www.balet.pl
forum miłośników tańca

Szkoła baletowa - jak wygląda nauka w rosyjskiej szkole

.:Agga:. - Sro Lip 09, 2008 3:44 pm

Moze opiszesz jak wyglada nauka w rosyjskiej szkole? Na naszym forum nie bylo jeszcze osoby, ktora bezposrednio uczyla sie takiej szkole.
Czekamy na Twoj opis. Co do szkol to nie sadze, zebys w Polsce znalazla idealny dla Ciebie odpowiednik szkoly rosyjskiej.
Moze napisz w jakim miescie teraz mieszkasz, czy szkola ma byc w Twojej najblizszej okolicy czy nie ma do dla Ciebie znaczenia?

Jagoda570 - Sro Lip 09, 2008 6:59 pm

Wiesz, w Polsce raczej każdy tańczy w tej szkole, do której mu najbliżej.
Na temat rosyjskich szkół słyszałam wiele mitów, ale najbardziej utkwiła mi w pamięci rozmowa z pewną czeszką (z pochodzenia Polką, która przez 18 lat mieszkała w Rosji). Opowiadała mi, że bez kilkugodzinnych ćwiczeń w domu nie da rady być nawet na średnim poziomie. W Rosji, jeśli ktoś tańczy, podporządkowuje temu całe życie. Tak przynajmniej wywnioskowałam z tej rozmowy.

gim-dance - Sro Lip 09, 2008 8:26 pm

Jagoda570 napisał/a:
W Rosji, jeśli ktoś tańczy, podporządkowuje temu całe życie. Tak przynajmniej wywnioskowałam z tej rozmowy.


A nie wydaje ci sie że to wlaściwe podejście?? Że człowiek który kocha coś robić, kształci się w tym kierunku, ma to być jego przysłży zawód, w końcu człowiek , który pragnie być dobry w tym co robi, powinien podporządkowac temu całe życie? Moim zdaniem balet (tak samo zresztą jak sport wyczynowy) to nie tylko lekcje klasyki, godziny przy drązku (w sporcie na treningach), to także styl życia. Jeżeli sie temu czemuś co kochamy robic nie podporządkuje swojego życia, nie ułoży "pod to" swojego dnia, nie poswięci temu cżesto więcej czasu niż tylko wymagany czas zajęc (czy treningu), to nigdy nie osiągnie się wysokiego poziomu... *takie jest moje zdanie ;)

Diabora - Czw Lip 10, 2008 12:52 pm

Mieszkam teraz we Wrocławiu,ale być moze to nie będzie moj staly adres...
Dojazd nie ma dla mnie znaczenia,dla baletu zrobie wszystko i rodzice to rozumieja (nie wiem czy dobrze napisalam..)

A teraz o balecie w Rosji ;)
Macie racje,ze jest cięzko wiec to nie mity.Sam trening w szkole nie wystarcza,trzeba trenowac duzo poza szkołą.Nauczyciele sa surowi i nie interesuje ich to,ze kogos boli kostka czy sa juz zmeczeni.W Rosji jezeli chcesz byc dobrym tancerzem musisz duzo i ciezko trenowac.Tam niema casu na łzy ani odpuszczanie saobie treningów.Ciagle trzeba myslec,ze tuz za nami sa cale masy ludzi ktorzy w kazdej chwili moga nas przesciagnac i byc lepszymi tancerzami.Nie wiem jak jest w Polsce,ale w Rosji nie ma wielkich zyczliwosci miedzy nauczycielem,a tancerzem.Jezeli decydujesz sie na balet to musisz wiedziec,ze to wysilek,stres i duzy wklad pracy.
Ja oprocznormalnych zajec chozilam na lekcje prywatne i to nie dlatego,ze tak fatalnie mi szlo,ale ja lubie sie meczyc,czuc bol w miesniach..wtedy wiem ze jest lepiej.W Rosji doceniaja to,ze sie starasz bardziej niz inni.Trenowałam tez w domu na sali (tato zrobił mi sale gimnastyczna z niepotrzebnych pomieszczenia).Nie ukrywam,ze mialam chwile zalamania,ale nigdy nie zrezygnowałabym z baletu.To całe moje zycie choc przyznaje,ze skrócił mi dziecinstwo.Moze dla Polakow to smutne,ale w Rosji jestesmy do tego przyzwyczajeni,to tak jakby normalne...i nie tylko w balecie jest ciezko,ale takze w tancu towarzyskim,gimnastyce i lyzwiarstwie figurowym. :)

Bajaderka - Czw Lip 10, 2008 1:32 pm

Diaboro, a w jakiej szkole się uczyłaś?
Diabora - Czw Lip 10, 2008 3:22 pm

Uczyłam sie w szkole baletowej Bplshoi w teatrze w Moskwie ;)
pozdrawiam

[ Dodano: Czw Lip 10, 2008 3:25 pm ]
zamiast o wpisałam p .....szkola bolshoi ;p ale wy pewnie slyszeliscie duzo o niej tak samo jak o akademii agrypiny waganowej :)
Miałam przyjemnosc byc na kilku zajeciach w tej akademii,ale nie ma porównania z bolshoi.
pozdrawiam

Jagoda570 - Czw Lip 10, 2008 9:43 pm

Gim-dance, ja nie krytykuję podporządkowywania zycia baletowi, napisałam tylko co słyszałam.
Również uważam, że to dobry sposób (i jedyny słuszny), żeby daleko zajść w tej dziedzinie, jaką jest balet, ale też w wielu innych.
Gdybym dostała szansę, sama podporządkowałabym życie baletowi.

Diabora - Czw Lip 10, 2008 10:13 pm

Tak sie zlozylo ze nie mieszkałam w Petersburgu tylko w Moskwie tak wiec uczylam sei w Bolshoi ;p byc moz egdyby Petersburg był blizej byloby inaczej.
aankaa_baletnica=) - Czw Lip 10, 2008 10:20 pm

A jak jest z odchudzanie, biciem itp? Rzeczywiście nauczyciele biją i wyzywają i cały czas każą się odchudzać? Dużo się też słyszy o rosyjskich nauczycielach z zapalniczkami, szpilkami i innymi podobnymi akcesoriami. Jak to jest na prawdę? Super, że pojawiła się na forum osoba, która była w rosyjskiej szkole, możesz nam coś powiedzieć tak od wewnątrz :)
Diabora - Czw Lip 10, 2008 11:00 pm

Szpilki i zapalniczki? Nie spotkalam sie z tym w mojej klasie w Bolshoi i nie slyszalam o tym.Byc moze jest tak w Akademi Agrypiny Waganowej chociaz szczerze w to watpie bo bylm tam na kilku zajeciach.Prawda jest jednak to,ze jest surowa dyscyplina.Nauczyciele nie zwracaja uwagi na zmeczenie,bole.nawet jezeli trzeba udac sie z czyms do lekarza i z powodu npnadwyrezonej kostki na jakis czas zaprzestac nauki.Wtedy jest jeszcze gorzej bo uwazaj,ze nie mamy sily i jestesmy do niczego.Tam trzeba sie naprawde bardzo starac.
Czesto tez wystawiaja kogos na srodek klasy i wysmiewaja przy wszytskich za bledy.Nie ma zadncyh wiezi miedzy nauczycielem,a uczniem.Jest tylko ciezka praca i wysilek.Byc moze to przerazajace,ale tylko takim sposobemmozna dojsc daleko.

raisa - Pią Lip 11, 2008 9:47 am

A powiedz... Czy mieszkałaś w internacie?
A jak wyglądały te przedmioty ogólnokształcące u was?

Diabora - Pią Lip 11, 2008 12:22 pm

Nie,nie mieszkałam w internacie :)

Co do przedmiotów: w Rosji oczywiscie sa zajecia z klasyki,oddzielne z gimnastyki(stretching),cwiczenia przy drazku takie jak tendu i inne,cos na zasadzie audycji muzycznych podobnie jak u was,lekcje prywatne dla zdolniejszych uczniów i ewentualnie dla tych ktorzy bardzo chca,ale nie polecam bo ci ktorzy mniej potrafia sa wykanczani na lekcjach prywatnych.Poza tym sa tez zajecia z partnerowania,plynnosci ruchów,improwizacji muzycznej,skocznosi..

Columbina - Pią Lip 11, 2008 12:24 pm

Ale Raisa pytała o przedmioty ogólnokształcące typu matematyka, historia, biologia, chemia...
milton - Sob Lip 12, 2008 12:48 am

Petersburska szkoła i teatr zawsze był jest i będzie lepszy od moskwy. Inna sprawa z tym mińskiem czy permem. Nie uważam, że są od moskwy lepsi. Jestem realistą. Ale cenię ich wyżej. Dlaczego?? Choćby ze względu na styl (no i tancerze jak Leja Sarafonow czy Kolb są z tamąd).

No i doszliśmy do powodu dlaczego nie cenię sobię moskwy. Abstrachując od tego że topiero od niedawna tańczą na odpowiednim poziomie. Porównajmy sobie choćby petersburkie i moskiewskie jezioro albo giselle (ze lat 90 jezioro i 80 giselle). Kirow wyprzedza bolszoj o lata.
Ale nie technika jest największą różnicą. Różnią się stylem. Bolszoj jest siłowy, wręcz prostacki. Petersburg jest bardziej wyrafinowany, arystokratyczny. Nie zmieni tego kupiona Zacharowa, uchowany dzięki Ulanowej Ciskaridze (genialny i skrajnie nie w charakterze bolszoja), utalentowana Osipowa (gdzie widać że gdyby była w waganowej byłaby jeszcze lepsza) czy Lunkina od Maksimowej. Zresztą koło wspomnianego Koli można by coś jeszcze napisać. Miał on ogromne szczeście że go Ulanowa odkryła bo inaczej pewnie podzieliłby los Malahowa. Gdyby Malahow trafił do Waganowej to z tamtąd bardzo szybko zrobiłby karierę w marinskim i od wielu lat byłbym jego pierwszym tancerzem. Niestety moskwa świadomie się go pozbabyła. Dlaczego?? Bo ie przystawał do ich stylu.... nie dostałby żadnych ról, a taka osobowiść i talent nie mogła się marnować więc wyjechał na zachód. Był zbyt wyrafinowany, plastyczny i wrażliwy na Moskwę. I pewnie Kola gdyby trafił na takich samych ludzi jak Volodi to by też był już na zachodzie. A tak na szczęście jest największą gwiazdą baletu rosyjskiego. To są jednak tylko chlubne wyjątki kompletnie nie przystawające do "stylu" moskiewskiego. Reszta towarzystwa..... zresztą warszawiacy widzeli kilka lat temu spartacusa który z tego co wiem rozczarował.

I jeszcze jedno. Nie chcę wyjść na zakompleksionego bezczelnego chama (jak wiele osób na forum o mnie myśli) ale chciałbym się zapytać. Jakim trybem się uczyłaś?? Gdzieś pisałaś o 11 latach..... jakim cudem 11 lat?? I dalej powinnaś w polsce?? To trochę dziwne. Tam szkoła trwa 8 lub 9 (w systemie 7+2....dającym studia). no i do teatru do pracy.... chciałbym się dowiedzieć o szczegóły jak to jest.....

.:Agga:. - Sob Lip 12, 2008 9:03 am

Bardzo mozliwe Miltonie ze zaczela sie uczyc wczesniej i np wliczyla w to 11 lat czas kiedy chodzila na zajecia prywatnie.

Ja od pewnej osoby, ktora tez jest po szkole rosyjskiej - nie wiem po jakiej slyszalam ze uczyla sie w niej 10 lat. Z tego co mi wiadomo system nauki tez jest inny (chyba wczesniej idzie sie do szkoly ale nie jestem pewna).

Co do tematu, ktory poruszyles wczeniej - nie zapominajmy o Polinie Semionovej ktora jest po szkole Bolszoj. Uwazam, ze jest swietnta tancerka, jej taniec napewno nie jest silowy. Wiem, ze wychwalasz Zacharowa ale nigdy nie wypowiedziales sie na temat Semionovej.

milton - Sob Lip 12, 2008 3:18 pm

Hmm..... ja mówiłem ogólnie o stylu tego teatru. Oczywiście zdarzają się wyjątki i są tancerze po który kompletnie nie widać że są z moskwy. I Polina jest właśnie jednym z wyjątków. Ale tu jeszcze dochodzi głupota ludzi w szkole i teatrze przez co ją stracili. Tak jak Malahowa. Zresztą
Nie jest osobiście fanem Semionowej ale ją doceniam. Ma technikę, wdzięki, jest śliczna i w ogóle bardzo dobrze się na nią patrzy. Opinię mam jak najbardziej pozytywną;)

Diabora - Sob Lip 12, 2008 10:42 pm

Milton...masz prawo wybrac co bardziej ci sie podoba i jesli jest to balet z akademi Agrypiny to nie ma sprawy.W kazdej szkole ucza inaczej a co do Twojej wiedzy na temat Malahov nie bede sie wypowiadała bo widze,ze jest znikoma.Nie wiem skad zasiegnales tych informacji,ale posiadaja znaczne braki.Osoby o ktorych mowisz nie sa wyjatkami bo w bolshoi jest wielu wspanialych tancerzy takich jak np.Yvan Vasiliev,Galina Stepanenko,Dimitry Gudanov,Irina Zibrova, ....Nasza szkola pryferuje taki styl,a Ak.waganowej inny.Zalezy co kto woli.Jestem ciekawa na jakim poziomie tanca stoisz ze mowisz o prostactie baletu Bolshoi.Mimo silowosci nie traci on na wygladzie,a baletnice waganowejtanczac wygladaja inaczej bo Agrypina szkoli je wlasnie pod wzgledem plastycznosci i to jest jej glowny priorytet.Nie wywyzszajac sie,ja moge to prownywac bo uczylam sie bolshoi i bralam lekcje u waganowej.A Ty z calym szcaunkiem porownujesz wszytsko wg wlasnych upodoban bez prywatnych odczuc.Wysmiewasz technike tanca w Bolshoi....wiec jaka jest Twoja ? czy stoi na poziomie waganowej lub chociazby bolshoi?
Mysle,ze przydałaby Ci sie rozmowa z Yuri Fateyev..ale nie bede ciagnac tematu bo chyba nie zrozumiesz.
Tak,ucze sie 11 lat.Zaczelam gdy mialam 6 lat i przerwalam z powodu preprowdzki do Polski..tutajto wyglada inaczej wiec zostal mi ponoc jeszcze rok i egzamin.Zamierzam go zdac.Nie bede podawala Ci zadnych szczegółów bo wydaje mi sie ze wszystko doskonale wiesz..

pozdrawima :)

[ Dodano: Sob Lip 12, 2008 10:49 pm ]
A wystep baletu moskiewskiego przyjal sie z wielkim entuzjazmem i podziwem inietylko ten ale inne rowniez.11 marca moskwieski balet wystepowal we wroclawiu i zostal przyjety wielkimi owacjami to tak dla wiadomosci..zeby byly obszerniejsze:)

milton - Nie Lip 13, 2008 2:48 am

Gdybym był złośliwy to napisałbym bym że moscow city ballet też jest przyjmowany z wielkim entuzjazmem i tłumy walą. I co?? Świadczy to że są świetni?? Wszyscy wiemy że nie....
Nie wiem czemu wrzuciłaś do swojej listy Ivana Vasiliewa. Który właśnie kończy szkołę w mińsku;) to tak na marginesie.
Temat Malahova jest bardzo interesujący i wiele osób chętnie by usłyszało jakie jest twoje spojrzenie na to. Tak "moskiewskim" okiem.

.:Agga:. - Nie Lip 13, 2008 11:24 am

Raisa zapytala wczesniej jak wyglada nauka przedmiotow ogolnoksztalcacych w takiej szkole.
Mozesz nam opisac?
Mnie ciekawi jak dlugo macie codziennie lekcje.

Diabora - Nie Lip 13, 2008 12:17 pm

sa przedmioty humanistyczne,matematyczno-przyrodnicze,jezyk obcy.
lekcje sa przewaznie od 8 do 18,19. Ja po lekcjach mialm jeszcze lekcje prywatne.
pierwsze 5 lekcji to przedmioty ogolne,a reszta to zawodowe.miedzy jednymi,a drugimi mamy przerwe n aobiad.Zajecia popoludniowe zaczynamy od cwiczen przy drazku,a z reszta jest roznie.

.:Agga:. - Nie Lip 13, 2008 1:17 pm

Jak wygladaja lekcje prywatne?
Uczen jest sam na sam z nauczycielem?
Czy za takie lekcje prywatne placi sie dodatkowo?

.:Agga:. - Nie Lip 13, 2008 2:15 pm

Miltonie czy gdybys mial mozliwosc nauki w szkole Bolshoi, a nie w Akademii A. W. to nie wykorzystałbyś tego?
Dalej bys siedzial w Warszawie? Jakos nie chce mi sie wierzyc.

milton - Nie Lip 13, 2008 2:40 pm

A czy ja coś takiego gdziekolwiek nawet dałem do zrozumienia (nie mówiąc już o pisaniu tego wprost)?? A myślę że moja opinia o hobbystycznym podejściu do baletu w ogóle w tym kraju w którym niestety zdarzyło się żyć daje całkowicie przeciwne wnioski.....
Diabora - Nie Lip 13, 2008 3:47 pm

tak za lekcje prywatne placi sie dodatkowo i uczen jest sam na sam z nauczycielemi czasami muzyka jet grana prze pianistke a czasami puszczana z tasmy.sa bardzije wyczerpujace niz normalne grupowe zajecia.Cwiczy siena nich to nad czym chce sie popracowac zeby bylo doskonalsze,a czasami nauczyciel wybiera to jak maj wygladac zajecia prywatne i wtedy od niego zalezy co sie cwiczy.
Buba - Pon Lis 23, 2009 4:06 pm

a zajęcia w rosujskiej szkole baletowej odbywają się od poniedziałku do piątku, czy w soboty też? i jak wygląda taki obiad w szkole? czy rzeczywiście można się tym posilić, czy to malutka porcyjka jak dla wróbelka? pozdrawiam serdecznie :)
julianka - Pon Cze 14, 2010 6:43 pm

Mam takie pytanko...
Czy po rosyjskioej OSB jest pewność, że przyjmą Cię do Teatru, Opery itd.?

Ola.K - Pon Cze 14, 2010 8:31 pm

Jak tak czytam o tej szkole to ciesze się że jestem w Polsce. Tutaj u nas też jest wysiłek i praca ale chociaż jest przyjazna atmosfera, koleżanki Cię pocieszą. Żeby się uczyć w OSB w Rosji to trzeba naprawdę kochać taniec...
takedream - Nie Sie 15, 2010 4:52 pm

strasznie szkoda, że Diabora poszła z forum :sad:
ale może Wy się orientujecie, czy w tej Rosyjskiej szkole jest taniec charakterystyczny, ludowy, jakiekolwiek inne poza klasyką?

Nataszaa - Nie Sie 15, 2010 5:12 pm

Ola.K napisał/a:
Jak tak czytam o tej szkole to ciesze się że jestem w Polsce. Tutaj u nas też jest wysiłek i praca ale chociaż jest przyjazna atmosfera, koleżanki Cię pocieszą. Żeby się uczyć w OSB w Rosji to trzeba naprawdę kochać taniec...


No wiesz co... :roll:
Znamy sytuację panującą w jednej rosyjskiej szkole baletowej, więc nie uogólniajmy.
W Polsce też jest dużo szkół i błędem byłoby twierdzenie, że w każdej szkole jest niezdrowa rywalizacja, niemiła atmosfera, itd. na podstawie jednego przypadku. Mimo, że to Rosja, myślę, że atmosfera jest tam miła. Może nie wszędzie, ale nie przesadzajmy.

Poza tym, żeby uczyć się w OSB nie tylko w Rosji trzeba kochać taniec, w większym lub mniejszym stopniu. Owszem, można tańczyć jeśli tego nie kochamy (bo np. to aspiracja rodziców), ale nie osiągniemy takich efektów jak miłośnik. Taniec wymaga wielu godzin treningów, i pasjonat zniesie je z przyjemnością, a osoby nie kochające tańca? W końcu odpuszczą.

takedream napisał/a:
ale może Wy się orientujecie, czy w tej Rosyjskiej szkole jest taniec charakterystyczny, ludowy, jakiekolwiek inne poza klasyką?


Wydaje mi się, że tak. W końcu nauka w takiej szkole ma przygotować do pracy w teatrze, a tam znajomość klasyki, a także ludowego i charakterystycznego jest pożądana. ;)

raisa - Pon Sie 16, 2010 9:00 am

W Vaganovej i szkole przy Teatrze Bolszoj jest na pewno taniec charakterystyczny (nagrania na youtubie robią wrażenie) i współczesny. Nie jestem pewna co do jazzowego.
Blanche - Pon Sie 16, 2010 10:52 am

Na stronie Waganowej przy ofercie dla studentów zagranicznych jest: taniec klasyczny, charakterystyczny, historyczny i współczesny.
takedream - Wto Sie 17, 2010 11:35 pm

jakie szybkie odpowiedzi! ;o
Dziękuję bardzo. ;*

nin(j)a - Wto Sie 24, 2010 7:56 pm

julianka napisał/a:
Mam takie pytanko...
Czy po rosyjskioej OSB jest pewność, że przyjmą Cię do Teatru, Opery itd.?


Mnie się wydaje,że na 99%. Niekoniecznie natomiast w Rosji, bo tam jak,np. będziesz tancerką która nie jest jakaś wybitna tak żeby teatry się o nią biły ;) to można zawsze wujechać do teatru chociażby w Polsce :wink:

dede - Sro Sie 25, 2010 12:52 pm

Diabora napisał/a:
Szpilki i zapalniczki? Nie spotkalam sie z tym w mojej klasie w Bolshoi i nie slyszalam o tym.Byc moze jest tak w Akademi Agrypiny Waganowej chociaz szczerze w to watpie bo bylm tam na kilku zajeciach.Prawda jest jednak to,ze jest surowa dyscyplina.Nauczyciele nie zwracaja uwagi na zmeczenie,bole.nawet jezeli trzeba udac sie z czyms do lekarza i z powodu npnadwyrezonej kostki na jakis czas zaprzestac nauki.Wtedy jest jeszcze gorzej bo uwazaj,ze nie mamy sily i jestesmy do niczego.Tam trzeba sie naprawde bardzo starac.
Czesto tez wystawiaja kogos na srodek klasy i wysmiewaja przy wszytskich za bledy.Nie ma zadncyh wiezi miedzy nauczycielem,a uczniem.Jest tylko ciezka praca i wysilek.Byc moze to przerazajace,ale tylko takim sposobemmozna dojsc daleko.


może pociągnę temat. nie prawdą jest że tylko takim (czytaj rosyjskim) sposobem można zajść daleko w tańcu. nie zgadzam się, tak całkowicie prywatnie i wewnętrznie, na traktowanie ludzi jak maszyn które bez względu na wszystko mogą więcej, lepiej, szybciej. Nie wiem czy Rosjanie są faktycznie do tego przyzwyczajeni, co może wynikać z radzieckiej mentalności, czy po prostu od lat zgadzają się na takie traktowanie. Zachodnia Europa i Stany Zjednoczone udowadniają, że można wykształcić fantastycznych tancerzy nie robiąc im przy okazji w toku edukacji wody z mózgu. Można ciężko i dużo pracować i pozostać szczęśliwym i nie skrzywionym przez system człowiekiem. Nie podoba mi się rosyjskie myślenie, niby etos ciężkiej pracy i wysiłku(czego nie da się zakwestionować), ale jednocześnie brak szacunku dla jednostki i jej potrzeb. Dla tańca można poświęcić wiele pytanie tylko czy warto jest poświęcać siebie, swoją psychikę? Gdzie tu jest miejsce na pasję i radość? Moim zdaniem jest go niewiele.

julianka - Sro Sie 25, 2010 1:14 pm

nin(j)a napisał/a:
można zawsze wujechać do teatru chociażby w Polsce :wink:


No np. w Teatrze Narodowym w mieście stołecznym Warszawa, jest wiele nazwisk Rosyjsko, Ukraińsko brzmiących...

nin(j)a - Sro Sie 25, 2010 8:40 pm

No, o to mi chodziła, aco do ...
dede to nie zauważyłam wybitnych jednostrek w USA, owszem są dobrzy tancerze równierz na Zachodzie (ale i tak najbardziej lubię rosyjską szkołę :))

Blanche - Sro Sie 25, 2010 8:59 pm

Ja nie wiem, na czym opiera się dede, że ma tak skrajną opinię ;) . Wiadomo, że różowo nie jest, bo i mentalność ludzi jest taka a nie inna, tak samo warunki życia itp., ale nie powiedziałabym, że komukolwiek robiono "wodę z mózgu", ani że ktoś jest "skrzywiony przez system" (chyba że pisząc to miałaś na myśli przywiązanie do tradycji swojej szkoły lub teatru - bo to rzeczywiście widać, ale chyba nie można ocenić, czy jest dobre czy złe). Też nie sądzę, żeby uczniowie nie czerpali radości z tańca - gdyby tego nie robili, wątpię, czy by wytrzymali w szkole. Nie wiem, czy oglądałaś dede "Piękną tragedię" - Oksana jest tego przykładem, również nauczycielka mówi, że dla uczniów taniec jest jak narkotyk i niełatwo jest zabrać dziecko ze szkoły baletowej. Również przykład Oksany pokazuje, że nawet osoby słabsze psychicznie nie kończą szkoły ze zniszczoną psychiką, ale są właśnie silniejsze (wyjątki pewnie się zdarzają, ale wiadomo, jak to jest z wyjątkami ;) ).
dede - Czw Sie 26, 2010 12:36 pm

ninja- zależy co dla kogo oznacza słowo wybitny:)

oparłam się na tym co pisała ta dziewczyna ucząca się w rosyjskiej szkole. Jeśli czytam opinie pt. że tylko rosyjskim sposobem nauczania można zajść daleko to widzę jak bardzo zindoktrynowane są te dzieci. One nie wiedzą, że można inaczej,tj. bez upokarzania, krzyków, bez okazywania pozytywnych uczuć wobec ucznia, mądrego chwalenia za postępy i mądrego karcenia kiedy się obija. To jest tak, że jak cię traktują w ten sposób od małego to w końcu racjonalizujesz to i stwierdzasz, że to jest tak naprawdę normalne, i że pewnie wszyscy tak mają. Ciężko się wyrwać z takiego myślenia. I to jest właśnie ta "woda z mózgu" czy też skrzywienie przez system o którym pisałam. To jest tylko pozorna "silna psychika". Silnej psychiki u człowieka nie buduje się w ten sposób.
Dziewczyny ja wiem że lubicie rosyjską szkołę, ale nie idealizujcie proszę rosyjskich metod nauczania. Jestem humanistką i uważam że dobro jednostki jest dobrem najwyższym. Rosjanie nie myślą w ten sposób, dla nich człowiek jest środkiem, a nie celem samym w sobie.

Nataszaa - Czw Sie 26, 2010 12:40 pm

dede napisał/a:
ninja- zależy co dla kogo oznacza słowo wybitny:)

oparłam się na tym co pisała ta dziewczyna ucząca się w rosyjskiej szkole. Jeśli czytam opinie pt. że tylko rosyjskim sposobem nauczania można zajść daleko to widzę jak bardzo zindoktrynowane są te dzieci. One nie wiedzą, że można inaczej,tj. bez upokarzania, krzyków, bez okazywania pozytywnych uczuć wobec ucznia, mądrego chwalenia za postępy i mądrego karcenia kiedy się obija. To jest tak, że jak cię traktują w ten sposób od małego to w końcu racjonalizujesz to i stwierdzasz, że to jest tak naprawdę normalne, i że pewnie wszyscy tak mają. Ciężko się wyrwać z takiego myślenia. I to jest właśnie ta "woda z mózgu" czy też skrzywienie przez system o którym pisałam. To jest tylko pozorna "silna psychika". Silnej psychiki u człowieka nie buduje się w ten sposób.
Dziewczyny ja wiem że lubicie rosyjską szkołę, ale nie idealizujcie proszę rosyjskich metod nauczania. Jestem humanistką i uważam że dobro jednostki jest dobrem najwyższym. Rosjanie nie myślą w ten sposób, dla nich człowiek jest środkiem, a nie celem samym w sobie.


dede, w polskich szkołach baletowych też zdarzają się nauczyciele dla których uczeń jest środkiem. I nie piszę tego bezpodstawnie.

dede - Czw Sie 26, 2010 12:44 pm

jasne, bo w polskich szkołach jest bardzo silny wpływ rosyjskiego nauczania.
Nataszaa - Czw Sie 26, 2010 12:51 pm

Na szczęście coraz więcej szkół ma program oparty na szkołach francuskich, angielskich czy amerykańskich, ale mimo wszystko opartych na tradycjach baletu rosyjskiego.
Moim zdaniem dla polskich pedagogów Rosja była niedoścignionym wzorem o idealnej technice, co wiązało się z wieloma sukcesami i uznaniem.
Ale gdzieś po drodze zdarzały się ludzkie dramaty. Wiadomo, że często były to pojedyncze jednostki, i w wielu rosyjskich szkołach panuje miła atmosfera. Ale nie zawsze.

dede - Czw Sie 26, 2010 1:10 pm

też uważam że na szczęście:) tu nawet nie chodziło o technike, po prostu po wojnie wszystko co było rosyjskie/radzieckie musiało być fantastyczne i nikt nie miał prawa tego kwestionować bo mogło się skończyć nieprzyjemnie
Blanche - Czw Sie 26, 2010 7:18 pm

dede napisał/a:
Dziewczyny ja wiem że lubicie rosyjską szkołę, ale nie idealizujcie proszę rosyjskich metod nauczania.

Wobec tego ja poproszę, żebyś Ty tych metod tak nie demonizowała ;) . Oczywiście, nie wszystko tam jest dobre, ale też nie wszystko złe. Jak wszędzie.

Agasiek - Czw Sie 26, 2010 9:15 pm

Mam wrażenie, że niektórzy na tym forum dalej żyją w przekonaniu zapalniczek, igieł i wielkiego maltretowania. Może owszem nie jest tak kolorowo i przyjemnie, ale nie przesadzajmy. Szkoły w Rosji tak jak wszystko poszły do przodu i nie stosują nie wiadomo jakich metod. A to że uczniowie mówią, że szkoły rosyjskie są najlepsze to raczej to nie jest przez ich wyprany mózg tylko przez to, że mają prawdziwą możliwość oceny tego.
Blanche - Czw Sie 26, 2010 9:36 pm

Dodam jeszcze, że do szkół rosyjskich na ostatnie lata nauki jeżdżą również uczniowie z zagranicy, szczególnie ze Stanów i Japonii, i ich opinie muszą być raczej zachęcające, skoro chętnych jest coraz więcej i coraz więcej osób o tym marzy.
Agasiek - Czw Sie 26, 2010 9:55 pm

Oo dobra uwaga Blanche. Skoro tyle osób (mówiąc żartobliwie) ,,pcha się" tam to raczej nie na męki i tortury. Oznacza to jedynie, że tamtejsze szkoły mają dobre zdanie.
nin(j)a - Pią Sie 27, 2010 7:14 pm

Jakoś we wrześniu(2009) oglądałam w rosyjskich wiadomościach o stworzeniu specjalnej klasy w Moskiewskim Teatrze do której dostawały się wybitne jednostki zza granicy. Wypowiadała się w tym...artykule(?) natomiast Brytyjka RAD- u i mówiła,że cięzko, ale może byc :smile:
Kostaryka - Pią Sie 27, 2010 7:46 pm

Agasiek napisał/a:
Oo dobra uwaga Blanche. Skoro tyle osób (mówiąc żartobliwie) ,,pcha się" tam to raczej nie na męki i tortury. Oznacza to jedynie, że tamtejsze szkoły mają dobre zdanie.


bo mają dobrą RENOMĘ i wiele wybitnych tancerzy wychodzi z rosyjskich szkół. i mimo wad jakie mają rosyjskie szkoły baletowe <metody> to dużo osób marzy żeby tam się dostać, bo widać "efekty". i nikt tu przecież nie mówi o torturach i męczarniach, nie demonizujmy xp.

dede - Pią Sie 27, 2010 8:21 pm

Agasiek napisał/a:
Mam wrażenie, że niektórzy na tym forum dalej żyją w przekonaniu zapalniczek, igieł i wielkiego maltretowania. Może owszem nie jest tak kolorowo i przyjemnie, ale nie przesadzajmy. Szkoły w Rosji tak jak wszystko poszły do przodu i nie stosują nie wiadomo jakich metod. A to że uczniowie mówią, że szkoły rosyjskie są najlepsze to raczej to nie jest przez ich wyprany mózg tylko przez to, że mają prawdziwą możliwość oceny tego.


Dziewczyny! kompletnie się nie rozumiemy:) nigdzie w moich postach nie pisałam o zapalniczkach czy innych akcesoriach;p zdaję sobie sprawę, że tego raczej się już nie stosuje, nawet w Rosji;p chodzi mi o coś zupełniego innego niż maltretowanie fizyczne. Chodzi mi raczej o sposób myślenia o tańcu i jego nauczaniu, styl pedagogiczny. nie mam absolutnie zamiaru podważać poziomu rosyjskich szkół baletowych. chodzi o myślenie tych dzieci, które wpajają im nauczyciele, (notabene sami w to silnie wierzący), że tylko takie metody nauczania zrobią z nich dobrych/najlepszych.
"Nauczyciele nie zwracaja uwagi na zmeczenie,bole.nawet jezeli trzeba udac sie z czyms do lekarza i z powodu npnadwyrezonej kostki na jakis czas zaprzestac nauki.Wtedy jest jeszcze gorzej bo uwazaj,ze nie mamy sily i jestesmy do niczego"
"Czesto tez wystawiaja kogos na srodek klasy i wysmiewaja przy wszytskich za bledy"
"Nie wiem jak jest w Polsce,ale w Rosji nie ma wielkich zyczliwosci miedzy nauczycielem,a tancerzem"
i cytat podsumowujący:"Byc moze to przerazajace,ale tylko takim sposobemmozna dojsc daleko"

chodzi mi o to że można inaczej! to jest sedno! tam uważają że nie ma alternatywy-tak musi być bo tego wymaga w sumie nie wiadomo czy bardziej sztuka tańca czy bardziej nauczyciel. Same dobrze wiecie jakie są różnice dydaktyczne między wschodem a zachodem. A może doświadczyłyście tylko jednej z tych metod i dlatego uważacie, że są niezbędne? ja doświadczyłam obu(tej rosyjskiej na pewno nie w takim stopniu jak absolwenci szkół baletowych- nie skończyłam takowej, ale wiem o czym mowa)i wybieram tą zachodnią, całym swoim jestestwem;p ciężko jej nie wybrać po tym jak doświadczasz niesamowitej akceptacji, wsparcia i jednocześnie jesteś cały czas świadoma ile ci jeszcze brakuje i jak ciężko musisz pracować aby to osiągnąć. metody rosyjskie nie ufają człowiekowi, wprawdzie młodemu, ale jakże zdeterminowanemu, że chce pracować i nie musi mieć ciągłego bata na sobą w postaci dystansu emocjonalnego, upokarzania i wytykania błędów. bo metody rosyjskie w ogóle nie ufają człowiekowi jako jednostce, dla nich nie liczy się co człowiek czuje, myśli i co może z tego wyniknąć później. dla nich liczy się perfekcyjnie wykonane tendu.
macie rację, że uczniowie z całego świata ściągają do Rosji, mimo że metody nauczania nie do końca im pasują. ale robią to w imię bycia najlepszym, perfekcyjnym. nie chcę tego oceniać. mogę tylko powiedzieć, że ja nigdy nie chciałabym być tak traktowana. dla tańca moge wiele wytrzymać i poświęcić, ale nigdy nie poświeciłabym siebie( w sensie duchowym, mentalnym). taniec ma mnie wzbogacać, nie odwrotnie. może powiecie że nie kocham tańca dostatecznie mocno. a może nie ma jednej definicji?:) mam nadzieję że teraz rozjaśniłam, choć trochę:)

Blanche - Pią Sie 27, 2010 11:43 pm

Nadal okropnie demonizujesz, wrzucasz wszystkie szkoły i wszystkich nauczycieli w Rosji do jednego worka, na dodatek nie wiemy, na czym opierasz swoje zdanie. Chyba nie lubię dyskusji z osobami o tak radykalnych opiniach, więc się wycofuję ;) .
dede - Sob Sie 28, 2010 3:21 pm

nie demonizuje, wydaje mi się że podaję w miarę logiczne i rzeczowe argumenty "przeciw". jak to na czym opieram swoje zdanie? przecież cytowałam dziewczynę która rzekomo uczy się w rosyjskiej szkole. Filmy dokumentalne o balecie w Rosji tez pewnie większość osób widziała. wrzucam ich do jednego worka bo "trend" o którym piszę jest tam powszechnie obecny.
Sagittaire - Sob Sie 28, 2010 11:50 pm

O wlasnie Blanche piszesz, ze coraz czesciej ktos przyjezdza uczyc sie w Waganowej itd nie z Rosji i nie ze Wspolnoty NP. Jakies rodzynki byly zawsze, teraz troszke wiecej ale i tak chyba nie sa i nie beda to tlumy. Byc moze z powodu wiz, biurokracji (nie tak latwo w koncu studiowac w Rosji...) , moze z powodu traktowania uczniow wlasnie i tych metod wychow a moze z powodu tego, ze szkola francuska czy jakas bardziej ludziom z zachodu przypada do gustu.

Sama nie wiem ale zawsze mowilam, ze wydaje mi sie, ze to, ze tylu jest fantastycznych rosyj tancerzy, to predzej z powodu tego, ze jest to wielki obszarowo kraj i do tego kraj, gdzie balet jest popularny. Jak sie zglaszaja setki czy tysiace, to zawsze latwiej cos wybrac.

A metody? Bez wzgledu na to czy je uwazamy za skuteczne czy nie; za humanitarne czy nie, to faktem jest, ze w Rosji ogolnie jest inne podejscie do czlowieka niz w krajach na zachod.
Taki ich urok, taki styl bycia. Raz jeden bylam kiedys w Moskwie (niestety na balecie nie, bo to nie byl jeszcze czas, gdy mnie to pasjonowalo :oops: ) to zdziwilo mnie i zapamietalo mi sie do konca chyba zycia jak mlody chlopak zostal przylapany przez Milicje jak probowal napisac jakis napis , graffiti w metrze. Jak go dorwali, to w bialy dzien w najludniejszym miejscu Moskwy tlukli go do krwi. Nie wyobrazam sobie zupelnie takiego obrazka gdziekolwiek na Zachodzie: czy we Francji, czy Stanach czy Polsce. Zaraz bylaby z tego afera, dyscyplinarki i ogolnie burza w internecie a tam nie.
Tak samo zaklady karne, psychiatryczne i rozne metody walki. To jest zupelnie inny swiat.
To jest zupelnie inna mentalnosc.

Ciezko ich tez za to winic, bo tacy byli od zawsze, od carskich czasow.... Taki ich urok :D

PS

Blanche - Nie Sie 29, 2010 10:19 am

Sagittaire napisał/a:
Jakies rodzynki byly zawsze, teraz troszke wiecej ale i tak chyba nie sa i nie beda to tlumy. Byc moze z powodu wiz, biurokracji (nie tak latwo w koncu studiowac w Rosji...) , moze z powodu traktowania uczniow wlasnie i tych metod wychow

A może z powodu 15 tysięcy dolarów, które osoby z zagranicy muszą płacić za rok nauki w szkole (przynajmniej w Waganowej - ja cały czas odnoszę się do Waganowej, bo o tej szkole wiem najwięcej).

Sagittaire - Nie Sie 29, 2010 11:00 am

Wiesz Blanche , ja jakis czas temu "sprzeczałam się" z Tobą :wink: i twardo stałam na stanowisku, ze metody rosyjskie nie sa dobre. Ale teraz coraz częściej zastanawiam mnie to, ze jednak jakoś ci rosyjscy tancerze sa swietni. Jest oczywiscie kwestia, ze ktos woli szkole francuska ktos rosyjska - kwestia gustu ale sa swietni.

Moze rzeczywiscie te metody sa dobre szkoleniowo? Ciezko stwierdzic. Bo juz pomijajac nawet Rosjan i Ukraincow to moja ulubiona tancerka Koreanska tez sie ksztalcila w Rosji w Moskwie. Cos w tym moze byc.

Mimo, ze mnie ta rosyjska surowosc jakos dystansuje ale nie moge w koncu oceniac swiata w odniesieniu do moich tylko odczuc :D

Blanche - Nie Sie 29, 2010 11:51 am

Jak dla mnie nie można wszystkich nauczycieli wrzucać do jednego worka. Jest jeden, co krzyczy, inny jest miły i chwali. Pierwsze klasy mają innych nauczycieli (i widziałam nagrania z zajęć "pierwszaków", nie było ani krzyków, ani poniżania, nauczycielka była bardzo sympatyczna), dalsze innych; są nauczyciele tańca klasycznego, pas de deux, tańców charakterystycznych, aktorstwa itd. Jeden może traktuje uczniów przedmiotowo, a drugi wspiera. Nie przesadzałabym też z dystansem emocjonalnym - widziałam jakieś reportaże, gdzie nauczycielki wypowiadały się ciepło o swoich uczennicach, jedna powiedziała, że uczennica jest dla niej jak jej dziecko i jest z niej dumna. Widziałam też nagranie, gdzie uczennica ostatniego roku miała prywatne zajęcia z nauczycielką i atmosfera była bardzo miła.
Poza tym też nie przesadzałabym z tym "poniżaniem" i tym, że to tak wypacza psychikę. U mnie w szkole matematyczka wrzeszczała na nas pod tablicą i co się robiło? Wychodziło na przerwę, wzruszało ramionami i mówiło, że taka jest i się przeżyje ;) . I jakoś nikt specjalnie skrzywiony psychicznie nie skończył ;) .
Nie mówię, że szkoły rosyjskie są najlepsze pod każdym względem, ale też nie ma co przesadzać w drugą stronę, co piszę już któryś z kolei raz ;) .

Nataszaa - Nie Sie 29, 2010 12:25 pm

Muszę się zgodzić z Blanche.
W Rosji panuje specyficzna atmosfera (mam na myśli życie codzienne), a niektóre reakcje i zachowania dla nas dziwne dla nich są oczywiste. Może przez to rosyjskie metody wydają nam się nazbyt ostre. Ale pamiętajmy, że tam jest inna mentalność. :roll:

Wydaje mi się, że mimo wszystko, Rosja nie jest jakimś tyranem który katuje swoje uczennice... Na to, co dzieje się w szkołach baletowych ma wpływ wiele czynników. Owszem, pewnie część uczniów źle znosiła rygor baletówki, ale to nie jest wina tylko i wyłącznie nauczycieli! Każdy z nas ma inną wrażliwość na krytykę, a pozostali uczniowie SB nie zawsze są chętni by pomóc, rozmawiając, itp. (nie ukrywajmy, że w każdej szkole tańca, panuje jakaś tam rywalizacja, w większym lub mniejszym stopniu. A w Rosji, gdzie mentalność i wzorce są inne, jeszcze się to potęguje).

Moim zdaniem każda szkoła baletowa narzuca pewien... rygor, który bądź co bądź ma potem przygotować tancerza na wysłuchiwanie pochwał, ale też krytyki, nie zawsze konstruktywnej. ;) Nie bez powodu taniec klasyczny nazywany jest jednym z najtrudniejszych tańców. Nie chodzi tylko o pokonywanie własnych słabości, ale też o siłę charakteru, które u baletnic wypracowuje szkoła baletowa.

Poza tym, myślicie, że w innych krajach, Polsce czy Francji nie ma przypadków poniżania uczniów przez nauczyciela? Na pewno są. Tym bardziej, że w Polsce zawsze był jakiś tam kompleks Rosji (przynajmniej tak mi się wydaje). A to, że się o nich nie mówi, że oznacza, ze tych przypadków jest mniej, ale najwyraźniej nie są tak poważne, by o nich wspominać. Na Rosję zwraca się uwagę pod tym względem, bo chyba właśnie w Rosji kręci się najwięcej filmów o SB.

Nie bez powodu Waganowa jest jedną z najlepszych szkół na świecie. Najwyraźniej ich metody (choć nie zawsze przez nas pochwalane) przynoszą efekt.

I na koniec ostatnia sprawa. Chodzicie do różnych szkół, OSB, ognisk, itp. Stykacie się z różnymi pedagogami. I powiedzcie mi, czy nigdy żaden z nich nie uraził was jakimś porównaniem? Nie wytknął wam dotkliwie jakiegoś błędu? I co wtedy? Czy od razu można nazwać go złym nauczycielem?

Powiem z własnego doświadczenia, że kiedyś na klasyce ćwiczyliśmy wyrzut nogi w bok. Moją wadą jest pewne ograniczenie, które pozwala dość wysoko wyrzucić nogę w przód i w tył, ale w bok jest nie lada problemem który muszę dodatkowo ćwiczyć. I pewnego razu moja nauczycielka powiedziała: "Ewelinka wyrzuca nogę jak mój piesek Maksio gdy się załatwia". Oczywiście, że było mi przykro, ale taka jest specyfika baletu, że każdy ruch powinien być doskonały, i zazwyczaj gdy się tego dosadnie nie wytknie, nie zostanie dostatecznie poprawiony.

Sagittaire - Nie Sie 29, 2010 1:01 pm

a to, ze nauczyciele sa rozni to fakt. Diana Wishnewa wiele razy mowila o swojej ukochanej nauczycielce, ktora ja zna jak nikt, wiec i takie relacje z nauczycielem miec mozna. No ale raczej tancerze mowia o dyscyplinie i o tym, ze dzici swoich do rosyj szkoly by nie poslali - tak np V malakhov
Nataszaa - Nie Sie 29, 2010 1:04 pm

Wiesz, ja znam dużo historii stąd, z forum, gdy opowiadano, że rodzice-tancerze nie chcieli posłać swoich dzieci do szkół baletowych.
Ewa J. - Nie Sie 29, 2010 1:33 pm

Na pewno w innych szkołach też zdarzają się przypadki poniżania uczniów, ale na Zachodzie są raczej zdecydowanie rzadkością ;) Co innego, gdy upokarzające traktowanie jest gdzieś normą, co innego, gdy zdarza się incydentalnie. Poza tym Rosja na pewno się zmienia, wcale nie mam zamiaru traktować tych szkół stereotypowo, bo wielu absolwentów osiąga wspaniałe wyniki zarówno w warstwie technicznej i artystycznej - ale konstruktywna krytyka to nie jest zła rzecz, przeciwnie.
A inne szkoły, np. francuska, są najlepszym dowodem na to, że perfekcyjną technikę można wypracować przy bardziej humanitarnym podejściu do ucznia. Może jest mniej filmów akurat o szkole francuskiej, ale z ogólnikowej wiedzy, jaką dysponuję, wydaje mi się, że ta metoda jest może nie tyle łagodniejsza, co traktująca ucznia właśnie z większym szacunkiem. Przykład: na pewno nie byłoby w zwyczaju wyciąganie kogoś na środek sali i wyśmiewanie jego błędów, nauczyciel prędzej podejdzie do ucznia i rygorystycznym tonem zwróci mu uwagę indywidualnie, np. na to, że dostatecznie się nie stara. Jak o tym piszę, być może brzmi to mało motywująco, ale podobną sytuację można np. zobaczyć w filmie "Enfans de la danse". Surowość nauczycielki, która kieruje podobną uwagę do młodej uczennicy wywiera na niej duże wrażenie. Są po prostu pewne mechanizmy, które opisują to, jak można skutecznie wpłynąć na człowieka (bez używania środków "przemocy"), żeby go zmotywować: tembr i modulacja głosu, sposób wypowiadania słów i uwag, to wszystko ma bardzo duże znaczenie i wpływ na sterowanie drugim człowiekiem. I tam te mechanizmy psychologiczne z powodzeniem się wykorzystuje - jest to metoda na pewno łagodniejsza, a mimo to czytałam i słuchałam wypowiedzi różnych tancerzy, którzy jeszcze po latach gorzko wspominali doświadczenia z czasów nauki w SB.
A pomijając samą kwestię humanitarności - może warto też podjąć próbę oceny efektów tego systemu nauczania? ;) W ostatnich latach w Rosji namnożyło się dużo tancerek, które spełniają wszystkie kanony - są wysokie, szczupłe, mają długie ręce, nogi i doskonałą technikę. Ale jak to się dzieje, że czasem padają o nich takie nieprzyjemne określenia, jak np. pozbawione umiejętności artystycznych, nudne, roboty do tańczenia? Taka krytyka pada np. na Somovą, Tereshkinę, czasem na Zakharovą. Wszystkie są takie, jak opisałam wyżej; szczupłe, wysokie, "doskonałe", a jednak każda z nich wydaje mi się nie tylko na swój sposób bardzo niedoskonała pod względem artystycznym, ale co więcej - właśnie nudna. Nie mam ochoty oglądać tych samych super wysokich, szczupłych, długonogich i długorękich tancerek, a generowanie tylko tego typu nowego "pokolenia" primabalerin wydaje mi się bardzo nietrafionym wyborem. Oczywiście, że to sztuka bardzo hermetyczna i wymagająca spełniania określonych kanonów, jeśli chodzi o proporcje ciała, ale ostatnio mam wrażenie, że popada się w bardzo dużą przesadę. I sam Maryjski bardzo na tym traci.
O wiele bardziej lubię oglądać delikatną i filigranową Evgenię Obraztsovą, która jest przynajmniej naturalna i wdzięczna, a nie sztuczna jak tancerki pokroju Somovej i Tereshkiny. A przecież już nie raz było wspominane o tym, że mimo naprawdę dużych umiejętności jest bardzo dyskryminowana ze względu na swój niski wzrost. To nic innego, tylko po prostu krótkowzroczność, według mnie. Ktoś na tym forum napisał kiedyś, że prawdopodobnie Anna Pawłowa w dzisiejszych czasach nie zostałaby nawet przyjęta do szkoły baletowej, bo i warunki miała przeciętne i techniczne - nawet jak na tamte czasy - była słaba. A szkoda, bo myślę, że zadaniem nowoczesnej szkoły, jakkolwiek być może jest to trudne, a nawet bardzo trudne w przypadku oceniania 10-latka, powinno być branie pod uwagę nie tylko jego wzrostu, proporcji, predyspozycji i rozciągnięcia, ale też tego, jakie dane dziecko ma w przyszłości szanse na zostanie nie tylko wybitnym tancerzem, machiną do tańczenia, ale przede wszystkim artystą, który swoim tańcem będzie mówił coś więcej, niż tylko: "podziwiajcie mnie za to, jak wysoko potrafię skoczyć, podnieść nogę i perfekcyjnie zakręcić pirueta" ;)

Blanche - Nie Sie 29, 2010 2:33 pm

Sagittaire napisał/a:
No ale raczej tancerze mowia o dyscyplinie i o tym, ze dzici swoich do rosyj szkoly by nie poslali - tak np V malakhov

Ale czasami posyłają, np. Asylmuratova i Zaklinsky ;) .

Ewa J. - efekty nauczania to na pewno ciekawa sprawa, ale przecież nie same Somove i Tereshkiny kończą szkołę ;) . Jest to może typ preferowany obecnie przez Maryjski, ale raz - tam trafia mniej niż połowa absolwentów Waganowej, dwa - często ci stojący na wysokim poziomie (ogólnym, technicznym i artystycznym) nie są promowani przez dyrekcję - ale to już jest sprawa teatru i szkół tak bardzo nie należy w to mieszać. Często najlepsi absolwenci Waganowej kończą karierę na statusie koryfeja lub drugiego solisty, bo z jakiegoś powodu nie odpowiadają dyrektorowi.

Nataszaa napisał/a:
Na Rosję zwraca się uwagę pod tym względem, bo chyba właśnie w Rosji kręci się najwięcej filmów o SB.

Ponadto duża część tych filmów zdaje się koncentrować na tych "okrutnych" metodach ;) .

Nataszaa napisał/a:
Każdy z nas ma inną wrażliwość na krytykę, a pozostali uczniowie SB nie zawsze są chętni by pomóc, rozmawiając, itp. (nie ukrywajmy, że w każdej szkole tańca, panuje jakaś tam rywalizacja, w większym lub mniejszym stopniu. A w Rosji, gdzie mentalność i wzorce są inne, jeszcze się to potęguje).

A to też jest ciekawe spostrzeżenie. Właśnie niedawno zastanawiałam się nad tym po obejrzeniu "Pięknej tragedii" - w końcu inne uczennice też słyszały niemiłe uwagi, nawet więcej niż Oksana (w końcu w opinii nauczycielki Oksana miała ładne nogi, a pozostałe - "koślawe pniaki" ;) ), ale miało się wrażenie, że znoszą to lepiej - może dlatego, że się przyjaźniły, trzymały się razem i mogły się nawzajem wspierać, a między Oksaną a nimi od początku brak było porozumienia?
(powołuję się na "Piękną tragedię", bo to jeden z tych filmów, który właśnie ma pokazać tą "okrutną" stronę rosyjskiej szkoły ;) ).

nin(j)a - Pon Sie 30, 2010 9:54 pm

Oglądałam film biograficzny o..chyba Waganowej i tam było o niej jako nauczycielce wypowiadały się inne tancerki i ja bardzo zachwalały, bo ona miała indywidualne podejsćie do każdego ucznia i dlatego takie rezultaty i jaka ona była cudna. Wg mnie właśnie taki powinien być nauczyciel: mieć indywidualne podejście do ucznia, kreować jego indywidualną osobowość i TECHNIKĘ, dzięki takim metodom mamy m.in. Maję Plisiecką :lol:
Blanche - Sro Gru 22, 2010 5:32 pm

Obejrzałam "Niewolnice Terpsychory" i zrozumiałam, skąd się wzięło przekonanie, że w szkołach rosyjskich biją i poniżają ;) . Przerażająca kobieta z Ludmiły Sacharowej.
Chiaranzana - Sro Gru 22, 2010 7:51 pm

Oj nie trzeba daleko szukac, ja mialam taka nauczycielke ktora bila. Z tego co ostatnio widzialam nadal uczy, ale moze juz nie bije ani nie terroryzuje uczuniow.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group