www.balet.pl
forum miłośników tańca

Ludzie baletu - Matylda Krzesińska

Chiaranzana - Pon Maj 24, 2010 4:44 pm
Temat postu: Matylda Krzesińska
Mam problem. Wyczytałam ze niektorzy uwazaja Matylde za rosyjska balerine, dlaczego skoro byla corka polskiego tancerza Feliksa Krzesinskiego. Myslalam ze narodowosc ma sie po ojcu. Albo ja cos pokrecilam.

A druga rzecz czy ktos wie jaka jest historia nadawania tytulu Primabalerina Assoluta i jakie tancerki zdobyly ten tytul w kolejnosci.

Czy ktos moze ogladal film o Matyldzie (rosyjski) chyba z 2008 roku Zwezda Imperii

Blanche - Pon Maj 24, 2010 5:49 pm

Teoretycznie może jest Polką, ale zastanawiałam się jakiś czas temu, czy określenie "polska primaballerina" nie byłaby przesadą - związana była z Maryjskim, tam się uczyła, tam tańczyła, tam została assolutą. Jak dla mnie uznanie, że jest to "rosyjska primaballerina o polskich korzeniach", jest całkowicie satysfakcjonujące ;) .
Ewa J. - Pon Maj 24, 2010 6:28 pm

A czy Matylda Krzesińska jest w ogóle uznawana za primaballerinę assolutę? Zawsze wydawało mi się, że "oficjalnych" rosyjskich assolut jest w sumie cztery: Pawłowa, Karsawina, Ułanowa i Plisiecka. Później oczywiście tytuły te przypadały w udziale niektórym zachodnim tancerkom (Fracci, Alonso itp.) Może ktoś kompetentny zechce jeszcze zabrać głos, bo wydawało mi się do tej pory, że wszystkie te podziały są dla mnie w miarę jasne, ale teraz ten temat wzbudził moje wątpliwości..
Sagittaire - Pon Maj 24, 2010 6:31 pm

XX
Blanche - Pon Maj 24, 2010 6:33 pm

Hmm, mi się wydaje, że Karsawina nie była assolutą, a Krzesińska właśnie tak, co z resztą potwierdza wikipedia. Pawłowa też - oficjalnie - nie miała tego tytułu.
link do wikipedii

Sagittaire - Pon Maj 24, 2010 7:23 pm

ja tam nie wiem.
Ale romans z carem Mikołajem to miala? zgadzacie sie czy to niepewne?

Ewa J. - Pon Maj 24, 2010 8:01 pm

Ojej, a co tu ma do rzeczy jakiś romans z carem Mikołajem? Poza tym biorąc pod uwagę tytuł jej wspomnień: "Romans z Carem Mikołajem i lata następne..." to dosyć dziwne pytanie zadajesz. Szczegółów nie znam, bo nie mam tej książki, ale pewnie gdybyś poszukała w internecie dokładnie to znajdziesz jakieś bardziej konkretne informacje na ten temat.

Co do informacji z wikipedii to wydają mi się dziwne. Przy całym moim szacunku do Ferri (każdy tutaj wie, że jest jedną z moich ulubionych tancerek), ale ona raczej na pewno nie ma tego tytułu. I w mojej poprzedniej wypowiedzi zastosowałam oczywiście pewne uproszczenie; już kiedyś była o tym mowa na forum, że nie ma czegoś takiego jak oficjalne nadanie tytułu assoluty, to raczej gest ze strony środowiska tanecznego, jak najbardziej nieformalny. Więc jeśli mówimy o tym, że ktoś jest nazwany oficjalnie lub nie, to takie twierdzenie nie bardzo przystaje do rzeczywistości według mnie ;) I właśnie - może stąd te komplikacje i wątpliwości co do niektórych tancerek, ale jeśli akurat o Pawłową i Karsawinę chodzi, to jestem wręcz pewna, że zostały uhonorowane tym tytułem, lub precyzyjniej; że w powszechnej opinii uważane są za assoluty. Jeśli jest, jak mówisz; że jednak niekoniecznie, to byłabym bardzo zdziwiona. Tym bardziej niecierpliwe oczekuję teraz na rozwianie powstałych wątpliwości przez jakiegoś fachowca:)

Blanche - Pon Maj 24, 2010 8:24 pm

Na wikipedii też jest lista assolut wraz z informacją, przez kogo ten, nazwijmy to umownie, tytuł został nadany. Pierwsza, czyli Legnani, została tak nazwana przez Petipę, Krzesińska - zapewne również dzięki jej powiązaniom z dworem - przez cara. Ale widzę, że wikipedia nikogo nie przekonuje, więc dam linki do innych źródeł ;) :
http://answers.yahoo.com/...23164009AAIZbqq
http://www.ballet.co.uk/c...pic&archive=yes
http://www.dancer.com/tom-parsons/faq_2.html#asolu
W tym ostatnim jest fragment:
Cytat:
So, technically there have been only two such honored ballerinas in ballet history; three if you include the Soviet continuation of the tradition; and four if you consider the Royal Ballet's borrowing of the title for its own.
.

Co do Ferri:
http://www.teatroallascal...llo_page_3.html
Cytat:
Having trained at the Scala Ballet School and perfected her skills at the Royal Ballet School in London, she became in 1992 prima ballerina assoluta at the Scala Theatre.

Zatem w przypadku Ferri raczej zostało to użyte w przenośni.

Ewa J. - Pon Maj 24, 2010 8:50 pm

No tak, oprócz tych linków, spojrzałam jeszcze teraz na ta listę z wikipedii, rzeczywiście jest tak, jak twierdzisz. Tylko jedna rzecz nadal mnie zastanawia; właśnie ta tabela dotycząca tego, kto tytuł nadaje. W ten sposób wygląda to na sformalizowaną procedurę, a przecież, zakładając, że to tytuł przyznawany oficjalnie, możliwość jego nadania musiała by być w ręku jakiejś konkretnej instytucji, ewentualnie osoby (głowa państwa, monarcha). A widzimy wyraźnie, że (według wikipedii) to miano nadawali nie tylko car, król, królowa, prezydent, ale też choreograf (Petipa), a nawet teatr (La Scala). To trochę tak, jakby, dajmy na to, Teatr Wielki, albo Krzysztof Pastor mianował teraz jakąś naszą tancerkę primaballeriną assolutą - chociaż w praktyce na pewno by się to nie przyjęło, to teoretycznie byłoby możliwe, jeśli przyjąć, że to co napisano na wikipedii jest zgodne z prawdą. I przepraszam za te dziwne porównania, ale chciałam w ten sposób zobrazować moje wątpliwości, bo teraz już zupełnie mam mętlik w głowie..
jaromir - Pon Maj 24, 2010 10:00 pm

Wydaje się, ze wpis angielski w wili daje jakiś pogląd ;http://en.wikipedia.org/w...lerina_assoluta

Ten dawny tytuł odświeżył Petipa, drugą osoba z tym tytułem była Matylda , nie bez inspiracji dworu, kt ora mieła polskie korzenie, ale jak tysiace innych ludzi w jej sytuacji i w tamtym czasie odczuwala tozsamośc rosyjską, gdyż cale zycie spędzila , na dworze Imperium itd, to był jej bliski świat. Jest się tej narodowości , którą się czuje.
Obywatelstwo moze być z miejsca urodzenia jak w krajach zamorskich lub wg rodzicow jak w Europie.
Matylda w tamtych okolicznościach ( po 1917 roku ) była zapewne bezpaństwowcem wyposażonym w paszport nansenowski, aby mogła podrózowac.

Sam tytuł jest symboliczny i przeznaczony dla wyrozniajacej sie tancerki z posrod tych juz na topie.
W Rosji Ulanowa i Plisiecka, w UK Fonteyn i Markowa, poza tym Ferri i Alonso, ale tez jedna Szwedka, ktora ma 57 lat i zalozyla nowa szkole w sztokholmie i zmarła już Spira z RPA, ktora jednak dostala ten tytuł jakby "lokalnie".
Nikt z Francji i z USA.

Po prostu tytuł, symbol, honor wyrażajacy szacunek i uwielbienie.

Kasia G - Pon Maj 24, 2010 11:30 pm

dokładnie, to po prostu honor, wyraz szczególnego uwielbienia a nie tytuł istniejacy w tabeli rang, związany z pozycją w zespole i np. wiekszymi apanażami. Tak po prostu ktos kogoś nazwał w dowód uznania dla dorobku, a jesli zafunkcjonowało w opinii społecznej to niejako tytuł sie przyjął. To tak jakby dyskutować kto komu i kiedy ma prawo przyznać tytuł "boga tańca" mniej więcej podobny jak primabalerina czy primadonna assoluta. To tyle co solistka doskonała, absolutnie perfekcyjna - dla mnie moze nią być ktos inny niż dla Ciebie. Historycznie zas po prostu sa to osoby za takie w pewnym momencie uznawane.

Krzesińska to oczywiście tancerka polskiego pochodzenia ale karierą związana całkowicie z Rosją. Jej ojciec - Feliks był jeszcze "polskim tancerzem", potem pracował do póżnej starości na scenach rosyjskich, zas jego corka juz wyłącznie tam. To tak jak z Nizyńskim - syn dwojga POlaków pracujących w objeździe po rubieżach Rosji i Polski. Biorąc dodatkowo pod uwage ze Polski jako państwa nie było wtedy na mapie to skomplikowane zagadnienie. Pewne narodowości czy przynaleznośc etniczną łatwiej okreslić niż polskość. To zalezy tez kim sie kto czuje a w dzisiejszych czasach równiez jaki ma paszport. Wtedy i tak oni wszyscy mieli rosyjskie :(

A romans był - bez dwóch zdań :) Ksiązkę polecam acz jest trudno dostepna

jaromir - Wto Maj 25, 2010 10:50 am

Kasia G napisał/a:


A romans był - bez dwóch zdań :) Ksiązkę polecam acz jest trudno dostepna


Czy ksiązka / jej wspomnienia ukazały sie w polskim tłumaczeniu?
Czy film ten rosyjski z 2008 roku jest gdzies dostępny na DVD

Chiaranzana - Wto Maj 25, 2010 11:51 am

Dziekuje za wszytskie odpowiedzi. Po przeszukaniu piwnicznych zasobow znalazlam te ksiazke.

J.O. Ksiezna Romanowska-Krasinska
Matylda Krzesinska
Wspomnienia

Romans z carem Mikolajem i lata nastepne......( ten podtytul dodal wydawca)

Wyd. Philip Wilson 1996.

http://merlin.pl/Romans-z...t/1,125272.html

Sagittaire - Wto Maj 25, 2010 11:52 am

ksiazka w polskim tłumaczeniu? jest; tłumaczem byla Danuta Kułakowska

Film rosyjski chyba jakis byl, ale namiarow nie mam. Cieawostka: byl tez polski film pt CARSKA FAWORYTA, premiera: 1918. 09. 07.

Zagadnęłam o tym romansie, bo nie wiem jak bylo to ukazane w ksiazce i w filmach ale wg historykow, to wychodzi niezbyt przyjemna rzecz. Generalnie bylo to takie "zabawienie się" ładną tancerką jak zabawką [ech ci dobrze urodzeni faceci bez serca].

cyt: Bylo to w 1890 dwudziestodwuletni Mikołaj nawiązał znajomość z tancerką Matyldą Krzesińską. Według Elisabeth Heresch był to pierwszy traktowany przez niego serio związek z kobietą [zob.Elisabeth Heresch: Mikołaj II. „Tchórzostwo, kłamstwo i zdrada”. Życie i upadek ostatniego cara Rosji. Gdynia: Uraeus, 1995, s. 32. ISBN ISBN 83-85732-07-1]. Carewicz poznał Krzesińską w czasie dyplomowego spektaklu wychowanków dworskiego teatru, po zakończeniu którego występujące artystki zostały zaproszone do stołu razem z rodziną carską. Mikołaj był zauroczony młodą kobietą, jednak szczegóły ich znajomości nie są znane. Wiadomo jedynie, że kilkakrotnie spotykali się za kulisami Teatru Maryjskiego[Edward Radzinski: Jak naprawdę zginął car Mikołaj II. Warszawa: Warszawski Dom Wydawniczy, 1994, ss. 40-41. ISBN ISBN 83-85558-35-7.].
Według Edwarda Radzinskiego sam Aleksander III zainspirował tę znajomość. Uznając, że dorastający syn - podobnie jak jego bracia - prędzej czy później nawiąże romans z kobietą, z którą nie będzie mógł się ożenić, sam znalazł odpowiednią kandydatkę[Edward Radzinski: Jak naprawdę zginął car Mikołaj II. Warszawa: Warszawski Dom Wydawniczy, 1994, s. 40. ISBN ISBN 83-85558-35-7.].
Również ojciec nakazał jednak carewiczowi przerwać tę znajomość, co Mikołaj uczynił[ Elisabeth Heresch: Mikołaj II. „Tchórzostwo, kłamstwo i zdrada”. Życie i upadek ostatniego cara Rosji. Gdynia: Uraeus, 1995, s. 34. ISBN ISBN 83-85732-07-1.].
Według większości biografów Mikołaja już w tym okresie był on poważnie zainteresowany księżniczką heską Alicją, którą poznał w 1884 na ślubie wielkiego księcia Sergiusza Nikołajewicza z jej siostra Elżbietą. Mikołaj miał wtedy szesnaście lat i był cztery lata starszy od Alicji[ Elisabeth Heresch: Mikołaj II. „Tchórzostwo, kłamstwo i zdrada”. Życie i upadek ostatniego cara Rosji. Gdynia: Uraeus, 1995, s. 34. ISBN ISBN 83-85732-07-1.].

Po raz drugi Mikołaj widział ją dopiero trzy lata później, jednak w swoim dzienniku zapisał, że jest zakochany w księżniczce heskiej. Jego zainteresowanie Alicją zostało dostrzeżone i skrytykowane przez rodziców, którzy uważali Alicję za niezbyt dobrą partię[ Elisabeth Heresch: Mikołaj II. „Tchórzostwo, kłamstwo i zdrada”. Życie i upadek ostatniego cara Rosji. Gdynia: Uraeus, 1995, s. 34. ISBN ISBN 83-85732-07-1.].

Chiaranzana - Wto Maj 25, 2010 11:54 am

Tak.
Kasia G - Wto Maj 25, 2010 1:36 pm

wychodzi niezbyt ładnie? No cóż - nikt w tamtych czasach nie traktował tancerek powaznie, w koncu baletniczki słuzyły głownie do "zabawiania się" :( a na serio to choć Krzesińska potrafiła być wielka dama, to z jej wspomnień pzebija osoba trochę płytka, mało refleksyjna. Więc moze tak własnie bylo jej dobrze? Ostatecznie wyszła z tego romansu z pałacykiem w Petersburgu, niesamowitymi kosztownościami i mężem z carskiej rodziny ;)))
Sagittaire - Wto Maj 25, 2010 2:04 pm

no wlasnie, nie wiem czy mi sie cos nie pomylilo czy nie ale zdaje sie, ze ona chyba potem dziekowala swojemu mezowi (ksieciu) za pomoc w spisywaniu wspomnien o carze. Widac nie tylko jej to odpowiadalo; mężowi tez :D

a co do lekkiego podejscia do życia tancerek, to nie tak dawno czytalam artykul bedacy zestawieniem wywiadow z kilkoma znanymi baletnicami. Calosc bardzo fajna i dziewczyny sie super przedstawily jako bardzo wartosciowe i ciekawe osoby ale jedna z nich (swoja droga b dobra tancerka) palnela taki kwiatek na poziomie intelektualnym przyslowiowej blondynki. Potem jak zaczelam sledzic z nia inne wywiady, to sie okazalo, ze w kazdym miala podobny styl. tak wiec podejscie jest roznie; jak w kazdym zawodzie sa rozni ludzie. To tak na marginesie. Artykulu nie podam :) .

Blanche - Wto Maj 25, 2010 3:11 pm

Agnieszka P. napisał/a:
Artykulu nie podam :) .

Dlaczego? To bardzo nieładnie, żeby najpierw pisać o ciekawych wywiadach, a później nie podać źródła ;) . Ostrzegam, że będę Cię męczyć, póki nie dasz namiarów ;) .

jaromir - Wto Maj 25, 2010 7:33 pm

Dzieki za namiary na wspomnienia Matyldy Krzesinskiej.

Natomiast w sprawach jej romansów, chyba cos nie tak jak wyżej piszecie.
Z przyszłym carem Mikolajem to był krotkotrwaly "romans" i nic więcej nie mogło być, ożenił sie z Alicja - Księzniczką ( to ta "niedobra partia"), pozniej Matylda była blisko z członkami rodziny carskej wielkim księciami, o czym pisza w wiki - i to jest moje jedyne źrodlo informacji jak na razie, jeden z nich został roztrzelany w czasie wojny domowej w Rosji, a drugi poślubił ja w Cannes, gdzie znalezli się po rewolucji i w zupelnie nowej sytuacji, wtedy też Książe uznal za swoje dziecko / mlodego męzczyznę / Matyldy za swego syna.
Na emigracji takie malzenstwo było mozliwe, wczesniej w Rosji zapewne nie. A Alicja nie ma w zasadzie związku z nią i jej życiem.

Chiaranzana - Sro Maj 26, 2010 11:04 am

Przy okazji szukania wspomnien M.Krzesinskiej, natrafilam na wspomnienia jej kolezanki po fachu Tamary Karsawiny, chyba po polsku nie zostaly wydane, te sa w jezyku angielskim.

http://www.archive.org/st...age/n0/mode/2up

Blanche - Pon Cze 28, 2010 8:46 pm

Właśnie skończyłam czytać wspomnienia Krzesińskiej i mam takie wrażenie, jak Kasia G - że Krzesińska była raczej płytka i mało refleksyjna, i jeszcze bym dodała, że dość próżna ;) . Nie wiem ile razy pojawiło się zdanie, że zatańczyła w jakimś balecie, miała solówkę, w której świetnie wypadała, odniosła wielki sukces i wszyscy ją chwalili ;) . Ogólnie mam wrażenie, że pisała tam głównie o swoich sukcesach, prezentach i biżuterii, jakie dostawała, o tym, że miała wiele znajomości itp. Zanim dotarłam do wspomnień z okresu rewolucji, byłam już tak tą autobiografią znudzona, że zapamiętałam jedynie, że przeżywała, że żołnierze zniszczyli jej śliczne meble i ubrania, jej pies się zatruł i zdechł oraz że hotele, w których nocowała uciekając z Petersburga, a później z kraju były mało eleganckie i brudne ;) . W porównaniu z dwiema innymi autobiografiami które czytałam - Margot Fonteyn i Plisieckiej - ta wypada raczej nieciekawie.
Też mnie trochę rozbawiło, gdy pisała, o swoim zrozumieniu idei Fokina, po czym stwierdziła:
"Zawsze popierałam Fokina, aczkolwiek uważałam, że w jego baletach brakuje solówek, które mogłyby zachwycić publiczność i wywołać owacje" - z tego co Ewa J. jakiś czas temu pisała, to trochę się to gryzie z poglądami Fokina ;) .

Sagittaire - Sob Sie 06, 2011 7:49 pm

Wracając do pytania Chriazantany z pierwszego postu w niniejszym temacie - ja oglądałam właśnie Gwiazdę imperium, a właściwie pierwszy odcinek i kilka sekund drugiego. Zobaczenie reszty spotkało się z kłopotami technicznymi ale może to i dobrze, bo straszny film: nudny, Matylda z niego ma jedno marzenie - romans z Mikołajem, nie ma nic sensownego o tańcu, a sceny ze spektakli są wręcz śmiesznie zmontowane. Generalnie, gdybym nie miała problemów z obejrzeniem kolejnych odcinków, to i tak chyba bym z tego zrezygnowała....
Chiaranzana - Pon Sie 15, 2011 10:26 pm

Hmm, ale pamietaj ze to interpretacja rezysera, zalezy kto go tworzyl. Mysle ze z jej zycia mozna zrobic interesujacy film.
Sagittaire - Wto Sie 16, 2011 10:06 am

Z tym, ze pamiętajmy, ze ten film nie miał być chyba nawet jakimś dziełem sztuki, bo to jest serial a nie film - przebój kinowy , zdobywca oscara, wiec moze za dużo od niego oczekuję. W każdym razie zobaczyć zawsze jest warto, choćby zeby wyrobić sobie zdanie , więcnie odradzam .
Blanche - Czw Sie 18, 2011 7:49 am

Też widziałam pierwszy odcinek tego serialu, jak dla mnie jest po prostu kiepsko zrealizowany, widać, że raczej niskim kosztem. Akurat fakt, że to serial a nie film kinowy nie ma nic do rzeczy, jest coraz więcej bardzo dobrych seriali, również w Rosji (Doktor Żywago na przykład).
Ali - Nie Lis 11, 2012 8:48 pm

Drogie Panie, odgrzewam temat „primabaleriny assoluta”, bo nikt tu nie wspomniał nawet o jedynej warszawskiej nosicielce tego zaszczytnego tytułu, zjawiskowej Helenie Cholewickiej. Otrzymała ten wyjątkowy tytuł 29 stycznia 1872 roku, czyli ponad 20 lat wcześniej niż pojawił się on oficjalnie w stolicy Imperium Rosyjskiego (z Polską w tymże wówczas). W kilka dni później „Kurier Warszawski” poinformował: „Panna Helena Cholewicka z decyzji JW. Namiestnika Królestwa otrzymała w tych dniach nominację na pierwszą tancerkę solową (prima ballerina assoluta) teatrów warszawskich”. Została więc Cholewicka „assolutą” jeszcze przed Pieriną Legnani i Matyldą Krzesińską. Że na to zasługiwała, świadczą nie tylko zachwyty prasowe jej tańcem, ale nawet jej zdjęcia. Porównajcie idealne proporcje tej dziewczyny z ówczesnymi europejskimi balerinami, także z wymienionymi wyżej. Kiedy na nią patrzę, myślę sobie, że Helena Cholewicka była tancerką – wręcz – na miarę naszych czasów. Niestety w 35 roku życia zabiła ją gruźlica.
http://imageshack.us/phot...cholewicka.jpg/
A wracając do określenia „primabalerina assoluta”, to z mojej wiedzy wynika, że wymyślili je i rozwlekli je po Europie włoscy baletmistrzowie romantyczni. Być może nawet mawiał tak już o swojej córce Marii wielki Filippo Taglioni? Primabalerin lokalnych było wiele (także w Warszawie), ale chodziło o jakiś sposób na wyróżnienie tych „bezdyskusyjnie” najlepszych, wzbudzających międzynarodowe uwielbienie, „niekwestionowanych” zjawisk baletowych, słowem primabalerin „absolutnych”. Przez długie lata takie nazewnictwo nie miało jednak oficjalnego charakteru, bo ten nadano mu dopiero w Cesarstwie Rosyjskim, gdzie w taką tytułomanię zaangażował się sam dwór carski, szczególnie ceniący sztukę baletową. Za sprawą Mariusa Petipy jako pierwsza otrzymała taki tytuł w Sankt Petersburgu włoska gwiazda Pierina Legnani (1894), a krótko po niej, dzięki wstawiennictwu nowego cara Mikołaja II – nasza Matylda Krzesińska (1895) - jako jedyna zresztą rosyjska primabalerina. Wygląda więc na to, że namiestnik Królestwa Polskiego, feldmarszałek Fiodor Berg wyprzedził i Petipę, i samego cara swoją nominacją dla Heleny Cholewickiej w 1872 roku.

Kasia G. ma więc po części rację pisząc, że „to po prostu honor, wyraz szczególnego uwielbienia, a nie tytuł istniejący w tabeli rang”. Ale był to jednak tytuł „związany z pozycją w zespole i większymi apanażami”. „Primabalerina assoluta” w rosyjskim teatrze rządowym miała zagwarantowane prawo wyboru i pierwszeństwa wykonania wszystkich głównych ról, ale też wyższe „apanaże”. Np. czołowe warszawskie solistki baletu na przełomie XIX/XX wieku zarabiały rocznie maksimum 1000-1500 rubli, a Helena Cholewicka otrzymywała gażę roczną 2000 rubli + 25 rubli tzw. fou za każdy występ. Była to znacząca różnica.

Nie miały takiego tytułu ani Pawłowa, ani Karsawina, były bez szans skoro na scenie petersburskiej tańczyła wciąż Matylda Krzesińska, autentyczna młodzieńcza miłość cara Mikołaja II. Także rozmaite późniejsze primabaleriny: Ułanowa, Dudinska, Plisiecka, Alonso, Markova, Fonteyn, Evdokimova, Alhanko, Ferri, itd. zwano niekiedy, ale jedynie uznaniowo „assolutami”. Nigdy nie otrzymały one już takich tytułów oficjalnie - od cesarzy (lub ich namiestników), królów, prezydentów czy premierów, choć też miewały swych wpływowych protektorów, ale to już inna sprawa.

Kasia G - Pon Lis 12, 2012 2:56 pm

a wszystko to wcześniej zaczęło się w operze (a jeszcze wcześniej w teatrze komedii del arte), gdzie każdy zespół miał swoją primadonnę, faktycznie często rządzącą zespołem wraz z dyrektorem (dyrygentem, kapelmistrzem czy kim on tam wtedy był). Była to po prostu najlepsza lub faworyzowana spiewaczka której "z urzedu" nalezały się role "pierwszej amantki" - głównej postaci żeńskiej w każdej sztuce danego gatunku, jaka zespół wystawiał.

Był tez tytuł primo uomo - czyli pierwszy "pan śpiewak" - najczęściej tenor - na tej samej zasadzie główny amant. Wczesniej ( w baroku, zwłaszcza włoskim) primo uomo był główny kastrat zespołu - bo to oni spiewali główne partie bohaterskie w operach tego czasu. No ale to juz rozważania pozabaletowe :))

Ayaka - Czw Paź 30, 2014 11:17 pm

http://m.newsweek.pl/bale...y,350834,1.html
Kasia G - Pią Paź 31, 2014 6:01 pm

wprawdzie ubawiły mnie sformowania "to ją wybrał na żonę" - o carze Mikołaju i księżniczce heskiej (jakby mógł wybrać Krzesińską) oraz że partnerowała Nizyńskiemu - po pierwsze to mężczyzna partneruje, po drugie wówczas to Krzesińska była gwiazdą a Niżyński młodym chic juz podziwianym na zachodzie tancerzem.... ale tak czy inaczej tekst cenny i na czasie - jak zwykle jutro wybieram się na grób Feliksa Krzesińskiego i jego ojca Jana na Powązkach....

PS. Balet "Daremna przezorność" to rosyjski tytuł "Córki źle strzeżonej"

Ali - Pią Paź 31, 2014 8:03 pm

Kasia G napisał/a:
... Niżyński (był) młodym chic...

Kim był Niżyński młodym...? Mikołaj mógł pewnie "wybrać", gdyby chciał, nie był bezwolnym młodzieńcem i wstrzymał się chwilę - przecież wkrótce miał zostać carem! Jeśli oczywiście myślałby o czymś takim poważnie, choć nic na to nie wskazuje poza urojeniami Matyldy K. A kobieta też partneruje, Kasiu - nie da się ukryć, :smile: zależy z czyjego się na to patrzy punktu widzenia. Tekścik zaś zupełnie sympatyczny, czytadło dla niezorientowanych, w sumie pożyteczny.

Spidi - Pią Paź 31, 2014 9:22 pm

Ali, sadze, ze jednak nie mogl jej wybrac na zone ;) To mimo wszystko inne realia i inne oczekiwania co do jego osoby.
Przy okazji, skoro juz zabralam glos w tym temacie, to napisze, ze bede tworzyc swoja prace dyplomowa wlasnie o niej. Jest to temat dosyc dziewiczy na polskim historycznym poletku, takze kto wie-moze uda mi sie cos ciekawego wydobyc :smile:

Ali - Pią Paź 31, 2014 11:16 pm

Cytat:
... sadze, ze jednak nie mogl jej wybrac na zone...

Jestem pewien Spidi, że nie zamierzał. Jak wiesz, spotykał się z nią z woli ojca jako zakompleksiony prawiczek, więc pozostał w nim później pewien sentyment do pierwszej, a może i jedynej nieobyczajnej kochanki. Ale tak naprawdę, jak wszyscy carowie wcześniej, on także traktował ją najwyżej jak pierwszą hurysę w swoim baletowym haremie, co ona z kolei potrafiła wykorzystywać z osobliwym talentem przez długie lata - to fakt.
Cytat:
... bede tworzyc swoja prace dyplomowa wlasnie o niej...

Zalecam ostrożność, zwłaszcza w studiowaniu jej autobiografii, bo wyziera z niej jednak kobieta zadufana w sobie, zakłamana, samolubna, wyrachowana i bezrefleksyjna, a do tego jawna mitomanka, począwszy od jej bajerów nt. pochodzenia rodziny Krzesińskich, i jeszcze cyniczna manipulantka, bo jakże inaczej tłumaczyć jej dozgonne krętactwo w sprawie ojcostwa jedynego syna.
Cytat:
... to temat dosyc dziewiczy na polskim historycznym poletku.

To prawda, powielane są u nas jedynie mity na jej temat, które sama zresztą tworzyła i podtrzymywała; nikt np. nie sięga do listów jej ojca Feliksa do rodziny w Polsce, wyraźnie zawstydzonego córką-kurtyzaną, co nie przeszkadzało mu jednocześnie uparcie dementować nieprzychylne jej komentarze rodaków, ale też czerpać z procederu córki rozmaite honory w Petersburgu.
Cytat:
... kto wie-moze uda mi sie cos ciekawego wydobyc.

Życzę powodzenia i trzeźwego, dobrze udokumentowanego spojrzenia na wszelkie talenty Mali K.

Spidi - Sob Lis 01, 2014 9:39 am

Masz racje, ze jej autobiografia nie ejst w pelni wiarygodnym zrodlem (przynajmniej nie do jej zycia, jako obraz epoki-mozna juz bardziej zaufac ;) ).
To co piszesz o niej jako jedynie kochance przyszlego cara-wlasnie to mialam na mysli, nastepca tronu w zyciu powaznie nie pomyslalby o 'baletniczce' jako swojej zonie-co prawda rewolucja pazdziernikowa sie zbliza (wraz z upadkiem pewnych norm i obyczajow), wszak juz po rewolucji francuskiej ktora tez miala zerwac z ancient regime, ale mimo wszystko jest to Rosja konca XIX wieku a nie bajka Disneya :mrgreen:

Jasne, ze piszac jakakolwiek prace naukowa nie mozna oprzec sie jedynie na jednym zrodle (zreszta! jako 'fakt historyczny' umownie przyjmuje sie rzecz, o ktorej pisza minimum dwa odrebne zrodla :wink: )-jeszcze tak zwodniczym jak lukrowana autobiografia Krzesinskiej- zastanawiam sie ciagle jak ujac ten temat- jednym z mozliwych do wykorzystania przeze mnie pomyslow jest wlasnie rozbior krytyczny tych wspomnien.

Za zyczenia powodzenia nie dziekuje, by nie zapeszyc ^^

Kasia G - Sob Lis 01, 2014 11:28 pm

Tekśt absolutnie nieszkodliwy i bardzo dobrze, ze się ukazał.
Co do rozważań nad mozliwością "wybrania Matyldy na zonę dla nastepcy tronu" to oczywiście gdybając gdyby Mikołaj był innym człowiekiem i w innym kraju to mógłby zawrzeć z nia związek morganatyczny, ale nie miał by wtedy "carowej" i potomków mogących objąc tron (choc w innych krajach europejskich w tamtym czasie już to się zdarzało)

Co do partnerowania kobiety to oczywiście tak - zalezy z czyjego punktu widzenia się spojrzy bo np. niejednokrotnie widziałam na pokazach szkół baletowych wystepy młodziutkich adeptów baletu w parze z doświadczona tancerka i wtedy ewidentnie to tancerka "partnerowała" młodzieńcowi, choc niby to on prezentował "umiejetnośc partnerowania". Tylko dlatego napisałam o tym partnerowaniu Nizyńskiemu bo wtedy ich status w świecie baletowym był nieporównany czyli ona była gwiazda carskich scen, a on początkującym bożyszczem Paryża w "prywatnym balecie Diagilewa"

Ali - Nie Lis 02, 2014 3:49 pm

Spidi napisał/a:
...jednym z mozliwych do wykorzystania przeze mnie pomyslow jest wlasnie rozbior krytyczny tych wspomnien.

Dobry pomysł Spidi, ale też :? ciężki orzech do zgryzienia.

Kasia G - Nie Lis 02, 2014 6:57 pm

trzeba by sięgnąc do pamiętników i biografii innych postaci baletu i ewentualnie władzy/polityki tamtych czasów....
Spidi - Nie Gru 06, 2015 11:24 pm

Ekhm, ekhm.

Moze kogos zainteresuje moj krotki tekst o Krzesinskiej ktory pare dni temu ukazal sie w "Fax Historica". Tytulem wstepu: nie jestem z niego w pelni zadowolona (z paru przyczyn nie jest taki jakiego bym oczekiwala, ale to juz dluzsza historia)-ale tak czy inaczej przeszedl pozytywnie recenzje profesora Dariusza Nawrota, ktory nie przepchnalby wierutnych bzdur, wiec postanowilam pokazac go swiatu :wink:

http://prac.us.edu.pl/~sk...historica-3.pdf

Strona 102!

Sagittaire - Pon Gru 07, 2015 7:28 pm

Dziękujemy za zamieszczenie linku do bardzo ciekawego i tekstu. Przeczytałam z dużą przyjemnością.
Torin - Sro Gru 09, 2015 5:51 pm

Hmmmm równie ciekawy jest artykuł - Kobiecy półświatek, czyli przestępczość kobiet w Krakowie, w oparciu o analizę zapisków z Księgi kryminalnej miasta Krakowa z lat 1554 – 1625 - choć zgoła nie baletowy /ale o jakowychś "baletach" słówko sie znajdzie :) - powiedział Krakus/
A sam artykuł czyta sie bardzo bardzo dobrze !

Spidi - Sro Gru 09, 2015 7:18 pm

Dziekuje za mile slowa :)

Kobiecy polswiatek faktycznie ciekawy,autorstwa kolezanki z roku ;)

Dominik1974 - Pią Sty 06, 2017 4:29 pm
Temat postu: Re: Matylda Krzesińska
Chiaranzana napisał/a:
Mam problem. Wyczytałam ze niektorzy uwazaja Matylde za rosyjska balerine, dlaczego skoro byla corka polskiego tancerza Feliksa Krzesinskiego. Myslalam ze narodowosc ma sie po ojcu.


Narodowości nie dziedziczy się automatycznie po ojcu . Moźna ją po ojcu odziedziczyć, tak samo po matce.

Narodowość - wg Głównego Urzędu Statystycznego za Wikipedią: NARODOWOŚĆ jest DEKLARATYWNĄ, opartą na SUBIEKTYWNYM odczuciu CECHĄ INDYWIDUALNĄ KAŻDEGO CZŁOWIEKA, WYRAŽAJĄCĄ JEGO ZWIĄZEK emocjonalny, uczuciowy, kulturowy, lub ze względu na pochodzenie rodziców - Z OKREŚLONYM NARODEM.
Moźna mieć więc dwie marodowości po rodzicach. W starych książeczkowych dowodach osobistych uzywanych do 2008 roku , sami określaliśmy, deklarowaliśmy swoją narodowość. Do dzisiaj rubrykę tą wypełniamy starając się o niektóre dokumenty np paszport i rejestrując się w urzędzie pracy. Wg spisu powszechnego z 2011 roku - kilkadziesiąt tysięcy Polaków zadeklarowało dwie narodowości.

Krzesińską, która nigdy nie uwaźała się za Polkę, moźna nazwać jako Rosjankę narodowości rosyjskiej - polskiego i rosyjskiego pochodzenia.

Całkiem odwrotnie jest u Niżyńskkego, który mimo źe nigdy dobrze nie mówił po polsku - uznać moźna nawet za Polaka, a juź napewno za Rosjanina narodowości polskiej i polskiego pochodzenia.

Ali - Sob Sty 07, 2017 10:36 pm
Temat postu: Re: Matylda Krzesińska
Dominik1974 napisał/a:
... Krzesińską, która nigdy nie uważała się za Polkę, można nazwać jako Rosjankę narodowości rosyjskiej - polskiego i rosyjskiego pochodzenia. Całkiem odwrotnie jest u Niżyńskiego...

Odgrzałeś temat, więc go podejmę, choć osobiście :? mam spory dystans do tej rezolutnej rodaczki. Ale podziwiam ją do pewnego stopnia, bo jak żadna inna w swoich czasach potrafiła korzystać z uciech życia, poruszać się w balecie rosyjskim, w kuluarach dworu i po książęcych :wink: sypialniach. Trochę to zaskakuje, bo nie była zbyt urodziwa, ale zdecydowanie miała charakter i charakterek zarazem. Polka :smile: potrafi...

Swoim wpisem na temat jej narodowości trochę się jednak zaplątałeś.... Trzeba pamiętać, że wtedy większość Polaków była obywatelami Cesarstwa Rosyjskiego. Ale narodowość to zupełnie inna sprawa, oni byli obywatelami polskiej narodowości. Także Krzesińska, wbrew temu co piszesz, za taką się uważała. Co o tym świadczy? Jej mitomańskie opowieści o pochodzeniu od hrabiów Krasińskich, jej katoliccy polscy rodzice – Feliks i matka Julia z Dymińskich pielęgnujący w domu język i tradycje polskie, ale także jej dziewczęcy dziennik i listy do rodziny pisane po polsku, jej sentyment do naszego kraju i przelotne wizyty w Warszawie, szczególna słabość do Matki Boskiej Częstochowskiej itd., itp. Czuła się więc Polką, choć jako rosyjska obywatelka w pełni z tego obywatelstwa korzystała, podobnie zresztą jak jej ojciec i wielu innych Polaków. Jednak urodziła się i wychowała w Rosji, ukończyła tam szkołę baletową i była tancerką carskiego teatru w Petersburgu, zanim rewolucja wywiała ją do Francji. Była więc zdecydowanie rosyjską artystką, ale polskiej narodowości, wyłącznie polskiej. Dokładnie jak Niżyński.

Dominik1974 - Sob Sty 14, 2017 9:19 pm

Koryfeju Ali - zgadzam się z Tobą we wszystkim co napisałeś , za wyjątkiem niepoprawnie złoźonego zdania:
"(...)oni byli obywatelami polskiej narodowości".
Suponuje iź to zdanie miało w Twoim zamyśle wyglądać tak:
"Oni byli obywatelami ROSYJSKIMI polskiej narodowości".
Przypuszczam tak, poniewaź obywatelstwo i narodowość to dwa róźne zagadnienia.

jaromir - Czw Lut 02, 2017 11:09 pm

Cytat:
przelotne wizyty w Warszawie, szczególna słabość do Matki Boskiej Częstochowskiej itd., itp. Czuła się więc Polką, choć jako rosyjska obywatelka w pełni z tego obywatelstwa korzystała, podobnie zresztą jak jej ojciec i wielu innych Polaków. Jednak urodziła się i wychowała w Rosji, ukończyła tam szkołę baletową i była tancerką carskiego teatru w Petersburgu, zanim rewolucja wywiała ją do Francji. Była więc zdecydowanie rosyjską artystką, ale polskiej narodowości, wyłącznie polskiej.


wizyty przelotne... MB Czestochowska to i owszem atrybut polskosci, rewolucja wywiała ja do Francji... a dlaczego nie do Polski, bo tkwiła głeboko w srodowisku rosyjskim, pojęcie narodowości wg. dzisiejszych kryteriow dopiero sie rodzilo, to wowczas nacjonalista Dmowski pisal dzielo "Mysl nowoczesnego Polaka" - czyli Polaka katolika rozumianego w zbliżonym do dzisiejszego ujęcia. Ale czy to ważne, korzenie typowo polskie, córa tej ziemi, ale znalazla sie w rosyjskim swiecie, to był jej świat - rosyjskiej, carskiej arystokracji - co w tym złego.

Ali - Pon Sie 28, 2017 11:57 pm

Coś o niej nowego - ciekawe: https://pl.wikipedia.org/wiki/Matylda_Krzesi%C5%84ska

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group