www.balet.pl
forum miłośników tańca

Życie baletomana - Ukrainski balet, tancerze, współczesne choreografie

Sagittaire - Pon Wrz 27, 2010 5:40 pm
Temat postu: Ukrainski balet, tancerze, współczesne choreografie
Bardzo, bardzo bym chciala zaproponowac Wam obejrzenie 2 filmow:

http://www.youtube.com/wa...feature=related

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Jesli bedziecie chcieli to mogę zamiescic wiecej troche. Maja jakis fajny urok te nagrania. Co o nich myslicie?

Ewa J. - Pon Wrz 27, 2010 6:07 pm

Mnie się w ogóle nie podobał ten pierwszy film, wyjątkowo pretensjonalny taniec, który razem z nie najwyższych lotów piosenką (delikatnie mówiąc) spokojnie nadałby się do teledysku, ale drugi rzeczywiście, można powiedzieć, że coś w sobie ma i jest interesujący. A skoro jest już taki temat, to wspomnę: był ktoś wczoraj na występach Narodowego Baletu Ukrainy? Dowiedziałam się przypadkiem, zobaczyłam plakat kiedy jechałam wczoraj do Wola Park. Tutaj jest coś więcej: http://totutam.pl/wydarze...0,,VIRSKI%27%27

Ale po opisie od razu widać, że to mocno "przereklamowany" zespół i pewnie jeszcze niższej kategorii niż MCB. Zresztą, samo za siebie mówi to zdanie: "Dziewczyny są piękne, chłopcy - wysportowani, razem tworzą zwarty zespół podobny do najlepszej, najbardziej doskonałej trupy baletowej, którą można porównać jedynie do baletu Grand Opera w Paryżu…”

Żaden baletoman takiego "kitu" nie dałby sobie wcisnąć, więc jasne jest, że tekst reklamowy adresowano do przypadkowego widza.. ale pytam z ciekawości ;)

Sagittaire - Pon Wrz 27, 2010 6:29 pm

Jesli chodzi o ten moj drugi link i Aleksandra - to ja go uwielbiam. Ten chlopak ma niesamowity urok. Jest niesamowicie rozciagniety i ma swietny warsztat. Tu tego do konca nie widac ale tak jest. Tanczy od 4 roku zycia. W tym też wieku zaczął trenowac gimnastyke .

A co do tego pierwszego linku, to mnie on rozbawił. Jest lekki, latwy i przyjemny ale mi sie go bardzo, bardzo milo ogladalo.
A jesli chodzi o ukrainską muzyke, to -szanując to, że nie każdemu się musi podobać ta piosenta - tak sobie mysle, ze my Polacy z zasady potrzebujemy czasu, zeby spodobala sie nam jakas ukrainska piosenka. Na poczatku, jak sie slucha, to ma sie mimowolne , złe skojarzenia z kiczem. Mi sie osobiscie ta piosenka do linku nr 1 podoba ale ja ogólnie lubie ukrainska muzyke. Jedną z moich ulubionych piosenek wykonuje ukrainski zespół w jezyku ukrainskim.

Co do tego baletu narodowego, to kiedys -jedna z naszych forumowych znawczyń- napisala na pytanie czy warto isc , ze bardziej warto isc na PBN. Prawda jest taka, ze dobrzy ukrainscy tancerze, ktorych są setki na Ukrainie, po studiach/czy po szkole zaraz uciekaja na zachod (czasem jak sa super dobrzy na wschod tez). Wynagrodzenia sa takie, ze zostaja tam zazwyczaj tylko ludzie , ktorzy na zachodzie nie znalezliby pracy. Sale prob to obraz nędzy i rozpaczy z dziurami w podlogach i oderwanymi plytkami : obraz jak po wojnie. Warunki zycia z pensji w najlepszych ukrainskich zespolach sa żałosne. Finansowo dużo bardziej sie oplaca tanczyc w Łodzi niz w Narodowym Ukraińskim, że już do PBN się nie odniosę.

Ale mimo wszystko -gdybym mieszkala w Warszawie - chetnie bym na Ukraincow poszla. Zwlaszcza dlatego, ze przyjeżdżają, z tego co piszesz, nie z klasyką, tylko z jakimis ukrainskimi narodowymi tancami, a ja osobiscie b. je lubie. Wiec gdybym mieszkala w Wwie to na bank bym poszla.

Katia - Pon Wrz 27, 2010 9:34 pm

Wracając do pierwszego postu Sagittaire, odnośnie tych filmików. Obejrzałam obydwa.
Ten ---> http://www.youtube.com/wa...feature=related
bardzo przyjemnie mi się to oglądało. Z perspektywy prostego widza oczywiście, bo co do niektórych tutaj nie znam się kompletnie na tańcach nowoczesnych.
A ten drugi filmik to mnie zadziwił. Że też mężczyźni potrafią tak ładnie tańczyć! :D Jak na moje oko za dużo skoków, ale choreografia jak najbardziej OK.
Wybaczcie prostotę słowa. Mi się obydwa filmiki bardzo podobały. :wink:

Sagittaire - Pon Wrz 27, 2010 9:53 pm

Katia, nie mamy czego wybaczać, bo , zwlaszcza ja, bo tez sie uwazam za "prostego widza". Bardzo się cieszę, że Ci się podobały te filmiki :) .
Co do pierwszego to nie jest jakis mega wysublimowany ale ma , wg mnie , tę zaletę, że jest bardzo zrozumiały, wymowny ruchem. Jak dla mnie to taki bardzo przyjemny żart, taka "fraszka" choreograficzna.

A co do drugiego, to jest tez kilka filmow z Aleksandrem duzo mniej wymagajacych technicznie. Pozamieszczam wkrotce tylko musze je odszukac. Są one takie zartobliwe, na zasadzie bawienia sie tancem.

Dziekuje za wszystkie glosy.

Sagittaire - Sob Paź 02, 2010 3:14 pm

Jej, słuchajcie, dzis znalazłam to i pokochałam od pierwszego spojrzenia!!!!!
Jak dla mnie fantastyczne!!!
Jest taki facet w Kijowie. Nazywa się Anton Ovchinnikov. Jest to tancerz i choreograf Black O!Range Dance Company. Jest też dyrektorem, słynnego w Ukrainie, International Young Choreographers Contest "Glance in the Future" (fragmenty z konkursu sa w pierwszym poscie z niniejszego tematu).

To jest spektakl "SCO!TCH:
(to jest moj ulubiony...)
http://www.youtube.com/watch?v=ZPPD1vZhy48

"Syndrome of parallelity":
http://www.youtube.com/watch?v=ONaIvx6yKwY

The other man:
http://www.youtube.com/wa...feature=related

I do nieco mocniejszej muzyki: Not she not there:
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Sagittaire - Sob Paź 02, 2010 11:13 pm

halo, jest tam ktoś???
nikomu sie nie podoba?

Z tego spektaklu "Syndrome of parallelity" znalazłam jeszcze 3 inne fragmenty:
http://www.youtube.com/watch?v=ONaIvx6yKwY
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=iaWSGtTgBDE

Ten zespol nie ma strony internetowej ani nic ale z tego co widze chodzi o to, ze dziewczyna popada w chorobe psychiczną i jest leczona. Są zatem 3 wątki: 1.stawianie diagnozy i leczenie przez lekarzy; 2.zagubienie dziewczyny leczonej, jej bezradność, zagubienie i 3. relacja między nia a lekarzem. Fantastyczne rozwiązania choreograficzne - jak dla mnie. Ciekawy pomysł. Bardzo fajna gra aktorska (przede wszystkim Antona). Świetna muzyka. Syndrom jest taką dziwną mieszaniną różnych emocji: momentami się śmieję widząc niektóre zachowania lekarzy, momentami czuję, że popadam w depresję wczuwając się w to przedstawienie. Wykrzesuje ze mnie rozne emocje, momentami skrajne.
Ogolnie moge powiedziec, ze te spektakle Antaona Orchinnikova zapadają mi w pamięć i serce. Cały dzien je dzis widzę. Nie mogę się od nich uwolnić.

Father - Sob Paź 02, 2010 11:40 pm

Dobre, Najbardziej mi sie podobaja dwa pierwsze a w szczególności Syndrom Równoległości. Cha! Gdyby nie te równoległe sznurki to nic by nie przypominało o równoległosci? :roll:
Sagittaire - Nie Paź 03, 2010 12:01 am

matematyczny mózg widzi równoległość w równoległościach widzianych fizycznie , abstrakcyjny doszukuje sie jej w rzeczywistości cieżej wyczuwalnej :D . Tak czy inaczej milo mi, ze Ci sie podoba. Ciezko wyczuc spektakl po fragmentach ale i one wystarczyly mi zeby mi sie to spodobalo.

Swoją drogą taki wspolczesny jak w Syndromie to, dla mnie, najprzyjemniejsza czesc wspolczesnego. Muzyka, ktora lubię, przekaz, granie na emocjach. Wyrazanie wiecej niz ruchem klasycznym przy muzyce nie klasycznej (nie zebym cos miala do klasyki i muzyki klasycznej, ktore kocham calym sercem ale czasem przyjemnie dac sie zauroczyc czyms bardziej wyzwolonym z kanonow)

Father - Nie Paź 03, 2010 9:34 am

Sagittaire napisał/a:
abstrakcyjny doszukuje sie jej w rzeczywistości cieżej wyczuwalnej

Dziury w całym zawsze można się doszukać i prostopadłości też :D Ale przeca to nie stanowi o przyjemnosci odbioru. Jest tak jako rzeczesz. :smile:

Sagittaire - Nie Paź 03, 2010 12:01 pm

Rain (nie wiem jeszcze niestety kto to wykonuje):
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Przyznam Ci F., że jak napisałeś o tych sznurkach równoległych, to mi to rzucilo nowe światło na Syndrom. Sama ich jakos nie wylapalam a to chyba - jak tak sobie teraz myślę - klucz do interpretacji.

I jeszcze jeden: "A scent of a man" of "Black O!Range dance theatre" - jej fantastyczne to!!!!
http://www.youtube.com/watch?v=OnEyrSzWAo0

Father - Nie Paź 03, 2010 8:51 pm

Świetne rzeczy wynajdujesz i to ku mojej uciesze.Dzieki i proszę o jeszcze. Chyba mamy podobne gusta :smile:
Joanna - Nie Paź 03, 2010 9:09 pm

*Co do pierwszego filmiku to przecież lyrical, nawet jest podpisane. Więc ani żart, ani fraszka choreograficzna - po prostu taki styl, a i że kicz - także samo... Swoją drogą jak na taką 'formację taneczną' na tego typu przeglądzie tanecznym, to naprawdę całkiem fajne:)

*Black Orange... Moim zdaniem: widać inspiracje zachodnio-europejskimi spektaklami, chociaż w ruchu, ciele są dość modernowi, klasyczni (w sensie: jako opozycja do ciała organicznego, bardziej instyktownego, mniej kontrolowanej formy - bo tak obecnie tańczy masa tancerzy na Zachodzie, zwłaszcza w tych fizycznych, dynamicznych spektaklach).
"A scent of man" ma bardzo fajny klimat, ale też widac troche niepewności w tacerzach (nadal oczywiscie inspiracje dynamicznym, fizycznym ruchem, ale wlasnie tej fizycznosci u nich troche mi brakuje...), i choreograficznie jest to takie dosc 'szkolne';)

Ale... też zdaje się nie ma co stawiać ich w kontekście europejskich 'masterów', a co najwyżej gdzie można znaleźć wspólny mianownik, czyli z taką Polską na przykład. I przy takim porównaniu wypadają całkiem nieźle również... Też podejrzewam nie mają tam łatwo, brak tradycji tańca współczesnego pewnie podobnie jak u nas - góra 20 lat, od upadku muru (ha! akurat dzisiaj równa rocznica;) ), itd. Reasumując - mnie na kolana raczej nie powala;) , ale jak mówię to kwestia odniesień, a także i tego, czego się w tańcu i spektaklach szuka/ lubi, itd.

*Zespół kijowski - no, taki modern ballet jak nazwa wskazuje;) ale całkiem fajnie - właściwie najbardziej mi się podoba ze wszystkich linków tutaj, równiez imho najwyższy poziom produkcji, widać że zespół duży, tancerze widać dobrze wyszkoleni, itd. a, i bardzo muzyka mi się podoba:)

Sagittaire - Nie Paź 03, 2010 10:29 pm

Dzieki za podzielenie sie swoja wiedzą. Przy okazji sie poduczylam, co to jest lyrical dance.

lyrical dance ( -to styl tańca, który łączy w sobie elementy baletu, tanca nowoczesnego i techniki tańca jazzowego. To taki taniec do muzyki popularnej z wokalem lub muzyki instrumentalnej. Nazwa pochodzi od słowa "lyrics", ponieważ tancerze używają słów z piosenki lub muzyki instrumentalnej jako źródła inspiracji. Jest to taka ilustracja muzyki, czy raczej dopelnienie, opowiedzenie jej. Liczy się umiejętność wyrażania emocji itd. Początek datuje sie na lata 70 80 .
(Jakby cos bylo źle, to poprawcie :wink: )

Odnośnie odbioru tych spektakli, to tak sobie myśle, że byc moze one mi się tak bardzo podobają, bo są bardzo proste w odbiorze i do muzyki, ktora mi odpowiada. Nie jestem jeszcze zbyt wyrafinowanym widzem, gdy chodzi o wspolczesny i może dlatego szukam czegoś, co łatwo dociera. To troche jak z baletem: najpierw sie oglada tylko Jezioro i Don Kichota, a dopiero potem zaczyna się śnić po nocach o Etiudach albo Diamentach (przynajmniej tak bylo ze mną). I nie tyle mi chodzi o to, żeby dobry wspolczesny wymagal jakiegos przygotowania wieloletniego (bo jesli jest naprawde dobry, to przemowi do kazdego od razu, nawet jak go widzi ktos, kto na spektakle taneczne wczale nie chodzi; tak jak do mnie od razu przemowil O. Naharin , ktory byl pierwszym spektaklem tanecznym, jaki widzialam poza kilkoma baletami w szkole podstawowej i liceum a od pierwszych minut ogromnie mi sie spodobal ) ile o to, ze w miarę jedzenia szuka się i wybiera rzeczy bardziej wysublimowane, a oczywistosci przestaja wystarczac. Tak czy siak mi ogroooomnie do gustu przypadł Black orange. Subskrybowalam sobie kanal uzytkownika, spektakle tej grupy ogladam bez przerwy i generalnie jest fajnie.

A oprocz tego jakos wyjatkowo mi do gustu przpadl ten choreograf Black orange Anton Orchinnikov, jako tancerz. Jakos przyciaga moj wzrok. Ma cos fajnego w ruchach i w spojrzeniu, coś co mnie bawi czasem a czasem martwi. Podoba mi sie np we fragmentach Syndromu, jak patrzy na patyk zlamany, czy jak usmiecha sie, trzymajac w ręku manekina.

A sytuacja wspolczesnego w Ukrainie? Swiete slowa, ze trzeba na to co sie dzieje patrzec troszke przez pryzmat tego, ze inne dzidziny tanca , poza baletem, maja tam krotka historie. To nie Belgia, nie Francja, nie Stany. Zresztą nie wiem, czy zauwazyliscie, ze tancerze Orange wystepują w tych samych kostiumach we wszystkich spektaklach... a jest to zespół znany w Kijowie i ceniony. Sądzę, że poza tym, ze ta dziedzina tanca jest tam jeszcze w powijakach, problemem jest to co w Polsce: niedofinansowanie...

PS Father lejesz mi miod na serce. Będę zamieszczac jeszcze, bo wpadlam w szal ogladania tego , a troche tego jeszcze jest.

Joanna - Nie Paź 03, 2010 10:39 pm

jasne, zamieszczaj, zawsze to dobrze zobaczyć co się dzieje nie tyko u nas, zwłaszcza że za wschodnią granicą raczej mało kto szuka współczesnego;) tym ciekawiej jest zobaczyć, jak to u nich wygląda:)
Father - Nie Paź 03, 2010 10:44 pm

Joanna napisał/a:
a i że kicz - także samo.

Kurde, Joanno, czy nie mozna byc spontanicznym tylko wszystko rozbierać do majtek? Widac lubuję sie w kiczu. :sad:
Sagittaire napisał/a:
PS Father lejesz mi miod na serce. Będę zamieszczac jeszcze, bo wpadlam w szal ogladania tego co na Ukrainie, a troche tego jeszcze jest.

Owszem, cieszę się z tego, że moge Komus zrobić dobrze ale rownież sam czerpię miód z ogladania czegoś swieżego i ponoć kiczowatego :wink:

Sagittaire - Nie Paź 03, 2010 10:47 pm

Father napisał/a:
Widac lubuję sie w kiczu

to jest nas 2 :D - zawsze raźniej.
A Joanna nie napisala, z tego co czuje, ze te ukrainskie spektakle sa kiczem, tylko odniosla to do tego jednego lyrical dance (ktory na marginesie mnie bawi do lez, ten chlopak jest z gumy i taki smiesznie komiczny... nie wiem o nim nic poza tym, ze ma na imie Andjej ale sie dowiem. W tle tanczy tez 1 dziewczyna, ktora zorganizowala taki ruch tanca i poruszyla tym cala Ukrainę. To jedna z bardziej znanych choreografek/nauczycielek w tym kraju)

PS a J. patrzy na te rzeczy okiem zorientowanym w tym , co osiagnał wspolczesny na Zachodzie, wiec siła rzeczy, z takimi odniesieniami, nie da sie zachwycac grupą, która nie jest światową gwiazdą. To jakby ktos chodzil rok do Marinki i poszedł na moj ulubiony balet łódzki. Moze mu sie podobac ale nie bedzie sie zachwycal co to za cuda i rewelacje niespotykane

Father - Nie Paź 03, 2010 10:57 pm

ten piękny kicz ma jeszcze ciekawy wyróżnik w postaci lirycznej prostej narracji rapem objasniający bezposrednio w czym rzecz a zatem sznurki sa tu zbyteczne :D
Sagittaire - Nie Paź 03, 2010 11:00 pm

Ale powiedz Father: czy ten chłopak nie jest sugestywny. Jak on sobie to serce wyrywa, to az normalnie widać dziurę w klatce piersiowej. Albo jak się wije. Fajny tancerz swoją drogą. :)
Father - Nie Paź 03, 2010 11:05 pm

jasne, aż samo sie nasuwa porównanie z sercem przebitym strzałą czyli klasyka kiczu :)
Sagittaire - Nie Paź 03, 2010 11:10 pm

no, czyli koniec końców dochodzimy wszyscy do pełnej zgody przy stanie, ze i wilk jest syty i owca zdrowa :D .
Joanna - Pon Paź 04, 2010 12:48 pm

Father napisał/a:
Kurde, Joanno, czy nie mozna byc spontanicznym tylko wszystko rozbierać do majtek? Widac lubuję sie w kiczu. :sad:


Nie rozumiem??
Lyrical to jest kicz, i nikt tego ani nie ukrywa, ani nie neguje, więc w czym rzecz? Ja tylko stwierdzam fakt - opisowo, neutralnie, a (mam wrażenie) Ty 'czytasz' to pejoratywnie, nie wiedzieć czemu? (kategoria opisowa ≠ kategoria krytykująca! więc skąd ta 'interpretacja'?; chyba na podstawie własnych uprzedzeń co do słowa 'kicz', a nie mojej wypowiedzi...)

I co to ma do spontaniczności, a zwłaszcza do majtek, to już zupełnie pojąć nie mogę, z czego to niby ma implikować??... :566:

Sagittaire - Pon Paź 04, 2010 6:17 pm

to juz chyba sobie wyjasnilismy, ze oboje z Fatherem lubimy kicz i jestesmy z tego powodu zadowoleni :D
a tak na powaznie to jakbys chciala Joanno podzielic sie z nami odczuciami jeszcze co do Black Orange to bylabym w siodmym niebie. Chodzi mi min o to: jakie widzisz sciagniecia i ewentualnie z czego, jakie inspiracje, jak oceniasz tancerzy i ewentualnie, ktorzy tancerze zwrocili Twoja uwagę. Jak bys stylowo zaszuflatkowala te spektakle czarnej pomarnczy? z jaka grupa ewentualnie Ci sie kojarzą itd itd. Pisz cokolwiek co Ci do glowy przyjdzie. Za wszystkie fachowe slowa z gory wielkie dzieki;

ps pytanie na marginesie: czy jest mozliwe, ze dobry choreograf tanca wspolczesnego zyjacy z tego, ze tworzy i majacy zespol nie slyszal nigdy o ultima vez????? :shock: (bo mnie to troche oszolomilo)

Joanna - Pon Paź 04, 2010 8:25 pm

mozliwe jest wszystko;) sa rozni choreografowie i tancerze, z rozna wiedza, z wyksztalceniem i bez... co do tak szczegolowej oceny o ktora prosisz to chyba jednak mnie przeceniasz;) co do wspomnianej Ultimy - no skojarzenia pewne na zasadzie 'sciagniecia' niektorych form scen, ustawien, itd., z np. "Blush", ale z drugiej strony w rejonie belgia - holandia to tak - w sensie operujac takimi srodkami teatralnymi, duza fizycznoscia, dynamika, itd. - to tam tak tanczy co 2-gi zespol, no moze teraz co 3-ci bo to juz powoli wychodzi z mody;) stad tez pisze o pewnych inspiracjach zachodnim tancem w przypadku tego ukrainskiego zespolu, moim zdaniem jednak przy braku 'zakorzenienia' tego, a raczej nakladanie pewnej zaobserwowanej formy. co notabene i tak jest bardziej do przodu niz sporo polskich prezentacji, ktore zdarza sie czasem nawet nie probuja sie nawet forma inspirowac, tylko leca modernowymi spektaklami jak sprzed 20 lat, jeszcze myslac ze to takie wspolczesne ;)
Father - Wto Paź 05, 2010 6:32 pm

Joanna napisał/a:
y 'czytasz' to pejoratywnie, nie wiedzieć czemu?

Dla tego, że słowo kicz jest słowem perioratywnym, chyba, że sie mylę
Joanna napisał/a:
I co to ma do spontaniczności, a zwłaszcza do majtek, to już zupełnie pojąć nie mogę, z czego to niby ma implikować??

No bo jak człowiek ma chwilę spontaniczności to nie myśli analitycznie :)
Joanno proszę spójrz na filmik który zamieściłem pod tematem Filmy Bal. w Internecie i wydaj swój osąd.
Zważ, że są to amatorki.

Sagittaire - Sob Paź 01, 2011 12:59 pm

Nie oglądam od x czasu polskiego You can dance, bo mnie nudzi, a momentami wkurza, ale z wielką przyjemnością oglądam ukraiński odpowiednik tego programu. Poniższy filmik mnie wczoraj "rozwalił":


http://www.youtube.com/watch?v=9alviPqAhUs

i tu Piotr raz jeszcze:

http://www.youtube.com/wa...&v=1sdj3DQQkKs#!


Dopisane po godzinie:
się zakochałam ...:
http://www.youtube.com/wa...layer_embedded#!

jurecq - Sob Paź 01, 2011 5:19 pm

o ile mnie w Piotrze zakochiwac sie nie wypada to jesli chodzi o Tise moglbym sie zastanawiac (:

piekne.

Sagittaire - Pią Lis 28, 2014 11:49 pm

Giselle w Lwowie w wykonaniu lwowskiego baletu 28 XI 2014

Własnie wróciłam z Giselle w Lwowskiej Operze.

Budynek teatru:

Teatr w Lwowie, moim zdaniem, ładniejszy od wszystkich polskich. Klimatem nieco zbliżony do wrocławskiego czy poznańskiego ale przewyższającym obydwa obiekty. Wybudowany przez cesarza austriackiego w czasach zaborów, stanowił istną perełkę. Każda lwowska wycieczka zwiedza budynek teatru. Są bilety na zwiedzanie samego budynku - za klika złotych w południe, kiedy nie ma spektakli i zawsze są ludzie, którzy z tego korzystają, bo obiekt na pewno na to zasługuje. Poza śliczną fasadą na uwagę zasługuje niezwykle klimatyczna widownia (trochę za mały spadek, Poznań jest tu duzo lepszy) z pięknymi rzeźbami i przecudownymi malowidłami na suficie (te malowidła, widoczne zresztą i poza widownią są jednym z najładniejszych akcentów w budynku- śliczne). Budynek klimatyczny, piękny. Tyle, że wiecznie tam zimno. Jak byłam 2 razy jesienią, to myślałam, że zimno jest uzasadnione sezonem przejściowym, ale dziś też było zimno. Trzeba się tam po prostu zawsze grubo ubierać. W polskich teatrach na sali jest zawsze ciepło, tu wszędzie chłód.

Repertuar:

Repertuar baletu to marzenie dla człowieka jak ja, który ciąży do klasyki, a przez x lat w Polsce naoglądał się różnych rzeczy wzdychając cały czas do klasyki. Są praktycznie wszystkie klasyczne tytuły, poza może Śpiącą królewną, przewijające się w dość regularnych odstępach czasu, co pewien czas, tak że w ciągu roku mozna zobaczyć Królewnę śnieżkę i 7 krasnoludków, Daremną ostrożność, Don Kichota, Esmeraldę, Giselle, Coppelię, Korsarza, Jezioro łabędzie, Lilię, Dziadka do orzechów, Madame Batterfly, Romeo i Julię, Stworzenie świata, Hamleta, Carmen Suitę, Noc Walpurgii, Paquitę, Franczeskę, Chopeniadę, Małego Księcia i wybiórcze akty z Jeziora.
Balety są w każdy piątek i niedzielę (w niedzielę czasem też w południe). Raz na dwa miesiące jest wieczór baletów jednoaktowych - 3 balety.
Obsługa mówi po polsku, z każdym można się dogadać, program można kupić za złotówki. Można też bez problemu zarezerwować bilety telefonicznie bez żadnych przedpłat - ludzie są bardzo przyjaźnie nastawieni do Polaków i jak usłyszą polski język, to ze wszystkim pomogą. Rok temu na widowni 60 % polaków - dziś słyszałam tylko 1 parę - ludzie chyba boją się wojny.

Giselle 28 XI - obsada

Sama Giselle była pierwszą, jaką widziałam na zywo. Miałam w oczach pw obejrzaną ileś razy wersję z Dianą Vishnevą i Vladimirem Malakhovem, porównując do tego pierwowzoru wszystko wypadłoby źle. Ale mimo tego niedoścignionego ideału wyszłam z teatru zadowolona.

Wersja jest klasyczna, z dekoracjami klasycznymi, wyraz artystyczny tancerzy taki wschodni - patetyzm, podniosłość.
Dość mała scena wyklucza wielkie sceny zespołowe, ale ma to też dobrą stronę, tworzy efekt zapelnienia.
Sceny zbiorowe mogłyby być lepsze, dosć nierówno.
Książe i Giselle mi osobiście się b spodobali.
Książe to chyba Сергій Качура. Tancerz o bardzo ladnych skokach, dużym rozwarciu w szpagatowych i bardzo lekkim lądowaniu mimo dość masywnej budowy ciała (na zdjęciach jest sporo chudszy niż dziś na żywo). Chłopak robi świetne podnoszenia - nie widać żadnego wysiłku i generalnie para w podnoszeniach bardzo zgrana. Widać było lekkie zawahnięcia przy obrotach ale to nic -przy takiej reszcie umiejętności, ma prawo mieć słabsze strony.
Giselle świetna, w pierwszym akcie bardzo dziewczęca, w drugim odmieniona i bardzo patetyczna. Bardzo precyzyjna w ruchach.

Orkiestra na żywo - orkiestra to jeden z największych zalet tego teatru.

Mirta i Leśniczy okropni. Leśniczy w niektórych skokach przypominał uczniów Łódzkiej Szkoły Baletowej, a Mirta biła rekordy w głośnym opadaniu ze skoków - az zdziwienie brało, za taka lekka osoba może opadac z takim hukiem.

Ogólnie rzecz ujmując, jeżeli ktoś ma okazję, to zachęcam. Można za jednym zamachem zwiedzić piękny zabytek, zobaczyć klasyczny balet, którego w Polsce nie ma nigdzie, na całkiem przyzwoitym poziomie i za grosze - najlepsze miejsca za 50 złotych, najgorsze za 10 zł (teraz hrywna bardzo spadła w stosunku do innych walut). Widownia jest mała i sensownie pomyślana, więc nawet z najdalszych miejsc można dość komfortowo obejrzeć spektakl. Z rezerwacją biletów i dogadaniem się po polsku nie ma najmniejszych problemów.
Największa zaleta tego teatru to repertuar. Jeżeli ktoś chodził dużo na polskie zespoły i lubi klasykę, to te lwowskie balety stanowić mogą przyjemną lekcję klasyki - można zobaczyć wszystko po kolei, nauczyć się niejako tych baletów, całkowicie niedostępnych w Polsce, oglądając je na żywo. Ogromnie się cieszę, że mam okazję bywać we Lwowie z przyczyn zawodowych. Należę do ludzi, dla których balet to pw balet na żywo. Najlepsze nagranie nie daje mi tyle wzruszeń, co średni zespół na żywo. Cała ta magia teatru jest cudowna. A tu po latach pragnienia widzenia w Polsce duzej ilości klasyki można sobie oglądać, oglądać, oglądać, a repertuar taki szeroki, ze ma się świadomość, iz nie wyczerpie się jeszcze jakiś czas.

Szkoda mi tylko Lwowa przez te wojnę. Jeszcze rok temu cały Lwów był pelen Polaków do tego stopnia, że jak szłam i chciałam spytać o godzinę, to wybierałam Polaka, bo z każdej strony słychać było polski. Na widowni 60 % Polaków, a momentami , zwłaszcza w soboty, nawet i z 70%. Teraz Polaków praktycznie prawie nie ma, czyli nie ma też ich pieniędzy. Restauracje, w których rok temu trudno było o stolik, teraz w piątkowy wieczór są w większej połowie puste. Hrywna poszła rekordowo w dół, a pensje pozostały na dotychczasowym poziomie. Sam Lwów spokojny, nie ma incydentów i jak na razie nie ma się czego bać, zresztą tam co 2 ma polskie korzenie i Polacy sa bardzo milo przyjmowani, ale widmo tego, ze w tym kraju na drugim końcu toczy się wojna jest przerażające. Podobnie przerażające sa zasłyszane historie np na temat jak na potęgę kradnie sie w rejonach opanowanych prze separatystów, jak wymuszają haracze itd. Wpuszczono tam ludzi bez serc, którzy chcą się dorobić rujnując te rejony. Podobnie Krym. Jeszcze 2 lata temu tętnil zyciem i Polakami. Dziś jest niebezpieczny, zdarza się że turyści, którzy się tam zapuszczają mają konfiskowane rzeczy. Wierzę, że to cale zło ominie Lwów, bo to piękne miasto - taki klimatyczny Kraków, ale z wyższymi górkami i dużo lepszym, klasycznym teatrem z bogatym klasycznym repertuarem - marzeniem.

Na zakończenie jeszcze 1 - sam balet Giselle, szkoda, ze tak mało wystawiany. Nie jest tak widowiskowy jak Jezioro czy don Kichot, ale ma taki urok... Duzo kroków piekielnie trudnych, tyle że nie tak spektakularnych dla publiczności jak 50 piruetów itd. Nie ma też tak chwytliwej muzyki jak w baletach Czajkowskiego ale ta muzyka ma taki tajemny czar... Wszystko jest takie lekkie i nie przesadzone, takie wyważone. Dziś sobie tez myślę, ze jest to jeden z ciekawszych baletów aktorsko - Giselle zmienia się diametralnie w 2 aktach. Wymagana jest aktorka dziewczęca wdzięczna, potem szalona i w tym szaleństwie trochę straszna, a potem widmo - duch. Tancerka z zacięciem aktorskim ma tu wyjątkowo duże pole do popisu. Szkoda, ze w Polsce nie grają tego nigdzie, bo to piękny, niesamowicie wysublimowany balet.

Sagittaire - Sob Mar 19, 2016 6:11 pm

Wczoraj widziałam Jezioro w Lwowie i muszę powiedzieć, że było cudowne.

Wreszcie normalne, klasyczne Jezioro z idealnie skoordynowanym zespołem, księciem, który skacze pięknie i Odylią, która z łatwością kręci ponad 40 fouette (kilka podwójnych).

To mnie zawsze irytuje w PBN, że tu popisowe numery są tak straszne oszczędne, mimo umiejętności tancerzy.
Klasyczne trio w pierwszego aktu Jeziora w Lwowie, tańczone przez drugoplanowe postacie, daje więcej popisów niż w wykonaniu głównych bohaterek na polskich scenach.

ZESPÓŁ:

Zespół lwowski widziałam po raz któryś i o ile w innych baletach w scenach zbiorowych zdarzają się nieliczne nieścisłości, to widać, że dla nich Jezioro to świętość i jest tak dopracowane, że wszystko jest idealnie. W porównaniu do PBN - tancerki PBN w scenach zbiorowych w życiu tak nie tańczyły równo jak w Lwowie, w Lwowie jest równo jak w wojsku. Czasem, raz na dłuższy czas, jakaś jedna dziewczyna troszkę się spóźni, ale to całkowicie bez znaczenia.

Євгеній Свєтліца

Jako Książę - przecudowny. To chyba mój ulubiony lwowski tancerz. Ma świetna technikę, skoki w jego wykonaniu to czysta poezja: piękne, wolne, staranne wysokie skoki, ze świetnym rozwarciem, do tego całkowicie bezszelestnie opada na ziemię. No i wygląd zewnętrzny: piękny tancerz o ciemnych, nieco dłuższych, kręconych włosach i bardzo przyjemnej sylwetce.

Альбіна Якіменко tanczy od19.03.1995

W roli Odetty / Odylii technicznie przecudowna, doświadczona tancerka, mająca pełną kontrolę nad swoim ciałem i świadomość, że umie z łatwością zrobić wszystko co chce. Wszystkie kroki wykonywane z łatwościa, wszystko dopracowane, dociągnięte do idealnej perfekcji i idealnie zgrane z muzyką, co do części sekundy. Jaka to radość widzieć czterdzieści ileś fouette, które są bezbłędne i idealnie w takt muzyki. Niuanse ruchów nóg, rąk w I akcie Odetty - powalające!!! Tancerka zachwyca na równi krokami trudnymi jak i łatwymi.


Дарія Ємельянцева

Cudo objawione! Młoda dziewczyna, która nie tak dawno skończyła szkołę, wykonywała klasyczne trio w I akcie i sprawiła, że potem z wypiekami na twarzy cały czas się na nią czekało. Istna poezja! Tancerka z tego co widzę kształcona w Kijowie, tu solistka. Piękna twarz, figura, ogromne umiejętności, ale przede wszystkim ma coś takiego, co widziałam chyba tylko u Emilii Sambor, zanim odeszła do Francji. Jakąś taką ulotną poezję w ruchach, taką delikatność, ale nie przerysowaną - nie da się tego opisać. Taka delikatność bardziej w stronę francuską niż rosyjską, przecudowna i wyróżniająca się.

Muzyka i jedyny MInus...

Generalnie Jezioro piękne, nie da się nie płakać!
Zwłaszcza jak się doda niewyobrażalnie dobrze zagraną muzykę na żywo pod wodzą dyrygenta, który idealnie współpracuje z tancerzami. Dyrygent starszy, siwy Pan, mam wrażenie, że w Polsce brakuje nam dyrygentów, którzy umieją tak idealnie współgrać z baletem, dzięki temu wszystko w takt i w zgodzie z muzyką, zresztą moją ulubioną muzyką.

Wada jest tylko jedna: nadęte twarze tancerek, pełne jakieś potwornej dumy, wyższości i mówiące po każdej wariacji, trudnym kroku: " widzicie czego ja nie umiem, jakie to dla mnie proste, jaka jestem świetna, znowu mi się tak świetnie udało zatańczyć". Twarz Odetty czegoś takiego mówić nie powinna i w Polsce za taki wyraz twarzy by była odsuwana od ról, póki by tego nie pojęła! Wydaje mi się, że w związku z tym, że wszystkie one mają takie same wyrazy twarze śmiem twierdzić, że widocznie tak są uczone... . Jedyna, która się nieco pod tym względem wyróżnia to Дарія Ємельянцева. Ona też minimalnie ma to wypisane na twarzy (może jej każą?) ale jest to istota tak chyba z natury ulotna i szlachetna w ruchach i tak spójna w całości, że jej twarz mówi to minimalnie i to u niej nie razi.

Jednym słowem, teraz gdy hrywna to 0,14 złotówki i kiedy bilety do opery kosztują 5 zł, 30 - najdroższe można zrobić sobie wycieczkę na świetną klasykę za małe pieniądze.

martini_rosso - Pon Mar 21, 2016 10:45 pm

Sagittaire, skuszona Twoją relacją z lwowskiego "Jeziora..." zaczęłam marzyć o podróży na Ukrainę... a tymczasem lwowski balet niebawem odwiedzi Śląsk:

http://www.chck.pl/piotr-...saint-leon-2363

Ali - Pon Mar 21, 2016 11:05 pm

martini_rosso napisał/a:
... a tymczasem lwowski balet niebawem odwiedzi Śląsk

To rzeczywiście sensacja, cytuję za Chorzowskim Centrum Kultury:
"15.04, 19:00: Piotr Czajkowski "Jezioro łabędzie" - balet w II aktach w wykonaniu Solistów Narodowego Lwowskiego Teatru Opery i Baletu im. S. Kruszelnickiej choreografia:Arthur Saint-Leon" http://www.chck.pl/piotr-...saint-leon-2363

Znaczy to tyle, że zmarły w 1870 roku Saint-Leon :shock: powstał z grobu i stworzył we Lwowie choreografię do skomponowanej siedem lat później muzyki Czajkowskiego. Chyba ktoś w Chorzowie zwariował. Więc bądź ostrożna martini_rosso, bo może tam być :mrgreen: niebezpiecznie.

Sagittaire - Wto Mar 22, 2016 8:36 pm

Rzeczywiście dziwne.

Choreografów na stronie podają takich:
http://opera.lviv.ua/affi...-03-2016-18-00/
Хореографія Л.Іванова, М.Петіпа, О.Горського,
"postawiwnikiem" jest П.Малхасянца
Лібрето В.Бегічева та В.Гельцера

Ponadto ten lwowski balet ma 3 duże akty, w tym pierwszy podwójny, więc prawie 4 akty, a tu mowa tylko o dwóch aktach.
Piszą też o solistach, a nie o pierwszych solistach, których tam w zespole jest kilkunastu.

Nie wiem, czy to nie będzie jakaś na szybko zrobiona autorska wersja Jeziora, w której dorabiają sobie soliści lwowscy ale nie ta wersja z Lwowa.

I też dziwi mnie, ze w Chorzowie jest tam taka duża scena? Bo ta inscenizacja wymagałaby sporej sceny; przede wszystkim bardzo głębokiej. Tańczą tlumy tancerzy, potrzebujące przestrzeni. I logistycznie: potężnie dekoracje, do przewiezienia tirami. Jakieś to dziwne.

Ale nawet jeżeli, to można pójść zobaczyć chociaż solistów, byle się nie zniechęcić.

Ja drugi raz jade na Jezioro 8.IV. ;
Będzie wieczór baletów jednoaktowych. W II części będzie druga połowa I aktu (około 45 minut) - według mnie najlepsza:) Oprócz tego 2 cudeńka nigdy przeze mnie nie widziane na żywo :

Гран па з балету “Пахіта” Л.Мінкуса

Хореографія М.Петіпа
2 картина з балету “Лебедине озеро”П.Чайковського

Хореографія Л. Іванова
“Ніч вальпургії” – балетна сцена з опери “Фауст” Ш.Гуно

Хореографія П.Малхасянца

http://opera.lviv.ua/affi...-04-2016-18-00/

Jest też w kwietni , widze, trzydniowy konkurs choreograficzny, co też musi być ciekawe, no ale nie przeprowadze się przecież do tego Lwowa :)

martini_rosso - Wto Mar 22, 2016 10:29 pm

Dziękuję za wszystkie trafne spostrzeżenia!

O tym "Jeziorze..." usłyszałam od kogoś znajomego i wpierw nie mogłam w to uwierzyć, bo póki co na Śląsk docierał tylko Moscow City Ballet. Potem sądziłam, że chodzi może o transmisję z Bolshoi z Marią Alexandrovą w roi głównej. Okazało się jednak, że chodzi o najprawdziwszy spektakl. Wpierw zmartwił mnie całkowity brak informacji o tancerzach i nazwisko choregrafa (tak, jestem ignorantką... bo jakże to bez Petipy, Grigorowicza, Sergiejewa albo Burmeistra?). Nigdy nie byłam w Chorzowskim Centrum Kultury, ale z tego co wiem, to jak dotąd wszelkie gościnne klasyczne spektakle baletowe z klasycznego repertuaru odbywały się na Śląsku w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu - ze względu na rozmiary sceny zapewne. Jeśli rzeczywiście to ma być jakiś zaledwie ułamek "Jeziora...", jakaś autorska "pesudowersja" to ja wolę pieniądze wydać na najbliższą transmisję "Don Kichota". Może moje marzenie obejrzenia "Jeziora..." W Maryjskim kiedyś się spełni... :)

Dzięki Waszym wnikliwym uwagom nabrałam zatem sporych wątpliwości i jeszcze raz zastanowię się, nim kupię bilet. Pozdrawiam baletowo!

Sagittaire - Sob Mar 26, 2016 3:42 pm

Wiesz - jako wielki miłośnik tancerzy ukraińskich - nie chciałabym bezpodstawnie Cię zniechęcać, ponieważ może się mylę ale gdybym miała wybierać bilet na Don Kichota w kinie i to Jezioro, to nie miałabym żadnych wątpliwości co do tego, ze wybrałabym kino.
A o Jeziorze z Marinki też marzę bardziej niż o jakimkolwiek baletowym marzeniu :)

Sagittaire - Nie Kwi 10, 2016 4:07 pm

8 IV 2016 Opera Lwów, Wieczór Baletów Jednoaktowych

Wspaniały wieczór baletowy i spektakl, który wspominam jako cudowny, mimo że dotarłam znerwicowana i spóźniona 15 minut, z tego względu, ze naszym cudownym celnikom polskim na granicy popsuł się komputer i na polskiej tylko stronie granicy utknęłam na 4 godziny!!

W programie:

Гран па з балету “Пахіта” Л.Мінкуса

Хореографія М.Петіпа
2 картина з балету “Лебедине озеро”П.Чайковського

Хореографія Л. Іванова
Ніч вальпургії” – балетна сцена з опери “Фауст” Ш.Гуно

Хореографія П.Малхасянца

Cześć pierwsza najsłabsza, zespół trochę niedoćwiczony, chyba mieli to niedopracowane. Анастасія Ісупова zataćńzyła growną rolę kobiecą okropnie: drętwa, przestraszona, tyle że bez trudu zakręciła 30 obrotów. Swietny za to Євгеній Свєтліца, który z tego co widze jest taką lwowską baletową gwiazdą nr 1.

Biały akt z Jeziora cudowny. Ярина Котис główna kobieca niezwykle delikatna, łabędzia. W Lwowie jest dużo I solistek i role główne rzadko dostają dziewczyny z dolnych części, ale ona ma niesamowitą delikatność i poezję ruchu. Zygfryd też niezwykle uduchowiony. Świetna obsada białego aktu w porównaniu do tej, jaką widziałam miesiąc temu.

Noc w Walpurgii cudowna; dynamiczna, przysparzająca o zawrót głowy, 3 pary pierwszych solistów, szalona muzyka i 10000 % możliwości na scenie; takie rzeczy to tylko na wschodzie...

A nazajutrz trafiłam na świetny koncert w Katedrze Lwowskiej.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group