www.balet.pl
forum miłośników tańca

POGADALNIA - FILMY, czyli co oglądacie

sisha945 - Sro Lip 28, 2010 9:51 pm
Temat postu: FILMY, czyli co oglądacie
pomyślałam że założe wątek podobny do tego o książkach, mam nadzieje że moderatorzy nie mają nic przeciwko ;)
a więc jakie filmy oglądacie, czy tylko te o tematyce tanecznej czy niekoniecznie? Jeśli macie jakies ulubione to polećcie :)
Ja napewno moge polecic "requiem dla snu", "zieloną mile" a takze "siedem dusz", "ciekawy przypadek Benjamina Buttona (z wątkiem baletowym :D ) i ostatnio obejrzany film "nostalgia anioła" :)

Katia - Sro Lip 28, 2010 10:00 pm

sisha945 napisał/a:
"ciekawy przypadek Benjamina Buttona (z wątkiem baletowym :D )

Boże ja ryczałam na tym filmie jak bóbr. Nie wiedziałam, że Cate Blanchett jest po szkole baletowej, albo coś. Uwielbiam ten film po prostu! :D

Uwielbiam "Dirty Dancing" (ahhh ta klasyka!! xD) Ale tą pierwszą część z Patrickiem Swayze, bo druga to mi nie podeszła za bardzo.
Ja to filmów nie za bardzo oglądam, ale jak dowiem się, że leci jakiś o tematyce tanecznej, to nie ma mocnych. Muszę obejrzeć! :D
Także dobry temat :D mam ochotę oglądnąć ostatnio jakiś dobry, taneczny film, ale kompletnie nie wiem jaki. :)

Bambyno - Sro Lip 28, 2010 10:01 pm

Oczywiście oglądam inne filmy niż te, o tematyce tanecznej ;)
Polecam "Wyspę tajemnic", "Timber Falls" oraz "Silent Hill".

Katia - Sro Lip 28, 2010 10:28 pm

Bambyno napisał/a:
"Silent Hill".

O taaak! świetny horror. Uwielbiam horrory! xD
Z horrorów to dobre jest też "Dead silence", "Rec [1]" i "Rec [2]".

Maron - Czw Lip 29, 2010 1:08 am

na Benjaminie Buttonie się wynudziłam strasznie, ale końcówka była wzruszająca... w ogóle film nie strasznie "zmęczył"
tak samo "Wyspa tajemnic" wymęczyło mnie xD

"Siedem dusz" - ło jezu, kocham Willa Smitha... genialna rola... ale najlepszą sceną z tego filmu jest to jak ta jego kobieta spotyka niewidomego który ma jego rogówki, ja pierdziele takich scen się nie zapomina
jeszcze "Jestem legendą" też jest genialne, uwielbiam takie filmy, a na obu filmach z W.S. ryczałam xD

oo ale "Nostalgii anioła" nie oglądałam :o zapomniałam szczerze o tym filmie :roll:

ja to czekam na Step Up 3D, wszak jest tam Najbardziej Epicki Utwór House'owy W Historii geniuszów Franka E i Tiesto [ten pierwszy to wiele ostatnich hiciorów house'owych, popowych, hiphopowych i trance'owych wyprodukował, a z Tiesto to już pracował przy "Who Wants to Be Alone", hyh]. House'owy Utwór Ten słucham już wieeelu miesięcy i nigdy mi się już nie znudzi chyba xD
aaa ostatnio przymierzając nowe najki dunki na wielkim bimie w sklepie leciał cały czas trailer filmu :diabel:

Bambyno - Czw Lip 29, 2010 11:16 am

Katia napisał/a:

O taaak! świetny horror. Uwielbiam horrory! xD
Z horrorów to dobre jest też "Dead silence", "Rec [1]" i "Rec [2]".


Ja również uwielbiam! Koniecznie oglądnij "Timber Falls"! [j.w wspomniałam ;) ] Nie pożałujesz :)

Katia - Czw Lip 29, 2010 11:41 am

Cytat:
Ja również uwielbiam! Koniecznie oglądnij "Timber Falls"


Ok :D

sisha945 - Czw Lip 29, 2010 11:50 am

Maron napisał/a:
ale najlepszą sceną z tego filmu jest to jak ta jego kobieta spotyka niewidomego który ma jego rogówki, ja pierdziele takich scen się nie zapomina

moja ulubiona scena z filmu to jak W.S dzwoni po karetke i jak ta kobieta (dyspozytorka czy cos) pyta go kto jest ofiarą samobójstwa i on odpowiada :wink:
Maron napisał/a:
na Benjaminie Buttonie się wynudziłam strasznie, ale końcówka była wzruszająca...
tak samo "Wyspa tajemnic" wymęczyło mnie xD

to prawda, film sie moze troche ciagnie , ale jak sie dobrnie do końca.. to warto :D

Zioło - Czw Lip 29, 2010 8:09 pm

Muszę się zgodzić, że Ciekawy przypadek Benjamina Buttona był niestety przedłużany i męczący. W całym filmie zapamiętałam dwie sceny, które wg. mnie były warte uwagi - taniec Cate Blanchett, który był cudowny, oraz spotkanie Benjamina z ukochaną po latach. Poza tym... odmłodzony Brat Pitt... :D Dla tej twarzy było warto obejrzeć ten film!

Jeśli chodzi o horrory, to tylko i wyłącznie Widmo - The Shutter, ale uwaga! Mówię o tajskiej wersji z 2004 roku, w żadnym wypadku o jego amerykańskim remake'u. Jest to chyba jedyny horror, który wywarł na mnie wrażenie i wspominam go z ciarkami przechodzącymi po plecach nawet teraz. To jest film, który pokazuje, czym naprawdę jest horror - narastającym napięciem, nie opuszczającym aż do ostatniej minuty filmu, strachem przed nieznanym, nagłymi wydarzeniami w niespodziewanym momencie. W wyniku amerykanizacji zapomnieliśmy, czym naprawdę jest horror. Jego magia nie polega na krwi i okrucieństwie, co serwują nam wszystkie części Piły i Teksańskich masakr, tylko na nieznanym nam świecie - zmarłych, odmieńców i wszystkiego, czego nie rozumiemy. The Shutter to film, który warto obejrzeć, choć niektórzy twierdzą, że wcale się nie przestraszyli ;)

Z filmów trochę starszych z sentymentem wspominam Amelię, Ostatniego Samuraja i Matrixa - ach, ten Keanu Reeves pare lat temu!

Ostatnio natomiast zakochałam się w filmie animowanym, a mianowicie w Odlocie. Kto nie widział - niech koniecznie obejrzy, bo to nie tylko bajka, ale i chwytająca za serce historia o marzeniach, spełnianiu ich i jak w obliczu rzeczywistości potrafimy o nich zapomnieć. Coś pięknego :)
Inny film animowany który również mnie poruszył, ale to już raczej dla fanów anime - Ruchomy Zamek Hauru, mogłabym go codziennie oglądać!

Kostaryka - Czw Lip 29, 2010 8:35 pm

Amelia, Mononoke Hime, Ostatni samuraj, Gladiator<zawsze płaczę przy końcówce!>

na razie tyle mi do głowy przychodzi.

Maron - Pią Lip 30, 2010 12:34 am

hehe w ogóle Miyazaki wielkim miszczem jest :D
ja bym dopisała jeszcze Spirited Away [śmierdzący gość i wielki bachor, łożesz, w nocy się to lepiej ogląda niż 80% wszystkich horrorów czy thrillerów xDDD] i Mój sąsiad Totoro, który już jest troszkę bardziej oldschoolowy i dziecięcy niż reszta jego bardziej znanych filmów :D

Czajori - Pią Lip 30, 2010 10:53 am

Jest już taki temat, nawet o takim samym tytule:

ttp://www.balet.pl/forum_...opic.php?t=5273

Nie zmienia to faktu, że opinie w wątku stworzonym przez Ciebie, sisho, są bardzo interesujące :)

sisha945 - Pon Sie 02, 2010 8:54 pm

a macie jakies ulubione programy telewizyjne? Ulubieni aktorzy, reżysorowie? :smile:
Katia - Pon Sie 02, 2010 10:02 pm

Ja ostatnio mam przeżuty na TVP kultura, ale ogólnie jeśli chodzi o TV to rzadko oglądam.

Ale byłam ostatnio w kinie na "Koszmar z ulicy wiązów" na tej nowej wersji... Mnie się cholernie podobało. Ale to oczywiście kwestia gustu. :lol:

Bambyno - Pon Sie 02, 2010 10:17 pm

Co do programów telewizyjnych, to za młodych czasów uwielbiałam oglądać "Ostry dyżur" i różnego rodzaju telenowele. Lubię też "Na Wspólnej", "Rozmowy w toku" [ swoją drogą nie raz można się nieźle pośmiać z bohaterów :lol: ] i wiele, wiele innych... ;) Ostatnio nie mam czasu na oglądanie tv [ trzeba korzystać z uroków wakacji - w końcu został tylko miesiąc! ].

Katia napisał/a:
Ale byłam ostatnio w kinie na "Koszmar z ulicy wiązów" na tej nowej wersji... Mnie się cholernie podobało. Ale to oczywiście kwestia gustu. :lol:

Kilka scen w nowej wersji było zaskakujących, lecz spodziewałam się czegoś innego. Ogólne wrażenie dotyczące filmu - dobry, lecz nie rewelacyjny :)

Katia - Pon Sie 02, 2010 10:24 pm

Bambyno napisał/a:
"Rozmowy w toku"


BUhahaha! Niedługo będzie leciał odcinek o zdesperowanych prawiczkach. xD
Rozmowy w toku są świetne. :D

sisha945 - Pon Sie 02, 2010 10:27 pm

też uwielbiałam kiedys oglądać 'ostry dyżyr" :wink:
ostatnio jedyne co oglądam to comedy central- uwielbiam "hożych doktorów", obecnie mój ulubiony serial. :)
Za horrorami nie przepadam, najgorsze jest potem wieczorne wracanie do domu- wchodzenie do ciemnej klatki, zanim dopadne włacznik światła :D

Maron - Pon Sie 02, 2010 11:52 pm

hmmm ja kiedyś oglądałam Rozmowy w toku jak byłam w gimnazjum, później robiło się to coraz głupsze :roll:

Hoży Doktorzy, On ona i dzieciaki, Wszyscy nienawidzą Chrisa, Jim wie lepiej, Jak poznałem waszą matkę... najlepsze seriale z CC :D no i jeszcze może Kasia i Tomek ale to już ogladałam sto lat temu na tvn

ogólnie najchętniej ostatnio oglądam anime, wróciłam też do powtórek House'a
ostatnio też oglądam Wszyscy nienawidzą Chrisa i chcę skończyć oglądać Jak poznałem waszą matkę :P

sisha945 - Wto Sie 03, 2010 10:44 am

nie wiem czy mi sie tylko wydaje cy ostatnio sporo znikneło z ramówki CC: jim wie lepiej, diabli nadali, wszyscy kochaja raymonda.. ? Bo jakos nie moge na to trafic, a w sumie przed Comedy c. siedze pół dnia :D
Maron - Wto Sie 03, 2010 4:44 pm

bo Jim wie lepiej chyba leci teraz na VH1 [w paśmie CC Family]
Raymond mnie nudził :D Diabli nadali ok, ale w końcu też zbrzydło xD

Maron - Pią Sie 06, 2010 1:19 am

oglądał ktoś Step Up 3D? ja zostałam zaproszona [więc miałam za darmo he :D xD] na przedpremierowy pokaz... o mój Boże, to będzie mi się śniło teraz po nocach! chrzanić treść, to jak tam tańczyli to normalnie mózg stawał, a muzyka jeszcze lepsza [chociaż ja już znam na pamięć cały soundtrack od dawna :576: ]. efekt 3D - super szczególnie w scenie z klubem, laserami i wodą. jednym słowem - CIAARYYY!!

apropo muzyki jeszcze, spadłam z krzesła kiedy zobaczyłam jak bohaterka tańczyła w klubie do nuty do której miałam jakiś czas temu wacking... a która jest dosyć nieznana. mam na myśli Richard Vission & Static Revenger Feat. Luciana - "I like that" :D jeszcze troche to sama bym tam wywijała przed ekranem :576:
super scena tańca do utworu Chromeo - "Fancy Footwork", wraz ze "Squeeze It", "Freak" i "Move (If you wanna)" chyba najlepsze utwory z tego filmu!! ale jestem zdziwiona że nie usłyszałam genialnego "Squeeze It", który był trailerze, a jakoś w filmie go nie zarejestrowałam [tego utworu niepominełabym w życiu... jakbym go usłyszała to by mnie już nosiło po całej sali... w ogóle tańca house w ogóle tam prawie że nie ma :sad: ].
a "Fancy Footwork" to będzie hit dzięki temu filmowi, chociaż utwór ma już 3-4 lata xD piosenka ta jest po prostu obłędna, taka absolutnie w stylu 80'... i remix Crookers jest również genialny jak oryginał, szczególnie ta część z hip-hopowym beatem :D kto zainteresowany jest mogę popodrzucać linki :P

a jesli chodzi o treść... hah tak seriously, to mnie bardziej interesował wątek Moose'a [Łosia], niż pary tego filmu xD w sumie to film ma dwa główne wątki... i szczerze Moose'a jest więcej niż tej pani [jak ona? Nathalie?...], natomiast "główna postać filmu" Luke jest po prostu spychany przez Moose'a. on z taką niby bardziej kreowaną na drugi plan rolą, a jednak zwraca uwagę najbardziej. i dobrze bo wątek "zakochanych" już jest po prostu do znudzenia wałkowany w tego typu filmach, a taki Moose, którego uczucia jakieś wychodzą dopiero na koniec filmu, jest wręcz innowacją, jeśli chodzi o tego typu filmy... ogólnie on tak naprawdę ten film ratuje jeśli chodzi o treść :576:
tak na serio - gdyby się opisało jego wątek w opisie filmu, to film mógłby się wydawać wręcz ciekawszy po przeczytaniu tego opisu. a nie, wychodzi na to że to kolejny film o zakochanej parze tancerzy i o ich problemach...
i tak w ogóle to nie wiedziałam że koleś, Adam, który gra Moose'a jest ode mnie o półtora roku młodszy, szok - dopiero teraz zobaczyłam na filmwebie xD matko, zabiłabym żeby tak się ruszać xD

odnośnie samego tańca, tu znowu Moose gra jedne z pierwszych skrzypiec, bo naprawdę świeeeeetnie się rusza. jest też fajny koleś, taki w okularkach, który tańczy popping/electric boogalo, no po prostu kosmos... Luke - w sumie też ok, ale jakoś nie jest taki "do zapamiętania" [z wyglądu swoją drogą też mnie "nie porażał", jakiś taki dziwny]... już lepszy ten główny "bad guy" z House of Samurai, o gosh, jego break to była POEZJA!!! natomiast główna bohaterka... fajnie, rozciągnięta, dobrze pewnie w jazzie jej idzie bo ma delikatne ruchy jak chce... ale tak jakoś nie pokazała niczego takiego, gdzie po zobaczeniu otworzyło by się ryja i krzyknęło głośnie "WOOOOW" z wrażenia.
jeszcze są fajne takie hiszpańskie albo meksykańskie bliźniaki, ogólnie śmieszne ziomki, no ale widać że była taka ich rola "zabawiaczy" bo robią z siebie czubków, a do każdej ładnej tancerki mówią "mmrrr seniorita". ogółem hehehe tacy pozytywni... i super się ruszali, mega synchronicznie :D
ale nie było ani parki z pierwszej części filmu, ani parki z drugiej części filmu... chociaż kilku tancerzy z dwójki się pojawiło...

##### SPOILER #####
w ogóle ta część była troszkę naciągana, no rozumiem że skośnooka kumpela Moose'a zwowała swoich starych znajomych, ale ta cała historia że ludzie z Domu Piratów przeszli do Domu Samurajów po problemach z ich miejscem treningu/zamieszkania/klubem jest strasznie naciągana, po to żeby nadać więcej dramatyzmu w sytuacji Luke'a... a tak naprawdę to głupota... nikt o zdrowych zmysłach tak szybko nie przechodzi na drugą linię frontu szczególnie że, jak to siebie nazywali, byli jak "rodzina".

kolejną sceną ni z gruchy ni z pietruchy był dla mnie maskowy bal - WTF?! nie wiem co to był za bal, coś pierdziulili o urodzinach głównej bohaterki, ale czemu akurat BAL? i jeszcze to tańczenie Moose'a i Luke'a... ja nie wiem, już chrzanić to że nie wiadomo skąd znali układ [chociaż próbowano ukazać to że nie potrafią jednak go], ale po co oni w ogóle zaczynali tańczyć? niestety sensu ich występu nie widzę. wiem że owa główna bohaterka tam tańczyła, ale sam ten taniec niewielkie ma znaczenie...
jeśli chcieli dać coś innego niż taniec uliczny to cóż... nie bardzo im wyszło... takie to na siłę było :roll: zresztą powiem wam, tango to jakiś popularny motyw wśród tego typu filmów, tak jak salsa, bo się poza Step Upem 3D pojawił w dwóch innych filmach...

i jeszcze jedna rzecz - scena z postawionymi butami na półkach w House of Pirates. nie wiem o co chodziło w ogóle w tej scenie i czemu one tam stoją, bo się zaczęłam tak śmiać że aż mnie łzy poszli, ale to już z niezrozumiałych przez innych pobudek... ale tak na serio to wydaje mi się że całe te pokazywanie butów jest po prostu bez sensu w tym filmie, przynajmniej ja nie wydedukowałam o co w niej chodziło.
##### SPOILER #####


no i wracając do tańca, dużo breaka, funkystyles, nawet jest wacking. jest też taniec pokroju "Singin' in the rain" i tango tańczone na balu no ale tego house'a dalej mi brak :(

ale i tak było super... normalnie "dupka drży" jak się to ogląda, szczególnie w 3D :D film mnie tak nakręcił na tańczenie że sobie nie wyobrażacie, dawno nie miałam takiej "zajawki" [nie lubię tego określenia, ale inaczej tego nie umiem nazwać zrozumiale] :shock: bo taniec w tym filmie - to po prostu MAGIC ^^ dla mnie tak się ruszając, mogliby zająć cały film swoim rańcem xD
hehe i tak polecam pomimo kilku minusów 8) bo mam wrażenie że im wyższy numerek w Step Upie tym lepszy taniec i muzyka...

Zioło - Sob Sie 07, 2010 6:18 pm

Maron napisał/a:
oglądał ktoś Step Up 3D? ja zostałam zaproszona [więc miałam za darmo he :D xD] na przedpremierowy pokaz... o mój Boże, to będzie mi się śniło teraz po nocach! chrzanić treść, to jak tam tańczyli to normalnie mózg stawał, a muzyka jeszcze lepsza [chociaż ja już znam na pamięć cały soundtrack od dawna :576: ]. efekt 3D - super szczególnie w scenie z klubem, laserami i wodą. jednym słowem - CIAARYYY!!

apropo muzyki jeszcze, spadłam z krzesła kiedy zobaczyłam jak bohaterka tańczyła w klubie do nuty do której miałam jakiś czas temu wacking... a która jest dosyć nieznana. mam na myśli Richard Vission & Static Revenger Feat. Luciana - "I like that" :D jeszcze troche to sama bym tam wywijała przed ekranem :576:
super scena tańca do utworu Chromeo - "Fancy Footwork", wraz ze "Squeeze It", "Freak" i "Move (If you wanna)" chyba najlepsze utwory z tego filmu!! ale jestem zdziwiona że nie usłyszałam genialnego "Squeeze It", który był trailerze, a jakoś w filmie go nie zarejestrowałam [tego utworu niepominełabym w życiu... jakbym go usłyszała to by mnie już nosiło po całej sali... w ogóle tańca house w ogóle tam prawie że nie ma :sad: ].
a "Fancy Footwork" to będzie hit dzięki temu filmowi, chociaż utwór ma już 3-4 lata xD piosenka ta jest po prostu obłędna, taka absolutnie w stylu 80'... i remix Crookers jest również genialny jak oryginał, szczególnie ta część z hip-hopowym beatem :D kto zainteresowany jest mogę popodrzucać linki :P

a jesli chodzi o treść... hah tak seriously, to mnie bardziej interesował wątek Moose'a [Łosia], niż pary tego filmu xD w sumie to film ma dwa główne wątki... i szczerze Moose'a jest więcej niż tej pani [jak ona? Nathalie?...], natomiast "główna postać filmu" Luke jest po prostu spychany przez Moose'a. on z taką niby bardziej kreowaną na drugi plan rolą, a jednak zwraca uwagę najbardziej. i dobrze bo wątek "zakochanych" już jest po prostu do znudzenia wałkowany w tego typu filmach, a taki Moose, którego uczucia jakieś wychodzą dopiero na koniec filmu, jest wręcz innowacją, jeśli chodzi o tego typu filmy... ogólnie on tak naprawdę ten film ratuje jeśli chodzi o treść :576:
tak na serio - gdyby się opisało jego wątek w opisie filmu, to film mógłby się wydawać wręcz ciekawszy po przeczytaniu tego opisu. a nie, wychodzi na to że to kolejny film o zakochanej parze tancerzy i o ich problemach...
i tak w ogóle to nie wiedziałam że koleś, Adam, który gra Moose'a jest ode mnie o półtora roku młodszy, szok - dopiero teraz zobaczyłam na filmwebie xD matko, zabiłabym żeby tak się ruszać xD

odnośnie samego tańca, tu znowu Moose gra jedne z pierwszych skrzypiec, bo naprawdę świeeeeetnie się rusza. jest też fajny koleś, taki w okularkach, który tańczy popping/electric boogalo, no po prostu kosmos... Luke - w sumie też ok, ale jakoś nie jest taki "do zapamiętania" [z wyglądu swoją drogą też mnie "nie porażał", jakiś taki dziwny]... już lepszy ten główny "bad guy" z House of Samurai, o gosh, jego break to była POEZJA!!! natomiast główna bohaterka... fajnie, rozciągnięta, dobrze pewnie w jazzie jej idzie bo ma delikatne ruchy jak chce... ale tak jakoś nie pokazała niczego takiego, gdzie po zobaczeniu otworzyło by się ryja i krzyknęło głośnie "WOOOOW" z wrażenia.
jeszcze są fajne takie hiszpańskie albo meksykańskie bliźniaki, ogólnie śmieszne ziomki, no ale widać że była taka ich rola "zabawiaczy" bo robią z siebie czubków, a do każdej ładnej tancerki mówią "mmrrr seniorita". ogółem hehehe tacy pozytywni... i super się ruszali, mega synchronicznie :D
ale nie było ani parki z pierwszej części filmu, ani parki z drugiej części filmu... chociaż kilku tancerzy z dwójki się pojawiło...

##### SPOILER #####
w ogóle ta część była troszkę naciągana, no rozumiem że skośnooka kumpela Moose'a zwowała swoich starych znajomych, ale ta cała historia że ludzie z Domu Piratów przeszli do Domu Samurajów po problemach z ich miejscem treningu/zamieszkania/klubem jest strasznie naciągana, po to żeby nadać więcej dramatyzmu w sytuacji Luke'a... a tak naprawdę to głupota... nikt o zdrowych zmysłach tak szybko nie przechodzi na drugą linię frontu szczególnie że, jak to siebie nazywali, byli jak "rodzina".

kolejną sceną ni z gruchy ni z pietruchy był dla mnie maskowy bal - WTF?! nie wiem co to był za bal, coś pierdziulili o urodzinach głównej bohaterki, ale czemu akurat BAL? i jeszcze to tańczenie Moose'a i Luke'a... ja nie wiem, już chrzanić to że nie wiadomo skąd znali układ [chociaż próbowano ukazać to że nie potrafią jednak go], ale po co oni w ogóle zaczynali tańczyć? niestety sensu ich występu nie widzę. wiem że owa główna bohaterka tam tańczyła, ale sam ten taniec niewielkie ma znaczenie...
jeśli chcieli dać coś innego niż taniec uliczny to cóż... nie bardzo im wyszło... takie to na siłę było :roll: zresztą powiem wam, tango to jakiś popularny motyw wśród tego typu filmów, tak jak salsa, bo się poza Step Upem 3D pojawił w dwóch innych filmach...

i jeszcze jedna rzecz - scena z postawionymi butami na półkach w House of Pirates. nie wiem o co chodziło w ogóle w tej scenie i czemu one tam stoją, bo się zaczęłam tak śmiać że aż mnie łzy poszli, ale to już z niezrozumiałych przez innych pobudek... ale tak na serio to wydaje mi się że całe te pokazywanie butów jest po prostu bez sensu w tym filmie, przynajmniej ja nie wydedukowałam o co w niej chodziło.
##### SPOILER #####


no i wracając do tańca, dużo breaka, funkystyles, nawet jest wacking. jest też taniec pokroju "Singin' in the rain" i tango tańczone na balu no ale tego house'a dalej mi brak :(

ale i tak było super... normalnie "dupka drży" jak się to ogląda, szczególnie w 3D :D film mnie tak nakręcił na tańczenie że sobie nie wyobrażacie, dawno nie miałam takiej "zajawki" [nie lubię tego określenia, ale inaczej tego nie umiem nazwać zrozumiale] :shock: bo taniec w tym filmie - to po prostu MAGIC ^^ dla mnie tak się ruszając, mogliby zająć cały film swoim rańcem xD
hehe i tak polecam pomimo kilku minusów 8) bo mam wrażenie że im wyższy numerek w Step Upie tym lepszy taniec i muzyka...

Będę monotematyczna - czy pojawił się choć na chwilę dancehall? ;)

I żebym nie zapomniała, chciałabym gorąco polecić film "Zero" - polskiej produkcji, ale niczym nie przypomina komedii takich jak "Killer" czy "Tylko mnie kochaj". Jest to dramat, bardzo poruszający i przygnębiający, ale warty obejrzenia. Tutaj muzyka z filmu na zachętę:
Andrzej Burzyński - Burza

Georgia~ - Sob Sie 07, 2010 6:46 pm

wczoraj byłam na Step Up 3D :D

Moose rządzi!!!!!!!!
Nawet nie byłam świadoma że można TAKIE rzeczy z ciałem wyprawiac :P
nie no kilka figur pewnie komputerowo zrobili bo tak by się nie dało zrobic....ale ogólnie super film (chociaż nie w moim stylu) ale i tak polecam :smile:
PS Nike musiało im kupe kasy zapłacic za reklame bo tam wszedzie tylko Nike

Cheryl - Sob Sie 07, 2010 9:54 pm

A ja wczoraj obejrzałam "Galerianki" :P
Hildegarda - Sob Sie 07, 2010 11:27 pm

Jeśli chodzi o filmy to ja polecam "Drogę do szczęścia", "Małe dzieci" i "Marzyciel" - wszystkie z Kate Winslet. Są też dobre polskie filmy: "Senność", "Ogród Luizy", "Rewers" czy "Wszystko co kocham". Niedawno oglądałam "Samotne serca" z Salmą Hayek. Przywołując to nazwisko wspomnę też o "Fridzie". Polecam ;)
Nataszaa - Sob Sie 07, 2010 11:38 pm

A ja niedawno oglądałam "Sherlocka Holmes'a" i jestem pod wrażeniem. :)
Maron - Nie Sie 08, 2010 12:01 am

dancehall... nie, chyba nie było...

nie no, były tam jakieś inne buty na tej jego "wall of glory", śmignęły mi tam jakieś pumy i reeboki :P
a sceny tej z butami to nie zapomnę bo z tego typu kolekcjonowaniem i traktowaniem butów jak świętości [chociaż sama powoli się zamieniam w takie coś :roll: sama mam 5 par butów typu high, bo z niskich to w ogóle nie noszę...] to mi się kolega ze studia kojarzy... i o matko... scena w ogóle nie śmieszna i tylko ja się śmiałam, bo strasznie mnie to rozbawiło :576:

ebaleciara - Nie Sie 08, 2010 1:04 pm

Hej, a kojarzy może ktoś z Was film "Bez mojej zgody"?
Nataszaa - Nie Sie 08, 2010 1:14 pm

Ja kojarzę... aczkolwiek nie oglądałam. ;P

"Sara i Brian wiodą spokojne życie. Idylla zostaje jednak przerwana, gdy dociera do nich przerażająca informacja o chorobie córki. Aby ratować życie dziecka, para podejmuje trudną decyzję, która na zawsze zmieni ich życie. Dylematy etyczno-moralne zmieniają ich relacje. Prawdziwy koszmar zaczyna się jednak, kiedy ich druga córka odkrywa prawdę dotyczącą jej poczęcia."


Film można obejrzeć TUTAJ

ebaleciara - Nie Sie 08, 2010 3:14 pm

Uwielbiam go! A książka jeszcze lepsza... Naprawdę wszystkim polecam. W filmie tego nie ma, ale główna bohaterka (Kate, chora na białaczkę) chce zostać baletnicą :) .
Nataszaa - Nie Sie 08, 2010 3:58 pm

Ja obejrzałam na razie połowę.
To straszne. Kompletnie nie rozumiem matki, Sary, która chce wygrać proces. Nie wiem czy ona choć przez chwilę zastanowiła się o co walczy... Walczy o to, by bez zgody swojej córki pobrać jej nerkę! W ogóle to chora sytuacja... rodzice nie widzą nic poza Kate. Rozumiem, jest śmiertelnie chora, pozostałym dzieciom trzeba poświęcić choć minimalną uwagę...

Czy ona w ogóle kocha swoją drugą córkę?

Kostaryka - Nie Sie 08, 2010 7:35 pm

przecież oni zrobili to drugie dziecko żeby ratować pierwsze.
Nataszaa - Nie Sie 08, 2010 7:58 pm

Kostaryka napisał/a:
przecież oni zrobili to drugie dziecko żeby ratować pierwsze.


Tak, wiem, i właśnie dlatego zastanawiam się, czy jej matka ją kocha.
Z jednej strony - to jej córka. Z drugiej - została poczęta w konkretnym celu.

ebaleciara - Nie Sie 08, 2010 8:06 pm

Ale to nie był nigdy jej wybór i sama nigdy się o to, że tak powiem, nie prosiła.

Końcówka jest zupełnie inna w książce i w filmie, obie dość zaskakujące.

Zioło - Pon Sie 09, 2010 2:00 am

ebaleciara napisał/a:
Ale to nie był nigdy jej wybór i sama nigdy się o to, że tak powiem, nie prosiła.

Końcówka jest zupełnie inna w książce i w filmie, obie dość zaskakujące.

Widziałam tylko film, ponieważ moja znajoma z klasy pisała na podstawie książki pracę maturalną i w ramach jej 'badań' oglądaliśmy i dyskutowaliśmy na temat poruszony przez autorkę. Smutna i poruszająca historia, na szczęście niemożliwa w istniejących realiach - nawet w USA. Z jednej strony w filmie pokazano, jak ogromna jest miłość matki, która stara się uratować córkę za wszelką cenę, zaś z drugiej - jak potrafi robić to cudzym kosztem, tworząc żywą szafę z narządami dla swojej córki. Co ciekawe, dziewczynka nie podała matki do sądu ze względu na swoje cierpienie, ale ze względu na cierpienia siostry. Przez cały film odnosiłam wrażenie, że matka była wręcz samolubna, jakby trzymała swoją córkę przy życiu by uniknąć cierpienia, a nie zapewnić jej godne życie.

Maron - Pon Sie 09, 2010 2:44 am

zmieniając temat, pamiętacie tą czarnowłosą, troszkę łajzowatą z filmu "Center Stage"? nie wiedziałam że Susan M. Pratt, która gra najlepszą tancerkę w szkole... nigdy nie brała lekcji tańca [jakiegokolwiek!] przed dostaniem roli :shock:
teraz dopiero to przeczytałam, omg :roll:

Cheryl - Pon Sie 09, 2010 2:34 pm

Mówisz o niej? http://www.filmweb.pl/person/Susan+May+Pratt-6326
Ta, która grała Maureen Cummings?
No to... powiem, ze moim zdaniem wyglądała na naprawdę dobra tancerkę. Niesamowite.
I dlaczego mówisz o niej łajza?

ebaleciara - Pon Sie 09, 2010 4:09 pm

:shock:
Cooo?
No to... jest baaardzo utalentowaną osobą. Podziwiam.

Maron - Pią Sie 13, 2010 12:14 am

no bo była trochę taka przemądrzalska i wredna, chociaż jak rozmawiała z matką to tego nie było widać xD
nie powiedziałam że jest łajza, tylko trochę łajzowata w zachowaniu, ale tak ogólnie to była ok - szczególnie to widać pod koniec filmu :roll:

no i jak dostała rolę to się pewnie uczyła, nie ma innej opcji.

Cheryl - Pią Sie 13, 2010 1:01 am

Ahaaa,, w tym sensie napisałaś. dla mnie niesamowitą rzeczą jest, że w takim krótkim czasie tak wiele się nauczyła. A, że była wredna to prawda. Jednak bardzo mi się podobała jej postać w filmie.
Kasia02 - Sob Sie 14, 2010 12:46 pm

''Sekretne życie pszczół",''Wciąż ją kocham",''Miasto śmierci",''Szkoła uczuć"-to są tytuły filmów które najbardzie mi się podobały.
Zioło - Nie Sie 22, 2010 1:14 am

Black Swan - czyli szalony film Aronofsky'ego, twórcy m.in. Requiem for a dream, w oprawie baletowej i Natalie Portman w roli głównej. Co o tym sądzicie? Osobiście nie mogę się doczekać premiery ;)
Maron - Nie Sie 22, 2010 9:19 pm

chyba na światową, bo premiera będzie w Polsce dopiero w styczniu :576: pozdro xD
Ika - Nie Sie 22, 2010 10:12 pm

jeden z lepszych filmów jakie oglądałąm i wstrząsneły mna (oczywiscie pozytywnie)
to Siedem Dusz.aktorstwo na wysokim poziomie
kolejny film ,ktory serdecznie polecam do pulp fiction,soundtrack ,ktory powala!!!
aaa zapomniałąbym o genialnym filmie Oliwera Stone'a-The Doors,nie tylko dla fanów zespołu :)
pozdrawiam gorąco !

sisha945 - Nie Sie 22, 2010 10:14 pm

to ja jeszcze polece "Notorious"- zwłaszcza dla fanów, ale nie tylko ;) Bardzo dobry film biograficzny wspaniałego artysty. :)
Maron - Pon Sie 23, 2010 3:25 am

no właśnie wiele miesięcy się do tego zabierałam, aż w końcu się zabrałam, wczoraj :576: lubie takie filmy, na autentycznych faktach, biograficzne. z takich mniej znanych filmów na faktach fajny jest film "Peaceful Warrior" [Siła spokoju], a książka jeszcze lepsza ["Droga miłującego pokój wojownika" - tak, jedna z niewielu książek jakie w ogóle przeczytałam, więc musi być dobra, bo ja generalnie w ogóle nie czytam książek, a jeśli coś mi przykuło uwagę i to przeczytałam... znaczy że jest to dobre xD]. film jest o sporcie - gimnastyce sportowej... wiec jeśli ktoś lubi takie klimaty, sportowe filmy, to pozycja obowiązkowa
apropo Siedmiu Dusz, ja z Willem Smithem polecam "Pursuit of Happyness" [Droga do szczęścia], baaaardzo dobry film, oparty na prawdziwej historii. i synek Willa Smitha tam gra, jego dzieciaka oczywiście :D
no i "Ali", też z Willem... i też na faktach, o Muhammadzie Alim... dobry film
a będąc przy sportowych filmach [i to bokserskich] na faktach to dodam jeszcze "Cinderella Man" [Człowiek ringu, o bokserze Jimie Braddocku] w którym gra Russel Crowe [więc film trochę jest jak taki Gladiator 2 <3]. moim zdaniem nawet lepszy niż "Ali", oglądałam już go parę razy, tak mi się podoba. :D

Hildegarda - Pon Sie 23, 2010 5:14 pm

No to będąc już przy filmach opartych na faktach proponuję "Marzyciela" :)
verte - Pon Sie 23, 2010 5:18 pm

"Marzyciel" To świetny film w pewnym sensie biograficzny, zwłaszcza dla miłośników Johny'ego ee tj Jamesa M. Barrie. Ale jeszcze bardziej podobał mi się biograficzny "Ed Wood" w reż. Tima Burtona :) A tak w ogóle to witam wszystkich na Forum :)
Hildegarda - Pon Sie 23, 2010 11:14 pm

Przy Timie Burtonie nie sposób nie wspomnieć o "Alicji w krainie czarów" i filmie "Charlie i fabryka czekolady". No i oczywiście wspaniały Johny w obu filmach ... ;)
Maron - Pon Sie 23, 2010 11:42 pm

Johnny Depp... dla mnie on będzie i tak Jackiem Sparrowem :D
Cheryl - Wto Sie 24, 2010 9:02 pm

Dla mnie tak samo Maron. Nie ważne w jakiej innej roli bym go widziała to i tak przed oczami mam pirata :)
sisha945 - Wto Sie 24, 2010 9:05 pm

A ja przed chwilą obejrzałam "skazani na shawshank' - naprawde piękny i wzruszający film o wolnosci, przyjazni i nadziei. Polecam :) w końcu w światowym rankingu filmweb zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce. :D
Cheryl - Wto Sie 24, 2010 9:08 pm

Tak, ja również widziałam ten film już kilkakrotnie. Bardzo go lubię :)
Hildegarda - Wto Sie 24, 2010 10:27 pm

A ja wczoraj obejrzałam nowy film Romana Polanskiego ''Autor widmo''. Naprawde dobry film, mocny. Szczerze polecam
Elliot - Czw Sie 26, 2010 9:45 pm

wiem, że to nie do końca film, ale na 2 leci odcinek house'a z baletnicą jako "główną pacjentką" :wink:
Nataszaa - Czw Sie 26, 2010 10:25 pm

Elliot, pisałam o tym tutaj. (;
Elliot - Czw Sie 26, 2010 11:02 pm

przepraszam, nie zauważyłam :)
ja bardziej oglądam house'a dla samego dr house'a. ale odcinek zbytnio baletowy nie był. ale za to jaka determinacja, żeby poświęcić życie, aby mieć nogi i ręce i móc nadal tańczyć :wink:

Maron - Pią Sie 27, 2010 2:16 am

ja polecam film "Deja Vu". to jeden z niewielu filmów które się na mi coś "odcisnęły" w głowie i jeden zdecydowanie z moich ulubionych filmów. wpadłam na niego, przerzucając kanały w poszukiwaniu jakiegoś filmu, kiedy to była tygodniowa żałoba narodowa w związku z katastrofą samolotu [chciałam odpocząć trochę, szczególnie że przez cały ten tydzień gdy była siedziałam w domu bo byłam bardzo chora i oglądałam tvn 24 całymi dniami... rozchorowałam się pod koniec na wyjazdowych warsztatów tanecznych, które akurat się odbywały weekend kiedy zdarzyła się ta tragedia]. i co? znowu ryczałam po filmie jak potłuczona, bo szkoda było że to co działo się w filmie nie jest rzeczywistością... tak więc do tego filmu mam szczególny stosunek i będę o nim zawsze pamiętać.
no i ta piosenka Macy Gray "Coming Back to You" na koniec... ach!

Elliot - Pią Sie 27, 2010 9:29 am

jednym z moich ulubionych filmów jest "Gia" z Angeliną Jolie. jak byłam młodsza (film niby od 18 lat :wink: ) wywarł na mnie ogromne wrażenie i do dziś widziałam go grubo ponad 20 razy, tak że znam każdy dialog. film oparty na życiu modelki, która miała problemy z narkotykami. szczerze polecam (film, a nie narkotyki :P )

a tak poza tym, to uwielbiam (prawie) wszystkie filmy tima burtona, w szczególności edwarda nożycorękiego (johnny'ego deppa też lubię :) )

jurecq - Sob Sie 28, 2010 7:29 am

sisha945 napisał/a:
A ja przed chwilą obejrzałam "skazani na shawshank' - naprawde piękny i wzruszający film o wolnosci, przyjazni i nadziei. Polecam w końcu w światowym rankingu filmweb zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce.


zdecydowanie zasluzone (:

ja dzis ide na step up, poprzednich nie widzialem, ale to chyba nie ma tu znaczenia...

Bambyno - Sob Sie 28, 2010 12:08 pm

Jakiś tydzień temu byłam na "Zejściu 2" i polecam! Trzyma w napięciu, ciekawa fabuła.
lyricaless - Sob Sie 28, 2010 2:50 pm

Elliot napisał/a:
przepraszam, nie zauważyłam :)
ja bardziej oglądam house'a dla samego dr house'a. ale odcinek zbytnio baletowy nie był. ale za to jaka determinacja, żeby poświęcić życie, aby mieć nogi i ręce i móc nadal tańczyć :wink:


też oglądałam ten odcinek. potem fajne napisy końcowe były Dancer 4# - ... Dancer 5#, Dancer 6#... i tak chyba do 20. :lol:


a ja oglądam różne filmy, od tanecznych począwszy na 'W rytmie hip-hopu (obie części), Fame, Step Up'y (tudzież najbardziej lubiłam jedynkę, najbardziej realistyczna, fajna fabuła, dużoo klasyki i współczesnego, a że w trójce było bardzo dużo Adama Sevani, który jest bardzo uroczy i utalentowany... więc mam dylemat :razz: ) , Honey...

nie oglądałam Dirty Dancing, właściwie niby bardzo dużo leciał w TV, a ja go nie widziałam :669:

poza tym uwielbiam filmy katastroficzne, Titanic, Armagedon, Twister, Pojutrze...

co do seriali moje ukochane to Dr.House i Grey's Anatomy.

a ostatnio oglądałam, jakiś miesiąc temu Ostatnią Piosenkę, z M.Cyrus i jak jej nie lubiłam, tak nawet mnie do siebie przekonała. cudowny film, bardzo wzruszający i nieprzewidywalny, przynajmniej jak dla mnie, bo książki nie czytałam.

Maron - Sob Sie 28, 2010 8:19 pm

no chyba każdy kto poświęca tańcowi się tak, że wszystko się w życiu wokół niego się praktycznie kręci i to od dłuższego już czasu [marzenia, znajomości, nawet miłość... wszystkie myśli, plany, usiłowanie ich realizacji, radości i smutki też] niepozwoliłby na amputację i przejmował się wyłącznie tym, czy jeszcze będzie mógł tańczyć, chocaż nie wiadomo nawet czy będzie żyć.

ale warto apropo tańca zaznaczyć pewną rzecz w tym odcinku
mimo że tej dziewczyny niewiele było w serialu, jak i tańca samego w sobie w ogóle, jej przypadek odegrał BARDZO ważną rolę w życiu House'a, no i w całym serialu :) a wszystko się zaczyna od tego że House w odcinku pomyślał [co prawda to Amber "powiedziała", ale wszystko było w głowie House'a, więc to on pomyślał właściwie, jednakże to że Amber to "mówiła" ma ogromne znaczenie, ponieważ Amber w jego głowie nie tylko był objawem problemów psychicznych, ale też jakby sygnałem z podświadomości] coś w stylu "jej życie jest zagrożone a ta o pląsaniu myśli". potem doszła do tego fakt że lekarze będą zmuszeni jej amputować stopy.
zachowanie tancerki było odzwierciedleniem tego czego się boi najbardziej w życiu House, a mianowicie tego że będzie żył, będzie zdrowy ale może się okazać, że nie będzie mógł leczyć. a też wszystko wokół medycyny i szpitala w jego życiu się kręciło, tak jak w przypadku tancerki takim "centrum" był taniec.
myślę że przypadek tancerki był siłą napędową tego, że House zdecydował się faktycznie na zgłoszenie się do szpitala psychiatrycznego, wyjść z niego wyleczonym tak, by móc wykonywać zawód. chcieć to móc :P

Elliot - Sob Sie 28, 2010 8:30 pm

lyricaless napisał/a:
co do seriali moje ukochane to Dr.House i Grey's Anatomy.


też uwielbiam, a dodatkowo z seriali medycznych ubóstwiam Scrubs...
strasznie lubię seriale o tematyce medycznej, jak byłam mała to namiętnie oglądałam nawet ostry dyżur:)

hmm Maron, nie myślałaś, żeby iśc na psychologię? :wink:

sisha945 - Sob Sie 28, 2010 8:32 pm

ELLIOT
a czy Twój nick ma może coś wspólnego z Hożymi doktorami? :D

Elliot - Sob Sie 28, 2010 8:34 pm

no właśnie tak, bo jak się rejestrowałam to myślałam nad nickiem i myślałam a na comedy central leciały Scrubsy... no i tak zostało. poza tym lubię T.S. Elliota więc też jest ok. szkoda, że to męskie imię :P
lyricaless - Nie Sie 29, 2010 12:59 pm

Elliot napisał/a:
lyricaless napisał/a:
co do seriali moje ukochane to Dr.House i Grey's Anatomy.


też uwielbiam, a dodatkowo z seriali medycznych ubóstwiam Scrubs...
strasznie lubię seriale o tematyce medycznej, jak byłam mała to namiętnie oglądałam nawet ostry dyżur:)

hmm Maron, nie myślałaś, żeby iśc na psychologię? :wink:

ja też lubiŁAM ostry dyżur, ale tyle tych serii i w ogóle. po dłuugiej prezerwie już sięnie łapie. Scrubs... aa... tez kojarzę z Comedy Central :) . na tym kanale też ubóstwiam "Jim wie lepiej" i "on, ona i dzieciaki"

Maron - Nie Sie 29, 2010 4:12 pm

ja na psychologię? w życiu hahah psychologię to ja mam w praktyce 24/7
jak człowiek który często sam potrzebuje porad psychologa, ma sam udzielać innym takowej pomocy? xD zainteresować się tematem zawsze można, z racji chociażby chęci zdobywania wiedzy której się nie nabywa w szkołach... ale gdzie ja mam tu czas znaleźć na jeszcze jakieś psychologie, będące tematem-rzeką... gdy tu taniec, tu sport, tu muzyka...

:576: :576: :576: sisha, wiesz... jak zobaczyłam ten nick to dokładnie pomyślałam o tym samym xDD

Hildegarda - Nie Sie 29, 2010 8:03 pm

Wczoraj obejrzałam "Wciąż ją kocham". Według mnie film trochę się "ciągnie". Co Wy myślicie o tym filmie?
Olimpia - Nie Sie 29, 2010 8:19 pm

Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się żebym miała ochotę wyjść w trakcie seansu z kina, a podczas oglądania tego filmu nie marzyłam o niczym innym :) Pewnie tak bym zrobiła gdyby nie to, że byłam z koleżankami.
Wiadomo, że komedie romantyczne czy inne love story z USA rzadko bywają ambitne, ale ten film mnie wprost poraził beznadziejnością...
Najgorszy film ever.
Do tego aktorzy-drzewa.

Nataszaa - Nie Sie 29, 2010 8:25 pm

Wiecie co, zauważyłam u siebie dziwną przypadłość związaną z filmami tego typu.
Gdy czytam ich pierwowzory-książki, nie mogę się oderwać, wręcz pochłaniam słowa. Mogłabym mnożyć przykłady książek które czytałam kilka razy. I dotyczy to przede wszystkim romansów czy książek z "nutką romantyzmu". ;) A jeśli chodzi o ekranizacje, jeszcze nie miałam przyjemności obejrzeć filmu do końca. "Ostatnia piosenka", "Wciąż ją kocham" - nie dotrzymałam nawet do połowy.

Gdy przeczytałam "Ps. Kocham Cię" liczyłam, że film okaże się świetny (zwłaszcza, że grała tam Hilary Swank), ale niestety, choć niezły, przegrywał sromotnie w pojedynku z książką.

Nie wiem, czy to gra aktorów, a może mam problem z odbiorem? Sto razy bardziej podobają mi się starsze filmy typu: "Przeminęło z wiatrem". No, i ekranizacje Jane Austen.

Wydaje mi się, że to kwestia tego, że w USA zaczął się pojawiać pewien schemat wg. którego powstają filmy romantyczne. :roll:

lyricaless - Pon Sie 30, 2010 12:56 pm

Przy "ostatniej piosence" płakałam :P . Śliczny film, mimo, że przepadam za Miley Cyrus, to byłam w stanie ją polubieć. Właśnie od polowy jest ciekawy i no nie przewidywalny, bo ksiązki nie czytałam i zupełnie nie spodziewałabym się tego co było po wykluciu żółwi O.o. Kupiłam książkę i też mi się spodobała.

Natomiast "wciąż ją kocham" odrobinkę mnie nudzilo, znaczy film nawet okej, lubię aktorów grających główne postacie, szczeólnie Channinga T. :lol: ale troszkę dziwinie zrobiony ten film, może kwesita tego, ze ksiażka długa czy coś. NIe wiem, nie czytałam innych powieści Nicolasa Sparksa.

Olimpia - Pon Sie 30, 2010 5:02 pm

Ja i koleżanki stwierdziłyśmy zgodnie, że aktor grający Johna w tym filmie jest boski, owszem... ale tylko kiedy się nie odzywa :) Kiedy otwiera buzię i próbuje wypowiadać jakąś porywającą kwestię czar pryska. Żywy manekin.
jurecq - Wto Sie 31, 2010 9:01 pm

xx
Maron - Czw Wrz 02, 2010 12:27 am

jak kiedyś już pisałam - sama jestem przykładem kultu najków, adidasów i reeboków :roll: :576: i nie tylko to dot. butów :576: niestety w takich kręgach liczy się lans z markowymi rzeczami - nawet jak ci gacie wystają podczas tańca to powinny być one z dobrą metką znanego producenta :576:
ale lepiej nie mieć wcale markowej bluzy czy butów niż mieć fejki, tj. podróby

jurecq - Wto Wrz 21, 2010 6:35 am

xx
Dolores1984 - Wto Paź 26, 2010 9:24 pm

Znalazłam coś takiego na internecie ,nie wiem czy to jest film czy program o tematyce
baletu ,ale zapowiedź wygląda ciekawie , chciałabym go gdzieś zobaczyć ,ale wątpię
żeby u nasz był dostępny.

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Ciekawe ,prawda?

inaenka - Wto Paź 26, 2010 10:29 pm

Dolores 3 post od dołu
Maron - Nie Gru 26, 2010 3:54 am

;ooooo jestem jakoś ponad pół godziny po obejrzeniu "Black Swan"
oberwie mi się jak użyję słowa na "z" więc powiem:

WGNIATAAA!!!

Zocha - Pon Gru 27, 2010 11:36 am

jejka, nie moge sie doczekac az ten film wyjdzie w Polsce! bardzo chce go zobaczyc :p a co to tego filmu 'TuTuMUCH' to tez bym chciala go zobaczyc, ale podobno nie ma go nigdzie online :( przedwczoraj na TCM lecial 'Kopciuszek'. Bardzo stara wersja w formie jakby sztuki, w sesie spektaklu. Wygladalo to tak: Akacja filmu dziala sie normalnie na straym dworze, byl ksiaze i kopciuszek, ale ona miala strasznie bujna wyobraznie, no i czesto wyobrazala sobie siebie i ksiecia razem tanczacych... balet. Aktorka normalnie tanczyla en point, a i aktor pieknie tanczyl. Bardzo mi sie podobal taki pomysl, bo naprawde duzo w tym bylo baletu! :)
Hildegarda - Pon Gru 27, 2010 1:49 pm

Chciałam polecić Wam film "Co nas kręci, co nas podnieca" (reż. Woody Allen). Wszystko w życiu jest przypadkiem!
Maron - Pon Gru 27, 2010 10:37 pm

poszukaj na tvfilmy.pl, jakość dvd z napisami pl, dopiero co w święta dodany
Cheryl - Wto Gru 28, 2010 7:44 pm

O jakim filmie teraz mówisz?
Lorenzo - Wto Gru 28, 2010 9:30 pm

Chyba o Black Swan ..:)?
Ja właśnie dziś obejrzałam, bardzo mi się podobał:-) Polecam wszystkim tancerzom i nie tylko. Przedstawiona historia w sumie dla mnie miała mniejsze znaczenie, ale bardzo zwróciłam uwagę na ukazanie sposobu myślenia tancerki i psychiczne podejście do tańca. W sumie wiele z nas na pewno ma podobne odczucia jak bohaterka filmu.

sisha945 - Wto Gru 28, 2010 11:53 pm

Obejrzałam przed chwila 'Mr. Nobody', na którego wybierałam sie wprawdzie do kina, jednak z niezbyt zrozumiałych dla mnie przyczyn w mojej mieścinie tego filmu wyświetlać nie bedą.
W kazdym razie film bardzo dobry, praktycznie do ostatnich chwil nie wiadomo co się naprawde wydarzyło , która 'wersja' byla prawdziwa , wiec zakończenie jest takze nieoczekiwane (przynajmniej bylo dla mnie). Do tego przecudowny Jared Leto grający tytułowego bohatera... :064: :579:

Georgia~ - Sro Gru 29, 2010 10:08 am

oOch Sisha też się strasznie napaliłam na ten film....te błękitne oczka Jareda......oczywiście to nie to samo co Johny D. ale i tak jest boski :D
Alleoya - Sro Gru 29, 2010 10:57 am

oj dziewczyny dziewczyny... :) miałam to szczęście widzieć go na żywo :D
co do filmu, byłam oszołomiona zaraz po wyjściu z kina. na początku nie do końca wiadomo, o co właściwie chodzi, czy mały Nemo pojechał z matką czy został z ojcem, a może pojechał, a potem wrócił do ojca...
mnie najbardziej podobał się sposób, w jaki Jared wypowiedział słowo "Mars", pod koniec filmu. hm, może to takie lekkie zboczenie fana 30STM? :D
polecam wszystkim ten film. cudowna jest ostatnia konkluzja: nie bój się podejmować decyzji, bo każda pociągnie jakiś dalszy rozwój wypadków. nigdy nie będzie tak, że jakaś decyzja skończy twoją historię.
no i Jared........ bóg, nie człowiek :)

Zocha - Sro Gru 29, 2010 2:12 pm

bez kitu, chyba ze 2 dni temu skonczyl 39 lat, a nadal wyglada BOSKO! rozwazamy z koleznaka przypadek jakiegos wampira czy cos, bo to nie mozliwe zeby tak wygladac, kiedy ma sie prawie 40 lat na karku :p co do filmu to uwazam, ze jest swietny! rooni absolutnie sie z toba zgadzam co do tej wypowiedzi, tez zwrocilam uwage na to slowo 'Mars' :D
Georgia~ - Sro Gru 29, 2010 2:40 pm

Zocha napisał/a:
to nie mozliwe zeby tak wygladac, kiedy ma sie prawie 40 lat na karku

hmmm....wiesz co już kiedyś o tym myślałam o stwierdziłam że mężczyźni mają odwrotnie niż kobiety....my im starsze tym brzydsze niestety :sad: a oni im starsi tym przystojniejsi :D naprawdę popatrz sobie na mojego (podkreślam mojego i wara od niego :razz: )Johnny'ego kiedy był młody http://www.filmjackets.co...CryBaby-med.jpg a jak teraz wygląda (ma 47 lat) http://c.wrzuta.pl/wi955/...0/johnny%20depp

Alleoya - Czw Gru 30, 2010 8:26 pm

Zocha, czyżby też Echelon? :)
Cóż, sam Jared w swojej notce biograficznej na Twitterze napisał jedno słowo: "vampire" xD tak tak! kilka dni temu skończył 39 lat. Zachowuje się na 19, wygląda na 29, a ma 39 :D
Cóż no zawuważam ostatnio, że mężczyźni są jak wino: im starsi tym lepsi. Jared, jego brat Shannon, Ian Somerhalder, kilku muzyków... Ciekawe czy szarych zwykłych śmiertelników też to dotyczy :)

Zocha - Pią Gru 31, 2010 2:51 pm

Georgia~ masz racje co do Johnny'ego, a na tym zdjeciu z mlodosci rozwala mnie ten opadajacy kosmyk wlosow xD
rooni ba ze Echelon :D nie spotkalam sie jeszcze z takimi mezczyznami, ale moze sa takie przypadki... trafne przyklady podalas ;) Dzisiaj mam zamiar sobie obejrzec film High Way z Jaredem Leto. ogladalyscie go moze? jestem przekonana, ze jest swietny, ale chetnie wyslucham waszych opinii. :)

Alleoya - Pią Gru 31, 2010 2:58 pm

Zocha cóż, możesz obejrzeć ten film ("Autostrada") jutro na Polsacie. :) nie oglądałam, ale jako że jesteś Echelon chyba ci się spodoba :) a w przyszły piątek będzie "Aleksander" na TVNie. :)
sisha945 - Pią Gru 31, 2010 5:16 pm

ja oglądałam przedwczoraj autostrade:)
bardzo mi sie podobało [uscislijmy: najbardziej podobał mi sie główny aktor :D ], i moze nie jest to jakies wybitne dzieło, ale oglada sie przyjemnie :D także polecam zwłaszcza jeśli jestes fanka Jareda :D
oglądałam tez "rozdział 27" ten o zabójcy J. Lennona do której to roli Leto przytył 30 kg.. i nie powaliło mnie to. Szczerze mówiąc nie dotarłam do konca filmu, ale moze to tez dlatego ze komputer mi sie zacinał :evil: :razz: "autostrada" lepsza ;)

jurecq - Wto Sty 25, 2011 6:59 am

mal kto sie wypowiedzial o black swan... ja tylko krotko - aronofsky ktory blysnal w 'Pi', pokazal geniusz w 'requiem' (rezyserski, wizualny, muzyczny, w zasadzie kazdy) zaczal wypalac sie w 'zrodle', zgasl w zapasniku, a w BS jeszcze bardziej... film jest oczywiscie bardzo dobry, ale mogl byc genialny. plusow jest niemalo, ale rozchodzi sie jednak o to zeby te plusy nie przeslonily na m minusow. na minus rzeczy takie jak:

- sposob pokazania 'seksu' (jesli juz w ogole musial byc, a uwazam ze nie)
- niewykorzystanie motywow czajkowskiego - jak chce uslyszec muzyke w tej wersji to ide do opery. liczylem ze mansell jednak sie troche pobawi, nie zrobil tego, a szkoda.
- artystycznym okiem: jednak zmranowanie potencjalu wizualnego jaki daje balet/lustra itp (choc sceny tanecze z racji umiejscowienia kamery sa bardzo dobre)

Kostaryka - Wto Sty 25, 2011 8:40 am

helołłłł Black Swan to NIE JEST film o balecie!
Czajori - Wto Sty 25, 2011 9:31 am

Oczywiście, że to nie jest film o balecie. Taniec jest tu tylko pretekstem, metaforą dążenia do doskonałości.
nathaliye - Wto Sty 25, 2011 12:45 pm

jurecq napisał/a:
mal kto sie wypowiedzial o black swan...


wyszukiwarka nie boli :)

http://www.balet.pl/forum...ff369627#150632

Kawka - Pią Lut 04, 2011 1:54 pm

nowy film taneczny;)

http://www.filmweb.pl/video/trailer/nr+1-23854

Kostaryka - Pią Lut 04, 2011 4:46 pm

BLACK SWAN TO NIE JEST FILM O TAŃCU.
Kawka - Pią Lut 04, 2011 4:52 pm

wiem to doskonale, ale po prostu mnie nie zachwycił
nathaliye - Pią Lut 04, 2011 4:57 pm

po pierwsze używanie tytułów angielskich w momencie gdy szeroko znany jest polski brzmi trochę pretensjonalnie, a po drugie nie można porównywać estetyki Aronofsky'ego do filmowych tancerzy, owszem mógł Ci nie przypaść do gustu ale to porównanie co jest lepsze co nie jest nie na miejscu, moim zdaniem
Sagittaire - Pią Lut 04, 2011 6:20 pm

Dziękuję za ten zwiastun Kawko:)
Co do posługiwania sie tytułami angielskimi, to przyznam, ze sama to też robię. W rozmowie z nie Polakiem i tak trzeba sie posługiwac tytułami angielskimi, więc jakoś wchodzą w krew. a dwa, ze dziś wtrącanie zwrotów po angielsku w polskim zdaniu mniej razi niz kilkadziesiąt lat temu (choc nauczyciele uczą jeszcze w szkołach wg tego, co było jak sami konczyli studia ech ...- to tak na marginesie). Prof Miodek kiedys mówił, że teraz idzie w tym kierunku, zeby była większa tego dopuszczalnosc; zreszta jest to chyba bardziej zaakceptowanie rzeczywistości niz wymysł...
Generalnie bym sie jakoś strasznie nie oburzała też na to, ze Kawka napisała "film o tańcu" - jako tancerka zdaje sobie ona z pewnoscią z tego sprawę i sadzę, ze to był jakiś skrót myślowy...więc bym nie dręczyła jej tym.

Lienka - Pią Lut 04, 2011 8:44 pm

Sagittaire napisał/a:
ze dziś wtrącanie zwrotów po angielsku w polskim zdaniu mniej razi niz kilkadziesiąt lat temu (choc nauczyciele uczą jeszcze w szkołach wg tego, co było jak sami konczyli studia ech ...- to tak na marginesie)


wiem, że to oftop, ale nie mogę się powstrzymać.
Czy uważasz, sagittare, że używanie angielskich zwrotów powinno być dopuszczone jako poprawne i nauczyciele nie powinni zmuszać uczniów do posługiwania się poprawną, czystą polszczyzną?
Tak zrozumiałam te Twoje słowa, które zacytowałam.

Sagittaire - Pią Lut 04, 2011 9:37 pm

Nie Lienko:) Uwazam tylko, ze posługiwanie sie na forum angielskim tytułem filmu jest w porządku. W pracy magisterskiej czy na maturze nie ale na forum tak- zwłaszcza, jesli chodzi o tytuł filmu, ponieważ często zdarza się dziś, ze sie rozmawia o filmach z cudzoziemcami i czasem ma sie w głowie tylko angielski tytuł. Wówczas nie widze potrzeby, zeby szukac polskiego tłumaczenia. Ja np sporo rozmawiam z osobami ze Wschodu i jakoś mi tak weszło w krew angielskie określanie filmów, ze nawet nie pamietam polskich tytułów. Tym bardziej, ze jak oglądam w Internecie to zawsze też angielską wersję zazwyczaj, więc czasem nie kojarzę na szybko polskiego tytułu.
A co do nauczycieli, to taka luźna refleksja, bo w obliczu tego na co pozwala prof. Miodek mam czasem wrażenie, ze poloniści ze szkól tkwią na poziomie tego, co obowiązywało kilkadziesiąt lat temu, gdy wszelkie makaronizmy były absolutnie niedopuszczalne i wtrącanie słów angielskich było prostactwem a kazde nazwisko czy termin musial byc przetłumaczony na polski.

Kawka - Pią Lut 04, 2011 9:44 pm

Na wstępie chciałam oznajmić, że skorygowałam post, aby nie raził po oczach użytkowników;).

Tytuł angielski jest oryginalny i zwyczajnie wszedł mi w krew, ogólnie nie uważam tego za zbrodnię;). "O tańcu" - rzuciłam tylko taką subiektywną i spontaniczną myśl, ale faktycznie można to źle odebrać.

Zakończmy już te rozważania i cieszmy się zwiastunem;).

Sagittaire - Pią Lut 04, 2011 9:50 pm

Gdyby to był fb nacisnęłabym "I like this" albo -żeby nie razic po oczach użytkowników- "lubię to" :D
nathaliye - Sob Lut 05, 2011 11:48 am

wiem, że off ale się wypowiem, po pierwsze nic mnie nie razi i nic mnie nie oburza, sama wielokrotnie znam nazwy angielskie a no np nie pamiętam polskich ale jesteśmy na forum polskim i jeśli pojawi się tu więcej obcokrajowców to możemy w ogóle przejść na język angielski, ja się bardzo cieszę, że forumowicze znają język angielski i się biegle nim posługują ale skoro takie tytuły jak Swan Lake czy Black Swan znane są dość powszechnie po polsku to po prostu ja osobiście wole by były po polsku.
Podsumowując albo rozmawiamy po polsku albo po angielski, wszelkie wtrącenia obcojęzyczne modne były w baroku, teraz brzmią pretensjonalnie, to jest moje zdanie, a wy możecie się z nim nie zgadzać, i tyle

Sagittaire - Sob Lut 05, 2011 12:19 pm

Nathaliye- z tego, co widzę sama piszesz bardzo ładną polszczyzną i z tej perspektywy rozumiem cie, że skoro sama posługujesz się nienagannym językiem, to drażnią Cie takie pisania. Ja jednak -jesli pozwolisz troszkę się z Toba nie zgodze - uważam, ze nie ma nic złego w używaniu tytułów angielskich. Nie tak dawno jedna osoba zwróciła mi uwagę, że pisze Swan lake zamiast Jezioro. Mnie nie razi to, bo skoro np ogladam w miesiącu ileś tam razy balet, na którego okładce czy w tytule na youtube jest CINDERELLA , a potem idę kupic bilet w kasie TW na balet Cinderella, a potem idę na balet do Łodzi i na bilecie mam napisane Cinderella i ani pół słowa Kopciuszek, to szczerze mówiąc nigdy nie myślę o tym balecie jako o Kopciuszku tylko o Cinderelli.
Jeszcze kilkanaście lat temu, jakbym powiedziała, ze idę na Cinderellę do Łodzi, to by było odebrane jako chwalenie sie prostacze, że znam angielski ale teraz czy ja wiem czy to ma taki wywięk? Kiedyś nie funkcjonawały niemal żadne angielskie wyrazy bez tłumaczeń, ba nawet nazwiska angielskie nie funkcjonowały, bo były ściśle przestrzegane zasady transkrypcji, opisane w każdym słowniku. Teraz jednak te zasady wprowadzania angielskich zwrotów do polskiego sie zliberalizowały. Tym samym śmiem twierdzic, ze o ile na maturze Cinderella bym moze nie napisała (cho z drugiej strony, skoro w repertuarze tak jest to moze tak powinno byc???) to na forum mnie to nie razi i sama tak piszę. nie jest to może poprawne w 100% ale naturalne i na użytek forum bym to osobiście w pełni tolerowała.
No ale rozumiem też Nat Twoje argumenty i odnajduję w nich sporo racji. W sumie jeżeli więcej osób sie zbierze, które myśla tak jak Ty, to obiecuję nie posługiwac sie blizsza mi Cinderellą tylko Kopciuszkiem :)
(swoją drogą to moznaby z tego zrobis inny temat w Pogadalii i dołączyc ankietę, bo bardzoc iekawa jestem , jakie macie zdanie. Byc moze w ten sposob udaloby sie tez wypracowac wspolne stanowisko :) )

jurecq - Sob Lut 26, 2011 8:20 pm

czasem tytuly filmow sa tak 'tlumaczone' ze lepiej poslugiwac sie nazwa oryginalna... chocby 'dirty dancing-wirujacy seks' ktore to przeszlo juz do kanonu obok wielu innych wcale nie gorszych, ale jakos teraz pamietam tylko tego klasyka...
Sagittaire - Nie Lut 27, 2011 3:22 am

dokładnie :)
a najśmieszniej jest , jak się próbuje potem cudzoziemcowi przetłumaczyc jakis wirujący seks czy cos w tym stylu, kiedy polska nazwa tylko utkwila człowiekowi w pamięci :D

NinaA - Czw Kwi 07, 2011 9:44 pm

Ja uwielbiam Gwiezdne Wojny ale film, który mnie wzruszył to Godziny. Bardzo polecam. Nieziemska muzyka wspaniali aktorzy. Oglądałam też Plac Waszyngtona to taki dobry dla romantyków :razz:
Katia - Pon Wrz 26, 2011 9:48 pm

Czy ktoś z was widział ten film?
http://www.filmweb.pl/fil...+noce-1985-4165

I czy to jest kawałek z filmu "White Nights", czy całkowicie odrębna teatralizacja tego?
http://www.youtube.com/wa...8w3XDmcKXA&NR=1

Sorry, ale pogubiłam się troszkie, więc kto oglądał niech mi minimalnie objaśni jak to tam jest ;p

Sagittaire - Pon Wrz 26, 2011 10:31 pm

Ta choreografia nosi tytuł Le Jeune Homme et la Mort. Jest wydane na płycie DVD i dostępne online nagranie w obsadzie Nicolad Le Riche i Marie Gillot.
A ten fragment, który zamieściłaś to pierwsze sekundy i minuty filmu Białe Noce, który mi osobiście średnio się podoba, mimo całej mojej sympatii do Baryshnikova.

Alleoya - Sro Paź 05, 2011 2:53 pm

Przed chwilą obejrzałam film "Sala samobójców".
Szczerze powiem, że dobre kilka minut siedziałam jak wryta i nie mogłam uwierzyć, że ta cała historia tak się zakończyła... Do teraz jestem oszołomiona. BTW coś dla fanów baletu, jest tam jedna postać, Weronika, baletnica, córka jakiegoś urzędnika ministerialnego, który jest przyjacielem rodziców głównego bohatera.
Uważam, że każdy powinien obejrzeć ten film, choć mojego kolegę z klasy tak zbulwersował, że wyszedł w połowie filmu mówiąc, że nie zniesie widoku "emola".

venus-in-furs - Czw Paź 06, 2011 5:57 pm

Moim zdaniem, film jest wyjątkowo marny, naiwnie zrobiony i przerysowany, przez 90% śmiałam się w głos - no ale wiadomo, rzecz gustu :)
Maron - Nie Paź 09, 2011 5:36 pm

a co jest w nim marnego, naiwnego, przerysowanego i zabawnego?
Alleoya - Nie Paź 09, 2011 9:33 pm

W mojej opinii ten film pokazuje całą okropność depresji i samobójstwa. Z autopsji wiem, że cała choroba wygląda tak, jak na filmie. Dlatego uznaję go za wartego obejrzenia. Niestety oglądałam go z klasą, większość zachowała OGROMNY dystans do filmu, uznając go po prostu za dobry żart. Mnie do śmiechu wcale nie było. Wyszłam z niego z łzami w oczach.
venus-in-furs - Pon Paź 10, 2011 8:22 pm

Maron napisał/a:
a co jest w nim marnego, naiwnego, przerysowanego i zabawnego?


Sposób przedstawienia.

Kasiek - Nie Paź 16, 2011 12:27 am

Ja mam ostatnio totalną fazę na Czarnego Łabędzia i na wszystkie ekranizacje powieści N.Sparksa... :roll: ogólnie to uwielbiam filmy kostiumowe... Ach...ta Maria Antonina z K.Dunst... :lol:
estelle - Sro Paź 26, 2011 7:04 pm

Gdzie mozna znalejść czarnego łabędzia do ściagnięcia za darmo w internecie???????? :sad:
Sagittaire - Sro Paź 26, 2011 7:05 pm

po co Ci ściągac? wszedzie jest pełno do obejrzenia on line. wpisz black swan on line to wyskoczy Ci w 10 portalach do woboru: wersja z lektorem, z napisami albo tylko po angielksu.
Torin - Sob Paź 29, 2011 1:35 pm

A w empiku widziałem chyba za 20 zł - i masz go w dobrej jakości na zawsze ;) A warto !
margotczyk - Wto Lis 01, 2011 6:57 pm

Jestem pod wrażeniem francuskiego filmu "CHANEL I STRAWIŃSKI", który właśnie obejrzałam na portalu KinoLand.pl
- mniej znana karta z życia wielkiego kompozytora:

http://kinoland.pl/szukaj/chanel%20i%20strawinski


Szerszy opis i obsada:

http://fdb.pl/film/217281-chanel-i-strawinski

.

bushi4 - Pon Cze 11, 2012 7:02 pm

nie wiem, czy wątek umarł, czy dogorywa, ale mam ochotę dopisać jeszcze coś do niego. obejrzałam ostatnio kilka (moim zdaniem) dobrych filmów, m.in.: "Spadkobierców", którego, ze względu na George'a, długo wzbraniałam się obejrzeć i cieszę się, że wreszcie to zrobiłam, bo postać przez niego grana bardzo mi się podobała. marzy mi się nawet tak dojrzale postępujący mężczyzna :smile: .
Poruszył mnie też ostatnio bardzo film pt.: "Notatki o skandalu" - lubię oglądać, jak ludzie radzą sobie z wyborami w extremalnie trudnych warunkach, a zasadzie - w zwykłych ludzkich sytuacjach. jestem zafascynowana tym, że nie uciekają, ale próbują odnaleźć drogę do siebie, do życia!
Ogromnie podobał mi się francuski film: "Nietykalni"! oraz norweska "Wyspa skazańców"!

Anucha - Sro Sie 22, 2012 7:01 pm

Ja dziś obejrzałam film pt. "Mój tata Barysznikow" . Według mnie przyjemny, ale jakoś również nie zachwyca. Jeśli porównywać by go do filmu "Billy Elliot" to jest dosyć duża różnica i Billy tu wygrywa. Ale chciałabym też poznać wasze zdanie :)
venus-in-furs - Sro Paź 17, 2012 6:48 pm

http://www.filmweb.pl/serial/Tancerki-2012-648291

Ktoś się może zetknął? :)

Giselle97 - Sro Paź 17, 2012 8:00 pm

Swietny serial. Jestem jego wielką fanką <3 Szkoda tylko że nowe odcinki są tak późno ( 22.00) i do tego w niedzielę. ja raczej oglądam powtórki
Anucha - Sro Paź 17, 2012 9:56 pm

Tancerki? Również uwielbiam ten serial ;) lekki, przyjemny i z humorem. Naprawdę polecam!
mikolajdrew - Nie Paź 28, 2012 7:16 pm

może to dziwne, ale moja tańcząca kobieta zmusza mnie do oglądania tego serialu...i o dziwo, chyba się już do niego przyzwyczaiłem, co może mnie jednak dyskredytować w oczach innych facetów..ale o tym ciii ;)
lily91 - Sob Lis 10, 2012 11:03 pm

mikolajdrew, wcale nie jest nigdzie napisane, że facet powinien odgądać sensacje z rozlewem krwi, albo (jak 3/4 moich kolegów) uwaga, uwaga: kastingi do Top Model.

Ja jestem obecnie pod wrażeniem ekranizacji powieści S.Kinga, Skazani na Sawshank, mimo, że nie jestem jego fanką, bo łatwo wejść mi ksiażką/filmem w psychikę. Jednak nie wiele jest filmów o tematyce więziennej, dramatycznych, momentami brutalnych i jednocześnie kończących się happy endem. Polecam, naprawdę... O ile ktoś z Was jeszcze tego nie widział :p


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group