www.balet.pl
forum miłośników tańca

BALET - Praktyka - czas rozciągnięcia

gonia - Sro Sty 11, 2006 5:55 pm
Temat postu: czas rozciągnięcia
Mam do was pewne pytanie. Nie mam szpagatu poprzecznego, a że bardzo bym go chciała mieć założyłam się z moją mamą. Tak szczerze to dlatego, żeby jakby... na przymus się rozciągnąć, gdyż leń jestem niebotyczny ;(
Ale chodzi o to, że mam zamiar rozciągnąć się do szpagatu poprzecznego w 6 miesięcy- czy fizycznie (mam 14 lat, ostatni raz miałam poprzeczny 4 lata temu) mam szansę na zdobycie tego szpagatu?

Bajaderka - Sro Sty 11, 2006 6:05 pm

no pewnie że masz szanse, 6 miesięcy to dużo:) Wystarczy codzienne rozciąganie się-nna początku 15 min a później po pół godziny, albo i więcej. A jak czytasz ksiazke to najlepiej w żabie lub szpagacie-też pomaga:)
gonia - Sro Sty 11, 2006 6:19 pm

:) Dodało mi to otuchy:) A w szpagacie jakim? Chyba wystarczy na prawą nogę, co? Poza tym, jeśli mnie boli, jak dłużej siedzę w szpagacie, to wytrzymać jak najdłużej, czy może mi coś... pęknąć?
Domi - Sro Sty 11, 2006 6:24 pm

pęknąc Ci raczej nic nie pęknie, ale jak sobie w pierwsze dni porządnie rozciągniesz wszystko, to potem będzie bardzo bolało, więc lepiej codziennie po troszeczkę, a nie tak, że jednego dnia jak szalona się dociskasz, a potem 3 dni Cię tak bola nogi, że na mysl o szpagacie Ci słabo ;)
Małymi kroczkami, po troszeczkę codziennie o milimetr dalej i będzie ok, chociaż w tym najtrudniejsza jest systematycznośc :?

gonia - Sro Sty 11, 2006 6:33 pm

Domi napisał/a:
jednego dnia jak szalona się dociskasz, a potem 3 dni Cię tak bola nogi, że na mysl o szpagacie Ci słabo ;)

już to znam:) jak się okropicznie rozciągnęłam (na takich dodatkowych, rozciągających zajęciach), tydzień potem nie mogłam ani rozciągnąć się, ani szpagat zrobić ;( okropne uczucie.

Tranquility - Sro Sty 11, 2006 8:03 pm

hm... z tym rozciąganiem to jest bardzo indywidualna sprawa i zależy w dużej mierze od Ciebie, budowy Twojego ciała itd. Jedni rozciągają się szybciej, inni wolniej... - wiadomo. trzeba pamiętać jednak o umiarkowaniu w ćwiczeniu, żeby nie przesadzić, bo wtedy możesz zrobić sobie krzywdę...
z tego co piszesz, kiedyś robiłaś szpagat poprzeczny... więc pewnie coś ćwiczyłaś... dlatego myślę, że wszystko przed Tobą... :) osobom, które kiedyś ćwiczyły, były rozciągnięte, a później przestały jest łatwiej - tak mi się wydaje i tak zaobserwowałem na żywych przykładach...
Zajrzyj do tematów na forum odnośnie rozciągania... znajdziesz tam na pewno kilka pomocnych wskazówek, rad, linków itp.
pozdrawiam i 3mam kciuki za szpagat... :D

Goosia - Czw Sty 12, 2006 6:51 pm

Tranquality napisał/a:
osobom, które kiedyś ćwiczyły, były rozciągnięte, a później przestały jest łatwiej - tak mi się wydaje i tak zaobserwowałem na żywych przykładach...


Tak to prawda, ja też kiedyś cwiczyła GS i do poprzecznego fakt, ze jeszcze nie doszłam, ale idzie mi to znacznie szybciej niż osobom, które zaczynają się rozciągać :) życze powodzenia :) własciwie sobie troche tez :P

czekoladka - Pią Sty 13, 2006 9:37 pm

jej ile ja bym dala zeby miec taka szanse moje biodra juz sa w takim stanie ze nigdy juz chyba nie usiadne na poprzecznym szpagacie ciesze sie ze chociaz mam normalny szpagat na prawa i lewa noge :D
.:Agga:. - Nie Sty 15, 2006 5:56 pm

Nie rozumiem stwierdzenia ze "Twoje biodra sa w takim stanie ze chyba nigdy nie zrobisz poprzecznego", kiedys tez tak myslalam ale ostatnio spotkalam kolezanke ktora ma 20lat i dopiero jakis roku temu odszla do szpagatu poprzecznego. Mysle ze da sie to zrobic tylko trzeba byc wytrwalym, moze w koncu biodra sie "przestawia". Mam przynajmniej taka nadzieje bo sama z trudem probuje dojsc do poprzecznego.
Nie moge w rozkroku porzadnie ulozyc sie na ziemi. Sprawia mi to okropny problem. Osatnio na zajeciach zostalam docisnieta i udalo sie, ale nie wiem jak to zrobic jak cwicze sama w domu i nie ma nikogo do pomocy. Macie jakies metody na to?

Goosia - Nie Sty 15, 2006 6:03 pm

możliwe że ta dwudziestoletnia dziewczyna miala jednak lepsza niż przecietna rozwartość bioder. inaczej nie jest to możliwe... fakt - da się dojść do sporego rozciągnięcia, ale osoba która nigdy wczesniej nie cwiczyła i mam mała rozwartość bioder NIGDY nie dojdzie do pełnego, POPRAWNEGO (ułożenie miednicy, obciągnięte stopy) szpagatu tureckiego...
Maron - Nie Sty 15, 2006 6:36 pm

a ja jestem ciekawa po jakim czasie uzyskuje sie rezultaty codziennego rozciągania - chodzi mi o rezultaty w postaci pełnego szpagatu francuskiego (o turka sie nie pytam...), arabesque, żabki, foczki itp... :? wie ktoś może :?:
Goosia - Nie Sty 15, 2006 6:44 pm

francuzki to około 2, 3 miesiecy, zabka około miesiąca :P arabesque taki poprawny i foczka to troche wiecej czasu... :)
Maron - Nie Sty 15, 2006 7:17 pm

a jeśli komuś do pełnego francuza, żabki brakuje gdzieś z 10 cm (tak samo jak do tureckiego) a foczki brakuje gdzieś z 13-15 to ile jeszcze musi ćwiczyć...? (sorki że tak zawalam pytaniami.. :( :oops: )
makova_panienka - Nie Sty 15, 2006 7:19 pm

do skutku :mrgreen:
gonia - Nie Sty 15, 2006 7:24 pm

W którymś temacie o rozciąganiu ktoś powiedział, że samemu rozciąga się żabką tak, że kładzie hantle na kolana. A ile czasu tak siedzieć w tej żabce (oczywiście, boli)? Np. po 10 minut, potem przerwa i znowu? Czy siedzieć tak z pół godziny i do końca dnia mieć spokój?
Paula - Pon Sty 16, 2006 9:38 am

To jest sprawa naprawdę bardzo indywidualna. Cześto daje też rezultaty np. jeśli rozciągta sie tak porządnie przez 3-4 tygodnie. Potem daje się mięśniom tydzień przerwy i spowrtem. Po tym tygodniu jest już łatwiej. Radzę przejrzeć inne tematy na temat rozciąganie także na forum o tańcu współczesnym bo takie pytanie juz były...
.:Agga:. - Pon Sty 16, 2006 2:35 pm

Kazdy ma inne cialo, inne warunki. Trzeba samemu wyczuc jak jest lepiej. Przez jakis czas poprobowac roznych metod. Z reszta jesli jednego dnia rozciagnie sie tak ze na drugi nie mozna wstac z lozka lub cizko jest sie ruszyc to juz wiadomo ze przesadzanie z cwiczeniami sie ma sensu bo organizmowi to nie sprzyja.
Trzeba nauczyc sluchac sie swojego ciala :)

sfra - Wto Sty 17, 2006 1:01 am

Dywagacje na temat kto, gdzie, jak i kiedy lubi się rozciągać stanowiły wielki offtopic, więc wydzielone zostały do osobnego wątku "rozciąganie -gdzie i kiedy" - s.
czekoladka - Wto Sty 17, 2006 3:15 pm

naprawde juz tyle czasu probuje to zrobic i nie moge moje biodra sa poprostu tez zle rozstawione mozna powiedziec ze poprostu jest slabe "rozwarcie" i nic juz na to nie poradze lekarz tez sam mi to powiedzial ale oczywiscie nie trace nadziei i nadal wierze ze zrobie :D
sfra - Wto Sty 17, 2006 5:25 pm

Mi pomaga "otwieranie bioder"- robisz "szpagat" z podwiniętą nogą.
sisi - Wto Sty 17, 2006 6:33 pm

co masz na mysli przez szpagat z podwiniętą nogą? taki siad podobny trochę do płotkarskiego?
Gość - Wto Sty 17, 2006 7:29 pm

Wydaje mi się, że chodzi o taką pozycję: tylna noga jak w żabce na brzuchu, przednia w szpagacie
tenebra - Wto Sty 17, 2006 8:52 pm

a czy może mi ktoś wyjaśnic co to jest foczka? nie spotkałam sie z takim określeniem jeżeli chodzi o rozciagniecie...
Gość - Wto Sty 17, 2006 9:43 pm

http://www.balet.pl/forum...ighlight=foczka
gonia - Nie Sty 22, 2006 12:58 pm

A czy przed rozciąganiem trzeba się rozgrzać (jakieś pajacyki, bieg w miejscu itp.)?
.:Agga:. - Nie Sty 22, 2006 1:11 pm

To raczej pewne ;)
Kiedy dokladnie sie rozgrzejesz twoje rozciaganie bedzie bardziej efektywne, bedziesz mogla na wiecej sobie pozwolic no i beda lepsze efekty

Kasia :)) - Nie Sty 22, 2006 1:30 pm

przed rozciaganiem koniecznie musisz sie rozgrzac!
chodzi o to bys wszystkie miesnie miala nagrzane
zebys sobie czegos nie ponaciagala...
;)

Goosia - Nie Sty 22, 2006 6:12 pm

u mnie w klubie kolarskim przed treningami i rozciąganiem mamy w ramach rozgrzewki cwiczenia na siłowni i czasem biegi na sprint... ogólnie to do rozgrzewki przed rozciąganiem najlepsze są cwiczenia siłowe, potem miesnie łatwiej się "poddają" nadszpagatom i sa bardziej elastyczne podczas treningów. Tylko ze na salach baletowych w szkołach prywatnych nie ma takiej rozgrzewki z braku czasu. A jak to jest w OSB?
Kasia :)) - Nie Sty 22, 2006 6:25 pm

u nas w ogole silowni nie ma xD a gdzies jest? [w szkolach baletowych?]
Misour - Nie Sty 22, 2006 7:39 pm

Może podajcie przykład takiej rozgrzewki przed rozciąganiem ...
Gość - Nie Sty 22, 2006 8:07 pm

U mnie jest tak: jest siłownia, ale działa mniej więcej 12-16, więc można przychodzic tylko na przerwach lub ew. jak się trafi jakieś okienko; na siłowi jest, o ile dobrze pamiętam, atlas + rowerek;
jeśli chodzi o rozgrzewkę - w starszych klasach jest zupełnie indywiduolna - po prostu przed zawodowymi każdy rozgrzewa się we własnym zakresie; w młodszych klasach jest przedmiot akrobatyka, na którym wykonuje się ćwiczenia rozciągające i uczy się ćwiczeń rozgrzewających itp., a na lekcjach tańca klasycznego na początku zazwyczaj nauczyciel prowadzi rozgrzewkę

Kasia :)) - Nie Sty 22, 2006 8:15 pm

o, nie wiedzialam ze w SB sa silownie... :shock: :D
Maron - Nie Sty 22, 2006 8:24 pm

teraz prawie we wszystkich szkołach są siłownie (i w OSB-kach i SB-kach i normalnych...)
Jenn - Sob Paź 28, 2006 11:04 am
Temat postu: szpagat
mam mały problem: otóż musze nauczyć koleżanke szpagatu w... 2 tygodnie! jak to zrobić możecie podać jakieś propozycje na ćwiczenia i jakieś witaminy żeby mięśnie sie szybciej rozciągały czy coś. Z góry dziękuje za odpowiedzi :*
Cheryl - Sob Paź 28, 2006 11:13 am

Droga Jenn! :)
Moim zdaniem szpagatu nie da się wyuczyć w 2 tygodnie. Potrzeba na to dużo czasu. Zależy to także od tego ile Twojej koleżance brakuje do pełnego szpgatu. Odgrywać to będzie olę szczególną.
Z tego co wiem żadych witamin takich nie ma... ;)
Warto żeby Twoja qmpela rozciągała się po kąpieli, bo wtedy jej mięśnię są rozgrzane. Powinna także pamiętać o tym, że gdy dojdzie do tego miejsca gdzie już ją bolą ścięgna powinna liczyć sobie:
121,122,123,124,125 i pauza (w czasie pazuzy niech liczy do 10)
I znowu to samo. Powinna dojśc do jakiegos efektu, ale wątpię czy w 2 tyg.. :? To jest jednak za mało czasu.

P.S. Masz ślicznego avka :D

Marysia W - Pon Paź 30, 2006 2:41 pm

Cheryl, nie powiedziałabym... ja nauczyłam się szpagatu właśnie w 2 tygodnie, i nie było żadnego problemu. Ale to zależy od rozciągliwości mięśni 8) Po za tym musi codziennie się rozciągać 8) Siedzieć w szpagacie jak najdłużej :)
sfra - Czw Lis 16, 2006 11:57 am

Ano, szpagat w dwa tygodnie, rzecz jak najbardziej mozliwa (sam takiej dokonalem): PRACA PRACA I JESZCZE RAZ PRACA.
Proponuje rozciaganie na podlodze, przede wszystkim elementy barre a terre - np. GRAND BATTEMENT Z PASSE, a takze RONDS DE JAMBE ...
Powodzenia!

Cheryl - Pon Lis 20, 2006 9:06 pm

Ja myślę, że takie rozciąganie nie jest dobre. Wydaje mi się, że jest to efekt krótki... nie jest to chyba dobrze wypracowane rozciąganie. I szybko można się kontuzjio nabawić :roll:
aankaa_baletnica=) - Pon Lis 20, 2006 9:08 pm

Tzn. Cheryl uważasz, że rociąganie "na chama" czy "nie na chama" nie jest dobre??
Cheryl - Pon Lis 20, 2006 9:11 pm

Uważam, że rozciąganie "na chama" jest złe. Wiadomo, że to zawsze boli, ale trzeba to robić stopniowo tym bardziej jeśli nie jest się już 6 letnim dzieckiem ;)
aankaa_baletnica=) - Pon Lis 20, 2006 9:15 pm

Ja uważam, że można się porozciągac tak że następny dzień będą bolały nogi itd. ale trzeba to zawsze robic po porządnej gozgrzewce (czyt. lekcji) i stopniowo, w tym sensie, że nie w jeden dziś naciągnę się na siłe i usiąde w szpagacie, a potem się przez 5 dni nie rozciągam bo mnie nóżki bolą. Lepiej porozciągac się codziennie tak, żeby bolało, ale nie tak do przesady. No i na nastepny dzień nawet jak sie czuje, to wczorajsze naciąganie to też się porozciagac...

No właśnie. Powróćmy do tematu szpagatów.

Jenn - Sro Lis 29, 2006 4:10 pm

dzięki za posty :) czas na rozciągnięcie do szpagatu sie troche przedłużył więc od dzis mamy tydzien do wystepu a mojej kumpeli brakuje jakies 10cm do ziemi i nie moze tego przełamac :/ niewiemy co robić?. Aha i jeszcze ja na probie zrobilam szpagat bez rozgrzewki i cos chyba z noga u mnie nie tak :(( ciągle boli a zakwasy to nie sa bo to inny ból, wie ktos moze co to ? i jak sie tego pozbyc jak najszybciej ?
Kasia :)) - Sro Lis 29, 2006 4:40 pm

pewnie naciągnęłaś sobie ścięgno.
Nie wiem jak mozna siadac w szpagacie bez zadnej rozgrzewki... to jest po prostu beztroskie ... (brak slowa)... :P

Joanna - Sro Lis 29, 2006 5:07 pm

Ja tam w szpagacie siadam bez rozgrzewki i żyję :) , a na wszelkie naciągnięcia zarabiam sobie wbrew pozorom wtedy, gdy jestem dobrze rozgrzana...

Do Jenn - niech koleżanka zrobi sobie dzień przerwy (żadnego rozciągania). A jak się rozciąga to niech to robi bez tak zwanego 'pogłębiania', 'pulsowania', tylko spokojnie niech - jak to się mówi - trwa w pozycji, spokojnie i głęboko oddychając, niewielkie pogłębienia pozycji można robić na wydechu. Nie wolno wstrzymywać oddechu - mimo iż boli, trzeba właśnie spróbować oddychać spokojnie, pomaga myślenie, żeby oddychać właśnie w to miejsce, które się rozciąga.
Dodatkowo bardzo dobre jest rozciąganie danego mięśnia zaraz po tym, jak pracował (czyli był napięty, ale w momencie rozciągania konievcznie rozluźniać się, a szczególnie to miejsce, które rozciągamy).
Co do Twojego naciągnięcia - niestety, szybko się tego nie pozbędziesz, staraj się nie naciągać tej nogi, daj jej jak najwięcej odpocząć od rozciągania, bo to opóźnia proces gojenia.

Kasia :)) - Sro Lis 29, 2006 5:09 pm

ja tez siadam bez rozciagniecia, ale mam na mysli osoby jeszcze niewyrobione w tym zawodzie. jak sie ma naturalnie szspagat to jasne, ze mozna sobie siadac kiedy sie chce ;)
Nefretete - Sro Lis 29, 2006 8:59 pm

jedni mogą siadać bez rozgrzewki inni nie :) Ci inni mogą właśnie nabawić się takiej przypadłości - dość to nieprzyjemnę, bo pierwsze ból czuć nawet przy prostych ćwiczeniach, po drugie to dośc długotrwała kontuzja, a po trzecie łatwo o nawroty - tak słyszałam, do mnie (odpukać!) na szczęście jeszcze nie wróciło, ale pamiętam, że cierpiałam kilka miesięcy.
Joanna - Sro Lis 29, 2006 10:21 pm

Nefretete napisał/a:
jedni mogą siadać bez rozgrzewki inni nie :) Ci inni mogą właśnie nabawić się takiej przypadłości.


Ci pierwsi mają widać pewną przypadłość na stałe ;)

A jeśli chodzi o nawroty - tak, jak najbardziej. Zwałaszcza, jeśli kontuzji się odpowiednio wcześniej nie zaleczyło. Nawroty zdarzają się zazwyczaj w najmniej spodziewanym momencie, kiedy wyjade się, że już przeszło, i mogą pojawić się albo przy ćwiczeniu rozciągającym (co się wydaje logiczne), albo przy zupełnie prostym ćwiczeniu, wcale nie rozciągającym :? (co już wydaje się mniej lgiczne, ale jest niestety prawdziwe...)

Do Kasi - ja tam zawodowcem nie jestem, i raczej daleko mi ;)

Kasia :)) - Sro Lis 29, 2006 10:34 pm

ale rozciagnieta jestes i juz nie potrzebujesz rozgrzewac miesni, by potrafic spokojnie usiasc... ;)
a jakiegos konkretnego lekarstwa na naciagniecia nie ma. noge oszczedzasz, rozgrzewasz, nie nadwyrezasz. tylko i az tyle ;)

Nefretete - Czw Lis 30, 2006 12:59 am

Joanna napisał/a:

A jeśli chodzi o nawroty - tak, jak najbardziej. Zwałaszcza, jeśli kontuzji się odpowiednio wcześniej nie zaleczyło. Nawroty zdarzają się zazwyczaj w najmniej spodziewanym momencie, kiedy wyjade się, że już przeszło, i mogą pojawić się albo przy ćwiczeniu rozciągającym (co się wydaje logiczne), albo przy zupełnie prostym ćwiczeniu, wcale nie rozciągającym :? (co już wydaje się mniej lgiczne, ale jest niestety prawdziwe...)


Dodam tylko, że taki nawrót może pojawić się nie tylko podczas ćwiczeń, niezależnie od ich charakteru czy przeznaczenia, ale na przykład podczas zwyczajnych codziennych sytuacji, jak wsiadanie do autobusu na mrozie :roll:

karolinkaaa - Czw Lis 30, 2006 1:36 pm

Ja też siadam bez rozgrzewki.I muszę przyznać,że np.jak dziś miałam występ i robiłam w układzie szpagat nic nic mnie nie bolało nic nie czułam.A jak np.robie na zajeciach to zawsze czuje jak się wszystko mi rozciąga.
Co do przerwy.Ja miałam także kontuzje na lewa noga.(nie cwiczylam ok.tydzien tylko delikatnie ale naprawde delikatnie sie rozciagalam)i teraz robie o wiele lepiej.Oczywiscie boli mnie(czuje jak sie rozciagam)ale sa postepy.Zawsze mam z lewa noga problemy :evil:

Kasia :)) - Czw Lis 30, 2006 6:56 pm

karolinko, zazwyczaj na scenie dzialaja na nas takie emocje, trema i podniecenie, ze po prostu nic nie czujesz prócz nich. to calkiem normalne ;) tak samo jak to, ze poza sala baletowa cwiczysz lepiej niz na niej-bo wtedy robisz to glownie dla siebie i nikt na ciebie nie patrzy krzywym wzrokiem ;)
Nusia - Czw Lis 30, 2006 10:26 pm

Rzeczywiście epidemia jakaś - ja też mam naciągnięte udo. A co dziwne, na początku bolało mnie tuż pod pośladkiem, oszczędzałam się, nagrzewałam, smarowałam, wyrzuciłam z codziennego rozciągania szpagat na jedną nogę, no i zamiast przestać boleć naciagnięcie jakby przenisło się niżej... Nie boli już pod pośladkiem, tylko mniej więcej w połowie uda. Wygląda to jak nowe naciągnięcie, które nie wiem kiedy się zrobiło, bo przecież oszczędzałam tą nogę :roll:
Ewuunia - Czw Lis 30, 2006 10:36 pm

myślę Nusiu, że powinnaś delikatnie ćwiczyć na tą nogę. mi też się coś naciągnęło 1,5 roku temu i do dzisiaj czuję że mam jakby.. krótsze ścięgno. Bo nie potrafię siąść w pełnym szpagacie choć próbuję.
karolinkaaa - Pią Gru 01, 2006 9:10 am

Niusiu miał tak samo.
U góry pod pośladkiem mnie bolało nic nie mogłam zrobić.Jak robiłam to niesamoiwty ból.Zresztą nawet nie mogłam siadać na desek sedesową :oops:
Potem zniżyło mi się tak jak Tobie.Ćwiczyłam prze delikatnie.I przeszło..Ale..szpagat utraciłam.Ale jest teraz z rozciąganiem o wiele lepiej.
Polecam smaruj amolem i na noc utrzymój nogę w cieple :D

Nusia - Pią Gru 01, 2006 2:29 pm

Karolinkooo, akurat mój ból nie jest aż tak straszny, ale czuję że coś jest nie tak jak powinno, więc oczywiście otaczam tę nogę specjalną opieką ;) Tym bardziej, że na razie nie wymaga się ode mnie natychmiastowego szpagatu na prawą nogę, więc może sobie spokojnie odpoczywać.
Mogę powiedzieć nawet, że ma to swoje dobre strony - bardziej skupiam się na rozciąganiu lewej nogi, tej gorszej.
Zastanawiam się nad powodem tych częstych kontuzji jesiennych, ale to chyba jest spowodowane ochłodzeniem - człowiek wychodzi zgrzany z treningu, albo przychodzi zziębnięty i więcej czasu potrzebuje na rozgrzanie ciała:(

karolinkaaa - Pią Gru 01, 2006 2:33 pm

Taa...
Ja już chyba tydzień się w ogóle nie rozciągam,bo poprostu sił mi brak. :evil:

Munia - Wto Maj 15, 2007 11:20 pm

Ja szczerze mowiac zaczelam rozciagac sie jakies 2 tygodnie temu, bo od pazdziernika zapisuje sie na balet ( chce sie jakos przygotowac ).
Zaczynam od rozgrzewki, tzn. krecenie kostkami, kolanami, biodrami, podskoki w miejscu, z wymachami nogami w rozne strony. Praktycznie chodzi o to zeby miec takie uczucie jakby miekszych nog.
Potem zaczynam sie delikatnie rozciagac.
Mam nadzieje, ze idac na pierwsza lekcje bede umiala juz zrobic szpagat.
Dodam jeszcze ze nie jest mi latwo, bo mam cale 21 lat ( !!! ), pomimo, ze kiedys przez 8 lat cwiczylam taniec towarzyski...
W koncu - dla chcacego nic trudnego!

Pozdrawiam

Kasia :)) - Sro Maj 16, 2007 12:51 pm

Wysokie wymachy nóg nie są wskazane przy rozgrzewce. Take nagłe 'szarpnięcia' mogą ci coś naciągnąć czy nawet naderwać, w skrajnych przypadkach.
;)

Joanna - Sro Maj 16, 2007 1:33 pm

Kwestis nie tyle wysokości, ile tego czy jest dążenie do maksymalnego swojego zakresu (na rozgrzewce tak nie powinno być), co zostawianie sobie trochę 'miejsca'
Munia - Sro Maj 16, 2007 2:39 pm

Nie chodzilo mi o silne i wysokie wymachy nogami, tylko lekkie, zeby troszke miesnie popracowaly. I zalezy tez kto ile czasu rozgrzewke robi, bo np. po 5 minutach wymachy rzeczywiscie moga byc niewskazane ...

Pozdrawiam :wink:

gonia - Sro Maj 16, 2007 4:09 pm

mam prośbę- mogłabyś nie pisać pogrubioną czcionką?
Munia - Sro Maj 16, 2007 8:40 pm

Tak oczywiscie! Przepraszam najmocniej... Nie wiedzialam, ze komus moze to przeszkadzac....
Cheryl - Sro Maj 16, 2007 10:09 pm

Spokojnie Muniu ;)
Po prostu Twoje posty były bardziej wyraźne >> ważniejsze. A wszyscy jesteśmy równi :)
Nic się nie stało bo jesteś nowa. Na przyszłość przypominam także byś pamiętała o funkcji edit ;)
Pozdrawiam

Munia - Sro Maj 16, 2007 10:45 pm

A co to jest ta funkcja edit? I jedno pytanko: Ile czasu trzeba sie rozciagac, zeby moc tak ladnie nozke podniesc na wysokosc glowy?
Bardzo bym chciala moc tak zrobic ....

Kasia :)) - Sro Maj 16, 2007 11:07 pm

zależy czy do przodu, boku, czy też tyłu ;)

A funkcja edit obecna jest przy każdym twoim poście[już napisanym]. Gdy na nią klikniesz, możesz zweryfikować jego treść. ;)

Munia - Czw Maj 17, 2007 8:29 am

Wszystko jedno w ktora strone, w ta w ktora latwiej chyba...
Sa jakies specjalne cwiczenia? Ile czasu trwa wasza rozgrzewka?

Kasia :)) - Czw Maj 17, 2007 9:31 am

Funkcja "SZUKAJ" się kłania.

Dobra, już zrobiłam to za Ciebie, tym razem... trzymaj:

http://www.balet.pl/forum...enie+mi%EA%B6ni

http://www.balet.pl/forum...enie+mi%EA%B6ni

http://www.balet.pl/forum...%EA%B6nie+n%F3g

http://www.balet.pl/forum...%EA%B6nie+n%F3g

:P

Nemo - Czw Maj 17, 2007 2:24 pm

To ja dla wszystkich wątpiących w możliwości rozciągnięcia się bo .... podam swój przykład :)
Nigdy nie byłam rozciągnięta (żadnych szpagatów, foczek, żabek nawet jako małe dziecko), zaczęłam rozciągać się pod koniec liceum, ale też tak okazyjnie i kiepsko (dalej bez sukcesów). Od zeszłych wakacji wzięłam się za siebie porządnie i wieku dwudziestukilku lat zaczęłam robić szpagaty. Nawet turecki mi prawie ostatnio wyszedł (za miesiąc będzie cały), chociaż mam kiepskie wykręcenie bioder i jakoś go nie ćwiczę specjalnie.

Także trochę wiary w siebie :)

Munia - Czw Maj 17, 2007 2:31 pm

Ja tez dopiero ostatnio sie za siebie wzielam, a mam 21 lat.
Mam wieeeeelka nadzieje, ze rozciagniecie to tylko kwestia czasu, a nie wieku ...

O postepach bede was powiadamiac :D

Kasia :)) - Czw Maj 17, 2007 9:00 pm

Kazdy jest inny, jednym się uda-innym nie. Trzymam za was kciuki, dziewuszki :D
owieczek - Nie Maj 20, 2007 10:31 pm

To ja się może podłącze i zapytam, czy ktoś mógłby mi pomóc przy rozciąganiu? Bo sam szybko się zniechęcam i brakuje mi odpowiedniej motywacji. Jak jest ktoś z Kielc to może mi pomoże troszkę?
gonia - Pon Maj 21, 2007 8:58 am

może plan 100 dni?
Cheryl - Pon Maj 21, 2007 7:27 pm

Owieczku-
nikt nie przyjdzie do Ciebie do domu i nie będzie Ci kazał się rozciągać.Ja jak się ucze rosyjskiego to sobie napisałam wielką kartkę z napisaem "Pamiętaj o rosyjskim" i pod tym plan. Co jakiego dnia muszę zrobić. Inaczej bym nic się nie nauczyła :)
Jeśli masz taką możliwośc powieś sobvie na ścianie jakieś zdjęcie ulubione baletowe i napisz sobie na nim "Doże do doskonałości" i bdzie Ci to przypominać. Codziennie 5 minut serio ;-)

M. - Pon Maj 21, 2007 7:43 pm

A ja myślę, ze to dobry pomysł ze znalezieniem sobie partnera do rozciągania - o ile oczywiście będziecie sie nawzajem motywować, a nie folgować sobie :wink:
owieczek - Pon Maj 21, 2007 8:25 pm

Tylko, że jak ja się rozciągam i mnie zaczyna boleć to daje sobie siana i tyle z moich ćwiczeń, dlatego dobrze by było, żeby ktoś mnie trzymał za te ręce i ciągnął dalej, poza tym nie wszystkie ćwiczenia da się zrobić samemu, przydałaby się mała pomoc.
Calineczka - Pon Maj 21, 2007 9:45 pm

Mnie pomagają rodzice i rodzeństwo, najczęściej w żabie i w dociąganiu nóg. więc może oni?? :)
magda170c - Wto Maj 22, 2007 12:07 pm

Ja głównie to się sama rozciągam, ale jak próbowałam z kumpelą to więcej gadałyśmy, niż się rozciągałyśmy, ale też dało to jakieś efekty. Znam dużo sposobów na rozciąganie się w parach nie tylko polegające na siedzenie w szpagatach i ciągnięciu się na przemian za ręce. np. żabka z obciążeniem - jedna osoba staje trochę powyżej kolan drugiej. Nawet jak ktoś jest cięższy, to można manewrować ( dopasowywac obciażenie do stopnia rozciągnięcia) np. opierając się o drążek. Naj lepiej się rozciągać z kimś jak druga osoba jest w takim samym stopniu rozciągnięta, bo jak rozciągałam się z kuzynką, która ma nieco mniejszy szpagat to tylko ja się coraz bardziej rozciągałam, a jej to wogule nie pomagało. (Moim marzeniem jest zrobić szpagat z czwartego stopnia drabinki- takiej na sali gimnastycznej- sznurek, bo poprzeczny jest dla mnie o wiele łatwiejszy). :)
Bajaderka - Wto Maj 22, 2007 3:56 pm

magda170c napisał/a:
(Moim marzeniem jest zrobić szpagat z czwartego stopnia drabinki- takiej na sali gimnastycznej- sznurek, bo poprzeczny jest dla mnie o wiele łatwiejszy). :)

Najważniejsze żeby jeszcze usiąść na ziemi, bo sam szpagat na czwartej drabince nie trudno zrobic:)

Joanna - Wto Maj 22, 2007 9:04 pm

No to chyba wlasnie o to chodzi, zrobic = usiasc. Bo inaczej to wiadomo, ze sie tak nie liczy; i nie nie ma wtedy chyba na mysli '4 szczebelka', jak nie dociska do podlogi.
magda170c - Czw Maj 24, 2007 12:52 pm

Raczej zamierzam usiąść, ale takie ćwiczenie, że się wisi z jakiejś wysokości w szpagacie też jest dobre, jak ktoś już siedzi w szpagacie na ziemi. Z obciążeniem się dobrze rozciąga. (Mi z trzeciego szczebelka brakuje z 15 cm. do ziemi, a z drugiego od niedawna siedzę)
fijoletowa - Wto Maj 27, 2008 2:49 pm

powiedzice, czy są tu takie osoby, które bez wcześniejszego szczególnego rozciągania pewnego dnia stwierdziły: 'kurcze! zrobię szpagat!' (czyli jak ja :D ) ? i ile czasu zabrało dotarcie do celu? bo ja chyba jestem chora na niecierpliwość. rozciągam się zwykle codziennie od jakiś niecałych trzech miesięcy. szpagat 'damski' już prawie robie(a przynajmniej widzę postępy), ale przy 'tureckim' (mam nadzieje, że nie myle nazw) idzie mi bardzo średnio. leże sobie na przykład tak po 15 minut przy ścianie, nogi nie chcą opadać w dół, naciągam je w dół, ale rezultaty nie są powalające, do szpagatu brakuje. oj, brakuje.
nie jest to raczej kwestia budowy ciała bo w młodości :D (czyli jak miałam jakieś 8-10 lat pamiętam, że ten szpagat robiłam.
czy ja jestem zbyt niecierpliwa? a może znacie jakies ćwiczenia-cud (moga boleć)

gonia - Wto Maj 27, 2008 3:05 pm

spoko, ja jak miałam 10 lat też turka robiłam, a teraz mam blokadę w biodrach czy co i i kicha.
Torin - Wto Maj 27, 2008 3:10 pm

fijoletowa napisał/a:
a może znacie jakies ćwiczenia-cud (moga boleć)

Ćwiczeń cud nie ma :)
Trza się męczyć i tyle :P
Jak kiedyś robiłaś to masz duże szanse że i obecnie zrobisz ino trochę to potrwa.
Mówi to jeden taki który wrócił do ćwiczeń po dłuuuuuuuuuugiej przerwie a i lata już słuszne za nim (patrz w lewo ;) ) No i po niecałym roku ćwiczeń widzę ogromne postępy, chociaż do założonych rezultatów jeszcze daleko ...

Torin

Joanna - Wto Maj 27, 2008 4:12 pm

fijoletowa napisał/a:
powiedzice, czy są tu takie osoby, które bez wcześniejszego szczególnego rozciągania pewnego dnia stwierdziły: 'kurcze! zrobię szpagat!' (czyli jak ja :D ) ? i ile czasu zabrało dotarcie do celu? bo ja chyba jestem chora na niecierpliwość. rozciągam się zwykle codziennie od jakiś niecałych trzech miesięcy. szpagat 'damski' już prawie robie(a przynajmniej widzę postępy), ale przy 'tureckim' (mam nadzieje, że nie myle nazw) idzie mi bardzo średnio. leże sobie na przykład tak po 15 minut przy ścianie, nogi nie chcą opadać w dół, naciągam je w dół, ale rezultaty nie są powalające, do szpagatu brakuje. oj, brakuje.
nie jest to raczej kwestia budowy ciała bo w młodości :D (czyli jak miałam jakieś 8-10 lat pamiętam, że ten szpagat robiłam.
czy ja jestem zbyt niecierpliwa? a może znacie jakies ćwiczenia-cud (moga boleć)

Gdzieś pod koniec podstawówki, ze naucze sie szpagatu, i w tydzien zrobilam (francuski), a nie cwiczylam nic oprocz wf-u w szkole (i to hmm niezbyt intensywnie :D ). Ale właściwie nie rozciągałam sie zbytnio, bo to polegało na tym, że sie rozgrzewałam, i siadałam (do dobra, skakałam, bo było łatwiej tak z impetu ;) - ale nie próbujcie tego) do szpagatu, i na początku brakowało mi trochę, a po paru dniach zrobiłam. A turecki nieidealnie pełny też jakoś łatwo robiłam, ale samo dociśnięcie na 180 stopni (czyli że miednica w linii z kolanami) zajęło mi sporo więcej czasu, i też mi wychodzi tak tylko jak mam dobry dzień (wtedy stopy, kostki są tak jakby trochę z tyłu.)
Więc można.

A Tobie polecam parę dni przerwy w rozciąganiu, i wtedy spróbuj - zwykle jest tak, że jak da się odpocząć na parę dni, to później ten zakres się powiększa. A jak się robi tak dzień w dzień, to mięśnie jednak się trochę buntują, i trochę sztywnieją, że trudno jest znacznie powiększyć zakres.

Bajaderka - Wto Maj 27, 2008 6:18 pm

no więc ja jakiś czas temu postanowilam sobie (to już nie o szpagacie, ale też rozciąganiu) rozciągnąc (naciągnąć?) swój kręgosłup tak, żeby dotykać swobodnie głową do tylnej nogi w szpagacie (damskim).
No i jako że nie rozciągałam się zbytnio wtedy to nie bardzo wychodziło (chyba potem już o tym zapomnialam).
A przedwczoraj siadłam, zrobiłam rozgrzewke, noi naciągałam.............i naciągałam dopóki nie zrobiłam. Nie mówię, że było łatwo, bo bolało i to baaaardzo.
I teraz normalnie dotykam;-)
Ale średnio polecam takie naciąganie szybkie, bo coś mozna uszkodzić.
Każdy zna swoje ciało i powinien wiedzieć na ile sobie może pozwolić

Porcelaine - Wto Maj 27, 2008 8:49 pm

Cytat:
powiedzice, czy są tu takie osoby, które bez wcześniejszego szczególnego rozciągania pewnego dnia stwierdziły: 'kurcze! zrobię szpagat!' (czyli jak ja ) ? i ile czasu zabrało dotarcie do celu? bo ja chyba jestem chora na niecierpliwość. rozciągam się zwykle codziennie od jakiś niecałych trzech miesięcy. szpagat 'damski' już prawie robie(a przynajmniej widzę postępy), ale przy 'tureckim' (mam nadzieje, że nie myle nazw) idzie mi bardzo średnio. leże sobie na przykład tak po 15 minut przy ścianie, nogi nie chcą opadać w dół, naciągam je w dół, ale rezultaty nie są powalające, do szpagatu brakuje. oj, brakuje.
nie jest to raczej kwestia budowy ciała bo w młodości (czyli jak miałam jakieś 8-10 lat pamiętam, że ten szpagat robiłam.
czy ja jestem zbyt niecierpliwa? a może znacie jakies ćwiczenia-cud (moga boleć)


Ja pamiętam, że w drugiej klasie OSb, albo na początku 3, znalazłam sobie takie ćwiczenie-cud. Na akrobatyce miałam akurat rozciaganie. Mieliśmy siedziec troche w szpagatach, a że ja w szpagacie tureckim nie mogę usiąść (nie ze względu na to, że nie jestem rozciągnięta, tylko miednica mi przeszkadza) to sobie ułożyłam 4 materace na siebie i siedziałam w tym ponad szpagacie i tak bilansowałam, by dotknąć podłogi, gdy już mnie prawie nic nie bolało to bilansowanie to po prostu usiadłam w ponad szpagacie. Trochę tak posiedziałam i zeszłam. I tak na drugą nogę. No i tak do końca lekjcji robiłam 9razem zajeło mi to jakieś 20 minut) raz na prawa nogę, raz na lewą. I potem miałam od razu klasykę. No i pod koniec drążka jak zwykle był czas na szpagaty. Szpagat zrobiłam bez problemu i bólu na obydwie nogi, więc spróbowałam na krześle (krzesło było dwa razy wyższe niż ten stosik materaców) i... nic mnie zupełnie nie bolało na prawą, na lewą trochę, ale tylko troszeczkę. Problem w tym, że teraz to ćwiczenie już nie działa tak jak kiedyś.

Fijoletowa może spróbuj robić szpagaty i na przykład tak siedzieć 10 minut w jednym, 10 w drugim i w tureckim z 20. Ja jeszcze na przykład czytam w takim niepełnym szpagacie, zawsze to coś pomaga. Albo robię jeszcze takie jedno ćwiczonko przed snem, że jak juz leżę w łózku to jedną nogę prostuję, a tą przy ścianie biorę tak do głowy. Powinno to wygladać mniej więcej tak:
http://img100.imageshack..../1025693qe5.jpg
Ekhm... tak wiem pięknością nie jestem xD Nie śmiać się.

Cheryl - Czw Maj 29, 2008 10:58 am

Porcelaine, to co zrobiłaś było bardzo niebezpieczne!
Masz szczęście, że nic Ci się nie stało, więc nie polecaj tego innym użytkownikom.
Byłaś wtedy małym dzieckiem więc miałaś elastyczne ścięgna...
Rozciągać można łatwo się po prysznicu bądź po kąpieli w wannie, mięśnie są wtedy rozgrzane i nie spięte :)

.::Alicja::. - Czw Maj 29, 2008 4:26 pm

fijoletowa napisał/a:
powiedzice, czy są tu takie osoby, które bez wcześniejszego szczególnego rozciągania pewnego dnia stwierdziły: 'kurcze! zrobię szpagat!' (czyli jak ja :D ) ? i ile czasu zabrało dotarcie do celu? bo ja chyba jestem chora na niecierpliwość. rozciągam się zwykle codziennie od jakiś niecałych trzech miesięcy. szpagat 'damski' już prawie robie(a przynajmniej widzę postępy), ale przy 'tureckim' (mam nadzieje, że nie myle nazw) idzie mi bardzo średnio. leże sobie na przykład tak po 15 minut przy ścianie, nogi nie chcą opadać w dół, naciągam je w dół, ale rezultaty nie są powalające, do szpagatu brakuje. oj, brakuje.
nie jest to raczej kwestia budowy ciała bo w młodości :D (czyli jak miałam jakieś 8-10 lat pamiętam, że ten szpagat robiłam.
czy ja jestem zbyt niecierpliwa? a może znacie jakies ćwiczenia-cud (moga boleć)



oh fjoletowa :) znalazlam bratnia dusze :) czy chodzisz na klasyke? ja szczerze mowiac chodze na czarno do bratowej, ktora uczy mnie podstaw, bo w mojej wiosce nie ma mozliwosci ;\ rozciagam sie sama w domu. I wlasnie jakies 5 miesiecy temu uparlam sie, ze zrobie francuza. Rozciagam sie codziennie, czasem daje miesniom odpoczac (a moze sobie ;p) na kilka dni. Ja nie cierpię na niecierpiwosc ;) , wiem ze po tygodniu szpagatu zrobic sie nie da, ale po tych 5ciu miechach bez sukcesu zaczynam tracic troche wiare... :( jakby ktos mial takie cwiczenia, ktore mi pomoga siasc wreszcie w szpagacie, prosze napisac. Dzieki :wink:

Porcelaine - Czw Maj 29, 2008 6:57 pm

Cytat:
Porcelaine, to co zrobiłaś było bardzo niebezpieczne!
Masz szczęście, że nic Ci się nie stało, więc nie polecaj tego innym użytkownikom.


W sumie żaden nauczyciel mi nie zwrócił uwagi. Zresztą akurat tego rozciągania nie polecałam.

Cytat:
jakby ktos mial takie cwiczenia, ktore mi pomoga siasc wreszcie w szpagacie, prosze napisac. Dzieki


Moim zdaniem po prostu najlepiej jest jak najwięcej siedzieć w szpagacie lub troche nie pełnym szpagacie.

Cytat:
tak spanie z nogą na ścianie jest niezłe a przy tym jak się wygląda :D


Mój tata powiedział, że wygladałam jakbym miała złamaną nogę, a koleżanka (nie ze szkoły), że jakby ktos jeszcze był ze mną w łóżku =D

A propo spania w szpagacie, moja mama mówi, nie ona mi zakazuje :evil: , żebym nie spała tak, bo to jest niebezpieczne. Czy to prawda?

~ balerinka ~ - Czw Maj 29, 2008 7:36 pm

Tak. Kiedy śpisz nie wiesz jaka jest granica, nie wiesz ile jeszcze możesz się rozciągać i można zrobic sobie krzywdę. Nie polecam;) Lepiej się rozciągać, jak zdajemy sobie sprawę z tego ile jeszcze można.
Porcelaine - Czw Maj 29, 2008 10:19 pm

No ale zawsze, gdy się rozciągam to na początku owszem boli, ale z czasem ten ból przechodzi. Czym dłużej leżę w szpagacie tym jest mi wygodniej ;)
nathaliye - Pią Maj 30, 2008 5:28 am

no bo ścięgna sie rozciągają i to jest logiczne, inaczej nie moglibyśmy sie rozciągać :D rozciąganie przez sen jest dla mnie osobiście irracjonalne, może niektórzy tak potrafią ale większość może sobie po prostu zrobić krzywdę i nie chodzi tylko o granice bolu, w takiej pozycji łatwo o jakieś przekręcenie nogi, w skrajnych wypadkach o wypadniecie z biodra, to trzeba umieć robić wiec niedoświadczonym nie polecam porywać sie na coś takiego
Cheryl - Nie Cze 01, 2008 7:25 pm

Moim zdaniem najlepszą metodą na rozciąganie, jest po prostu jego świadome wykonywanie :)
nathaliye - Pon Cze 02, 2008 7:29 am

powolne i metodyczne, do takich rzeczy juz potrzeba duzo cierpliwości, ja rozumiem ze czasem potrzeba "na teraz" ale tak sie nie da bo nielicznym sie to kończy bez komplikacji
chmieleslava666 - Pon Cze 02, 2008 3:23 pm

hmmm.... ale przed snem, nie wiem, podczas czytania, po kąpieli/prysznicu będzie ok?

przez jakiś czas u mnie rozciąganie nie wchodziło w grę i bardzo się bałam, że potem będę piekielnie nie rozciągnięta :/ więc tak po miesiącu przerwy (a wcześniej robiłam damskie bez rozgrzewki) spróbowałam i było lepiej niż poprzednio :D i w ecarte też, nawet zwykłe podnoszenie nogi i przytrzymywanie ręką mam prawie całe przy prostym kręgosłupie. nie wiem tylko jakim cudem :D

nathaliye - Pon Cze 02, 2008 3:29 pm

to nie cud tylko anatomia, ścięgna sie przyzwyczajają do rozciągnięcia, a jesli wcześniej byly bardzo "zmęczone" to po odpoczynku lepiej funkcjonują

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group