www.balet.pl
forum miłośników tańca

Szkoła baletowa - SB prywatna/niepubliczna, ognisko - jakie dają możliwości?

Pati_jazzy - Wto Kwi 11, 2006 8:48 pm
Temat postu: SB prywatna/niepubliczna, ognisko - jakie dają możliwości?
Mam pytanie: co sądzicie o poziomie polskich niepublicznych szkół baletowych? Wiem, że na pewno są nieco gorsze od SB, ale czy bardzo? Moje pytanie kieruję do tych, którzy wiedzą coś zarówno o SB, jak i niepublicznej szkole baletowej, ale i do wyrażania opinii innych.
sari - Wto Kwi 11, 2006 9:13 pm

bardzo słabo...

Myślę jednak/wydaje mi się, że szkoły niepubliczne, w których zajęcia są codziennie, ewentualnie mogą się pochwalić dobrym poziomem, aczkolwiek [!] nie znam wszystkich tego typu szkół i to tylko pewne uogólnienie, wynikające z przeświadczenia, że codzienny trening czyni mistrza. :D

Aurora - Wto Kwi 11, 2006 9:18 pm

Sadzę, że istnieją szkoły prywatne dorównujące OSB (znam takie; własciwie jedną), jednak przeważają te o mranym poziomie. Własnie chyba w liczbie godzin tkwi szkopuł i w podejściu nauczycieli do uczniów. Poza tym, większośś prywatnych szkól baletowych jest tworzona jako ,,kółeczka zainteresowań". Niewielu nauczycieli w niepublicznych szkołach trudzi się o zorganizowanie codziennych kilkugodzinnych lekcji i wyjaśnianie swoim uczniom na czym polegają poszczególne elementy. Poza tym, wszystko zależy tez od postawy uczniów.
klara - Sro Kwi 12, 2006 8:43 am

Auroro, nigdy prywatna nie dorowna panstwowej, w SB oprocz klasyki sa tez inne tance, czego nie mozna powiedziec o prywatnych.
Marysia W - Sro Kwi 12, 2006 3:39 pm

Zgadzam się z klarą. Prywatna to jest jednak coś innego, nauczyciele nie pozwolą sobie na dyscyplinę bo "im za to płacą". :? Więc nie nakrzyczą, nie walną, żeby dziecko wciągnęło wreszcie ten tyłek, nic- a czasem to się bardzo przydaje... są jednak szkoły (np. w Krakowie) które poziomem nauczania są rzeczywiście wysoko, naprawdę na poziomie OSB. a reszta.. szkoda gadać. :roll:
.:Odylia:. - Sro Kwi 12, 2006 3:47 pm

Marysia W napisał/a:
Prywatna to jest jednak coś innego, nauczyciele nie pozwolą sobie na dyscyplinę bo "im za to płacą". :? Więc nie nakrzyczą, nie walną, żeby dziecko wciągnęło wreszcie ten tyłek, nic- a czasem to się bardzo przydaje...

w przeważającej większości prywatnych tak jest ale są wyjątki :wink: (rownież znam jeden,zdaje sie ze ten co Aurora) ale zgadza sie ze panstwowa szkola ma przewage w postaci wrzechstronnego wykształcenia tanecznego a prywatne najczesciej ksztalca w jednej dziedzinie i ew. "skubią" innych technik na potrzebe konkursów czy pokazów-wiec profesjonalnego wyksztalcenia na poziomie przeciętnego dyplomanta panstwowej szkoly sie tam chcac nie chcac nie znajdzie...

Ewa - Sro Kwi 12, 2006 4:57 pm

Odylia ma rację. Naparwdę są wyjątkowe szkoły prywatne, które daja dobre wykształcenie, ale nie mają takich możliwości jak szkoły państwowe - chodzi o swobodne dysponowanie czasem, sale baletowe... No i nie każdego na taką szkołę stać.
klara - Czw Kwi 13, 2006 9:58 am

a co najwazniesze , konczac SB uzyskujesz dyplom tancerza, a po prywatnej, owszem mozesz eksternistycznie zdawac( co kosztuje),ale nie wiem czy takie przygotwanie w prywatnej szkole jest mozliwe, ze wzgledu na ograniczona ilosc godzin, a co najwazniejsze musisz miec takze praktyke sceniczna trwajaca trzy lata i tu wedlug mnie jest najwiekszy problem,bo kto zatrudni bez dyplomu tancerza. Moze sie myle- to poprawcie
Pati_jazzy - Pią Kwi 14, 2006 9:07 pm

ojej, ja znam taką szkołę,w której uczą klasyki, rytmiki, modernu,jazzu,ludowego, charakterystycznego, no i audycji muzycznych. Weim, że to nie jest wiele, ale są też takie szkoły, w których nie można robić, co się chce, mimo że się za to płaci. No i nauczyciele naprawdę się starają, a uczniowie nawet się nie obijają. Ale w sumie wiem też, że ta moja szkoła to może być wyjątek.
Ewa - Pią Kwi 14, 2006 9:26 pm

Z tego co mi wiadomo, do zagranicznych zespołów przyjmują osoby bez dyplomu tancerza, jeżeli kandydat dobrze zaprezentuje się na audycjach. Poza tym, wciaz twierdze, ze istnieja baaardzo nieliczne dobre szkoły prywatne.
klara - Pią Kwi 14, 2006 9:36 pm

dobre, nie dobre, ale czy realizuja program SB, napewno nie
drCoppelius - Pią Kwi 14, 2006 10:13 pm

2 dziewczyny z naszej szkoły sa w szkole w monachium, o papiery ich nie pytali, jedna zdaje eksternistycznie, druga chodzi normalnie do niemieckiej szkoły....
sisi - Pią Kwi 14, 2006 10:37 pm

no tak, szkoły to co innego, ale czy zdarzają się przypadki dostania się do zespołów?
Ewa - Sob Kwi 15, 2006 4:08 pm

Od nauczyciela słyszałam o kilku. Właściwie, nie pamiętam juz o ilu dokładnie - tak mimochodem, przy okazji rozmów o czym innym. Ale naparwdę, dostają się ludzie bez papierka. Nie wiem, czy do wszystkich zespołów można się tak dostać i pewnie trzeba mieć z nimi jakiś kontakt, no ale...
Kasia :)) - Sob Kwi 15, 2006 4:14 pm

nasze dziewczyny rowniez dostawaly sie do szkol baletowych.
a jesli chodzi zespoly to wiem ze byla sobie taka jedna, co sie chyba dostala (wiem ze chodzac do nas miala propozycje od szkol baletowych jakies, ale pozostala z nami) :D
i jezdzila gdzies za granica.
ale nic dokladniej nie wiem
teraz nas uczy ;)
to chyba nie zawsze zalezy od kwalifikacji ale od talentu ;) no ale miala bardzo dobre oceny i jeszcze podczas nauki w naszym ognisku te wszystkie propozycje..

Paula - Nie Kwi 16, 2006 1:43 pm

"Wychowanek" naszego Ogniska, p. Grzegorz Kotek, dawno temu zdał dyplom w SB w Gdańsku i teraz jest już solistą Opery na Zamku. Ale chyba nieługo powienien zejść ze sceny :)
Rumianek - Sob Maj 06, 2006 6:33 pm

Chodzę do Społecznego Ogniska Baletowego, moze nie mamy najwyższego poziomu, są lekcje dwa razy w tygodniu po godzinie, to malo, tak, ale wg. mnie chodzi o to co sie czuje do tańca. Mam takie kolażanki, które przychodzą żeby sobie pogadać i policzyc ile kalorii spalą, wybaczcie, nie trawię tego. One żyją w jakims Matrix'ie i niestety zaniżają poziom (nie mowie o takich, ktore chcą a im nie wychodzi, ja cenie walkę).
Ewuunia - Sro Maj 17, 2006 10:21 pm

mnie wydaje się, że poziom wcale nie zależy od tego, czy baletówka jest prywatna czy państwowa. To zależy od uczniów szkoły. Sari miała rację pisząc, że "codzienny trening czyni mistrza". chodzę do prywatnej szkoły, ale nie czuje, żeby poziom był specjalnie zaniżony.
aankaa_baletnica=) - Sro Maj 17, 2006 10:25 pm

Masz troche Ewuuuniu racji... bo wiadomo, że zawsze trafiają sie lepsze i gorsze osoby. I wiadomo, ze pomiędzy najlepszą z OSB i najgorszą z SB bedzie różnica. Ale pomiędzy najgorszą z OSB i najlepszą z SB może byc taka różnica, ze najlepsza z SB jest lepsza...
troche pomieszałam, ale mam nadzieje, że zrozumiecie...

Kasia :)) - Sro Maj 17, 2006 10:56 pm

a moim zdaniem osoba z prywatnej szkoly, jezeli nie jest wybitnie uzdolniona to nie dorowna tej z osb.
w prywatnych nie tak bardzo zwraca sie uwage na trzymanie pozycji, czy na wysokok, wysokosc trzymania nogi.
w baletowce to natomiast podstawa.

ps. gwoli scislosci nie chodzi mi o to ze w prywatnych szkolach w ogole nie zwraca sie uwagi na w/w sprawy, ale po prostu duzo mniej

Bajaderka - Czw Maj 18, 2006 6:09 am

Ja myślę, że to zależy od tego, o jakim ognisku czy prywatnej szkole mówimy. Napewno są takie szkoły, czy studia, w których poziom nauki baletu nie jest bardzo niski, ale wiadomo, że w prywatnej szkole poziom nigdy nie dorówna poziomowi, którym chwali się OSB, ponieważ musiałyby byś codzienne zajęcia, a to jest raczej niemozliwe, bo każdy poza tancem w takich studiach ma swoje życie, szkołę. Wiadomo, że warto spróbować stworzyć jakąś taką szkołę, która będzie mogła pochwalić się poziomem nauki baletu, ale to napewno odbywałoby się nieco kosztem nauki. W końcu coś za coś.
aankaa_baletnica=) - Czw Maj 18, 2006 8:55 pm

Tak naprawde to wszystko zalezy od nauczyciela i uczniów... Od zaangażwania i chęci.
Bajaderka - Czw Maj 18, 2006 10:21 pm

Masz rację Aniu. Bardzo dużo zależy od uczniów i nauczycieli.

Dajmy na to taki przykład ucznia SB, który przychodzi na zajęcia, żeby się nazywało, że chodzi na balet. Często się spaźnia, nie stara się na lekcjach, chodzi mu tylko o to, zeby mieć jakieś zajęcie pozalekcyjne, żeby móc komuś powiedzieć, że ma się takie baletowe zainteresowania. Z taką osobą nauczycielowy jest bardzo trudno pracować, praktycznie się nie da, bo co tutaj pedagog zdziała,jak uczeń nie chcę poprawić swoich błędów,bo nie chce się mu pracować. Wiadomo, że dużo osób chciałoby, żeby wszystko było tak od razu, technika, wyraz, umiejętność pracy w grupie, ale tego trzeba się nauczyć, to wszystko przychodzi z czasem.

Drugim przykładem jest uczeń, który kocha taniec, balet, chodzi na zajęcia dlatego, że kocha balet, ale to nie jest jego jedyna pasja, ma też inne zajęcia, ma określony cel w życiu, który chce osiągnąć (ale nie związany z baletem). Może taki uczeń nie ma świetnej techniki, ale myślę, że potrafi narzucić sobie troszkę dyscypliny. Z takim uczniem pedagogowi jest już łatwiej pracować, choc wiadomo, że nigdy nie będzie miał cudownego podbicia, nie będzie trzymał nóg na 180*, ale widać w nim pasję, miłość do tego, co robi, a przez to także zaangażowanie. I dlatego, że taniec sprawia mu przyjemność stara się poprawić swoje błędy, ale na tyle ile może.

Trzecim przykładem ucznia, jest uczeń taki, który wiąże swoją przyszłość z baletem, ma już wybrany ten 'cel życiowy' i za wszelką cenę stara się go osiągnąć. Stara się na lekcjach, potrafi narzucić sobie dyscyplinę i chętnie poprawia błędy, dzielnie znosi uwagi nauczyciela, wiedząc, że jest mu to bardzo potrzebne. Wiadomo, że kocha taniec i ta ciężka praca daje mu satysfakcję. Z takim uczniem pedagogowi jest najłatwiej pracować, task myślę.

Ale uważam, że pedagog bez względu na to, czy uczeń wiąże swoją przyszłość z tańcem czy nie powinien mieć satysfakcję z tego, że jednak rozpala miłość do tańca w wielu osobach, że efektem rocznej pracy, lub poprostu chodzenia na lekcje baletu są występy, które się zazwyczaj wszystkim podobają i dla wielu osób jest to najlepszy moment baletowego roku szkolnego.

Bo wiadomo, że nie wszyscy chcą tańczyć zawodowo, dla takich właśnie osób przede wszystkim są ogniska, prywatne szkoły baletowe i inne studia. Także osoby,które za późno pokochały i zaczęły interesować się tańcem mogą chodzić do takich ognisk.

Nie wiem, może się myle w tym, co napisałam, ale tak myślę. Jeśli coś jest nie tak, to piszcie :D

aankaa_baletnica=) - Czw Maj 18, 2006 11:55 pm

Racja, ale ja miałam jeszcze coś takiego na myśli...

I
Jeśli jest w OSB dziewczyna, która ma super warunki i w ogóle mogłaby byc świetna, ale sie nie przykłada to raczej nic z tego nie będzie. A jesli dziewcznyna z mniejszym talentem, ale za to z wielkim zaangażowaniem i chęcią do pracy jest w SB to może dużo osiągnąc.

II
Jeśli jest w OSB utalentowana dziewczyna, która jest chętna do cwiczenia itd. ale ma nauczyciela, który nie jest za bardzo zaangazowany i nie za bardzo mu zależy, albo ma jakieś pupilki i na tą jakąś tam dziewczyne uwagi nie zwraca to ona też za dużo nie osiągnie... A jak ta sama, lub nawet mniej utalentowana dziewczyna będzie w SB i nauczyciel będzie na nią zwracał uwagę i będzie zaangazowany, to ta dziewczyna może dużo osiągnąc.

Więc to też różnie może byc...


Żeby nie było niejasności to pisząc OSB miałam na myśli ogólnokształcącą baletówkę taką jak np. Warszawa czy Bytom, a pisząc SB miałam na myśli wszyskie szkoły prywatne, społeczne oraz studia, ogniska itd.

Marysia W - Pią Maj 19, 2006 6:34 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:


I
Jeśli jest w OSB dziewczyna, która ma super warunki i w ogóle mogłaby byc świetna, ale sie nie przykłada to raczej nic z tego nie będzie.

Znam taką właśnie dziewczynkę, i wściekłość mnie zżera jak patrzę na jej "staranie". Coż... podbicie OGROMNE, wielka rozwartość i wykręcenie... ale nic, zero pracy. I to jest najsmutniejsze... Dlatego w osb powinny być osoby które taniec KOCHAJĄ, nawet pomimo braku warunków czy talentu. Z takimi osobami pracuje się łatwiej.[/url]

.:Agga:. - Sob Maj 20, 2006 3:24 pm

Wczesniej juz wiele osob sie wypowiadalo na ten temat - dziecko w wieku 10 lat nie wie czy taniec jest tym co kocha. Pewnie przez pewnien okres czasu jest zachwycone tym ze znalazlo sie w takiej szkole, kiedy przychodzi ciezka praca zachwyt mija i pojawia sie gorycz, zlosc i smutek.
Niestety jak narazie w OSB nie znajda sie osoby, ktore beda pewne swojej milosci do tanca (przynajmniej nie bedzie ich duzo). To przychodzi z wiekiem, a jak wiadomo im pozniej zacznie sie tanczyc tym ma sie miejsze szanse na zaistnienie w tym zawodzie jako profesjonalista.

śnieżka_balerina - Sob Maj 20, 2006 4:20 pm

co do wypowiedzi bajadery nie zgadzam się z jednym, bo są też osoby które może nie są wyśmienitej budowy, warunków poprostu nie mają ąż takich predyspozycji do baletu. Ale te właśnie osoby starają się jak najbardziej mogą na każdej lekcji i pedagogowi pracuje się z nim świetnie bo widzi pracą tej osoby i włąśnie może ta osoba chce kiedyś zatańczyc w teatrze...
Są też osoby które śą świetne i wogóle tego nie wykorzystują. Ale nie możesz zapomniec o tym że te gorzse osoby też mogą wiązac swoją przyszłośc z tańcem... To tyle ode mnie

Bajaderka - Sob Maj 20, 2006 11:00 pm

Nie zrozumiałaś mnie do końca. Ja dałam tylko dwa przykłady, a takich może być dużo więcej.
Ewuunia - Nie Maj 21, 2006 2:51 pm

według mnie - krótko i zwięzłowato - każda z nas ma w sobie to coś, ale nie zawsze to wykiełkuje, bo nie chcemy, nie mamy siły, nudzi nam się. I to własnie od jednej dziewczyny zależy poziom. bo wtedy dla niej trzeba coś układać. Takich dziewczyn niestety w SB jest sporo. sama mam taką dziewczynę w grupie, ale nie tańczy z nami, bo jej to najzwyczajniej w świecie "wisi". Taniec to sztuka, której trzeba poświęcić sporo czasu, a płacąc pieniądze dziewczyny myślą, że będą gwiazdami baletu. to wszystko. Tylko błagam nie oczerniajcie mnie za moje zdanie, bo u mnie w szkole niestety, ale tak jest.
Bajaderka - Pon Maj 22, 2006 7:01 pm

Ewuuniu, myślę , że nikt nie będzie Cie oczerniał, bo w wielu szkołach tak jest. Bardzo dużo osó ma talent, ma w sobie to "coś" ale nie stara się tego rozwijać, marnuje to. Co zrobić, nie zmusimy ich do niczego.
Miłość nigdy nie może być wymuszona, nawet do baletu :wink:

kotecek - Nie Maj 28, 2006 9:44 pm

Zgadzam się z większością waszych wypowiedzi, bo rzeczywiście niewiele jest w Polsce naprawdę dobrych szkół niepublicznych i ich poziom zależy od chęci uczniów i nauczyciela, ale też warunków technicznych(gdzie mają lakcje, czy mają dostępną salę itp.), dlatego myślę że nie powinniśmy porównywać szkół prywatnych i państwowych, bo jest to miom skromnym zdaniem nieco niesprawiedliwe i krzywdzące. Muszę się jednak zgodzić z tym że szkoły niepupliczne nie są w staniew pełni zrealizować całego programu szkół państwowych(chodzi mi o inne rzeczy poza klasyką). Uważam jednak, że zdarza się tak że niektóre szkoły niepubliczne nigdy nie dorównają tym niepublicznym, ale mogą być przecież i takie które są lepsze od państwówek no nie... :wink:
DOMA - Pią Cze 30, 2006 11:30 pm

ale ja osobiście znam paru tancerzy którzy po prywatnej baletówce poszli na studia dostali się bez problemu i teraz juz maja dyplom tancerza (nie wiem jak sie dokladnie to nazywa) tańcza w teatrach itd. Aczkolwiek zgadzam sie z wami ze niepubliczne szkoly baletowe nie dorównuja SB. W Sb mozna nauczyc sie tez histroii tanca itd. a tu tylk otanczysz 2 czasem 3 razy w tyg. a szkoda...
Karolka - Sob Lip 01, 2006 1:03 pm

To zależy od nauczycieli.Ja chodziłam do szkoły niepublicznej w której nauczycielami byli rosjanie.Poziom bardzo wysoki a wyniki bardzo dobre.
Francois - Pon Sie 15, 2011 5:50 pm
Temat postu: Czy jest mozliwosc dostania sie na wyzszy poziom?
Witam
chcialam się dowiedziec, czy jest taka mozliwosc,by dostac sie na wyzszy poziom w ognisku baletowym?
Pod koniec tego miesiaca,ide na przesuchanie,pani bedzie sprawdzac moje umiejetnosci czy sie nadaje w ogole, prawda? Czy tylko to ona sprawdza? czy sie nadaje? Czy tez do jakiej grupy mnie dac? Jest taka mozliwosc,by np dostac sie do grupy wyzszej ,powiedzmy trzeciej?

I chcialam sie jeszcze dowiedziec,jak to jest w ognisku baletowym,ile jest poziomow? I czy zdaje sie jakis egzamin do nastepnego? Jak on wyglada?

I czy przez 3 lata moge sie dosyc wiele nauczyc,tak zeby wystapic w jakiejs powaznej roli w jakims rzedstawieniu?

inaenka - Wto Sie 16, 2011 1:33 pm

A jak Ci pomóc i niby w czym Ci pomóc? Nic o sobie nie powiedziałaś, nie wiadomo czy gdzieś tańczyłaś, czy masz jakiś poziom już potwierdzony. Poza tym informacji, jakich szukasz, mogą Ci chyba udzielić w ...ognisku baletowym. Ale na logikę - jeśli masz jakiś wyższy poziom, nikt Cie nie będzie wciskał w ognisku do maluchów, które dopiero zaczynają. Sama też mówisz, że po sprawdzeniu Twoich predyspozycji zapadnie decyzja gdzie Cię dać.
Rozejrzyj się jeszcze na forum, zwłaszcza w wątkach dotyczących prywatnych szkół/ognisk baletowych.

Francois - Wto Sie 16, 2011 4:25 pm

Nigdy wczesniej nie tanczyłam,wiec sie zastanawiam,gdybym dobrze sie zaprezentowala,czy mogli by mnie dac do wyzszej grupy. Bardzo mi na tym zalezy,poniewaz stosunkowo pozno sie obudzilam, mam 16 lat, kocham balet i w tej chwili,jest to moje najwieksze marzenie by stanac na scenie i zatanczyc. No ale mam tylko 3 lata, czy ja przez te 3 lata naucze sie duzo??
Mam predyspozycje do tanca, mam swietne wyczucie rytmu,mam poprostu talent do tanczenia,ale za pozno sie obudzilam :(
Wiec pomyslalam sobie,ze moze jest szansa,zeby przyjeli mnie na wyzszy poziom nic poczatkujacy,zeby nie tracic czasu i wiecej sie nauczyc?

marysienka - Wto Sie 16, 2011 4:44 pm

cóż. moim zdaniem, jeśli masz talent, a przed przesłuchaniem trochę poćwiczysz, jest szansa, że przyjmą Cię na poziom powiedzmy średniozaawansowany ;)
arizona - Wto Sie 16, 2011 5:10 pm

Francois napisał/a:
Mam predyspozycje do tanca, mam swietne wyczucie rytmu,mam poprostu talent do tanczenia,ale za pozno sie obudzila


nie chcę być złośliwa, ale skoro nigdzie wcześniej nie tańczyłaś, to skąd wiesz, że masz dobre warunki?
pozostaw opinię nauczycielom ogniska do którego się wybierasz. po prostu idź, a zobaczysz gdzie Cię przydzielą. nauczyciele od tego są.

Francois - Wto Sie 16, 2011 5:24 pm

W porzadku, kiedys poprostu tanczylam z kolezanka,uczyla mnie,powtarzalam po niej niektore ruchy,bardzo dobrze mi wychodzilo, a znam takie osoby ktore za nic by tego nie powtorzyly.
Dziękuje za odpowiedzi :)
Mam jeszcze jedno pytanie, jak to jest na przesłuchaniu,czy pani pyta sie,jakie pozycje,kroki umiemy? No bo jesli powiem jej,ze nigdy wczesniej nie tanczylam,to pewnie o to nie zapyta i co wtedy? Moze powinnam powiedziec ze nigdy wczesnije nie tanczylam,jednak znam niektore pozycje,kroki itp, ktorych uczyla mnie kolezanka(dobra baletnica) NO i gdy jej juz pokaze te "pozycje"(Battement tendu ,Demi plie itp) moze bedzie szansa ze mnie wezmie na wyzszy :)

ebaleciara - Wto Sie 16, 2011 5:43 pm

Chryste, battement tendus, demi plie to nie są pozycje. Nie możemy mylić tak podstawowych pojęć. Powinnaś zapoznać się z teorią, zwłaszcza, jeśli chcesz się dostać do wyższej klasy.
arizona - Wto Sie 16, 2011 5:48 pm

Francois napisał/a:
owtarzalam po niej niektore ruchy,bardzo dobrze mi wychodzilo, a znam takie osoby ktore za nic by tego nie powtorzyly.


powtarzanie nie znaczy, że wykonujesz jakiś ruch poprawnie. jak się nie ma podstaw to nic się dobrze nie zrobi.

trochę to Twoje dostawanie się na wyższy poziom zalatuje mi ignorancją. nie możesz odpuszczać podstawowych rzeczy. to nie jest tak, że wiesz jak wygląda jakiś ruch; musisz znać nazewnictwo i poprawne wykonanie danego ruchu i zasady na jakich dany ruch działa.

moim zdaniem powinnaś zapisac się do podstawowej klasy i po jakimś czasie startować wyżej. poza tym w tym wieku to raczej chyba zajęcia dla dorosłych niż ognisko.

i 3 lata beż żadnego uprzedniego doświadczenia to za mało żeby stanąc na scenie.

Katia - Wto Sie 16, 2011 6:05 pm

Nie czytam nawet wszystkich postów, bo mi się nie chce (sorry, takiego lenia mam że masakra) ale domyślam się o co chodzi.
Powiem tyle. Jeżeli jest się początkującym, nie uczestniczyło się w żadnych warsztatach z tańca klasycznego, kiepsko idzie z rozciągnięciem, wykręceniem, zaznajomieniem się z całym ogromem terminologii lepiej jest się dostać nawet trzy klasy niżej, żeby sobie wszystko nadgonić. Plie to ponoć jedno z najłatwiejszych ćwiczeń, a wymaga doskonałej techniki, kontroli, wykręcenia. Barre au sol jest tutaj też istotne, a tego co wiem, jest to tylko w początkujących klasach SB.
Sama od września zaczynam taniec klasyczny pełną gębą (przyjęli mnie do SB) na poziom zaawansowany.

Też bez przesady, nie ma z czym gonić, w tym rodzaju tańca nikogo nie oszukasz. Jak powiedziała arizona
arizona napisał/a:
jak się nie ma podstaw to nic się dobrze nie zrobi.

Nie utrzymasz wyżej niż 90* nogi w adagio, bo wszystkie partie mięśni nie zostały poprawnie wyrobione, nie wykonasz jete do szpagatu, bo nie będziesz miała szpagatu i ponadszpagatu, nie wejdziesz na puenty bo słabe kostki i łydki, blah, blah, blah, blah, blah, blah.

Z tańcem klasycznym to trzeba "pomału, nie piekarnia" - tudzież - "balet, nie zając - nie ucieknie" jak sie to zignoruje, to można mieć potem problem :)

marysienka - Wto Sie 16, 2011 7:55 pm

mądrze prawi! :)
Francois - Wto Sie 16, 2011 9:26 pm

Napislam "pozycja" w cudzyslowiu, bo nie bylam pewna jak to nazwac,ale przepraszam za bład.
Wiecie co..chyba macie racje :( To bylo by bez sensu..ale ja poprostu tak bardzo bym chciala stanac na scenie..
A mam jeszcze pytanie,cz jesli nauczycielka zauwazy iz dobrze sobie radze,np lepiej niz pozostali uczniowie,moglaby mnie wziac wyzej?

ebaleciara - Wto Sie 16, 2011 10:12 pm

Myślę, że to jest możliwe, ale po prostu nie powinnaś robić sobie zbędnych nadziei. Chodzi o to, że w środowisku tak naprawdę jest zupełnie inaczej niż w filmach pokroju Step Up. Nie jest tak, że trochę pochodzisz na zajęcia, nawet jeśli będziesz bardzo ciężko pracować, i od razu staniesz na scenie jako fantastyczna, ukształtowana w pełni tancerka. Z klasyką jest akurat tak, że na wszystko potrzeba czasu i nie da się niczego przeskoczyć - wierz mi, móię to z własnym doświadczeniem, bo sama przeskakiwałam kilka klas. Poza tym takie przeskakiwanie do wyższych klas, a już zwłaszcza tańczenie na scenie po jakichś trzech latach nauki jest trochę nie fair w stosunku do osób, które uczą się odkąd tylko nauczyły się chodzić i nawet im nikt nie może zapewnić, że dostaną się do jakiegoś przyzwoitego, mniej lub bardziej, teatru. Nie piszemy tego po to, żeby cię zniechęcić albo, żebyś zrezygnowała. Chcemy tylko leciutko ostudzić twój zapał, bo naprawdę nie jest tak łatwo nadganiać za całą klasą, kiedy wie się, że ma się do całej reszty jeszcze całe setki kilometrów, chociaż pracujesz jak szalona i kiedy wiele rzeczy ci nie wychodzi, nawet jeśli chcesz tego bardziej niż niczego innego na świecie, bo po prostu ćwiczysz zbyt krótko i twoje ciało nie przyzwyczaiło się jeszcze do wszystkich baletowych zasad, jak na przykład wykręcenie, wciąganie kolan, naciągnie stóp etc. W tym wieku byłoby ci naprawdę wyjątkowo trudno nadrobić tyle lat, przeogromnie trudno. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak wielki i długotrwały wysiłek jest już za twoimi rówieśnikami. A w dodatku piszesz, że nie tańczyłaś wcześniej, a tylko trochę powtarzałaś (?) za swoją koleżanką. To nie wróży zbyt dobrze. Piszesz też, że masz predyspozycje i talent do tańczenia, a powiedz mi moja droga, jak ty to do licha ustaliłaś, z czego wywnioskowałaś, skoro nigdy wczęsniej nie miałaś praktycznie do czynienia z tańcem? Nie wiem, może naprawdę bardzo się nadajesz i jesteś stworzona do sceny, teatru i tańca. Ale tak czy siak, może trochę więcej pokory, może lepiej dowiedzieć się, co należy zrobić, czego się nauczyć czy dowiedzieć, żeby w ogóle się dostać - co też jest duuużym wyzwaniem, zapewniam cię - a nie kombinować, jak by tu od razu wskoczyć do wyższej klasy. Ktoś wyżej słusznie zauważył, że w twoim wieku rozsądniejsze są zajęcia dla dorosłych, którzy chcą się bawić tańcem, robić to dla własnej, czystej przyjemności zamiast ogniska baletowego, które w pewnym sensie hoduje młodych adeptów sceny. Życzę ci wszystkiego co najlpesze, ale radzę trochę wystopować z pewnością siebie i zapałem.
Maron - Sro Sie 17, 2011 2:40 am

nie fair w stosunku do innych osób? pretensje w takim przypadku mogą mieć tylko niedojrzali tancerze moim zdaniem, i powiem z własnego doświadczenia - dla mnie zabawne jest jak się ktoś kto ma kilka lat już wytańczonych złości na osobę tańczącą znacznie krócej, bo ta dostanie rolę czy miejsce w zespole/ekipie, będzie na tych samym stopniu zaawansowania.
prędzej już można być wkurzonym na nauczyciela/trenera, że cię nie docenia, nie daje wskazówek i wytłumaczenia dlaczego nie jesteś wyżej, albo dlaczego gdzieś nie występujesz [o ile taka sytuacja ma miejsce, bo inaczej pretensje można mieć tylko do siebie..]
bo są osoby którym szalenie zależy, które potrafią odmówić sobie tego i tamtego by pojechać na warsztaty setki kilometrów, przychodzą na każde treningi - nie ważne czy sprawdzian, czy wolny dzień, czy +30 stopni czy -20 stopni... osoby które potrafią zapierdzielać przez 1,5 roku-2 lata i przegonić ludzi którzy tańczą 3-4 lata, a no zwyczajnie się nie starają, nie pracują nad sobą... chodzą na treningi dla samego chodzenia. nie chwaląc się ofc, ja jestem tego przykładem.
praca nad sobą, praca nad sobą i jeszcze raz praca nad sobą.

ebaleciara - Sro Sie 17, 2011 10:50 am

No jasne, że tak, w tym opisie widzę też siebie. Chodzi ma raczej o to, że są dzieciaki, które tańczą odkąd pamiętają i także pracują jak szalone, robią wszystko, żeby kiedyś być naprawdę świetnymi tancerzami. I uwierz, znam też wiele takich osób, które w dodatku już teraz są wspaniałymi artystkami. A dzięki czemu? Dzięki pracy - ciężkiej, ale i wieloletniej, tu jest właśnie klucz. W klasyce (o niej cały czas piszę) potrzeba czasu, wielu lat, aby ciało się czegoś nauczyło, żeby nabrać pewnych nawyków, a w dodatku naukę trzeba zacząć odpowiednie wcześnie, kiedy ciało jest jeszcze gotowe na różne baletowe zmiany i kombinowanie. Wszyscy dobrze wiemy, że balet jest tak naprawdę nienaturalny. Nawet osoby, które zaczęły wcześnie i bardzo mocno i intensywnie ćwiczą, a nawet zapowiadają się na świetnych tancerzy i tancerki, NIE MAJĄ ZAPEWNIONE, ŻE KIEDYŚ STANĄ NA SCENIE. Może być tak, że po prostu ich technika lub wyraz, lub warunki, lub cokolwiek innego nie spodoba się teatrowi i koniec tematu. A wyobraź sobie, że jesteś dziewczyną, która za trzy lata ma właśnie szukać teatru, która poświeciła calutkie życie dla tańca i dotychczas wszyscy się tobą zachwycali, a nagle w twojej klasie pojawia się dziewczyna, która (rzekomo) ma talent do tańca. I tak nie przestaniesz ciężko ćwiczyć, ale gdyby ona dostała pracę zamiast ciebie, chyba byłoby to nie zbyt miłe.
Oczywiście uważam, że Francois nie powinna przejmować się z swoimi rówieśnikami, niech oni robią swoje, a ona swoje, ale tak czy sia z ich punktu widzenia może być to troszkę wobec nich niesprawiedliwe, kiedy do grupy (powiedzmy) profesjonalistów dochodzi tak naprawdę kompletny laik i jest już tam jak równy z równymi. Nigdy nie traktowałabym tak nowej osoby, ale aktualnie jestem w temacie i wiem, że uczniowie mogliby mieć taki stosunek do innych "nadrabiających". Bogu dzięki, że mnie to nie spotkało :wink: .

Francois - Sro Sie 17, 2011 1:40 pm

Dziekuje za rady,wezme sobie to do serca,=.
Pojde na prześłuchanie i bede w grupie takiej do jakiej mnie przydziela,ale zwiazku z tym iz balet to moje nawieksze marzenie,bede cwiczyc trenowac,aby osiagnac naprawde wiele.

Maron - Pią Sie 19, 2011 3:18 pm

heh niestety podobne sytuacje miałam, że osoby które dopiero zaczynają i za przeproszeniem g**** wiedzą na czym cały temat polega, wchodzą do formacji, występują [i dostają coś w zamian za występy], a ja dalej tkwię przed drzwiami, bo nie chcą mnie wpuścić do grupy.
u mnie niestety sprawa jest bardziej zamotana, może dlatego że niektóre osoby nie są w stanie mnie zaakceptować w formacji, może dlatego że trener za mną nie do końca przepada i na pewno to nie chodzi o brak umiejętności.
pytanie, czy tak naprawdę elementem docelowym tańca [ogółem] jest tańczenie dla pieniędzy, dla sławy? dopiero niedawno sobie uświadomiłam że w tańczeniu tak naprawdę nie o to chodzi. tzn wiadomo było właściwie od początku, ale dopiero niedawno to zrozumiałam. i myślę że tego bardzo brakuje osobom które siędzą już albo dopiero wchodzą do środowiska baletowego :roll:

Francois - Pią Sie 19, 2011 6:11 pm

Pieniadze? Ja nawet o pieniadzach nie myslalam ;)
Ale kurcze,ciekawe czy mnie przyjmą..

Maron - Pią Sie 19, 2011 10:24 pm

no skoro chcesz się zajmować tym w przyszłości zawodowo, występować w teatrze, dawać lekcje, to znaczy że chcesz otrzymywać za to jakieś wynagrodzenie, nie?
Francois - Sob Sie 20, 2011 9:49 pm

dla mnie niestety jest juz za pozno.
Leonika - Wto Sie 30, 2011 8:36 pm

A propos niepublicznych szkół baletowych - w Poznaniu od jakichś 12 lat funkcjonuje Szkoła Tańca i Baletu Fouette, która nadaje dyplom tancerza zawodowego - taki sam jak po państwowej OSB. Dziewczyny, którą robią tam dyplom (dwie, trzy, cztery, góra pięć osób w roku szkolnym) uczęszczają do szkoły często przez 8-10 lat, znam takie, które uczęszczały od momentu otwarcia szkoły, czyli 12 lat. Zdarzają się dziewczyny po podstawówce w OSB, które dyplom robią tutaj - z różnych względów. Trudno mi obiektywnie ocenić poziom szkoły, bo nie jestem fachowcem, ale na pierwszy rzut oka mam takie spostrzeżenia: przygotowanie techniczne i kondycyjne zdecydowanie lepsze w państwowej OSB, układy choreograficzne znacznie trudniejsze, ciekawsze i bardziej różnorodne (jeśli chodzi o techniki tańca) w Fouette. Mogę porównać, bo często mam okazję porównywać dyplom absolwentów OSB i Fouette, ponadto na bieżąco śledzę dokonania Fouette (średnio dwa, trzy występy sceniczne w roku) i OSB (np. Chopiniana). Nie chcę w jakiś specjalny sposób gloryfikować tutaj Fouette, jednakże chciałam tylko zwrócić uwagę, że istnieją niepubliczne szkoły baletowe, które naprawdę trzymają poziom. Zajęcia w klasach profesjonalnych (tych najbardziej zaawansowanych) odbywają się w ilości ok. 20 godzin tygodniowo, a egzamin zawodowy zdaje się przed państwową komisją. Dziewczyny zdają egzamin z różnych technik tańca, że wspomnę tylko o tańcu charakterystycznym, ludowym, współczesnym, jazzowym (u nas to funkcjonuje jako osobna dziedzina tańca), no i z baletu, oczywiście. Piszę o tej szkole, bo w niej uczy się moja córka i chociaż nie podejrzewam, żeby zrobiła w niej dyplom (ma dopiero 9 lat, uczęszcza od 4 roku życia), to uważam, że warto wiedzieć, iż taka szkoła istnieje i funkcjonuje w Poznaniu i reprezentuje naprawdę niezły poziom.
agata31 - Nie Wrz 18, 2011 9:57 am

Francois
Czy to nie jest tak, że to jest tylko taka zachcianka? Bo odniosłam wrażenie iż ty sama nie wiesz czego chcesz.. Nie uczyłaś się baletu (tak zrozumiałam) tylko masz "wyczucie rytmu" jak uważasz, więc chyba nie zdajesz sobie sparwy że balat to nie jest łatwy orzech do zgryzienia. A co do twoich marzeń o balecie myślę że znikną tak szybko jak się pojawiły..

Oczywiście mogę sie mylić..


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group