www.balet.pl
forum miłośników tańca

Szkoła baletowa - jak uczyć dzieci???

la danse - Nie Maj 31, 2009 10:23 am
Temat postu: jak uczyć dzieci???
Drodzy tancerze. Zawsze mnie interesowało, jak przebiegała Wasa edukacja jako małych dzieci. Albo może sami uczycie. Jak to robicie? Jak wygląda lekcja, jakich sposobów używacie, by dzieci tańczyły równo na przykład ? Jak wymyślacie choreografię dla takich dzieci, a potem je uczycie? Bo np widziałam ostatnio występ, gdzie dzieci tańćzyły bardzo równo, ładnie, a każda grupa co innego. Jak to się robi, ćwiczy się z każdym osobno, czy razem ze wsyztskimi dziećmi? I jak w ogóle wymyślacie choreografię, by się"wszystko zgadzało"?:)
jak patrzę na takie dzieci to myślę, że jego nauczyciel to geniusz. A już zwłaszcza, jak dzieci tańćzą równo...Proszę, zaspokójcie moją ciekawość;))

Kasia G - Nie Maj 31, 2009 12:07 pm

mamy tu pare osó uczącyh dzieci w róznym wieku, mam nadieje że sie odezwą :)
Lady_Gold_Moth - Nie Maj 31, 2009 1:54 pm

"Żeby się wszystko zgadzało" w choreografii trzeba mieć przede wszystkim sporą wiedzę z zakresu nie tylko tańca, ale też form muzycznych (budowa utworów) i w ogóle z muzyki i rytmiki - trzeba wiedzieć choćby, jak przebiega fraza, żeby odpowiednio dobrać do niej ruch. No i oczywiście nienaganne poczucie rytmu, jeśli chcemy, aby zespół, którego uczymy choreografii tańczył równo. Różni choreografowie różnie pracują, zwykle jest to tak, że najpierw słucha się i analizuje utwór, zastanawia się właśnie nad jego budową i charakterem i tym, jak przełoży się to na układ przestrzenny - w klasyce bardzo dobrze jest, gdy budowa tańca odzwierciedla budowę muzyczną. No a później, gdy już się to wszystko rozplanuje, zaczyna się pracować z zespołem - i oczywiście w przypadku dzieci zwykle nie uczy się po prostu "po kawałku" choreografii - najpierw się ją omawia, potem robi ćwiczenia przygotowawcze, wybiera się fragmenty i pracuje nad nimi, najpierw "na sucho" , potem z muzyką i tak po fragmencie się "skleja" to wszystko w całość :)
..::Caroline::. - Nie Cze 07, 2009 1:54 pm

Mam podobne zdanie co Lady_Gold_Moth. W pracy z dziećmi bardzo przydaje się conajmniej podstawowe wykształcenie muzyczne. Szczególnie z małymi dziecmi warto rozpocząć naukę tanca od strikte rytmicznych ćwiczen i ukladów.
Tak napradę na początku przygody z tancem nauka jednej choreografii może zająć nawet cały rok szkolny. Warto najpierw przyswoić dzieciom pokolei pojedyncze figury i wykorzystywać ja w kombinacjach przy drążku lub środku, a dopiero potem stopniowo je łączyć. Polecam także najpierw dzieciaki osłuchać z muzyką nauczyć je czuć oraz rozróżniać rytm, przydatne są tu bardzo wszelkie rozwojowe zabawy z taktowaniem oraz pobudzanie wyobraźni poprzez muzykę. Dopiero po pewnym czasie warto rozpocząć naukę "choreografii" , bo kiedy dziecko zrozumie i polubi obcowanie z muzyką to będzie się czuło przy niej swobodnie więc powtarzanie i łączenie ze sobą poszczególnych figur nie powinno sprawiać problemów nawet w większej grupie :)

Nati - Czw Cze 11, 2009 8:32 pm

ja uczę dzieci... z najmłodszymi (ok 3 latka) to głównie chodzi o zabawę, balet wkracza w ich życie ale małymi kroczkami, raczej buduje sie ich miłość do tańca. Dzieci u nas poznają w tym wieku podstawowe zagadnienia-bieg na paluszkach, marsz, ściąganie palców, plie, releve i pare jeszzce innych rzeczy. Wraz z wiekiem rośnie różnica zabawa-taniec. Oczywiście coraz więcej tańca, ale i w grupie 7-latków czasem jeszcze w coś warto się z nimi pobawić-dzieci to uwielbiają. Ale już w wieku 6latków jest normalny drążek...takie prostsze rzeczy tandu,plie, grand battement, ronde de jambe par terre...są chaines, arabeski, rozciągania, a u nas też współczesne przewrotki przez bark, slajdy, swingi oraz podstawy akrobatyki-gwiazdy, mostki...
a choreografie na scene to rzecz dodatkowa, nie robimy nigdy przez cały rok układu jednego, bo dzieci się szybko nudzą, trzeba bardzo urozmaicać zajęcia przecież.
jeśli coś jeszcze chcesz wiedzieć La Danse-pisz :) Pozdrawiam

Lady_Gold_Moth - Czw Cze 11, 2009 8:43 pm

Drążek? U sześciolatków?? Od paru lat zdarza mi się prowadzić zajęcia, również z dziećmi i uważam, że wprowadzanie drążka jako głównego elementu zajęć w tej grupie wiekowej mija się z celem - po pierwsze, tak małe dziecko nie ma jeszcze wystarczającej koordynacji i ruchowej samokontroli i robienie czegokolwiek z wymienionych ćwiczeń nigdy nie będzie poprawnym wykonaniem. Po drugie - to już uwaga z praktyki, a miałam do czynienia z różnymi dziećmi - spróbujcie postawić grupę sześciolatków przy drążku na dłużej niż dziesięć minut.. ;) Dzieci szybko się nudzą, potrzebują urozmaiconych, różnorodnych ćwiczeń, stanie przy drążku i żmudne ćwiczenie w tym wieku nie jest jeszcze potrzebne - należy raczej grupę umuzykalnić, utanecznić, rozciągnąć, wyrobić pewne nawyki na bazie których później będzie można pracować. Warto oczywiście wprowadzać poszczególne elementy, oswajać z nazewnictwem, uczyć postawy itd., ale uważam, że na 'normalny drążek' to absolutnie za wcześnie.
Nati - Sob Cze 13, 2009 7:31 am

napisałam ze jest drążek, ale nie ze jest głównym elementem zajęć. Tzn ze jednego dnia są przy nim powiedzmy 3 ćwiczenia, nie więcej, nie chodzi o to, że jest pełna jego gama, od tandu po adagia itd.... a Tobie pewnie chodzilo o to pod nazwą normalny drążek :) oprócz drążka jest też czas na umuzykalnienie, utanecznienie i rozciagnięcie :)
la danse - Pon Cze 15, 2009 5:22 pm

Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi:) Już wiem, że jest to ciężka, żmudna praca. Ale myślę, że warto- dzieci potem pamiętają to na całe życie!Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dizęki:) P>S> Piszcie jeszcze;P
Torin - Sro Cze 17, 2009 9:45 pm

Ja nie uczę dzieci - uchowaj Boże :)
Ale powiem jedno (obserwując tych - a w zasadzie te - co uczą baletu) dyscyplinę trzeba umieć utrzymać - inaczej cała reszta idzie psu na buty czy gdzieś tam....
A ta umiejętność to w zasadzie wrodzona bardziej niż nabyta ;)

Torin

Lady_Gold_Moth - Sro Cze 17, 2009 10:38 pm

Torin napisał/a:

Ale powiem jedno (obserwując tych - a w zasadzie te - co uczą baletu) dyscyplinę trzeba umieć utrzymać - inaczej cała reszta idzie psu na buty czy gdzieś tam....
A ta umiejętność to w zasadzie wrodzona bardziej niż nabyta ;)

Torin


na bazie własnych obserwacji stwierdziłabym jednak raczej, że w znacznej części nabyta ;)

Nati - Pią Cze 19, 2009 2:52 pm

nabyta i owszem, człowiek się przecież całe zycie uczy, ale bardziej wrodzona, nie kazdy moze zostac lekarzem, a wiec i nauczycielem także nie. Trzeba miec pewe cechy charakteru, w tym przypadku np. cierpliwosć, miłość do dzieci (nie kazdy je przeciez lubi), punktualność (jak w wiekszosci pracy), komunikatywność....
Kaaasia00 - Nie Lut 27, 2011 11:43 pm
Temat postu: Prosze o pomoc w zajęciach baletowych dla dzieci
Witam. Zaczynam niedlugo prowadzic zajecia baletowe dla malych dzieci zupelnie poczatkujaych. Chcialabym sie dowiedziec co proponujecie zeby z nimi robic na takich zajeciach? o podstawach baletowych wiem wszystkich pozycjach sama skonczylam balet ale jednak nie pamietam jakie powinno sie stosowac zabawt taneczne bo ciezko o prawdziwy balet u takich maluszkow. Wiec co radzicie? Oraz jaka muzyka by najbardziej pasowala do takich zajec? Z gory dziekuje za pomoc;-) :) :)
blancari - Pon Lut 28, 2011 10:15 am

To zależy w jakim wieku te "małe dzieci" - 5 lat, 8, 10? A może 3? Bo to różnica spora
inaenka - Pon Lut 28, 2011 10:21 am

Witaj Kasiu, zachęcam do zajrzenia tutaj
http://www.balet.pl/forum...opic.php?t=6043

Kaaasia00 - Pon Lut 28, 2011 4:32 pm

Te dzieci małe do 6 roku zycia. Co z nimi robic mniej wiecej wiem ale moze jakies propozycje zabaw tanecznych? i oczywiscie jaka muzyka byla by dobra na podstawy klasyki czyli plie itp.
inaenka - Pon Lut 28, 2011 7:30 pm

Posty zostały, jak widać, przeniesione. Na przyszłość - prosimy trzymać się istniejących już tematów (tym bardziej, że został wskazany).
inae.

Kaaasia00 - Pon Mar 07, 2011 4:07 pm

Moglby ktos mi podpowiedziec jak pedagogicznie podejsc do malych dzieci ktore przychodza na zajecia baletowe wiek 4 latka? Moze powinnam isc na jakis kurs ktory pomoze mi tak podejsc do dzieci aby chcialby sie uczyc baletu. Oraz jakie wymyslac zabawy tanecznt aby zachecic do zajec?
blancari - Pon Mar 07, 2011 11:31 pm

Moim zdaniem jak najbardziej powinnaś się zainteresować kwestiami pedagogiki i metodyki prowadzenia zajęć. Chociażby z książek.

Zwłaszcza, że sama przyznajesz, że nie wiesz zbyt wiele. Dzieci to trudni uczniowie, szybko się nudzą, rozpraszają. W dodatku dochodzi kwestia ich bezpieczeństwa.

Dlatego jeśli masz możliwość zrób kurs instruktorski, albo chociaż poszukaj sobie mentora, który będzie Cię prowadził przez Twoje pierwsze kroki nauczania innych.

Najbardziej komfortową sytuacją jest, gdy Twój nauczyciel sam wygania Cię do nauczania, dzięki temu możesz go zawsze spytać o wszystko, albo nawet pójść na zajęcia popatrzeć jak wyglądają, poprowadzić próbnie w ramach praktyk.

Dziecko 4-letnie to naprawdę maluszek. Czy lubisz zajmować się takimi dziećmi?

Pamiętaj, że z jednej strony będą słodkie, z drugiej mogą płakać za mamą. Jeśli lubisz maluchy to sobie poradzisz. :D

Relena - Wto Mar 08, 2011 11:47 am

to też zależy na jakie dzieci się trafi. sama nie przepadam za dziećmi, a przyszło mi prowadzić zajęcia z grupą 5-10 lat i muszę przyznać, że dziewczynki od pierwszych zajęć mnie urzekły - są skupione, robią wszystko o co je proszę i nie rozrabiają na zajęciach. z kolei kiedyś prowadziłam zastępstwo w innej podobnej grupie i zamiast zajęć miałam 1000 pytań do i pogaduchy między sobą. myślę, że jeśli trafi się na dzieci, które chodzą na zajęcia bo rodzice je wyganiają to żadna metodyka nie pomoże...
blancari - Wto Mar 08, 2011 1:12 pm

Relena - to prawda. Z tym że grupa 5-10 lat jest już troszeczkę starsza. W tym wieku każdy rok to przepaść.

I tak może się trafić samodzielny, ciekawy świata czeterolatek, który się będzie świetnie bawił. Jak i taki, którego - jak piszesz - wyganiają rodzice i będzie wymagał ciągłej uwagi.

W każdym razie przydaje się poczytać choćby o rozwoju dzieci, żeby wiedzieć czego się spodziewać i jak podejść.
Chyba że ma się dobre intuicyjne podejście - a takie kobiety też się zdarzają :D

Kiedyś jeździłam jako wychowawca z chórem dziecięcym. W mojej grupie 9-latków miałam super dzieciaki, chętnie się bawiły w różne gry, na próbach były skupione i wszystko było ok. Ale dziewczyna która opiekowała się 8-latkami miała prawdziwy sajgon: jedno dziecko wymagało nieustającej uwagi, bo inaczej płakało, drugie z ADHD -agresywne w stosunku do wszystkich, jak tylko się znudziło, 2 nastęone dzieciaki za nic nie stanęły na próbie obok siebie. Po prostu urwanie głowy. I jeszcze na dokładkę rodzice, którzy w ogóle nie przyjmowali do wiadomości, że potrzebna jest ich pomoc do wprowadzenia ich dziecka w grupę.

Tak więc -zależy jak się trafi, ale instruktor podejmując się prowadzenia grupy musi być przygotowany na obydwie możliwości, bo na ogól nie ma możliwości rezygnacji przez jakiś czas.

Kaaasia00 - Sro Mar 09, 2011 3:44 pm

No wiec moje dzieciaki sa ruchliwe i nie sluchaja sie, ciezko je ogarnac chociaz nie placza (chyba ze sie wywroca) ale jednak wieksza czesc zajec sie bawimy a tylko troszke jest podstaw klasyki bo one nie chca tego robic wola zabawy w ksiezniczki :P Myslalam zeby moze wprowadzic jakis wesoly uklad taneczny do nauki ale niewiem czt beda chcialy sie kroczkow uczyc. Co myslicie?
Relena - Sro Mar 09, 2011 5:14 pm

wydaje mi się, że układ zawsze jest trochę ciekawszy niż podstawowe kroki, czy nawet rozgrzewka. wtedy mają konkretne zadanie i czują, że tańczą :)
Sagittaire - Sro Mar 09, 2011 5:40 pm

i działą na ambicję, ze koleżanka zapamiętała ukłąd a ja nie :)
Chiaranzana - Sro Mar 09, 2011 10:39 pm

Bede hmm zlosliwa:
Jesli ktos jest instruktorem to chyba go szkola, jak uczyc male dzieci. Bo z tego co wiem jest egzamin jesli ktos chce byc instruktorem i prowadzic zajecia. A po szkole baletowej to bez dwoch zdan - powinno sie znac zalozenia pedagogiki dziececej.

Kawka - Czw Mar 10, 2011 12:48 am

W rozmaitych klubach malucha itp. raczej nie wymagają uprawnień instruktorskich, ukończenie SB jest dla nich wystarczającym argumentem;). Mnie całkiem niedawno zaproponowano prowadzenie zajęć z takimi maluchami, pomimo, że nie mam żadnych uprawnień instruktorskich/pedagogicznych itd. Odmówiłam, bo moje obycie z takimi dziećmi jest prawie zerowe.
blancari - Czw Mar 10, 2011 1:21 am

Niestety, ustawa nie nakłada obowiązku posiadania uprawnień instruktorskich do prowadzenia zajęć rekreacyjnych, w tym nauki tańca. Można je posiadać, ale nie trzeba. Niektóre szkoły wymagają tego od swoich instruktorów ( bo zawsze lepiej jak instruktor ma pojęcie o anatomii, psychologii i metodyce nauczania), ale inne wolą mniej wykształconych, ale za to tanich.

Tak więc wiele tu zależy od uczciwości nauczyciela wobec siebie. Albo przyjmuje zlecenie, bo ma ku temu kwalifikacje (lub też w trybie ekspresowym się doucza:literatura, praktyki), albo uczciwie mówi, że nie ma pojęcia, jak taką grupę prowadzić.

Małe dzieci trzeba lubić i trzeba wiedzieć co nieco o rozwoju dziecka.

Podobnie jak trzeba mieć inną wiedzę, by prowadzić grupę seniorów (oj, potrafią nie słuchać instruktora i pracować na kontuzje) i kobiety w ciąży ( to już w ogóle poważniejsza sprawa i bez uprawnień lepiej sie nie brać, bo cokolwiek się zdarzy, a czasem się zdarza, jako pierwszy winny będzie taniec).

Tak więc - w ogóle ktokolwiek zamierza brać się za nauczanie, jeśli nie ma jeszcze kwalifikacji - to moim zdaniem powinien mieć mentora, który go będzie na początku prowadził i odpowiadał na pytania.

Kawka - Czw Mar 10, 2011 9:13 am

Kilka razy widziałam ogłoszenie typu: 'poszukiwany animator tańca dla dzieci w takim a takim wieku, wymagania- umuzykalnienie i dobry kontakt z dziećmi'.

Teraz taniec jest takim trendem, że organizuje się wszystko co można by nazwać rytmiką;), mam nadzieję, że nie określają tego jako balet dla dzieci :roll:

Father - Czw Mar 10, 2011 10:07 am

Prowadzenie zajęć grupowych z małymi dziećmi to piekielnie trudna sprawa zwlasza kiedy te zajecia dotyczą technik ruchowych. Wiem coś o tym bo uczę dzieci w prywatnej szkole podst. jazdy na łyżwach.
Wprawdzie nie jestem pedagogiem ale intuicyjnie wyczuwam co w danej główce za moment sie wykluje.
Dzieci to miniatura rodziców i jak na dłoni widać kim oni z charakteru są.
Czasem jest przyjemnie kiedy dziecko zadziwiajaco szybko opanuje dany element techniczny i jesli dać mu umiejetna pochwalę to zmienia sie nie do poznania. W druga strone to niestety nie działa i karać nie wolno nawet słownie, pozotaje tylko granie na ambicji ew. wyszukiwanie takich cwiczeń ktore z satysfakja wykona i bedzie je można pochwalić. :)

Sagittaire - Czw Mar 10, 2011 12:27 pm

F-z moich doświadczeń z dziećmi mam tę samą myśl... dokładnie tę samą (co do tego, ze dzieci są kopią rodziców: ich charakterów i zachowań i w nich jak w soczewce odbijają się rodzice).
Co do kwalifikacji, to czasem pedagog po studiach jest do niczego, a ktoś kto kocha taniec i robi pewne rzeczy "na czuja"jest rewelacyjnym nauczycielem i łapie bardzo fajny kontakt z dziećmi. Zatem w przypadku takich maluszków, gdybym to ja miała organizować zajęcia-chyba bardziej szukała bym dobrego praktyka niż osobę z kursami itd. Bo w psychologii i pedagogice jest tak, ze można zrobić doktorat z tych dziedzin, a jak nie ma się intuicji i czegos w sobie to jest się psychologiem/pedagogiem do kitu. O ile jednak w przypadku SB itd wymóg studiów jest celowy, bo to już wyższa szkoła jazdy, to z takimi maluszkami, to sama nie wiem, czy jest to takie ważne....

Father - Czw Mar 10, 2011 9:27 pm

Sagittaire napisał/a:
to z takimi maluszkami, to sama nie wiem, czy jest to takie ważne...

Wazne jest tylko o tyle aby przez niewlaściwe wymagania nie zrobić im krzywdy bo one z reguły wszystko chcą. A tak naprawde to trzeba mieć oczy w koło głowy bo ani sie nie obejrzysz jak jedno drugiemu przywali bryłką wygrzebanego gdzieś lodu albo popchnie :roll:

Sagittaire - Czw Mar 10, 2011 9:58 pm

bryłką wygrzebanego lodu? haha -to juz chyba lepiej uczyc baletu :D :D :D

Masz racje F, od tej strony nie pomyślałam :)

sisha945 - Sro Sty 11, 2012 7:56 pm

Szukam ciekawych zabaw dla dzieci - 3latków i starszych, dla sporej grupy: około 20 osób.
Coś jako przerywnik lekcji, żeby je troche rozruszać :D
z góry dzięki !! :)

Katia - Sro Sty 11, 2012 9:03 pm

Zabawa w "siadanie" podbije serce każdego malucha xD

Puszczasz im muzyczke i każesz tańczyć. Kiedy zatrzymujesz muzyke, dzieci muszą szybko usiąść. Dziewczynka która usiadła ostatnia, odpada i musi bacznie przyglądać się reszcie grupy i wytypować dziewczynkę, która następna odpadnie.

Tak poza tym z dziećmi bardzo lubie ćwiczyć chodzenie z książką na głowie, dzieci uwielbiają to robić :D

sisha945 - Sro Sty 11, 2012 10:08 pm

dzieki Katia, własnie o coś takiego (jak to siadanie) mi chodziło :) Na pewno wypróbuje za tydzień.
druga zabawa też fajna:)

Jak znacie jeszcze jakieś, to podawajcie. :wink:

Gość - Czw Sty 12, 2012 4:43 pm

coś podobnego do siadania - po wyłączeniu muzyki cała grupa musi jak najszybciej ustawić się tak, żeby stworzyć jakiś "znak" (patrząc jakby z góry). czyli np. koło, trójkąt, jakąś cyfrę, krzyżyk itp

chodzenie/podskoki po całej sali. na hasło (bez zatrzymywania muzyki) trzeba znaleźć parę, stworzyć trójkę itd, cały czas się ruszjąc. można też ustalić, że np. w parze trzeba trzymać się oboma rękami, trójka robi "węża" itp.

mało rozruszowujący przerywnik, ale może się przydać - wszyscy zamykają oczy i zadajesz pytania dotyczące sali i uczestników, np. jakiego koloru są zasłony, ile jest okien, kto ma zielone skarpetki itp.

a dla starszych - uczysz grupę kilku "póz", które numerujesz. mogą to być pozy taneczne, ale nie koniecznie, np. 1-kucnąc, 2-podnieść prawą rękę do góry itd. puszczasz muzykę, na której chodzą/podskakują/tańczą, kiedy ją wyłączasz mówisz numer. po jakimś czasie można utrudnić i ustalić, że trzeba zrobić pozę +1, czyli jeżeli mówisz 3, to trzeba zrobić 4itd. można też stosować "wyższą matematykę" - np. poza 7-3

mam nadzieję, że zrozumiale wytłumaczyłam. poziom trudności trzeba dostosowywać do wieku i możliwości dzieci. wsystkie te ćwiczenia nie są tylko przerywnikami, ale też uczą poprzez zabawę

sisha945 - Czw Sty 12, 2012 8:43 pm

bardzo dziękuję Gościu, myslę ze sie spodobają :D
a ostatnią zabawę znam, i wiem że dzieci bardzo lubią, ale to faktycznie muszą byc troszke starsze niż 3 latki xD

karolinkaaa - Sob Mar 10, 2012 9:25 am

Moi drodzy,a moglibyście mi polecić jakąś literaturę,która porusza kwestię nauki dzieci tańca?
grruszka - Wto Cze 19, 2012 6:48 pm

dołączam się do prośby!
Midnight - Sob Lut 01, 2014 11:47 pm

Lady_Gold_Moth napisał/a:
Drążek? U sześciolatków?? Od paru lat zdarza mi się prowadzić zajęcia, również z dziećmi i uważam, że wprowadzanie drążka jako głównego elementu zajęć w tej grupie wiekowej mija się z celem - po pierwsze, tak małe dziecko nie ma jeszcze wystarczającej koordynacji i ruchowej samokontroli i robienie czegokolwiek z wymienionych ćwiczeń nigdy nie będzie poprawnym wykonaniem. Po drugie - to już uwaga z praktyki, a miałam do czynienia z różnymi dziećmi - spróbujcie postawić grupę sześciolatków przy drążku na dłużej niż dziesięć minut.. ;) Dzieci szybko się nudzą, potrzebują urozmaiconych, różnorodnych ćwiczeń, stanie przy drążku i żmudne ćwiczenie w tym wieku nie jest jeszcze potrzebne - (...) Warto oczywiście wprowadzać poszczególne elementy, oswajać z nazewnictwem, uczyć postawy itd., ale uważam, że na 'normalny drążek' to absolutnie za wcześnie.


A ja uważam, że nie jest za wcześnie. Sama w wieku 4 lat miałam takie lekcje( 2x w tyg.)

- śpiewanie przy pianinie
- ćwiczenia rozciagajace na podłodze na karimatach
- drążek ( battements tandus, Jete, Graund battements, releves, plies, pike, i sautte -itp.- jakiś 20 min.)
- srodek( sautte, echappe, szaunżmau)
- przekatna( pike, pike w obrocie, chasse, skakanie polka, polka podwojna, chasse w półobrocie- takie pół blinczyki-)
- ukłon

A najbardziej lubilam drążek ( i nadal lubię - za to nie przepadam za środkiem)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group