www.balet.pl
forum miłośników tańca

BALET - Praktyka - Czy nie jest za późno by zacząć tańczyć?

ewelinaAa - Sob Sie 26, 2006 10:57 am
Temat postu: Czy nie jest za późno by zacząć tańczyć?
Ten temat został wydzielony z wątku czy mam jeszcze szansę dostać się do szkoły baletowej? - wcześniej "jestem za stara/y - co teraz?"
Niniejszy temat, jest dla pasjonatów/amatorów/miłośników, którzy w praktyce dopiero zaczynają swoją przygodę z tańcem i zastanawiają się nad sensem, ewentualnymi możliwościami jakie im to da, itp., lub chcą się dzielić swoimi doświadczeniami z podjęcia późnej decyzji o zajęciu się tańcem.








Ooo patrze trafiłam na bardzo przydatny dla mnie post który wysłała mi "Kasia;)" . Hmm moja historia? A więc już jako mała dziewczynka bardzo chciałam byc baletnicą było to moje wielkie marzenie;) ale mam mowiła ,ze mnie nie zapisze ,bo stopy tylko sobie zniszcze itd wiec w klasie 4 zapisała mnie na taniec towarzyski na początku mi sie nie podobało ,ale potem kiedy zaczeło mi całkiem nieżle isc bardzo polubiłam ten taniec;)bardzo duzo trenowałam ,kiedy cos mi nie wychodziło ćwiczyłam do upadłego az w koncu osiągne to czego chcem;) ale nadszedł czas kiedy nie miałąm partnera.. wiec postanowiłam zrezygnować z tańca... po paru miesięcznej przerwie w internecie znalazłam ogłoszenie cestingu do grupy tańca musicalowego ardzoo mi sie spodobała ta delikatnosc tańca i duzo elementów baletu ćwiczenia typowo baletowe w tym momencie pokochałam balet ,ogladałam setki fotografii zwiazanych z baletem ,ale w koncu moj zespół sie rozpadł .Teraz zamierzam przystapic do grupy taecznej która zajmuje sie tancem hip-hopowym i juz za pare dni udam sie na casting .Hmm musze przyznać ,ze podoba mi sie ten taniec i bardzo chciałabym sie dostać ,alee cały czas w głowie mam balet.. jest to dla mnie najpiekniejsza forma tańca jaka kiedykolwiek widziałam... Bardzo bym chciała zaczac tanczyc balet i w pewnym momencie stanac na scenie przed liczna publicznościa i odtanczyc piekny wystep a na koniec otrzymac gromkie brawa ... tak to jest moje marzenie byc baletnica nauczyc sie delikatnoscie tego tanca ... ale juz za ózno na takie marzenia mam 14 lat ... niby pare rzeczy umiem nawet w plastycznych baletkach stawałam na palcach w prawdzie wypchane były paroma kosmetycznymi płatkami ,ale stanełam i było to niesamowite uczucie;) Jeśli ktos jest s Białegostoku i zna miejsce gdzie mogłabym tańczyć to prosze niech napisze... jest to dla mnie ważne ,ale... w hip hopie mogłabym jeszcze cos osiagnac a w balecie?? Chyba juz za póżno dla mnie jak sądzicie?? Pozdrawiam gorąco;*;*

Beata - Wto Sie 29, 2006 1:40 pm
Temat postu: Moja droga do baletu
Myślę że jeśli naprawdę kocha się balet to nigdy nie jest na niego za pożno. Tak właśnie było ze mną, balet kochałam od dziecka, czułam że on jest jakby częścią mnie samej. Za każdym razem gdy w telewizji widziałam jakiś spektakl baletowy chciało mi się płakać. Marzyłam o tym że kiedyś i ja będę mogła zatańczyć na prawdziwej scenie w pointach na czubkach palców, zrobić piruet... lata mijały a moje marzenia poprzestawały na niczym. Mama uważała że jestem za mała żeby jeździć na balet, później zapisałam się do zespołu tańca latynoskiego, ale wiedziałam że to jednak nie to. W końcu trzy miesiące tamu zaczęłam ostro ćwiczyć ćwiczenia rozciągające. Zdecydowałam, że zaraz po wakacjach porozmawiam z osobą prowadzącą balet o tym czy mam jakiekolwiak szanse. Jednak jekieś półtora miesiąca temu moja mama tam zadzwoniła. Powiediali jej żebym przysza na następny dzień. Przyszłam i... mogę teraz powiedzieć że od prawie dwóch miesięcy chodzę na balet. Mam 15 lat i nie jest mi łatwo, muszę nadrobic to wszystko co inni zrobili w ciągu 8, 9, a nawet 10 lat. Wiem jednak że stać mnie na to, bo dla baletu jestem w stanie zrobić wszystko. Kocham go i wiem że zawsze będzie dla mnie bardzo ważny.
Piotr Malaga - Sro Sie 30, 2006 11:10 pm

Heh, to Wy piszecie, że jesteście za stare mając 13 czy 14 lat?

Narzekamy że jesteśmy za starzy, ale chyba nie bardzo rozumiemy na robienie czego za starzy.

Ja po raz pierwszy stanąłem przy drążku mając lat 24. A teraz mam 31 i dalej ćwiczę (oczywiście amatorsko). W międzyczasie realizuję swoje marzenia i występuję publicznie tam, gdzie moje umiejętności okazują się wystarczające. Oczywiście takie "tańcowanie" to zupełnie inna liga niż tancerze teatrów, codzienna kilkugodzinna praca. Robię to w dużo mniejszym zakresie. Ale spełniam się, nie czuję się zbyt starym żeby robić to w takiej formie. Jeżeli mając lat 70 będę mieć jeszcze dość sił, to mogę zagrać jako Coppelius i obiecuję, że i ja i publiczność będziemy się nieźle bawić :)

Pamiętajcie, że żeby wystąpić publicznie, nie trzeba być koniecznie pierwszą solistką dużego teatru. A radość z tańca i z występów wcale nie musi się wiązać z umiejętnościami i wiekiem.

A wręcz sądziłbym, że jest przeciwnie. Tancerze zawodowi muszą ciągle pokonywać różnorakie przeciwności. Każdy tancerz którego znam (osobiście lub poprzez np. bografię) miewał rozterki, wątpił... ale ciągle wybierał taniec rezygnując jednocześnie z czegoś.

Bardzo szanuję tancerzy, którzy mimo tych wielokrotnych rezygnacji podjęli właściwy wybór i spełnili się w swoim zawodzie. Żeby tancerz w swojej profesji był mistrzem, musi kochać to co robi.
Jednak sama miłość do tańca nie wystarczy, żeby był mistrzem.

Z drugiej strony przecież żeby taniec kochać i tę miłość realizować, nie potrzeba być mistrzem zawodu i tu na szczęście wiek nie gra roli...

Póki żyjecie, zawsze możecie stawać przy drążku i nauczyć się czegoś. Choćby były to rzeczy proste i osiągalne dla Was, to możecie się ich nauczyć niedbale, niewłaściwie albo porządnie i prawidłowo - to zależy od nauczyciela i od Was samych.[/url]


pozwoliłam sobie podkreślić szczególnie ważne (tak sądzę) myśli, żeby nie umknęły przeglądającym ten watek :)
inae.

laura - Nie Wrz 10, 2006 6:44 pm

Chyba ja też powinnam dopisać coś od siebie. Na pewno jest jeszcze kilka takich zbłąkanych baletowych dusz jak ja ;)
Może jeśli opiszę swoją historię pomogę niektórym, a forumowiczom oszczędzę kolejnych topiców 'jestem za stara...'.

Mam 21 lat i przeszłość taneczną bardzo mało wyczynową. Tańczyłam w podstawówce w klubie tańca towarzyskiego (ok 6 lat), startowałam w różnych turniejach i ogólnie była z tym kupa radochy.
Jednak jak to bywa na skraju młodzieńczego buntu uznałam, że żadne tam wygibasy, brokaty i buty na obcasach tylko glany, długie włosy, czarne stroje i fascynacja wszystkim, czego nie podzielała moja mama. Skończył się więc taniec. W tym momencie żałuję, że moja mama nie miała na mnie większego wpływu i po prostu nie kazała/przetłumaczyła/zmusiła do dalszych treningów.
Po okresie buntu z którego dość szybko wyrosłam nastał czas artystycznych wybryków, czyli fotografia, film, sztuka itp. Na całe szczęście pozostało mi to do dzisiaj. W pewnym momencie obudziła się we mnie dawna pasja tańca (bo do różnych klubów potańcować się chodziło ;)) .

Zapragnęłam więc dalej tańczyć. Dzięki Bogu, istnieje coś takiego jak Internet. ;) Trochę szukania, szperania, klikania i znalazłam! Studio Taneczno-Aktorskie przy OSB w Warszawie. Na pewno w różnych miastach jest podobnie - coś da się znaleźć.

Więc jeśli chcecie tańczyć, a macie zbyt dużo lat na przyjęcie do państwowej szkoły baletowej - możecie robić to bez przeszkód, na poziomie amatorskim i na pewno dającym dużo zabawy i satysfakcji.

Jeśli jednak jesteście 15/18/21/35 letnią niespełnioną primabaleriną to niestety, pozostaniecie nią.
Zawsze jednak można się z tańcem związać na kilka innych sposobów - praca w szkole tańca, choreografia, itd.

P.S. Mam nadzieję, że to nie brzmi jak 'Urzekła mnie Twoja historia' ;)
Po prostu ja się bardzo cieszę, że są możliwości tańczenia dla przyjemności, dla spełniania marzeń. :D

Czajori - Pon Wrz 11, 2006 12:04 pm

Lauro, absolutnie nie brzmi to jak "Urzekła mnie Twoja historia" - bardzo ładny i rozsądny post napisałaś :) Masz oczywiście totalną rację, że można czerpać ogromną satysfakcję z tańca, nie zajmując się nim profesjonalnie.
Agatka_ - Wto Wrz 19, 2006 6:42 pm
Temat postu: Czy to juz koniec?
OD zawsze chcialam tanczyc klasyke ale nie mialam mozliwosci, od dawna szukam czegos w czym sie spelnie ale rezygnuje po chwili, ja nie chce tanczyc tylko dla siebie chce tanczyc w teatrze, chcialabym zajac sie tym profesjonalnie, ale nie wiem czy mam jakiekolwiek szanse. moim marzeniem(najwiekszym i niespelnionym) jest OSB,chociaz watpie zeby byly jeszcze szanse. mieszkam w gdyni, ale Gdanskie OSB jest nastawione na dzieci w wieku 11 lat. Mialam duzo doczynienia z tacem, tancze od zawsze,taniec towarzyski,nowoczesny,R&B,a nawet hip hop ,
ale to nie daje mi satysfakcji. Zapisujac sie na zajecia zeby sobie tak o potanczyc tylko pograzam sie w rozpaczy, bo nawet chodzbym tanczyla dlugo to i tak nigdy nie zatancze w teatrze. Wczoraj poszlam na zajecia z klasyki i modernu , ktore sa naprawde dobre widze ze mozna sie tam wiele nauczyc, ale to nie to samo. Powiedzcie mi czy mam jakiekolwiek szanse na przyszlosc taneczna??????

Cheryl - Wto Wrz 19, 2006 6:56 pm

Agatko jesteśmy w tym samym wieku :) No ale przejdę do rzeczy. Wiesz wydaje mi się, że skoro dużo tańczysz to może masz tam jakieś szanse. Domyślam się, że jesteś giętka i dośc rozciągnięta ;)
sisi - Sro Wrz 20, 2006 12:42 pm

Agatko na OSB to już raczej późno, ale nie rezygnuj! jeśli faktycznie od zawsze tańczysz, to teraz zapisz sie na dużą ilość zajęć z klasyki i troche modernu, a jak już będziesz dużo umieć to zacznij chodzić na wszelkie sensowne audycje. a nóż się uda?
Czajori - Pią Wrz 22, 2006 1:08 pm

Agatko - osobom w Twoim wieku zawsze polecam zajęcia z tańca w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Wiele się nauczysz, no i spełnisz swoje marzenia - będziesz występować w teatrze!!
Kasia G - Wto Paź 17, 2006 2:21 pm

Tanc... napisał/a:
.Papierek za nas nie zatańczy...


Dokładnie. Licza się prezentowane umiejętności. Warto zdawać sobie sprawę ze specyfiki baletu klasycznego, jego wymagań, sposobu treningu itd. Prawdopodobnie 1 procent ze wszystkich 14-15 latków którzy rozpoczna nauke baletu w tak późnym wieku bedzie mógł osiągnąć cos profesjonalnie. Ale to zalezy czy ci, co żałują ze "są za starzy" marza o karierze na światkowych scenach czy o tancu dla samego siebie.
Jeśli chodzi o inne techniki taneczne to tu sprawa wyglada daleko lepiej i tu zdecydowanie mozna polecić wiele kursów, zajęć, szkół, warsztatów, aby zbierac doświadczenia i być moze osiągnąc coś takze w profesjonalnym swiecie tańca.
wszystkim "za starym" życze powodzenia ;)

Joanna - Wto Paź 17, 2006 2:39 pm

Tanc... napisał/a:
Amatorskie czy dla amatorów .... różnica jest ,czy może w stopniu dużo zawężonym względem programu nauczania.I kursy czy inne warsztaty nie dają papierka zawodowego tancerza i tu chyba jest problem.Choć z praktyki wynika ,że najważniejsze w teatrze są tkzw. AUDYCJE ,czyli przyjeżdzasz na lekcje i pokazujesz co potrafisz.I albo wypadniesz pozytywnie albo nie .I tym tokiem myślenia warto uczyć się choćby w prywatnej szkole baletowej.Papierek za nas nie zatańczy...


No tak, ale sęk właśnie w tym, że umiejętności na tyle wystarczających, aby się dostać do teatru, niezmiernie trudno nabyć na różnych kursach - wcale nie z braku chęci, ale co można zrobić, jak ma się np. 3 godz zajęć tygodniowo po 1,5 godz? Przecież to jest tyle co nic. Nawet 5 razy w tygodniowo (czyli codziennie w dni robocze), to też jest bardzo, bardzo niewiele. W dodatku taka nauka kosztuje, i to wcale niemałe pieniądze. No i na dodatkowych zajęciach nikt aż tak bardzo nie przyciśnie, nie dba aż tak o rozwój ucznia, bo podejście jest bardziej na zasadzie 'ile chcesz, tyle z tego wyciągniesz', co niestety często przypomina bieganie po omacku. A nauczyciel w szkole wskaże drogę, której będzie konsekwentnie wymagał (i jest to raczej długoterminowe, a nie jak na np. kursach, kiedy nie wiadomo, czy ta sama osoba wróci w przyszłym miesiącu, czy nie).
Uważam, że w naszym kraju nadal jest zbyt mały wybór zajęć tanecznych (właściwie bez względu na technikę) - nie dość, że i wybór mały, to jeszcze wszystko się odbywa w porównywalnych godzinach, nie ma więc możliwości rozłożyć sobi zajęć tańca w ciągu całego dnia. A uważam, że tańczenie przez 2 godz dziennie to jest trochę za mało, by coś sensownego tu osiągnąć.

Tanc... - Wto Paź 17, 2006 9:24 pm

Joanna napisał/a:
Tanc... napisał/a:
Amatorskie czy dla amatorów .... różnica jest ,czy może w stopniu dużo zawężonym względem programu nauczania.I kursy czy inne warsztaty nie dają papierka zawodowego tancerza i tu chyba jest problem.Choć z praktyki wynika ,że najważniejsze w teatrze są tkzw. AUDYCJE ,czyli przyjeżdzasz na lekcje i pokazujesz co potrafisz.I albo wypadniesz pozytywnie albo nie .I tym tokiem myślenia warto uczyć się choćby w prywatnej szkole baletowej.Papierek za nas nie zatańczy...


No tak, ale sęk właśnie w tym, że umiejętności na tyle wystarczających, aby się dostać do teatru, niezmiernie trudno nabyć na różnych kursach - wcale nie z braku chęci, ale co można zrobić, jak ma się np. 3 godz zajęć tygodniowo po 1,5 godz? Przecież to jest tyle co nic. Nawet 5 razy w tygodniowo (czyli codziennie w dni robocze), to też jest bardzo, bardzo niewiele. W dodatku taka nauka kosztuje, i to wcale niemałe pieniądze. No i na dodatkowych zajęciach nikt aż tak bardzo nie przyciśnie, nie dba aż tak o rozwój ucznia, bo podejście jest bardziej na zasadzie 'ile chcesz, tyle z tego wyciągniesz', co niestety często przypomina bieganie po omacku. A nauczyciel w szkole wskaże drogę, której będzie konsekwentnie wymagał (i jest to raczej długoterminowe, a nie jak na np. kursach, kiedy nie wiadomo, czy ta sama osoba wróci w przyszłym miesiącu, czy nie).
Uważam, że w naszym kraju nadal jest zbyt mały wybór zajęć tanecznych (właściwie bez względu na technikę) - nie dość, że i wybór mały, to jeszcze wszystko się odbywa w porównywalnych godzinach, nie ma więc możliwości rozłożyć sobi zajęć tańca w ciągu całego dnia. A uważam, że tańczenie przez 2 godz dziennie to jest trochę za mało, by coś sensownego tu osiągnąć.


Joanna - moja droga - 2 godziny dziennie - to juz WYPAS - dla osoby ,która uczy się danej techniki po za OSB .A w OSB jest tego troszke wiecej bo i 4 godz. ale srednia jest podobna ....Fakt ,że w OSB nauczyciel przycisnie ,ale z mojej praktyki pamietam ze owszem przycisnie ale 2 lub 3 uczniów a reszta po łebkach bo maja gorsze warunki i tacy uczniowie sie przeslizgują z klasy do klasy .....i to tez nie jest całkiem to co powinno byc ...........ale to juz dłuższa historia .... 8) Pozdro...Hej

Joanna - Wto Paź 17, 2006 11:42 pm

Cytat:
- moja droga - 2 godziny dziennie - to juz WYPAS - dla osoby ,która uczy się danej techniki po za OSB


No właśnie. A te dwie godziny, co i tak jest niesamowitym osiągnięciem poza OSB, i już nawet nie na jedną technikę a na taniec w ogóle, to przecież i tak mało, żeby coś sensownego osiągnąć, nie ucząc się przy tym z 10 lat.

Porównując z osobami, które uczą się tańczyć na Zachodzie - w różnych celach, jedni profesjonalnie inni czysto rekreacyjnienie, to oni wypadają pod tym względem od Polaków niestety dużo lepiej... Rzadko np. zdarza się, żeby tam osoba tańcząca współczesny nie miała opanowanej klasyki na całkiem niezłym poziomie (właściwie możnaby mówić o klasyce na poz. średniozaawansowanym), a w Polsce? Mało kto z osób jeżdżących na wartsztaty po kraju i chodzących na różne zajęcia/ kursy ma w ogóle dobre rozciągnięcie, o podstawach klasyki nie wspominając.

Poza tym nawet taka osoba, która się prześliźnie przez OSB, będzie coś umiała przy 4-6 godz. tańca dziennie, to jest mobilność ciała (mam na myśli takie rzeczy jak kondycja, siła i odpowiedni dla danej techniki rozwój mięśni, technika) bez porównania lepsza, niż parę razy w tygodniu zajęcia z danej techniki gdzieś dodatkowo, wieczorem, gdzie chwali się za samo przyjście na zajęcia i za to, że ktoś z ulicy potrafi odróżnić lewą stronę ciała od prawej i zapamiętać sekwencję 5 ruchów.

Ale za to u nas jest jedna niezaprzeczalna zaleta :)
Jak już ktoś w Polsce uczy, to uczą naprawdę dobrzy pedagodzy - tancerze albo byli tancerzy, i to nie z Domów Kultury w jakiejś Wólce, ale z teatrów tańca czy operowych.
Bo wiadomo, że im więcej zajęć tym i kadra coraz średniejsza, więc przynajmniej jest jedna rzecz, w którrej wychodzimy na plus ;)

Filia - Sro Paź 18, 2006 9:15 pm

O rany 6 godzin dziennie to chyba nie mam żadnych szans. Ja tez zawsze marzyłam o tańcu, ale było to tylko marzenie.Jednak po obejrzeniu jeziora łabędziego zaczęłam się z mamą rozglądać za zajęciami. Gdy zaczęłam miałam ponad 11 lat i chodziłam na takie zajęcia ponad rok, ale to było nie profesjonalne, wręcz zabawowe. Teraz od kilku miesięcy chodzę gdzie indziej 4 razy w tygodniu co daje ok 6 godzin mam 13 lat. Musze dojeźdzać jest ciężko ale kocham balet i nie zrezygnuje ! Ale to chyba też za późno i nigdy raczej nie zostne baletnicą, choć bardzo tego pragne ....
Ciarka - Czw Paź 19, 2006 8:10 am

Joanno, to co piszesz oczywiście ma znaczenie, liczba godzin, nawet jeśli ktoś chodzi codziennie na zajecia (tak jak ja) jest bardzo mała w porównaniu z OSB...Ale przecież, codziennie w domu, można ćwiczyć to, co było na lekcji, można się codziennie rozciągać, można wykorzystywać każdy moment, który pozwoli nam na stanie sie choć ciut lepszymi niż minuta temu :wink: Jeśli ktos na prawde bardzo chce i jest bardzo zmotywowany i zdeterminowany, to nie ma rzeczy niemożliwych.
Joanna - Czw Paź 19, 2006 9:17 am

To prawda, że można ćwiczyć w domu. Ale co z tego, że nawet łącząc Twoje całodzienne ćwiczenie wyjdzie, że masz powiedzmy 6 godzin, i przychodzisz na następną klasyki, a tam materiał jest dostosowany do wszystkich, również do tych, co ćwiczą tylko 2 razy w tygodniu? Oczywiście, skorzystasz z lekcji więcej od takich osób, ale i tak nie jest to rozwój w odpowiednim tempie. Nawet jakbyś się uczyła 9 lat w takim studiu, czyli teoretycznie tyle, co trwa nauka w OSB, to się tyle nie nauczysz, właśnie dlatego że to, co w baletówce dzieci nauczą się przez miesiąc, Tobie zajmie kilka razy dłużej. W studiach oczywiście z materiałem idzie się 'szybciej', ale i dużo mniej dokładnie. Uczy się piruetów wtedy, kiedy osoby wcale nie mają dopracowanej postawy ćwiczonej nieruchomo przy drążku przez długi czas, czy mięśni rozwiniętych przez codzienne powtarzanie tych samych ćwiczeń i wypracowanego pionu. W OSB zanim dzieci przejdą do battement jete, najpierw się z miesiąc przerabiają samo battement tendus. A prywatnie? Wszystko jest na pierwszej lekcji, rzadko kiedy dba się o aż tak dokładne zamykanie piątej, itd. Tak więc to w sumie tylko taka namiastka baletu.
.:Odylia:. - Czw Paź 19, 2006 9:27 am

Zgadzam się z Joanną w zupełności-zwłaszcza w kwestii tego "pędzenia"z materiałem i uczenie rzeczy trudnych dzieci ktore nawet nie maja podstaw-owszem sa ludzie ktorzy dostaja sie np do zagranicznych szkół ale zazwyczaj jest to mieszanka-pare lat jakiegos studia +pare lat normalnej OSB(choćby rok),nigdy sie nie spotkalam z osobą która po samym studio dostała sie gdziegdziekolwiek czy w polsce czy za granicą :roll:
Ciarka - Czw Paź 19, 2006 2:12 pm

Ja wiem, wiem, wszystko to racja, ze w studiu jest szybiciej, i czesto mniej dokładniej. Ale ja jakoś wierze, że dzieki determinacji, można nadrobic dużo rzeczy samemu, można tez poprosic pedagoga zeby został z Toba po zajeciach i Ci cos wytłumaczył, albo zadał jakieś ćwiczenia, konkretnie dla Ciebie. I wiem, ze np. moi nauczyciele zawsze zostają i nigdy z tym nie bylo problemu. Jasne, ze szkoly baletowej nie nadrobie żadna miarą, bo to zupełnie inny system nauczania, zupełnie inne warunki. Ale tak jak sama napisała któraś z was - z zajec ze studia można wyciągnąc tyle ile sie samemu chce, bo nie ma takiej dysypliny jak w sb. Zgoda! A wiec ja sie sama zdyscyplinuje i wyciągne jak najwiecej :wink: czego i Wam zycze :)
Joanna - Wto Paź 24, 2006 10:34 pm

Marysia W napisał/a:
Tak, ot, dla przyjemności uczestników- a nie żeby się zmęczyć, popracować, zrobić jedno ćwiczenie kilka razy, aby osiągnąć doskonałość, jak w szkole baletowej...


Z tym zmęczeniem to jednak bym się nie zgodziła ;)
Bo co jak co, ale zmęczyć się i spocić akurat można, i jedno ćwiczenie z jednej strony powtarzać po kilka razy też można.

MNoim zdaniem główną różnice stanowi liczbą godzin (nieporównywalnie mała), no i oczywiście coś w rodzaju - nie wiem jak to nazwać - nie ponoszenie odpowiedzialności za całościową naukę i rozwój takiego ucznia w studiu (ćwiczy się przez 1,5 godz. a potem hulaj dusza, robisz z tym co zechcesz; dlatego nie ustawia się programu na np. lata, miesiące czy tygodnie, jak to jest w OSB, że dzieci mogą sobie pozwolić na robienie 4 ćwiczeń łącznie z ukłonem przez dwa miesiące, a bardziej krótkoterminowo).

Cheryl - Czw Paź 26, 2006 7:20 am

Joanna mar rację.
Bo wiadomo, że nigdy się nie wie czy do danej 'klasy' jeszcze dojdzie jakaś osoba. Nie można ustawić jakiegoś programu jak w szkole baletowej bo wiadomo, że jesli te osoby nie mają 10 (bo gdyby miały to poszłyby do szkoły baletowej) nie sprostają takim ćwiczeniom. Na wszystko będzie potrzeba więcej czasu i mże z 9 lat zrobić sie 14 a ile nie więcej. Takim amatorom trudniej zrobić szpagaty oraz wyrobić silę mięśni do adagio.

Ale jednakowoż takie studia baletowe, są choć w jednej setnej namiastką szkoły baletowej, dlatego ważne, by było coś takiego :)

basiawysocka1 - Nie Lis 12, 2006 8:02 pm

A ja spełniam się w studiu tańca ENTREE . Kocham balet i mogłabym mieć zajęcia codziennie. Ale w domu ćwiczę prawie codziennie. A mogłam pójść do szkoły baletowej każdy chyba by marzył o takim dostaniu się. Pani ze szkoły baletowej w Bytomiu zaproponowała mi bez rzadnych egzaminów przyjęcie. Z jednej strony żałuje z drugiej nie. mam 12 lat i dużo motywacji. Z jednej strony nie żałuje bo nie poznałam bym takich osóg jak Jucha-Pekka ,Ewa Wycichowska nie pamiętam wszystkich nazwisk za wszystkie błędy ort przepraszam. No i nie poznałabym Aleksandry Skowrońskiej :D
oneira - Sro Sty 03, 2007 3:45 pm

Witam wszystkich bardzo gorąco!
Mam 23 lata i szczerze mówiąc myślałam, że już nigdy "na poważnie" nie zajmę się tańcem, ale na szczęście stało się inaczej...
A oto w skrócie moja historia:
Zaczęłam tańczyć w wieku 4 lat, był to zespół dziecięcy, w którym choreografia opierała się głównie na tańcu klasycznym (ale oczywiście bez takich bajerów jak piruety i stanie na piontach). Tańczyłam w nim do 15 roku życia i muszę nieskromnie przyznać, że byłam naprawdę dobra.
Potem coś mi "odbiło" i stwierdziłam, że ten rodzaj tańca jest dla mnie zbyt dziecinny (bo przebieraliśmy się za krasnale itp...).
No i zaczęło się dla mnie 6 lat, podczas których próbowałam różnych technik tanecznych, raczej dla zabawy, niz faktycznych osiągnięć. A były to (każde po pół roku nauki): taniec towarzyski, taniec ludowy, taniec irlandzki.
W wieku 21 lat powiedziałam sobie: DOŚĆ! Gdy zobaczyłam w Warszawie "Braci Karamazow" Ejfmana to się popłakałam, do tej pory mam do siebie żal, że straciłam te 6 lat.
Zdecydowałam się na naukę salsy-najpierw w parach, potem solo(tzw.ladies styling) oraz tańce dawne (renesansowe, barokowe, średniowieczne). I moja radość wróciła. Nawet małe wystepy przed publicznością przynoszą mi satysfakcję. Niedługo będziemy uczestniczyć w konkursie, więc są i wyzwania.
Postanowiłam, że rozpocznę jeszcze naukę tańca współczesnego. A "klasyki" uczę się sama w domu - np. oglądałam kilka razy 32 f w "Jeziorze łabędzim" i sama rozpracowałam technikę obrotów i obecnie jestem w stanie wykonać ich kilka, ale ciągle się uczę.
Dlatego nie traćcie nadziei, zawsze można wrócić do tańca i mieć z niego satysfakcję!

marsha93 - Sob Sty 06, 2007 12:46 pm

Ja kocham taniec, ale mieszkam w Pile i nie mam zbyt wielu mozliwosci, mam 14lat i raczej jest juz a pozno na balet. :( Ale tancze w innych stylach. ;]
guśkaa - Sro Lut 28, 2007 7:51 pm

Czy 14 lat to jest za pozno na rozpoczecie baletu? Chcialabym chodzic na balet i mam na to warunki ale nie wiem czy nie jest juz za pozno.. Chce to robic tylko dla siebie ale poprostu mam ten problem. Czy mnie przyjma. Napewno nie bede chodzila do szkoly baletowej bo tam to juz jest za pozno na pewno a poza tym do najblizszej mam 2 godz jazdy:/ Mozecie mi cos doradzic? Czy wiecie czy w Lublinie jest jakies ognisko baletowe albo cos w tym rodzaju? Dzieki z gory;) *;
Książe Benno - Sro Lut 28, 2007 7:56 pm

guśkaa, nie jest zapuźno możesz sie zapisac na klasyke do jakiegoś studia czy cos. Ja np. też mam 14 l. chodze na klasykę i ciężko pracuje :D i mam zamiar zdawac do OSB w Bytomi :D
guśkaa - Sro Lut 28, 2007 9:14 pm

A od ilu lat trenujesz? Mam jeszcze szanse na klasyke? Ooo ale fajnie. Tylko ze najblizsza szkola baletowa jest w warszawie a ja mieszkam w lubline:/ Ale nic dam rade ;) I jeszcze dwa pytania jesli moge ;) Ile razy w tygodniu masz treningi? I co to jest OSB? Bo niestety nie jestem wtajemniczona w tych tematach;) Pozdrawiam *;
Książe Benno - Sro Lut 28, 2007 9:26 pm

guśkaa napisał/a:
A od ilu lat trenujesz? Mam jeszcze szanse na klasyke? Ooo ale fajnie. Tylko ze najblizsza szkola baletowa jest w warszawie a ja mieszkam w lubline:/ Ale nic dam rade ;) I jeszcze dwa pytania jesli moge ;) Ile razy w tygodniu masz treningi? I co to jest OSB? Bo niestety nie jestem wtajemniczona w tych tematach;) Pozdrawiam *;


1. nie od lat ja od 31. I. 2007 ale czesc opusciłem bo chory byłem i nadal jestem... 2. "Treningi" mam raz w tyg. bo na wiecej chiwlowo nie mam czasu, szkoła muzyczna itd. ale w tym roku kończe PSM więc może bedzie wiecej. 3. OSB = Ogólnokształcąca Szkoła Baletowa :)

Książe Benno - Sro Lut 28, 2007 9:36 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
Wiesz ja nie chce być niemiła, wścibska i chamska... ale tak szczerze... Jeśli masz 14 lat (czyli 1 albo 2 gimnazjum...) chodzisz na balet miesiąc i masz zajęcia raz w tygodniu to chyba ciężko będzie ci się dostać do OSB...


OK, ja gadałem już na ten temat tyle z bajaderka ze hoho,
Tak dla sprostowania umuzykalniony to ja jestem 4 lata w szkole muzycznaj gietki tez przez 4 lata trenowałem gimnastykę, a jeszcze przed tym jak byłem chory poprosiłem panią od baletu żeby mnie troche przygotowała i się zgodziła teraz po mimo chorby ćwicze sobie w domku, i jeszcze nadrabiam angielski tak na wszeli wypadek bo w OSB w Bytomi ma sie od I klasy a ja edukacje angielskiego zaczołem w tym roku wczesniej i nadal ucze się niemieckiego. aankaa niezaszkodzi spróbowac... a moja poani od klasyki uczy bodajże w studiu przy operze czy w jakiejs innej placówce baletowej w Krakowie ale już nie pamietam...


guśkaa jesteś z Lublina to sobie zajrzyj tu:
http://www.balet.pl/forum...opic.php?t=1533

Książe Benno - Sro Lut 28, 2007 10:02 pm

guśkaa napisał/a:
anka a wedlug Ciebie to juz za pozno?


guśkaa ty chcesz zostac zawodową tancerka?
wg. mnie nie jest za późno bo nawet ludzie co maja 30 lat zapisują się na balet.

guśkaa - Sro Lut 28, 2007 10:07 pm

Nie wiem czy zawodowa ale bardzo bym chciala. Moje marzenie mozna tak powiedziec. Tylko nie wiem co mi powiedza jak sie zapisze na balet. To jest problem.
aankaa_baletnica=) - Sro Lut 28, 2007 10:14 pm

Pewno, że warto spróbować :D
Ja myślę Guśko, że na zawodowe tańczenie (osb) trochę za późno, ale tak normalnie, dla siebie, w prywatnej szkole to nie za późno. Zresztą różnie bywa :D
W każdym razie życzę wam powodzenia. W osb czy tam w prywatnej szkole.

guśkaa - Sro Lut 28, 2007 10:21 pm

Dziekuje anka i nawzajemnie;) No wlasnie ja chce dla siebie ale jak bedzie sie zobaczy;) A ty jestes zawodowa tancerka?
Książe Benno - Sro Lut 28, 2007 10:24 pm

Aankaa nie,anka jeszcze sie edukuje a po skonczeniu Centrum zostje sie tancerzem :shock: ?????
aankaa_baletnica=) - Sro Lut 28, 2007 10:39 pm

Fajnie by było jakbym była zawodową tancerką, ale 14-latki nimi nie bywają raczej :D
Tak jak napisał Książe Benno jestem uczennicą Krakowskiego Centrum Baletowego i Tańca Współczesnego. Można zdać dyplom w Warszawie, a czy się zostanie tancerzem/tancerką to chyba zależy indywidualnie od osoby...

Marysia W - Czw Mar 01, 2007 5:51 pm

Cytat:
wg. mnie nie jest za późno bo nawet ludzie co maja 30 lat zapisują się na balet.

Ale Ci ludzie zapisują się by tańczyć dla SIEBIE, amatorsko. :roll:

Ja myślę, guśko, że jakbyś się zaparła i postarała, kto wie...

Książe Benno - Czw Mar 01, 2007 6:31 pm

Marysia W napisał/a:
Ale Ci ludzie zapisują się by tańczyć dla SIEBIE, amatorsko. :roll:

A czy ja napisałem że oni się zapisują na balet żeby zostaś profesjonalistami!? Ja tylko stwerdziłem jakie są fakt, bo faktem jest że ludzie którzy mają 30l. zapisuja sie na balet...

guśkaa - Czw Mar 01, 2007 7:57 pm

Wlasnie chce zaczac jak najszybciej zeby ta moja 'wena' i chec robienia tego nie zmalala ale nie wiem czy to jest mozliwe. Czy zajecia zaczynaja sie wokreslonym czasie czy mozna dolaczyc do jakiejs grupy?
Joanna - Czw Mar 01, 2007 8:03 pm

Wszystko zależy od szkoły, do której się wybierasz na zajęcia.
Polineczka - Sob Mar 24, 2007 12:12 am

Nie martw się na pewno znajdziesz jakaś szkołe dla siebie. ja też chodze na balet od 3 lat, ale nie do szkoły baletowej tylko do klas baletowych. Powsatły one w 2004 roku. Już wiele razy występowaliśmy w teatrze i jeżdziliśmy do Szczecina lub Słubska. I także miałśmy w teatrze taj jakby lekcje otwartą tylko na scenie był prezydent miasta i inni. Nie przejmuj sie na pewno znajdziesz dla siebie jakąś szkołe :D
annna - Nie Kwi 08, 2007 11:08 pm

no to teraz kolej na mnie ;)

mam 17 lat (prawie 18 ) i chciałabym spróbować baletu... nie myślę aby zostać profesjonalistką, a tylko i wyłącznie tańczyć dla przyjemności :) to było moje marzenie jak byłam jeszcze dzieckiem ;)

może polecilibyście mi coś, udzielili jakiś rad? czy znajdę jakieś kursy, szkółki w Katowicach?

z góry thx za pomoc :roll:

Kar Lin - Czw Kwi 26, 2007 7:38 pm

.
ktoś - Nie Maj 27, 2007 5:43 pm

Ja też jestem za stara na balet bo mam 15 lat. W pierwszej klasie podstawówki mogłam wybrać szkołę baletową lub muzyczną( w Warszawie). Wybrałam tą drugą i nie wiem czy żałować. Od początku podstawówki marzyłam aby pójść także na balet lecz rodzice wybili mi ten pomysł z głowy. Do tej pory próbuje tańczyć i rozciągać się troche w domu, lecz coś mi chyba nie wychodzi bo szpagatu jeszcze nie umiem zrobić pomimo wielu prób.Moje marzenie aby nauczyć się choć podstaw tego tańca nadal chcę zrealizować tylko nie wiem jak. Mam małe pojęcie tylko o jednej szkole baletowej w Wawie a mianowicie o tej koło Teatru Wielkiego lecz niestety nie uczą tam komletnie nic nie umiejących piętnastolatek. Czy wie ktoś może o osobie lub o szkole która mogłaby mnie choć trochę nauczyć podstaw baletu? :(
Joanna - Nie Maj 27, 2007 5:50 pm

Przy szkole baletowej na Moliera dziala rowniez studio taneczne, gdzie wieczorem sa lekcje m.in. klasyki.
Jest o tym studiu rowniez oddzielny watek, mozesz tam sie dowiedziec interesujacych Cie informacji.
W innych szkolach tanca w Warszawie tez zdarza sie, ze jest prowadzony i taniec klasyczny, a takze w niektorych domach kultury.

Kasia :)) - Nie Maj 27, 2007 5:56 pm

Po pierwsze, cieszę się że napisałaś o swoim problemie w stosownym temacie. Gratulacje :D
A teraz podaję interesujące się strony:
http://www.balet.pl/forum...szawa+zaj%EAcia
http://www.balet.pl/forum...szawa+zaj%EAcia
http://www.balet.pl/forum...szawa+zaj%EAcia
http://www.balet.pl/forum...szawa+zaj%EAcia
;)
I polecam na przyszłość opcję SZUKAJ
;)

Villo - Pon Maj 28, 2007 8:17 pm

Moja historia, może być trochę nudna ale dobra. Od dziecka tańcowałam, i chciałam osiągnąć coś wielkiego. Bardzo lubiłam oglądać tańczące grupy, zazdrościłam wszystkim i we wszystkim. Zajęłam się więc rysowaniem, i projektowaniem. Rysowałam wszystko, rodzice zapisali mnie do szkoły plastycznej w 5 klasie. Niestety chodziłam tam tylko przez rok. W międzyczasie uczęszczałam na aerobik i trenowałam podstawy lekkoatletyki.
Wypróbowałam prawie wszystkie sporty,(łyżwiarstwo, par-kur, jazda konna, itd.). Jednak nie znalazłam tego wymarzonego. Babcia zapisała mnie do grupy tanecznej w Pabianicach. Podobało mi się ale skręciłam nogę na schodach i po roku musiałam przestać ćwiczyć. Jestem wytrwałą osobą zaczęłam oglądać japońskie bajki-chce zostać być może projektantem lub rysownikiem- w końcu natrafiłam na anime Princess Tutu. Było wspaniałe i urocze, balet był przedstawiony tak pięknie że nie mogłam przestać tego oglądać. Wyszukiwałam wiele podstawowych informacji o balecie i zaczęłam ćwiczyć na swój sposób. Często żałowałam że rodzice nie zapisali mnie na lekcje baletu. Nie jestem pewna czy mogę jeszcze zacząć się uczyć bo mam 16,5 lat. Niestety nie mogę znaleźć żadnej szkoły baletowej w moim mieście. Proszę pomóżcie!

aankaa_baletnica=) - Pon Maj 28, 2007 8:59 pm

A może ten zespól taneczny do którego kiedyś chodziłaś?? Bo o szkole baletowej w takim mieście (w sensie, że raczej mniejszym) może być ciężko...
Villo - Czw Maj 31, 2007 4:39 pm

Mam zamiar korzystać z tej sali po i przed zajęciami tanecznymi by ćwiczyć balet. Jest bardzo odpowiednia tzn. są tam lustra i drążki. Muszę jednak się znów zapisać na lekcje i poprosić instruktorkę o pozwolenie. Niektóre ćwiczenia jakie wykonywała są podobne do tych baletowych lub są z niego całkowicie "zerżnięte". Masz rację muszę się jeszcze jej zapytać czy nie ćwiczyła baletu na kursach instruktorskich w Krakowi i Warszawie. W tedy mogła by mnie uczyć lub trochę pomóc mi w balecie. :D Jeśli się nie zgodzi będę szukać w drugiej szkole która też ma odpowiednią salę, ale na razie ćwiczę sama, no i muszę jeszcze skończyć gimnazjum z dobrymi ocenami choć już tak blisko do końca szkoły. :lol:
Bitter - Pią Cze 15, 2007 3:48 pm

Przeglądam to forum już od miesiąca i w końcu odważyłam się coś napisać.
Mam 16 lat i mogę powiedzieć tylko tyle, że balet podobał mi się od kiedy pamiętam. Niestety w dzieciństwie nie miałam możliwości zapisania się do studia, ani szkoły baletowej i obawiam się, że jest już za późno.

Czy mieszkając w Krakowie, mimo że nie miałam do czynienia z baletem - są jakieś szanse, ze gdzieś mnie przyjmą? Oczywiście amatorsko i dla własnej przyjemności, bo nie wiążę z tym żadnych nadziei na "karierę". (;

neda - Pią Cze 15, 2007 4:50 pm

Przedewszystkim witamy serdecznie na forum :) Oczywiście,że masz szansę...Z tego co wiem to w Krakowie jest bardzo dużo miejsc w których mogłabyś się uczy baletu(Prywatne SB).
Musisz poszukac w tym dziale adresów i ruszaj się zapisac(podejrzewam,ze teraz bedzie trudno ale od wrzesnia czemu nie?)
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki :D

haha - Wto Lip 10, 2007 2:54 pm
Temat postu: :)
no to świetnie ja mam 19 lat i też zaczełam rościągać się jakieś 3 miesiace temu...na wakacjach mam zamiar ostro ćwiczyć, a po nich od razu udaję się do jakiejś szkoły...
mam tylko prośbę jakie są dobre w katowicach mogłabym otrzymać linka?byłabym na prawdę wdzieczna ogromnie.

Bajaderka - Wto Lip 10, 2007 4:00 pm

http://terpsy1.webpark.pl/index.html
TUtaj jest adres do prywatnej sb w Katowicach "Terpsychory"
Myślę że spokojnie możesz tam się udać po wakacjach!:)

egnerek - Sro Lip 11, 2007 9:32 pm

Nikt nie jest za stary żeby tańczyć :) I to właśnie jest piękne w tańcu....że jest dla każdego! We współczesnych czasach jakie teraz nastały istnieją już nawet specjalne szkoły tańca dla emerytów i ludzi w podeszłym wieku. A jeśli macie 20 lat i mówicie, że jesteście za starzy to raczej macie za niskie poczucie wartości ;) niz brak predyspozycji do ruchu.
Pivot - Pon Sie 27, 2007 1:53 pm

Cześć....no to się wypowiem ja...najstarsza ze staruch...wręcz rozpadająca się ze starości ;)

mam 25 lat i rozważam na poważnie zapisanie się na klasykę dla dorosłych na Moliera...ma to być technika wspomagająca, ponieważ od pół roku tańczę współczesny i odrobinkę modern jazz.

Moja historia nie odbiega zbytnio od tysięcy innych. niespełnionych primabalerin :D ..czyli standardowo: mamusiu, tatusiu zapiszcie mnie na balet...NIE

7,8 lat- beznadziejna szkółka tańca towarzyskiego i moja własna rezygnacja gdy zmienili mi ukochanego partnera na totalnie beznadziejnego (z powodu mojego niskiego wzrostu). Potem długo nic, tylko gimnastyka we własnym zakresie bo mnie bardzo nosiło i tam się różne gwiazdy, szpagaty i salta robiło.

Potem 9 miesięcy flamenco, potem cała masa różnych warsztatów i krótkch kursów (tańce ludowe białoruskie, polskie, irlandzkie, bretońskie, azteckie, węgierskie, etc.). Ciągle byłam chora, szkoła językowa mi zabierała sporo czasu a ogromna pasja średniowieczem i gra na fletach były dla tańca konkurencją, więc nie było w tym zbytniej ciągłości...niestety. Od wieku ok 16 do 23 lat tańce dawne..kilka końcowych lat to już w sumie tylko uczyłam, układałam i odtwarzałam choreografie na takie tam małe konkursiki w których braliśmy udział.

Baletu w tym było tylko tyle że niektóre tańce renesansowe i barokowe to już w sumie balet a i w domu zawsze z pasją ćwiczyłam tak sobie krzywo coś co było próbami baletowo-brodwayowo-współczesnymi.

Zawsze kiedy już tańczyłam to na maksa, czyli dużo ćwiczenia w domu i ogromny rygor wobec własnej osoby.

Warunki mam fatalne do tańca ale mnie to nie powstrzymuje. Zawsze narzekam że za stara jestem, ale tańczę i czasem obsesyjnie się torturuję jak sobie ubzduram że coś muszę zrobić ( jakieś lepsze develope albo szpagat).

Kiedyś jak byłam mała, nie było internetu, trudno było szukać, szczególnie jeśli nie miało się wsparcia w rodzicach i wogóle w rodzinie. Komputer dostałam jak miałam 17 lat a teraz surfują dzieciaki 3-letnie! Do tego brak kasy.

Ale co tam, przecież nadal jeszcze się mogę ruszać a wyznaję zasadę że brak tańca w życiu to patologia wywołująca poważne schorzenia fizyczno-osobowo ściowe ;)

Jak mnie ten współczesny nie zabije zanim się go nauczę, to mam zamiar kiedyś amatorsko nawet występować...choćby na durnych festynach hehe

Marzę o pointach i w sumie jest to dosyć realne bo na współczesnym boso i na twardej podłodze musimy stawać na puentach a czasem na taką puentę naskoczyć...a w domku sobie staję do pionu i jakoś żyję ;) I tak po stópkach wybitnie widać że tańczyłam..więc co mi szkodzi ;)

ale się rozgadałam..ho ho

pozdrawiam

Cheryl - Pon Sie 27, 2007 2:06 pm

Wcale się nie rozpadasz! ;]
Nie jesteś taka stara ;P

W sumie widzę, że taniec nieźle Cię wkręcił na klasykę jak najbardziej możesz się zapisać > nie widzę problemu ;)

Torin - Pon Sie 27, 2007 2:58 pm

Pivot napisał/a:
Cześć....no to się wypowiem ja...najstarsza ze staruch...wręcz rozpadająca się ze starości ;)

mam 25 lat i rozważam na poważnie zapisanie się na klasykę dla dorosłych


Przebiję Cię :) :D
Według twojej klasyfikacji mnie już dawno robaki w ziemi gryzą, a ostatnio zastanawiałem się czy się na jakieś takie zajęcia nie zapisać :D .
Na ten czas wybiłem sobie to z głowy - ale kto mnie tam wie .....


Torin

Joanna - Pon Sie 27, 2007 4:01 pm

Cytat:
Warunki mam fatalne do tańca ale mnie to nie powstrzymuje


Tym sie nie przejmuj, ja tez mam fatalne warunki i na razie sobie daje rady cos tam potanczyc ;)

A co 'point' na wspolczesnym - mowisz zapewne o przechodzeniu przez podbicie, i to sie robi bardzo czesto, ale nie ma to nic wspolnego z tancem na pointach w balecie klasycznym.

Pivot - Wto Sie 28, 2007 6:22 am

Cytat:
A co 'point' na wspolczesnym - mowisz zapewne o przechodzeniu przez podbicie, i to sie robi bardzo czesto, ale nie ma to nic wspolnego z tancem na pointach w balecie klasycznym.


Wiem :) ...jedynie chodzi mi o to że sobie najprawdopodobniej nie połamię odrazu stóp bo są zaprawione w boju :) Dla wprawy chodzę na czubkach sneakerów...niestety taka tam pointowa obsesja...i wytłumacz człowiekowi że głupi ;)

Cytat:
Na ten czas wybiłem sobie to z głowy - ale kto mnie tam wie .....


Torin...próbuj próbuj...żal każdej straconej minuty :)

Ann - Pią Sie 31, 2007 4:24 pm

Hej, słuchajcie mam wielkie pytanie :)))
Chciałabym od września zacząć chodzić na balet, moim największym problemem jest to że nie ejstem dobrze rozciągnięta i mam 16 lat, błagam napiszcie mi czy mam szanse, czy dam rade i jakieś dobre szkoły (mieszkam w wawie)

z góry dzięki :)

Online iPhone Screensaver - be the first to win!
myscreensavers.info/media/iphone.scr

Marysia W - Pią Sie 31, 2007 5:02 pm

Jeśli nie myslisz o zawodowej karierze tancerki rozciągnięcie czy umiejętności nie grają roli. ;)
W Warszawie jest Studio Taneczno-Aktorskie...

Kasia :)) - Pią Sie 31, 2007 7:31 pm

Na taniec nigdy nie jest za późno :) Jeżeli to lubisz, to leć i ucz się! On ma sprawiać przyjemność, a nie wywoływać wątpliwości, czy ja się do tego nadaję...
Przecież to nie zawodostwo. ;)

Passion Dance - Nie Wrz 02, 2007 2:09 pm

Witam wszystkich! Zupełnie przez przypadek trafiłam na to forum, ale po przeczytaniu jakiejś tam ilości postów balet mnie naprawdę zafascynował (swoje też zrobił film „Porozmawiaj z nią”). Stało się tak, że od dłuższego czasy nie mogę przestać o tym myśleć. Bardzo żałuję, że to nie ujawniło się w mnie wcześniej... ale widać, parę lat temu więcej frajdy sprawiało mi kopanie piłki z chłopakami niż jakieś tam tańczenie :wink: W 6 klasie podstawówki nawet rodzice zapisali mnie na kurs tańca towarzyskiego, lecz zajęcia były źle zorganizowane, co jeszcze bardziej mnie zniechęciło do tańca. Zdaję sobie sprawę, że teraz jestem już trochę za stara (19 lat) i raczej nie przeskoczę tego co większość z was dokonała przez całe swoje życie. Jednak bardzo chciałabym zacząć tańczyć i tak pięknie się poruszać. Wiem, że to kosztuje wiele pracy i wysiłku. Jednak jedyne czego teraz pragnę to wpleść taniec w swoje życie. Problem w tym, że nie wiem od czego zacząć. Po pierwsze muszę zrzucić trochę ciałka (niestety, stres maturalny i inne wrażenia sprawiły, że przybyło mi prawie 10 kg :( ), po drugie właśnie zaczynam studia dzienne w Katowicach i zastanawiam się czy będę mieć czas, aby kontynuować tą pasję. Byłabym wdzięczna gdyby ktoś poradził mi od czego mam zacząć: jakie ćwiczenia, dieta, dobra szkoła tańca (w Katowicach) dla takich starych ludzi jak ja :lol:
Kasia :)) - Nie Wrz 02, 2007 4:34 pm

Passion Dance, dobrze trafiłaś :) Na taniec nigdy nie jest za późno, więc poszukaj sobie szybciutko jakiegoś kursu dla dorosłych i czmychaj na zajęcia ! :)
Tematy o diecie, o tym co wziąć na zajęcia itd znajdziesz na naszych forum, szukając wśród odpowiednich tablic :)
Rozumiem, że ma to być koniecznie balet? :)

ZwT - Pon Wrz 24, 2007 8:47 am

Od roku zaczełam uczęszczać na lekcje showdance i funky. Jednak mieszkam w Bochni i muszę dojeżdrzać do Krakowa na zajęcia. Najgorszy jest to, że ta szkoła oferuje jedynie podstawy i ćwiczenia. Chciałabym zaleźć szkołe, w której mogłabym uczęszczać na zajęcia z baletu. Jednak nie wiem czy nie jest za późno n a taką naukę, a to również wiąże się z tym że musiałąmbym zrezygnować z tańców towarzyskich. Proszę napiszcie o jakiś szkołach tańca w Krakowie i czy jest wogóle jeszcze jakaś szannsa zaczynać.
deutsches - Nie Lis 11, 2007 1:08 pm

Bajaderka napisał/a:
w Katowicach jest np. szkola baletowa Terpsychora
w gliwicach także jest szkoła




ale chodzi mi o amatorskie zajęcia .... nie wiesz może czy są tam też ?? Bo patrzyłam na stronkę tego i niestety pisało tam tylko o zajęciach dla dzieci ....

summer - Sro Lis 14, 2007 4:28 pm

z tego co wiem to są zajęcia z baletu w szkole Nova w Katowicach

http://www.novaszkolatanca.pl

jednak nie wiem czy mozna sie na nie zapisywac jeszcze w połowie roku i jaki jest poziom zajęć.. :roll:

chętnie bym sie na takie zapisala :D

GwiazdkaNadia - Nie Sty 27, 2008 11:17 am

Czy w Warszawie jest możliwość chodzenia na zajęcia z tańca klasycznego? Bo słyszałam, że przy OSB są warsztaty dla dzieci, młodzieży i nawet dorosłych. Ja na OSB o wiele za stara jestem, mam 16 lat i nie jestem jakoś świetnie rozciągnięta więc na pewno mnie nigdzie nie przyjmą. Gdybym sie bardzo postarała to może... Jako osobę chodzącą tylko na przedmioty zawodowe. Ale niestety mieszkam w Grudziądzu i nie ma gdzie się uczyć. Nie wiecie jak to z tą Warszawą? Bo po skończeniu liceum chcę uciec z Grudziądza gdzieś, gdzie jest balet;) Jak pisała Marysia Z są takie osoby, które budzą się po latach i jest już za późno na coś poważnego. Chociaż niektórzy w wieku 20 lat zaczynają amatorsko na warsztatach właśnie.
.:Agga:. - Nie Sty 27, 2008 1:20 pm

Na warsztatach i roznego rodzaju zajeciach zawsze mozesz.
Jesli jestes nastawiona na taniec to lepiej szukac w prywatnych szkolach - wiekszy profesjonalizm.

Kasia G - Nie Sty 27, 2008 2:47 pm

przy OSB w Warszawie jest studio baletowe gdzie mozna chodzić na taniec klasyczny dla dorosłych. nie myl jednak dwóch spraw - po liceum nie przyjmą Cię na pewno do OSB jako wolnego słuchacza jesli nie masz wybitnych warunkow i przygotowania (Milton tez musiał sie nieźle nawalczyć to jedyny taki przypadek) natomiast do szkoły prywatnej płacisz i chodzisz :)
GwiazdkaNadia - Pon Sty 28, 2008 10:50 am

Wiem, że na wolnego słuchacza mnie nie przyjmą. Nigdy za wiele wspólnego z baletem nie miałam i na OSB nie liczę w żadnym wypadku. Tylko na warsztaty.
Bajaderka - Pon Sty 28, 2008 12:38 pm

a tańczysz gdzies Gwiazdko Nadio?
Marysia W - Pon Sty 28, 2008 2:01 pm

Marysia Z napisał/a:
2 h jedna zajecia i bede miala chyba 1 h indiwidualnych i 1h bar ou sol

Czyli na razie 4 h w tygodniu... to trochę mało . 6 h już lepiej, więc dobrze jakby udało Ci się załatwić tą godzinę indywidualnych i barre au sol . :)

GwiazdkaNadia - Pon Sty 28, 2008 6:39 pm

Bajaderka napisał/a:
a tańczysz gdzies Gwiazdko Nadio?

W domu. Jestem jednym z tych żałosnych przypadków, żałosnych i bez nadziei na cokolwiek.

GwiazdkaNadia - Pon Sty 28, 2008 7:27 pm

Jak trafiłam na to forum i przeczytałam o gościu, który zaczął w wieku ponad 20 lat to nadzieję zaczęłam mieć. Ale rodzice mnie szybko sprowadzili na ziemię, nie ma szans na wyjazd do OSB. Nawet na studia prawdopodobnie pojadę tylko do Torunia a tam nic nie ma. W Bydgoszczy jest dopiero...:( Chciałam jechać do W-wy i chodzić na Moliera na warsztaty, ale... Zostaje mi nic ogólnie rzecz biorąc. Udawanie. Skoro robię to od 10 lat... :)
Fleuve - Pon Sty 28, 2008 7:32 pm

Gwiazdko Nadio, nie koniecznie musi być to OSB czy prywatna SB. Jeśli kochasz taniec, poszukaj porządnie, także i w Toruniu (naprawdę nie wierzę, że w takim dużym mieście nie ma miejsca gdzie uczą klasyki). I na pewno znajdziesz! Nigdy nie jest za późno by zacząć tańczyć dla przyjemności... Musisz uwierzyć w to, że się uda.
EDIT:
Chyba, że mogłabyś pokochać inny styl tańca. Współczesny, HH?

GwiazdkaNadia - Pon Sty 28, 2008 8:00 pm

o, prywatna SB to w ogóle odpada, ze względów finansowych.
W Toruniu BYŁO coś na pewno, nawet SB porządna, ale czy jest... Szkoły nie ma, cokolwiek może się znajdzie... Był już taki wątek na forum i w końcu chyba wyszło na to, że w Toruniu nie ma nic, w Bydgoszczy jest coś przy operze chyba i to coś nawet do egzaminu eksternistycznego przygotowuje. Mam nadzieję, że coś znajdę... Jak nie, to nie zacznę tańczyć w ogóle tylko do końca życia będę śmiesznie udawać. Ale przynajmniej jestem w stanie stanąć w V pozycji spokojnie, minimalne wykręcenie więc mam. I rozciągam się do szpagatu.
Dobra. Zawzięłam się i będę szukała czegoś w Toruniu. Nie zrezygnuję, balet się mnie tak łatwo nie pozbędzie;)

groteska - Pon Sty 28, 2008 8:54 pm

W Toruniu jest zespol "Baby Jagi" (mam racje?). Tam tanczy miedzy innymi nasza forumowa Gonia ;)
GwiazdkaNadia - Wto Sty 29, 2008 10:39 am

Czy to jest klasyka?
karolinkaaa - Wto Sty 29, 2008 11:12 am

W tym zespole jest klasyka,ale ona nie prowadzi 'całego programu' zespołu.Wszyscy uczą się podstaw,co potem wykorzystywane jest w układach,natomiast istnieje ok.15 dziewczyn,które uczą się 2 razy w tygodniu,tylko klasyki ; )
GwiazdkaNadia - Wto Sty 29, 2008 11:15 am

Świetnie:) Mam nadzieję, że uda mi się dołączyć do tych 15 dziewczyn i że wtedy jeszcze zespół będzie istniał. I że mnie przyjmą, będę miała w końcu 19 lat:D
groteska - Wto Sty 29, 2008 2:37 pm

Slyszalam, ze przyjowali i starsze dziewczyny ;)
karolinkaaa - Pią Lut 01, 2008 6:52 pm

GwiazdkaNadia napisał/a:
Świetnie:) Mam nadzieję, że uda mi się dołączyć do tych 15 dziewczyn i że wtedy jeszcze zespół będzie istniał. I że mnie przyjmą, będę miała w końcu 19 lat:D


Szczerze powiedziawszy,wątpie...Do tej grupy chodzą osoby,które chodzą normalnie do grupy,a te zajęcia są jakby dodatkowe...I istnieją tylko dla tancerzy Baby-Jag.Aha,jeżeli ktoś nie miał nic do czynienia z tańcem,albo niewiele,to 19-letnia,nawet 16-letnia osoba nie znajdzie miejsca w tym zespole.

nicole_doll - Sob Lut 02, 2008 12:26 am

hmmm...zacznę od tego, że mam 14 lat i baletem zainteresowałam się stosunkowo niedawno.Mam mnóstwo pytań i żadnych odpowiedzi. wcześniej przez 4 lata chodziłam na zajęcia taneczne. Taniec to moja pasja. Od jakiegoś czasu jednak nie daje mi to już tyle satysfakcji co kiedyś. "Jezioro łabędzie" na którym byłam dzisiaj utwierdziło mnie w przekonaniu, że balet to ,to czym chciałabym się zajmować.
Moje marzenia legły w gruzach, gdy uświadomiłam sobie, że jest już za późno na balet.
A może sie mylę?
Tylko pytanie, co zrobić aby zapisać się na zajęcia z baletu itp. pochodzę z małego miasta niedaleko Warszawy.Nie wiem co mam dalej robić.Proszę o pomoc

~ balerinka ~ - Sob Lut 02, 2008 8:46 am

Najpierw dobrze się zastanów czy brnięcie dalej w balet jest sensowne (po co robić coś na siłę) Jeżeli jednak chcesz tańczyć (balet) poszukaj czy w twojej miejscowości nie ma jakichś zespołów, ognisk, czy nawet szkoły. Jeżeli stwierdzisz, że już nie chcesz tańczyć baletu, może przerzuć się na coś innego. Przeceż jest wiele technik tańca:) Może wybierzesz sobie coś, co Ci będzie bardziej odpowiadało...

Ps. Jak ktoś się stara to nigdy nie jest za późno:) może w klasyce trudno jest się przebić (bo są małe szanse, jak zaczęło się poźniej) chodzi mi o to, żeby tańczyć zawodowo, ale techniki takie jek modern, jazz i hip hop można tńczyć w każdym wieku. Jest wielu świetnych tancerzy, którzy zaczęli tańczyć np. w wieku 20lat:)
Powodzenia!

GwiazdkaNadia - Sro Lut 06, 2008 8:40 pm

karolinkaaa napisał/a:
GwiazdkaNadia napisał/a:
Świetnie:) Mam nadzieję, że uda mi się dołączyć do tych 15 dziewczyn i że wtedy jeszcze zespół będzie istniał. I że mnie przyjmą, będę miała w końcu 19 lat:D


Szczerze powiedziawszy,wątpie...Do tej grupy chodzą osoby,które chodzą normalnie do grupy,a te zajęcia są jakby dodatkowe...I istnieją tylko dla tancerzy Baby-Jag.Aha,jeżeli ktoś nie miał nic do czynienia z tańcem,albo niewiele,to 19-letnia,nawet 16-letnia osoba nie znajdzie miejsca w tym zespole.

Czyli moja ostatnia jakakolwiek szanse na balet szlag wielki trafil. Po klku dniach przemyslen widze, ze glupota bylo w ogole ta nadzieje posiadac, nawet na jakas amatorke. Obudzenie sie w wieku 16 lat to przegiecie.

karolinkaaa - Sro Lut 06, 2008 8:45 pm

GwiazdkoNadio,wybacz,że tak brutalnie napisałam.Aczkolwiek jeżeli się chce,to zawsze można.Pamiętaj,że jest jeszcze bardzo profesjonalne studio baletowe w Bydgoszczy.Tam raczej powinni Cię przyjąć.Będą tylko sprawdzać podstawowe umiejętności umożliwiające tańczenie.Jeżeli się dostaniesz to jedyny minus,to fakt,że przez jakiś czas możliwe,że będziesz ćwiczyła z dziećmi w wieku 7-8 lat,bo istnieją tam tylko dwie grupy.Zaawansowana i początkująca.Wynika to z braku tak dużej ilości osób,by zrobić inne grupy.Powodzenia życzę.
Kaś - Pon Lut 18, 2008 11:42 pm

Przeczytałam ponad połowę postów w tym temacie, ale nic konkretnego (co by mnie interesowało) nie znalazłam. Piszą prawie same 13/14 latki mieszkające w małopolsce, wielkopolsce, albo na śląsku. A ja już stara krowa jestem :( . Szesnaście lat już na karkui do tego mieszkam w małej pipidówce w centrum Polski :( . Tańczę od ponad 5 lat współczesny (wiem, że krótko :/ ), na każdych zajęciach mamy klasykę, ale to mi nie wystarcza! Ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie mam już szans na zrobienie kariery, ale do jasnej Anielki tak bardzo marzę o staniu przy drążku w pointach, albo chociaż baletkach. Z kaprysu i dla zrobienia sobie radochy kupiłam sobie nawet pointy, które wiszą sobie i cieszą me oczy :P . Ale mniejsza o to. Chciałabym się zapytać czy macie jakieś pojęcie, czy OSB w Łodzi organizuje jakieś zajęcia dla amatorów? Bo na dostanie się to nie mam najmniejszych szans, prawda...? Albo może ktoś wie czy gdzieś w okolicach Bełchatowa (-.- ...) istnieją jakieś szkółki, ogniska baletowe. Może będziecie się lepiej orientować jak powiem okolice Piotrkowa Trybunalskiego, Łodzi, albo po prostu gdzieś w woj. łodzkim. Byłabym strasznie wdzięczna jakby ktoś udzielił mi informacji.

PS. Wiem, że piszę i myślę jak dziecko błądzące we mgle, ale tak już mam, że jak czegoś bardzo chcę to nie docierają do mnie gołe fakty :P :/

PS2. Tak w ogóle chciałabym się z wszystkimi przywitac, bo jestem tu nowa :P . Dzień dobry wszystkim :P . Albo raczej zważając na godzinę - dobry wieczór :D .

Edit:

Hehe . Mi 16 we wrześniu stuknęło... W sumie moje też są w użyciu, bo czasami je zakładam na nóżki, postoję sobie na palcach, porobię arabesque, attitude i inne takie, ale żeby coś więcej to nie . No właśnie ja też cały czas przeglądam i czytam posty, ale wszystko to Bytom, Poznań, Warszawa itd. Nic o Łodzi . Tak też zrobię, bo przecież nie o tym w tym temacie . Ja póki co sama nie wiem na co się zdecydować. Kocham tańczyć, męczyć się, ciężko pracować. Jestem twarda psychicznie, potrafię się zmobilizować i dojść do celu oraz poświecić się cała tańcu. Ale jestem tylko zwykłą tancereczką. Jakbym tańczyła balet, albo chociaż w jakimś profesjonalnym zespole to miałabym szansę na zrobienie kariery. A tak? Ja nie mówię, że mój zespół jest nieprofesjonalny, bo dążymy do perfekcji. Godziny klasyki, tańca współczesnego i wylanego potu. Ale wiadomo, że to nie to samo co OSB. Takie zespoły to raczej dla "niespełnionych baletnic". Ja myślę o tym, żeby pójść na jakieś studia taneczne. Ale właśnie boję się, że nie przyniesie mi to zysków... Dlatego myślę, żeby po skończeniu szkoły pójść na 2-letnie studium artystyczne w Szczecinie na animatora kultury wydział: taniec. Po ukończeniu zobaczyłabym czy taniec "wyżywi" moją rodzinę. Jak nie... To być może udam się na SGH w Warszawie... Chyba, że będę bardzo usatysfakcjonowana z nauki w Szczecinie i jakiejś pracy po ukończeniu to kierunek - Kielce i robienie magistra.
Ale koniec! Nie tu w tym temacie .

r-nga - Nie Mar 09, 2008 8:29 pm

Jejku faktycznie jest tu duzo o Poznaniu, Warszawie, a nawet Łodzi :) a co z wojewodztwem warminsko-mazurskim ?
Kompletnie nie wiem co mam robic...po nocach mi ten balet spac nie daje, ale mam juz te 14 lat i nie sadze zeby chcieli mnie przyjac do jakiejkolwiek szkoly baletowej.

Umiem podstawy tzw. 'drążka' i jestem przygotowana na cięzką prace ( w koncu warsztaty dwutygodniowe po 8 godzin bez przerwy i cztery razy w roku to nie przelewki ) ale co jesli sie myle? No ale taniec ludowy juz nie spelnia moich oczekiwan...

Oto wlasnie moj dylemat :)

GwiazdkaNadia - Wto Mar 11, 2008 2:20 pm

Jeśli chodzi o warmińsko-mazurskie to CHYBA w Olsztynie coś jest, ale pewności nie mam.
Warsztaty cztery raz w roku, dwa tygodnie i tak dalej... Niby ciężka praca, ale przygotuj się na to, że w SB to nie jest osiem tygodni kilka godzin dziennie tylko co najmniej półtorej godziny codziennie. Nie ma, ze po miesiącu nadal wszystko boli.

Alleoya - Wto Mar 11, 2008 3:23 pm

No to teraz czas na moją historię. Mam 14 lat. W podstawówce tańczyłam może 2 lata taniec nowoczesny i trochę towarzyskiego. Ale ostatnio bardzo spodobał mi się balet, więc zaczęłam się zastanawiać, czy nie zacząć kształcić się w tym kierunku. Zaznaczam, że mam wyczucie rytmu itp, gdyż pochodzę z muzycznej rodziny i mam za sobą 5 lat gry na flecie poprzecznym.
groteska - Wto Mar 11, 2008 3:28 pm

Witaj Rooni. Myslisz o czyms powazniejszym, jak szkola baletowa? Jesli tak, to tu sie nie ma nad czym zastanawiac, trzeba dzialac (choc faktycznie juz troche pozno...). Jesli wystarczy Ci jakies ognisko czy cos w tym stylu - to juz latwiej. Zalezy, gdzie mieszkasz. Skad jestes?
monika - Wto Mar 11, 2008 8:22 pm

rooni napisał/a:
Ale ostatnio bardzo spodobał mi się balet

Hmm, wiesz Rooni, jak kochasz balet i czujesz ze to jest naprawde cos co chcesz robic w zyciu to radze ci tak jak groteska zaczac szybciutko dzialac(osb?...). Bo moze tez to byc takie troche przejsciowe, najpierw tanczylas nowoczesny, potem towarzyski, teraz balecik... Jezeli to jest tylko taka zachcianka to nie radze ci robic jakis drastycznych krokow typu desperacko jechac do warszawy i probowac dostac sie do osb... bo jakos tak z twojego postu wywnioskowalam ze po prostu od niedawna spodobal ci sie troche balet i od razu chcesz zostac primaballerina. ale mogfe sie oczywiscie mylic;)) pzdr.

~ balerinka ~ - Wto Mar 11, 2008 8:47 pm

Rooni czyli ty tańczysz balet niedługo, tak? i masz 14 lat. Do baletówki może być trudno, a nawet bardzo:( ale jak tak bardzo Ci się podoba to radzę Ci jak najszybciej znaleźć jakąś szkółkę/ognisko i do roboty.
Pozdrawiam! :)

nathaliye - Sro Mar 12, 2008 2:38 pm

w takim ognisku przekonasz sie czy balet to jest to, oczywiscie pozniej OSB moze sie okazac niemozliwe do zrealizowania ale zawsze amatorski taniec daje tez mase satysfakcji, chyba ze przez okreslenie
rooni napisał/a:
kształcić się w tym kierunku
masz na mysli taniec profesjonalny
Alleoya - Czw Mar 13, 2008 3:40 pm

Jestem z Częstochowy. Chodziło mi o to, że po prostu poczułam, zę ciągnie mnie do baletu i chcę to robić. Wiem, że za dużo już w tym wieku nie osiągnę, a taniec, nawet amatorski daje dużo satysfakcji. Wiem, co to znaczy być w czymś amatorem, ale radość, jaką daje samo robienie tego co się kocha jest cudowne (amatorsko gram na saksofonie). Nie wiem, czy u mnie w Częstochowie jest w ogóle SB, wiem, że jet Ognisko, ale nie wiem, czy by mnie tam chcieli... ;-/

Baletem jestem oczarowana, nie tańczę go. Trochę próbuję powtarzać coś z mojego kochanego Jeziora Łabędziego z DVD, ale mi za bardzo nie wychodzi... Trzeba próbować, kiedyś wyjdzie...

bella - Czw Mar 13, 2008 9:06 pm

mam 13 lat, mieszkam w Godzisku Mazowieckim. pisałam w BALET--PRAKTYKA--MOJA PRZYSZŁOŚĆ ZALEŻY OD WAS. JAK WIECIE KOCHAM balet. moja mama nie lubie baletu. ja naprawdę chcę tańczyć teraz po potem nie będze miała już szansy. moglibyście pomóc mi coś znaleźćw moim mieście--grodzisk mazowiecki

ps. co tą są te ogniska taneczne??

Paula189 - Czw Mar 13, 2008 9:55 pm
Temat postu: Czy jestem za stara na balet?
Mam 16 dopiero od niedawna zaczął mnie inspirować balet, ale czy w tym wieku można zacząć naukę?
nathaliye - Pią Mar 14, 2008 2:23 pm

bella napisał/a:
co tą są te ogniska taneczne??


ogniska prowadzi zajecia z roznych dziedzin tanca, funkcjonuja przy np Domach Kultury, chodzisz na takie zajecia i sie uczysz tanca, nie daje to zadnego wyksztalcenia, niekiedy gdzies wystawiaja pokazy swoich choreografii

Paula189 napisał/a:
Mam 16 dopiero od niedawna zaczął mnie inspirować balet, ale czy w tym wieku można zacząć naukę?


w kazdym wieku mozna zaczac nauke baletu i tanczyc nieprofesjonalnie

.:Agga:. - Nie Mar 16, 2008 10:15 am

Nie moge czytac tego co tutaj wypisujecie.
"Nie ma szansy", "Juz Ci sie nie uda".

16 lat to jak nauke tanca klasycznego duzo, ale jest naprawde wiele mozliwosci zeby osiagnac swoj cel.
Jesli nie OSB bo np nie ma takiej szkoly w miescie w ktorym sie mieszka, nie jest sie w odpowiednim wieku, szkola nie jest zainteresowana przyjmowaniem starszych osob to sa tez inne mozliwosci.
Wyjazd do innego miasta, warsztaty, kursy, ogniska.

Trzeba robic jak najwiecej, wlozyc w to cale swoje serce, nie marudzic podczas cwiczen, codziennie wytrwale pracowac nad soba.
Pewnie czesc z was napisze - gdybym mogla chodzic do skzoly to pracowalabym nad wszystkim ale szkoly nie ma i nie moge. Z takim podejsciem niestety nic sie nie osiagnie.

Jelsi chodzi o pozniejsza prace na stanowisku tancerza to w Polsce moze byc z tym ciezko (bez dyplomu nie ma szans) ale zagranica jest inne podejscie. Na audycji pokazuje sie swoje mozliwosci i nikt nie pyta jaka szkole kto skonczyl, w jakim wieku, liczy sie tylko to co mozna soba zaprezentowac.

Zamiast marudzic i przejmowac sie tym co pisza innni trzeba wziac sie do pracy i czas spedzony na forum przeznaczyc na cwiczenie.
Nawet jesli w poznym wieku nie wypracujemy wspanialej rozwartosci, to jesli taniec bedzie wyplywal z naszego serca i bedziemy wiedzieli ze calkowicie chcemy sie temu poswiecic to mozna osiagnac naprawde duzo.

Alleoya - Pią Mar 28, 2008 3:28 pm

Uff, udało się... W przyszłą środę idę na moją pierwszą lekcję baletu w Ognisku Baletowym... ;-)) Przy okazji zaciągnęłam siostrę ;-))
dreamer - Sob Mar 29, 2008 4:00 pm

Mam 17 lat i jestem, można powiedzieć, zupełnie zielona jeżeli chodzi o taniec. Z reguły wszystko za co się zabieram staram się wykonywać dokładnie i konsekwentnie i wkładam w to dużo sił i zapału. Szukam miejsca w Poznaniu i okolicach, gdzie mogłabym nauczyć się solidnych podstaw tańca współczesnego. Jeżeli ktoś z was ma jakieś rady albo wskazówki, którymi może się ze mną podzielić, będę bardzo wdzięczna.
karolinkaaa - Sob Mar 29, 2008 6:04 pm

Nie jestem z Poznania,więc nie powiem Ci jakie zespoły/wartszaty organizowane są w Poznaniu podczas całego roku.Aczkolwiek myślę,że solidnie nauczysz się,a raczej zasmakujesz porządnie tańca współczesnego podczas Biennal,które organizowane są w Poznaniu w wakacje.
Lili - Czw Kwi 17, 2008 8:09 pm

Ja tak teraz nie na temat. Ale to o co się teraz chcę zapytać jest dla mnie bardzo ważne. A mianowicie ma 14 lat teraz zeczęłam się uczyć klsyki, było to dla mnie marzeniem od dzieciństwa. A pytanie mam takie czy w wiku 14lat bede mogła rozpocząć jeszcze naukę na pointach. Przepraszam, że zmieniłam temat. Bardzo proszę o odpowiedź.

[ Dodano: Czw Kwi 17, 2008 9:14 pm ]
Jest tam ktoś :?:

.:Agga:. - Czw Kwi 17, 2008 9:06 pm

Jesli bedziesz odpowiednio przygotowana to nauke tanca na pointach mozesz zaczac w kazdym wieku.
nathaliye - Pią Kwi 18, 2008 1:56 pm

ja nie tancze na pointach :D po prostu wiem ze tak funkcjonuja zajecia z taneczne z klasyki, wszelakie ogniska baletowe itp
Bajaderka - Pią Kwi 18, 2008 9:46 pm

Lili, naukę na pointach zaczyna się zależnie od umiejętności. To zależy, jeśli zrobisz duze postępy to po roku, jeśli małe to po ok. 1,5, 2 latach
Paryżanka:D - Wto Kwi 22, 2008 8:45 am

Mam 19 lat i mieszkam w Łodzi czy jest jeszcze dla mnie jakaś szansa? Oczywiście nie mówię o tańcu zawodowym
Bajaderka - Wto Kwi 22, 2008 12:22 pm

paryżanko, jak najbardziej;) tańczyć amatorsko można w każdym wieku. Znajdź jakąś prywatną sb u siebie, bądź ognisko i po problemie;)
Paryżanka:D - Wto Kwi 22, 2008 2:13 pm

Dziękuję bardzo :) mam nadzieję, że mi się uda coś jeszcze zrobić:)
Pozdrawiam

nathaliye - Wto Kwi 22, 2008 2:53 pm

Paryżanka:D napisał/a:
Mam 19 lat i mieszkam w Łodzi czy jest jeszcze dla mnie jakaś szansa?
i na 19 lat i na 25 i niektorzy przed 30 zaczynaja tanczyc, amatorsko mozna tanczyc zawsze i wszedzie, w Łodzi jest taka szkoła tańca "czarne stopy" czy cos w tym stylu, slyszalam ze jest w porzadku
Paryżanka:D - Wto Kwi 22, 2008 3:42 pm

a o lilla house coś słyszeliście? w łodzi oczywiście
nathaliye - Wto Kwi 22, 2008 3:50 pm

maja bardzo fajna strone internetowa, wyglada ze jest na dobrym poziomie
chmieleslava666 - Pią Kwi 25, 2008 6:12 pm

nathaliye_r napisał/a:
w Łodzi jest taka szkoła tańca "czarne stopy" czy cos w tym stylu
tsa... ale oni tańczą hip hop ^^
a jeżeli chodzi o lila house to rzeczywiście dużo się o nich mówi, ale jest jeden minus.... nie ma mowy o żadnych występach przez bodajże pierwsze 2 czy 3 lata.... dopiero potem i to już chyba za kasse. niektórym się to podoba, ale przez to układy nie są robione idealnie i the best, bo i tak nikt ich nie zobaczy... tak słyszałam... od dziewczyn które chodzą na klasykę lub jazz :? a te które chodzą na hip hop (jakby to kogoś interesowało) bardzo polecają.
ale czy w lila housie jest w ogóle możliwość tańca na pointach :?: nie słyszałam...

Agnes - Pią Kwi 25, 2008 9:31 pm

.:Agga:. napisał/a:
Jesli bedziesz odpowiednio przygotowana to nauke tanca na pointach mozesz zaczac w kazdym wieku.


Pocieszyłyscie mnie tym:) Od roku uczę się baletu, ale zawsze myślałam, że na pointy jest już za późno. A tu taka niespodzianka:)

pawel - Pon Maj 19, 2008 5:49 pm
Temat postu: lekcje dla bardzo już dorosłego
Mam 45 lat, ale jestem szczupły i wyglądam na 40.Chciałbym pouczyć się baletu.Czy to jest w ogóle możliwe ? Jeśli tak to gdzie w Warszawie są takie szkoły lub lekcje lub kursy. Z góry dziekuję za pomoc.
Kasia G - Pon Maj 19, 2008 5:58 pm

tak, w studio baletowym na Moliera są grupy i zajęcia dla dorosłych i osoby w Twoim wieku jak najbardziej są tam mile widziane i uczą się baletu
więcej tu: http://www.taniecstudio.pl/

pmd - Sob Cze 14, 2008 11:16 pm

A co mi radzicie? Mam 25 lat i myślę, żeby zapisać się na jakiś kurs "komercyjny", że tak określę... Jako, że Warszawa, to myślałem o Rivierze, albo EgurrolaDS... Ale są dwie rzeczy, których się obawiam - po pierwsze, czy zajęcia tam są "koedukacyjne", czy tylko dla piękniejszej części naszego społeczeństwa? I po drugie - czy w tym wieku jest sens zaczynać? Zdaję sobie sprawy, że nie zostanę wielkim solistą (ROTFL), ale czy w ogóle jest szansa się "czegoś" nauczyć? Co o tym sądzicie?
pozdrawiam - tym bardizej, że to mój pierwszy tu post :)
Piotrek
ps. trochę mnie dobijają osoby 14-15 letnie martwiące się "czy nie jestem za stary" - dziwicie się? :D

nathaliye - Nie Cze 15, 2008 11:37 am

pmd napisał/a:
A co mi radzicie? Mam 25 lat i myślę, żeby zapisać się na jakiś kurs "komercyjny", że tak określę... Jako, że Warszawa, to myślałem o Rivierze, albo EgurrolaDS... Ale są dwie rzeczy, których się obawiam - po pierwsze, czy zajęcia tam są "koedukacyjne", czy tylko dla piękniejszej części naszego społeczeństwa? I po drugie - czy w tym wieku jest sens zaczynać?


w EDSie zajęcia sa koedukacyjne, chyba ze trafisz do grupy gdzie po prostu facetów nie ma, w grupach jazzowych jest ich malo jesli w ogole, a co do wieku to nie stanowi to żadnego problemu, chodzą tam osoby także po 30

.:Agga:. - Czw Cze 26, 2008 1:51 pm

Nie zalamujcie sie.
To ze nie macie mozliwosci nauki w OSB to nie jest koniec zycia.
Najwazniejsze zeby wczesnie zaczac, wiec cwiczcie w domu, zeby jak najlepiej wypracowac warunki.
OSB mozna ukonczyc eksternistycznie - jesli bedzie odpowiednio przygotowani.

Oprocz tego swiat nie konczy sie na polskich szkolach. Za granica jesli wiele mozliwosci rozwoju.

Mrs_Winter - Nie Cze 29, 2008 7:23 pm

Hej :)
Mam na imię Gosia i z baletem nie miałam nigdy nic wspólnego... co nie zmienia faktu, że bardzo mi się podoba. Z góry przepraszam, że nie przestawiłam się w "przedstawialni" ale niestety jej nie znalazłam <wstydzi się>
Czytałam prawie wszystkie wypowiedzi w tym temacie i muszę powiedzieć, że dostałam kopa, takiego pozytywnego. Marzy mi się bycie aktorka w teatrze muzycznym, granie w musicalach itd.
Moje predyspozycje taneczne chyba nie są w najgorszym stanie. Kiedyś tam tańczyłam coś w rodzaju tańca współczesnego, trochę towarzyskiego, ale to nic w porównaniu z baletem i w zasadzie wszystko co potrafię zawdzięczam sobie. Z powodu krzywego kręgosłupa dużo się rozciągam i pływam.
Stanowicie dla mnie ogromną motywację, zwłaszcza Ci którzy tańcem zajęli się w podobnym wieku do mojego (17l) lub później. Po mimo tego, że nie ma w mojej okolicy takich zajęć, które by mi odpowiadały (ognisko baletowe, lub jazz) to jednak pragnę ćwiczyć po to by po ogólniaku startować do studium wokalno-baletowego w Gliwicach. Moja nauczycielka śpiewu tam się uczyła z tańcem związawszy się w 20 roku życia. Na zawodowstwo nie mam szans, ale nie o to mi chodzi. Nie muszę być profesjonalistką żeby wiedzieć i czuć, że coś sprawia mi ogromną przyjemność. W teatrze muzycznym (o ile będę w takowym występować) największy nacisk położę na śpiew, bo to jest moją perełką.
Cóż, do szkoły baletowej niestety nie było mi dane uczęszczać, ale to nie oznacza, że nie mogę tańczyć co już wcześniej napisałam.
Zrobię sobie za niedługo zdjęcia i pokaże Wam co potrafię, mam nadzieję, że ocenicie :)

Pozdrawiam :)

P.S przepraszam, że prawie w ogóle nie trzymałam się tematu, ale uznałam, że mój monolog nadaje się najbardziej tutaj.

kaskas86_86 - Pon Cze 30, 2008 7:57 pm

czesc mam 21 lat nigdy nie tanczyalm nie jestem wogole rozciagnieta jetem tanecznym zerem ale zakochalam sie w balecie wiem ze nie mam szans na zadna kariere taneczna ale marze o tym aby moc nawet dal samej nauczyc sie techniki baletowej bardzo prosze o odpowiedz czy powinnam sie otrzasnac z łudzen i marzen czy jest mam jeszce jakiekolwiek sznase czy sa jakies szkoly do ktorych takie osoby jak ja moga sie zapisac ??????wiem ze musze duzo wąłskej pracy w to włozyc cwiczyc w domu przejsc na diete ale wiem ze jesli bede miec chodz mala nadzieje jestem w stanie cos osiagnac
Agnes - Pon Cze 30, 2008 8:14 pm

Na karierę w balecie to rzeczywiście dużo za późno, ale nikt nie powiedział że w wieku 21 lat nie można się zapisać na zajecia. Do mnie do studia na przykład przyjmują w każdym wieku. Nawet sa starsi od Ciebie. Nad rozciągnięciem rzeczywiście trzeb atrochę pracować, i jak sie później zaczyna to zabiera to dużo więcej czasu, ale da się.
Więc poszukaj u siebie w mieście i od września biegnij na zajęcia:)

Jagoda570 - Sro Lip 02, 2008 7:36 am

A ja mam 18 lat. W czwartej klasie podstawówki uczyłam się towarzyskiego, ale bardzo krótko, bo rodzice wypisali mnie za złe oceny. Rok później znalazłam się w grupie choreograficznej przy orkiestrze dętej. Niestety mieszkam w bardzo małej mieścinie i moją paniąchoreograf była z braku laku... żona dyrygenta. Kobieta pod pięćdziesiątkę, kłopoty z kolanami i zero pomysłów. Wszystko wymyślałyśmy same z koleżankami. Pod koniec mojej kariery w orkiestrze zdarzyły nam się nawet dwa razy pierwsze nagrody w ogólnopolskich konkursach.
W zeszłym roku odeszłam z orkiestry, bo już w ogóle się nie rozwijałam. Koleżanki odeszły, bo im się znudziło, więc zostałam sama. Chciałam zapisać się na kurs baletu, ale rodzice stwierdzili, że nigdy nie miałam z tym nic wspólnego i że sobie nie poradzę. Tata chce opłacić mi dwuletni instruktorski kurs tańca estradowego pod orkiestrę dętą, więc może tutaj odnajdę kawałek siebie. Jednak baletem zachwycam się od dziecka i ciągle marzę, żeby tak tańczyć. Czytając wasze historie doszłam do wniosku, że zacznę ćwiczyć w domu, więc trzymajcie za mnie kciuki. Wiem, że bez wsparcia nie dam rady, dlatego mam zamiar zaglądać tu często w celu wyżalenia się.
Kto jest ze mną...?

Bandzi - Sro Lip 02, 2008 8:05 am

ja jestem oczywiscie za i trzymam kciuki zeby udalo Ci sie osiagnac wymarzone cele :)
Majeczka - Sro Lip 02, 2008 12:20 pm

A ja byłam chyba jedyną małą dziewczynką na świecie, której nie marzyła się kariera wielkiej baletnicy. Nie że nie chciałam-po prostu to było poza moją świadomością. W wieku 8 lat moja mama wbrew mojej woli :D zapisała mnie na zajęcia taneczne i akrobatykę, głównie z powodu że ciężko było mnie zmusić do jakiegokolwiek ruchu :D . Tańczyłam tam, jeżdziłam na zawody, bardzo mnie to wciągnęło. Ale właśnie w zeszłym roku na obozie z tegoż właśnie klubu zorganizowane zostały warsztaty z klasyki.
Ogromnie mi się spodobało, ale nie było to coś takiego, że pomyślałam 'chcę to robić w życiu'. Po prostu mi się spodobało.

Los chciał, że jakby podświadomie od września sama zapisałam się na zajęcia z baletu w Studiu przy OSB w Warszawie.
No i stało się.
Wpadłam.
I chyba już nigdy się nie uwolnię.
Po prostu to pokochałam :)

Chodzę do prywatnej szkoły, jestem w klasie o profilu matematycznym :evil: i marzy mi się Szkoła Baletowa. Wiem, że szanse na dostanie się są maleńkie, ale wiem również że niektórym się udaje. Wiem, że się nie dostanę, ale jednocześnie mimowolnie 'żywię' w sobie nadzieję, że jednak się uda.
Czasem nawet myślę 'jak to będzie kiedy pójdę do SB'. No i zastanawiam się, czy iść czy nie iść na to przesłuchanie. Bo 'ciągle mam nadzieję że się dostanę'. Wiem, że nie byłabym wielką tancerką, że później jeśli nie wyjdzie kariera to ciężko jest sobie zapewnić utrzymanie, dobrą pracę...
Ale równocześnie wiem że się nie dostanę. Krąg się zamyka :)

Wiem, że to wszystko brzmi okropnie banalnie, i że wiele jest osób takich jak ja, ale teraz mi lżej...


Pozdrowienia dla wszystkich 'za starych'! Nie rezygnujcie, najwyżej nie zostaniecie solistami rosyjskiego baletu, ale spełniać marzenia można w każdym wieku :)

wakemeup - Czw Lip 17, 2008 7:57 pm

0d poltora roku marzę aby tanczyc balet mam 15 lat..W moim miescie jest tylko jedna nauczycielka baletu...rok temu spytalam sie moejej nauczycielki czy moge tanczyc balet ale powiedziała ze jestem za stara(ona uczyczy jeszcze jedne rodzaj tanca i ja o niej chodzee..)coraz bardziej chialabym tanczyc balet... jak przychodzimy na probe do baletnic i patrze jak tancza to mam sama do siebie zall ze nie zaczełam tanczyc jak byłam mała...ehhh.:((nie mam juz szanss:((
Natashy - Czw Lip 17, 2008 11:02 pm

A może jednak masz?
Ponów prośbę, zapytaj się pani jeszcze raz, powiedz, że Ci zależy, a jeśli Ci odmówi, to jeszcze jeden raz, musi widzieć, że się starasz!
A jaki to ten drugi taniec, którego uczy i którego Ty się uczysz?

nathaliye - Pią Lip 18, 2008 7:38 am

tylko pytanie czy jesteś za stara na co? na OSB tak, ale na zajęcia baletu we własnym zakresie ani trochę, może chodzi o to że ta nauczycielka prowadzi zajęcia dla małych dzieci, musisz sprecyzować ze chcesz się uczyć baletu amatorsko, być może Cię źle zrozumiała
baletqueen - Pią Lip 18, 2008 11:18 am

ja na twoim miejscu tak dlugo bym ja meczyla ze chce tanczyc, ze w koncu dla swietego spokoju cie przyjmie...
Albert - Nie Lip 27, 2008 12:30 am

hej:] Ja tancze juz 3 lata. Tancze taniec wspolczesny, hip-hop, jazz glownie. Mialem podstawy baletu. Rozciagniecie jak na chlopaka mam srednie(szpagat lewa,prawie sznurek:] no i prawa szpagat). Mialem umowione spotkanie w szkole baletowej w Poznaniu. Nie dostalem sie poniewarz powiedziano mi ze biodra sa za slabo rozciagniete a jak bede chcial je bardziej rozciagnac to nabawie sie kontuzji.Myslicie zeby probowac dalej? np. Wa-wa?Mam 17 lat, i duzo checi ale slabe warunki do baletu(niedoprosty w poincie i w kolanie). Kocham taniec i nawepno(jezeli sie nic nei stanie) bede chcial byc tancerzem.W najgorszym wypadku przeprowadze sie do ameryki i tam zaczne tanczyc.
nathaliye - Nie Lip 27, 2008 8:04 pm

probować zawsze można ale skoro nie masz warunków to będzie Ci trudno, no i możesz sie nabawić bardzo niebezpiecznych kontuzji, ale z taka swoboda napisałeś o przeprowadzce do Ameryki ze chyba możesz być spokojny :)
Columbina - Wto Sie 05, 2008 8:19 am

Albert napisał/a:
W najgorszym wypadku przeprowadze sie do ameryki i tam zaczne tanczyc.

Chyba w najlepszym wypadku :P

Moim zdaniem, jeśli nie chcesz się przeprowadzać do Ameryki to próbuj w Polsce. Ale jeśli masz taką możliwośc to jedź do Ameryki :P
I czy koniecznie chcesz nauczyć się podstaw baletu w OSB?

briar - Sob Sie 30, 2008 8:23 pm

Ja również marze o tym żeby zostać baletnica, ale zupełnie nie mam takiej możliwości :cry: bo po pierwsze mam za daleko do szkoły baletowej a po drugie chyba najlepiej jest zaczynać jako dziecko a ja mam juz 15 lat wiec teraz jeśli już to tylko amatorsko będę mogła zając=ć się baletem :cry:
kaja93 - Pon Wrz 15, 2008 3:32 pm

Witam!
To może najpierw przedstawię w skrócie swoja historie. W wieku 10 lat uczęszczałam na zajęcia gimnastyki artystycznej udało mi się w ciągu nie całego roku przejść do najlepszej grupy już miałam ćwiczyć na zawody, kiedy moja trenerka wyprowadziła się za granicę (była jedyną trenerką gimnastyki artystycznej w Toruniu). Przez następna niecałe 2 lata tańczyłam w szkolnej grupie tanecznej typu disco. Po skończeniu szkoły podst. w 1 klasie gim. przez pół roku uczęszczałam na zajęcia akrobatyki. W 2 klasie gim. przez rok chodziłam na zajęcia z hip hopu do grupy tanecznej fix, jednak stwierdziłam że hip hop jest zbyt jakby to nazwać mocny. Również od 4 klasy podstawówki uczęszczam na zawody sportowe (biegi). Brakuje mi bardzo gimnastyki artystycznej, dlatego chciałabym się zapisać na balet tylko czy ja nie jestem za stara?! Mam już wkońcu 15 lat... Bardzo Was proszę o odpowiedzi. Pozdrawiam. :)

Marysia Z - Pon Wrz 15, 2008 4:49 pm

No pewnie ze nie jesli nie chcesz robic tego zawodowo:D Mozesz sie zapisac na zajecia dodatkowe do jakiegos kolka studia
kaja93 - Pon Wrz 15, 2008 5:12 pm

A jak chciałabym jeździć na zawody itp. ? :P :(
Natashy - Pon Wrz 15, 2008 6:27 pm

Myślę, ża masz szansę na balet, bo z tego co piszesz, jesteś i wygimnastykowana i roztańczona i wogóle... ;)
Ale zawody baletowe, czy gimnastyczne?
Moja rada- nie traktuj baletu jako "coś zamiast mojej ukochanej gimnastyki", tylko po prostu, jako taniec, coś innego niż gimnastyka do spróbowania :)

kaja93 - Pon Wrz 15, 2008 7:01 pm

Natashy dzięki za rady ;) Chodzi o zawody baletowe. I takie pytanie do Torunianek gdzie są u nas w Toruniu jakieś ogniska baletowe? :065:
Czajori - Wto Wrz 16, 2008 8:51 pm

Balet to nie sport, więc nie ma zawodów baletowych. Są oczywiście konkursy, ale nie są celem najwyższym tak jak w sporcie.
Koniec offtopu

Śnieżka_19 - Pią Wrz 26, 2008 3:14 pm

Cześć! Mam 19 lat, kiedy miałam 9 przyszła do nas pani ze szkoły baletowej i wybierała osoby które się nadają, wybrała też mnie :) no ale mama powiedziała że na pewno nie będzie mi się chciało tyle trenować (nie byłam i nie jestem zbyt 'usportowiona') i pewnie miała rację. W podstawówce w klasach 1-3 chodziłam na taniec towarzyski (raz w tyg 45 min ;) ) ale zrezygnowałam bo koleś zlikwidował grupę zaawansowaną (brak chętnych). Okropnie mi tańca brakowało, w 5 i 6 klasie chodziłam na takie zajęcia gdzie były głównie tańce nowoczesne, jakieś podstawowe kroki tańca tow, ale osoby w moim wieku szybko odpadały, w końcu byłam najstarsza w grupie i nudziłam się, do innej grupy musiałabym dojeżdżać na drugi koniec miasta co nie wchodziło w grę. Potem jeszcze w 2 kl gimnazjum chodziłam na hiphop i znów zostałam sama z koleżanką i dziewczynki młodsze o 3 lata, po pol roku zrezygnowałyśmy. I jakoś sobie tak żyłam bez tańca ale ciągle mi go brakuje. W liceum miałyśmy takie ćwiczenia z gimnastyki artystycznej (wiadomo - poziom zatrwazajacy) i szlo mi bardzo dobrze, inni nawet uczyli sie nasladujac mnie :) no ale nic z tego nie wyniklo. Tak wygląda taneczna edukacja osób które nie mieszkają w centrum miasta i nie mają niepracującej mamy która by je wszędzie woziła :) teraz zaczynam studia i chciałabym coś tańczyć, ale nie w grupie z paniami w średnim wieku które chcą się zrelaksować czy schudnąć, tylko tak żeby móc się jednak rozwijać. Szczerze mówiąc nie ma dla mnie znaczenia jaka to będzie technika, pod tym wzgledem jak widac jestem raczej otwarta, liczę na to że polecicie mi coś co po prostu będzie dla mnie najodpowiedniejsze i co da się pogodzić ze studiami. Fajnie jakby ktoś jeszcze mógł polecić konkretną szkołę czy kurs, bo trudno tak coś samemu znaleźć. Będę bardzo wdzięczna za pomoc.
Joanna - Pią Wrz 26, 2008 4:01 pm

a z jakiego jestes miasta?
generalnie na wiele zajec dla doroslych przychodza wlasnie glownie osoby w Twoim wieku, studenci. to, na ile bedzie to dla Ciebie rozwijajace, zalezy tylko od tego, ile w to wlozysz wysilku i pracy. naprawde mozna sie bardzo wiele nauczyc na zajeciach dla 'amatorow', gdzie kazdy tanczac ma inny cel - jeden po prostu lubi sie ruszac, inny schudnac, a ktos inny rozwijac tanecznie, itp.
zobaczyc, czy w Twoim miescie sa jakies szkoly tanca, mozesz tez smialo probowac niekoniecznie w balecie, a tez jazzie, wspolczesnym - w niektorych miastach te techniki sa bardziej rozpowszechnione, niz lekcje tanca klasycznego dla doroslych.

Śnieżka_19 - Pią Wrz 26, 2008 4:35 pm

Jestem z Gdańska. Właśnie tak myślę że balet to już nie dla mnie, ale te style o ktorych piszesz znam tylko z you can dance dlatego potrzebuje jakiejs konkretnej rady :) . Myslalam nawet o tancu brzucha bo moja znajoma sie tym zajmuje, ale ona po dwoch latach juz nie ma gdzie sie uczyc, chyba ze wyjezdzajac na warsztaty. Do tego zajeci apolaczone z joga i technikami relaksacyjnymi w celu odkrycia swojej kobiecosci... nie dzieki ;) Z tego co widzialam ten jazz czy wspolczesny wygladaja fajnie, ale nie bardzo wiem gdzie mozna sie tego uczyc, gdzie beda osoby w moim wieku na poziomie poczatkujacym.
.:Agga:. - Pią Wrz 26, 2008 4:55 pm

W Gdansku znajdzies troche zajec.

Klasyka u forumowego Tanca.., szkola w Orlowie, ktora oferuje wiele roznych technik tanca, Dance Avenue - dawne Salsa Kings - w tej szkole polecam tylko salse inne techniki sa na zerowym poziomie. Oprocz tego zajecia w Zaku i moze w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Jesli nie masz okreslonej techniki jaka chcialabys sie zajmowac to mozesz znalezc calkiem sporo zajec.

amira_budur - Pią Wrz 26, 2008 8:05 pm

hej :) w mojej szkole podstawowej wf byl podzielony jakby na 3 przedmioty- normalny wf+plywanie+taniec. na lekcjach bylam dosc dobra-drobna, rozciagnieta. tanczylam w szkolnym zespole-milo go wspominam, bo nie byly to jakies podrygi w rytmie disco :P ,tylko dosc powazne (jak na nasz wiek) uklady. Mielismy swietna pania choreograf, ktora uczyla nas np.pozycji baletowych ;byla chyba po szkole baletowej i na lekcjach wykonywalismy rozne elementy , ktorych w innych szkolach nie bylo. Zawsze pasjonowal mnie balet, te zgrabne i unoszace sie jakby nad powierzchnia ziemi tancerki,plynne ruchy mnie fascynowaly :) dodatkowym powodem bylo to, ze moja starsza ukochana kuzynka byla baletnica, a ze zawsze chcialam byc taka jak ona-marzylam tez o balecie ;)
teraz sytuacja wyglada tak,ze mam 15 lat i chcialabym amatorsko chodzic do jakiegos ogniska baletowego.wiadomo, ze nie chcialabym zostac primabalerina ani wiazac z tym przyszlosci-chcialabym tanczyc wylacznie dla przyjemnosci,jako hobby w wolnych chwilach. od jakiegos czasu cwicze troche w domu-jestem rozciagnieta ale brakuje mi siły miesni. no i techniki, nauczyciela, ktory by mi powiedzial, co i jak sie robi. problem polega na tym, ze szukam jakiegos takiego ogniska i nie umiem znalezc- mieszkam w woj.slaskim, w okolicach rybnika-wodzislawia. w tym rejonie moglabym dojezdzac. zna ktos cos odpowiedniego dla mnie? ;)

Czajori - Sob Wrz 27, 2008 11:22 pm

Chyba czas najwyższy się nauczyć :wink:
link do strony szkoły w Orłowie:
http://smoothmoves.pl

O innych zajęciach i szkołach w Trójmieście dowiesz się w dziale "Kursy, warsztaty, audycje".

Zuzannka - Nie Paź 26, 2008 5:03 pm

Hej, ja mam 14 lat i niestety nie mialam zadnej stycznosci z tancem klasycznym a sie w nim doglebnie zakochalam... obecnie chodze tlyko raz w tyg na taniec wspolczesny z el. jazzu w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu- skad pochodze... co do OSB no wiadomo za pozno i nawet pytalam sie czy by mnie jakos przyjezli gdybym czegos sie nauczyla, ale mala szansa bo baaardzo trudno byloby mi sie zrownac z dizewczynami ktore juz ok 5 lat trenuja... a wy co mi radzicie?
chrostu'92 - Nie Paź 26, 2008 9:22 pm

wita wszystkich...mam 16 lat i chciałbym zacząć naukę tańca współczesnego. Powiedzcie mi, nie jestem za stary? Od małego kacham taniec, uczyłem sie tańca towarzyskiego teraz tańczę hip-hop. Zdaję sobię sprawę z tego, że to się całkowicie wyklucza( hip-hop i współczesny), ale jeżeli byłaby możliwość chodzenia do szkoły tańca współczesnego to nie wachałbym się ani sekundy i od razu zrezygnowałbym z hip hopu
fijoletowa - Nie Paź 26, 2008 9:42 pm

hej, nie rób się z siebie emeryta! ;D pewnie, że mając 16 lat można zacząć tańczyć współczesny, dużo osób zaczyna właśnie w tym wieku, z tego com przyuważyła. a co do łączenia hip hopu ze współczesnym- nijak mi się to nie wyklucza. powiem więcej- uwielbiam choreografie, które łączą te techniki, trochę takich można w internecie znaleźć. :)
zuzag, SOB to Społeczne Ognisko Baletowe, OSB to Ogólnokształcąca Szkoła Baletowa. (chyba nie wprowadzam w błąd.)

porcelain - Sro Lis 19, 2008 10:29 am

Witajcie :smile:
Od dziecka kochałam taniec i muzykę...
Niestety moi rodzice byli przeciwni nauce tańca, no tak i jak wiadomo, nie chcieli słyszeć o szkole baletowej czy jakiejś innej związanej z tańcem, miałam się skupić na nauce i w przyszłości mieć jakiś konkretny zawód,a to według nich zapewne pogorszyłoby moje sropnie itd. :roll:
Dzisiaj mam 20lat i mogę sama decydować o sobie, jest już za późno na zostanie primabaleriną ;) ale bardzo chętnie będę uczyła się jazzu lub współczesnego z el.jazzu ,dlatego bardzo chciałabym dowiedzieć się gdzie mogłabym w Gdańsku uczyć się prywatnie tańca? pozdr. :wink:

agataaa - Sro Lis 19, 2008 10:22 pm

Jam mam 14,5 lat i chciałabym zaczac się uczyć baletu w Gliwicach. Jak myslicie mogłabym, czy juz jestem za stara?? Wiem, że zawodowo to już raczej nie zostanę baletnicą czego bardzo żałuję, bo mogłam wcześniej zacząć naukę baletu. Uczyłam sie tańca 1 rok i nieźle mi szło. Jeśli wiecie ile kosztują takie zajecia w szkole baletowej to mi powiedzcie. :-) z góry dzieki. Pozdrawiam.
Alleoya - Czw Lis 27, 2008 2:35 pm

Pisaliście wcześniej, że jestem już staaara, a w takim ognisku przekonam się, czy to jest TO. I się przekonałam. Kocham balet ponad wszystko! Moim ogromnym marzeniem jest dostać się do szkoły baletowej i zdobyć papierek. :) Uwielbiam tańczyć, dam wszystko, by kiedyś móc zatańczyć na scenie. Taniec daje mi ogromną przyjemność i satysfakcję. Kiedy tylko wchodzę na salę baletową, czuję się po prostu... szczęśliwa :)

Czy jest dla mnie jakaś szansa? Może jakiś ekstern? Do szpagatów zostały ostatnie centymetry, nad podbiciem ostro pracuję... Inne sprawy wolę przemilczeć, coby nie wyjść na chwalipiętę :)

sasetka2505 - Pią Lis 28, 2008 2:36 pm

chodzi mi np o jakies kursy instrukstorskie po maturze lubnp pedagogikę tańca tylko kierunek taki na którym zajmowałambym się baletem( i tancem wspolczesnym ewentualnie) i na ktorym, zeby sie dostac nie trzeba skończyć szkoły baletowej. Można zrobić kursy instruktorskie baletowe? Takie np. żeby prowadzić zajęcia w domu kultury czy ognisku baletowym?
.:Agga:. - Wto Gru 02, 2008 12:55 am

Jesli chcesz pozniej prowadzic zajecia w MDK to najczesciej sa to zajecia z dziecmi, wiec pedagogika baletu jest czyms obowiazkowym. Bardzo czesto jest jednak tak, ze najecia prowadza osoby bez przygotowania pedagogicznego ale z duzym baletowym doswiadczeniem.

Trzeba wiedziec co robic i jak to robic zeby dzieciom nic sie nie stalo a przy okazji zeby sie czegos nauczyly, trzeba wiedziec na czym opiera sie klasyka, jakie sa wymagania co do postawy, warunkow. Uwazam, ze najpierw trzeba duzo popracowac nad soba.

Na pedagogike baletu dostaja sie tez osoby bez OSB ale z dobrym przygotowaniem klasycznym - takim ktore pozwala przejsc pomyslnie egzaminy wstepne, na ktorych z reszta jest tez taniec charakterystyczny i historyczny. O tym kierunku rozmawiamy w innym temacie.

Oprocz tego sa tez studia w Lodzi. Z tego co pamietam daja uprawnienia instruktorskie ale nie na klasyke. Ta technia traktowana jest jako forma wspomagajaca.
Poszukaj na tej tablicy, mysle ze cos znajdziesz.

Joanna - Wto Gru 02, 2008 10:46 am

Do nauczania w MDK-u nie potrzeba pedagogiki baletu - jest z kolei taki wymóg, aby uczyć w szkołach baletowych. W MDK-ach, jako placówkach oświatowych, z kolei wymagane są jakiekolwiek kwalifikacje pedagogiczne, jeśli chodzi o merytoryczne niekoniecznie. Czasami udaje się 'ominąć' brak przygotowywania (papierka) pedagogicznego, jednak to wszystko zależy już od osoby i danej placówki - generalnie prawnie wymagane są kompetencje pedagogiczne (równie dobrze mogą to być też np. studia dajmy na to polonistyczne + z przygotowaniem nauczycielskim, które się na którymś roku wybiera, itp; niekoniecznie chodzi o całe studia pedagogiki sensu stricto).

kursów instruktorskich baletowych raczej w Polsce nie ma - nie spotkałam się z takimi, są na pewno z: ludowego, jazzu, współczesnego.

Izzy - Pią Gru 19, 2008 4:37 pm

Mam 18 lat. Nigdy nie tańczyłam, uprawiałam amatorsko akrobatyke (2 lata). Ale to było dawno temu, nie jestem już tak rozciągnięta jak wtedy. Czy mam jakieś szanse, żeby nauczyć sie baletu? Nie oczekuje zbyt wiele, chciałabym tylko chociaż odrobine spełnć swoje marzenia z dzieciństwa..
MiKi - Pią Gru 19, 2008 4:52 pm
Temat postu: 3mam kciuki:)
Izzy napisał/a:
Mam 18 lat. Nigdy nie tańczyłam, uprawiałam amatorsko akrobatyke (2 lata). Ale to było dawno temu, nie jestem już tak rozciągnięta jak wtedy. Czy mam jakieś szanse, żeby nauczyć sie baletu? Nie oczekuje zbyt wiele, chciałabym tylko chociaż odrobine spełnć swoje marzenia z dzieciństwa..


Cytuje:
Czajori napisał/a:
Piszesz, że nie myślisz o zawodowej karierze baletowej i to jest Twój największy plus w tej chwili! Zajęcia dla amatorów prowadzone są zazwyczaj bez ograniczeń wiekowych i można się na nich naprawdę sporo nauczyć (wiem po sobie i paru moich Koleżankach), tak więc wszystko przed Tobą! "Liźniesz" trochę baletowej praktyki i marzenie się spełni :)


Zgadzam się z Czajori:) Moim zdaniem baletu można nauczyć się w każdym wieku, jeśli tylko w głębi serca się tego pragnie:) Nie oczekujesz zbyt wiele tzn, że nie masz takiego kaprysu jak np. ja żeby dostać się do szkoły baletowej;) Wystarczy zapisać się na zajęcia do jakiegoś ogniska baletowego:) Często takowe są prowadzone nawet dla dorosłych:) Jeśli jesteś muzykalną osóbką, gotową na poświęcenia to wierzę, że dasz radę chociaż w podstawach opanować ten taniec:)
Życzę powodzenia w spełnianiu marzeń :*

Izzy - Pią Gru 19, 2008 10:01 pm

Znalazłam już szkołe tańca. Od nowego roku można sie zapisywać do grup początkujących. Ja chciałabym tylko znowu być dobrze rozciągnięta. Zrobić coś w końcu ze sobą i spełnić marzenie. :) Ale mam nadzieje, że naucze sie ładnie tańczyć a nie będę taką pokraką na parkiecie. :D Bo narazie tak sobie siebie wyobrażam.. 18 lat to troche późno, żeby sie uczyć. Ale co tam! Jak sie chce to wszystko jest możliwe! :)
piri_piri - Sro Sty 07, 2009 9:29 pm

Mam 16 lat. Nigdy nie chodziłam na zajęcia baletu mimo, że od dziecka o tym marzyłam (rodziców się nie wybiera... ). Jakiś rok temu moje zainteresowanie baletem przerodziło się w obsesje xD Bardzo bym chciała uczestniczyć w jakiś zajęciach z klasyki, najchętniej 2 lub więcj razy w tygodniu. Z tym, że trudno jest mi znaleźć jakiekolwiek ognisko baletowe czy kurs w mojej okolicy. Nie jestem zbyt dobrze rozciągnięta, trochę mi brakuje żeby zrobić szpagat, a gdy stoje to spokojnie dotykam głową kolan... Jedyną wadą jest mój kręgosłup, ponieważ mam skoliozę ( widać że jedno biodro jest wyżej). Jeżeli znacie jakieś miejsca w okolicy Katowic, Bytomia, do których miałabym szansę uczęszczać to proszę, napiszcie :)
KsiezniczkaIza - Czw Sty 08, 2009 3:00 pm

Hej. Mam 13 lat ( ale w marcu skończę 14), do tej pory nie miałam żadnej styczności z tańcem. Mieszkam w Iławie w woj. Warmińsko - Mazurskim. Jestem średnio dobrze rozciągnięta, mam 168 cm wzrostu i ważę 56 kg. Moim marzeniem jest trenować balet. Myślicie, że mam jakąś szansę aby zacząć w tym wieku? Jeśli tak, to bardzo proszę aby ktoś podał mi adres, telefon lub e-mail do szkoły baletowej lub ośrodka, w którym są zajęcia z baletu w Iławie lub okolicach. Proszę o odpowiedź i dziękuję z góry. :wink:
martusia-s - Pią Sty 09, 2009 4:31 pm

witam wszystkich, mam 23 lata i barrrdzo pragne sprobowac swoich sil w balecie, jednak kompletnie nie wiem ktora szkola najlepsza bedzie dla takiej osoby jak ja? Mieszkam w Gdansku. Doradzcie prosze o pomoc, dziekuje !!!
martusia-s - Sob Sty 10, 2009 5:27 pm

po pierwsze dziekuje za zainteresowanie, reasumujac oczywiscie nie celem jest kariera a poprostu podjecie nauki tanca konkretnie balet wylacznie amatorsko ''taniec dla przyjemnosci''. Mam lat ile mam ale bardzo duze predyspozycje fizyczne glownie,niestety o zapisanie na zajecia nigdy nie moglam sie doprosic, i wlasciwie dopiero sytuacja obecna i realia pozwalaja mi na podjecie nauki, odczuwam wielka potrzebe spelnienia tego marzonka na mojej liscie celow. Tak wiec bylabym bardzo wdzieczna o jakies linki czy info gdzie moglabym sie zapisac,jakas dobra placowka zalezy mi na wykfalifikowanym instruktorze, dziekuje slicznie jeszcze raz, pozdrawiam !!
piri_piri - Nie Sty 11, 2009 3:25 pm

Ja tak samo jak KsiezniczkaIza proszę o jakieś linki czy namiary na ogniska lub miejsca gdzie mogłabym uczyć się baletu w okolicach Katowic. Jak Zuzannka napisała, mnie również zależy na większej liczbie zajęć. :)

ps. Jak to jest z prywatnymi Szkołami Baletowymi? Są tam zajęcia takie jak w dziennych, obowiązkowych szkołach, czy są to szkoły, że lekcje są popołudniu? Sorki, że takie pytania stawiam, ale po prostu nie wiem... :D

PapillonMonCheri - Czw Sty 22, 2009 11:17 pm

A wiecie co ostatnio sobie umyśliłam ?

Hmm, że może dam sobie spokoju z tą baletówką ;P Być może w tej dziurze za jakiś czas
zorganizują zajęcia z klasyki, to zapiszę się tylko z pasji by umieć :) Bo prawdę mówiąc, to na skończenie, czy chociażby dostanie się do OSB mam nikłe szanse. :) A poza tym nie chciałabym opuszczać tych wszystkich ludzi tutaj ...

Jednak poczekam, poćwiczę, pouczę się. Możliwe, że pojawię się na rekrutacjach w W-wie :)

MiKi - Czw Sty 22, 2009 11:36 pm

Ja doszłam do podobnego wniosku jak Ty, PapillonMonCheri. Z Warszawy zrezygnowałam, bo wszystko było by zaliczane na wariackich papierach, i zostało by mi praktycznie ostatnie lata liceum, gdzie są już praktycznie same zawodowe przedmioty. A ja wolę nauczyć się wszystkiego od podstaw w przytulnym Ognisku Baletowym:) [o ile mnie przyjmą:p]
Alleoya - Sob Lut 21, 2009 10:49 pm

Hmmm... Możę jestem nużąca, ale to naprawdę jest dla mnie problem...

W tym roku skończę 16 lat. Od pół roku tańczę klasykę, liznęłam współczesnego i modern-jazzu. Przy 168 cm wzrostu ważę 45 kg. Chciałabym tańczyć zawodowo, ale moja nauczycielka klasyki (osoba o wielkim autorytecie, także dla mnie, po OSB w Wa-wie) powiedziała, że nie mam szans. Że nie dam sobie rady już na wstępnym egzaminie, a jeśli bym się dostała, to i tak bym sobie nie poradziła w szkole. Twierdzi, że po prostu nie nadaję się do OSB. Mam zajęcia 2 razy w tygodniu, raz gimnastyka połączona ze współczesnym, raz klasyka. Znam pewne podstawy, kiedyś tańczyłam towarzyski i nowoczesny. Niestety przez nieprzychylność nauczycielki moi rodzice również przestali przystawać na ten pomysł. Twierdzą, że to bez sensu. Ja jednak wierzę, że dałabym sobie radę.

Co do suchej teorii: szpagat damski- siedzę, sznurek- ostatnie centymetry. Podbicie- hm... raczej niskie, ale w miarę silne (piruet podwójny en pointe zakręcę bez problemu). Kręgosłup, wykręcenie, rozwartość... Zdaniem nauczyciela współczesnego (po OSB w Poznaniu) dobre. Nic nadzwyczajnego, ale dobre.

Ostatnią kwestią pozostaje przekonać rodziców. I postarać się o lekcje pointów. Ćwiczyłam na nich tylko w domu, nigdy nie miałam typowej lekcji pointów. Jednak z tak małą ilością zajęć trudno by było po pół roku nauki wejść na pointy.

Prosiłabym o waszą opinię. Oczywiście to wszystko czysta teoria, ale chciałabym chociaż w teorii wiedzieć, na czym stoję.

Joanna - Sob Lut 21, 2009 11:49 pm

rooni, może mój post to faktycznie nie to, co chciałabyś usłyszeć, ale po co sobie robić nadzieję na coś bardzo mało prawdopodobnego? Dziewczyny nawet ze świetnymi warunkami nie przyjmują w wieku 16 lat, jak się nie ma już jakiejś przyzwoitej techniki (a wierz mi, że pół roku ćwiczenia, i to niecodziennie, to niezbyt wiele). Zobacz, że w tym wieku, po 6 latach nauki wszyscy tam mają nie tylko podstawy w sensie wypracowaną postawę, technika wykonywania ćwiczeń, pointy, itp., ale też już takie rzeczy jak wysokości, gięcia, itp. Na to się pracuje kilka lat.
Zresztą, nawet gdybyś miała się dostać, to pomyśl sobie, co byś z tego miała? Zaczynając szkołę baletową w wieku 16 lat, jaką znajdziesz pracę, biorąc pod uwagę fakt, że nie wszystkie absolwentki ćwiczące przepisowe 9 lat, ją dostaną?

Możesz za to spokojnie myśleć o innych technikach, typu jazz, współczesny - i tutaj masz szansę osiągnąć sukces, bo to nie jest tak zdeterminowane wiekiem.

Alleoya - Nie Lut 22, 2009 12:27 pm

Dziękuję Ci, Joanno, za Twój post. Jesteś już którąś osobą, która mówi mi, że może i bym się dostała, ale co z tego będę miała? Nic. Dziękuję Ci za świeże ocenienie mojej sytuacji.

Chya ulegnę namowom i pójdę na medycynę :) a taniec będzie moim niespełnionym marzeniem... :)

Joanna - Nie Lut 22, 2009 12:44 pm

rooni, zwróć tylko uwagę, że na klasykę zawodowo jest co prawda już trochę za późno, ale być może spełniłabyś się w innych technikach, i w nich zresztą masz szansę.

Zresztą, spełnienie się w klasyce - też nie jest tak różowe, jak Ci się może wydawać. To nie tylko to, że masz ładne linie ciała, tańczysz na pointach, masz pewne umiejętności itp. Ale też i to, że jak tańczysz, to masa osób na widowni patrzy tylko, czy dobrze wykonasz przepisową ilość piruetów, czy przypadkiem nie masz za niskiego podbicia, analizuje wysokości arabesqe, i czy przypadkiem nie ważysz za dużo, a broń Boże niech Ci się zachwieje noga, itp. Naprawdę, chciałabyś tego? Jak ktoś jest naprawdę dobry, to wychodzi z tego obronną ręką, a w innym przypadku, naprawdę uważasz, że byś się zrealizowała, spełniła artystycznie? Pamiętaj też, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, i jeśli teraz dla Ciebie szczytem marzeń byłoby nawet robienie tyłów w corps, to gdybyś faktycznie miała taką szansę, nadal uważałabyś, że to pokrywa się z Twoimi ambicjami? Wątpię, ale to może zależy od charakteru, nie wiem.

Ale mówię poważnie - na wiele innych technik masz z kolei czas, a i możesz sobie wtedy pozwolić na większe ambicje w takim współczesnym czy jazzie, bo tu 16 lat wcale niekoniecznie jest późno.

Susanna - Nie Mar 15, 2009 5:31 pm

A tak żeby było na poziomie i żeby można było realizować swoje marzenia na scenie?
.:Agga:. - Nie Mar 15, 2009 5:43 pm

Poszukaj szkol prywatnych, ognisk w Twojej miejscowosci, zapytaj czy jest szansa zeby Cie przyjeli. Jesli chcesz tanczyc na scenie czeka Cie bardzo duzo ciezkiej pracy.
Susanna - Nie Mar 15, 2009 5:53 pm

wiem i jestem na to gotowa już umiem szpagat francuski na lewą nogę i prawie turecki też (2 cm) Ale w tym problem że nie mam blisko żadnych zajęć dopiero kiedy się za trzy lata przeprowadzę to będę miała nawet szkołę baletową "pod nosem" że tak powiem. Ale wtedy będzie już za późno...
Maron - Nie Mar 15, 2009 6:15 pm

to chodź na jakieś zajęcia z jazzu, modernu czy czego - zapisz się do jakiejś szkoły tańca lub do jakiegoś fajnego zespołu - jeśli nie ma w twoim mieście, to namów może żeby ciebie rodzice podwozili, albo sama dojeżdżaj. lepsze to niż nic, a wyjdzie ci tylko na dobre... do tego są przecież różne warsztaty z klasyki.
świat się nie kończy tylko na OSB czy prywatnej SB :P

nin(j)a - Nie Mar 15, 2009 6:17 pm

a jeżeli ktoś nie ma nawet tego ? :D
JustDance. - Nie Mar 15, 2009 6:51 pm

Zawsze jeśli już nie ma ŻADNEJ szkoły pozostają książki, filmy, itp, itd. Wiem, bo sama tak wypracowałam sporo przydatnych ruchów, których nikt mnie nie nauczył.
Można korzystać z wielu nagrań sławnych ale i zwykłych tancerzy... Wiele jest możliwości! Wystarczy chcieć. Wiadomo, że to nie to samo, co pomoc profesjonalisty. Ale zawsze coś.

Maron - Pon Mar 16, 2009 12:51 am

nie ma? Jezus Maria w moim mieście chociaż nawet nie ma tutaj 20 tysięcy mieszkańców to jest zespół, w domu kultury.
nie wkręcajcie że nie ma bo nie uwierzę, a już tymbardziej nie uwierzę że w twoim mieście nie ma żadnego zespołu tańczącego modern/jazz Nin(j)o, bo to nie jest jakieś małe miasto - ma ponad 100 tysięcy mieszkańców więcej od mojego miasta :roll:
wszędzie jest conajmniaj jakaś mała grupka [może nie koniecznie już tańcząca jazz i modern, ale zawsze się znajdzie się jakaś tańcząca COKOLWIEK] - wystarczy tylko ruszyć tyłek i poszukać. bo samym jęczeniem że nie ma nie ma to wy długo nie zostaniecie jakimikolwiek tancerkami :?
może trochę ostre słowa, ale naprawdę już takie gadanie mnie denerwuje...

JustDance. - Pon Mar 16, 2009 1:24 pm

nin(j)a, nie, nie jestem.
Uczę się sama... Więc wiem, że tak też można.
Ale jakiś taniec musisz mieć niedaleko. Jakieś większe miasteczko obok, coś w tym stylu.
Mhmmm. Ja do OSB nie mam zamiaru iść. Mam już 14 lat, mogłabym pewnie zacząć, bo mam predyspozycje i w ogóle, ale... Nie. : ]

nin(j)a - Pon Mar 16, 2009 6:44 pm

Princess Maron nie ma jest generalnie hip hop, taniec towarzyski, irlandzki też(ale nie przyjmują nowicjuszy, a nowej grupy nie tworzą, nie wiesz ilę godzin spedziłam naa poszukiwaniu jakichkolwiek grup tanecznych tego typy

wczoraj zapytałam się Filipa Czeczyka(tworzy choreografię do you can dance :) ) czy nie udziela prywatnych lekji, skonczyła osb w poznaniu, nie udziela, ale polecił mi Małgorzatę Konert, nie znam jej, ale podobno zna sie na rzeczy na razie nic nie znalazłam, niech moc będzie ze mną... :D

Susanna - Pon Mar 16, 2009 6:47 pm

Wow wiem że nie każdy chce ale podziwiam Cię że nie idziesz, ja bym poszła od razu :) I wiedz że sama nie jesteś bo ja też mam 13 lat i uczę się sama i troszkę już umiem :) Teraz się uczę tour jete i grand jete i jete (:
JustDance. - Czw Mar 19, 2009 5:19 pm

Brawo, nin(j)a!
Samemu też można się coś nauczyć. : ) Chociaż to nie to samo co czynna pomoc drugiej osoby.

Ania 66 - Pią Mar 20, 2009 1:29 pm

Bardzo bym chciała chodzić na balet ale nie wiem czy jeszcze mogę? Wydaje mi się,że już za późno bo mam 14 lat.Chodziłam kiedyś na gimnastykę artystyczną ale nie długo .Czy są w Krakowie takie miejsca gdzie jeszcze mogłabym rozpocząć naukę baletu? Bardzo proszę o pomoc i z góry dziękuje!
JustDance. - Pią Mar 20, 2009 3:09 pm

Chociażby wiosenne warszataty, mignęło mi przed oczyma, że są różne style tańca, spójrz na to dokładniej. Kraków to spore miasto, napewno wiele tam klubów, niekoniecznie szkoła baletowa, mhm?
Torin - Pią Mar 20, 2009 5:57 pm

Myślę, że na Łąkowej Cię nie wyrzucą :)
Tu masz namiary

Torin

JustDance. - Sob Mar 21, 2009 7:37 am

http://www.balet-krakow.pl/balet.php

Nie wiem, co to jest, ale przypadkowo znalazłam... Może spróbuj się zgłębić : ]
Nie czytałam, ale może się okaże fajne... : D Wskoczyło mi w googlach. : ]

avantese - Pon Cze 29, 2009 9:39 pm

Więc dokładnie powinnam napisać tak, jaki jest temat wątku;) bo jestem duuużo za stara na balet - niedawno skończyłam 18 lat ;P Jednak to moje niespełnione marzenie, żeby się choć trochę nauczyć (tak dla siebie). Czy możecie mi powiedzieć, czy jest w ogóle możliwe nauczenie się takich no dość trudniejszych rzeczy (bo zaczynać naukę tylko po to żeby się nauczyc pozycji rąk i nóg to moim zdaniem bez sensu;D), oczywiście nie mówię o tańczeniu jak zawodowcy...
Biorąc pod uwage wiek i to, że tańczyć zaczęłam dopiero 2 lata temu - hip hop głównie, ale też np jazz i towarzyski - najkrócej z powodu braku partnera;(
Jak byłam mała to byłam bardzo rozciągnięta i wygimnastykowana. Teraz sie trochę zastałam, jednak jestem w stanie chociaż szpagat zrobić (francuski), lubię sie rozciągać więc przynajmniej to nie sprawiałoby mi problemu.
Ale mam jeszcze takie pytanie... Czy lepiej wziąć indywidualne lekcje, czy zapisać się gdzieś na zajęcia dla amatorów? Problemem jest też to, że mieszkam w zapadłej dziurze i najbliżej bym miała do Rzeszowa, ale tam nic ciekawego nie znalazłam;( - jesli ktoś jest z Rzeszowa lub oklolic i się orientuje, to proszę niech da znać. Jeszcze ewentualnie mogłabym jździć do Krakowa, ale tam mam około 3h drogi;/ Więc tylko w weekendy bym mogła. Jesli są jakieś tylko weekendowe zajęcia to też bym bardzo prosiła o namiary:)
Pozdrawiam:)

Edeline - Pon Cze 29, 2009 11:36 pm

witam. może coś pominełam albo nie było o tym wspomniane.
czy w wieku 16 lat mogę rozpocząć naukę w szkole/kółku baletowym w Gdańsku?
może dziewczyny z okolic mogą mi podpowiedzieć jakieś zajęcia, jakie są koszty, gdzie się odbywają i jak wyglądają? :)
albo czy jest możliwość zapisania sie do Gdańskiej baletówki jako wolny słuchacz czy coś w tym rodzaju? :)
z góry dziękuję za odpowiedź :)

Czajori - Wto Cze 30, 2009 8:11 am

W gdańskiej baletówce nie ma zajęć dla dorosłych amatorów, natomiast w samym Trójmieście trochę się już tego zrobiło ;) Poszukaj w dziale "Kursy, warsztaty, audycje".
IrishDancer - Sob Sie 29, 2009 1:42 pm

Mam 13 lat, chciałabym się uczyć baletu plepleple.
Okej, mam taki prblem jak większość osób tutaj. Trenowałam balet przez 2 lata w szkole raz w tygodniu jak miałam 6 i 7 lat... więc to to nic.
Zna ktoś PORZĄDNE szkoły w Poznaniu (zajęcia minimum 2 razy w tygondiu, najlepiej 4, 5) ktore nie mają limitu wieku do 10 lat (jaki ma większość?)
Dziękuję bardzo i pozdrawiam ; )

Natashy - Nie Sie 30, 2009 12:30 pm

Szkoła Tańca i Baletu "Fouette", Szkoła Tańca i Baletu Kingi Strzelczyk, Studio Baletowe Anny Niedźwiedź i to chyba wszystkie Szkoły w Poznaniu. Są jeszcze zajęcia w OSB, ale to raz w tygodniu, no i wiadomo- sama OSB. Poszperaj na forum.
ewysz - Pon Paź 26, 2009 9:52 pm

Przepraszam z góry jeśli wpisuję się w zły wątek, ale jestem tu od 10 minut :D

Ale z tego co widze, ludzie opisują tu swoje baletowe przygody, no więc moja jest taka, że można powiedzieć, że 'wychowałam się' w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Jako małą dziewczynkę mama zabierała mnie na różne spektakle, na początku totalnie zauroczył mnie właśnie balet. Na Jeziorze Łabędzim i Greku Zorbie byłam chyba więcej niż ze sto razy.. Normalnie piętno takie wyryły na mnie te przedstawienia, że nie potrafię o tym mówić bez łezki wzruszenia. (Dlatego też trochę żal, że Zorba zeszła z afisza..bu) Wówczas moimi ulubionymi tancerzami byli Aleksander Rulkiewicz i Joanna Wodas. Zaczełam cos mamie przebąkiwać, że chciałabym tańczyć. Ku mojemu zachwytowi mama zapisała mnie na zajęcia, które był prowadzone jak się okazało w mojej przyszłej szkole, czyli na ulicy Solnej. (Prowadziła je pani Piernik). I tak przez kilka lat grałam na fortepianie i chodziłam 2 razy w tygodniu na balet. Hehee co to były za czasy, pamiętam jak za wszelką cenę chciałam odtworzyć na zajęciach śmierć Mariny :D albo jedną z solówek Zygfryda (ahaha).

Jednak w pewnym momencie trzeba było zdecydować się - muzyka czy balet i muzyka wygrała. Teraz mam prawie lat 21 i studiuję na wydziale wokalno-aktorskim w poznańskiej Akademii Muzycznej i pomyślałam sobie, że byłoby czadowo móc zapisać się na jakieś zajęcia raz w tygodniu, dla przyjemności, odrobiny ruchu, frajdy i z sentymentu. ( De facto znalazłam muzykę z Zorby na youtubie, poryczałam się, wrócił wspomnienia i postanowiłam coś z tym zrobić xD )
Znalazłam w internecie ofertę OSB, tylko, że pasowałby mi jedynie termin dla ludzi średnio-zaawansowanych i nie wiem coz to oznacza :D Moze wiecie? Kondycja w tym momencie jest raczej słaba, pointy jedynie liznęłam (są takie malutkie, leżą w mojej szufladzie :D ), baletową sylwetką nie dysponuję.. ;PPP
Czy wiecie może jak wyglądaja takie zajecia w OSM?? Czy może polecacie jakieś inne?

Sorki, za długość posta;]

Bajaderka - Wto Lis 10, 2009 3:45 pm

Ewysz, a gdzie odbywają się te zajęcia, bo nie zrozumiałam?
Myślę, że na początek fajnie byłoby sobie wszystko przypomnieć na grupie początkującej, chyba że nauczyciel prowadzący od grupy średnio-zaawansowanej zdecyduje żebyś tam chodziła.

ewysz - Sob Lis 14, 2009 12:19 pm

No tak, popełniłam literówke, zajęcia odbywają się w Szkole Baletowej, a nie w żadnym OSM :shock:
no właśnie i tu problem, bo ta grupa początkująca koliduje mi z moim zajęciami na uczelni. no cóż. pech.

Dorinda - Sro Lis 18, 2009 12:11 am

A ja od dziecka chciałam się uczyć w OSB, ale mamusia przycinała mi zawsze skrzydła...(reakcja mamy: No co Ty?! Balet?! Wiesz, jakie baletnice mają kręgosłupy i stopy?!)
teraz to powróciło po 7 latach, ale jest już trochę za późno
Dlatego od przyszłego roku być może się zapiszę do Studia Taneczno-Aktorskiego w Warszawie (lub gdzieś indziej) i tam będę się jakoś kształcić (jeśli się uda, jeśli nie stracę nadziei, jeśli rodzicielka to sfinansuje, jeśli będę miała czas...)
zobaczymy jak to wyjdzie :)
Trzeba mieć nadzieję! :D

luuisa - Pon Sty 11, 2010 6:32 pm

bardzo chciałabym tańczyć balet, ale nie mam możliwości w moim mieście. Kiedy miałam chyba 5 lat, mama zapisała mnie na zajęcia z baletu w klubie kultury. Szczerze mówiąc nigdy nie miałam marzeń, żeby zostać baletnicą. Ale zawsze wszystko, co robiłam, chciałam robić jak najlepiej. I pamiętam swoje pierwsze zajęcia. Od razu mi się spodobało, ale byłam trochę wystraszona, bo nic nie umiałam, a dziewczynki śmigały szpagaty z powietrzu. Chciałam umieć tak, jak one. Po kilku zajęciach przy rozciąganiu pani powiedziała mi, że zrobię szpagat. Pomyślałam sobie, że ona chyba nie wie, co mówi;) Trochę przerażona, co się stanie, wstałam i zrobiłam szpagat :) byłam taka dumna, po krótkim czasie byłam najlepsza w grupie. Kiedy miałam 9 lat, pani postanowiła przenieść mnie do starszej grupy. Były tam dziewczyny co najmniej o 6 lat starsze ode mnie, przeraziłam się, ich stroje to nie były już białe rajstopki i tiulowe spódniczki, ale wielkie, ludowe, ogromne suknie. Zrezygnowałam. Po kilku latach chciałam wrócić do tej samej pani, jednak poziom dziewczyn był beznadziejny. Teraz od dwóch lat tańczę taniec towarzyski, idzie mi dobrze, chcę się rozwijać, ale mój partner tańczy 8 lat i nie idzie do przodu, a o innego strasznie ciężko. Co mogę robić. Nie interesuje mnie zbytnio hip hop, a nie chcę przestać w ogóle tańczyć..
sisha945 - Pon Sty 11, 2010 6:51 pm

to moze jazz/ modern? :)
agar - Wto Sty 12, 2010 9:49 pm

Trafiłam tutaj przypadkowo i z zapartym tchem czytam baletowe historie....Oto moja: miałam 9 lat, kiedy rodzice zapisali mnie do ogniska baletowego po trzech latach jednak musiałam zakończyć moją przygodę z tańcem:( Pamiętam siebie jako małą dziewczynkę, która nie potrafiła spokojnie zrobić trzech kroków normalnie - piruety i inne figury przerywały mój chód;) Teraz jestem 20 letnią studentką i nigdy na moment nie przestałam tęsknić za tamtymi czasami... marzę żeby kiedyś założyć baletki i popłynąć sobie..... Mam tylko jeden problem... Obecnie mieszkam w Krakowie i nie wiem gdzie przygarną taką staruszkę na naukę baletu. czy ktoś zna taką szkołę w Krakowie??? za wszelkie informacje bardzo będę wdzięczna:)
tessdancer - Sro Sty 13, 2010 5:14 pm

w mojej szkole jest specjalna grupa dla dorosłych, którzy albo tańczyli, albo nie tańczyli w przeszłości
może po prostu podam adres internetowy, tu powinno być wszystko
www.taniec-impression.pl
życzę powodzenia! :)

inciaa - Czw Sty 14, 2010 10:14 am

agar, mam tak samo, z tą różnicą, że tańczyłam wcześniej, ale nie balet : )
Najprawdopodobniej dopiero od września będą zapisy do grup, ja na pewno będę chciała się zapisać.
Może byśmy poszły razem? Zawsze raźniej : )

tessdancer - Czw Sty 14, 2010 4:06 pm

jeśli chodzi o zajęcia w mojej szkole, to chyba w każdej chwili można się "dopisać" (ale lepiej zadzwonić, bo nie jestem pewna)
agar - Czw Sty 14, 2010 6:54 pm

Tessdancer dziękuję bardzo za tą informację :) już zapoznałam się i jak najbardziej mi odpowiada:D Inciaa - jestem za! Jak tylko przetrwam sesję mam plan się tam wybrać:)Pozdrawiam!!!:)
tessdancer - Czw Sty 14, 2010 10:18 pm

cieszę się, ze mogłam pomóc :)
pozdrawiam!!

CanFlyHigher - Sob Sty 16, 2010 4:40 pm

Cześć, mam prawie 15 lat, i nigdy nie miałam styczności z tańcem, ale od zawsze bardzo interesuje mnie balet i jestem ciekawa, czy mogłabym się zapisać na jakieś zajęcia, i gdzie (mieszkam w okolicach Malborka). Proszę o szybką odpowiedź :)
Relena - Nie Sty 31, 2010 5:09 pm

z góry przepraszam, nie mam siły czytać wszystkich 25 stron po brzegi wypełnionych postami, wiec jeśli takie pytanie było to nakierujcie mnie na odpowiedź :)

co prawda nie interesuje mnie zostanie baletnicą, chce tańczyć współczesny na etacie w teatrze i niestety tam również wymagają papier ukończenia szkoły baletowej. słyszałam, że istnieje mozliwość zrobienia tego papieru nawet w moim przypadku (za niedługo kończe 20 lat). czy ktos wie cos więcej na ten temat? jak to wyglada? ze szczególnym uzględnieniem szkoły baletowejw Poznaniu :D

Joanna - Nie Sty 31, 2010 5:15 pm

W jakim teatrze wymagają dyplomu ukończenia szkoły?? Rzadko bardzo się to zdarza, zwykle są audycje, i to na nich trzeba się wykazać... Rozumiem, że mogą wymagać umiejętności na przynajmniej takim poziomie, jaki jest wymagany do ukończenia szkoły baletowej, ale dyplom jako taki, a o czym o niby świadczy, jak każdy ma inne ciało, inny styl ruszania się, inny poziom? :shock:

Poszukaj na forum o egzaminach eksternistycznych (tylko tutaj jednym z warunków jest staż zawodowy).

Relena - Nie Sty 31, 2010 5:36 pm

z tego co wiem to np. Polski Teatr Tańca, a papierek jest im potrzebny do wypłacania pensji. pieniadze jak wiadomo idą z państwa, państwo ma rożne dziwne wymogi. poza papierkiem audycje oczywiście też są.

dzięki poszukam :)

Joanna - Nie Sty 31, 2010 6:09 pm

Prawda jest taka, że z 'papierkiem' zarabia się trochę więcej, ale żeby był wymagany, to nie słyszałam. Przeciez zdarzały się w PTT osoby bez szkoły baletowej, które zrobiły później dyplom ekternistycznie, na podstawie pracy własnie w tym teatrze (do takiego dyplomu wymagany jest własnie 3-letni staż pracy).
Relena - Nie Sty 31, 2010 6:15 pm

tak czy siak czeka mnie mnóstwo pracy. dzieki bardzo za pomoc :D

czy mogłabyś mnie jeszcze przekierować na jakiś watek dotyczący tych egzaminów, gdyż udało mi się znaleźć tylko jeden post na ten temat...

CanFlyHigher - Sob Lut 06, 2010 7:13 pm

Ten cały szał z baletem już mi przeszedł, dlatego patrzę na to z nieco innej strony. Baletnicą nie chcę już zostać, a czytając Wasze posty, myślę sobie: czy nie warto trochę odczekać, a nie rzucać się na głęboką wodę? Bo balet to nie tylko jakieś tam hop siup, to całe mnóstwo bardzo ciężkiej pracy, dyscypliny itd. Wypowiadają się tu osoby w wieku 13-20 lat które sądzą, że są za stare na taniec. Tańczyć balet zaczynają naprawdę małe dziewczynki (lub chłopcy), które tak naprawdę nie do końca zdają sobie sprawę, co je czeka. Oczywiście, w niektórych z nich rodzi się miłość do baletu i zostają naprawdę wspaniałymi tancerzami- jak na przykład Michaił Barysznikow... Ale większość robi to, bo nie zna innego życia (przynajmniej ja tak to odbieram). Ale wracając do tematu... to naprawdę ogromne poświęcenie. Jeszcze niedawno sama chciałam zostać baletnicą, co widać po moim wcześniejszym poście, ale teraz... poszperałam trochę na ten temat, i zobaczyłam filmik http://www.youtube.com/wa...eature=related. Nie wiem, czy byłabym do tego zdolna. A Wy? Oczywiście warto tańczyć dla samej idei tańca i nie rezygnować z marzeń, ale warto się też zastanowić, czy nasze wyobrażenia nie różnią się nieco od rzeczywistości. Pozdrawiam.
Lovett - Czw Lut 11, 2010 9:36 pm

Na początek powiem tyle, że już na 99,9 % udzielałam się kiedyś w tym wątku,
ale jakoś naszło mnie coś.. xd

Od długiego czasu wahałam się co do wyboru jakiejkolwiek szkoły. Ale w końcu,
choć to już może za późno.. Zdecydowałam się na warszawską OSB. Tak, marne szanse..
A niestety w moim mieście nie ma nawet żadnego ogniska baletowego, chodzę
na zajęcia taneczne, ale miałam dwuletnią przerwę.. Niedawno brałam udział w profesjonalnych warsztatach, no i pochwalę się Wam, że z wykonywania elementów z klasyki nawet mnie pochwalono :razz: :D W każdym razie, codziennie ćwiczę,
rozciągam się, umiem już podwójny piruet, jete.. rożne takie xD teraz zabieram się
za opanowywanie fouette xd No ale wrócę do tematu szkoły.. Oczywiście to nie tak,
że ja wybrałam sobie OSB (kończę teraz gimnazjum.. wiem, późno się wydedukowałam...) mam inną szkołę niebaletową "na wszelki wypadek". Hmm..
Myślę, że w marcu pojawię się na dniu otwartym, zobaczyłabym jaki jest poziom itd..
No i że choć część uda mi się nadrobić. Nie mam ambicji, żeby być jakaś najlepsza..
Ale jak już, to tak dobra, jak tylko dam radę. W sumie, to naczytałam się sporo na forum, przeglądałam przeróżne wątki, oglądałam wiele filmików.. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest tak łatwo, lekko i przyjemnie. Zresztą po trzygodzinnym treningu w miejscowym domu kultury (tj. na tych tańcach moich ^ ^) czuję, że każda część mojego ciała jest rozgrzana. Na pointach nie tańczymy, ale fakt, jest sporo elementów z baletu. No nie wiem.. tak piszę bez ładu i składu.. Hm.. A, predyspozycje. Sztywna jakaś nie jestem xD spokojnie wygnę się do tyłu, do przodu, machnę nogą i takie tam xD
No ale pewnie wiele jest tu do życzenia :roll: Doszłam do wniosku, że przy intensywnej pracy i treningu tak codziennie, to jestem w stanie sporo nawet. Jeśli uda mi się "przejść rekrutacje" i jednak spojrzą przychylnym okiem.. że chcę i poświęcę wiele. To potem są jeszcze ponad trzy miesiące - trzy miesiące, w których jeszcze wiele można się nauczyć, prawda ?

Hmm.. Nie wiem. Jakoś nie chodzi mi o pytanie Was, czy mam szanse i czy podołam..
Ani nie o mówienie o tym jaka to ja jestem.. albo jakich to nie mam marzeń i ambicji.
Pozostawiam to dla siebie. Tylko pomyślałam, że mogę dostać od Was jakąś mądrą, motywującą (lub demotywującą a konstruktywną) myśl. :)

Przepraszam za długość posta.. :roll:

Yoko - Pon Mar 01, 2010 5:26 pm

Też mam 15 lat i w kiedy jeszcze chodziłam do przedszkola miałam tam zajęcia z baletu, ale z tamtych czasów pamiętam, że wyniosłam jedynie wiedzę jak wyglada pozycja pierwsza. Moja mama bardzo chciała zapisać mnnie do szkoły baletowej, ale mnie to za bardzo ne obchodziło czy pójde czy nie, więc w końcu nie poszłam, a rok temu zaczęłam naprawdę żałować, że zmarnowałam sobie przyszłość, nie idąc tam. Zaczęłam sobie szukać jakiejś szkoły baletowej po lekcjach i znalazłam Studio Baletowe Anny Niedźwiedź w Poznaniu. Chodzę już tam od września, ale zawadową baletnica nie zostanę; to naprawdę boli. Gdybym mogła cofnąc czas, nie popełniłabym tego błędu i poszłabym do OSB bez wahania. Z jednej strony to trochę za poważna decyzja o pójściu do szkoły baletowej dla takiej 7/8 latki, która nie wie co będzie chciała robić za kilkanaście lat. Więc trzeba się zdać na rodziców, którzy cię zapiszą albo nie. To jest jedyna wada baletu;trzeba zaczynać w tak młodym wieku. A czy myślicie, że mogłabym po powiedzmy 7 latach nauki w takim Studiu zostać tancerką w jakimś teatrze?
densss - Pią Mar 05, 2010 5:28 pm
Temat postu: czy moge też tańczyć?
witajcie.;) mam 14 lat i chciałabym się zapisać na balet, do jakiejś szkoły do Gliwic.
mój problem jest taki że nie jest zbytnio rozciągnięta i czy można dopiero sie zapisać jak się jest bardzo rozciągniętym,umie sie szpagat itp ? :) pozdrawiam

MiaAsh - Wto Mar 09, 2010 11:45 pm

Witam! ;)
nie wiem jakim cudem dopiero teraz odkryłam tak cudowne forum

Jeśli chodzi o ''Moją historię z baletem'' ...
Jako 5latka zostałam zapisana przez rodziców na lekcje baletu i bardzo mi się spodobało. Chodziłam tak sobie na balecik, aż nie trafiłam do grupy baletowej. Tam ćwiczyła i występowałam w różnych spektaklach, miałam okazje występować także w teatrze. Jednym słowem błogie i wymarzone życie przyszłej tancerki...

Aż do czasu, gdy mając 14lat 'lekko' naciągnęłam sobie ścięgno Achillesa, oczywiście nie wzięłam tego bólu na poważnie.
Jak zapewne większość z Was wie, że kilkugodzinne próby robią z mięśni papkę i wielkie supły.
Dwa tygodnie po pojawieniu się bólu miałam poważny wypadek samochodowy. Pęknięte żebra, skręcone kręgi szyjne, wstrząs mózgu, ale najgorszym jak dla mnie urazem było zerwanie ów naciągniętego ścięgna lewej nogi...
Musiałam pożegnać się na wiele tygodni z tańcem...
Tygodnie zmieniły się w miesiące, a miesiące w lata...
Idąc do liceum nadal miałam problemy, już nie tak ogromne z nogą jak z kręgosłupem - zrobiła mi się niestabilność kręgów.
W wieku 17lat czyli w drugiej klasie obudziła się moja uśpiona na długi czas miłość do tańca, teraz przygotowując prezentację maturalną - oczywiście związaną z tańcem - zaczęłam zastanawiać się czy miałabym możliwość powrotu.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie do teatru czy kariery solistki...
Taniec wchodzi w krew i nie da się zapomnieć kompletnie pozycji, ale moja gibkość trochę ucierpiała... Nie jestem też tak rozciągnięta jak kiedyś...

Nataszaa - Sro Mar 10, 2010 1:41 pm

MiaAsh - to straszne! Naprawdę współczuję! Tak naprawdę to nie ty wróciłaś do tańca, to taniec do Ciebie wrócił. To wspaniałe. Wiesz, skoro zdajesz sobie sprawę, że nie możesz wrócić do baletu marząc o karierze solistki, to małe rozciągnięcie nie powinno cię aż tak martwić. ;) Z czasem, wraz z kolejnymi ćwiczeniami, będzie wracało. Tylko się nie poddawaj, i bądź ostrożna!



Pozdrawiam :)

Relena - Sro Mar 31, 2010 4:15 pm

w moim przypadku jest to poziom początkujący, wiek - żenujące 20 lat,
a występy w spektaklach mnie nie szczególnie interesują, chce poprostu popracować nad techniką. problemem jest to, że jestem już w jednym zespole i treningi mamy 4 razy w tygodniu.

sisha945 - Wto Kwi 13, 2010 8:33 pm

powiedzcie mi prosze, co mam robic.. jako ze mam ponad 15 lat nie dostane sie do OSB.. do tej pory wmawiałam sobie ze mi sie uda, lekceważyłam opinie osob ktore pewnie wiecej na ten temat wiedza.. ale teraz zrozumialam ze naprawde za malo umiem, pewnie okazalo by sie ze nie mam zadnych predyspozycji, nic, znajac moje szczesccie :roll: . jednak chyba za bardzo to kocham zeby tak zwyczajnie to olać i zyc sobie zwyczajnie dalej i zyc marzeniami lub tez calkowicie zapomniec
w moim miescie (a raczej wsi..) nie ma NIGDZIE baletu. okej.., jest ognisko ale tam przyjmuja do 8 roku zycia. jest tez jedno studio, ale poziom jest krótko mowiąc żałosny...
w związku z tym nie wiem co mam dalej robic. tancze od dawna inne style no i poddsawy klasyki . ale ja marze o balecie. całym sercem , całą soba. praktycznie o niczym innym codziennie nie mysle. troche ucze sie w domu. ale to troche to duzo za mało. ogólnie jestem juz załamana.
nie wyobrazam sobie innego zycia niz zycia zwiazanego z t. klasycznym. jeszcze nie wiem co zrobie, ale chcialabym zostac tancerka dyplomowana i tanczyc w teatrze. tylko zeby zdac egzamin, trzeba miec wymagane umiejetnosci , tak to ujme. a ja poprostu nie mam gdzie sie uczyc. moze dlatego tyle czasu upieralam sie przy szkole baletowej, bo dopóki to robilam, wierzyłam ze moze mi sie uda. teraz nie pozostaje mi chyba nic innego niz nadzieja ze w przyszlym wcieleniu bede baletnica :D .
nie wiem co mam robic... nie wiem czy w ogóle da sie cos zrobic..

moderngirl1324 - Pon Kwi 19, 2010 1:20 pm

Cześć. Od jakiś 2 lat bardzo zainteresowałam się tańcem, a w szczególności modern'em i jazz'em. Przez rok chodziłam na zajęcia, lecz tam głównym stylem tanecznym był hip hop. Tanic jest jedyną rzeczą, która daje mi w życiu szansę okazania uczuć, gdyż na codzień nie jestm osobą zbyt otwartą. Uważam, że podstawą każdego tancerza, zwłaszcza jezz'owego jest balet, chociż podstawy. Niestety jest jeden problem - mieszkam w miejscowości oddalonej o jakieś 60-70 km od Poznania i nie miałam możliwości chodzienia od małego na takie zajęcia. Teraz mam 15 lat i chciałabym podszkolić się w tym kierunku. Powiedzcie mi, czy jest możliwość zapisania się na balet w moim wieku w Poznaniu? Czy gdziekolwiek jest taka mozliwość? Czy jest sens wiązania z tym przyszłości tańcząc od 13 roku życia? Czy mam możliwość dorówania osobą, które tańczął od 3 czy 5 roku życia?? Pomocy!!!!
Agne$ - Pon Kwi 19, 2010 3:07 pm

Zapisać się w szkole w Poznaniu możesz kiedy chcesz :) Sens... myślę ,że do zależy od twoich predyspozycji. Jaka jesteś w tańcu i wogle. Ale widze też ,że osoby które bardzo krótko tańczą i są świetne więc próbuj. Mam wielką nadzieję iż, zapiszesz się na jakieś zajęcia :smile: Mi moje kilka zajęć w tygodniu dostarcza tyle radości, więc gdybym musiała przestać na nie chodzić ,zapisałabym się na cokolwiek :D A co do tego czybyś mogła dorównać osobie która, wcześnie zaczeła tańczyć zależy od tego czy miała pasje i talent - jeżeli nie to klapa 8) Dorównasz bez problemów :wink: Chyba że osoba miała talent i pasję to sprawa jest trudniejsza przede wszystkim musiałabys włożycz więcej wysiłku do tego co robisz by stać się lepszą lecz nie jest pewne że dorównasz... Ale jak najbardziej jest to realne ;)
pinezka - Pon Maj 03, 2010 4:21 pm
Temat postu: Dlaczego za stara?
Otóż nurtuje mnie jedna rzecz... Wiem, ze jestem pewnie ignorantką ale coz:P
Tańczę w sumie od dziecka ale nie mam jakiegoś wyszczególnionego stylu. Z baletem za bardzo nie miałam styczności. Zawsze słyszałam, ze nie jest się za starym na taniec... więc czemu dziewczyny w wieku 14 lat mają dosc małe szanse dostania się do szkoły baletowej?

Tak, wiem, wiem... czym sie jest młodszym tym łatwiej jest wypracowac pewne nawyki ii sie rozciagnac... ale przecież ciężką pracą mozna to nadrobic. Sama mam 17 lat, jestem dobrze rozciągnięta ii nigdy nie miałam szansy chodzic do szkoły baletowej bo takowej u mnie nie ma... teraz, jak jestem starsza mogłabym chociaz gdzies dojezdzac... ale czytajac forum chyba wszystkie checi mi przeszły własnie ze wzgledu na ten nieszesny wiek:P

Wiem również, że w wieku 18lat teoretynie powinno sie juz konczyc edukacje w szkolach baletowych ale nie mozna chodzic na jakies zajęcia, ktore rowniez zagwarantuja nam wystepy jakies?

a może są jakies inne powody dla których osoby w takim wieku nie mają szansy na karierę?

Agne$ - Pon Maj 03, 2010 5:20 pm

Wydaje mi się że w tak wczesnym wieku powinno się zacząc balet ponieważ, łatwiej wyrobić sobie nawyk wykręcenia stóp np. robiąc arabesque. Starsi mają potem problem by nadrobić zaległości. Dodatkowe lata nauki po 18 nie sprzyjają zawodowi tancerza gdyż, ono jest dość krótkie. I problemem dla samego tancerza jest szukanie wolnego czasu by nadrobić np. 3 lata.
Kasia G - Pon Maj 03, 2010 6:12 pm

dokładnie. Mozna być nieźle rozciągnietym w wieku 14 lat, ale to nie wszystko zeby wykonywać zawód tancerki klasycznej. Trzeba miec mocne ścięgna, mięsnie, konkretne ich grupy miec odpowednio wypracowane - tego nie da się zrobić w rok, dwa czy trzy. Trzeba miec wykręcenie - prawdziwe a nie samych stóp co wydaje się niektórym cechą powierzchowną stylu klasycznego. Trzeba nabrac specjjalnego wdzięku, nawyków (połaczeń) póz głowy i ramion z nogami itd - długo by mówić. Mozna wiele rzeczy "wycisnac " na siłe w póxniejszym wieku ale to zwykle kończy się kontuzjami i szybszą koniecznoścą rezygnacji z zawodu co przy tak "krótkim" zawodzie jest bez sensu i nieopłacalne - tak dla tancerza jak i dla szkoły która go wykształci (u nas szkoła państowa więc kształci za darmo - to inwestycja państwa w artystę), no i dla teatru, który ew. taka osobę potem zatrudni. Oczywiście - dla własnej przyjemnosci na taniec nigdy nie jest za póxno, nawet klasyczny, ale my tu mówimy o polskich zawodowych szkołach, które maja kształcić zawodowych tancerzy - im sie nie opłaca inwestować czasu i pieniędzy w kogos kto potencjanie ma dużo mniejsze szanse na zostanie wybitnym tancerzem. No i oczywiscie - w Polsce nauka (również w szkołach zawodowych) tylko do 18 roku zycia jest bezpłatna wiec takie szkoły nie moga przyjmowac osób starszych. Mogą w drodze wyjątku pozwalac osobom starszym brac udział w zajęciach praktycznych w porozumieniu z odpowednimi instytucjami nadzorującymi ich działalność.
Katia - Wto Cze 01, 2010 1:23 pm

Skoro wszyscy zadajemy pytania, to i ja zadam.
Od czego zależy, kiedy dziewczyna może wejść na pointy?

Moja znajoma weszła na pointy mając 21 lat (oczywiście była co do tego badana)
I jak się to sprawdza? Czy jest tu osoba która weszła na pointy w wieku 16 lat, bądź później?
Z góry dziękuję za odpowiedź :)

takedream - Sob Cze 26, 2010 10:32 am

ja bym chciała zapytać, czy myślicie, że jak od tego września bym poszła do Ogniska Baletowego {przyjęli mnie, a jestem 3-4 lata za stara, łuhu}, do tego chodziła na prywatne, ale to tak z raz, max. dwa w tygodniu i ćwiczyła w domu, a za rok te indywidualne zwiększyłabym do 2 godzin dziennie, to mogłabym osiągnąć coś sensownego? i jakie to coś by było? no i po 3 latach chodzenia 2 godz. dziennie indywidualnie, ćwiczyłabym jakieś 7 godzin dziennie.
Sagittaire - Sob Cze 26, 2010 10:58 am

Nie chciałabym się za bardzo wypowiadać, bo brak mi wiedzy ale w zwiazku z tym, ze dopiero co sie zarejestrowalas i zawsze na poczatku wkurza czekanie (przynajmniej mnie wkurzalo jak diabli jak zalozylam nowy temat i nikt do dzis na niego nie odpisal.... a to juz kilka lat), to do czasu gdy ktos kompetentny sie wypowie , zeby bylo Ci z nami dobrze, powiem tak:
z tego co wiem 14 lat to troszke za duzo , zeby byc zawodowym tancerzem takim tanczacym w teatrze wielkim itd. Ale jezeli masz predyspozycje, duzo samozaparcia itd to moze w innej dziedzinie tanca do czegos dojdziesz. Ostatnio byla na forum mowa o tym, ze jakas dziewczyna zaczynala pozno, a teraz tanczy wspolczesny reprtuaar bodajze gdzies na wybrzezu w TW. No i jak sie tanczy, to czlowiek poznaje nowe rzeczy, inne techniki, style mozna pokochac itd.

Wiek jest troszke zaawansowany :sad: ale jesli masz predyspozycje i chcesz tego bardzo to kto wie, moze cos w tancu osiagniesz, a czas pokaze co. :) Porozmawiasz z tymi, ktorzy z Toba pracują, zobaczysz jak bedzie szlo i z czasem sie okaze.

tak czy tak: powodzenia :)

chudzinka - Wto Lip 06, 2010 3:11 pm

więc troszkę was zanudzę , ale od zawsze ciągnęło mnie w kierunku sztuki. Czasami naprawdę miałam dość ale się nie poddawałam i wylądowałam właśnie w liceum plastycznym , ale to nie ma nic wspólnego z tańcem. Rozciągam się dosłownie całymi dniami a że jestem nocnym markiem i nie potrafię zasnąć zdarza mi się o 2 nad ranem na podłodze się rozciągać xd Oczywiście jak każda dziewczynka zaparzona w balet chciałabym kiedyś wylądować w teatrze choć doskonale wiem ze nie ma szans. Może ktoś zna jakieś zajęcia/warsztaty baletowe w Zamościu dla osóbki w moim wieku ?
Cyntia - Pon Sie 23, 2010 6:38 pm

Mógłby mi ktoś pomóc?
Mieszkam w Warszawie i bardzo chciałabym chodzić na zajecia z t.klasycznego, ale wszystkie szkoły tańca jakie znalazłam prowadzą zajęcia dla małych dzieci :evil: albo nie odpowiadają mi godziny zajęć :? (to dotyczy A.Isadory)

Będę BARDZO wdzięczna jeśli ktoś mi powie gdzie się odbywają takie zajęcia dla nastolatek :D
Z góry dzięki :D

Nataszaa - Pon Sie 23, 2010 6:45 pm

KLASYKA W WARSZAWIE

Jeśli masz jakieś pytania, śmiało. (;

yum - Czw Sie 26, 2010 7:47 pm

No to teraz czas na wyjawienie całej mojej historii...

Zapragnęłam tańczyć w wieku czterech lat. Wiadomo, stara śpiewka, wszyscy twierdzili, że to chwilowa zachcianka.
Kiedy miałam sześć lat mama zabrała mnie do opery i zobaczyłam pierwszy w życiu balet. Pokochałam to, od razu.
Kiedy poinformowałam moją mamę, że chcę studiować balet, uczyć się, popatrzyła na mnie niczym na wariatkę i stwierdziła, że zwariowałam. Owszem, na punkcie baletu.
Moja mama nie chciała bym poszła w jej ślady - tańczyła szesnaście lat (tego okresu chyba nie wspomina za dobrze...), a potem miała dość poważny wypadek i już nigdy nie założyła point.


Później, zapisała mnie na taniec towarzyski. Oh, strasznie się broniłam. Pod koniec, kiedy miałam 12 lat, myślałam, że już na zawsze znienawidzę taniec. Później mama zapisała mnie na akrobatykę. I to znów obudziło we mnie TO marzenie. Pokonywanie barier własnego ciała sprawiało mi ogromną radość.

Dopiero kilka miesięcy temu poinformowałam rodzinę o moim zamiarze; postanowiłam tańczyć balet nim naprawdę będzie na to za późno.

Mam teraz piętnaście lat i w moim domu na szczęście mnie i moje marzenia traktują poważnie, nareszcie.

Moja mama zauważyła, że to nie jest byle zachcianka i obiecała pomóc w realizacji mojego wielkiego marzenia. Intensywnie ze mną ćwiczyła i teraz jestem już całkiem ładnie rozciągnięta...

Dzwoniłam do szkoły pana Giviego i umówiłam się na rozmowę pierwszego września, obiecali mnie sobie obejrzeć.

Wiem, że jeśli mnie tam w ogóle będą chcieli, wezmę sobie dodatkowe lekcje, chce coś w tym osiągnąć mimo tego, że zaczynam późno. Mam obiecany kawałek drążka w gabinecie mamy i czuję się teraz naprawdę szczęśliwa.

Trzymajcie za mnie kciuki, bo jedyną rzeczą jakiej pragnę to tańczyć, daje mi to niesamowite uczucie wolności, pomaga wytrwać w codzienności i pozwala oddawać emocje (zdecydowanie bardziej niż gra na skrzypcach, gitarze czy pianinie, na których to grać się uczę od dziecka, bo w końcu to rodzinna tradycja - muzykowanie).

To by było na tyle, pewnie wszystkich zanudziłam.
Boję się, że mnie nie będą chcieli w tej SB :c.

yum - Czw Sie 26, 2010 8:12 pm

Wymarzona to jest OSB, ale w moim wieku to już jest kompletnie nierealne...

Będę tańczyła tam, gdzie mam możliwość, aż do upadłego, aby spełnić swoje marzenia.

Moja mama owszem zawsze mnie poprawi, jak coś, ale nigdy nie chce mi pokazać czegoś sama :< .

eventail - Czw Sie 26, 2010 9:34 pm

Może nie chce pokazać bo zwyczajnie nie może? Pisałaś o tym, że miała poważny wypadek i teraz nie tańczy. Może dodatkowo z tańcem wiążą sie jakieś przykre wspomnienia o których nie chce pamiętać, a to jej tylko o tym przypomina?
Swoją drogą, powodzenia w SB :) Ja się niestety z moim tańcem obudziłam za późno, ale jeżeli w tobie od dziecka jest pasja do tańca to koniecznie to realizuj. A jak ci się nie uda dostać do SB to realizuj się w innej dziedzinie tańca, nie zamykaj się na niego tylko dlatego że nie możesz tańczyć klasyki.
W każdym razie, powodzenia :)

Kawka - Pią Wrz 17, 2010 12:33 pm

Jeśli chodzi o studio, to przyjmą każdego bez względu na wiek, byleby nie był przysłowiowym "drewnem" :wink: , kariery baletowej już się nie zrobi, ale myślę, że warto dla samej siebie. :)
Lovett - Nie Lis 21, 2010 10:54 am

chudzinka napisał/a:
więc troszkę was zanudzę , ale od zawsze ciągnęło mnie w kierunku sztuki. Czasami naprawdę miałam dość ale się nie poddawałam i wylądowałam właśnie w liceum plastycznym , ale to nie ma nic wspólnego z tańcem. Rozciągam się dosłownie całymi dniami a że jestem nocnym markiem i nie potrafię zasnąć zdarza mi się o 2 nad ranem na podłodze się rozciągać xd Oczywiście jak każda dziewczynka zaparzona w balet chciałabym kiedyś wylądować w teatrze choć doskonale wiem ze nie ma szans. Może ktoś zna jakieś zajęcia/warsztaty baletowe w Zamościu dla osóbki w moim wieku ?


To ja identycznie. Miałam szansę jeszcze w 6. klasie podstawówki zgłosić się do warszawskiej baletówki, ale jakoś tak wyszło, że rezygnowałam. Później na początku gimnazjum też o tym myślałam, w efekcie obudziłam się w trzeciej klasie, kiedy już mieli dużo zgłoszeń od osób w moim wieku, więc się poddałam i nie pojechałam nawet na dzień otwarty... I wylądowałam w plastyku. Mam tam tak dużo zajęć, że bardzo trudno mi znaleźć jakieś z klasyki czy w ogóle tańca i jeszcze nadążać z programem szkoły. Miałam plan dostać się w Warszawie do zwykłego technikum budowlanego albo odzieżowego i jednocześnie brać lekcje klasyki w tej szkółce w OSB, a później wybrać się na ekstern. Niestety nie stać mnie na coś takiego. Uroki Polski... Ech.

inaenka - Nie Gru 05, 2010 1:28 pm

Uff, temat podzielony, posty przeniesione.
Zapraszamy do tego tematu wszystkich, którzy nie wybierają się do szkoły baletowej, ale chcą tańczyć i zastanawiają się jakie mają możliwości, skoro decydują się na to późno (bez względu na to czy "późno" tzn.: 13, 30 czy 100 lat ;) )

Hydroxizina - Pon Gru 13, 2010 6:55 pm

Ja mam 24 lata i w styczniu zaczynam lekcje baletu. Na zostanie profesjonalną tancerką nie mam co liczyć, ale zamierzam czerpać z zajęć i z tańca wiele przyjemności
Kostaryka - Pon Gru 13, 2010 8:06 pm

i tak trzymać! daj z siebie wszystko :)
Hydroxizina - Wto Gru 14, 2010 5:28 pm

dzięki za wsparcie, dam z siebie wszystko! :)
Nuna - Wto Gru 28, 2010 1:49 pm

Zawsze marzyłam by ttrenowac balet, niestety trenowac nie moglam więc trenowałam przez 5 lat akrobatykę, umiałam wszystkie szpagaty i nwet potem zaczą wychodzic mi nadsznurek.
Nietsety... rok temu przestałam trenowac, w ogóle się nie ruszałam.
Nic a nic nie wiczyłam więc wyobraźcie sobie moje mieśnie teraz.
No i moje pytanie brzmi... czy mogłabym w tym wieku (15 lat) zacząc nauke baletu?
Na pewno wiem że mam bardzo sztywny kregosłup, zawsze tak miałam i na dodatek teraz to w ogóle nie jestem rozciągnięta. Mam tez kiepskie podbicie...
Jakie mam szanse? Chciałam też tańczyc taniec brzucha, ale wolałabym zaczac teraz balet, by zobaczyc czy będzie mi z tym dobrze a jak nie to belly dance (bo taniec brzucha moge cwiczyc nie będąc młodą).
Inną sprawą jest to że boję się tego iż będę miec w przyszłosci problmy ze ścięgnami i innymi częsciami ciała od rozciągania i baletu, a u mnie w życiu 1 mniesce w srecu mają zawsze ale to zawsze konie. I najwazniejsze jest to żebym mogła do późnej starości jeździc konno więc nie mogę miec problemów ze ścięgnami. Proszę pomóżcie... Wczoraj całą noc płakałam gdyż kupiłam sobie do stroju na sylwestra baletki, takie wspaniałe... I powróciły wsppomnienia- wspomnienia z treningów... i serce znów zapłonęło.

domi 100 - Sro Gru 29, 2010 7:40 pm

Ja mam 14 lat i jak byłam w 1 klasie podstawówki to zaczęłam trenować balet niestety po 3 latach nauki zrezygnowałam :( a miałam nawet zdawać do szkoły baletowej. Teraz jak na to patrzę z perspektywy czasu to żałuję że przestałam tańczyć w balecie szkoda że rodzice nie zmusili mnie na chodzenie na zajęcia chociaż nie chcę teraz zwalać na nich winy. Byłam wtedy jeszcze dzieckiem i nie zdawałam sobie sprawy jak będę kiedyś żałować tej decyzji :( teraz mam 14 lat i chciałabym od nowa zacząć naukę tańca klasycznego ale wiem że to już nie będzie to samo, jestem słabo rozciągnięta, grubsza, i mam słabą kondycję zresztą i tak pewnie nie zbiorę się na odwagę żeby poprosić moich rodziców o to aby mnie znów zapisali na balet. Oni zaraz by zaczeli mówić to po co wtedy zrezygnowałaś? teraz już jest za późno i tym podobne rzeczy. Najgorsze w tym wszystkim jest to że moja mama zawsze chciała zostać tancerką ale nie miała takich możliwości co ja (pieniądze itp.) a ja mogłam zostać baletnicą i to wszystko popsułam a tak mogłam spełnić swoje marzenia i też w pewnym sensie jej marzenie. Dałabym wszystko żeby móc cofnąć czas
Nuna - Sro Sty 05, 2011 7:13 pm

Przemyślałam to i ide na probne zajęcia po feriach (takie warsztaty) z jazzu, z tanca brzucha i z baletu. ZXobaczymy w czym sie najbardziej odnajdę :)
ANKA19896 - Sob Sty 08, 2011 9:43 am

Witam!
Już od dłuższego czasu wchodzę na to forum i czytam Wasze wypowiedzi . Wkońcu sama zdecydowałam się tu zarejestrować i prosić Was o radę. Może najpierw się przedstawię, mam na imię Ania i mam 21 lat, studiuję chemię ale moim marzeniem jest kariera taneczna. W przeciwieństwie do dziewczyn w moim wieku które się tutaj wypowiadały nie zależy mi na amatatorskim tańczeniu. Taka jest prawda że moja przygoda z tańcem dopiero ma się zacząć także obawiam się że będzie mi ciężko nadrobić tyle lat nauki. Otóż techniką która najbardziej mi się podoba jest oczywiście balet, potem jazz a na końcu taniec towarzyski. Myślicie że dzięki cieżkiej pracy mogę coś osiągnąć w którejś z tych technik. Czy mam szanse żeby kiedyś tańczyć zawodowo?marzą mi się scena , występy w teatrze :( proszę pomóżcie. Z góry dziękuje za wszystkie wypowiedzi.

nathaliye - Sob Sty 08, 2011 10:05 am

moim zdaniem jedynie z jazzie ale może to być dość trudne jeśli do tej pory nie miałaś kontaktu z tańcem czy ze sceną. Na zawodowe tańczenie tańca klasycznego jest już za późno gdyż w Twoim wieku dziewczyny już tańczą na scenach o 9 latach nauki nie wspominając. Realia tańca towarzyskiego nie są mi najbliższe ale sądząc po tym, że naukę się zaczyna w wieku ok 10 lat sądzę, że także jest to niemożliwe. Został jazz, ale przy zaczynaniu od zera jest to trudne, nie tylko ze względu na wiek ale także na wyrobienie pewnych nawyków tanecznych, rozciągnięcia ciała itp..
Odetta - Sob Sty 08, 2011 10:10 am

Aniu muszę cię niestety zmartwić, ale nie masz raczej szans by zostać zawodową baletnicą. Szkołę baletową tancerki kończą w wieku 19 lat, a ty masz już 21. Sądzę że nie dałabyś rady nadrobić 9 lat tak szybko. A co do jazzu i tańca współczesnego to się zbytnio nie orientuję, ale słyszałam że jazz można zacząć tańczyć również w starszym wieku.
lailana - Sob Sty 08, 2011 10:38 am

myślę że w jazzie i tańcu orientalnym nie ma żadnej górnej granicy, oczywiście czeka się ogrom pracy i pewnie nie rzadko bólu ale myślę że przy wytrwałości i ciężkiej pracy w jazzie i orientalu jak najbardziej możesz startować; jednak jeśli chodzi o balet czy taniec towarzyski jest już ciut za późno...
Lorenzo - Sob Sty 08, 2011 12:40 pm

Ania, ja mam trochę inne zdanie na ten temat. Najpierw powiem wprost - zaczynając w tym wieku raczej nie masz szans na zostanie baletnicą w znanych i prestiżowych teatrach, ale... Jeśli masz dobre warunki, zapał do pracy, chęci chociaż częściowe spełnienie marzeń jest możliwe. W tym wieku ciężko Ci będzie nadrobić zaległości, ale nie jest to w 100% wykluczone. Musiałabyś trafić do dobrego nauczyciela i sama bardzo dużo ćwiczyć. Później mozesz próbować tańczyć za granicą w jakiś mniejszych teatrach, zespołach, studiach. W Polsce nie ma raczej takich rzeczy, ale np. w USA takie małe teatry są bardzo powszechne, wystawiają normalne balety i spektakle, wiadomo nie jest to poziom teatru Bolszoj, ale wiele osób, które właśnie np. zaczynały późno moze się tam doskonale spełniać.
Jeśli jest to Twoje wielkie marzenie uważam, ze powinnaś spróbować. Będzie ciężko, być może nie uda Ci się osiągnąć tego, co byś chciała, ale uważam, ze warto - jeśli kochasz tańczyć.

Generalnie ja sądzę, ze nie ma granicy kiedy nie można zacząć tańczyć i wiązać z tym przyszłości. Sądzę też, ze mówienie "Tak - dasz radę" lub "Nie ma szans" jest bez sensu, ponieważ było wiele przypadków, gdzie dziewczyna zaczynająca w wieku 15 lat zostawała solistką, a inna, która tańczy od 5 roku życia nie dostała się do teatru. To wszystko zależy od tak wielu czynników. Wiem natomiast jedno - jeśli robisz coś z głębi serca to już jest Twój największy sukces. Reszta - to loteria. Dlatego tańcz, tancz, tańcz, rób to co kochasz, bo masz tylko jedno życie i warto je poświęcić dla tego, co się kocha.
Życze Ci powodzenia i wytrwałości!

sisha945 - Sob Sty 08, 2011 12:59 pm

jak pięknie napisane Lorenzo :)
podpisuje sie pod tym obiema rękami ;)

ANKA19896 - Sob Sty 08, 2011 1:25 pm

dziękuje Lorenzo . Czyli nie wszystko stracone, wróciłaś mi nadzieję jeszcze raz dziękuje. Czyli myślicie że w jazz jedynie mam szansę? Mieszkam w Katowicach znacie, jakieś dobre szkoły?Czy wchodzą ewentualnie w grę jakieś inne techniki taneczne albo ćwiczenia wspomogające naukę jazzu?
Sagittaire - Sob Sty 08, 2011 1:38 pm

A ja się nie podpisuję. Dziewczyno zejdź na ziemię. Chcesz zostać tancerką klasyczną zaczynając w wieku 21 lat? :shock: Przecież to bardziej niż śmieszne. Nie rozumiem tylko skąd w Was forumowicze na takie hasło tyle zrozumienia???? :shock: Nawet gdybyś rzuciła studia i 10 najblizszych lat siedziała od 8 rano do 20 wieczorem na sali i ćwiczyła, to nie masz szans.
Są wśród nas dziewczyny w wieku 14-15-16 lat, które X lat już ćwiczą prawie codzinnie po szkole, są rozciągnięte, umieją tańczyć na pointach, znają dobrze podstawowe kroki, a w szkole baletowej powiedzieli nie przyjmujemy Cię, bo nie masz szans nadrobić tych 3 czy 4 lat. Dostanie się do 4 klasy Szkoly Baletowej jest wielkim wyczynem dla osoby, która ma już dobre podstawy, a i tak to jest katorżnicza praca, żeby nadrobić i nie wszystkim sie to udaje. A w wieku 21 lat niestety , nawet jesli miałas warunki, to ciało jest za stare, żeby zacząć, nawet gdybyś rzuciła pracę, studia i ćwiczyła dzień i noc.
Teoretycznie, w dawnych czasach, zdarzało się, że ktos zaczynał tańczyć w wieku 20 lat i lądował na Broadwayu (np M. Bourne) ale nigdy nie był on dobrym tancerzem, bardziej dobrym aktorem z pasją. Ale to było dawno temu, teraz konkurencja jest taka, że na Zachodzie spływają takie setki , czy tysiące tancerzy z Azji, Europy Zachodniej i Wschodniej, że nie ma miejsca nawet dla nich, którzy zaczynali w wielku kilku lat i są bardzo dobrzy. W Polsce też kiedyś się zdarzało, że zatrudniali osoby bez dyplomu, teraz nie (w Gdansku sie zdarzylo ale tam jest to taniec współczesny i ogolnie ta osoba zaczela w wielu 14 czy ilus lat, a nie 21-no i to ogolnie ewenement, wiec bym tego nie brala pod uwage). Oprócz tego w Krakowie jest taka tancerka ale ją przyjeli dawno temu, teraz chcieli wyrzucic, bo odstaje od najgorszych tancerzy z corpsu ale zrobila z tego afere prasową, ze to niby dlatego, ze jest chora i zmienili zdanie.
Miom zdaniem masz szansę co najwyżej na to, żeby nauczyć się dobrze tańczyć dla siebie. W niektórzych szkołach tańca są mozliwości, dla najlepszych, stanąc na deskach teatru ale nie jako gwiazda tylko człowiek, któremu się daje szansę gdzies tam pokręcić się w tle. Tak np w łódzkim teatrze muzycznym uczniowie jednej ze szkół tańca czasem wychodza na scenie ale nie jako tancerze tylko atrakcja, nagrodzenie ich, że chciało im sie zacząć tanczyc w starym wieku DLA PASJI i jak na swój więk zrobili jakieś tam, fajne postępy.
A zatem zejdż dziewczyno na ziemię i jesli chcesz tanczyc, to mysl o tym, zeby tanczyc dla siebie, bo tu mozesz jeszcze bardzo duzo osiągnąć i moze nawet dzieki temu stanąć kiedys na deskach teatru, ale niestety nie jako gwiazda.

ANKA19896 - Sob Sty 08, 2011 1:42 pm

Myślisz Sagittaire że już w żadnej technice nie dam rady? nawet w jazzie albo tańcu towarzyskim ? w każdym razie dziękuje za szczerą wypowiedź.
Sagittaire - Sob Sty 08, 2011 1:53 pm

na tańczenie amatorskie, dla siebie i czerpanie z tego ogromnej radości masz ogromne szanse, ale na -jak napisałaś zawodowe - moim zdaniem żadnej. Balet-wykluczone, towarzyski-nie znam sie ale widząc , ze w nim czasem nie odnosza sukcesow ludzie, ktorzy zaczeli w wieku kilku lat, to raczej tez ciezko, a jazz to też trudna technika... Dziewczyny zaczynaja tanczyc jazz w wielu 12-14 lat , żyją tym, ćwiczą codziennie, a tez nie osiągają czasem porażających efektów. Zresztą w Polsce nie za bardzo miejsc, gdzie byś ten jazz mogła tańczyć zawodowo. Bo w teatrach teraz szukają osób z dyplomem sb, poza tetrami też konkurencja jest ogromna. Są jakies grupy tanca wspolczesnego w Polsce, w ktorych tanczą osoby, ktore zaczely późno, ale to tez nie w wieku 21 lat. Czasem zaczynały w wieku 14-16 lat, czasem 18 ale to nie tak, ze zaczęly od zera ale np po gimnastyce artystycznej itp (taka osobe kojarzę, ktora w wieku 20 lat ale właśnie po gimnastyce, ktora dużo ułatwia).
Są też małe zespoły przy domach kultury itd, jakies takie teatry tańca ale to nie sa takie teatry tanca jak na zachodzie, raczej amatorszczyzna. Bilety w cenie po 10 zł, widownia na kilkanascie osób, czasem kilkadziesiąt osób. I raczej jesli by ktos chcial zyc tylko z tego, to umarłby z głodu. W kazdym razie nie chę pocinac Ci skrzydeł, bo jeżeli odnajdziesz w tancu swoja pasję, to możesz czerpać z tego ogromna przyjemnośc dla siebie i może załapać się do jakiegos teatru tańca, takiego przy domu kultury itd ale to tak po godzinach studiów/pracy, bo o takim tanczeniu zawodowym jak tancerz w TW i życiu z tanca to bym juz w tym wieku nie myslala.
Trochę mi dziwnie, ze tak Ci podcinam skrzydła. Nie chciałabym Cie zniechęcać od samego tańca, który mażna zacząć w każdym wieku i tak dla siebie osiągać fantastyczne efekty. To cudownie tańczyć dla siebie, czerpać z tego satysfakcję za każdym razem jak coś w sobie będziesz pokonywać i coś tam przełamywać. Przy odrobinie szczęścia mozesz dojsc do tego, ze po pracy/studiach bedziesz stawac i przed publicznoscia ale musisz miec do tego realne podjescie i zaczynając w tym wieku szukac pw radosci dla siebie samej. Zawodowo z tego raczej nie wyżyjesz (ale moze to i dobre uwzględniając to, jak ciężko jest wyżyć czasem z pensji tancerza. Może to dobrze, ze bedziesz tanczyc dla siebie, ba moze nawet kiedys przed publicznoscia ale nie bedziesz miala poornego , zmasakrowanego ciala i zawód chemika w kieszeni, z czego da sie - z tego co wiem życ:). )
Wszystkiego dobrego!!!!!!

sisha945 - Sob Sty 08, 2011 2:25 pm

Sagittaire, skąd w Tobie tyle pesymizmu? Oczywiście że solistką już nie zostanie ale jak najbardziej moze jeszcze tanczyc profesjonalnie co nie znaczy koniecznie pracowac w teatrze. dla mnie tanczenie profesjonalne to docelowo zarabianie za swoj taniec, a znam osoby (chocby mój dawny trener) które zaczynały mniej wiecej w tym wieku. co prawda jego techniką był hip hop ale mysle ze w jazzie jest dosc podobnie, i przy pomocy dodatkowych lekcji klasyki byloby to calkiem mozliwe zeby znaleźć sie na scenie. oczywiscie co odrazu trzeba powiedziec; musialabys Aniu miec warunki do tego, mnóstwo zaparcia, czasu, sporo szczęścia i nie mniej pieniedzy na lekcje a pewnie trzeba by sie bylo liczyc takze z prywatnymi, plus jakies lekcje klasyki, współczesnego itd i mysle ze bylaby szansa dostac sie do np teatru tanca , grupy pokazowej czy czegos takiego.. Oczywiscie jesli trafisz na dobrych pedagogów, bo mozna tanczyc od dziecka przez lata i byc beznadziejnym, a mozna w wieku 13 lat zacząć, trafic do dobrej szkoly (czy tez raczej szkółki, nie mowie o sb) w wiku lat 15 pojechać na mistrzostwa Polski, świata a wieku lat 16 zarabiać kase za tanczenie na pokazach, eventach itp i to nieźłą.
Moze to i naiwne co pisze ale wierze ze warto próbowac jesli myslisz ze to jest to co chcesz robic. Tylko inna kwestia czy jestes pewna ze Ci sie to spodoba, skoro nigdy nie miałaś z tym kontaktu..
ja Ci zycze powodzenia :)

Elliot - Sob Sty 08, 2011 3:03 pm

a ja mam takie pytanie do Ani; skąd, nagle w wieku 21 lat, zamiłowanie do tańca?
Sagittaire - Sob Sty 08, 2011 3:14 pm

Ależ Skarbie, przecież ja z natury jestem niepoprawną optymistką i dlatego zakładam, że taniec, rozpoczety w wieku 21 lat - da naszej pytającej ogromną satysfakcję i nawet być może możliwość tanczenia przed publicznoscia w jakims drugorzednym teatrze tanca :D .

Nie neguję, że czasem zdarzają się ludzie, którzy późno zaczęli i dziś tańczą tj Twoj trener, czy ta dziewczyna z Gdańska , o ktorej pisałam ale : raz to są wyjątki, dwa oni zaczynali w czasach, gdy tańczył mało kto. Jeszcze 6-7-10 lat temu mieliśmy w Polsce inna sytuację. Nikt prawie nie tańczył poza sb, wiec jak ktos byl b dobry, to nawet jak zaczynal poxno to trafial w jakas nisze, zwlaszcza, ze teraz jest popyt na taniec i takie osoby sa potrzebne. Ale za 2-5 lat wejdą na "rynek tańca taki nie przy teatrach wielkich, o ktorym piszesz" osoby takie jak Ty: niby nie po sb ale tańczące z pełnym zaangażowaniem od wielu lat i wtedy wejście w te realia dla osoby , ktora zaczęła sie ruszac w wieku 21 lat bedzie bez porownania gorsze niz jeszcze 5-8 lat temu.
No i dwa moje krytyczne podejscie wynika z tego, ze widze czasem osoby, ktory zaczynaly pozno i tancza teraz w takich teatrach tanca. Gdyby to bylo opatrzone mianem:zespol amotorski, to ok, ale oni wystepuja pod szyldem taetru tanca i -to nie żart-uwazaja sie czasem za wielkich tancerzy, a to co robia to ani teatr ani taniec (nie pisze tu o ptt , wtt i kilku dobrych teatrach tanca). Ja chcę, żeby w Polsce były porządne teatry tańca, złożone z ludzi, którzy umieją tańczyć!!!!!!!!!! Mam nadzieję, że jak zaczną wchodzic na rynek osoby jak Ty to beda powstawac sensowniejsze teatry tanca. Niestety teraz czasem to koszmar, a sadze ze ten żenujący poziom jest efektem tego, że wiele osób w Polsce myśli jednak, że tańczyć to można zacząć i w wieku dwudziestu kilku lat, a nie można, chyba ze jest sie genialnym, a i wtedy na to zeby byc na prawde dobrym jest juz za pozno.

ANKA19896 - Sob Sty 08, 2011 3:34 pm

już odpowiadam na Twoje pytanie Elliot, Otóż moje zamiłowanie do tańca nie zaczęło się dopiero w wieku 21 lat. tylko jakieś 5 lat wcześniej. Chodziłam nawet 2 lata na zajęcia tańca nowoczesnego ale nie były to żadne profesjonalne lekcje, niestety z przyczyn zdrowotnych musiałam zrezygnować. Teraz kiedy jestem już zdrowa mam nadzieję na spełnienie swoich marzeń. Czy znacie może jakieś dobre szkoły tańca na terenie województwa śląskiego w których jazz i balet są na dobrym poziomie ?Możecie mi coś polecić?. Tak wogóle to chciałam podziękować za wszystkie wypowiedzi i odpowiedzi na moje pytania:), nie sądziłam że ktoś się tym zainteresuje
Lorenzo - Sob Sty 08, 2011 3:41 pm

Sagittaire napisał/a:
Ależ Skarbie, przecież ja z natury jestem niepoprawną optymistką i dlatego zakładam, że taniec, rozpoczety w wieku 21 lat - da naszej pytającej ogromną satysfakcję i nawet być może możliwość tanczenia przed publicznoscia w jakims drugorzednym teatrze tanca :D .


Sagittaire, ale ja miałam na myśli to samo. Nie pisałam przecież, że Ania może przy dobrych chęciach zostać solistką w TW. Ponadto pisząc, bardziej miałam na myśli taniec za granicą, gdzię są większe mozliwości jeśli chodzi o klasykę i generalnie jest szersze pole do manewrów, dodatkowo w krajach zachodnich jest inny system jeśli chodzi o taniec (ja piszę ciągle o balecie bardziej, ponieważ mnie interesuje klasyka przede wszystkim, a jak jest z innymi technikami - nie wiem i nie chcę wprowadzać nikogo w błąd) a także inne podejście. Jest też o wiele więcej miejsc, gdzie można się szkolić, tańczyć i pracować. Nie ukrywajmy, ale w Polsce szanse są o wiele mniejsze (chociaż OSB mamy, uważam, że nie najgorsze, tak samo jest kilka dobrych prywatnych szkół,ale to nadal MAŁO).
Nadal uważam, że jeśli ktoś naprawdę czegoś pragnie powinien dążyć do tego celu, bo nie wszystkie drogi są zamknięte:-)

sisha945 - Sob Sty 08, 2011 4:03 pm

tak Sagi, na pewno masz racje co do pierwszego i drugiego :) , ze teraz jest duza konkurencja a juz tym bardziej po ycd, tancu z gwiazdami wszyscy nagle zaczeli tanczyc, i to z teatami tańca to tez oczywiscie prawda; ale moim skromnym zdaniem nie jest to raczej kwestia ile kto tanczy, czy od jakiego wieku, tylko na jakim poziomie sie ksztalcil, czy w jakims podrzednym domu kultury gdzie byly układy typu klasnij raz, klasnij dwa, obruc sie, zrob przysiad, i to nazwane było juz tancem współczesnym czy hip hopem czy czyms jeszcze innym, i potem takich wlasnie ludzi zdarza sie widywac na scenie i jest to okropne, a czasem w rok da sie nadrobic naprawde duzo, jesli sie chce i sa to zajecia na poziomie. do tego warsztaty itd potrafia zdzialac cuda..
ja bym Aniu poradzila Ci isc na trening, pochodzic, zobaczyc czy sie w tym widzisz, czy nadal chcesz to robic i poswiecic naprawde wiele i zaryzykowac, bo moze stwierdzic ze to jednak nie dla Ciebie, i bedzie po problemie :D
cos jeszcze chcialam napisac ale zapomnialam :? starosc nie radosc, podsumowując :twisted:
pewnie strasznie nieskładnie to napisalam, wybaczcie.

Sagittaire - Sob Sty 08, 2011 4:10 pm

Masz rację, w sumie myslałyśmy o tym samym :) . A tak apropos, ze marzen nie powinnismy tracic, nawet w późnym wieku:

http://www.youtube.com/watch?v=p2r_8l1c2nQ

ANKA19896 - Sob Sty 08, 2011 7:52 pm

sisha945 , byłam właśnie na lekcji baletu i jazzu i jestem zafascynowana technikami. Po prostu zastanawiałam się czy jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja?jestem świadoma tego że mam już swoje lata - jestem stara. Ale wciąż mam nadzieję że moje marzenia się spełnią.... Jestem ciekawa czy na śląsku znacie jakieś dobre szkoły tańca, bo nie chce tracić już czasu na gdybanie tylko robić coś w kierunku realizacji swoich marzeń.
Sagittaire - Sob Sty 08, 2011 7:56 pm

http://www.balet.pl/forum...opic.php?t=6321
ANKA19896 - Sob Sty 08, 2011 8:03 pm

dziękuje Sagittaire
nathaliye - Nie Sty 09, 2011 10:15 am

fascynacja fascynacja ale moim zdaniem poważne potraktowanie tańca i chemii jest po prostu nierealne. i nie koniecznie chodzi tu o wiek, tak jak było wspominane to o ile w tańcu klasycznym metryka jest Twoim największym wrogiem a tyle w jazzie czy współczesnym są nią Twoje możliwości, są osoby które mają świetne warunki od tak jako dar od Boga ale są osoby które ich nie mają i albo je wypracują katorżniczą pracą od małego albo ich nigdy nie osiągną (w wieku lat 21 Twoje ścięgna nie są podatne na rozciągnięcie wymagane w prawidłowym tańczeniu np jazzu). więc tańczenie dla siebie ok, sprawia przyjemność itp, zaciągnięcie się do jakieś teatrów tańca przy domach kultury i występowanie głównie przed mieszkańcami danej dzielnicy również jest możliwe, pytanie czy Tobie to wystarczy i czy nie wywoła większej frustracji.
ANKA19896 - Nie Sty 09, 2011 10:30 am

no właśnie nie wystarczy:( mimo że wydaje się to śmieszne ze względu na mój wiek. Ja wiem że to moje marzenie i zrobię wszystko żeby je spełnić ,dlatego jestem i będe wdzięczna za wszystki wskazówki i rady:)
nathaliye - Nie Sty 09, 2011 2:02 pm

to na razie tańcz i ćwicz i zobaczysz co z tego będzie, ale nie miej wielkich nadziei
ebaleciara - Nie Sty 09, 2011 2:04 pm

Marzenia marzeniami, ale niestety nie wszystko jest możliwe. Sorry.

Sagittaire ma oczywiście absolutną rację. Przykro mi bardzo, ale nie widzę nawet w jakimś teatrze tańca osoby zaczynającej w wieku 21 lat (chociaż, czy ja wiem, ostatnio oszalałam na punkcie PTT po "Minus 2" Ohada Naharina, ale nie orientuję się, jaki jest poziom w innych, może mniej znanych tetrach tańca w Polsce). Mnóstwo osób zaczyna późno czy bardzo późno - to akurat Twój przypadek Aniu - ale na zawodowstwo szanse ma już niewyobrażalnie mała i kameralna grupka osób. Ja sama zaczęłam jako 11latka współczesny i jazz, a dopiero w tym roku (2 lata później) na poważnie klasykę i też nie było tak różowo.

Na to, co opisujesz (scena, światła, itd.) nie zawsze zasługują nawet ludzie po OSB. A osoba w Twoim wieku ma na to szansę jak jeden do miliona, jeśli nie mniejszą. Jeśli w ogóle.

Oczywiście również życzę wszystkiego, co najlepsze.

ANKA19896 - Nie Sty 09, 2011 4:10 pm

a dlaczego ebaleciara zaczęłaś od jazzu i tańca współczesnego a nie od baletu? przecież te techniki opierają się poniekąd na balecie
ANKA19896 - Nie Sty 09, 2011 4:21 pm

a myslicie że ze względu na wiek już w żadnej technice nie uda mi się nic osiągnąć jesli chodzi o tańczenie zawodowe?
Lorenzo - Nie Sty 09, 2011 4:45 pm

Ale tego nie moze Ci nikt zagwarantować:-)
nathaliye - Nie Sty 09, 2011 4:52 pm

nie szukaj techniki pod możliwość "gwarancji" praktyki zawodowej po tym bo to bez sensu, tańcz tą technikę którą czujesz i może coś kiedyś z tego wyjdzie. Czuje, że w Tobie jest strasznie silna presja na tańczenie zawodowe w czymkolwiek się ta, jesli by ktoś Ci zagwarantował, że jest to hip hop to byś to tańczyła mimo że tego nie czujesz, a to przecież nie o to chodzi.
Nawet jeśli byś się chciała skupić na współczesnym czy jazzie to i tak musisz zacząć od baletu by nabrać odpowiednich ustawień czy nawyków ciała, i koniecznie BEZ PRESJI na wyjście na scenę bo to Cie do niczego nie zaprowadzi i to myślę, że większość tu może Ci to zagwarantować.

ebaleciara - Nie Sty 09, 2011 4:55 pm

ANKA19896 napisał/a:
a dlaczego ebaleciara zaczęłaś od jazzu i tańca współczesnego a nie od baletu? przecież te techniki opierają się poniekąd na balecie


Ech... Miliony razy pisałam o tym i chyba nie chcę już zanudzać tych, którzy już czytali te moje wypociny miliony razy.
Krótko mówiąc, już wcześniej zajmowałam się klasyka, ale dodatkowo, aby podszlifować sie w innych technikach, a teraz klasyczka jest u mnie na pierwszym miejscu.

Sagittaire - Nie Sty 09, 2011 6:43 pm

ebaleciara napisał/a:
ostatnio oszalałam na punkcie PTT po "Minus 2" Ohada Naharina, ale nie orientuję się, jaki jest poziom w innych, może mniej znanych tetrach tańca w Polsce


ja też :) ; chociaz u mnie troszke dluzej, a teraz nabrzmiało- w kazdym razie znam to uczucie. PTT ma świetnych tancerzy, poziom jest tam akurat b wysoki. Fajnie masz, ze w Poznaniu mozesz czesto ich ogladac, ja dopiero teraz 29 kwietnia ich zonbacze :sad: . No i corka pani prof choreografem jest moze średnim oj srednim ale tancerką całkiem fajną..., jadną z ozdób PTT. No i niektorzy z facetow z PTT sa po prostu boscy....

ebaleciara - Pon Sty 10, 2011 4:27 pm

Sagittaire napisał/a:
No i niektorzy z facetow z PTT sa po prostu boscy....

A jak tak przejdą się korytarzem naszej szkoły, żeby wejść do siebie na aulę... Serduszko puka w rytmie cza-cza :D .

ANKA19896 - Pon Sty 10, 2011 7:55 pm

szczerze mówiąc Wasze wypowiedzi załamały mi, myślałam że jest może jakaś mała znikoma nadzieja:( teraz czuje się jeszcze bardziej stara. Ale dziękuje za szczerość
Sagittaire - Pon Sty 10, 2011 8:07 pm

Aniu (bo sądzę, że tak masz na imię) - jest jeszcze ogromna nadzieja na to, że taniec da Ci niezmierną radość, dla siebie. A praca chemika też. Więc patrz na to realnie i ciesz sie tym, ze odkrylas byc moze nową wspaniałą pasje, ktora bardzo pokoloruje Twoje życie. Wchodzisz do cudownego świata tańca, masz zawód (znaczy niedlugo zyskasz-chemika) - , jestes (jak nie na tancerke poczatkujacą) bardzo młoda. Ciesz sie tym wszystkim co masz i tancz i nie mysl teraz o przyszlosci, bo ona czasem moze nas wszystkich b zaskoczyc.

Ebaleciarko: to tancerze PTT tam przechadzaja sie po sB w Poznaniu??? a prof. E.Wycichowska tez?? O matko- to moze Ohad tez w swoim czasie byl tam do zobaczenia??????

ANKA19896 - Pon Sty 10, 2011 8:10 pm

Dziękuje Sagittaire za słowa otuchy
Nataszaa - Pon Sty 10, 2011 8:50 pm

Jak czytam niektóre historie, to naprawdę... kurcze.
Dolores1984 - Pon Sty 10, 2011 9:00 pm

ANKA19896

Nie załamuj się, ciesz się tym co masz ,bo niektórzy mają jeszcze mniej.
Moją radą jest to żebyś mimo wszystko znalazła w tańcu to czego szukasz ,dla siebie. Znalazła w nim jakąś cząstkę ,która da Ci szczęście. Wtedy zrobisz dokładnie to co ja.
Nie ma sensu żałować....

ebaleciara - Wto Sty 11, 2011 6:20 pm

Tak, Sagittaire. Budynek Ptt jest połączony ze szkoły. Można powiedzieć, że aulę mamy wspólną. W piątki mają po mojej klasyce klasykę właśnie na niej i to s tą samą nauczycielką :D . Czasami przechodzą na aulę przez szkołę, bo albo ich budynek jest zamknięty, albo mają zwyczajnie bliżej. A p. prof. Wycichowską też raz czy dwa widziałam, ale ona w samej szkole pojawia się rzadziej.

Tancerze Ptt i ogólnie cały zespół prowadzą zajęcia, otwarte, głównie skierowane do dorosłych. Są bardzo różnorodne, od jogi po taniec współczesny, tak więc jest w czym wybierać. Sama często bywam, a opłaca się bardzo, bo uczniowie szkoły mają za darmo :D !

Sagittaire - Wto Sty 11, 2011 6:32 pm

ojej to super, to że: chodzą, mają zajecia w tej samej sali i że macie za darmo zajęcia z nimi. To są fantastyczni tancerze, wszyscy; to z pewnością bardzo cenne mieć z nimi do czynienia i od nich coś czerpać. Zwłaszcza, że współczesny w SB jeszcze nie jest na rewelacyjnym poziomie , a tu taka fajna mozliwosc czerpania od najlepszych tancerzy współczesnych w Polsce!!!!!!!! Rewelacja.
Inaenko: nie zabijaja mnie; już kończę:)

inaenka - Wto Sty 11, 2011 11:18 pm

ekhehem...no właśnie, bo zaraz machnę Wam tu coś na niebiesko...

A co do tej długiej i mało pozytywnej dysputy - kiedy zaczyna się późno, najważniejsze, żeby dla nas samych miało to sens. Nie można wykluczyć z całą stanowczością, że w jakiś sposób nie zwiążemy się z tańcem zawodowo. Są różne style w których można się sprawdzić zaczynając nawet po ukończeniu 20 r.ż. A ponieważ klasyka jest w zasadzie niemal niezbędną bazą to i na nią nigdy nie jest za późno :)

W Polsce jest choreoterapeutka (jedna z pierwszych certyfikowanych w Polsce), która zaczęła uczyć się tańca krótko przed 30-tką. Moja koleżanka zaczęła w wieku 23 lat. Teraz jest instruktorem.
21 lat to za późno na co? Co pomyślisz w wieku 50 o sobie jeśli nie spróbujesz teraz? Wszystko zależy od tego jak ważne to się dla Ciebie okaże, ile jesteś w stanie poświęcić, na jaki styl w końcu się zdecydujesz. Patrzę na moje młodsze koleżanki i szlag mnie trafia z zazdrości, że nie zaczęłam wcześniej, ale patrzę też na moje dużo starsze koleżanki i cieszę się, że jednak zaczęłam przed ukończeniem 30 lat (mimo, ze tańczyłam prawie 10 lat jako dziecko, kiedy zaczęłam na nowo tamto nie miało żadnego znaczenia :( ).

Pozwól sobie zakochać się w tańcu a znajdziesz swoją drogę, bo są różne i jest ich wiele.
Nawet po osb, myślę że spokojnie mogłabym się spełniać jako instruktorka fitness i czułabym się pewnie lepiej niż nieruchomy dodatek do scenografii w dobrym teatrze ;)

Hydroxizina - Sro Sty 12, 2011 7:25 am

zupełnie się zgadzam! Żeby zacząć tańczyć nigdy nie jest za późno- dopóki chodzi o taniec i sztukę a nie o karierę na deskach największych teatrów świata.
Mój nauczyciel baletu zaczął tańczyć w wieku 20 lat (czym mnie totalnie zaskoczył bo absolutnie tego po nim nie widać) a jest teraz jednym z głównych nauczycieli National Ballet of Canada oraz państwowej szkoły baletowej.

ebaleciara - Sro Sty 12, 2011 6:39 pm

inaenka napisał/a:
A co do tej długiej i mało pozytywnej dysputy - kiedy zaczyna się późno, najważniejsze, żeby dla nas samych miało to sens.


Tu się absolutnie zgadzam, bo taniec dla siebie uważam za wspaniałą sprawę i zawsze do tego zachęcam!

inaenka napisał/a:
W Polsce jest choreoterapeutka (jedna z pierwszych certyfikowanych w Polsce), która zaczęła uczyć się tańca krótko przed 30-tką. Moja koleżanka zaczęła w wieku 23 lat. Teraz jest instruktorem.


Super, że są takie osoby, ale to ludzie o ogromnym farcie, predyspozycjach, dużej ilości czasu i niestety możliwości finansowych.
Ale przede wszystkim są to osoby, które są związane z tańcem, pracują w tym zawodzie, ale nie tańczą na scenie. A o to, jeśli dobrze zrozumiałam, Ani chodziło.

inaenka napisał/a:
21 lat to za późno na co? Co pomyślisz w wieku 50 o sobie jeśli nie spróbujesz teraz? Wszystko zależy od tego jak ważne to się dla Ciebie okaże, ile jesteś w stanie poświęcić, na jaki styl w końcu się zdecydujesz.


Ale przecież nie możemy założyć, że tyle wystarczy, że tyle i koniec, i będzie to już profesjonalna tancerka, świadoma artystka!

inaenka napisał/a:
Nawet po osb, myślę że spokojnie mogłabym się spełniać jako instruktorka fitness i czułabym się pewnie lepiej niż nieruchomy dodatek do scenografii w dobrym teatrze ;)


Ania chyba właśnie marzy o tej scenie, o tym teatrze i o tworzeniu tej scenografii. Czy spełniłaby się w roli instruktorki fitness (na ten przykład)? Bo chyba tyle Ci, Aniu, moim zdaniem, niestety, zostało.

ANKA19896 - Sro Sty 12, 2011 7:19 pm

ebaleciara masz racje marzą mi się występy w teatrze, duża scena i widownia. Postanowiłam że nie będe się załamywać i poddawać zacznę uczęszczać na lekcje baletu i jazzu, i jogę żeby dobrze się rozciągnąć i będe ćwiczyć w domu i zobaczę do czego mnie to zaprowadzi. Kto wie może niemożliwe stanie się możliwym:)
inaenka - Sro Sty 12, 2011 7:38 pm

Cytat:
Super, że są takie osoby, ale to ludzie o ogromnym farcie, predyspozycjach, dużej ilości czasu i niestety możliwości finansowych.
Ale przede wszystkim są to osoby, które są związane z tańcem, pracują w tym zawodzie, ale nie tańczą na scenie. A o to, jeśli dobrze zrozumiałam, Ani chodziło.


Finanse, predyspozycje i czas są potrzebne każdemu. To nie kwestia szczęścia, lecz wytrwałego dążenia do celu. Dlatego tez pisałam o poświęceniu. Ania ma szanse na uczelnię taneczną, ale pewnie musiałaby zrezygnować z obecnych studiów. Zaryzykować, postawić wszystko na jedną kartę.
osoby po dwudziestce, to nie ludzie chylący się nad grobem - na litość!
W tańcu współczesnym myślę, że spokojnie można by jeszcze dużo zdziałać.
Jakieś takie ciasne to patrzenie w Polsce. na klasykę chodzę z ludźmi, którzy zaczęli ok 20 r.ż a nawet później i jakoś nie przeszkadzało im to zająć się tańcem profesjonalnie.
A co do wielkich teatrów - nie zatrudniają wszystkich absolwentów szkól baletowych, tylko dlatego, że ci mają dyplom. Każdy musi się czymś wykazać
Każdy z nas musi znaleźć swoją drogę. I jestem pewna , ze nie jest ona nigdy zamknięta, bez względu na to czy ma się 13 , 30, czy nawet więcej lat. Takie jest życie - fajniejsze niż je malują :D

Kiedy zaczynałam, ciągle łapałam doły, że nie będę profesjonalna tancerką, aż uświadomiłam sobie, że jestem w lepszej sytuacji - tańczę tylko i wyłącznie dla przyjemności. Kiedy sobie to uświadomiłam, zaczęłam czerpać autentyczną radość. Mam wrażenie, że zaczęłam robić szybciej postępy,a nawet otworzyły się pewne perspektywy...

Być albo nie być zawodowym tancerzem, to niestety głównie kwestia finansów. Jak się nie ma na taniec jako hobby (co nie wyklucza tańca na poziomie profesjonalnym), to żeby tańczyć, musi się to wiązać z zarabianiem na tym. Zatem trzeba wykorzystać czas kiedy jeszcze rodzice wspierają, bo nigdy nie wiadomo jak się nam powiedzie w przyszłości.
Ot, i cała tajemnica rozpoczynania tańca wcześnie (oprócz osławionych elastyczniejszych iu dziecka ścięgien i mięśni) ;)

Dobra zmykam, dziś mam flamenco, spędzę doskonale czas, zmacham się, spocę i wrócę szczęśliwa bo na pewno nauczę się czegoś nowego. Mam nadzieję, że ból stóp da mi spać w nocy, bo jutro mam klasykę i pointy, a po weekendzie z kochanymi zakwasami, zaliczę nowe kochane zakwasy na kolejnych zajęciach z klasyki i jazzu :D

ANKA19896 - Sro Sty 12, 2011 7:47 pm

inaenka jaką uczelnię taneczną miałaś na myśli?za pół roku kończę studia więć wszystko jest możliwe... umiesz pogodzić te wszystkie techniki klasyka, jazz , flamenco?
nathaliye - Sro Sty 12, 2011 8:39 pm

sądzę, że inaenka mogła mieć na myśli studia w Łodzi ale mogę się mylić, w każdym bądź razie radzę zajrzeć tu:

http://www.balet.pl/forum...opic.php?t=7345

nie wiem w jakim mieście studiujesz ale połączenie studiów tanecznych dziennych i studiów dziennych innych jest moim zdaniem trudne ale może nie niemożliwe, chociaż skoro kończysz studia to możesz zacząć coś nowego, tylko na te studia też się trzeba dostać a to nie wszędzie jest łatwe (pewnie studenci tych uczelni by napisali, że wszędzie jest trudne :) )

Lorenzo - Czw Sty 13, 2011 9:11 am

Ineanko, zgadzam się z Tobą! Cały czas właśnie piszę o tym, że w Polsce, jak to określiłaś jest ciasne patrzenie na klasykę. Za granicą jest o wiele szersza perspektywa i otwiera ona drogę wielu osobom chcącym tańczyć.
inaenka - Czw Sty 13, 2011 11:55 am

Ania zajrzyj na ten link od Nathaliye, możesz tez zerkną tutaj:
http://www.balet.pl/forum...topic.php?t=664

Dzięki Lorenzo za poparcie. Bałam się, że jestem osamotniona w takim optymistyczniejszym podejściu ;)
Nie podcinajmy ludziom skrzydeł :D

nathaliye - Czw Sty 13, 2011 6:27 pm

ja chcę tylko zaznaczyć, że nie podcinam nikomu skrzydeł choć może zostało tak odebrane, ale zrozumiałam, że Ani jasno chodzi o tańczenie zawodowe na scenie, więc osobiście uważam, że jest to bardzo bardzo trudne a dla wielu niewykonalne, zwłaszcza, że do uczelni tanecznych dostają się ludzi po latach treningów. Tańczenie dla własnej przyjemności także głośno popieram ale Ania wydała mi się trochę innym przypadkiem.
ebaleciara - Czw Sty 13, 2011 6:45 pm

inaenka napisał/a:
Nie podcinajmy ludziom skrzydeł :D


Ale nie róbmy też ogromnj nadziei!

Ustalmy, że zaczynnając w wieku lat dwudziestu nie da się nagle wskozyć na czołową pozycję w balecie! To nie tak działa. Nie zawsze wystarczy to, że mamy ogromne chęci, jest pewna granica, gdzie to już nie ma tak naprawdę znaczenia.Taniec klasyczny wymaga nie tylko ogromnej pracy, ale też tego, aby praca zaczęła się wystarczająco wcześnie. Nie wydaje mi się inaenko, że zaczynamy tak wcześnie po to, aby w przyszłosci były z tego pieniądze. Raczej dlatego, że kariera tancerza szybko się kończy, więc trzeba ją szybko zacząć oraz dlatego, że potrzeba czasu, czasu, czasu! Bardzo wielu lat, aby stać profesjonalnym i świadomym tancerzem na prawdziwym poziomie. Nie każdy dwudziestolatek podniesie nogę na sto osiemdziesiąt w adagiu (rozciąganie powinno się raczej zacząć wcześniej, chociaż, oczywiście, bywają od tego wyjątki), nie zakręci siedmiu czystych piruetów (rozwijanie się świadomości u tancerza to proces długotrawały, nie da się jej wyrobić u siebie ot tak) i nie skoczy gran jete na dwa metry wysokości (skok też nie jest taki łatwiutki do wyrobienia). Jasne, że chęci są ważne, że to świetnie jak się ma taką pasję; ale nasze ciało nie pozwoli nam na wszystko. Tak to już jest, tak już zostaliśmy wymyśleni i zbudowani, i tego już, niestety, nie zmienimy.
Gdyby Ani miało się udać, musiałaby mieć naprawde przeogromne predyspozycje, warunki i talent. Bez tego ani rusz, przynajmniej w Jej położeniu. I jest jeszcze jedna ważna sprawa: czy aby jest zapał nie jest słomiany? Wybacz mi, Aniu, ale w każdej chwili może Ci się odwidzieć - i nic dziwnego, bo byłaś niewyobrażalnie zawalona pracą, co nie kazdego cieszy czy zachęca.
Podkreślam, że cały czas mówię o tańcu klasycznym. Natomiast we współczesnym może nie byłoby tak ciężko, ale podobnie.
Aniu, proszę, pamiętaj - tańczenie dla samej siebie to najlepsza rzecz jaka może Cię spotkać. Nie rezygnuj z tej wspaniłej sztuki tylko dlatego, że możliwe, że nie Tobie będzie dane zatańczyć Odettę.

inaenka - Czw Sty 13, 2011 7:25 pm

Powiedziałam tak zadziornie ;)
Kiedy się okazuje ile trzeba poświęcić i że wszystko, absolutnie wszystko, musiałoby podporządkowane tańcowi, zapał sam może minąć.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że nauka klasyki tak późno nie daje praktycznie żadnych szans na zostanie zawodowym tancerzem klasycznym . Nie śmiałabym tego nawet sugerować.

Ten wątek jest dla osób , które w ogóle późno zaczęły tańczyć i zastanawiają się czy to ma sens i jaki, albo chcą się podzielić tym, co taka późna decyzja zmieniła w ich życiu. Istnieją na tym portalu tematy dotyczące tego czy zaczynając późno ma się szanse na zawodowstwo lub profesjonalne występy, o egzaminach eksternistycznych, itd., tam w zasadzie powinno roztrząsać się takie dylematy. Aniu kierowałbym Cię tam przede wszystkim

Wy 'dzieciaki' macie swoje tematy o szkołach baletowych, a my - 'staruszki' nasz pozytywny wątek o tańczeniu mimo wszystko i będę go bronić, choćby nie wiem co!
Howg!
;)

ebaleciara - Czw Sty 13, 2011 8:35 pm

inaenka napisał/a:
Wy 'dzieciaki' macie swoje tematy o szkołach baletowych, a my - 'staruszki' nasz pozytywny wątek o tańczeniu mimo wszystko i będę go bronić, choćby nie wiem co!


Dobrze, przepraszam, proszę pani :D ;) .
Chciałam tylko, żeby nikt nie liczył na zbyt wiele - chyba lepiej zaoszczędzić sobie zbędnych rozczarowań.
Tak czy inaczej - życzę powodzenia Ani i wszystkim, którzy zaczynają później; duuużo sił i chęci, wyników i efektów w pracy, a przede wszystkim wielkiego szczęścia płynącego z tańczenia - bo to jest tak naprawdę najważniejsze.
:)

nathaliye - Pią Sty 14, 2011 8:37 am

w wypadku Ani ja akurat poczułam wyjątkowe parcie nie tyle na sam taniec co na zawodowstwo. I broń Boże nie jest to masowe wrogie nastawienie do Ani. Myślę tylko że główną rolą tego wątku w jej przypadku było przekonanie jej, że czerpanie przyjemności z tańca dla siebie może być równie przyjemne (lub może nawet bardziej?) niż czerpanie z tego dochodów finansowych.
ANKA19896 - Pią Sty 14, 2011 2:41 pm

Ależ ja chce czerpać radość z tańca dla siebie :) to dla mnie jasne. Ciężko robić coś co się nie lubi i nie sprawia przyjemności. Mi się poprostu marzy wielka scena etc jak pisałam wcześniej. Napisałam o swoim problemie na tym forum bo wiem że osoby które się tu wypowiadają znają się na rzeczy dlatego chciałam się dopytać czy jest dla mnie jeszcze jakaś szansa żeby zrobić coś wiecej niż tylko taniec dla własnej przyjemności. Być może źle zostałam zrozumiana
Nuna - Pią Sty 14, 2011 6:55 pm

Ja właśnie myslałam nad tym samym co Ania (moja imenniczka zresztą hah)
Nie chcę tańczyc zawodowo ale marzy mi sie aby od czasu do czasu wystąpic w jakims spektaklu, pokazie itp.
Nie mówię że np w Teatrze Wielkim bo tam raz tańczyłam (tlyko nie klasykę)
ale mi chodiz o takie występy i pokazy na scenach ale nie kniecznie tak wysokiej rangi.
Mam na to szanse? Mam 14 lat. Przez 4 lata trenowalam akrobatykę i przez 4 lata towarzyski.
Niestety od ostatniego treningu akrobatycznego minął rok i forma bardzo spadła.
Jednakże od 2 tyg. codziennie wicze intensywnie i już jest w miarę ok.
Jak myslicie jest jakaś szansa żeby mi się udało? :wink:

ANKA19896 - Pią Sty 14, 2011 7:12 pm

Nuna ale mi zależy na tańczeniu zawodowo tylko nie za wszelką cenę, To marzenia , które mam nadzieję że kiedyś chociaż po części się spełnią. Swoją drogą to młodziutka jesteś, trenowałaś akrobatykę , taniec towarzyski więc myśle że masz duże szanse żeby coś osiągnąć. Napewno dużo większe szansę niż ja...staruszka:P
ANKA19896 - Wto Sty 25, 2011 7:05 pm

Witam wszystkich ponownie po dłuższej przerwie:) Wpadłam na szalony pomysł,żeby zapisać się jeszcze na flamenco. Myślicie,że lepiej uczyć się kilku technik naraz balet, jazz i flamenco czy lepiej skupić się na jednej ?
nathaliye - Wto Sty 25, 2011 7:15 pm

odnośnie flamenco to inaenka, jest tu specjalistką :) ale mogę od siebie dodać, że to dobry wybór na Twój wiek i myślę, że we flamenco mogłabyś wiele osiągnąć

myślę, że to zależy, wiadomo, że wiele technik angażuje różne grupy mięśni, i uczy ciało jak się może zachować itp. z drugiej strony jazz nie jest najłatwiejszą techniką (o ile w ogóle można mówić o łatwych i trudnych technikach - pewnie nie można) i większe skupienie na jednej technice, większe nagromadzenie zajęć kierunkujące na jedną technikę pozwoli ją lepiej wypracować. ale w Twoim przypadku sądzę, że warto spróbować i kilku rzeczy i zobaczyć co najlepiej leży

inaenka - Wto Sty 25, 2011 9:01 pm

O, hmm, jak miło, ale specjalistka to dużo za dużo powiedziane :) Flamenco tańczę dopiero od ponad dwóch lat.
Aniu ja sama chodzę na jazz, klasykę i flamenco a od jutra wracam też na contemporary (kombinuję też jak wkręcić się w klasyczny taniec chiński - zakochałam się!! Ale mój facet by mi chyba nie darował tych dodatkowych 3 godzin i to w soboty :/ ).
W porównaniu z czasem kiedy uczyłam się tylko jednej techniki, zdecydowanie wolę rozmaitość. Techniki się wspierają, jest większa łatwość zapamiętywania układów, większa swoboda ruchu nieosadzona tylko w jednym stylu.
Co do flamenco, to może Cię zdziwić, wręcz zniechęcić średnia wieku. Nie wiem jak w Polsce, ale tu najmłodsze osoby mają przynajmniej 25-27 lat. W warunkach europejskich, to raczej taniec dla przyjemności (choć technikę ma tak trudną, że zapomina się często o tej przyjemności :P ). Jako młoda osoba mogłabyś coś osiągnąć w tej technice, ale tylko pod warunkiem oddania się temu całkowicie. To nie styl, który można zgłębiać w każdym kraju na świecie. To w sumie styl życia i bez nauki w Hiszpanii, bez zrozumienia kultury flamenco, zanurzeniu się w niej, trudno mówić o jakiejś profesjonalnej przyszłości. Choć z drugiej strony, mimo popularności, z pewnością mniej jest w Polsce tancerzy flamenco niż tancerzy klasycznych, współczesnych czy nawet jazzowych, dlatego są szanse na mniejszą konkurencję, gdyby znalazła się grupka w jakimś MOK-u, którą coś tam można by uczyć. Jaki to miałoby sens, i jaka byłaby to jakość - się okaże ;)
U mnie w grupie jest pani, która zaczęła tańczyć razem ze mną a wystartowała w wieku 54 lat, teraz niby uczy gdzieś jakieś dziewczynki. Nie chciałabym być na ich miejscu ;)
Ale takie sytuacje mogą z kolei nas motywować jeszcze bardziej do wysiłku :)
Choć w sumie mam szczęście, że moje nauczycielki to Andaluzyjki. Pierwsza miała piękny styl puro - czysty - cygański, druga jest po szkole baletowej, która zawiera w sobie klasyczny taniec hiszpański a w tym flamenco, co przekłada się na świetną technikę. Ale mi brakuje jeszcze bardzo bardzo dużo do tego, żebym mogła bez zastrzeżeń obejrzeć siebie na nagraniu :(

ANKA19896 - Sro Sty 26, 2011 12:54 pm

no właśnie inaenka , jakoś tak mnie rozpiera energia ,że mam tylko ochotę na taniec:) Myślałam też o innych technikach latino solo albo hip hop. Ale wydaje mi się,że jeśli chodzi o latino solo too wiadomo jest tam dużo kręcenia biodrami etc więc boję się że wtedy weszły by mi złe nawyki i moje początki z techniką baletową by się posypały, jeśli chodzi o hip hop to nie wiem jakoś zastara sie już czuję na taką muzykę etc hehe .Może znacie jakieś jeszcze ciekawe techniki bardziej kobiece? wydaję mi się że flamenco mogłoby być fajne tym bardziej ,że właśnie podobają mi się właśnie takie rzeczy orginalne, mniej popularne , mało odkryte , nio i tak piszesz inaenka większe możliwości są na tym polu, bo mniej tancerzy:) czyli szansa dla staruszki:) hehe . czekam na jakieś wypowiedzi heheh, swoją drogą to bardzo mi się spodobało to forum:)
blancari - Pią Sty 28, 2011 11:23 pm

ANKA19896 Flamenco to dobry pomysł.

Ja ze swojej strony dorzucę jeszcze belly dance. Tutaj przeszłość baletowa może Ci się wbrew pozorom bardzo przydać. Sceniczny taniec orientalny wziął się z połączenia tradycyjnych figur egipskich z baletem, więc umiejętność zamykania miednicy (podwijanie jej pod siebie), praca rąk, arabeski, obroty, piruety, równowaga, ładne wchodzenie na releve i mnóstwo innych rzeczy - to wszystko jest doskonałą podstawą i materiałem do pięknego wykorzystania.

W tańcu brzucha jest bardzo wiele odmian i gatunków - możesz specjalizować się w tych mocno nawiązujących do baletu i takiż sobie styl wypracować: klasyczny, elegancki, z doskonałymi izolacjami.

Grunt to trafić na instruktorkę o takim właśnie stylu, czyli taką która ma przeszłość baletową lub uczyła się baletu jako techniki wspomagającej.

Przykład: gatunek al-andalusia inaczej samai:
http://www.youtube.com/watch?v=Ke0UUGOAZ0A

NesS - Sro Lut 02, 2011 12:13 am

Witam:)
Jestem na forum nowa i postanowiłam podzielić się moją taneczną historią.
Gdy byłam mała dziewczynka - szkoła podstawowa podajże mama zaprowadziła mnie na lekcje baletu do pobliskiego domu kultury. Niby mi się podobało niby nie. Następnie stwierdziłam, że pani, która prowadziła zajęcia jest zbyt wymagająca i przeniosłam się do innego domu kultury. Przygoda z klasyką zakończyła się gdy stwierdzono u mnie skoliozę i początki halluxów.
Później uczęszczałam na inne techniki taniec nowoczesny itp.

Po wielu latach przerwy znów zaczęłam uczęszczać na lekcje klasyki, sprawia mi to niezwykłą radość.
Czasem żałuje, że jak byłam mała nie byłam bardziej wytrwała.

Jednak cieszę się bardzo, że istnieje coś takiego jak lekcje klasyki dla dorosłych i że teraz mogę spełniać swoje marzenia!
Pozdrawiam! :D

Wiosna - Sob Lut 05, 2011 7:14 pm
Temat postu: Witam
Jestem podłamana ....
Mam 20 lat a w wieku 6 marzyłam o tym zeby zostac baletnica i dzis po obejrzeniu w kinie filmu "Czarny łabędź" wróciło to do mnie .. to pragnienie... płakałam, bardzo chciałąbym cofnąć czas, lecz gdy moja matka 14 lat temu uslyszala ze chcialabym w ten sposob tanczyc, to powiedziala cos na styl " po co Ci to" tak bylo ze wszystkim... Czuje sie zagubiona, studia nie dają mi radości bo to nie jest "to" co zrobic ... co ! ? niemoge sie przeciez zabic ... tak mi smutno .. ;( pozostane w swym cierpieniu do konca .. czemu tak trudno jest odnaleźć siebie ?

Tak mi smutno !! ;( Szkoda, ze slowa nie potrafia wyrazic tego co czuje .......

ANKA19896 - Sob Lut 05, 2011 7:33 pm

Wiosna tak jak bym słyszała swoją historię:( świetnie Cię rozumiem , niestety nie mam pojęcia co z takimi osobami jak my będzie
Nataszaa - Sob Lut 05, 2011 7:33 pm

Wiosno - masz taki radosny nick :) Na pewno nie bez powodu :)

Jest tutaj wiele osób które mają podobny dylemat do ciebie - więc nie jesteś sama ;)
I pamiętaj - nie wszystko stracone. Jest dużo zajeć z klasyki dla dorosłych - to nie to samo co OSB, ale da ci namiastkę tego, czego tak pragniesz :)

Dolores1984 - Sob Lut 05, 2011 10:18 pm

Wiosno

Nie załamuj się. Wydaje mi się ,że spokojnie możesz poszukać jakiś zajęć dla dorosłych. Zresztą wspaniali użytkownicy na pewno Ci pomogą i znajdą Ci jakąś alternatywę na spełnienie marzenia z dzieciństwa.

Nie musisz występować w najlepszych teatrach żeby czuć się szczęśliwa przez to co robisz.
Powodzenia.

Wiosna - Sob Lut 05, 2011 10:32 pm

Dziękuje Wam Bardzo za tak dobre słowa. Może to było "to". Podziwiam balet za delikatność subtelność, gracje , nie tylko na scenie ale w srodku wenatrz mnie, te ruchy sa piekne, a osobowść taka jest prawdziwym skarbem...

Nigdy nie wnikalam balet i mam zerowe pojecie o tym. Chodzenie na palcach ( pointach ? dzis poznalam ta nazwe :) ) jest czyms przepieknym ... Sprobowałam tak stanąć wystalam moze z pare sekund, co za ból ! Naprawde niemam o tym pojecia a taki styl zycia , osobosc mnie ujmuje, to nie tylko ruchy to dusza to serce to taka prawdziwa perła....

Nie wiem od czego zaczać ...

A wiec: pomocy !

Nataszaa - Sob Lut 05, 2011 10:57 pm

No więc od początku... :) Lekcje klasyki dla dorosłych to po prostu zajęcia tańca klasycznego dla dorosłych osób. Nie musisz się stresować, że dopiero zaczynasz, bo to właśnie dla takich osób zajęcia :) Szkoły które oferują takie zajęcia: SEMPRE, Krakowska Akademia Tańca L'art de la Danse (musisz zjechać trochę na dół). Poszukam jeszcze szkół i dam ci znać :)

Co kupić - gdy już zapiszesz się do szkoły, upewnij się że nie ma wymogów co do jednolitego stroju itp. Jeśli panuje "pełna dowolność", możesz zacząć buszowanie :) Ja polecam sklepy:
Paquita i Etiuda. A rajstopy polecam kupić w hurtowni baletowej "Raj". :) Tu poczytasz o baletkach. Ale moim zdaniem nie ma na razie potrzeby inwestować w baletki Blocha itp, tylko w tańsze, żeby je wypróbować :)

Tu poczytasz o pierwszej lekcji klasyki: KLIK i KLIK

Na "chodzenie na palcach" przyjdzie czas... za jakiś czas :) To nie przychodzi łatwo i wymaga wiele pracy :)

blancari - Nie Lut 06, 2011 12:17 am

Wiosna - jako że ja zaczynałam przygodę z baletem jako zupełnie dorosła to powiem z doświadczenia:

1) Zajęcia dla dorosłych w na rzetelnym kursie wyglądają tak samo jak w szkole baletowej, z drobnymi modyfikacjami z racji tego, że na sali są osoby dorosłe, no i nie mają zajęć codziennie jak w szkole. Niestety, czasem zdarzają się nauczyciele, którzy uważają, że z dorosłych nic nie będzie i urządzają "rekreacje baletowe", nie zwracając zbytnio uwagi na technikę, tylko wymyślając baleto-podobne układy. Ale od takich nauczycieli należy uciekać, zanim się dorobisz kontuzji. W porządnej szkole będziesz miała rozciąganie, ćwiczenia przy drążku i na środku.

2) Ubiór zależy od szkoły. Jedne zakładają po prostu strój sportowy, ale rzetelni nauczyciele z reguły wymagają przynajmniej kostiumu i rajstop/trykotów, bo wtedy najlepiej widać co robi ciało. W niektórych szkołach należy mieć strój w określonym kolorze. Najlepiej zapytać o to przy zapisie. Na początek nie musisz inwestować w najdroższe kostiumy, takie zwyczajne można kupić już za 35zł, do tego rajstopy baletowe - ok 20zł i baletki (również znajdziesz w granicach 20-30zł). Potem, jak CI się spodoba to pewnie zaczniesz inwestować w bardziej wypasione ciuchy. Poza tym te baletowe kostiumy tworzą taki charakterystyczny klimat lekcji.

3) Co do ćwiczeń: najlepiej zapisz się na zajęcia, gdzie nauczyciel dopilnuje Twojej postawy i dokładnie skontroluje Twoje ruchy. Ćwicząc w domu bez żadnego przygotowania możesz tylko utrwalić sobie złe nawyki, które potem trudno wykorzenić. Aby pójść na pierwsze zajęcia naprawdę nie musisz się w domu przygotowywać. Możesz się trochę rozciągać, ogólnie wzmacniać ciało, bo to się zawsze przyda. Ale nie katuj się, bo kontuzja Ci niepotrzebna.

Powodzenia!
I uważaj - balet uzależnia :D :D :D

lovedance - Wto Lut 22, 2011 9:49 pm

Moją pasja jest taniec, mam pointy,mam w pokoju drążek i rozciągam się codziennie. Wy(niektórzy) piszecie że 4 godz. tańca to jest za mało ja mieszkam w Grudziądzu i jest tu dużo zajęc tanecznych ale nie ma baletu. Chciałabym miec chodź 4 godz. tygodniowo.

Mam pytanie czy oprócz OSB jest jakaś szkoła baletu(prawdziwa) gdzie można się dostac bez chodzenia na zajęcia baletowe. Jeśli ktoś oglądał "Światła sceny: chwytaj szansę" to wie o co mi chodzi.

A i jeszcze chciałabym napiszac że naprawdę niektóre z was maja szczęście jesli chodzi o taniec. :smile:

Ps. Czy jeśli tańczyc balet w wieku 18 lat to mam jakeś szansę w tej dziedzinie.? Ponieważ do najbliższego OSB mam 2 godz. jazdy i mama powiedziała że dopóki nie skączę 18 lat to nie mogę sie wyprowadzic więc z OSB nici. Mam 13lat.

blancari - Sro Lut 23, 2011 12:40 pm

lovedance - jeśli będziesz mogła zacząć balet w wieku 18 lat to trafisz na zajęcia dla osób dorosłych. Ważne jest wtedy by wybrać rzetelne zajęcia.

Czy masz wtedy jakieś szanse? Zależy na co. O ile nie jesteś ponadprzeciętnie uzdolniona to na światową karierę baletową będzie już raczej za późno.

Niemniej jednak, jeśli będzie Ci zależało i będziesz się pilnie uczyć- masz szansę podziałać w różnych teatrach tańca wykorzystujących taniec współczesny, jazz i elementy tańca klasycznego.

W każdym razie - nawet jeśli nie masz możliwości ćwiczyć teraz tańca klasycznego - ćwicz inne techniki. Chodzi o to, żebyś miała rozciągnięte i sprawne ciało oraz świadomość ciała i ruchu. To Ci potem bardzo pomoże.

lovedance - Pią Lut 25, 2011 10:27 pm

Dzięki.
Chodzę na różne style: 1 rok w domu kultury, 4 lata towarzyskiego i zaczęłam tańczyc w grupe tańca nowoczesnego. Ale nie o to mi chodzi, ja bym chciała się dowiedziec czy gdzieś jest szkoła taka jak w filmie pt."Fame" czy "światła sceny:chwytaj szansę".

Wiem że nie osiągnę światowej kariery, ale dziękuje za informację ż emoge występowac w teatrze, o tym właśnie marzę. :smile:

modelina21 - Pon Mar 07, 2011 6:07 pm

Czesc Wam, dziewczyny. Czytajac Wasze wypowiedzi, przede wszystkim Twoją, Wiosno, robi mi się smutno, bo tak jakbym czytała o sobie:( Też miałam wielkie marzenia, ale ze względów finansowych nie chciałam się z nimi wychylać. Teraz mając 21 lat mogłabym poniekąd spełnić swoje ambicje, ale jest juz za późno:( cholera:( chciałabym nauczyć się tańczyć, praktykować balet. Od małego kocham taniec, ale balet najbardziej:( Włąśnie po obejrzeniu Czarnego Łabędzia wszystko do mnie wróciło... Rozumiem Was...
blancari - Pon Mar 07, 2011 8:24 pm

modelino - na to, żeby tańczyć balet dla siebie nie jest za późno. Tak więc, skoro bardzo tego pragniesz - poszukaj zajęć i zacznij tańczyć. Jak nie spróbujesz to będziesz do końca życia żałować.

U mnie w szkole jest kobieta, która zaczynała w wieku 30 lat i od 13 lat tańczy i pokazuje wszystkim, że nie jest za późno, żeby coś ładnie zatańczyć. Na pointach też

madelaine - Wto Mar 22, 2011 7:52 pm

Na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno i wcale nie trzeba osiągać zawodowego poziomu, by czerpać- najważniejszą przecież- radość i satysfakcję z tego, co się robi.
ANKA19896 - Pon Maj 30, 2011 11:31 am

mam pytanie:) do Was , możecie podać jakie tancerki późno zaczęły naukę baletu a teraz są profesjonalnymi tancerkami, czy są wogóle takie wyjątki?
Lorenzo - Pon Maj 30, 2011 11:45 am

Misty Copeland (I solistka ABT), Darcey Bussej (primabalerina Royal Ballet), Kristi Boone (solistka), David Hallberg, Calvin Royal, Carmen Corella, Melissa Hayden, Evelyn Hart... I pewnie wiele innych:)
Wymenieni tancerze zaczynali w przedziale 13-17 lat.

Sagittaire - Pon Maj 30, 2011 12:32 pm

Ale byli już w tym wieku 13 czy 14 lat rozciągnięci i często gdzieś tam się wcześniej uczyli. A dwa, to zdarza się raz na 1.000 więc bym w to nie wnikała jakoś szczególnie. ja nie znam ani jednego tancerza -geniusza, który zaczynając w wieku lat 14-15 został ZDROWYM, nie będącym wiecznie na zwolnieniach tancerzem z wielka karierą, za to znam dużo osób, które boleśnie się przekonały, że ciężko jest późno zaczynac. Teatr tańca ok ale o balecie bym zapomniała, no chyba że w wieku tych 14 lat ma sięb solidne podstawy i umie tyle co uczniowie z klasy.
Lorenzo - Pon Maj 30, 2011 1:30 pm

Nie chcę wprowadzać nikogo w błąd, bo nie wiem jak naprawdę zaczynały wymienione przeze mnie osoby, ale z tego co czytałam podany wiek to wiek, w którym zaczęły one rofesjonalny trening.
Dla mnie logiczne jest, że osoba nie rozciągnięta, nie mająca kondycji, warunków fizycznych zaczynająca nawet w wieku 13 lat nie moze myśleć o zostaniu zawodowym tancerzem.
Inaczej to wygląda jeśli taka osoba wcześniej miała kontakt z jakąś formą ruchu (gimnastyka, akrobatyka itp.) czy tańca. Inaczej jest również jak taka osoba ma dobre predyspozycje jeśli chodzi o ciało, proporcje itd. Do tego dochodzi tysiące innych, mniejszych szczegółów mających wpływ na przydatność do baletu.

Szczerze mówiąc ja nie sądziłam, że ktoś, kto obudził się w wieku -nastu (13,14.. ) lat i nie robił NIC związanego z tańcem, ruchem, gimnastyką wcześniej będzie dążył do profesjonalnej kariery, bo to jest z góry spisane na niepowodzenie (chociaż wiadomo może i wyjątki się zdarzają). Nie da się w tak krótkim czasie przestawić ciała na kompletnie inne funkcjonowanie.
Już gdzieś pisałam, ze ja też zaczęłam późno profesjonalny trening, ale tak naprawdę od 5 roku życia miałam styczność z tańcem, później gimnastyką i innymi sportami. I mimo to jest mi strasznie trudno, naprawdę strasznie. Nie wiem też jak to się skończy, ale mam nadzieję, że będę usatysfakcjonowana choć na wiele nie liczę.

Sagittaire - Pon Maj 30, 2011 4:17 pm

Lorenzo napisał/a:
uż gdzieś pisałam, ze ja też zaczęłam późno profesjonalny trening, ale tak naprawdę od 5 roku życia miałam styczność z tańcem, później gimnastyką i innymi sportami. I mimo to jest mi strasznie trudno, naprawdę strasznie


Właśnie, właśnie, właśnie. Wiele razy spotykam się z tym, ze ktoś np miał coś wspólnego z gimnastyką, a potem "przebranżawiał się" na taniec w wieku lat 14 i potem, na zasadzie uogólnień, mówił, że zaczął w wieku lat 14 , 15 itd. Jest to logiczne, bo trudno przy każdym zdaniu dodawać 50 innych tłumaczących treść ale potem ktoś słyszy, że x zaczął w wieku lat 15 , więc ja też mogę zacząc sobie praktycznie bez podsatw. A to jest dokładnie tak jak mówisz. Od zera się nie da, nawet jak jest się super obdarzony predyspozycjami przez naturę. Potem mówi się, że np taka Ewa Wasłowska zaczęła w wieku lat iluś, a nikt nie dodaje, ze to nie było zaczęcie od zera.
Lorenzo - powodzenia :) -trzymam kciuki.

ANKA19896 - Pon Maj 30, 2011 7:03 pm

może to głupio zabrzmi ale co mają zrobić dziewczyny w wieku 20 paru lat którym marzy się kariera taneczna. Czy mają jeszcze szansę jeszcze w jakiejś technice zabłysnąć. Ja wiem że może i są to dziecięce marzenia , ale chyba warto było by spróbować gdyby istniała jakaś nadzieja niż potem żałować że nic się nie zrobiło
nathaliye - Wto Maj 31, 2011 6:51 am

Może się tu narażę na jakieś podcinanie skrzydeł ale moim zdaniem jeśli się ktoś budzi za późno, nie mnie oceniać czy to jest 15 lat czy 20 bo tak na prawdę nikt spośród nas nie zna waszych możliwości, nie licząc prywatnych znajomości, to musi się z tym pogodzić. Można się tańcem zając teoretycznie, pisać o tańcu, oglądać balety i wchodzić w temat, który jest jak rzeka a wiele osób na tym forum widzi w tym swoją największą pasję.
Dlatego dla siebie można nawet będąc staruszką przy balkoniku robić plie w domu i każdy tu powtarza, że na taniec nigdy nie jest za późno, na bycie profesjonalna tancerką czerpiącą z tego dochody, owszem, są sytuacje kiedy jest za późno.
Moim zdaniem próżno szukać nadziei w wieku. Jeśli ktoś chce próbować to niech próbuje ale podchodzi do tego racjonalnie i patrzy co przyniesie życie bo nikt na tym forum nie zapewni 10 letniej dziewczynki w OSB, że zostanie baletnicą, ani 20 letniej dziewczyny, że zostanie tancerką współczesną, mimo iż ich wiek i predyspozycje są odpowiednie. Tu trzeba szczęścia i ciężkiej pracy. Nie dziś i jutro, ale kolejne długie lata.

Mandi - Czw Lip 21, 2011 11:11 am

Ja też bardzo chciałabym zacząć tańczyć, sama dla siebie ale nie mam żadnego doświadczenia itp. Nigdy nie miałam z tym styczności. Teraz będę mieć 15 lat w listopadzie i nie wiem czy na jakieś zajęcia mnie przyjmą.....( nie myślę tu o szkole baletowej) BROŃ BOŻE. Co ja się naczytałam... Wymagają do rekrutacji nienagannej sylwetki, ( A do tej to mi jeszcze daleko że hoho) jakiś dziwnych różnych rzeczy o których ja nie mam pojęcia. Zresztą nie chciałabym nawet robić tego profesjonalnie tak szczerze, tylko dla własnej przyjemności. Jak oglądam różne filmiki i sama próbuję sprawia mi to radość. Przyznam się że może to być coś wspaniałego a nóż mi się uda bo zauważyłam że w stosunku do moich koleżanek jestem bardzo rozciągnięta. No ale cóż, pochodzę z Jarosławia tu mamy tylko ognisko baletowe...rytmika, robienie tzw. "króliczka" itp. Poza tym tam są dzieci w wieku 5,6 lat. Czy ktoś jest z Jarosławia i mógłby mi pomóc ? Od czego zacząć ? Gdzie się zapisać itp. (chodzi mi o jakieś płatne zajęcia a nie szkoły bo ja na to jestem za stara i się nie pisze ).

Z góry dziękuję

nin(j)a - Pon Lip 25, 2011 6:56 pm

Mandi ja też chodzę do ogniska, gdzie zdecydowaną przewagę mają dziewczynki poniżej 10 roku życia w rózowym body :647: Jakoś muszę z tym żyć :/ niby mam kilka(czyt.: 5) dziewczyn nieco starszych,ale one i tak są ode mnie zdecydowanie młodsze :( ale jest fajnie ;) Więc nie narzekaj i się zapisuj... a może jakaś kolezanka , kuzynka chciałaby z tobą chodzić? Byłoby wam razniej :wink:
Solaris - Sro Lip 27, 2011 2:07 am
Temat postu: Czesc
Witam wszystkich serdecznie.
po dlugich poszukiwaniach w koncu znalazlem to forum.

Chcialem zapytac - czy wiek 27 lat przekresla szanse na profesjonalny taniec?
Nie mam na mysli baletu.
Jestem szczuply i w miare gibki, ale chcialbym wiecej niz tylko fajnie sie ruszac na parkiecie.
Oczywiscie kocham taniec, tancze prawie caly czas (kiedy moge sobie na to pozwolic)
ale czuje ze nie przebije sufitu ignorancji i sam niczego sie nie naucze.
Przyznam szczerze, ze nawet szpagat to dla mnie czarna magia, nigdy sie nie nauczylem.
Bardzo chcialem chodzic do szkoly ale mieszkam w malej miejscowosci, a kiedy mialem mozliwosc by zaczac nauke, to rodzice nie pozwolili mi na nauke, poniewaz byla to niebezpieczna okolica.
Do tego nie jestem pewien czy osoba z niedosluchem obustronnym (tak mam na mysli siebie:) ) moze tanczyc.
A bardzo mi z tym zle, bo czuje ze marnuje cos (albo juz zmarnowalem).
No i kocham taniec, inaczej bym tu nie zajrzal:)


Pozdrawiam serdecznie

arizona - Sro Lip 27, 2011 8:55 am

definitywnie nikt nie jest w stanie stwierdzić czytając jednego posta czy będziesz mógł profesjonalnie tańczyć. bardzo mnie zastanawia, co Cię nagle tchnęło w wieku 27 lat, bo wtedy to już człowiek jest (ew.) po studiach i pracuje i już ma pewien plan na życie. nie wiem jak wygląda Twój taniec w domowym zaciszu, ale skoro piszesz, że szpagat to czarna magia raczej wątpię, że jest to na jakimś poziomie (szpagat przecież można wypracoać sobie samemu, nie trzeba chodzić na jakieś specialne zajęcia typu stretching).

w profilu napisałeś, że jesteś z Tychów, więc ja pytam się: jaka to jest mała miejscowość? przecież Tychy do dość duże miasto (i są zajęcia taneczne), plus blisko masz Katowice (gdzie jest pełno szkół), że nie wspomnę o Bytomiu (gdzie jest OSB).

no i nie wiem na ile muzycznie z niedosłuchem byłbyś sobie w stanie poradzić. muzykalność i dobry słuch to podstawa do bycia dobrym tancerzem.

miłość do tańca nie wystarczy, trzeba działać i mogłeś to zrobić 15 lat temu i nie zadawałbyś sobie żadnych pytań związanych z tym czy się nadajesz czy też nie.

Kasia :)) - Sro Lip 27, 2011 9:12 am

Arizona, jakkolwiek jesteś zirytowana, Solaris tylko pyta. Ludzie znajdują się w różnych sytuacjach życiowych i nie każdemu jest dane zdecydować się na rozpoczęcie tańca w młodym wieku przy aprobacie rodziców.
Solaris, zgadzam się, że profesjonalizm jest raczej nie dla Ciebie, chyba że posiadasz nadzwyczajne umiejętności. Nie wiemy jakim stylem jesteś zainteresowany. Możesz zapisać się na zajęcia i czerpać radość z rozwoju w grupie osób o podobnych zainteresowaniach. Najważniejszym sukcesem nie jest zdobywanie laurów na konkursach, ale pokonywanie własnych barier i postępujące samodoskonalenie.
Jeśli chodzi o niedosłuch, to sam z siebie jest żadną przeszkodą. Samodzielnie musisz ocenić, na ile czujesz rytm. Nawet głuche osoby potrafią tańczyć pod muzykę.
Tak więc nie zwlekaj, tylko zapisz się na zajęcia taneczne i poinformuj nas czy spodoba Ci się trenowanie ;)

arizona - Sro Lip 27, 2011 9:18 am

nie jestem wcale zirytowana i bynajmniej nie miało to zabrzmieć jakbym była poirytowana. chciałam tylko Solarisa sprowadzić ciut nad ziemię. jak czytam posta Solarisa mam przed oczami chłopaka (czy też raczej mężczyznę) który pracuje w tyg w jakieś firmie, a w weekendy chodzi na dyskoteki do Tokarnii i stwierdził, że fajnie by było przetańczyć cały tydzień ;)
venus-in-furs - Sro Lip 27, 2011 12:15 pm

arizona napisał/a:
który pracuje w tyg w jakieś firmie, a w weekendy chodzi na dyskoteki do Tokarnii i stwierdził, że fajnie by było przetańczyć cały tydzień ;)


Można się za to obrazić, choć na pewno nie masz tego na celu :)
No ale prawda, w promieniu 50 km na pewno znajdzie się szkoła prowadząca zajęcia dla dorosłych, co nie znaczy od razu, że są gorsze. Jeśli grupa jest zmotywowana, to może naprawdę wiele osiągnąć.

arizona - Sro Lip 27, 2011 4:08 pm

jeżeli ktoś się poczuł urażony, to jak najbardziej przepraszam. nie miałam na celu nikogo obrazić. naprawdę denerwuje mnie kiedy każdego nowoprzybyłego użytkownika pytającego się czy ma jakieś szanse na profesjonalną karierę klepie się po plecach i mówi, że będzie dobrze i odsyła się go do wyszukiwarki. więc odpowiadam na pytanie: nie, nie ma szans na profesjonalną karierę w wieku 27 lat, szczególnie w przypadku kiedy ktoś nie jest rozciągnięty i ma problemy ze słuchem. proszę nie oszukujmy się. naprawdę bym chciała żeby zaczęto sprowadzać takie osoby na ziemię, choćby z szacunku dla osób, które wylewają siódme poty przez naście lat i nie mają pewności czy zostaną profesjonalnymi tancerzami. podkreślam - nie ma szans na taniec profesjonalny. jak ktoś lubi potańczyć dla własnej przyjemności, nie mam nic przeciwko, wręcz popieram.
Lienka - Sro Lip 27, 2011 4:54 pm

arizona napisał/a:
denerwuje mnie kiedy każdego nowoprzybyłego użytkownika pytającego się czy ma jakieś szanse na profesjonalną karierę klepie się po plecach i mówi, że będzie dobrze i odsyła się go do wyszukiwarki.

Z tego co ja widzę w odpowiedziach na tego typu pytania, nikt nikogo nie klepie po plecach i nie mówi, że będzie dobrze, wydaje mi się, że jest wręcz przeciwnie i jak ktoś jest za stary na profesjonalny taniec to mu się to uświadamia i pokazuje, że tańczyć można w każdym wieku, ale niekoniecznie zawodowo. A co do wyszukiwarki to takie tematy poruszane były tyle razy, że jakby osoby zainteresowane przeczytały w całości odpowiednie tematy przed napisaniem pytania, to by pewnie go nie zadawały bo tam już jest wszystko jasno wytłumaczone.

Solaris - Sro Lip 27, 2011 5:23 pm

To prawda, przepraszam Was:)
jednak bralem udzial w w amatorskich konkursach tanca ktore wygrywalem (aczkolwiek poziom podstawowki to nie jest specjalnie czym sie chwalic)
ruszac sie jako tako umiem, jak pisalem.
jestem bardzo samokrytyczny i nie moge na siebie patrzec:)
poza tym - nie tchnelo mnie nagle, poniewaz tancze caly czas kiedy moge:)
kiedy slucham muzyki wyobrazam sobie jak bym tanczyl itp.

Interesuje mnie modern jazz, jazz, ewentualnie klasyka.

hip-hopu i nowoczesnych kierunkow ulicznych nie czuje.

Albo wydaje m isie ze nie czuje.

Zawsze chcialem byc tancerzem, ale owszem mimo ze Tychy to duze miasto, byly tam szkoly, to nie bardzo mialem mozliwosc sie zapisac do szkol.

Moi znajomi namawiali mnie na szkole tanca, ale rodzice i ropdzina nie popierali moich pasji specjalnie, mimo ze tanczylem pare razy lambade na urodzinach:D

W kazdym razie nie mwoie ze to bylo krzywdzacec, tylko powtarzali ze najpierw mam sie zajac zyciem, praca, a potem przyjdzie na taniec czas, bo to zabawa.
A dla mnie muzyka i taniec - to tlen i woda.
nie wiem czy dlugo bym bez tego wytrzymal:)

Przepraszam, ze zirytowalem Was troche, zdaje sobie sprawe jak wiele wyrzeczen i trudu, ile bólu kosztowalo wiekszosc z Was obranie drogi na ktora ja zwyczajnie nie mialem odwagi wejsc.

Kasia :)) - Sro Lip 27, 2011 5:46 pm

Arizona, napisałaś, że nie jesteś poirytowana, a wręcz ziejesz irytacją ;) Po co wprowadzać taką atmosferę? Wystarczy krótkie "skorzystaj z wyszukiwarki, bo powielasz istniejące już tematy" lub przemilczenie sprawy. Każdy ma prawo być nowy i nie zorientować się, co i jak należałoby zrobić. Niestety.
Solaris, jeśli nigdy nie uczyłeś się pod okiem nauczyciela, to nie myśl o profesjonalizmie, bo możesz się bardzo rozczarować. Akurat klasyka wymaga porządnego rozciągnięcia, wysokiego skoku, silnych mięśni i ogromnej wprawy (jeśli chce się uprawiać ją zawodowo). Jest czymś totalnie innym niż tańcowanie do muzyki. Wymaga wielu lat ciężkich ćwiczeń. Nie masz już młodego i plastycznego ciała, ale możesz pokonywać bariery hobbystycznie. Grunt to kurs. Po prostu zapisz się na jakiś.

Solaris - Czw Lip 28, 2011 4:49 am

A ja marze o zawodowej karierze tancerza, tyle ze nie balet;)
raczej latino/modern jazz - w tych klimatach czuje sie najlepiej:)

Sagittaire - Czw Lip 28, 2011 7:40 am

A co dokładnie umiesz? I gdzie miałeś kontakt z tańcem??
Solaris - Czw Lip 28, 2011 6:41 pm

Szczerze - to nic nie umiem na dobra sprawe, w porownaniu z zawodowcami :)
ale przynajmneij mam motywacje do cwiczen :)

venus-in-furs - Czw Lip 28, 2011 7:02 pm

A ile lat według Ciebie zajęłoby przygotowanie się do tańca zawodowego w takiej sytuacji, jak Twoja?
inaenka - Czw Lip 28, 2011 10:40 pm

Zawodowstwo, w tym wieku, hmm jest możliwe (oczywiście zależy też od techniki)... jeśli masz wystarczająco dużo pieniędzy i możliwość rzucenia wszystkiego by codziennie, po kilka godzin uczyć się tańca, korzystać z technik wspomagających, uczestniczyć w warsztatach, obozach tanecznych, itd, itp...
Nie wypowiem się jeśli chodzi o latino, natomiast w wypadku jazzu - to bardzo trudna technika i na nauczeniu się szpagatu się nie kończy. Intensywnie, bardzo intensywnie ćwicząc, będziesz potrzebował, no cóż, kilku lat.
Wiem, że osoby niedosłyszące a nawet z głęboką głuchotą miewają bardzo dobre poczucie rytmu. Znałam kilka niesłyszących osób, które tańczyły w zespole tańca ludowego. Niedosłuch nie musi być przeszkodą w samym tańcu (zresztą sam już to chyba wiesz, skoro lubisz tańczyć, to chyba tańczysz... coś tam ;) ). Problemem może okazać się trudność w odbiorze wskazówek nauczyciela, czy podążanie za linią melodyczną o niezbyt wybijającym się rytmie.
Jednak jakby nie było - tańcz! To zawsze warto, bez względu czy mamy z tego przyjemność i pieniądze czy ...tylko przyjemność :D

Solaris - Czw Lip 28, 2011 11:10 pm

Ciezko mi okreslic:)
jednak podejrzewam ze to moze zajac kilka lat
poza tym nie moge sobie pozwolic na rzuceniu wszystkiego, ale ejstem w stanie cwiczyc kilka godzin dziennie;)
w koncu to pasja:)

Lorenzo - Pią Lip 29, 2011 5:56 am

Spróbuj! Napewno w tym momencie nie jesteś w stanie powiedzieć czy uda Ci się osiągnąć odpowiedni poziom, technikę, bo to dopiero okaże się, jak zaczniesz nad tym pracować i się rozwijać. Tańczyć możesz zawsze czy zawodowo czy amatorsko. Jeśli taniec daje Ci satysfakcję to nie widzę przeszkód - spróbować nie zaszkodzi!
Mandi - Sob Lip 30, 2011 12:35 pm

nie jestem w temacie tych szkol itp ale mowie idz za swoimi marzeniami i pasja...jakbym miala gdzie z i z kim juz dawno bym tanczyla u nas niestety nie ma baletu.....zrzeszta ja nie chcialabym profesjonalnie;) tylko dla przyjemnosci a ty jak masz szanse sie wybic to mowie ci rob to!!! :)
Solaris - Pon Sie 01, 2011 2:46 pm

bardzo Wam dziekuje za cieple slowa i te bardziej stonowane tez..
naprawde sie ciesze ze mialem okazje tu trafic;)

S.. - Czw Sie 11, 2011 9:46 pm

Witam
od dłuższego czasu zaglądam na to forum, dziś postanowiłam w końcu napisać, podzielić się moją historią.
Pierwszy raz przy drążku stanęłam pod koniec lutego, czyli niecałe 5 miesięcy temu. Mam 28 lat i wcześniej nie miałam nic wspólnego z tańcem. Balet interesował mnie od dawna, ale swoje zainteresowanie wyrażałam głównie w oglądaniu przedstawień, nigdy nie pomyślałam, że mogłabym zacząć tańczyć. Ale potrzebowałam coś zmienić w swoim życiu, robić coś tylko dla siebie i tylko dla swojej przyjemności. I bez większych wahań wybrałam balet. Po pierwszych zajęciach byłam padnięta i sponiewierana, na drugi dzień nie mogłam schodzić po schodach.. ale byłam szczęśliwa.. W ubiegłym roku przeszłam przez dość poważny epizod depresyjny, zawodowo teoretycznie robię to, co lubię, ale klimat miejsca pracy mnie wykańcza, potrzebowałam jakiejś odskoczni.. I chociaż początkowo zjadały mnie wątpliwości w stylu "po co mi to w ogóle potrzebne? przecież nic z tego nie będzie, jestem za stara o jakieś 18 lat..?"itd,itp. później nauczyłam się je racjonalizować.
Robię to tylko dla siebie, tylko dla swojej przyjemności i jest mi z tym dobrze. Będąc w depresji zamarłam w bezruchu i stagnacji, chodziłam pochylona jakbym na plecach dźwigała cały ciężar ludzkości. Możecie uznać, że to śmieszne, ale dzięki baletowi zaczęłam się prostować i poruszać jakoś bardziej z życiem.. nie żałuję ani chwili spędzonej na sali, ani jednej kropli potu.. lubię czuć się zmęczona i lubię zakwasy, które mam. Nigdy nie jest za późno by zacząć tańczyć, trzeba tylko wiedzieć, po co się chce to robić. Ja wiem, robię to tylko i wyłącznie dla siebie, dla swojej przyjemności i radości :) i jakże mi z tym dobrze!!
pozdrawiam Wszystkich tańczących, tych starszych i tych młodszych..

ebaleciara - Czw Sie 11, 2011 10:50 pm

To naprawdę bardzo piękne, co piszesz. Dzięki za podzielenie się z nami tą cudowną historią, mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej. Buziaki dla Ciebie!
Maron - Sob Sie 13, 2011 4:25 pm

hehe właśnie o to chodzi w tańcu - o przyjemność - co z tego że będziesz napierdzielać sryliard rzeczy technicznie na tip top, tu wcale nie o to chodzi - tu nie są ważne contesty, perfomancey, battelki [w przypadku hh], to przede wszystkim przyjemność, jaranie się tym co się robi :)
hh mnie odbudował po zrujnowanej psychice, będzie budował jeszcze i budował w nieskończoność :) wiem że ludzie jakich spotykam rozwalają mi w głowie wszystko co źle wygląda, jest nie tak i układają to na nowo [i nie mam tu na myśli wiedzy na temat hh i tańca w ogóle]. dla mnie taniec, no a przede wszystkim hip hop dance, generalnie street dance no i la style/new age jest wolnością, zbudowaniem swojej osoby na nowo, poczuciem i odnalezieniem własnej wartości, odnalezieniem się wśród codziennych problemów, lekcją i przygodą życia, uzyskaniem wewnętrznego spokoju, największym szczęściem.
uważam że wiele tancerzy baletowych mogłoby się uczyć od takich osób jak Mr Wiggles czy Brooklyn Terry podejścia do tańca. ja np. wchodząc na dobre w kulturę hip hop powoli chyba kumam na czym polega taniec w ogóle [nie tylko sam hip hop], wiem że jeszcze dużo fajnych rzeczy przede mną, ale naprawdę czuję i myślę "i'm on a right way". jednak do tego trzeba lat siedzenia w tym fachu. S.. - nawet jeśli masz 28 lat, taniec da ci wiele, jeśli będzie ci na tym zależało, ja odnalazłam co innego, ty może co innego. ba nawet przyjdzie moment gdy olejesz to, że widzisz młodszych i lepszych od siebie, prędzej będziesz się tymi osobami jarać niż złościć na siebie i na cały świat że późno tańczyć zaczęłaś...

S.. - Sob Sie 13, 2011 11:00 pm

ebaleciara i Maron dziękuję za ciepłe słowa.. na forum z pewnością zostanę dłużej, bo to przecież skarbnica wiedzy dla mnie, wskazówki które znajduję są dla mnie po prostu bezcenne.. ;)
Maron staram się nie żałować, że nie zaczęłam tańczyć odpowiednio wcześnie, czasu przecież nie cofnę.. zresztą czytając to forum, zastanawiam się, czy w wieku tych kilkunastu lat miałabym wystarczająco dużo siły, czy bym wytrwała w swojej pasji do tańca.. naprawdę podziwiam Osoby, które już w tak młodym wieku potrafią wykazać się taką konsekwencją i determinacją..!
a "młodszych i lepszych od siebie" spotykam, co krok i jeżeli mam czerpać przyjemność z tych zajęć to nie mogę się tym przejmować.. muszę pogodzić się ze swoimi ograniczeniami.. i cieszyć się ze swoich małych sukcesów :D

ebaleciara - Wto Sie 16, 2011 10:30 pm

Tak trzymać, jesteś przykładem dla wielu osób. Super, że są osoby, które tańczą sobie dla przyjemności, nie rozpaczając z powodu późnego zabrania się za klasykę. Podziwiam Cię i życzę samej radości płynącej z zainteresowania się tą piękną sztuką, powodzenia i wszystkiego, co najlepsze :D !
rita198986 - Sob Wrz 03, 2011 8:37 am

a ja mam takie pytanie, czy dziewczyna mająca 22 lat która zaczyna swoją przygodę z baletem dzięki ciężkiej pracy ma szansę osiągnąć taki poziom jak dziewczyna która skończyła szkołę baletową?czy możecie polecić jakąś szkołę z dobrym poziomem dla takich staruszek na terenie Katowic i miast ościennych?
Nataszaa - Sob Wrz 03, 2011 4:55 pm

Moim zdaniem, niestety nie. Oczywiście ma znaczenie, czy w wieku 22 lat zaczęłaś swoją przygodę z baletem czy ogólnie z tańcem. Wiadomo, że łatwiej jest osobom, które już coś tańczyły niż tym, które zaczynają od zera. ;) Jednak gdy ktoś tańczy od 10 roku życia (lub wcześniej) przez 9 lat codziennie, gdy rozciąga się i wyrabia mięśnie oraz pracuje nad techniką od tak wczesnych lat osiąga poziom, którego osoba w wieku 22 lat raczej nie osiągnie. :(
rita198986 - Sob Wrz 03, 2011 5:23 pm

rozumiem. A nie wiesz Nataszo czy na terenie śląska są jakieś dobre lekcje baletu dla dorosłych?
Nataszaa - Sob Wrz 03, 2011 8:00 pm

Prywatna Artystyczna Szkoła Baletowa w Katowicach "Terpsychora"
ul. Wojewódzka 50/10
Katowice
Tel.: 0-603 23 86 08
http://terpsy1.webpark.pl/index.html

Nova Szkoła Tańca
ul. Chorzowska 11, Katowice
tel.: 0048 032/ 258 88 33
ul. Korfantego 4, Katowice
tel.: 0048 032/ 781 07 05
adres e-mail: nova@novaszkolatanca.pl

Pałac Młodzieży
(zajęcia bezpłatne)
ul. Mikołowska 26
40-066, Katowice
kontakt:
sekretariat - (032) 25-18-593
e-mail - sekretariat@pm.katowice.pl

:) i nie załamuj się - o ile na balet jest za późno, o tyle inne techniki są bardziej "wyrozumiałe" jeśli chodzi o wiek :)

inaenka - Sob Wrz 03, 2011 8:40 pm

Na balet jest za późno jeśli myślisz o zawodzie tancerki klasycznej. Natomiast przez wiele lat regularnych ćwiczeń możesz się nauczyć naprawdę dużo, dla własnej satysfakcji poprawiać technikę, utrzymywać kondycję ... po prostu tańczyć i mieć z tego autentyczną radość.
rita198986 - Nie Wrz 04, 2011 7:22 am

Ale czy w szkole terpsychora nie są prowadzone zajęcia dla dzieci?Chodził może ktoś z Was do tej szkoły albo Pałacu młodzieży?jeśli tak to proszę o opinie
Katia - Nie Wrz 04, 2011 9:53 am

Ja chodziłam do Terpsychory. Jeżeli masz 22 lata, to zostaniesz przyjęta jako wolny słuchacz, czyli będziesz płaciła 190 zł (coś koło tego) za 2 lekcje w tygodniu po półtora godziny. Nauczyciel będzie do Ciebie podchodził bardziej obojętnie, bo nie będziesz uczennicą. Osobiście, odradzam tą szkołę - moim zdaniem pieniądze wyrzucone w błoto. (Chyba że jest sie uczennicą, to zmienia postać rzeczy. Ale obawiam się, że to już troszkę za późno by Cie przyjęli jako ucznia)

Proponuję Ci iść do Pałacu kultury. Byłam tam raz, co prawda nie na zajęciach, ale rozmawiałam z nauczycielką. Starsza Pani, po której widać, że zna się na rzeczy. Jedyny minus bycia zapisanym w pałacu kultury to taki, że chodzi na te zajęcia wiele osób... Ale myślę, że to da sie przeżyć.

A szkołę tańca wybieraj w ostateczności. (chociaż bardziej proponuję szkołę tańca NOVA, niż Terpsychorę)

Powodzenia :)

rita198986 - Pon Wrz 05, 2011 8:20 am

Nataszo jakie miałaś na myśli techniki które są bardziej wyrozumiałe na wiek?czasami myśle że wiek 22 lata to nie tylko za późno na balet ale też inne techniki jak jazz czy współczesny bo przecież na takie zajęcia powinno się chodzić od dziecka
Nataszaa - Pon Wrz 05, 2011 9:12 pm

Miałam na myśli właśnie hip hop, jego odmiany, jazz, modern. Oczywiście, to wymaga niesamowicie dużo pracy, systematyczności, rozciągania, skupienia, itp, ale jeśli naprawdę tego pragniesz, osiągniesz to.

"Jeśli potrafisz o czymś marzyć, potrafisz także tego dokonać" :)

rita198986 - Wto Wrz 06, 2011 8:12 am

Dziękuje Nataszo:)
a_nnuschka - Sob Lis 12, 2011 10:46 am
Temat postu: czy nie jestem za stara?
witam
jak dotad bylam zwiazana z tancem hobbystycznie i dosc luzno
w ciagu ostatnich 12 mcy postanowilam sie przeniesc na wyzszy poziom
jak postanowilam tak zrobilam- zaczelam chodzic na balet
moim glownym zmartwieniem jest wiek - mam 27 lat czy to nie za pozno
wiem ze primabaleriny ani jakiejkolwiek innej baleriny ze mnie nie bedzie :shock:
ale czy istnieje realna szansa na zmiane zawodu na ten wymarzony? (przy treningach ok 10h/tyg?)

pocieszajcie mnie :P

venus-in-furs - Sob Lis 12, 2011 10:59 am
Temat postu: Re: czy nie jestem za stara?
a_nnuschka napisał/a:

wiem ze primabaleriny ani jakiejkolwiek innej baleriny ze mnie nie bedzie :shock:
ale czy istnieje realna szansa na zmiane zawodu na ten wymarzony?


"Nie będę tancerką, ale czy będę tancerką?"
Wiele osób budzi się za późno, takie życie. Pocieszu, pocieszu.

jurecq - Sob Lis 12, 2011 11:23 am

w operze nie zatanczysz, ale przy talencie i ogromie pracy mozesz dojsc do poziomu, ktory i Ciebie i innych (oczywiscie nie tych najbardziej wymagajacych i raczej w realu niz w sieci) usatysfakcjonuje. Ja stoje po stronie tych, ktorzy mowia ze nie technika, a 'to cos' przykuwa widza (: moze masz to w sobie tak ze trenuj (:

mimo ze kocham je podziwiac i malowac to czy tancerka to zawod, ktorego bym komus szczerze zyczyl to nie wiem...

a_nnuschka - Sob Lis 12, 2011 12:19 pm

ueeee a ale ja nie po pocieszenie tylko po realne opinie - nie pisze tez ze chcialabym balerina zostac zwlaszcza, ze od paru lat tancze inne techniki a balet to tylko ''szkielet'' do wszelkich innych form tanecznych ... :)
nie wspomne juz o tym ze raczej na szkole baletowa szans nie mam - jakies 25 lat treningu w plecy :DDD hehe
ale dzieki i tak :)

inaenka - Sob Lis 12, 2011 12:34 pm

Przeniosłam Twoje posty w odpowiedniejsze miejsce - przejrzyj sobie ten wątek, może coś Cię zainspiruje, pocieszy. No i - witamy na forum :)
mala mi - Czw Lis 24, 2011 3:27 pm

Hej sprzedam karnet na 4 wejścia na balet klasyczny do Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Warszawie ul. Moliera 4/6. Karnet jest ważny do 21.12.2011r. Ja niestety musiałam zrezygnować z powodu kontuzji :(
Zainteresowanych proszę o kontakt na adres mailowy: olgavenn@gmail.com lub gg:25308811

Pozdrawiam Wszystkich fanów BALETU :smile:

flyberry - Pią Gru 02, 2011 7:23 pm

Cześć!
Z tańcem mam styczność od małego. Od 3 lat trenuję taniec współczesny i jazz. Od zawsze marzyłam o balecie, niestety mieszkam na "kochanym" zadupiu, gdzie nigdy nie miałam takiej możliwości. Przez to też taniec współczesny tańczę dopiero od 3 lat. Wcześniej tańczyłam coś na wzór takiego tańca, jednakże zajęcia niezbyt były dobre. Zawsze dużo ćwiczyłam w domu i dalej ćwiczę. Mówię tu o technicznych rzeczach, jak i o samym tańczeniu. Nadal marzę o balecie, jestem "giętka", "gibka" ale zdaję sobie sprawę że do OSB już nigdy nie trafię. Starość nie radość. Mam 16 lat. Za to mam takie pytanie czy chodząc na zajęcia baletowe coś jeszcze osiągnę w tym? I czy będę mogła tańczyć kiedyś w pointach? Choćby taniec współczesny, bo choreografie takiego tańca też tworzą w pointach. To moje marzenie od zawsze, chcę być tancerką, tylko nie wiem czy teraz już nie za późno? Dobrą baletnicą chyba już mi się nie uda być, prawda? Ale może chociaż trochę jeszcze coś bym mogła osiągnąć w takim połączeniu baletu ze współczesnym? Oczywiście z tańca nigdy nie zrezygnuje, za bardzo to kocham, i może osiągnę coś chociaż w samym współczesnym. Eh, aż mi się łezki kręcą w oku przez to, że nie mogłam nigdy trenować Baletu. :<

venus-in-furs - Pią Gru 02, 2011 9:03 pm

Gdybyś zaczęła teraz chodzić na zajęcia baletowe, na pewno miałabyś z tego korzyści nawet przy współczesnym - lepiej umieć za dużo, niż za mało (chyba, żeby iść z klasycznego na taniec brzucha, bo to inna bajka, ale nie mówimy przecież o przewrocie tak dużym). Na pointach cośtam by się może dało :D Dobrze, że masz zdrowe podejście do tego, że umiesz ocenić racjonalnie swoje możliwości. Próbuj czego możesz, bo nigdy nie wiesz, co się przyda.
agata31 - Nie Gru 04, 2011 12:32 pm

Zejdź na ziemię :P Na bycie tancerką baletową z zawodu już za poźno :( Ale inne style czemu nie? A i połączenie baletu z współczesnym nazywamy neoklasyką :)
blancari - Pon Gru 05, 2011 2:06 am

venus-in-furs napisał/a:
(chyba, żeby iść z klasycznego na taniec brzucha, bo to inna bajka, ale nie mówimy przecież o przewrocie tak dużym).


Hehe - wbrew pozorom podstawy baletu baaaardzo się w tańcu brzucha przydają :) A na poziomie zaawansowanym/profesjonalnym są niemal niezbędne :D (równowaga, praca stóp, nóg, a i wiele figur w tańcu brzucha wzięło się z baletu - stąd wiele tancerek orientalnych chodzi na balet, żeby wypracować ładne obroty i arabeski bez których niemożliwy jest klasyczny raqs sharqi czy andaluzyjski)


flyberry- chociaż na klasykę na wielkiej scenie jest już w Twoim przypadku za późno to we współczesnym czy jazzie możesz jeszcze sporo osiągnąć. Również na pointy nie jest za późno. Powiem nawet, że nawet nie musisz się z nimi spieszyć, chociaż oczywiście im wcześniej tym lepiej.
Tak więc głowa do góry i ćwicz, chodź na zajęcia, szukaj wakacyjnych warsztatów. A wszystko przed Tobą. I jeśli marzą Ci się pointy - koniecznie ćwicz stopy.

venus-in-furs - Pon Gru 05, 2011 8:12 am

blancari napisał/a:
venus-in-furs napisał/a:
(chyba, żeby iść z klasycznego na taniec brzucha, bo to inna bajka, ale nie mówimy przecież o przewrocie tak dużym).


Hehe - wbrew pozorom podstawy baletu baaaardzo się w tańcu brzucha przydają :) A na poziomie zaawansowanym/profesjonalnym są niemal niezbędne :D (równowaga, praca stóp, nóg, a i wiele figur w tańcu brzucha wzięło się z baletu - stąd wiele tancerek orientalnych chodzi na balet, żeby wypracować ładne obroty i arabeski bez których niemożliwy jest klasyczny raqs sharqi czy andaluzyjski)


Coś podobnego, jakoś mi się wbiło w głowę, że tak różna praca bioder w jednym i drugim jest średnio do pogodzenia. Ale z drugiej strony, to tylko jeden z elementów.

flyberry - Pon Gru 05, 2011 7:49 pm

blancari napisał/a:



flyberry- chociaż na klasykę na wielkiej scenie jest już w Twoim przypadku za późno to we współczesnym czy jazzie możesz jeszcze sporo osiągnąć. Również na pointy nie jest za późno. Powiem nawet, że nawet nie musisz się z nimi spieszyć, chociaż oczywiście im wcześniej tym lepiej.
Tak więc głowa do góry i ćwicz, chodź na zajęcia, szukaj wakacyjnych warsztatów. A wszystko przed Tobą. I jeśli marzą Ci się pointy - koniecznie ćwicz stopy.


Wiem, wiem, że na wielkiej scenie kariery jako baletnica już nie zrobię. Zdaję sobie z tego bardzo dobrze sprawę.
A jakie są najlepsze ćwiczenia na stopy? :)

Odetta. - Pon Gru 05, 2011 10:16 pm

venus-in-furs napisał/a:
blancari napisał/a:
venus-in-furs napisał/a:
(chyba, żeby iść z klasycznego na taniec brzucha, bo to inna bajka, ale nie mówimy przecież o przewrocie tak dużym).


Hehe - wbrew pozorom podstawy baletu baaaardzo się w tańcu brzucha przydają :) A na poziomie zaawansowanym/profesjonalnym są niemal niezbędne :D (równowaga, praca stóp, nóg, a i wiele figur w tańcu brzucha wzięło się z baletu - stąd wiele tancerek orientalnych chodzi na balet, żeby wypracować ładne obroty i arabeski bez których niemożliwy jest klasyczny raqs sharqi czy andaluzyjski)


Coś podobnego, jakoś mi się wbiło w głowę, że tak różna praca bioder w jednym i drugim jest średnio do pogodzenia. Ale z drugiej strony, to tylko jeden z elementów.


Ale tam jest mnóstwo z klasyki, byłam tylko na jednych zajęciach, a czułam się prawie jak na balecie :D

venus-in-furs - Wto Gru 06, 2011 1:05 pm

flyberry napisał/a:
blancari napisał/a:



flyberry- chociaż na klasykę na wielkiej scenie jest już w Twoim przypadku za późno to we współczesnym czy jazzie możesz jeszcze sporo osiągnąć. Również na pointy nie jest za późno. Powiem nawet, że nawet nie musisz się z nimi spieszyć, chociaż oczywiście im wcześniej tym lepiej.
Tak więc głowa do góry i ćwicz, chodź na zajęcia, szukaj wakacyjnych warsztatów. A wszystko przed Tobą. I jeśli marzą Ci się pointy - koniecznie ćwicz stopy.


Wiem, wiem, że na wielkiej scenie kariery jako baletnica już nie zrobię. Zdaję sobie z tego bardzo dobrze sprawę.
A jakie są najlepsze ćwiczenia na stopy? :)


http://www.balet.pl/forum...topic.php?t=783
I w temacie "jakie mam podbicie?" jak grzebniesz, to też się znajdzie coś :)

gemma_brogan - Sob Gru 31, 2011 9:44 am

dziewczyny! ja właśnie w tym roku miałam 23 urodziny. z tańcem miałam styczność od 7 roku życia, z przerwami, bo czasami po prostu grupa się rozpadała i musiałam szukać nowego klubu. w podstawówce 1-2 klasa chodziłam na zajęcia baletowe, potem na współczesny, 3 lata na funky, potem hip hop, locking, poppin' i bralam udział w kilku warsztatach jazzowych.

obecnie dowiedziałam się, że we Wrocławiu prowadzone są zajęcia z baletu dla dorosłych przy operetce wrocławskiej. chciałabym się tam zapisać od marca, koleś powiedział, że jak tyle tańczyłam to mnie weźmie na bank tylko "zobaczy do której klasy mnie zapisać"


ale mam pytanie - czy jak tyle tańczyłam w życiu to mam jeszcze szansę na branie tego baletu na poważnie czy lepiej sobie odpuścic? z tego co wiem, te zajęcia o których piszę nie są traktowane jako hobby, bo niektórzy przychodzą na nie codziennie i ćwiczą długie godziny. (podobno). z drugiej strony wiem, ze 15 lat to max zeby występowac.

i czy w ogole myslicie, ze jak tam się zapiszę to mam jakąś szansę na występ? zawsze o tym marzyłam, nie chcę byc primabaleriną, ale po prostu gdziekolwiek zatańczyc...

i o co chodzi z tymi "klasami", przepraszam ale ja dopiero zaczynam przygodę z baletem.

w każdym razie zamierzam codziennie teraz ćwiczyc, rozciągac się, zeby na przesłuchaniu wypaść jak najlepiej, mimo ze powiedział, ze mnie przyjmie :)

z góry dziękuję za odpowiedz

smyczek24 - Sro Sty 11, 2012 10:18 pm

Hej. Mam 21 lat i od dłuższego czasu się zastanawiam nad baletem. Po przeczytaniu książki Ostatni tancerz Mao wpadłam po uszy. W lutym zaczynam pierwsze zajęcia i mam nadzieję że będzie ich więcej. Wiem że z anatomicznego punktu widzenia im wcześniej się zaczyna tym lepiej ale zawodowo tańczyć nie chcę. Traktuję to bardziej jako hobby :) Pomimo że znajomi odradzają - ,,po co ci to na starość,, i inne podobne komentarze to balet sprawia mi dziką radość :smile:
Pozdrawiam wszystkich
Jestem nowa na forum,więc za jakiekolwiek uchybienia przepraszam :wink:

Kasia G - Nie Sty 15, 2012 8:49 pm

witamy na forum i gratulujemy pasji! Dziwne komentarze świadczą tylko o klasie (czy jej braku) u rozmówców - a co to za różnica w jakiej pasji się realizujesz jesli sprawia Ci to radość? Taniec czyli balet równa się ruch więc to i zdrowo i estetycznie w kazdym wieku, więc nie rozumiem co tu jakaś "starość" ma do rzeczy. jedni chodzą na siłownię, inni na taniec brzucha (tez mało przydatny :0 ) a Ty na balet. Na zachodzie są kursy baletu dla osób w każdym wieku bo od dawna jest to tam elegancka pasja odpowiednia dla kazdego. Powodzenia!
martini_rosso - Nie Sty 15, 2012 8:57 pm

Kasiu, a propos kursów baletu na Zachodzie dla osób w każdym wieku - ciekawy reportaż z Polityki, zgoła o czymś innym, ale szczypta baletu też jest:
http://www.polityka.pl/sp...w-londynie.read

Anka_DP - Sro Sty 18, 2012 7:08 pm

Witam !
Na wstępie chciałam zaznaczyć, że jestem nową uzytkowniczką, ale duchem jestem z Wami od samego początku forum ( tak, tak...jedna z tych ukrywających sie :)) . Paradoksalnie dzięki temu forum właśnie zaczęłam tanczyć i dzisiaj chciałabym w ramach podziękowań zostawić coś "małego" od siebie. Wiele osób pyta się ciagle czy nie są za stare, za grube, za mało coś tam...NIE MA REGUŁY ALE PASJA MOŻE WIELE! Zainteresowałam się tańcem w wieku 16 lat, wcześniej trenowałam gimnastykę, ale przez ponad 6 lat nie robiłam nic poza rehabilitacja po wypadku ( miałam zero mięśni i uczyłam się na nowo chodzić, do dzisiaj mam nierówne napięcie mięśniowe i tysiące innych teoretycznych przeciwwskazań). Zaparłam się jednak pewnego dnia, że bedę tanczyć i kropka! Ćwiczyłam w domu, z teledysków, kaset, filmików, rozciagałam ciało na nowo od zera. Potem trafiłam na to forum i zakochałam się w tańcu nieco bardziej lirycznym niż hip hop. Jestem z małej miejscowości więc niczego takiego jak zajęcia taneczne nie było u nas. Czekałam cierpliwie do wakacji, odkładając kase i ćwiczac codziennie. W 1 dniu wakacji umówiłam się na zajęcia z modernu. Dojeżdżałam 2 razy w tygodniu 4 h w obie strony żeby potanczyc sobie 1.5 h. Na zajęciach usłyszałam, że mam ciało do klasyki idealne, dobre warunki, waleczność itp. Wszyscy ciagle powtarzali, że mam naturalne wykręcenie jak po szkole baletowej...co wtedy mało mnie obchodziło :) Z czasem w tej samej szkole poznałam instruktorke neoclassicu. Byłam juz w klasie maturalnej i nie wiedziałam jak mam pogodzić szkołę i dojazdy tak daleko. Zaparłam się jednak, uczyłam sie do matury w pociagu, jeździłam jeszcze częściej - na modern i na neoklasykę ( obie instruktorki rozbudziły we mnie pasję do tanca do granic możliwosci). Maturę zdałam i przeniosłam się do tego oto miasta na studia, gdzie już bardzo intensywnie zaczełam ćwiczyć klasykę. Ćwiczyłam 4 razy w tygodniu indywidualnie + różne grupowe zajęcia, do tego każdego dnia ćwiczyłam w domu. Szybko leciałam z materiałem, przezywałam to ale zawsze mogłam liczyć na wsparcie moich instruktorek, po krótkim czasie od wielu osób słyszałam, że jestem najlepsza. Widziałam postepy. Mimo, że byłam już stara to cały czas marzyłam o tanczeniu zawodowo. Po kolejnych wystepach na scenie byłam już pewna, że kocham to robić. Jakby z nieba zleciała mi nowa szkoła, na która trafiłam przypadkiem - Zawodowa szkoła tanca...tutaj zaczął się dramat bo okazało się, że jest do 16 roku życia rekrutacja a ja...19 lat na karku i ćwiczyłam tlyko niecałe 3 lata! Napisałam, niemal z błaganiem o szanse, pozwolono mi przyjść na rekrutacje. Okazało się, że miałam ustawione ciało, pełne wykręcenie, rozciągnięcie, miałam zaryz wszystkich rzeczy z klasyki ( jasne, że nie poprawnie ale wiedzialam co jest "halo" :) Dostałam tę szansę, właśnie ja! I chociaż jestem dinozaurem najstarszym w tej szkole to na egzaminie końcowym udało mi się zdobyć najwięcej pkt, a jeżeli los będzie mi sprzyjał to za 4 lata odbiore dyplom Zawodowego tancerza, a wtedy moje drogi napewno się poszerzą, nawet jeżeli będę mogła tlyko kiędyś zostać pedagogiem. Chciałabym żebyście po prostu wiedzieli, że nie ma w zyciu rzeczy niemożliwych. Jest jakaś magiczna moc w marzeniach, która sprawia, że chociaż czesto jest pod górkę, ciężko i pozornie cel jest nieosiagalny to warto małymi kroczkami walczyć o siebie i swoje życie. Sporą cenę zapłaciłam za to napewno - w tym wieku dosyć inwazyjnie walczyłam o warunki godne tancerki, chorowałam na ED, musiałam na jakiś czas przerwać studia, straciłam sporo bliskich kiedyś osób, nie raz po zajęciach ryczę "bo nie podołam, jestem za stara, nie nadaję się!", ale zawsze wtedy mysle jaką drogę już przebyłam i głupotą byłoby się poddawać. Nie bójcie się ryzykować! Jeżeli traficie w dobre ręce jak ja i będziecie pracowici to osiagniecie napewno nawet minimum swoich planów - prędzej czy później!

lokaty - Czw Sty 19, 2012 1:17 pm

Anka, bardzo ladnie napisane ;)
oliwka7711 - Wto Sty 31, 2012 6:19 pm

Witajcie! :lol:
W tym tygodniu kończę 15 lat, ale dzięki historii Anki, zrozumiałam, że się nie poddam i będę starała się zacząć naukę baletu :smile:
Nie wiem, czy mogę powiedzieć, że to kocham, ale wydaje mi się, że tak. No bo ktoś, kto właśnie dostał w prezencie na urodziny wieczór w Operze na Śnie Nocy Letniej i pierwszy raz od dawna czuje się naprawdę szczęśliwy, może tego nie kochać? :mrgreen:
Wiem, że moją główna obawą jest takie coś w stylu "przecież ona ma 15 lat! Czego ona szuka wśród tych dzieci?"(i w dodatku mam bardziej "kobiece kształty" :wink: ), ale postaram się z tym zawalczyć.
Pozdrawiam :smile:

TakaFrancuska - Sro Mar 14, 2012 2:06 pm
Temat postu: balet dla doroslych i opornych ruda ślaska / katowice
Witam serdecznie,

Od paru lat już balet chodzi za mną, ale jakoś nigdy nie miałam odwagi udac się na żaden kurs. Powód ? lat 25 już i 0 gracji... niemniej jednak zawsze czulam że czegoś mi brakuje, ze chcialabym tanczyć klasycznie.

Dzięki temu forum dowiedziałam się że Nova Szkola tanca prowadzi balet dla dorosłch, niestety ich ceny są wyjątkowo zaporowe i dla mnie nieosiągalne.

Czy w obrębie woj. slaskiego sa jakieś inne (tańsze) kursy baletowe dla opornych ??

zdaje sobie sprawe że primabaleriną już nie zostanę (no chyba ze odkryje jakiś mega głęboko zakopany talent), ale chcialabym tanczyć tak po prostu, dla siebie... by nabrać nieco wdzięku.

Spidi - Czw Mar 15, 2012 8:10 pm

Francuzeczko,balet w Gliwicach jest za 75 zl miesiecznie,moze tam sie zapiszesz? :smile:
TakaFrancuska - Czw Mar 15, 2012 11:09 pm

w gliwicach ??? a gdzie i ile spotkan jest w to wliczone :D mam nadzieje ze zajmują się też tam beznadziejnymi przypadkami :D
Spidi - Sob Mar 17, 2012 5:08 pm

75 zl placi sie raz na miesiac,zajecia sa raz w tygodniu w szkole baletowej. pewnie,ze lecza beznadziejne przypadki-ja tam chodze 8)
skomplikowana - Sob Kwi 07, 2012 4:54 pm

Ja tańczyłam jako dziewczynka chyba 11- czy 12-letnia przez około dwa lata, potem, kiedy przeszłam do "lepszej" i starszej grupy, bo zaczęłam odnosić sukcesy, zniechęciłam się (paradoksalnie) i miałam przerwę. Teraz, w wieku 22 lat, wróciłam do baletu. Nie będzie łatwo, ale motywacja jest, bo przez całe 10 lat żałowałam, że odeszłam. (:
Wcześniej w moim mieście nie było baletu dla dorosłych, więc właściwie nie miałam nawet możliwości powrotu. Ale teraz, kiedy się pojawiły (z tą samą zresztą instruktorką, która uczyła mnie jako dziewczynkę) nakręciłam się na maksa i czerpię z tych lekcji, ile się da. Studiuję w Warszawie, zaocznie, dlatego pomyślałam, że zapisanie się tam na jakieś jeszcze dodatkowe zajęcia baletowe będzie dobrym pomysłem. Przed rejestracją na tym forum przeczytałam chyba wszystko, co napisaliście o tym studiu na Moliera i właśnie tam chciałabym celować - najodpowiedniejsza lokalizacja (chociaż zastanawiałam się też nad Egurrolą, ale podobno jest słabiej?). Zdaję sobie sprawę, że na zawodową karierę dla mnie za późno, ale zawsze chciałam zatańczyć dla publiczności, dla większej publiczności. Z tego, co mi się zdaje, w studiu na Moliera uczniowie mają jakieś występy w teatrze, prawda?
Oczywiście nie jest to żaden wyznacznik, ale nie ukrywam, że to jedno z moich marzeń. (;

Kasul - Nie Kwi 08, 2012 12:40 pm

Wspaniale, ze nie przestałaś tańczyć, i to prawda- na Moliera jest naprawdę dobrze- nauczyciele mają spore doświadczenie, można dużo skorzystać.
Występy w Teatrze?Nie wydaje mi się aby uczniowie "molierowego"studia (spoza tamtejszej OSB)mieli możliwość występowania w TW.Naturalnie, grupa studia może zorganizować swój występ na własną rękę, może z instruktorem,ale w tym akurat się nie orientuję .. :roll:

skomplikowana - Nie Kwi 08, 2012 12:45 pm

owca524, nie mam aż takich ambicji - nie musi być zaraz Teatr Wielki. ;p Po prostu na stronie studia przy Moliera widnieją plakaty zapowiadające występy grup dziecięcej i dorosłych, w Teatrze Na Woli (co prawda z zeszłego roku). Zdaję sobie sprawę, że to raczej dotyczy grup zaawansowanych, ale jednak. (:
Póki co, napisałam maila, czy można jeszcze dołączyć do grupy, czy też od października. Ale odpowiedzi spodziewam się po Świętach. (;

Kasul - Pon Kwi 09, 2012 3:53 pm

Wybacz, ale automatycznie uruchamia mi się taka przekładnia słowna w głowie :wink:
(wow, o występach w Teatrze na Woli nie wiedziałam, chyba będę musiała się wybrać...;))

STARUCHA - Pią Maj 11, 2012 7:53 pm
Temat postu: Balet w okolicach ..............czterdziestki.
Witam. To wspaniałe forum. Czytam je dość długo bo również od dziecka kocham balet. UWIELBIAM. I nigdy nie miałam na niego czasu. Mając kilkanaście lat tańczyłam w zespole tańca ludowego.
Oglądałam ostatnio na you tube film z lekcją baletu dla dorosłych. Ludzie od 20 do 60 lat cudownie spędzali czas. Uświadomiłam sobie szukając lekcji w swoim mieście, że tu nie będzie tak samo. Będę dinozaurem.
Dlaczego ludzie po odchowaniu dzieci siadają przed telewizorem. Nie znam nikogo w swoim wieku kto podzielałby moje zainteresowania.
Halo halo. Chyba nie jestem wybrykiem natury.
Co mam zrobić?
czytając posty czuję jak wszystkie piszące tu osoby - nie ma różnicy wieku.
Oczywiście jestem świadoma ograniczeń, ale czy to ma być powód odmówienia sobie przyjemności tanca chocby w bardzo ograniczonym zakresie?
czy ktos sie do mnie odezwie?[/scroll]

venus-in-furs - Pią Maj 11, 2012 8:05 pm

Ale jaki jest powód odmawiania sobie przyjemności? :) Nic nie jest przeszkodzą, tylko Ty sama, musisz się przestać czuć jak starucha, zrób to dla siebie i próbuj ^^
STARUCHA - Pią Maj 11, 2012 10:04 pm

Schody zaczynają się jak pomysł/pragnienie wcielamy w czyn.
- nie mamy grupy, tu chodzi sama młodzież itp. itd
Tak samo było z angielskim - bo do FCE w tym wieku się nie dochodzi, kończy się max po roku.
Właściwie to tego się właśnie boję, że potraktują mnie jak dziwaczkę, która sama przychodzi tańczyć zamiast przysłać dzieci, a i kondycja i figura juz nie ta,
A dzieci już przeciez same realizują własne zainteresowania tak jak chcą...
I jak tu walczyć o swoje?

venus-in-furs - Sob Maj 12, 2012 6:29 am

A właściwie gdzie szukasz grupy?
No ale to prawda, że oferta prawie każdych zajęć, nieważne, czego dotyczą, jest skonstruowana w sposób kogoś dyskryminujący :)

STARUCHA - Sob Maj 12, 2012 9:46 am

szukam grupy we Wrocławiu. Już przeglądnęłam internet. Balet bez naleciałości (w czystej postaci) jest w szkołach. Jena (przy operze) odpada, bo na balet dla dorosłych przychodzi młodzież, która jeszcze wiele może osiągnąc w tym zakresie. A do drugiej w Pałacyku się zbieram psychicznie. Wiem że będzie grupa, bo ogłaszają na swojej stronie, ale jaka?
Gdyby mozna tak samemu :sad:

venus-in-furs - Sob Maj 12, 2012 10:01 am

W zasadzie można, tylko tu się pojawia kwestia finansowa :D Może warto jednak się zebrać psychicznie? Jeśli okaże się niefajnie, można zrezygnować, a jeśli się nie spróbuje, to się będzie żałowało. Nic konkretnego nie polecę, bo Wrocław daleko ode mnie.
Spidi - Sob Maj 12, 2012 11:09 am

Starucho(kurcze,ale sobie nick wybralas!glupio mi sie troche tak zwracac ;) ) powiem ci troche jak to jest ze mna i z grupa do ktorej teraz chodze. bylam w grupie dla droslych poczatkujacych-bylam najstarsza,a mam 22 lata. reszta dziewczyn chodzila do gimnazjum i pani im zaproponowala, ze jeszcze moga zapisac sie na normalny tok,trzy razy w tygodniu i robic dyplom. potem byly swieta wielkanocna,je troche chorowalam i jak przyszlam to sie okazalo ze scalili moja grupe z grupa zaawansowanych doroslych. i tam chodze dwie dosc dorosle kobiety(sa w takim wieku,ze ich corki,jesli je maja, to juz od paru lat moga w balecie siedziec ) i jedna z nich wcale nie ma figury nimfy lesnej ; ) a radza sobie doskonale :) to jedna strona medalu, druga moze byc podobna jak u mnie: balet ewidentnie mnie nie kocha, moje ruchy sa koslawe i brzydkie, deprymuje mnie fakt ze tym wszystkim mlodym tak super wychodzi a ja taka pokraka. ale chodze na ten balet.
venus-in-furs - Sob Maj 12, 2012 11:16 am

Spidi napisał/a:
Starucho(kurcze,ale sobie nick wybralas!glupio mi sie troche tak zwracac ;) )


Wy obie jesteście udane, jedna się nazywa staruchą, druga pisze, że jej związek z tańcem to pokractwo... Dziewczyny, nie bądźcie dla siebie takie surowe! :D

STARUCHA - Sob Maj 12, 2012 12:37 pm

Dzięki za słowa wsparcia. Czasami trzeba od kogoś usłyszeć (przeczytać) to co się wie bo to jakoś inaczej brzmi. Ta moja ksywa to trochę z przekory i nawet trochę mnie to bawi. Więc bez krępacji :smile:
Z ruchem raczej nie miałam nigdy problemu, ale z wiekiem to wiadomo raczej w dół kondycja niz w górę. Nawet żeby utrzymac poziom trzeba się napracować. No przecież jakis powód jest, że tancerki tak szybko są na emeryturze.
22 lata i najstarsza.......A jak sie ma dwa razy tyle np.? - to już wstyd pewnie....

Jedno jest pewne - spróbuję!!! Już mam i strój i dwie pary baletek no i księzki i zapał.
No i wasze wsparcie.
Hej do boju....

martini_rosso - Sob Maj 12, 2012 1:58 pm

Ja spotkałam się z tym, że na zajęcia z baletu przyszła matka z córką - i prawdę mówiąc, matka radziła sobie znacznie lepiej! Wiek może i niczego nie ułatwia, ale też nie jest stuprocentową przeszkodą. Droga Starucho (faktycznie ten nick działa krępująco, kiedy się go pisze...;) ), warto się przełamać. I rzeczywiście dobrym rozwiązaniem są też zajęcia indywidualne, albo np. na początek trochę zajęć indywidualnych, a później dołączyć do grupy, kiedy już kursantka czuje się nieco pewniej.

Kiedy ja przyszłam na pierwsze zajęcia z baletu dla dorosłych, nie tylko byłam w grupie najstarsza (21 czy 22 lata), ale wtedy ćwiczyły tam same nastolatki (13-15 lat), w dodatku już tańczące jakiś inny styl i z niezłym rozciągnięciem. Nie było więc łatwo się przełamać, i pierwszy miesiąc był trudny, drugi zresztą też. A potem przychodzi taki moment, że pewne rzeczy zaczynają wychodzić tak jak powinny, są pierwsze pochwały od nauczyciela - chce się ćwiczyć jeszcze więcej. Reasumując: warto. Zwłaszcza, że jak wspomniałaś, nie masz problemu z ruchem, bardzo więc szybko ciało przyzwyczai się do specyficznych baletowych ruchów i trudności z nim związanych. Powodzenia !

STARUCHA - Sob Maj 12, 2012 7:53 pm

A może jest jakiś dobry sprawdzony sposób żeby się troszeczkę do zajęć przygotować. Jakieś ćwiczenia, ktore i tak trzeba będzie robić. A jak się rozgrzewacie przed rozciąganiem? I czy ważny jest ubiór . Standardowo piszą, że musi być taki, żeby bylo widać jak nasze cialo pracuje. Ale czy na zajęciach wszyscy tak się ubierają ?
Ayaka - Sob Maj 12, 2012 8:08 pm

skomplikowana napisał/a:
Z tego, co mi się zdaje, w studiu na Moliera uczniowie mają jakieś występy w teatrze, prawda?
Oczywiście nie jest to żaden wyznacznik, ale nie ukrywam, że to jedno z moich marzeń. (;


Tak, to prawda. Na zakończenie kazdego sezonu, uczniowie studia mają zorganizowane występy w jednym z warszawskich teatrów (nie jest to co prawda TW ;) ).
Udział biorą wszyscy chętni z danej grupy, poziomu i techniki tanecznej.
Fajne przeżycie polecam :)

Co do poziomu to zdecydowanie studio na Moliera ma wyższy poziom jeżeli chcodzi o klasykę, inna też jest atmosfera i komfort pracy/ćwiczeń (chodzi o drążki, podłogę i przestrzeń sal)
:)

Ayaka - Sob Maj 12, 2012 8:18 pm

STARUCHA napisał/a:
A może jest jakiś dobry sprawdzony sposób żeby się troszeczkę do zajęć przygotować. Jakieś ćwiczenia, ktore i tak trzeba będzie robić. A jak się rozgrzewacie przed rozciąganiem? I czy ważny jest ubiór . Standardowo piszą, że musi być taki, żeby bylo widać jak nasze cialo pracuje. Ale czy na zajęciach wszyscy tak się ubierają ?


Ćwiczenia?
Wzmacnianie i rozciąganie :)
polecam też takie filmiki przy któych można troszkę się poruszać choć nie ma co ukrywać bez obeznania co wciągać jak i kiedy czyli podstaw technicznych każdego ruchu może być cięzko wykonać te ćwiczenia.
http://balletoman.com/vid...ol-1-and-2.html

http://balletoman.com/fil...-workout-2.html

Co do stroju to królują leginsy, na pewno odpadają spodnie alladynki ;)

STARUCHA - Nie Maj 13, 2012 11:03 am

Do tej pory polegałam na 3 rzeczach: internecie - bo widać, książce gimnastyka i taniec - bo mi się wydała najblizsza baletowi, i jeszcze jedną książkę ostatnio zakupiłam na allegro: anatomia w tańcu - tu chyba jest wszystko o tym jak ćwiczyc miesnie potrzebne do wykonania konkretnych ruchów. Może wystarczy na początek:)
A jak z rozgrzewką. Czy od razu zaczynamy na lekcji standardowe ćwiczenia czy cos je poprzedza? no i normalnie rozciagamy sie na zakonczenie zajęć fizycznych, a na zajęciach baletowych jak jest?

STARUCHA - Nie Maj 13, 2012 2:52 pm

Dzięki za te adresy- bardzo mi się podobają.Może ktoś da jeszcze jakiś namiar:)
skomplikowana - Pon Maj 14, 2012 9:18 am

W tak dużym mieście, jakim jest Wrocław, nie można znaleźć dobrej grupy dla dorosłych? Nie chce mi się wierzyć. Rozumiem, że mało komfortowe może być ćwiczenie wśród grupy nastolatek. Ale może te "starsze dorosłe" niespełnione baletnice myślą podobnie jak Ty i nie ryzykują wcale, woląc wstydzić się we własnych domach? (:

Ayaka napisał/a:
Tak, to prawda. Na zakończenie kazdego sezonu, uczniowie studia mają zorganizowane występy w jednym z warszawskich teatrów (nie jest to co prawda TW ).
Udział biorą wszyscy chętni z danej grupy, poziomu i techniki tanecznej.
Fajne przeżycie polecam

Co do poziomu to zdecydowanie studio na Moliera ma wyższy poziom jeżeli chcodzi o klasykę, inna też jest atmosfera i komfort pracy/ćwiczeń (chodzi o drążki, podłogę i przestrzeń sal)


To już wiem, bo byłam na trzech zajęciach, jak dotąd, u pana Gaworczyka. Daje niezły wycisk, jak dla mnie przynajmniej, bo byłam dotąd przyzwyczajona do zupełnie innego rodzaju ćwiczeń, gdzie drążek jest tylko po to, by rozgrzać stopy. (: Tak jest u mnie w mieście, gdzie ćwiczę teraz także. I tak było, gdy byłam dzieckiem. Ale mimo tego jestem zadowolona - atmosfera jest fajna na zajęciach, otoczenie też, mimo że dopiero staram się nadgonić grupę, bo dołączyłam w połowie roku. Czasem wychodzi, czasem nie, ale grunt to się nie poddawać!
A co do występu w teatrze, to brzmi super. Może w przyszłym roku się odważę. (:

STARUCHA napisał/a:
Czy od razu zaczynamy na lekcji standardowe ćwiczenia czy cos je poprzedza? no i normalnie rozciagamy sie na zakonczenie zajęć fizycznych, a na zajęciach baletowych jak jest?


To już zależy, gdzie. Ale zawsze zaczyna się od porządnej rozgrzewki i potem ćwiczenia przy drążku i na środku sali - skoki, obroty, itd.

STARUCHA - Pon Maj 14, 2012 7:24 pm

A z jakiego typu ćwiczeń składa się porządna rozgrzewka? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Zatrzymałam się na zajęciach WF i truchcie do okola sali.
Ayaka - Pon Maj 14, 2012 8:10 pm

STARUCHA napisał/a:
A z jakiego typu ćwiczeń składa się porządna rozgrzewka? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Zatrzymałam się na zajęciach WF i truchcie do okola sali.


W przypadku zajęć z tańca klasycznego rozgrzewką właściwie jest cały drążek. Te wszystkie ćwiczenia, battement, fondu itd służą rozgrzaniu i "ustawieniu" ciała :)

lailana - Wto Maj 15, 2012 2:08 pm

to też zależy od szkoły, bo ja miałam na rozgrzewkę rozciąganie na środku a dopiero później drążek....
iwaolek - Wto Cze 12, 2012 2:06 pm

Ja też chciałabym chodzić na balet, ale mam już 13 lat.
Od dawna interesuje się baletem, ale w moim mieście nie ma nawet ogniska baletowego. Musiałabym dojeżdżać 25 km do Chrzanowa.
Szkoda....

venus-in-furs - Wto Cze 12, 2012 3:34 pm

25 km to nie jest aż tak dużo! Ja teraz dojeżdżam na uczelnię 70 km, codziennie rano - da się przeżyć :D
Titina - Sob Lis 03, 2012 7:57 pm
Temat postu: Balet
Cześć. Ja chciałabym was zapytać, co myślicie o moim tanecznym przypadku. ;)

Właściwie nie potrafię powiedzieć, kiedy zakochałam się w balecie. Już na początku przedszkola rysowałam łabędzie - baletnice i mówiłam mamie, którą będę. Na balik mama zawsze przebierała mnie za baletnicę. Marzyłam o staniu się prawdziwą Prima Balleriną, ale jeszcze wtedy myślałam, że wystarczy poczekać, a marzenia same się spełnią. Dodam też, że byłam zbyt nieśmiała, aby namówić rodziców na zajęcia baletu i nie ukrywam żalu, że sami mnie na nie zapisali.. W 3 klasie SP mama zapisała mnie na zajęcia z tańca towarzyskiego i nowoczesnego. Chodziłam na nie przez 3 lata, później przez rok na zajęcia tylko za tańca nowoczesnego i broadway jazz'u. Następnie wzięłam udział w projekcie słynnego baletera, ale niestety - nie uczył nas baletu - lecz wciąż tańca nowoczesnego, lekkiego jazzu itp. Teraz mam 14 lat i uczęszczam na zajęcia baletu dla dorosłych. Nie jest to co prawda szczytem moich marzeń - wolałabym coś bardziej zaawansowanego, ale cóż. Lepszy rydz niż nic. ;) Jestem 'rozciągnięta', umiem dwa szpagaty francuskie, pełną żabkę itp. Ale co dalej?? Czy mam jeszcze choć maleńką szansę aby zostać tancerką baletową? :smile:

Novice - Nie Lis 18, 2012 4:16 pm

Pewnie już wszyscy mają dosyć czytanie tych wszystkich historyjek, ale może jednak ktoś mógłby mi pomóc?
W mojej okolicy, ani całym moim województwie nie ma zajęć baletu dla 16- latek. Tańczyłam balet do ok. 10 r.ż., później zajęłam się tańcem sportowym, irlandzkim. Długo tańczyłam jazz- wszystko zmieniałam, bo cały czas szukałam w tych technikach baletu, a było go bardzo mało.
Mama zgodziła się wysłać mnie do innego miasta, jeśli tylko znajdę zajęcia.
Chodzi o bale, ale nie raz i nie dwa razy w tygodniu- najlepiej... codziennie! Czy ktoś orientuje się, czy nie ma może takich klas w jego okolicy? Dobrze byłoby, gdyby koszta nie były zbyt duże, bo kiedy zsumują się one z internatem itd. to już nie będzie mało.
Jeszcze jedno pytanie- na czym polega bycie 'wolnym słuchaczem' w OSB? Czytałam przypadek jednego z forumowiczów, ale nadal nie rozumiem. Miałabym szansę równię na takie miejsce się 'wśliznąć'?
Jestem dosyć giętka i mam ładne, spore podbicie. Szybko się uczę, nie mam problemów z rozciąganiem.

lily91 - Nie Lis 18, 2012 6:05 pm

Titina, nie chcę Ci tutaj zburzyć idylli Twoich oczekiwać czy wyobrażeń odnośnie klasyki, ale młodzież/dorośli zaczynający przygodę z baletem raczej nie widzą w niej kariery i nie powinni podchodzić do nauki tańca z myślą "będę prima balleriną". Robią to dla siebie, jako spełnienie swoich marzeń - tak jest i w moim przypadku - od małego prosiłam mamę by mnie zapisała do szkoły baletowej, ale z różnych przyczyn to nie wyszło. Dlatego więc tacy ludzie, jak Ty i ja i wiele innych tu obecnych realizują swoje marzenia wtedy, kiedy mają wpływ na zorganizowanie swojego czasu, pieniędzy... realizują marzenia z dzieciństwa gdy są poniekąd zależni od siebie : ) Bo wiesz, nie do końca widzę po Twojej wypowiedzi czego oczekujesz od baletu i co w nim widzisz... Mimo, że ja nie tańczę długo, to Ci mówię, że to ciężka praca i błędem jest spodziewać się na wstępie pracy tancerki za parę lat. Nie jest powiedziane, że zostaniesz baletnicą nawet jeśli będziesz uczyć się od dziecka.

Ale jeśli chcesz tańczyć i to jest Twoim marzeniem nr 1 to żadna przeciwność się nie liczy : ) tańcz. Po prostu

Lorenzo - Nie Lis 18, 2012 8:07 pm

Novice, nie chcę się już ponownie rozpisywać na ten temat, przeczytaj sobie moje posty (możesz znaleźć przez profil). Wiem, ze w tym kraju większość Ci powie "nie", ale jeśli to jest coś, co chcesz robić i jesteś w 20000% gotowa na ciężką pracę - "GO FOR IT" :-D
Dla przykładu - zaczęłam w Twoim wieku, 95% osób, które "spotkałam" na swojej drodze mówiły, że: "głupia", "brak warunków", "za późno", "zajmij się czymś innym", "nikt cie tu nie chce", "nigdy nie wyjdziesz na scenę", a jednak wyszłam na scenę (i dostaję coraz więcej partii, i nie mam na myśli sceny szkolnej:-)), jestem w cudownej szkole, mam wspaniałych nauczycieli, tańczę od 8 rano do 8 wieczorem i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, chociaż jest mi mega ciężko.
Da się? Da się! Jest tylko jedna przeszkoda...musiałam wyjechać z kraju.
Nie mniej jednak - życzę Ci wytrwałości w dążeniu do celu i sukcesów! Szukaj i walcz o swoje marzenia, bo warto.

Titina - Pon Lis 19, 2012 6:13 pm

Moja przyjaciółka z OSB namawia mnie, abym doszła do jej szkoły, bo mam na to ostatnią szansę. Jednak, jeżeli dostanę się tam - czy mam szansę zostać tancerką (najlepiej baletową)?
venus-in-furs - Pon Lis 19, 2012 6:39 pm

Szanse są zawsze ^^
madelaine - Pon Lis 19, 2012 7:02 pm

Titina napisał/a:
Jednak, jeżeli dostanę się tam - czy mam szansę zostać tancerką (najlepiej baletową)?

Szansę na pewno.
To, czy po skończeniu szkoły będziesz tańczyć, zależy w dużej mierze od Ciebie, Twoich predyspozycji, ilości pracy i serca, jakie włożysz w taniec, i w równie dużej (jak nie większej) mierze od tzw. ślepego losu, szczęścia, przychylności Wszechświata i innych takich. Pewne jest jedno- zostanie zawodową tancerką baletową bez ukończonej OSB jest prawie niemożliwe. No i oczywiście to, że jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Co prawda tancerką nie jestem, ale w tej kwestii taniec chyba nie różni się specjalnie od jakiejkolwiek innej dziedziny.

Titina - Wto Lis 20, 2012 5:48 pm

Boję się zaryzykować, bo chodzę teraz do naprawdę wspaniałej szkoły. :)
Czy środowisko baletowe (mam na myśli głównie OSB) jest naprawdę takie zawistne i, jak to mówią, 'gdzie rywalizacja nie ma przyjaźni'? :)

Buba - Wto Lis 20, 2012 8:12 pm

Titino, nic z tych rzeczy, owszem, rywalizacja jest, ale na co dzień przyjaźnimy się ze sobą, bez tego nie dałoby się wytrzymać. Bywają gorsze dni, bywamy zazdrosne, ale w OSB spotkałam najlepszych przyjaciół, wg mnie ta chora rywalizacja i mało przyjaźni to okropny mit, z tego co słyszałam, to w innych baletówkach również tego nie ma,
pozdrawiam :)

Lorenzo - Wto Lis 20, 2012 11:15 pm

Dokladnie, zależy jak się trafi, ale zazwyczaj w szkołach spotyka się przyjaznych i życzliwych ludzi, ja też mam to szczęście, że trafiłam na cudowne środowisko, jesteśmy jak rodzina, chociaż doszłam dopiero w tym roku, a niektórzy znają się od np. 10 lat.
Co do chorej rywalizacji to czasami się zdarza, ale zazwyczaj (z mojego doświadczenia) na konkursach/summer intensive/audycjach i nie dotyczy wszystkich, napewno znajdziesz serdecznych przyjaciół.
Powodzenia!

Titina - Sro Lis 21, 2012 6:46 pm

Trochę mnie pocieszyłyście, bo moja mama stwierdziła, że z moim ugodowym charakterkiem może mi być tam ciężko. :wink:
mnatka - Wto Gru 18, 2012 10:54 am

Witam wszystkich :)
Jestem tu nowa i bardzo się cieszę, że tu trafiłam.
Balet zaczął mi się podobać mniej więcej, kiedy moją uwagę zwróciła muzyka klasyczna. Miałam wtedy ok 9-10 lat. Niestety w moim mieście nie było możliwości edukacji w tym kierunku, więc pozostało na podskakiwaniu w domu :P .
Teraz mam 26 lat, po studiach (przeprowadziłam się do Krakowa w tym celu) i zdaję sobie sprawę, że jestem już baletową babcią ale właśnie w tym tygodniu zauważyłam na słupie ogłoszeniowym plakat szkoły tańca klasycznego :D . Okazało się, że prowadzą też zajęcia dla dorosłych i już się nie mogę doczekać, kiedy pójdę tam w styczniu :) . Oczywiście wszystko traktuję absolutnie amatorsko ale jak pomyślę o tym, że wreszcie mogę robić to, co mi się zawsze podobało to aż mi się dusza raduje.
:))

Kasul - Sro Gru 19, 2012 8:02 pm

Z ugodowym charakterem będzie trudno? Bez nerwów :roll: Gorzej to by było, gdybyś miała nieco inny charakter.. :wink: Nowe osoby, nawet "wolni słuchacze"( myślę, że im więcej ludzi na poważnie zainteresowanych baletem tym lepiej.) są przyjmowane ciepło, nic przeciwko, taka rywalizacja to tylko na sali baletowej, a i tam to taka sportowa..:DD
Nie martw się, jeśli nie będziesz na "dzień dobry" wyskakiwała z czymś..nazwijmy to niemiłym, to bądź pewna,że nikt ci złego słowa nie powie i nie pomyśli. Powodzenia :o

Titina - Sro Gru 19, 2012 10:17 pm

Jeżeli jest naprawdę tak, jak piszesz - to myślę, że nie byłoby problemu. Jednak mój problem polega w tym, że wolę kiedy inni mają lepiej ode mnie. Albo inaczej, kiedy inni nie są smutni z powodu mojego sukcesu. Myślę, że to ważne w balecie, dlatego mimo wielkiego zamiłowania do tańca, zbyt sceptycznie podchodzę do OSB. :)
ewastanislawown - Nie Gru 23, 2012 12:00 am

DOBRA, ja też piszę. Mam 20 lat, przeszłość taneczną żadną. Zawsze chciałam chodzić na balet, ale nigdy nie wychodziło, bo rodzice byli przeciwni. od półtora miesiąca mocno się rozciągam, prawie robię szpagat i od stycznia chcę zapisać się na zajęcia baletowe. Zaczęłam nawet ćwiczyć stopy. Chciałabym zapytać, czy mając 20 lat będę mogła stanąć na pointach i coś w nich zatańczyć? Wiadomo, że po dłuższych ćwiczeniach, + praca samodzielna w domu. Wiadomo, że nie taniec zawodowy. O dla własnej przyjemności. A i czy studio taneczno aktorskie jest dobre pod względem nauki baletu?
ewastanislawown - Nie Gru 23, 2012 12:03 am

Dodam, że w domu mam zupełnie puste poddasze z wysoką poręczą, mogącą uchodzić za drążek, więc dużo przestrzeni i warunki do ćwiczeń jak najbardziej dobre. :)
Ayaka - Nie Gru 23, 2012 8:30 pm

ewastanislawown napisał/a:
DOBRA, ja też piszę. Mam 20 lat, przeszłość taneczną żadną. Zawsze chciałam chodzić na balet, ale nigdy nie wychodziło, bo rodzice byli przeciwni. od półtora miesiąca mocno się rozciągam, prawie robię szpagat i od stycznia chcę zapisać się na zajęcia baletowe. Zaczęłam nawet ćwiczyć stopy. Chciałabym zapytać, czy mając 20 lat będę mogła stanąć na pointach i coś w nich zatańczyć? Wiadomo, że po dłuższych ćwiczeniach, + praca samodzielna w domu. Wiadomo, że nie taniec zawodowy. O dla własnej przyjemności. A i czy studio taneczno aktorskie jest dobre pod względem nauki baletu?


Na pointach będziesz mogła stanąć na pewno, żeby w nich "coś" zatańczyć może, może kiedyś... Pointy to nie tylko stopy to cała technika i ustawienie ciała a to osiąga się mniej więcej po naprawdę długim czasie wytrwałej, regularnej pracy. (mówię o poziomie amatorskim).
Studio taneczno-aktorskie to bardzo dobre miejsce do nauki baletu. Moim zdaniem najlepsze w Wa-wie.

ewastanislawown - Nie Gru 23, 2012 11:33 pm

A i chciałam jeszcze zapytać czy na późniejszych poziomach zaawansowanie, np średnim albo zaawansowanym w studiu taneczno aktorskim staje się na pointach, czy to jest element nauki, czy trzeba znaleźć oddzielne zajęcia na pointy lub ew delikatnie próbować w domu? wiem, że nie można stawać na pointach bez przygotowanie, sporo teoretycznie wiem o balecie.
Jula - Pon Gru 24, 2012 10:48 am

Plie
Battemant tendu
Battement jete
Rond de jabm parter
Fondu
Frappe
Rond de jambe
Grand battement
Petit battement
ŚRODEK:
Ćwiczenia z drążka
SKOKI:
Z reguły jest tak:
1. Echappe
2. Assemble
3. Sautenu
4. Jete
5. Grand Jette
6. Changement nie wiem jak się pisze sorki

Nie pamiętam wszystkich

Ayaka - Sro Gru 26, 2012 10:15 pm

ewastanislawown napisał/a:
A i chciałam jeszcze zapytać czy na późniejszych poziomach zaawansowanie, np średnim albo zaawansowanym w studiu taneczno aktorskim staje się na pointach, czy to jest element nauki, czy trzeba znaleźć oddzielne zajęcia na pointy lub ew delikatnie próbować w domu? wiem, że nie można stawać na pointach bez przygotowanie, sporo teoretycznie wiem o balecie.


Zajęcia z point to są dodatkowe zajęcia po lekcji tańca klasycznego. Lekcja trwa 1 h 15 min a zajęcia z point (dla chętnych) 15 min. Na tych zajęciach uczy się od podstaw techniki point. Oczywiście jeżeli poziom grupy pozwala pedagog prowadzący będzie wprowadzał coraz trudniejsze ćwiczenia. Wbrew pozorom 15 min potrafi wystarczająco umęczyć stopy że pod koniec marzy się o zdjęciu point i nie można się nadziwić że tancerki są w stanie w tych pointach tańczyć całe przedstawienia... ;) Mimo wszystko - Polecam :)

ewastanislawown - Pią Gru 28, 2012 12:45 am

AAA dzięki za odpowiedź! I to się zaczyna kiedy? Na jakim poziomie, na średnim czy zaawansowanym? :wink:
ewastanislawown - Pią Gru 28, 2012 12:46 am

Pedagog po prostu pyta, czy chcemy zaczać tańczyć na pointach?
Ayaka - Pią Gru 28, 2012 11:57 pm

ewastanislawown napisał/a:
Pedagog po prostu pyta, czy chcemy zaczać tańczyć na pointach?



Nie, zajęcia na pointach są dodatkowo płatne. Musi być grupa kilku osób która się zadeklaruje że chce brać udział w zajęciach na pointach i za to dodatkowo dopłaca. Opłata najczęściej za m-c z góry. Wtedy pedagog wie że jest grupa point i po zakończeniu zajęć t.klasycznego zaczyna zajęcia z techniki point. Jest chwila na założenie point - bez obaw.

Grupy początkujące z tańca klasycznego będą miały poziom początkujący poziom z tech. point. Grupa średnio-zaawansowana może (ale nie musi, zależy od poziomu umiejętności grupy) mieć ciut wyższy poziom z tech. point.

ciksa - Nie Sty 13, 2013 10:01 pm

ja zawsze chciałam tańczyć ale rodzice nie traktowali tego poważnie. w wieku 12 lat zaczęłam walczyć o swoje ale nadal nic. w internecie kupiłam baletki i ćwiczyłam w domu przez dwa lata. wiadomo, ćwiczenia te nie były idealne, robiłam dużo błędów.
w zeszłym roku poszłam z rodzicami na 'Jezioro łabędzie' i kiedy zobaczyłam pierwszy akt po prostu się popłakałam. mama widząc to, następnego dnia umówiła mnie na próbną lekcję do szkoły baletowej. od tamtego czasu chodzę raz w tygodniu na zajęcia i uczę się w domu. kocham to! to jest jedyna czynność której poświęcam się tootalnie. ćwiczę bez opamiętania dzień w dzień. uważam , że nigdy nie jest za późno. :-)

lily91 - Pon Sty 14, 2013 7:56 pm

ciksa, moja mama też nie była tak wspaniałomyślna więc dopiero do tego października sama zapisałam się do studia i chodzę 2x w tyg :lol:
ciksa - Pon Sty 14, 2013 8:48 pm

oo! a ja myślałam, że tylko moja mama jest tak uparta ;) trzeba stawiać na swoim.
lily91 - Sro Sty 16, 2013 11:09 pm

Jak się ma juz troszkę lat i sie usamodzielnia to i można : ) Ja dałabym bardzo dużo żeby zacząć będąc jeszcze w Twoim wieku... :roll: ach, ta melancholia :wink:
ciksa - Czw Sty 17, 2013 10:08 am

natomiast ja oddałabym wszystko żeby móc wcześniej zacząć. wtedy kiedy byłam bardziej 'rozciągliwa' i miałam więcej czasu... :(
fouette - Czw Sty 17, 2013 12:55 pm

Lepiej późno niż wcale ;)

Nigdy nie jest za późno by zacząć realizować marzenia.
W każdym razie, mam taką nadzieję... :)

Titina - Czw Sty 17, 2013 5:47 pm

Tylko jeszcze jest kwestia tego czy mamy szansę na baletową karierę. Ja mam 14 lat - ćwiczę dopiero pół roku. Zajęcia raz w tygodniu - ale tak jak Ciksa, ćwiczę codziennie w domy.
Gdyby tylko mama zapisała mnie do OSB gdy byłam w czwartej klasie.. ;)

ciksa - Czw Sty 17, 2013 7:57 pm

znam ten ból. też marzyłam i zresztą nadal marzę o osb, ale cóż jestem za stara i mało gibka. staram się jak tylko mogę, żeby to zmienić ale wiem, że już nie mam szans. fouette, Ty chodzisz do osb? pytam, ponieważ jesteśmy z tego samego miasta :-)
Titina - Pią Sty 18, 2013 12:48 pm

Ja mieszkam bardzo blisko Poznania. ;)
ciksa - Pią Sty 18, 2013 1:31 pm

a chodzisz do szkoły gdzieś w Poznaniu? mam na myśli szkołę baletową ;)
Titina - Pią Sty 18, 2013 7:48 pm

Chodzę do Szkoły Tańca i Baletu ,,Fouette". A ty?
Odetta. - Pią Sty 18, 2013 10:45 pm

Ja też jestem z Poznania i chodzę do Anny Niedźwiedź :D
ciksa - Sob Sty 19, 2013 1:12 pm

Titina, ja też chodzę do Fouette! w czwartki, a Ty?
ciksa - Sob Sty 19, 2013 1:13 pm

Odetta., jak jest u Ciebie? ;-)
fouette - Sob Sty 19, 2013 9:26 pm

Odetta. serio? Ja też chodzę do Anny Niedźwiedź!! :lol:
ciksa - Nie Sty 20, 2013 1:19 pm

hahaah zobaczcie jak wszystkie się 'zjednoczyłyśmy'!
Anorien - Wto Sty 29, 2013 12:20 am

Jakie są zajęcia poza szkolne z tańca klasycznego w warszawie? wiem, że w szkole "piruecik" są nawet pointy, a gdzieś jeszcze?
ciksa - Wto Sty 29, 2013 9:35 am

poszukaj w internecie : )
Georgia~ - Wto Sty 29, 2013 11:58 am

Ja polecam Studio Taneczno- Aktorskie Hanny Kamińskiej działające przy szkole baletowej :smile:
lily91 - Sro Sty 30, 2013 12:07 am

Ja również polecam to studio :) z czasem pointy też będą, najpierw lepiej opanować półpalce
inaenka - Sro Sty 30, 2013 11:11 am

Dziewczyny, proszę o ograniczanie trochę tej prywatnej dyskusji, możecie kontynuować ją w wiadomościach prywatnych, lub odpowiednim wątku w pogadalni.
inae.

ciksa - Czw Sty 31, 2013 5:25 pm

dobrze, przepraszamy : )
Bewilderment - Wto Paź 22, 2013 1:49 pm

Nie wiedziałam gdzie się podłączyć, no ale jestem - tutaj.

Chciałabym zająć się baletem aczkolwiek 14, prawie 15 wiosen to jednak już za późno na OSB. :) Nie jestem zbytnio rozciągnięta, tak naprawdę nie mam zbytnio większego pojęcia o balecie. Od czego powinnam zacząć? Ćwiczenia, jeżeli tak to jakie - jeżeli najpierw teoria to jaki dział? Pomocy, pomocy, pomocy. Kocham tę formę tańca *chociaż niestety tańczę inną* i chciałabym mieć większe pojęcie o tym wszystkim. Najbardziej zależy mi na tym, żeby w końcu chwycić pointy i pięknie stawać ale też na rozciągnięciu, obrotach etcetera. Pomóżcie mi, proszę :)

Torin - Pią Paź 25, 2013 2:52 pm

Cały ten wątek - dłuuuugi kręcony niczym róg bawoli - o tym przecież traktuje :)
Na OSB za późno to fakt, ale nie na OSB świat się kończy.
Poczytaj wątek znajdziesz odpowiedź która ja streszczę w krótkich "żołnierskich" słowach:
Warto działać !
Szukaj jakiejś szkoły z technika klasyczną w Toruniu (coś kiedyś pisano o szkole pana Piotra Jagielskiego) i do dzieła !

Torin

lalena - Czw Lis 14, 2013 9:03 pm

Witajcie. Mam 19 lat, dwa tygodnie temu zaczęłam uczęszczać na zajęcia do początkującej grupy baletowej dla młodzieży i dorosłych w jednej z warszawskich szkół baletowych. Nie mam oczywiście żadnych "poważnych" planów związanych z baletem, byłam dopiero na dwóch zajęciach, jednak jest coraz lepiej. Kiedyś tańczyłam, przeróżne rzeczy - towarzyski, latynoamerykański, trochę nowoczesny, choć było to dość dawno. Jestem całkiem nieźle sprawna fizycznie, jednak z baletem nie miałam nigdy praktycznego doświadczenia. Chciałabym po prostu nauczyć się (kiedyś...) tańczyć tak dobrze, na ile jest to w moim przypadku możliwe. :) I mam w związku z tym pytanie? Czy w moim wieku możliwe jest jeszcze tańczenie na pointach? Jeśli tak, to po jakim czasie mniej więcej? Na zajęcia chodzę raz w tygodniu (choć planuję zwiększyć do dwóch), do tego codziennie się rozciągam i widzę (oraz czuję) że jest coraz lepiej. Czy w ogóle możliwe jest, żebym mogła jeszcze choć przyzwoicie tańczyć na pointach? :roll:
Lorenzo - Pią Lis 15, 2013 1:09 pm

Tak, możliwy jest taniec na pointach. To już zależy od Ciebie, po jakim czasie. Wtedy kiedy Twoje stopy będą odpowiednio silne:) no i nie tylko stopy:)
carineesz - Pią Lis 15, 2013 10:01 pm

Zapisałam się dziś tez do jednej z warszawskich szkół - "Piruecik", jutro mam pierwsze zajęcia. Zaczynam sądzić, że warto było się odważyć na zapisanie się, choć wszystko okaże się jutro :)
lalena - Pią Lis 15, 2013 10:54 pm

Carineesz, ja też jestem w "Pirueciku" ;) Zapisałaś się do grupy dla dorosłych? Będziesz chodzić tylko w soboty, czy środy też?
Lorenzo - Sob Lis 16, 2013 2:38 pm

Carineesz - dobry wybór:-)
lalena - Sob Lis 16, 2013 7:57 pm

Lorenzo, uczysz się w "Pirueciku"?
carineesz - Nie Lis 17, 2013 8:29 pm

Zapisałam się do grupy dla dorosłych, ale będę chodzić tylko w soboty, bo w środy nie chcę dojedżać tak późno do Warszawy. ;) Wczoraj byłam na zajęciach.
Ogólnie bardzo fajnie było jak na pierwsze zajęcia od wielu lat :)

lalena - Nie Lis 17, 2013 8:48 pm

To znaczy, że nie jest to Twoje pierwsze spotkanie z baletem? :)
carineesz - Nie Lis 17, 2013 9:29 pm

Na balet chodziłam w wieku 7/8 lat ;) Czyli dość długo zastanawiałam się nad powrotem do niego.
Lorenzo - Pon Lis 18, 2013 2:05 am

Lalena, nie, obecnie tańczę w USA.
Ale jak wpadam do Polski to zdarza mi się pojawić na masterclass.

liliannaa - Wto Sie 12, 2014 7:16 am

carineesz napisał/a:
Zapisałam się dziś tez do jednej z warszawskich szkół - "Piruecik", jutro mam pierwsze zajęcia. Zaczynam sądzić, że warto było się odważyć na zapisanie się, choć wszystko okaże się jutro :)


Kochana, i jak tam Ci idzie? :) Ja chodzę do szkoły tanca w Warszawie dopiero od kilku m-cy. Kolezanka mnie namówiła :)

vesper_ - Wto Sie 12, 2014 9:52 am

liliannaa a do jakiej szkoły chodzisz?:)
liliannaa - Czw Sie 14, 2014 1:12 pm

vesper_ napisał/a:
liliannaa a do jakiej szkoły chodzisz?:)


Etoile :)

carineesz - Czw Sie 21, 2014 2:08 pm

liliannaa napisał/a:
Kochana, i jak tam Ci idzie? :)


Byłam na kilku zajęciach. Bardzo mi się spodobało. Niestety musiałam przestać na nie uczęszczać z powodu operacji, a później długie rekonwalescencji. Ale! Już czekam na wrzesień, a zarazem na nowy rok szkolny, żeby pobiec do studia i wykupić karnet na zajęcia :) Muszę też pojechać po baletki!

Lubię wycisk przy rozciąganiu i to mi się właśnie tam podoba ;)

vesper_ - Wto Sie 26, 2014 12:36 pm

liliannaa i jesteś zadowolona? Ja szukam jeszcze jakiegoś dodatkowego miejsca na treningi, ale tam jeszcze nie trafiłam :) Na pointe work też chodzisz?
Magarlais - Wto Cze 21, 2016 10:53 am

Własnie interesuje mnie to jak to wygląda w praktyce czy nie jest za późno i czy nikt po złamaniu nogi nie będzie miał problemów.
Ninanina07 - Nie Paź 09, 2016 3:39 pm
Temat postu: Kiedy najlepiej
Jednak wydaje mi się ze lepiej jest zacząć ćwiczyć za młodu.
juliach - Wto Paź 18, 2016 2:47 pm

Witam! Mam 16 lat i chce wrócić do tańca, wie ktoś gdzie w Bytomiu mogę chodzić na zajęcia z baletu?
martini_rosso - Sro Paź 19, 2016 10:24 pm

Jeżeli znasz już podstawy baletu, to spróbuj napisać do Opery: http://opera-slaska.pl/st...sezon-20162017/

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group