www.balet.pl
forum miłośników tańca

Kursy, warsztaty, audycje - Jazzmania - EDS

Tranquility - Pon Lis 13, 2006 9:15 pm
Temat postu: Jazzmania - EDS
Cytat:

Dla tych z Państwa, którzy czekali na warsztaty obejmujące różne techniki tańca jazzowego, mamy dobrą wiadomość.

W terminie 26-28 stycznia 2007 r. w naszej szkole odbędą się Warsztaty Tańca Jazzowego - Jazzmania.

Jak zawsze przy tego typu imprezie, zapraszamy na spotkania ze światowej klasy instruktorami.

Wszystkie informacje dotyczące warsztatów będą dostępne od połowy listopada na stronie www.jazzmania.pl.

O dokładnym terminie startu strony jeszcze poinformujemy.


kto się wybiera ?? :)

Gość - Pon Lis 13, 2006 9:32 pm

Ja bym chciała, ale czy znajdę czas......(w sumie chyba w weekend powinno mi się udać)...
btw mogli przynajmniej podać instruktorów.....

Nusia - Pon Lis 13, 2006 9:55 pm

Ja się wybieram :) i mam nadzieję, że nic nie pokrzyżuje moich planów.
A instruktorów i inne szczegóły podadzą zapewne niebawem (bo połowa listopada, tuż tuż)

Gość - Nie Gru 03, 2006 4:35 pm

Strona już ruszyła. Czy ktoś miał jakieś doświadczenia z pedagogami, którzy będą na warsztatach??
makova_panienka - Nie Gru 03, 2006 4:55 pm

pedagodzy pedagogami, ale 140 za dwie lekcje to jest miazga :shock:
Nusia - Nie Gru 03, 2006 5:26 pm

Nie wiem czy to przypadkiem nie będą trzy lekcje (26-28.01) po 1,5h ale to i tak "miazga" jak napisała makova. Stówę to bym jeszcze przełknęła...
Zaczynam się poważnie zastanawiać.
Czy wam też się nie otwiera zakładka "plan zajęć"?

neda - Nie Gru 03, 2006 8:25 pm

"Pojedynczy kurs obejmuje trzy półtoragodzinne spotkania (piątek, sobota, niedziela) z jednym wybranym nauczycielem."

Czyli za 4,5 h -140 zł. Mimo wszystko sporo :/
Wybralabym się chętnie,ale cena zniechęca...

" Każdy uczestnik warsztatów otrzyma certyfikat uczestnictwa w warsztatach po ich zakończeniu."-Ciekawe....

Edka - Nie Gru 03, 2006 9:45 pm

ale planu zajęć jeszcze brak...
Nefretete - Nie Gru 03, 2006 10:33 pm

Gość napisał/a:
Czy ktoś miał jakieś doświadczenia z pedagogami, którzy będą na warsztatach??


Ja byłam na warsztatach u Vergera na modern jazz underground. Bardzo specyficzny człowiek - z jednej strony zajęcia i on sam uzależniają niczym narkotyk, z drugiej bywa tak zmienny i dziwny, że człowiek zastanawia się, o co może mu chodzić. Trzeba być silnym psychicznie i fizycznie. Zajęcia dla początkujących prowadził jak dla zaawansowanych. Więc jeśli ktoś nie miał wcześniej styczności z tańcem współczesnym, nie wie, jak padać na podłoge, by sobie krzywdy nie zrobić, to nie polecam. Trzeba być sprawnym, rozciągnietym (choć ja za bardzo nie jestem) i szybko łapać. Ale zajęcia są bardzo satysfakcjonujące, można się porządnie zmęczyć i wiele nauczyć. Co prawda on za wiele nie tłumaczy (dlatego napisałam, że dobrze, gdy się ma dość mocne podstawy współczesnego), trzeba bacznie obserwować. Ale potrafi przekazać niesamowitą energię i nauczyć innego podejścia do tańca. Sama technika ma bardzo specyficzną estetykę. Najlepiej jest pod koniec zajęć, kiedy Thierry najbardziej się rozkręca (a kiedy dodatkowo ma widownię to już w ogóle szaleje ;) ). No i tak jak napisałam - to dosc specyficzny człowiek, potrafi być słodki i ujmujący, niczym kochający wujaszek, a chwilę potem porządnie wrzasnąć i okazać dezaprobatę. Niemniej jednak mnie osobiście warsztaty z nim bardzo się podobały, po pierwsze ta formuła ruchu, po drugie stopien ich trudności, choc miałam tez chwile kryzysu. Ale i tak poszłabym raz jeszcze :)

Nemo - Nie Gru 03, 2006 11:03 pm

Ja byłam u Vergera już dwa razy w tym roku i w styczniu też się wybieram. Polecam bardzo, zwłaszcza, że u niego 1,5h zajęć oznacza 2 godziny, także wychodzi trochę taniej ;)
Ale jeśli ktoś się nastawia na jazz, to na pewno nie. Chociaż technika nazywa się modern jazz underground to najwięcej jest w niej undergdound :twisted:

Tranquility - Pon Gru 04, 2006 2:24 am

no cóż... warsztaty z wybitnymi pedagogami, zwłaszcza międzynarodowymi, kosztują... cena za godzinę zajęć jest chyba porównywalna do każdych takich warsztatów...
dorota - Pon Gru 04, 2006 8:56 pm

ja byłam u reynoldsa i gorąco polecam, napewno wybiore się na broadway i może też funk :) Verger też jest fajny:)
neda - Nie Gru 10, 2006 4:35 pm

Plan zajęć już jest na stronce.Mnie najbardziej interesuje Verger, a raczej jego warsztaty :D Chyba jednak się wybiorę .... :)
Nemo - Sob Gru 16, 2006 8:20 pm

A czy ktoś może orientuje się jak jest z miejscami? Słyszałam, że na niektóre grupy już nie ma miejsc.
Tranquility - Sob Gru 16, 2006 8:31 pm

no bo z czasem jest coraz mniej owych miejsc - to logiczne... ;)
Edka - Sob Gru 16, 2006 9:45 pm

Chyba najpewniej jest zadzwonic do EDS i zapytać. Ja dzwoniłam do nich tydzień temu (8.12) żeby sprawdzić jak jest z miejscami w grupach, na które wysłałam swoje zgłoszenie - wtedy uzyskałam informacje że jeszcze jest miejsce we wszystkich grupach... ale to było tydzień temu.
Tranquility - Nie Gru 17, 2006 1:26 pm

przeciez gdyby nie bylo miejsc to zablokowane by były na stronie zapisy do tej grupy...

Post Nemo (nic nie wnoszący do wątku) usunięto.

inscrutable.m - Pią Gru 29, 2006 11:31 pm

zgadzam się, że warsztaty ksoztują baaardzo duzo, naprawdę.
kiedyś sie zarzekałam, ze nie postawie nogi w EDSie. jednak w wakacje znajomy instruktor tańca powiedział mi o Europejskich Spotkaniach Tanecznych...
poszłam, zobaczyłam, wytanczyłam isę, nauczyłam baaaardzo wiele. byłam na hiphopmanii i myślę, że te pieniadze, które się wyda na zajęcia z tymi instruktorami ,nie pójdą na marne.. :)
jesli chodzi o vergera.. cóż, w wakacje byłam na jednej lekcji u niego. przyznaje się, że zraził mnie ten pan do siebie i przeniosłąm isę wtedy na hh.. ale byc moze wynikało to z tego, że mając pojecie o tancu poszłam do grupy początkujacej ;) ale i tak obserwowałam go w trakcie warsztatów i sluchałam opowiadań osób z różnych grup u niego, które były naprawdę zachwycone :) cóz - w koncu stworzył własny styl tańca i teraz go naucza. A Francuz, w spódnicy, którą zakłada sobie na głowę plus wszelkie inne dodatki typu przepaski na nogi, kapelusze itd. robią wrażenie :)

P.S. wybiera sie ktoś moze na jazz albo funky jazz? :)
P.S. A miejsca to chyba do tej pory jeszcze są.. :)

neda - Sro Sty 03, 2007 1:02 pm

Ja wybieram się na warsztaty do Vergera no i może na jazz...Mam jedno pytanie:Jak to jest z tymi poziomami zaawansowania?Jakie trzeba mieć umiejętności żeby móc pojść na zjęcia do gr.średnio a jakie do zaawansowanej?
Tranquility - Sro Sty 03, 2007 3:58 pm

początkujący to poziom dla kompletnych laików.
średniozaawansowany - tutaj zazwyczaj są ludzie, którzy mieli juz doczynienia z daną techniką, mają jakieś podstawy w tej dziedzinie.
zaawansowany - dla osób, które w danej technice dość dobrze się orientują, mają większą wiedzę, znają jakąś terminologię itd.

to jest bardzo różnie z tymi poziomami... nigdzie nie jest to jasno określone.

neda - Sro Sty 03, 2007 4:03 pm

Hmn ja wybieram się do gr.średnio zaawansowanej bo w sumie jazz tańczę już 4 lata dość intensywnie także terminologia nie jest mi obca...
Ale z drugiej strony zastanawiam się czy jakbym poszła do gr.zaawansowanej to nie nauczyłabym się więcej,gdyż musiałabym się bardziej w sobie sprężyć żeby nadążyć za grupą...
Nie wiem...

Nusia - Sro Sty 03, 2007 4:40 pm

Myślę, że powinnaś pójść do grupy zaawansowanej - z tego co sie orientuję, to w tym studiu, nie wiem czemu, jeśli, ktoś uważa, że jest zaawansowany w tańcu nowoczesnym, to podobnie inne techniki też wybiera na wyższym poziomie :roll: . Oczywiście, to nie jest reguła ale grupy średniozaawansowane to straszne mieszanki poziomów. Jeśli tańczysz 4 lata, to na pewno więcej wyniesiesz z zajęć dla grupy zaawansowanej.
inscrutable.m - Sro Sty 03, 2007 7:56 pm

tam jest w ogóle dziwnie z tymi grupami, bo do gr. zaawansowanej przychodzą instruktorzy, ale też osoby, które nie mają większego pojęcia o tej technice i zbytnio sobie nie radzą (co widziałam w wakacje)

Neda, też miałam taki dylemat.. =) jednak gr. wybierałam raczej ze wzgledu na godziny, dlatego jestem w śr. zaawan. one sa o tyle dobre, że zawsze się czegos nowego nauczysz (to z pewnością), ale nie ma tego "niebezpieczeństwa", ze będziesz na końcu, że sobie z czymś nie radzisz, tylko będziesz się bawić tańcem.. a przeciez o to chodzi :)

P.S. do kogo idziesz na zajęcia?

neda - Sro Sty 03, 2007 8:03 pm

Ja do Vergera i może na jazz.Boję się,że jak pójdę do gr.zaawansowanej to tam będą np.ludzi którzy uczą tańca albo zawodowi tancerze a ja tak wyskoczę jak filip z konopii :D Ale z drugiej strony moja (chora ):) ambicja kusi mnie gr.zaawansowaną :)
A Ty do kogo się wybierasz?

Nefretete - Sro Sty 03, 2007 8:31 pm

Grupa zaawansowana to dla mnie niemal juz profesjonalizm. A nie orientowanie się w technice. Oprocz takiej oględnej orientacji wymaga też sprawnosci fizycznej, gibkości, itp. Swoją drogą organizatorzy warsztatów powinni okreslic charakterystykę poszczególnych poziomów.

Co do Vergera podczas Biennale w Poznaniu miał wyłacznie grupy początkujące, a wiec zgodnie z załozeniem dla kompletnych laików, nie tylko w danej technice ale w tańcu w ogóle. Tymczasem zajęcia wcale nie były początkujące. Powiedziałabym, ze były nawet momentami bardzo trudne. A ja plotka się rozniosła, to zaczęli z nami chodzić tancerze Polskiego teatru Tańca :roll: Więc tak sie własnie zastanawiam, ze skoro Verger tak prowadzi grupę poczatkującą to co dopiero na wyższych poziomach :shock:

makova_panienka - Sro Sty 03, 2007 9:02 pm

u vergera jest o tyle specyficznie, że ma specyficzną technikę. osoby zaawansowane w technice modern mogą poprostu nie wytrzymać fizycznie i kondycyjnie iluś godzin przewalania się po podłodze, może to też być związane z wiekiem (ja tak miałam wybierając się na taniec fizyczny - pedagog stwierdził że powinnam być na zaawansowanej, z tymczasem podczas zajęć na średniozaaw. okazało się że i to ciężko udźwignąć, z przyczyn tylko i wyłącznie ciała, nie umiejętności).

moim zdaniem osoba mająca zaawansowana w tych "czystych" technikach - klasyka, graham, limon - są w stanie dostosować swoje ciało do większości technik na poziomie zadowalającym. praktyka pokazuje, że dobry tancerz klasyczny będzie niezły w choreografiach modern, a afro czy inny hip hop (ten prawdziwy!) pozwoli mu zrobić to wszystko, czego mu nie wolno w klasyce. nie musi obawiać się o swoje tours czy elevation, ale poprostu pamiętać o niewykręcaniu stóp czy środku ciężkości w innym punkcie, czymś charakterystycznym dla danej techniki. wnioski? wybierajcie poziomy, które pozwolą wam nauczyć się czegoś NOWEGO, a nie powtórzyć to co już opanowaliście.
:D

inscrutable.m - Sro Sty 03, 2007 9:09 pm

właśnie, też uważam, że powinni określać szczegółowo te grupy.. byłoby naprawdę o wiele lepiej.
Dla mnie grupa zaawansowana to - dokładnie jak określiła Nefretete - profesjonalizm. tyle, że w mniemaniu innych niestety tak nie ejst, dlatego te grupy często są zróżnicowane.. ja jednak głupio bym się czuła na zajęciach w tej samej grupie z instruktorami,zawodowymi tancerzami.. (zwłaszcza jak sobie pomyślę, że na te warsztaty wybiera się również moja trenerka, która uczy zarowno tanca towarzyskiego, prowadzi formację tanców latynoamerykańskich, jak i uczy nowoczesnego, jazzu.. i jest dla mnie autorytetem) choć przyznaje, że mnie kusiło. jednak nie odważyłabym isę na to..

co do Vergera - również byłam u niego na zajęciach w grupie poczatkujacej (bo stwierdziłam, że nie mam pojecia o tym stylu tańca), tyle że w Warszawie. mnie osobiście sie nie poodbało, a poziom był .hmm.. poczatkujący, czyli taki jaki miał być =)Jednak słyszałam opowiadania osób, które były u niego w gr. zaawansowanej (swoja drogą poznałam tak dwie baletnice) i naprawdę niesamowite rzeczy z nimi robił, do tego wymagające niesłychanej sprawności i wprawy.

ja wybieram się do Stephana Reynoldsa i Dominique'a Lesdema. Bardzo chciałam pójść na musical dance, ale zajecia są za późno.. =(

Nefretete - Sro Sty 03, 2007 9:22 pm

makova_panienka napisał/a:
u vergera jest o tyle specyficznie, że ma specyficzną technikę. osoby zaawansowane w technice modern mogą poprostu nie wytrzymać fizycznie i kondycyjnie iluś godzin przewalania się po podłodze, może to też być związane z wiekiem .


zgodze sie, ze sporym utrudnieniem moze byc kwestia kondycji i wytrzynmałości, ale nie tylko. on ma mnostwo elementów które trudno wykonac nie robiac sobie krzywdy (jesli sie nie ma pojecia o tym jak sie na te podloge rzucic np. Problem w tym, ze on tego nie tlumaczy, pokazuje i róbta co chceta. I tak bylo na poczatkujacych zajeciach w Poznaniu, dlatego napisałam, że nie wyobrazam sobie co on robi na zaawansowanych zajeciach.

Nemo - Czw Sty 04, 2007 10:06 am

Poziomem zajęć u Vergera nie trzeba się bardzo przejmować. Byłam u niego dwa razy na warsztatch i zawsze jakoś wszyscy dawali radę. Jeżeli coś okazywało się za trudne to dawał też wersję easy, np. zamiast skoku z obrotem sam skok itp.
Też wybieram się na jazz i Vergera :)

Tranquility - Czw Sty 04, 2007 8:17 pm

myślę, że na tych warsztatach zróżnicowanie poziomów będzie nijakie, bo tak to zazwyczaj tam jest (wiele osób tak mówi). na poziomach zaawansowanych znajdują się laicy itd... :/
Nedo, dlatego wybierz grupę zaawansowaną!! :)

neda - Czw Sty 04, 2007 10:47 pm

Tranquality napisał/a:
myślę, że na tych warsztatach zróżnicowanie poziomów będzie nijakie, bo tak to zazwyczaj tam jest (wiele osób tak mówi). na poziomach zaawansowanych znajdują się laicy itd... :/
Nedo, dlatego wybierz grupę zaawansowaną!! :)


A Ty idziesz na tą gr,zaawansowaną?Nie wiem jakoś się boję,zobaczymy moż się zapiszę na zaawansowaną a poźniej najwyżej się przeniosę...

draculabella - Pią Sty 05, 2007 2:10 pm
Temat postu: Poradzcie czy isc ...
Szukalam informacji na temat jazzmanii i trafilam na wasz post. Tanczylam przez 5 lat tance latynoamerykanskie turniejowo i bardzo to lubilam, wogole kocham taniec ale od kilku lat nie tancze, czasem gdzies sie zaplącze, niektore studia fitness prowadza zajecia taneczne oprocz swoich zwyklych aerobikow. Nie mialam do czynienia z tancem jazzowym z prawdziwego zdarzenia oprocz takich poczatkujacych grup w klubach fitness. Za to bardzo dobrze sie czuje w lacinie, czy myslicie ze moge wybrac sie na jazzmanie np: latin-jazz - w grafiku sa one okreslone jako srednio-zaawansowany. Co mi poradzicie ? chce zaczac tanczyc znow i nauczyc sie czego nowego!
inscrutable.m - Pią Sty 05, 2007 7:37 pm

jesli 5 lat tańczyłaś łącinę to myśle, że grupa sredniozaawansowana - owszem - bedzie dobrą zabawą, ale chyba wiele nowych rzeczy isę nie nauczysz.. tzn. ja uważam, że zawsze czegoś się nauczysz, ale grupa zaawansowana dałaby znacznie wiecej..
chyba, że jest to jedyna grupa z latin jazzu? wtedy można miec nadzieję, ze że poziom jest jednak wyzszy... =)

w ogole tam z tymi grupami jest dziwnie... ;/

Nefretete - Sro Sty 31, 2007 12:46 am

Tyle pisalismy o jazzmanii, a tu taka cisza. Zdaje się, ze jest juz po warsztatach. Ktoś był? Jak wrażenia?
inscrutable.m - Sro Sty 31, 2007 10:27 pm

to moze ja..

musical dance z Leslie Wiesner - niesamowicie sympatyczna, ciepła osoba, jej zajecia były takie.. niepowtarzalne. Ja osobiście jestem zauroczona. Uczyliśmy się poczatkowej sceny z "Kotów". Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, graliśmy.. Cudo. Do tego prowadzi typowo baletową rozgrzewkę i z lekkim rozciagnięciem - bardzo mi się to spodobało. Można było się naprawdę przekonac, jak wyglada praca nad musicalem.. I jak cieżka jest to praca =)

Funky jazz ze Stephanem Reynoldsem - człowiek z bombą energii o niezwykłej sprawności i kondycji. Jego 50-minutowa rozgrzewka sprawiała, że wszyscy byli wykończeni. A później układ w zabójczo szybkim tempie.. Fakt, że ostatecznie to mało jazzu w tym układzie zostało, drugi to właściwie już nie zawierał w sobie jazzu. Ale zdecydowanie warto było poznać jego styl. Poza tym.. ja się świetnie bawiłam tańcząc do muzyki z "Happy feets" =) Byłam wykończona, ale szczęśliwa. I bardzo żałuję, że takich nauczycieli nie ma w Polsce..

Ogólnie: ja jestem bardzo zadowolona. Trafilam do grup, w których dawałam sobie radę, wielu nowych rzeczy się nauczyłam (choćby "Koty", jak również - jakkolwiek to dziwnie zabrzmi - tańczyć w tak szybkim tempie.. po prostu kiedyś trzeba było spróbować =) )

Skutki: obolałe wszystkie mięśnie, zwłaszcza te, które wcześniej nigdy nie dawały o sobie znać.. =)

Nemo - Pią Lut 02, 2007 9:33 am

to ja uzupełnię :)

Thierry Verger (modern jaz underground): jak zwykle szalony, chociaż przez całe trzy dni robiliśmy jeden układ, na którym się trzeba było mocno koncentrować. Efekt był teledyskowy ;) Ci, co przyszłi do niego na jazz, byli nieco zawiedzeni, ale ci, którzy już go znali usatysfakcjonowani.

Dominique Lesdema (jazz): wspaniały człowieczek! Układ był bardziej modern, niż jazz, ale do świetnej muzyki i pozwalał naprawdę się wczuć. Choreografia na 5+ i samo prowadzenie też. Ostatniego dnia mieliśmy ciekawą rozgrzewkę i szkoda, że była tylko ostatniego dnia, ale Dominique obiecał, że następnym razem będzie codziennie. No i jedna bardzo mądra rzecz, którą powiedział: "Eyes make the dance, body makes the exercise."

Edka - Pią Lut 02, 2007 12:49 pm

Thierry Verger (modern jazz underground) - w mojej opinii najoryginalniejsze i najciekawsze zajecia (podobno okresla sie to jako "krok dwojga"), uklad nie byl bardzo skomplikowany ale wymagajacy wyczucia i zrozumienia partnera(ki), umiejetnosci poddawania sie badz przejmowania kontroli w danym ruchu, dobrej techniki przy wznosach i wskokach. Bylam pierwszy raz u Thierrego na zajeciach i wiem ze nie ostatni:).

Dominique Lesdema (jazz) - pierwsze wrazenie: niepozorny czlowieczek, wrazenie to mija: gdy zaczyna tanczyc. Zadziwila mnie miekkosc jego ruchow. Zaluje jedynie tego ze poszlam do niego na grupe poczatkujaca a nie wyzej. W pierwszy dzien zaczelismy bardzo ciekawy uklad do nastrojowej muzyki, ktory pozwalal miejscami na duza indywidualnosc ruchu. Jednak pojawily sie sprzeciwy ze to za trudny uklad na grupe poczatkujaca. Dwa kolejne dni nastapila zmiana klimatu na bardziej funky'owy - tez bylo bardzo sympatycznie.

Stephan Reynolds (funk jazz) - uklady niesamowicie energetyczne i baaardzo szybkie:-) - miejscami wygladalo na to, ze tylko Stefanek sie wyrabia z tempem :D . Choreografie bardzo ciekawe, zmiennosc plaszczyzn/poziomow i przede wszystkim swietna zabawa do fajnej muzy. A rozgrzewka wcale nie byla taka straszna... ;) .

Leslie Wiesner (musical dance) - pani, ktorej usmiech z twarzy nie schodzi. Jej praca to polaczenie tanca, spiewu i aktorstwa. Sluchajac jej opowiesci o pracy nad musical'ami, dalo sie wyczuc wielka pasje. Uklad z "Kotów", ktory tanczylismy to zabawna mozliwosc "przeistoczenia" sie w koty o roznorodnych charakterach. Nie dalo sie dobrze nie bawic, nawet jezeli to nie sa czyjes ulubione klimaty (jak w moim przypadku).

Natomiast minusem w warsztatach byl brak mozliwosci ogladania innych grup tanczacych przez warsztatowiczow. Nie trafia do mnie taka polityka "zamknietych drzwi" w trakcie warsztatow.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group