc nie może go zabraknąć... :smile:

Idris - Sob Maj 31, 2014 11:38 pm

Ali napisał/a:

PS. Na Espadę wybiorą się, ale nie dzisiaj. Celuję w kolejną niedzielę, tę z gościem ze Stuttgartu. Mam nadzieję, że będzie tam też Vladimir, bo jakże by inaczej? Polska gościnność nakazuje w takich okolicznościach :wink: wystawić się jak najokazalej. A więc nie może go zabraknąć... :smile:


Och, oby się udało, z tego, co wróble mi doniosły, to niekoniecznie... a wtedy pozostaje rok 2015...

Edit:
A jednak wróble źle doniosły :D ... masz szczęście, Ali. Gratuluję intuicji. A ja się właśnie zastanawiam nad jeszcze jednym Basiliem. A to w piątek. Choć powtórka z Espady też mnie kusi. Bardzo. :) Bo to rewelacyjny Espada jest.
No ale nie dam już rady powtórzyć sobie wszystkiego, co bym chciała..

Ali - Nie Cze 01, 2014 10:23 am

Idris napisał/a:
... A ja się właśnie zastanawiam nad jeszcze jednym Basiliem...

Też o tym myślę Idris, ale tymczasem dołączyła do nas pani red. Dorota Szwarcman, której Vladimir :smile: także "w duszy zagrał", bo pisze na swoim blogu:

„... najbardziej mnie zachwycił Vladimir Yaroshenko (Basilio). Maria Żuk (Kitri) z dużym wdziękiem, obrotów w słynnym momencie wykonała 25 zamiast 32, ale ja bym i pięciu nie zrobiła, więc o czym ja w ogóle mówię”. http://szwarcman.blog.pol...lucka/#comments

Obrotów Marii nie liczyłem, jednak wykonała je z klasą, więc niechaj będzie i 25; za to z jej "dużym wdziękiem" - pełna zgoda.

Idris - Nie Cze 01, 2014 4:43 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... A ja się właśnie zastanawiam nad jeszcze jednym Basiliem...

Też o tym myślę Idris, ale tymczasem dołączyła do nas pani red. Dorota Szwarcman, której Vladimir :smile: także "w duszy zagrał", bo pisze na swoim blogu:

„... najbardziej mnie zachwycił Vladimir Yaroshenko (Basilio). Maria Żuk (Kitri) z dużym wdziękiem, obrotów w słynnym momencie wykonała 25 zamiast 32, ale ja bym i pięciu nie zrobiła, więc o czym ja w ogóle mówię”. http://szwarcman.blog.pol...lucka/#comments

Obrotów Marii nie liczyłem, jednak wykonała je z klasą, więc niechaj będzie i 25; za to z jej "dużym wdziękiem" - pełna zgoda.


Poczytałam, co tam o naszym doskonałym Don Kichocie :D i stwierdzam, że w tym wszystkim jednak przyznanie się do zachwytu Vladimirem, to bardzo dużo. Zatem ponowne gratulacje dla naszego bohatera.
Też nie liczyłam tych obrotów Marii.. raczej wstrzymywałam oddech..poważnie.
Nie sądzę zresztą bym się ich doliczyła. Musiałabym przestać je podziwiać.
No ale jeśli ktoś się nudzi na balecie, to liczenie obrotów może być dobrym na to sposobem. ;)
Jednak nie do kończa wierzę... A nawet jeśli... 25 pięknych obrotów uśmiechniętej Mashy Żuk, to jest coś...Tak, duży wdzięk był.
No i teraz przyznaję, że ciągle rozważam piątkowe, ponowne spotkanie z powyżej omawianą parą. Czemu w tym roku balet kończy się tak wcześnie :(
Pamiętam zeszłoroczne zamknięcie sezonu Świętem Wiosny z naszym Wybrańcem. To był 20 czerwca.

edit: P.S. jak miło zacząć jedenastą stronę w tym wątku, 11tka to moja ulubiona liczba. :)

Ali - Nie Cze 01, 2014 10:01 pm

Idris napisał/a:
...Czemu w tym roku balet kończy się tak wcześnie. Pamiętam zeszłoroczne zamknięcie sezonu Świętem Wiosny z naszym Wybrańcem. To był 20 czerwca...

Ależ nie Idris, spójrz w kalendarz przedstawień, przecież PBN występuje w tym roku nawet jeszcze 28 czerwca z "Obsesjami", gdzie :smile: Vladimir tańczy zwykle aż w dwóch baletach Krzysztofa Pastora. Jeszcze może się wiele wydarzyć...

Idris - Nie Cze 01, 2014 10:19 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...Czemu w tym roku balet kończy się tak wcześnie. Pamiętam zeszłoroczne zamknięcie sezonu Świętem Wiosny z naszym Wybrańcem. To był 20 czerwca...

Ależ nie Idris, spójrz w kalendarz przedstawień, przecież PBN występuje w tym roku nawet jeszcze 28 czerwca z "Obsesjami", gdzie :smile: Vladimir tańczy zwykle aż w dwóch baletach Krzysztofa Pastora. Jeszcze może się wiele wydarzyć...


Ojej, to coś mi się pomieszało kompletnie. Zamroczyło mnie najpewniej, byłam przekonana, że Don Kichot kończy sezon baletowy.. i to tak wcześnie.
To już mi lepiej. Ciut ciut. Bo zerknęłam na wolne miejsca 6.06 i nie są zbyt pocieszające... :) ale jeszcze się nie poddaję.
Dzięki, Ali, naprawdę uratowałeś mnie.:)

P.S. Wreszcie awansowałam na adepta baletu :))

P.S. Ja ciągle mam w głowie Twój apel na wątku PBN, że miłośnicy baletu(w tym ja, wywołana do tablicy z imienia Idris :) ) nie byli na Obsesjach i że to wstyd, więc, ponieważ napisałeś
Cytat:
28 czerwca z "Obsesjami", gdzie :smile: Vladimir tańczy zwykle aż w dwóch baletach Krzysztofa Pastora.
, spieszę donieść, że oczywiście na Obsesjach byłam, wiem.. tylko jakoś tak mi to fatalnie idzie, że tylko znajduję wenę i czas do udzielania sie w tym wątku. Przepraszam. Dopiero kilka dni temu dotarłam do tego apelu i ciągle mam zamiar odpisać..
Ali - Nie Cze 01, 2014 10:57 pm

Idris napisał/a:
...P.S. Wreszcie awansowałam na adepta baletu...

Gratuluję Idris. Szkoda, że nie doczekamy się już awansu Vladimira, bo osiągnął przecież szczyt jaki może mu zaoferować polska scena. Co innego w Operze Paryskiej, na przykład, bo tam ponad "Pierwszymi Tancerzami" mają jeszcze szczebel "Étoiles". Ja jednak, na swój prywatny użytek, taki tytuł już mu dawno :wink: przyznałem, podobnie jak Aleksandrze Liashenko, Yuce Ebiharze i Maksimowi Wojtiulowi. Są naprawdę świetni.

Idris - Nie Cze 01, 2014 11:14 pm

:) Muszę przyznać, że zmroziło mnie, gdy czytałam ...
Ali napisał/a:
Szkoda, że nie doczekamy się już awansu Vladimira, bo osiągnął przecież szczyt jaki może mu zaoferować polska scena. Co innego w Operze Paryskiej, na przykład, bo tam ponad "Pierwszymi Tancerzami" mają jeszcze szczebel "Étoiles".
...
mam egoistyczną nadzieję, że Pierwszy Tancerz PBN na razie naszej gwieździe wystarczy..:)
I zobaczę Go jeszcze w wielu, wielu wspaniałych rolach, w których będzie jaśniał, jak tylko on potrafi, mimo braku etykiety "Étoiles"... Mam też nadzieję, że bycie Pierwszym Solistą PBN jest w miarę godne i opłacalne, to tak, bym nie miała wyrzutów sumienia z tego, że nie chciałabym, by wyfrunął z naszego teatru...

P.S. I podpisuję się pod Twoimi "gwiazdami" dla pozostałych wymienionych.:)

Ali - Pon Cze 02, 2014 9:49 pm

Idris napisał/a:
... P.S. Są już zdjęcia. Nasz Vladimir tylko na jednym :)
Espada

Dołożyli: http://www.teatrwielki.pl...onth=6&kid=1318
Jest teraz więcej Vladimira :smile: i wszystkich innych.

Idris - Pon Cze 02, 2014 10:05 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... P.S. Są już zdjęcia. Nasz Vladimir tylko na jednym :)
Espada

Dołożyli: http://www.teatrwielki.pl...onth=6&kid=1318
Jest teraz więcej Vladimira :smile: i wszystkich innych.


No i super :))


I proszę, kolejne do ..LOTNEJ kolekcji :)

Ali - Pon Cze 02, 2014 10:13 pm

Idris napisał/a:
... nie chciałabym, by wyfrunął z naszego teatru...

Spokojnie, orły wiodą raczej osiadły tryb życia, w przeciwieństwie np. do :wink: bocianów...

Idris - Wto Cze 03, 2014 5:47 pm

Ali, a Tobie udało się dostać teraz bilet na któryś z tych spektakli, 8 czerwca lub 6ego? i na Obsesje czerwcowe?
Czy miałeś już wczesniej?
Mam nadzieję, że to nie jest straszny offtop, bo chodzi mi o spektakle z naszym bohaterem, jakby nie było...

Ali - Wto Cze 03, 2014 9:10 pm

Idris napisał/a:
... jakby świecił blaskiem nie tylko swojego talentu ale też niedawno otrzymanej nagrody...

Jeszcze a propos: http://www.teatrwielki.pl...ego_sezonu.html

PS. Tak Idris, powtórzę Basilia, zobaczę Espadę i zamknę sobie sezon "Obsesjami" - a co tam, raz się żyje...

Idris - Wto Cze 03, 2014 9:17 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... jakby świecił blaskiem nie tylko swojego talentu ale też niedawno otrzymanej nagrody...

Jeszcze a propos: http://www.teatrwielki.pl...ego_sezonu.html

PS. Tak Idris, powtórzę Basilia, zobaczę Espadę i zamknę sobie sezon "Obsesjami" - a co tam, raz się żyje...


Mnie się chyba nie uda :( nie ma już nic na Obsesje, na Basilio zostały 4 bilety z tych najdroższych. Na Espadę i tak nie mogłabym iść, więc tu już nie załamuję się, ale też biletów brak..ale w piątek chciałam iść strasznie i do tego zrobić matce prezent i zabrać ją też. No i teraz mi smutno. A po porażce Basiliowej zobaczyłam, że na Obsesje już nic kompletnie.
Wczoraj próbowałam znaleźć bilety ale system biletowy nie działał na stronie. Dzisiaj rano też. A pod wieczór, gdy już mogłam się tym zająć po powrocie do domu, to właśnie już nie miałam właściwie co kupować.
P.S. Dzięki za tę linkę z nagrodą:)

Ali - Wto Cze 03, 2014 9:29 pm

Idris napisał/a:
... w piątek chciałam iść strasznie i do tego zrobić matce prezent i ją zabrać też. No i teraz mi smutno...

Nie wierz internetowi, ciągle się coś zwalnia, popróbuj jeszcze osobiście, idź w przeddzień do kasy, zwierz się co Cię boli, może trafisz w okienku na Człowieka i coś Ci znajdzie... A jak nie, to pozostają jeszcze wejściówki przed spektaklem.

Idris - Wto Cze 03, 2014 9:55 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... w piątek chciałam iść strasznie i do tego zrobić matce prezent i ją zabrać też. No i teraz mi smutno...

Nie wierz internetowi, ciągle się coś zwalnia, popróbuj jeszcze osobiście, idź w przeddzień do kasy, zwierz się co Cię boli, może trafisz w okienku na Człowieka i coś Ci znajdzie... A jak nie, to pozostają jeszcze wejściówki przed spektaklem.


Masz rację, Ali, będę próbować. Nie poddam się tak łatwo, coś się musi znaleźć.
Niby nie powinnam marudzić, bo dużo dobra baletowego i do tego dobra yaroshenkowego :) miałam w tym roku.. ale nie dociągnę do następnego sezonu, jeśli jeszcze Czegoś nie zobaczę...

Ali - Wto Cze 03, 2014 10:21 pm

Idris napisał/a:
... Pamiętam zeszłoroczne zamknięcie sezonu Świętem Wiosny z naszym Wybrańcem...

Z naszym i nie tylko... Bo popatrz, gdzie tego wspaniałego bejartowskiego Wybrańca także polubili już wcześniej i w jakim go tam zestawili towarzystwie - m.in. obok Roberta Bolle i naszego Woytka Lowskiego (archive, february 2012) :smile: http://boysinballet.tumbl...enko-in-maurice

PS. Jeśli tego nie znałaś, to przyjmij jako drobny upominek za to, że się nie poddajesz, Idris.

Idris - Sro Cze 04, 2014 3:00 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... Pamiętam zeszłoroczne zamknięcie sezonu Świętem Wiosny z naszym Wybrańcem...

Z naszym i nie tylko... Bo popatrz, gdzie tego wspaniałego bejartowskiego Wybrańca także polubili już wcześniej i w jakim go tam zestawili towarzystwie - m.in. obok Roberta Bolle i naszego Woytka Lowskiego (archive, february 2012) :smile: http://boysinballet.tumbl...enko-in-maurice

PS. Jeśli tego nie znałaś, to przyjmij jako drobny upominek za to, że się nie poddajesz, Idris.

Dziękuję.
Chciałam się pochwalić, że się udało. W necie. Jadąc autobusem weszłam na stronę. Biletowa marność moim oczom się ukazała. Czyli czarne kwadraciki. Oraz trzy żółte, których wczoraj nie było. Nie za "miliony" i nie w najgorszych miejscach. Kupiłam dwa. I właśnie przed sekundą je odebrałam. Niestety na Obsesje nie ma nic nie tylko w Internecie. W kasie również. Ale oczywiście się nie poddam a tymczasem powtórzę sobie Basilio w wykonaniu naszej gwiazdy. Jak to dobrze, że można takie operacje wykonać za pomocą telefonu. Uff... Ale kamień mi z serca spadł. ;-)
p.S. Nieprawda, nie kamień mi z serca spadł, tylko skakałam z radości i do wszystkich się usmiechałam w drodze do domu, ściskając bilety w torebce...

Ali - Sro Cze 04, 2014 7:58 pm

Idris napisał/a:
... skakałam z radości i do wszystkich się uśmiechałam...

Piękna opowieść, czułem że wszystko się zakończy po Twojej myśli. Historia jak z :smile: jakiegoś sielankowego baletu "Szczęśliwa Idris, czyli Determinacja nagrodzona" - :wink: z Vladimirem Yaroshenką jako partnerem oczywiście. Gratuluję sukcesu! A piątek już tuż, tuż. Będziemy znów podziwiać i oklaskiwać...

Idris - Sob Cze 07, 2014 10:58 am

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... skakałam z radości i do wszystkich się uśmiechałam...

Piękna opowieść, czułem że wszystko się zakończy po Twojej myśli. Historia jak z :smile: jakiegoś sielankowego baletu "Szczęśliwa Idris, czyli Determinacja nagrodzona" - :wink: z Vladimirem Yaroshenką jako partnerem oczywiście. Gratuluję sukcesu! A piątek już tuż, tuż. Będziemy znów podziwiać i oklaskiwać...


Sielankowy balet :)) podoba mi się ten pomysł. Tylko czyja choreografia?:)

Jak tam, Ali? zadowolony jesteś z wczoraj? Ja miałam zupełnie inny odbiór niż tydzień temu. I tak się zastanawiam, czy było bardzo inaczej, czy to kwestia tego, że niezbyt dobrze się czułam oraz miejsca, przez które widziałam wszystko z zupełnie innej perspektywy.:)
Vova jak zwykle wspaniały jednak.

Widziałam naszą Kasię G. :)

Kasia G - Sob Cze 07, 2014 12:34 pm

Idris i nie spotkałyśmy się? Vladimir wczoraj bardzo, bardzo dobry, w wariacji wręcz rewelacyjny, szkoda że do piruetu wyszedł chyba już zbyt wyluzowany, ale to drobna skaza na bardzo udanym spektaklu w jego wykonaniu.
No, ja miałam wczoraj "ogląd" jak sie rzadko zdarza - wypasiony i z gwiazdą jutrzejszego spektaklu w dodatku :)

Idris - Sob Cze 07, 2014 1:12 pm

Kasia G napisał/a:
Idris i nie spotkałyśmy się? Vladimir wczoraj bardzo, bardzo dobry, w wariacji wręcz rewelacyjny, szkoda że do piruetu wyszedł chyba już zbyt wyluzowany, ale to drobna skaza na bardzo udanym spektaklu w jego wykonaniu.
No, ja miałam wczoraj "ogląd" jak sie rzadko zdarza - wypasiony i z gwiazdą jutrzejszego spektaklu w dodatku :)


Widziałam Cię podczas rozmowy z kilkoma osobami, a juz wychodziłam i nie chciałam przeszkadzać. Poza tym ja nie należę do bardzo śmiałych osób.:D

Zbyt wyluzowany.:) No to ja miałam wczoraj wrażenie, że ogólnie cały zespół był zbyt wyluzowany. Dla mnie 30 maja dużo bardziej... Ale i tak zrzucam to na karb zmęczenia i jakiejś gorszej kondycji fizycznej i miejscówki, nie najgorszej ale jednak była to zupełnie inna perspektywa...Jednak i tak bardzo mi się podobało.
Vladimir mnie nie zawiódł, lubię podziwiać jego możliwości oraz obserwować radość z tańca..mialam tylko wrażenie, że raz ledwo utrzymał Marię, ale podobne wrażenie miałam na próbie generalnej z Maksimem i Aleksandrą, więc może tak miało być a wrażenie jest tylko wrażeniem.

Ali - Sob Cze 07, 2014 3:59 pm

Idris napisał/a:
... Sielankowy balet, podoba mi się ten pomysł. Tylko czyja choreografia?

Najlepiej :wink: Maximilena Gardela, Filippo Taglioniego lub Augusta Bournonvilla, to oni uwielbiali takie balety... I ja je lubię w rozmaitych teraz rekonstrukcjach.
Idris napisał/a:
... Vova jak zwykle wspaniały...

Moim zdaniem był jeszcze lepszy niż wcześniej. Jak zauważyła wyżej nasza baletowa Wyrocznia: "bardzo, bardzo dobry, w wariacji wręcz rewelacyjny". A te drobiazgi? Szczerze mówiąc nie zauważyłem... A poza wszystkim nasze (i wszelkie inne) gwiazdy baletu to nie androidy, ale żywi ludzie, więc na scenie bywają zapewne uzależnieni momentami od dyrygenta/tki (podobno debiutującej wczoraj), od partnerki, kostiumu, światła i wielu innych chwilowych uwarunkowań. Zatem nie oceniajmy ich raczej przez pryzmat wypatrzony trochę na siłę usterek jednorazowego wykonania, bo sprawia to wrażenie szukania dziury w całym. Liczy się całokształt, :smile: a ten był dla mnie u Vladimira i tym razem znakomity.

Idris - Sob Cze 07, 2014 8:16 pm

Ali napisał/a:

Idris napisał/a:
... Vova jak zwykle wspaniały...

Moim zdaniem był jeszcze lepszy niż wcześniej. Jak zauważyła wyżej nasza baletowa Wyrocznia: "bardzo, bardzo dobry, w wariacji wręcz rewelacyjny". A te drobiazgi? Szczerze mówiąc nie zauważyłem... A poza wszystkim nasze (i wszelkie inne) gwiazdy baletu to nie androidy, ale żywi ludzie, więc na scenie bywają zapewne uzależnieni momentami od dyrygenta/tki (podobno debiutującej wczoraj), od partnerki, kostiumu, światła i wielu innych chwilowych uwarunkowań. Zatem nie oceniajmy ich raczej przez pryzmat wypatrzony trochę na siłę usterek jednorazowego wykonania, bo sprawia to wrażenie szukania dziury w całym. Liczy się całokształt, :smile: a ten był dla mnie u Vladimira i tym razem znakomity.


Oczywiście, zgadzam się z androidami, a raczej nieandroidami :) i żywymi ludźmi i tym wszystkim i ja też uważam, że Yaroshenko był znakomity. Czy jeszcze lepszy niż wcześniej, nie umiem powiedzieć. Wydaje mi się, że to niemożliwe:) .. Ja lepiej odebrałam całość właśnie tydzień wcześniej, ale naprawdę uważam, że dużo wpływu miały u mnie okoliczności przyrody. Traktuję to więc jako kompletnie subiektywne odczucie, którym jedynie postanowiłam się podzielić.
Do Vladimira nic nie mam. Był wspaniały.
P.S. Ja odczułam różnicę w dyrygentowaniu, choć nie umiem jej profesjonalnie określić. Masz rację, dla tancerzy to na pewno jest czynnik wielkiej wagi, o którym nie zawsze (albo wcale) pamięta się bedąc publicznością. Jeśli ja odczułam różnicę, to tym bardziej zespół.

Ali - Pon Cze 09, 2014 9:38 pm

Idris napisał/a:
... Był wspaniały...

Sympatyczne i jakże trafne spostrzeżenia pani Marty Kotarby-Kańczugowskiej wskazane na teatralnym fb o naszym ostatnim wspólnym spektaklu Idris - jakże nam :smile: bliskie:

"Basilio (w tej roli, dla mnie fenomenalny, Vladimir Yaroshenko) (...) tańczy on w sposób absolutny, z ogromną lekkością i dbałością o każdą figurę i detal. Jest w tym jednocześnie siła i kontrola. Widziałam go już parę razy w różnych rolach i za każdym razem, gdy pojawia się na scenie urzeka mnie jego kunszt i osobowość sceniczna. Poza tym cenię go bardzo za to, z jaką atencją tańczy z partnerką. Gdy jest na scenie sam, cała scena należy do niego, tańczy z rozmachem i zapalczywością. Gdy tańczy w parze jest skupiony na partnerce, na tym, aby właściwie asekurować ją przy określonych figurach. Tworzy on swoistą przestrzeń dla tancerki tak, aby mogła w pełni wybrzmieć".
Całość tutaj: http://pozszywanemysli.bl...ml#comment-form

Ali - Nie Cze 15, 2014 10:58 pm

Idris napisał/a:
... a Tobie udało się dostać teraz bilet (...) na Obsesje czerwcowe?...

Zginęłaś :? Idris, a ja zaryzykowałem dzisiaj z „Obsesjami” i wślizgnąłem się na wejściówkę. Trafiłem na debiuty w „Adagio & Scherzo”. Pojawili się tam teraz Kitano, Walczak i Banka, zastępując trzy gwiazdy. Nie dorównali rzecz jasna Żuk, Woitiulowi i Yaroshence, ale to z pewnością wschodzące talenty. Za to Maksim Wojtiul świetny był w „Powracających falach”- wspaniale ekspresyjny, wysoce artystyczny, podobnie jak jego partnerka Marta Fiedler. Nie ma chyba nic cenniejszego w tego rodzaju „teatrze tańca” nad przyjemność smakowania warsztatu i osobowości znakomitych solistów w okresie ich szczytowej dojrzałości artystycznej.

I na koniec raz jeszcze porwały mnie „Moving Rooms”. Ten balet Pastora działa jak narkotyk, potęgując narastające z minuty na minutę emocje, które zawsze eksplodują na koniec owacją widowni. A w nim przede wszystkim diabolicznie pociągający, piękni i seksowni, zniewalający widza Maria Żuk z :smile: Vladimirem Yaroshenką oczywiście – chyba nie do zastąpienia!

Ali - Sro Cze 25, 2014 9:54 pm

26 czerwca, o godz. 20.30 na Zamku Królewskim na Wawelu odbędzie się uroczysta gala baletowa Grand Pas…!. Tego wieczoru w scenerii renesansowego Dziedzińca Arkadowego zobaczymy międzynarodowe i polskie gwiazdy baletu. Wystąpią soliści baletu znani z czołowych scen baletowych Europy – z Teatru Maryjskiego z Petersburga (Sofia Gumerova, Igor Kolb), Kremlowski Teatr Baletu (Michaił Martynyuk), Teatro San Carlo di Napoli (Anbeta Toromani, Alessandro Macario), Royal Swedish Opera (AdiLiJiang Abudureheman, Minji Nam), Polskiego Baletu Narodowego z Warszawy (Aleksandra Liashenko, Vladimir Yaroshenko, Yuka Ebihara), Teatru Wielkiego z Poznania (Karolina Sierant, Mateusz Sierant) oraz soliści i zespół Opery Krakowskiej. http://www.opera.krakow.p...r-gala-baletowa

Czyżby tym razem jakieś :smile: pas de trois? Powodzenia!

Idris - Czw Cze 26, 2014 9:10 am

Ali napisał/a:

Zginęłaś :? Idris, a ja zaryzykowałem dzisiaj z „Obsesjami” i wślizgnąłem się na wejściówkę. Trafiłem na debiuty w „Adagio & Scherzo”. Pojawili się tam teraz Kitano, Walczak i Banka, zastępując trzy gwiazdy. Nie dorównali rzecz jasna Żuk, Woitiulowi i Yaroshence, ale to z pewnością wschodzące talenty. Za to Maksim Wojtiul świetny był w „Powracających falach”- wspaniale ekspresyjny, wysoce artystyczny, podobnie jak jego partnerka Marta Fiedler. Nie ma chyba nic cenniejszego w tego rodzaju „teatrze tańca” nad przyjemność smakowania warsztatu i osobowości znakomitych solistów w okresie ich szczytowej dojrzałości artystycznej.

I na koniec raz jeszcze porwały mnie „Moving Rooms”. Ten balet Pastora działa jak narkotyk, potęgując narastające z minuty na minutę emocje, które zawsze eksplodują na koniec owacją widowni. A w nim przede wszystkim diabolicznie pociągający, piękni i seksowni, zniewalający widza Maria Żuk z :smile: Vladimirem Yaroshenką oczywiście – chyba nie do zastąpienia!



Witaj.
Nie zginęłam. Wessały mnie różne problemy i ogrom pracy ... bardzo intensywny czas.. Ale jestem jeszcze i po cichu zaglądam.
Cieszy mnie, że Tobie się udało. Mnie się nie uda raczej.
Nieustannie sprawdzam stan na stronie, pojechałam też do Teatru popytać w kasie, czy uda się coś na sobotę. Pani powiedziała, żebym się nie łudziła, bo się nie uda. Jeśli na stronie nie ma, to nie ma. A wejściówek nie będzie.
No to się zasmuciłam. :(
(A w ogóle śniło mi się dzisiaj, że byłam na Obsesjach najbliższych..ech... chociaż w snach :))

Wierzę, że "Moving Rooms" Cię porwało. Uwielbiam tę choreografię i właśnie, jak to pięknie napisałeś, diabolicznie pociągający duet Marii i Vladimira. I tego mi bardzo będzie brakować, bo powtórki z tego zniewolenia przez nich, tuż przed baletową przerwą, życzyłam sobie bardzo..

Przy okazji patrzę na ostatnie obsady Obsesji i wnioskuję, że dużo szczęścia miałam do Vladimira i w "Adagio&Scherzo" i w "Moving Rooms" za jednym spotkaniem :) , bo teraz to na zmianę tańczy..

Cytat:
26 czerwca, o godz. 20.30 na Zamku Królewskim na Wawelu odbędzie się uroczysta gala baletowa Grand Pas…!. (...)Polskiego Baletu Narodowego z Warszawy (Aleksandra Liashenko, Vladimir Yaroshenko, Yuka Ebihara) (...)

Czyżby tym razem jakieś :smile: pas de trois? Powodzenia!



To dzisiaj! Powodzenia. :) Trzymać kciuków nie musimy. Na pewno będą fantastyczni.

Ali - Czw Cze 26, 2014 10:47 pm

Idris napisał/a:
...Nieustannie sprawdzam stan na stronie, pojechałam też do Teatru popytać w kasie, czy uda się coś na sobotę. Pani powiedziała, żebym się nie łudziła, bo się nie uda. Jeśli na stronie nie ma, to nie ma. A wejściówek nie będzie. No to się zasmuciłam...

Chyba pojawiły się jakieś bilety, Idris, na te ostatnie Obsesje: http://www.teatrwielki.pl...ety_online.html
Może warto spróbować raz jeszcze?

Idris - Czw Cze 26, 2014 11:11 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...Nieustannie sprawdzam stan na stronie, pojechałam też do Teatru popytać w kasie, czy uda się coś na sobotę. Pani powiedziała, żebym się nie łudziła, bo się nie uda. Jeśli na stronie nie ma, to nie ma. A wejściówek nie będzie. No to się zasmuciłam...

Chyba pojawiły się jakieś bilety, Idris, na te ostatnie Obsesje: http://www.teatrwielki.pl...ety_online.html
Może warto spróbować raz jeszcze?

Ale po kliknięciu jest informacja, że nie ma już biletów. Fakt, ten stan jest teraz trochę inny niż wczoraj, bo wczoraj nie było tej żółtej kartki "ostatnie bilety", choć to że ona teraz jest, nic nie zmienia po kliknięciu.. hmm.. Spróbuję jutro się dowiedzieć. Szkoda, że do późna pracuję, ale może się coś uda... nie poddaję się tak całkowicie. Zadzwonię.


Ciekawe jak tam krakowska gala? :)

Idris - Pią Cze 27, 2014 9:55 am

Z tego co się można zorientować po zdjęciach, tzn widziałam w sieci jedno zbiorowe z Gali w Krakowie, Vladimir z Aleksandrą tańczyli Tristana, a Yuka solo z Don Kichota. Nie mam możliwości przez telefon tego tu podrzucić.
Na razie nie dodzwoniłam się do TW.

Edit: w końcu się dodzwoniłam. Pani zapewniła mnie, że nie ma ani jednego biletu. Żegnajcie Obsesje. :-(

Ali - Pią Cze 27, 2014 8:22 pm

Idris napisał/a:
... widziałam w sieci jedno zbiorowe z Gali w Krakowie, Vladimir z Aleksandrą tańczyli Tristana, a Yuka solo z Don Kichota...(

Ciekawe gdzie jest to zdjęcie? Ale sprawę wyjaśnia ostatecznie informacja na stronie PBN: http://www.teatrwielki.pl...wy/nowosci.html :smile: Ładne zdjęcia...
Idris napisał/a:
...w końcu się dodzwoniłam. Pani zapewniła mnie, że nie ma ani jednego biletu. Żegnajcie Obsesje...

Pani :evil: kłamała w żywe oczy (czy raczej ucho), bo jeszcze teraz (godz. 21.21) widzę trzy wolne bilety na jutro: http://www.teatrwielki.pl...e.html?kid=1330

Idris - Pią Cze 27, 2014 8:52 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...w końcu się dodzwoniłam. Pani zapewniła mnie, że nie ma ani jednego biletu. Żegnajcie Obsesje...


Pani :evil: kłamała w żywe oczy (czy raczej ucho), bo jeszcze teraz (godz. 21.21) widzę trzy wolne bilety na jutro: http://www.teatrwielki.pl...e.html?kid=1330

ALI! Jesteś niesamowity, dziękuję! Uratowałeś mnie. :) Ale wcześniej tych biletów nie było, dokladnie nie powiem, o której ale koło 17.00 był ostatni raz sprawdzania, zanim się poddałam, mając juz w głowie słowa pani z Teatru.
Cytat:
Dziękujemy za zakup biletów.
Ten e-mail jest potwierdzeniem dokonania transakcji zakupu na stronie www.teatrwielki.pl. Zakupione zostały następujące bilety:
PODSUMOWANIE
Przedstawienie: OBSESJE
Data: sobota, 28 czerwca 2014
Godzina: 19:00
Sala: Sala Kameralna
Liczba biletów: 1


:D :D :D Dziękuję.
Ale jesteś czujny. A ja po tylu próbach zrezygnowałam i głupia byłam...
A teraz od razu głowa boli mnie mniej.... albo jeśli nie mniej, to przyjemniej :)

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... widziałam w sieci jedno zbiorowe z Gali w Krakowie, Vladimir z Aleksandrą tańczyli Tristana, a Yuka solo z Don Kichota...(

Ciekawe gdzie jest to zdjęcie? Ale sprawę wyjaśnia ostatecznie informacja na stronie PBN: http://www.teatrwielki.pl...wy/nowosci.html :smile: Ładne zdjęcia...

No i oczywiście wszystko się wyjaśnilo, czemu ja nie wzięłam pod uwagę tego, że Yuka tańczyła z Vladimirem, nie wiem.. chyba w ogóle nie myślałam, co piszę, a pisałam w wielkim pośpiechu i chaosie. I do tego na telefonie, ciężko używa mi się forum na tym urządzeniu, bo piszę i mnie wylogowuje i kasuje wpisy.
A to co ja widziałam, to na facebooku sobie czasem znajduję i to było takie zdjęcie grupowe wszystkich tancerzy. Nic specjalnego, z czyichś prywatnych zbiorów, więc nawet nie będę podrzucać.

Ali - Pią Cze 27, 2014 9:40 pm

Idris napisał/a:
... patrzę na ostatnie obsady Obsesji i wnioskuję, że dużo szczęścia miałam do Vladimira i w "Adagio&Scherzo" i w "Moving Rooms" za jednym spotkaniem :) , bo teraz to na zmianę tańczy...


A ja widzę Vladimira jutro :smile: w obu tych baletach: http://www.teatrwielki.pl...onth=6&kid=1330

Idris - Pią Cze 27, 2014 9:45 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... patrzę na ostatnie obsady Obsesji i wnioskuję, że dużo szczęścia miałam do Vladimira i w "Adagio&Scherzo" i w "Moving Rooms" za jednym spotkaniem :) , bo teraz to na zmianę tańczy...


A ja widzę Vladimira jutro :smile: w obu tych baletach: http://www.teatrwielki.pl...onth=6&kid=1330


O rany :D Zmienili obsadę, wczoraj było inaczej.
A ja to nie widzę jutro? Też widzę. Nie ukrywam, że dzięki Tobie, który czuwasz nad moim powodzeniem w zdobywaniu biletów.

Ali - Pią Cze 27, 2014 10:47 pm

Są zdjęcia z tej gali w Krakowie - nie najlepsze. Ale ten lot naszego Tristana imponujący:
http://www.opera.krakow.p...etowa-grand-pas

Idris - Pią Cze 27, 2014 10:54 pm

Ali napisał/a:
Są zdjęcia z tej gali w Krakowie - nie najlepsze. Ale ten lot naszego Tristana imponujący:
http://www.opera.krakow.p...etowa-grand-pas



Świetny, piękny. W sam raz do naszych zbiorów lotniczych VY :) . Dzięki.

Ali - Sob Cze 28, 2014 10:15 pm

Idris napisał/a:
...Też widzę. Nie ukrywam, że dzięki Tobie, który czuwasz nad moim powodzeniem w zdobywaniu biletów.

Cieszę się Idris, że :smile: przyczyniłem się odrobinę do powodzenia Twojego dzisiejszego wieczoru. Widziałem radość na Twojej twarzy, kiedy wychodziłaś na przerwę po tym pięknym Schubertowskim "Adagiu i Scherzu" Pastora w fantastycznym wykonaniu Vladimira z Yuką i całej reszty, ale też uniesienie, gdy opuszczałaś salę po doskonałych Pastorowych "Moving Rooms" z Vladimirem i Marią. Ja doświadczyłem podobnego zachwytu tego wieczoru. Szkoda, że musimy rozstać się z naszymi ulubieńcami na tak długo. :sad: Będzie nam ich brakowało...

Idris - Sob Cze 28, 2014 10:37 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...Też widzę. Nie ukrywam, że dzięki Tobie, który czuwasz nad moim powodzeniem w zdobywaniu biletów.

Cieszę się Idris, że :smile: przyczyniłem się odrobinę do powodzenia Twojego dzisiejszego wieczoru. Widziałem radość na Twojej twarzy, kiedy wychodziłaś na przerwę po tym pięknym Schubertowskim "Adagiu i Scherzu" Pastora w fantastycznym wykonaniu Vladimira z Yuką i całej reszty, ale też uniesienie, gdy opuszczałaś salę po doskonałych Pastorowych "Moving Rooms" z Vladimirem i Marią. Ja doświadczyłem podobnego zachwytu tego wieczoru. Szkoda, że musimy rozstać się z naszymi ulubieńcami na tak długo. :sad: Będzie nam ich brakowało...

Ali, na pewno miałam radość na twarzy po Adagio&Scherzo i na pewno uniesienie, to jest dobre określenie na stan mój po Moving Rooms (kocham tę choreografię!). Czyżbym była obserwowana? :)

I tak, naprawdę przyczyniłeś się do tego powodzenia, ponieważ ja sama już bym pewnie nie zajrzała na stronę, pani z kasy przekonała mnie zbyt mocno...

Masz rację(jak zwykle :smile: ), szkoda, że musimy się rozstać z naszymi ulubieńcami na tak długo :sad: , jestem jednak zachwycona tym, co było ostatnim obrazem baletowym tego sezonu. Obrazem, który na długo zostanie w mej pamięci, łącznie z muzyką i tymi wszystkimi emocjami. Wygląda na to, że "Moving Rooms" prędko mi się nie znudzi.. :wink:
Adagio&Scherzo też. W tym wątku wypada się cieszyć, że nastąpiła zmiana obsadowa, o której zostaliśmy powiadomieni przed spektaklem.. :)

Gratuluję naszemu bohaterowi wspaniałego sezonu, myślę, że był to rok sukcesów i wspaniałej formy.

Ali - Sob Cze 28, 2014 10:57 pm

Idris napisał/a:
...Gratuluję naszemu bohaterowi wspaniałego sezonu, myślę, że był to rok sukcesów i wspaniałej formy.

To prawda, wyrósł ponad wszystkich i wszelkie oczekiwania, jest teraz bezkonkurencyjną ozdobą warszawskiej, ba - polskiej sceny baletowej.

Idris - Sob Cze 28, 2014 11:03 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...Gratuluję naszemu bohaterowi wspaniałego sezonu, myślę, że był to rok sukcesów i wspaniałej formy.

To prawda, wyrósł ponad wszystkich i wszelkie oczekiwania, jest teraz bezkonkurencyjną ozdobą warszawskiej, ba - polskiej sceny baletowej.


Pięknie to napisałeś, a ja się z tym absolutnie zgadzam. '

Tu wypadałoby wznieść toast za naszego bohatera, no to wznoszę herbatą.:)

Ali - Sob Cze 28, 2014 11:17 pm

Idris napisał/a:
...wypadałoby wznieść toast za naszego bohatera, no to wznoszę herbatą...

Dołączam się, niechby i herbatą, szkoda, że nie poszliśmy gdzieś na prawdziwego drinka po takim wieczorze. Może innym razem, a najlepiej :wink: w towarzystwie naszego idola. Ale czy w ogóle jest to możliwe...

Idris - Sob Cze 28, 2014 11:20 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...wypadałoby wznieść toast za naszego bohatera, no to wznoszę herbatą...

Dołączam się, niechby i herbatą, szkoda, że nie poszliśmy gdzieś na prawdziwego drinka po takim wieczorze. Może innym razem, a najlepiej :wink: w towarzystwie naszego idola. Ale czy w ogóle jest to możliwe...


No szkoda, szkoda, trzeba było nie obserwować, tylko zagadać :razz: :smile:
A co do drinka z naszym idolem, wydaje mi się tak normalną osobą, że podejrzewam, iż jest to możliwe. Może kiedyś się uda. :)

P.S. Do herbacianego toastu dołączam podkład muzyczny. https://www.youtube.com/watch?v=xNKWoo9Fe40

Ali - Sob Cze 28, 2014 11:32 pm

Wspaniały kawałek, jak i ten - finałowy: https://www.youtube.com/watch?v=8OtO8yf_IhU
Ale bez choreografii Pastora i Vladimira w tym diabolicznym jakbytangu - czegoś brakuje. Oj, brakuje. Jednak po wakacjach znów dają Obsesje, a jeszcze wcześniej Romea. Jest na co czekać...

Idris - Sob Cze 28, 2014 11:51 pm

Ali napisał/a:
Wspaniały kawałek, jak i ten - finałowy: https://www.youtube.com/watch?v=8OtO8yf_IhU
Ale bez choreografii Pastora i Vladimira w tym diabolicznym jakbytangu - czegoś brakuje. Oj, brakuje. Ale po wakacjach znów dają Obsesje, a jeszcze wcześniej Romea. Jest na co czekać...


No to z odrobinką choreografii i odrobinką Vladimira mamy to.
Dobranoc.
Dla mnie to był wspaniały "yaroshenkowy" sezon.

Ali - Sob Cze 28, 2014 11:53 pm

Idris napisał/a:
...A co do drinka z naszym idolem, wydaje mi się tak normalną osobą, że podejrzewam, iż jest to możliwe

Też tak myślę, ale jak to zaaranżować? Mogłaby to zrobić dla nas Kasia G. (chyba była też na ostatnich Obsesjach) zapraszając Vladimira Yaroshenkę na jedno ze swoich spotkań z publicznością, ale ona ma chyba zupełnie innych idoli i upodobania. Jej prawo. Może kiedyś do tego dojrzeje, bo na razie ma jakieś zahamowania. Bardzo to dziwne.

PS. Ja już jestem przy koniaku :wink: , Twoje zdrowie Idris i oczywiście Vladimira!

Kasia G - Nie Cze 29, 2014 8:40 am

Ali, skąd takie przypuszczenia wielce krzywdzące? ;)Nie każdy tancerz musi byc moim jak to ująłeś "idolem" aby go zaprosic na spotkanie, zreszta nie musi byc oficjalne i chetnie je zaaranżuję specjalnie dla Was ;) Zreszta trudno już w moim przypadku mówic o "idolach" - wszyscy sa mimo swego artyzmu i mistrzostwa za młodzi bym mogła , nawet poza swoim zawodowym podejsciem do baletu traktowac jako "idoli". Wracając do bohatera tego watku - to jak- po wakacjach herbatka z Wołodią?
Ali - Nie Cze 29, 2014 10:31 am

Kasia G napisał/a:
...trudno już w moim przypadku mówic o "idolach" - wszyscy sa mimo swego artyzmu i mistrzostwa za młodzi bym mogła , nawet poza swoim zawodowym podejsciem do baletu traktowac jako "idoli". Wracając do bohatera tego watku - to jak- po wakacjach herbatka z Wołodią?

Ejże Kasiu, a cóż ma :wink: wiek do (artystycznej rzecz jasna) idolatrii, w balecie zwłaszcza, młodością uwarunkowanym? Mamy, oj :smile: mamy wszyscy swoich idoli, niezależnie od wieku – ich i naszego, i nie widzę w tym nic zdrożnego. Jednak zbytnie zbliżanie się do idoli nie wydaje mi się :? bezpieczne, zawsze pozostaje ryzyko jakiegoś rozczarowania. Myślę także, że zarówno Idris, a mnie zdecydowanie, wystarczy ów iluzoryczny kontakt z Volodią, via rampa sceny. Mój pomysł na drinka z nim po spektaklu był :wink: wyłącznie zwrotem retorycznym, a nie realnym pragnieniem. Co innego publiczne spotkanie z Vladimirem Yaroshenką, takie miałoby zdecydowanie inny charakter – całkowicie bezpieczny i wielce już pożądany. Myślę, że nadejdzie kiedyś, tam lub gdzie indziej, wcześniej niż później – może też ze wspólnym drinkiem w uznaniu jego :smile: pięknych, poruszających kreacji scenicznych.

A że do dzisiaj nie mieliśmy takiego spotkania? No cóż, :smile: „niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita”.

Kasia G - Nie Cze 29, 2014 4:31 pm

OK, zatem publiczne spotkanie - ja po prostu tak wyrażone pragnienia potraktowałam zadaniowo ;) Co tu kryć - ja po to m.in. zostałam dziennikarzem, zeby móc być bliżej i poznac swoich idoli.

PS. Dla mnie idol - idolka - to ktos kogo traktuje pod każdym względem jako wzór, a mój zachwyt zabarwiony jest wówczas także poza-artystycznym zachwytem (coś jak "zakochanie" w aktorze) - ale widac tak mam - nie mogę się "kochać" w ludziach - choćby i artystach - młodszych ode mnie - tych mogę wspierać. Zresztą obecni artyści baletu czasem niechcący swoim szacunkiem itd. daja mi do zrozumienia, ze traktują mnie raczej jak mentorkę, więc jakże bym mogła być ich "wielbicielką"

Idris - Nie Cze 29, 2014 4:35 pm

Ali napisał/a:
Kasia G napisał/a:
...trudno już w moim przypadku mówic o "idolach" - wszyscy sa mimo swego artyzmu i mistrzostwa za młodzi bym mogła , nawet poza swoim zawodowym podejsciem do baletu traktowac jako "idoli". Wracając do bohatera tego watku - to jak- po wakacjach herbatka z Wołodią?

Ejże Kasiu, a cóż ma :wink: wiek do (artystycznej rzecz jasna) idolatrii, w balecie zwłaszcza, młodością uwarunkowanym? Mamy, oj :smile: mamy wszyscy swoich idoli, niezależnie od wieku – ich i naszego, i nie widzę w tym nic zdrożnego. Jednak zbytnie zbliżanie się do idoli nie wydaje mi się :? bezpieczne, zawsze pozostaje ryzyko jakiegoś rozczarowania. Myślę także, że zarówno Idris, a mnie zdecydowanie, wystarczy ów iluzoryczny kontakt z Volodią, via rampa sceny. Mój pomysł na drinka z nim po spektaklu był :wink: wyłącznie zwrotem retorycznym, a nie realnym pragnieniem. Co innego publiczne spotkanie z Vladimirem Yaroshenką, takie miałoby zdecydowanie inny charakter – całkowicie bezpieczny i wielce już pożądany. Myślę, że nadejdzie kiedyś, tam lub gdzie indziej, wcześniej niż później – może też ze wspólnym drinkiem w uznaniu jego :smile: pięknych, poruszających kreacji scenicznych.

A że do dzisiaj nie mieliśmy takiego spotkania? No cóż, :smile: „niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita”.


Trochę się ubawiłam czytając Was a jednocześnie pomyślałam sobie, że dziecinna strasznie jestem, bo lat mam tyle, ile mam i swoich idoli w różnym wieku mam. I między innymi takim idolem moim jest Vladimir Yaroshenko. Jestem tak zachwycona jego tańcem, że śmiem nazywać się jego fanką. Podstarzałą. :) Trudno.

Na dodatek nie bałabym się drinka herbacianego :wink: z wyżej wymienionym, nawet gdyby był w realu. Zdecydowanie nie bałabym się podjęcia "ryzyka rozczarowania".

Oczywiście spotkanie z artystą VY na zasadzie publicznej rozmowy z tancerzem PBN jest jak najbardziej pożądane.. tylko błagam w terminie, w którym będę mogła dotrzeć.:)

Bardzo miło mi się tu z Wami rozmawia.

Ali - Nie Cze 29, 2014 7:01 pm

Kasia G napisał/a:
... Dla mnie idol - idolka - to ktos kogo traktuje pod każdym względem jako wzór, a mój zachwyt zabarwiony jest wówczas także poza-artystycznym zachwytem (coś jak "zakochanie" w aktorze) - ale widac tak mam - nie mogę się "kochać" w ludziach - choćby i artystach - młodszych ode mnie - tych mogę wspierać. Zresztą obecni artyści baletu czasem niechcący swoim szacunkiem itd. daja mi do zrozumienia, ze traktują mnie raczej jak mentorkę, więc jakże bym mogła być ich "wielbicielką".

Idol (słownikowo) = osoba ciesząca się szczególną popularnością, bezkrytycznie uwielbiana i naśladowana; bożyszcze.

Jasne więc, że jest on także do owego :smile: "zakochania". Nie widzę nic zdrożnego w "zachwycie zabarwionym także poza-artystycznie" ludźmi młodszymi od nas, a nawet wprost przeciwnie. Wszelako dziennikarz, zwłaszcza krytyk powinien się raczej trzymać jak najdalej od artystów, :? bo takie zbliżenia zawsze rzutują potem na wiarygodność ocen. Nie mówiąc o tym, że dziennikarz nie ma nic do nauczenia artysty (w tym przypadku tancerza), ten zaś nigdy raczej nie zdobędzie się na szczerość postawy w osobistym zetknięciu z krytykiem. Zatem do tego "mentorowania" i "niechcącego szacunku itd." :wink: miałbym jednak spory dystans. Zdecydowanie bezpieczniej dla dziennikarza czy baletomana "wielbić" swoich idoli z daleka.

Idris napisał/a:
... takim idolem moim jest Vladimir Yaroshenko. Jestem tak zachwycona jego tańcem, że śmiem nazywać się jego fanką. Podstarzałą. Trudno. Na dodatek nie bałabym się drinka herbacianego :wink: z wyżej wymienionym, nawet gdyby był w realu. Zdecydowanie nie bałabym się podjęcia "ryzyka rozczarowania".

A ja zdecydowanie prostuję przeciw określeniu "podstarzała". Bez kokieterii Idris :smile: - nie ma ono nic wspólnego z prawdą, a piękno z wiekiem. Jeśli zaś osobiste przymioty Vladimira (o których pisaliśmy kilka stron wcześniej) są prawdziwe i trwałe to rzeczywiście nie byłoby żadnego "ryzyka" z tym drinkiem w realu. Ja jednak nie będę przekraczał cienkiej granicy między nawą teatru a prezbiterium sztuki - nie z lęku, ale dla zasady.

Idris - Nie Cze 29, 2014 7:36 pm

Ali napisał/a:


Idris napisał/a:
... takim idolem moim jest Vladimir Yaroshenko. Jestem tak zachwycona jego tańcem, że śmiem nazywać się jego fanką. Podstarzałą. Trudno. Na dodatek nie bałabym się drinka herbacianego :wink: z wyżej wymienionym, nawet gdyby był w realu. Zdecydowanie nie bałabym się podjęcia "ryzyka rozczarowania".

A ja zdecydowanie prostuję przeciw określeniu "podstarzała". Bez kokieterii Idris :smile: - nie ma ono nic wspólnego z prawdą, a piękno z wiekiem. Jeśli zaś osobiste przymioty Vladimira (o których pisaliśmy kilka stron wcześniej) są prawdziwe i trwałe to rzeczywiście nie byłoby żadnego "ryzyka" z tym drinkiem w realu. Ja jednak nie będę przekraczał cienkiej granicy między nawą teatru a prezbiterium sztuki - nie z lęku, ale dla zasady.


Ali, nie było w tym kokieterii, raczej żartobliwość :P napisałam tak, po przeczytaniu Waszej z Kasią dyskusji. W sumie mam świadomość swojego wieku (A to, że nie wyglądam na swoje lata :P to juz insza inszość...) i tego, że idol z tego wątku jest dla mnie młodzieńcem..:P Swoją drogą, tym bardziej chylę czoła przed nim, jest jednym z naprawdę nielicznych "młodzieńców" pośród moich idoli. (Od razu zaznaczam, że używam tego słowa "młodzieniec" dla podkreślenia wieku, a nie do okazania jakiegokolwiek braku szacunku do tego człowieka, już to przerabialiśmy przy okazji określenia lotniczego i mam nadzieję, że to jest jasne)..

Ali, Ali, teraz to zaczyna mi być przykro, że się widzieliśmy i nie porozmawialiśmy ze sobą. Hmm.
Ciekawe skąd ta wiedza, że ja to ja. :)

Edit: A co do zasad i przekraczania cienkiej granicy..
Jeśli będę miała okazję porozmawiać z VY i powiedzieć mu jak bardzo cieszę się, że tańczy na deskach Teatru Wielkiego i dzięki temu mogę podziwiać jego talent i że swoim tańcem sprawia mi wiele radości, że taka możliwość pójścia do Teatru i oglądania go w akcji powoduje, że życie jest lepsze.. to przekroczę granicę i to zrobię. Dlaczego? Bo uważam, że warto mówić takie rzeczy. Jeśli ktoś robi coś pięknego, co wpływa na mnie i moje życie, to myślę, że chcę to tej osobie powiedzieć(o ile to w ogóle możliwe, zapewniam, że nie ścigam idoli po świecie :lol: ) i z autopsji wiem, że dla takiej osoby (o ile nie jest zarozumiałym bufonem, a takiego przypadku tu nie omawiamy :D ) to też jest ważne. Ja robię w życiu pewnie niewiele ale zajmuję się też czymś (szczególnie dwie takie działalności), co powoduje, że czasami ktoś przyjdzie i mówi mi np. że dziekuje mi za to, co robię albo podoba mu się to i to, co zrobiłam :) Każda taka pozytywna informacja jest bardzo cenna i motywująca. I wzruszająca.
I wracając do sedna, na pewno nie zrobiłabym tego na spotkaniu oficjalnym, publicznie, podnosząc rękę i wstając ...z racji swojej beznadziejnej nieśmiałości-nie nadaję się do publicznych wystąpień. Gdybym miała okazję bardziej prywatnie, choćby na herbacie po publicznym spotkaniu, zrobiłabym to.
Przepraszam, teraz czuję się jak podlotek bez zasad.. :wink:

Ali - Nie Cze 29, 2014 8:51 pm

Idris napisał/a:
... A co do zasad i przekraczania cienkiej granicy... Jeśli będę miała okazję porozmawiać z VY i powiedzieć mu jak bardzo cieszę się, że tańczy na deskach Teatru Wielkiego i dzięki temu mogę podziwiać jego talent i że swoim tańcem sprawia mi wiele radości, że taka możliwość pójścia do Teatru i oglądania go w akcji powoduje, że życie jest lepsze... to przekroczę granicę i to zrobię. Dlaczego? Bo uważam, że warto mówić takie rzeczy. Jeśli ktoś robi coś pięknego, co wpływa na mnie i moje życie, to myślę, że chcę to tej osobie powiedzieć...

Masz rację Idris, poszukaj okazji, by podejść do Vladimira po występie i powiedzieć mu to wszystko w cztery oczy. Jestem pewien, że będzie przeszczęśliwy. Wiem co mówię, bo mam to za sobą i do dziś pamiętam jego ujmującą skromnością reakcję.

A na koniec sezonu przypomnę Ci jeszcze tego "młodzieńca" (pięknie powiedziane!) w jego uroczej, a dawno nie oglądanej roli książęcej ze "Śpiącej królewny" - na zdjęciu autorstwa p. Ewy Krasuckiej, zaczerpniętym z teatralnej strony Vladimira. Nie fruwa tu jak pod Twoimi adresami, ale z jakąż prezentuje się klasą, jak z bajki:
http://www.fotosik.pl/pok...2e86c59c74.html

Idris - Nie Cze 29, 2014 9:47 pm

Ali napisał/a:


A na koniec sezonu przypomnę Ci jeszcze tego "młodzieńca" (pięknie powiedziane!) w jego uroczej, a dawno nie oglądanej roli książęcej ze "Śpiącej królewny" - na zdjęciu autorstwa p. Ewy Krasuckiej, zaczerpniętym z teatralnej strony Vladimira. Nie fruwa tu jak pod Twoimi adresami, ale z jakąż prezentuje się klasą, jak z bajki:
http://www.fotosik.pl/pok...2e86c59c74.html


Bardzo lubię to zdjęcie. Cenię Vladimira nie tylko za lotność czy po prostu kunszt taneczny oraz widoczną milość do tego, co robi.. Jego gra aktorska (taka jaką lubię, bardzo naturalna z ogromnym wyczuciem postaci) i mimika też są świetne. Zresztą również za to, z tego co pamiętam, była nagroda im. Kiepury, czyż nie?

Ali - Nie Cze 29, 2014 10:29 pm

Idris napisał/a:
... Cenię Vladimira nie tylko za lotność czy po prostu kunszt taneczny oraz widoczną milość do tego, co robi.. Jego gra aktorska (taka jaką lubię, bardzo naturalna z ogromnym wyczuciem postaci) i mimika też są świetne. Zresztą również za to, z tego co pamiętam, była nagroda im. Kiepury, czyż nie?

Pewnie i za to, a ściślej za całokształt osiągnięć ostatniego roku - ze specjalnym wskazaniem na jego Tezeusza i Oberona w "Śnie nocy letniej" Neumeiera: http://www.teatrwielki.pl...ego_sezonu.html Choć ja dodałbym do tego jeszcze kilka jego kreacji z tego okresu: mojego ulubionego Wybrańca u Bejarta, Kopciuszkowego Księcia u Ashtona, Solistę w Bachowskich baletach Pastora i Balanchina, Romea u Pastora, Basilia i Espadę u Petipy, nie wspominając o innych choreografiach Forsytha i Pastora - z tymi Obsesyjnymi oczywiście. Kawał pięknego dorobku artystycznego, wart niejednej nagrody. I dla nas tyle radości... Dziękujemy Panie Vladimirze.

PS. Już LUBIĘ Twój nowy Avatar, Idris, jakże poetycki, tak trzymaj...

Idris - Nie Cze 29, 2014 11:12 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... Cenię Vladimira nie tylko za lotność czy po prostu kunszt taneczny oraz widoczną milość do tego, co robi.. Jego gra aktorska (taka jaką lubię, bardzo naturalna z ogromnym wyczuciem postaci) i mimika też są świetne. Zresztą również za to, z tego co pamiętam, była nagroda im. Kiepury, czyż nie?

Pewnie i za to, a ściślej za całokształt osiągnięć ostatniego roku - ze specjalnym wskazaniem na jego Tezeusza i Oberona w "Śnie nocy letniej" Neumeiera: http://www.teatrwielki.pl...ego_sezonu.html Choć ja dodałbym do tego jeszcze kilka jego kreacji z tego okresu: mojego ulubionego Wybrańca u Bejarta, Kopciuszkowego Księcia u Ashtona, Solistę w Bachowskich baletach Pastora i Balanchina, Romea u Pastora, Basilia i Espadę u Petipy, nie wspominając o innych choreografiach Forsytha i Pastora - z tymi Obsesyjnymi oczywiście. Kawał pięknego dorobku artystycznego, wart niejednej nagrody. I dla nas tyle radości... Dziękujemy Panie Vladimirze.


Tak, ja spokojnie dodałabym do tej nagrody te same kreacje, ze szczególnym uwzględnieniem tej cudownej Arii z Wariacji Goldbergowskich Bacha. Serce mi pękło, gdy się zorientowałam, że TWON tej doskonałości nie planuje w nowym sezonie ..

Poza tym mam zamiar-ochotę odważyć się na napisanie jakiegoś podsumowania tego roku. Tutaj, w tym wątku...zatem podsumowania yaroshenkowego roku... a właściwie mojego- yaroshenkowego roku, bo nie mam zamiaru wydawać opinii, chcę jedynie napisać o swoich przeżyciach..będzie to ode mnie wymagalo pewnie wypicia jakiejś szklanki Martini, czy czegoś w tym stylu :) bo ja naprawdę nie jestem taka uzewnętrzniająca się. :wink: Ale obiecałam sobie, że to zrobię. Mam żal do siebie, że nie piszę regularnie po każdej wizycie w TW. Będzie mi trudno odtworzyć cały sezon ze swojej pamięci, jednak VY jest absolutnie niezapomniany, więc nie powinnam mieć większych trudności. Zwłaszcza, że (jak wielokrotnie to podkreślałam) miałam w tym roku niesamowite szczęście do naszego bohatera.

Ali, nawet wczoraj podczas obsesyjnych przerw :) myślałam o tym, a teraz nie mam czasu sprawdzić(naprawdę powinnam siedzieć poza forum i kończyć robotę, której mam jeszcze mnóstwo na jutro-dzisiaj właściwie), że chyba nie czytałam Twoich wrażeń z ostatniego Don Kichota. Nie pamiętam nic na temat Espady, a przecież wcześniej widziałeś Vladimira tylko w roli Basilia. Chodzi to za mną od jakiegoś czasu i teraz, ponieważ napisałeś:
Cytat:
Choć ja dodałbym do tego jeszcze kilka jego kreacji z tego okresu:(...)Basilia i Espadę u Petipy,
, pytam: I JAK? :) czy coś przegapiłam?

A z tą nagrodą,to co napisałam o grze aktorskiej, chyba mówili na tych filmikach z rozdania, które dzielnie nam tu podrzucałeś. Dlatego tak napisałam. Teraz nie sprawdzę i niewiele pamiętam.. Czerwiec mnie wykończył, mam galopującą sklerozą dzięki temu :)

Kasia G - Pon Cze 30, 2014 12:13 pm

Idris i wszyscy wielbiciele tancerzy/tancerek - robi się tak: wysyła się swoim ulubieńcom/idolom kwiaty, a po jakimś czasie idzie się na I portiernię teatru i czeka po spektaklu aż ulubiony artysta będzie wychodził. Nie jest to wprawdzie metoda pewna, bo artyści mogą wychodzić I lub V portiernią ale warto spróbować :) no i tam juz mozna wyjawiać swoje wielbicielstwo w dowolnej formie :)

A co do kontaktów/znajomości/wielbicielstwa w stosunku dziennikarz/artysta - sam Arnold Haskel postulował możliwość bycia krytyka jak najbliżej artystów (np. chodzenia na próby i próby generalne), aby jak najwięcej wiedzieć i uczyć się (tak!) od artystów, bo przecież w tak hermetycznej sztuce jak balet (w dodatku u nas dość trudnej do zgłębienia samodzielnie) każdy kontak ze sztuką i uprawiającymi ją artystami jest bezcenne. Natomiast trzeba też zachować dystans - tzn nigdy nie pójdę z artystami na "wódkę" i zawsze podkreślam, że nic nie zmieni moich rzetelnych (w tym krytycznych) recenzji na temat ich sztuki. Myślę, ze tancerze, z którymi jakos tam się bardziej "koleguję" maja tego świadomość, bo też często nie tylko piszę, ale i mówie im co było nie tak wg mnie. A najwybitniejsi artyści - musze to napisać - sami tłumaczą się czasem prywatnie czemu coś im nie wyszło, albo co muszą zrobić lepiej.... To akurat wzruszające :) Oczywiście, że do wspomnianego "mentorstwa" i szacunku okazywanego przez młodych tancerzy podchodzę więcej niż ostrożnie, bo przeciez nie trudno z drugiej strony wyśledzić np. w necie kto mi tył obrabia ;)

Ali - Pon Cze 30, 2014 11:37 pm

Idris napisał/a:
... myślałam o tym, (...), że chyba nie czytałam Twoich wrażeń z ostatniego Don Kichota. Nie pamiętam nic na temat Espady...

Fakt Idris, nie pisałem więcej na temat swojego spotkania z Espadą Vladimira, z kilku powodów:

Po pierwsze, przewidywałem już wcześniej :wink: pisząc do Ciebie, że:
Ali napisał/a:
... trudno wyobrazić sobie u nas wspanialszego Espadę. To w końcu najbardziej "dekoracyjna" partia w tym balecie, a choreograf Aleksiej Fadiejeczew obsadzając go w tej roli potwierdza tylko nasze wspólne zdanie o Vladimirze. Trzeba go zobaczyć w tej roli, zwłaszcza w pierwszy akcie, który należy przecież bardziej do Espady niż kogokolwiek innego...

Po drugie, zgodziłem się z Tobą w duchu Idris, :smile: kiedy napisałaś po próbie generalnej:
Idris napisał/a:
... Wspaniały był Espada w wykonaniu naszego Vladimira, gdyby nie ostatni akt bez niego, wyszłabym z poczuciem, że "co tam Basilio". Cóż, myślę, że nasz bohater świetnie odnalazł się w tej roli.. był taki wyrazisty i silny. Pełen mocy...

Po trzecie wreszcie, trafiłem na spektakl z gościnnym Basiliem, którego Espada Vladimira zakasował osobowością artystyczną, urodą sceniczną, ekspresją interpretacji i temperamentem tańca. Potwierdził (jakby na zamówienie) moje wcześniejsze - nieco przesadzone może przeświadczenie, że pierwszy akt należy bardziej do Espady niż kogokolwiek innego. Ale tak dokładnie było na tym ostatnim przedstawieniu, więc :? nie chciałem być nietaktowny wobec gościa, ze wszech miar godnego przecież szacunku za swój wspaniały dorobek na scenie stuttgarckiej.

Tak Idris, Vladimir jest moim zdaniem niezrównanym Espadą :smile:

Idris - Pon Cze 30, 2014 11:55 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... myślałam o tym, (...), że chyba nie czytałam Twoich wrażeń z ostatniego Don Kichota. Nie pamiętam nic na temat Espady...

Fakt, nie pisałem więcej na temat swojego spotkania z Espadą Vladimira, z kilku powodów:

Po pierwsze, przewidywałem już wcześniej :wink: pisząc do Ciebie, że:
Ali napisał/a:
... trudno wyobrazić sobie u nas wspanialszego Espadę. To w końcu najbardziej "dekoracyjna" partia w tym balecie, a choreograf Aleksiej Fadiejeczew obsadzając go w tej roli potwierdza tylko nasze wspólne zdanie o Vladimirze. Trzeba go zobaczyć w tej roli, zwłaszcza w pierwszy akcie, który należy przecież bardziej do Espady niż kogokolwiek innego...

Po drugie, zgodziłem się z Tobą w duchu Idris, :smile: kiedy napisałaś po próbie generalnej:
Idris napisał/a:
... Wspaniały był Espada w wykonaniu naszego Vladimira, gdyby nie ostatni akt bez niego, wyszłabym z poczuciem, że "co tam Basilio". Cóż, myślę, że nasz bohater świetnie odnalazł się w tej roli.. był taki wyrazisty i silny. Pełen mocy...

Po trzecie wreszcie, trafiłem na spektakl z gościnnym Basiliem, którego Espada Vladimira zakasował osobowością artystyczną, urodą sceniczną, ekspresją interpretacji i temperamentem tańca. Potwierdził (jakby na zamówienie) moje wcześniejsze - nieco przesadzone być może przeświadczenie, że pierwszy akt należy bardziej do Espady niż kogokolwiek innego. Ale tak dokładnie było na tym ostatnim przedstawieniu, więc :? nie chciałem być nietaktowny wobec gościa, ze wszech miar godnego przecież szacunku za swój wspaniały dorobek na scenie stuttgarckiej.

Tak Idris, Vladimir jest moim zdaniem niezrównanym Espadą :smile:


Ali, dlatego właśnie zapytałam :wink:
Pisałeś wcześniej o wspaniałym (niewątpliwie) Espadzie Victora Banki a ja byłam wtedy tam też i byłam po próbie, więc miałam już porównanie i strasznie byłam ciekawa wrażeń Twoich z Espady Vladimira.
A tu cisza.:P
To teraz mogę umierać. :)

Kasiu, dziękuję za wskazówki. Może kiedyś podrepczę w kierunku portierni I lub V.:)

P.S. Ali, jak się czujesz jako osoba często cytowana na teatralnej stronie naszego bohatera w zakładce "opinie"? Czy tylko ja tego nie widziałam wcześniej?

Ali - Wto Lip 01, 2014 12:08 am

Idris napisał/a:
... Pisałeś wcześniej o wspaniałym (niewątpliwie) Espadzie Viktora Banki...

Banka był rzeczywiście bardzo dobry, ale Vladimir niezrównany, przynajmniej dla mnie.
No cóż Idris, co prawda to prawda, a co w duszy gra :smile: to zupełnie co innego...

PS. Cytowania nie zauważyłem, ale jak lubią - proszę bardzo.

Ali - Pią Sie 15, 2014 11:32 pm

Idris napisał/a:
... mam zamiar-ochotę odważyć się na napisanie jakiegoś podsumowania tego roku. Tutaj, w tym wątku... zatem podsumowania ... mojego Yaroshenkowego roku... chcę jedynie napisać o swoich przeżyciach... obiecałam sobie, że to zrobię... Będzie mi trudno odtworzyć cały sezon ze swojej pamięci, jednak VY jest absolutnie niezapomniany...

Witam Idris po wakacjach, mam nadzieję udanych... Jestem nieco zawiedziony. Obiecałaś sobie i mnie przy okazji, więc liczyłem tu na pasjonującą lekturę wspominkową o minionym sezonie. A tymczasem... :?

Kasia G - Pią Wrz 26, 2014 3:06 pm

uwaga - przed październikowymi spektaklami Romea i Julii w Warszawie spotkania z wykonawcami głównych ról, w tym z bohaterem tego wątku

http://www.fotosik.pl/pok...bb96db5203.html

Idris - Sro Paź 01, 2014 10:53 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... mam zamiar-ochotę odważyć się na napisanie jakiegoś podsumowania tego roku. Tutaj, w tym wątku... zatem podsumowania ... mojego Yaroshenkowego roku... chcę jedynie napisać o swoich przeżyciach... obiecałam sobie, że to zrobię... Będzie mi trudno odtworzyć cały sezon ze swojej pamięci, jednak VY jest absolutnie niezapomniany...

Witam Idris po wakacjach, mam nadzieję udanych... Jestem nieco zawiedziony. Obiecałaś sobie i mnie przy okazji, więc liczyłem tu na pasjonującą lekturę wspominkową o minionym sezonie. A tymczasem... :?


Witaj, Ali. Witajcie.:) Wiem, jestem beznadziejna. Chyba po prostu to było dla mnie za trudne, a czas lata niestety nie sprzyjał. Pozwolę sobie nie pisać dlaczego, bo nie miejsce tu na to..

Byłam za to w zeszłym tygodniu na R&J i nasz bohater jest jak najbardziej w formie. "Julia" zresztą też. Było pięknie i znów z ogromem uczuć. Piękny początek sezonu.
Uwielbiam scenę balu, gdy Romeo i Julia próbują do siebie podejść, a wszyscy im w tym przeszkadzają. Napięcie w powietrzu jest tak ogromne, że miałam wrażenie iż za chwilę nastąpi wybuch.. Zaciskałam ręce (choć przecież dobrze wiedziałam kiedy i jak się to skończy...) z nerwów, że ciągle ktoś staje im na drodze.. :) A kiedy wreszcie mogli do siebie podejść, byli tak tym spotkaniem uszczęśliwieni i zaczarowani i tak w tym piękni i autentyczni, że łzy płynęły same... Przepłakałam większość spektaklu. Z wrażenia i ogromu emocji....

Czy ktoś z Was był dzisiaj na spotkaniu przedspektaklowym z artystami?

Ali - Sob Paź 04, 2014 5:44 pm

Idris napisał/a:
Czy ktoś z Was był dzisiaj na spotkaniu przedspektaklowym z artystami?

Miło Cię znowu spotkać Idris. Niestety byłem na przedstawieniu dopiero na drugi dzień, więc nie trafiłem na to spotkanie. Tym razem Vladimir jest rozdzielony z Yuką w spektaklu, :? szkoda, a ja chciałem koniecznie zobaczyć ją w tej wyjątkowej roli. Była wspaniała! Dlatego założyłem jej nawet oddzielny wątek (czas był już na to) i skreśliłem tam dwa słowa. A jak było na spotkaniu z Vladimirem, rozumiem, że byłaś?

Idris - Czw Paź 23, 2014 9:11 pm

Tak, Ali, byłam na tym spotkaniu. Było miło i skromnie, tak jak się po nich spodziewałam. Bardzo ładnie opowiadali o przygotowaniu się do ról. I Vladimir i Maria zrobili na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Byłam tez na Obsesjach i oczywiście nie zawiodłam się na naszym bohaterze. :)

Ali - Sob Paź 25, 2014 10:24 pm

Idris napisał/a:
...Było miło i skromnie...

Żałuję Idris, że nie trafiłem na to spotkanie. Przypuszczałem, że tak właśnie było. Bo jak miało być, skoro :smile: z Vladimirem? Jaki on jest, czy raczej jak go postrzegamy - tośmy już kiedyś tu komentowali. Ale z tą skromnością to ja bym raczej nie przesadzał, bo nie wszystkich ona ujmuje jak nas oboje. W ogóle bardziej teraz wszędzie przebija się do publiki tzw. przebojowość. Skromność, solidność, pokora i kultura osobista, które i ja cenię wysoko, nie popłacają raczej w dzisiejszych czasach. :? Niestety.

Idris - Sob Paź 25, 2014 11:06 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
...Było miło i skromnie...

Żałuję Idris, że nie trafiłem na to spotkanie. Przypuszczałem, że tak właśnie było. Bo jak miało być, skoro :smile: z Vladimirem? Jaki on jest, czy raczej jak go postrzegamy - tośmy już kiedyś tu komentowali. Ale z tą skromnością to ja bym raczej nie przesadzał, bo nie wszystkich ona ujmuje jak nas oboje. W ogóle bardziej teraz wszędzie przebija się do publiki tzw. przebojowość. Skromność, solidność, pokora i kultura osobista, które i ja cenię wysoko, nie popłacają raczej w dzisiejszych czasach. :? Niestety.


Myślę, że nie było w tym przesady, Ali.. w tej skromności. Była zupełnie do przyjęcia. :)
Mnie to urzekło, że osoby, które tyle dają z siebie na scenie, które tak potrafią zatańczyć i tyle emocji w tańcu pokazać, jak to robią, w sytuacji "wywiadu" publicznego i blasku reflektorów są jakby.. no nie wiem, nie chcę przesadzić ale trochę onieśmielone. W taki piękny sposób. Jakby chcieli powiedzieć "popatrzcie na nas ale na scenie-w tańcu". Wiedzieli, co mówić (choć na pewno były sytuacje, w których wyrażenie wszystkiego w języku polskim było dla obojga pewną trudnością).
Padło pytanie o przygotowanie się emocjonalne do ról Romea i Julii. Odpowiedzieli, że musieli się w sobie zakochać na próbach i na scenie. Co oczywiście nie przekłada się na życie osobiste. Ale gdy tańczą, to tak właśnie jest...Odebrałam to jako piękną opowieść osób bardzo zaangażowanych w to, co robią. Szczególnie mnie to dotknęło, bo naprawdę, dla mnie miłość Romea i Julii wylewa się ze sceny, gdy tańczy ta para - jednocześnie subtelnie i mocno .

Ali - Sob Paź 25, 2014 11:20 pm

Idris napisał/a:
Myślę, że nie było w tym przesady, Ali.. w tej skromności. Była zupełnie do przyjęcia...

Ja nie o skromności tego spotkania Idris, bo to ładne co opisujesz. Z tą "przesadą" to ja raczej o skromności "na życie", bo nie wszyscy dziś potrafią ją dostrzec, uszanować i docenić.

Kasia G - Nie Lis 02, 2014 6:56 pm

dziś (2 listopada) urodziny Vladimira :)
Ali - Nie Lis 02, 2014 9:58 pm

:smile: A zatem wszystkiego najlepszego dla Niego, a dla nas od Niego - wszystkiego co dać nam potrafi!
Idris - Nie Lis 02, 2014 10:52 pm

I ode mnie, wszystkiego najlepszego w każdej sferze życia.. :toast: wspaniałych ról !
Ali - Pon Lis 03, 2014 11:01 pm

Idris napisał/a:
... :toast: wspaniałych ról !

Chyba się wkrótce spełni Idris :smile: Twój toast, bo widzę go w obsadzie Mszy polowej i Zielonego stołu. Czekam zwłaszcza na jego celebrację Mszy, bo Kyliana to chyba jeszcze nie tańczył, a tam można "wspaniale" zaistnieć bez wątpienia...

Idris - Pon Lis 03, 2014 11:14 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... :toast: wspaniałych ról !

Chyba się wkrótce spełni Idris :smile: Twój toast, bo widzę go w obsadzie Mszy polowej i Zielonego stołu. Czekam zwłaszcza na jego celebrację Mszy, bo Kyliana to chyba jeszcze nie tańczył, a tam można "wspaniale" zaistnieć bez wątpienia...


Wspaniałe wieści. :) Cieszę się, już czekam na swój dzień..

Ali - Pon Lis 03, 2014 11:20 pm

Idris napisał/a:
...Cieszę się, już czekam na swój dzień..

Obyśmy tylko na niego :? trafili, bo w obsadzie sporo nazwisk, co najmniej dwa razy więcej niż u Kyliana w balecie, więc będą się pewnie zmieniali z dnia na dzień.

Idris - Pon Lis 03, 2014 11:25 pm

Tak, domyślam się, że trzeba będzie mieć znowu szczęście ... :)
Ali - Pon Lis 03, 2014 11:35 pm

Idris napisał/a:
Tak, domyślam się, że trzeba będzie mieć znowu szczęście ... :)

Szczęściu zawsze można nieco pomóc, bo grają ten wieczór kilka razy, więc jak nie dziś to jutro..., jakoś trafimy na Vladimira. A w ogóle dziwię się, że jeszcze sporo jest wolnych miejsc na te przedstawienia, a na "Dziadku" np. pełno. Chyba jednak wciąż jeszcze żyjemy :wink: na baletowej prowincji Europy, skoro publiczność nie wali do teatru widząc na afiszu balety Kyliana i Joossa - ze wszystkimi gwiazdami PBN-u w obsadzie.

Kasia G - Wto Lis 04, 2014 9:45 am

Niestety, ale mozna sądzić, ze podobnie jak było np. z wieczorem trzech Świat wiosny zadziała poczta pantoflowa - tzw kreatorzy opinii (ale nie znający się na balecie) musza pójśc, zobaczyć i polecic znajomym - oby! Ale to już off top więc sama się dyscyplinuję :)
Ali - Czw Lis 06, 2014 11:32 pm

Kasia G napisał/a:
... mozna sądzić, ze (...) zadziała poczta pantoflowa...

Myślę Kasiu, że już działa, bo my z Idris na przykład wybierzemy się pewnie ze dwa razy, choćby po to, aby :smile: zobaczyć Vladimira w dwóch różnych żołnierskich rolach. A będzie pewnie znacznie więcej wrażeń.

Ali - Sro Lis 26, 2014 11:55 pm

Idris pewnie jeszcze nie oglądała, a ja przeczytałem dziś opinię Kasi o wieczorze „1914.” na jej blogu. Podoba mi się tam refleksja o tańcu Vladimira i jego dwóch kolegów w „Mszy polowej”:
Kasia G napisał/a:
... Z przyjemnością i owym wzruszeniem, jakiego po Mszy oczekiwałam oglądało się (...) solowe momenty – szczególnie w wykonaniu Vladimira Yaroshenki (melancholiczny taniec tęskniącego żołnierza), Patryka Walczaka (młody pełen energii żołnierz) i Viktora Banki (żołnierz zbuntowany).

Zgadzam się z Kasią, ci trzej artyści zasługują na szczególne uznanie. Dodałbym jeszcze Pawła Koncewoja i sklonował całą tę czwórkę aby osiągnąć pełnię satysfakcji. Ale i tak obserwowałbym pewnie Yaroshenkę, którego wielobarwna osobowość sceniczna najlepiej chyba oddaje subtelne odcienie emocjonalne baletu-requiem Kyliana. Mnie również podobał się jego „melancholiczny taniec tęskniącego żołnierza”, bo rzadko można obserwować w balecie tak organiczne połączenie dojrzałego męstwa z młodzieńczym liryzmem, energii z kruchością, frontowej odwagi z lękiem przed śmiercią. A wszystko to idealnie łączy w swoim tańcu Vladimir Yaroshenko. Nie tylko w tym krótkim solo, ale podczas całej „mszy” Kyliana za ginących żołnierzy. Jednak szczególnie ujął mnie w zupełnie nieoczekiwanym momencie - kiedy cała dwunastka zamiera na chwilę w szyku, by wspólną pieśnią zagrzewać się wzajemnie do boju. Spójrzcie jak on to robi, krańcowo wyczerpany, zdeterminowany, gotów już na wszystko. Śpiewa jak żaden inny, każdym skrawkiem swojego ciała – wzruszająca kulminacja jego poruszającej kreacji.

Ali - Sob Sty 10, 2015 7:42 pm

Uwaga, uwaga :smile: widzę Vladimira Yaroshenkę w obsadzie „Hamleta” jako Kaudiusza: http://www.teatrwielki.pl...onth=1&kid=1547 To chyba rzadkość gatunkowa w dorobku tego artysty. Obserwuję jego rozwój od dawna. Widywałem go oczywiście w rozmaitych wydaniach romantycznego księcia, wzorcowego dziś u nas – w tej bogatej kolekcji brakuje mi może jeszcze księcia Alberta, bo to wymarzona dla niego rola. Oglądałem też innych jego liryków: kiedyś Leńskiego, Chopina i chłopaka znad Srebrnego Jeziora w "Kurcie Weillu", potem Solora, Tezeusza, Abla, Romea i ostatnio żołnierza u Kyliana – lubię go w takich rolach. Jest mocnym władczym Oberonem, chłopięcym i zawziętym później Laertesem, przebojowym Espadą, a teraz znów plakatowo bohaterskim Chorążym u Joossa. Ale również urokliwym Lizandrem, zalotnym Basiliem, poetyckim Naszym i Tchnieniem w balecie Pastora, wspaniałym Wybrańcem u Bejarta i zawsze odpowiednio stylowym partnerem balerin w abstrakcyjnych choreografiach Balanchine'a, Pastora i Forsythe'a. Aż tu nagle typowy dramatyczny szwarccharakter...? Wprawdzie był już Morhołtem i Kainem, ale Klaudiusz to jednak inne wyzwanie, w każdym razie zupełnie nowe. A tańczy też Marta Fiedler - chyba nowa w roli Gertrudy i Maksim Woitiul jako Laertes. Bardzo jestem ciekaw...
Kasia G - Pią Sty 16, 2015 9:10 pm

Jako Klaudiusz bohater tego wątku był absolutnie znakomity, zresztą reszta nowej obsady (Marta Fiedler i Maksim Woitiul też). Doskonale oglądało się ten spektakl zarówno od strony emocjonalnej silnie przemawiający, jak i zachwycający poziomem wykonania
Idris - Sob Sty 17, 2015 12:15 am

Witam Was po przerwie w moim skromnym nadawaniu.

Jest mi trudno napisać cokolwiek o Hamlecie, gdyż ...nie jestem wielbicielką tej choreografii.. Ale jednak napiszę .. :lol:
Tak, widziałam Vladimira jako Klaudiusza we wtorek. Muszę przyznać, że obaw nie miałam żadnych ale byłam bardzo ciekawa jego interpretacji tej postaci. No i, już od pierwszego wejścia na scenę, powiało złem...
Aż dziwnie to wypowiedzieć: Vladimir Yaroshenko -zło wcielone. Demon.
Był doskonały.
Z Martą Fiedler, która była znakomitą Gertrudą, tworzyli duet genialny, w moim odczuciu oczywiście.
Zachwyca mnie jego wejście w każdą rolę.
Cieszę się, że mogłam to zobaczyć.

Byłam też jesienią na 1914, ale raz jeden i Vladimira widziałam w Mszy Polowej. Żałuję, że w Zielonym Stole nie. U Kyliana był oczywiście bardzo dobry. Kylianowski :)

Ali - Czw Sty 22, 2015 11:05 pm

Idris napisał/a:
... widziałam Vladimira jako Klaudiusza we wtorek. Muszę przyznać, że obaw nie miałam żadnych ale byłam bardzo ciekawa jego interpretacji tej postaci. No i już od pierwszego wejścia na scenę powiało złem. Aż dziwnie to wypowiedzieć: Vladimir Yaroshenko - zło wcielone. Demon. Był doskonały...

Ogromnie :? żałuję, że niespodziewany wyjazd uniemożliwił mi obejrzenie tego „Demona”. Czytając wpisy Idris i Kasi widzę, że wiele straciłem. Bilety odstąpiłem znajomym, którzy też byli pod wrażeniem artystów raczej niż spektaklu. Mam nadzieję, że powtórzą tę obsadę w przyszłym sezonie... Mnie pozostaje (do czasu nowych wrażeń) wspomnienie Vladimira Yaroshenki w „Dziadku do orzechów” z Yuką Ebiharą u boku. A było uroczo, bo to książę jakich mało – od pierwszego wejścia na scenę aż do ostatniej kurtyny. Z tym jego wytwornym umiarem, emanującą skromnością, dyskretnie skrywaną satysfakcją z zasłużonych oklasków, a na koniec z podziękowaniem partnerce eleganckim skłonem i pocałunkiem w rękę (bez nietaktownego szarpania w górę). To jest klasa, model godzien naśladowania przy panoszących się teraz wszędzie :wink: wzajemnych gratulacjach, brawach, uściskach, cmokach, a nawet całuskach przesyłanych publiczności. Ot, co znaczy kultura osobista, poczucie gustu i smaku!

Idris - Nie Lut 01, 2015 2:46 pm

Ali napisał/a:
Idris napisał/a:
... widziałam Vladimira jako Klaudiusza we wtorek. Muszę przyznać, że obaw nie miałam żadnych ale byłam bardzo ciekawa jego interpretacji tej postaci. No i już od pierwszego wejścia na scenę powiało złem. Aż dziwnie to wypowiedzieć: Vladimir Yaroshenko - zło wcielone. Demon. Był doskonały...

Ogromnie :? żałuję, że niespodziewany wyjazd uniemożliwił mi obejrzenie tego „Demona”. Czytając wpisy Idris i Kasi widzę, że wiele straciłem. Bilety odstąpiłem znajomym, którzy też byli pod wrażeniem artystów raczej niż spektaklu. Mam nadzieję, że powtórzą tę obsadę w przyszłym sezonie... Mnie pozostaje (do czasu nowych wrażeń) wspomnienie Vladimira Yaroshenki w „Dziadku do orzechów” z Yuką Ebiharą u boku. A było uroczo, bo to książę jakich mało – od pierwszego wejścia na scenę aż do ostatniej kurtyny. Z tym jego wytwornym umiarem, emanującą skromnością, dyskretnie skrywaną satysfakcją z zasłużonych oklasków, a na koniec z podziękowaniem partnerce eleganckim skłonem i pocałunkiem w rękę (bez nietaktownego szarpania w górę). To jest klasa, model godzien naśladowania przy panoszących się teraz wszędzie :wink: wzajemnych gratulacjach, brawach, uściskach, cmokach, a nawet całuskach przesyłanych publiczności. Ot, co znaczy kultura osobista, poczucie gustu i smaku!


Naprawdę uwielbiam czytać Twoje wypowiedzi, Ali. :smile:
Czy ktoś z Was był na Śnie w piątek (z VY jako Tezeuszem/Oberonem)?
Trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo mimo ostatniego (i drogiego) biletu, miałam słabe miejsce i ludzie wokół bardzo przeszkadzali mi w oglądaniu (nawet zwróciłam uwagę, bo już nie mogłam wytrzymać), więc odbiór miałam średni.
Ale tak bardzo kocham SNL, że nawet w tych niesprzyjających okolicznościach zawsze coś dobrego wyniosę dla siebie... w sensie wrażeń, nic z teatru nie wynosiłam poza obsadówką. :wink:
Oberon nie złapał róży rzuconej przez Puka ale jestem skłonna wybaczyć :wink:

P.S. Szkoda, że nie widziałeś, Ali, naszego Klaudiusza, bardzo ciekawa byłabym Twoich wrażeń..

Ali - Sro Lut 04, 2015 10:08 pm

Idris napisał/a:
Naprawdę uwielbiam czytać Twoje wypowiedzi, Ali. :smile:

To miłe, Idris :smile: dziękuję. Miałem wczoraj wolny wieczór i wpadłem na „Sen” Neumeiera, chyba ostatni już w tym sezonie. Lubię na niego wracać, bo to teatr baletowy zaiste doskonały, w każdym calu. Chyba jeden z niewielu „szekspirowskich”, gdzie zupełnie mi nie przeszkadza brak frazy poetyckiej Szekspira. Nie trafiłem niestety na :? naszego Tezeusza-Oberona. Był Lizandrem – stylowo sielankowym, kiedy trzeba słodko lirycznym, a gdzie indziej ujmująco komicznym – w sumie przeuroczym. Ale też wszyscy wokół niczego sobie. W głównej roli zobaczyłem za to debiutanta Robina Kenta. I powiem Ci Idris, że chyba rośnie powoli "naszemu" Vladimirowi :wink: jakaś konkurencja. Oczywiście to nie jest jeszcze to samo i pewnie upłynie sporo czasu... Jednak jego kształtna sylwetka i dobra prezencja, przyzwoita technika, niezłe partnerowanie, zrozumienie i zróżnicowanie tej trudnej roli – wszystko to całkiem dobrze wróży. I bardzo dobrze, bo konkurencja w jakiejś tam perspektywie jest dla każdego inspirująca, a w sztuce zawsze dobrze robi.

Idris - Sro Lut 04, 2015 11:40 pm

[quote="Ali"]
Idris napisał/a:
.. Nie trafiłem niestety na :? naszego Tezeusza-Oberona. Był Lizandrem – stylowo sielankowym, kiedy trzeba słodko lirycznym, a gdzie indziej ujmująco komicznym – w sumie przeuroczym.

Mój pierwszy Sen był Vladimirem - Lizandrem i bardzo mi się podobał nasz ogrodnik. Standardowo dobrze to ująłeś. Dokładnie taki, jak mówisz..najbardziej utkwił mi w pamięci ujmujący komizm :smile:
Dla przypomnienia: http://www.teatrwielki.pl.../46c8595203.jpg :))

Cieszę się, że pojawiła się "przyszłościowa konkurencja", akurat Robin Kent by mi do tego pasował.. ale jeszcze pewnie długo poczekamy ... :wink:

Ali - Sro Lut 04, 2015 11:48 pm

Idris napisał/a:
... Dla przypomnienia: http://www.teatrwielki.pl.../46c8595203.jpg :))

Piękne zdjęcie, rzeczywiście komiczny i :smile: "słodki"... Tyle, że teraz Heleny nie tańczyła Izabela Milewska ze zdjęcia, ale też chyba debiutująca w tej roli Aneta Zbrzeźniak.

Kasia G - Pią Lut 06, 2015 12:22 pm

byłam teraz na obu obsadach i dodam tylko, ze w roli Oberona Yaroshenko po prostu króluje - znakomity jest, to rola szyta na miarę dla niego, od premiery zresztą tak uważałam. Teraz jeszcze nabył nieporównanej wręcz swobody, również aktorskiej i pięknie ją interpretuje, również jako zakochany, rozpromieniony Tezeusz w II akcie.
(debiuty tez niezmiernie udane, choc Maria Żuk jakby zestresowana i niepewna - może ze względu na mało doświadczonego partnera w podnoszeniach i partnerowaniach, ale sam Kent bardzo mi sie podobał, Aneta Zbrzeźniak - znakomita)

Ali - Nie Lut 08, 2015 2:56 pm

Kasia G napisał/a:
...w roli Oberona Yaroshenko po prostu króluje...

Królował też jako Lizander, w ogóle coraz częściej króluje... Cóż, szlachectwo zobowiązuje. :smile: Radość patrzeć!

Ali - Pią Mar 13, 2015 11:59 pm

Idris napisał/a:
... Szkoda, że nie widziałeś, Ali, naszego Klaudiusza, bardzo ciekawa byłabym Twoich wrażeń...

Za to :smile: wybrałem się dziś do TW przypomnieć sobie i pożegnać zarazem Wybrańca Vladimira Yaroshenki. (Myślę, że także byłaś Idris...?). Przypomnieć sobie, bo dawno go nie tańczył, a pożegnać, bo chyba tańczy go tylko raz w tym sezonie. Wielka to szkoda dla teatru, dla niego, dla widzów, a dla mnie :sad: zwłaszcza, bo wyjątkowo cenię tę jego kreację i mógłbym oglądać ją wielokrotnie. W ogóle żal, że te genialne choreografie zebrane teraz w wieczorze „Perły XX wieku” (i pomijając szczegóły znakomicie wykonywane przez PBN!!!) pojawiają się tak rzadko w repertuarze Teatru Wielkiego. Doprawdy, Yaroshenko jest tam wspaniałym Wybrańcem u Béjarta, ale też rasowym solistą w balecie Forsythe'a. Z tą jego ekspresyjną burzą włosów, wyrazistością gestu i wrażliwością w ciele przypomina mi w "Święcie" niezapomnianego Jorge Donna - jego urodę sceniczną, siłę osobowości i wiarygodność kreacji tanecznej, słowem jest uosobieniem ideału Béjartowskiej estetyki tańczącego mężczyzny. A przy tym wszystkim Vladimir jest przecież lepszym tancerzem od ikony Baletu XX Wieku Béjarta - choćby o rozwój techniczny całego pokolenia. Szkoda, że minął się w czasie z największym (dla mnie) magiem baletu ubiegłego stulecia, bo przy odrobinie szczęścia mógłby pewnie zostać u niego następcą Donna, jakiego po nim chyba już u Béjarta nie było. :?

Idris - Pon Mar 16, 2015 9:45 pm

Zanim napiszę coś innego, to wkleję informację o wyjazdowych występach naszego bohatera.:)
Dzisiaj tańczyli/tańczą w Rydze. A 27 kwietnia w Ostrawie. :)))
http://teatrwielki.pl/tea...dze-i-ostrawie/

Gratulacje!

Ali - Sro Mar 18, 2015 9:16 pm

Idris napisał/a:
... Dzisiaj tańczyli/tańczą w Rydze. A 27 kwietnia w Ostrawie. :)))
http://teatrwielki.pl/tea...dze-i-ostrawie/

Молодец! Ale w Ostrawie chyba tańczy już 27 marca... I świetnie wybrał: Tristan i Basilio.
Trochę daleko, więc :smile: przynajmniej trzymajmy kciuki!
A 29 marca będzie znów Romeem w Warszawie: http://teatrwielki.pl/rep.../romeo-i-julia/

Ali - Pią Mar 27, 2015 11:12 pm

Idris napisał/a:
Zanim napiszę coś innego...

Oni z Yuką Ebiharą tańczą: http://www.ndm.cz/en/ball...015-03-27/9075/ i tu :smile: http://www.ndm.cz/cz/bale...rodni-gala.html Idris ostatnio tylko obiecuje..., a ja wciąż czekam na ich Tristana i Izoldę w Warszawie. :? Ot co!

PS. ...znalazłem ich ślady :smile: w Rydze: https://www.facebook.com/...8638391?fref=ts

Ali - Sro Kwi 15, 2015 10:03 pm

Aż tu nagle... - piszą na teatralnym facebooku:
https://www.facebook.com/...?type=1&theater
Rzeczywiście niespodzianka, a poza wszystkim - świetny plakat. Casanova :smile: jak żywy!

lj - Wto Maj 12, 2015 9:40 pm

Widzę aktualizację wydarzenia na facebooku i...Vladimir Yaroshenko będzie jednym z pedagogów w trakcie wakacyjnych warsztatów letnich w Centrum Neoclassica w Warszawie!
https://www.facebook.com/events/918065728254224/

Kasia G - Sro Maj 13, 2015 8:50 pm

są już obsady "Casanovy" z Casanovą z tego wątku w pierwszej obsadzie. Jeszcze bez podziału na daty ale jest już cały skład, a właściwie 2 tego spektaklu.
Ali - Sro Maj 13, 2015 9:13 pm

lj napisał/a:
...Vladimir Yaroshenko będzie jednym z pedagogów w trakcie wakacyjnych warsztatów letnich...

Nie wierzę lj, ktoś chyba robi sobie „jaja” próbując wiązać nazwisko gwiazdy PBN z teatrem rewiowym. Jestem pewien, że tacy artyści jak Yaroshenko wypoczywają latem na kanarach, a nie marnują przerwę urlopową po ciężkim sezonie i przed następnym na zajęcia z amatorami. :lol: To jakiś niesmaczny żart.

Kasia G - Sro Maj 13, 2015 9:19 pm

artyści PBN - nawet tej klasy nie zarabiają kokosów, wiec w sezonie urlopowym, gdy dostają "goła pensję" bez tzw. krzyżyków za wyjścia na scene chętnie dorabiają, zwłaszcza jak im sie rodzina powiększa :) (
lj - Sro Maj 13, 2015 9:22 pm

Ali, akurat do tego centrum chodzą też uczniowie ze szkół baletowych, a Centrum prowadzi była solistka PBN. Może po znajomości, nie wiem, widziałam tylko informację na "internetach" :) Ale z tego co widziałam to tylko chyba kilka razy dla poziomu co najmniej średnio-zaawansowanego (kiedyś właśnie byłam na takich zajęciach i były dziewczyny z OSB i po OSB).

Przyznam jednak, że też mnie to zaskoczyło jak zobaczyłam. Podrzucam link, może ktoś będzie chciał sprawdzić https://www.facebook.com/events/918065728254224/

Ali - Sro Maj 13, 2015 9:30 pm

Kasia G napisał/a:
artyści PBN - nawet tej klasy nie zarabiają kokosów, wiec w sezonie urlopowym, (...) chętnie dorabiają...

To smutne :wink: jeśli prawdziwe. A gdzie godność gwiazdy narodowego baletu? Jakoś mi to nie pasuje... Nie lubię gdy moi idole sięgają bruku.

Kasia G - Sro Maj 13, 2015 9:33 pm

Idol tez człowiek i życ musi - choćbyśmy chcieli, aby stąpał po płatkach róż i pił nektar z ambrozją....
Ali - Sro Maj 13, 2015 9:41 pm

Kasia G napisał/a:
Idol też człowiek i żyć musi - choćbyśmy chcieli, aby stąpał po płatkach róż i pił nektar z ambrozją....

Ja jednak pozostanę przy nektarze z ambrozją :smile: dlatego dzięki Kasiu za ogłoszenie obsad "Casanovy w Warszawie", dodam link: http://teatrwielki.pl/rep...va-w-warszawie/ Przynajmniej PBN mnie nie zawiódł takim wyborem Casanovy: https://www.facebook.com/...?type=1&theater A obok Maksim Woitiul jako Branicki i panie Ebihara, Liashenko, Żuk, Zbrzeźniak i Fiedler - wszystkie razem. Piękna obsada!

Ali - Wto Cze 02, 2015 9:28 pm

Piszą już i pokazują w Londynie: "Vladimir Yaroshenko takes the eponymous role, a tall dancer with a fine technique his character is more strongly developed in the second act. A strong partner he ably manages the many pas de deux with his litany of lovers".
http://www.criticaldance....et-in-casanova/
... o innych także. A ja zobaczę dopiero za kilka dni i :smile: coraz więcej sobie obiecuję...

Kasia G - Czw Cze 04, 2015 7:43 pm

czyżbyś Ali wybierał sie na spektakl w niedzielę? Oprócz ostatniego spektaklu Casanovy w tym sezonie będzie to ostatni spektakl na naszej scenie Aleksandry Liashenko i Jarosława Zaniewicza
Ali - Pią Cze 05, 2015 5:48 pm

Kasia G napisał/a:
czyżbyś Ali wybierał sie na spektakl w niedzielę? Oprócz ostatniego spektaklu Casanovy w tym sezonie będzie to ostatni spektakl na naszej scenie Aleksandry Liashenko i Jarosława Zaniewicza

Dokładnie tak, bo czekałem na "gwarantowany" spektakl Casanovy - z Vladimirem Yaroshenką :smile: oczywiście, szkoda że już ostatni w tym sezonie. A do tego te zaskakujące :? pożegnania, dobrze trafiłem...

Ali - Pon Cze 08, 2015 10:51 pm

I znów :smile: zachwycający Vladimir Yaroshenko jako Casanova, podobnie jak cały ten spektakl godzien najlepszych scen europejskich. Coraz częściej mam takie wrażenie, wychodząc z kolejnych produkcji Polskiego Baletu Narodowego. Niedzielna publiczność oklaskiwała balet bez końca, wstając z miejsc, i wychodziła rozpromieniona. A ja :sad: żałowałem, że nie wybrałem się wcześniej, aby powracać potem każdego wieczoru. Zwłaszcza, że uwodzicielski szarm, subtelność zachowań i ujmujący liryzm Yaroshenki jest uroczym zaprzeczeniem pokutujących wciąż stereotypów na temat samego Casanovy, co uważam za jeden z bardzo wielu walorów pięknego przedstawienia Krzysztofa Pastora. Wielkie brawa dla obu Panów i dla całej reszty wykonawców. Będę wyczekiwał okazji, by ponownie podziwiać ich wszystkich w "Casanovie" kiedy tylko pojawi się znów w repertuarze. Wielka szkoda, że już bez Pani Liashenko, której w roli Binetti (i nie tylko) trudno będzie teraz dorównać. :cry:
Kasia G - Sob Cze 13, 2015 10:29 pm

"Casanova w Warszawie" powróci już w październiku
Ali - Pon Cze 15, 2015 9:08 pm

Kasia G napisał/a:
"Casanova w Warszawie" powróci już w październiku

Dobra wiadomość, bo w TW często zwijają nowe tytuły po kilku pierwszych przedstawieniach, a potem szukaj wiatru w polu...
Tymczasem czytam, że nasz Casanova - tu na kilku udanych :smile: zdjęciach: http://teatrwielki.pl/rep...va-w-warszawie/ - już tańczy w Nowym Jorku http://teatrwielki.pl/tea...waszyngtonie-1/ Powodzenia!

Ali - Pią Cze 26, 2015 11:16 pm

:smile: „Wasz kunszt artystyczny oraz wspaniałe widowisko, jakie zaprezentowaliście przed wymagającą waszyngtońską i nowojorską publicznością to ogromny wkład w promowanie wizerunku naszego kraju w USA” - dobrze powiedziane. Nic dodać, nic ująć: http://teatrwielki.pl/tea...w-waszyngtonie/

Gratulacje :wink: na najbardziej wyraziste ręce PBN!

Ali - Wto Sie 04, 2015 9:07 am

Urocze pas de trois Casanovy z parą prezydencką:
http://teatrwielki.pl/tea...e-u-prezydenta/
Jakby na pożegnanie :sad:

Ali - Sro Paź 07, 2015 10:00 pm

Ładne to: http://teatrwielki.pl/fil...a_IMG_9972.jpeg z bliska robi jeszcze większe wrażenie. I za parę dni wraca, choć na krótko... Tu więcej: http://teatrwielki.pl/tea...ova-wyrozniony/
Ali - Pią Gru 25, 2015 11:09 pm

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie jest to :o baletowe zdjęcie roku 2015 w Polsce:

https://www.facebook.com/...?type=3&theater

i porównajcie sobie ten imponujący skok Vladimira Yaroshenki (a przy okazji całokształt) z oryginalnym :? sławnego głównie z roli Petruchia właśnie Richarda Craguna z pierwszego "Poskromienia złośnicy" w Stuttgarcie:

https://www.google.pl/sea...Sqn_Ge-rRKYM%3A

Nie ma o czym mówić, :smile: możemy być dumni! Brawo panie Vladimirze!

Kasia G - Pon Mar 07, 2016 8:41 pm

Ali! Miód na Twoje i nie tylko Twoje serce!

"John Neumeier zaprosił naszego czołowego tancerza Vladimira Yaroshenkę do wykonania podwójnej roli Tezeusza-Oberona podczas występów Baletu Hamburskiego w Tokio.

Balet Hamburski odwiedził ostatnio Teatr Bolszoj w Moskwie i Harris Theater w Chicago, a teraz kończy swoje występy na scenie tokijskiego Teatru Bunka Kaikan. Pokazał tam już balet Neumeiera Liliom według sztuki Ferenca Molnára z muzyką Michela Legranda, obecnie prezentuje wieczór galowy Świat Johna Neumeiera z najcenniejszymi fragmentami wybranych baletów wybitnego choreografa i sfinalizuje tam swoje występy tym samym Snem nocy letniej, który prezentujemy także od trzech lat na naszej scenie.

Vladimir Yaroshenko wystąpi w tym przedstawieniu 11 i 13 marca, mając za partnerkę w partii Hipolity-Tytanii jedną z gwiazd Baletu Hamburskiego, francuską balerinę Hélène Bouchet, laureatkę Międzynarodowego Konkursu Baletowego w Warnie i prestiżowej moskiewskiej Nagrody „Benois de la Danse”, tańczącą w Hamburgu wszystkie główne role. Zaproszenie Johna Neumeiera to wielkie wyróżnienie dla naszego pierwszego solisty, ale także dla Polskiego Baletu Narodowego, który miał okazję pracować ze słynnym choreografem w 2013 roku i ma nadzieję gościć go ponownie w roku 2018."

Ali - Wto Mar 08, 2016 9:21 pm

Kasia G napisał/a:
Ali! Miód na Twoje... serce!

To prawda, ale uwierz Kasiu, wcale mnie ta wiadomość nie zaskakuje. Cóż dodać? Może tyle tylko (trawestując poetę), że ten chłopak to brylant czystej wody w lirycznej poezji naszej :smile: http://teatrwielki.pl/tea...eierem-w-tokio/
http://www.rp.pl/Kultura/...ta-w-Tokio.html
Tańcz nam, tańcz Vladimirze, bez końca!

Ali - Sro Mar 30, 2016 9:06 pm

Kasia G napisał/a:
Miód na (nasze?) serce/a!

Odwzajemniam :smile: Kasiu, choć po fakcie:
"Yuka Ebihara i Vladimir Yaroshenko wystąpią w międzynarodowych galach gwiazd baletu organizowanych przez fundację Worldstars. Zatańczą w Tallinnie i Rydze. Przed rokiem fundacja Worldstars zaprosiła naszą parę po raz pierwszy na analogiczne koncerty w Rydze, Malmö i Helsingborgu, gdzie prezentowała z sukcesem popisowe duety z "Korsarza" i "Dziadka do orzechów". Tym razem czołowi soliści Polskiego Baletu Narodowego znów wystąpią w krajach nadbałtyckich. Zatańczą w Galach Gwiazd Baletu na scenie Estońskiej Opery Narodowej w Tallinnie (27 marca) oraz Łotewskiej Opery Narodowej w Rydze (28 marca). Pokażą się tam w dwóch tradycyjnych pas de deux w choreografii Mariusa Petipy: Księżniczki Aurory i Księcia Désiré ze "Śpiącej królewny" do muzyki Piotra Czajkowskiego oraz Diany i Acteona z "Esmeraldy" z muzyką Riccarda Drigo. Obok naszych solistów w galach wystąpią również znani soliści baletu z Danii, Wielkiej Brytanii, Węgier i Azerbejdżanu".
http://teatrwielki.pl/tea...y-wsrod-gwiazd/
PS. A kiedyż to u nas potańczą znów :? Petipę? Acha, zapomniałem, będzie "Bajadera"...

Kasia G - Sro Kwi 06, 2016 2:11 pm

nie wiem czy akurat Petipę, ale potańczą klasykę podczas gal baletowych w Warszawie, Częstochowie i Łodzi:

Najwyższy kunszt sztuki baletowej prezentowany w mistrzowskim wykonaniu – to rekomendacja Galowego Wieczoru Baletowego z udziałem solistów Polskiego Baletu Narodowego z Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie i przebywających po raz pierwszy na tournée w Polsce młodych adeptów sztuki baletowej z Michigan Ballet Academy i Butler Ballet.

Cztery wyjątkowe wieczory z udziałem solistów PBN odbędą się w maju w Teatrze Polskim (Warszawa), Filharmonii Częstochowskiej, Teatrze Muzycznym w Lublinie i łódzkim Teatrze Muzycznym. W programie dwuczęściowej gali będziemy mogli podziwiać tancerzy w wariacjach i duetach z żelaznego repertuaru baletowego, czyli fragmentach najsłynniejszych tytułów klasycznych i neoklasycznych, takich jak m.in.: „Jezioro łabędzie”, „Don Kichot”, „Korsarz”, „Śpiąca królewna”, „Dziadek do orzechów” itp., oraz w autorskim programie Nikoloza Makhatelego i Marka Cholewy, choreografów i dyrektorów artystycznych amerykańskich uczelni.

Wystąpią m.in. Yuka Ebihara, Aneta Zbrzeźniak, Mai Kageyama, Maksim Woitiul, Vladimir Yaroshenko, i Patryk Walczak. Będzie to niezwykła okazja do podziwiania kunsztu technicznego i interpretacyjnego czołowych solistów warszawskiej sceny baletowej w repertuarze uwielbianym przez publiczność całego świata, również w popisowych fragmentach dzieł na co dzień nieobecnych w repertuarze polskich teatrów.

Michigan Ballet Academy jest wiodącą szkołą baletową w West Michigan. Pod kierunkiem międzynarodowej sławy tancerza i nauczyciela, Nikoloza Makhateli zapewnia studentom możliwość szkolenia metodą Waganowej. Szkoła przygotowuje własne wieczory baletowe i wystawia całe spektakle, ostatnio „Córkę źle strzeżoną”.
Wieczory w Warszawie, Częstochowie i Lublinie poprowadzi Sławomir Pietras, galę w Łodzi – Andrzej Krusiewicz.

Muzyka z nagrania. Czas trwania: około dwóch godzin z przerwą.
Producent: Scena Gwiazd, Agencja Artystyczna Proscenium

Daty i wykonawcy:

16 maja, godz. 19 - Teatr Polski w Warszawie
Wykonawcy: Yuka Ebihara, Vladimir Yaroshenko, Aneta Zbrzeźniak, Maksim Woitiul, Ana Kipshidze, Eduard Bablidze, Michigan Ballet Academy, Butler Ballet

22 maja, godz. 19 – Filharmonia Częstochowska
Wykonawcy: Yuka Ebihara, Vladimir Yaroshenko, Aneta Zbrzeźniak, Maksim Woitiul, Mai Kageyama, Patryk Walczak, Michigan Ballet Academy

27 maja, godz. 18 – Teatr Muzyczny w Lublinie
Wykonawcy: Aneta Zbrzeźniak, Maksim Woitiul, Ana Kipshidze, Eduard Bablidze, Michigan Ballet Academy

28 maja, godz. 19 – Teatr Muzyczny w Łodzi
Wykonawcy: Yuka Ebihara, Vladimir Yaroshenko, Aneta Zbrzeźniak, Maksim Woitiul, Mai Kageyama, Patryk Walczak, Michigan Ballet Academy

Ali - Sob Kwi 09, 2016 10:32 pm

„Burza” Pastora – kolejna doskonała premiera Polskiego Baletu Nardowego. Byłem. Jakaż głębia myśli, wieloznaczność, wizyjność, poetyczność i wspaniałe kreacje. Z Vladimirem Yaroshenką na czele w roli Prospera. Fascynująca postać: szlachetna postawa, władcza siła w każdym geście, dominacja i bezkompromisowość, zaborcza miłość ojcowska, wewnętrzne rozdarcie, a wreszcie pełna refleksji rezygnacja siłą serca, woli i rozumu. Nie byłoby to tak czytelne i dojmujące bez jego niezwykłej osobowości. Yaroshenko znów przerasta tu wszystko, czego doświadczaliśmy dotąd z jego strony na scenie. Wielka rola, pozostawiająca niezatarte wrażenie - jak całe to przedstawienie.
jaromir - Pon Kwi 11, 2016 10:18 pm

No tak, jest pierwszą gwiazdą, chyba dlatego jako ojciec wychodził na finał do publiczności z Yuka Ebihara, a nie zakochany w niej Maksim, zresztą dostał mniejszy aplauz niz Patryk Walczak ( bylem wczoraj w niedzielę )
Ali - Wto Kwi 12, 2016 11:53 pm

Kasia G napisał/a:
Vladimir Yaroshenko prezentował się doskonale we wszystkich fragmentach tanecznych, wyraziście prezentując uczucia targające magiem. Aż szkoda, że partia Prospera nie jest jeszcze bogatsza tanecznie, bo w momentach, gdy trzeba było samą tylko swoją obecnością na scenie manifestować rozterki Prospera – postać trochę ginęła. Yaroshenko miał bardzo trudne zadanie grać starszego już przecież ojca dorosłej dziewczyny, bogatego w doświadczenia, nieco nawet wyniosłego i pewnego własnej wartości, a jednocześnie wykonywać zadania taneczne z partnerami. W tych momentach wygrywał w nim młodzieniec, jakim przecież jest.

Niechcący usunąłem tu wcześniejszy komentarz i nie potrafię :? niestety do niego powrócić (pomocy Kasiu, jeśli jesteś w stanie)

Kasia G - Sro Kwi 13, 2016 9:52 am

Ha ha, wiem, że lubisz dyskutować. Co do "sama swoją obecnoscią" to były tam w spektaklu dwa dłuższe momenty - jeden podczas jednego z duetów Mirandy i Ferdinanda, drugiego w tej chwili nie moge umiejscowić, kiedy Prospero (młody - bo stary ma kilka takich scen, kiedy "przygląda" się swoim wspomnieniom z oddali), kiedy chodzi (spaceruje wokół kregu z założonymi na piersi ramionami. Piekna postawa i zmarszczone czoło , ale troszkę mi było mało... To strasznie trudne i dlatego podkreśliłam, ze przed artysta postawiono niezwykle trudne zadanie. Na dobrą sprawe te role powinien tanczyc jakiś tancerz 40 letni o wielkiej charyzmie a jednocześnie wciąż mogacy oddatńczyc to wszystko to choreograf zaplanował, ale w składzie zespołu obecnie takich tancerzy nie mamy. I nie chciałabym, żeby wyglądało, ze uważam to za jakis wielki niedostatek roli czy tez wykonania Władimira - bo to zaledwie szczegół, takie moje przemyślenia nad siłą postaci Prospera w ogóle.
Ali - Sro Kwi 13, 2016 11:05 pm

Kasia G napisał/a:
... były tam w spektaklu dwa dłuższe momenty - jeden podczas jednego z duetów Mirandy i Ferdinanda, drugiego w tej chwili nie moge umiejscowić, kiedy Prospero (...), kiedy spaceruje wokół kregu z założonymi na piersi ramionami. Piekna postawa i zmarszczone czoło, ale troszkę mi było mało...

Ja myślę, że podczas tego pierwszego duetu Mirandy z Ferdinandem Prospero nie ma jeszcze powodów do manifestowania rozterek. On widzi przecież w Ferdinandzie godniejszego partnera dla swojej córki aniżeli dziki Caliban. Jego ojcowskie niepokoje na tym tle pojawiają się w balecie nieco później, gdy uświadamia sobie że traci ukochaną córkę, i są aż nadto manifestowane. Kiedy zaś „spaceruje – jak piszesz – wokół kręgu z założonymi na piersi ramionami”, z tą swoją „piękną postawą i zmarszczonym czołem”, wtedy jest po prostu sobą – władczy, dumny i zadumany, z dala od reszty, gdzieś na krańcu wyspy, traktowany najwyraźniej przez choreografa jako szlachetny punkt odniesienia do niecnych knowań Calibana i reszty spiskowców.

Inna sprawa to ci tancerze „40-letni o wielkiej charyzmie a jednocześnie wciąż mogący odtańczyć to wszystko to choreograf zaplanował” – w naszym zespole czy innym. Poza rzadkimi w świecie wyjątkami, tacy artyści chyba się nie zdarzają w zawodzie, w którym ciała 40-latków odmawiają już na ogół niezbędnej sprawności warsztatowej. A poza tym, nie przesadzajmy z tym wiekiem ludzi czasów i bohaterów sztuk Szekspira. Jego Julia miała bodaj 12 lat, więc Mirandę oceniam na niewiele więcej. Słowem, Prospero mógł być najwyżej nieco ponad 30-latkiem. Nieprawdaż? Nie wiem ile lat liczy sobie nasz Vladimir Yaroshenko, najpewniej nie ma jeszcze 30-ki. Ale od czegóż jest talent, warsztat taneczny i aktorski, doświadczenie sceniczne czy owa – bardzo subiektywnie odczuwana zazwyczaj – charyzma. W moim odczuciu wystarczyło mu tego wszystkiego, by doskonale wcielić się w wiarygodną postać Prospera w tym balecie. I nie bardzo widzę, kto mógłby go w tej roli zastąpić.

A poza wszystkim, miło czasem pogadać o takich niuansach nocą :smile:

Kasia G - Czw Kwi 14, 2016 10:22 am

Prawda-ż - rozmawiamy o niuansach znakomitego, porywajacego spektaklu. I prawda-ż o wieku bohaterów Szekspirowskich dramatów. Ale tez nie mówimy przecież (zawsze narzekano że to ja czepiam sie prawdopodobieństwa i realizmu an scenie) o prawdzie sceny a nie prawdzie czasów Szekspira. Bo inaczej bo Yuki Ebihary moglibyśmy miec zarzut że nie jest owa 13 czy 15 latką - wtedy wiek Prospera by "pasował". Chodzi o to, jakie kto wrażenie "sprawia" na scenie - postawa własnie, budową ciała, miną, fryzurą czy czasem niezbędną charakteryzacją. I w tym wypadku po prostu widzowi łatwiej uwierzyć, ze tancerka wciela się w 15 latke niż że młody tancerz wciela sie w dostojnego ojca (którego nasza współczesna wyobraźnia sytuuje raczej gdzieś po 40 czy nawet koło 450tki) - choc przy kilkunastoletniej córce to nonsens :) /
Ali - Pią Kwi 15, 2016 10:38 pm

Kasia G napisał/a:
... wygrywał w nim młodzieniec, jakim przecież jest.

Mam więc Kasiu dla Ciebie dobrą wiadomość, :smile: wiekowo aktualizującą. Dzisiaj Vladimir Yaroshenko znów przepoczwarzył się :wink: z wykreowanej parę dni temu władczej dojrzałości Prospera we wrodzoną młodzieńczość swoich lat. XX-wieczny garniturek Romea wypełnił nie tylko wizerunkiem współczesnego studenta z naturalnym temperamentem i romantycznym liryzmem, ale także prawdą namiętności i głębokim tragizmem. Pewnie go już widziałaś w tej roli, ale nie wiem czy w towarzystwie Julii-Yuki Ebihary. Jeśli nie, to żałuj, bo dopiero w dzisiejszym spektaklu między tymi baletowymi kochankami rodem z Szekspira powiało prawdziwą chemią, iskrą i magią, których nie zawsze wyczuwałem w poprzednich konfiguracjach obsadowych tego przejmującego przedstawienia. Pomimo, że Julią Ebihary zachwyciłem się już ponad rok temu: http://www.balet.pl/forum...opic.php?t=9451 Jednak dziś jeszcze bardziej poraziła mnie w balecie Pastora prawda czasu, życia i sceny.

Ali - Sro Kwi 20, 2016 10:26 pm

I jeszcze coś godnego uwagi - będzie Hamletem :smile: od dawna na to czekałem:
https://www.facebook.com/...?type=3&theater

Ali - Czw Kwi 21, 2016 10:21 pm

Nie byłaś Kasiu :sad: a rozglądałem się przekonany, że "dyżurujesz" na tym niezwykłym Festiwalu Szekspirowskim. Wiele straciłaś, bo to był dopiero Hamlet - ten Vladimira Yaroshenki, ale też Ofelia Dagmary Dryl, Klaudiusz Carlosa Martina Pereza, Gertruda Magdaleny Ciechowicz i świetny Horacjo Kristófa Szabó. I jeszcze walczył zawzięcie Maksim Woitiul jako Laertes :wink: jakoś jednak dziwnie podstrzyżony. Co to robi trafny i emocjonujący wsad artystyczny w roli głównej! Spaja całość i dodaje skrzydeł wszystkim innym. Dzięki niemu cały spektakl Jacka Tyskiego urósł i wzleciał w szekspirowskie rewiry. A do tego zniknęły mi z pola widzenia wcześniejsze niedosyty. Wyszedłem pod wielkim wrażeniem p. Yaroshenki i całości :smile: brawa dla wszystkich!
Kasia G - Sob Kwi 23, 2016 10:46 am

Ano nie byłam, te obsadę poza Vładimirem widziałam na początku sezonu bodaj, żałuję,a le nawet mnie nie udaje się być CODZIENNIE w teatrze - skoro byłam na dwóch Snach, w tym na ostatnim (gdzie mozna było podziwiać Vladimira w najlepszej jego roli Oberona/Tezeusza) i skoro w piątek wybierałam się na druga obsade "Burzy", to czwartek i Hamlet niestety juz nie.

A Maks nie "dziwnie podstrzyżony" - tylko po prostu ostrzyżony, skoro do 16 maja nic nie tańczy :)

Ali - Nie Kwi 24, 2016 11:00 pm

Kasia G napisał/a:
...mozna było podziwiać Vladimira w najlepszej jego roli Oberona/Tezeusza...

Zastanowiła mnie Kasiu ta Twoja :? kategoryczna klasyfikacja. Fakt, rola Tezeusza-Oberona jest jego świetnym osiągnięciem, co potwierdził sam Neumeier ściągając go do niej na występy swojego zespołu w Tokio. Ja jednak miałbym duży kłopot z wyborem tej jego „najlepszej” roli spośród wielu, w jakich go oglądałem. Kiedy patrzę na ich bogaty zestaw z perspektywy czasu: http://teatrwielki.pl/ludzie/vladimir-yaroshenko/ to pomijając nawet doskonałe partie taneczne w baletach Balanchine'a, Forsythe'a, Kyliana czy Pastora, a ograniczając się do tzw. „ról”, to do tych jego „najlepszych” zaliczyłbym także:
Wybrańca w Święcie wiosny Béjarta
Księcia w Kopciuszku
Księcia i Dziadka w Dziadku do orzechów
Solora w Bajaderze
Désiré w Śpiącej królewnie
Lizandra w Śnie nocy letniej
Romea w Romeo i Julii
Basilia i Espadę w Don Kichocie
Casanovę w Casanovie w Warszawie
Petruchia w Poskromieniu złośnicy
Hamleta w Hamlecie
Prospera w Burzy
I nie zaryzykowałbym postawienia którejś z nich ponad innymi. Tego nie da się tak kategorycznie ocenić, wymierzyć, wyważyć, sklasyfikować. „Najlepszy” dla mnie to jest :smile: jego całokształt.

Kasia G - Pon Kwi 25, 2016 6:18 pm

ja zawsze byłam kategoryczna i szybka w ocenianiu - inaczej nie odważyłabym się zostac krytykiem ;)
Ali - Pon Kwi 25, 2016 9:13 pm

Kasia G napisał/a:
ja zawsze byłam kategoryczna i szybka w ocenianiu - inaczej nie odważyłabym się zostac krytykiem ;)

Masz zatem Kasiu świetne dyspozycje i bez wątpienia kwalifikacje na :smile: jurorkę konkursów tańca. Krytyka sztuki, zwłaszcza dojrzałych zawodowych artystów, wymaga chyba jednak nie tylko gruntownej wiedzy warsztatowej i odwagi ocen, ale także :? wniknięcia w istotę kreacji, głębszej refleksji, a generalnie wyważonych sądów, :wink: zwłaszcza tych krytycznych. Tak ja pojmuję rolę krytyka, co zresztą dostrzegam często z szacunkiem u p. Katarzyny Gardziny-Kubały.

Sagittaire - Wto Kwi 26, 2016 10:12 am

Kasia G napisał/a:
podziwiać Vladimira w najlepszej jego roli Oberona/Tezeusza)


Całkowicie popieram. Wg mnie najlepsza rola V.Yaroshenki to właśnie ta. Generalnie Vladimir w tej roli + Maksim jako Puk to według mnie idealna obsada Snu, którego jednak choreograficznie nie lubię.

Wiem Ali, że kochasz V.Yaroshenkę, ale dla mnie tylko w tej jednej roli pobił on Maksima - w roli Oberona/Tezeusza. Co prawda Maksima nie widziałam w roli Oberona ale ciężko mi wyobrazić sobie, żeby ktoś to tak dobrze zatańczył.

Co do pozostałych ról Yaroshenki, to zawsze miałam jakieś ale i zawsze wolałam Maksima. W Kopciuszku i Dziadku zaś - a zatem w rolach książęcych - wolałam zawsze Roberta Gabdulina od Yaroshenki. Zresztą ja generalnie Roberta G. ceniłam bardziej od Yaroshenki. Jestem do dziś niepocieszona, ze nigdy w Warszawie Robert nie pokazał co naprawdę umie. Na scenie w Permie i na Litwie to była torpeda, wulkan, pełen energii i pasji. W Warszawie zawsze go coś tłumiło. Sądzę że gdyby został dłużej, to był to jednak jedyny tancerz, który miałby szansę w mojej subiektywnej ocenie stanąć na podium obok Maksima jako dwóch jednakowych, a może nawet ciut wyżej. Tak się jednak nie stało i według mnie odkąd jeżdżę do opery Narodowej to król jest tylko jeden i całkowicie bezkonkurencyjny i nazywa się Maksim Wojtiul.

No ale dziś Roberta nie ma i zostało ich dwóch: Maksim i Vladimir. Vladimir dziś w swoim najlepszym czasie, najlepszej formie. Od strony technicznej może i lepszy na dzień dzisiejszy od Maksima, ale o ile Maksim zawsze jest na scenie ciekawy, zawsze jakiś, to Vladimir jest zawsze za bardzo książęcy, bez tego czegoś co mnie intryguje, zadziwia, bawi. A że ja zawsze wolę osobowość, to zdecydowanie preferuję Maksima.

Ali - Wto Kwi 26, 2016 10:13 pm

Sagittaire napisał/a:
...zawsze wolałam Maksima... zdecydowanie preferuję Maksima.

Hmm... Wiem Sagittaire :smile: wiem dobrze komu oddałaś swe serce. I nikt Ci tego nie broni, ale chyba :? nie w tym temacie. A tak w ogóle, skąd pomysł porównywania obu tych artystów? To tak, jakby zestawiać ze sobą tenora z barytonem. Oni nie stanowią przecież dla siebie konkurencji, a najlepiej gdy śpiewają obok siebie, walcząc wspólnie o jakość dzieła. Osobiście cenię oba te głosy w odpowiednich partiach, ale kiedy już przychodzi mi wybierać - zawsze wolę szlachetnego barytona niż tenora :wink: jako operetkowego amanta. W balecie bywa podobnie, może dlatego tak lubię Vladimira Yaroshenkę w jego rolach.

Sagittaire - Pią Kwi 29, 2016 6:51 pm

Masz pełne prawo. Zwłaszcza, że Vladimir jest teraz technicznie w świetnej formie a mam wrażenie, ze cały czas jeszcze się rozwija pod kątem wyrazu.
Ali - Pią Kwi 29, 2016 8:40 pm

Że też :? nie widziałaś go Sagittaire wczoraj jako Petruchia... Był doskonały, urokliwie naturalny: przekorny, młodzieńczy i sympatyczny. Ani przez moment prostacki, ani przerysowany, a jednak nadspodziewanie komiczny. Przy tym nieustannie szlachetny i gustowny - przez tę swoją wrodzoną kulturę sceniczną - jak przystało na młodego weneckiego szlachcica (a po Casanovie, to już przecież drugi jego stylowy wenecjanin!). Do tego olśniewał techniką tańca - pełną energii, pewną i wirtuozowską. Te jego skoki: radosne i zawadiackie, wysokie, precyzyjne, uskrzydlone, długonogie, szybujące płynnie i zawisające chwilami w powietrzu, :smile: zapierające dech! Takie właśnie, jak na tym mistrzowskim zdjęciu: https://www.facebook.com/...?type=3&theater Słowem, był niesamowity pod każdym względem. A publiczność bawiła się setnie, pełna podziwu i uznania dla jego Petruchia, ale także dla talentu komicznego, wdzięku i urody Yuki Ebihary w roli Katarzyny. Jestem pewien Sagittaire, że ten Petruchio :wink: skradłby wczoraj i Twoje serce!

PS. A dziś :shock: widzę, tańczyli już w gali Dnia Tańca w Bytomiu: http://teatrwielki.pl/tea...ien-tanca-2016/

Ali - Czw Maj 12, 2016 9:06 pm

Kasia G napisał/a:
Ali! Miód na Twoje i nie tylko Twoje serce! "John Neumeier zaprosił naszego czołowego tancerza Vladimira Yaroshenkę do wykonania podwójnej roli Tezeusza-Oberona podczas występów Baletu Hamburskiego w Tokio..."

Pięknym za nadobne - na nasze serca Kasiu:

"Tegoroczny Międzynarodowy Dzień Tańca przyniósł kolejne odznaczenia dla artystów Polskiego Baletu Narodowego. Pierwszy solista Vladimir Yaroshenko i Robert Bondara jako choreograf otrzymali Brązowe Medale „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis”. (...)

Vladimir Yaroshenko pochodzi z Rosji. Uczył się i studiował w Krasnodarze, gdzie także debiutował w Teatrze Baletu Jurija Grigorowicza. Już w trzy lata po szkole osiągnął tam najwyższą pozycję pierwszego solisty. W 2007 roku związał się jednak z Polską i jest obecnie jednym z najważniejszych artystów Polskiego Baletu Narodowego. Stworzył na scenie Teatru Wielkiego – Opery Narodowej szereg znakomitych kreacji, m.in. w rolach: Fryderyka Chopina, Wybrańca w Święcie wiosny Béjarta, Casanovy oraz takich bohaterów szekspirowskich, jak: Tezeusz-Oberon, Romeo, Hamlet, Petruchio, Prospero, Lizander, Laertes, Hortensio, a także w głównych partiach warszawskiego repertuaru klasycznego (Jezioro łabędzie, Dziadek do orzechów, Śpiąca królewna, Bajadera, Don Kichot, Kopciuszek) oraz w wielu baletach współczesnych choreografów. Był współtwórcą sukcesów Polskiego Baletu Narodowego podczas występów zespołu w USA, Rosji, Chinach, Hiszpanii i innych krajach. W 2014 roku został uznany za najlepszego tancerza w Polsce i uhonorowany Teatralną Nagrodą Muzyczną im. Jana Kiepury". Więcej: http://teatrwielki.pl/tea...i-glorie-artis/

Dałbym mu :wink: "Złoty", ale :? od czegoś trzeba zacząć. :smile: Gratuluję obu Panom!

Ali - Pią Maj 20, 2016 10:23 pm

Sagittaire napisał/a:
...Vladimir jest teraz technicznie w świetnej formie a mam wrażenie, że cały czas jeszcze się rozwija...

Też tak sądzę i dlatego wybieram się 24 czerwca na jego bajecznego Solora z nową Bajaderą z Baletu Bolszoj.
:smile: Piękne ukoronowanie sezonu: http://teatrwielki.pl/rep...-2016/bajadera/

Sagittaire - Nie Maj 29, 2016 9:45 am

Zazdroszczę wieczoru. Obsada będzie świetne: Vladimir rzeczywiście w szczytowej formie, do tego piękny zewnętrznie. Palina Rusetskaya też mnie niezwykle interesuje.
Generalnie obsady czerwcowe są świetnie dobrane. Na każdą praktycznie można iść. Dawida Trzensimiech też warto zobaczyć. Nie mowiac o Y. Ebihara - sprawdzonej i genialnej Gamzatti.

Ali - Pon Maj 30, 2016 10:53 pm

Sagittaire napisał/a:
Zazdroszczę wieczoru....

Nie zazdrość Sagittaire, ale raczej zaplanuj sobie ostatni weekend czerwcowy z wielką klasyką w Warszawie. Zobaczysz wtedy jako Solora :smile: „pięknego (nie tylko) zewnętrznie Vladimira”, ale też swojego ulubionego Maksima Woitiula i nowego Dawida Trzensimiecha, a z nimi trzy Nikije: Chinarę Alizade, Dagmarę Dryl i Yukę Ebiharę, że nie wspomnę o wszystkich Gamzatti i całej reszcie: http://teatrwielki.pl/rep...-2016/bajadera/
:wink: Jesteś tego warta! – jak mówią w telewizorze.

Ali - Czw Cze 16, 2016 10:23 pm

Dziś były wspaniałe z nim „Obsesje”, a w nich zwłaszcza obłędne finałowe „Moving Rooms” Pastora. Podobnie jak w pięknym „Adagio i Scherzo” - występował dwukrotnie w niezrównanym duecie z Yuką Ebiharą. :smile: Królowali w obu.
Ali - Sob Cze 25, 2016 11:30 pm

Sagittaire napisał/a:
... Wiem Ali, że kochasz V. Yaroshenkę...

:smile: Jak go nie kochać? Jest piękny w każdym calu: regularne rysy twarzy, wspaniała czupryna, zgrabna szyja i silne ramiona, długie i wyraziste ręce, wąskie biodra, smukłe i kształtne nogi, słowem – idealna sylwetka tancerza "noble" w każdej roli, kostiumie czy charakteryzacji; a przy tym ujmująco skromny i naturalny, zawsze elegancki, o nienagannych manierach, pełen szlachetnego umiaru w ekspresji, nigdy przerysowany, wiarygodny dla mnie w każdej swojej roli i przykuwający uwagę każdą pozą, ruchem, gestem; niezawodny gdy tańczy solo i niedościgniony jako partner na scenie. Żaden jego wysiłek techniczny nie narusza tej ogólnej harmonii. Nic dziwnego, że z miejsca zdobywa podziw i sympatię, moją zawsze. Myślę, że każdy facet w głębi duszy chciałby się z nim identyfikować i zyskać podobny wizerunek u innych, :wink: choć pewnie niechętnie się do tego przyzna. A jeśli tego wszystkiego nie dostrzega lub wstydzi się zauważać, niechże przynajmniej przygląda się w milczeniu, wyciąga wnioski, przejmuje te dobre wzorce i je naśladuje - z pewnością wyjdzie mu to na dobre.

Wszystkie te jego walory znów ujawniły się w ostatnich przedstawieniach „Bajadery” - pięknych w całości, z tą cudowną i świetnie zatańczoną przez tancerki PBN, magiczną sceną krainy cieni, ale głównie dzięki niemu właśnie w głównej roli Solora i jego dwóch nowych partnerek: utalentowanej Chinary Alizade z Moskwy i obiecującej Paliny Rusetskiej z Mińska, która powinna chyba bardziej ujawniać swój wdzięk i osobowość. Poszedłem obejrzeć tę trójkę dwukrotnie. Żałuj Sagittaire jeśli na nich nie trafiłaś, wiele straciłaś.

Ali - Czw Lip 21, 2016 11:22 pm

Milutki wakacyjny spocik, jakby :smile: na potwierdzenie wcześniejszego wpisu, tyle że tym razem Vladimir prywatnie z żoną:

https://www.facebook.com/...?type=2&theater

Ali - Wto Wrz 06, 2016 7:31 pm

No to powodzenia w Hadze!
https://www.facebook.com/...?type=3&theater
A zaraz potem - :smile: u nas, poproszę...

Ali - Pon Paź 03, 2016 9:53 pm

Więc już jest :smile: z nami. Nie wiem jak tam było w Hadze, ale powrócił na naszą scenę w doskonałej formie. Wczoraj oklaskiwałem go jako Solora w „Bajaderze” i wybieram się znów na matinée w sobotę, bo nie mogę się na tego Solora napatrzeć – tak szybko :sad: umykają w tańcu najpiękniejsze momenty. A jest ich co niemiara. Także u jego nowej partnerki Chinary Alizade. Polecam gorąco, zanim „Bajadera” zniknie na dłużej z repertuaru.
Kasia G - Sro Paź 05, 2016 10:56 am

zatem polecam Twojej uwadze fragment transmisji z okazji Międzynarodowego Dnia Baletu w internecie i na facebooku Opery Narodowej - jest tam fragment próby do Bajadery z udiałem Władimira i Yuki.

https://www.facebook.com/...54604143430746/

Ali - Czw Paź 06, 2016 5:01 pm

Dziękuję Kasiu, miłe :smile: spotkanie i świetna relacja z :wink: wnętrza wulkanu.

PS. już sobotnie
A jednak nie ma to jak na żywo! Weekend zaczął się :smile: jak marzenie: z naszym niezrównanym Solorem, moskiewską Nikiją i jeszcze piękniejszą Gamzatti Yuki Ebihary. Może jedynie brakuje jeszcze :? odrobiny słońca...

Ali - Pią Lis 18, 2016 12:06 am

Pocztówka z Oslo :smile: Vladimir z Yuką tańczą i mówią o sobie:
https://www.facebook.com/...?type=3&theater
http://www.ballettklubben...ml#.WC415vRTbCY

Ali - Pią Gru 09, 2016 5:59 pm

Piękno: https://www.facebook.com/...?type=3&theater
Talent: https://www.facebook.com/...?type=3&theater
Siła: https://www.facebook.com/...?type=3&theater
Sprawność: https://www.facebook.com/...?type=3&theater
Namiętność: https://www.facebook.com/...?type=3&theater
Pasja: https://www.facebook.com/...?type=3&theater

A wszystko to razem w kilkunastominutowym Bolerze Krzysztofa Pastora, uchwycone na zdjęciach przez Ewę Krasucką. :smile:
Kiedy ponownie na żywo?

Ali - Sob Lut 11, 2017 12:00 am

:smile: Ależ to był Basilio - ten dzisiaj, w piątek 10 lutego. Przystojny, zgrabny, temperamentny, przekorny, dowcipny, uwodzicielski, szarmancki, słowem – urokliwy i na wskroś hiszpański, jak z bajki. I te jego zachwycające skoki, i te niekończące się piruety – brawurowe, pewne, piękne w formie i dumnie finalizowane. Vladimir Yaroshenko jest w doskonałej formie. Przekonajcie się o tym sami, chyba jest jeszcze szansa w najbliższą w niedzielę. A dla pełnego smaku tego "Don Kichota" polecam też Waszej uwadze jego tutejszą partnerkę Chinarę Alizade jako Kitri – urodziwą i idealną w tej popisowej roli. Brawo gwiazdy naszego Narodowego!
Ali - Sob Mar 11, 2017 3:08 am

Czy to możliwe, że Vladimir tańczy w Barcelonie obok Ivana Vasilieva? :smile: Na to wygląda:
http://teatrwielki.pl/tea...ly-gwiazdy-pbn/
Trzymamy kciuki!

Ali - Wto Maj 30, 2017 6:44 pm

„Skromny, subtelny, wrażliwy, marzycielski i przyjazny innym, wzbudzał ogólną sympatię..., muzykalny..., podkreślano jego chłopięcy wdzięk... Ale był zarazem spontaniczny i wysportowany..., lubił... wysiłek fizyczny i męskie rozrywki rówieśnicze. Chętnie też uczestniczył w balach, sam dobrze tańczył i uwielbiał przedstawienia baletowe”.

To m.in. wyczytałem w programie o carewiczu Mikołaju. I dokładnie kogoś takiego ujrzałem w „Jeziorze łabędzim” Polskiego Baletu Narodowego. Idealny wybór osadowy, wspaniałe uosobienie bohatera, doskonała nowa rola Vladimira Yaroshenki :smile: - w bardzo wciągającym i świetnie tańczonym przedstawieniu. Radość będzie wracać...

PS. ... a tu jeszcze bardzo celny artykuł o V.Y.:
http://bardzokulturalne.b...y-moim.html?m=1

simple.dancer - Sro Cze 07, 2017 12:11 pm

Na moim blogu pojawiła się rozmowa z Vladimirem Yaroshenko :) zapraszam do lektury wszystkich jego sympatyków! Pozdrawiam :)

https://simpledancerslife.blogspot.com/2017/06/rozmowa-z-vladimir-yaroshenko.html

Ali - Sro Cze 14, 2017 9:50 pm

Świetne teksty. Obu autorkom gratuluję. Wyziera z nich :smile: piękny Człowiek. Tak zresztą wyobrażałem sobie prywatnie swojego baletowego faworyta. Jakże wspaniale byłoby poznać go takiego osobiście...
Ali - Wto Cze 27, 2017 4:40 pm

Piękni, utalentowani i znów najlepsi! :smile: Ozdoby naszej sceny...
http://teatrwielki.pl/tea...erze-klasyczni/

Ali - Pią Wrz 01, 2017 6:29 pm

Powrót Carewicza: http://teatrwielki.pl/rep...17-09-15_19-00/ :smile:
Ali - Sob Paź 21, 2017 11:06 pm

NIESAMOWICI OBOJE :shock: w niedzielę na żywo!
https://www.facebook.com/...?type=3&theater

Ali - Pią Lis 24, 2017 10:43 pm

Carewicz Vladimir I Wspaniały. :smile: Radość wracać na „Jezioro łabędzie” z jego udziałem i na całe to przedstawienie w całej tej obsadzie… Wizytówka PBN. Ogólne gratulacje!
Kasia G - Wto Sty 09, 2018 1:59 pm

Ali, koniecznie obejrzyj to:

https://www.youtube.com/watch?v=8A48YiBAdmA

inaenka - Czw Sty 11, 2018 11:50 am

jeej, jakie fajne! A pamiętasz, Kasiu, co mówiłam o jego partnerowaniu? <3 <3 <3
Ali - Sro Sty 17, 2018 8:53 pm

Dziękuję Kasiu za ten sygnał – strzał w dziesiątkę :smile: Urokliwy kawałek. Vladimir Yaroshenko znów odkrywa tu mało zagospodarowany zakątek swojej osobowości scenicznej – talent komiczny, który ujawnił już zresztą kiedyś jako niezapomniany Petruchio w „Poskromieniu złośnicy”. Chociaż osobiście zawsze preferuję jego kreacje romantyczne, bezkonkurencyjne na naszym gruncie. Dlatego chętnie zobaczyłbym go np. jako Alberta w „Giselle”, tak dawno nieobecnej w Warszawie. Jest urodzony do tej roli. Miło też zaskakuje Olga Yaroshenko jako „la dame de son cœur”. I te ich dzieci na koniec :lol: – piękna puenta.

Ale jest tam coś jeszcze. Nigdy dotąd nie widziałem tak pomysłowo ożywionych i wypromowanych wnętrz recepcyjnych Teatru Wielkiego. Brawa dla Anny Hop, która jako twórczyni tego spotu potrafiła połączyć to wszystko w tak zgrabną całość. A do tego konwencja filmu niemego, świetne tempo, podkład muzyczny, słowem – wszystko do zjedzenia. :smile: Gorąco polecam!
https://www.youtube.com/watch?v=8A48YiBAdmA

Kasia G - Sro Sty 24, 2018 2:27 am

Niestety chwilowo Vladimir pauzuje z powodu kontuzji, więc w Poskromieniu go nie zobaczymy :(
Ali - Sob Lut 03, 2018 11:59 pm

Mówią, że nie ma ludzi niezastąpionych. Puste słowa po dzisiejszym przedstawieniu "Poskromienia złośnicy" :? Czekamy na Pana, Vladimirze - szybkiego powrotu do zdrowia :smile:
Ali - Pią Kwi 06, 2018 11:30 pm

Kasia G napisał/a:
Niestety chwilowo Vladimir pauzuje z powodu kontuzji...

Cóż więc... pozostają chwilowo wspomnienia, jak to fantastyczne wykonanie ich dwojga:
https://www.youtube.com/watch?v=d-8_cDksjsQ

Ali - Pią Maj 25, 2018 10:23 pm

Wygląda, że jest już lepiej: https://www.facebook.com/...?type=3&theater ... i czyżby zmiana wizerunku? :smile:
Oczekujemy powrotu na scenę...

Ali - Sro Cze 20, 2018 9:54 pm

Z sieci - nasze gwiazdy w obiektywie Natalii Voronovej:
https://www.instagram.com...by=talia_ballet
https://www.instagram.com...by=talia_ballet

Ali - Nie Wrz 23, 2018 10:58 pm

23 września 2018 - piękny powrót na scenę w roli Nikiego:
https://www.facebook.com/...?type=3&theater
... i prosimy nie narażać nas już w przyszłości na tak długą nieobecność :smile:

Kasia G - Nie Wrz 30, 2018 8:00 am

Ali, byłeś na tym spektaklu? Nie uważasz, ze po tej przerwie Władimir jakoś tak, nie wiem jak to ładnie nazwać - dojrzał? wyszlachetniał? (nie to żeby mu coś wczesniej brakowalo) ale jest jakaś zmiana
Ali - Wto Paź 02, 2018 7:26 pm

Kasia G napisał/a:
Ali, byłeś na tym spektaklu? Nie uważasz, ze po tej przerwie Władimir jakoś tak, nie wiem jak to ładnie nazwać - dojrzał? wyszlachetniał?

Byłem Kasiu, a jakże! Nawet na obu jego przedstawieniach. Czy wyszlachetniał? Może, o ile nasz najszlachetniejszy może to jeszcze pomnożyć. Że dojrzał? Niewykluczone, bo wyobrażam sobie, że ta niefortunna i długa przerwa w najlepszym okresie jego kariery musiała być bardzo bolesna, pełna głębokich przeżyć. To było niewątpliwie bardzo poważne doświadczenie życiowe i z pewnością pozostawiło jakiś wewnętrzny ślad. Tym bardziej, że przecież minął się w tym okresie z Neumeierem i jego Armandem w „Damie”, wielka szkoda. Musiał też mocno nad sobą pracować, bo wrócił w dobrej formie. I to jest na koniec dobra wiadomość po tych dziewięciu miesiącach jego nieobecności.

A może po prostu Kasiu stęskniliśmy się za nim na scenie :smile: i stąd takie wrażenie? Tak czy inaczej niech nam (i sobie samemu) nie robi już takich niespodzianek.

Ali - Sob Lis 17, 2018 11:59 pm

Kiedyś niezapomniany Fryderyk, a dziś znów Odrodzony w tonacji f-moll – niezłomny, szlachetny, uduchowiony i romantyczny – piękny i symboliczny, jak muzyka Chopina.
Ali - Nie Gru 23, 2018 10:45 pm

I znów „Dziadek do orzechów”, słusznie okupowany przez publiczność, która najlepiej wyczuwa co naprawdę wartościowe. A to rzeczywiście jedno z piękniejszych przedstawień w repertuarze Teatru Wielkiego, z galerią kreacji tanecznych. A na tym świątecznym torcie On – Vladimir Yaroshenko – bajkowy Książę, ozdoba zespołu. Szlachetna aparycja, młodzieńcza sylwetka, idealne proporcje, popisowa technika tańca, niezawodność w partnerowaniu, nienaganne maniery, urok osobisty... Krótko mówiąc, klasa – uroczy prezent pod wigilijną choinkę. :smile: Niechaj nam trwa!
Ali - Pon Lut 04, 2019 9:57 pm

Kasia G napisał/a:
Nie uważasz, że po tej przerwie Władimir jakoś tak, nie wiem jak to ładnie nazwać - dojrzał? wyszlachetniał?

À propos, nie byłaś Kasiu na niedzielnym przedstawieniu, bo inaczej mielibyśmy tu już Twoje pierwsze wrażenia. Żałuj, bo genius loci, czy raczej tchnienie artyzmu nieczęsto dotyka z takim skutkiem sceny baletowej. Oczywiste, że Neumeier z Chopinem pospołu tworzą w „Damie kameliowej” genialny grunt dla rozkwitu dwóch wielkich kreacji. Ale one nie zaistnieją tu w pełni (pal licho puste skoki i piruety!) bez uduchowionych osobowości i prawdziwej „chemii” między nimi. Tym razem złożyło się wszystko czego trzeba, by ten wspaniały balet zrobił na mnie tak głębokie wrażenie.

Chinarę Alizade znałem już z roli Małgorzaty sprzed roku. Bardzo pięknie tańczyli swoje role z Kristófem Szabó. Odniosłem jednak wrażenie, że teraz otworzyła się bez reszty, czując obok siebie nowego, inspirującego partnera. Była uwodzicielska i refleksyjna, wytworna, sielankowa lub romantyczna, urzekająco dziewczęca i dojrzale dramatyczna. Doskonale przedstawiła złożony portret psychologiczny Małgorzaty. Do tego, jakaż ona „francuska” i „chopinowska” zarazem w moim odczuciu.

A obok był debiutujący w roli Armanda Vladimir Yaroshenko. Młodzieńczy, nieśmiały i pełen lęków, potem żarliwy, liryczny i bezkompromisowy, namiętny, impulsywny i gwałtowny, a na koniec wzruszający autentyzmem przeżycia dramatycznego pamiętnika kochanki. Od dawna cenię tego artystę i obserwuję go uważnie w rozmaitych rolach, ale nie widziałem chyba dotąd tak natchnionej, dojrzałej i wielobarwnej jego kreacji. Cóż to może wydobyć z tancerza genialna materia literacka, muzyczna i choreograficzna! Niewiarygodne. :shock:

Ali - Pią Maj 24, 2019 9:57 pm

Dziś był ozdobą „Śpiącej królewny”. Cóż za osobowość i charme sceniczny, dojrzałość artystyczna i wyczucie stylu w każdej scenie, jakaż prezencja, idealne proporcje, elegancja ruchu, pełna szlachetnego umiaru technika tańca i galanteria wobec urzekającej księżniczki :smile: Yuki Ebihary. A wszystko to w pięknym i wyjątkowo twarzowym dla niego „francuskim” kostiumie bajkowego księcia Désiré. Prawdziwy danseur noble, idealny bohater najpiękniejszego baletu Petipy i Czajkowskiego w świetnym wykonaniu Polskiego Baletu Narodowego.
Ali - Pon Wrz 23, 2019 9:34 pm

Pauzował w tej roli w czerwcu, sprawiając swoim fanom (i mnie wśród nich) wielki zawód. Ale już znowu jest Carewiczem w „Jeziorze łabędzim”. Trzykrotnie: 1, 3 i 5 października. I to w doborowym towarzystwie Ksenii Ovsyanick z Berlina https://teatrwielki.pl/ludzie/ksenia-ovsyanick/ w roli Matyldy Krzesińskiej. Wielka radość... :smile:
Ali - Sob Paź 05, 2019 10:56 pm

Poszedłem dzisiaj zobaczyć go raz jeszcze w roli Carewicza Nikiego. Podobno „Jezioro łabędzie” znika na dłużej z repertuaru Teatru Wielkiego, więc kto wie... Mógłbym oczywiście długo wymieniać walory jego dojrzałego talentu, świetnej prezencji, znakomitego tańca i aktorskiej intuicji w tej roli, ale wiele z nich eksponowałem już wcześniej przy rozmaitych okazjach. Dziś więc jedynie potwierdzam je wszystkie w całej rozciągłości, dodając niezwykłą, wspaniale estetyzującą i dialogującą kulturę gestu, która ujawnia się zresztą w wielu jego wykonaniach romantycznego repertuaru. Jego Carewicz jest emanacją ducha wszystkich wcześniejszych osiągnięć w tym gatunku – spotęgowaną, bo to rola znacznie bogatsza choreograficznie i emocjonalnie od pozostałych. Obie jego dzisiejsze partnerki - Ksenia Ovsyanick z Berlina i młoda koreańska tancerka Jaeeun Jung znalazły dziś idealnego partnera. Świetne przedstawienie.
Ali - Czw Lis 14, 2019 11:56 pm

Pojawiła się ciekawa, bardzo osobista wypowiedź tego wspaniałego artysty. Bardzo zbliża do niego jako skromnego, skrytego i wrażliwego, a przy tym niezwykle utalentowanego Człowieka. Ujmuje jej szczerość, ale ostrożnie, bo ta w nadmiarze nie zawsze u nas popłaca...
Polecam uwadze:
https://mobile.natemat.pl/289803,zawodowo-tancze-w-balecie-poswiecilem-temu-cale-zycie-ale-malo-kto-wie-ile-to-pracy
I jest kontynuacja:
https://natemat.pl/293933,w-polskim-balecie-narodowym-tanczy-caly-swiat-oto-jak-sie-tam-naprawde-zyje-i-pracuje

Ali - Czw Sty 23, 2020 10:22 pm

Całkiem świeże zbliżenie z Vladimirem Yaroshenką:
http://www.taniecpolska.pl/krytyka/690
w świetnie poprowadzonym wywiadzie przez Macieja Krawca.
A już za parę dni rozpocznie swoje występy w roli Armanda w "Damie kameliowej". Od dawna czekam w napięciu :smile:

Ali - Pią Lut 07, 2020 10:23 pm

Święta prawda: http://www.naczubkachpalc...orzata-gautier/
Nic dodać, nic ująć, poza tym może, że moje wzruszone oko nie wypatrzyło nic takiego, w duetach Anny Tsygankovej z Vladimirem Yaroshenką, jak "bezlitosne oko" Pani Katarzyny - poza godną podziwu dojrzałością artystyczną obojga, doskonałym wzajemnym partnerowaniem i prawdziwą eksplozją uczuć ich bohaterów. Wypatrzyło za to pewne nieczystości techniczne w popisach kawalerów z sielankowej sceny wiejskiej - dla mnie właśnie nie dość "wirtuozowskich". Może jednak byliśmy na dwóch różnych przedstawieniach :wink:

Ali - Sob Wrz 19, 2020 10:44 pm

Nie znałem baletowego „Korsarza”. Do dziś. Niewiele ma wspólnego z Byronem, ale jest bardzo widowiskowy. Jak dla mnie, nie dorównuje innym słynnym baletom klasycznym, choć podobnie jak „Bajadera” i „Don Kichot” udanie przenosi nas w klimaty lokalne, tutaj tureckie. Dlatego spodziewałem się, że uwiodą mnie tańcem jakieś haremowe piękności. Nic podobnego, urzekły mnie żywiołowe tańce korsarskie. I on – Vladimir Yaroshenko jako tytułowy Konrad – postawny, bohaterski, szlachetny, romantyczny, charyzmatyczny, dominujący osobowością. Prawdziwie byronowski. Nie sądziłem, że po tylu rolach jeszcze mnie w jakiejś zaskoczy. A jednak, utalentowany artysta.
Ali - Czw Sty 07, 2021 4:52 pm

Piękna i obiecująca inauguracja roku: fruwający Kamil w Innsbrucku i w Bischofshofen, i galowy Vladimir w Bajaderze i Don Kichocie. Wielki kunszt, doświadczenie, doskonała forma, ujmująca skromność, po prostu klasa. Moje Złote Orły na Rok 2021 :smile:
Ali - Czw Lut 18, 2021 6:43 pm

A więc jednak, wracamy na widownię. :smile: Ja już 28 lutego, na „Romea i Julię” Krzysztofa Pastora. Dla Romea Vladimira Yaroshenki w jego pamiętnej sprzed paru lat, po szekspirowsku lirycznej i po pastorowsku dramatycznej interpretacji – urodzonego wszak do tej roli, w każdym anturażu choreograficznym. Ale też dla całkiem nowej Julii u jego boku – debiutującej w tej roli Chinary Alizade, tak dawno nie oglądanej na scenie. :cry: Jestem pewien wzruszającego wieczoru.
Ali - Nie Lut 28, 2021 11:15 pm

Tak, Vladimir Yaroshenko to idealny Romeo. Mimo, że współczesny tu i jakby jeden z wielu, to jednak wyróżniający się osobowością: przystojny, młodzieńczy, szlachetny, wrażliwy i romantycznie zauroczony. Tym bardziej porusza jego instynktowny mord na Tybalcie i przypisane mu przez poetę absurdalne samobójstwo. A z nim była jednak Yuka Ebihara, jakże inna niż u Szekspira. Daleka od poetycznego dziewczęcego liryzmu. Jej Julia żyje wśród nas: odważna, uwodzicielska, buntownicza, charakterna. Na koniec byli oboje wstrząsająco dramatyczni – wybitne kreacje. I tylko żal, że bezsensowna śmierć tych dwojga w przedstawieniu Krzysztofa Pastora nie daje nadziei na pojednanie... :sad:
Ali - Pią Cze 11, 2021 10:00 pm

Oglądając niesamowitą kreacją Vladimira Yaroshenki jako arcyksięcia Rudolfa Habsburga w „Mayerligu” MacMillana, ze sceny na scenę doznawałem rosnącego zachwytu. A nie była to postać łatwa do artystycznego rozgryzienia, bo historia i nieżyczliwa propaganda rządowa po jego śmierci obciążyły go opinią słabeusza, buntownika przeciw rodzinie i monarchii, niegodnego tronu gwałtownika i rozpustnika, pijaka i narkomana. Czegóż więcej trzeba, aby zdystansować się do takiego antybohatera?

Jednak Kenneth MacMillan znacznie dokładniej wnika w historię i okoliczności załamania następcy austriackiego tronu, które doprowadziły do nieszczęsnego zabójstwa i samobójstwa w Mayerlingu. Wskazuje na niechciane małżeństwo, odrzucenie przez narcystyczną matkę, pogardę ze strony bezdusznego ojca, nachalność kochanek, intrygi dworskie, inwigilację policji, wrogość premiera i sprzyjanie węgierskim ruchom wyzwoleńczym w konflikcie z interesami rodzinnej monarchii. Wyraża to wszystko mocno aktorskim, wnikliwie reżyserowanym tańcem, który nigdy nie jest pustym popisem, a zawsze charakteryzuje postaci, buduje portret psychologiczny głównego bohatera i posuwa akcję do przodu. Wspaniałe, bardzo erotyczne i zawsze piekielnie trudne duety Rudolfa z partnerkami przypominają dialogi w dramacie teatralnym, jego poruszające sola są jak szekspirowskie monologi, a tercety, kwartety czy inne formy taneczne nigdy nie służą bezmyślnej rozrywce, ale pełne są ściśle określonych zachowań aktorskich, znaczeń, głębokiego sensu – łącznie z widowiskową sceną w tawernie i wspaniale skomponowaną sekwencją polowania. Nikomu chyba przed MacMillanem nie udało się tak dogłębnie uświadomić widzom, a zwłaszcza tzw. baletomanom, że teatr baletowy stać na znacznie więcej niż tylko słodkie historie miłosne upszczone popisami technicznymi tancerzy.

Tak ambitnie skrojonego bohatera jak arcyksiążę Rudolf nie ma chyba w całym światowym repertuarze baletowym – kontrowersyjnego z pozoru, a w gruncie rzeczy tragicznie bezsilnego wobec otaczającego świata. Aby go zrozumieć, nabudować, przedstawić, zatańczyć i zagrać w sposób prawdziwie poruszający nie wystarczy z pewnością wyuczyć się choreografii i poddać reżyserskim wskazówkom. Trzeba inteligencji, szlachetnych warunków fizycznych, intuicji artystycznej, zdolności ekspresyjnych i nadzwyczajnej wrażliwości emocjonalnej - nie tylko prawdziwego talentu i własnej inicjatywy twórczej, ale też odpowiedniego doświadczenia scenicznego. I tu dochodzę już do Vladimira Yaroshenki, który był dla mnie idealnym kreatorem tej roli. Jego Rudolf nie jest bynajmniej zdemoralizowanym psychopatą, jak od wejścia próbowali go przedstawiać niektórzy wcześniejsi wykonawcy zagraniczni, ale człowiekiem zagubionym w swoim zdemoralizowanym świecie, osaczanym, tłamszonym i bezradnym. Wyposażony w osobowość naszego artysty, przeprowadził mnie czytelnie przez kolejne etapy swojego załamania i wszelkie zawiłości akcji baletu MacMillana, uwiarygodnił narastający w nim bunt oraz każdą fazę swoich niekonwencjonalnych zachowań i rosnącej desperacji, aż po samounicestwienie. A co najważniejsze - przeżył to wszystko na moich oczach w sposób tak wiarygodny, że wzruszył mnie do głębi.

Rzecz jasna nie zrobiłby tego bez wsparcia wszystkich swoich partnerów, wśród których na moje wielkie uznanie zasłużyła Chinara Alizade jako Mary Vetsera, Yuka Ebihara, May Kageyama, Rosa Pierro, Palina Rusetskaya, Diogo de Oliveira i właściwie wszyscy inni artyści naszego baletu, których miałem przyjemność podziwiać w ich rolach 8 czerwca. Wyszedłem z teatru oszołomiony i musiałem dokładnie przemyśleć to przedstawienie zanim siadłem do skreślenia swoich wrażeń, które mógłbym tu ciągnąć jeszcze długo... Będę wypatrywał tej obsady w przyszłym sezonie, aby przeżyć wszystko jeszcze raz, do czego gorąco zachęcam także każdego miłośnika baletu. A Panu Yaroshence gratuluję jego pięknej kreacji w balecie MacMillana, życząc kolejnych okazji do tak wspaniałego zaistnienia jego talentu na naszej scenie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group