www.balet.pl
forum miłośników tańca

POGADALNIA - Wegetarianizm u tancerzy

Bajaderka - Wto Paź 31, 2006 10:17 pm
Temat postu: Wegetarianizm u tancerzy
Mam pytanie odnośnie wegetarianizmu wśród tancerzy i tancerek; czy nie jest to niezdrowe? Chodzi mi o to, czy dostarcza organizmowi wszystkich odpowiednich składników?
.:Agga:. - Sro Lis 01, 2006 11:58 am

Wegatarianizm nie jest zdrowy. Rosliny i ich przetwory nie zawieraja wszystkich odpowidnich i potrzebnych dla organizmu skladnikow np. bialek. Jest pewna grupa aminkwasow ktore sa niezbede czlowiekowi np do budowania wlasnych komorek, DNA i RNA, a co za tym idzie przeprowazania odpowiednio procesu podzialu komorki, rosliny ich nie zawieraja, jedynie bialka zwierzece.
Stosowanie wegetarianizmu przez jakis czas moze srzyjac "oczyszczeniu" organizmu ale na dluzsza mete nie jest dobrym wyjsciem. Zalezy tez oczywiscie o jaki wegetarianizm chodzi - czy niejedzenie tylko mieska czy np jajek, mleka itp tez.

gonia - Sro Lis 01, 2006 3:02 pm

i na pewno nie można przejść z "mięsożerstwa" na wegetarianizm z dnia na dzień, tak jak moje koleżanki. z dnia na dzień stwierdziły, że niecierpią mięsa i zrobiły z siebie nawiedzone wprost wegetarianki :roll:

edit: te dwie koleżanki też nie tańczą. ale to jest chore, żeby z dnia na dzień kompletnie zmienić dietę... :roll:

Nena - Sro Lis 01, 2006 3:05 pm

Tak, jak moja siostra :P
Tyle, że ona nie tańczy.
A i tak skończyło się zasłabnięciem.

Więc nie polecam, szczególnie przy takim wysiłku fizycznym.
Na pewno nie z dnia na dzień :)

raisa - Sro Lis 01, 2006 3:17 pm

Ja nie jem mięsa ale całkowita wegetarianka nie jestem. Mięsa poprsotu nie lubię i tak przez 2 lata stopniowo rezygnowałam z mięsa. Wiem że jestem mała i rosne i powinnam jeść mięso ale nic już nie zrobie...
Nusia - Sro Lis 01, 2006 6:56 pm

.:Agga:. napisał/a:
Zalezy tez oczywiscie o jaki wegetarianizm chodzi - czy niejedzenie tylko mieska czy np jajek, mleka itp tez.



Z tego co się orientuję, to nie jedzenie wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego nazywa sie "weganizm".
Są oczywiście produkty, które mogą zastąpić w pewnym stopniu mięso (np. soja), ale człowiek jest istotą mięsożerną i jakby na to nie patrzeć, niejedzenie mięsa jest trochę wbrew naturze.
Poza tym żyjemy w takim klimacie, że mięso jest dość istotnym składnikiem diety, a rezygnowanie z niego w celu zrzucenia kilku kilogramów nie jest dobrym pomysłem.
A w ogóle uważam, że jakąkolwiek dietę powinno sie ustalać z lekarzem, bo można sobie tylko zaszkodzić.

.:Agga:. - Sro Lis 01, 2006 7:58 pm

Nusia napisał/a:
Są oczywiście produkty, które mogą zastąpić w pewnym stopniu mięso (np. soja), ale człowiek jest istotą mięsożerną i jakby na to nie patrzeć, niejedzenie mięsa jest trochę wbrew naturze.


Soja nie zastapi miesa. Nie polecam wogole jedzenia soji. Jest tam zmodyfikowana genetycznie itp ze jedzac ja mozemy sobie tylko zaszkodzic.

Raiso mysle ze raz na jakis czas przydaloby sie zjesc cos miesnego, chociaz np kanapke z wedlina..

Nusia - Sro Lis 01, 2006 8:09 pm

Ale ja nie napisałam, że zastąpi, tylko że może zastąpić w pewnym stopniu.
Poza tym soja ogólnie jest zdrowa - np. w sałatce :) Jasne, że są wersje "zmodyfikowane", ale teraz mało co nie jest zmodyfikowane, naświetlane, pryskane, sztucznie zabarwiane i wogóle... (nie wyłączając wędlin, kurczaków i łososi pseudonorweskich z supermarketów)

Paula - Nie Cze 24, 2007 9:47 pm

Posty wydzialone z tematu: dieta odchudzająca. Miłej dyskusji. Pozdrawiam, Paula
Bajaderka - Pon Cze 25, 2007 12:20 am

O, jak fajnie że Paula wydzieliła temat:)
Ja zgadzam się z Nusią- myślę,że soja jest zdrowa, jeśli nie zastępuje nam mięsa i innych pokarmów zwierzęcych.
Mięso trzeba jeść, niekoniecznie od razu tłuste, smażone, ale np. gotowane. To źródło białka i energii, nie trzeba go jeść dużo, wystarczy troszkę z np. warzywami (bo łączone z makaronami, ziemniakami itp. tuczy)
Jeśli ktoś nie lubi mięsa drobiowego,cięlęcego itp. można jeść ryby- są źródłem potrzebnych tłuszczy a przy okazji są bardzo smaczne:)

Kasia :)) - Pon Cze 25, 2007 11:50 am

Tylko w białko zwierzęce jest pełnowartościowe, o czym już zresztą pisałam i nawet soja nigdy nam go nie zastąpi, bo po prostu nie posiada wszystkich potrzebnych składników.
I burzy się budowla :P

awiszka - Sro Paź 10, 2007 8:21 pm

A ja nie jadam szynki i innych wyrobów mięsnych. Na co dzień wystarczy mi ser, twarożek, jogurt, itp. Mięso jem sporadycznie, np. w postaci kotletów lub gotowane ;)
Bajaderka - Sro Paź 10, 2007 9:53 pm

no ale to nie jest wegetarianizm:)
awiszka - Czw Paź 11, 2007 8:43 am

Nie jest, iż uważam, że wegetarianizm jest niezdrowy. Jedna z moich koleżanek z zespołu właśnie ją praktykowała. Z czasem stała się coraz słabsza, a pewnego dnia zasłabła i trafiła do szpitala. Gdy z niego wyszła postanowiła wogóle nie jeść i prawie wpadła w anoreksję...
Sephia - Czw Paź 11, 2007 9:20 pm

Ja jestem wegetarianką od hm... Około trzech lat i dużo ćwiczę, ale jakoś nie zauważyłam żebym była słabsza albo chudsza czy tym podobne :? A wręcz czuję się dużo lepiej :)
aankaa_baletnica=) - Czw Paź 11, 2007 10:45 pm

No bo wegetarianie muszą mieć odpowiednią dietę bezmięsną i wtedy jest ok, tak jest pewnie z tobą. Tylko musi być odpowiednia, a nie wszyscy to praktykują...
Ja bym nie przeszła na wegetarianizm... nie mam nic do mięsa i chociaż uwielbiam zwierzęta to uważam, że to normalna kolejność na Ziemi... łańcuch pokarmowy, że jemy zwierzęta. Za to ryb nie jem... nie lubię i jakoś mam trochę obrzydzenie...

Kasia G - Pią Paź 12, 2007 11:07 am

to jest wątek o wegetarianiźmie w kontekscie tanca, a nie wędkarstwie ;) Posty na temat łowienia ryb wydzieliłam
Administrator Kasia G

Nati - Pią Paź 19, 2007 10:44 pm

tez uwazam ze wegetarianizm jest niezdrowy.... organizm potrzebuje wszystkich składników a jedzenie tabletek zamiast mięsa to chyba nie to samo....
Olimpia - Sob Paź 20, 2007 11:55 am

Wegetarianizm jest zdrowy. Mądry wegetarianizm. To, ze wegetarianie cierpia na anemie, nie maja sily, slabna...Stereotypy. Albo przypadki nieodpowiedzialne, decydujace sie na niejedzenie miesa dla zabawy, bo taka moda.

EDIT: Istnieje tez cos takiego jak semi-wegetarianizm. Polega na jedzeniu ryb i od czasu do czasu miesa drobiowego.

Nati - Nie Paź 21, 2007 10:34 am

sam wegetarianizm moze nie jest niezdrowy ale weganizm....? niejedzienie nabiału to z pewnościa nie jest zdrowe!
M. - Nie Paź 21, 2007 3:41 pm

Nati napisał/a:
ale waginizm....?


:lol: waginizm to dość nieprzyjemna choroba, nie będe tu pisać o objawach...
odmianą wegeterianizmu jest weganizm :wink:
przezabawne przejęzyczenie!

Father - Nie Paź 21, 2007 6:05 pm

Wiecie co? Tych chorób jest tyle,że chyba każdy jest na coś chory.
Chce jeszcze zaznaczyć,że wegeterianizm przy znacznym wysilku fizycznym jakim jest taniec może być szkodliwy.

M. - Wto Paź 23, 2007 3:31 pm

Tak sobie myślę - sumienie mnie gryzie czy nie popełniam świętokradztwa sprzeciwiając się nauce i pisząc na korzyść wegetarianizmu... Oczywiście cały czas pamiętam o białkach (a właściwie aminokwasach egzogennych) które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania oraganizmu, pisaliście o tym wyżej, że nic ich nie zastąpi - to prawda.
Tylko zastanawia mnie kto z nas - nie wegetarian - myśli na codzień o diecie zgodnej z zasadami zdrowego odżywiania, dostarczającej wszystkich niezbędnych związków w odpowiednich ilościach? Ja wiem po sobie, że choć czasem myślę, to ze stosowaniem bywa różnie. Regularne posiłki, dużo warzyw i owoców, odpowiednia ilość nabiału, czarne pieczywo, rezygnacja z fast foodów... - no często po prostu się nie da jeść tak zdrowo jak by się chciało. A czasem poprostu się nie chce :wink: . Przyznajcie sami. Być może dla kogoś kto na codzień odżywiał się nie tak jak powinnien i wogle nie zwracał uwagi na to co pochłania przejście na wegetarianizm i początek zastanawiania się i rozważnego dobierania spożywanych produktów może być w pewnym sensie mniejszym złem, czy jako taką poprawą nawyków żywieniowych... jak myślicie?

Father - Wto Paź 23, 2007 3:59 pm

Masz rację tylko, że prawidłowa dieta wegetariańska jest droga. Poza tym człowiek jest uzależniony w dużym stopniu od zwyczajów żywieniowych rodziny.
Sagittaire - Wto Paź 23, 2007 4:02 pm

wszystko zależy chyba od podejścia: ja przy wszystkich swoich zajęciach nabrałam nawyku regularnych posiłków złożonych ze stosownych składników. Zawsze można ugotować obiad na kilka dni i potem szybko odgrzać. Mam bzika na punkcie zdrowego odżywiania odkąd po powrocie ze Stanów zapadłam na różne rzeczy tylko i wyłącznie przez tę ich toksyczną kuchnię. Zdrowym odżywianiem się można nie tylko zasilac organizm we wszystko co ważne ale można wyleczyć się, nabrać odporności i energii życiowej
Father - Wto Paź 23, 2007 4:11 pm

Ale odgrzewany obiad z przed kilku dni?...Feeeee.
Joanna - Sob Paź 27, 2007 1:38 pm

Father - prosze bardzo, gotuj codziennie cos nowego, najlepiej roznorodnego, dwudaniowego i w ogole...
Wybaczcie offtop, ale jak widze takie wypowiedzi, to cos mi sie robi. Jesli przypadkiem przyjdzie Ci kiedys Father gotowac samemu, albo tez i dla innych, i jeszcze np. pracuj przy tym, to ciekawe czy nadal bedziesz tak uwazal.
(jednoczesnie prosze nie kontynuowac tego tematu)


Co do wegetarianizmu - osobiscie nie moge sie do niego przekonac, jakos trudno mi sobie wyobrazic, aby mozna bylo dostarczyc wszystko co potrzeba, bez odrobiny miesa czy tluszczow zwierzecych. Sama jem tego bardzo niewiele, ale jednak. Chociaz sa ludzie, ktorzy tak zyja, i nie cierpia na jakies choroby - wiele zalezy od nawykow zywieniowych, i tego, ze jesli nie je sie miesa, to juz nie mozna wybrzydzac na jakies salatki itp. Generalnie trzeba pamietac, ze bialko roslinne jest duzo slabiej przyswajalne i gorzej trawione niz zwierzece, wiec trzeba sie troche nagimnastykowac, zeby dostarczyc organizmowi wszystko co potrzeba.

Fleuve - Sob Paź 27, 2007 4:48 pm

Wydaje mi się, że jeśli dieta jest zróżnicowana to nic nie szkodzi. W autobiografii Isadory Duncan jest wspomniane, że jej uczennice były wegetariankami. Więc jeśli ktoś pilnuje posiłków i znajduje mięsne zamienniki, to chyba nic w tym złego.
Lirael - Nie Paź 28, 2007 1:35 pm

Nati napisał/a:
sam wegetarianizm moze nie jest niezdrowy ale waginizm....? niejedzienie nabiału to z pewnościa nie jest zdrowe!

A moim zdaniem weganizm jest w 100% zdrowy, jeżeli ktoś ma odpowiednią dietę, jak np. ja ^^
Od kwietnia jestem weganką i dobrze mi z tym.
Ale tańczę narazie tylko 2 razy w tygodniu (chociaż w domu codziennie 3 godziny poświęcam rozciąganiu się, powtarzaniu ćwiczeń itd ^^)

.:Odylia:. - Nie Paź 28, 2007 2:09 pm

Nati,mogłabyś poprawić swojego posta?to naprawde razi,zwłaszcza w temacie o jedzeniu..
Father - Nie Paź 28, 2007 7:17 pm

Też to zauważyłem ale nie chciałem sie wychylać. Brzmi to obscenicznie.
staace - Wto Paź 30, 2007 10:06 am

Cytat:

Co do wegetarianizmu - osobiscie nie moge sie do niego przekonac, jakos trudno mi sobie wyobrazic, aby mozna bylo dostarczyc wszystko co potrzeba, bez odrobiny miesa czy tluszczow zwierzecych.


Zgadzam się z Joanną. Jakoś nie mogę przekonać się do wegetarianizmu mimo że kiedyś zastanawiałam sie czy nie lepiej przejść na to ale nic z tego nie wyszlo. Uważam że wegetarianizm nie jest zdrowy. Nie dostarcza organizmowi wszystkich potrzebnych składników.

Staace

Father - Wto Paź 30, 2007 11:40 am

Staace zgadzam się z Tobą w pełni. Dodam jeszcze,że wegetarianizm odbiera człowiekowi wiele doznań smakowych. Na przykład szkoda odmówić sobie smaku jajecznicy na wędzonym boczku czy przysmażonego wędzonego schabu, a życie jest takie krótkie.
Nie wiem czy zuważyliście ale wielkie dzieła powstają w "towarzystwie" dobrego jadła

staace - Wto Paź 30, 2007 1:56 pm

Father napisał/a:
Staace zgadzam się z Tobą w pełni. Dodam jeszcze,że wegetarianizm odbiera człowiekowi wiele doznań smakowych. Na przykład szkoda odmówić sobie smaku jajecznicy na wędzonym boczku czy przysmażonego wędzonego schabu, a życie jest takie krótkie.
Nie wiem czy zuważyliście ale wielkie dzieła powstają w "towarzystwie" dobrego jadła


To prawda.
Osobiście nie potrafiłabym odmówic sobie niektórych rzeczy.

Staace

Torin - Wto Paź 30, 2007 2:50 pm

Father napisał/a:
wielkie dzieła powstają w "towarzystwie" dobrego jadła
no częściej to nawet w towarzystwie "dobrego" napitku ;) :) :D

Torin

Father - Wto Paź 30, 2007 7:48 pm

To oczywiste bez tego ani rusz!
Agacior13 - Czw Lis 01, 2007 8:58 pm

Ja kiedyś mysliałam żeby przejść na wegetarianizm ale nic z tego ne wyszło bo.. ma za mało samo zaparcia .. a pozatym uwielbiam (schabowe)

;)

Father - Czw Lis 01, 2007 9:37 pm

Czy wegetarianie dłużej żyją? A może lepiej? To znaczy czy lepiej się czują i czy mają jaśniejszy umysł? A może chodzi o filozofię traktującą zabijanie "braci młodszych" czyli zwierząt za niedopuszczalne?
Joanna - Czw Lis 01, 2007 9:50 pm

Moze tez chodzi o to, ze wiele osob przechodzacych na wegetarianizm to wlasnie osoby, ktore zwracaja duza uwage na zdrowy styl zycia. Nawet jesli nie dostarczaja pewnych skladnikow z miesa, to pilnuja, aby miec inne zrodlo tych skladnikow. W sumie to kwestia wyboru i dosc duzej swiadomosci (zeby nie porobic sobie duzych niedoborow zywieniowych). Mnie sie ciezko wyobrazic sobie, jak mozna dostarczyc wszystko co trzeba bez np. miesa, ale jesli ktos to potrafi to jego sprawa.

Btw, jak wspomniana post wyzej filozofia odnosi sie do wegetarianizmu u tancerzy? ;)

Father - Czw Lis 01, 2007 11:33 pm

Tak samo się odnosi jak do innych wegeterian nietancerzy.
Jeśli wegetarianizm poprawia kondycję naszego zdrowia to powinien być szeroko propagowany przez profilaktykę medyczną. A tego nie zauważyłem.
Być może wegetarianie umierają "zdrowsi".
Nie mam danych aby twierdzić, że weg. jest rozpowszechniony wśród tancerzy ale wydaje mi się on być wręcz zabójczą dietą dla mocno pracujących stawów.

M. - Sob Lis 03, 2007 9:14 pm

Father napisał/a:

Jeśli wegetarianizm poprawia kondycję naszego zdrowia to powinien być szeroko propagowany przez profilaktykę medyczną. A tego nie zauważyłem.


Father, słusznie nie zauważyłeś. Oczywiste jest, że wegetarianizm nie może być propagowany przez medycynę. Powtórzę to co tu było już pisane tylko nieco innymi słowami. Oraganizm ludzki zbudowany jest z tkanek a tkanki z komórek. Podsawowym składnikiem każdej komórki są białka. Pełnią one nie tylko funkcję budulcową (błony komórkowe, receptory), są też przekaźnikami sygnałów, wchodzą w reakcję chemiczne zachodzące w organiźmie albo są ich katalizatorami, niektóre hormony to hormony białkowe. Weźmy np. taką tkankę mięśniową - w skurczu biorą udział białka budujące filamenty- aktyna i miozyna, białka regulatorowe - tropomina i tropomiozyna oraz cały rząd różnych białek strukturalnych utrzymujących miofilamenty we właściwym miejscu. Histologia podaje całe mnóstwo różnorodnych białek, bo ja wiem są ich chyba setki - na szczęście nawet studenci medycyny nie muszą znać wszystkich. Ciekawe jest to, że choć jest tak wiele różnych białek to tak naprawdę w ich skład wchodzi jedynie około dwudziestu aminokwasów. Jest po prostu tak wiele różnych możliwości ułożenia tych aminokwasów w długie łańcuchy i inne bardziej skomomplikowane struktury. Czasem brak jednego aminokawsu lub nawet zmiana jednej małej grupy funkcyjne może decydować o tym, że związek chemiczny - w tym przypadku białko - może nabierać zupełnie innego charakteru i nie spełniać właściwie "powierzonej mu" funkcji. Z tych dwudziestu aminokwasów część (ok połowę) organizm umie wytworzyć sam, są to aminokwasy endogenne. Natomiast pozostałe - aminokwasy egzogenne - muszą być dostarczone w pożywieniu. Każdy podręcznik podaje, że są one NIEZBĘDNE dla organizmu. Jeżeli więc w diecie wegetariańskiej brakuje nawet tylko kilku (jednego czy dwóch) aminokwasów egzogennych, których NIE DA SIĘ ZASTĄPIĆ niczym innym to medycyna nie może propagować takiego odżywiania.

Joanna - Sob Lis 03, 2007 9:34 pm

Cytat:
Tak samo się odnosi jak do innych wegeterian nietancerzy.


Owszem, ale to bylo drobne przypomnienie, ze rozmowa jest ukierunkowana jest na problematyke zwiazana w jakis sposob z tancem, a nie jakakolwiek.

Charlotte - Nie Lis 18, 2007 12:24 pm

A ja jestem wege. I absolutnie w niczym nie przeszkadza mi to. A wręcz pomaga ;) są dane, które mówią że wegetarianom mniej grozi zawał serca, niż zwykłym mięsożercom. Pozatym soja ma więcej białka niż mięso, i tłuszcze mniej szkodliwe niż te które zawiera mieso ;)
Pozdrawiam.

edit: no i fakt, ja nie jem zwierząt bo ich mi jest szkoda... gdybyście zobaczyły zdjęcia w jaki sposób sa zabijane, pewnie też nie jadłybyście go. :smile:

monika - Nie Lis 18, 2007 12:34 pm

Sama już nie wiem, ja jak kiedyś nie jadłam przez kilka lat mięsa, to byłam trochę osłabiona i miałam anemię...
Charlotte - Nie Lis 18, 2007 12:41 pm

Bo trzeba naprawde jeść tyle ile sie jadło ,tylko mięso zastępować innymi produktami. Jak ktoś jadł 2 schabowe kiedyś, a teraz zje marchewke to nie dziwne że ma anemie :lol:
monika - Nie Lis 18, 2007 1:24 pm

Ale ja akurat jem(i jadłam) baardzi dużoxD Tylko po prostu brakowało mi tych składników odżywczych które były w mięsie;)
Father - Nie Lis 18, 2007 3:03 pm

Wiecie co? Ja bardzo lubie wegetariańskie żarcie ale pod warunkiem,że sie uprzednio najem mięsa. Ono mnie odświerza i wprowadza wiosenny nastrój w żołądku.
Lepiej umrzeć na zawał niż na coś innego. A i tak na coś umrzeć trzeba.
Tak nawiasem mówiąc na choroby krążenia najlepszy jest systematyczny ruch a dieta, owszem ale bez przesady.

Nati - Nie Lis 18, 2007 5:25 pm

ja swojej teorii raczej nie zmienię - najzdrowiej jest jesć wszytsko po trochu :)

Odylio, zmieniłam juz ;)

Bajaderka - Pią Lis 23, 2007 3:20 pm

a ja myślę że wege jest ok:)
I w sumie sama na takową dietę przechodzę.

Misour - Sro Gru 05, 2007 10:38 am

Heh.. od dosyć dawna jestem wegetarianką i dziwią mnie wasze wypowiedzi, że wegetarianizm jest niezdrowy. Wprost przeciwnie ! Ach i te stereotypy o anemii itd... to kłamstwa :P

P.S.
Father napisał "wegetarianizm odbiera człowiekowi wiele doznań smakowych", masz na myśli mięso ? Dla mnie jedzenie mięsa było okropne :?

Father - Sro Gru 05, 2007 12:15 pm

Misour! Nie tylko. Ale jak bym Ci przyrządził odpowiednio mięso i nie powiedział,że to mięso to byś zjadła i chciała jeszcze.
Czlowiek jest ssakiem drapieżnym(największym drapieżnikiem na ziemi, zabija nawet jak nie jest głodny) jak najbardziej przystosowanym do spożywania mięsa w każdej postaci. Mało tego przystosowany jest do róznorodnych pokarmów a nawet używek(25ml alkocholu na dobę to norma fizjologiczna). Nawet świnia nie wytrzymała by na dłuższą metę ludzkiej diety.Dajcie jej to co człowiek konsumuje podczas jakiejś imprezy i postawcie pół litra. J co? Już po świni. Nawet jej mięso po takim żarciu nie zabardzo będzie sie nadawało do spożycia . Mówie o tym po to aby zobrazowac jak róznorodnego pokarmu człowiek potrzebuje.
W naszej strefie klimatycznej i przy tym trybie życia wegetarianizm na dłuższą metę jest szkodliwy. Jeżeli ktoś w wieku 15 lat twierdzi inaczej to opiera się na zasłyszanych mitach i modzie. Owszem wegetarianizm może być wskazany przy pewnych schorzeniach zwlaszcza w starszym wieku. Młodzi ludzie stosując wegetariańską dietę często czynią sobie wielką krzywdę ponieważ rozwijajacemu sie organizmowi może zabraknąc bardzo ważnych mikroelementow, co objawi sie pózniej róznymi schorzeniami, np mniejszy wzrost, łuszczyca, zwyrodnienia żył, pogorszenie się wzroku, o anemii nawet nie wspominam.
Konkludując, człowiek powinien jeść wszystko w proporcji indywidualnego zapotrzebowania organizmu. Oczywiscie nie każdy potrafi te proporcje ustalić ale od tego są fachowcy.

Olimpia - Sro Gru 05, 2007 1:28 pm

Father napisał/a:
Misour! Nie tylko. Ale jak bym Ci przyrządził odpowiednio mięso i nie powiedział,że to mięso to byś zjadła i chciała jeszcze.

Otoz niekonieczne...Jesli ktos od dluzszego czasu jest wegetarianinem, to jego zoladek odzwyczaja sie od miesa no i w ogole. Takim ludziom mieso juz pozniej nie smakuje, jest dla nich okropne.
Przyklad z zycia wziety: poszlam z kolezanka wegetarianka na obiad. Zamowilysmy sobie takie wloskie pierozki. Obie zamowilysmy serowe. Ale przez przypadek do jej porcji wkradlo sie kilka miesnych. Dziewczyna sobie je i je, natrafila wreszcie na miesny pierozek i koniec...Natychmiastowy bieg do toalety, w toalecie wiadomo co, a jak wrocila to miala taka mine...Po prostu to byl dla niej ohydny smak.
A wegetarianka zostala nie ze wzgledu na przekonania ale ot tak sobie.

Torin - Sro Gru 05, 2007 1:54 pm

Ale to jest smak nabyty - ja na przykład zawsze słodziłem herbatę, a od roku nie słodze. Jak napije sie teraz przez przypadek słodzonej (na przykład podkradnę żonece ;) ) to tez mnie odrzuca lura jakaś i ulepek. Ino nie dorabiam do tego teorii że cukier jest be i tak dalej i tak dalej. Na przykład kawę słodzę ;)
Znam przypadek dziewczyny (cos koło 14 lat) która poprzez ortodoksyjna dietę vega doprowadziła sie na kraj totalnego wyniszczenia organizmu. I co z tego - nie wiele, powiecie, że przypadek źle dobrana itp. Możliwe. Ale generalnie uważam, że mięcho jest ludziom potrzebna i zdecydowanie łatwiej dostarczyć w takiej postaci wszystkiego co trzeba do zycia, ale pewnie (być może) można to też zrobić bez mięsa ino że nie będzie to ani takie proste ani łatwe. A NA PEWNO zubożymy sobie doznania smakowe - choćby przez to że eliminujemy całą grupę pokarmów :D

Torin "opychający" się chrupkami ryżowymi coby brzuszek wyleczyć ;)

Misour - Sro Gru 05, 2007 6:42 pm

Otóż gwarantuje Ci Father, że mięsa w żadnej postaci nie tknę :P Taka po prostu jestem. Od najmłodszych lat nie lubiłam mięsa, jednak jeść musiałam ze względu na rodziców, którzy nie wyobrażają sobie obiadu bez schabowego czy innego kotleta :shock: oraz twierdzą, że dla młodego człowieka składniki zawarte w mięsie są niezbędne...Na szczęście trwałam w swoim postanowieniu i przekonałam ich ... Poza tym tu nie ważny jest smak a zwierzęta...A do szkodliwości wegetarianizmu nikt absolutnie mnie nie przekona...Wegetarianizm jest zdrowy !
Father - Sro Gru 05, 2007 11:47 pm

To się okaże za parę lat! W każdym bądż razie życzę Ci udanego eksperymentu.
Bajaderka - Czw Gru 06, 2007 9:47 am

No cóż, ja się zastanawiam nad przejściem na wegetarianizm...
ale zobaczymy.

Father - Czw Gru 06, 2007 12:22 pm

To dobry pomysł ale poczekaj z tym do emerytury.
Olimpia - Pią Gru 07, 2007 12:30 am

No...to chyba jednak sprawa Bajadery.
Misour - Pią Gru 07, 2007 9:14 am

Father napisał/a:
To się okaże za parę lat! W każdym bądż razie życzę Ci udanego eksperymentu.


Eksperymentu ? :? co masz na myśli ?
Poza tym naprawdę nie wiem dlaczego tyle ludzi uważa, że wegetarianizm jest niezdrowy.

"Większość naukowych autorytetów w sprawach żywieniowych zgodnie twierdzi, że przemyślana i dobrze zrównoważona dieta wegetariańska jest jedną z najzdrowszych diet stosowanych przez ludzi. Potwierdzają to liczne statystyki i badania epidemiologiczne prowadzone na dużą skalę w USA i w Wielkiej Brytanii. Wegetarianie jako grupa, w porównaniu z resztą populacji na tym samym terenie, zazwyczaj wykazuje niższą, średnią masę ciała, niższy poziom cholesterolu we krwi, niższe ciśnienie krwi, znacznie mniej przypadków zawału serca, nadciśnienia, cukrzycy, kilkunastu rodzajów nowotworów, osteoporozy i miażdżycy.
Rzekomy niedobór białek oraz aminokwasów wśród wegetarian stosujących zrównoważoną dietę nie został nigdy wiarygodnie dowiedziony."
Z Wikipedii :]

Father - Pią Gru 07, 2007 5:42 pm

Ok! Logicznie to uzasadniasz. Ale cały szkopuł tkwi w "zrównoważonej diecie". A to jest w dużej mierze zagadką ponieważ dla dla każdej osoby ona powinna być indywidualnie dobierana w konsultacji z lekarzami. Zatem rodzi to problemy już na starcie, co jest trochę uciążliwe a zatem może sklaniać do pójścia na skróty. Pisałem już, że pełnowartościowa dieta wegetariańska jest kosztowna. Natury nie oszukasz.
BlackWidow - Sro Wrz 03, 2008 9:32 pm

ja wlasnie zostalam zmuszona do przeczytania wielu opinii naukowych o wegetarianizmie i okazuje sie ze mylilam sie tak samo jak wielu z was. WEGETARIANIZM JEST BARDZO ZDROWY
Choc sama nie wyobrazam sobie zycia bez schabowego, to okazuje sie to prawda. problem polega na dostosowaniu diety do osobnika. musi ona byc przede wszystim urozmaicana, nie mozna jesc tylko kanapek z serem (czy salata)..

i wegetarianie podobno zyja dluzej:))

Joanna - Sro Wrz 03, 2008 9:39 pm

a drugie tyle samo również naukowych opinii mówi, że mięso jest zdrowe... BlackWidow, wszystko zależy od obowiązującego paradygmatu.
O, a posłużę się przykładem masła - średnio co kilka/ kilkanaście lat zmienia się teoria co do tego, czy jest zdrowe, czy nie. I tak już od kilkudziesięciu lat.
A na wegetarianizm teraz jest tak poza tym moda, podobnie jak na 'ekologiczny' styl życia (pisze w cudzysłowiu, bo jest tak ekologiczny, jak nowe torebki jednorazowe w sklepach :roll: czyli głównie z nazwy).

Wszystko zależy od tego, jak ktoś całościowo się odżywia, i jak dba o swoją dietę, a to, czy jest wegetarianinem czy nie, jest wtedy sprawą drugorzędną.

Torin - Czw Wrz 04, 2008 12:20 am

Jak ja cie lubię za takie teksty - normalnie szkoda gadać :)
To teraz tekst który się nie spodoba wegetarianom:

Nie lubię wegetarian !!!
Zjadają jedzenie mojemu jedzeniu !!!

Torin ;)

Father - Czw Wrz 04, 2008 7:52 am

BlackWidow napisał/a:
wegetarianie podobno zyja dluzej

Narazie moda wegetarianska trwa zakrótko aby można o tym wyrokować.
Joanno, zgadzam sie z Tobą.
Torinie nie pałaj do tych ludków nienawiścią albowiem juz niedługo ludzkość będzie zmuszona przejść na jedzenie syntetyczne. Rodzi sie pytanie: co z przyjemnoscia jedzenia? A no, jej poprostu nie będzie co spowoduje iż będzie mniej grubasów.
tak samo w zapomnienie pójdzie Kamasutra albowiem rozkosz płodzenia będzie zupełnie bez sensu skoro bedziemy wielkimi mózgami umocowanymi w galaretowatej mazi rzeczywistości wirtualnej.
A co bedzie z tańcem? Dobre pytanie. :D

BlackWidow - Czw Wrz 04, 2008 11:12 pm

Father napisał/a:
BlackWidow napisał/a:
wegetarianie podobno zyja dluzej

Narazie moda wegetarianska trwa zakrótko aby można o tym wyrokować.
Joanno, zgadzam sie z Tobą.
Torinie nie pałaj do tych ludków nienawiścią albowiem juz niedługo ludzkość będzie zmuszona przejść na jedzenie syntetyczne. Rodzi sie pytanie: co z przyjemnoscia jedzenia? A no, jej poprostu nie będzie co spowoduje iż będzie mniej grubasów.
tak samo w zapomnienie pójdzie Kamasutra albowiem rozkosz płodzenia będzie zupełnie bez sensu skoro bedziemy wielkimi mózgami umocowanymi w galaretowatej mazi rzeczywistości wirtualnej.
A co bedzie z tańcem? Dobre pytanie. :D


rzeczywiscie ja nie mam zadnego fakultetu w tej dziedzinie, spedzilam poprostu duzo czasu nad tematem wegetarianizmu.. ale i to nie musi znaczyc ze mam racje. szukam wrecz argumentow przeciw takiemu stylowi zycia i nic nie moge znalezc; jesli macie jakies dobre strony z artykulami na ten temat, to bardzo prosze o linka, potrzeba mi tego do pracy jaka pisze. a wtedy z radoscia i tym bardziej przyznam wam racje:))

Father - Pią Wrz 05, 2008 3:50 am

W sieci nic wartościowego na ten temat nie znajdziesz. Pozostaje tylko literatura.
Wegetarianizm to nie tylko dieta ale i flozofia zmieniajaca styl życia. Te dwie kategorie są ze sobą sciśle zwiazane. Aby stać sie wegetarianinem nie wystarczy zmiana samej diety ale łaczy sie to ze zmianą szeroko pojmowanego środowiska a więc przyjaciół, wykonywanej pracy, rozrywki a czasem nawet strefy klimatycznej.

BlackWidow - Pią Wrz 05, 2008 8:27 pm

szukałam i w bibliotece. pytalam tez na swojej uczelni. nigdzie nic nie znalazłam niestety. a z filozofia, to nie wiem, znam tylko dwie kolezanki ze studiow, ktore praktykuja wegetarianizm, ale one sie raczej nie kwalifikuja.. jednak nie mozesz powiedziec ze jest on niezdrowy, z reszta one super wygladaja, maja swietna kondycje.
czyli znasz jakas pozycje godna polecenia; mozesz mi podac tytul? chetnie dowiem sie wiecej i naprawde mi sie to przyda, bardzo prosze, bede ci dozgonnie wdzieczna, bo do tej pory znalazlam tylko artykul o tym, ze dzieciom taka dieta szkodzi, ale zaraz przeczytalam nastepny ze to bardzo stary poglad..

Kasia G - Pią Wrz 05, 2008 8:47 pm

cóż nie mam opinii czy wegetarianizm jest zdrowy czy nie czy mięcho jest niezdowe czy nie. Rozumiem tych co nie chcą jeść mięsa z przyczyn ideologicznych (wrazliwi sa na naszych braci mniejszych) ale nie lubię gdy nas mięsożerców przez to odsądząją od czci i wiary. Tolerancja - ot co! Lekarze i naukowcy spieraja się w tej mierze co zdrowe co nie, jakie białka, weglowodany, tłuszcze, ja tam podziwiam wegetarian bo strasnzie trudno (ok, niektórzy powiedza ze nie ale będe obstawac przy swoim) stworzyć zbilansowaną dietę bez miesa - serki, soja, tofu... fuuuu :) Ale na swoim przykładzie mogę powiedziec ze własnie względy zdrowotne czy tez "organiczne" skutecznie mogą komuś przeszkodzić w zostaniu wegetarianinem - nie mogę jeść prawie wcale "zieleniny" i surowych warzyw bo mam zespół jeita nadwarazliwego, choruję po sałatce, po ciemnym pieczywie i w dodatku mój brzuch buntuje się przy.. białym serze a miesko trawi doskonale :) i co Wy na to?

Przypominam jednak ze to wątek o wegetarianizmie wśród tancerzy wiec jesli znajdziecie jakies opracowania dotyczące wpływu tego rodzaju diety na wydolnosc organizmu przy wytęzonym długotrwałym wysiłku to o tym tu piszcie a nie o tym komu miesko smakuje a komu nie, lub kto żałuje zwierząt a kto jest ochydnym "mięsożercą" :) - taka odadministratorska uwaga

Cheryl - Pią Wrz 05, 2008 10:09 pm

Ja kiedyś miałam aspiracje żeby zostać wegeterianką, właśnie ze względu na to, że "szkoda" mi zwierząt.
Jednak zdałam sobie sprawę, że nie byłabym w stanie. Nic nie zastąpi smaku dobrej drobiowej, chudej szynki -> i nie pomoże myślenie, że moja 'szynka' biegała kiedyś po ziemi i żyła.
Natomiast koniny nigdy w życiu nie ruszę i krwi.
Nigdy nie próbowałam ale mnie odrzuca.

Father - Pią Wrz 05, 2008 10:15 pm

No cóż, Kasiu Twój przykład świadczy o tym iż człowiek jest drapieżcą.
BlackWidow! Ja miałem na mysli literaturę obcojęzyczną ew. periodyki medyczne.
Nic ci nie mogę polecić ale mogę ci doradzić. Nawiąż w sieci kontakt z jakimś "vegetarian sossiety" oto link: http://www.google.pl/search? hl=pl&lr=&sa=X&oi=spell&resnum=0&ct=result&cd=1&q=vegetarian+society&spell=1
i tam ich pytaj o literature ew. o ich opinię. No ale trzeba trochę wysilić się z angielskim.
Cheryl! My jesteśmy drapieżcami sytymi ale gdyby Cie zostawić na tydzień w lesie to pewnikiem byś żywa jaszczurką niepogardziła.

Jo_Ann - Wto Kwi 14, 2009 11:37 am

A ja jestem żywym i chodzącym (a nawet tańczącym) przykładem, że bez mięsa żyć można :D . Jestem wegetarianką (dokładnie laktoovowegetarianką - jem nabiał, jajka , takie sprawy) od lat 6 i nie miałam NIGDY problemów związanych z dietą, chociaż moja kochana mama zawsze mówiła lekarzom drukowanymi literami, że jestem wegetarianką, nawet kiedy szłam do ortopedy z bólem pleców ;) . A co do zbilansowania diety... Jem po prostu to, na co mam ochotę, uznaję, że jeśli mój organizm domaga się na przykład jajecznicy z oliwkami, to znaczy, że czegoś z tego dania potrzebuje.
Kolorowe_kredki - Wto Kwi 14, 2009 11:45 am

Ja nie jestem wegetarianką, mam przyjaciółka nigdy nie tknie mięsa. W sumie mogę żyć bez mięsa, ale czasem przyjdzie taka ochota i zjem :)

Najbardziej denerwują mnie wegetarianinie ( nie wiem czy dobrze napisałam xD) , którzy jak jem mięso to zaczynają mówić przykre rzeczy np "Czy wiesz, że kiedyś to żyło". Ja zdaję sobie z tego sprawę, ale to mój wybór czy jem mięso czy nie, a tym bardziej jak byłam mała to widziałam jak świnkę a wsi moi dziadkowie zabijają i czasem do dzisiaj jak sobie to przypomnę to mi przykro się robi.

Jo_Ann - Wto Kwi 14, 2009 11:53 am

Kolorowe_kredki, po pierwsze: wegetarianie :) . Ja czasem tak mówię, ale w żartach, albo jak chcę zdenerwować mięsożernego przyjaciela ;) .
W życiu nie mogłabym hodować czegoś, co potem zjem. Ale nie dorabiam sobie ideologii do diety, po prostu pewnego dnia stwierdziłam, że tak będzie dla mnie lepiej, zdrowiej, lżej i przestałam. Teraz to już mnie nie kusi, a poza tym, jak kiedyś w ruskich trafiło się parę miesnych skwarek, to potem było bardzo źle ze mną...

Kolorowe_kredki - Wto Kwi 14, 2009 12:06 pm

Jo_Ann dziękuje za poprawienie mnie :) Oj z tym mięsem w ruskich Cię rozumiem, ponieważ moja koleżanka jak przez przypadek zjadła mięso zwróciła go. A jak czujesz zapach mięsa to nie masz na niego ochoty ? czy wręcz przeciwnie?
Jo_Ann - Wto Kwi 14, 2009 12:10 pm

Wiesz, zależy... Na dziale z mięsem w supermarketach mnie mdli, nie znoszę zapachu i widoku surowego mięsa. Ale zapach grillowanej kiełbaski jest całkiem przyjemny, chociaż nie czuję, że muszę zaraz ją zjeść Po prostu ładny zapach, miło mi się kojarzy i już. Jak zapach jaśminu, chociaż trudno to porównywać ;) .
Susanna - Wto Kwi 14, 2009 1:00 pm

Ja mam tak samo dla mnie mięso mogło by nie istnieć no oprócz ryb :D
Kasia G - Wto Kwi 14, 2009 1:32 pm

prosze powstrzymać się od komentarzy nic nie wnoszących do tematu "ja mam tak samo"
administrator

nin(j)a - Sro Kwi 22, 2009 5:14 pm

ja uważam, że wegerarianizm jest niezdrowy, nie popieram tego, tak samo jak nie popieram objadania się mięsem, wszystko ma swoje granice i trzeba zachowywać umiar
Siunia - Nie Kwi 26, 2009 8:18 pm

Może ktoś z Was czytał Eragona? Bo ja po przeczytaniu drugiej części zapragnęłam stać się elfem i przejść na wegetarianizm. Ale po zjedzeniu pysznych szaszłyczków z grilla mi się odechciało. A poza tym, wiem, że u mnie w domu po prostu to nie przejdzie.
Tak w ogóle nie mam skrajnych odczyć co do wegetarianizu- nie uważam, że jest to świętość, ale nie twierdzę, że jest to coś strasznego.
A co do tego, że wegetarianizm jest niezdrowy... Jakie są podstawy tego, że tak uważasz nin(j)a? Bo chyba jest wręcz odwrotnie- to właśnie mięso jest czasem niezdrowe...

Kasia G - Pon Kwi 27, 2009 8:34 am

wszystko jest zdrowe/niezdrowe w zalezności od jakości (chude mięsko na dłuższa metę zdrowsze od tłustego i smazonego) i ilości - objadanie się jednym tylko skłądnikiem pokarmowym i zapominanie o innych nieczęsto wychodzi na zdrowie. Ale jak widac na przykładzie licznych (nawet na forum) wegetarian - mozna nie jesc mięska i być zdrowim i silnym. Wszystko lezy w zbilansowanej diecie pod względem uzupełniania weglowodanów, tłuszczów itd, witamin i mikroelementów. Natomiast o smakach / przekonaniach natury ideowej, moralnej i kazdej innej to juz każdy musi decydować sam (byle rozumnie)
nin(j)a - Wto Kwi 28, 2009 9:26 pm

ja uważam,że trzeba jeść mięso chociaż trochę,nie wiem, czy wegetarianizm jest niezdrowy, nie jestem lekarzem, ale to moje skromne zdanie,trzeba jeść wszystko(prawie) :D
Siunia - Czw Kwi 30, 2009 5:41 pm

Nie trzeba być lekarzem, żeby wiedzieć, że tak jak napisała Kasia G. - mięso jest czasem niezdrowe.

Przepraszam za dalszą część posta, ale nie mogę się powstrzymać.

Nin(j)a, czy ty uważasz, że owoce i warzywa są niezdrowe?! I twierdzisz, że trzeba jeść wszystko?! I Ciebie to bawi?! A za przeproszeniem te obrzydliwe fast foody też trzeba jeść? I mróweczki, robaczki? Może są twoimi przysmakami? Wybacz, ale jakbyś jadła wszystko łacznie z tym prawie, to długo byś nie pociągnęła.

Blanche - Czw Kwi 30, 2009 6:21 pm

Siunia, przypuszczam, że dla nin(j)y chodzi o to, że trzeba jeść różne rzeczy - mięso, ale również owoce i warzywa; dostarczać dla organizmu wszystkie potrzebne składniki, które są zawarte w różnych pokarmach. A przynajmniej ja to tak zawsze rozumiałam, gdy słyszałam to sformułowanie...
Kasia G - Czw Kwi 30, 2009 6:52 pm

przypominam, ze to jest wątek o wegetarianizmie wśród tancerzy czyli o tym czy taka dieta jest wskazana czy tez nie przy duzym wysiłku fizycznym. Nie jest to temat do lansowania własnych przekonan na temat jedzenia/niejedzenia miesa, bo na wielu tysiącach czy milionach ludzi na całym swiecie widać ze mozna mięsa nie jeśc i dobrze się czuc i być zdrowym. Czy jest to "zdrowsze" od "jedzenia wszystkiego" to już inna sprawa, tu nawet lekarze się sprzeczają więc i my nie dojdziemy do jednego stanowiska, zwłaszcza ze zaraz niektórym dochodza względy moralne (nie jeśc zwierzątek), innym ze ich odrzuca mięso zapachem, smakiem czy czym tam.. No dobrze, a mnie odrzuca zupa truskawkowa i grochówka i nie robię z tego powodu wstretów innym że im te zupy smakuję :) Więc proszę - jeśli ktoś ma dane na temat wegetarianizmu a wysiłek, a dobra kondycja, a masa ciała etc to bardzo prosze, ale jesli ktoś chce tu wypisywac ze on tez nie je miesa, albo ze on UWAZA że mieso tez trzeba jeśc to takie posty będa kasowane
Maron - Czw Kwi 30, 2009 8:15 pm

Blanche napisał/a:
Siunia, przypuszczam, że dla nin(j)y chodzi o to, że trzeba jeść różne rzeczy - mięso, ale również owoce i warzywa; dostarczać dla organizmu wszystkie potrzebne składniki, które są zawarte w różnych pokarmach. A przynajmniej ja to tak zawsze rozumiałam, gdy słyszałam to sformułowanie...

też tak zrozumiałam jak Blanche i dodałabym jeszcze że o ile się nie myle to mrówki, osy i inne owady jadalne też są zdrowe dla naszego organizmu i to nawet chyba bardziej niż normalne mięso...

radzę ci Siuniu wziąć tabletki na uspokojenie bo nerwowe zagryzanie marcheweczki ci nie pomoże :?

Father - Czw Kwi 30, 2009 8:29 pm

Dodam jeszcze, że zdrowe są węże i jaszczurki o żabach nie wspominając :D
Siunia - Czw Kwi 30, 2009 9:21 pm

Och, dziękuję za radę Princess.

I ja nie twierdzę, że mrówki, czy inne tam maleństwa są niezdrowe. Może pod tym względem też jestem inna, ale z własnych oberwaccji dochodzę do konkluzji, że w Polsce raczaj się takich smakołyczków nie je, chyba, że chce się być pojmowanym jako osoba niespeła rozumu. To samo tyczy się Francuzów i ślimaczków.

Maron - Czw Kwi 30, 2009 9:41 pm

no to chyba tylko ty uważasz że człowiek jedzący owady jest niespełna rozumu, bo ja się ani razu nie spotkałam z czymś takim :roll: co najwyżej - ludzie widząc coś takiego są obrzydzeni, ale na pewno nikt NORMALNY nie uważał będzie kogoś jedzącego owady za niespełna rozumu z tego powodu chyba że no nie wiem, sam ma coś z głową :roll:
Jo_Ann - Pią Maj 01, 2009 1:21 pm

Nin(j)a, rozumiem Twoje stanowisko, jednak moim zdaniem nie masz racji.

Wegetarianie są często o wiele zdrowsi od osób jedzących mięso, a to dlatego, że o wiele świadomiej jedzą. Omijają ich takie specjały jak hamburgery, hotdogi, kiełbaski z grilla, schaboszczaki i kebaby. W dodatku wiedzą, że muszą uzupełnić dietę białkiem i najczęściej są to wyroby z roślin strączkowych (różne fasole, soczewica, soja), które trudno "zepsuć" w takim stopniu, jak psuje się fastfoodowe czy grillowane mięso. Jeśli nie jest to dieta frutariańska (jedzenie tylko tego, co spadnie z drzewa) ani wegańska (tylko owoce, warzywa i produkty pochodzenia roślinnego), ale np. laktoowowegetariańska (spożywanie miodu, jajek, serów itd.) czy semiwegetariańska (jedzenie ryb i owoców morza bądź drobiu - ale tego wielu wegetarian nie uznaje za wegetarianizm), jest ona w stanie zapewnić wszystkie składniki odżywcze. Weganie i frutarianie natomiast mogą mieć niedobory witaminy B12 i L-karnityny, co jednak można uzupełnić suplementami (czego nie pochwalam, no ale zawsze to coś).

Oczywiście, można być wegetarianinem i opychać się frytkami, czipsami i słodkimi bułkami, albo wyeliminować ze swojej diety tyle produktów, żeby trafić do szpitala, ale to jest zwyczajna głupota, a ona jest w ludziach niezależnie od diety i innych czynników.

P.S. A co do robaczków, to hiszpańskiego uczy mnie Kolumbijczyk, który je mrówki i jest spoko gość :) . Może jest trochę zakrecony, ale tak ma chyba każdy Latynos w oczach Polaków...

nathaliye - Pią Maj 01, 2009 2:26 pm

nie ulega wątpliwości ze dieta wegetariańska jest zdrowa kiedy je się nabiał, jajka itp ale to jest ez kwestia indywidualne , niektórzy muszą jest mięso bo mimo uzupełniania lub zastępowania składników które w nim występują maja poważne braki, wszystko dla ludzi ale lepiej skonsultować to z lekarzem jeśli ma to być jedzenie na cale życie a nie tylko chwilowa dieta
Father - Pią Maj 01, 2009 3:18 pm

Ludzie! Widzę, że wegetarianizm was męczy i nie daje spokoju. Pamiętajcie iż dieta wegetariańska w naszej rzeczywistości jest stresogenna i kosztowna. A udowodnione jest to iż stres najbardziej wpływa na jakość i długość naszego życia.
Należy się więc zastanowić czy warta jest skurka wyprawki. W życiu należy być elastycznym i nie wyobrażać sobie, że sie będze żyło 300 lat.
Najważniesza w zyciu jest nie dieta ale satysfakcja z każdej czynności życiowej do której niewątpliwie zalicza sie spożywanie pokarmów. Allegorią tej satysfakcji niech będzie "Ostatnia Wieczerza" przy której narodziły ważne myśli filozoficzne dla świata.
Jeżeli ktoś czerpie autentyczna przyjemność ze spożywania tylko i wyłącznie płodów roslinnych to jest ok. Gorzej jak robi to z przyczyn ideologicznych lub z nadzieji, że bedzie żył dłużej. :)

Joanna - Pią Maj 01, 2009 4:40 pm

pozwole sobie przypomniec slowa Kasi G., bo widze ze watek znowu zmierza nie w te strone, co powinien.

przypominam, ze to jest wątek o wegetarianizmie wśród tancerzy czyli o tym czy taka dieta jest wskazana czy tez nie przy duzym wysiłku fizycznym. Nie jest to temat do lansowania własnych przekonan na temat jedzenia/niejedzenia miesa, (...) !!!

Wiec dajcie spokoj z tym, jakie to cudowne/ straszne ze kogos omijaja rosol, hamburgery, czy zabie udka - to nie jest temat o waszej prywatnej opinii o wegetarianizmie, a o tym, jak sie to ma do TANCERZY. Z obiektywnego punktu widzenia, nie waszych ideologicznych i subiektywnych przekonan.

Jo_Ann - Sob Maj 02, 2009 11:51 am

Father, jakoś wielkiego stresu przez swój wegetarianizm nie odczuwam, prędzej moje babcie na początku, teraz się pogodziły. Kosztowny też jakoś zbytnio nie jest, nie sądzę, bym wydawała na jedzenie więcej niż moje mięsożerne koleżanki. ba, często nawet oszczędzam, bo pierogi ruskie są tańsze od różnych ciekawych mięsnych dań w knajpach. A przyjemności z jedzenia mam tyle samo, naprawdę, danie nie musi zawierać produktów pochodzenia zwierzęcego, żeby było dobrze przyprawione, miało aromat i świetnie smakowało. Mogę Ci przesłać parę przepisów na priv, naprawdę się zdziwisz.

Joanno, przecież cały czas w dyskusji z Nin(j)ą o to mi chodzi - ona uważa, że to niezdrowe, a więc niewskazane dla tancerzy, którzy muszą się zdrowo odżywiać, żeby mieć energię i kondycję, a ja wręcz przeciwnie - że wegetarianie odżywiają się zdrowiej, bo często zwracają większą uwagę na to, co jedzą, skąd to pochodzi i jak jest przyrządzone oraz nie kuszą ich tak niezdrowe i kaloryczne dania, jakie wymieniłam w poprzednim poście. Naprawdę, można się przerazić, jak się człowiek dowie, co wyrabiają w takim McDonald'sie czy KFC, a wiem, że sporo osób, szczególnie dużo trenujących tam się stołuje, bo to szybkie i zapychające, a w dodatku nie takie drogie. Ja np. muszę się zastanowić, gdzie i co zjeść, a jak już zostaje mi tylko ostatnie piętro Złotych Tarasów, to raczej pójdę do stanowiska z tajskim żarciem, bo w KFC mam do wyboru frytki i kukurydzę...

Father - Sob Maj 02, 2009 5:34 pm

Jo_Ann napisał/a:
a, często nawet oszczędzam, bo pierogi ruskie są tańsze od różnych ciekawych mięsnych dań w knajpach

Haha! Tancerz na pierogach ruskich szybko się utuczy i koniec jego kariery. Chyba stosujesz tę dietę od niedawna? Zobaczymy co powiesz za pół roku :D

Jo_Ann - Sob Maj 02, 2009 11:59 pm

Father, ja mięsa nie jem od 6 lat :D . Co prawda mam tłuszczyk tu i ówdzie, ale zapewniam Cię, miałam go o wiele więcej, kiedy zamiast ruskich jadłam schabowego z ziemniaczkami i surówką w wykonaniu moje kochanej babci ;) .
Torin - Nie Maj 03, 2009 12:01 am

Eee tam ! Ja wcinam schabowego, czasem nawet o zgrozo golonkę - i na jakiś wybitny nadmiar tłuszczu nie narzekam. Wszystko zależy nie tyle od tego co - ale od ile jemy :)

Torin
p.s.
ale zamknijmy temat wyższości ruskich na schabowym ;)

Father - Nie Maj 03, 2009 8:04 am

Jo_Ann napisał/a:
Co prawda mam tłuszczyk tu i ówdzie

Haha! Zalotna jesteś. :lol:
przepraszam nie mogłem sie powstrzymać.

Jo_Ann - Nie Maj 03, 2009 11:07 am

Torin, pewnie masz dobrą przemianę materii. Ja należę do osób, które tyją chyba od wąchania, a moja przyjaciółka smaży kotlety w litrach smalcu, nic nie ćwiczy i jest szczuplejsza od niejednej baletnicy...

Father, tak już mam ;) .

Kasia G - Nie Maj 03, 2009 4:00 pm

no wlasnie, moze nie chwalmy się kto od czego tyle lub nie i jaka ma przemiane materii bo rzeczywiście niezaleznie od diety od tego duzo zalezy. Znam tancerki tyjace od marchewki i tancerza który jak najbardzie opycha sie leniwymi i ruskimi na lunch a potem dokłada duzym obiadem i... jest szczuplejszy nie tylko ode mnie ale takze od większosci swoich partnerek ....
nathaliye - Nie Maj 03, 2009 5:48 pm

ta na prawdę tylko mięso zapewnia pełnowartościowe białko tak potrzebne przy silnym wysiłku fizycznym do budowania mięśni jak przy tańcu, trzeba by zjeść całe kilogramy soi by pokryć jednego kotleta czy kilka plasterków wędliny, jak ktoś sobie od kilku miesięcy tańczy 2-3 razy w tygodniu to nie potrzebuje takich dawek białka jak tancerz który tańcz od lat lub zawodowo
Jo_Ann - Pon Maj 04, 2009 9:25 pm

nathaliye, zdania na ten temat są różne. Już wiele razy słyszałam, że w jakiejś sytuacji trzeba nieodzownie jeść mięso, a potem okazywało się, że jakimś cudem wegetarianie nie wracali do mięsnej diety i nic im się nie działo. Taki np. Michał Piróg jest wegetarianinem i raczej dieta mu w tańcu nie przeszkadza.
Father - Pon Maj 04, 2009 10:55 pm

To w końcu wegetarianizm służy tancerzom czy nie? :roll:
Bo już nie wiem po co ta dyskusja? Przypomina mi to dywagację nad wyższoscią Św. Wielkanocnych nad Św. B. Nar. :D

nathaliye - Wto Maj 05, 2009 8:31 am

myślę że wegetarianie zawsze znajdą argumenty za tym że ta dieta służy tancerzom bo taki na przykład Piróg nim jest, i na każdy argument lekarski znajdą swój, nie wiem czy słuszny ale zawsze, natomiast Ci którzy wegetarianami nie są będą sie zgadzać z tym co ogólnie lekarze mówią, wiec trochę dyskusja to takie przeciąganie linii gdzie każdy ma swoje racje a nawet jak ich nie ma to je przeforsuje bo coś gdzieś znajdzie
Torin - Wto Maj 05, 2009 3:25 pm

Wegetarianizm to zuoooo !!!
Mięcho to złuuuoooo !!!
Tylko celuloza i nic więcej ;)

Torin
p.s.
masz Father racje jeszcze milion postów w tym temacie się przewinie i nadal będziemy tak samo mądrzy jak teraz :)

Father - Wto Maj 05, 2009 5:27 pm

Wiesz Torinie ja wciągam to co mi dają i nie mogę kręcić nosem bo zmienić kulturę jedzenia we własnym środowisku jest bardzo trudno.
A swoją drogą to te wegetariany niezłą ideologie sobie stworzyły i my przecietni zjadacze czujemy sie jakoś upośledzeni, nieprawdaż? :wink:

Torin - Wto Maj 05, 2009 11:50 pm

Bo my Father - jemy delektujemy się smakujemy rozkoszujemy ewentualnie pożywiamy się po prostu...
A wegetarianie ??
Wegetarianie jak sama nazwa wskazuje - WEGETUJĄ :D ;)

Torin - gotowy na lincz !!!!
p.s.
dum vivimus, vivamus !!! Czy jakos tak łaciny nikt mnie nie uczył więc nie bić ;)

G.=) - Czw Maj 21, 2009 12:17 pm

nie jem mięsa (wołowiny,wieprzowiny i drobiu; p )od 4 lat,a tańczę od 5 . Nigdy nie zasłabłam, a moja morfologia jest wzorowa =) Pwiem szczerze, że wegetarianizm nie jest dla każdego...
Blanche - Czw Maj 21, 2009 3:08 pm

A tak mi się nagle przypomniało, że czytałam kiedyś, że wiele zależy od grupy krwi. Ponoć 0 najbardziej potrzebuje mięsa, z kolei A w ogóle nie powinni go jeść.
Kasia G - Czw Maj 21, 2009 3:48 pm

ups, no to by się nie zgadzało, bo ja jestem A i mięsko bardzo mi służy w odroznieniu od warzywek ;)
Maron - Czw Maj 21, 2009 9:23 pm

tak, wiele zależy od grupy krwi, szczególnie gdy w grę wchodzi słaba krzepliwość...
sama mam grupę A

Blanche - Czw Maj 21, 2009 9:38 pm

Kasia G napisał/a:
ups, no to by się nie zgadzało, bo ja jestem A i mięsko bardzo mi służy w odroznieniu od warzywek ;)

Ja mam tak samo :) . Widocznie zapotrzebowanie swoją drogą, a upodobania żywnościowe swoją ;) .
W sumie bardziej chodziło mi o to, że może niektórym wegetarianizm służy, bo ma grupę krwi z którą mięsa nie potrzebują, dla innych zaś mięso jest wskazane. Ekspertem nie jestem, tak tylko się zastanawiam.

Torin - Czw Maj 21, 2009 9:58 pm

A jaaa przy pełni księżyca to mam wielka ochotę chociaż na kaszankę jak już samej esencji nie można dostać ;)

Torin - tak sobie plotący bzdury ale chyba nie większe niż powiązanie grupy krwi z wegetarianizmem ;)

Father - Czw Maj 21, 2009 10:29 pm

Wreszcie Ty miałeś odwage powiedziec prawdę bo grupa krwi do tego nic nie ma.
Natomiast kolor oczu ma wpływ zdecydowany bo osoby o ciemnych (brązowych i czarnych) oczach bez mięsa sie obejść nie mogą :D

Maron - Czw Maj 21, 2009 10:34 pm

no ja mam niebieskie i też jakoś się nie mogę xD
ale ja myślę Tatuś że ja to mam po tobie :P

Father - Czw Maj 21, 2009 10:45 pm

Princess Maron napisał/a:
ale ja myślę Tatuś że ja to mam po tobie

Zgadza sie bo mam niebieskie.

Siunia - Pią Maj 22, 2009 7:55 pm

Father napisał/a:
bo grupa krwi do tego nic nie ma


I tu pozwolę sobie zaprzeczyć. Otóż grupa krwi ma wiele do powiedzenia, ale większość ludzi po prostu ignoruje jej nawoływania. Tak jak ja- grupa krwi 0- nie powinnam wogóle jeść ziemniaków, za to powinnam zajadać się szpinakiem. Jest tak, że szpinaku nie mogę wogóle przełkąć, a ziemniaki uwielbiam. Jak na ironię.
Father, skoro wyodrębniono coś takiego jak grupy krwi, to oznacza, że poszczególne grupy różnią się od siebie pod względem budowy, że tak powiem.Skoro grupa 0 potrzebuje składników odzywczych, jakie są w szpinaku, to grupa, dajmy na to A, nie będzie tyle tych składników potrzebowała.
Tak jak mieszkaniac Polski, żeby powiedzieć, że jest ciepło będzie potrzebował temperatury min. 20 st. A mieszkaniec Skandynawi, gdy temperatura osiągnie około 5 st. powie, ze jest gorąco.

Father - Pią Maj 22, 2009 8:31 pm

Jak jeszcze powiesz, że od grupy krwi zalezy podantośc na alkohol to się załamię. :(
Śnieżka_19 - Sob Maj 23, 2009 9:31 am

Father napisał/a:
Wreszcie Ty miałeś odwage powiedziec prawdę bo grupa krwi do tego nic nie ma.
Natomiast kolor oczu ma wpływ zdecydowany bo osoby o ciemnych (brązowych i czarnych) oczach bez mięsa sie obejść nie mogą :D


Co za ściema, ja mam bardzo ciemne oczy a mięso jem w minimalnych ilościach (tyle ile mama mi da na obiad, jak nie da to nie biorę ;p ).

Poszczególne grupy krwi różnią się od siebie tym, że jedne mają na czerwonych krwinkach jakiś antygen, inne mają inny, a jeszcze inne go nie mają. Tylko tyle. Ja nie widzę jaki to ma związek z odżywianiem.

Siunia - Sob Maj 23, 2009 2:47 pm

Father napisał/a:
Jak jeszcze powiesz, że od grupy krwi zalezy podantośc na alkohol to się załamię.


Och, nie bój się, nie powiem. Co najwyżej napiszę.
A poza tym mam niejasne wrażenie, ze podważasz moją sprawność umysłową.
No cóż, to nie pierwsza osoba i nie pierwszy raz. Już się przyzwyczaiłam.

Cytat:
nie widzę jaki to ma związek z odżywianiem.


Ma. I to nie mały. Wierzcie, lub nie. Po prostu ma. I to nie jest przesąd.

Śnieżka_19 - Sob Maj 23, 2009 3:22 pm

Ale jaki? Wyjaśnijcie mi, chętnie się dowiem :)
Father - Sob Maj 23, 2009 4:17 pm

Siunia napisał/a:
A poza tym mam niejasne wrażenie, ze podważasz moją sprawność umysłową.

To jest nadinterpretacja. Uważam wprost przeciwnie. Jak na 13 lat to nawet myślę ,że jesteś przeuczona.
Wybacz tę pychę ale jest ok :)

Blanche - Sob Maj 23, 2009 5:29 pm

Śnieżka_19 napisał/a:
Poszczególne grupy krwi różnią się od siebie tym, że jedne mają na czerwonych krwinkach jakiś antygen, inne mają inny, a jeszcze inne go nie mają. Tylko tyle. Ja nie widzę jaki to ma związek z odżywianiem.

Wystarczy poszukać...

Grupa 0:
Około 40 tysięcy lat temu nasi przodkowie zajęli najwyższe miejsce w łańcuchu pokarmowym jedząc wyłącznie mięso. Było to wynikiem stylu życia łowcy, typowego dla ludzi epoki kamiennej. Organizmy naszych przodków przystosowały się do pożywienia, które zawierało w większości mięso, a ich wyznacznik antygenów grupowych miał najprostszą strukturę określaną dziś jako grupa "O".

Grupa A:
Około 15 - 25 tysięcy lat temu Ziemię zamieszkiwali ludzie wyłącznie z grupą krwi "O", żywiący się przede wszystkim mięsem. Wzrostowi ludności towarzyszył spadek liczebności zwierząt. Nasi przodkowie z grupą krwi "O" musieli znaleźć inne źródło pożywienia. Wielu ludzi zaczęło spożywać pokarm roślinny. Zaczęła rozwijać się produkcja oparta na rolnictwie i uprawach. W ten sposób wykształciła się grupa krwi "A", z genetycznym kodem roślinożercy.

Grupa B:
Grupa "B" rozwinęła się między 10, a 15 tysiącami lat p.n.e., kiedy rosnąca liczba ludności na skutek wielkich emigracji, przeniosła się z Afryki w chłodniejsze rejony Azji. Odmienne warunki klimatyczne i koczowniczy sposób życia wymagały diety złożonej zarówno z pokarmów roślinnych jak i zwierzęcych. Taka genetyczna próba połączenia rozbieżnych kultur i grup ludzi wykształciła grupę "B".

Grupa AB:
Grupa krwi "AB" jest najmłodszą z grup, istniejącą najwyżej od 1500 lat. Jest ona wynikiem połączenia genetycznego grupy "A" i "B". Ta genetyczna dwoistość sprawia, że nie da się jednoznacznie określić jej cech i skłonności dlatego też dr Adamo określił ją jako enigmatyczną. Czasami złożone antygeny tej grupy "AB" charakteryzują się właściwościami typu "A", w innym przypadku wykazują cechy przypisane grupie "B". Najczęściej jednak są kombinacją ich największych sił i słabości.

http://www.faceci.com.pl/dieta.html
http://zdrowie.onet.pl/20...krwi,diety.html

I jeszcze dodam:
Torin napisał/a:
Torin - tak sobie plotący bzdury ale chyba nie większe niż powiązanie grupy krwi z wegetarianizmem ;)

Nie mówiłam o tyle powiązaniu z wegeterianizmem, co z tym, że może być to wyjaśnieniem, dlaczego niektórym wegetarianizm służy, a inni nie potrafią sobie wyobrazić życia bez mięsa. Ja na przykład nie jestem wegetarianinem, ale zdarzało się, że przez miesiąc nie jadłam mięsa i wcale jego braku nie odczuwałam, a gdy jem go za dużo, mam dość. Mam grupę A, więc to co wrzuciłam wyżej jest jakimś uzasadnieniem.

Father napisał/a:
Wreszcie Ty miałeś odwage powiedziec prawdę bo grupa krwi do tego nic nie ma.

A czy masz na to dowód inny ponad to, że się z tym nie zgadzasz?

Father - Sob Maj 23, 2009 7:10 pm

Cytat:
A czy masz na to dowód inny ponad to, że się z tym nie zgadzasz?

Nie mam ale przypominam, że to oskarzyciel ma obowiazek zebrać dowody czyli Ty Blanche. Zebrany przez Ciebie mat. dowodowy jest w jakimś stopniu wystarczajacy do wszczęcia procesu poszlakowego. :D

Jo_Ann - Nie Maj 24, 2009 10:59 pm

Przepraszam, że to napiszę, bo widzę, że Siunia jest o tej teorii bardzo przekonana, ale są to po prostu bzdury i powie to każdy wykwalifikowany dietetyk (nie panienka pisząca artykuły na portalach internetowych, bo tam rzadko pojawia się cokolwiek związanego z porządnym researchem).
Różnice w budowie krwi to są jak ktoś ma tą rzadką chorobę genetyczną objawiającą się sierpowatym kształtem krwinek. Antygeny odróżniające grupy krwi nic do procesów związanych z jedzeniem nie mają i to można wywnioskować nawet z dobrego licealnego podręcznika do biologii.
Dieta to bardzo indywidualna sprawa, kwestia metabolizmu, nawyków żywieniowych wpajanych od dzieciństwa, tego co się lubi, aktywności fizycznej itd. Niektórzy żyją o sałatkach i tyją, a niektórzy jedzą 2 whoppery na śniadanie i nic im nie jest. Ale na pewno nie ma to nic wspólnego z krwią. Dobra dieta to po prostu zapewnienie sobie odpowiedniej ilości kalorii i zawarcie w posiłkach odpowiedniej ilości substancji odżywczych. A jeśli ktoś ma kłopot z wagą czy samopoczuciem to polecam dietetyków, a nie teorie z pism dla pań i poradników z tanich księgarni.

To pisałam ja - weteranka diet rozmaitych, która doszła do wniosku, że zasada MŻ jest zasadą najlepszą.

Siunia - Pon Maj 25, 2009 1:11 pm

Jo_Ann napisał/a:
są to po prostu bzdury

Ja nadal będę stała na swoim. Rozumiem Ciebie Jo_Ann i innych, którzy mają inne niż ja zdanie, bo wiem, że tego typu rzeczy są odbierane różnie przez różnych. Generalnie w medycynie ( nikonwencjonalnej, zaznaczę) jest wiele takich zagadnień jak choćby homeopatia, czy bioenergoterapie. Niektórzy odbierają leczenie takimi metodami, jako konszachty z diabłem, czy czym tam jeszcze.
"No bo przecież tylko antybiotyki i inne tego typu leki są w stanie wyleczyć człowieka". Jeszcze większa bzdura.

Joanna - Pon Maj 25, 2009 2:00 pm

Siunia napisał/a:
Generalnie w medycynie ( nikonwencjonalnej, zaznaczę) jest wiele takich zagadnień jak choćby homeopatia, czy bioenergoterapie.

Dobrze, że dodałaś to w nawiasie.

Cytat:
"No bo przecież tylko antybiotyki i inne tego typu leki są w stanie wyleczyć człowieka". Jeszcze większa bzdura.


Fakt, znacznie lepsze są bio-energie, aury, i mantrowanie nad 'lekami' zawierającymi 1/1000000% substancji aktywnej...

Btw - proszę nie wkładać całej farmacji do jednego worka 'antybiotyków', bo to duże nieporozumienie - tak może mówić babcia narzekająca na stan polskiej służby zdrowia stojąca w długiej kolejce, nie odróżniająca jednych tabletek od drugich, ale to nie jest rzeczowy argument w dyskusji.

Blanche - Pon Maj 25, 2009 2:41 pm

Joanna napisał/a:
Cytat:
"No bo przecież tylko antybiotyki i inne tego typu leki są w stanie wyleczyć człowieka". Jeszcze większa bzdura.


Fakt, znacznie lepsze są bio-energie, aury, i mantrowanie nad 'lekami' zawierającymi 1/1000000% substancji aktywnej...

Akurat tu bym nie ironizowała, bo w tym co pisze Siunia jest sporo prawdy, i nie jest to bynajmniej rzecz wyczytana przeze mnie w pisemkach dla pań, ale usłyszana od pewnego zafascynowanego tematem doktoranta biologii, który wyczytał to w prasie fachowej. Jednym z ujemnych skutków antybiotyków jest chociażby to, że bakterie się na nie uodparniają, przez co człowiek staje się mniej odporny.

Joanna - Pon Maj 25, 2009 3:02 pm

Blanche napisał/a:
Akurat tu bym nie ironizowała, bo w tym co pisze Siunia jest sporo prawdy, i nie jest to bynajmniej rzecz wyczytana przeze mnie w pisemkach dla pań, ale usłyszana od pewnego zafascynowanego tematem doktoranta biologii, który wyczytał to w prasie fachowej. Jednym z ujemnych skutków antybiotyków jest chociażby to, że bakterie się na nie uodparniają, przez co człowiek staje się mniej odporny.


Blanche, przepraszam, ale mam wrażenie, że nie do końca zrozumiałaś, co napisałam. Nigdzie nie gloryfikuje antybiotyków. Napisałam jedynie, że wrzucanie całego dorobku farmacji, i to jest naprawdę bardzo wiele różnie działających substancji, zbadanych, opisanych, i odpowiednio dawkowanych, do jednego 'antybiotyki', jest dużym nieporozumieniem i nieznajmością tematu - na pewno nie jest to dobry argument, aby krytykować medycynę akademicką. To tak jak, jakby z całego spektrum chorób wybrać jedno przeziębienie, i na nim opierać dyskusję. A jeśli ktoś z medycyną kojarzy tylko jeden rodzaj leków, to nawet nie warto z tym polemizować...

Co do metod medycyny alternatywnej - po pierwsze, nie jest to odpowiedni wątek na dyskusję na ten temat, stąd nie zamierzam wdawać się w długie dywagację na ten temat, bo akurat mam trochę na ten temat do powiedzenia, natomiast nie zamierzam 'tracić' swojej energii na pisanie elaboratów, które pójdą do wyrzucenia jako offtop.

Swoją drogą, iście naukowy argument "doktorant, który wyczytał w prasie fachowej, że..." - że niby podparcie dwoma autorytetami, argumentu typu "a sąsiadka mojej cioci to słyszała, że..." (przy czym poziom stopnia autorytarności się oczywiście może zmieniać - od cioci do Noblisty, w zależności od audytorium), tak?;)
[taka erystyczna dywagacja, niekoniecznie na temat]



Reasumując - jeśli ktoś chce stosować medycynę alternatywną, to proszę bardzo, ale niech nie wmawia innym, że jest to prawda obiektywna, bo to kwestia tego, w co się wierzy (nie wrzucam tutaj wszystkiego do jednego worka - niektóre rzeczy są faktycznie warte uwagi, ale również sporo niewartych uwagi rzeczy, lub zwyczajnie czegoś, co w kulturze zachodniej zwykle określało się jako praktyki magiczne, na Wschodzie trochę inaczej, bo tam człowiek postrzegany jest jako jedność, czyli lecząc ducha, leczy się też ciało, i na odwrót, stąd niektóre praktyki niekoniecznie muszą mieć charakter czysto oparty na właściwościach fizycznych, chemicznych, biologicznych organizmu/ leku, itp. - czyli to, co jest przebadane, i służy w medycynie akademickiej; a czysto duchowy, w rozumieniu i kontekście duchowości wschodniej oczywiście, nie zachodniej).

Podobnie z tezami typu 'grupa krwi a jedzenie mięsa' - to trochę inna bajka, więc nie chcę żeby to zabrzmiało jak mieszanie tych rzeczy, ale proszę nie wmawiać innym, że jest to jedyne i słuszne, bo nie jest, to jedynie wasze subiektywne zdanie. Bo powiedzmy, że nie jest to obowiązujący paradygmat naukowy, i każdy może tutaj mieć własne zdanie na ten temat.

Kasia G - Pon Maj 25, 2009 3:35 pm

wogole po raz kolejny proszę o zaniechanie ideologizowania w tym wątku - niech każdy wybierze taką dietę jaka mu służy, jaka mu smakuje i w jaką wierzy. Niech nikt nikomu nie wmawia ze będzie zdrowy/niezdrowy jak będzie jadł to czy tamto - od tego mamy dietetyków. Prywatne przekonania/wiara/pomysły nie są prawdą obiektywną i trudno o nich dyskutować - każdy ma własne i najczęsciej nie da się pzekonać do innych. Wolałabym zebysmy tu dzielili się własnymi doświadczeniami co do diety i jej wplywu na wydolność organizmu podczas tańca, ew. cytować autorytety które się na ten temat wypowiadają a nie wypisywać w co kt wierzy, do czego jest przekonany, albo czego się boi
sasetka2505 - Wto Maj 26, 2009 9:07 pm

od kolezanki słyszałam,że w zależności od grupy krwi lepiej zastosowac odpowiednią dietę. Podobno ma taką książkę gdzie to wszystko jest opisane, kto moze jesc weglowodany np. Nie jestem w stanie jednak sprawdzic na ile podnosi to skutecznosc diety, o ile nie jest to kolejna ,,dieta-cud" :D
Kasia G - Sro Maj 27, 2009 8:29 am

o tym własnie byla dyskusja kilka postów wyzej! Mowimy tu o wegetarianiźmie a nie o dietach! Prosze trzymać się tematu wątku
Administrator

Father - Sro Maj 27, 2009 5:36 pm

A może jakis poważny profesjonalny tancerz (oprócz Joanny której opinie już znamy) coś wiarygodnego na ten temat nam powie.
Joanno jesli masz wiarygodne informaje na temat: czy wegetarianizm służy konkretnym tancerzom to jednak proszę zabierz głos.

Joanna - Sro Maj 27, 2009 11:51 pm

Czy służy czy nie to trudno powiedzieć. Bo tak naprawdę liczy się cała dieta, a nie tylko jeden jej aspekt - czy się je mięso, czy nie.
Wielu tancerzy odżywia się wybitnie niezdrowo (coś w deseń Snickers na śniadanie w porze kolacji popity Colą;) ), i jakoś żyją; są też i tacy którzy bardzo zwracają uwagę na to, co jedzą.
Mnie osobiście się wydaje, że jedząc mięso łatwiej jest dostarczyć organizmowi potrzebne składniki, np. białko; ale nie oznacza to, że nie da się inaczej - jeśli ktoś ma zbilansowaną dietę, i faktycznie dostarcza to białko i nie tylko poza pokarmami mięsnymi, to nie wydaje mi się, aby to było problemem.
Można się spierać, jak to wygląda z teoretycznego, naukowego punktu widzenia (i na ten temat nie chcę się wypowiadać); ale w praktyce to ja naprawdę nie widzę, aby to był aż tak wielki problem - a na pewno nie większy, niż żywienie się głównie kawą i batonikami.

Fakt, tańczenie to bardzo duży wysiłek fizyczny, ale jeśli ktoś latami jest przyzwyczajony do takich obciążeń, to staje się to bardziej naturalne dla organizmu. Po prostu podnosi się jakby norma wysiłkowa, jest znacznie wyższa niż w porównaniu do osób, które mają np. bardziej statyczną pracy. Nie znaczy to, że organizm się nie męczy, tylko że jest do tego męczenia się przyzwyczajony, także zarówno zapotrzebowanie energetycznie, jak i zachowanie równowagi elektrolitowej, witamin, itp., nie jest aż tak trudne jak by się mogło wydawać komuś niećwiczącemu, lub dopiero zaczynającemu ćwiczyć (lub zwiększającemu nagle intensywność ćwiczeń).

Moim zdaniem, problem nie tkwi w jedzeniu/ nie jedzeniu mięsa, a w tym, co się w ogóle je, obojętnie jakie ma się przekonania/ gusta smakowe, itp.
A już zupełnie nie rozumiem tych wszystkich dywagacji naukowych, itp. - naprawdę, W ŻYCIU to wygląda trochę inaczej, mało kto się bawi w diety aż tak szczegółowo tylko z samego jednego faktu, że jest się tancerzem.

Wiem, że w sporcie to trochę inaczej wygląda, nawet amatorskim - tam się zwraca dużą uwagę na to co się je, ile, czego i w jakich ilościach trzeba dostarczyć organizmowi, itp. W tańcu czegoś takiego raczej nie ma. Więcej zależy od ogólnej świadomości 'dietetycznej'. W przypadku tancerzy klasycznych, właściwie tancerek, jest dodatkowo niemal zawsze dość mocno spaczone przekonanie na temat jedzenia (tudzież niejedzenia w ogóle), wagi, itp.

Tyle mojego, można się z tym nie zgodzić, piszę na podstawie tego, co widzę wokół, więc być może to się zmienia, w zależności od środowiska.

Father - Czw Maj 28, 2009 6:17 pm

Mam nadzieję, że wyważony elaborat Joanny ostudzi emocje rozsądnych i ew. zmusi do większego wysilku aby coś konstruktywnego na powyzszy temat napisać :wink:
Georgia~ - Czw Lip 01, 2010 10:29 am

hmm... ja od kilku lat jestem laktoovowegetarianką i nie zauważyłam żadnych "zmian" ani chorób (zęby też nie powypadały :P )
nie mogę słuchac ludzi którzy mówią "to niezdrowo, trzeba chociaż raz na jakiś czas jeśc padlinę..."
albo jak moja rodzina "od tego nie schudniesz" :x :evil: jak to usłyszałam to normalnie mną wstrząsnęło........jak by tu o to chodziło........nie mogę się doczekac żeby się od nich wynieśc :x
bardzo ważna jest różnorodnośc pokarmów, nie możesz np. codziennie jeśc na obiad kotletów z tofu, lepiej urozmaicic....ja np. uwielbiam gotowaną fasolę w ketchupie własnej roboty.........ja w ogóle bym nie mogła życ bez ketchupu..... :D

Georgia~ - Czw Lip 01, 2010 10:30 am

ups przpraszam za wyrażenie "padlina" napisałam to odruchowo......... :oops:
Georgia~ - Czw Lip 01, 2010 10:34 am

a tak przy okazji obejrzyjcie sobie filmik http://www.ptroa.co.il/petition/ możecie też podpisac petycję jeśli chcecie ale wątpię czy to coś da...........jak zostanę prezydentem to zrobię wojnę z Chinami o te biedne zwierzęta.......... :smile:
Agasiek - Sob Lip 03, 2010 12:07 am

Funkcja edit, nie pisz post pod postem :)
Michalina. - Sro Gru 29, 2010 5:39 pm

Nati napisał/a:
sam wegetarianizm moze nie jest niezdrowy ale weganizm....? niejedzienie nabiału to z pewnościa nie jest zdrowe!


Nie wydaje mi się: nie jem nabiału ani mięsa od pół roku i czuję się świetnie. Mimo że jestem aktualnie w wieku dojrzewania, bez mleka i serów rozwijam się prawidłowo. Poprawiła mi się cera i przyśpieszyła przemiana materii. Nie jestem zawodową tancerką, ale dość dużo się ruszam.

Zgodzę się z Joanną - wszystko zależy od diety w ogóle, nie tylko od mięsa. Ale jeśli wie się czym zastępować poszczególne produkty, ze zdrowiem nie ma problemu.

sisha945 - Sro Gru 29, 2010 6:02 pm

a tak sie zapytam Michalino.. to ze 'rozwijasz sie zdrowo' stwierdzil lekarz, czy Ty? :D
Michalina. - Sro Gru 29, 2010 6:23 pm

Lekarz :D . No i jestem pod baczną obserwacją rodziców, którzy jakby tylko zauważyli, że jest ze mną słabo bez skrupułów wepchnęliby we mnie schabowego ;) .

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group