www.balet.pl
forum miłośników tańca

BALET - Praktyka - Co Was mobilizuje?

Paula - Sob Gru 24, 2005 9:26 pm
Temat postu: Co Was mobilizuje?
To pytanie kieruje m.in. do uczniów szkół/ognisk/studiów tanecznych. Ciekawi mnie co Was najbardziej mobilizuje do pracy, jeszcze większej i bardziej wytężonej? To jak ktoś na Was nakrzyczy, czy spokojnie wytłumaczy co jest nie tak. Jeśli coś Wam nie wychodzi to jeszcze bardziej Was to moblizuje czy jeszcze bardziej zniechęca.

A jakie metody stosują Wasi nauczyciele (zarówno wtedy kiedy są spokojni jak i wtedy kiedy się bardziej zdenerwują). Jakie zdarzają się skrajne przypadki "mobilizacji" przez nauczycieli (szczególnie w Szkołach Baletowych). Jestem ciekawa Waszych opinii.

Pozdrawiam, Paula

Nena - Sob Gru 24, 2005 9:31 pm
Temat postu: Re: Co Was mobilizuje?
Mnie zdecydowanie bardziej mobilizuje, gdy moja pani na mnie krzyknie. Wtedy zaciskam pięści i próbuję wszystkiego do skutku. Ale niepowodzenia trochę mnie zniechęcają. Czasami tańczę jak najlepsza baletnica, a czasami osiągam totalne dno, czyt. nic mi nie wychodzi.

Wesołych świąt,
Nena.

tenebra - Sob Gru 24, 2005 9:37 pm

Ja mam tak, że jeżeli mnie pochwali instruktorka to jakoś tak jeszcze bardziej spinam tylek mimo że wydawało mi się że wczesniej dawałam z sienbie wszystko. dziwnie jakos. krzyk tez mnie mobilizuje ale jakoś tak mniej. a najlepiej jest jak cos mi dlugo nie wychodzi i wreszcie sie tego naucze to wtedy wiem ze ta dluga praca nie poszla na marne i wtedy moge przez kolejny dlugi czas sie czegos uczyc
Bajaderka - Nie Gru 25, 2005 1:21 am
Temat postu: ;]
Mnie najbardziej mobilizuje chyba to, jak Pani mnie pochwali. Bo wtedy staram się jeszcze bardziej, tak na maxa, żeby było jeszcze lepiej:)
tenebra - Nie Gru 25, 2005 1:26 am
Temat postu: Re: ;]
Bajaderka napisał/a:
Mnie najbardziej mobilizuje chyba to, jak Pani mnie pochwali. Bo wtedy staram się jeszcze bardziej, tak na maxa, żeby było jeszcze lepiej:)


no to podobnie jak ja :) wtedy to ja jeszcze sie czuje tak hmm... jakby tu napisac... "wyrozniona" i chce sie "pokazac" z jak najlepszej strony, mimo ze zawsze daje z siebie na zajeciach ile tylko moge

Change - Nie Gru 25, 2005 10:20 am

Mnie najbardziej mobilizuje lekcja egzaminacyjna(a przecierz tu nauczyciel ani nie krzyczy ani nie chwali ) :lol:
Domi - Nie Gru 25, 2005 12:15 pm

ja lubię, jak ktoś do nas przychodzic patrzec jak cwiczymy. Wtedy zawsze wkładam więcej energii w to, co robię. Staram się wyżej podnosic nogi, kręcę więcej piruetów, zwracam uwage na koordynację, próbuję odtańczyc lekcję....
Bajaderka - Nie Gru 25, 2005 2:02 pm

no,to jak ktoś przychodzi też mnie bardzo mobilizuje:]
Czajori - Nie Gru 25, 2005 2:29 pm

Mnie mobilizuje każde nowe ćwiczenie/układ - gdy widzę, że jeszcze nie do końca łapię. Nie lubię nie do końca łapać :twisted:
aankaa_baletnica=) - Nie Gru 25, 2005 3:48 pm

no to ja tak jak Bajaderka=)
jak pani mnie pochwali to się jeszcze bardziej staram, jak ktoś przychodzi i się patrzy to też się jeszcze bardziej staram... ale ogólnie to się zawsze (może 99,99%) bardzo staram :D

*Julinka* - Nie Gru 25, 2005 4:10 pm

Ja mam tak samo :) Gdy pani mnie pochwali, zawsze staram sie robić jeszcze lepiej, a czasem jak krzyknie to też bardziej sie mobilizuje ale jest mi jakoś tak przykro, że akurat ja źle robię :(
drCoppelius - Nie Gru 25, 2005 7:03 pm

mnie też mobilizuje właśnie krzyk :D i to nie tylko w balecie, ze skoku w zwyż i o tyczce zrezygnowałam właśnie przez to że trenerzy byli dla mnie zbyt mili! :roll:
sari - Nie Gru 25, 2005 7:12 pm

Dobrze, gdy w klasie jest kilka bardzo dobrych osób. One mobilizują mnie do pracy na zwiększonych obrotach, podświadomie (z czasem już świadomie) staram się im dorównać. I oczywiście to świetnie gdy ktoś od czasu do czasu porządnie na mnie nakrzyczy, chociaż teraz tego u mnie brak i trzeba sobie radzić inaczej.. :)
aankaa_baletnica=) - Nie Gru 25, 2005 7:14 pm

krzyk też mobilizuje...
Justi - Nie Gru 25, 2005 7:21 pm

Mnie też najbardziej mobilizuje pochwała bo wtedy jeszcze bardziej się staram i próbuję pokazać, że potrafię to zrobić jeszcze lepiej :D
Goosia - Nie Gru 25, 2005 7:22 pm

Krzyk i pochwała :wink:
Małgoś - Nie Gru 25, 2005 7:25 pm

a mnie...hmm... dobre, tak teraz sobie myśle i nie potrafie powiedzieć dokładnie co tak naprawde mnie mobilizuje... :?

po długich przemyśleniach chyba to że ktoś jest lepszy ode mnie, a ja mimo wszystko chce być najlepsza:)
krzyk niestety działa na mnie odwrotnie, nie wiem czemu ;)

aankaa_baletnica=) - Nie Gru 25, 2005 7:30 pm

mnie mobilizuje to, ze kochm balet!!!!!!
i to wystarczy :D

Bajaderka - Pon Gru 26, 2005 12:31 am

Ania zaskakujesz mnie!!! A mnie to tak naprawdę chyba najbardziej mobilizje Pani Ania....bo dla Niej warto się starać!!!!!!! To jest niesamowita osoba!!
Tranquility - Pon Gru 26, 2005 12:30 pm

mnie mobilizuje jakaś pochwała... ;)
i fajna choreografia, oczywiście... :)

tenebra - Pon Gru 26, 2005 12:52 pm

fajna choregorafia i oczywiście muzyka ze jak sie ja uslyszy to same nóżki lataja :)
Bajaderka - Pon Gru 26, 2005 12:56 pm

mnie przy prawie każdej latają... :lol:
Joanna - Pon Gru 26, 2005 12:58 pm

Mnie najbardziej mobilizuje pochwała - mam wtedy ochotę robić 'jeszcze więcej' ;)
Ale lubię też tzw. konstruktywną krytykę - kiedy ktoś mi powie, co robię źle, i jak to poprawić - czuję wtedy, że nauczyciel zwraca na mnie uwagę.

Natomiast nie lubie krytyki połaczonej z obrażaniem, wyśmiewaniem, etc. Niestety trochę się takiej w życiu nasłuchałam, a jest to wyjątkowo niemiły sposób uczenia kogoś i poprawiania jego błędów, zwłaszcza jeśli jest wygłaszana przed całym zespołem. :evil:

tenebra - Pon Gru 26, 2005 1:04 pm

Joanna napisał/a:
Natomiast nie lubie krytyki połaczonej z obrażaniem, wyśmiewaniem, etc.


taka krytyka wogóle nie mobilizuje (przynajmniej mnie by nie mobilizowala) na szczescie u nas na zajeciach sie tak nie zdarza, jezeli instruktorka zartuje sobie z czyjegos wykonania to w taki sposob, ze osoba ktora jest krytykowana sama z siebie sie smieje i wcale nie czuje sie zle (ile razy tak bylo ze mna :P ). no ale czesto sie u nas zdarza ze i krzynac musi i to nie ze wzgledu na nasze wykonanie a ze wzgledu na nasze gadulstwo :oops: nie moze nas "uleczyc" z trzepotania jezykami....

.:Agga:. - Pon Gru 26, 2005 1:30 pm

Mnie zdecydowanie mobilizuja jak ktos zwaraca mi uwage, nawet jesli robie cos dobrze. Zdecydowanie to bardziej na mnie dziala niz pochwala. Gdy ktos mnie za cos pochwali dochodze do wniosku ze opanowalam cos dobrze i przestaje juz nad tym dokladnie pracowac.
Dziala tez na mnie jak ktos jest na zajeciach i patrzy jak ciwczymy, wtedy jeszcze bardziej sie staram.

Gość - Pon Gru 26, 2005 2:11 pm

Joanna napisał/a:
Mnie najbardziej mobilizuje pochwała - mam wtedy ochotę robić 'jeszcze więcej' ;)
Ale lubię też tzw. konstruktywną krytykę - kiedy ktoś mi powie, co robię źle, i jak to poprawić - czuję wtedy, że nauczyciel zwraca na mnie uwagę.

Natomiast nie lubie krytyki połaczonej z obrażaniem, wyśmiewaniem, etc. Niestety trochę się takiej w życiu nasłuchałam, a jest to wyjątkowo niemiły sposób uczenia kogoś i poprawiania jego błędów, zwłaszcza jeśli jest wygłaszana przed całym zespołem. :evil:

Ja mam identycznie

Moge jeszcze tylko dodać, że pedagog musi być dla mnie autorytetem (od kogos takiego zniosę nawet złe traktowanie, jeśli wiem, że robi to, bo chce mi pomóc) - inaczej po prostu zaczynamy się nawzajem zwalczać.

aankaa_baletnica=) - Pon Gru 26, 2005 3:19 pm

Bajaderka napisał/a:
A mnie to tak naprawdę chyba najbardziej mobilizje Pani Ania....bo dla Niej warto się starać!!!!!!! To jest niesamowita osoba!!


ona jest super!!!!!

Bajaderka - Pon Gru 26, 2005 3:24 pm

wiem, Aniu wiem:P Ale jak nauczyciel pokrzyczy na mnie- to nie zaszkodzi, ale jak juz przezywa i rzuca obelgi w moją strone to juz jest gorzej. Ale na szczęście teraz tego nie ma...!!
aankaa_baletnica=) - Pon Gru 26, 2005 3:34 pm

mnie naszczęście żaden nauczyciel nie przezywał, a jak pokrzyczy to nic sie nie stanie....
Bajaderka - Pon Gru 26, 2005 3:41 pm

a ja miałam- ale nie mogę się doczekać warsztatów z Panem Kriczmariewem- ale sobie na mnie pokrzyczy, bo nikt inny nie chce!!!!! :D
Domi - Pon Gru 26, 2005 5:14 pm

mnie bardzo mobilizuja nauczyciele, którzy w nauke wkładaja dużo energii. Miałam kiedyś takie niesamowite szczęście miec lekcję z pedagogiem baletu Borisa Ejfmana. Ta pani, Rosjanka, z takimi emocjami mówiła o każdytm cwiczeniu, biegała między nami, żeby wszystko poprawiac, uśmiechała sie i była w ogóle pełna zapału, że sama czułam w sobie siłę do pracowania nad każdym szczegółem.
Roch - Wto Gru 27, 2005 10:56 am

A mnie mobilizuje, to jak nauczyciel mnie uderzy. To chyba jeszcze pozostałośc po gimnastyce...
Paula - Wto Gru 27, 2005 2:40 pm

UDERZY!
Jak by mnie nauczyciel uderzył to...nie wiem co bym zrobiła. Nie wiedziałam że są jeszcze tacy nauczyciele którzy biją...

.:Agga:. - Wto Gru 27, 2005 3:34 pm

To chyba zbyt drastyczne metody. Moim zdaniem w zupelnosci wystarczy zwrocenie uwagi. Nie wiedzialam ze sa jeszcze tacy nauczyciele, ale roznie sie trafia.
aankaa_baletnica=) - Wto Gru 27, 2005 8:57 pm

są, są tacy nauczyciele. Będę z takim miała warsztaty... On wali po rękach, nogach i wszystkicm co się da. Ciekawe czy prezeżyje te trzy dni.... :mrgreen:
Bajaderka - Wto Gru 27, 2005 10:07 pm

Ania , a jak ja przeżyję te 2 godz repertuaru??!! Muszę- a pozatym nie wytrzymałabym nie mając przynajmniej 1 godziny;]
drCoppelius - Wto Gru 27, 2005 10:39 pm

załatwiajcie takie rzeczy na PM! :evil:
Kasia :)) - Wto Gru 27, 2005 10:45 pm

Mnie najbardziej mobilizuje gdy nauczyciel powie ze robie cos dobrze albo ktoregos dnia pochwali mnie ze dobrze cwiczylam... :) kompletnie demobilizuje mnie gdy nauczycielka nawrzeszczy na mnie i mi nawtyka... (juz tyle sie tego nasluchalam...zwlaszcza w tamtym okresie z "mym problemem")... jednak lubei gdy zwraca mi uwage... bo jesli tego nie robi to znaczy nie to ze dobrze robie ale to ze ma na mnie wielkiego focha i sie do mnie nie odzywa... ona niestety czesto ma jakies swoje fochy i to nie tylko na mnie...
just_me - Wto Gru 27, 2005 11:05 pm

Tak jak niektórych z Was, najważniejsze są dla mnie pochwały, bo wtedy chcę robić jeszcze więcej, a jak słyszę krytykę, to się zamykam w sobie (jeżeli można tak to nazwać :))
*Julinka* - Sro Gru 28, 2005 11:04 am

No ja mam dokładnie tak jak just_me :)
Paula - Sro Gru 28, 2005 4:07 pm

Mnie pochwały jakos tak średnio mobilizują, bo niby do czego. Jak ktos mnie pochwali to znaczy że robię to dobrze a to pociaga za sobą fakt że podświadomie daną rzecz już olewam. Już wolę jak ktoś pokrzyczy, powie że cos robię beznadziejnie (jak dzisiaj na przykład) wtedy staram sie żeby to JAKOS wyglądało...
gonia - Sro Gru 28, 2005 7:45 pm

Mnie właśnie wcale nie mobilizuje, jak ktoś przyjdzie popatrzeć. Mnie to... antymobilizuje, bo się wstydzę i w ogóle tak głupio... Jeszcze jest ok jak przyjdzie czyjś rodzic, ale jak moja mama to już jest kompletna KLAPA...:(
A mobilizują chyba pochwały. Bo jakoś tak... krzyk mnie zbija z tropu i jakoś tak stresuje i napina. A pochwała :): ) jest the best :D Jak mnie ktoś pochwali, to czuję, że muszę jeszcze inne rzeczy mnieć dobrze, żeby już pochwalili tak wiecie... tak dobrze :)

aankaa_baletnica=) - Sro Gru 28, 2005 9:06 pm

Mnie mobilizuje jak przyjdzie popatrzec ktoś kto ma coś związanego z baletem.
Kasia :)) - Sro Gru 28, 2005 10:07 pm

kiedyś nauczycielka wmawiała mi ze staram sie tylko wtedy gdy jest lekcja pokazowa (ale to nie byla prawda bo zrobilam jej taki mini test... przed lekcja pokazowa bardzo sie starałam <a mowila ze nie> na lekcji pokazowej wszystko sobie olałam i po lekcji pokazowej znowu się starałam<a ona pwoiedziala mi znowu swoja gadke-na lekcji pokazowej sie starasz a tak to nie>) i teraz nie lubie lekcji pokazowych z klasyki bo widze jej mine i slysze jej glos mowiacy "na lekcji pokazowej sie tylko starasz" :|
Bajaderka - Sro Gru 28, 2005 10:28 pm

Ykhm...to Pani nie zauważa kiedy się starasz a kiedy nie, czy jak.. :lol:
Nusia - Sro Gru 28, 2005 10:40 pm

Mnie mobilizują pochwały i konstruktywna krytyka, ale nie krzyk. Jak ktoś na mnie krzyczy, to reaguję na dwa sposoby: albo wybucham śmiechem (bardzo zły sposób-ale nic nie mogę na to poradzić) albo rzucam to co robię i wracam do tego dopiero po jakimś czasie, na spokojnie.
Inna sprawa, że na przykład publiczne pochwały wprawiają mnie w zakłopotanie, mimo to robi mi sie lepiej na sercu kiedy wiem, że ktoś zauważył moja pracę i po chwili zażenowania staram sie jeszcze bardziej:)

Monia - Pon Sty 02, 2006 8:56 pm

Jak ktoś na mnie krzyczy to od razu robię się czerwona jak burak (wiem to straszne ale co zrobić?) i podobnie jak Nusia wybucham śmiechem (ale oczywiście nie tak strasznie tylko trochę...wiadomo- zawsze raczje staram się chamować). Mnie natomiast mobilizują pochwały ale krzyk.....chyba zależy... :wink:
drCoppelius - Wto Sty 03, 2006 3:56 pm

[quote="Nusia"] Jak ktoś na mnie krzyczy, to reaguję na dwa sposoby: albo wybucham śmiechem (bardzo zły sposób-ale nic nie mogę na to poradzić) quote]

Też na to choruje! to jst okropne! wtedy ta osoba myśli że sie z niej nabijam ale nie da sie tego powstrzymac! :(

Goosia - Wto Sty 03, 2006 4:19 pm

HEH, szczególnie jeśli w moim mniemaniu wcale błedu nie popełniłam... najgorzej jest ze jesli chce opanować ten śmiech to potem wybucham i już koniec... :P ale bardzo motuwuje mnei np do rozciągania ogłądanie układów gimnastycznych :twisted:
Nusia - Wto Sty 03, 2006 6:45 pm

Goosia napisał/a:
bardzo motuwuje mnei np do rozciągania ogłądanie układów gimnastycznych :twisted:


O, mnie też! Jak obejrzę jakieś przedstawienie taneczne, albo widzę jak ktoś fajnie tańczy, to od razu czuję się jakbym mogła góry przenosić i biorę sie do roboty!

tenebra - Wto Sty 03, 2006 6:49 pm

no o tym nie pomyslalam, ale obejrzenie jakiegos fajnego spektaklu badz filmu daje rzeczywiscie takiego... kopa :wink: np. po obejrzeniu "honey" taka mnie wziela chęć na jakis ukladzik hip hop ze glowa mala :wink:
Zuzka - Wto Sty 03, 2006 6:55 pm

ha! kiedys niemal caly dzien spedzilam przed telewizorem 'uczac' sie jednego ukladu z 'honey' ;)
uklad do dzis pamieta :)

Ladybirt - Wto Sty 03, 2006 8:17 pm

a mnie kopa daja wszystkie nwoe układy...Bardzo mnie moblizuje fakt, zę pracujemy nad czymś no
Kasia :)) - Wto Sty 03, 2006 10:19 pm

tak, jak sie ogladnie spektakl baletowy w switnym wykonaniu to od razu nabiera sie checi dorownania ;) <co i tak jestem niemozliwe ale chociaz w najmniejszym stopniu>
Bajaderka - Wto Sty 03, 2006 11:30 pm

ja miałam wielkiego kopa jak oglądnęłam pierwszy raz w życiu lekcję z konkursy baletowego.... :D i teraz tez mam...
Goosia - Sro Sty 04, 2006 9:24 am

dobra mobilizacja to nowe pointy (kiedy trzeba je oswoić) no i ewentualnie brak zmeczenia po lekcji :?
makova_panienka - Sro Sty 04, 2006 3:11 pm

moją generalną motywacją jest CEL. wiem do czego chcę dojść i co się stanie jeśli tego nie zrobię. motywuje mnie wizja happy endu. że wszystko się ułoży i wogóle i wogóle. to jest tak zwana motywacja długofalowa. istnieją też motywacje krótkofalowe, jak np. oglądanie spektaklu, nowe pointy (kostium etc.), komplement od nauczyciela (nigdy nie zapomnę w szczególności jednego).
mobilizuje mnie kiedy słyszę że coś robię dobrze, a mnie się to ciągle nie podoba. to mi uświadamia że dążenie do perfekcji jest Dobre.

Bajaderka - Sro Sty 04, 2006 4:10 pm

makova_panienka napisał/a:

mobilizuje mnie kiedy słyszę że coś robię dobrze, a mnie się to ciągle nie podoba. to mi uświadamia że dążenie do perfekcji jest Dobre.


makova, popieram cię tutaj w 100%, ja tez tak mam, szczególnie jak ćwiczę wariacje. Chociaz i tak największą mobilizacją dla mnie jest to, że mam takiego swietnego pedagoga, dla którego zawsze mi się chce tańczyc i starać, POPROSTU WARTO!!

asias - Sro Sty 04, 2006 4:52 pm

A mnie mobillizuje jak widze ze moje wysiłki są doceniane.
.:Odylia:. - Sro Sty 04, 2006 5:00 pm

makova_panienka napisał/a:
moją generalną motywacją jest CEL. wiem do czego chcę dojść i co się stanie jeśli tego nie zrobię. motywuje mnie wizja happy endu. że wszystko się ułoży i wogóle i wogóle. to jest tak zwana motywacja długofalowa. istnieją też motywacje krótkofalowe, jak np. oglądanie spektaklu, nowe pointy (kostium etc.), komplement od nauczyciela (nigdy nie zapomnę w szczególności jednego).
mobilizuje mnie kiedy słyszę że coś robię dobrze, a mnie się to ciągle nie podoba. to mi uświadamia że dążenie do perfekcji jest Dobre.


Czekałam czekałam i wreszcie ktoś napisał o sposobie motywacji pod jakim moge sie podpisac :wink: a do wytrwalosci w dążeniu do celu w przypadku motywacji dlugofalowej przydaja sie tzw. wizualizacje czyli widzimy siebie tam gdzie chcielibysmy sie widziec-np. w deszczu kwiatów na scenie jakiegos wielkiego teatru po rewelacyjnym debiucie w swej wysnionej roli :twisted: i od razu w przyplywie ambicji na adagio noga wedruje z 90 * na 180* :)

Marysia W - Sro Sty 04, 2006 5:42 pm

Mnie motywuje przede wszystkim spokojne wyjaśnienie mojego błędu, a nie krzyk czy krytyka... Bardzo motywują mnie zdanie typu: To zrobiłaś źle... spróbuj jeszcze raz. O, teraz dobrze! . Od krzyku się zniechęcam...
aankaa_baletnica=) - Sro Sty 04, 2006 7:53 pm

makova_panienka napisał/a:
moją generalną motywacją jest CEL. wiem do czego chcę dojść i co się stanie jeśli tego nie zrobię. motywuje mnie wizja happy endu. że wszystko się ułoży i wogóle i wogóle. to jest tak zwana motywacja długofalowa. istnieją też motywacje krótkofalowe, jak np. oglądanie spektaklu, nowe pointy (kostium etc.), komplement od nauczyciela (nigdy nie zapomnę w szczególności jednego).
mobilizuje mnie kiedy słyszę że coś robię dobrze, a mnie się to ciągle nie podoba. to mi uświadamia że dążenie do perfekcji jest Dobre.


o ja sie z toba całkowicie zgadzam!!!!!! mam tak samo, szczególnie z tą wizją happy endu :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group