www.balet.pl
forum miłośników tańca

POGADALNIA - Odchyły forumowiczów :)

Misour - Czw Cze 15, 2006 6:57 pm
Temat postu: Odchyły forumowiczów :)
O co w tym chodzi chyba każdy domyśli się : ] Wymieniajcie tutaj swoje *odchyły*, czyli czynności, przyzwyczajenia uznawane za nienormalne :lol:

Ja :
-Lubię zapach świeżo wydrukowanej gazety, nowych książek;
-boję się wirusów i bakterii, z tego względu myję ręce trochę częściej niż przeciętny człowiek;
-nie cierpię opalać się , lubię swoją jasną karnację, co budzi wielkie zdziwienie wśród "dzieci solarium";

jest tego ogólnie dużo..:] może później dopiszę resztę..

Joanna Bednarczyk - Czw Cze 15, 2006 7:34 pm

nn
Kasia :)) - Czw Cze 15, 2006 8:08 pm

kiedy wszyscy wystrzeszczaja na mnie galeczki?
gdy mowie, ze lubie szkole :D bo tak jest. lubie chodzic do szkoly i sluchac nauczycieli, ktorzy ciekawie realizuja lekcje. chyba tylko ja jestem czesto zmartwiona, ze lekcja juz sie konczy.
nie lubie przerw.
tzn lubie przerwy przez ostatnie kilka miesiecy roku szkolnego, a tak to sie po prostu na nich nudze.
nie mozna siedziec w podstawowce, nie mozna wyjsc na dwor, nic. siedziec w korytarzu na lawce.
i po raz 100 gadac o tym samym.
a najgorsza jest przerwa obiadowa.
co nie znaczy, ze ja gadac nie lubie.
lubie.
ale nie na szybko w ciagu 5 minut, gdzie kazdy temat zajmuje pol minuty i gdy powiem cos madrzejszego w celu uargumentowania swojej opinii to mi kolezanka mowi(taaakkaa jedna :P ) ze jestem uparta.
chyba nie rozumie co mowie.
rowniez lubie zapach nowych ksiazek :twisted:
a, i jeszcze jedno. od malego kocham wode i kapiele. w morzu moge siedziec caly dzien bez przerwy. jak bylam mlodsza, to poszlam z kolezankami do wody(a byla wybitnie zimna). po 10 min one zamarzaly i musialy wyjsc sie ogrzac, a ja siedzialam dalej. i one przylaczaly sie do mnie co godzine na 10 min, dluzej nie wytrzymywaly.
a ja jak weszlam o 9 rano tak wyszlam o 18.
kocham kocham kocham morze :D
teraz juz tyle nie siedze, ale moglabym, gdybym miala towarzystwo ;)

aankaa_baletnica=) - Czw Cze 15, 2006 8:08 pm

No to ja też nie jestem sama. Też niecierpie uwag typu "jaka ty jesteś balada!!!". Mam jasna karnacje, zawsze taką miałam. Moja mam co jakiś czas mówi że koniecznie musi mi zrobic badania, bo ja chyba mam anemie... No i co? Jak mi już zrobi te badania to zawsze wychodzi tak samo... Anemi nie mam, a balada dalej jestem.

A moje odchyły...
hmmm... za dużo wymieniania :mrgreen:

sfra - Czw Cze 15, 2006 8:10 pm

Co do moich odchyłów, to:
- lubię charakteryzacje i ostatnimi czasy fascynuje się makijażem f/x , więc pełno w domu sztucznej krwi i innych ciał obcych
- lubie brzydkie rzeczy (tzn. one sa wmoim mniemaniu piękne, ale ogólnie uważane za odrażajace) - w grę wchodzą przezde wszystkim fascynacje owadami (miałem hodowlę pająków i much w swoim pokoju), a ostatnio admiracja buldogów (szczególnie francuskich)
- z rzeczy niematerialnych: wierzę w reinkarnację i karmę (tu także karmę przedmiotów)
...

I moze na tym przystopuję, gdyż jakbym zaczął opisywac kolejne rzeczy, to już kompletnei nikt by mnie nie lubił na tym forum... :roll:

gonia - Czw Cze 15, 2006 8:19 pm

- lubię zapach nowych książek (ale to chyba nie jest odchył- dużo ludzi lubi takowy zapach)
- kocham muzykę klasyczną
- jako jedyna z klasy jak gramy w "wisielca" za hasło podaję coś baletowego- pointy, nazwę baletu- za co patrzą na mnie b. dziwnym wzrokiem
- nie nawidzę dyskotek
- nie znam zespołów (ani rockowych, ani metalowych, ani gotik-metal->czy jak to się tam pisze, ani popowych)
- nie widzę różnicy między rockiem a metalem- dla mnie to takie samo ryranie
- jako jedna z jedynych osób u mnie w klasie lubię pana od fizyki ;) (jestem chyba jedną z 4 osób... na 31 :D )

Kasia :)) - Czw Cze 15, 2006 8:19 pm

sfra, lubimy cie takiego jakim jestes ;)
skoro dotychczas cie akceptowalismy, to wciaz tak bedzie :) kazdy jest inny i musimy sie wzajemnie szanowac ;)
a jesli chodzi o mnie, to mowia mi, ze pisze dlugie wypracowania.
nieprawda.
sa srednie.
15 stron to duzo?
ksiazki maja wiecej, a pisane sa na komputerze, wiec jedna kartka zawiera wiecej tresci niz strona z mojego zeszytu.
ale to i tak najdluzsze opowiadania i wypowiedzi w mojej klasie.
pani mowila, ze kiedys wszyscy pisali prawie tyle co ja, tylko dzisiejsza mlodziez sie tak ograniczyla do paru kartek ;)
ja bym na nich nic nie zmiescila. no bo co mozna napisac na 3-4 strony? chyba opisac, jak sznurujemy buty.
jestem strasznie szczegolowa. o tak, niektorzy mi czasem mowia, ze czepiam sie najdrobniejszych rzeczy.
to co, pan od historii tez tak ma :P
ostatnio, jak sie przepytywalysmy wlasnie z histy to bylo pytanie co to jest fotografia i jakas dziewczyna powiedziala, ze to jest utrwalanie obrazow, a ja powiedzialam, ze to jest utrwalanie zycia obrazami ;) i sie mnie przyczepily, a potem pan na lekcji spytal sie co to jest emigracja, ktos powiedzial, ze np jak polak do niemiec sie przenosi.
pan powiedzial ze nie.
i tylko ja wiedzialam dlaczego :twisted:
no bo to jest przeciez migracja, czyli ogolne przemieszczanie sie ludnosci, a emigracja to wybywanie z jakiegos terytorium na inne.
;)
ogolnie to sie zawsze strasznie rozpisuje i pisze o jakichs drobnostkowych sprawach.

Justi - Czw Cze 15, 2006 9:00 pm

Ja generalnie jestem jednym wielkim odchyłem :) Ogół ludzkości uważa mnie za odludka, a odzywam się tyle choćby wcale :wink: Ja dla odmiany lubię zapach benzyny, rozpuszczalnika, korektora i lakieru do paznokci. Mam tendencję do zapamiętywania i uczenia się różnych, bardzo dziwnych i specyficznych rzeczy. I w ogóle mam jeszcze wiele innych odchyłów :)
sfra - Czw Cze 15, 2006 9:20 pm

Justi napisał/a:
Ja dla odmiany lubię zapach benzyny, rozpuszczalnika, korektora i lakieru do paznokci. :)


mmmmmmmmmm - witam w klubie - na szczęscie często przechodzę koło stacji paliw i mogę dać upust moimżądzom wdychania beznzyny i innych dóbr petrochemii :wink:

Dancer in the rain - Czw Cze 15, 2006 10:02 pm

Justi napisał/a:
Ja dla odmiany lubię zapach benzyny, rozpuszczalnika, korektora i lakieru do paznokci.


Widze nie jestem sama :lol:

Poza tym dostaje fiola gdy ktos kolo mnie wyrzuca gume do żucia... nie wiem dlaczego (poniewaz jeszcze do tego nie doszlam :) ) , chyba sie boje ze sie do mnie jakos przylepi :lol: coz... takie male dziwne cos....

Joanna - Czw Cze 15, 2006 10:03 pm

gonia05 napisał/a:
- nie widzę różnicy między rockiem a metalem- dla mnie to takie samo ryranie


:lol:

____

ok, a jeśli chodzi o mnie:
- też lubię różne dziwne 'chemiczne' zapachy (benzyna nie, ale lakier do paznokci jak najbardziej), dodam do tego jeszcze kamforę :)
- lubię Kabaret Starszych Panów i stare filmy (nie tylko polskie) :)
- nie lubię jak mam długie paznokcie
- lubię literaturę klasyczną i poezję
- lubię Andy Warhola :twisted:
- może wyda wam się to naprawdę dziwne, ale nie lubię się bardzo męczyć fizycznie ;)
- czasami jak mocno zainteresuje mnie temat, to mogę go bardzo mocno zagłębiać, np. kilka lat temu strasznie interesowała mnie biologia na poziomie molekularnym (i miałam wtedy same szóstki w szkole, a pani od bioli mnie kochała :D ), a niedługo potem neurobiologia (do tej pory potrafię wymienić parę układów i ich neuroprzekaźniki ;) ), potem była psychiatria, podstawy farmacji (np. umiem wypisać receptę, oficjalnie tylko teoretycznie :twisted: i wiem sporo o gr A B i N, oznaczeniach leków, grupach, itd.), no i parę innych; dodam tylko że wspomagałam się pomocami naukowymi rodziców, czyli podręczniki akademickie, albo do specjalizacji, itd. - no jako dziecko, tudzież wczesna młodzież, miałam chyba jakąś mocno skrzywioną psyche hehe
- czasami słucham dziwnej muzyki :)
- nie znoszę jak mi ktoś macha blisko głowy zapalonym papierosem, zawsze mam wrażenie że zaraz mi go wpakuje do oka
- tak samo zawsze boję się otwierania szampana i wypuszczania ogni sztucznych (za dużo nasłuchałam się o 'posylwestrowych' pacjentach z oczami w kawałkach :roll: )

Więcej nie pamiętam, ale jak mi się coś przypomni, to dopiszę.

Nena - Czw Cze 15, 2006 10:45 pm

Moje odchyły: :D

- mam kręćka na punkcie baletu i jak tylko mam okazję, mogę mówić i mówić tylko o nim (to odchył dla tych, którzy nie są zbytnimi entuzjastami :lol: );
- po obejrzeniu Ringu (a raczej od czasu obejrzenia) boję się telewizji, boję się czesać przed lustrem (kłaniają się długie, ciemne włosy) i wkładać białe ciuchy, gdy jest ciemno :lol: , co można uznać za odchył ;) ;
- chociaż chodzę na balet, i tak jestem chora, gdy muszę się uczesać w koczka, ponieważ mam jakiś kompleks dotyczący odstających uszu i wysokiego czoła :lol: ;
- kocham zjadać wszelkie błyszczyki, więc z malowania ust zawsze nic nie wychodzi :twisted: ;
- podobnie jak Joanna, dostaję dreszczy na myśl o otwieraniu szampana i wystrzeliwaniu czegokolwiek. Dodam do tego jeszcze to dziwne uczucie, gdy koledzy chcą czymś we mnie rzucić bądź strzelić. Brrr!
- wcalę nie chcę wakacji - chciałabym zostać w podstawówce jeszcze przynajmniej rok :D Jakoś boję się gimnazjum.

Jak sobie coś jeszcze przypomnę, to dopiszę :lol:

A jeśli wspomnieć coś o upodobaniu sfra do makijażu i ciał obcych w postaci sztucznej krwi itp. (nawet, jeśli to włochata, w zamierzeniu "kocia" peruka), to ucharakteryzowany na kota wyglądał lepiej, niż niejeden tancerz ROMY :lol:

Czajori - Czw Cze 15, 2006 11:18 pm

Hm... od czego zacząć? :D
- nie lubię okruchów w maśle i masła w dżemie ("kto znowu używał jednego noża do masła i do dżemu?" :twisted: )
- piję kawę pod każdą postacią, tylko nie czarne espresso (tym samym co po niektórzy twierdzą, że w ogóle nie piję kawy)
- mam obsesję na punkcie dobrego stanu moich książek, rzadko pożyczam, jako że wracały do mnie często w stanie karygodnym (jak mozna cudza książkę zalać dlugopisem i twierdzić, że to tylko mala plama? :evil: )
- jestem uzależniona od serialu "Ostry dyżur" - oglądam każdą serię, jaka akurat leci, niezależnie od chronologii i od faktu, czy juz wczesniej widziałam dany odcinek.
- z zasady nie czytam książki, nie słucham zespołu/wykonawcy, nie fascynuję się filmem, który w danym momencie jest "na topie". Tym samym nie czytałam "Alchemika" Coehlo, nie widziałam trzeciej części "Władcy pierścieni" (apage fantasy! :? ) i rzadko podobają mi się klimaty typu MTV.
Na razie tyle moich dziwactw, zapewniam, że to nie koniec :P

Bajaderka - Czw Cze 15, 2006 11:19 pm

no, to moje odchyły są takie:

-->uwielbiam tańczyć w mijscach publicznych, np. w centrach handlowych, na ulicy. A na ulicy to najbardziej lubię siedzieć w szpagatach i skakać grand pas de chat.
-->jestem uzależniona od kostiumu, rajtek i paczki. Potrafię spać w kostiumie i rajtkach (co dla niektórych może być dość odrażające), to taki mój dość intymny odchył, ale jak juz piszę, to piszę też to.
A w paczce potrafię chodzić normalnie po domu, bez jakiś specjalnych powodów.
-->uwielbiam zapach benzyny, zmywacza do paznokci i lakieru (tak jak parę forumowiczów. Sfra, trzymajmy się razem :D )
--> potrafię siedzieć na forum całą noc, a w między czasie uczyć się. Noi tym sposobem mam noc nie przespaną....
--> bardzo lubię pisać wypracowania, ale tylko na tematy które mnie interesują
--> lubię szczerze rozmawiać (w cztery oczy), szczególnie o życiu. Pozatym wydaje mi się to bardzo potrzebne, bo nawet podczas takich rozmów mozemy się dużo nauczyć, wymienić swoje poglądy z innymi. Mogłabym tak rozmawiac godzinami.
-->dzisiaj będę spać w pointach.
--->uwielbiam się męczyć na balecie. Uwielbiam jak bolą mnie mięśnie podczas rozciągania... Ale to nie jest masochizm. Poprostu daje mi to satysfakcję dobrej pracy i myśl, ba, rozmarzanie o efektach tej ciężkiej pracy.
--> uwielbiam gotować.
--> jakbym mogła (czytaj: nie była czasami głodna i nie znikłabym z powierzchni ziemi) to bym wogóle nie jadła. Albo jadłabym, gdybym była chudziutka i nie martwiła się, że przytyje.
--> czasami śpię w szpagacie. Na serio.
--> lubię gorsety. Nie tylko od paczek.
--> poprostu kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham i jeszcze raz kocham adagio.

Wspominałam już,że kocham adagio?
:lol:
______

jak mi sie cos jeszcze przypomni, to dopiszę.


EDIT:
--> strasznie lubię komedie romantyczne. Płakać mi się chce zazwyczaj,jak je oglądam.

Ladybirt - Czw Cze 15, 2006 11:28 pm

-nie znosze zapachu chipsów! cos okropnego!
-boje sie noży
-płacze gdy widze program/film/reklame fundacji w którym mowa jest o ciezko chorych dzieciach
-potrafie zasnac nad ksiazką i cała noc przespac w okularach
-czesto kiedy wszyscy chodza w cienkich koszulkach z krótkimi rękawami ja mam dwie bluzy i owijam sie kocem
-nie lubie zup w glebowich talerzach, zdecydowanie wole miski, talerze odbieraja mi przyjemnosc jedzenia zupy

Nena - Czw Cze 15, 2006 11:31 pm

Ladybirt napisał/a:
talerze odbieraja mi przyjemnosc jedzenia zupy


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

:lol: :lol: :lol:

Przepraszam, ale nie mogę... :lol: :mrgreen:

Joanna - Czw Cze 15, 2006 11:58 pm

Cytat:
uwielbiam się męczyć na balecie. Uwielbiam jak bolą mnie mięśnie podczas rozciągania... Ale to nie jest masochizm. Poprostu daje mi to satysfakcję dobrej pracy i myśl, ba, rozmarzanie o efektach tej ciężkiej pracy

U mnie to właśnie działa na innej zasadzie. Jak np. raz się zmęczę, to potem ćwiczę jeszcze więcej, żeby następnym razem, tudzież już nigdy w życiu się tak nie zmęczyć :twisted: (co mi zresztą nigdy nie wychodzi, bo jednak nadal się jeszcze męczę :? ). Pokręcona logika, wiem, ale dzięki niej zawsze udaje mi się w Tatrach tyle przejść, ile przechodzę ;)

Cytat:
nie lubie zup w glebowich talerzach, zdecydowanie wole miski, talerze odbieraja mi przyjemnosc jedzenia zupy

Mam tak samo!! Absolutnie nie znoszę głębokich talerzy, toleruję tylko i wyłącznie miski, nawet jeśli z braku takowej ma to być miska do sałatek czy coś, wprost n i e z n o s z ę głębokich talerzy!!

_________
- A tak poza tym, to jeszcze dodam, że lubię sztukę współczesną :)
Wiem, że to szerokie pojęcie, ale nie chcę mi się już wchodzić szczegóły, w każdym razie zakochałam się w niej od wizyty w Muzeum Sztuki Współczesnej w Pradze, po tym jak w jednej sali zobaczyłam kolorowego plastikowego robocika, zbudowanego z czegoś a'la wiaderka dla dzieci do piaskownicy, wydającego kosmiczne dźwięki. I tak moja miłość trwa do dziś :)

- I podobają mi się nowe płyty Samaela.

- Lubię Sarę Kane i Warlikowskiego.

- Nie lubię piwa.

Wojtek4p - Pią Cze 16, 2006 12:10 am

Witam . A moim wielkim odchyłem w praktyce stał się może zabrzmi to dziwnie , taniec klasyczny a stało się to od tego momentu jak go po prostu poznałem -ćwicząc .
Okazuje się bardzo trudną sztuką , ale własnie dzięki temu tak bardzo mnie fascynuje .
A poza tym mam jeszcze jeden odchył typu sportowego a jest nim dyscyplina zwana żużlem bardzo go uwielbiam .
No i mam jeszcze wiele małych innych odchyłeczków o , korych nie wspomnę żeby zbytnio nie przynudzać .
To narazie tyle i ślę pozdrowionka dla wszystkich . :) :wink: .

Rotbart - Pią Cze 16, 2006 9:34 am

Ja też nienawidzę opalania! Gdyby istniało coś takiego jak męski parasol przeciwsłoneczny to z pewnością bym używał :) Kiedy jestem na powietrzu w czasie wielkiego słonca staram się nie wychodzić z cienia.

Z innych odchyłów:
- interesuję się trochę stomatologią i zawsze pytam znajomych, ktorzy wrocili od dentysty o różne szczegóły ich leczenia ;)
- lubię filmy Disneya :)
- kiedyś miałem bzika na punkcie mikroskopu i wszystkiego, czego nie widać gołym okiem (zwłaszcza pierwotniaki) i genetyki (mitoza, mejoza, muszka owocówka :lol: )
- nie lubię swetra zakładanego na koszulę - tzw. kołnierzyczka znad swetereczka :)
- jest parę książek, filmów czy oper, na punkcie których zgłupiałem :)
- nie lubię bardzo rano wstawać (ale to chyba nie takie niezwykłe)

sfra - Pią Cze 16, 2006 9:44 am

Czajori napisał/a:
Hm... od czego zacząć? :D
- nie lubię okruchów w maśle i masła w dżemie ("kto znowu używał jednego noża do masła i do dżemu?" :twisted: )
:P

Ja w ogóle nienawidzę okruchów w czymkolwiek, ani innych resztek jedzenia w słoikach dżemu/ majonezu/etc... TRAGEDIA!
Kolejna rzecz , która moze wydac się odchyłem NIE JEM JAJEK!
Tak Prosze Państwa, od 10 lat nie miałem jajka w ustach - jest to obrzydliwe, a ponadto mam alergię... (oczywiście w śladowych ilosciach, czyt. ciasta i inne , to zjadam).

aankaa_baletnica=) - Pią Cze 16, 2006 10:06 am

Dobra... teraz mam dużo czasu to może też powymieniam odchyły... :D

-tak samo jak wiele osób na tym forum potrafię nawijac o balecie bardzo długo...
-na sali baletowej mogłabym spędzac całe życie. Po prostu uwielbiam wielogodzinne próby. Nawet jeśli nie cwicze cały czas to uwielbiam sobie nawet siedziec i patrzec na koleżanki. Nawet jak siedzie z koleżankami na sali i nikt nei cwiczy to i tak jest super.
-zdaza mi się że nieświadomie zaczynam cwiczyc na ulicy (np. robie jete, fondu...). Czasami cwicze też świadomie :D
-codziennie zasypiam w żabie... Jakoś tak sie nawet dziwnie czuje jak sie inaczej ułoże... mam wyrzuty sumienia...
-mam jakieś dziwne uwielbienie do bałaganu (moja mama tłumi je jak sie tylko da...). Kiedy mam w pokoju porządek to jakoś tak dziwnie sie czuje... Nie moge sie skupic. Na biórku muszą leżec jakieś rzeczy, na łóżku też... a szafa zawsze jest otwarta... Ale nie może byc brudno... Nie może byc nigdzie kurzu i piasku, albo ziemii. Z powodu tego uwielbienia do bałaganu np. bardzo lubie naszą baletową sztnie, w której nie ma półek i wszędzie leży pełno porozrzucanych rzeczy :D
-nienawidze piasku i ziemi... Nienawidze jak np. w moim pokoju rozsypie zie jakaś ziemia z kwiatka, albo jak na wakacjach wniesie sie do pokoju piasek... Na plaży co chwile zsypuje z koca (leżaka, ręcznika czy na czym tam leże) piasek.
-nie moge się uczyc w totalnej ciszy... Musi chociaż grac muzya... albo... muszę słyszec rozmowy... Czy jakieś głosy życia... Jak jest cisza to wyłanczam się i siedze gapiac sie bezmyślnie w jakis punkt. A jak jest głośno to potrafię się wszystkiego momentalnie nauczyc (dlatego uczenie sie np. polskiego na matematyce i odwrotnie nie zbrawia mi problemu).
-uwielbiam uczyc się w nocy... (to się sprzecza z tym że wole sie uczyc jak jest głośno niż jak jest cisza, no ,ale takie to są właśnie moje odchyły :D ).
-mam bardzo podzielną uwage. Czasami gadam na gg, albo jestem na forum i robie zadania. Ostatnio czytałam lekture na polski na przyrodzie, matematyce i angielskim. Wiedziałam co sie na tych lekcjach dzieje i wiedziałam o co chodzi w lekturze.
-kiedy w zimie jestem na polu i wszystkim jest zimno to mnie jest gorąco. A jak wejde do pomieszczenia to wszystkim się robi ciepło, a mnie zimno...
-niekiedy jestem co chwilke głodna... a niekiedy mogłabym cały dzień nic nie jeśc...
-uwielbiam ogladac ten sam film kilka razy...
-nienawidze jak na talerzu wszystko pływa mi w sosie. Nieważne jaki to sos... czy z mięsa, czy jakaś śmietana... Nienawidze!
-jak mnie coś interesuje, albo jak mam coś zrobi co chce zrobic to moge o tym długo nawijac i moge sie tym długo zajmowac.
-nieznosze owadów... (chyba, ze biedronki i motylki... :) )
-uwielbiam kupowac ubrania, szczególnie bluzki. Po centrum handlowym moge chodzic bardzo długo...
-zdaza mi się że nieświadomie zaczynam cwiczyc na ulicy (no robie jete, fondu...). Czasami cwicze też śwwiadomie :D

Powiedzmy, ze narazie tyle... :D

sfra - Pią Cze 16, 2006 10:12 am

aankaa_baletnica=) napisał/a:

-kiedy w zimie jestem na polu ... D

Uwielbiam te określenie!!! :P

Kasia :)) - Pią Cze 16, 2006 10:17 am

o, a ja mam z kolei odwrotnie. do nauki musze, po prostu musze miec idealna cisze! coz, no tak to jest, gdy od prawie 15 lat [od urodzenia :P ] mieszka się w domku jednorodzinnym na dzielnicy, gdzie slychac co sie dzieje pare ulic ode mnie.
ale gdy zabieram sie do nauki to najpierw obchodze caly dom i wylaczam wszystkim telewizory ("ja sie nie moge skupic, inaczej nie bede sie uczyc i dostane pale z twojej winy!" ;) ).
gdy juz zapada idealna cisza to zaczynam nauke.
ale jak mi jakis sasiad wlacza muzyke albo ktos gada na tarasie to dostaje szalu!
czasem nawet mam ochote rozwalic zegarek-no co? za glosno tyka
w zimie lubilam sie uczyc gdy juz wszyscy spali(na poczatku krzyczeli, ze do lozka, ale co ja male dziecko jestem, ze bede grzecznie chodzic spac gdy rodzice kaza? :mrgreen: ) .
w lecie lubie wylozyc sie na tarasie na lezaku z jakims piciem i truskawkami ze smietana i tak sie uczyc :)
a w wakacje po jakims czasie brakuje mi juz szkoly i nauki i zazwyczaj biore jakis podrecznik i czytam go po prostu(no coz, najczesciej chyba historie :P ). wtedy wykladam sie na kocu w ogrodzie i czytam opalajac sie.
;)

Bajaderka - Pią Cze 16, 2006 10:32 am

sfra napisał/a:
aankaa_baletnica=) napisał/a:

-kiedy w zimie jestem na polu ... D

Uwielbiam te określenie!!! :P


No bo to Kraków sfra jest....a my tu nie mówimy "idziemy na dwór" tylko "idziemy na pole" ! :D :D:D

aankaa_baletnica=) - Pią Cze 16, 2006 10:34 am

Mój kolejny odchył...
Tykanie zegraka to jest najgorsze co moze byc!!!!!! Często wieczorem wyjmuje z niego baterie, bo nie moge zasnąc, tak mnie tykanie wkurza!

makova_panienka - Pią Cze 16, 2006 11:12 am

o raju, jeśli chodzi o bladość to mam to samo :evil:
-też lubię zapach zmywacza i lakieru do paznokci, ale jeśli o mnie chodzi to nic nie przebije zapachu spalenizny.
-lubię krew. ogólnie :wink:
-niektórzy uważają za odchył to że będąc dziewczyną gram na basie. ale całe szczęście zdecydowana większość kwalifikuje na plus :)
-zdecydowanie wolę męskie towarzystwo niż wieniec rozchichotanych dziewczątek
-nie wyjdę z domu bez kolczyków i zegarka. NIGDY!
-no cóż, słuchanie dobrego bluesa też jest uważane za odchył co niniejszym odnotowuję
-lubię zapach czekoloadowych i waniliowych papierosów, ale i przebywanie w "zwykłym" dymie nikotynowym nie sprawia mi kłopotu
-nie jestem tolerancyjna bez granic. są rzeczy, osoby, postawy których nie zniosę i tak już zostanie.
-przejmuję się tym co ludzie o mnie myślą.
-nie mogę żyć bez telefonu komórkowego.
-z baletowych rzeczy - wszystko oddam za dotyk podłogi.

Misour - Pią Cze 16, 2006 11:24 am

Kolejna porcja:
- uwielbiam bajki, lecz tylko te starsze typu "muminki" , "krecik" etc. Nowe "dzieła" Disneya odpychają mnie;
- kocham stare filmy, ostatnio "Rzymskie wakacje" z Audrey Hepburn i
Gregorym Peckiem;
- nienawidzę współczesnych komedii romantycznych;
-zbieram różne dziwne i niepotrzebne [ dla mnie bardzo wartościowe] rzeczy;
- poza tym uwielbiam wszelkie paseczki i kropeczki oraz kolekcjonuję opaski do włosów :]

to i tak nie wszystko...:]

Joanna - Pią Cze 16, 2006 11:37 am

Bajaderka napisał/a:
Aniuuuuu........już to pisałam. Patrz post wyżej. Przecież sfra zrozumie,jak się do Niego raz napisze! :D


Sądzę, że sfra zrozumie to i bez waszych wyjaśnień...

Od siebie dodam, że w pierwszej chwili myślałam, że chodzi o pole - pole (takie do uprawy) :twisted:
Dopiero po chwili skojarzyłam ;)

__________
- nie znoszę kupować ubrań i butów, chodzić po sklepach i mierzyć :?
- b. lubię torebki i nigdy nie mam ich za dużo :)

bluebird:)) - Pią Cze 16, 2006 11:59 am

Moje wieksze i mniejsze odchyły:
* uwilbiam zapach petów (wiem, ze to dziwne...)
* cały czas marznę... moje kolezanki lataja w topach,a ja owijam sie bluzą
* wprost panicznie boje sie latajacych owadów (przed chwila poderwałam sie z wrzaskiem z krzesła, bo zbliżył sie do mnie samiec komara....)
ufff... własnie uadło mi sie posłać go za dziewiata bramę za pomoca spryskiwacza do kwiatków i kapcia
*nie potrafie zasnać przy otwartym oknie, badz jak ktos nawet cichutko gada
* jak sie wkurzam demoluje pokój ( wywalam rzeczy z szafy, rzucam kapciami w okno i mam ochote wszystko rozwalic)
*jak mam doła obrzeram sie słodyczami - potem zygam:(
* czasem ( jak mi sie chce) dociskam sobie szpagacik, próbuje usiąśc w zabie (boli...). Nie tańczę, wiec po choinke mi to wszystko. Kiedyś przyjeciólka (baletnica) zapytała sie mnie po co to robie, jak mi nie potrzebne. Po krótkim namysle od powiedziałam,ze po prostu tak chce... 8)

Bajaderka - Pią Cze 16, 2006 12:15 pm

Joanna napisał/a:


Na litość, nie jesteśmy dziećmi, żeby nie znać tak podstawowych różnic w mowie polskiej w różnych regionach Polski...

Od siebie dodam, że w pierwszej chwili myślałam, że chodzi o pole - pole (takie do uprawy) :twisted:
Dopiero po chwili skojarzyłam ;)

__________
- nie znoszę kupować ubrań i butów, chodzić po sklepach i mierzyć :?
- b. lubię torebki i nigdy nie mam ich za dużo :)


a widzisz Joanno, jednak myslałaś o polu uprawnym:D

a powiem ci, że nie wszyscy w polsce znają te różnice, choć nie przeczę, że sfra je zna!


A co do kupowania ubrań i chodzenia do sklepów to własnie uwielbiam to robić!! Mogłabym tak chodzić cały dzień i kupować ile dusza zapragnie!

tylko co ja bym z tym później robiła... :roll:

raisa - Pią Cze 16, 2006 12:38 pm

- jak widze znajomych, którzy idą i widze ich a nie jestem z nimi to dopada mnie takie dziwne uczucie
- mogłabym cały czas szperać po sklepach z ciuchami i nie tylko
- mam dziwne zasady dotyczące snu:
1. kłade się o 21.00 do 21.30 czytam
2. o 21.30 czasze świało i próbuję zasnąć
3. żeby zasnąć nie może być cicho najlepiej jak rodzice rozmawiają a siostra ogląda telewizje
4. w korytarzu lub w salonie i łazięce musi być zapalone światło
5. drzwi muszą być otwarte
- lubię zapach beznzyny
- też lubię zapach nowych książek
- choć słucham muzyki klasyczenj słucham też Strachy na Lachy, Pidżame Porno, HappySad czy Kazika i na koncertach tych zespołów bywam, co jest żadko spotykane w moim wieku i się wyróżniam
- ogólnie lubie się wyróźniać na przykład tańczyć i śpiewać w miejscach publicznych

Joanna - Pią Cze 16, 2006 12:46 pm

X [nie na temat]
Paula - Pią Cze 16, 2006 12:59 pm

raisa napisał/a:
3. żeby zasnąć nie może być cicho najlepiej jak rodzice rozmawiają a siostra ogląda telewizje
4. w korytarzu lub w salonie i łazięce musi być zapalone światło
5. drzwi muszą być otwarte


to zupełnie odrotnie niż ja. Moim odchyłem jest właśnie to że muszę wiedzieć że drzwi do pokoju moich rodziców są zamknięte, najlepiej jak nie pali się światło a już absolutnie nie jestem w stanie zasnąć przy rozmowach.
Poza tym nie trawię: dziamdziana, mlaskania, pykania i innych odgłosów paszczą wykonywanych.

makova_panienka - Pią Cze 16, 2006 1:02 pm

Joanna napisał/a:

Raiso - masz ok. 10 lat (dobrze liczę? ;) ) i słuchasz Pidżamy Porno itp.? :shock: Nie obraź się, ale w ogóle rozumiesz o co tam chodzi? :twisted:


NO WŁAŚNIE! :twisted:

raisa - Pią Cze 16, 2006 1:08 pm

Joanna napisał/a:

Raiso - masz ok. 10 lat (dobrze liczę? ;) ) i słuchasz Pidżamy Porno itp.? :shock: Nie obraź się, ale w ogóle rozumiesz o co tam chodzi? :twisted:



Och, oczywiście że rozumiem. Bo zawsze mam mojego brata, z którym chodze na wszystkie koncerty. Nie wiem czemu wszyscy się dziwią jak mówie że słucham Pidżamy i chodze na ich koncery. Może starsi ode mnie tego słuchają ale...

makova_panienka - Pią Cze 16, 2006 1:10 pm

no ale mam nadzieję że ów brat nie tłumaczy ci wszystkiego o co chodzi w tekstach pidżamy czy strachów?
to by było wręcz niewychowawcze... :wink:

upominam szanowne dyskutantki żeby na przyszłosc trzymały sie meritum wątku i nie prowadziły ubocznych dyskusji nt co dla kogo jest własciwie. Młodsi forumowicze maja od tego swoich rodziców :)
Administrator Kasia G

raisa - Pią Cze 16, 2006 1:14 pm

Nie tłumaczy bo wszystko sama zdołam zrozumieć. Brat mnie naprowadza żebym słuchała tylko takiej muzyki a nie zeszła na techno lub coś w tym stylu za co mu bardzo dziękuję. Jednak nie tłumaczy mi bo jest to nie potrzebne.
sfra - Pią Cze 16, 2006 1:18 pm

Paula napisał/a:

Poza tym nie trawię: dziamdziana, mlaskania, pykania i innych odgłosów paszczą wykonywanych.


O tak! Podpisuje się.
A poza tym, nie lubię ani kawy, ani piwa.

Bajaderka - Pią Cze 16, 2006 1:22 pm

sfra napisał/a:

A poza tym, nie lubię ani kawy, ani piwa.


ja też nie!

raisa - Pią Cze 16, 2006 1:27 pm

sfra napisał/a:
Paula napisał/a:

Poza tym nie trawię: dziamdziana, mlaskania, pykania i innych odgłosów paszczą wykonywanych.


O tak! Podpisuje się.
A poza tym, nie lubię ani kawy, ani piwa.


Ja też nie lubie tego co napisała Paula a po za tym "przyszłem" lub rzeczy i wymów w tym stylu. Poprostu jest i niepoprawne i tyle.
A co do kawy to uwielbiam wszystko co z nią związane. Na przykład lody lub torty. A samą kawe zbożową też lubie.

Bajaderka - Pią Cze 16, 2006 1:30 pm

Co do tej kawy, to może rozwinę troszke temat. Strasznie lubię zapach ziaren kawy, takich jeszcze nie przemielonych, mm....
Ale nie nawidzę kawy pić. Zarówno jak i zwykłej, jak i zbożowej.
A lody kawowe już lubię:D

Joanna - Pią Cze 16, 2006 1:32 pm

A kawę to ja uwielbiam, miłością absolutną i zależną (to znaczy ja jestem zdominowana w tym związku, szczególnie każdego ranka :roll: ;) ).
Właśnie w tej chwili popijam :)

raisa - Pią Cze 16, 2006 1:33 pm

A ja właśnie zapach ziaren nie zmielonych też lubię ale tylko świeże bo jak są stare to dziękuję...
A zapach kawy zmielonej też lubię...

mirrorball - Pią Cze 16, 2006 2:26 pm

moje odchyły? 8)

- z powodu moich wieloletnich i wciąż trwających zmagań ortodontyczno-dentystycznych wszelkiej maści strraszną uwagę zwracam na zęby innych ludzi :) jak kogoś poznaję i rozmawiam z nim, a potem ktoś mnie pyta o tę osobę, to nie pamiętam w co była ubrana, albo jakiego koloru ma oczy, ale zawsze pamiętam : "przebarwiona dolna czwórka" ,"krzywa dwójka na górze" albo "daj spokój, nie wiem jakie ma oczy, grunt że nie ma górnych trójek w ogóle" ;)

- boję się silnego wiatru i to panicznie (nie zasnę przy oknie jeśli wieje za żadne skarby świata)

-usilne poprawianie kogo wlezie przy mówieniu "włanczać" (zamiast "włączać") i tak dalej ;) zwracam zawsze uwagę jeśli ktoś ma wadę wymowy (nie mówię mu tego oczywiście, ale zauważam)

- a i w życiu nie wypiłam kawy, chociaż mnie niektórzy usilnie namawiają ;)

więcej grzechów nie pamietam ;)

pozdrawiam
m.

gonia - Pią Cze 16, 2006 2:33 pm

Mirrorball - ja poprawiam wszystkich przy pisaniu "aha"... bo wszyscy piszą "acha", zamiast "aha" :D moja mania


i też nie piję kawy (fuj!)... chociaż to nic dziwnego, bo mój braciszek bliźniaczek ją lubi... a my jesteśmy kompletne odwrotności :D

Justi - Pią Cze 16, 2006 2:48 pm

Co do błędów ortograficznych itp. to też to uważam za swój odchył. Np. kiedyś moja mama robiła słoiczki z napisami na mąkę, cukier itp. i zamiast napisać 'kasza jęczmienna' napisała 'jęcznmienna', na co ja jej powiedziałam, że albo to zmieni albo schowa bo ja nie mogę na to patrzeć. Po prostu błędy strasznie mnie rażą i nic nie mogę na to poradzić :? Tak samo nienawidzę jak chłopak mówi 'poszłem'. Krew mnie zalewa na miejscu ! :x

Aha i jeszcze nienawidzę zapachu budyniu i kaszki dla dzieci. Od razu robi mi się niedobrze. O jedzeniu ich to już w ogóle nie mówię ... :x

raisa - Pią Cze 16, 2006 2:51 pm

No tak. Błędy ortograficzne też mnie denerwują. PO co ma się słownik ortofraficzny?
Bajaderka - Pią Cze 16, 2006 2:59 pm

ej, to "aha" piszę się przez samo H a nie przez CH?
wow...

a, przepraszam za tworzenie offtopicu, ale nie mgłąm się powstrzymać.

Czajori - Pią Cze 16, 2006 3:34 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:

-mam jakieś dziwne uwielbienie do bałaganu


Może nie tyle uwielbienie, co mi siłą rzeczy stale robi sie bałagan w szafie. Gdybym sprzątała dwa razy w tygodniu, może to by jakoś wyglądało :P Nadmiar ciuchów? Nie ma czegoś takiego jak "nadmiar ciuchów"!! :twisted:
aankaa_baletnica=) napisał/a:

-uwielbiam uczyc się w nocy...

Ja również. Około drugiej - trzeciej dosyć sporo kumam, a np. o dziesiatej-jedenstaej rano jestem strasznie rozleniwiona i najchętniej jeszcze bym spała :P
aankaa_baletnica=) napisał/a:

-nienawidze jak na talerzu wszystko pływa mi w sosie. Nieważne jaki to sos... czy z mięsa, czy jakaś śmietana... Nienawidze!

Oooo! Moja siostra i ja mamy tak samo! Poza tym nie lubimy, jak np. ziemniaki stykają się z mięsem, a surówka to już najlepije, jak jest na osobnym talerzu (oczywiście w restauracji czy innym miejscu publicznym nie wybrzydzamy w ten sposób :P )

Bajaderka - Pią Cze 16, 2006 6:06 pm

makova_panienka napisał/a:

-zdecydowanie wolę męskie towarzystwo niż wieniec rozchichotanych dziewczątek
-przejmuję się tym co ludzie o mnie myślą.
-nie mogę żyć bez telefonu komórkowego.

Makova, dokładnie mam tak samo. Podpisuję się pod twoimi słowami całą moją paczką do bajadery. 8)

Kasia :)) - Pią Cze 16, 2006 6:20 pm

oooo tak, jesli chodzi o bledy, to tez jestem wyczulona jak nie wiem.
w podstawowce wszystkim non stop zwracalam uwage, co ich troche wkurzalo, wiec zaczelam sie oduczac.
teraz trawie i miele sie cala od srodka, gdy widze bledy, ale za nic nie powiem tego glosno.
no, chyba ze ktos przesadza lub mam wsparcie
raza mnie bledy zarowno ortograficzne, jak i interpunkcyjne
a smiac mi sie chce, gdy ktos mowi, ze nie lubi bledow, a sam robi podstawowe, bo nie powiem, ze w jakichs trudniejszych slowach, bo i ja moze mam czasem taki problem
ja np NIGDY ale to PRZENIGDY nie moge zapamietac, ze nie mozna powiedziec "TAM PISZE..." tylko "TAM JEST NAPISANE". nie pamietam o tym, zawsze mowie pierwsza wersje, ZAWSZE.
i potem sie ze mnie smieja, ze niby mistrzyni ortografii, a taki blad robi
:twisted:

*Julinka* - Pią Cze 16, 2006 7:52 pm

Hmmm, moje odchyły?
-->Uwielbiam chodzić na zakupy! Nawet do spożywczego, byle gdzieś
-->Strasznie nie lubię gdy mama mi wypomina, że "tyle masz ciuchów" itp.
-->Często jak zostaję sama w domu, to boję się w ogóle gdzieś ruszać, bo mam wrażenie, że jakiś włamywacz za mną idzie:P Taka schiza:P
-->Jestem uzależniona od: komórki, robienia zdjęć(kocham po prostu!)słuchania mp3
-->Uwielbiam Blur i Gorillaz(i inne).To jest moja mania, ogólnie lubię rock :)
-->Strasznie lubię przebywać w teatrze(gdy mam występy).Mogłabym tam siedzieć godzinami, pstrykać zdjęcia...
-->Nie wyjdę z domu bez kolczyków czy branzoletek...
-->Czasem mam manię na punkcie wlosów, nie moze mi nic odstawać ani być w takim nieładzie:P
-->Mam bzika na punkcie pielęgnacji nóg :P
-->Przejmuję się tym co inni mówią o mnie
-->W domu nie lubię chodzić w jeansach i ładnych ubraniach.Wolę wygodne bluzki i spodnie
-->Dużo jem , zwłaszcza słodycze;P A i tak nie tyje...
-->Boję się jechać tramwajem, bo mam wrażenie(ale to zawsze) że ktoś chce mi coś ukraść i co chwilę patrzę na torebkę, czy ją jeszcze mam:P
-->Zawsze gdy mówię:"ale tam pisało, że..." to nagle mam taki impuls, że powiedziałam źle i się poprawiam.Od niedawna tak mam:P

:)

Bajaderka - Pią Cze 16, 2006 8:43 pm

*Julinka* napisał/a:
-->Często jak zostaję sama w domu, to boję się w ogóle gdzieś ruszać, bo mam wrażenie, że jakiś włamywacz za mną idzie:P Taka schiza:P


Mam dokładnie, dokładnie tak samo!!!!!!!!!!!!
Jeezuu, a jak sama w nocy jestem, to jest masakra! Z łózka się ruszyć nie moge, bo sie boje...xD

aankaa_baletnica=) - Pią Cze 16, 2006 10:37 pm

-A ja z kolei uwielbiam byc sama w domu... Na noc nie... na noc się boje... moze inaczej... Boje się spac jak jestem sama, bo jak mam całą noc siedziec i czymś tam się zajmowac (siedziec na forum, gadac na gg lub przez telefon, czytac) to spoko. Nie ma problemu :D
-też mam czasami manie na punkcie włosów...

Cytat:
Nie ma czegoś takiego jak "nadmiar ciuchów"!!

Racja Czajori!!! Nie ma czegoś takiego!!! Ja mogłabym ciuchy codziennie kupowac walizami... Uwielbiam to robic!

Cytat:
np. o dziesiatej-jedenstaej rano jestem strasznie rozleniwiona i najchętniej jeszcze bym spała

Ja tak samo... Rano to ja sie w ogóle nie potrafie uczyc (mówię tu o weekendach i wolnych dniach). Uzskuje aktuwnosc dopiero po południu (a najbardziej w nocy :twisted: ).

Cytat:
surówka to już najlepije, jak jest na osobnym talerzu

Jak jest na osobnym to przynajmniej mam spokój i nie martwie się, że zaraz jakies sosy mi powypływają ze wszystkigo i będzie obleśna miazga...

-tak jak Sfra i Paula nieznosze mlaskania, chlipania, dziamdziania i różnych innych tego typu odgłosów wychodzących z otworu gębowego.

-jak jest ciemno boje sie wychodzic z domu sama... nawet przejsc sie przez moją ulice... (a jest to mała, ślepa uliczka). Tak samo nie jestem chętna do nocnych sparerów nawet po ogródku...

Julcia - Pią Cze 16, 2006 10:55 pm

- ubóstwiam stare amerykańskie (i nie tylko) filmy: "Spotkajmy się w st. Louis", "Amerykanin w Paryżu", "Deszczowa Piosenka", "Gigi", "Małe Kobietki" i długo by jeszcze wymieniać ;) uwielbiam Judy Garland, Gene Kelly'ego, Franka Sinatra...
- mimo wieku lubie zasypiać z poduszką w objęciach ;)
- nie wyjde z domu bez srebrnego motilka na szyji i ogólnie uwielbiam motyle
- boje się starości i gdy ktoś się wychyla (bo może wypaść)
- nie lubie zakupów
- lubie obserwować ludzi
- być sama w domu (również w nocy)
- jestem perfekcjonistką (wszystko mam zawsze odmierzone do milimetra), która okropnie bałagani
- kocham czarny tusz do rzęs
- jestem przewrażliwiona (na własnym punkcie)
- uwielbiam burze, chodzić po deszczu, gddy jest ciepło i zapach powietrza po ulewie

Bajaderka - Pią Cze 16, 2006 10:58 pm

A ja się nie boję chodzić sama po ciemku, dopóki nie usłyszę jakiś podejrzanych dźwięków typu szmery liści, buhania sowy itp... wtedy mam wrażenie, że ktos za mną idzie i boje sie, ale ide dalej :twisted:
inaczej mówiąc, to nie boję się, dopóki coś sie nie wydarzy. Lubie ryzykować.

EDIT: Lubię dentystów i chirurgów. :D

mirrorball - Sob Cze 17, 2006 9:20 am

ja się boję dentystów i jeszcze nie wejdę na fotel, a chce mi się ryczeć ;)

Bajaderka napisał/a:
ej, to "aha" piszę się przez samo H a nie przez CH?
wow...

a, przepraszam za tworzenie offtopicu, ale nie mgłąm się powstrzymać.

bo:
aha -> http://so.pwn.pl/slowo.php?co=aha
ale : ach -> http://so.pwn.pl/slowo.php?begin=ach

;)

pozdrawiam
m.

(czy moderator może to wyciąć jutro? ;) )

Niech zostanie, może inni przeczytają i sobie zakodują :) Moderator.

aankaa_baletnica=) - Sob Cze 17, 2006 1:16 pm

Jeszcze...
czasami wydaje mi się, że w jakimś miejscu już na 1000% byłam, albo, że napewno przeżyłam już taką sytuacje. A wiem, że nie jest to możliwe...
Macie też czasami coś takiego??

Nena - Sob Cze 17, 2006 1:21 pm

deja vu? To bardzo popularne, mam to średnio co tydzień... :) To nie odchył, tylko naturalne zjawisko :D
aankaa_baletnica=) - Sob Cze 17, 2006 2:05 pm

Nom... może rzeczywiście to nie odchył... Ale chciałam sie dowiedziec czy duzo osób to ma... :D

I czekałaś na odpowiedzi "ja też tak mam" "no ja też" "o i ja" "super widze że dużo osób tak ma". Przecież wiesz, że takie rzeczy nie są na forum tolerowane. Moderator.

Dancer in the rain - Sob Cze 17, 2006 2:26 pm

Myśle ze calkiem sporo :lol:

Ja tez tak czasem mam... moze nie az tak czesto ... :lol:

"Déjà vu występuje z równą częstotliwością w różnych populacjach. W różnych badaniach uzyskano wyniki wskazujące, że doświadczyło go od 30 - 96% ludzi. W znakomitej większości przypadków jest zjawiskiem występującym u zdrowych osób"

cytat ze stronki http://pl.wikipedia.org/wiki/D%C3%A9j%C3%A0_vu

raisa - Sob Cze 17, 2006 5:04 pm

A co do ciemności i snu to mam tek że jak jest ciemno i nie słychać nikogo to myślę że za mną są ludzie z obozu koncentracyjnego i patrzą się na mnie...
Straszne...

sfra - Sob Cze 17, 2006 10:17 pm

A mi często zdaje się, że ktoś za mna idzie, śledzi, chce napaść... :(
makova_panienka - Sob Cze 17, 2006 10:25 pm

sfra to nie złudzenie.
to ja za tobą chodzę :twisted:

Nena - Sob Cze 17, 2006 11:18 pm

No proszę, makova panienka wyjawiła swoją prawdziwą osobowość... :twisted:

Heh, z tym śledzeniem, to ja też tak mam. Wydaje mi się, że jakiś gościu z siekierą za mną łazi, czy ktoś taki... :twisted:

Bajaderka - Sob Cze 17, 2006 11:21 pm

Makova, no to mnie rozśmieszyłaś... xD

a tak naprawdę, to ja często mam tak jak sfra, wydaje mi się że ktoś idzie za mną czy że chce mnie napaść. Albo jak idę i jest ciemno, to czasem wydaje mi się, że ktoś stoi za drzewem....

Noi jak zasypiam, jak już zasnę na chwilke, to sie czasami budze, bo mam takie wrazenie, ze wpadam w jakąs przepaśc, lecę w dół...

makova_panienka - Sob Cze 17, 2006 11:22 pm

a, no i najważniejsze chyba:
mam ogromnego kręćka na punkcie bordowego lakieru do paznokci i czarnej kredki do oczu 8)

Bajaderka - Sob Cze 17, 2006 11:26 pm

Oj, ja mam kręćka na punkcie czerwonego koloru...i bordowego. I na punkcie sukienek, ale niestety niemam duzo i nie chodze w nich zbyt często..:(
No,ale teraz idzie ciepła pogoda, więc bede mogła isc na zakupy, kupic sobie sukienke i wniej paradowac xD

Tanc... - Nie Cze 18, 2006 11:07 am

8) hm ,znowu znalazłem nowy wątek,którego wcześniej nie zauważyłem :lol:
Odchyły : bzik na punkcie - hihihi - nie baletu a motoryzacji :D
Lubię czarną kawę ,a w upalny wieczór zimne złociste .....z pianką :lol:
Lubię prowadzić zajęcia taneczne - choć za baletem nie przepadam :twisted: ( w końcu już mam czasami przesyt ) lubię upalne i słoneczne lato.

Nie lubie : chipsów, zimnej zimy ,jesieni i wiosny ( która wygląda jak zima ) nie lubię czekolady ,ludzi konfliktowych - staram się unikać takich sytuacji. Dalej nie pamiętam. 8)

Bajaderka - Nie Cze 18, 2006 11:12 am

Tanc... napisał/a:

Lubię prowadzić zajęcia taneczne - choć za baletem nie przepadam :twisted:


:shock: :shock: :shock:


EDIT: przepraszam za emotikonowy post, ale nie mogłam sie powstrzymac...

Czajori - Nie Cze 18, 2006 12:19 pm

raisa napisał/a:
A co do ciemności i snu to mam tek że jak jest ciemno i nie słychać nikogo to myślę że za mną są ludzie z obozu koncentracyjnego i patrzą się na mnie...
Straszne...

??? Raiso, a możesz to jakoś rozwinąć (możesz mi PMa przysłać)? Czy masz jakieś traumatyczne historie rodzinne dot. obozów koncentracyjnych?

Makóvko kochana!! Ja też uwielbiam bordowy lakier! ( lub wręcz, jak to określiła moja koleżanka, "różne odmiamy buraczków" :P ) Zastanawia mnie, jak na jednym forum zebrało się tylu ludzi, któym nie przeszkadza zapach lakieru i zmywacza, bo moja rodzina strasznie narzeka na taką właśnie paznokciową aurę :D

gonia - Nie Cze 18, 2006 12:24 pm

cóż... ja sobie zaczęłam malować paznokcie na niebiesko... efekt oszałamiający- raz na próbie generalnej trzeba było zdjąć baletki, bo było ślisko.. i... no cóż... moja pani od baletu omało nie zemdlała ze zdziwienia ;) i tak cała grupa podziwiała moje niebieskie paznokietki nożne (bo te u rąk sobie zmyłam :D ) 8) 8) :twisted: :twisted: :D :D
Alicja - Nie Cze 18, 2006 10:15 pm

Ignorując wątek fanatazji erotycznych na tamat stopy, z przyjemnością wypowiem się NA TEMAT :wink: .

- Uwielbiam wiatry. Te ciepłe wiosene, lekko tylko muskające twarz, te jesienne, bawiące się dziko liśćmi, te nocne, hulające radośnie po dziedzińcu Zamku i te morskie, szarpiące włosy i ubrania.
- W związku z powyższym nie znoszę bezruchu powietrza i upałów.
- Poddobnie, jak Amelia Poulin, lubię wkładać dłoń w worek pełen fasoli.
- Lubię wieczorne i nocne pory.
- Lubię rozmowy egzystencjalne przy konkretnym stoliku w Piwnicy Kany, a przy tym sączenie piwa z sokiem i zaciąganie się cienkim, waniliowym Slimem.
- Lubię nieskończenie długie, gorące, pieniste kąpiele.
- A kiedy już muszę umyć sie pod prysznicem lubię tak skierować strumień ciepłej wody, żeby oblewał mi kark.
- Lubię kroczyć przez miasto z przyjaciółmi z teatru - gdy wszyscy mają świeże, sceniczne makijaze, kostiumy, podpięte jeszcze spodnie szczudlarslkie i szczudła jeszcze w rękach, albo oparte na ramieniu.
- Następnie lubię patrzeć na twarze ludzi patrzących na mnie, kiedy idę na wspomnianych szczudłach - pięknie uzewnętrznia się jednocześnie podziw, zadziwienie i przestrach.
- Uwielbiam wyglądać przez okno pociągu relacji Szczecin - Kraków odjeżdżającego o 23.10 z Dworca Głównego.
- Uwielbiam stać poźnym wieczorem na środku krakowskiego Rynku i chłonąć wszystkie zapachy, dźwięki - całą duszę tego miasta.
- Nie jestem w stanie pojąć, jak można spać z psem w jednym łózku.
- Nie lubię gier zespołowych na wuefie - wolę skakanie przez kozła, fikołki itp.
- Nie cierpię mężczyzn bez szyi i mówiących falsetem lub głosem nosowatym.
- Na kilka stron przed końcem książki zaczynam czytać ją wyjątkowo ostrożnie, dokładnie, ostatnie zdania czytam kilka razy, potem zerkam jeszcze na początek, do środka, patrzę na okładkę i dopiero odkładam ją na półkę.

- Uwielbiam ten moment w teatrze, kiedy gasną wszystkie światła i sala ginie z zupełnym mroku.

aankaa_baletnica=) - Pon Cze 19, 2006 3:28 pm

Ja też uwielbiam jak wychodzimy po wystepach grupą!! Wszystkie pomalowane, z jakimiś kwiatkami w głowie... hehe :D
Np. kiedyś we Wrocławiu poszłyśmy tak do MCDonalda i hmm dużo zjadłyśmy... Śmiałyśmy się, że właśnie tak wygladają baletnice pomiędzy konkursem, a ogłoszeniem wyników... :D :D :D Trzeba jeszcze wspomniec, że zachowywałyśmy się dośc głośno... chyba najgłośniej ze wszystkich (śmiałyśmy się... taka zbiorowa głupawa...) i jedna osoba wywaliła całą tace na podłogę... To był super dzień... :D

Proszę unikać pisania tak drobnym druczkiem. Jest to bardzo ciężkie do rozczytania. Jeśli nie chcesz żeby ktoś sie czegoś dowiedział to po porstu tego nie zamieszczaj. Paula.

małgo... - Pon Cze 19, 2006 8:22 pm

tak aniu......ja też to lubie ....diadem na głowie i jazda!!!!!!!!!!!!!
sfra - Sro Cze 21, 2006 11:10 am

Aha, i nie bawią mnie reklamy Plus Gsm :? :evil:
Tranquility - Sro Cze 21, 2006 11:16 am

mnie chyba też... :roll: :roll: :twisted: :twisted:
Nena - Sro Cze 21, 2006 11:19 am

Ja mogę to uważać za odchył, bo sama rechoczę z nich jak głupia, ale co kto lubi... :lol:

Aha, co mogę jeszcze zaliczyć do odchyłów:
mam naprawdę spaczone poczucie humoru i cieszą mnie nawet głupie rzeczy i seriale w stylu: "Jaś Fasola", czy "Kiepscy" :lol:

Ale lekarze mówią, że ze mną naprawdę wszystko okay ;)

Kasia :)) - Sro Cze 21, 2006 11:46 am

a ja nigdy, ale to przenigdy nie kupowalam ksiazek na kiermaszu szkolnym, ani ich tez nie sprzedawalam. taki moj odchyl. mam slabosc do nowych, pachnacych ksiazek i nie cierpie ogladac starych, zmarnowanych i pomazanych dlugopisem. zawsze ide na kiermasz tylko po to, by spisac liste podrecznikow. potem wracam do domu(tak jak dzisiaj).
ach, i nigdy nie wypozyczam ksiazek z biblioteki(chyba ze z przymusu). to sie tez wiaze z tym zamilowaniem do nowiutkich ksiazeczek. po prostu w bibliotekach ksiazki sa po pierwsze- zmarnowane, a po drugie- nigdy nie moge ich oddac w terminie! po prostu nie wiem czemu, ale mam z tym taki klopot, ze pamietam o wszystkim, nawet wezme juz ze soba ta ksiazke, by ja oddac, ale zawsze wraca ze mna do domu :roll: :P
teraz mam np taki problem ze jak nie oddam ksiazki stary czlowiek i morze do biblioteki to swiadectwa nie dostane :lol: dlatego ustawilam sobie przypomnienie w opisie na gadu.
a nigdy bym tej ksiazki nie wypozyczyla, gdyby nie to, ze zgubilam wlasna i nie chcialam sie przyznac. potem okazalo sie jednak, ze byla na polce w szatni na balecie i ksiazka z biblioteki poszla w kat (a ta lekture mialam w tamtym semestrze :lol: )
:P

Joanna - Sro Cze 21, 2006 12:09 pm

A ja bardzo lubię książki używane, takie po których czuć, że ktoś je czytał, o ile oczywiście nie zniszczył-sprofanował za bardzo (co innego, jak książka się rozpada ze starości, to mi nie przeszkadza, ale jak jest pomazana długopisem... :evil: ).
Nie znoszę za to książek klejonych, szczególnie nowych, bo się zawsze boję, że to to się rozpadnie mi w ręce, jak się dotknie.

W ogóle to staram się dbać o książki, okładki. Raz tylko popełniłam przestępstwo - wydarłam z jakiegoś starego Dostojewskiego dwie kartki, bo musiałam koniecznie oddać książkę do biblioteki, a jednocześnie potrzebowałam tego kawałka tekstu do egzaminu - what a shame :oops:

Ale tak poza tym, to jestem miła dla książek :)

Dancer in the rain - Sro Cze 21, 2006 12:30 pm

Ja tez jestem bardzo mila dla ksiazek.... poza tym lubie ksiazki kupowac,miec swoje wlasne na poleczce ... :lol: pozyczac nie lubie z biblioteki....

czesto sie jednak zdarza ze do mnie moje ksiazeczki nie wracaja :( bo zapominam komu pozyczylam :(

aankaa_baletnica=) - Sro Cze 21, 2006 1:01 pm

Ja też lubie zapach nowych książek... i w ogóle nowe książki...
Mam jeszcze taki odchył, że jak leże w łóżku (szczególnie wieczorem jak jest ciemno) to przykrywam sie pod samą szje kołdrą. Jakoś tak pod kołdrą czuje się bezpieczniej....

raisa - Sro Cze 21, 2006 1:05 pm

Mam dokładnie takj samo jak Anka! Czuć się bezpieczna to dla mnie duże osiągnięcie. Cały czas się czegoś boję :?
aankaa_baletnica=) - Sro Cze 21, 2006 1:10 pm

Ja nie mam problemów z czuciem sie bezpieczna... Ale z tą kołdrą to naprawde jest ciekawe...
A niektórzy pisali tutaj że wydaje im się, że ktoś ich śledzi... Ja czasami jak ide rano do szkoły przez park to mam wrażenie, że ktoś na mnie z krzaków patrzy... ale to czasami... A z tym, że ktoś mnie sledzi... czasami tak mam ale też nie za często...

Kasia :)) - Sro Cze 21, 2006 1:39 pm

a ja roznie mam z ta koldra. gdy jest chlodno, mam ja zaciagnieta po sama szyje, natomiast teraz, gdy sloneczko grzeje, czesto robie z koldry taki jakby rulon, obejmuje go lezac na boku i jedna noge(zewnetrzna :P ) tez go oebjmuje... tak sie tule do tej kolderki.
nie wiem czemu, ale tak mi jakos wtedy dobrze sie lezy.
a tak swoja droge, nie lubie wysokich poduszek... potem mnie kark boli jak wstaje, po prostu.. czasami spie z glowa na przescieradle ;)
i nie moge spac z gumka na ciele, tzn np na rece. o nie, jak ja sie potem rano fatalnie czuje... w glowie mi sie kreci, mdli mnie... nie wiem czemu. po prostu nic nie moze mnie uciskac.
a jesli chodzi o sledzenie, to ja tak mam, gdy sama wchodze w las.. nie mowie to koniecznie o zboczencach, ale boje sie, ze zaraz wyskoczy na mnie jakis lis, czy dzik.
i ciagle slysze, jakby sie cos zblizalo.
dlatego na ogol nie chodze sama do lasu :P

bluebird:)) - Sro Cze 21, 2006 5:25 pm

A co do kołdry, to kiedyś bylam wieczorem sama w domu (to było akurat lato) oglądnęłam film i poszłam spać. Nie mogłam zasnął, bo wydawało mi sie ze ktos chodzi po domu. W końcu zasnęłam, ale długo nie mogłam, bo myślałam, ze ugotuję si e pod kołdrą (byłam opatulona aż po szyje...)
Nusia - Sro Cze 21, 2006 9:43 pm

A ja mam taki odchył, że musze mieć zawsze torbę pod kolor butów. Nie ubieram się jakoś specjalnie elegancko, raczej wręcz na sportowo, ale nawet do brązowych tenisówek mam brązową torbę. A do niebiesko-szarych adidasów niebiesko-szary plecak. :D
Ostatnio koleżanka powiedziała mi, że to już nie jest "trędi" i powinnam sie przestawić... No cóż-nie mogę...

Co zaś do kołdry, to prawie zawsze zasypiam nakryta po szyję, a conajmniej do ramion, na boku i jedną nogę mam na kołdrze - inaczej nie zasnę, taki mam odchył :D

aankaa_baletnica=) - Sro Cze 21, 2006 10:23 pm

Ja też na boku często mam jedną noge na kołdrze, a druga pod!!
sfra - Sro Cze 21, 2006 10:31 pm

I kurcze , nienawidze tykania zegarów! :evil:
Paula - Sro Cze 21, 2006 10:39 pm

O! No to się różnimy. Mnie jest ciężko zasnąć bez tykania zegarka :)
just_me - Sro Cze 21, 2006 11:01 pm

Ja mam 4 zegary w pokoju, każdy tyka w innym rytmie, a ja to uwielbiam ;)
aankaa_baletnica=) - Sro Cze 21, 2006 11:12 pm

Ja też mam pare zegarków... i niekiedy ze wszystkich musze wyjmwac wieczorem baterie...
Bajaderka - Sro Cze 21, 2006 11:13 pm

a ja uwielbiam położyc się do łóżka, włączyć sobie jakąś muzykę, spokojną oczywiście (najlepiej coś romantycznego....:) ) i pomarzyć sobie...
Noi cudownie mi się spi później.... rano trudno wstać...

Czajori - Sro Cze 21, 2006 11:50 pm

Nusia napisał/a:
A ja mam taki odchył, że musze mieć zawsze torbę pod kolor butów. Nie ubieram się jakoś specjalnie elegancko, raczej wręcz na sportowo, ale nawet do brązowych tenisówek mam brązową torbę. A do niebiesko-szarych adidasów niebiesko-szary plecak. :D
Ostatnio koleżanka powiedziała mi, że to już nie jest "trędi" i powinnam sie przestawić... No cóż-nie mogę...


Koleżanka się nie zna, a Ty za to stosujesz jak najbardziej słuszną zasadę. Generalnie torebka powinna pasować do butów i vice versa, oczywiście dopuszczalen są jakieś tam drobne odchylenia, bo wiadomo, ze nie każdą torebkę kupuje się do butów czy na odwrót. Ocenianie takiej zasady, czy jest "trędi" czy nie, jest mniej więcej na poziomie zastanawiania się, czy należy chodzić (proszę wybaczyć mało elegancki przykład) z rozporkiem rozpiętym czy zapiętym. :evil:

Czy z powyższego postu nie wynika przypadkiem, że mam świra na punkcie elegancji? :twisted:

Maron - Czw Cze 22, 2006 1:20 am

Czajori napisał/a:
Czy z powyższego postu nie wynika przypadkiem, że mam świra na punkcie elegancji? :twisted:

kobieta powinna być elegancka.
8)

nawet gdy nie nosi szpileczek i marynarki ;)

Adolescente - Czw Cze 22, 2006 1:24 am

Elegancja elegancją, ale nie wszytsko musi pasować :)

Co do odchyłów z zegarem to ja bez tego nie zasne... musi mi tykać tykać i tykać :)

małgo... - Czw Cze 22, 2006 10:51 am

ja musze miec otwarte okno jak spie a w lecie to juz podstawa....lubie ja mi wieje!!!!
Nusia - Czw Cze 22, 2006 12:58 pm

Czajori napisał/a:

Ocenianie takiej zasady, czy jest "trędi" czy nie, jest mniej więcej na poziomie zastanawiania się, czy należy chodzić (proszę wybaczyć mało elegancki przykład) z rozporkiem rozpiętym czy zapiętym. :evil:


Czyli mój odchył nie jest tak bardzo odchylony jak niektórzy uważają :wink:

Ale mam jeszcze jeden w zanadrzu :twisted: jeśli chodzi o spanie, to zegary, o ile nie odgrywają co godzinę jakiejś melodyjki :evil: , w ogóle mi nie przeszkadzają, natomiast muszę mieć łóżko pościelone idealnie - prześcieradło bez żadnej fałdki i kołderka na dole podwinięta. Jak w nocy jest coś nie tak, to sie budzę i poprawiam...
Od razu dodam: tak, wysypiam się i zmieniam pozycje podczas spania :)

Ewuunia - Czw Cze 22, 2006 1:14 pm

mam świra na punkcie tajemniczych postaci chodzących za mną w moim pokoju wieczorami, gdy jestem sama w domu... albo teraz kiedy jestem sama, mam wrażenie że w kuchni (całkiem niedaleko) ktoś czycha na moje życie. Straszne uczucie.

co do ciemnych pokoi, a raczej sposobu zaśnięcia - czuję się "bezpieczna" kiedy śpię z maskotką ( :) ) z mojej prawej strony, od strony komputera. Kiedy położyłam maskotkę na mojej lewej stronie, nie umiałam zasnąć! :D

moim wielkim odchyłem jest również to, że nienawidzę spóźniać się na lekcje. Kiedy w podstawówce spóźniłam się o 3 minuty, zaczęłam płakać na lekcji :wink: dzisiaj też miałam podobną sytuację - miałam skrócone lekcje i nie wiedziałam na którą mam przyjść. O mało co, a rozpłakałabym się :wink:

Tykanie zegara.. aww... :)lubię mój zegar :)

następny odchył to to, że kiedy jadę na balet tramwajem, zawszę kupuję bilet za 1,20 zł zamiast kupić miesięczny i jeżdzić gdzie i czym popadnie :D

nie przepadam za niedomnkniętymi szafami w pokoju. Wiem, że nic w nich nie ma (oprócz ubrań :D ) ale jakoś mam stracha.

jak mi się jeszcze coś przypomni to napiszę:D

Adolescente - Czw Cze 22, 2006 1:33 pm

Co do tego, że w kuchni ktoś jest mam to samo
Kiedy się kąpie a w domu jest juz ciemno mam wrazenie, że ktos tam siedzi.
Głupota :P

Maron - Czw Cze 22, 2006 1:57 pm

Ewuunia napisał/a:
mam świra na punkcie tajemniczych postaci chodzących za mną w moim pokoju wieczorami, gdy jestem sama w domu... albo teraz kiedy jestem sama, mam wrażenie że w kuchni (całkiem niedaleko) ktoś czycha na moje życie. Straszne uczucie.

ooj przypominasz mi mój nienormalny stary dom :mrgreen: [bo on był nienormalny :twisted: ]
tyle że u mnie to przedmioty z półek spadały, coś łaziło, rzeczy się trzęsły itp.
ale w domu tylko ja i mama mamy takie przeczucia
i wcale nie bajeruję, nie żartuję - mówię serio

Cytat:
co do ciemnych pokoi, a raczej sposobu zaśnięcia - czuję się "bezpieczna" kiedy śpię z maskotką ( :) ) z mojej prawej strony, od strony komputera. Kiedy położyłam maskotkę na mojej lewej stronie, nie umiałam zasnąć! :D

a ja jak mnie to zaczęło wszystko powoli dobijać bo to "coś" nie daje mi spać, to zaczełam najpierw na to wyklinać [:mrgreen:], a potem najnormalniej w życiu się... modlić :D i przechodziło ;)

Cytat:
nie przepadam za niedomnkniętymi szafami w pokoju. Wiem, że nic w nich nie ma (oprócz ubrań :D ) ale jakoś mam stracha.

ja na szczęście szafy nie mam, mam dużą komodę na ubrania.

czy ja jestem nawiedzona? :shock:

edit: TAK! JASIEK! też bez niego nie zasnę, dlatego zawsze i wszędzie biorę ze sobą mojego Jaśka 8)

aankaa_baletnica=) - Czw Cze 22, 2006 1:59 pm

Ja jeszcze nie umie spac bez małej poduszeczki (jaśka). Poprostu nie moge zastnąc. Jak np. na jakimś wyjeżdzie nie mam to albo biore jakąś bluze i robi ona za pseudo jasiek, albo kołdre jakoś tak zwijam pod głowe... I jeszcze nie umie spac w blusce z długim rękawem (w długich spodniach tez bardzo żadko śpie). Zawsze mam na sobie letnią piżame... nawet w środku zimy jak wcale nie jest tak ciepło...
Czajori - Czw Cze 22, 2006 11:25 pm

Co do odchyłów dotyczących rzeczy śmiesznych dla innych, a nie śmiesznych dla nas:

Kompletnie nie śmieszą mnie skecze skądinąd znakomitego kabaretu Ani Mru Mru. Znam mnóstwo osób, które na hasło "chiński kelner" albo "tofik" reagują konwulsyjnym śmiechem i wybuchem nacechowanych pozytywnie epitetów typu "genialne!", ale szczerze mówiąc nie rozbawił mnie ani jeden, ani drugi.

Bajaderka - Czw Cze 22, 2006 11:38 pm

o tak, bez jasia nie lubię spać. Kiedys nie umialam zasnąc, teraz jakos potrafie.
Ja lubię jeszcze akie sytuacje, gdy jestem z kimś w jakimś dość małym pomieszczeniu gdzie jest cieplutko i miło, a na zewnątrz jest wielka burza, wiatr i wogóle. UWIELBIAM!

raisa - Pią Cze 23, 2006 7:47 am

A ja nie mogę spać bez mojej podusi-serduszko (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi :twisted: ) I nie mogę zasnąć jak jest burza, pada deszcz lub wieje ostry wiatr. Ale lubię, tak jak poweidziała Bajaderka, siedzieć pod rozgrzaną kołderką a na dworze jest burza, silny wiatr lub leje deszcz.
Maron - Pią Cze 23, 2006 12:34 pm

raisa napisał/a:
I nie mogę zasnąć jak jest burza, pada deszcz lub wieje ostry wiatr.

a ja właśnie bardzo lubie spać gdy leje i wieje :D

bluebird:)) - Pią Cze 23, 2006 12:58 pm

Mam taką kolezanke, która ma BZIKA na punkcie pożądku. Reczy w jwej pokoju (krzesła, pudełka) nie moga byc pezstawione, musza stać na stałym miejscu. Jak coś jest nie tak, to wstaje i poprawia. Kiedys mówiła mi, ze jak krzesło krzywo stoi, to ona nie moze zasnąć, albo buidzi sie w nocy.

Mam jeszcze jeden odchył, zwiazany z upychniem najróżniejszych rzeczy wdziwne miejsca. Jak byłam mała nagminnie chomikowałam brudne ciuchy za szafką, łozkiem, w domku dla lalek, workach foliowych (co dalej mi sie zdarza...), robiłam tak tez z rzeczami, które mi sie nie podobaly - po prostu je chowałam. Ale to nie wszystko. Kiedy byłam w drugiej klasie nie chciałam jeść w szkole kanapek, które pakowali mi rodzice. Zamiast wyrzucic je do kosza na smieci upychałam je za kanapy w salonie i szafki łazienkowe. Kanpki zostały odkryte dopieroprzy porządkach, bakterie zdażyły juz sie nimi zając...

Zdarza mi sie tez, ze położę gdzieś jakąś rzecz, a po minucie nie moge dojśc gdzie jest (skleroza nie boli...)

raisa - Pią Cze 23, 2006 8:31 pm

A mój brat ma takiego kolegę, który ma białe adidasy. I ma poprostu świara na ich punkcie. Zawsze, ale to zawsze muszą być czyste. Jak mają ryskę i zdarzyło to się w szkole to od razu idzie do toalety i je starznnie czyści. Gdziekolwiek jest, one zawsze muszą być czyste. Ale co do jego porządku w pokoju to nie zawsze tak jest. Ludzie są dziwni.
Julcia - Pią Cze 23, 2006 8:41 pm

Jeśli chodzi o zasypianie, to ja nie jestem w stanie zasnąć, kiedy nad głową bzyka mi komar albo inny insekt ;) to spanie jest rzeczą niemożliwą, tym bardziej teraz w okresie wakacyjnym jak jest ciepło.
Maron - Pią Cze 23, 2006 10:28 pm

bluebird:)) napisał/a:
Mam taką kolezanke, która ma BZIKA na punkcie pożądku. Reczy w jwej pokoju (krzesła, pudełka) nie moga byc pezstawione, musza stać na stałym miejscu. Jak coś jest nie tak, to wstaje i poprawia. Kiedys mówiła mi, ze jak krzesło krzywo stoi, to ona nie moze zasnąć, albo buidzi sie w nocy.

ja o ile porządku w pokoju raczej nie mam [:mrgreen:] to mam takie podobne zboczenie. coś robię, np. myję zęby. kładę szczotekczkę np na umywalkę, ale nie podoba mi się jak ją położyłam - musi leżeć inaczej. po prostu nie ździerżę tego jak nie przestawię tej rzeczy.
jeszcze gorzej jest jak coś stroję, muszę sto razy zmieniać, by mi się to spodobało.

Nefretete - Pią Cze 23, 2006 11:32 pm

moje odchyły:
-nie przepadam za zwierzętami, tzn nie żebym ich nie lubiła, ale też nie wbudzają we mnie żadnych uczuć.
-nie lubie owoców, praktycznie nie jadam.
-jestem wyczulona na punkcie błedów językowych - najrózniejszych: ortograficznych, stylistycznych itp.

Joanna - Pią Cze 23, 2006 11:49 pm

Nefretete napisał/a:
-jestem wyczulona na punkcie błedów językowych - najrózniejszych: ortograficznych, stylistycznych itp.


Od dzisiaj czytam dwa razy wiadomość zanim wyślę ;)
A tak na serio, też jestem wyczulona na punkcie ortografii; nigdy nie mogłam zrozumieć, jak można pisać z błędami (nie mam na myśli literówek, czy drobnych błędów, które mogą się zdarzyć np. ze zmęczenia),przecież to widać :)
Dotatkowo wzmocniło mi się to w liceum, bo miałam polonistkę, która też na to zwracała ogromną uwagę.

A, i jeszcze zawsze zwracam uwagę na dykcję i emisję głosu u innych - ZAWSZE. A jeśli jest to np. konferansjer, czy ktoś w tym stylu, to już w ogóle ma przechlapane ;)
Nie to, żebym sama mówiła idealnie, bo bardzo mało ćwiczę głos ( :oops: ). Najgorsze jest to, że słyszę też, jak sama źle mówię, co mnie wpędza dodatkowo w frustrację, a już latami walczę o obniżenie swojego głosu - idzie, ale opornie, wystarczy chwila nieuwagi czy emocji, i znowu idzie w górę ;)
Zazdroszę ludziom, którzy z natury mają niski głos, jeszcze fajnie jak o ciemnej barwie. Chociaż w zeszłym roku znałam dziewczynę, która miała ciemną barwę, a jednocześnie raczej wyższy niż niższy, i to w sumie dawało bardzo ładny głos, zresztą jeden z ciekawszych, jakie w życiu słyszałam.

mirrorball - Sob Cze 24, 2006 10:01 am

przypomniało mi się przy sniadaniu jeszcze jedno: nigdy w życiu nie zjem nieobranego ze skórki pomidora :D

pozdrawiam
m.

Bajaderka - Sob Cze 24, 2006 10:08 am

ja potrafię sprzątać czasem godzinami...ale tylko wtedy, gdy mam wenę. Czasami siedze przy komputerze i za nic się nie rusze, by sprzątać, a czasami wysprzątam pół domu, bo tak i już. I nikt mi w tym nie przeszkodzi!

PEDANTKA:D

Kasia :)) - Sob Cze 24, 2006 11:43 am

o! no to mi też nigdy się nie chce sprzątać, za nic!
ale jak mnie cos natchnie to wywalam wszystko z półek i układam do nocy, z tym że następnego dnia tracę natchnienie :roll: a rzeczy zostają :lol:

Adolescente - Sob Cze 24, 2006 2:18 pm

Oj też tak mam, ale ja to wszytsko w jeden dzień sprzątam bo o i koniec!
A co do pomidora to rownież takiego ze skórką nie tkne bo mam złe wspomnienia :P Musi być obrany i kropka.

Bajaderka - Sob Cze 24, 2006 2:30 pm

ja też mam złe wspomnienia z pomiadorami, ale jakoś nie mam do nich urazu.
A, i nie potrafię spać w pidżamie z długimi nogawkami... takiej ciepłej.Zawsze śpię w jakiejś lekkiej koszulce, albo zwykłej bluzce.

Adolescente - Sob Cze 24, 2006 2:37 pm

Hmmm z pidżamą do rożnie... w lato to cieniutka bluzka i spodenki a w zimę to ciepla pidżama i kołdra pod szyje bo nie mogę spać gdy nie mam otwartego okna nawet w zimę tyle ze w zimę jak jest ostry mróz to tylko lekko rozszczelniam okna ;)
raisa - Sob Cze 24, 2006 2:45 pm

a ja mam tak że nigdy nie mogę zasnąć bez przykrycia. może być nawet koc albo bluza. ale nie mogę być bez przykrycia.
Bajaderka - Sob Cze 24, 2006 2:57 pm

o, ja teżnie mogę zasnąć bez przykrycia. I teraz w lecie bz otwartego okna. A czasami tez mam włączone radio całą noc.
Maron - Sob Cze 24, 2006 3:24 pm

a ja nie mogę zasnąć bez spokojnego szumienia mojego komputerka 8)


wiem że to już uzależnienie :P


edit: wcale nie tak dużo, jakby mozna to przypuszczać. ale to też zależy jaki komputer, jeżeli stary - więcej, jeżeli nowy - mniej ;)
pozatym mój komputer cichuteńko chodzi, tak, że z drugiego końca pokoju wogóle go nie słychać [warto dodać że łeb mnie boli głównie przez te głupie mewy i prace na stoczni, bo mam cały czas otwarte okno...] czasem rano mam mordercze myśli... chcę wszystkie mewy poroztrzelać wiatrówką pod stocznią :twisted: :twisted:
a emula mam włączonego non-stop :twisted:
ooj troche się tego naściagało :P :mrgreen:

Kasia :)) - Sob Cze 24, 2006 3:32 pm

ale ile za to prądu schodzi :shock:
ja to z kolei nie moge zasnac przy komputerze. np gdy sie cos sciaga i zostawiam komputer na noc to nastepnego dnia caly dzien mam szum w glowie.

raisa - Sob Cze 24, 2006 5:24 pm

U mnie na komputerze też cały czas się coś siąga. Ale ja bym nie mogła zasnąć przy gruchataniu mojego urządzenia. Myślałabym że to ktoś z obozu koncentracyjnego.
Czajori - Sob Cze 24, 2006 8:42 pm

raiso, co Ty masz z tymi obozami? :shock:
Nie radziłabym nikomu spać prz włączonym kompie, toż to można sobie przekodować informacje genetyczne :P

raisa - Sob Cze 24, 2006 8:47 pm

Czajori napisał/a:
raiso, co Ty masz z tymi obozami? :shock:


No nie wiem. Chyba dlatego że za młodym wieku byłam jako w muzeum w Stutthofie. O zgrozo, ile mnie to nerwów kosztowało. Nie była to wsaniała wycieczka. Teraz wszystko mi się z tym kojarzy

bluebird:)) - Nie Cze 25, 2006 8:38 pm

I jeszcze jeden odchył:
nie mogę umyć zebów jak mam mokre dłonie, albo po rekach ściekaja mi kropelki wody. Po prostu tego nie toleruje!!! Cały czas wycieram te ręce i w rezultacie myje zeby 5 minut...
W ogóle nienawidzę być mokra... Rzadko kiedy mam ochotę wskoczyc do basenu, nawet jak jest bardzo gorąco. A jak juz wejdę do wody to szybciutko wymarzam i jestem totalnie wrzosowa :oops:

raisa - Nie Cze 25, 2006 9:30 pm

A! I nie śmieszą mnie filmiki na Maxiorze. Po za tym, kiedy tylko w miejsu publiczym jest plakat baletowy, którego nie widziałam albo cokolwiek innego związanego z baletem, zatrzymuję się, patrzę i skaczę z radości. Albo jak widzę reklamy z baletnicami albo pointy w telewizji, to od razu całuję ekaran i tańczę. Mam już tak
Maron - Pon Cze 26, 2006 12:58 am

raisa napisał/a:
A! I nie śmieszą mnie filmiki na Maxiorze.

mnie też kiedyś nie śmieszyły takie rzeczy, u ciebie to się zapewne też zmieni ;)

raisa - Pon Cze 26, 2006 1:45 pm

Nie chodzi o to, że ich nie rozumiem tylko, że nie lubie takich kiepskich, kiczowatych parodii. Po za tym też tak mam jak princess, że jak szczoteczka jest źle ułożona to muszę poprawić. Ale u mnie to tyczy się podkładki na biurku. Bo jak jest nierówna to nie mogę czytać. Muszę przerwaći poprawić.
Maron - Pon Cze 26, 2006 3:17 pm

raisa napisał/a:
Nie chodzi o to, że ich nie rozumiem tylko, że nie lubie takich kiepskich, kiczowatych parodii.

głupich parodii to też nie lubię ale niektóre filmiki są naprawde fajne :)

mnie kiedyś nie śmieszył np. Jackass, potem oglądałam każdy odcinek, a teraz to nie oglądam raczej ale mi nie przeszkadza - jednak czasem lubie sobie zrobić powtórkę ;)

Dancer in the rain - Pon Cze 26, 2006 4:34 pm

"Jackass u niektórych wywołuje salwy śmiechu, u innych natomiast zdecydowany niesmak"

To z MTV i musze powiedziec ze u mnie wywoluje raczej to drugie! Chyba juz za stara jestem na takie dziwadla!

Maron - Pon Cze 26, 2006 5:24 pm

niektórzy mają po prostu inne poczucie humoru. ja mnie to się podoba :D pozatym sama miałam takich podobnych kumpli i wiem jak to jest zadawać się z wariatami ;)
Jenn - Pon Cze 26, 2006 11:33 pm

Dancer in the rain napisał/a:
"Jackass u niektórych wywołuje salwy śmiechu, u innych natomiast zdecydowany niesmak"
spróbuj obejrzeć kiedyś Dirty Sanchez to dopiero cie odrzuci :? a kiedy ja oglądam Jackass, Viva la Bam lub Wild Boyz to becze ze śmiechu :D

hmmm a moje odchyły:
-nienawidze kminku
-lubie szpinak
-lubie zapach benzyny rozpuszczalników itd
-zawsze mam bałagan w pokoju lub jak kto woli "artystyczny nieład" ale wkońcu "mądrzy ludzie żyją w brudzie :D "
-jestem metalem lubie jeździć na desce (deskorolka) a interesuje sie baletem :P >to jest mój największy odchył<
-uprawiam dużo sportu a nadal jestem gruba
-lubie powkurzać osoby które zaszły mi za skóre i ich przez to nie lubie
-walić głupa kiedy ktoś pomyli nr. telefonu i zadzwoni i rozmawia ze mną będąc zupełnie przekonanym ze rozmawia z osobą do której chciał zadzwonić
-wykłucać sie z telekomunikacją 8)
-grac ludziom na nerwach

Saraah - Wto Cze 27, 2006 12:09 am

Oto moja lista :) -
- gdy się uczę chodzę w butach po domu (to mi naprawdę pomaga)
kiedys chodziłam w butach i czapce ale ostatnio zrezygnowałam z tego
sami wiecie te upały
- uwielbiam swetry 4 rozmiary większe szczególnie zimą się przydają
- uwielbiam wąchać cynamon ,wanielię i kokos.Czasem mam przy sobie torebkę z cynamonem
- mam manie na punkcie swojej wagi,wszystko skrupulatnie zapisuje co zjadłam czasami robię sobie głodówkę 2-3 dniową warzywno-owocową. Czuję sie wtedy jak motylek :)
- Podobnie jak Julcia nie zasnę w pokoju w których tyka zegar.Wogóle uwielbiam ciszę.

Maron - Wto Cze 27, 2006 2:31 am

Jenn napisał/a:
Dancer in the rain napisał/a:
"Jackass u niektórych wywołuje salwy śmiechu, u innych natomiast zdecydowany niesmak"
spróbuj obejrzeć kiedyś Dirty Sanchez to dopiero cie odrzuci :? a kiedy ja oglądam Jackass, Viva la Bam lub Wild Boyz to becze ze śmiechu :D

:oops: Baaam <3 <3 <3 <serduszka>
:mrgreen: :mrgreen: :twisted: :twisted:
Wildboyz - program o kulturalno-przyrodniczy :mrgreen:
a co do DS - szczerze to nie lubiłam i nie polubię nigdy, za bardzo chceli przebić odwagą i pomysłami Jackassa - przesadzili... przez co jest program wogóle nie jest śmieszny, ba głupi jednym słowem :?

Jenn napisał/a:
-zawsze mam bałagan w pokoju lub jak kto woli "artystyczny nieład" ale wkońcu "mądrzy ludzie żyją w brudzie :D "

rozbroił mnie ten cytat XDD
<ogląda się na swój pokój...> eee.... ^^"

Cytat:
-jestem metalem lubie jeździć na desce (deskorolka) a interesuje sie baletem :P >to jest mój największy odchył<

wszystkie skejtki zajmujące się baletem - łączcie się 8)
ja jeździłam od gdzieś 10-11 roku życia do gdzieś tak września tamtego roku 8)

Cytat:
-lubie powkurzać osoby które zaszły mi za skóre i ich przez to nie lubie
-walić głupa kiedy ktoś pomyli nr. telefonu i zadzwoni i rozmawia ze mną będąc zupełnie przekonanym ze rozmawia z osobą do której chciał zadzwonić
-wykłucać sie z telekomunikacją 8)
-grac ludziom na nerwach

SKĄD JA TO ZNAM XDD

chociaż wkurzać to wkurzam kulturalnie i z klasą, dobijając ludzi ironicznymi tekstami, wtedy się wkurzają fajniej xD
ale to też zależy kto...

Jenn - Wto Cze 27, 2006 10:55 am

Princess Maron:

Co do Bama Margery to można było kiedyś wpisać mnóstwo serduszek ale teraz... :( chłopak kompletnie spada w dół... zaręczył sie z Missy :( :cry: zapuścił wąsy i coraz mniej jeździ na desce rzadko jaki trick mu sie udaje :(

A z Wild Boyz poznajemy świat przyrody... różne kultury i zwyczaje :)

Maron - Wto Cze 27, 2006 5:43 pm

Cytat:
Co do Bama Margery to można było kiedyś wpisać mnóstwo serduszek ale teraz... :( chłopak kompletnie spada w dół... zaręczył sie z Missy :( :cry: zapuścił wąsy i coraz mniej jeździ na desce rzadko jaki trick mu sie udaje :(

:shock: :shock: :shock: :shock:

no to jestem w szoku... :shock: :shock:

wiesz ja dawno dawno temu widziałam program, wogóle zapamiętałam go jako tego Bama co wiecznie się wydurniał i jeździł na desce jak szalony... wtedy kiedy był z Jenn

ale no nie mogę sobie go wyobrazić z wąsami O__O

edit: dobrze wiem że będą nas ciąć, więc nie musicie nas upominać - dalsza rozmowa toczona będzie na pm-ach

Nena - Wto Cze 27, 2006 5:46 pm

Ajjj, dziewczyny, nie offtopujcie, bo będą ciąć... ;)
raisa - Wto Cze 27, 2006 5:52 pm

No właśnie dziewczyny... :wink:

Ale zawsze jak jestem zła to się zamykam w pokoju kładę się na łóżku i przytulam się do mojej niezawodnej podusi-serduszko.
I potrafie przez cały dzień siedzieć na forum i się nie ruszać. Nic nie jeść i nie pić...

Bajaderka - Wto Cze 27, 2006 11:02 pm

Ja jak mi jest smutno to włączam sobie spokojną muzykę i tańczę...a przy tym czasami płaczę.... wyrzucam z siebie wszystkie smutki tańcząc, a czasem poprostu kładę się na łóżko i tak samo jak raisa przytulam się do podusi (też serduszka;) )
A z kolei jak jestem zła to też tańcze. Tylko wtedy włączam muzykę pełną rozpaczy, zagubienia.... to mi bardzo pomaga.

EDIT:
Jeszcze przypomniało mi się moich pare odchyłów. A mianowicie tak:
:arrow: mogę nie mal do wszystkiego (co jadalne) dodać ziół prowansalskich
:arrow: drzwi od mojego pokoju MUSZĄ być zamknięte
:arrow: zawsze muszę mieć porządek w szafie. Inaczej nie umiem.
:arrow: nigdy nie zasypiam na plecach, zawsze na brzuchu, albo na boku
:arrow: zanim wyjdę z domu muszę zawsze odwiedzić WC
:arrow: nie lubie mieć jasno w pokoju, najwyżej włączam sobie lampke która stoi na biurku.
:arrow: czasami oglądam jakiś balet przed zaśnięciem, np. o 2 w nocy. A później tylko zamykam laptopa, ale nie odkładam nigdzie z powodu braku sił i śpię z nim.
:arrow: gdy idę z kimś, to muszę iść z jego/jej prawej strony. Nigdy z lewej. Nie wiem dlaczego
:arrow: miewam częste głupawki; nie raz śmieje się bez powodu
:arrow: w weekend MUSZĘ oglądnąć zawsze jakiś film. Najlepiej komedię romantyczną
:arrow: często czytam dawne sms-y....
:arrow: nie lubię jak ktokolwiek wchodzi mi do pokoju bez pukania
:arrow: wieczorem nie mozna ze mną porozmawiać, muszę mieć spokoj. Chodzi o rodzinę, bo jak rozmawiam z... (no, np. koleżanką :wink: ) to spoko. Ale nie umiem wieczorami rozmawiać z mamą, siostrą...


hmm..jak coś mi się jeszcze przypomni ciekawego, to dopiszę.

bluebird:)) - Pią Cze 30, 2006 11:07 am

Ja zamiast podusi-serduszka mam niebieskiego jamnika:))
raisa - Pią Cze 30, 2006 11:21 am

Mam tak samo jak Bajaderka. To znaczy że jak się złoszcze to tańczę. To jest wyładowanie energi.
Dancer in the rain - Pią Cze 30, 2006 11:56 am

Bajaderka napisał/a:
Ja jak mi jest smutno to włączam sobie spokojną muzykę i tańczę...a przy tym czasami płaczę.... wyrzucam z siebie wszystkie smutki tańcząc, a czasem poprostu kładę się na łóżko i tak samo jak raisa przytulam się do podusi (też serduszka;) )
A z kolei jak jestem zła to też tańcze. Tylko wtedy włączam muzykę pełną rozpaczy, zagubienia.... to mi bardzo pomaga.


Moze nie dokladnie tak samo mam... ale fakt jest taki ze jesli mam zly dzien to wieczorem po tancu i tak mi to przechodzi... taniec to pozytywna energia :lol:

raisa - Pią Cze 30, 2006 12:02 pm

Bajaderka napisał/a:

:arrow: często czytam dawne sms-y....


Ja też a szczególnie te miłe... ale raczej jak jest mi smutno. Chyba ze na dobranoc :D

Nena - Pią Cze 30, 2006 12:46 pm

Bajaderka napisał/a:

:arrow: drzwi od mojego pokoju MUSZĄ być zamknięte

Skądś to znam. Szczególnie, gdy piszę w pamiętniku, moja rodzina podejrzanie lubi mi zaglądać do pokoju... :twisted:

raisa - Pią Cze 30, 2006 3:11 pm

A ja też zawsze jak piszę w pamiętniku drzwi muszą być zamknięte. Albo nienawidzę jak mama patrzy mi co mam na biurku i raz tak odkryła moje wiersze o balcie a później naciskała żebym dała je dyrektorowi artystycznemu OSB...
bluebird:)) - Sob Lip 01, 2006 4:52 pm

rzeczywiscie głupia sytuacja... Jak byłam młodsza dawałam rodzicom do czytania pamietnik, ale pare lat temu przestałam. Teraz czasem mają takie okresy, że naciskają, zebym im dała do poczytania i jest mi troche głupio (jak sie wkurze, to pisze tam o nich niezbyt pochlebne rzeczy...)
Karolka - Sob Lip 01, 2006 7:50 pm

A ja wam powiem że zawsze jak ide do łózka boję się ktoś z pod niego wyskoczy i ugryzie mnie w noge.Ciekawe.TO mój mały "odchył"
Maron - Nie Lip 02, 2006 12:03 am

bluebird:)) napisał/a:
rzeczywiscie głupia sytuacja... Jak byłam młodsza dawałam rodzicom do czytania pamietnik, ale pare lat temu przestałam. Teraz czasem mają takie okresy, że naciskają, zebym im dała do poczytania i jest mi troche głupio (jak sie wkurze, to pisze tam o nich niezbyt pochlebne rzeczy...)

:shock: :shock: :shock: :shock:

wybaczcie... nie mogłam inaczej skomentować tej sytuacji... :roll: :shock:

Bajaderka - Nie Lip 02, 2006 12:33 am

bluebird, dlaczego dawalas pamietnik rodzicom do czytania?
raisa - Nie Lip 02, 2006 12:07 pm

Ja nie rozumiem jak można dać pamiętnik do czytania rodzicom. Ja się wstydzę im pokazać pracę domową a co dopiero pamiętnik.
A i wstydliowść to też jednen z moich odchyłów...

Pati_jazzy - Nie Lip 02, 2006 12:36 pm

+Uwielbiam wstawać np.o 4 rano i lezec ze swiadomościa,że wszyscy spia,ze jestem od nich lepsza i juz wstalam,ze moge sobie jeszcze polezec w lozku i odpoczac :D
+Kocham miec mase siniakow i obtarć,uwielbiam moja krew-jak mi sie leje,oczywiscie.Ale nie doszlam jeszcze do tego,zeby sie swiadomie okaleczac.
+Kocham zwierzęta i jakbym tylko mogła,założyłabym sobie w domu minizoo-a zresztą,po co mini-wolę maxi :twisted: !
+Bardzo lubię tańczyć (ale odchył :lol: ),w domu zbiegam po schodach tanecznie,w dużym pokoju robie piques itp.
+Lubię być inna-np.ktoś mówi,że nie znosi czegoś,to ja od razu mówie,że to uwielbiam (przeważnie to jest prawda)
+Boję się latających pasiastych owadów
+Obrzydza mnie kołtuństwo-chlanie,ćpanie i nwet palenie papierosów
+Czasem lubię robić mały obciach w miejscach publicznych-np.wczoraj przy kasie,przy jakimś sprzedawcy w jednym sklepie mówie dość głośno do koleżanki-"Nie kupuj tu,chodźmy do Croppa,tam zawsze są ładni sprzedawcy" :lol:
+Lubię się opalać do połwy-po prostu nie mam czasu na podwójne opalanie,wolę wyglądać jak flaga Polski :lol:
+Bardzo łatwo się wzruszam,nawet na bajce dla dzieci
+Moje podkoszulki w szafce są poukładane kolorystycznie-dlatego często mam bałagan,bo wole zebrać dużo ciuchów poza szafką i je potem układac tak,jak mają być,niż codziennie wkładać jeden podkoszulek na swoje miejsce.
+Uwielbiam szyć maskotki,ale nie umiem szyć na maszynie,tylko mczę się ręcznie
+Lubię opowiadać o mojej najbliższej,licznej rodzinie
+wolę słuchac niż mówic
+Bardzo przejmuję się opinią innych
Jak sobie coś przypomnę,to jeszcze dodam :lol:

raisa - Nie Lip 02, 2006 12:46 pm

A ja uwielbiam wcześnie wstawać. Na przykład zawsze sobie uatwaim budzik na 6.00 a później mama jest na mnie zła że się nie wyspałam. Uwielbiam tańczyć na ogródku, kiedy jest gorąco, z gołymi stopami, na mokrej trawie przy spryskiwaczu, który podlewa trawnik.
Uwielbiam też pokazywać wszystkim że kocham balet. To znaczy że ostatnio nad jeziorem, była opona jacys chłopacy skakali z niej a też chciałam i skoczyłam na tak zwanego "pirueta" a później chłopacy skakali na fikołka. Przyszła moja kolej i skoczyłam na fikołka, "baletowego" fokołka a oni tylko podziwiali...

Pati_jazzy - Nie Lip 02, 2006 12:47 pm

Cytat:">uwielbiam tańczyć w mijscach publicznych, np. w centrach handlowych, na ulicy. A na ulicy to najbardziej lubię siedzieć w szpagatach i skakać grand pas de chat."
To dlaczego ja Cie nigdy niegdzie nie widziałam w takiej pozycji na mieście?!
Dalszy ciąg:
+uwielbiam gramatykę polską,po prostu literatura jest do bani,a gramatyka ma takie fajne zasady :lol: szkoda tylko,że w liceum jej już nie zgłębiamy
+Nienawidzę kawy,zapachu,smaku i w ogóle tego,co się z nią wiąże
+Kocham poprawiać ludzi,ni znoszę,jak ktoś pisze niegramatycznie w Internecie
+lubię niektóre szmatławe zespoły,znam teksty refrenów na pamięć,po prostu słucham radia Rmfmaxxx i śpiewam,co leci. Napawam się obrzydliwością niektórych wokalistek,nie mam nic do zespołów z róznych kategorii.Np. lubię Red Hot Chili Peppers,ale też Tatu i np.Bjork albo Faithless. Nawet mogę znieść Verbę albo Madonnę
+nie lubię się z nikim porównywać-zawsze wychodzę na minus,oczywiście w tym,w czym się do kogo porównuję
+nie znoszę dzielić się jedzeniem albo piciem-bo to po prostu niehigieniczne
+Lubie wiedzieć,co ile kosztuje i gdzie,wtedy mogę sobie jechać na zakupy i kupić taniej-zyskuję
+Jestem bardzo niezdecydowana-cokolwiek nie wlozę na siebie albo nie kupie,to zawsze zaluje,iz nie kupilam albo nie ubralam czego innego
+nie znoszę chodizć do lekarzy-jakichkolwiek,chocby do pediatry-kiedys przez pol roku nie poszlam z mala karteczka do wypelnienia do szkoly,bo sie balam. Zawsze sie boje,ze znajda u mnie cos i bede musiala chodzic do inyych lekarzy np.pna badania. I ni lubie,jak mi wytykaja,ze nie dbam o siebie-zameczam sie.

Bajaderka - Nie Lip 02, 2006 5:42 pm

Pati_jazzy napisał/a:
Cytat:">uwielbiam tańczyć w mijscach publicznych, np. w centrach handlowych, na ulicy. A na ulicy to najbardziej lubię siedzieć w szpagatach i skakać grand pas de chat."
To dlaczego ja Cie nigdy niegdzie nie widziałam w takiej pozycji na mieście?!


a wiesz, Kraków duży jest. I pewnie dlatego.

Pati_jazzy - Nie Lip 02, 2006 7:42 pm

no ale jakbyś siedziała w okolicach Rynku-Grodzka i te sprawy,to może byś sobie np.dorobiła za takie siedzenie w szpagacie,a i ja bym cię poznała i na pewno doceniła należycie 8) W ciągyu roku szkolnego,spiesząc się na balet,na pewno bym cię dostrzegła :D
Bajaderka - Nie Lip 02, 2006 8:09 pm

no, posiedziałabym sobie, ale najpierw to z kimś trzeba ustalić, dopiero później siedzieć i dorabiać:D Bo wiesz, policja by mnie zwinęła:D
witamina-c - Nie Lip 02, 2006 10:12 pm

No więc teraz moja kolej:). Ja co prawda nie baletnica, ale tancerka (no dobra, zdecydowanie za dużo powiedziane:) flamenco.
+ ciągle gadam o flamenco (ale to dla tancerzy każdego rodzaju chyba normalne)
+ we flamenco istnieje specyficzny rytm - compas. Ponieważ we flamenco istnieją 44 różne formy, które się tańczy, a każda ma troszkę inny compas - jedne są na 4, na 6, na 12 i w innych miejscach się je akcentuje robiąc palmas, czyli je wyklaskując. I ja chodzę po domu i albo klaszcze to, co akurat niedawno ćwiczyłam albo coś co bardzo lubię, ale uderzam w odpowiednim rytmie z akcentami o różne przedmioty. Lodówkę, stół, szklankę, nogę...
+ co rusz zaczynam stepować na bosaka albo w kapciach - sąsiedzi się zawsze wkurzają. Ha, niech poczekają jak zacznę stepować w moich butach do tańca - są na spodzie obcasu i palców podbite gwoździami...:>
+ moje łóżko zawsze musi być ustawione "twarzą" do drzwi - muszę je widzieć
+ trudno mi zasnąć, jeżeli wzdłuż mojego łóżka nie leży 2 metrowy wąż - maskotka
+ ZAWSZE mam przy sobie krem nivea (w szkole, kinie, na zakupach, no wszędzie)
+ uwielbiam segregować moje kolczyki, biżuterię, gumki do włosów itp. Do dnia dzisiejszego poukładałam wszystko w osobnych pudełeczkach, a kolczyki są poukładane kolorystycznie
+ często mówię "zonk" i "wyczesane", a potem koleżanki się zakładają, że w danej sytuacji to powiem hehe

Jak coś mi się jeszcze przypomni to napewno napiszę:D

DOMA - Pią Lip 07, 2006 11:19 pm

Ja podobnie jak inni uwielbiam zapach gazet, ksiazek, benzyny :D lakieru do paznokci, zmywacza równiez:D wiem wiem narkoman:p
tak jak ktos tu pisał ja rowniez od małego uwielbiam wode jednak to chyab nie odchył podobnie jak KTOŚ (sorki nie pamietam kto to pisał) podczas gdy inni zamarzali ja sama zostawałam w basenach i kapalam sie dalej

Jak na dziewczyne nie przystało uwielbiam spedzac czas na drzewach i na dachach :)
Ponadto lubie zwracac z kumpelami na siebie uwage jadac w autobusie spytac "kto kupuje w biedronce" czy w kinie na horrorze w makabrycznej scenie zaczac sie smiac...
Czasem lubie tez pobawic sie w dziecko kotka lub pieska i domagac sie pieszczot :shock: :P
moze skoncze bo zaczniecie mnie uwazac za kompletna idiotke:D

aankaa_baletnica=) - Nie Lip 09, 2006 5:01 pm

Pati_jazzy napisał/a:

+Nienawidzę kawy,zapachu,smaku i w ogóle tego,co się z nią wiąże

Ja też!!!! Niedobrze mi sie robi jak rodzice rano robią kawe w ekspresie i śmierdzi na cały dom!!!

Jeen napisał/a:
-zawsze mam bałagan w pokoju lub jak kto woli "artystyczny nieład" ale wkońcu "mądrzy ludzie żyją w brudzie "

Ten cytat jest GENIALNY!!! Ja też mama zawsze bałagan!!! Jak jest w pokoju porządek to ja sie jakoś tak skupic nie moge... poprostu nie lubie jak jest wszystko poukładane, równiutkie i idealne, lubie jak wszędzie leżą ubrania, książki itp... Tylko, żeby nie było brudu...

DOMA - Nie Lip 09, 2006 8:45 pm

ja mam identycznie co do bałaganu jak jest na biurku czysto nie naucze sie niczego :D
aankaa_baletnica=) - Pon Lip 10, 2006 11:33 am

Ja mam jeszcze taki odchył... jakby to ując... Prowadze nocny tryb życia. Jak bym mogła to chodziłabym codziennie spac około 3 nad ranem i wstawała około 11, 12 w południe. Jak wstane o 7 czy 8 do mniej więcej przez 1-2-3 godziny jestem troche nieprzytomna... A aktywnośc uzyskuje po połdniu, wieczorem i w nocyyyyyy :twisted: W roku szkolnym śpie najwięcej 7 godzin, bo po prostu ja nie potrafie zasnąc o 23...
DOMA - Pon Lip 10, 2006 2:27 pm

jeszcze moim odchyłem od małego sa dzieci :D a raczej miłosc do nich gdy byłam mała i moja mam gdziekolwiek poszla do sklepu na poczte itd. a przed danym obiektem stał wozek z dzieckiem podchodziłam i zaczelam sie z nim bawic kolysałam rozmawiałam itd. teraz tez gdy ide ulica i widze po drugiej stronie wozek z dzieckiem przechodze i ogladam mała istotke gdziekolwiek widze wozek zawsze do niego zagladam ile to ja sie nalatałam we Włoszech zeby cyknac fotki 2 dzieci totalny swir :D
makova_panienka - Pon Lip 10, 2006 2:31 pm

jak wchodze czy wychodze z mojej kamienicy zawsze, ale to absolutnie ZAWSZE muszę zajrzeć do skrzynki na listy - czy to świt blady, czy 22 w niedzielę, zawsze sprawdzam czy coś nie przyszło :lol:
to samo się tyczy włączania światła na klatce. a raczej chodzi tu o pstrykanie włącznikiem, bo robię to nawet jak światło jest włączone, albo ktoś 3 sekundy przede mną je włączy :wink:

Nena - Pon Lip 10, 2006 8:13 pm

Z dziećmi mam to samo ; ) Ostatnio dostałam hopla na punkcie mojego małego braciszka - jak tylko się z nim widzę, to cały czas stoję przy wózku i do niego gadam :mrgreen: Ale to dobrze, bo się do mnie uśmiecha ; )

Ze światłem na klatce też mam to samo.

Aha, jeszcze coś. Za nic na świecie, w żadnym przypadku, absolutnie i pod żadnym pozorem nie przejdę koło lustra po ciemku, gdy jestem sama w domu. Nienawidzę luster i od dziecka mam jakąś dziwaczną fobię (dodam, że jako kilkuletnie dziecko dosłownie przeciskałam się pod ścianą w przedpokoju, byle tylko z dala od lustra :mrgreen: Do dzisiaj tak mam ; ) Nie tyczy się to tylko luster na sali baletowej : )

Bajaderka - Wto Lip 11, 2006 9:24 pm

a ja uwielbiam lustra. Gdzie zobaczę lustro, tam się przeglądam, robie różne pozy baletowe, ale developpe i attitiude obowiązkowo. W pokoju mam zresztą pare luster. To już podchodzi pod zboczenie z tymi lustrami:P

A, mam jeszcze taki odchył jeden. A więc mam w pokoju taką lampe na suficie i dwie lampki mniejsze-jedną na szafce a drugą na biurku. I mój odchył jest taki, iż nigdy nie zapalam górnego światła. Tylko lampke na biurku albo/i na szafce. ALE NIGDY GÓRNEGO. CHyba że ktoś do mnie przyjdzie...

A, i uwielbiam świeczki. I zapachy różne. Ale nie narkotyki:P

Czajori - Sro Lip 12, 2006 8:23 pm

A ja jeszcze dzisiaj odkryłam, że zawsze, kiedy wysyłam list albo pocztówkę (czy cokolwiek innego wrzucam do skrzynki na listy) to pukam w skrzynkę na szczęście, żeby przesyłka doszła :D
kleo - Pią Lip 14, 2006 9:51 am

Moje odchyly
1.Oglądam horrory a póżniej nie mogę spać,bo tak strasznie się boję.
2.Nie cierpię sama zostawać w domu,zawsze są jakieś gluche telefony a raz nas już okradli!!!!
3.Nie zasnę gdy jest calkiem ciemno i cicho.
4.Mam obsesję na punkcie swoich wlosów,czasami myję je dwa razy dziennie.Lubię chodzić do fryzjera,ale zawsze tego żaluję.
5.Mam obsesję mycia zębów(uwielbiam to robić).
6.Uwielbiam jedzenie ladnie i estetycznie podane.
7.Zawsze i wszystko jem widelcem i nożem(no może oprócz jajecznicy-której nie lubię).
8.Nie cierpię mielonych ziemniaków bo mają grudki,jem tylko cale i muszą być posypane koperkiem(mam problem w zimie,wtedy używam suszonego).
9.Nie jem jogurtów i serków z kawalkami owoców(stają mi w gardle).
10.Uwielbiam slodycze ale nie wszystkie.
11.Potrafię godzinami chodzić po sklepach.
12.Jak coś sobię upatrzę tak dlugo truję moich rodziców aż mi to kupią(dla świętego spokoju).
13.Lubię drażnić się z moją siostrą(tak dla zabawy).
14.Panicznie boję się kąszących owadów(krzyczę tak glośno,że slychać mnie w calej okolicy).
15.Uwielbiam TAŃCZYĆ!!!!!



:evil: :lol: :lol:
Kod:

Nena - Pią Lip 14, 2006 1:13 pm

kleo napisał/a:

4.Mam obsesję na punkcie swoich wlosów,czasami myję je dwa razy dziennie.

Toż to zwykłe włosobójstwo! :mrgreen:

Ja zauważyłam kolejny odchył: gdy młodzież w moim wieku słycha hip-hopu, jakiegoś rocka i tego typu muzyki, mnie to nudzi i wolę setny raz posłuchać sobie "Kotów" czy "Tańca Wampirów" :mrgreen: Rodzina już dostaje szału :P

Floren - Pon Lip 24, 2006 1:31 pm

A moje otchyły to:
-nie nawidze zapachu (jak można to tak wogóle nazwać)dymu papierosowego<fuj>
-lubie zapach świżo skoszonej trawy jak ją widzę świruję i skaczę obrzucam się nią i przy okazji innych:)
-jak widzę ludzi którzy robią wszystko żeby wyglądać jeszcze bardziej beznadziejnie i wieśniacko<poprostu nie mają stylu>i się tym strasznie wywyższają to przyprawia minie to o mdłości(ale to raczej wynika z mojej nietolerancji do nich niż z mojego odchyłu....chociaż....a może z mojej skrzywionej psychiki....)

Bajaderka - Pon Lip 24, 2006 2:16 pm

Floren napisał/a:
lubie zapach świżo skoszonej trawy jak ją widzę świruję i skaczę obrzucam się nią i przy okazji innych:)

JA też lubie zapach świeżo skoszonej trawy!
No, ale nie skacze, nie świruje i nie obrzucam się nią i innych :lol:

raisa - Pon Lip 24, 2006 3:28 pm

A ja nienawidze zapachu zkoszonej trawy. Przyprawia mnie o mdłości...
bluebird:)) - Pon Lip 24, 2006 3:58 pm

Ale to było w 1, 2 klasie!!! Wtedy sie tego nie wstydziłam:))
(hm, hm - troche spóźniłam sie z odpowiedzią, ale lepszy rydz niż nic:D)

Maron - Pon Lip 24, 2006 4:15 pm

raisa napisał/a:
A ja nienawidze zapachu zkoszonej trawy. Przyprawia mnie o mdłości...

a ja uwielbiam!!! :D :D :D zawsze gdy była nowoskoszona trawa w moim ogródku, wychodziłam na balkon by powąchać tego zapachu :D :D :D
teraz niestety nie mam ogródka :( :cry:

Bajaderka - Pon Lip 24, 2006 4:45 pm

ja uwielbiam zachody słońca... i wschody.
Mogłabym zamieszkać na bezludnej wyspie, ale z jedna osobą 8)
A, i uwielbiam się patrzeć na gwiazdy xD

raisa - Pon Lip 24, 2006 4:49 pm

Bajaderko! To samo. Zachody a zwłaszcza nad możem, na dzikiej plaży są takie romantyczne. Według mnie to nawet bardziej niż wschody...
Bajaderka - Pon Lip 24, 2006 5:05 pm

Tak raiso, nad morzem, na plaży...hmm..:)

a jak już coś, to wSchody:)

Maron - Pon Lip 24, 2006 5:13 pm

polemizowałabym, Raiso ;)

edit: cicho XDD

Bajaderka - Pon Lip 24, 2006 5:25 pm

Princess, zagięłaś mnie :twisted:
Wiesz, dlaczego!

bla bla blaaaaa...

aankaa_baletnica=) - Sob Lip 29, 2006 10:21 pm

Cytat:
11.Potrafię godzinami chodzić po sklepach.
12.Jak coś sobię upatrzę tak dlugo truję moich rodziców aż mi to kupią(dla świętego spokoju).
14.Panicznie boję się kąszących owadów(krzyczę tak glośno,że slychać mnie w calej okolicy).

Też potrafie godzinami chodzic po sklepach. I jak sobie coś upatrze to też potrafie byc później męcząca dla rodziców... :mrgreen:
Kąsających owadów też się boje... A niekąsające mnie obrzydzają...

Bajaderka - Nie Lip 30, 2006 1:05 am

A ja lubię jeszcze jechac w Krakowie do Galerii Kazimierz z jakąś wciągającą książką, wygodnie usadowić się na czerwonym fotelu (nieraz z nogami na oparciu) i czytać jakieś 2,3 godziny. Jak w niebie 8)
:twisted:

aankaa_baletnica=) - Nie Lip 30, 2006 7:16 pm

To, naprawde ciekawy odchył... Lubie łazic po sklepach w Galerii Kazimierz i kupowac ciuchy, ale czytac...
Bajaderka - Pon Lip 31, 2006 12:22 am

a co :twisted:
lubię być inna...

bla,bla. Wyjatkowa, niepowtarzalna....
ee...Bajaderowata?

Nie wiem, już mi się na noc coś kręci.

raisa - Pon Lip 31, 2006 1:41 pm

A dzisiaj mnie dopadło żeby w całym domu porządki robić. Nawet zabrałam się za kuchnie i zmywarke... :wink:
A tak jeszcze ostatnio zauważyłam, że uwielbiam czytać przy biurku. A jak już czytam w moim łóżku to na biurku musi być idealny prządek. Bo inaczej słowa nie przeczytam i będę agresywna :wink: :twisted:

sisi - Pon Lip 31, 2006 3:02 pm

Bajaderka napisał/a:
Wyjatkowa, niepowtarzalna....


cóż za skromność :twisted:

Bajaderka - Pon Lip 31, 2006 3:29 pm

A jak :twisted:

Sisi, ja sobie żartuję;)

Wiesz, akurat głupawka nocna (po części baletowa) mnie dopadła. :lol:

Ale serio, to były żarty, nie bierzcie tego poważnie!:P

Maron - Pon Lip 31, 2006 5:18 pm

Bajaderka napisał/a:
Wiesz, akurat głupawka nocna (po części baletowa) mnie dopadła. :lol:


gdybyście tak poczytali moje i Bajaderki rozmowy... :lol: :twisted:

:twisted: :mrgreen:

i znowu "wiem ale nie powiem" :?

edit: po prostu chce tym zaznaczyć że naszym wspólnym zboczeniem [moim i Bajaderki] jest dostawanie głupawy pod wieczór, przez co przeistacza się z niewinnej pogadanki w rozmowę trwającą nawet 6 godzin (!!)

i można byłoby się tak podpisać drogi moderatorze, a nie bezczelnie się ukrywać :roll:

Iris - Pon Lip 31, 2006 5:27 pm

Bajaderka napisał/a:
A ja lubię jeszcze jechac w Krakowie do Galerii Kazimierz z jakąś wciągającą książką, wygodnie usadowić się na czerwonym fotelu (nieraz z nogami na oparciu) i czytać jakieś 2,3 godziny. Jak w niebie 8)
:twisted:


Hehe to podobnie jak ja tylko,że ja chodzę do centrum Katowic do Empika i tam się rozsiadam i czytam.. Nieraz mama do mnie dzwoni z pretensjami gdzie ja jestem i każe wsiadac mi do autobusu i jechac do domu :P :) :D

Di. - Pon Lip 31, 2006 10:56 pm

*zawsze caluje ludzi w usta.

*mam obsejse na punkcie swojego wygladu, co wiaze sie z przebieraniem po kilka razu dzinnie. Zawartosc szafy zawsze lezy na lozku i podlodze.

*kiedy chce sie skupic-pale papierosa. mietowego. kocham kocham kocham.

*mam lek przed zalewaniem goraca woda czegos w naczyniu. Mam wrazenie ze wybucha mi w dloniach (w dziecinstwie tak mi sie zdarzylo wlasnie).

*nie lubie jesc sniadan. nie lubie w nocy spac.

*brzydze sie plamek na ubraniach, kurzu, basenow i sauny.

*zawsze zostawiam skorki od chleba

*lubie ten magiczny moment przed wykonaniem zdjecia, kiedy wszytsko jest juz tak praktycznie zaplanowane i wystarczy tylko jedno nacisniecie migawki i wszytsko sie zatrzyma na stale.

*jezeli chodzi o zapach to zdecydowanie piekarnia, przed ktora potrafie stac i sie upajac zapachem i farba akrylowa.

Maron - Wto Sie 01, 2006 2:19 am

Cytat:
*kiedy chce sie skupic-pale papierosa. mietowego. kocham kocham kocham.

ja raczej nie pale, za to lubię zapach takich waniliowych które prawie wogóle nie śmierdzą tytoniem (!!) moja siostra je nabywa dzięki celnikom :lol:

Cytat:
*mam lek przed zalewaniem goraca woda czegos w naczyniu. Mam wrazenie ze wybucha mi w dloniach (w dziecinstwie tak mi sie zdarzylo wlasnie).

ja mam wogóle boję się gorącej wody :roll:

Cytat:
*nie lubie jesc sniadan. nie lubie w nocy spac.

ja też nie lubię w nocy spać, ale to ze względów psychicznych i traumatycznych przeżyć w "moim magicznym domu".

Cytat:
*brzydze sie (..) kurzu (..)

ja też się brzydzę, do tego jestem uczulona... [ostatnio zauważyłam że zapach kurzu w mojego pokoju ma zapach starego dezodorantu rexony :shock: :shock: ]

Cytat:
*zawsze zostawiam skorki od chleba

ja tak kiedyś miałam, ale odkąd pieczemy własny chleb wprost uwielbiam nasz chlebek mazowiecki :oops:

Cytat:
*lubie ten magiczny moment przed wykonaniem zdjecia, kiedy wszytsko jest juz tak praktycznie zaplanowane i wystarczy tylko jedno nacisniecie migawki i wszytsko sie zatrzyma na stale.

też to uwielbiam... ale siebie nienawidze fotografować!! zawsze wychodze grubo albo czerwona jak jakiś pijus :(

Cytat:
*jezeli chodzi o zapach to zdecydowanie piekarnia, przed ktora potrafie stac i sie upajac zapachem.

zapraszam do mnie :lol: w tym przystojny młody piekarz gratis za moją ścianą :mrgreen: :lol:

aankaa_baletnica=) - Wto Sie 01, 2006 11:08 am

Dawniej też zostawiałam skórki od chleba, ale teraz mi przeszło... Też lubie nie spac w nocy :D
bluebird:)) - Wto Sie 01, 2006 11:20 am

A ja uwielbiam robienie zdjęć. Ze mną i beze mnie!!!! Wszystkie sa fajne:D
aankaa_baletnica=) - Wto Sie 01, 2006 11:23 am

Ja najbardziej lubie robic takie głupie zdjęcia. Czyli z głupimi minami, pozami.... Albo baletowe...
raisa - Wto Sie 01, 2006 11:35 am

Ja też na kurz jestem uczulana. I mnie od tego mdli...
A ja właśnie uwielbiam gorącą wode...! :twisted:

Bajaderka - Wto Sie 01, 2006 12:23 pm

nie ma to jak gorąca kąpiel od czasu do czasu...
raj dla mięśni... :roll:

raisa - Wto Sie 01, 2006 3:08 pm

przypomniał mi się mój odchył o którym chciałam napisać.
cały czas, nie wiem, z 4 razy dziennie sprawdzam poczte. jakbym czekała żeby ktoś napisał do mnie...niedoczekanie...

Maron - Wto Sie 01, 2006 3:15 pm

Sęk w tym że ja i Di boimy się ukropu [baardzo gorącej wody], pozatym ja nie mogę się w ciepłej wodzie kąpać [skóra]... :roll:

edit:

wymiana edukacyjna? chętnie skorzystam z POB :D :D :D

a z tym piekarzem to na serio... :lol: ma rocznikowo 19 lat

Di. - Wto Sie 01, 2006 3:48 pm

[/quote]zapraszam do mnie :lol: w tym przystojny młody piekarz gratis za moją ścianą :mrgreen: :lol:[/quote]

chetnie skorzystam *-* :D

Di. - Wto Sie 01, 2006 3:50 pm

kapanie sie w zimnej wodzie w zwiazku z panicznym lekiem przed goraca! kolejny odchyl.
just_me - Wto Sie 01, 2006 4:24 pm

Di., funkcja EDIT...

Jednym z ogromnej grupy moich dziwactw jest sprawdzanie podłogi pod względem jej przydatności do tańca. Tańczyć można wszędzie, to jasne, ale niektóre podłogi nadają się do tego bardziej niż inne. Na przykład znalazłam wczoraj taką idealną na lotnisku w Berlinie. Ach, gdybym miała pointy ze sobą... :)

Maron - Wto Sie 01, 2006 4:36 pm

just_me napisał/a:
Ach, gdybym miała pointy ze sobą... :)

nie wziełaś point?! :shock: ja bym je miała w podręcznym bagażu :lol: :mrgreen:

bluebird:)) - Wto Sie 01, 2006 4:46 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
Ja najbardziej lubie robic takie głupie zdjęcia. Czyli z głupimi minami, pozami....

O, ja tak samo:)
raisa napisał/a:
A ja właśnie uwielbiam gorącą wode...! Twisted Evil

Ja tez. Codziennie kapię sie w wannie (nie uznaje prysznica!!!).

Maron - Wto Sie 01, 2006 4:55 pm

a ja właśnie nie przepadam za wanną i zawsze korzystam z prysznica [czyt. brak czasu].

nie lubie się codziennie myć [:lol: no wiecie ja nie tańczę...], z resztą ja jakos się nienaturalnie pocę. właściwie wogóle. :roll: [plus brak gruczołów potowych pod lewą pachą ;) ] myje za to co drugi dzień głowę. :)

ale ostatnio myję się codziennie, muszę wyleczyć skórę na plecach :)

just_me - Wto Sie 01, 2006 5:34 pm

Princess Maron napisał/a:
just_me napisał/a:
Ach, gdybym miała pointy ze sobą... :)

nie wziełaś point?! :shock: ja bym je miała w podręcznym bagażu :lol: :mrgreen:


Gdybym je wzięła, to bym już zupełnie nie miała żadnej możliwości zamknięcia walizki, ani plecaka podręcznego... Baletki naturalnie miałam :)

Kolejnym odchyłem just_me (muszę się kiedyś zmusić, żeby wypisać je za jednym zamachem, a nie tak dawkować ;)) jest to, że nigdy, przenigdy nie ustawiłam sobie zółtego słoneczka z napisem "Dostępny" na Gadu Gadu. Lepiej być niewidoczną :)

Maron - Wto Sie 01, 2006 5:54 pm

o to witaj w klubie "niewidocznych" :D ja też nie nastawiam żółtego słoneczka, ewentualnie słoneczko z chmurką - zaraz wracam. dlaczego?
- nie zawsze chce mi się gadać z ludźmi [jak będę chciała to sama napiszę!]
- czekam na kogoś na gg, a jestem zajęta [piszę długiego posta na forum, robię szablon, piszę notkę, czytam coś w necie]
- jestem na gg, ale mogę momentalnie zniknąć. dlatego też piszę komuś w okienku "zaraz wracam" i znikam [bo mnie bierze natchnienie na taniec, bo coś leci w telewizji, bo jem obiad, bo COŚ robię] na dłuższy lub krótszy czas.

jednak niezapomnę jednego... raz miałam taką koleżanke ze szkoły, o rok młodszą. strasznie mnie denerwowała tym że była głupia niesamowicie, ciągle mi nawijała o takim typie który jej się podoba [chodziło dokładniej naszego o szkolnego playboya, który pewnie na nią nawet nie spojrzał.. ona wygląda jak zombie... :shock: ] mówiąc że do niej oczko puścił [ - bo uwierzę :lol: XDD] na dodatek, ja mam np. status z ZW: "robię szablon - nie pisać!" to ona i tak pisze i kolejny raz gada o tym typie. ja jej mówię:
- spójrz na mój opis. dowiesz się ciekawych rzeczy.
a ta:
- a po co?
- po to byś wiedziała że jestem zajęta.
- a cemu? cym?

KREW MNIE ZALEWA PO PROSTU.... :evil: :evil: :evil: :evil:

aankaa_baletnica=) - Wto Sie 01, 2006 6:40 pm

A ja zawsze, na wszystkie wyjazdy biore za dużo rzeczy. Potem połowy nie wykorzystuje, albo przebieram sie 3 razy dziennie żeby wykorzystac :D Mam wielką, niebieską walizke, do które naprawde bardzo dużo się mieści. I tak muszę ją siłą zawsze domykac (siedzę na niej, stoje na niej, tańcze na niej, skacze po niej i dopiero domykam :mrgreen: ). Zazwyczaj mi się udaje ją domknąc, ale jest po prostu cholernie ciężka. Wręcz ledwo ją sie da podnieśc. Na lotnisku zawsze doczepiają do niej plakietkę z napisem "HEAVY". No i na nastepny wyjazd chociaż wiem, że biore za dużo ciuchów i wiem, że mi to wszystko niepotrzebne to i tak znowu tyle napycham. Nie potrafie życ bez moich ciuchów :D
bluebird:)) - Wto Sie 01, 2006 7:07 pm

Ta waliza jest NAPRAWDę ciezka (doswiadczyła tego moja, jakże nie wielka osóbka:P). Jej własciwie nie da sie nieśc, ja mozna tylko wlec....
Maron - Wto Sie 01, 2006 7:55 pm

bierzesz tyle rzeczy bo:

- nie możesz się zdecydować które wziąść, bo do każdej jesteś przywiązana tak samo
- nie wiesz co cię może spotkać na wycieczce, więc bierzesz kilka[naście] sweterków by było co nosić jak będzie zimno i kilka[naście] t-shirtów by było co nosić jak będzie upał.

ot, taka moja diagnoza ;)

Bajaderka - Sro Sie 02, 2006 12:31 pm

just_me napisał/a:


Jednym z ogromnej grupy moich dziwactw jest sprawdzanie podłogi pod względem jej przydatności do tańca. Tańczyć można wszędzie, to jasne, ale niektóre podłogi nadają się do tego bardziej niż inne.


DOKŁADNIE. Ja zawsze kręcę piruety jak widzę podłoge, która może nadawać się do tańca. Czasami znajduję taką, gdzie kręce po 3, a kilka razy (no nie wiem, może z 5,6) udało mi się 4 :lol:
Podłoga czyni cuda 8)

Kasia :)) - Sob Sie 05, 2006 8:53 pm

A ja mogłabym siedzieć i patrzeć na góry... w nieskończoność. Tata opowiadał mi kiedyś, że gdy był młody i chodził po górach to zobaczył jakiegoś faceta, który siedział i się gapił w jedno miejsce dobrą godzinę. Gdy jednak sam wspiął się na szczyt... zrobił to samo.
Di. - Nie Sie 06, 2006 5:15 pm

ja potafie godzinami gapiac sie w sufit :lol:
Dancer in the rain - Nie Sie 06, 2006 5:45 pm

Di. napisał/a:
ja potafie godzinami gapiac sie w sufit :lol:
i myśleć ....
sisi - Nie Sie 06, 2006 8:28 pm

a moim baletowym odchyłem jest to, ze gdy chcę zgasić światło to naciskam wyłącznik nogą wyprowadzoną przez developpe :lol:
PavlovaAnna - Nie Sie 06, 2006 9:26 pm

No to naprawdę dziwactwo, ale nie martw się Sisi, ze mną też jest żle. Codzień wieczorem układam jakieś wariacje i uderzam rękoma o lampę. Oczywiście pamiętam, że nie mam w tym miejscu wymachiwać rękoma, ale...
Di. - Nie Sie 06, 2006 10:42 pm

Dancer in the rain napisał/a:
Di. napisał/a:
ja potafie godzinami gapiac sie w sufit :lol:
i myśleć ....


dokładnie... *-*

Bajaderka - Nie Sie 06, 2006 10:57 pm

sisi napisał/a:
a moim baletowym odchyłem jest to, ze gdy chcę zgasić światło to naciskam wyłącznik nogą wyprowadzoną przez developpe :lol:

Sisi, nie martw się, nie jestes sama. Ja tak robię zawsze.
A, i zapalam światło też w ten sam sposób.
:D

ps. a nie baletowym odchyłem jest to, ze lubię mahcac do policjantów :D

Maron - Nie Sie 06, 2006 11:08 pm

hmm... machać... ;) ja to mówię "dzień dobry panie władzo" słodkim uśmiechem i mrugam okiem... :mrgreen:

to samo się tyczy strażaków [do marynarzy i żołnierzy tak nie robię, bo oni to są niebezpieczni :roll: :shock: ]

Nena - Nie Sie 06, 2006 11:14 pm

:mrgreen: :mrgreen::mrgreen:

:lol: :lol: :lol: Maron... O Boże... Spróbowałam sobie Ciebie wyobrazić... I... Nie mogę powstrzymać śmiechu... :lol: :lol: :lol:

Bajaderka - Nie Sie 06, 2006 11:20 pm

Princess Maron napisał/a:
hmm... machać... ;) ja to mówię "dzień dobry panie władzo" słodkim uśmiechem i mrugam okiem... :mrgreen:

A co on na to? :D

Maron - Nie Sie 06, 2006 11:28 pm

...bo u mnie w słupsku jest szkoła policyjna no i wiecie... młodzi adepci tej sztuki zawodu przyjeżdżają na praktyki :twisted:

i CODZIENNIE o 7.00 rano zwala się do mojej piekarni ekipa praktykantów by kupić ciepły chlebek :lol:

~*~

co policjanci na to? ci starsi: "dzień dobry panienko" [ :shock: :roll: 8) :oops: :lol: :twisted: :mrgreen: ], a ci młodsi po prostu mówią "dzień dobry" xD

Cheryl - Nie Sie 06, 2006 11:33 pm

Ankaa widze ze mamy ten sam problem. Dlatego ja wyzbyłam się wszelkich zegarków z mojego pokoju...Nigdy nie zasne, kiedy coś tyka..GRR :twisted:
Ale Maron, no no no...Panienko ;P

Maron - Nie Sie 06, 2006 11:42 pm

ma się ten sentyment do mundurowych... :D

bo

"za mundurem panny sznurem" :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

koniec offtopu! s.

edit: ok, ok, kończymy, kończymy :P

Kasia :)) - Pią Sie 11, 2006 12:30 pm

A ja często ćwiczę z... moim psem :lol: Wtedy muszę włożyć więcej wysiłku w to, by podnieść nogę, którą usiłuje złapać Lena, bądź obie, na których się właśnie wyłożyła. A ile przy tym zabawy :D
Jak raz z koleżanką miałyśmy ogromną fazę, tańczyłyśmy układ ze szkoły u mnie w pokoju. Rok temu miałam remont, ale nie mam jeszcze nowego żyrandola i odkąd z tego zdjęliśmy klosze, nikomu nie chce się zakładać.
Cóż, żyrandol chyba naprawdę dawno nie był dotykany, bo gdy przypadkowo walnęłam w niego ręką (ałł), spadła zupa kurzowa z muchami xD Nie mogłyśmy przestać się śmiać przez parę minut(bo było jeszcze kilka innych incydentów tuż przed tym) i moja kumpela leżała na ziemi i waliła w nią pięściami, a ja skakałam po pokoju wymachując ręką(co ją jeszcze bardziej bawiło)
:P

Krushyna - Czw Sie 24, 2006 2:21 pm

Joanna napisał/a:
zawsze boję się otwierania szampana i wypuszczania ogni sztucznych (za dużo nasłuchałam się o 'posylwestrowych' pacjentach z oczami w kawałkach :roll: )



No i oczywiście beznyna, lakier do panokci i podobne chemikalia...

gonia - Czw Sie 24, 2006 2:29 pm

sisi napisał/a:
a moim baletowym odchyłem jest to, ze gdy chcę zgasić światło to naciskam wyłącznik nogą wyprowadzoną przez developpe :lol:


bardzo praktyczny odchył!!! chyba zacznę go stosować :)

Moonbeauty - Wto Sie 29, 2006 3:00 am

Kocham:

wymyślać układy taneczne,
tańczyć boso po trawie po deszczu
książki Jane Austen
zespół Happysad i głos Christiny Aquilery
nocne spacery nad morzem
gapienie sie w niebo w gwiaździstą noc
pocałunki po zjedzenie cukierków
rozmowy z przyjaciółmi o każdej porze... idługo by jeszcze można wymieniać :)

Nena - Wto Sie 29, 2006 11:25 am

A to odchyły? :mrgreen:
Normalka, też lubię :mrgreen:

A może my jesteśmy jakieś... dziwne? ;)

EDIT: Raiso, mi pozostaje gadać na takie tematy z samą sobą :mrgreen:

raisa - Wto Sie 29, 2006 11:36 am

Nie, nie jesteście dziwne. Ja też uwielbiam godzinami gadać z przyjaciółmi. Szcególnie tymi co kochają balet...;)
Nefretete - Wto Sie 29, 2006 1:33 pm

Pamiętajcie, że jest to temat o odchyłach, a więc czynnościach, które nie do końca sa powielane przez większość ludzi czy też nie są powszechnie uważane za normalne itp. Nie piszcie, byle napisac cokolwiek.
raisa - Wto Sie 29, 2006 1:46 pm

A! Zapomniałam o moim odchyle, który jest bardzo groźny: mówie sama do siebie. Na przykład jak się bawie (bo nikt inny nie chce ze mną sie bawić w sklep baletowy xD) to mówie sama do siebie. Nic innego mi nie zostaje. Albo jak maluje sobie paznokcie to wymyślam zabawe w kosmetyczke i też sama to siebie mówie... :wink: :roll:
gonia - Wto Sie 29, 2006 1:49 pm

ehh... to chyba nie jest odchył- ja też jak się bawiłam zabawkami, cyz w skelp, czy w coś też mówiłam sama do siebie! o jak inaczej?
makova_panienka - Wto Sie 29, 2006 2:04 pm

ja ze sobą wieczorem rozmawiam, jak się kładę spać. opowiadam sobie co się wydarzyło, jak się na to zapatruję...taki mały monodram :wink:
najczęściej wynika to poprostu z tego że nie mam do kogo japy otworzyć :(
i moim zdecydowanym odchyłem jest mycie włosów - czasem nawet co 12 godzin :wink:

Maron - Wto Sie 29, 2006 3:10 pm

makova_panienka napisał/a:
ja ze sobą wieczorem rozmawiam, jak się kładę spać. opowiadam sobie co się wydarzyło, jak się na to zapatruję...taki mały monodram :wink:
najczęściej wynika to poprostu z tego że nie mam do kogo japy otworzyć :(

nie tylko ty... :(

Joanna - Wto Sie 29, 2006 4:09 pm

raisa napisał/a:
A! Zapomniałam o moim odchyle, który jest bardzo groźny: mówie sama do siebie.


Ja do tej pory mowie sama do siebie, i w ogole czasami wymyslam sobie ze jestem roznych sytuacjach. Wiec to chyba... normalne? :)

Nena - Wto Sie 29, 2006 5:25 pm

makova_panienka napisał/a:

najczęściej wynika to poprostu z tego że nie mam do kogo japy otworzyć :(

Masz przynajmniej Milę :mrgreen: Moja siostra nigdy na to nie pójdzie ;)

Ja też czasami gadam do siebie. Albo, jeśli przypadkiem znajduje się w moim pokoju, do psa lub do kota. To odpręża :D
Lubię sobie też opowiadać idiotyczne dowcipy, z których tylko ja się śmieje.

Cheryl - Wto Sie 29, 2006 8:31 pm

Ja ostatnio jak jadę na rowerze, to wyobrażam sobie, że jadę na koniu <lol> i nawet kiedyś spróbowałam przywiązać do kierownicy sznurki jako moje wodze. NIestety pomysł spalił na panewce bo rodzice się nie zgodzili :D
aankaa_baletnica=) - Wto Sie 29, 2006 9:01 pm

Ja jak bylam mlodsza to tez gadalam do siebie jak sie bawilam np. w sklep. Teraz już do siebie nie gadam. Za to czasami otwieram drzwi nogą przez develope. Musze to też zaczac stosowac przy wlanczaniu światla :D A wlosy tez czasami myje co 12 godzin (chociaz częściej co 24, 35 lub 48) bo wydaje mi sie, że ja nie umyje to bede miala zaraz brudne...
makova_panienka - Wto Sie 29, 2006 9:14 pm

heh Nena, ona za duża jest już. a zresztą nawet jakby była młodsza to bym jej nie opowiadała tego wszystkiego :oops: :wink:
bluebird:)) - Sro Sie 30, 2006 6:04 pm

Ja z kolei gadam do siebie, jak rysuję. Po prostu wymyślam sobie historie narysowanych osób. Jak byłam młodsza było to do tego stopnia niebezpieczne, ze czasem zaczynałam gadac wdziwnych miejscach, np. w klasie na nudnej lekcji. Nauczyciel to zauwazył (a raczej usłyszał) i tak jakos dziwnie sie na mnie popatrzył... :twisted:
Maron - Czw Sie 31, 2006 9:16 pm

ja mam takie zboczenie ["odchył" w tym kontekscie źle byłby zrozumiany]...

lubie patrzeć jak faceci się golą :shock: :oops: :oops: są tacy... męęscyyy :D

oczywiście chodzi mi o golenie twarzy...

raisa - Czw Sie 31, 2006 9:41 pm

Ostatnio, moim odchyłem są paznokcie.
jeszcze tydzień temu je obgryzałam ale gdy zoabczyłam paznokcie kumpeli mojej siostry (zadbane długie paznokcie, do tego francuski manicure.boskie!) od razu się zebrałam i przestałam obgryzać. Teraz mam czyściutkie, zadbane. Przed chwilą zmyłam sobie franuskie manicure bo odkryłam, że przez to mi się nieco niszczy i narazie zrezygnowałam. I oto mój kolejny, nowo nabyty odchył. Paznokcie. Moge o nich gadać i gadać. Robie tez codziennie i pamiętam, taką wymyśloną przeze mnie maseczke na paznokcie...skuteczną...
Och, znowu nie mogłam się powstrzymać. Ale musiałam. Nowy mój odchył...

Cheryl - Czw Sie 31, 2006 9:46 pm

Dobrze, że masz "odchył" w dobrą stronę. Tzn. dobrze, że dbasz o paznokcie a nie że je obgryzasz ;)) [/url]
Marysia W - Sob Wrz 02, 2006 2:30 pm

A więc moje odchyły:

-ciągle gadam i nikogo nie słucham
- nienawidzę, no po prostu nie cierpię małych dzieci
-uwielbiam zapach benzyny, lakieru do paznokci, korektora i skoszonej trawy (zresztą jak większość na tym forum... :wink: )
-ciągle się boję, że mam tłuste włosy.
-NIENAWIDZĘ różowego
-nie chodzę w spódnicach i sukienkach- wolę dżinsy i bluzy
-ciągle czeszę włosy :roll:
-mam obsesję na punkcie porządku- wszystko w moim pokoju musi być idealnie
-jak ktoś mi wchodzi do pokoju bez pytania to normalnie...
- jak coś robię w moim pokoju (bez znaczenia co- czytam, piszę, leżę, śpię, tańczę..) muszę mieć drzwi zamknięte na klucz.
-jak widzę pająka np. w łazience dostaję napadu histerii, ale z kolei jak mój brat go zabija, to się na niego drę, dlaczego to zrobił :wink:
-niecierpię mrówek
-KOCHAM, kocham, kocham, kocham pierścionki na palce u nóg :wink:
- ciągle mam na rękach gumki do włosów, chociaż nigdy ich nie wiążę
-uwielbiam oglądać horrory, to nic, że potem się w nocy trzesę
-nie mogę zasnać, jak nikogo nie ma na piętrze, w którym mam pokój
- nie mogę zasnąć, jak wszyscy śpią
- lubię zostawać sama w domu, ale nie na noc
- uwielbiam jeździć do mojej babci na weekendy i robię to regularnie :wink:
-kocham słodycze. wszystkie.
- przywiązuję się do rzeczy (np. zgubiłam nie dawno bransoletkę w sklepie i płakałam potem 3 godziny :wink: )
-lubię ludziom dokopywać :twisted:
-nienawidzę, jak jest mi gorąco. NIE CIERPIĘ. :evil:
- kocham pływać
- potrafię godzinami siedzieć w wannie
- nienawidzę filmów romantycznych
-uwielbiam komedie


No i to chyba wszystko. Jak sobie przypomnę, to napiszę. :wink:

gonia - Sob Wrz 02, 2006 2:35 pm

też kocham pływać, też mogę godzinami siedzieć w wannie, też kocham wszystkie słodycze... a tak... większość rzeczy mam odwrotnie do ciebie :D np. bardzo lubię małe dzieci :D
.:Odylia:. - Sob Wrz 02, 2006 2:36 pm

Marysia W napisał/a:
A więc moje odchyły:

-NIENAWIDZĘ różowego


czy przypadkiem na avie nie masz różowej bluzki ? :roll: chyba ze nizej widnieje napis "nienawidze różowego" :wink:

raisa - Sob Wrz 02, 2006 3:32 pm

To jest stórj kompielowy.

Cytat:
nienawidzę, no po prostu nie cierpię małych dzieci

A ja je kocham, kocham! Wszystkie się do mnie przyczepiają...

Cytat:
- przywiązuję się do rzeczy (np. zgubiłam nie dawno bransoletkę w sklepie i płakałam potem 3 godziny )

Tak samo. Ja zabawki dla 4 latków nie otrafie oddać. Później głagam mame żeby nie wydała jakueś małej dziewczynce...
Albo moje kompletnie zniszczone, poobdzierane baletki. Do niczego. Mama też musi zostawić. A jak nie to sie rozrycze na wieki...

gonia - Sob Wrz 02, 2006 3:40 pm

ja mam karton "muzeum baletowe"... leży na dnie szafy i jest pełen starych baletek :D
Cheryl - Sob Wrz 02, 2006 4:33 pm

XXXXXXX
dorota - Sob Wrz 02, 2006 9:39 pm

Cheryl napisał/a:
Teraz ja:

- codziennie rano robię taniec radości



boski motyw :D :D chyba też tak zaczne :P

Cheryl - Sob Wrz 02, 2006 9:48 pm

Tak doroto to dodaje sił na cały dzień! :D
Bajaderka - Sob Wrz 02, 2006 10:21 pm

Cheryl, a jak wyglada taniec radosci? :lol:
Cheryl - Sob Wrz 02, 2006 10:46 pm

Ciężko to opisac, rano (6.00) jest wolny. Wstaję złożka robię kilka kroków, potem opieram się o szafę i robie szpagat potem kilka chane (tak to się pisało?!) No i dalej jest po prostu jakby rozciąganie.. ale wolne i w powietrzu :wink:
Maron - Sob Wrz 02, 2006 11:15 pm

chaines. ciąg obrotów który 'ruch' przypomina budowę łańcuszka [z francuskiego znaczy właśnie łańcuszek]
bluebird:)) - Nie Wrz 03, 2006 6:31 pm

Ja kiedys postanowiłam, ze rano bede robiła gimnastykę + rozciaganie, ale niestety nic z tego nie wyszło, bo rano jestem tak strasznie nieprzytomna, ze ledwo trafiam do łazienki....
Di. - Nie Wrz 03, 2006 6:43 pm

Marysia W napisał/a:

- ciągle mam na rękach gumki do włosów, chociaż nigdy ich nie wiążę
- potrafię godzinami siedzieć w wannie


dokładnie dokładnie ;)

Marysia W - Nie Wrz 03, 2006 7:51 pm

Co "dokładnie"? :roll:
Aha, i chciałam dodać jeszcze, że normalnie NIE-NA-WI-DZĘ jak ktoś przy mnie przeklina. Wydaje mi się wtedy, że dostanę szału. :x
A co do tego różowego...
to jest strój kąpielowy, jak napisała raisa- jest śliczny, dwuczęściowy, więc dlatego go mam... musiałam przeboleć kolor... :roll: Po za tym chodziło mi raczej o taki "barbiowaty" kolor. :wink:

Pati_jazzy - Sob Gru 30, 2006 7:24 pm

A moim odchyłem związanym z początkiem roku szkolnego (ach,jak to już dawno było) jest to,że najlepsze moje wypracowania tworzę nie w zaciszu domowym,lecz na czerwonej,skórzanej kanapce w Galerii Kazimierz. Niesamowicie mobilizuje mnie zwłaszcza to,że potem muszę pędzić na balet i potem na pewno tego nie zrobię.
pawel - Nie Gru 31, 2006 4:32 pm

lubię się wałęsać po galeriach ze sztuką nowoczesną.
dlaczego to odchylenie ?
bo tam jest zawsze pusto. pełno ludzi jest w sklepach i kawiarniach, gdzie nie lubię chodzić.
zrobiłem kilka rzeżb w kamieniu.
to też nikogo ze znajomych nie interesuje. dostrzegają tylko alkochol na stole.
cóż takie czasy.
dlatego teraz prawie nie robię imprez tylko tańczę kilka nocy w tygodniu.
to też jest odchylenie.
teraz wszyscy oglądają tv i są wielkimi specjalistami po "tańcu z gwiazdami". ale dobre i to. może zdejmą kapcie i wejdą na parkiet.
zainteresowałem się tym forum.
to też odchylenie.
z kimkolwiek zaczynałem rozmawiać o balecie zmieniał natychmiast temat.
filmiki na youtube z baletnicami zapierają mi dech w piersiach.
i co najdziwniejsze: ile jest tam podobieństwa, ile podobnych kroków, podobnych ruchów do tego co ja tańczę, a to nie ma nic wspólnego z baletem.
planuję zobaczyć w styczniu balet w teatrze wielkim. zobaczę zaraz jaki jest repertuar. pewnie kilka z was zobaczę na żywo.
to też będzie odchylenie, bo nie mam 20-tu lat, a będzie to pierwszy raz w życiu.

gonia - Pon Sty 29, 2007 9:26 pm

mój nowy odchył: zawsze jak robię sobie warkoczyka (do szkoły) to robię go sobie bardziej z prawej strony i jakby kładę go sobie na ramieniu, żeby go mieć w zasięgu ręki xD kocham się bawić włosami.... co daje złe efekty (tzn. bardzo częste mycie, a ja włosów myć nie lubię)...

poza tym wciąż gadam. o balecie. bez przerwy. zawsze w szkole na przerwach moje biedne koleżanki muszą słuchać moich wywodzeń na temat 'co było ostatnio w tv o balecie', ' co robiłam na zajęciach', 'co teraz ćwiczę intensywnie', 'ciekawostki z życia forum', czy choćby bezsensowne gadanie o balecie :D i nie mogę się powstrzymać xD

Książe Benno - Wto Sty 30, 2007 12:08 am
Temat postu: Moje odchyły:
Ja to w ogóle jestem jakiś taki dziwny:
- jako jedyny z klasy lubię j. polski ( i marze o tym aby zostać polonistą - chodź z ortografią ciężko ale pilnie studjuę słownik ortograficzny).
- Lubię słuchać i żywać nietypowych słów niezrozumiałych dla wszystkich.
- Kocham, uwielbiam koty.
- Lubie projektować wnętrza, budynki, itd. Jeśli nie zostanę polonistą to może specjalistą od ukwiecenia.
- W IV klasie podstawówki zakochałem się w nauczycielce przyrody.
- Jestem VICE - prezesem "Ligi różowych Landrynek: LIGA RZĄDZI LIGA RDZI LIGA NIGDY WAS NIE ZDRADZI" mój psełdonim to: Flecista Sxista" :wink:
- Nie lubię jeździć samochodami. Wole pociągi i "PKS'y".
- Nie lubie kiedy jak tańcze ktoś wejdzie do pokoju, czuje się wtedy strasznie skrepowany.
- Moja siostra z wyboru ( przyszywana ) obrała nam psełdonim: "MISS MARIOLA I JEJ SIOSTRA WIOLA: - dla mnie bomba :D

Jak sobie coś przypomne to napiszę.

Ewuunia - Wto Sty 30, 2007 12:17 am

mój największy odchył - gapienie sie na pointy przez caly czas :D
Misour - Wto Sty 30, 2007 9:18 am

Ach odchyły :D hihihi
- Nienawidzę ciast, szczególnie sernik bleee;
- chcę od jakiegoś czasu mieć białe włosy ; :wink:
- nie potrafię nikomu do końca zufać;
- dostaję szału, gdy ktoś obgryza lub skubie paznokcie grrr; :evil:
;]

karolinkaaa - Wto Sty 30, 2007 2:32 pm

Największy odchył?Chyba za bardzo kocham fantastykę i teatr ,czasem trudno mi wrócić do rzeczywistości i mówię od rzeczy :oops:
raisa - Wto Sty 30, 2007 2:57 pm

a moim odchyłem jest to, że wiem, iż książki dla nastolatek (ale i nie tylko, chodzi mi o te nieambitne) są koszmarnie głupie i niemądre ale czasami lubie je czytać i czasem nawet się nimi fascynuje...xDD
cynamonek - Pon Lut 05, 2007 9:36 pm

odchyłki? taki moje to :
*uwielbiam taki zapach... hmm no taki jaki jest w piwnicy ;>
*przed samym zaśnięciem wypowiadam w myślach słowa "żadnych złych snów ani takich tam" to działa naprawde! nie śnią mi się koszmary... gorzej jak zapomne...
*uwielbiam robić szpagat na koniku takim dla dzieci na placu zabaw... i jak widze taki konik to nic mnie nie powstrzyma.
*uwielbiam znaki drogowe... jak widze taki dostępny nisko to myśle tylko jak go zwinąć :> [w domu mam juz "roboty drogowe" :twisted: ]
*po obejrzeniu candymana boje się patrzeć w lustro w łazience
*jestem bardzo bezlitosna dla lewej nogi (rozciąganie). jak mi sie wydaje to to już podchodzi pod masochizm...
*kiedy widze takie wiszące na ścianach domu mikołaje to bardzo głośno krzycze.
*albo gdy widze clowny
*albo pajaki (co jest raczej normalne)
*albo taki bardzo mocno zatemperowany ołówek... (skojarzenie z igłą... :( )

yyy... gdybym troche poprzypominala sobie to by się jeszcze coś znalazło :)

.:tutu:. - Pon Lut 05, 2007 9:49 pm

A moje:
*uwielbiam zapach piwa z ust mezczyzny :twisted:
*boje sie, ze wszystkie detergenty sa zrace [zawsze jak mam cos zrobic upewniam sie, pytajac mame czy to aby na pewno nie jest zrace]
*malo rzeczy mnie obrzydza, ale cos czego w zyciu nie strawie to: drapanie sie po glowie przy stole i chodzenie gołymi stopami po publicznej podlodze np. pod pryzsznicami, na basenie itd.
*nie cierpie pomidorów i masła
*nienawidze kiedy ktos glaszcze mnie po nogach a w szczegolnosci lydkach.
*nienawidze dzwieku gniecionej waty i ocierania reki o reke
*nie cierpie materialow "czepliwych" np. wystepuje takowy na dachu samochodu. [od wewnatrz]

Pewno cos by sie tam jeszcze znalazlo, ale nic mi na razie nie przychodzi do glowy :)

Anna-Maria - Pon Lut 05, 2007 9:51 pm

Moje odchyły to raczej fobie ;)
A więc boję się...Uwaga, uwaga :P :

*ryb - panicznie :| ;
*tłumu;
*clownów;
and *porcelanowych lalek.

Masakra, nie ;]?

Lirael - Pon Lut 05, 2007 10:13 pm

Muhehe. Ja to jestem dziwna, nie przejmować się.

- Uwielbiam zapach piwnicy
- Chciałabym mieć pokój z samymi wężami i pająkami *__*
- Skubie włosy, przez co wszyscy myślą, że są wycieniowane
- Jak zasypiam to MUSZĘ mieć swoją psinkę obok siebie.
- Nienawidzę Anglików, Amerykanów. Mam ochotę rozszarpać ich na małe kawałeczki.
- Mam lęk wysokości. Stojąc na łóżku boję się spojrzeć na podłogę.
- Nie umiem ,,normalnie'' chodzić. Muszę chodzić albo na półpalcach albo z wykręconymi, bo inaczej mnie cholernie bolą.
- Chodząc po domu chodzę zwykle w baletkach i skaczę/ robię piruety i inne takie.
- Jak widzę dziewczynę, z oczojeb*** makijażem, na wysokich szpilkach, w różowych/ rodem z pod latarnii ciuchach to mimowolnie kopię ją z glana w obcas.
- Przywiązuje się aż za bardzo do rzeczy. Dlatego mój pokój ma pełno pluszaków z dzieciństwa. I innych takich...
- Nienawidzę różu. Netslangu. TrAwY. ,,PoKemOnuFF''
- Drę się na ludzi gdy zabiją jakieś zwierzę, chociażby najmniejsze. Co im zrobiła mucha? Nic. Albo osa. Moż na przecież otworzyć okno i wyleci. Miłoby było jakby inni tak z wami robili?
- Nie potrafię zasnąć przed 03:00.
- Mogę siedzieć wieki w wannie i basenie.
- Muszę mieć przy sobie komórkę. Każdy mówi, że to chore ale ja nawet z nią do wc włażę, chodzę po domu i zasypiam.
- Uwielbiam się ,,kłuć'' lekko zaostrzonym ołówkiem. Boskie uczucie. ALe za to jak mają mi zrobić zastrzyk to uciekam, uciekam i... uciekam xD

Jak sobie coś przypomnę to dopiszę.

gonia - Pon Lut 05, 2007 10:19 pm

w wannie/basenie/jeziorze tez mogę siedzieć dniami i nocami :))

i też nie cierpię netslangu... 'cze' 'nara' 'BlE, bLe' 'qumasz' itp. ...

Lirael - Pon Lut 05, 2007 10:21 pm

gonia05 napisał/a:
w wannie/basenie/jeziorze tez mogę siedzieć dniami i nocami :))

i też nie cierpię netslangu... 'cze' 'nara' 'BlE, bLe' 'qumasz' itp. ...

PuJdZiEmY DiShIaJ Na ŁySheFfKi?!
Takie cos dostalam ostatnio na gg. Zalamka -_-'

Książe Benno - Pon Lut 05, 2007 10:39 pm
Temat postu: Nałóg
Bardzo lubie przebywac w szpitalu. Może dlatego iż mam szpitalną rodzine ( pilęgniarki, lekarzy itd. w rodzinie ).
Kiedyś na początku roku miałem tak jakby bunt. Tzn. chodziłem ubrany na czarno żemyki itd. A co gorsza raz na lekcji matematki a dokładniej geometrii wbiłem sobie cyrkiel w rekę i pociągłem, i tak zaczeła się moja pasja "podcinaniem" tylko że ja ciełem się zdezynfekowanym cyrklem robiłem sobie takie kreski itd. Wiem że to chore ale to był kiedyś mój nałóg. A sokończył się tak że jak byłem w szkole muzycznej miałem lekcje głównego instrumentu ( tj. flet poprzeczny ) podciągłem rękaw i nauczycielka zobaczyła całą pociętą ręke. Zadzwoniła do rodziców powiedzała co mam na renkach itd. A w domu miałem wykład medycyny czym coś takiego się może skończyć. Ale teraz niekiedy mam taką ochote sobie tak wbic cyrkiel, ale powtarzam sobie że to do niczego nie prowadzi. Wiem że to chore ale kiedys to lubiłem.
A nie lubię teraźniejszej muzyki tj. hip hop, techno, wole hity lat 60, 70, 80 i 90. - jednym słowem gorączka sobotniej nocy:D
M.in Anna Jantar, Bee Gees, itd. Kocham się w muzyce klasycznej a najbardzej kocham utwór Manuela de Falla - Taniec Ognia z baletu Czarodziejska Miłość.
Ale jesli piosenka teraźniejsz podoba mi się to jej słucham.

Kasia :)) - Pon Lut 05, 2007 11:00 pm

:shock: :shock:
To już podchodzi pod jakieś... formy samobójstwa.
Jak bym ja coś takiego u mojego dziecka zobaczyła :!: :shock:

Moje odchyły(ciąg dalszy :P ):
**na lekcjach, z ktorych czuje sie lepsza siedze cicho, a na reszcie się udzielam
**nie lubię siedzieć w szkolnej łazience, która jest kwaterą główną wszystkich dziewczyn na każdej przerwie, nawet w kwestii jedzenia
**w ogóle nie załatwiam się w szkole, chyba że już naprawdę muszę
**zawsze siedzę przy oknie lub CHOCIAŻ przy ścianie-MUSZĘ się o coś oprzeć, prawda? :P i na ogół odchylam troche krzesło do tyłu oraz owijam sobie o nie nogi
**jak mi na czymś zależy, a za chwilę ma być wynik to siedzę nieruchomo i gapię się w jedno miejsce, jakby to miało pomóc :P
**czasami wyciągam cyrkiel i kłuję się nim po nodze. Jakie to przyjemne uczucie :) nie oszczędzam też sąsiadów. A potem wszyscy sie smieja, gdy moja kolezanka nagle ni stad, ni zowad odskakuje z glosnym piskiem ;)
**gdy ktos na sprawdzianie chce sie mnie poradzic, od razu mowie nie, a potem sie do niego odwracam ^^"
**muszę mieć na sobie kolczyki i krem nawilzajacy na twarzy, inaczej podle się czuję(jeszcze pomadka ochronna na ustach !!)
**gdy tańczę w domu to i tak się muszę przebrać
**idę na liny do lasu z założeniem, że się nie zabujam, by 10minut później wisieć nad przepaścią
**po dłuższych przerwach w 'lataniu' musze sie na nowo oswajac z ta perspektywa
**leżę w wannie wiekami i lubię, gdy woda się leje, dlatego też nie puszczam jej pod dużym naciskiem, tylko ona powoli mnie przykrywa ;)
**gdy wanna jest pelna, wylewam troche wody, aby moc dolac goracej badz zimnej
**jesli woda jest goraca, szybko mnie znuża
**kąpiel bez zaśnięcia to kąpiel stracona :mrgreen:
**za każdym razem, gdy gdzieś idę, otwieram drzwi tarasowe w swoim pokoju na rozszerz
**wchodząc na komputer, najpierw obczytuję wszystkie fora, do których należę
**jak już robię porządek to zawsze zwalam wszystko na środek pokoju i w połowie odechciewa mi się tego co robię lub jakaś inna przyczyna zmusza mnie do przerwania porzadkow, a pozniej nie mam juz na nie ochoty
**najpierw mi sie cos podoba, by po jakims czasie stwierdzic, ze wcale nie jest takie fajne
**szaleje na punkcie towarzyskiego :mrgreen: i uczeszczam na zajecia do 4 grup w jednym klubie :mrgreen:
**rodzice wciaz wyganiaja mnie do sklepu po ubrania, a mi sie nigdy nie chce...
**jak juz pojde to wyjsc nie moge
**zwlekam z tym strasznie do tego stopnia, iz od jesieni mialam kupic sobie czapke, rekawiczki, szalik, buty zimowe, spodnie, bluzy i inne takie, a jak na razie na zakupy wybralam sie tylko jeden raz i jestem szczesliwa posiadaczka spodniczki i dwoch bluzek oraz geter do tanca :D
**jak mi cos nie wychodzi, to napierw to rzucam, by po chwili sie zawziac i cwiczyc do konca
**nie lubie cwiczyc sama, im wiecej osob-tym lepiej

cdn. :mrgreen:

.:Odylia:. - Wto Lut 06, 2007 9:02 am
Temat postu: Re: Nałóg
Książe Benno napisał/a:
Bardzo lubie przebywac w szpitalu.


no wreszcie ktos o podobnych "zamiłowaniach" :twisted:

Misour - Wto Lut 06, 2007 10:18 am

Przepraszam Kasiu, ale chyba nie rozumiesz słowa "odchył" :/ Po co wypisywać czynności takie jak :
"**gdy wanna jest pelna, wylewam troche wody, aby moc dolac goracej badz zimnej
**jesli woda jest goraca, szybko mnie znuża
**kąpiel bez zaśnięcia to kąpiel stracona
**najpierw mi sie cos podoba, by po jakims czasie stwierdzic, ze wcale nie jest takie fajne
**szaleje na punkcie towarzyskiego i uczeszczam na zajecia do 4 grup w jednym klubie
**rodzice wciaz wyganiaja mnie do sklepu po ubrania, a mi sie nigdy nie chce...
**jak juz pojde to wyjsc nie moge"
, które są yyy normalne ? :?

Czajori - Wto Lut 06, 2007 12:45 pm

Nie mogę uwierzyć, że odnalazłam w jednym miejscu aż dwie osoby, które tak jak ja nienawidzą clownów :shock: Jedyną, którą znalazłam do tej pory, był...Johnny Depp (ale raczej nie rozmawiałam z nim na ten temat :wink: - dla ścisłości, nigdy z nim nie rozmwaiałam, a szkoda :D )
Najgorszą sceną w filmie "Gra" nie była dla mnie ani ta, gdzie Michael Douglas strzelał do swojego brata, ani jak przeleciał przez ten szklany dach, tylko ten koszmarny clown porzucony na jego podjeździe. Eeeek!

Maron - Wto Lut 06, 2007 1:56 pm

Czajori, jeszcze ja nienawidzę clownów... :P Boże, ja ich nie nienawidze ja się ich BOJĘ :shock: normalnie wpadam paniczny w krzyk jak je widzę [dlatego też rzadko kiedy chodziłam do cyrku]
Gość - Wto Lut 06, 2007 4:39 pm

ja tez mam jakas niechec do clownow - za mlodu jak chodzilam do cyrku to nigdy nie siadalam tuz przy arenie, bo zdarzalo sie, ze ludzie z pierwszych rzedow byli wyciagani do jakichs 'skeczy'. poza tym ich dowcipy wydaja mi sie wyjatkowo debilne, bez sensu i niesmieszne (jeden podstawi 2 noge i to ma byc smieszcze :roll: ).... teraz sama przygorowuje sie do ukladu, w ktorym jestesmy clownami i kiedy pierwszy raz choreograf pokazal nam serie min i zachowan to wszyscy zwiali przed nim na drugi koniec sali - na tyle to bylo dla nas nieprzyjemne i dziwne...
Anna-Maria - Wto Lut 06, 2007 5:20 pm

To pokaż mi rybę :shock: :? tak jak szybko byś mi ją pokazała, tak szybciej by mnie tam nie było :]
Nena - Wto Lut 06, 2007 7:10 pm

Ooo, ja też nie lubię clownów : )
Kojarzycie ten film Duch?
Scena z tym clownem wyskakującym spod łóżka
doprowadza mnie do palpitacji serca :|

Anna-Maria - Wto Lut 06, 2007 7:39 pm

Mnie ta scena się kojarzy raczej z jego parodią w "Strasznym filmie" :D :D o jejku ;) co ja się naśmieje :D
Marysia W - Wto Lut 06, 2007 7:46 pm

Ja się clownów boję od dawien dawna... kojarzą mi się ze wszystkimi horrorami, które maniakalnie oglądam, a potem nie mogę spać :wink:
Zresztą nie tylko clownów. Nienawidzę cyrków i zoo. :roll:
Aha- uwielbiam wszystkie historie a' la "Mary Celeste" czy Trójkąt Bermudzki, nienawidzę, niecierpię matematyki... kocham polski i politykę :wink:

Książe Benno - Wto Lut 06, 2007 8:11 pm

Marysia W napisał/a:
niecierpię matematyki... kocham polski i politykę :wink:

Ja też niecierpię matematyki, i też kocham polski nade wszstkie przedmioty. Ale polityką się za bardzo nie interesuję.

karolinkaaa - Wto Lut 06, 2007 9:24 pm

Ja w ogóle nienawidzę cyrków.Poprostu nie wiem jak ludzie mogą na to chodzić.Szkoda,że nie widzę 'kulis'tego.Jak są tam traktowane zwierzęta :cry: :roll: Ludzie myślą tylko o swojej rozrywce :?

Co do matematyki to jeszcze ją przezyje.Nienawidzę,poprostu niecierpię biologii i geografi.Dla mnie te dwa przedmioty to masakra.

cynamonek - Sro Lut 07, 2007 6:28 am

A ja w miare lubie cyrk... jak są clowny to zamykam oczy a jak widze zwierzęta z tym ich smutnym wzrokiem to aż mi sie płakać chce...
ale wszelkie gimnastyczne rzeczy i na linach uwielbiam... a szczególnie bardzo zachwycam się filmikami "cirque de soleil" niektóre gimnastyczki są tam naprawde szokujące a dodatkowo jeszcze muzyka jest niewiarygodnie pięknia :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Marysia W - Sro Lut 07, 2007 4:54 pm

Do moich odchyłów dodam dość poważny, który chcę natychmiast zmienić... jestem raczej tolerancyjna, dla ras, kultur, religii ale nie dla tańca nowoczesnego. Nienawidzę, niecierpię etc. Jak go widzę to najczęściej zamykam oczy. :roll:
a.k. - Sro Lut 07, 2007 8:24 pm

ja mam obsesję na punkcie godzin 11:11 12:12 szczególnie 21:21, nie wiem czemu...
jak gotuje wodę w czajniku i kiedy bucha para , na wszelki wypadek liczę do 21.
także 18:10 - krzyczę wtedy "URODZINY CHOPINA!!!!" , bo rok 1810
itd.
mam obsesję na punkcie długości paznokci, ciągle są za długie...
no i oczywiście na punkcie wagi i tłuszczu...

Maron - Sro Lut 07, 2007 8:55 pm

a.k. napisał/a:

także 18:10 - krzyczę wtedy "URODZINY CHOPINA!!!!" , bo rok 1810
itd.

...

ROZWALIŁAŚ MNIE TYM TEKSTEM XDD :lol: :lol: :lol:

cynamonek - Sro Lut 07, 2007 9:32 pm

no ja niekiedy tez mam odchywły z liczbami :) np. jak gdzieś widze liczbę 666 to jakoś mi sie tak dziwnie robi i zaczynam sie bać. ( to wszystko przez te horrory ;> )
Alicja - Czw Lut 08, 2007 3:12 pm

a.k. napisał/a:
ja mam obsesję na punkcie godzin 11:11 12:12

Ja też zawsze zwracam uwagę na te momenty, zwłaszcza na 11:11 (chyba, że przesypiam ją właśnie na drugiej godzinie historii) - a to wszystko z powodu pieknej piosenki Turnaua, której słowa pozwalam sobie przytoczyć. :)

11:11
muzyka: Grzegorz Turnau
słowa: Grzegorz Turnau

Znów mija ta godzina
co mosty przypomina
prawdziwe jak powietrza stal
lecz każdej stali twardość –
nad marnościami marność –
i dni młodości będzie żal

Odwieczne ma ten świat tła
więc misjonarze światła
potrzebni nocą są, lecz w dzień –
jedyny nasz obrońca
przed dyktaturą słońca –
niezastąpiony bywa cień

Powiada kaznodzieja
że w tym jest też nadzieja –
w klepsydrze pył się zmienia w pył
jest teraz to, co było
co będzie – już się śniło
dni, noce – do utraty sił

Dwa filary, dwie przepaście
jedenasta jedenaście
siebie sobie wyobraźcie
i uwierzcie Eklezjaście
w dość surowy ton

Znów mija ta godzina
co mosty przypomina
prawdziwe jak powietrza stal
lecz każdej stali twardość –
nad marnościami marność –
i dni młodości –
i dni młodości będzie żal

Na zegarze mija właśnie
jedenasta jedenaście

Dwa filary, dwie przepaście

Jedenasta jedenaście

Światła jeszcze mi nie gaście

a.k. - Pią Lut 09, 2007 5:13 pm

Princess Maron napisał/a:
a.k. napisał/a:

także 18:10 - krzyczę wtedy "URODZINY CHOPINA!!!!" , bo rok 1810
itd.

...

ROZWALIŁAŚ MNIE TYM TEKSTEM XDD :lol: :lol: :lol:


No co ty?! :D

acha, jak wybije 18:49 to wtedy śmierć, ale już nie krzyczę bo mi głupio...

a jak 19:27 to owszem krzyczę PIERWSZY KONKURS CHOPINOWSKI!!!

Kasia :)) - Sob Lut 10, 2007 2:15 pm

Miłujesz Chopina? ;)
Książe Benno - Nie Mar 11, 2007 1:03 am

A moim najnowszym odchyłem jest kręcenie teledysków kamerką internetową. Ja i moja przyszywna rodzina (Solarka i Sianko) mamy teraz passę kręcenia teledysków do muzyki disco-polo i retro tj. Abba, Boney M, Anna Jantar itd. Kocham to robić układac co kiedy robimy: "[...] ja wchodze tu popycham cię tu i idę dalej..." Albo ostatnio postanowiłem się zacząc jeszcze bardziej uczyć. Albo ostatnio zaczołem być agresywny na lekcjach matematyki. Mój matematyk - bez komentarza :? skończył Uniwersytet Jagielloński z dyplomem (większość nauczycielów w mojej szkole są po UJ). A poprostu uczyć nie umie, biasiade odprawiamy na lekcji nic on poprostu nie reaguje . i ostatnio postanowiłem rzucac do celu - tablicy kredą. Jak rzuciłem to matematyk dostał w nos i dostałem uwagę że rzucam kredą w nauczyciela, ale inni z mojej szkoły mają jeszcze gorsze uwagi. A wracając do odchyłów, to teraz zaczołem się bardzo interesowac płytą grzewczą w moim domu, włączam i wyłacza cieszy mnie to jak dziecko.
Albo zaczołem się umuzykalniac na niemieckim i śpiewałem po rosyjsku: Niech zasze będzie słońce... itd

To dla wszystkich forumowiczów:
http://www.kartkiflash.pl...s2/kartka_5.swf

Cheryl - Nie Mar 11, 2007 1:41 pm

Książe Benno napisał/a:
matematyk dostał w nos

Nieźle mnie ubawiłeś :lol: :lol:

Kasia :)) - Nie Mar 11, 2007 3:35 pm

Dla mnie lepsza jest płyta domowa xD
Ale cóż :mrgreen:
Swoją drogą, czy tylko ja mam kolorowe ściany w pokoju?

.:Odylia:. - Nie Mar 11, 2007 4:08 pm

ja mam np pokój żółto pomarańczowy z bordową podłogą,kuchnio-jadalnie natomiast niebiesko czerwono pomarańczową co ciekawie wygląda z mieszanką antycznych mebli i sprzętów typu zmywarka czy mikrofalówka..no ale w moim domu sami artyści mieszkają wiec nie znieslibysmy jałowej bieli albo prostego wystroju a la IKEA..to rowniez apropos odchyłów.. 8)
Kasia :)) - Nie Mar 11, 2007 5:20 pm

No to rzeczywiście nieźle! Musi super wyglądać :D
Moja mama niestety lubi proste wzory, ale ja mam w pokoju ściany w kolorach:
jasnoniebieski, ciemnoniebieski, jasnozielony, ciemnozielony, morelowy, czerwony i żólty.
:lol:

bluebird:)) - Nie Mar 11, 2007 6:54 pm

Cheryl napisał/a:
Książe Benno napisał/a:
matematyk dostał w nos

Nieźle mnie ubawiłeś :lol: :lol:

Jeszcze w podstawówce na historii byly regularne walki na krede.. No i kiedys trafilam prosto do dziennika, kiedy gosc cos tam przeglądał 8)

raisa - Nie Mar 11, 2007 7:11 pm

Ale nie róbmy offtopów...

No więc ja mam ostatnio obsesję na punkcie wody. A wsztystko przez to, że niedawno przeczytałam gdzieś w internecie artykuł o wodach mineralnych i źródlanych, kupowanych w Polsce i wiele rzeczy dowiedziałam się. Na przykład, że najwięcej minerałów ma Nałęczowianka a najchętniej kupowana woda w Polsce czyli Żywiec Zdrój najmniej. I innych ciekawych rzeczy...

szerina - Nie Mar 11, 2007 7:35 pm

---
Cheryl - Nie Mar 11, 2007 9:55 pm

szerino ja mam w domu takiuch dwóch maniaków- Mama + Brat :-) Jedno jest technikiem ochr.środ a drugie jest na studiach [AR] Ochrona Środowiska...
Joanna - Nie Mar 11, 2007 10:12 pm

Raiso, Nałęczowianka wcale nie ma najwięcej minerałów. Jest wodą średniozmineralizowaną.
Są też wody wysokozmineralizowane, ale one nie nadają się raczej do codziennego picia, bo własnie jak jest za wiele minerałów to też źle, bo np. mogą powstawać wtedy kamienie.
Wydaje mi się, że np. Muszynianka jest bardziej zmineralizowana niż Nałęczowianka.
Żywiec Zdrój jest wodą źródlaną, dlatego jest niskozmineralizowany. Osobiście rzadko go pije, bo wolę pić coś, co mi uzupełni minerały w organizmie, a nie je dodatkowo wypłucze ;)


Sorry za offtop, ale uściślam wypowiedź Raisy, i od razu proszę o nie kontynuowanie w tym wątku tematu o wodzie.

Marysia W - Czw Mar 22, 2007 4:34 pm

Uwaga, uwaga. :wink:
Odkryłam mój kolejny odchył.
To bardzo dziwne, ale ZAWSZE, ale to ZAWSZE buty, które kupuję są na mnie za dużo. Podobnie z pointami. Otóż we wrześniu kupiłam buty, rozmiar 36. Obecnie ciągle są na mnie dużo za duże. :roll: Pointy, (rozmiar 37) z grudnia 2005, również,i to jeszcze bardziej... (dobre są dopiero, kiedy ubiorę dwie skarpetki na jedną stopę). Nie wiem jak to jest, ale nigdy nie kupuję sobie butów na rozmiar, jaki mam w rzeczywistości... pare dni temu zamieniłyśmy się butami z koleżanką, o której zawsze myslałam, że ma dośc małe stopy. Włozyłam jej buty i dopiero odkryłam, co to znaczy mieć idealnie dopasowane buty. :oops: I już wiem, że mam rozmiar buta 35, a nie 37. :wink:

Cheryl - Pią Mar 23, 2007 12:14 pm

Właśnie Marysiu przypomniałaś mi pewnien mój odchył. Ciągle mam fobię, że kostium mi zjeżdża np. przy przegięciu do tyłu. Do jest straszne...
Kasia :)) - Pią Mar 23, 2007 5:53 pm

Też tak miałam, będąc młodszą :P Że wszyscy widza moj biust ;) To normalne, ale przechodzi ;)
Bajaderka - Pią Mar 23, 2007 11:34 pm

hm, to ja mam taki odchył, że ciągle poprawiam kostium, tzn. podciągam do góry....to jest okropne! Ale nie potrafię się tego oduczyć.
Lirael - Sob Mar 24, 2007 1:44 am

Bajaderka napisał/a:
hm, to ja mam taki odchył, że ciągle poprawiam kostium, tzn. podciągam do góry....to jest okropne! Ale nie potrafię się tego oduczyć.

Ja cały czas rajstopy, uch.
A przy kostiumie rękawy cały czas.

aankaa_baletnica=) - Sob Mar 24, 2007 2:17 pm

Ja też poprawiam cały czas kostium, ale to dlatego, że mi zdjeżdża... Cała grupa tak robi...
Kasia :)) - Sob Mar 24, 2007 3:04 pm

Ja tak mam teraz, gdy noszę bolerka :P
A na balecie zawsze poprawiałam strój naciągając go bardziej na pośladki, ale każdy tak robił. ZWŁASZCZA po grand plie ;)

Cheryl - Sob Mar 24, 2007 6:28 pm

Bajaderka napisał/a:
hm, to ja mam taki odchył, że ciągle poprawiam kostium, tzn. podciągam do góry....to jest okropne! Ale nie potrafię się tego oduczyć.


Ja mam właśnie dokładnie to samo. To jest straszne!!

szerina - Sob Mar 24, 2007 6:34 pm

---
Anna-Maria - Nie Mar 25, 2007 10:08 pm

Mój poważny odchył, którego nie mogę się oduczyć (a w sumie nawet nie chcę ;- )?

TATUAŻE!!! ;D

Książe Benno - Nie Mar 25, 2007 10:36 pm

Ale jakie te tatuaże: takie prawdziwe? czy z henny czy z gum do żucia których jestem fanem - jak byłem mały to we wakacje zawsze miałem całe ręce w taki tatuażac. A w sobote musiałem ręce szorować na niedzele do kościoła.
Anna-Maria - Nie Mar 25, 2007 11:00 pm

Tatuaże robię średnio co pół roku.
Prawdziwe, Książe, prawdziwe mnie interesują przeważnie ;]

Kasia :)) - Nie Mar 25, 2007 11:08 pm

Przy tej systematyczności nie chcę cię widzieć za ileś lat...
:roll: :P

Anna-Maria - Nie Mar 25, 2007 11:11 pm

Spokojnie Kasiu.
Moja mama z moim mężczyzną są w konspiracji i stoją przeciwkomnie i snuję plany o kolejnym, więc coś czuję że niedługo skończy się moja dobra passa ;]
Może to i dobrze...Będę się cieszyła z tego co mam i co one dla mnie znaczą.

szerina - Pon Mar 26, 2007 6:11 pm

---
Anna-Maria - Pon Mar 26, 2007 6:42 pm

Narazie kark i dół pleców
Ten av nie jest mój, aczkolwiek jest brany pod uwagę jako jeden z dwóch wzorów do następnego tattoo :)
Ten mam zamiar zrobić z boku pleców, tak jak idą żebra, miednica itd.
Myślę nad tym co mam w av'ku, lub o tym:



Przepraszam za offtop ;]

Misour - Pon Mar 26, 2007 7:03 pm

Anna -Maria podziwiam za tatuaże. Sama chciałam [ i nadal chcę ] zrobić. Niestety moi rodzice nie zgadzają się :/ muszę poczekać jeszcze minimum 2 lata ~~...
Anna-Maria - Pon Mar 26, 2007 7:14 pm

A ile masz lat? Wiesz, ja moją mamę na pierwszy tatuaż namawiłam jakiś rok :shock: .....Teraz już idzie lepiej, ale nadal buczy jak jej o tym mówię.
W ogóle moja mama jest taka asiorka, że to koniec ;]
Woli żebym się tatuowała (Co jest równoznaczne z tym że ich nie będe mogła usunąć) niż żebym miała kolczyki gdzieś indziej niż w uszach ;]
Hehe, ale to już moja mama :D


Nie masz za co podziwiać Misour, ponieważ nie ma co tu podziwiać.
Każdy ma swój odchył i jakieś swoje zboczenie.
Ja kocham to.


Edit: Tylko proszę Cię, dorośnij do wytatuowania się. Tylko o to Cię proszę. Niech Twój wzór będzie jedyny i niepowtarzalny, a nie taki z koszulki co ma co druga osoba, bądź bo koleżanka ma, albo pierwszy lepszy z Bravo...Wierz mi, znam ludzi którzy zrobili sobie tatuaże, bo tak FAJNIE jest a teraz wstydzą się odkrywać te miejsca, bo w życiu by nie zrobili takiego głupstwa (czyt. wzoru), więc proszę Cię, niech to będzie przemyślana i odpowiedzialna decyzja. Niekiedy ludzie nie zdają sobie sprawy czym tak naprawdę jest tatuaż. Staje się częścią Ciebie. Żyjesz z nim a on z Tobą. To nie tylko trochę barwnika pod skórą. Niech Twój tatuaż bądź tatuaże zawsze mają jakieś znaczenia dla Ciebie, bo taki wzór będziesz zawsze chciała mieć na sobie, nie ważne czy będziesz miała 20, 40 czy 70 lat, bo zawsze będziesz wiedziała po co go zrobiłaś i jakie przesłanie on niesie :)

Misour - Wto Mar 27, 2007 6:09 pm

Anna-Maria ja nie chcę, by tatuaż, który zrobię miał dla mnie jakieś szczególne znaczenie...to ma być tylko "ozdoba " 8) Wzór z pewnością nie będzie wzorowany na tatuażach innych osób, a tym bardziej na bravo ( tu mnie rozbawiłaś :wink: ). To tak na marginesie.
Anna-Maria - Wto Mar 27, 2007 9:26 pm

Ma być ozdobą? To Ci najprawdę współczuję za kilkanaście lat.
Dorośnij jednak do tej decyzji, bo możesz jej żałować.

Misour - Sro Mar 28, 2007 8:03 am

Och...dziękuję za współczucie..phi..ale jest ono zbędne..hahaha 8) Nie martw się, nie będę żałować.
Olimpia - Sro Mar 28, 2007 9:15 am

Moim odchylem sa kolczyki w roznych czesciach ciala :) oczywiscie w granicach rozsadku. Sama jak do tej pory mam tylko jeden /nie liczac tradycyjnych uszu/, ale po nocach snia mi sie kolejne i kolejne...To naprawde wciaga. No i moze kiedys tatuaz.
Ale a propos odchylow dotyczacych kostiumow...to ja tez ciagle poprawialam kostium na posladkach i po port de bras...makabra :) mialam wrazenie ze ze mnie zjechal. No i ciagle poprawialam piety od baletek, czulam ze mi spadaja podczas gdy one calkiem dobrze sie trzymaly. To bylo dosc uciazliwe zwlaszcza, ze nasza kochana pani profesor nie robila czesto przerw miedzy cwiczeniami przy drazku...koszmar! Mialam wrazenie ze baletki spadly mi z nog. Co ciekawe z pointami nie mialam tego problemu :)
A taki moj odchyl odchyl...niebaletowy to pasta do zebow. Nie znosze kiedy tubka jest brudna i zle zamknieta lub zakrecona! wrrr...

a.k. - Sro Mar 28, 2007 9:21 am

Anna-Maria napisał/a:
Ma być ozdobą? To Ci najprawdę współczuję za kilkanaście lat.
Dorośnij jednak do tej decyzji, bo możesz jej żałować.



No to czym ma być jak nie ozdobą?

Anna-Maria - Sro Mar 28, 2007 3:21 pm

Ma coś symbolizować, a nie być kwiatkiem na kostce bo tak jest fajnie. Jak takie coś ma być, to niech sobie zrobi z henny, czy z gumy do żucia. Widoczne jest bardzo to, jak ludzie nie wiedzą nic kompletnie na temat tatuażu i tatuowania się. Przykre, ale w to wnikać nie będę.
Za 3, 4 lata znudzi jej się ten wzór i będzie płakać, bo nie będzie mogła go usunąć.

Misour nie musisz być opryskliwa ;- ). Nie chcę Cię umoralniać ani nic, tylko przestrzec przed złą decyzją, żebyś ją porządnie przemyślała.


PS.: A "phi" to sobie na pieski rób ;]

PS.: Olimpia też mam kolczyki - dwa w wardze :)

Misour - Sro Mar 28, 2007 3:40 pm

Ależ ja nie jestem opryskliwa :) Skądże... Po prostu mam inne zdanie na ten temat.
Anna-Maria - Sro Mar 28, 2007 3:44 pm

Bardziej mi chodziło o sposób w jaki napisałaś do swoje zdanie w moją stronę. Nieważne. Zrobisz sobie cokolwiek będziesz chciała, tylko tego za 10 lat nie żałuj, że np. tatuaż przeszkadza Ci w znalezieniu pracy czy cuś.
Tak czasem jest. Pomyśl o tym również.
Uf, zakończę ten wywód swój już.

Olimpia - Sro Mar 28, 2007 3:51 pm

Anna-Maria w wardze wygladaja po prostu przecudnie! Tak ponetnie i intrygujaco :)
Ja mam w nosku. Co prawda teraz widze co druga dziewczyne z kolczykiem w nosie i chlopaka z przekluta brwia, no ale coz...Ja mam moj juz dawno i go uwielbiam. Na tym sie nie skonczy. Tylko torche boje sie bolu, ale trudno!Poswiece sie :)

Anna-Maria - Sro Mar 28, 2007 5:06 pm

A no, tylko ja zdejmuję te moje, bo mama ich nie lubi ;]
Też je lubię, zwłaszcza się nimi bawić.
Częściej noszę jeden kolczyk niż dwa, ale np. Cheryl widziała mnie z dwoma ;]

Lirael - Sro Mar 28, 2007 6:12 pm

Anna-Maria napisał/a:
Mój poważny odchył, którego nie mogę się oduczyć (a w sumie nawet nie chcę ;- )?

TATUAŻE!!! ;D

Ile już masz? ^^
Bardzo fajny odchył ^^
Ja na tatuaż muszę jeszcze trochę poczekać...

I wiem, że nie będzie to pierwszy lepszy wzór jak wszyscy wkoło.
Mianowicie znak Straight Edge.
I napis na palcach: ,,Straight Edge For Life'', jak ma Jade Puget.

Myślałam też o skrzydłach np. jak ma Davey Havok, ale nie wiem...

Anna-Maria - Sro Mar 28, 2007 6:22 pm

Narazie dwa, dosyć duże (nie tam żadne kwiatki, serduszka ;) )
Trzeci jest w trakcie negocjacji z mamą i mężem, niestety są w konspiracji :P

Hmm...Nie wiem jak owy znak wygląda, ani nic nie wiem na ten temat, ale jeżeli ma on dla Ciebie duże znaczenie, to życzę Ci żebyś była z niego zawsze dumna :- )

Lirael - Sro Mar 28, 2007 6:32 pm

Anna-Maria napisał/a:
Narazie dwa, dosyć duże (nie tam żadne kwiatki, serduszka ;) )
Trzeci jest w trakcie negocjacji z mamą i mężem, niestety są w konspiracji :P

Hmm...Nie wiem jak owy znak wygląda, ani nic nie wiem na ten temat, ale jeżeli ma on dla Ciebie duże znaczenie, to życzę Ci żebyś była z niego zawsze dumna :- )

Taki jaki mam w avatarze (;
Narazie tylko henną go mam.

A tak mniej więcej jak wyglądają Twe tatuaże? ^^

Anna-Maria - Sro Mar 28, 2007 8:43 pm

To moje tatuaże:

http://img64.imageshack.u...rtuaz111sr7.jpg

http://img64.imageshack.u...002kobramo5.jpg

;- )

Książe Benno - Sro Mar 28, 2007 9:29 pm

A to boli? Jak się taki tatuaż robi?

I tym pytaniem zakończmy offtop.

Anna-Maria - Sro Mar 28, 2007 9:40 pm

Wszystko zależy od miejsca, Książę.
Z reguły mówi się że na mięśniach boli mniej (Ale wiesz, jak Cię kłują kilkunastoma igłami... ;) ) ,a na kościach że bardziej boli.
Jednak wszystko zależy od jednego: Jak dana osoba jest odporna na ból. Bo to jednak trzeba wytrzymać tą godzinę, dwa, trzy. Ludzie, różnie definiują ból, znam i takich co zasypiali podczas tatuaowania ;] no i dużo zależy od nastawiania z jakim się idzie do studia.
Każdy ma bardziej unerwioną którąś ze stron, np. ja mam prawą i strasznie mnie bolało gdy igły jechały w tamtą stronę.
Na dole na krzyżu wyłam i klnęłam, że hej! ;]
A na karku...Cud, miód i malina ;] a mówią ża kark boli.
Teraz mam zamiar wrzucić feniksa pnącego się ku górze na boku (Gdzie żebra, miednica itd.).
Tatuaż robi się spejcjalną maszynką z barwnikiem, w zależności co tatuażysta chce zrobić - kontur, cienie, wypełnianie, zmieniana jest liczba igieł, bądź nacisku na maszynkę, więc wiadomo że na kontury będzie więcej igieł i mocniejszy nacisk a na cieniowanie mniej, albo na odwrót nie pamiętam. Wiem, że cienie na chińskich znakach miałam chyba 12 albo 13 igłami robione, ale też nie dam sobie głowy uciąć ;]
No, to tyle ;]

Przepraszam za offtop ;- )

Joanna - Pią Mar 30, 2007 8:53 am

Anna-Maria napisał/a:
Ma coś symbolizować, a nie być kwiatkiem na kostce bo tak jest fajnie. Jak takie coś ma być, to niech sobie zrobi z henny, czy z gumy do żucia. Widoczne jest bardzo to, jak ludzie nie wiedzą nic kompletnie na temat tatuażu i tatuowania się. Przykre, ale w to wnikać nie będę.
Za 3, 4 lata znudzi jej się ten wzór i będzie płakać, bo nie będzie mogła go usunąć.

Misour nie musisz być opryskliwa ;- ). Nie chcę Cię umoralniać ani nic, tylko przestrzec przed złą decyzją, żebyś ją porządnie przemyślała.


a moim zdaniem to wlasnie tatuaz - symbol moze sie za kilka lat znudzic i mozna go po latach zalowac, a z kolei zrobiony jako ozdoba moze byc ok przez cale zycie. to zalezy od kazdego indywidualnie, wiec nie generalizuj, ze taki wybor a taki jest zly a inny lepszy. kazdy ma swoje priorytety i wartosci, i decydujac sie na tatuaz, na pewno ma jakies wlasne zdanie i przemyslenia na ten temat - nie mozesz ich negowac tylko dlatego, ze sa inne od twoich.

Cheryl - Pią Mar 30, 2007 1:41 pm

Mi się osobiście tatuaże podobają, tylko uważam, że nie może być ich za dużo ;) Bez przesady. Nie lubię ludzi którzy są wytatuowani od góry do doły; razi mnie to. Myślę, jednak, żę jeżel są przemyślane i w odpowiednim miejscu - > będą cieszyć całe życie ;)

PS.: Annie-Marii ładnie w tych kolczykach :)

Anna-Maria - Pią Mar 30, 2007 9:32 pm

Joanno, nie generalizuję, piszę tylko to co wiem z doświadczenia jakie przeżyłam związku z ludźmi którzy właśnie robili sobie tatuaż bo to takie fajne, i ładnie kwiatek wygląda czy coś.
I wierz mi naprawdę że w 100% ludzie żałują że zrobili taki tatuaż.
Jeśli robi się taką rzecz, trzeba być świadomym tego że to "rzecz" której się nie zdejmie kiedy się znudzi, ani nie da się tego zmyć ot, tak.
Dlatego chcę, aby ludzie przemyślali takie decyzji i podchodzili do niej poważnie, bo to nie henna która zejdzie po 2 tygodniach.


Cheryl weź przestań ;P

Cheryl - Sob Mar 31, 2007 1:26 pm

No myślę, że Anna-Maria ma rację :)
Ale ja jeżeli bym sobie już zrobiła tatuaż to na razie tylko taki na 5 lat -> nie pamiętam jak się nazywa. No i błąka mi się po głowie taka myśl żeby w przyszłości mieć kolczyk w języku :P

Anna-Maria - Sob Mar 31, 2007 5:50 pm

Cheryl jedni mówią że istnieje, drudzy nie. Dla mnie on istnieje w połowie. Bo co z tego że ma się go kilka lat a nawet dłużej, a blaknie nierównomiernie, zostawiając brzydkie plamy (jakby brudne) i nigdy nie schodzi w całości, zawsze jakieś kawałki zostają :|
Wierz mi. Robią go przeważnie w salonach kosmtycznych (salwa śmiechu ;) ) kosmetyczki które "potrafią" go robić.. Żadne normalne studio tatuażu nie zrobi Ci takiego tatuażu.
Owy tatuaż robią prepartami jakie stosuje się do wykonania makijażu permanetnego. Wykonuje sie go także maszynką, najczęsciej elektromagnesem.
Ogólnie rzecz biorąc porażką jest tego typu zabawa, bo kosztuje o wiele więcej a niżeli stały tatuaż.

Przepraszam że tak schodzę z tematu ;]

Columbina - Nie Kwi 01, 2007 10:03 am

Hehe... Przepraszam Was moi kochani forumowicze, ale dopiero dzisiaj zauważyłam wątek w pogadalni dotyczacy moich urodzin :) Uwazam to za odchyl Was wszystkich :D Jestescie poprostu jedyni w swoim rodzaju :D I dziekuję wszystkim :*

Przepraszam moderatorów, ale musialam gdzies podziekowac... Dla mnie to "odchył" i juz :)

raisa - Pon Kwi 02, 2007 7:07 pm

A moim odchyłem (hm..nie wiem czy to można nazwać odchyłem ale napiszę o tym tutaj) jest takie przyzwyczajenie do pewnych czynności w określonym czasie. Np. mam dokładnie co do minuty poukładane co będę robić, więc jak wstaje to o 5.45 idę to toalety, po minucie muszę posmarować stopy kremem itd. a jak tego planu nie będę się trzymać to wariuję. Tak samo jest jak jadę do szkoły to zawsze słucham z tatą TOK FM i gdy dzisiaj tata przełączył na inną stację to taka wytrącona z równowagi się czułam...
Cheryl - Pon Kwi 02, 2007 9:31 pm

Myślę, że to takie przyzwyczajenia. Ja zawsze rano słucham Merkurego i nie znosze gdy tata przełączy na coś innego :)
Maron - Wto Kwi 03, 2007 5:08 pm

hyh, Raiso, to zahacza o zaburzenia obsesyjno-kompulsywne... ;) chociaż, raczej w twoim wieku takie rzeczy się nie zdarzają...
Cheryl - Sro Kwi 04, 2007 7:13 pm

Ja mam odchył na punkcie zwierzczków (oprócz węży, owadów i pająków oraz tych inny wstrętnych stworzeń) kocham je! Własnie znalazłam na youtbe takie małe słodki zwierzątko, zobaczcie:
http://www.youtube.com/wa...kTkOgHO4pA&NR=1
Tu cała rodzinka:
http://www.youtube.com/wa...related&search=

Joanna - Sro Kwi 04, 2007 8:11 pm

A ja lubię węże. Są fassscynujące.
Jaszczurki niektóre też lubię.
Ale węże są super (najmniej lubię te małe kolorowe jadowite, najbardziej typu dusiciele, z jadowitych kobry są ładne)... Ogólnie lubię patrzeć w ich oczy :twisted:


Zwierzątko z Youtube słodziutkie :)

PS. Tak w ogóle to mogłabym sobie kupić węża, ale przeraża mnie myśli, że trzeba mu myszy dawać brrr (kiedyś wąż znajomych, jak oni wyjechali, uciekł sobie do piwnicy :shock: i sobie tam na myszy polował :? ).

Kasia :)) - Sro Kwi 04, 2007 8:20 pm

A co to za zwierzątko, wiesz może?
Ja nie lubie niczego, co obślizgłe. Czasem to się nawet żabę brzydzę złapać w ręce. Zwłaszcze gdy sobie przypomne scenke, gdy to mały chłopczyk trzymał żabę, ziewał i... no właśnie. Wskoczyła mu do buzi.
!!

Cheryl - Sro Kwi 04, 2007 8:23 pm

Nie wiem niestety, ale słodkie prawda? :)
Fuj... ;/

Joanna - Sro Kwi 04, 2007 8:27 pm

Leniwiec.

A co do żaby - śmieszne :lol: (edit: nadal się z tego śmieję!! :lol: )
Ja zawsze lubiłam np. w lesie łapać takie malutkie żabki, fajne są.
Nawiązując do tańca - Ultima Vez ma nagranie spektaklu, gdzie biorą sobie żaby do ust ;)

Aha, węże nie są obślizgłe, mówię gdyby przypadkiem ktoś nie wiedział (wiem, bo trzymałam) :)

Kasia :)) - Sro Kwi 04, 2007 8:37 pm

Nawet mi nie mów. Ja zobaczę byle jaszczurkę w lesie to zwiewam gdzie pieprz rośnie :P
Ale tak już mam. :P
Za to kiedyś z koleżanką uzbierałam cały plecak biedronek, jak była inwazja xP I później na lekcji wychodziły :D
Stare dzieje, jak byłam w pierwszych klasach SP. :P

Joanna - Sro Kwi 04, 2007 9:40 pm

Ja jakbym w lesie zobaczyła żywą jaszczurkęczy węża... uaaa... Chyba bym tam została :D
Kiedyś pamiętam widziałam tak w górach salamandry - cuuudowne.

Tak, chyba właśnie znalazłam swój 'odchył' ;)

aankaa_baletnica=) - Sro Kwi 04, 2007 11:51 pm

Ja nienawidzę jaszczurek, węży, żab, pająków itp. One mnie obrzydzają...
Cheryl - Czw Kwi 05, 2007 5:06 pm

Ja jaszczurki badzo lubię i zresztą strasznie mi ich żal. Mam dwa koty więc jak się jeden (Tosia szczególnie) dobierze do takiej jaszczurki to zawsze musze jaszczura ratować :) Chociaż i tak zwykle zostają bez ogona.
A co do gadów to w wakacje moja koleżanka sobie "zaadoptowała" zaskrońca, wszędzie z nim chodziła owijało go sobie jak sznurowadło i łapała dla niego muszki. Gad był nawet zadowolony, ale potem go wypuściła tam skąd go wzięła :)

raisa - Czw Kwi 05, 2007 5:17 pm

Ja nie lubię jaszczurek i węży...i nie mogę sobie Cheryl wyobrazić jak ta twoja koleżanka mogła poprostu wychować (XDD) tego zaskrońca (nawet jeśli tylko miało trwać nie długo)...
Calineczka - Czw Kwi 05, 2007 6:27 pm

jaszczurki nie dla mnie tak samo jak węże pająki żaby gąsiennice a nawet ślimaki (to mój negatywny odchył nie lubię niczego podobnego do takich stworzeń) a pozytywny odchył? zbieranie aniołów w każdej postaci i wielka miłośc do krów 8)
zapomniałam o jednym odchyle: jem surowy makaron

Anna-Maria - Pią Kwi 06, 2007 10:44 am

Nie rozumiem jak można nie lubić pająków, szczurów, myszy no i oczywiście...Węży :twisted: .....Cudowne i fascynujące zwierzęta, a ludzie niepotrzebnie się ich boją...Wyrabiają sobie w psychice stereotyp że te zwierzęta są ble, fuj i w ogóle ;- )
Kasia :)) - Pią Kwi 06, 2007 11:06 am

A ty niczego się nie boisz? Każdy ma jakieś swoje odchyły ;)
Ja np. nie lubię zbytnio pracy w grupie. Wolę wszystko robić sama. N?o bo wtedy mam pewność, że dopracuję sprawę na ostatni guzik, a innym zazwyczaj się nie chce, bo to za dużo czasu zajmuje... :roll: :(
Zresztą nawet w grupie to ja mam zawsze najwięcej pracy.

Anna-Maria - Pią Kwi 06, 2007 12:15 pm

Kasiu oczywiście że mam swoje fobie :)
Nawet o nich tu pisałam.
Tylko wg. mnie owe zwierzęta wyżej wymienione są cudownymi zwierzętami, tylko trzeba je poznać i zaakceptować że są takie a nie inne :- )

aankaa_baletnica=) - Pią Kwi 06, 2007 12:29 pm

Kasiu ja też nie przepadam za pracą w grupach... Jeszcze tak w dwie osoby to ok... Ale jak ma być więcej to porażka... Zawsze ja mam najwięcej roboty, a reszta albo olewa albo udaje, że coś robi. No i potem dostają ocenę za moją prace. Też wole wszystko zrobić sama i przynajmniej wiem, że jak dostane dobrą ocenę to moja zasługa i się mogę z tego cieszyć, a jak dostane złą to mogę być zła tylko na siebie ( i ew. nauczyciela :P ). Praca w grupach jest straaaaaszna...
Anna-Maria - Pią Kwi 06, 2007 1:44 pm

Ja za to ryb się boję.... :oops: ;]
Joanna - Pią Kwi 06, 2007 3:25 pm

Cytat:
Tylko wg. mnie owe zwierzęta wyżej wymienione są cudownymi zwierzętami, tylko trzeba je poznać i zaakceptować że są takie a nie inne :- )



Moim zdaniem to nie chodzi o akceptowanie ich, czy coś, bo tam nic do akceptowania nie ma. Albo się lubi, albo nie. Ja np. insektów w żadnej postaci nie znoszę, brrr, natomiast węże i jaszczurki - uważam, że są niesamowicie fascynujące, po prostu, bez żadnego wcześniejszego 'akceptowania ich; czy coś, uważam że są super takie, jakie są. Najbardziej lubię ich oczy Smile

Z tym że faktycznie u mnie to jest już chyba 'odchył', bo one mnie właśnie niesamowicie fascynują; wiadomo że np. różne kotki i pieski się lubi, bo są fajne, słodkie i kochane, ale gady są po prostu fascynujące, pasjonujące, elektryzujące, itd.

Ale już na przykład ryb nie lubię. Są strasznie głupie.

asias - Pią Kwi 06, 2007 3:48 pm

Ja sie boje/brzydze wszelakiego robactwa, pająków też. I co z tego, że ktoś mi powie, że to przemiłe zwierzątka? Moje podejscie do nich i tak sie nie zmieni.

Nie wiem czy już tu o tym wspominałam, ale jednym z moich największych odchyłów jest przewrażliwienie na punkcie poprawności językowej. Jak ktoś w mojej obecności mówi "poszłem, weszłem" to mnie po prostu coś trafia. :evil: Tak samo ostatnio, nie wiem czemu, dużo osób zaczęło używać słowa "bynajmniej" zamiast "przynajmniej", a to przecież wcale nie jest jedno i to samo. :P

Jenn - Pią Kwi 06, 2007 4:15 pm

mój odchył ?:P ojej dużo tego jest :P np stworzyć grupę baletowego power rangers :D ja jestem granatowy power rangers a Anna-Maria fioletowy :D
Kasia :)) - Pią Kwi 06, 2007 6:13 pm

Aniu, może nie tyle chodzi o jakieś pretensje, ale denerwuje mnie, gdy nauczyciel będzie pół roku wspominał o cudownej pracy naszej grupy, że jest fascynująca i w ogóle, a tak naprawdę to jest tylko moja praca lub w głównej mierze moja.

AnnoMario, ty wiesz jakiego ja szoku doznałam w grudniu, gdy podczas przechodzenia przez piwnicę spojrzał na mnie karp z wanny? HUH!

Anna-Maria - Pią Kwi 06, 2007 6:22 pm

W ramach sprostowania chciałam wyjaśnić skąd pomysł Jenn na stworzenie Baletowej Grupy Power Rangers ;]
Otóż wczoraj na balecie miałam nowe spodnie - fioletowe, długie legginsy, które bardzo, ale to bardzo przylegały do ciała ;]
Wyglądały jak te z teledysku Erica Prydz'a - "Call On Me" ;]


Kasiu ja nie lubię jak one podpływają do powierzchni tafli wody i wyciągają te pyski :|

aankaa_baletnica=) - Pią Kwi 06, 2007 11:37 pm

Moi rodzice na szczęście kupują już zabite i nie mam w wannie karpi...
Anna-Maria - Sob Kwi 07, 2007 11:00 am

Karpii :shock: :shock: .......
Di. - Sob Kwi 07, 2007 7:08 pm

Calineczka napisał/a:
jem surowy makaron


ja też, podobnie jak mrozony groszek i marchewkę :D

ostatnio przypomniał mi się kolejny- podciąganie spodni, bo cały czas mam wrażenie że mi spadają! podobnie jak kilka osób które tu pisało, na balecie cały czas poprawiam body co niekiedy wyglada śmiesznie.

*kiedy mam źle pomalowany choc jeden paznokieć to zmazuję wszystkie z danej ręki i od początku. Poza tym lakier i tak po 2 godz mi sie nudzi-wtedy zdrapuje i to jest największa przyjemność ^^

*i najgorszy odchył z którym nie [otrafie się pogodzić-przeglądam się w każdej wystawie, przy tych z lepszą szybą po prostu się zatrzymuję.

Cheryl - Sob Kwi 07, 2007 7:14 pm

Ja zawsze jak gotuję mrożone pierożki to za nim woda się zagtouje zdązę już zjeść jednego zmrożonego PieRRRożka :twisted: :twisted:
Di. - Sob Kwi 07, 2007 7:44 pm

na pierogu kiedys prawie ułamałam zęba więc już teraz nie eksperymentuje z nimi! :lol:
Książe Benno - Sob Kwi 07, 2007 9:17 pm

Calineczka napisał/a:
jem surowy makaron

Ja jako że pochodze z rodziny lekarskiej, to Ci przytoczę historię którą mi mama opowiedzała jak dziewczyna zniszczyłą sobie życie przez surowy makaron.
Była dziewczyna chora na bulimie. Wszyscy wiem na czym ta choroba polega. Dziewczyna była tak głodna że zaczeła jeśc surowy makaron, jadła go i podziurwiła sobie całą krtań czy coś nie pamiętam, miała tak zniszczona tą częsc przełyku, że ledwo ją odratowano. Teraz nie pamiętam co z nią było dalej ale chyba teraz musi oddychać przez jakiś taki sprzęt, bo sama teraz nie może <- - ale do tej końcówki nie jestem pewien czy to tak było. Wiem że niewolno jeśc surowego makaronu...

Cheryl - Nie Kwi 08, 2007 12:15 am

Benno, rozumiem Twoje obawy o naszą forumowiczkę, ale myślę (mam nadzieję) że Calineczka je ostrożnie, bulimiczką nie jest więc pewnie nie je tego codziennie. A historyjka- pouczająca :)
Lirael - Nie Kwi 08, 2007 2:01 am

aankaa_baletnica=) napisał/a:
Moi rodzice na szczęście kupują już zabite i nie mam w wannie karpii...
Ups...

A u mnie kupują i w wannie są przez kilka dni. Pamiętam, jak zawsze po szkole szłam do łazienki i siedziałam.
Aczkolwiek uważam to za szczyt chamstwa. Męczyć tak zwierzęta, eh.
BTW, karpi.

Mam nowy odchył.
Musze przynajmniej raz dziennie posłuchać jakiejś płyty AFI bo inaczej nie mogę normalnie funkcjonować.

Bajaderka - Nie Kwi 08, 2007 11:46 am

Cytat:
Ja jako że pochodze z rodziny lekarskiej, to Ci przytoczę historię którą mi mama opowiedzała jak dziewczyna zniszczyłą sobie życie przez surowy makaron.
Była dziewczyna chora na bulimie. Wszyscy wiem na czym ta choroba polega. Dziewczyna była tak głodna że zaczeła jeśc surowy makaron, jadła go i podziurwiła sobie całą krtań czy coś nie pamiętam, miała tak zniszczona tą częsc przełyku, że ledwo ją odratowano. Teraz nie pamiętam co z nią było dalej ale chyba teraz musi oddychać przez jakiś taki sprzęt, bo sama teraz nie może <- - ale do tej końcówki nie jestem pewien czy to tak było. Wiem że niewolno jeśc surowego makaronu...

Książę, ja myślę, że coś pokręciłeś:)
To raczej nie to, iż ona jadła surowy makaron spowodowało to przerwanie (czy przedziurawienie) krtani, tylko to, że ten makaron wymiotowała. Bulimiczki zazwyczaj nie gryzą dobrze tego co zjadają (jako że jedzą to w bardzo szybkim tempie) i wymiotowanie takich twardych rzeczy (surowy makaron, sucharki itp) powoduje zdzieranie się np. własnie krtani czy przełyku.

Anna-Maria - Nie Kwi 08, 2007 11:55 am

Dla mnie w ogóle głupotą jest zaczynanie tego typu spraw.
Bajaderka - Nie Kwi 08, 2007 12:28 pm

Ale widzisz, różne ludzie mają problemy. Tobie łatwo powiedzieć, że to jest głupota, ale gdybyś była chora lub miała kogoś chorego na bulimię w bliskim otoczeniu kto by coś dla Ciebie znaczył inaczej byś pisała.
Anna-Maria - Nie Kwi 08, 2007 12:40 pm

Bajaderko wiem co to znaczy być chorym, bo sama jestem nieuleczalnie chora, więc wierz mi, nie musisz mnie uświadamiać co to oznacza :- )
Calineczka - Nie Kwi 08, 2007 8:03 pm

Moje Bmi to 21. przy wzroście 1.75 waże 64kg, więc nie jestem chora na anoreksję czy bulimię. Za bardzo KOCHAM jeść żeby później wymiotować, albo drastycznie sie odchudzać. makaron surowy jem od dziecka. Jak byłam mała to jadłam go jakby zamiast chrupek poza tym uwielbiam go tak jak kanapki z dżemem i żółtym serem. Książe nie martw się o mnie :wink:
Nena - Nie Kwi 08, 2007 9:11 pm

Ja także lubię surowy makaron, a także odkryłam, że uwielbiam...

myć gary :D

szerina - Nie Kwi 08, 2007 9:23 pm

---
Książe Benno - Nie Kwi 08, 2007 9:32 pm

Bajaderka napisał/a:

Książę, ja myślę, że coś pokręciłeś:)
To raczej nie to, iż ona jadła surowy makaron spowodowało to przerwanie (czy przedziurawienie) krtani, tylko to, że ten makaron wymiotowała. Bulimiczki zazwyczaj nie gryzą dobrze tego co zjadają (jako że jedzą to w bardzo szybkim tempie) i wymiotowanie takich twardych rzeczy (surowy makaron, sucharki itp) powoduje zdzieranie się np. własnie krtani czy przełyku.


Własnie nie. Tego to jestem pewien. Ona jak jadła ten makaron to zniszczyła sobie tą częsc przełyku. Ten makaron jej się wbił w to coś i to podziurawił. Dziś zapytałem mamę o tę historię. A dziewczyna zakończyła swój żywot śmiercią. Targneła się. Skoczyła z 4 piętra na beton. A miała 24, 25 lat. Panie swieć nad jej duszą. :cry:

EDIT: Przepraszamy za mały off topic :wink:

Bajaderka - Pon Kwi 09, 2007 9:49 am

Hm...
zauważyłam pare dni temu, że co jakiś czas muszę przemeblować mój pokój. Zmieniam układ mebli, coś dodaję i jest jak nowy :wink:
Albo jak sprzątam, to na maksa. Wszystko wywalam, wybieram co dobre a co nie (więc zbierają się jakieś 2 wielkie worki różnych niepotrzebnych rzeczy, czyli do wyrzucenia) i układam.

Muszę też codziennie włączyć radio...albo jakąś płytę, nie wytrzymuje bez muzyki. A jak już idzie klasyka, np. puszczam sobie muzykę do don q to potrafię przetańczyć bez przerwy pół godziny albo puszczam na okrągło jedną wariacje (tak z 8 razy) i tańczę... (jako że znam je na pamięć:) )
Potrafię też puścić sobie muzykę do lekcji, wtedy staję przy drążku i tłukę całą lekcję.

Tańczę nie uwzględniając tego, że miałam odpoczywać. Nie potrafię przestać:)
Ostatnio idąć ulicą (nie chodnikiem!) o godz 22 (nic nie jechało już) skakałam grand pas de chat. :D

Cheryl - Pon Kwi 09, 2007 10:18 am

XXXXXXXXXXX
Kasia :)) - Pon Kwi 09, 2007 10:38 am

Ja i martusiaa4u, gdy byłyśmy w Lubece, normalnie na chodniku przy wszystkich przechodniach skakałyśmy szpagatowe :D
Bajaderka - Pon Kwi 09, 2007 12:09 pm

To ja zazwyczaj na przystanku pokazuje komuś jakieś ćwiczenia, to już normalne dla mnie więc nie pisałam :wink:
Columbina - Wto Kwi 10, 2007 11:53 am

Bajaderko... Chciałam tylko powiedzieć, że Ty zawsze uwielbiałaś tańczyć na ulicy lub pokazywać komuś jakieś ćwiczenie. W sumie to nie tylko na ulicy. W miejscach publicznych też (heh... ulica to też przecież miejsce publiczne:P) - jak Galeria Krakowska i takie tam... Stwierdzam, że to jest po prostu u Ciebie normalne :P

Ostatnio w świeta odkryłam, że muszę, ale to muszę ubierać wszystko pod kolor. Nie mogę mieć na sobie więcej niż 2/3 kolory :P

I mam obsesję na punkcie moich włosów :P uwielbiam je szczotkować, układać itp :P - muszą zawsze wyglądać idealnie, dlatego też zawsze mam ze sobą szczotkę :P (do kościoła też noszę szczotkę, chociaż nigdy jej tam nie użyłam) :P

Hehe... Moim kolejnym odchyłem (też ostatnio zauważyłam) jest ciągłe bawienie się moimi kolczykami, przez co co chwilę gubię nakrętki od wkrętek :P w zeszłym tygodniu zgubiłam trzy i powoli kończą mi się już zapasowe :P

Kasia :)) - Wto Kwi 10, 2007 1:08 pm

Ja mam, że tak powiem, pecha do biżuterii, bo wszystkie kolczyki, prędzej czy później, albo mi się gubią, albo łamią, albo gdzieś wpadają... grr.
A szczotkę i dezodorant też mam zawsze przy sobie :P Może nie w Kościele, bo nie noszę torebki, ale chociażby w plecaku szkolnym.
Jednak zadziwia mnie, że niektóre osoby z mojej klasy noszą całe kosmetyczki :roll:
;)

Columbina - Wto Kwi 10, 2007 1:59 pm

Ooo... Kasiu! Też przeważnie mam w torebce dezodorant lub coś co pachnie (np. woda toaletowa - zajmuje mniej miejsca :twisted: ). A co do tej kosmetyczki to też tak czasem mam... :P ale to już nie zdarza mi się tak nagminnie :wink:
just_me - Wto Kwi 10, 2007 3:59 pm

Columbina napisał/a:
Ooo... Kasiu! Też przeważnie mam w torebce dezodorant lub coś co pachnie (np. woda toaletowa - zajmuje mniej miejsca :twisted: ).

Tak, to jest tez moj odchyl i wielu to cieszy :D "Kaja, masz dezodorant?" - Columbinko, wiesz cos o tym? :D

Columbina napisał/a:
Galeria Krakowska

Ojtam, ojtam, przeciez to normalne :D

aankaa_baletnica=) - Wto Kwi 10, 2007 4:15 pm

Ja prawie zawsze mam ze sobą szczotkę, ale dezodorant już niekoniecznie...
Ale mam obsesje na punkcie moich włosów. Co chwile mi się wydaje, że są już tłuste i powinnam umyć (ale tylko ja tak uważam...). Ogólnie nie mogłabym myć głowy rzadziej niż codziennie... :D No i muszę co jakiś czas odwiedzać Galerie Krakowską. Tak raz na dwa tygodnie mniej więcej... W celu zakupów oczywiście :D

raisa - Sob Kwi 14, 2007 7:21 pm

A ja ostatnio zauważyłam, że jak mam doła to zawsze oglądam nagrania z tegorocznego koncertu naszej szkoły w TW. A później zawsze humor mi się poprawia ;)
~ balerinka ~ - Sob Kwi 14, 2007 7:24 pm

O tak! Galeria Krakowska to podstawa... Zauważyłam, że z Chat Gatto chodzimy tam conajmniej 2 razy tygodniu, a najczęściej odwiedzamy H&M... :D Na punkcie włosów tez mam obsesje, jak ich nie wyprostuje, to spinam w kucyka i wczędzie wpinam wsówki, żeby nic nie wyszło... :)
magda170c - Pon Kwi 16, 2007 9:44 am

Ja mam parę odchyłów zwiazanych z baletem np. jak wstaję rano do szkoły to robie 200 brzuszków i sie rozciagam. Nawet jak sa jakies święta lub wolne dni, zawsze to robię (jakis nałóg). Albo siedząc gdzieś na podłodze automatycznie siadam w zabce. Obsesja na temat Galerii u mnie tez wystepuje, ale częściej w formie Galeria Kazimierz :D . Albo tez cały czas na współczesnym przeszkadza mi kostium ( bo u nas na współczesnym musimy miec tylko kostium i spodnie bez żadnych majtów rajstop itp. cały czas poprawiam kostium).W grupie moich odchyłów jest także miejsce na tańczenie w miejscach publicznych (głównie było to wtedy, gdy miałam 10 lat )zaczynałam tańczyc np. na rynku jak szłyśmy gdzieś z mamą, albo jak raz wyszłam ze szkoły na jesieni w samym kostiumie i baletkach -(wtedy chodziłam do operetki) i zaczełam tańczy na plantach w tej altance na przeciwko restauracji. Miałam wtedy z 8-9 lat. :D
Książe Benno - Pon Kwi 23, 2007 9:10 pm

Ja od niedawna mam tendencje do dramatyzowania, albo pomijam konwenans wymyślony przez naszą wychowaczynią: "NA LEKCJI NIE ODZYWAMY SIĘ NIE PYTANI" <- - to formułka wymyślona przez naszą wych. :roll: Ja jako wzorowy uczeń zawsze ją mówiłem, a teraz mnie znudziła i powiedzałem NIE ale to chyba niejest odchył...
aankaa_baletnica=) - Pon Kwi 23, 2007 9:29 pm

Takie formułki wymyśla wiele nauczycieli. I wielu uczniów nie zwraca nie nie uwagi :D
~ balerinka ~ - Wto Kwi 24, 2007 3:40 pm

To prawda... u mnie w grupie zawsze jak tylko jest okazja (np. ubieranie point) wszyscy gadają...
aankaa_baletnica=) - Sro Kwi 25, 2007 12:35 am

Ja tu bardziej mówiłam o zwykłej szkole...
Fleuve - Sro Kwi 25, 2007 9:20 am

Columbina napisał/a:

I mam obsesję na punkcie moich włosów :P uwielbiam je szczotkować, układać itp :P - muszą zawsze wyglądać idealnie, dlatego też zawsze mam ze sobą szczotkę :P (do kościoła też noszę szczotkę, chociaż nigdy jej tam nie użyłam) :P


Ja mam podobnie - czasem jak noszę szczotkę do szkoły to nawet jej nie użyję [bo po prostu nie mam kiedy], ale jak jej nie wezmę ze sobą, to odczuwam straszny brak :lol: .

Jednym z moich odchyłów jest jechanie autobusem, który okrąża moje osiedle - chodzi o to, że zamiast jeździć tymi które jadą zwykłą trasą i które kursują co 5 minut, ja wolę jechać tym okrężnym, bo jego trasa ma w sobie jakiś urok :wink: .

Calineczka - Pon Kwi 30, 2007 5:47 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
Ale mam obsesje na punkcie moich włosów. Co chwile mi się wydaje, że są już tłuste i powinnam umyć (ale tylko ja tak uważam...). Ogólnie nie mogłabym myć głowy rzadziej niż codziennie... :D

Ostatnio zaczęłam myć włosy codziennie i już nie mogę się odzwyczaić. No i wszędzie chodzę w moich sneakersach, są mega wygodne.

Nati - Pon Kwi 30, 2007 7:28 pm

ja to samo! ostatnio włosy myje codzien i chodze w sneakersach :) poza tym lubie wachac ksiazki i gazety,zgniatac ręką masło w opakowaniu, ruszać ręką w ryżach i innych ziarnach i patzrec jak zaparza sie herbata :D
Agasiek - Pon Kwi 30, 2007 8:20 pm

A tak a propos ja słyszałam, że codzienne mycie głowy jest niezdrowe. Jak to jest?
karolinkaaa - Pon Kwi 30, 2007 8:22 pm

To kompletna głupota.Jeszcze nigdy mycie nie zaszkodziło.Nie wyobrażam sobie nie myć codziennie włosów.
Agasiek - Pon Kwi 30, 2007 8:28 pm

A wracając do tematu mój kolejny odchył to częste czesanie włosów... (ciekawe czy to jest niezdrowe... :) ) Od tego pewnie na starość będę łysa.. :D ( bo mi wypadają.. :( )
Kasia :)) - Pon Kwi 30, 2007 8:34 pm

Nie masz racji, karolinko. Włosy przyzwyczajają się do częstej pielęgnacji i potem raz zapomnisz wymyć, a od razu pojawi się łój...
A częste rozczesywanie to częste wypadanie :P

karolinkaaa - Pon Kwi 30, 2007 8:36 pm

Bez przesady,nie łój,ale w każdym razie po jednym nie umycie są po prostu beznadziejne.
Kasia :)) - Pon Kwi 30, 2007 8:45 pm

A myślisz, że tłuste włosy to jakie? Z łojem :]
Ja myję CO DRUGI dzień :mrgreen:
Ale to raczej nie ten temat ;)

Książe Benno - Pon Kwi 30, 2007 8:54 pm

Jesli zaczesto myjemy włosy to one beda sie jeszcze bardzej tłyszczyć tzn. nie wolno myć codziennie włosów lub 5 razy w tyg czy 4. Bo w ten sposob pobudzamy komórki tłuszczo i łojo tworcze do jecze szybszego i intensywniejszego natłuszczania włosów i skóry! Włosy poinno się myć 2-3 razy w tyg.
Bajaderka - Pon Kwi 30, 2007 9:07 pm

Wcale tak nie jest Benno:)
Wlosy można myć ile razy się chce, ważne żeby używać do tego odpowiednich preparatów, które nie będą ich niszczyć i przede wszystkim suszarki (przy częstym stosowaniu).

Książe Benno - Pon Kwi 30, 2007 9:12 pm

Właśnie że tak jest!
Uczyłem się o tym na biologii w piątek 27 kwietnia przed weekendem majowym! raczej dobrze pamiętam, bo tak szybko to niezapominam.

Dżana mi to do głowy wibiła przez całe 35min

Kasia :)) - Pon Kwi 30, 2007 9:50 pm

Hoh, Bajaderko, suszarka plus codzienne mycie głowy to najgorsze, co może być. Jedno pobudza komóki skóry do wydzielania łoju, a drugie wysusza i powoduje łamanie się włosów.
Podają, że włosy powinno się myć najczęściej co 2 dni, a najlepiej co 3-4.
Skończmy offtop ;) Albo przejdźmy do fryzjerstwa baletowego ;)

raisa - Pon Kwi 30, 2007 9:54 pm

A odchyłem nie moim ale mojej siostry jest takie coś, że uwielbia patrzec na to jak zawiązuję pointy. Jest o dwa lata starsza ale dla niej (chociaż nienawidzi baletu) coś w tym jest uwielbia to oglądać ale nie przyzna się do tego...A gdy Agnieszka tak się bacznie przygląda ja specjalnie zawiązuje te pointy jeszcze wolniej, jak ceremonie...lubimy tak się droczyć...;)
mirrorball - Pon Kwi 30, 2007 9:55 pm

Książe Benno napisał/a:
Jesli zaczesto myjemy włosy to one beda sie jeszcze bardzej tłyszczyć tzn. nie wolno myć codziennie włosów lub 5 razy w tyg czy 4. Bo w ten sposob pobudzamy komórki tłuszczo i łojo tworcze do jecze szybszego i intensywniejszego natłuszczania włosów i skóry! Włosy poinno się myć 2-3 razy w tyg.

o matko, weź bo jak takie rzeczy czytam to mi się słabo robi.

a jeśli Ty gimnazjalne książki do biologii bierzesz za autorytet to.. (szkoda gadać)
zapytaj jakiegokolwiek dermatologa czy fryzjera chociaż. moze mycie włosów 2 razy w tygodniu było dobre ale KIEDYŚ , na pewno nie w tak zanieczyszczonym środowisku w jakim żyjemy obecnie
(że też w XXI wieku ludzie wierzą jeszcze w takie mity :roll: )

pozdrawiam
m.

Cheryl - Pon Kwi 30, 2007 10:06 pm

Włosy, które będą często myte faktycznie mogą się przyzwyczaić do tego, i gdy jednego dnia ich nie umyjemy już następnego dnia będziemy mieli nadmiar jołu. Po za tym pamiętajmy, że każdy preparat jest detergentem, który bardziej lub słabiej wysusza skórę głowy, powodując tym samym łuszczenie się jej. I nie ważne czy będzie to Kerastase czy np.Herbal ;)
Ja kiedy miałam bardzo długie włosy (I,II,III kl.OSB a włosy za pośladki) to włosy myłam 2 razy w tyg. Potem je ściąłam i zaczęło się co drugi dzień.
Z nami osobami które maja wyiłek fizyczny jest jeszcze inaczje. Pocimy się i pot osiada na włosach przez co częściej są nieświerze >> dlatego częście je myjemy :)

Jednak należy zachować umiar i nie myć ich non stop :)

Anna-Maria - Pon Kwi 30, 2007 10:11 pm

Dlatego uważam że te wszystkie szampony są jednym wielkim chemicznym g***m ;]
Najlepszy szampon to Familijny albo Pokrzywowy :D
Co do mycia, to wszystko zależy od skóry jaką posiada dana osoba. Jeżeli ma tendencję do prztłuszczania się, będzie musiała myć częściej, logiczne.
Wszelkiego rodzaju suszenia, prostowania, tapirowania, sprykiwanie lakierami, piankami etc. powoduje że włosy się szybciej przetłuszczają.
Jednakże, gdy widzę np. faceta w długich, tłustych włosach :shock: ...

Cheryl - Pon Kwi 30, 2007 10:15 pm

Anna-Maria napisał/a:

Najlepszy szampon to Familijny albo Pokrzywowy :D

Nie spierajmy się to które szampon jest najlepszy gdyż każdy preferuje inny rodzaj.
Anna-Maria napisał/a:

Jednakże, gdy widzę np. faceta w długich, tłustych włosach :shock: ...

Jest to faktycznie niesmaczne ;)

A teraz... KOńCZYMY OFFTOPIC ;]

Agasiek - Pon Kwi 30, 2007 10:19 pm

Ponieważ rozpoczęłam ten temat proszę abyście przeszli już do tematu tematu. :)
I. Robi się off top
II Będzie na mnie :D
Jakby co to żartuję :twisted:

Anna-Maria - Pon Kwi 30, 2007 10:21 pm

Kończąc rozmowę nie na temat tp:
Cheryl napisałam swoje zdanie na ten temat, to po pierwsze a po drugie była tam lekka nutka żartu.
Są to najtańsze szampony jakie mogą być na rynku i być może dlatego są takie dobre ;] bo nie mają tyle związków chemicznych itd.
Nevermind ;]

~ balerinka ~ - Nie Maj 06, 2007 6:29 pm

Ja ostatnio zauważyłam, że cały czas ćwiczę podbicie. Ostatnio siedziałam i nawet nie zauważyłam jak minęło 40 min... :D

Zauważyłam też, że strasznie się stresuję i nie potrawię sobie ze stresem poradzić (zaczyna mnie boleć brzuch i się nie potrafie skupić)....

Agacior13 - Czw Paź 11, 2007 12:24 am

odchyłki Panny Agatki ;) :
- cały czas tańczę i śpiewam nie mogę bez tego żyć (tlen)
- Uwielbiam wręcz kocham tak sie zmęczyć na treningu że nie mam siły chodzić czuje się wtedy spełniona . po prostu czuje się bosko ;)
- mam obsesje na punkcie mojego wyglądu . to jest baaardzo wieeelka obsesja nic nie może mi odstawać nic nie może być nieczyste niechlujne bo dostaje szaaału!!! w pokoju mam bałagan ale jeżeli chodzi o wygląd i wizerunek to w 100% jestem pedantką ! :0

to trzy z wieeelu zboczeń crazy tancereczki Agaciorki ;)
pozdroweczka ;0

larme - Sob Paź 13, 2007 8:01 pm

moje odchyły:

*uwielbiam się rozciągać i robić publicznie ćwiczenia
*denerwuje mnie gdy ktoś rusza moje rzeczy
*uwielbiam francuski ,nie lubię włoskiego
*chodzę no malarstwo i maluje
*nie lubię robali
*nie lubię mierzyć ciuchów w sklepach
*uwielbiam matme
*uwielbiam m&s (niestety mogę rzadko je jeść )
*nie lubię siedzieć w miejscu
*nienawidzę pączków, ptysi
*taniec,akrobatykę muzykę kocham

shadow - Sob Paź 13, 2007 9:55 pm

a mój największy odchył... uwielbiam zapach sosu vinaigrette, chociaż nie lubię jego smaku ;) poza tym mam tyle odchyłów, że nie chce mi się nawet pisać :]
aankaa_baletnica=) - Pon Paź 15, 2007 4:31 pm

Można to uznać za odchył...:
Nienawidzę bitej śmietany!!! W każdej postaci!!!

Maddelline - Pon Paź 15, 2007 4:37 pm

Mój największy odchył....miłość do czekolady w każdej postaci:P Dałabym się posiekać żeby tylką ją dostać:P
shadow - Pon Paź 15, 2007 8:59 pm

tez bym tak chciala ;P a czekolade to chyba prawie wszyscy lubia... hihi ;P
Olimpia - Wto Paź 16, 2007 5:41 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
Można to uznać za odchył...:
Nienawidzę bitej śmietany!!! W każdej postaci!!!

O kurcze :) Baaardzo nietypowe mysle. Ja zrobie wszystko dla bitej smietany.

aankaa_baletnica=) - Wto Paź 16, 2007 5:53 pm

A ja zrobię wszystko, żeby mi jej nie wsadzili do każdego ciasta, lodów czy deseru w restauracji... :D
Zawsze proszę bez, a i tak częściej dostaje jednak z :?

basiawysocka1 - Wto Paź 16, 2007 6:26 pm

Ja też uwielbiam czekolade, nie wiem dlaczego ale pomidory też a wiecie co jest najgorsze :567: mam na nie uczulenie!!! :028:
Fleuve - Wto Paź 16, 2007 6:50 pm

A ja jestem zjadaczką oliwek wśród moich znajomych :D Kiedy idziemy na pizzę i w niej akurat są oliwki, to wszyscy mi je zrzucają na talerz, bo nikt ich nie lubi, jedynie ja... Trochę to zabawnie wygląda, ale cóż, skoro oni nie chcą a ja uwielbiam... :wink:
Maron - Wto Paź 16, 2007 7:59 pm

a ja nie lubię oliwek :P mojej siostrze zawsze oddaję xD
Olimpia - Sro Paź 17, 2007 12:13 am

Tak tak tak! Oliwki, kapary i inne pysznosci :)
M. - Sob Paź 20, 2007 9:02 pm

Hmmm... a zdarza się Wam czytając pochopnie jakiś wyraz pomyśleć w pierwszej chwili, że tam jest napisane co innego? No mi się zdarza oto przykład ewidenitnie na pierwszy rzut oka kojarzący się z baletem... albo to ja mam już obsesję :wink:

Maron - Sob Paź 20, 2007 9:04 pm

tak tak, mam podobnie choć przykłady nie koniecznie są baletowe xD
groteska - Sob Paź 20, 2007 9:12 pm

Ehhh mi sie to zdaza ciagle xD Ostatnio np zamiast woda mineralna Polaris to woda mineralna Doris... Albo kolezanka napisala, ze jest "w ciszy i spokoju" a ja przeczytalam, ze jest "w ciazy i spokoju" :P Czytalam scenariusz (chodze na kolko teatralne) i zamiast "worek zelazniakow" (takie samochodziki :P ) to "worek ziemniakow"... Takie cos zdarza mi sie praktycznie codziennie :P
Cheryl - Sob Paź 20, 2007 9:31 pm

Nam ostatnio polonistka tłumaczyła, że większość wyrazów których używamy na co dzień nasz mózg zapamiętuję. Dlatego czytając pierwsze kilka liter wiemy już co to za wyraz.
Być może grotesko pomyliłaś rzadko używany zwrot z dość popularnym "workiem ziemniaków" ;)

groteska - Sob Paź 20, 2007 9:40 pm

Hmm pewnie tak ;) Ale ciekawe jest rowniez to, ze wystarczy, aby na poczatku i na koncu wyrazu byla wlasciwa litera, w srodku moga byc zas pomieszane - a i tak odczytamy ten wyraz bez specjalnego zastanowienia :P Moze to ma cos wspolnego z tym wlasnie :P

Chyba offtopujemy troche :P

ladybird - Pon Mar 17, 2008 9:06 pm

A ja nie lubię, gdy ktoś mi mówi, że jestem chuda :/
nathaliye - Pon Mar 17, 2008 9:27 pm

groteska napisał/a:
Hmm pewnie tak ;) Ale ciekawe jest rowniez to, ze wystarczy, aby na poczatku i na koncu wyrazu byla wlasciwa litera, w srodku moga byc zas pomieszane - a i tak odczytamy ten wyraz bez specjalnego zastanowienia :P Moze to ma cos wspolnego z tym wlasnie :P


ostatnio to sprawdzalam i sie zgadza :D

martusiaa4u - Wto Mar 18, 2008 9:33 am

ladybird napisał/a:
A ja nie lubię, gdy ktoś mi mówi, że jestem chuda :/


Mi to mówi 5 osób minimum codziennie ;| i strasznie mnie to denerwuje ;////

kosssela - Wto Mar 18, 2008 2:41 pm

Mnie bardzo denerwuje jak inni narzekaja na moj brak czasu- balet robi swoje ;)

A taki moj prywatny odchyl to uwielbiam bawic sie rozgrzanym woskiem i nagrzana swieczka ogolnie :)

nathaliye - Wto Mar 18, 2008 3:04 pm

ja tez sie lubia bawic swieczka i woskiem, naciskac i robic dolki, albo czekac az zastygnie na reku
bardzo tez lubie zapach benzyny i dymu ktory sie robi w Teatrach (zawsze podchodzilam do tego urzadzenia i wachalam :D )

martusiaa4u - Wto Mar 18, 2008 3:47 pm

Z tym brakiem czasu to koszmar !! :[

Rozgrzanym woskiem też lubie sie bawić, tak zamaczać palce w nim haha xD

Ja mam tak, ze jak byłam mała to bałam
się ziemniaków z kiełkami hahah xD
do tejpory tak mam - brzydze sie je brać do ręki haha xD

nathaliye - Sro Mar 19, 2008 2:38 pm

nie wiem czy to odchyl ale bardzo lubie stara trylogie Gwiezdnych Wojen :D moge ja ogladac godzinami (ten Han Solo :D ) i Dr Quinn, (nie wiem ile razy ja ogladalam)
martusiaa4u - Sro Mar 19, 2008 3:42 pm

Ja też mam tak że jak oglądam Szkołe Uczuć
któą znam na pamięć - za każdym razem płacze ....

nathaliye - Sro Mar 19, 2008 3:55 pm

ja bardzo czesto placze na filmach, a po niektorych dlugo nie moge do siebie dojsc...
Cheryl - Sro Mar 19, 2008 10:35 pm

Ja w ogóle nie płaczę na filmach gdzie jest tragedia ludzi.
Co najwyżej zakręci mi się łza w oku gdy coś dzieje się ze zwierzakiem, drastyczne zdjęcia czy coś takiego..
Np. na Katyniu połowa mojej klasy ryczała... a we mnie ten film nie wzbudził większego wzruszenie. Choć uważam, ze jest pięknie zrobiony i jest bardzo ciekawy.

kosssela - Czw Mar 20, 2008 12:07 pm

Ja przy książce lub filmie popłakałam sie tylko raz- Gdy czytałam "Zośke i parasol".
Zawsze sie zastanawiam dlaczego filmy mnie nie wzruszają...I doszłam do wniosku że to chyba dlatego, że wiem iż tak naprawde grającym tam aktorom nic sie nie stało...

nathaliye - Czw Mar 20, 2008 12:27 pm

mnie czesto wzrusza sytuacja, czesto sobie to nie przedkladam na to ze ten czy ten aktor umarl ale przykladam to do siebie, gdyby mnie to spotkalo i wtedy jest przykro, po niektorych filmach potrafie plakac godzine albo i dluzej

wlasnie nie wiem ktory raz obejrzalam kolejny odcinek Dr Quinn, i jeszcze byl taki smutny...

karolinkaaa - Czw Mar 20, 2008 12:33 pm

Ja natomiast bardzo szybko wzruszam się w teatrze na tragediach. Czasem nie potrafię się powstrzymać i płaczę.Heh,obsada pewnego teatru już to zauważyła i dzięki temu poznałam tych wspaniałych ludzi,prywatnie:):)
Kaś - Czw Mar 20, 2008 6:18 pm

A ja boję się jak gaszą światła w teatrze czy w kinie -.-:D
monika - Czw Mar 20, 2008 6:19 pm

A ja to wlasnie niesamowicie uwielbiam;))
nathaliye - Czw Mar 20, 2008 6:21 pm

jak raz bylam w kinie zupelnie sama (czyli tylko ja przyszlam na ten film) to od tego czasu za kazdym razem boje czy ktos jeszcze przyjdzie i od razu dczuwam ulge jak ktos wchodzi, wczesniej sie nigdy nie balam ze moge byc sama bo to takie abstrakcyjne bylo :)
basiawysocka1 - Czw Mar 20, 2008 8:56 pm

Ja zawsze w kinie płaczę nigdy w domu przed telewizorem ani nad książką. :razz:
monika - Czw Mar 20, 2008 10:02 pm

A ja placze wszedzie, i na filmie, i w teatrze i nad ksiazka i w domu przez telewizorem, czasem nawet jak mnie cos w kosciele wzruszy i jakies kazanie dotknie, to umieja mi sie oczy zaszklic...;) Taka jestem jakas nieprzecietnie wrazliwa, niestety ehh.
Kasiaczek - Pią Mar 21, 2008 12:10 am

też czasem zdarza mi się popłakać na jakimś filmie... ach...

Ja na przykład lubię zapach kadzidła w Kościele ;) Podczas gdy inni kaszlą, zasłaniają usta i nos... ja napawam się tym zapachem <hahaha> ;)) To mój taki mini odchył ;))

ladybird - Pią Mar 21, 2008 12:12 am

Ja lubię zapach benzyny i innych chemikaliów ;)
martusiaa4u - Pią Mar 21, 2008 12:58 am

Oooooo ja tak samo hahah xD benzyna w szczególności haha xD
Bajaderka - Pią Mar 21, 2008 3:14 am

zapach benzyny uwielbiam! Zawsze jak byłam na stacji benzynowej to byłam wniebowzięta.

Dziś podsumowałam moje wszystkie rozmowy przez telefon i stwierdziłam że nie było żadnej, kiedy bym nie tańczyła. No, oprócz tych kiedy jestem na ulicy, ale w szkole (jako, że nie wolno rozmawiać to wychodzę na taki odgrodzony korytarz)zawsze coś robie nogami. Nie zdziwiłabym się gdyby mnie ktoś spytał kiedyś czemu rozmowy zabierają mi tyle energii;)
A swoją drogą, w szkole zawsze tańcze w toalecie jak nikogo nie ma :oops:
Szkoda, że nie moge iść korytarzem i po prostu sobie tańczyć,skakać i w ogóle. To jest świetne.

nathaliye - Pią Mar 21, 2008 6:59 am

po tych wszystkich postach dochodze do zwiazku ze lubienie zapachu benzyny przestaje byc odchylem a robi sie norma :D
ja tez tancze w lazience szkolnej, chociaz na przerwie w sali tez robie plie releves itp

martusiaa4u - Pią Mar 21, 2008 10:53 am

ja w domu mam to samo xD
skaczeeeee, macham nogami na wszystkie strony
a mama sie boi koło mnie przejść xDDDDDD

monika - Pią Mar 21, 2008 11:12 am

No ja tez tancze i gdy rozmawiam przez tel, i normalnie xD xP I zapach kazidla tez uwielbiam(wlasnei wczoraj sie nim upajalam xP XD), ale za to benzyny nie znosze... Jaki syf, nie ma nic gorszego chyba, ale za to spalinki są fajne ;) :D :D :D
nathaliye - Pią Mar 21, 2008 11:18 am

a mnie od spalin czasem glowa boli, a zapach tytoniu to juz w ogole porazka :evil:
~ balerinka ~ - Pią Mar 21, 2008 11:28 am

Hmm, Bajaderko ja też ostatnio w toalecie czekając na koleżankę zaczęłam tańczyć;)
Przy rozmowach telefonicznech to już normalne.
Zawsze też jak rozmawiam o czymś z moimi rodzicami to wymachuję sobie nóżką - tylko oni już mają tego dość... a ostatnio wracałam do domu z siostrą i czekając na zielone zaczęłam robić arabesgue. Tego już się nie da powstrzymać ;)

ladybird - Pią Mar 21, 2008 11:28 am

Fuj!
Zapach tytoniu obrzydliwy!

Bajaderka - Pią Mar 21, 2008 11:43 am

Balerinko tyle że u mnie w szkole to średnio przechodziłoby gdybym tańczyła na przerwach;) Nie jestem aż tak "za pan brat" z klasą, żeby to przeszło ;)
~ balerinka ~ - Pią Mar 21, 2008 12:02 pm

Moja klasa na szczęście jest fajna i wiedzą, że ja jestem nawiedzona na punkcie baletu;) Czasami trochę dokuczają, ale to tak na żarty. Ostatnio przyniosłam do szkoły pointy, to były podawane z rąk do rąk;) Przepraszam za offtop.

Zapach benzyny- fuj!:P

nathaliye - Pią Mar 21, 2008 12:28 pm

na mnie tz roznie patrza, to znaczy w sumie nie tancze tak na forum tylko na przyklad stoje hdzies w pierwszej czy piatej pozycji i pytaja "to tak mozna?" :D
gonia - Pią Mar 21, 2008 12:35 pm

~ balerinka ~ napisał/a:
Ostatnio przyniosłam do szkoły pointy, to były podawane z rąk do rąk;


ja też, na projekt z francuskiego. usłyszałam 'ale przecież w takim czymś to bardzo łatwe!!'...

Kaś - Pią Mar 21, 2008 12:38 pm

Benzynka i spalinki :D . Mmmmmm :D . Ale dymu papierosowego nieznoszę :/ Dusi mnie :/ . A co do tańczenia w nietypowych miejscach.. Uwiebiam tańczyc w szkole na koryarzach (chodzę do liceum ogólnokształcącego)! Czasami jestem wręcz zmuszana przez klasę :P . Czekając pod klasą robię rond de jambe albo tendu :D . Arabesque i attitute na ulicy to norma <lol2>
~ balerinka ~ - Pią Mar 21, 2008 12:39 pm

Nie moi nie mówili, że bardzo łatwe. Raz w tamtym roku na przyjście 6 klas do naszego gimnazjum zrobiłam z koleżanką układ na pointach - to tylko podziwiali;) Jak to wogóle możliwe, żeby na takim czymś zatańczyć (tzn. teraz to już wszyscy wiedzą, że to pointy) Zawsze tez tak jest jak zrobię szpagat:)
Kaś - Pią Mar 21, 2008 12:41 pm

gonia napisał/a:
'ale przecież w takim czymś to bardzo łatwe!!'

Ułaa... Nie wiedzą co mówią :D . Ale chyba im chodził o stanie na "paluszkach". Niektórzy mają wyobrażenie, że pointy to są mięciusieńkie baleteczki, a baletnice stoją na końcach paluszków :D .

nathaliye - Pią Mar 21, 2008 12:42 pm

a najlepiej fruwaja w powietrzu...
to juz wielki off top :D

monika - Pią Mar 21, 2008 12:45 pm

No dokladnie, moja siostra kiedys myslala, ze one jak tancza na spektaklach to tez na golych stopkach lub w baletkach ;] jakiez bylo jej zdziwienie gdy wytlumaczylam jej o co chodzi^^
Kaś - Pią Mar 21, 2008 12:48 pm

Ja jak pokazywałam moim znajomym to eakcja zawsze byla taka sama, mianowicie: "Aaaaa... to takie twarde jest. Ja myślałam, że miękkie."
monika - Pią Mar 21, 2008 12:51 pm

Haha :D :D No jak sie slucha i oglada to sie wydaje to takie latwe, ale niech sobie sprobuja chociaz stanac i przejsc dwa kroki, a co dopiero skakac i tanczyc :twisted:
Kaś - Pią Mar 21, 2008 12:55 pm

No tak :D . Na wielkiej scenie teatru i przy muzyce orkiestry nie słychac " tupotu" point :D . Co innego na sali baletewej gdzie słychac tylko muzykę pianina :D . Od razu słuchac "tup tup tup" :D NIezależnie od tego jak mięciutko się spada :D .
raisa - Pią Mar 21, 2008 1:07 pm

PIsaliście, że lubicie zapach kadzidła. Ja go nieznoszę. Ostatnio na pasterce zasłabłam, jak nawalili tego kadzidła. A co do tańczenia przy rozmowach i na przerwach. To u mnie w OSB zupełnie normalne. Siedzimy na korytarzu i np. kręcimy piruety albo ćwiczymy nową wariację. Albo normalnie sobie rozmwiamy z nauczycielem i coś tam przebieramy nogami ;)
Kaś - Pią Mar 21, 2008 1:09 pm

U tancerzy to jest chyba odruch bezwarunkowy :D
nathaliye - Pią Mar 21, 2008 1:13 pm

odchylem by bylo jak by ludzie w OSB tego nie robili :D
Bajaderka - Pią Mar 21, 2008 2:38 pm

dokładnie! Dlatego tam to nie jest dziwne, wręcz odwrotnie;)
Ale w zwykłych szkołach to jest takie "hmm".

martusiaa4u - Pią Mar 21, 2008 7:06 pm

Co do palców to często jest jeszcze

"A umiesz stanąc tam bez tych 'baletek' na palcach ;>" hahah xD
i czekają z isiekra w oku że ja dla nich stane na palcach xDDDDDD

aankaa_baletnica=) - Nie Mar 23, 2008 12:09 am

Raisa ja też nie lubię zapachu kadzidła. Kiedyś na mszy szkolnej na Wawelu przyszło mało chłopaków i kazali mnie i koleżance stanąć przy sztandarze. W którymś momencie ksiądz zaczął tak machać tym kadzidłem w naszą stronę, a mnie sie zrobiło po chwili słabo i czarno przed oczami tak że nauczycielka musiała mnie wyprowadzić z kościoła :)
Kasiaczek - Nie Mar 23, 2008 10:10 pm

Ojoj... ;))
A co do tańczenia w różnych miejscach to... hymmm... xD Wiem coś o tym...
Wczoraj na przykład byłam w sklepie (ostatnie zakupy przedświąteczne) i zaczęłam tańczyć jakiś mój freestyle xD hehe... a dzisiaj wracając z Kościoła zachciało mi się tańczyć kankana ;))
A w domu to ja w ogóle tańczę cały czas xD :D

~ balerinka ~ - Pon Mar 24, 2008 12:18 pm

Ja wczoraj poszłam z psem na spacer i zaczęłam robić chaines zawijając się w smycz. Niestety było to bardzo utrudnione, ponieważ odpruł mi się pasek od buta powodując ciągłe jego spadanie...:)
Kaś - Pon Mar 24, 2008 4:04 pm

A ja uwielbiam oglądac suknie ślubne i obrączki na allegro :D !
martusiaa4u - Pon Mar 24, 2008 5:50 pm

Ja zawsze na allegro jak wchodze to
oglądam buty ^^

danceFORever - Wto Mar 25, 2008 12:22 pm

ja tez bardzo lubie zapach benzyny, farby, korektora i takich podobnych... :D (byla juz o tym mowa)
abeille - Wto Mar 25, 2008 12:45 pm

ja tam wole kadzidelka zapachowe albo w kominku z jakims aromatycznym olejkiem. im slodszy zapach tym lepiej :-)
co do benzyny to osobiscie nie cierpie tego zapachu ale korektor, aj, uwielbiam!

Kasiaczek - Wto Mar 25, 2008 1:49 pm

mmm... korektor ;)) hehe xD a lakiery do paznokci?? :?: Ja lubię ten zapach... xD albo zmywacz... ;))
Ktoś napisał, że lubi zapach świeżo wydrukowanych książek, gazet... ja też to lubię ! mmm... wspaniałe xD :)) :mrgreen:

monika - Wto Mar 25, 2008 1:51 pm

O tak, ksiazki, gazety i ogolnie artykuly papiernicze cudownie pachna jak sa nowe... Na poczatku roku nie raz sie w kalsie 'narkotyzujemy'( :D ) ksiazkamiXD Co do lakieru lub zmywacza do paznokci, to mi jest kompletnie obojetny, za to korektor... mmm, prawie jak perfuma :D ...
danceFORever - Wto Mar 25, 2008 1:53 pm

lakier do paznokci tez jest swietny, tak samo jak nowe ksiażki :D korektor rządzi! :D ale z nas ćpuny... :D :P
groteska - Wto Mar 25, 2008 1:56 pm

Ja jeszcze uwielbiam nowe zeszyty ^^ Nie tylko ze wzgledu na zapach, ale i wyglad - ach te czyste kartki ;)
Kaś - Wto Mar 25, 2008 2:00 pm

I niezagięte rożki :D .
martusiaa4u - Wto Mar 25, 2008 6:31 pm

Co do zmywacza do paznokci to stanowczo NIE XD
danceFORever - Wto Mar 25, 2008 6:32 pm

ja wogole nie lubie zmywac paznokci, nie lubie tego uczucia :? zreszta nie lubie malowac paznokci(chyba, ze bezbarwnym) :D
kosssela - Wto Mar 25, 2008 9:00 pm

Ja bardzo lubie zapach pieczonego mięsa =)
Miodzio-odrazu robie sie głodna xD !!
I zapach herbaty earl grey (mogłam pomylic sie w pisowni :) )

danceFORever - Wto Mar 25, 2008 9:02 pm

ja jeszcze lubie zapach tego dymku po zgaszeniu swiecy :D
martusiaa4u - Wto Mar 25, 2008 10:33 pm

A ja go nie czuje hahah xD lubie za do gasić knot
palcami tak xD i potem jest takie "tsssssss ..." i własnie ten dym leci haha xD

aankaa_baletnica=) - Wto Mar 25, 2008 10:51 pm

Też uwielbiam zapach po zgaszeniu świeczki, albo zapałki i lubię bawić się woskiem. Tak go wgniatać, albo wbijać paznokcie :6:57:
martusiaa4u - Wto Mar 25, 2008 10:53 pm

Oooo i wąchać chusteczki zapachowe, też lubię :D
Kaś - Wto Mar 25, 2008 11:19 pm

Ja jak byłam mała i jak jeździliśmy po cmentarzasz w Dzień Zmarłych to robiłam takie pałeczki woskowe :D .
nathaliye - Sro Mar 26, 2008 8:23 am

chusteczki zapachowe i swieca swietnie pachna ale lakier do paznokni mnie drazni
martusiaa4u - Sro Mar 26, 2008 1:33 pm

ja mam też manie np. że co 30 min. ide
umyć ręce .... jejuś no nie wiem czemu tak mam xD

abeille - Sro Mar 26, 2008 4:37 pm

ah, chusteczki. mialam kiedys takowe o zapachu opium XD a co do swiec to uwielbiam je zdmuchiwac, jest cos takiego wyjatkowego w tym unoszacym sie dymku. taki milutki klimacik :-) zapaszek tez niczego sobie natomiast zmywacz do paznokci? a fe! ale lakier... mmm!
nathaliye - Sro Mar 26, 2008 4:39 pm

chusteczki uwielbiam Krola Lwa o zapachu truskawek, a na dodatek kojarza mi sie milo :D zawsze jak je czuje wspomnienia odzywaja, ogolnie zapachy bardzo mi sie kojarza
danceFORever - Sro Mar 26, 2008 4:40 pm

o tak te z Krolem lwem sa piekne!
Kaś - Sro Mar 26, 2008 4:58 pm

A ja zawsze płaczę na "Królu Lwie"! Ostatnio byłam na konkursie, rozgrzewałam się przed występem i słysze takie "Maaaaaciweniaaaa" (jakby ktoś nie wiedział to chodzi mi o ten okrzyk na zamym początku bajki :D ). A wszystkie utwory po kolei. Przypominałam sobie co wtedy leciało. Jak było konorowanie Simby, jak się bawił z Nalą. I to było takie miluśne, ale i tak miałam łezki w oczach, bo strasznie się wzruszam na tym filmie :D . Ale potem już płakałam na serio :( . Leciała muzyczka gdy Simba biegnął przez wąwóz. Jak Mufasa spadał :( . A potem jak Simba zbiegł do wąwozu i krzyczał "Tatooooo!" I potem go zobaczył jak leży i powiedział do niego "Tato. No obódź się. Chodźmy do domu". I tak mu się wślizgnął pod łapkę i płakał ;(. Kurdę nie będę się rozpisywac, ale tak się wtedy uwyłam :D . Cały film streściłam koleżankom z zespołu chociaż one niebardzo rozumiały, bo nie byłam w stanie mówic :D . I do tego miałam makijaż -.-... Który cały spłynął mi po twarzy -.-.. Musiałam robic nowy, bo musiałam byc "ucharakteryzowana" na występ :D .
nathaliye - Sro Mar 26, 2008 5:01 pm

mi zawilgotnialy oczy juz po samym czytaniu Twojego postu :( to jest jeden z filmow mojego dziecinstwa, uwielbiam go, nawet teraz bez przerwy wlaczam kasete z piosenkami z tego filmu
abeille - Sro Mar 26, 2008 5:07 pm

eee... a co to ma do zapachow? :-D tez widzialam ta bajke ale mnie nie bardzo rusza, wole filmy. polecam goraco smaki milosci, trudno dostepny no ale :-)
a co do zapachow to zapomnialam dodac futerko krolika mojego. no cudnie po prostu jak sie tule do niego i niucham i jest mi tak mieciutko w dodatku w policzek. ah i oh kochani!

ah, teraz juz wiem przepraszam moj blad juz wiem skad sie wzial ten opis bajeczki :-) zwracam honor :-*

danceFORever - Sro Mar 26, 2008 5:09 pm

lubie jeszcze zapach rzezuchy, ktora wlasnie posadzilam w swoim pokoju :D
Kaś - Sro Mar 26, 2008 5:17 pm

A co do bajek, to teraz straszne one są -.-... Jakieś odlotowe agentki i inne pierdoły. Bajeczki naszego dzieciństwa były bardzo piekne. I z przekazem.
danceFORever - Sro Mar 26, 2008 5:18 pm

np. Muminki albo Miś Uszatek, ktorego uwielbialam :)
nathaliye - Sro Mar 26, 2008 5:19 pm

muminki, smerfy i niesmiertelny Kubus Puchatek, po prostu uwielbiam tego Miska :D a Odlotowe Agentki swego czasu ogladalam i mi sie pobobaly, takie dorosle Atomowki :D ktore tez ogldalam
Kaś - Sro Mar 26, 2008 5:26 pm

Ale ja nie mówię, że one są psie, ble i fuj. Ale nasze bajki miały zawsze przekaz. Takie piękne. A te to są zazwyczaj tylko przygody :D .

A co do Atomówek, to zawsze je kochałam :D .

kosssela - Sro Mar 26, 2008 5:29 pm

Smerfy mi sie bardzo kojarzą z dziecinstwem i jeszcze Kubuś Puchatek :)
Ogolnie bajki keidyś byly hmm bardziej bajkowate jezeli mozna to tak nazwac...
Teraz wszedzie pojawia sie technika itp (jak np w wyzej wymienianych Odlotowych Agentkach)- A to juz nie jest to samo...

monika - Sro Mar 26, 2008 5:34 pm

A ja nie lubie zadnych smerfow, gumisiow, kubusiow puchatkow itd.... Kocham tylko Muminki i... Misia Koralgola, opamieta go ktos jeszcze? :D Nie myslic z misiem usztakiem, ktorego tez nie cierpie:P
danceFORever - Sro Mar 26, 2008 5:35 pm

Misia koralgola tez ogladalam, ale niestety nie zabardzo go pamietam...
Father - Sro Mar 26, 2008 5:36 pm

Kosselo masz rację. Wspólczesnemu człowiekowi wydaje się iż jest zdolny wszystko wytlumaczyć racjonalnie i przez to często staje się nieszczęśliwym.
Kaś - Sro Mar 26, 2008 5:45 pm

A Pingwinek Pik Pok?!
nathaliye - Sro Mar 26, 2008 5:49 pm

nie chce nikogo stopowac ani udawac moda ale to chyba nie temat na bajki, predzej to http://www.balet.pl/forum...4981db32#108453
~ balerinka ~ - Sro Mar 26, 2008 5:52 pm

abeille napisał/a:
ah, chusteczki.


Pamiętam, jak kiedyś miałam brudne ręce od kredy i kolega dał mi chusteczki zapachowe - truskawkowe. Cały dzień mi tak ślicznie ręce pachniały:)
Rzeczywiście zapachy chsteczek są przyjemne, ale lakieru?! zmywacza?! o nie!:D
A co do bajek.. nie cierpię ich. Sama bijatyka, co to ma z bajkami wspólnego?! A Gumisiów, Puchatków itp. nie znam, bo nie oglądałam:)
Zawsze byłam anty-bajkowe dziecko...

abeille - Sro Mar 26, 2008 5:55 pm

ja natomiast uwielbialam pszczolke maje mam na 2 imie maja stad tez sie wziela moja ksywa pszczola lub z fr abeille :-)
martusiaa4u - Sro Mar 26, 2008 11:11 pm

ATOMÓWKI !! Mam świra na ich punkcie xD


mam jeszcze plakat taki ciach ciach xD ładny hehe xD

aaa odlotowe agentki oglądałam xD ale teraz nie mam na nie czasu ^^

Torin - Czw Mar 27, 2008 9:46 am

Dziewczyny - temat za bardzo nam zbacza w kierunku jakiegoś joe monstera ...
Jak juz sie musicie "odchylać" aż tak bardzo :D to z głowa z głową.
Bajki to zdaje się jeszcze nie odchył ....

Torin

danceFORever - Czw Mar 27, 2008 9:28 pm

ja mam taki ''odchyl'', ze nie moge wytrzymac jak zegarek, obraz, czy cos innego wisi krzywo na scianie. Natychmiast musze to poprawic! Wogole wkurzaja mnie takie rozne detale :D :)
Kasiaczek - Czw Mar 27, 2008 9:41 pm

Hehe ;) Też tak mam...
Albo mnie denerwuje jak na stole leży tak jakoś strasznie dużo rzeczy... na dodatek w jakimś "artystycznym" nieładzie ;)) Ja od razu wstaje i to sprzątam... dziwne jest to, że przeszkadza mi to tylko na stole w 'salonie' a u mnie w pokoju na biurku nie... :))

danceFORever - Czw Mar 27, 2008 9:42 pm

dokladnie! czytasz mi w myslach ;)
nathaliye - Czw Mar 27, 2008 10:10 pm

mnie to nie rozprasza, ja z moim nieporzadkiem na biurku doszlismy do kompromisu ze nikt nikomu nie wchodzi w droge :)
aankaa_baletnica=) - Czw Mar 27, 2008 10:40 pm

Dokładnie Nathaliye! Mnie mój bałagan też zupełnie nie przeszkadza :) Nawet czasami jak mam za duży porządek to jest dziwnie... To mi bardziej przeszkadza. Ale bałagan... nigdy! No chyba, że jest brud, brud jest straszny, szczególnie piasek...
Kaś - Czw Mar 27, 2008 11:03 pm

Własnie! U siebie mam za przeproszeniem burdel. Ksiązki, zeszyty, długopisy porozwalane na biurku, na kanapie stos książek+ciuchy+plecak+jeszcze jakieś inne reklamówki. Moja mama mówi, że jestem bałaganiarz, syfiarz i inne, a jak chodzę do mojego chłopaka to mu cały pokój wysprzątam -.-..
abeille - Pią Mar 28, 2008 1:41 pm

tez tak mam tzn z tym syfem... le zdecydowanie u chlopaka nie sprzatam ja w ogole nie lubie sprzatac niestety. i ja mam byc kiedys pani domu? hahahah XD
danceFORever - Pią Mar 28, 2008 2:16 pm

ja sie do roli pani domu kompletnie nie nadaje, mam dwie lewe rece jesli chodzi o te rzeczy :D
nathaliye - Pią Mar 28, 2008 2:34 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
Nawet czasami jak mam za duży porządek to jest dziwnie...
i wtedy musze cos od razu przestawic zeby bylo normalnie :D
martusiaa4u - Pią Mar 28, 2008 3:05 pm

Ja mam bałagan 24h/7 ... jezuuu ... a łózko wiecznie rozścielone
[bo mam antresole]

i za Chiny nie będę dobrą Panią domu xD

Porządek mnie przeraża xD

jeżeli mam porządek
to sie gubie ... i odrazu musze robić
bałagan na nowo aby się odszukać haha xD

aaaa co do odchyłów to nie wiem czy wspominałam
o tym że codziennie rano jak wstaje
musze otworzyć puszke z kawą i ją wącham ... xD

nathaliye - Pią Mar 28, 2008 5:03 pm

ja lubie wachac kawe ale nie znosze jej pic, pewnie jak sie pije duzo kawy to sie czlowiek przyzwyczaja ale ja jej strasznie nie lubie i nie pije
Kaś - Pią Mar 28, 2008 7:07 pm

Jak moi rodzice zaparzą kawę to nie mogę skończyc się sztachac :D . Ale nie wzielabym tego do ust :/
monika - Pią Mar 28, 2008 7:17 pm

Co do balaganu, to ja po prostu sie gubie, jak jest porzadek;) ;) Musze miec taki artystyczny nielad, bo inaczej kompletnie nie wiem gdzie co jest, zle sie czuje:P:P XD A co do akwy, to kocham ja wachac, a pic.... tez :D A nie pije duzo, wrecz pzreciwnie;)
~ balerinka ~ - Sob Mar 29, 2008 12:48 pm

No to moim odchyłem jest chyba to, że zawsze jak widzę bałagan, to sprzątam, pomimo tego, że tego nie lubię. Po prostu nie mogę żyć w totalnym syfie....
monika - Sob Mar 29, 2008 12:53 pm

Heheh, a moim odchylem jest wlasnie to ze uwielbiam sprzatac...XD
abeille - Sob Mar 29, 2008 3:43 pm

jak lubisz, to zapraszam do mnie. wlasnie sie wprowadzilam i moje ciuchy sa porozwalane wszedzie, wymieszane z kosmetykami i ksiazkami. nie chce mi sie tego poukladac bo za duzo tego :-D ale chyba bede musiala, no chyba ze masz ochote to zrobic za mnie XD
martusiaa4u - Sob Mar 29, 2008 5:53 pm

Do mnie też można wpaść z łóżka 'pare' ciuchów zabrać :D

a co do odchyłów ... to nie wiem ... co moge jeszcze zaliczyć ...
może to że wiecznie ruszam stopą nawet jak stoje i siedze xD
tak to chyba każdy ma xD

monika - Sob Mar 29, 2008 5:56 pm

Martusia, nie wiem czy kazdy,ale ja na pewno tak;)) A jak jeszcze jest muzyka, to juz wogole :D :D ... Heh, nie mam czasu zeby jeszcze u was sprzatac :D A po za tym ja wole np scierac kurze, zamaitac, odkurzac itp :D :D
martusiaa4u - Sob Mar 29, 2008 6:37 pm

Ja mam w klasie dziewczyne która KOCHA
myć naczynia i prasować .... no masakra xD świat sie wali ^^

Maron - Sob Mar 29, 2008 7:13 pm

martusiaa4u napisał/a:
Porządek mnie przeraża xD

jeżeli mam porządek
to sie gubie ... i odrazu musze robić
bałagan na nowo aby się odszukać haha xD

hahahahaha xDDDDD

JAKBYM SŁYSZAŁA SIEBIE XDDDDDDD

ja dobrą panią domu będę, o ile z mężem się zamienię rolami i ja będę naprawiać samochód, sprzęt AGD i RTV, komputerowy, skręcała, wkręcała oraz rozkręcała to i tamto, i inne tego typu, bo z "domowych rzeczy" tylko to potrafię :lol:

nathaliye - Nie Mar 30, 2008 5:18 pm

kiedys lubilam myc naczynia i prasowac ale mi przeszlo :D
monika - Nie Mar 30, 2008 6:01 pm

Ja lubie zmywac tylko bardzo zadko, jak cos mi strzeli do glowy, bo z reguly to sie brzydze... łeee te wszystkei syfy rekami dotykac...:P :D ... I tak jak Maron napisala, ja tez lubie skrecac, dokrecac itp :lol: Albo cos budowac ze starych desek czy cos... :)
martusiaa4u - Nie Mar 30, 2008 7:51 pm

ja jedynie lubie wbijać gwoździe haha xD
Kaś - Nie Mar 30, 2008 8:24 pm

a ja zmieniac koła w samochodzie i w ogole szperac, majsrterkowac :d .
Torin - Nie Mar 30, 2008 10:10 pm

Onegdaj objawiło sie że "baletnice" lubią wędkować - a teraz proszę, majsterklepki.
No i jak tu wierzyć w stereotypy :D

Torin - zamyślony .... ;)

margotczyk - Nie Mar 30, 2008 10:41 pm

X
nathaliye - Pon Mar 31, 2008 2:55 pm

uwielbiam wbijac gwozdzie, zwlaszcza w takie miekkie sciany z cegly, jak trzeba gdzies cos powiesic to zaraz wbijm gwozdzie :D :D
monika - Pon Mar 31, 2008 5:10 pm

A ja gwodzi z reguly nie lubie wbijac, bo mi zawsze sie przekrzywiaja i wbiajaja cale, bokiem:P
Torin - Pon Mar 31, 2008 7:39 pm

Cytat:
Trzymajac sie z dala od linii ognia i ironicznych spojrzen otoczenia spedzam bardzo duzo czasu na sluchaniu muzyki w ruchu; najczesciej wykorzystuje znajomosc techniki dyrygentury, ale czasem tez....
taniec?...nie taniec? = Pisz pan : taniec!!


Droga miłośniczko karmienia nie swoich kotów !!
Popatrz waćpanna/waćpani na belkę tytułową przeglądarki.
Co tam pisze ??
www.balet.pl (tak mniej więcej ;) )
Balet ...
A balet to taki taniec, przeżytek, staroć nuda i konserwa ogólnie bleee - ale jednak ;) :D
Jesteś na forum baletowym - tu taniec nie kwalifikuje sie do odchyłów a wręcz przeciwnie :D
Odchyłem było by (jest) nie tańczenie !
Więc powiem tak - moim odchyłem jest nie tańczenie !!!
Jak słyszę nawet najpiękniejszą muzykę nie tańczę !!! (No czasem jakoś się tam ruszam - ale toto tańcem nie jest ;) )
Więc tak moim odchyłem jest nietańczeniem - a twój odchył sie nie liczy :P

Torin ;)

nathaliye - Pon Mar 31, 2008 9:04 pm

Torin rozbrajasz mnie :D :D
moim jest niewatpliwa potrzeba sluchania muzyki i fakt ze moge jedna piosenke sluchac w nieskonczonosc :D

monika - Pon Mar 31, 2008 9:21 pm

O tak Nath, ja tez bez przerwy nie raz to i ze dwie godziny pod rzad, bez przerwy slucham jednej i tej samej pisoenki! To jest az... takie nienormalne :D XD I jeszcze innym moim odchylem jest to ze sie w sumie nawet lubei uczycXD Hm, nie nawet a bardzo (omijajac jedynie historiie ktorej nie znosze:P).
Blanche - Pon Mar 31, 2008 9:23 pm

nathaliye_r napisał/a:
fakt ze moge jedna piosenke sluchac w nieskonczonosc :D

To odchył? U mnie sąsiadki zza ściany w akademiku tak robią i raz miałam wątpliwą przyjemność słuchania przez kilka godzin piosenki "Der shonsten arsch der welt" ;) .

nathaliye - Pon Mar 31, 2008 9:31 pm

to u mnie tak kiedys sasiedzi u gory puszczali "a wszystko to bo Ciebie kocham" ich troje, znam tekst tej piosenki na pamiec :D zawsze jak go spiewam to ludzie dziwnie na mnie patrza. bo jak zwukle leci jakas piosenka ktorej znam tekst to ja spiewam
danceFORever - Wto Kwi 01, 2008 7:43 pm

ja jak rano uslysze jakas piosenke, niekoniecznie fajna, to potem i tak spiewam ja przez caly dzien, wbrew woli :D
monika - Sro Kwi 02, 2008 7:52 pm

Dance forever ja tez tak mam;) Ze mi wpadnie w ucho, i mimo tego ze czasem jej nie znosze, to ja bez przerwy w myslach sobie nucę;))
Innym z moich odchylow jest to uwieeelbiam zapach farby lub pasty do podlog czy czegos takiego... ;) Ah i mam wielgachnego swira na punkcie Hello Kitty^^ ;)

nathaliye - Sro Kwi 09, 2008 4:38 pm

a ja jak bylam mala to uwielbialam kupowac duzo malych notesikow z postaciami z bajek ale w srodku nic nie pisalam zeby go nie zuzyc :D
danceFORever - Sro Kwi 09, 2008 5:46 pm

o ja tez, cokolwiek fajnego kupilam, lezalo to na polce bez uzywania, zeby chciaz nie zniszczyc, zeby pozostalo zawsze w takim stanie :)
martusiaa4u - Czw Kwi 10, 2008 8:03 am

No co Wyyy ;> haha xD
a ja własnie na odwrót
szybko kupywałam i szybko zużywałam ^^

mam taką manie że jak kupie coś nowego to na 2-gi
dzien od razu jestem w tym w szkole hehe xD

nathaliye - Czw Kwi 10, 2008 10:14 am

ja natomiast zapominam o tym i po kilku dniach zauwazam a tu cos nowego w szafie :D
danceFORever - Czw Kwi 10, 2008 3:27 pm

a ja tak samo jak martusiaa :D
Minarei - Sob Kwi 19, 2008 10:33 pm

Taaak...to ja sie podziele z wami moja nienormalnościa:
-kocham zapach rozpuszczalników, benzyny, a szczegolnie KOREKTORÓW (Chyba wszyscy tancerze to maja ?:))
-czytam około 15 ksiażek miesięcznie. W wakacje to nawet 1 dziennie (okolo 150 stron), dopoki zapasy mi sie nie skoncza.
-nienawidze piasku w butach, okruchów na biurku...
-...ani dźwieku ocieranych o siebie sztućców lub talerzy.
-uwielbiam uczyc sie historii, fizyki i chemii :evil:
-mam słabość do aktorów którzy sa blondynami i graja czarne charaktery (...)
-uważam ze Brad Pitt jest brzydki :D
- lubie myc łazienkę ( to moja przyszlosc...)
-znęcam się nad moimi złamanymi pointami :D
-jem ile wlezie, przy czym uważam że jestem okroooopnie chuda xD
-nie potrafie chodzić z brzuchem na wierzchu :roll:
-codziennie pije mleko i zjadam kożuchy mleczne :oops:

danceFORever - Sob Kwi 19, 2008 10:50 pm

lubie zapach nowych dywanow :D
chmieleslava666 - Sob Kwi 19, 2008 10:59 pm

co do korektorów: nie tylko tancerze, ja z moje menele możemy wąchać cały rosyjski korektor....
z książkami- tak samo, tyle że zaczynam tylko osiem i czytam je na zmianę, a kończę po miesiącu.

mam słabość, baaaaardzo dużą, co czarnookich chłopaków z długimi włosami...hm....
mleko wkimiam parę razy dziennie (jestem już nie przeciętnie wysoka... :oops: ), ale kożuchy to nie moja działka. no i to tak tylko okres jesienno-zimowy.

kocham udawać, że się uczę.... mam wtedy czas na najgłębsze przemyślenia :D

w moim pokoju (zaznaczam, że mam 13 lat) wala się przeciętnie 5 pustych butelek po winie (tylko czerwonym, włoskim ewentualnie australijskim)

ciuchy kradnę od wszystkich w rodzinie jak leci, nawet od ojca i starszego o 8 lat brata!

a zdjęcia robię Zenitem i lustrzanką z lat 70.

chyba że ukradnę od kogoś coś nowego. a o to nie trudno...

o!

martusiaa4u - Sob Kwi 19, 2008 11:30 pm

danceFORever, jak wyjechała z dywanem haha xD

Ja uwielbiam w łazience myć tylko umywalke xD I STARCZY xD
no i lustra też lubię myć xD



Założymy później taką grupe sprzątającą hah xD
każda co lubi to posprząta xD i będziemy jeździć po świecie z taką ekipą
i w ogóle xD wszyscy będą nas że tak powiem 'wynajmować',
bo będziemy najlepiej sprzątały xD O. <- sorry za offtop - wyobraźnia mnie poniosła xD

Calineczka - Sob Kwi 19, 2008 11:59 pm

co do łazienek ostatnio ujawnił się mój kolejny odchył potwierdzający nienormalność. A mianowicie ubóstwiam myć kabinę prysznicową, wdychać ten cif czy inny specyfik do mycia i patrzeć jak okropny grzybulec znika przez te detergenty i gąbkę w moich rękach xD
Maron - Nie Kwi 20, 2008 3:04 am

ja też lubię myć łazienkę XDDD I TYLKO ŁAZIENKĘ XDDD co do dywanów też - uwielbiam zapach dywanów oraz zapachu sklepów typu Obi, Castorama etc. xD
nathaliye - Nie Kwi 20, 2008 7:57 am

ja tam nie wiem czy lubie ich zapach mnie nie drazni ale zeby lubic, nie wiem....
kiedys bardzo lubilam myc umywalke i odkurzac dywany

kleo - Nie Kwi 20, 2008 8:05 am

Ja lubię myć kafelki w łazience ...
lubię ścierać kurze:)

Torin - Nie Kwi 20, 2008 9:55 am

Taaaaaak :)

Po pierwsze primo - do Kasi G - jak widzisz już nie muszę rozpijać nieletnich same się rozpijają :D To apropo piciu butelek po winie ;) :D
CO do sprzątania to proponuję faqtycznie - załóżcie grupę tańcząco-sprzątającą normalnie utrzymanie do końca życia zapewnione !! :D
Pierwszy się zapiszę - szczególnie na to sprzątanie łazienki ;) !!!

Torin

cynamonek - Nie Kwi 20, 2008 10:12 am

(nie wiem, mam nadzieje że tego nie pisałam wczesniej. )

nienawidze reklam i w ogole w życiu normalnym dźwięku wlewanej wody do szklanki, wina do kieliszka lub tam czego kolwiek co daje taki specyficzny dźwięk wlewania. ( i nie wiąże się to w nijaki sposób z jakimiś niemiłymi przezyciami z alkoholem... xD )

a i uwielbiam zapach piwnicy ( takiej w bloku )

nathaliye - Nie Kwi 20, 2008 10:25 am

mnie zawsze denerwuje jak jakis kran gdzies kapie, ale na przyklad do tykanie zegara sie przyzwyczilam i moge spokojnie przy nim zasnac
danceFORever - Nie Kwi 20, 2008 10:31 am

ja tez kiedys nie moglam przy zegarze zasnac, ale juz mi przeszlo, a ten kran tez mnie denerwuje..
martusiaa4u - Nie Kwi 20, 2008 10:49 am

Mnie strasznie irytuje jak ktoś MLASKA lub smarka ;|
jejuuuś - na ogól jestem głucha haha xD ale mlaskanie wszedzie usłysze xD

danceFORever - Nie Kwi 20, 2008 10:53 am

ja nienawidze jak ktos zuje gume z otwarta buzia...! tego nie cierpie! :twisted:
Minarei - Nie Kwi 20, 2008 11:15 am

AAaaaa... ja jeszcze maniakalnie rozwiązuje krzyżówki i sudoku i tańcze charlestona na WF-ie gdy gramy w siatkówke, zeby zdekoncentrowac przeciwniczki :oops:


A z tą grupą tańcząco-sprzątającą to naprawdę niezły pomysl :)

nathaliye - Nie Kwi 20, 2008 11:38 am

kiedys wpadlam w manie sudoku ale juz mi przeszla :D
VisVersa - Nie Kwi 20, 2008 12:02 pm

cynamonek napisał/a:

a i uwielbiam zapach piwnicy ( takiej w bloku )


No nareszcie ktoś z piwnicą... bo ja też :oops: farby olejne, flamastry, korektory owszem, ale piwnica jest nie do pobicia.

konopija - Nie Kwi 20, 2008 12:09 pm

VisVersa napisał/a:
cynamonek napisał/a:

a i uwielbiam zapach piwnicy ( takiej w bloku )


No nareszcie ktoś z piwnicą... bo ja też :oops: farby olejne, flamastry, korektory owszem, ale piwnica jest nie do pobicia.


przyłączam się! ja również ; ) :oops:

nathaliye - Nie Kwi 20, 2008 12:16 pm

a zawsze sie panicznie boje schodzic do piwnicy, nie tyle chodzi o jakis zyjatka szczury czy cos ale zawsze za wszyskimi slupami widze jakis przestepcow, nie znosze piwnicy, zawsze migam sie jak moge byle do niej nie zejsc
konopija - Nie Kwi 20, 2008 12:26 pm

nathaliye_r napisał/a:
a zawsze sie panicznie boje schodzic do piwnicy, nie tyle chodzi o jakis zyjatka szczury czy cos ale zawsze za wszyskimi slupami widze jakis przestepcow, nie znosze piwnicy, zawsze migam sie jak moge byle do niej nie zejsc


jeśli chodzi o schodzenie samej do piwnicy to raczej nie...ja znowu boję się kocurów :oops: hmmm nie wiem czemu

Maron - Nie Kwi 20, 2008 12:42 pm

a ja pamiętam piwnicę w starym bloku babci, omg... ściany straszne obdrapane i brudne, dzikie myszy, koty i inne "żyjątka", pająków od cholery - a pajęczyny były wręcz CZARNE oO"

BRRRRRRRR

konopija - Nie Kwi 20, 2008 12:44 pm

każdy ma inne wspomnienia z dzieciństwa ; ) i warto si nimi dzielić
groteska - Nie Kwi 20, 2008 1:08 pm

Oooo tak, piwnica!! Pamietam, ze gdy bylam mlodsza to sie tak bawilam z kolezanka, ze schodzilysmy do piwnicy, gasilysmy swiatlo i sie po ciemku szukalysmy po calej piwnicy :twisted: To byl taki troche test odwagi
nathaliye - Nie Kwi 20, 2008 1:09 pm

to gratuluje takiegi testu odwagi, ja bym sie na to nigdy nie zdobyla :D
konopija - Nie Kwi 20, 2008 1:13 pm

ja też :D
Alleoya - Nie Kwi 20, 2008 1:14 pm

Ja pamiętam, że od zawsze panicznie bałam się pająków. Normalnie niestwierdzona arachnofobia. Po prostu nawet na zdjęciu widziałam pająka, czy nawet ktoś powiedział: o, pająk... to ja po prostu biegłam jak najdalej od tamtego miejsca krzycząc w niebogłosy. Teraz trochę się uspokoiłam, ale ta fobia mi chyba do końca życia zsotanie.

Co do odchyłu w drugą stronę... Czasami mam taki tik, że wszystkich biję. To taki odruch. Zupełnie nie złośliwie czy chcąc zrobić na złość czy krzywdę. Po prostu taki tik nerwowy. :twisted:

konopija - Nie Kwi 20, 2008 1:15 pm

normalnie strach się bać! :twisted:
Maron - Nie Kwi 20, 2008 1:18 pm

a ja się właśnie jako dziecko w ogóle nie bałam pająków, dopiero tak po 10 roku życia mnie wzięło xD
konopija - Nie Kwi 20, 2008 1:19 pm

a ja to od zawsze cierpie na wselkie fobie
Alleoya - Nie Kwi 20, 2008 1:19 pm

Ostatnio najbardziej dostaje moja młodsza siostra (7 lat). Ciągle za coś obrywa, nawet jak nic nie zrobiła. Nasza rozmowa czasem wygląda tak:

- Kasia podaj mi kredkę!

A Kasia pac w łepetynę.

- No podaj mi kredkę! Tą niebieską!

A Kasia pac w łepetynę.

Ale to mija. Taki krótkotrwały tik nerwowy. :razz:

To tak na temat poprzedniego postu. O moich tikach nerwowych. ;D

Maron - Nie Kwi 20, 2008 1:43 pm

nie rozumiem twojego postu rooni oO"
konopija - Nie Kwi 20, 2008 1:52 pm

chodzi o te jej tiki nerwowe :twisted:
chmieleslava666 - Nie Kwi 20, 2008 2:27 pm

aaa ja się zapisuje do klubu sprzątaczek.... jak byłam mała to się potrafiłam na godzinę zamknąć w łazience i sprzątnąć ją pięknie ^^
ale tak to jestem bałaganiara jak nie wiem :P przykład: w moim malutkim pokoju stoi aktualnie 21 gazet w typie Gala Viva Naszynal dżeografik, itp, ale żadnej nie przejrzałam nawet... 5 butelek, o których już wspomniałam... trzy sterty ciuchów.... cztery pary łapci.... trzy zużyte dezodoranty...trzy kubki po kawie i jeden po Koli.
o!

Kaś - Nie Kwi 20, 2008 2:30 pm

A ja uwielbiam dźwięk silniczka! Jak muzyka :D ! Czasami się bezczelnie wpakowywałam mojemu yłemu chłopakowi do jego garażu i słuchałam sobie jak działa silnik jest motocykla <serduszka>
konopija - Nie Kwi 20, 2008 2:30 pm

o bałąganiarstwo to mój słaby punkt :twisted:
heh mama ciągle narzeka

Maron - Nie Kwi 20, 2008 2:49 pm

mnie się kiedyś zeschizowało w środku nocy sprzątać łazienkę, mówiąc kol na gg [bo to było w trakcie rozmowy] że idę myć zęby xD
a patrząc na mój pokój to trudno sądzić żebym lubiła porządek xD

wróciłam po pół godziny :P

konopija - Nie Kwi 20, 2008 2:58 pm

lunatykowanie? :D
Bajaderka - Nie Kwi 20, 2008 3:05 pm

narzekanie
Torin - Nie Kwi 20, 2008 3:11 pm

Chyba wypiszę córę z baleta - czytając czego można się nabawić ćwicząc tą szlachetną z pozoru sztukę :D

Torin
p.s.
inna sprawa że mam przyjaciela szachistę - ci to mają dopiero odchyły ;) to nich już może lepiej tańczy :D

konopija - Nie Kwi 20, 2008 3:13 pm

jak to mówiła kiedyś 'nasza' pani od akrobatyki:
jeśli się boisz to idź grać w szachy :D

Bajaderka - Nie Kwi 20, 2008 3:17 pm

lalala

na mnie w domu mówią "Żandarm"

Co rano przychodze z mojego pokoju to mama "O, zandarm przyszedł"

"Żandarm sie odezwał"

(Przenika mi ta dyscyplina taneczna w życie)

kosssela - Nie Kwi 20, 2008 4:22 pm

ja mam czasem tak ze moj brat zaczyna wychodzic po schodach a ja juz krzycze zeby sie nawet do mnei nei zblizal bo zabije. i maniakalnie go bije czym popadnie. odkąd z nami nie mieszka troche sie uspokoilam ale jak przyhcodzi to uhh...
Raz rzucialm w niego pointa.. to sie dopiero dzialo :D

martusiaa4u - Nie Kwi 20, 2008 6:37 pm

pointą xD łoooo musiało boleć xD

Eeeeej ale z tą ekipą sprzątającą się porobiło xD

Minarei - Nie Kwi 20, 2008 6:54 pm

ach ! I lubie jeszcze ksiazki Karola Maya :oops:

TYLKO ZEBY Z TĄ EKIPĄ SPRZATAJĄCĄ NIE BYLO NA MNIE xD :lol:

Bajaderka - Nie Kwi 20, 2008 8:44 pm

Cytat:
i maniakalnie go bije czym popadnie

no,no groźne się robi na forum :D
Charakterna jestes bestyja :wink:

Torin - Nie Kwi 20, 2008 11:22 pm

Żandarm, sadystka ...
Nic jeno jakiegoś socjologa czy innego loga napuścić :D

Torin - też ni całkiem ten tego ;)

kosssela - Nie Kwi 20, 2008 11:43 pm

jaka ze mnie sadystka :)
A te wszystkie kobiety które walą wałkami po głowach?
ja wole pointą jestem orginalna:)
I nerwowa xD no dobra mzoe sprawai mi to lekką przyjemnośc...czuej sie wyzwolona wtedy xD

nathaliye - Pon Kwi 21, 2008 7:12 am

a ja strasznie nie lubie slowa casting, kojarzy mi sie z jakims strasznym zgrupowaniem mlodych ludzi liczacych na slawe, okropienstwo :evil:
martusiaa4u - Pon Kwi 21, 2008 7:26 am

mi się casting kojarzy tylko z wyborami na miss xD
kleo - Sro Kwi 23, 2008 9:56 pm

A mi sie kojarzy z jakimis spiewami i recytowaniem wierszykow :lol:
Torin - Czw Maj 15, 2008 1:50 pm

<off top mode on>
Zabrałem się do przeglądania wątku coby go wyczyścić kapeczkę - no i poległem :)
Nie mogę go przetrzebić, a to z powodu takiego, że czytanie o tych wszystkich odchyłach jest po prostu lekiem na zły humor lepszym niż czekolada :)
Tak więc na razie watek zostawiam nietknięty - a co mi tam :D
<off top mode off>

Torin

danceFORever - Czw Maj 15, 2008 8:50 pm

milo nam Torin :D
a ja kocham kupować książki! Nie bluzki, spodnie czy kosmetyki, a wlasnie książki! :)
moj wymarzony wlasny dom bedzie mial pokoj- biblioteczke, w ktorym półki bedą uginaly sie od zakupionych przeze mnie książek! :D

Minarei - Czw Maj 15, 2008 9:04 pm

Ja już sobie takową ścianę w domu planuje. Znaczy się, jak kiedyś, o ile to nastąpi, będę miała własny kąt ;) Tylko nie wiem z jakiego drzewa...
sisha945 - Czw Kwi 15, 2010 8:12 am

ja zawsze myje naczynia dwa razy. najpierw po zjedzeniu, odkładm do szafki a potem myje znowu po wyciągnięciu. :roll:
i czasem sie smieje z różnych dziwnych słów... np. lufcik :576:
czesto jak mi sie nudzi w weekend to jem...
i duzo innych rzeczy, ale jakos wylecialo mmi z głowy.. :D

margotczyk - Czw Kwi 15, 2010 9:38 am

Uśmiecham się do każdego napotkanego psa,
ciesząc się, gdy w odpowiedzi zamacha ogonem (prawie zawsze!).

sisha945 - Czw Kwi 15, 2010 3:21 pm

jeszcze jak w kościele mi sie nudzi, to próbuje w mysli nakłonic siedziaca przede mna osobe np. do kiwniecia głową, albo spojrzenia w prawo.. takie mam rozrywki :D
ponad to lubie czasem cos posprzatac.. dobrze mi sie wtedy mysli :twisted:
lubie zapach w sklepach obuwniczych
zawsze jak tańcze to poprawiam grzywke. przed waznymi wystepami chce mi sie siku, ale to chyba nie tylko ja tak mam :D
jeszcze zanim zasne to mam taki swoj maly rytual : klade sie na prawym boku, przewracam na lewy potem na prawy i dopiero zasypiam :D

calawtrawie - Czw Kwi 15, 2010 10:31 pm

też mi się wtedy siku chce :D
lubie zapach zmywacza do paznokci ...

Bambyno - Pią Kwi 16, 2010 11:50 am

zawsze muszę pomalować rzęsy tuszem kilkanaście razy, i wgl zawsze muszę mieć tusz na rzęsach bo inaczej się źle czuję :P
lubię zapach nowych książek, gazet oraz porannej kawy.
I jeszcze parę rzeczy by się znalazło... :P

kaarolinka - Pią Kwi 16, 2010 12:48 pm

uwielbiam zapach nowych książek, zapach markerów i benzyny :) Często kupuje tez różne kosmetyki a potem w ogóle ich nie używam i w końcu muszę je wyrzucić.
W kościele podczas nudnego kazania(to się często zdarza)myślę sobie o jakimś balecie,pozach lub śpiewam w myślach jakieś piosenki.
Mam tak samo jak sisha945 też tak się wiercę przed spaniem

Sagittaire - Pią Kwi 16, 2010 8:45 pm

Sisha: to moze zapraszam do mnie na sprzatanie - pokażesz jak to sie robi, zeby sie lubilo; okropnie nie znoszę :evil:

Margotczyku: a ja od kilku już lat uśmiecham sie na ulicy do ludzi (zwlaszcza kobiet i starszych i dzieci, bo chlopak w moim wieku to by stwierdzil, ze go pewnie podywam). Czasem ktos odpowie usmiechem ale chyba rzadziej niż te psy...

sisha945 - Pią Kwi 16, 2010 8:56 pm

bardzo chętnie :D W oczekiwaniu na nowe posty na forum posprzątam Ci kuchnie - wtedy mi sie najlepiej myśli o różnych sprawach, a jak sie myśli o innych sprawach to nie mysli sie o sprzątaniu, wiec to sprzątanie nie wydaje sie takie złe :lol:

a co do usmiechania to jak czasem sie do kogos usmiechne w windzie czy na ulicy to ludzie tak podejrzliwie na mnie patrzą... :roll:
czyżbym miala groźny usmiech ? :twisted: :D

Sagittaire - Pią Kwi 16, 2010 9:07 pm

nie to nie groźny uśmiech.

ludzie w Polsce sa tak podejrzliwi, że zazwyczaj dobre intencje traktuja jako coś groźnego i z pewnościa interesownego.

Czasem tez zaczynaja sie ogladac i myslec "usmiecha sie czyli cos ze mna nie tak i sie smieje ze mnie, ze mam lisc na glowie albo cos".

Muniek Staszczyk o tym śpiewal kiedys , ze tak stasznie pada i mokro wszedzie, Ty dziwnie urazona odpowiadasz nie trzeba i idziesz w swoja strone".

Mowia ze ludzie z Stanach sa glupio usmiechnieci przez to glupi a ja bym tak chciala, zeby Polacy sie nie bali takiego otwarcia i byli uśmiechnieci jak oni.

Bambyno - Pią Kwi 16, 2010 11:37 pm

Agnieszko P. kiedyś spróbowałam tej metody uśmiechania się do przypadkowych ludzi na ulicy i powiem Ci, że żałuję. Pewnego jesiennego popołudnia szedł ulicą chłopak a ja się do niego 'ot tak uśmiechnęłam. Jego mina była bezcenna. Wyrażała pogardę, litość i żal w jednej minie. :D nie pomijając faktu, że był typowym dresem [spróbować zawsze warto :P ] jednak od tego momentu zaprzestałam uśmiechać się do ludzi przechodzących obok mnie na ulicy. :razz:
Sagittaire - Sob Kwi 17, 2010 7:09 am

do chlopakow sie nie usmiecham obcych z zasady, bo to sie kazdemu kojarzy dwuznacznie.

A jakiejs takiej pogardy nie odczulam (byc moze wypadałoby dodać jeszcze :) , ale mam taki styl bycia od kilku ladnych lat, wiec czasu juz uplunelo sporo). Moze dlatego, ze osoby sobie zawsze jakos dobieram: np jak ktos jest smutny itd.
Ogolnie, to najpewniejsze sa dzieci i takie staruszki b posuniete w czasie, tu sie praktycznie nie ryzykuje, zawsze odpowiedza tj Morgotczykowskie pieski :) .

CanFlyHigher - Pią Kwi 23, 2010 7:06 pm

Hm -przerywając temat o uśmiechaniu się do ludzi- NIENAWIDZĘ sprzątać łazienki, lubię za to zapach nowych butów.
A, i nie lubię smaku zwykłej, niegazowanej wody (zawsze jak ją wypiję to się krzywię :) .

Kostaryka - Nie Maj 02, 2010 9:21 pm

lubię odgłos przewracanych, sztywnych kartek starej książki lub nowej, ale takiej, której strony zamokły. lubię odgłos kruszącego się miękkiego ołówka, którym pisze się po chropowatej kartce. lubię zapach wiosny w parku, tych wszystkich kwiatów i trawy. lubię szum wody. lubię czuć TO mrowienie na karku i nie tylko karku. lubię rzeczy etniczne. lubię buty na obcasach choć ich nie noszę. lubię koty. kocham taniec.
Agne$ - Nie Maj 02, 2010 9:58 pm

Też lubię to mrowienie na karku i na plecach :smile:
lubię koty, i zapach nowych ubrań ze sklepu. Zresztą zapach w sklepie też lubię :P
Nie lubię odgłosu wydawanego porzez zetknięcie się widelca z talerzem, po prostu dostaje wtedy jakiegoś bzika i wydzieram się wtedy żeby przestał to robić xD
Na razie nie przypominam sobie o moich innych odchyłach... wię to na razie tyle.

Georgia~ - Czw Lip 01, 2010 9:56 am

ja uwielbiam skakac z drzew :D

gorąco polecam :P

wchodzisz na drzewo, siadasz na najwyższej gałęzi potem stajesz i patrzysz gdzie jest najrówniejsza ziemia. Potem odbijasz się jak najmocniej od gałęzi (tak żeby poleciec chwilę do góry) i spadasz na ziemię. Następnie lądujesz na czworakach gdzieś w krzakach i przewracasz się na plecy bo kostki i nadgarstki tak nap... przepraszam bolą :smile: że nie możesz wstac przez następne 5 minut :D
zwijasz się z bólu ale masz satysfakcję "wow! zrobiłam to" :D

tak poza tym to myję ręce :smile: nic w tym dziwnego tylko że ja myję ręce co pół godziny (chyba że jestem w szkole to wtedy na każdej przerwie) ;)
nie wiem czemu to robię ciągle mi się wydaje że dłonie są brudne i ciężkie :P

Sagittaire - Nie Lip 04, 2010 9:08 pm

a Ty wariacie jeden :D .
Father - Nie Lip 04, 2010 10:42 pm

Georgia~ napisał/a:
wchodzisz na drzewo,

A nie mylisz tego z malinami? :smile:

Sagittaire - Pon Lip 05, 2010 8:15 am

a widziales kiedys F., zeby ktos wszedl na maliny? :D
bo to taka cienizna jest; wróbla nie utrzyma :D

Lienka - Pon Lip 05, 2010 9:43 am

Georgia~ napisał/a:
ja myję ręce co pół godziny (chyba że jestem w szkole to wtedy na każdej przerwie) ;)
nie wiem czemu to robię ciągle mi się wydaje że dłonie są brudne i ciężkie :P

psychologiem nie jestem, ale to wygląda trochę jak nerwica natręctw...

Georgia~ - Pon Lip 05, 2010 10:51 am

tak wiele osób mi to mówiło już :D może czas udac się do lekarza..... ;)

po prostu mam taką traumę że w szkole jest 800 uczniów no to niech połowa się nie
myje (oczywiście chodzi o płec brzydką :P ) ja się nie dziwię tym wszystkim epidemiom........
ostatnio czytałam że 30% mężczyzn i 11% kobiet nie myje w ogóle zębów!!!!!!! aaaaaaaaa!!!!!!!! :shock:



EDIT: nie wiem czy to że jestem laktoovowegetarianką to również odchylenie ale na wszelki wypadek to tu zamieszczę ^^

Nataszaa - Sob Sie 21, 2010 4:43 pm

Moją obsesją jest jedzenie czekolady. Codziennie jem tabliczkę (nawet teraz pisząc to, jem :roll: ). Wiem, ze to niezdrowe, ale jestem uzależniona. ;P
Codziennie wchodzę na to forum - czasem nawet kilka razy dziennie (potrafię wciąż naciskać "odśwież").
Uwielbiam obciągać stopę - na lekcji, w autobusie, przy jedzeniu - cały czas to robię.
Kocham zamiatać podłogi. Nienawidzę sprzątać, ale zamiatam codziennie, czasem kilka razy dziennie.
I lubię... wąchać koty. To mnie niesamowicie uspakaja. Lubię być łaskotana za uszami... xD

Katia - Sob Sie 21, 2010 5:06 pm

Nataszaa napisał/a:
I lubię... wąchać koty


Hahahaha, Nataszkaaaa xD

Cheryl - Sob Sie 21, 2010 5:10 pm

Ja też to lubię, ale się nie przyznaję :D
szczególnie po deszczu. :)
albo po przytulaniu - wtedy ładnie pachnie perfumami osoby, która tuliła. i lubię też zaraz po kąpieli - cudowny zapach szamponu :)

Nataszaa - Sob Sie 21, 2010 5:33 pm

Cheryl napisał/a:
Ja też to lubię, ale się nie przyznaję :D
szczególnie po deszczu. :)
albo po przytulaniu - wtedy ładnie pachnie perfumami osoby, która tuliła. i lubię też zaraz po kąpieli - cudowny zapach szamponu :)


:)
A zauważyłaś, że sierść w różnych miejscach pachnie inaczej? :D
Np. na głowie pachnie zupełnie inaczej niż na grzbiecie... Zdecydowanie najbardziej lubię zapach brzucha. xDD

Katia, rozbrajasz mnie mnie swoim śmiechem. Od razu wyobrażam sobie taki śmiech. xD

Cheryl - Sob Sie 21, 2010 5:48 pm

aż tak dokładnych różnic nie zauważyłam - ograniczam się zazwyczaj tylko do grzbietu :)
Kasul - Sob Sie 21, 2010 5:51 pm

ja raczej zapach głowy między uszami. . .XD a jeżeli już o kotach,to mam zwyczaj rozglądania się za kotem kiedy(niezależnie od tego gdzie jestem) usłyszę dziwny dźwięk.konsekwencja posiadania 4 kotów w domu... ;)
No i jak sporo osób tutaj uwielbiam czekoladę. :D

Zioło - Nie Sie 22, 2010 1:38 am

Kiedy jem obiad, NIGDY nie jem kotleta i ziemniaków w tym samym momencie kiedy jem warzywa. Najpierw zjadam kotleta z ziemniakami, a na koniec, niczym deser - surówkę ;)

Wszystkie owady i, kolokwialnie rzecz ujmując, robale napawają mnie strasznym obrzydzeniem. Najgorsze jest dla mnie, kiedy muszę jakiegoś zabić, np. pająka lub komara - zawsze robię to przez jakiś papierek, ale chce mi się wtedy wymiotować, bo czuję rozgniatający się odwłok pod palcami...

Kiedy zobaczę w/w robala, od razu wszystko mnie swędzi i mam wrażenie, że chodzi po mnie mnóstwo owadów.

Kiedy jadę samochodem i widzę jakieś napisy, dzielę w myślach słowa na 2 lub 3, sprawdzam czy są parzyste czy nie i liczę za pomocą dzielenia, ile mają liter. Coś okropnego, pozbyć się tego nie mogę :roll:

Kiedy mam jakiś problem, wyobrażam sobie rozmowę z osobą mi bliską, wymyśloną lub taką, której w ogóle nie znam (choć bym chciała) i w myślach konstruuję naszą rozmowę, żalę się ze wszystkiego co mi przyjdzie na myśl. Bardzo mi to pomaga i może dlatego rzadko czuję potrzebę wygadania się komuś ;)

Mam świra na punkcie ortografii i poprawności językowej, wszystkich zawsze poprawiam i denerwuje mnie, kiedy ktoś wypiera się swoich błędów. Uważam, że wszyscy powinni posługiwać się na co dzień językiem literackim, dlatego strasznie mnie denerwowała mowa ludzi na śląsku kiedy chodziłam tam do LO :roll:

Uwielbiam umiejętne głaskanie po głowie, opuszkami palców, z przerzucaniem włosów, głaskanie po szyi oraz masaż pleców! Tak, to moje najwrażliwsze miejsca na ciele...

Nie gram w żadne gry komputerowe, bo bardzo szybko się uzależniam.

Zawsze rano muszę wziąć prysznic, razem z włosami. Po nocy czuję się brudniejsza niż po całym dniu i bez tego nie jestem w stanie wyjść z domu.

Bez makijażu czuję się jak potwór :P


Więcej grzechów nie pamiętam ;)

Father - Nie Sie 22, 2010 7:58 am

To nie sa żadne odchyły. Jesteś całkowicie normalna. Przykro mi ale tak jest :)
Zioło - Pon Sie 23, 2010 12:17 am

Father napisał/a:
To nie sa żadne odchyły. Jesteś całkowicie normalna. Przykro mi ale tak jest :)

Jeśli to normalne, to mnie nie jest ani trochę przykro, bo każda z tych rzeczy kogoś dziwi, nie wspominając o tym, że niektóre rzeczy moi rodzice starali się bardzo długo zmienić bądź wytępić ;)

No i muszę jeszcze dodać swoje upodobania smakowe! :D
Nie znoszę, nawet w najmniejszych ilościach, cynamonu i maku. Nie lubię naleśników i pierogów z serem lub owocami - pierogi tylko ruskie bądź z mięsem, naleśniki na ostro lub z czekoladą. Kapusta jest dla mnie czymś obrzydliwym, a więc bigos - nie do zjedzenia. Generalnie kuchnia polska mi nie podchodzi.
Uwielbiam za to owoce morza - krewetki, małże, ślimaki! Marzeniem mojego podniebienia jest spróbować żab :) Oprócz kuchni śródziemnomorskiej lubię kuchnię japońską, a więc surowe ryby, ryż, glony (nori) itp.
Jeśli chodzi o zupy - TYLKO rosół, innych nie przełknę. Moim koszmarem sennym jest pomidorowa i owocowa :?
Czasem jedząc mięso nachodzi mnie myśl: to są mięśnie. W takich momentach nie jestem w stanie go więcej jeść. Łatwiej mi to przychodzi, gdy myślę o tym całościowo, tj. jako o kurczaku bądź cielęcinie, a nie jako o mięśniach.
Kiedy coś jem, zastanawiam się, jak to było zrobione i czy nie zawiera żadnych szkodliwych substancji.

A poza tym:
Nigdy, przenigdy nie chcę trafić do szpitala ze względu na... niedouczonych lekarzy. Tyle się naczytałam i naoglądałam o lekarzach, którzy źle zajęli się pacjentem, pomylili się lub nie mieli pojęcia o tym, co robią, że boję się, że mogłabym na takiego trafić.

Maron - Pon Sie 23, 2010 3:59 am

w sumie to najpierw powinno się jeść surówkę, potem ziemniaki, na końcu kotlet :roll:
ja generalnie prawie w ogóle nie jem obiadów więc whateva :D

hahaha jeśli nie uciekam z krzykiem widząc np. wielkiego komara [takiego nie gryzącego BRRRR], wielką ćmę lub pająka - to też ubijam. komary gryzące szczególnie, klaskiem zgniatając je w rękach, bo ciem się brzydzę i pająków też więc albo jakich spray albo papier, broń Boże butem co by mi żaden shit nie został xD

z tymi napisami to ja też słyszałam różne cyrki, ale ja to zazwyczaj jestem taka zamyślona że totalnie jestem nieobecna myślami więc czasem nie ogarniam na co patrzę, a co dopiero czytać jakieś napisy :576:
a co do samochodu... nie mam prawa jazdy, ale z kolei nie lubię siadać po lewej stronie samochodu czyli za kierowcą - albo obok kierowcy albo na ukos od kierowcy, nigdy za xD no po prostu nie lubie tam siedzieć i zawsze siadam po prawej :576:

a to że wyobraża sobie ktoś rozmowę to też jest w sumie normalne, też tak mam. taka imaginacja :D

ach ortografia mnie razi też... ale np. mam problemy ze stylem... i językiem, zapisem... więc jedyne co się czepiam to tylko ortografia xD z kolei nie mogę się oduczyć pisania w necie samymi małymi literami, praktycznie nie używam dużych liter. jak kończę zdanie to zaczynam z małej i jakoś nie mogę się tego oduczyć...

o tak takie smyranie po głowie jest super też uwielbiam takie to relaksacyjne uczucie, przerzucanie kosmyków na głowie xD skóra na głowie jest potem taka fajna xD

a gry... o tak... jak się jakiejś uczepię to gram okrągły tydzień przez 3/4 dnia. ale właśnie, to tak trwa dłuższymi "sesjami", ostatnie coś takiego miałam z simsami jakoś po maturze. po jakimś tygodniu grania bez przerwy zaczyna mnie to nudzić i przez kolejne 2-3 miesiące nie gram.

ja nie wyjdę z brudnymi włosami i brudnymi zębami z domu, wolę się spóźnić niż wyjść jak fleja xD a makijaż swoją drogą, bo cerę mam niezaładną i nie chcę na twarz kitować jeśli wychodzę tylko na chwilę i nieopodal. z kolei jak idę do szkoły to mogę nie mieć pomalowanych oczu, ale tapeta musi być :576:

ale z twoimi preferencjami smakowymi to już nie do końca się zgadzam xD no tylko z tym że nie lubię cynamonu, pomidorowej. no i że nie podchodzi mi polska kuchnia, no może poza kapustą bo taką lubię, ale nie kiszoną tylko taką jak w gołąbkach... mmm takich podsmażanych...
nienawidzę wieprzowego mięsa. tylko drób, indyk i cielęcina.
i broń boże kotlety mielone :shock:

heh lekarze, seriously? ja mam już przygody ze służbą zdrowia... teraz to przynajmniej roczniaków gronkowcami nie zarażają, chociaż... :roll:

Father - Pon Sie 23, 2010 7:35 am

Zioło napisał/a:
Nigdy, przenigdy nie chcę trafić do szpitala ze względu na... niedouczonych lekarzy

Nie znam takiego który by chciał :shock:
To o czym piszecie to są Wasze przyzwyczajenia które można przy odrobinie dobrej woli przezwycięzyć. Tylko po co? skoro są nieszkodliwe.
Generalnie to Wszyscy na tym forum sa odchyleni na punktcie tańca a ja na pkt-cie łyżwiarstwa a to już w pewnych sytuacjach zyciowych jest szkodliwe :wink:

Lienka - Pon Sie 23, 2010 9:17 am

Zioło napisał/a:
Uważam, że wszyscy powinni posługiwać się na co dzień językiem literackim

Dlaczego? Jest coś złego w języku potocznym czy gwarze twoim zdaniem?

Nataszaa - Pon Sie 23, 2010 9:24 am

Lienka napisał/a:
Zioło napisał/a:
Uważam, że wszyscy powinni posługiwać się na co dzień językiem literackim

Dlaczego? Jest coś złego w języku potocznym czy gwarze twoim zdaniem?


Hah. Wybacz, ale uważam, że wtedy język literacki straciłby swoje piękno, gdybyśmy jednocześnie używali go w wierszach i wchodząc do sklepu mówili: "Witajcie. Cóż za piękny dzień dzisiaj nastał. Zaiste, po ostatnich powodziach jest to łaska zesłana z nieba. Czy są pomidory, tudzież ogórki?" :roll:

julianka - Pon Sie 23, 2010 9:33 am

Nataszaa napisał/a:
Moją obsesją jest jedzenie czekolady. Codziennie jem tabliczkę (nawet teraz pisząc to, jem :roll: ). Wiem, ze to niezdrowe, ale jestem uzależniona. ;P
Codziennie wchodzę na to forum - czasem nawet kilka razy dziennie (potrafię wciąż naciskać "odśwież").
Uwielbiam obciągać stopę - na lekcji, w autobusie, przy jedzeniu - cały czas to robię.
Kocham zamiatać podłogi. Nienawidzę sprzątać, ale zamiatam codziennie, czasem kilka razy dziennie.
I lubię... wąchać koty. To mnie niesamowicie uspakaja. Lubię być łaskotana za uszami... xD


Nataszaa, jesteś moją bratnią duszą, z tą różnicą, że ja wącham książki...

Nataszaa - Pon Sie 23, 2010 2:03 pm

Julianka, ja też wącham książki! Zazwyczaj gdy wchodzę do księgarni pierwsze co robię, to wącham książkę. Identycznie postępuję gdy ktoś kupi mi książkę. :)

Hah... bratnia dusza... dzięki. (;

julianka - Pon Sie 23, 2010 2:20 pm

Ja nie lubię zapachu jednej książki.
Mianowicie "Kolorowe Koraliki" :D

Nataszaa - Pon Sie 23, 2010 2:24 pm

A mnie odrzucają "Krzyżacy" i "Pan Tadeusz". Lubię zapach szczególnie starych książek, które mają kilka/dziesiąt lat. A najpiękniejszy zapach miała "Akademia Pana Kleksa", która doprowadziła mnie do płaczu.
julianka - Pon Sie 23, 2010 2:53 pm

Ja lubię zapach Harry' ego Pottera po angielsku. Książka ma przynajmniej 5 lat...
Nataszaa, może też tak masz, ale ja w każdym razie wolę czytać książki, które: primo, są starsze, secundo, które ładnie pachna :D

Kasul - Pon Sie 23, 2010 7:12 pm

Też uwielbiam zapachy książek :D a szczególnie pewnej taiwańskiej książki z buddyjskimi mantrami-pachnie jak. . cięzko określic,raczej ładne perfumy i cukierki . . cudo :roll:
A z kolei stare książki np.takie którym strzeliło 100 lat(miałam przyjemność wąchać takie ) pachną zupełnie inaczej, coś jak wytarty atrament xD

Maron - Nie Sie 29, 2010 4:23 pm

hehehe książek nie lubię czytać ale lubię wąchać ehe xD tj magazyny czy inne gazety, no i mangi. [te trzy rzeczy akurat czytam]
Kasul - Nie Sie 29, 2010 7:42 pm

Maron napisał/a:
hehehe książek nie lubię czytać

:shock: <mdleję> przepraszam za zdziwienie, ale mimo wielu usilnych prób nie potrafię tego zrozumieć :D i peniwe spotkam się z podobną reakcją,bo czytanie i książki (we wszelakiej postaci) są moją obsesją :oops: i podejrzewam że już nic z tym nie zrobie,hehe. . .

Nataszaa - Nie Sie 29, 2010 8:17 pm

owca524, pocieszę Cię, że mam tak samo. W dzieciństwie zdarzało się, że nie spałam w nocy, bo czytałam. :P Pamiętam też, że gdy w II kl. podstawówki odkryłam Harry'ego Potter'a, przez kilka dni nie jadłam obiadu, bo nie mogłam się oderwać od książki. ;)
sisha945 - Nie Sie 29, 2010 8:44 pm

jak ja odkryłam HP w podstawówce to po nocach czytałam po ciemnku [ jak juz musialam gasić swiatło]. jedynym swiatłem były lampy na osiedlu :D później jak dostałam pierwszą komórke to nią sobie przyswiecałam :D
eh.. stare dobre czasy :lol:

Nataszaa - Nie Sie 29, 2010 8:51 pm

O tak! Jestem fanką HP do dziś! :P
julianka - Pon Sie 30, 2010 9:40 am

Ja czytam HP po angielsku, i muszę przyznać, że czasem ciężko zrozumieć Hagrida... :roll:
Elliot - Pon Sie 30, 2010 9:52 am

Nataszaa napisał/a:
owca524, pocieszę Cię, że mam tak samo. W dzieciństwie zdarzało się, że nie spałam w nocy, bo czytałam. :P Pamiętam też, że gdy w II kl. podstawówki odkryłam Harry'ego Potter'a, przez kilka dni nie jadłam obiadu, bo nie mogłam się oderwać od książki. ;)


widzę, że nie tylko ja mam syndrom HP. pamiętam nieprzespane noce z tą książką w rękach. a potem odsypiałam na lekcjach zarwaną noc :P ta ksiązka ma coś takiego w sobie, że nie da jej się odłożyć.

czytałam HP tylko po angielsku i zawsze sprowadzałam książkę na dzień premiery, tak żeby nie musieć czekać parę miesięcy na tłumaczenie. na stronie empiku zamawiało się ksiązkę, i można ją było odebrać dokładnie w dzień wydania. pamiętam jak cała się trzęsłam w kolejce. szał! ;)

Alleoya - Pon Sie 30, 2010 10:14 am

Oj, Harry Potter to była moja ogromna miłość... A wyobraźnię mam wybujałą, jak mało kto! :) Przeczytałam pierwszą część po angielsku, reszta.. jakoś nie mogłam się przekonać, żeby wziąć kolejne części do ręki.
No i kolejny odchył, tym razem skarpetkowy. Jedną parę zakładam tylko raz, potem muszę je wyprać. Nawet jeśli nosiłam je 10 minut. Dlatego zazwyczaj pranie bielizny w 80% składa się z moich skarpetek :)

Georgia~ - Pon Sie 30, 2010 10:25 am

ja też jestem fanką HP i zawsze mnie rozwalały ich odzywki "ty nędzna kupo nietoperzego łajna" "Umbridge nażryj się gnoju" "nie ma co płakac nad rozlanym wywarem" itp. no i oczywiście piosenki Irytka rządzą!! "Wszyscy sobie myślą że Potter to cham, Lecz prawda jest inna powie Iryś wam: Potterek dostał świra i w tym cały kram..." :D albo " Potter diabła kumoter! Dla niego zabic uczniów trzech, to czysta radośc, luz i śmiech..." leżę!!! :P
yum - Wto Sie 31, 2010 11:10 am

Chyba jestem dziwna, kurcze.

- HP pozostawił trwały ślad na mojej psychice. Harry Potter jest wszędzie, w nocy siedzi pod szafą, w dzień w tykającym zegarku (to on nim tyka!)
- Kocham bladość. I rude włosy, swoje szczególnie.
- Gadam ze sobą, czasami nawet po angielsku i niemiecku, mam wymyślonych przyjaciół.
- Mam kręćka na punkcie muzyki, kawy, starych książek, deszczu, starych samochodów.
- Słucham jazzu, klasyki i bluesa, to jest ponoć dziwne.
- Mam pokręcone sny.
- Uważam, że jestem nietoperzem. Serio. I mam chomika w głowie.
- Jak byłam mała i dostawałam jakiś prezent to zawsze chciałam z nim spać, jak z maskotką. Wyobrażacie sobie co się działo jak dostałam rower albo glany, prawda?
- Czytam tak dużo, że nie starcza mi czasu na jedzenie lub spanie.
- Ubóstwiam stare filmy. Nie widziałam Pocahontas, ale znam z tej bajki wszystkie piosenki.
- Kocham piec i gotować. Jak nie zostanę tancerką/muzykiem będę miała własną kawiarenkę.
- Mimo, że jestem chrześcijanką to marzę o magii.
- Tworzę własne słowa, osobowością przypominam potterową Lunę, Tonks i Syriusza. Po trochu. Podobno mam skomplikowany charakter.
- Lubię się uczyć, ale nie rzeczy potrzebnych w szkole.
- Fejsbuk uważa, że jestem mężczyzną, takim kobiecym, a ja mu wierzę :o .
- Jestem totalnie dziwna, nieogarnięta, oderwana od rzeczywistości. I mam coś z hipisa.
- Chcę się cofnąć w czasie do średniowiecza, albo XIX wieku, w ostateczności w lata 30. Jeszcze nie wiem jak.
- Wyżywam się artystycznie.

Podsumowując, sama jestem jednym wielkim dziwnym... czymś, o.

julianka - Wto Sie 31, 2010 11:18 am

Każdy jest dziwny na swój własny sposób.
Każdy. Bez wyjątku...

yum - Wto Sie 31, 2010 11:21 am

julianka napisał/a:
Każdy jest dziwny na swój własny sposób.
Każdy. Bez wyjątku...


To jest piękne, nie lubię ludzi, którzy się z tym ukrywają i usiłują się upodabniać do innych...

A, i czasami lunatykuję. Zdarza mi się jeść przez sen, albo obudzić w łazience, pod prysznicem.

julianka - Wto Sie 31, 2010 11:30 am

Ja raz na obozie, mówiłam przez sen " pomidorki,pomidorki"....
Hmmm..... Zastanawiające :razz:
Byłabym zapomniała o cyklu dziwnych snów. Przez cały tydzień miałam takie oto sny.
Goniły mnie warzywa i owoce, a ja gdzieś uciekałam.... :roll:

sisha945 - Wto Sie 31, 2010 11:47 am

o ja podobno tez czasem mówie przez sen :D
Kiedys na koloniach krzyczałam [z tego co pamietam do mamy] "Nie wierze ze umyjesz moje naczynia!'
albo na warsztatach nad ranem usiadlam na łóżku i zaczełam gadac z jakims facetem chyba, a dziewczyny na wpół przytomne do mnie "z kim ty gadasz?" a ja po chwili "a no tak. tu nikogo nie ma." i poszlam dalej w kime :lol:

julianka - Wto Sie 31, 2010 11:56 am

sisha945 napisał/a:
Kiedys na koloniach krzyczałam [z tego co pamietam do mamy] "Nie wierze ze umyjesz moje naczynia!'


Hehe..... Ale sie uśmiałam..... :D

yum - Wto Sie 31, 2010 12:56 pm

To ja raczej coś robię przez sen, a nie mówię :D .

Kiedyś wstałam w nocy, zwinęłam dywan w rulonik, wzięłam kołdrę i położyłam się spać na podłodze.
A raz obudziłam się z ręką na drzwiach wejściowych, to było przerażające...
I nie wiem.

A czasami spadam z łóżka w nocy na podłogę, bo tak się wiercę i się wcale nie budzę OO'.

Shecharchoret - Wto Sie 31, 2010 2:16 pm

yum napisał/a:
Mimo, że jestem chrześcijanką to marzę o magii.

W jakim znaczeniu marzysz o niej? Wzięło się to z uwielbienia postaci pana Pottera czy z wnętrza siebie?

yum - Wto Sie 31, 2010 7:53 pm

Shecharchoret napisał/a:
W jakim znaczeniu marzysz o niej? Wzięło się to z uwielbienia postaci pana Pottera czy z wnętrza siebie?


Chyba z wnętrza siebie. Nie chodzi tylko o Pottera, ja jestem zafascynowana fantastyką, kocham i pochłaniam wszystkie magiczne książki (Jak ja kocham Tolkiena!), nawet filmy, wielokrotnie marzyłam aby "wsiąknąć" do jakiejś magicznej historii (tak, czytałam "Atramentowe Serce" :D ) Interesuje mnie wszystko co dziwne, inne. Magia wydaje mi się być czymś cudownym, szlachetnym i takim... niesamowitym.

Strasznie mnie do tego ciągnie i marzę o tym. Na razie staram odnaleźć magię w starych książkach i we wszystkim co jest wokół mnie.

Wiem, że to dziwne, ale ja tak po prostu mam i nic nie mogę na to poradzić...

Shecharchoret - Wto Sie 31, 2010 11:15 pm

O ile znam Tolkiena nie pisał on magicznych książek...jeno przygodowo-fantastyczne...

A magia...magia nie jest tym, czym myślisz...i jest dość niebezpieczna...
I nie...nie jestem chrześcijanką...

yum - Wto Sie 31, 2010 11:44 pm

Ale magia obecna była w jego książkach, po prostu w innej postaci. Weź pod uwagę to, że Tolkien był bardzo wierzącym człowiekiem i wcale się z tym nie ukrywał.

Ale offtop tu produkujemy :D .

Maron - Sro Wrz 01, 2010 1:51 am

wolę przeczytać nowe wydanie Polityki, Wprost czy jakiegoś innego Newsweek'a. poza tym, myślę że wasze czytanie książek to jakaś część zainteresowań, ja mam zupełnie inne, dlatego nie mam czasu czytać = nie lubię czytać. bo jakbym lubiła to bym czas znalazła...
i to że ktoś lubi czytać, whateva jakie książki, to nie uważam za coś dziwnego.
np. czytam ja mangi, bo to jedno z wielu moich zainteresowań i zawsze znajdę czas by cośtam przeczytać sobie... :roll: czytanie książek mnie nie kręci, zresztą nie lubię czytać także z tego powodu że mam problemy z koncentracją.... czytam czytam i zaraz nie wiem o co chodzi...

a owszem DA SIĘ odłożyć Harry'ego Pottera :D ja jestem tego przykładem :576: Czara Ognia mnie strasznie znudziła, została kupiona tuż po wydaniu, zaczęłam czytać książkę i niedługo po tym ją odłożyłam i nie powróciłam do niej [chociaż poprzednie części cisnęłam jak szalona... tą skończyłam jakoś zaraz po tym jak się Harry i spółka pojawili w książce, a to było po jakimś wstępie do fabuły czy coś... nie chce mi się teraz patrzeć na czym dokładnie skończyłam]
a części mam wszystkie bo czytała je moja siostra i moja mama.

jak już wspomniano o Tolkienie - Hobbita przeczytałam dwa razy jako jedenastolatka czy dwunastolatka chyba i jak na ironię losu, przez to że zmieniałam szkoły w gimnazjum, Zemstę omawiałam dwa razy, a takiego Hobbita ani razu :roll: :?

swoją drogą dyskusja ta powinna się znaleźć w temacie o książkach... :D

Lienka - Sro Wrz 01, 2010 10:24 am

yum, w czytaniu książek fantastycznych, o magii itp. nie ma nic złego :) w HP nie ukrywa się szatan, wbrew temu co sądzą niektórzy księża ;) co innego jakbyś sama chciała magię uprawiać to to już nie jest dobre, ani bezpieczne.
yum - Sro Wrz 01, 2010 11:32 am

Wiem, wiem :D . Do fantastyki mam w miarę normalne podejście, może to dlatego, że nie jestem katoliczką :roll: .
Kostaryka - Sro Wrz 01, 2010 12:15 pm

przepraszam bardzo ja nie widze nic złego i niebezpiecznego w uprawianiu magii, chyba jakieś spaczone wyobrażenie o niej krąży ;/
inaenka - Sro Wrz 01, 2010 2:53 pm

Uuu kochana, polemizowałabym. Osoby, które się tym na poważnie zajmują same przestrzegają. Były mąż mojej przyjaciółki uprawia czarną magię. Nie byłam w stanie wejść nawet do jego gabinetu (straszny ból głowy i okropny opór - to skłoniło mnie do zapytania co się tam dzieje, bo nie wiedziałam jeszcze co jej mąż tam robi, ale można było sie domyślić, bo to nie było normalne). Mój znajomy kiedyś ineteresował się medycyną niekonwencjonalną, znachorstwem i biała magią, chodził na targi i spotkania. Mówi, że od osób parających sie magią zawsze "walą jakieś nieprzyjemne fluidy" , i że często przestrzegano go przed zbytnim wgłebianiem się.
Jestem przekonana o istnieniu różnych (złych) mocy i lepiej nie otwierać im furtki zbytnim zainteresowaniem. Owszem, to jest niebezpieczne.
(moja mama kiedyś wróżyła i woli nie wspominać tego okresu kiedy postanowiła przestać. Ja nawet pamiętam co nieco z tych sensacji, nic fajnego.) Trzymam się z dala od osób zajmujących się magią, wróżeniem, mam nawet obiekcje co do medytacji.

Shecharchoret - Sro Wrz 01, 2010 4:55 pm

yum, Jesteś Afrochrześcijańką, Anglikanką, Protestantką, albo może należysz do Prawosławia albo Restoracjonizmu?

Kostaryka napisał/a:
przepraszam bardzo ja nie widze nic złego i niebezpiecznego w uprawianiu magii, chyba jakieś spaczone wyobrażenie o niej krąży ;/

Więc nie jesteś uświadomiona co to jest dokładnie...

inaenka, zgadzam się z Tobą...osoby zajmujące się magią przestrzegają reguł i same mają dystans do tych rzeczy...ale trzymanie się z dala od osób zajmujących się, najogólniej mówiąc, okultyzmem jest przesadą...zależy również o jaką magię chodzi i do czego się ją wykorzystuje...jedna religia zajmuje się tymi rzeczami do dobrych rzeczy...i nikt mi nie wmówi, że każda magia, każde wróżenie czy medytacja jest zła...

Shecharchoret - Sro Wrz 01, 2010 5:01 pm

Shecharchoret napisał/a:
jak już wspomniano o Tolkienie - Hobbita przeczytałam dwa razy jako jedenastolatka czy dwunastolatka chyba i jak na ironię losu, przez to że zmieniałam szkoły w gimnazjum, Zemstę omawiałam dwa razy, a takiego Hobbita ani razu :roll: :?


Polskie szkolnictwo...omawiałam dwa razy "Syzyfowe prace" (muszę się przyznać, że ani razu ni przeczytałam...nie mogłam po prostu...nie mój gatunek) a takiego "Fausta" nawet w klasie o rozszerzonym programie nauczania nauk humanistycznych (czyli polskim również) tylko fragmenty...dobrze, że chociaż "Cierpienia młodego Wertera" umieścili...

Kostaryka - Sro Wrz 01, 2010 6:13 pm

no cóż, droga Shecharchoret, muszę powiedzieć, że troszkę wiem o co chodzi. Sama uprawiam. także tego.
Shecharchoret - Sro Wrz 01, 2010 6:27 pm

Więc skoro uprawiasz powinnaś być świadoma niebezpieczeństwa, jakie wynika z tego...a, jeśli wiedzieć mogę, w związku z czym ją uprawiasz? Z własnych "widzi misiów" czy w związku może ze zmianą religii?
Kostaryka - Sro Wrz 01, 2010 6:39 pm

oczywiście, tylko są takie... hmmm, "zasady" których się przestrzega i granice, których sie nie przekracza.

bardziej światopoglądowo, religii nie zmieniłam. ale nazywaj to jak chcesz.

Shecharchoret - Sro Wrz 01, 2010 7:45 pm

Czyli nie jest to typowa magia...tym bardziej radzę przestrzegać zasad, gdyż uprawianie magii poza religią Wicca nie ma żadnych wyznaczników i można łatwo się w coś wplątać...wiem coś o tym...
Kostaryka - Sro Wrz 01, 2010 7:57 pm

nie wyznaję religii Wicca, ale z tego co czytałam o niej bardzo, bardzo pokrywa się z tym czym ja się "param". bazuję na otaczającej energi, żywiołach, moich opiekunach. inwokacje, rytuały, zaklęty krąg, zaklęcia- jeżeli można to tak nazwać. kolory, świece, rośliny. oczywiśćie bardzo po krótce i na prędce mówiąc.

niemniej jednak dziękuję za troskę, będę o tym pamiętać :)

Shecharchoret - Sro Wrz 01, 2010 8:11 pm

Służę uprzejmie... ;)
nin(j)a - Sro Wrz 01, 2010 8:36 pm

Ja odkryłam to niedawno :D ... lubię pukać sobie w żebra i wogóle wydobywać z nich odgłosy :oops: :lol:
Giselle12 - Sro Wrz 01, 2010 10:00 pm

ja lubię dźwięk nożyczek do materiałów tnących jakiś materiał (takie kryk kryk się wtedy wydobywa)
yum - Sro Wrz 01, 2010 10:36 pm

Tak konkretnie to jestem baptystą :) .

Dzisiaj rozciągałam się pod Kauflandem, to był dopiero odchył! :o
(szczególnie, że było zimno, byłam w płaszczu i w dżinsach i miałam dwa jamniki na smyczy przy sobie :D )

Shecharchoret - Sro Wrz 01, 2010 10:40 pm

Ja uwielbiam słuchać wody...ale gdy znajduję się pod nią...ta dziwna, głucha cisza, przytłumione dźwięki...takie...dziwne a jednocześnie fascynujące...
Maron - Czw Wrz 02, 2010 12:25 am

ja się zajmowałam kiedyś magią i wróżbiarstem, jak byłam młodsza, niestety jednak złe rzeczy jednak się zaczęły dziać w domu więc zostawiłam to. moja mama też kiedyś się podobnymi rzeczami zajmowała i zauważyła również, że w domu niestety niedobre rzeczy się dzieją, natomiast inni domownicy tego nie odczuwali. jakiś czas temu powróciłam jednak do wróżenia - czasem sobie stawiam sobie kabałę klasyczną, umiem też wróżyć z ręki i z kształtu głowy, ale tego raczej nie praktykuję już tak często, bo z reguły nie wróżę ludziom [no chyba że mnie na przykład jakiś chłopak interesuje xD]. jednak biorę to już na większy dystans.
Shecharchoret - Czw Wrz 02, 2010 8:00 pm

Maron uczyłaś się chiromancji? Ja też wiele książek na ten temat przeczytałam, ale interpretuje na swój sposób...niestety męczy mnie to bardzo i muszę odpocząć po kilku takich seansach...kabały stawiać nie potrafię, ale za to za pomocą kryształu (mianowicie ametystu, bo jest moim kamieniem)...ale z kształtu głowy? Nigdy o czymś takim nie słyszałam...opowiedz mi o tym, bo jestem niezmiernie ciekawa...i skąd czerpiesz wiedzę :D

Okultyzmem zajmuję się od pięciu lat i muszę powiedzieć, że z tym się skończyć nie da...raz chciałam rzucić całkowicie to wszystko, ale po, dokładnie, pół roku zaczęły mnie prześladować w nocy jakieś głosy, cienie...mogłam nawet poczuć na sobie dziwny chłód jakby ktoś nade mną sapał...gdy wróciłam - ucichło...

sisha945 - Czw Wrz 02, 2010 11:10 pm

Maron, a mogłabyś powiedzieć jakie to na przykład rzeczy sie działy?

Shecharchoret ja bym oszalala ze strachu gdyby coś takiego ze mna sie dzialo. a zwlaszcza w nocy :shock:

Giselle12 - Pon Wrz 06, 2010 3:43 pm

Shecharchoret, z całym szacunkiem, ale chyba nie mogę przejść obok tego obojętnie czy ty zajmujesz się "złem"?-może źle to ujęłam, ale sama nazwałaś to okultyzmem, a okultyzm dotyczy oddaniu się złym mocom, diabłu.
Jeżeli tak jest to może spróbuj jednak to rzucić-porozmawiaj z kimś dorosłym, doświadczonym, może księdzem lub zakonnikiem. Mieszanie się w złem moce jest bardzo, ale to bardzo niebezpieczne.
sorry za ot

Shecharchoret - Pon Wrz 06, 2010 7:48 pm

Giselle12, Okultyzm nie jest niczym złym...ja zajmuję się białą magią...i nie ma potrzeby rozmawiania z Waszymi przewodnikami duchowymi, gdyż ich nie potrzebuję...zajmuję się tym już od pięciu lat, jak zresztą pisałam powyżej, i cały czas staram się poszerzać swą wiedzę na ten temat...katoliccy przewodnicy duchowi wmawiają iż magia i satanizm to coś złego...otóż nie...już wiele lekcji religii poprowadziłam na ten temat i nawet księża czasem przyznają rację...może nie tak do końca, ale brakuje im kontrargumentów...

Otóż w złe moce mieszanie się nie jest złe...jednakże musi być to osoba odpowiedzialna za swe czyny i świadoma swych postępowań...ja, jak mówiłam, zajmuję się białą magią...nie jest ona ani trochę niebezpieczna...jest to przede wszystkim astrologia, zielarstwo, lecznictwo niekonwencjonalne, etc...

Sagittaire - Pon Wrz 06, 2010 8:01 pm

proponuję ten temat zakończyć. Każdy jak widać zostanie przy swoim zdaniu. Tak czy inaczej, jakby jakaś młoda osoba czytała i się po tych słowach zaczęła interesować magią itd to odradzam i przestrzegam. Z moich skromnych obserwacji ludzi wynika, że prędzej się przez to można wpędzić w melancholię i depresję i niezadowolenie z życia niz w coś ciekawego. Są dużo ciekawsze i przynoszące dużo przyjemności i zadowolenia rzeczy jak np sport czy taniec czy balet :) . To tak dla mlodych osob, ktore moze chcialyby spobowac.
Giselle12 - Pon Wrz 06, 2010 8:28 pm

Shecharchoret, któraś z nas nie rozumie pojęć
o ile ja wiem to satanizm jest wyznawaniem diabła jako bóstwa, a nie powiesz mi, że to jest ok i całkiem w porządku.
przemyśl to jeszcze-głosy, cieni nie są zbyt naturalne (pomijam głosy ludzi i cienie ze słońca ;) )
koniec ot-ponieważ się rozgadałyśmy o magii można zrobić nowy temat, ale tu już nie róbmy bałaganu

julianka - Sro Wrz 08, 2010 4:31 pm

Ja lubię smarować polioczki kremem :shock:
Odkryłam to tydzień temu....
Czego to człowiek o sobie nie wie :roll:

Torin - Czw Paź 07, 2010 8:40 pm

julianka napisał/a:
Ja lubię smarować polioczki kremem

I takie odchyły są zdeeecydowanie bezpieczniejsze niż najbielsza nawet czy wręcz przeźroczysta ale jednak magia .... ;)

Torin

Dolores1984 - Sro Lis 03, 2010 12:16 pm

Ja lubię:

- Czekoladę
- Książki, które muszą być idealnie czyste, ułożone itp.
- Zapach cynamonu ,kocham
- Mam kręćka ma punkcie symboliki czerwonego jabłka np. takiego jak z okładki Zmierzchu
- Białe róże i słoneczniki
- Pióra wieczne
- Kosmetyki
- i wiele innych

Nie lubię

- Brudnych luster
- Słodkich zapachów
- Dużych pomieszczeń z wysokimi sufitami ,nienawidzę
- Wiele innych rzeczy

Kawka - Sro Lis 03, 2010 3:21 pm

Jestem zaskoczona, że wśród miłośniczek baletu są nawet czarodziejki, czarownice, wiedźmy, czy jak kto woli siebie definiować. :wink:

Shecharchoret , czyżbyś była Wiccanką? Jeśli tak, to ktoś Cię inicjował, czy sama się uczysz? Najczęściej samozwańcy mogą sporządzić właśnie tzw. zło.

Ciekawy temat, ale naprawdę potrzeba dystansu, żeby się z nim mierzyć :wink:

Zwróciłam uwagę na ten wątek z takim zapłonem, bo został wznowiony;p.

Wracając do tematu - moim odchyłem są wszelakie pachnidła i ładne, acz niepotrzebne drobiazgi :wink:

Shecharchoret - Czw Lis 04, 2010 2:56 pm

Kawka napisał/a:
Shecharchoret , czyżbyś była Wiccanką? Jeśli tak, to ktoś Cię inicjował, czy sama się uczysz? Najczęściej samozwańcy mogą sporządzić właśnie tzw. zło.


Dokładnie...jednakże jestem neofitą...uczę się sama czerpiąc wiedzę z książek (internetowi nie wierzę)...a co do zła...myślę, że można wyrządzić jeno poprzez zadzieranie z jakimiś mocami jak np bezmyślne wywoływanie duchów, etc...

Ja jak na razie ćwiczę poprawny oddech podczas medytacji, ćwiczę nad umysłem by we właściwy sposób się wyciszyć i skupić na tym, o czym mówi mi fauna i flora...
Osobiście nie widzę w tej wierze nic złego...ale to według mnie...

A co do odchyłów - kamyki...kamienie szlachetne, albo te najzwyklejsze...zbieram wszelakiego rodzaju kamienie...mam ich w domu już nawet nie chcę zliczyć ile kilogramów...każdy kamień ma w sobie swój urok i to sprawia, że nie jestem w stanie obok takowego przejść obojętnie i nie zabrać ze sobą do domu...

Dolores1984 - Sro Lis 10, 2010 8:02 pm

Shecharchoret

Przepraszam ,że zapytam ,jeśli Cię to urazi ,ale co to znaczy:
- neofita
- Wiccanka?

inaenka - Sro Lis 10, 2010 8:08 pm

Poszukaj na Google, a uniknie się kontrowersyjnego tematu ;)
(jako przyszłej pisarce, przyda Ci się umiejętność korzystania z różnych źródeł informacji)

Shecharchoret - Sro Lis 10, 2010 8:23 pm

Droga Dolores1984...
Neofita to osoba, która niedawno przyjęła nową wiarę...
A Wiccanka (bądź Wiccanin) to osoba wyznająca religię Wicca... ;)

Jeżeli masz jakieś pytania jeszcze, chętnie udzielę odpowiedzi, ale na privie... :)

A Ty piszesz wiersze bądź książki?

dontkillme - Czw Lis 11, 2010 10:33 pm

Odchyły i odpały wersjji dontkillme ;D :
- Lunatykuję !. ;D
- Mówię sama do siebie a jak nie mówię to sprzedaję śwince morskiej basen antypowodziowy. xD nie komentuje...
- też kocham piec i gotować ^^
- po Lidlu biegam szpagatami . ;D
- wącham książki , korektor , benzynę, lakier do paznokci , markery . ;D
- moim ulubionym miejscem do rozciągania się jest trawnik w ogrodzie . ;)
- czasami jestem w stanie jak nie mogę spać usiąść na parapecie i oglądać gwiazdki .
- gdy jestem zła , wyżywam się na kartce ołówkiem . ;D
- nie przespałam nocy bo czytałam mangi albo książki fantasy . <3
- mam tendencję do zakochiwania się w bohaterach z książek.
- na w-fie mój nauczyciel już akceptuje ,że co 5 min staję na palcach . ;DD
hmm. no i to tyle jak się przypomni to dopisze . ;* pzdr . <33

Sagittaire - Pią Lis 12, 2010 10:14 am

wyłania się całkiem przyjemny obraz młodej dziewczyny:)
dontkillme - Pią Lis 12, 2010 11:04 pm

Tiaa. , która ma nieźle na bani . ;D
Megara - Sob Maj 14, 2011 11:03 am

dontkillme napisał/a:
-- mam tendencję do zakochiwania się w bohaterach z książek.


Haha, nie Ty jedna! A moją nieprzerwaną miłością od 3 lat jest Rodion Raskolnikow.

Agacia4 - Sob Maj 14, 2011 9:18 pm

Hmm.. z moich odchyłów to tak między innymi:
*potrafię zacząć tańczyć jak w sklepie usłyszę muzykę
*zawszę mówię kawałek np. Pożycz mi kawałek korektora (na szczęście nikt nie wziął tego dosłownie :D )
8czytam, czytam i jeszcze raz czytam. Jak nie jestem w szkole, nie siedzę przed komputerem, nie jestem ze znajomymi i nie tańczę to praktycznie zawszę czytam...
*praktycznie codziennie rano biegnę na autobus xxD
*często zdarza się że zaczynam się śmiać nie wiadomo z czego i nie mogę potem przestać :D

To tyle, jak sobie coś przypomnę to dopiszę :)

venus-in-furs - Pon Maj 16, 2011 10:28 pm

Agacia4 napisał/a:

*często zdarza się że zaczynam się śmiać nie wiadomo z czego i nie mogę potem przestać :D


Mi się to zdarza w teatrze często, bo to sytuacja, kiedy nie wypada się śmiać i przez to "nie wiadomo co" staje się jeszcze bardziej śmieszne :D

Sagittaire - Pon Maj 16, 2011 11:31 pm

Mi też :) Znaczy może nie tyle śmiac ile uśmiechac do czegoś, a przede wszystkim do samego ruchu, który czasem jest przerysowany albo nie pasujący.
venus-in-furs - Wto Maj 17, 2011 12:14 am

No to wtedy jeszcze jest do zniesienia, mi się przypomina coś kompletnie niezwiązanego z tym co widzę, no i jest mikrotragedia :D
sisha945 - Wto Maj 17, 2011 7:53 am

oj tak, mi sie to czesto zdarza.. na szczescie nie w teatrze, ale ostatnio po przeczytaniu tego : http://www.eioba.pl/a/22o...i-sie-w-windzie zaczynam sie smiac jak jade windą najczesciej z kimś :D
Sagittaire - Wto Maj 17, 2011 8:21 am

Venus no to fajnie zwłaszcza biorąc pod uwagę, że siedzisz w I rzędzie parteru często :) . Generalnie dziewczyny napady śmiechu ograniczają sie u człowieka tak po 27 roku życia, chociaż ja czasem też je mam mimo mojego wieku, więc znam ten ból jaknp w kolejce do lekarza wybuchnę śmiechem i ktoś zaczyna patrzec na siebie, co z nim nie tak albo idzie sie obejrzec w lazience.
venus-in-furs - Wto Maj 17, 2011 1:05 pm

Sagittaire napisał/a:
Venus no to fajnie zwłaszcza biorąc pod uwagę, że siedzisz w I rzędzie parteru często :)


Hahaha, istotnie :D Ale staram się zachowywać pokerową twarz :)

kaarolinka - Wto Maj 17, 2011 1:40 pm

Napady śmiechu też mi się zdarzają. Oczywiście w najmniej odpowiednich momentach np. w autobusie. Jak zacznę się śmiać to ludzie się na mnie dziwnie patrzą. Ostatnio w kościele musiałam się powstrzymywać. Ciężko było, ale dałam rade.
Biedronka - Wto Maj 17, 2011 4:04 pm

Jak dla mnie tekst o tym, co robić w windzie, gdy ci się nudzi, jest raczej mało zabawny. Wiele z pomysłów wnim opisanych to zwykłe chamstwo i robienie ludziom przykrości. Doprawdy, co jest śmiesznego w blokowaniu telefonu zaufania (na który być może próbuje się dodzwonić ktoś z prawdzowym problemem) albo w naruszaniu granic drugiego człowieka (obwąchiwanie, robienie zdjęć)?
venus-in-furs - Wto Maj 17, 2011 4:11 pm

Nie przypuszczam, żeby ktokolwiek brał ten tekst praktycznie do serca :) Nikt nikogo nie będzie w windzie obwąchiwał, podróżuj spokojnie :D
Biedronka - Wto Maj 17, 2011 4:14 pm

Też nie sądzę, aby ktoś próbował wprowadzać to w czyn (chociaż grupkę głupawych gimnazjalistów po dwóch piwach można posądzać o wszystko). Ale te pomysł są denerwujące nawet w teorii.
sisha945 - Wto Maj 17, 2011 4:27 pm

w praktyce pewnie nie byloby w tym nic smiesznego, ale jak sobie to wyobraze niektóre punkty to nie moge powstrzymac sie od smiechu.. :D
venus-in-furs - Wto Maj 17, 2011 6:08 pm

Biedronka napisał/a:
Też nie sądzę, aby ktoś próbował wprowadzać to w czyn (chociaż grupkę głupawych gimnazjalistów po dwóch piwach można posądzać o wszystko). Ale te pomysł są denerwujące nawet w teorii.


Prawda, ale punkt 18 przyznam dosyć mnie bawi :)

Kasiek - Wto Maj 17, 2011 9:30 pm

Jak dla mnie punkt 10 jest super;p
10. Postaw pudełko w rogu windy i za każdym razem gdy ktoś wejdzie do środka, pytaj czy słyszy jak coś tyka


I w końcu odważyłam się spisać wam tu chociaż kilka moich odchyłów:

- zawsze wstaje lewą nogą, na przekór twierdzeniu,że powinno się wstawać prawą nogą.

-Ciekawa anegdotka na mój temat: jestem ogólnie strasznie blada i nazywają mnie córką
młynarza, mają tylko pecha bo mój tato faktycznie jest młynarzem ;p

-w piątki trzynastego ubieram się „pstro”, w paski, kratki nic do niczego;p

-uwielbiam bawarkę czyli herbatę z mlekiem (pomijając fakt,że piją to kobiety karmiące ;p)

-zawsze jak kupuję pointy to te, które najbardziej stukają (i <3 this!)

-uwielbiam łzawe powieścidła np. Trędowatą

-kocham beatlesów <3

-pod prysznicem śpiewam na cały głos (ostatnio sąsiad w rurę stukał, pewne już do niego doszedł mój „piękny” sopran :D )

-kiedy jadę autobusem nie ma drogi, żebym nie wpadła na jakąś starszą panią. XD (to już moje przeznaczenie)

-mam 16 par getrów (ocieplaczy) w różnych kolorach

-uwielbiam kolorowe rajstopy:D

-kiedy obieram jabłko ze skórek wycinam różne kształty;p

-kiedy oddaję do biblioteki książki zostawiam tam między stronami małą karteczkę z napisem: „wypożyczyłam, przeczytałam, zdałam- K.G.”-> co zwykle tyczy się lektur :P

-zawsze przed Wigilią prowadzę z karpiem rozmowę na temat jego koniecznej obecności na stole ale nie w formie żywej ;p wymieniamy wszystkie za i przeciw i oczywiście zawsze moje argumenty go przekonują ( chcę dostać się do liceum o profilu psychologiczno- pedagogicznym więc muszę na kimś ćwiczyć.;p )


Jak na razie to było by na tyle moich odchyłów. :D

marysienka - Czw Maj 19, 2011 12:49 pm

Megara napisał/a:
dontkillme napisał/a:
-- mam tendencję do zakochiwania się w bohaterach z książek.


Haha, nie Ty jedna! A moją nieprzerwaną miłością od 3 lat jest Rodion Raskolnikow.


Czyli nie ja jedna też? :D

ja, poza tym, uwielbiam zapach nowych książek :) i płaczę, jak mój ulubiony bohater książki/filmu umiera lub dzieje mu się coś złego :mrgreen:

venus-in-furs - Czw Maj 19, 2011 2:02 pm

marysienka napisał/a:
Megara napisał/a:
dontkillme napisał/a:
-- mam tendencję do zakochiwania się w bohaterach z książek.


Haha, nie Ty jedna! A moją nieprzerwaną miłością od 3 lat jest Rodion Raskolnikow.


Czyli nie ja jedna też? :D


No dobra, ja też :D

Kasiek - Czw Maj 19, 2011 2:36 pm

Jak byłam mała miałam fazę na "Pana Wołodyjowskiego"..więc pisząc list do Świętego Mikołaja prosiłam go o słodycze i o to,żeby wskrzesił Azję Tuhaj- bejowicza.:P
arizona - Czw Lip 07, 2011 8:05 pm

ja będąc dzisiaj na zakupach odkryłam, że mam przedziwaczną tendencję do gapienia się na stopy manekinów i modelek na zdjęciach i oceniania ich podbicia ;)
Odetta. - Czw Lip 07, 2011 9:18 pm

M. napisał/a:
Hmmm... a zdarza się Wam czytając pochopnie jakiś wyraz pomyśleć w pierwszej chwili, że tam jest napisane co innego? No mi się zdarza oto przykład ewidenitnie na pierwszy rzut oka kojarzący się z baletem... albo to ja mam już obsesję :wink:
Obrazek

A mi się właśnie ten obrazek ZAWSZE kojarzył z moim nazwiskiem i myślałam, że jest ono tam napisane xd

Odetta. - Czw Lip 07, 2011 10:04 pm

yum napisał/a:
Chyba jestem dziwna, kurcze.

- HP pozostawił trwały ślad na mojej psychice. Harry Potter jest wszędzie, w nocy siedzi pod szafą, w dzień w tykającym zegarku (to on nim tyka!)
- Kocham bladość. I rude włosy, swoje szczególnie.
- Gadam ze sobą, czasami nawet po angielsku i niemiecku, mam wymyślonych przyjaciół.
- Mam kręćka na punkcie muzyki, kawy, starych książek, deszczu, starych samochodów.
- Słucham jazzu, klasyki i bluesa, to jest ponoć dziwne.
- Mam pokręcone sny.
- Uważam, że jestem nietoperzem. Serio. I mam chomika w głowie.
- Jak byłam mała i dostawałam jakiś prezent to zawsze chciałam z nim spać, jak z maskotką. Wyobrażacie sobie co się działo jak dostałam rower albo glany, prawda?
- Czytam tak dużo, że nie starcza mi czasu na jedzenie lub spanie.
- Ubóstwiam stare filmy. Nie widziałam Pocahontas, ale znam z tej bajki wszystkie piosenki.
- Kocham piec i gotować. Jak nie zostanę tancerką/muzykiem będę miała własną kawiarenkę.
- Mimo, że jestem chrześcijanką to marzę o magii.
- Tworzę własne słowa, osobowością przypominam potterową Lunę, Tonks i Syriusza. Po trochu. Podobno mam skomplikowany charakter.
- Lubię się uczyć, ale nie rzeczy potrzebnych w szkole.
- Fejsbuk uważa, że jestem mężczyzną, takim kobiecym, a ja mu wierzę :o .
- Jestem totalnie dziwna, nieogarnięta, oderwana od rzeczywistości. I mam coś z hipisa.
- Chcę się cofnąć w czasie do średniowiecza, albo XIX wieku, w ostateczności w lata 30. Jeszcze nie wiem jak.
- Wyżywam się artystycznie.

Podsumowując, sama jestem jednym wielkim dziwnym... czymś, o.


Jestem bardzo podobna do ciebie ;D

venus-in-furs - Pią Lip 08, 2011 1:34 pm

[quote="Odetta."]
yum napisał/a:


- HP pozostawił trwały ślad na mojej psychice. Harry Potter jest wszędzie, w nocy siedzi pod szafą, w dzień w tykającym zegarku (to on nim tyka!)


To jeszcze nic. Jest taki brytyjski serial Doctor Who, po dwóch i pół sezonach nie mrugam powiekami przechodząc obok posągów, wiem kogo mam się spodziewać w odbiciu lustrzanym nocą, wiem że to nie wulkan zniszczył Pompeje, wiem dlaczego Agatha Christie zniknęła bez śladu i że czas nie jest ciągiem przyczynowo skutkowym. Naprawdę, po 3-4 odcinkach patrzy się na świat zupełnie inaczej :)

Odetta. - Pią Lip 08, 2011 11:36 pm

To ja napiszę swoje :D
-od pewnego czasu codziennie wieczorem muszę sprawdzać (nawet po kilka razy) czy gaz jest wyłączony, muszę wszystko podokręcać
-panicznie boję się surowego mięsa, uciekam z kuchni i krzyczę, kiedy je widzę, tak samo nienawidzę surowych jajek.
-strasznie długo myję owoce i warzywa, bo są pryskane
-śmieję się bez powodu, idę drogą i nagle zaczynam się śmiać albo na lekcjach
-kocham koszmary, horrory, ogólnie kocham się bać
-lubię pająki
-panicznie boję się gołębi
-kocham czytać
-kocham Harrego Pottera
-chciałabym umieć lunatykować
-uwielbiam wróżki i elfy
-NIENAWIDZĘ JAK KTOŚ MLASZCZE!!! mam ochotę wtedy uciekać jak najdalej
-wszędzie robię jakieś figury baletowe, a na wf bez przerwy się rozciągam
-wszędzie i wszystkim gadam o balecie
-lubię żyć we własnym świecie
-często nie mam pojęcia co kto do mnie mówi
-ciągle myję ręce
-zawsze poprawiam ludzi, kiedy piszą z błędami ortograficznymi lub mówią wziąść, zamiast wziąć lub tą zamiast tę
-interesują mnie zjawiska paranormalne
-polski to mój ulubiony przedmiot
-uwielbiam pisać wiersze i opowiadania/książki
-kocham deszcz, wiatr i burzę
-ostatnio kiedy byłam zła wymyśliłam sobie kolegę i zaczęłam do niego gadać przez najbliższe pół godziny tak, że myślałam, że jest prawdziwy xd

Jeszcze sporo tego jest, ale nie mogę sobie jak na razie niczego więcej przypomnieć :P
Wszyscy mi mówią, że jestem dziwna xD Ale mi się to podoba :D

venus-in-furs - Sob Lip 09, 2011 12:24 pm

Odetta. napisał/a:

-NIENAWIDZĘ JAK KTOŚ MLASZCZE!!! mam ochotę wtedy uciekać jak najdalej


Właśnie, za to powinny być jakieś kary :D

Nagash - Pon Lip 25, 2011 8:13 pm

Odetta. napisał/a:

-panicznie boję się gołębi


Po prostu muszę sie zapytać: CO JEST TAKIEGO STRASZNEGO W GOŁĘBIU????????? :twisted:

Torin - Wto Lip 26, 2011 12:20 pm

Wypróżniają się gdzie popadnie ?? ;)
/mieszkając w Krakowie można do nich nabrać yyyy awersji tyle tego tutaj- w Poznaniu jakby 100x mniej :) /

Torin

Fikcyjna - Sro Paź 19, 2011 4:53 pm

Teraz ja. ;D

- mam obsesję na punkcie czystości,
- bardzo zwracam uwagę na to, jak ludzie się wypowiadają,
- nienawidzę, jak ktoś co chwilę przeklina,
- nie toleruję niedojrzałego zachowania w miejscach do tego nie przeznaczonych,
- co chwilę poprawiam włosy,
- bardzo zwracam uwagę na to, jak ludzie się poruszają,
- kocham czytać książki, jednak kryminałów nie cierpię,
- nie lubię nieodpowiedzialności,
- nie lubię dyskotek,
- nie lubię rozmawiać z ludźmi, którzy nie mają własnych zainteresowań,
- nie toleruję głupoty,
- jak widzę młodzież, która pije, pali bądź ćpa robi mi się niesamowicie przykro,
- lubię długo spać, jednak zawsze wstaję w okolicach godziny 6,
- uwielbiam się rozciągać,
- nie opalam się

Jak sobie coś przypomnę, jeszcze dopiszę. ;DD Wy także piszcie, chyba nie wszyscy się wypowiedzieli. :))

sisha945 - Sro Paź 19, 2011 5:03 pm

Co do czystkości to ja mam obsesję z tym związaną, mianowicie nawet kilka razy w tygodniu myje klamki w drzwiach od toalety- jak sobie pomysle ile tam jest obrzydliwych zarazków..... :?
a od wakacji, jakos 2 miesiące juz co noc snią mi się konie. Kiedys tak miałam z baletem, przed zakupem pierwszym point :) około miesiąca mnie męczyły :D :D
Nie wiem czy pisałam ale w pokoju zawsze siedze po ciemku tzn z zasłoniętymi zasłonami i niesamowicie mnie denerwuje jak ktos je odslania :evil:
Poza tym jak ide albo siedze gdzies na osiedlu to przybiegają i 'łaszą się' do mnie psy :D nie wiem, czy ja smierdze kiełbasą?? :D :D

Odetta. - Sro Paź 19, 2011 5:15 pm

Nagash napisał/a:
Odetta. napisał/a:

-panicznie boję się gołębi


Po prostu muszę sie zapytać: CO JEST TAKIEGO STRASZNEGO W GOŁĘBIU????????? :twisted:

Są okropne! I ślepe... Zawsze, kiedy idę lub wracam ze szkoły chmara gołębi się zwyczajnie na mnie rzuca! Podrywają się do lotu i pędzą prosto w moją twarz, jakby chciały wydziobać mi oczy i ja się zawsze muszę schylać przed ich atakiem... Brrr... No i zawsze tak straszą gwałtownymi ruchami, jeszcze tak paskudnie gruchoczą...
A co do koni, to to chyba nie jest dobry znak, bo czytałam wczoraj, że jak takiej dziewczynie śniły się właśnie konie, to ktoś umierał... :shock:

Gajosek - Czw Paź 20, 2011 2:22 pm

Ależ ciekawy temat :) .
Dorzucę własne 3grosze jak tylko zapoznam się z Waszymi "dziwactwami" :) .

Fikcyjna - Czw Paź 20, 2011 2:37 pm

Pisz, pisz, Gajosek. :))
Gajosek - Czw Paź 20, 2011 7:18 pm

Zaczynam:
Obsesyjnie dbam o czystość rąk. Staram się nie dotykać elementów, które były dotykane przez wiele osób. Po przyjściu do domu myję ręce - bez znaczenia, czy czegoś dotykałem czy nie.
Staram się w sposób symetryczny odbierać bodźce itp. (jeśli przeżuwam jabłko lewą stroną szczęki, to muszę zrobić to samo prawą).
Zwracam bardzo dużą uwagę no dłonie, stopy/buty innych osób.
Podobnych natręctw mam jeszcze kilka ale nie będę o nich pisał ;)

Z kolejnych dziwactw (chociaż dla mnie to normalne), nie wierzę w przyjaźń, ani tą męsko-męską/damsko-damską, ani w damsko-męską. Dla mnie przyjaźń jest jak kompot z ogórków... nie ma takiego kompotu.
Uwielbiam włóczyć się w deszczu. Im większy deszcz tym lepiej.
Resztę dopiszę "kiedyś" ;)

I tak jeszcze coś przykuło moją uwagę:

Kasia :)) napisał/a:
oooo tak, jesli chodzi o bledy, to tez jestem wyczulona jak nie wiem.
w podstawowce wszystkim non stop zwracalam uwage, co ich troche wkurzalo, wiec zaczelam sie oduczac.
(...ciach...)
raza mnie bledy zarowno ortograficzne, jak i interpunkcyjne
a smiac mi sie chce, gdy ktos mowi, ze nie lubi bledow, a sam robi podstawowe, bo nie powiem, ze w jakichs trudniejszych slowach(...ciach...)


Hmmm.... Ktoś tu wspominał o interpunkcji i ortografii? :wink:

Torin - Pią Paź 21, 2011 2:19 pm

Gajosek napisał/a:
nie wierzę w przyjaźń, Dla mnie przyjaźń jest jak kompot z ogórków

No to tutaj na ten przykład się moooocno różnimy, jako że ja uważam że to jedna z mocniejszych i ważniejszych relacji jakie ludzie mogą stworzyć. Całkiem inna niż miłość - a jednak podobna ;)

Torin - idący pielęgnować swoje dziwactwa (coby bidulki nie zdechły ;) )

inaenka - Pią Paź 21, 2011 3:39 pm

Toteż niewiara w przyjaźń (jej moc, możliwość zaistnienia?) znalazła się wśród dziwactw.
A ja chyba takich szczególnych nie mam. No, może oprócz jednego - nie potrafię iść z lewej strony osoby towarzyszącej mi, o ile nikt nie idzie z mojej lewej. Lata całe starałam się to zwalczyć, ale nie da rady.

Inaenka, popijająca...kompot z ogórków :P

Fikcyjna - Pią Paź 21, 2011 4:24 pm

Może to jakaś chęć zapewnienia bezpieczeństwa? :D
madelaine - Pią Paź 21, 2011 7:04 pm

inaenka napisał/a:
nie potrafię iść z lewej strony osoby towarzyszącej mi, o ile nikt nie idzie z mojej lewej.

Ja mam dokładnie to samo! Jeśli mam "zajętą" jedną stronę, to tylko lewą, nigdy prawą. Jeśli ktoś idzie z mojej prawej strony, a lewą mam pustą, to czuję jakieś takie... przeciążenie i skrępowanie.
Fikcyjna napisał/a:
Może to jakaś chęć zapewnienia bezpieczeństwa? :D

Inaenko, "któroręczna" jesteś? Ja prawo, może to faktycznie ma jakiś związek. :P

inaenka - Pią Paź 21, 2011 9:28 pm

Jestem praworęczna. Nie wiem czy to ma znaczenie. Może raczej wynika z kompleksu profilu - prawy mam brzydszy ;)
Z bólem poddaję się tylko, gdy idę z jakimś dzieckiem, nigdy nie dopuszczam by szło od ulicy.
Poza tym zwykle sprawiam zamieszanie, bo albo znikam z pola widzenia, albo moje nagłe przemknięcia odebrane są jako chęć zmiany kierunku wędrówki w ogóle. Sama się z tego śmieję, skoro nie da rady zmienić. Poradziłam sobie z wieloma natręctwami i dziwactwami, ale to jedno mi zostało, koniec i kropka, punto redondo :)

agata31 - Sob Paź 22, 2011 4:03 pm

hehe nieźle :)
To może teraz ja się wypowiem:
- Mam lekkie podejście do życia staram się nie stresować ( bo wiem że będzie dobrze)
- Jestem wielką optymistką,
- Moją największą miłością jest Maanam, uwielbiam i kocham tą byłą już grupę, niestety, od czasu kiedy usłyszałam "Krakowski Spleen" inna muzyka nie wchodzi już w grę, mogłabym godzinami słuchać ich wszystkich płyt
- Uważam że dzisiejsza "muzyka" to kompletne dno ( choćby ze względu na fakt że, dzisiejsze teledyski gwiazdek to zwyczajne paradowanie nago, teksty też pozostawiają wiele do życzenia, ale wiadomo każdy ma swoje zdanie)
- Jestem bardzo tolerancyja, ale nie akceptuje głupoty, ludzi nie wiedzących czego chcą.
- Uwielbiam zapach książek

To na razie tyle, może coś się przypomni :)

Fikcyjna - Sob Paź 22, 2011 6:07 pm

agata31 napisał/a:
- Uważam że dzisiejsza "muzyka" to kompletne dno ( choćby ze względu na fakt że, dzisiejsze teledyski gwiazdek to zwyczajne paradowanie nago, teksty też pozostawiają wiele do życzenia, ale wiadomo każdy ma swoje zdanie)



Popieram w 100%!

Sagittaire - Sob Paź 22, 2011 7:33 pm

Czy myślicie, ze jako "odchył" forumowiczów mozna uznac zakładanie 5 różnych kont i w porywach toczenie dyskusji samego z sobą ? :D
inaenka - Sob Paź 22, 2011 7:50 pm

5 kont, to już nie odchył, to przegięcie, ale 4 jeszcze akceptujemy, mamy taki odchył :P
Sagittaire - Sob Paź 22, 2011 7:54 pm

Torinie - nie dałoby rady dodac na forum opcję "lubie to: - bo czasem bardzo mi jej brakuje :D
ebaleciara - Nie Paź 23, 2011 12:23 pm

Zgodzam się, może to też jakiś odchył, ale by się przydało :smile: .
Bella.996 - Nie Paź 23, 2011 2:31 pm

Ja jestem gimnastyczką i mam nawyk że do każdych zawodów, do kazdego układu mam inny kostium i przybory. nigdy nie biorę tych samych rzeczy 2 razy bo dla mnie to dziwne. :D
Dlatego jak ktos coś poszukuje to pisać :D

venus-in-furs - Nie Paź 23, 2011 2:45 pm

inaenka napisał/a:
5 kont, to już nie odchył, to przegięcie, ale 4 jeszcze akceptujemy, mamy taki odchył :P


Ja mam podejrzenie co do szóstego, ale może się mylę, więc będę milczeć do uzyskania pewności 8)

agata31 - Nie Paź 23, 2011 3:09 pm

Tak to się zaczęło pod moim postem, mam nadzieje że nic mi nie sugerujecie? :)
venus-in-furs - Nie Paź 23, 2011 3:23 pm

Nie, nie! :D
Bella.996 - Pon Paź 24, 2011 7:42 am

Nie rozumiem; o kim wy mówicie?
Ja też nigdy nie siedzę przy stole po prawej stronie, zawsze po lewej. Moze dlatego że jestem leworęczna?

Torin - Pon Paź 24, 2011 12:20 pm

Sagittaire napisał/a:
Torinie - nie dałoby rady dodac na forum opcję "lubie to: - bo czasem bardzo mi jej brakuje


Na razie nie ale pracuję nad duuuużymi zmianami ;)
Na razie można cós ino udostępnić na fejsie i tam polubić :)

Torin
p.s.
Ja na przykład jak jem np. jakiegoś loda, to nie chce spróbować innego smaku uważając że mi się smaki pomieszają. I wale nie uważam tego za dziwactwo ;)

inaenka - Pon Paź 24, 2011 12:28 pm

No nie dziwne, jak się wszyscy wkurzają, że ich szturchasz, to musisz siedzieć z lewej strony, zwłaszcza jeśli ma się takie wredne siostry jak te Bisiuki - Maniuss, Ballet Dancer i spółka, ale Ty podobno tez masz takie niewyżyte siostrunie, co nawet profesjonalny drążek za 7 stów złamały. Lajf is brutal i pełen odchyłów, heh...
E, to Bisiuka, jest lepsza - ona jest oburęczna (a może to była Maniuss? :P )

Father - Pon Paź 24, 2011 2:59 pm

Torin napisał/a:
Ja na przykład jak jem np. jakiegoś loda, to nie chce spróbować innego smaku uważając że mi się smaki pomieszają. I wale nie uważam tego za dziwactwo

Oczywiscie! Ja tez nie lubie lodow wielosmakowych :smile:

lokaty - Sro Lis 09, 2011 11:29 pm

Dobrze, no to tak:
-ogladam najwyzej jeden film w roku (w zeszlym roku nie obejrzalem zadnego, wiec w tym roku nadrobilem i obejrzalem az dwa)
-nie posiadam komputera (pisze z pozyczonego), telewizora itp
-bronie sie z calej sily przed facebookiem i innymi podobnymi pieronstwami :D w moim swiecie nie ma miejsca na takie rzeczy
-wygladam na metalowca (i za takiego mnie ludzie uwazali), a z metalem nie mam nic wspolnego
-jak kolo mnie przechodzi ktos palacy papierosy, wstrzymuje oddech na kilka sekund
-nigdy nie wypilem ani jednego lyka kawy
-calkowicie nie pije alkoholu, pod zadnym pozorem - to akurat nie idzie zbytnio w parze z moim wygladem :D
-nie znosze "czystej" czekolady i nigdy jej nie tykam.... musi miec orzeszki lub rodzynki
-odczuwam dume z blizn, siniakow, zadrapan, skaleczen :D (od dziecka je kolekcjonuje)
-czuje sie zgorszony, jak widze tekst (mail, sms), w ktorym brakuje przecinkow, natomiast wcale mnie nie rusza, ze pisze bez polskich znakow ;)

Moze jeszcze znalazloby sie pare rzeczy, ale one sa dla mnie na tyle naturalne, ze trudno by mi bylo sie domyslic, ze dla kogos to moze byc odchyl :)

Sheeda - Czw Lis 10, 2011 7:25 am

lokaty to z paierosami i alkoholem to podobnie jak ja. Na sam zapach papierosów potrafię zemdleć i dzieje się to w szkole dość czesto :(
A od zapachu alkoholu kręci mi się w głowie.
Kawy nigdy nie wypiłam. :D

Sagittaire - Czw Lis 10, 2011 9:40 am

Nie wiem, czy płęc odmienna interesujaca się tancem tak ma, czy jest to czysty przypadek (na to stawiam), ale tu na forum znam jedna osobę i w życiu znam jedną osobę - a zatem razem dwóch chłopaków, którzy poszczycic sie mogą większością wyżej wymienionych cech. Zaglądaj zatem tu cześciej, bo to co nazywasz odchyłem jest normą życia wielu osób, w tym też z forum :)
jurecq - Czw Lis 10, 2011 11:25 am

ciekawa ta lista (:

czy samo zainteresowanie tancem moze determinowac to, ze sie np. nie pije czy nie pali to raczej watpie, ale wyzsza kultura jednak czesto laczy ludzi - jak sie to mowi - na przyzwoitym poziomie (:

niestety to co bylo norma w dawnym wychowaniu/kulturze dzis staje sie coraz czesciej dziwactwem... ):

kawa? ohyda w smaku, ale pieknie pachnie.

madelaine - Czw Lis 10, 2011 3:31 pm

jurecq napisał/a:
kawa? ohyda w smaku, ale pieknie pachnie.

O taak... Raz w życiu wypiłam łyk kawy, myślałam, że wypluję, ale w sklepie z kawą mogłabym zamieszkać.

sisha945 - Czw Lis 10, 2011 4:45 pm

oj tak, kawa pachnie pięknie!! ale smakuje tez dobrze, a dla mnie najlepiej jesli np late wymieszam z czekoladą (pół na pół) i zaleje wodą i mlekiem (tez pół na pół) :)
zwłaszcza teraz, jak wracam zmarznięta do domu :)

Sagittaire - Czw Lis 10, 2011 7:58 pm

Niestety to nie wyjście dla osób, który ani kawy ani mleka nie lubią :) Za to desery kawowe na bazie wafli itd mogę wyjsc całkiem dobre.
Odetta. - Pią Lis 11, 2011 7:00 pm

Ostatnio zauważyłam, że ZAWSZE, kiedy z kimś rozmawiam to naciągam podbicie i wysuwam nogę przed siebie xd
Sheeda - Pią Lis 11, 2011 7:55 pm

Ja zawsze jezeli rozmawiam i nie mam butów w stylu skatów czy conversów to podwijam palce aż uwagi ktoś mi nie zwróci :D
lokaty - Nie Lis 13, 2011 2:11 am

jurecq napisał/a:

kawa? ohyda w smaku, ale pieknie pachnie.


nigdy nie sprobowalem kawy ze wzgledu na jej zapach wlasnie ;)
domyslam sie, jak moze smakowac i dlatego pozostawiam te przyjemnosc innym

bushi4 - Pon Cze 11, 2012 5:34 pm

uwielbiam zapach kawuni, dobrze mi się kojarzy. pijam ją z dużą ilością mleka, inaczej - to jak 'za pokutę' :razz: ...
nie lubię 'masowych imprez', lubię się zamyślać gdziekolwiek jestem i lubię nie odbierać telefonów; dosalam niemal każde jedzenie, które można solić i bardzo mi smakują słodkie rogaliki z pasztetem drobiowym :smile:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group