www.balet.pl
forum miłośników tańca

POGADALNIA - Rodzina, ach rodzina...

Maron - Wto Sty 17, 2006 4:16 pm
Temat postu: Rodzina, ach rodzina...
Chciałabym się dowiedzieć czy ktoś z waszej rodziny też miał przygodę z baletem, łyżwiarstwem figurowym, gimnastyką artystyczną/sporotwą albo innym tańcem... bo chyba musicie mieć po kimś takie uzdolnienie nie? ;) Jestem ciekawa też jaka była reakcja waszej rodziny na to, że macie takie zainteresowania i ambicje.

Ja taką tendencję (jak już chyba gdzieś na forum wspominałam ;)) mam po matce - zajmowała się łyżwiarstwem figurowym, chciała kiedyś zostać zawodową łyżwiarką. Bardzo też lubi balet. Jak byłam mała to mnie uczyła jeździć na łyżwach, jednak już z tego nie za bardzo pamiętam :oops:

Wiadomość o tym że chcę tańczyć balet (bo tutaj lodowiska nie ma :P ) bardzo ją ucieszył, jednak chyba nie bardzo wierzy w moje możliwości... właściwie mam w niej jakiegoś dużego wsparcia. Pozatym rodzice powiedzieli że jestem za mała żeby jeździć do Koszalina na zajęcia... :? kocham moją rodzinkę :x

just_me - Wto Sty 17, 2006 4:25 pm

U mnie nikt wcześniej nie tańczył, nie uprawiał GA ani łyżwiarstwa. Ja pierwsza się wyrwałam, a teraz za mną idą moje małe bratanice... I mam nadzieję, że one osiągną dużo więcej niż ja mogę :)
gonia - Wto Sty 17, 2006 4:31 pm

Ja też jestem "ta pierwsza" z rodziny. Fakt, małe uzdolnienie baletowe :) Na balet zaprowadziła mnie mama, bo od małego lubiłam tańczyć (pamiętam, jak w przedszkolu z zazdrości nauczyłam się na pamięć układu starszych dziecwzyn). I mam nadzieję, że jak któreś z rodzinnych maluchów dorośnie, też pójdzie na balet :) A wsparcie w rodzince mam, oprócz mojego braciszka. Jak mu pokazałam sukienkę, stwierdził, że to szmata, i że on też taką potrafi uszyć. Już nie powiem, jak on udaje szpagat... :)
Marysia W - Wto Sty 17, 2006 5:29 pm

Hm, ja też co do baletu klasycznego jestem tą "pierwszą".
Mój tata jest muzykiem gitarzystą (de facto,w każdym kącie domu jest jakaś gitara) mama pisarką i tancerką-amatorką. :roll: Tańczy jednak coś na kształt tańca arabsko-hinduskiego. ;)
Na balet zapisała mnie mama w wieku czterech lat, czyli tradycyjnie "zaprowadziła za rączkę." :wink:
Kiedy sie dowiedziała, że chcę tańczyć w balecie DALEJ- nic nie powiedziała, nawet się ucieszyła...
Mój tata na szczęście nic do baletu nie ma... :lol:

Maron - Wto Sty 17, 2006 5:54 pm

No, mój tata też jest bardzo muzykalny :D grał na pianinie, gitarze i akordeonie ( :lol: ), pozatym umie całkiem nieźle śpiewać i przepięknie rysuje!

No i wiadomo po kim Maron ma te swoje talenty ;)

sisi - Wto Sty 17, 2006 6:21 pm

Moje obydwie prababki były związane z operą: jedna była solistką-śpiewaczką, a druga aktorką. Babcia natomiast przez pewien czas była w szkole baletowej. ale nic poza tym... Co do podejscia moich rodziców, to ciągle jeszcze zdają się nie rozumieć, ze taniec to dla mnie coś więcej niż tylko hobby i traktuję to poważnie. Mama nigdy nie była przeciwna mojemu chodzeniu na zajęcia, z tatą gorzej, ale już się przyzwyczaił :)
makova_panienka - Wto Sty 17, 2006 6:27 pm

OFICJALNA WERSJA jest taka, że na do studia baletowego zaprowadziła mnie mama (oficjalna dlatego, że nikt a już tymbardziej ja nie pamiętam jak to było naprawdę :wink: :wink: ) żadne z rodziców nic z baletem wspólnego nie miało, mama cośtam w zespole ludowym tańczyła przez krótki okres, tato bardziej do tańców towarzyskich miał aspiracje. obecnie mama pracuje w bibliotece czartoryskich w krakowie, tato jest geofizykiem, ale i gitarzystą (tak jak Marysi :) ) pewnie po nim odziedziczyłam miłość do gitary - tyle że basowej :wink: no i słuch muzyczny, ważna rzecz - tez po nim.
sfra - Wto Sty 17, 2006 6:30 pm

babcia - zaczela studia aktorsko taneczne we Francji
ciotka - tancerka wspolczesna (miala prowadzic modern w SB), aktualnie joginka
mama - gimnastyczka sportowa i artystyczna, choreograf

No cóz... Rodzina nie wierzyla,ale jak zobaczyla,to.... uwierzyla i wierzy coraz bardziej gdy przychodzi czas progresu... :-)

Marysia W - Wto Sty 17, 2006 6:43 pm

A tak, ja też mam ciocią joginkę.:)
Alicja - Wto Sty 17, 2006 6:45 pm

Nie tańczył nikt, dlatego moje dawne próby baletowe były traktowane jako wielce zastanawiające zjawisko.
Wiem, ze pradziadek był wirtuozem skrzypiec, na dodatek samoukiem, a babcia z dziadkiem poznali się na Festiwalu Młodziezy, gdzie oboje wystepowali z zespołami tańca ludowego. Tata - kiedyś aktor szczecińskiej Kany, otarł się o krakowską PWST, dziś człowiek Opery.
Moja siostra - podobnie jak ja - po uszy w teatrze.

Zuzka - Wto Sty 17, 2006 7:10 pm

No wiec u mnie sie to przedstawia mniej wiecej tak:
*tata-kiedys zapalony gitarzysto/wokalista (mial swoj zespol) teraz tylko i wylacznie pasjonat (u mnie tez jest gitar od groma... zaczynajac od kory przez buzuki, a na elektryku skonczywszy - czego dusza zapragnie! ), dodam tez, ze ma sluch absolutny (dlatego spiewam, gdy go nie ma w domu, a spiewac musze ;) )
*mama-byla aktorka teatralna, obecnie dyrektorka ośrodkow kultury w moim miescie
*moj brat-rysownik, tworzy krotkie filmy animowane no i reklamy
*moj tak jakby wujek (nie bede Wam przedstawialo historii mojej rodziny, bo nie czas, ani nie miejsce ;) ) "robił "Reksia" i "Bolka i Lolka"
Z tancem moja rodzina nie miala nic wspolnego, ale badz co badz artysci....
;)

Misour - Wto Sty 17, 2006 7:17 pm

U mnie w rodzinie nikt raczej nie "tańczył"...moj tata grał na ! gitarze ! w dzieciństwie :) jednak wolał perkusje i zrezygnował.....niestety nie nauczył się grać na perkusji :( , ale oceniłam że ma talent do tego :P Tak więc jestem pierwszą w rodzinie ktora "tańczy" :) od małego.... na większości zdjęć "bujam" się w rytm muzyki ^^
Alicja - Wto Sty 17, 2006 7:56 pm

Widzę, że znakomita większość tatusiów próbowała sił na gitarach...Prosze wybaczyć mały zeskok z tematu, ale ciekawa jestem, czy podobnie jak u mojejgo taty, u waszych tez było to spowodowane okresem "hippisowania"? Ach, te zdjecia taty w długich lokach, dzwonach i hippisowskich koszulach... :lol:
sisi - Wto Sty 17, 2006 8:31 pm

heh u mnie to mama była hippiską, tata raczej spokojnie ;) za to obecnie mój brat ćwiczy na elektryku :D
mirrorball - Wto Sty 17, 2006 9:20 pm

rodzinne tradycje?

maleńkie: ojciec mamy grał na mandolinie i śpiewał, amatorsko,sam w domu, a siostra przez wiele lat tańczyła najpierw w zespole tańca współczesnego, później w zespole ludowym. Mama zdaje się nie miała nigdy możliwości artystycznego 'wyżycia się' ( a chyba ma talent), wiec była zawsze prowokatorką moich wszelkich tańców, śpiewów, zaprowadziła mnie na balet i później do zespołu ludowego. I kibicuje cały czas. (zresztą, wspominałam kiedyś, że lubimy razem pośpiewać ;) )

pozdrawiam
m.

.:Odylia:. - Wto Sty 17, 2006 10:14 pm

u mnie artsta goni artyste...tata-aktor,reżyser,poeta;mama-plastyk, scenograf,brat-historyk sztuki,poeta,siostra-filozof,literatka,szwagier kompozytor,siostrzenica w szkole muzycznej,ja w balecie i moja bratanica również...ogolnie wszyscy mamy bardzo złożone osobowości i niezrównioważone typy psychiki co jest jedynym mankamentem rodziny artystycznej :wink:
asias - Wto Sty 17, 2006 10:29 pm

Moja mama chodzila na ognisko baletowe :lol: A tata ma dobry słuch muzyczny, no i to własciwie wszystko.
czekoladka - Wto Sty 17, 2006 10:36 pm

ja tez zapal do tańca odziedziczylam po rodzinie tatai mama tancerze i nawet poznali sie w zespole ludowym i tak sa juz malzenstwem 28 lat :lol: moja ciocia czyli siostra mojego taty i jej maz czyli moj wujek takze tancza ale teraz przezucili sie na towazyski moj brat tanczyl tance elektryczne no i jeszcze mlodsza siostra tanczy :D no i mnie tez oczywiscie wzielo i tak bierze juz przez 13 lat :D i mam nadzieje ze bedzie bralo
makova_panienka - Wto Sty 17, 2006 10:37 pm

co to są tańce elektryczne?
czekoladka - Wto Sty 17, 2006 10:48 pm

break dance
Bajaderka - Wto Sty 17, 2006 11:27 pm

hmm..moja mama i babcia kiedyś chodziły na balet, ale to było takie jakby 'kółko baletowe'. Nie wiem, ale wydaje mi sie, ze talentu do klasyki za bardzo nie mają, nikt nie zajmował sie w mojej rodzinie profesjonalnie tancem, wiec chyba jestem pierwsza :lol:
Misour - Sro Sty 18, 2006 9:43 am

Moja mama aktywnie uprawiała sport : lekkoatletykę. Zdobywała dużo nagrod na przerożnych zawodach :)
Paula - Sro Sty 18, 2006 10:38 am

A ja się musze wyżalić, ze u mnie niestety nic kompletne zero. Przynajmniej ja nic na ten temat nie wiem. Moja siostra jakiś czas tańczyła razem ze mną, ale zrezgnowała. Czasem to bym chciała, zeby któryś z moich rodziców kiedys tańczył, bo może zrozumieli by że pointy czty baletki trzeba wymieniać częściej niż im się wydaje. Albo to że spędzam tyle czasu na sali baletowej też jest po coś, a nie tylko przez pierwszy tydzień po spektaklu (bow tedy widzą ile pracy to wymaga ale szybko zapominają).

Ale mam nadzieję że moja córeczka (o ile będę ją miała) będzie mogła powiedzieć, ze moja mamusia tańczyła w Ognisku Baletowym.

Ladybirt - Sro Sty 18, 2006 3:35 pm

U mnie
Tata: gitarzysta i perkusista z powołania i zamiłowania, nie profesjonalnie w czasach młodości
Mama: dobra aktorsko kiedyś występowała w kabraecie ,także amatorskim
TAŃCZĘ JAKO PIERWSZA! i mam nadzieje nie ostatnia.

Esmeraldas - Sro Sty 18, 2006 3:46 pm

U mnie to wszystko jest porozrzucane. Mój brat przez kilka lat był laureatem konkursów w akrobatyce. Moja mama i tata byli finalistami konkursu tańca towarzyskiego, moja siostra śpiewała w chórze, brat gra na pianinie, a mój dziadek był muzykiem, potrafił grać nawet na grzebieniu jak to mówi moja mama :) , ale kształcił się w skrzypcach. Moja babcia od taty śpiewała w chórach. A ja? Ja tylko umiem grać na skrzypcach i na tym kończy się mój talent muzyczny :wink: . Niestety wyczucia rytmu po nikim nie odziedziczyłam. :evil:
makova_panienka - Sro Sty 18, 2006 3:51 pm

o właśnie, tak jak Ladybirt powiedziała: nie ostatnia. Ja za mną pociągnęłam siostrę i skubana siedzi w tym temacie 3 rok (ma 8 lat) a idzie jej ZATRWAŻAJĄCO dobrze jak na ten wiek i ten poziom. mam nadzieję że do czegoś w tej kategorii dojdzie :wink:
Zuzka - Sro Sty 18, 2006 9:03 pm

Alicja napisał/a:
Widzę, że znakomita większość tatusiów próbowała sił na gitarach...Prosze wybaczyć mały zeskok z tematu, ale ciekawa jestem, czy podobnie jak u mojejgo taty, u waszych tez było to spowodowane okresem "hippisowania"? Ach, te zdjecia taty w długich lokach, dzwonach i hippisowskich koszulach... :lol:

Tata mi dzisiaj mowil, ze gdy mial dlugie wlosy (czarrrne ;) ) to po pierwsze:jego nauczyciel fizyki grozil, ze go nie przepusci do nastepnej klasy, jezli ich nie zetnie, a po drugie:pare razy zdarzylo mu sie w nocy obudzic i zobaczyc nad soba moją babcie z nozyczkami :) Moj tata generalnie jest zachwycony, ze slucham tego co on kiedys (chodzi glownie o Led Zeppelin).Moze zalozymy stowrzyszenie Dziewczyn Posiadających Grających Tatusiów :) Notabene, Ladybirt, nie chwalilas sie swoimi Rodzicami :twisted:

makova_panienka - Sro Sty 18, 2006 9:10 pm

mój tatuś również długowłosy, ale do ideałów hippisowskich mu było (i jest) daleko. raczej taki "yntelygentny, zadbany (!) rockman". własny zespół, nagrywanie kaset w piwnicach, a jednocześnie studia: fizyka ( :shock: ). taka ciekawostka - z moją mamą poznali się tak, że tato nagrywał w tej swojej piwnicy z chłopakami w zborze protestanckim, a moja mama tam dorabiała do studiów sprzątając. ponoć jedno drugie próbowało zagłuszyć: tato gitarą na przesterze, mama odkurzaczem :D
ogólnie to w moich żyłach rockowa krew płynie, na całej linii! :twisted:

Marysia W - Sro Sty 18, 2006 9:11 pm

Cytat:
Moze zalozymy stowrzyszenie Dziewczyn Posiadających Grających Tatusiów

O tak! SDPGTNC (Stowarzyszenie Dziewczyn Posiadających Grających Tatusiów Na Czymkolwiek). :lol:
Mój tata ma zespół Blues Band i jest tam liderem, czy jak to się mówi. :lol:
Moja czteroletnia siostra ma okromny zapał, może kiedyś coś z tego wyjdzie...

Zuzka - Sro Sty 18, 2006 9:25 pm

Moi rodzice sie poznali, gdy moja mama wyjechala na tournee z teatrem:) Moj tata odkopal niedawno swoje stareee nagrania, wiec normalnie strach sie bac. U mnie tez w zylach plynie czysty rock'n'roll :D W ferie biore sie porzadnie za bassa i elektryczna :) Oj w tym to tatus pomoze mi na pewno.
*Julinka* - Sro Sty 18, 2006 9:50 pm

Hmm, a więc mój tata gra na gitarze, moja babcia chodziła na gimnastyke artystyczną(przynajmniej jedyna :) ) a mój brat gra aktualnie na gitarze elektrycznej, klasycznej i keyboardzie(nie wiem jak to się pisze dokładnie) No i ja zapoczątkowałam ere baletu w mojej rodzinie :P A zobaczymy czy moje dzieci pójdą dalej w tym kierunku :wink:
drCoppelius - Sro Sty 18, 2006 10:07 pm

U mnie w rodzinie są albo piłkarze, albo lekkoatleci :roll: i w zasadzie wszyscy myśleli ze zostane tyczkarką, ale nie wyszło i teraz cała rodzinka wyśmiewa się ze mnie, że nie szkoda mi czasu na to "coś co to i tak nic nie da" no i z mojej mamy, że mi na to pozwala i wydaje na marne tyle pieniędzy
Czajori - Sro Sty 18, 2006 10:20 pm

Moi rodzice są lekarzami i właściwie miałam iść w ich ślady (z własnej woli, oczywiście), ale ponieważ bardziej kocham sztukę niż fizykę, której nie kocham wcale, to skończyłam tak, jak skończyłam :) Nikt w mojej rodzinie wcześniej nie tańczył, przynajmniej z najbliższej rodziny, z tego, co mi wiadomo, z dalszej też nie.
Ale za to teraz moja Siostra tańczy salsę, mój Kuzyn kochany trenował tańce towarzyskie przez jakiś czas, no a ja baletuję :)

Julcia - Sro Sty 18, 2006 10:24 pm

U mnie nic specjalnego, żadnych kulturalno-artysycznych korzeni... Jestem pierwsza, oby nie ostatnia. Jedyne co, to moja mama uwielbia oglądać balety i opery, a siostra śpiewała przez pewien czas w chórze gospel i pracowała w Operze na Zamku ;)
Monia - Pią Sty 20, 2006 12:56 pm

A u mnie tylko ja i brat tańczymy (ja w balecie, a on towarzyskie). I podobnie jak u Julci- żadnych korzeni kulturalno-artysycznych :wink:
klara - Sro Sty 25, 2006 1:56 pm

a moja rodzina kompletnie nie ma nic wspolnego z tancem,jestem pierwsza, mam nadzieje ze nie ostatnia,moja mlodsza siostra chce isc w moje slady-moze w koncu sie cos ruszy
Nena - Sro Sty 25, 2006 2:04 pm

Ja też jestem jedyna w mojej rodzinie. Żadnych muzyków, zero artystów ani tancerzy... Mam nudną rodzinę i tyle ;)
Goosia - Sob Sty 28, 2006 5:43 pm

Oj Princess, Twoi rodzice mają taka samą mentalność i zdanie o balecie jak moi. Przyciśnij ich do muru tzn, postaw przed faktem dokonanym :P U mnie to poskutkowało, sama zapisałam sie na balet i opłaciłam pierwsze zajęcia, a potem jak zobaczyli ze w niczym mi to nie ujmuje zgodzili się "bez bicia" :P To naprawde skutkuje :shock: Moi rodzice wróżyli dla mnie przyszłosć kolarza. Mój tata był kolarzem i do dzis nie moze mi wybaczyć ze go zawiodłam :evil:
Misour - Sob Sty 28, 2006 6:00 pm

Heh princess napewno nie poddawaj się...myślę że to co napisała Goosia ma sens więc sama zapisz się na zajęcia :) Moi rodzice na szczęście nie sprawiali mi kłopotów..już przyzwyczaili się że chodzę na różne zajęcia "dodatkowe"( uff było tego trochę ). Na początku moja matka marudziła mi, że na zajęcia muszę SAMA dojeżdżać, że to daleko i może mi się coś stać. Teraz już tak tego nie przeżywa :)
Goosia - Sob Sty 28, 2006 6:03 pm

Misour napisał/a:
Na początku moja matka marudziła mi, że na zajęcia muszę SAMA dojeżdżać, że to daleko i może mi się coś stać. Teraz już tak tego nie przeżywa :)


Dokładnie :D musisz rodziców przyzwyczaić :) potem nie beda sie juz czepiać, wiekszosć rodziców cechuje nadopiekunczosć i gdy ich dziecko (nie daj boże córka) ma gdzieś dojezdzać, to odrazu ze "zostaniesz zgwałcona" "napadnieta" itp. PRINCESS! nie poddawaj sie w żadnym wypadku - nie warto! :D

Kasia :)) - Sob Sty 28, 2006 6:23 pm

musisz pokazac rodzicom ze jestes odpowiedzialna i ze moga tobie ufac.
porozmawiaj z nimi spokojnie i nie denerwuj sie jednakze daj im twardo do zrozumienia ze to jest to co chcesz robic i nigdy nie zrezygnujesz z dazenia do tego celu.
u mnie naszczescie nie bylo zadnych problemow. w wieku 5 lat mama sama zaprowadzila mnie na balet.

Goosia - Sob Sty 28, 2006 6:29 pm

Balet to sposób na życie. Jak już się w to wejdzie, nie da rady się wycofać...

Ten piękny cytat pod postami Kasi:)) chyba bede musiała zapoznać z nim rodziców :wink:

aankaa_baletnica=) - Sob Sty 28, 2006 10:53 pm

Moi rodzie nie mieli nic wspólnego z tańcem. A mama sama zaprowadziła mnie na balet jak miałam 4 lata.
Kasia :)) - Sob Sty 28, 2006 11:21 pm

Goosia napisał/a:
Balet to sposób na życie. Jak już się w to wejdzie, nie da rady się wycofać...

Ten piękny cytat pod postami Kasi:)) chyba bede musiała zapoznać z nim rodziców :wink:


mojego autorstwa 8)

dziękuję :D

czesto kloce sie z moimi rodzicami, ale jestem nastawiona raczej...pozytywnie. ;)
wiem ze mnie kochaja, dzieki nim jestem i staram sie to docenic.
czesto mysle sobie co bym mowila na ich miejscu.
wtedy ich jakos czasami rozumiem ;)
co nie znaczy ze jestem bez winy, osobiscie lubie sie troche posprzeczac ;)
ale wole jesli konczy sie to zgodnie ;)

Marysia W - Nie Sty 29, 2006 1:45 pm

Moi rodzice to tak ogólnie nic do baletu nie mają... raczej do mojej szkoły! ale to już inna sprawa... :roll:
Goosia - Nie Sty 29, 2006 2:37 pm

Fajni sa tacy rodzice, którzy akceptują marzenia i poniekąd talenty swoich dzieci, nawet jeśli nie są zgodne z ich oczekiwaniami... Marysiu masz szczescie :)

moi rodzice to za baletem nie przepadają i czasem dają mi to jasno do zrozumienia :lol:

Kasia :)) - Nie Sty 29, 2006 5:33 pm

kiedys bylam w dolku [po tym problemie z nogami] i nie chcialam juz chodzi na balet. stwierdzialm ze nigdy juz tego nie poprawie a moja pani nawet mnie w tym nie wspiera.
to dzieki mamie zostalam. prawie ze pod przymusem chodzilam wtedy na balet.
ale to byl jakis jeden rok.
potem wszystko zaczelo sie ukladac, zaczelam odzyskiwac sile w nogach i do dzis jestem mamie wdzieczna ze mnie tam przytrzymala (pomijajac fakt ze ona po prostu wiedziala ze tak bedzie, ze znowu bede chciala chodzic na balet).
a moj tata jest przeciwko. przepraszam, byl przeciwko.
ciagle mowil ze za duzo czasu to zajmuje, ze on mnie woli na jakies kursy jezykowe zapisac, na basen, na pianino(bylam za ale nie wypalilo, chociaz chcialam to polaczyc z baletem).
teraz juz chyba zrozumial ze nic nie wkura, bo nawet skoro teraz balet jest juz tak jakby "nadprogramowo" to chodze z wlasnej woli i mnie od tego nie odciagnie.
wczesniej wrzucal baletowi co sie da a teraz zaczal mnie wspierac.
moze w koncu zrozumial? :D

Kasia :)) - Nie Sty 29, 2006 10:01 pm

na jej miejscu tez bym sie o ciebie bala...
sprobuj razem z nia ustalic transport.

Maron - Pon Lut 20, 2006 9:57 pm

ostatnio w ferie babcia mi pokazywała stare czarnobiałe fotografie - dowiedziałam się że mój tzw. dziadek (bądź wujek - bo brat babci), Jan Broniewicz pracował w teatrze Stefana Jaracza w Olsztynie. jako scenograf i czasem jako aktor grupowy (coś jak corps de ballet w balecie ;)) w luźnym skojażeniu wyglądał nieco jak tom hanks :D ; p niedawno sie o tym dowiedziałam że pracował w teatrze... utopił się. w wieku chyba ponad trzydziestu lat. teraz spoczywa w obok mojej pababci Józefy ;)

dlatego taką moją nadzieją jest kiedyś zatańczyć na scenie gdzie kiedyś grał i robił scenografię, oraz i powiedzieć wszystkim tam pracującym - "tu kiedyś tworzył i grał mój dziadek Jan Broniewicz!"
wrzuce wam grupowe zdjęcia gdzie występuje mój wujek Jasiu ^^

wogóle... dużo moich bliskich (wujkowie, dziadkowie i inni krewni) poumierało tragicznie. wojna, wypadki, choroby. nawet samobójstwa i morderstwa bliskich.... koniec offtopu.

kleo - Pon Kwi 17, 2006 7:24 pm

Princess,skoro masz tak szeroką wiedzę na temat baletu to ja wierzę,że napewno kiedyś zatańczysz na prawdziwej scenie.
Najważniejsze to dążyć do celu :)
Moja rodzinka byla związana z muzyką,sportem i baletem.
Mama próbowala sil w tańcu wspólczesnym ale kiedy poznala tatę wszystko poszlo w kąt,jest też uzdolniona muzycznie.
Tata gral na akordeonie ale szybko mu się znudzilo.
Brat taty gral na gitarze basowej w zespole a mój pradziadek gral na skrzypcach i ten wlaśnie talent odziedziczyla moja mlodsza siostra w przeciwieństwie do mnie.Gram co prawda na pianinie ale jestem beztalenciem :cry:

gonia - Pon Kwi 17, 2006 7:34 pm

gonia05 napisał/a:
Ja też jestem "ta pierwsza" z rodziny.


hmmm... czuję się w obowiązku poprawić i wytłumaczyć: okazało się, że moja babcia miała talent do tańczenia... poszła z koleżankami (kiedyś, oczywiście, hen dawno...) na jakiś casting do teatru, i zamiast koleżanek chcieli wziąść ją, żeby tańczyła na scenie.... ale nic z tego nie wyszło... przynajmniej coś... :)

Marysia W - Pon Kwi 17, 2006 7:36 pm

Moja mama dzisiaj przy śniadaniu ogłosiła nam:
-Słuchajcie, mam zamiar pójść na kurs flamenco.
Zakrztusiłam się jajecznicą. :lol: Moja mama pisze bajki dla dzieci, wiersze i tańczy. Kiedyś była na kursie tańca brzucha ale uznała, że za dużo techniki. [no cóż...] Teraz wymyśliła sobie flamenco... :roll: Czasem mam tego dość, naprawdę. :x I uważa że w balecie nie można pokazać duende, które oczywiście jest we flamenco. że balet ogranicza. na szczęście na razie nie odciąga mnie od sb, z czego bardzo się cieszę. :wink: Aha, i zapomniałam napisać że mój tata oprócz tego, że jest gitarzystą to jeszcze malarzem, a swoje obrazy sprzedaje czasem na allegro, albo ma zamówienia.. moja mama mówi, że nasza rodzina ma artystyczne korzenie, czego nie jestem do końca pewna, bo w naszej rodzinie duża większość była nauczycielami historii. dość przyziemne przedmioty... :roll: :wink:

Nena - Wto Kwi 18, 2006 10:03 am

Marysiu, zazdroszczę... :roll: Ja pokrzykuję na moją mamę, żeby zapisała się na jakieś tańce towarzyskie czy jogę, aerobik... cokolwiek, bo kondycję ma gorszą niż ja. A ta: "nie"...

No cóż, chyba muszę się pogodzić z tym, że ona tancerką nigdy nie była i nie będzie :lol:

Maron - Wto Kwi 18, 2006 1:58 pm

kleo napisał/a:
Princess,skoro masz tak szeroką wiedzę na temat baletu to ja wierzę,że napewno kiedyś zatańczysz na prawdziwej scenie.
Najważniejsze to dążyć do celu :)

Nawet nie wiesz jakie to motywujące! :D Ja jestem strasznie uparta, i zawsze dążę do ideału... niestety jednak nie tylko wiedza jest potrzebna ale także [i przedewszystkim] talent. ale tego to mi chyba tyż nie brak... ;)
Cytat:
Moja rodzinka byla związana z muzyką,sportem i baletem.
Mama próbowala sil w tańcu wspólczesnym ale kiedy poznala tatę wszystko poszlo w kąt,jest też uzdolniona muzycznie.
Tata gral na akordeonie ale szybko mu się znudzilo.
Brat taty gral na gitarze basowej w zespole a mój pradziadek gral na skrzypcach i ten wlaśnie talent odziedziczyla moja mlodsza siostra w przeciwieństwie do mnie.Gram co prawda na pianinie ale jestem beztalenciem :cry:

Kurcze ja muszę się jeszcze powypytywać moją rodzinkę czy mieli więcej doczynienia z tańcem [baletem]/teatrem/sportem/muzyką... :P
I nie przejmuj się Kleo, że ci granie na instrumentach nie wychodzi. Może siostra ma talent do grania ale nie ma talentu do tańczenia?

kleo - Wto Kwi 18, 2006 2:29 pm

No to muszę cię rozczarować Princess.
Siostra zaczęla przygodę z tańcem w wieku 4 lat.Początkowo byla klasyka,póżniej taniec dawny,następnie gimnastyka artystyczna a obecnie należy do zespolu estradowego i tańczy show(wszystkiego po trochę) :lol:
A ja tylko balet,balet i jeszcze raz balet.......ale robię to co kocham dlatego z pianinem się żegnam :cry:

małgo... - Czw Kwi 20, 2006 11:09 am

no moja mama i mój tata tańczyli rock and rolla...ui to na różnych konkursach....to nie jest związane z baletem no ale wkońcu TANIEC!!!!!!
Bajaderka - Czw Kwi 20, 2006 1:17 pm

ode mnie z rodziny ktoś bardzo vhciał tańczyć....iść do OSB...ale nie wyszło.. a szkoda :lol:
Nusia - Czw Kwi 20, 2006 3:00 pm

A moi rodzice poznali się na kursie tańca towarzyskiego. Kurs się skończył, a oni zostali razem:)
Bajaderka - Wto Kwi 25, 2006 1:36 pm

moja mama kiedyś bardzo chciała iść do OSB w Bytomiu. Ale nie wyszło, niestety:(
raisa - Pią Maj 05, 2006 6:53 pm

Ja też jestem jedyna w rodzinie. Ale mam baardzo dużo znajomych, (już od urodzenia)którzy chodzili i chodzą do SB. Nawet nosiłam butki w wieku 2latek po dziewczynie z SB. :wink: :D

Ale ostatnio moja sześcioletnia kuzynka strasznie chce chodzić na jakieś zajęcia baletowe a później do szkoły baletowej. Ciągle mi karze pokazywać coś z moich zajęć i razem robimy figury.

Jak ja bym się cieszyła, gdyba szła w moje ślady i zdawała do SB. Taka duma..

raisa - Pią Maj 05, 2006 7:13 pm

Powiedziałam już o zajęciach, na które ja tez chodze ale młodszą grupe.
Zobaczymy. Oby rozwijała swoje umiejętności (nie jest wcale taka zła jak na sześcio latke).
Może coś z tego wyjdzie. Najważniejsze jest by osiągać cel swoich marzeń.

aankaa_baletnica=) - Pią Maj 05, 2006 10:06 pm

A w moje slady nikt nie pójdzie (przynajmniej z rodziny). Jestem najmłodsza, najmłodsza i jeszcze raz najmłodsza.... Zawsze, wszędzie..., na wieki...
gonia - Pią Maj 05, 2006 10:10 pm

ja nie jestem najmłodsza... ale kogo zabiorę na zajęcia? bratanka? w życiu nie będzie chciał... pół godziny młodszego brata? nigdy! a wszelkie dzieci kuzynek to malutkie jeszcze.... żadne nie ma powyżej 3 lat...
Nena - Sob Maj 06, 2006 12:16 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
A w moje slady nikt nie pójdzie (przynajmniej z rodziny). Jestem najmłodsza, najmłodsza i jeszcze raz najmłodsza.... Zawsze, wszędzie..., na wieki...

Ja też. To jest ten ból, że póki co, to tylko ja tańczę :(

~ balerinka ~ - Wto Lip 11, 2006 1:03 pm

Ja ma młodszą siostrę. Jak była mała też tanczyła, lecz szybko jej się znudziło i nie da jej się przekonać żeby znowu zaczęła, ona ma już inne hobby.
Bajaderka - Wto Lip 11, 2006 9:20 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
A w moje slady nikt nie pójdzie (przynajmniej z rodziny). Jestem najmłodsza, najmłodsza i jeszcze raz najmłodsza.... Zawsze, wszędzie..., na wieki...
]
ha, a skąd wiesz:>
A nóż za pare (nascie) lat....:D:D:D:D

A ja tam jedyna z rodziny tańczę:)
Moja siostra tańczyła, moja mama i babcia, ale już nie tańczą. :lol:

Chaton - Czw Lip 13, 2006 10:59 pm

Moja siostra skończyła pięć klas SB, potem wybrała się do innego liceum, ja w ślad za nią do szkoły baletowej, ale wytrzymałam jeszcze krócej, bo tylko trzy lata ;) A teraz obie mamy nadzieję, że moja najmłodsza siostra pójdzie w nasze ślady i wytrwa trochę dłużej od nas ;)
gonia - Pon Wrz 18, 2006 7:39 pm

nie wiem, czy to doy wątek, ale muszę się z wami podzielić tym, że pokłóciłam się z moją mamą. i to nic specjalnego, ale powiedziała, że mi odbija przez balet i w takim razie mam przestać na nań chodzić :cry: :cry: :cry: :cry: i nie wiem, mam tlyko nadzieję, że to było powiedziane pod wpływem złości i nie mówiła tego na serio... :( :cry: bo ja bez baletu to żyć bym nie umiała... :cry: :cry: :cry:
gonia - Pon Wrz 18, 2006 10:25 pm

taa, ale moja mama jest chyba jedyną matką, która naprawdę może uczynić to, czym grozi. i właśnie się o to boję.
Marysia W - Sob Lut 17, 2007 5:20 pm

Dowiedziałam się dzisiaj, że moja mama, jako dwudziestolatka tańczyła w Dada von Bzdulow! :shock: Co prawda b. krótko (odeszła, bo miała problemy zdrowotne), ale zawsze...
gonia - Sob Lut 17, 2007 5:30 pm

a co to jest Dada von Bzdulow? :oops: :oops: :oops:
Anna-Maria - Sob Lut 17, 2007 5:37 pm

Goniu, wydaje mi się że jesteś już dużą dziewczynką i że mama nie może zakwestionować takiego czegoś, typu zabronienie pójscia na zajęcia. Chyba że Ci go opłaca czy coś takiego.
Ale to i w tym momencie, powinnaś porozmawiać z nią na ten temat.

gonia - Sob Lut 17, 2007 6:00 pm

no właśnie w tym problem, że moja mama płaci mi za te zajęcia. (sama niestety na siebie nie zarabiam, nikt nie zatrudni gimnazjalistki). no i wiesz, moja mama może wszystko. tym bardziej, że dla niej jestem małą dziewczynką ('nie!nie!zadzwoń jak będziesz wracać z zajęć, przyjdę po ciebie, bo jeszcze coś się stanie, taka niebezpieczna ulica, po ciemku...' :roll: )
Marysia W - Sob Lut 17, 2007 6:02 pm

Dada von Bzdulow to dość znany zespół tańca współczesnego. http://www.dadateatr.pl/
witamina-c - Sob Lut 17, 2007 11:33 pm

No więc... U mnie to tak trochę rodzinne, ale nie profesjonalnie:). Tzn. ja odkad bylam malutka to kochałam tańczyć - w szkole z koleżankami w postawówce zawsze tworzyłyśmy choreografie i występowałyśmy na wszystkich galach hehe, no a od dwóch lat uczę się flamenco... Moja mama pojechała ze mną na pierwsze zajęcia - chciała zobaczyć jak wyglądają te zajęcia, kto to prowadzi i w ogóle (w końcu w tej technice tańca trudno jest znaleźć dobrych nauczycieli w Polsce...) i przez te 1,5 h siedziała na sali i się przyglądała swoim czujnym okiem, no i tak się jakoś stało, że na następnych zajęciach już tańczyła, no i do dzisiaj chodzimy do tej samej grupy i świetnie się przy tym bawimy. Wiem, że to dziwnie brzmi, no ale ja tam jestem najmłodsza i reszta pań to studentki i w górę do pań mających nawet 60 lat;). Moja mama z niepokojem się pytała, czy nie będę się głupio czuć jeśli pójdzie i w ogóle, a ja stwierdziłam, że to będzie świetnie działać na jej zdrowie i kazałam jej ze mną iść i dzięki temu mamy dzisiaj wspólną pasję i godzinami możemy rozmawiać o tańcu, artystach, strojach itp. A wcześniej moja mama tańczyła w podstawówce w zespole (w sumie nawet się trochę po Polsce najeździli z tego co mi wiadomo). A jeszcze wcześniej to jej mama, czyli moja babcia będąc nastolatką... ćwiczyła z cyrkowcami (chociaż w nim nie występowała ani nic tylko traktowała to jako zajęcia sportowe), no i do dziś krąży legenda o tym, jak na 50-te urodziny zrobiła mostek ze stania.... :twisted:
Chat Gatto - Sob Mar 17, 2007 11:13 pm

U mnie w rodzinie nikt nie tańczył. Moja rodzina ogólnie nie jest raczej pod kątem artystycznym uzdolniona. Teraz już wszyscy umieją odróżnić pointy od baletek :) .
Marcysia - Sob Mar 01, 2008 9:53 pm
Temat postu: Jak przekonac rodziców do baletu, lub chociaż do tańca?
[color=olive]dalsza czesc dyskusji przeniesiona z tematu "jak przekonać rodziców do baletu, lub chociaż do tańca?"[/color]

Moja koleżanka ma problem- rodzice nie zgadzają się na balet, bo niszczą się nogi, bo wozic ją będzie trzeba na zajęcia, a poza tym to trzeba się uczy i kontuzje.Dla rozwiązania jednego z argumentów( ,,wozic ją będzie trzeba na zajęcia") będę chodzic z nią jeszcze dodatkowo do Dance avenue school na podstawy balet (mała powtórka) i będziemy jeżdzi razem.Ale ona zaraziła się moją pasją i.........

Pomóżcie, może macie jakieś rady

Father - Sob Mar 01, 2008 11:32 pm

Przekonać można tylko dobra nauką i grzecznym konsekwentnym uporem.
melaniak - Sob Mar 01, 2008 11:42 pm

chodzi o taniec zawodowy czy bardziej amatorski?
martusiaa4u - Sob Mar 01, 2008 11:44 pm

Hmmmm .... z tą nauką napewno ...
niech zobaczą, że jej zależy ... a jak już jej się uda
niech im udowodni, że ją to kręci i to serio

Nati - Nie Mar 02, 2008 8:27 am

spokojnie powinna siąść z rodzicami. Wypisać wszystkie ich sprzeciwy a potem wszystkie jej argumenty ZA i powiedziec im stanowczo ale spokojnie jakie to dla niej ważne i że obiecuje ze szkoła na tym nie ucierpi (no i trzymac sie potem tego oczywiscie).
Marcysia - Nie Mar 02, 2008 10:45 am

melaniak napisała:
chodzi o taniec zawodowy czy bardziej amatorski

No bardziej amatorski.

A jej rodzice to są bardzo uparci........... :(
Ale Nati fajny pomysł tylko żeby to chociaż przemyśleli to musiało by byc tych powodów chyba z trzydzieści :sad: :sad:

shadow - Nie Mar 02, 2008 11:17 am

moze zgodziliby sie np. na miesiac proby i w tym czasie niech zobacza, ze nauka i reszta obowiazkow na tym nie ucierpi, a Twoja kolezanka czerpie z tego satysfakcje... Kiedy rodzice zobacza jak bardzo ja to cieszy to ciezko im bedzie odebrac corce te radosc :) trzymam kciuki :)
Marcysia - Nie Mar 02, 2008 12:14 pm

No, no na pewno będziemy próbowac. Ale okazało się, że niema chętnych na zajęcia i jak zbiorą jeszcze 4 osoby to ruszamy, także zapraszam na te zajęcia.
gonia - Nie Mar 02, 2008 9:59 pm

Cytat:
estem ciekawa też jaka była reakcja waszej rodziny na to, że macie takie zainteresowania i ambicje.


a wystarczy ze zrozumieniem przeczytać 1. post ...

nathaliye - Pon Mar 03, 2008 2:59 pm

melaniak napisał/a:
chodzi o taniec zawodowy czy bardziej amatorski?


do amatorskiego latwiej przekonac, w koncu to rozwoj fizyczny nabranie kondycji i zdrowe uprawianie sportu, potem stawiajac na szali taniec zawodowy a przynajmniej bardziej powazny niz tylko zajecia w sali z nauka a w dalszej perspektywie ze studiami moze byc ciezko

ale to zalezy od rodzicow czy sa tolerancyjni i zgodza sie na taki bardziej artystyczny niz biurowy np zawod, niektorym to sie kojarzy z kiepskimi dochodami i tudnym przebiciem sie w branzy

Kasia :)) - Pon Mar 03, 2008 3:27 pm

ale może kontynuujmy we właściwym temacie? ^^"

Dziekuje Katarzynko za czujnosc :)

dzuliao - Pią Kwi 18, 2014 7:37 pm

POMOCY!
Mam 15 lat, i strasznie chce codzić do Szkoły Baletowej.
Co prawda chodze na balet, ale jest to raz w tygodniu i wszystko co tam jest to potrafie, bo uczyłam się sama baletu, i nauczycielka mówi, że wszystko robie świetnie itp.
SB jest 40 minut drogi od mojej miejscowości (busem). Sama ucze sie stać na pointach, i instruktorka mówi, ze idzie mi całkiem nieźle.
Ale co zrobić, żeby rodzice mnie zapisali??? :C
POMOCY!
Jakie argumenty itp.
Bo cały czas uważają, że sie nie bd uczyc i wgl... :C
Błagam, pomocy!

Georgia~ - Sob Kwi 19, 2014 4:02 pm

Raz w tygodniu to bardzo malutko, w OSB masz 2h dziennie.
Musiałabyś najpierw zdać egzaminy wstępne. Moja koleżanka, która jest w Twoim wieku też chciała pójść do OSB, ma piękne podbicie, giętki kręgosłup i w ogóle rozciągnięta jest, ale jej nie przyjęli :sad:
Oczywiście nie zniechęcam Cię do próbowania!!! Bierz życie w swoje ręce i spełniaj marzenia!!! Tylko uprzedzam, że istnieje też taka ewentualność...

dzuliao - Sob Kwi 19, 2014 8:10 pm

Georgia~, wiem, ze to mało.
w Krk (tam gdzie chce chodzić) jest 3 razy w tygodniu po 1,5h.
Z tego co wiem, to przyjmują tam, jeżeli sie chce.
Z tego co mówi moja instruktorka to mam szanse, ale potrzebuje jakich argumentów, zeby rodzice mnie puścili. c: :sad:

Georgia~ - Sob Kwi 19, 2014 11:18 pm

Aaaaaa, Krakowska SB to zupełnie inny temat, myślałam że chcesz zdawać do którejś z OSB :wink:
W Krakowie pewnie przyjmą, ale nie wiem czy czytałaś już opinie o tej szkole na forum, np. tu:
http://www.balet.pl/forum...opic.php?t=1642

dzuliao - Sob Kwi 19, 2014 11:35 pm

Georgia~, Mam kilka koleżanek w SB w Krk, i są zadowolone i polecają. Tylko cały czas, nie mam wystarczających argumentów, żeby rodzice mnie zapisali. :sad: :sad: :sad: :sad: :sad: :sad: :sad:
Spidi - Nie Kwi 20, 2014 12:06 pm

Dzuliao, a jak uczysz sie obecnie? Jesli jestes dobra uczennica, to postaraj sie przekonac, ze potrafisz skupic sie na wielu rzeczach jednoczesnie i nie zawalisz szkoly. Jesli z nauka jest tak sobie-zacznij poprawiac oceny juz teraz,chodzac na te zajecia raz w tygodniu,zeby widzieli,ze sie starasz. Postaraj sie wytlumaczyc,ze jest to twoja pasja,ze robisz cos w czym jestes dobra, ze wszystko,kazde zajecia dodatkowe wnosza cos w samorozwoj, ze balet uczy dyscpypliny,buduje piekna postawe. Sama najlepiej znasz swoja sytuacje, postaraj sie na kartce spisac wszystkie swoje argumenty,wczuj sie takze w rodzicow i zastanow sie jakie oni moga miec obiekcje-tez je wypisz i od razu zanotuj swoje odpowiedzi-logiczne ;) Tak rpzygotowana, na chlodno i z racjonalnymi argumentami postaraj sie porozmawiac z rodzicami-teraz masz fajny czas-swieta i w ogole, rodzice moze beda meic chwile wytchnienia i beda w dobrym nastroju (wiadomo,kluczowym rozmow nie nalezy odbywac gdy strona decyzyjna ma kiepski humor ;) ) Jesli dostajesz jakies kieszonkowe,kase od babci,cokolwiek-powiedz im,ze dolozysz sie do czesnego w szkole-wymysl cokolwiek ,powodzenia :smile:
dzuliao - Nie Kwi 20, 2014 12:44 pm

Spidi, właśnie jestem w 2 gimnazjum (bardzo wymagającym) wiec ucze sie srednio, ponieważ mam jeszcze zajęcia dodatkowe z angielskiego, niemieckiego, matematyk itp.
Na poczatku mama sie zgodziła, ale tata nie... Nasza sytuacja finansowa jest bdb, wiec tym sie nie przejmuje. Tylko rodzice cały czas, że nauka nauka nauka.! :/ Juz starałam sie rozmawiać, to powiedzieli, że zobaczymy itp... a zawsze jak tak mowia, to nic z tego nie wychodzi...
Jakbyś mogła jeszcze jakieś argumenty, byłabym bardzo wdzięczna :)

Spidi - Pon Kwi 21, 2014 4:57 pm

Hmm,skoro dla rodzicow tak wazna jest nauka,to moze mam dla ciebie rade (ale nie wiem,na ile ci sie spodoba :wink: )
Do konca roku szkolnego zostalo juz niewiele czasu-moze sprobuj z rodzicami zawrzec umowe: bedziesz sie bardzo starac w szkole,poprawisz oceny najlepiej jak mozesz-warto tez pogadac z nauczycielami,moze beda sklonni wyznaczyc ci jakis projekt na wyzsza ocene? I jesli z nauka bedziesz stac na dobrym poziomie-niech rodzice zapisza cie od przyszego roku do krakowskiej szkoly :) Mysle,ze rodzice sgodzili by sie na taki uklad- do konca roku zostalo juz niewiele czasu,pewnie w krakowskiej szkole zajecia beda konczyc sie jakimis wystepami w polowie czerwca,wiec teraz i tak za duzo bys sie nienachodzila.A tak poprawisz oceny na spokojnie i rodzice zobacza,ze ci naprawde zalezy :) Powodzenia!

illgova - Pon Kwi 21, 2014 7:12 pm

U mnie w rodzinie mama interesowała się lyzwiarstwem, niestety tylko interesowała. Oboje z tatą tanczyli w jakimś zespole, amatorsko. Ja jak to mawiał tata "poruszałam się gorzej niż słoń w składzie porcelany". W wieku 8-9 lat w telewizji leciała emisja z mistrzostw GA i od tamtego czasu chciałam zostać gimnastyczką. Nie było na to pieniędzy więc zostałam samoukiem. Mam problem z kręgosłupem (ledwo robię mostek) więc nie mogłam zostać gimnastyczką, ale pojawił się balet, w którym zatracilam się bez końca. Teraz tańczę i śpiewam. Dodam, że jestem samoukiem, w kestii baletu także
dzuliao - Pon Kwi 21, 2014 7:17 pm

Spidi, w sumie jest to bardzo dobry pomysł. Tyle, że wg moich rodziców ocena dobra to 6, a ja ucze sie na 4 i 5. Więc jest ciężko, nawet bardzo.
Myśle, ze spróbuje. Dziekuje za pomoc :*

kaja7717 - Pon Kwi 28, 2014 3:16 pm

dzuliao napisał/a:
POMOCY!
Mam 15 lat, i strasznie chce codzić do Szkoły Baletowej.
Co prawda chodze na balet, ale jest to raz w tygodniu i wszystko co tam jest to potrafie, bo uczyłam się sama baletu, i nauczycielka mówi, że wszystko robie świetnie itp.
SB jest 40 minut drogi od mojej miejscowości (busem). Sama ucze sie stać na pointach, i instruktorka mówi, ze idzie mi całkiem nieźle.
Ale co zrobić, żeby rodzice mnie zapisali??? :C
POMOCY!
Jakie argumenty itp.
Bo cały czas uważają, że sie nie bd uczyc i wgl... :C
Błagam, pomocy!



miałam taką samą sytuacje po 1 nie możesz im na siłę wciskać tematów np.: lepsze recitale czy novice bo recitale mają taki kolor... ja też gram na gitarze i nurkuje {scuba diving psai international} musisz im pokazać że twoje inne pasje jeśli jakowe masz nie idą w cień ale też pokazywać że balet ci się nie nudzi bo wcale nie chodzi oto żebyś im pokazywała mnóstwo nowych układów tylko ćwicz sobie w pokoju i nie zaciągaj rodziny by co chwile cię oglądali

co do nauki w domu też na razie uczę się w domu też już w pointach :smile: i jeszcze jedzna ważna sprawa musisz mieć w miarę oceny

kaja7717 - Pon Kwi 28, 2014 3:22 pm

bo wiesz mówiłam mamie że się chce sapisać do osb w Bytomiu bo mieszkam w Tychach i jest najbliżej najwyżej bym mieszkała w tym internacie chociaż może mi się trafić jakaś wredna dziewczyna i np. pociąć mi troczki a jeżeli nie wiesz czy w twoim mieście są jakieś bardziej profesjonalne kursy to poszperaj w necie ja od września jeżeli wszystko pójdzie dobrze idę do baletówki w Tychach albo do Bytomia co jest mało prawdopodobne bo taty nie przekupię mama by się zgodziła gdyby nie to że tam taki jeden chłopak prawie się zabił... bo chciał się powiesić :?
kaja7717 - Pon Kwi 28, 2014 5:17 pm

oczywiście nie w tej w Tychach tylko w Bytomiu... :?
kaja7717 - Pon Kwi 28, 2014 5:19 pm

nathaliye napisał/a:
melaniak napisał/a:
chodzi o taniec zawodowy czy bardziej amatorski?


do amatorskiego latwiej przekonac, w koncu to rozwoj fizyczny nabranie kondycji i zdrowe uprawianie sportu, potem stawiajac na szali taniec zawodowy a przynajmniej bardziej powazny niz tylko zajecia w sali z nauka a w dalszej perspektywie ze studiami moze byc ciezko

ale to zalezy od rodzicow czy sa tolerancyjni i zgodza sie na taki bardziej artystyczny niz biurowy np zawod, niektorym to sie kojarzy z kiepskimi dochodami i tudnym przebiciem sie w branzy



heh moim rodzicom tak właśnie się kojarzy...

Torin - Sro Kwi 30, 2014 5:26 pm

kaja7717, nie pisz postów jeden pod drugim (trochę to pachnie nabijaniem licznika) tylko wybierz opcje edytuj i dopisz to co chcesz. Możesz tak robić zawsze do momentu gdy ktoś nie odpowie na twojego posta.

Pozdrawiam
Torin vel Wredny Upominacz :)

wilderrose - Sro Maj 21, 2014 1:18 pm

U mnie większość osób po stronie mamy są/byli tancerzami, tata ma szkołę tańca :)
kaja7717 - Nie Cze 15, 2014 6:33 pm

wilderrose napisał/a:
U mnie większość osób po stronie mamy są/byli tancerzami, tata ma szkołę tańca :)


masz się fajnie...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group