www.balet.pl
forum miłośników tańca

Życie baletomana - Artukuły o tańcu

Bajaderka - Pią Gru 23, 2005 11:04 pm
Temat postu: Artukuły o tańcu
Macie jakieś strony z artykułami o tańcu? jeśli tak, to prosiłabym o podanie linków, a jak coś znajdę to napewno podam adresik :lol:
Kasia G - Pią Gru 23, 2005 11:18 pm

czy mogłabyś uszczegółowic pytanie? Co to znaczy "artykuły o tańcu", do czego Ci to potrzebne, jaka tematyka Cie interesuje?
sisi - Pią Gru 23, 2005 11:23 pm

www.findarticles.com - tam mozesz wyszukiwać artykuły po tematyce lub tytułami magazynów (np. Dance Magazine)
Bajaderka - Sob Gru 24, 2005 12:00 am

Kasiu, chodzi mi o artykuły o tańcu klasycznym, o tancerkach, hmm tak ogólnie :lol:
Kasia G - Sob Gru 24, 2005 12:11 am

Bajaderka napisał/a:
o tańcu klasycznym, o tancerkach, hmm tak ogólnie :lol:


Po polsku czy w innych językach tez mogą być? Bo z polskimi to kruuucho. Właściwie każdy z ukazujacych się ostatnio był omawiany na tym forum

Joanna - Sob Gru 24, 2005 12:16 am

Faktycznie, większość takich polskich artykułów był omawiany tutaj, ale tak własnie sobie pomyslałam, że dobrym pomysłem byłoby np. zebranie linków do tych wszystkich artykułów i zebranie ich w jednym wątku. Co o tym sądzicie?
Nefretete - Sob Gru 24, 2005 12:23 am

bardzo dobry pomysł - najlepiej każdy link z krótkim opisem czego artykuł dotyczy, albo najlepiej podzielone na kategorie (np. recenzje, biograficzne, ogólne, informacyjne itp) :)
just_me - Sob Mar 04, 2006 5:58 pm

Ja właśnie czytam najnowszy numer Dance Magazine, a w nim b. ciekawy artykuł o nowych "Jeziorach...". Nie wiem, czy jest jego wersja elektroniczna, ale jak znajdę, to ją Wam pokażę :)
A to taki artykuł o Annie Pawłowej (Eng): http://www.hyperhistory.n...annapavlova.htm

Ariodante - Sob Mar 04, 2006 9:04 pm

Nefretete napisał/a:
bardzo dobry pomysł - najlepiej każdy link z krótkim opisem czego artykuł dotyczy, albo najlepiej podzielone na kategorie (np. recenzje, biograficzne, ogólne, informacyjne itp) :)


I co sie stalo z tym pomyslem? Czy jest jakis watek z linkami, czy tez ten wlasnie ma sluzyc temu celowi?

Kasia G - Sob Mar 04, 2006 9:59 pm

Ariodante napisał/a:

I co sie stalo z tym pomyslem? Czy jest jakis watek z linkami, czy tez ten wlasnie ma sluzyc temu celowi?


chyba nie bardzo jest chęc dzielic sie takimi rzeczami - noi nie bardzo jest czym - chyba że ktos czyta prase zachodnią bo u nas to na palcach obu rak można takie teksty policzyc i raczej pojawiaja się one szybko na forum - recenzje czy reportarze, wywiady... - to rzadkosc.

Nefretete - Sob Mar 04, 2006 10:48 pm

kochani, w kwietniowym Focusie ma byc artykul poswiecony baletowi :)
just_me - Sob Mar 04, 2006 11:05 pm

Nefretete napisał/a:
kochani, w kwietniowym Focusie ma byc artykul poswiecony baletowi :)

To bardzo dobra wiadomość :) A czemu konkretniej? Czy ktoś wie?

just_me - Sob Mar 18, 2006 1:03 pm

Wiem, że bez funkcji 'edit', ale minęło już tyle czasu...
Od wczoraj w kioskach dostępny jest nowy numer Focusa, a w nim artykuł o balecie, ciekawy i z całkiem dużą ilością zdjęć. Polecam! :)

Kasia G - Sob Mar 18, 2006 1:39 pm

Tak, to całkiem dobra ściągawka z historii baletu, odrobinka teorii i różnorodne zdjęcia - wszystko zebrane na 7 stronach. Moze ten tekst pryczyni sie do popularyzacji baletu? (bo z początkiem tekstu że szkoły baletowe są oblegane przez chetnych a spektakle przez widzów niestety nie bardzo mozna się zgodzić :( )
Paula - Sob Mar 18, 2006 1:42 pm

Mały skrót: http://www.focus.pl/focus...d=244&page=text

kolejne posty dotyczące nomenklatury baletowej piruet/tour wydzieliłam i przeniosłam do Teorii
moderator Kasia G

Kasia G - Nie Mar 26, 2006 10:26 pm

tutu napisała w osobnym watku (przenosze treśc postu)
administrator Kasia G:


Nie wiem czy taki temat juz byl, wiec ewentualnie prosze o jego usuniecie.
Znacie moze jakies czaspopisma baletowe??
Znalazlam taki ciekawy artykul. warto przeczytac
http://www.trubadur.pl/Biul_36/Spragniony.html

Joanna Bednarczyk - Pon Mar 27, 2006 12:21 pm

Taki mój komentarz do artykułu w Trubadurze.

To,że we Francji, Niemczech czy w Ameryce istnieją czasopisma baletowe, zawsze (od biedy) mozemy sobie wytłumaczyć, ze tam więcej się dzieje, mają więcej pieniedzy, dystrybucja tzw. kultury wysokiej jest bardzo prężna itd. Ale jakiś czas temu odkryłam, ze w Czechach (z którymi predzej mozemy się porównać) jakoś udaje się wydawać pismo o tańcu, które jest sponsorowane przez 5 instytucji kulturalnych, zarówno państwowych(min. ministerstwo kultury) jak i pozarządowych.

just_me - Pon Mar 27, 2006 7:37 pm

Ja czytam Dance Magazine, który uwielbiam za ciekawy styl i w większości piękne zdjęcia. Lubię też Dance Europe. Bardzo żałuję, że w Polsce nie jest wydawane żadne pismo o balecie, ale wiem, iż ciężko byłoby na nie znaleźć i kupców, i fundusze.
aankaa_baletnica=) - Sro Kwi 12, 2006 5:16 pm

W Focusie był niedawno artykuł o tańcu...
Tranquility - Pią Kwi 28, 2006 10:07 pm

tutaj jest jakiś artykuł o tańcu:
http://www.fit.pl/akademi...09,0,0,0,0.html

sfra - Pon Maj 01, 2006 8:29 pm

Cytat:
Dziś o taniec trzeba walczyć
Białostoccy tancerze współcześni. Większość wyjechała, bo tu nie widzą perspektyw. A ci, co zostali, są niewidzialną wizytówką miasta - pisze Aneta Dzienis w Gazecie Wyborczej - Białystok. ...

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/25229.html

Kasia G - Czw Maj 04, 2006 8:12 pm

to ja w takim razie bezczelnie sama sie zareklamuję :roll: :

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/25322.html

gonia - Czw Maj 04, 2006 8:30 pm

Cóż, Kasiu- świetny artykul, nic wicej napisać się nie da. świetny.
Tanc... - Pią Maj 05, 2006 12:09 am

Kasiu artykuł bardzo wymowny co do naszej sytuacji ,ale ciekawe do jakiej "ekipy rządzącej " dotrze ...!!!??? :? a może jak tu przytoczył Sławek W. trzeba wyjsć na ulice i rzycać zamiast petardami - BALETKAMI ...!!! ??? -smutne to ale prawdziwe ( grupa zawodowa na skalę kraju 37 mln Polaków :? - na 700 tancerzy ) - nie 700 tys tancerzy ani 7 tys tancerzy - słownie 700 - sztuk - !!!! :? oj .....no comends i takiej małej grupie zawodowej - 700 osób - zabiera się emerytury ....!!!!???? jakby nie patrzec to tatalnie nie rozumiem intencji ..... chyba rzeczywiscie trzeba zebrac te wszystkie juz podarte baletki i wysłać pod drzwi ministra kultury !!!! kazdy tancerz ma takich kilkanascie w roku x 700 tancerzy .....taki mały bałagan - podsumowując jest to totalna żenada ...dalej nie pisze
Justyna Ch-ipcio - Pią Maj 05, 2006 1:03 pm

Tak, to dość skandaliczne, prawda? No ale w końcu 700 osób z godziwą, wcześniejszą emeryturą może zagrozić stabilności naszego systemu zabezpieczeń społecznych - powinniśmy to zrozumieć. :?

Jak to dobrze, że taki artykuł powstał :!:

Joanna - Pią Maj 05, 2006 1:24 pm

Ja się przyznam, że z tego artykułu najbardziej zszkowowała mnie wypowiedź o zarobkach. To jest aż żenujące, chociaż z drugiej strony np. lekarz na samym państwowym też zarabia w okolicach 1000, pieleęgniarki jeszcze mniej. No ale odbiegam od tematu - mam wrażenie, że ci 'na górze' zapomnieli, że tancerz ciężko pracuje już od 10 roku zycia, a tu jeszcze kazać mu pracować do 60 roku życia (notabene co za makabryczny pomysł, i dla wykonawcy, i dla widowni). To w tym wieku starsze panie przychodzą do lekarza, bo je stawy bolą, a co dopiero taki na tancerz, na wózek??).
To w teorii, bo nie wierzę, że znajdzie się wielu zapaleńców, którzy będą w stanie tańczyć przez bite 50 - 55 lat swojego życia :shock:

sfra - Pią Maj 05, 2006 3:38 pm

Joanna napisał/a:
mam wrażenie, że ci 'na górze' zapomnieli, że tancerz ciężko pracuje już od 10 roku zycia,...


Oni nie zapomnieli! Oni o tym nie wiedzą! :x :? :(

aankaa_baletnica=) - Pią Maj 05, 2006 8:56 pm

przecież to nie jest możliwe, żeby 60 letnia babka czy facet tańczyła na scenie!!! To jest dla mniej fizycznie niemożliwe!! A dla publicznosci chyba nie byłoby miłego widoku...
PORĄBANE!!!!
Może z tym rzucaniem baletkami (lepiej pointami bo zrobią troche huku... :D ) trzeba rzucac... :roll:

gonia - Pią Maj 05, 2006 9:04 pm

wystarczy porównać to, że (jak było mówione) 40-letni tancerz ma właściwie stawy jak 80-letni człowiek... przecież ludzie 80-letni mają czasem problemy z chodzeniem, a co dopiero z tańczeniem na pointach kilkugodzinne balety!
Maron - Pią Maj 05, 2006 9:07 pm

czyli rozumiem, że jak tancerze będą pracowali do 65 roku życia to już przejdą prędzej na zwolnienie chorobowe.

jeżeli 40-latek ma stawy jak 80-latek, to rozumiem że sześdziesiątkowcy będą mieli jak 120-latki...?

aankaa_baletnica=) napisał/a:
Może z tym rzucaniem baletkami (lepiej pointami bo zrobią troche huku... :D ) trzeba rzucac... :roll:

powkładajmy tam jeszcze kamienie, i podczas rzucania kręćmy troczkami by lepiej trafić i więcej szkód narobić :twisted:

tylko point żal... :?

Kasia :)) - Pią Maj 05, 2006 9:12 pm

moze to nie bylo dobre porownanie princes, nie bierz wszystkiego tak doslownie :P ;)
moja mama ma mniej niz 60 lat, jednak nie wyobrazam sobie, by mogla tanczyc w pointach, by w ogole mogla tanczyc! ha, na sama mysl chce mi sie smiac (pod slowem tanczyc mam na mysli balet w razie najmniejszych watpliwosci :D )
paranoja, co jeszcze wymysla?
mam nadzieje, ze ktos im przemowi do rozsadku.

Joanna - Pią Maj 05, 2006 9:37 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
przecież to nie jest możliwe, żeby 60 letnia babka czy facet tańczyła na scenie!!! To jest dla mniej fizycznie niemożliwe!! A dla publicznosci chyba nie byłoby miłego widoku...
PORĄBANE!!!!


Graham tańczyła :)

aankaa_baletnica=) - Pią Maj 05, 2006 9:39 pm

dobra... są wyjątki... Ale tak ogólnie to nie jest mozliwe!
Maron - Pią Maj 05, 2006 9:46 pm

Kasia :)) napisał/a:
moze to nie bylo dobre porownanie princes, nie bierz wszystkiego tak doslownie :P ;)
moja mama ma mniej niz 60 lat, jednak nie wyobrazam sobie, by mogla tanczyc w pointach, by w ogole mogla tanczyc! ha, na sama mysl chce mi sie smiac (pod slowem tanczyc mam na mysli balet w razie najmniejszych watpliwosci :D )
paranoja, co jeszcze wymysla?
mam nadzieje, ze ktos im przemowi do rozsadku.

a czy ja biorę dosłownie? ;) :mrgreen:
mój tatinek ma 62 i nie wyobrażam sobie go tańczącego w balecie, chociaż ma i tak dobrą kondycję [nie ćwiczy nawet :P ] jak na swój wiek...

to był mały offtopik, bez stresów Sfra, bez stresów :P

sfra - Pią Maj 05, 2006 9:55 pm

Proponuje trzymać się tematu emerytur dla TANCERZY, a nie sprawności poszczególnych członków rodziny :-)
Artykuł jest jak teatr Becketta!

Joanna - Pią Maj 05, 2006 10:02 pm

Cytat:
Artykuł jest jak teatr Becketta!

Ja bym powiedziała, że jak teatr Becketta jest to, o czym się mówi w artykule, bo sam w sobie jest raczej dość logicznie napisany ;)

sfra - Pią Maj 05, 2006 10:06 pm

Nie zawęziłem mojego określenia - mój błąd.
Chodziło w każdym razie o treść, która wieje jego absurdem. :-)

Joanna - Pią Maj 05, 2006 10:23 pm

No i zepsułeś cała zabawę, a juz oczyma duszy widziałam te pytania, o co chodzi z tym teatrem :twisted: ;)
Kasia G - Pią Maj 05, 2006 10:39 pm

Hej, hej, dziekuje za wszystkie uwagi i komentarze dotyczące mojego artykułu ale popieram sfra, ze wypadałoby trzymac sie treści a nie rozwijac watków pobocznych

troche mi dziwnie jako moderator zwracac uwage dyskutantom nad moim własnym artykułe - lekkie daja vu ;)

gonia - Pią Maj 05, 2006 11:06 pm

Joanna napisał/a:
No i zepsułeś cała zabawę, a juz oczyma duszy widziałam te pytania, o co chodzi z tym teatrem :twisted: ;)


spoko- ja ciągle jestem zielona- nie wiem, o co chodzi z tym teatrem :( ktoś mnie oświeci?

just_me - Sob Maj 06, 2006 8:14 pm

W piątkowym "Co jest grane?", dodatku do Gazety Wyborczej, była artykuł o "Córce źle strzeżonej" autorstwa Joanny Targoń.
sfra - Sro Maj 10, 2006 4:51 pm

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/25550.html
sfra - Czw Maj 11, 2006 7:22 pm

Dośc obszerny o spektaklu Piny Bausch
http://www.dziennik.com/w...p-11-23-03.html

Marysia W - Pią Maj 19, 2006 6:26 pm

Nie bardzo wiedziałam, gdzie to napisać, więc piszę tu: właśnie wróciłam z targów w Warszawie, (piszę z komputera kolezanki mojej mamy u której nocujemy) i jestem pod wrażeniem. Pełno stoisk, pełno książek- o wszystkim. O balecie też: seria "różowe baletki", książka o baletnicach dla maluchów, gruby książka o pas de deux... tyle ŻE: "różowe baletki" po włosku, książka o baletnicach- po angielsku, pas de deux- francuski. Niczego polskiego, co mnie po prostu ZAŁAMUJE. Dlaczego????
sfra - Pią Maj 19, 2006 9:21 pm

Związane jest to z prawami rynku (popyt podaż, etc) , wkraju bez wielkich tradycji tanecznych i nie będącym na mapie tournee wielkich zespołów baletowych żaden wydawca nei pójdzie na takie ryzyko jak wydanie ksiazki dla znikomego procenta czytelników. Niestety :-(
Marysia W - Sob Maj 20, 2006 8:21 pm

Ale przecież właśnie dzięki takim książkom więcej osób może zainteresować się baletem!
Joanna - Pon Maj 22, 2006 9:44 am

Marysiu, skoro innych książek Polacy nie kupują, to o balecie tym bardziej. Niestety, książki to dzisiaj - a przynajmniej w Polsce - dość droga rzecz.
sfra - Pon Maj 22, 2006 9:56 am

Marysia W napisał/a:
Ale przecież właśnie dzięki takim książkom więcej osób może zainteresować się baletem!


No wybacz, ale ja się nie zainteresuję fizyką termojądrową jeżeli wyjdzie więcej ksiazek z tego zakresu... Publikacje trafiają do odpowiedniego środowiska, a jako że u nas jest ono nieliczne (700 tancerzy, 91 osób zdających maturę z wot...) to i ksiązek nie opłaca się wydawać.

aankaa_baletnica=) - Pon Maj 22, 2006 4:22 pm

Jeszcze Sfra nie doliczyłeś osóbze szkól baletowych i miłośników tańca. no, ale to i tak za mało...
Tanc... - Wto Maj 23, 2006 12:24 am

Przeczytałem tu wasze posty ..piszecie o książkach ,które powinny się ukazywać ( i które sie ukazują w oryginalnym wydaniu danego kraju ) i Marysia napisała ,ze nie było to w języku polskim....i.t.d i.t.p. Niestety - kiedys mówiło się ,że nasz kraj - Polska - jest 100 lat za murzynami . I tak dalej jest ,że jesteśmy w każdej dziedzinie "opuźnieni "i ,że mało kto zainteresuje się daną dziedziną czy to sztuki ,czy techniki - jeżeli wie ,że to nie przyniesie mu jakiś tam profitów związanych z normalnym rachunkiem ekonomocznym - zyskiem - czyli mała będzie liczba odbiorców ( a mała bo mało to ktoś reklamuje - życie zwiazane czy to ze sztuką ,czy z jakimis innymi relacjami artystycznymi ) wszystko KOMERCJA - najlepiej sie reklamują SUPERMARKETY !!! ...........w kazdej gazecie mam takie dodatki ..... ale zainteresowac jakiegos redaktora jakims zjawiskiem artystycznym jest i pewnie bedzie trudno ........bo myslenie jest - a kogo to zainteresuje .......??????!!!!!!!!! I tu nasuwa się pytanie - do czego takie myślenie doprowadzi , no własnie do upadku w Polsce kultury w szerokim słowa tego znaczeniu .I taka Marysia żądna literatury w postaci książek o balecie ( nie znająca biegle jescze języków obcych )- nie będzie w stanie zaspokoić swojej pasji i chęci odkrycia nowych interesujących źródeł ,które są zawarte w książkach wydawców zagranicznych ,a które nie są tłumaczone przez polskich wydawców ,bo to sie nie opłaca ....!!! Bo ją państwo ma to gdzieś to pewnie przekłada sie to na społeczeństwo ,które tym sie nie interesuje - KWADRATURA KOŁA -POZDRAWIAM .
makova_panienka - Sro Lip 05, 2006 10:31 pm

w dzisiejszej gazecie wyborczej mały artykulik w odniesieniu do konferencji tańca w bytomiu na temat kondycji tańca (współczesnego) w polsce a także planach założenia wyższej szkoły sztuk performatywnych. :)
Kurt - Sro Lip 05, 2006 11:26 pm

makova_panienka napisał/a:
w dzisiejszej gazecie wyborczej mały artykulik w odniesieniu do konferencji tańca w bytomiu na temat kondycji tańca (współczesnego) w polsce a także planach założenia wyższej szkoły sztuk performatywnych. :)


Makova Panienko czytalas? Takie pisanie o tancu to tez jest problem. Ten artykul jest drastycznie zly. Naprawde nie chce byc nieprzyjemny, ale Diagilew, Pina Bausch, zajecia dla 60 latkow i zagraniczne sukcesy polskich zespolow? i tancerzy wspolczesnych? Sztywni i konserwatywni tancerze klasyczni. Pomieszanie z poplataniem. Bez sensu. Inicjatywy i w Poznaniu i w Bytomiu oczywiscie bardzo cenne, brawa dla organizatorow za ich wysilek i zapal, ale artykul jest bardzo zly, a szkoda bo pisac o tancu trzeba duzo wiecej i duzo lepiej, zwlaszcza jezeli robi to ktos kto zajmuje sie tym profesionalnie.

Pozdrawiam

Maron - Wto Sie 29, 2006 12:57 am

W najnowszym "Nowym Stylu" można znaleść artykuł o kobietach które rozpoczęły naukę baletu w wieku późniejszym.

fragment ze strony "Twój Styl":

"Smukłe ramiona, łabędzia szyja i pełne wdzięku gesty. Do tego tiulowa spódniczka, różowe getry i aksamitne baletki. Która z nas nie marzyła o tym, by zostać baleriną? Lepiej późno niż wcale. Balet możesz tańczyć niezależnie od wieku i wagi. Spróbuj, bo to superkobiecy sposób na szczupłą sylwetkę, proste plecy i harmonijne ruchy.

Jestem baleriną, TS 09/2006"

prawdopodobnie nabędę ten artykuł w wersji graficzno-elektronicznej... i tak na ramach forum to dziękuję dla mojej kochanej "Ciotki" Irmy :*

sisi - Wto Wrz 12, 2006 12:43 pm

znalezione na Onecie:

http://zyciegwiazd.onet.p...mi,artykul.html

Joanna - Czw Wrz 14, 2006 1:13 am

Kolejny artykuł z onetu (stary):

"Tańczący w kamaszach"

Joanna Bednarczyk - Czw Wrz 14, 2006 12:49 pm

we wrześniowym numerze miesięcznika "Teatr" jest kilka ciekawych artykułów o teatrze tańca, m.in. relacja z najnowszego spektaklu Piny Bausch - "Pełnia księżyca". Polecam
sfra - Czw Wrz 14, 2006 9:09 pm

Tak , polecam, w dodatku cąłkiem obszerne wywiady i info , ze zdjeciami! :wink:
gonia - Czw Wrz 14, 2006 9:53 pm

Joanna napisał/a:
Kolejny artykuł z onetu (stary):

"Tańczący w kamaszach"


a popatrzcie na te komentarze.... że niby tancerze mają wątłą sylwetkę... że to sami geje... że im rok w wojsku dla kondycji nie zaszkodzi.... :roll: żałosne poprostu :roll: :evil: :x

Cheryl - Pią Wrz 15, 2006 8:08 pm

Tancerze w wojsku raczej nie nabędą lepszej kondycji niż w balecie... :roll:
gonia - Sob Wrz 23, 2006 6:31 pm

ekhem... http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Balet
Kasia :)) - Sob Wrz 23, 2006 6:46 pm

pomimo iż znajduje się to w "kiepskim humorze", dla mnie to w ogóle nie jest żadne humor!!!! to jest wrecz okropne chamskie i zlosliwe nasmiewanie sie z baletu!
grrrr
az mnie cos bierze jak to czytam

raisa - Sob Wrz 23, 2006 7:10 pm

mnie też...
to jest strasznie żałosne...
mnie też to nie śmieszy. że niby nam miłość wpajają. I to ma być portal, który śmieszy? To jest wprost obrzydliwe, że ktoś w ogóle w tym stylu myśli. Ale najgorsze jest to:
UWAGA! WANTED!

Coraz więcej chłopców zostaje zagonionych do tego strasznego tańca! Pomóżmy im! Nie ignorujmy tych niecnych i strasznych poczynań!

Ewuunia - Sob Wrz 23, 2006 8:24 pm

jeju, dziewczyny, wyluzujcie! Jeżeli tak napisali to ich zdanie! Przecież MY wiemy że balet to zupełnie co innego! A pozatym to stronka nonsonopedii, więc wiadomo, że to tylko żarty są :) ja jestem obojęta wobec teogo typu tekstów, bo moja pasją jest balet i nie obchodzi mnie co mówią inni :)
Marysia W - Sob Wrz 23, 2006 8:35 pm

Zgadzam się z Ewuunią- w końcu to NONSENSOpedia a nie WIKIpedia, więc wyluzujcie... :roll: Zresztą to i tak temat do usunięcia. :roll: btw, to w ogóle nie było śmieszne... :roll:
Kasia :)) - Sob Wrz 23, 2006 10:40 pm

ale dziewczyny, potem ludzie to czytaja, wierza w to i potwierdzaja wszystkie najstraszniejsze stereotypy!!
jak my chcemy pokazac ludziom, ze balet polega na czyms innym, gdy piszemy cos takiego?
to jest wrecz obrazliwe chociazby w stosunku do nas..
przekraczaja granice dobrego smaku

bo wiekszosc mlodziezy czytajaca ten tekst nie stwierdzi, ze to wszystko jest nieprawda, ze jest zupelnie odwrotnie, ale bedzie to rozglaszac i podswiadomie takie sobie zdanie o balecie wyrabiac.

ehh

Ewuunia - Sob Wrz 23, 2006 10:44 pm

Kasiu :)) kto uwierzy że pointy są z betonu a strój z tiulu waży 15 kilo? :) zresztą, każdy to odebrał na swój sposób :)
Marysia W - Sob Wrz 23, 2006 11:31 pm

...a po za tym to jest NONSENSOpedia i artykuł i tak jest do usunięcia. :roll: Czytałam inne artykuły- (między innymi o break dance'ie i ojcu Rydzyku :lol: ) -wszystkie były napisane.. żartobliwie. (no, dla mnie to nie było śmieszne, ale każdy ma inne poczucie humoru :roll: ). Tak więc myślę, że jak ktoś to czytał, to właśnie tak to odbierał. :wink:
Joanna - Nie Wrz 24, 2006 12:46 am

Może żartobliwie to za duże słowo, ale na jednakowo niskim poziomie (niestety, humorem twórcy strony nie błyskają, a szkoda bo sama idea Nonsensopedii nie jest zła). To co, wszyscy powinni się obrazić? Break-dancerzy i ci od pogo też? ;)

Btw, w tym tekście była jedna śmieszna rzecz: tututek :lol:

Maron - Nie Wrz 24, 2006 1:02 am

czyżby kolejne określenie naszego forumowego TUTKA? :D

tututek :mrgreen:

jednak wydaje mi się że zwykły zajadacz chleba tego nie pisał - jaknajbardziej są użyte terminy takie jak właśnie "tutu" [i że są wykonane z tiulu], "pointy" czy nawet "halluxy" [niektórzy nie wiedzą co to jest :lol: ]

Joanna - Nie Wrz 24, 2006 5:19 am

Szczerze to tez sie nad tym zastanawialam. Zwroccie uwage, ze ktos napisal poprawnie 'pointy', a nawet w ogole wiedzial o ich istnieniu (bo przeciez wiekszosc osob mysli, ze tanczy sie na samych palcach...)!
Czy np. jete.

Ale z drugiej strony te 4 lata nauki nie pasuja mi do niczego?

Coz, na pewno nie pisal tego ktos, kto w zyciu baletu na oczy nie widzial ;)

gonia - Nie Wrz 24, 2006 9:53 am

Joanna napisał/a:
Szczerze to tez sie nad tym zastanawialam. Zwroccie uwage, ze ktos napisal poprawnie 'pointy', a nawet w ogole wiedzial o ich istnieniu (bo przeciez wiekszosc osob mysli, ze tanczy sie na samych palcach...)!
Czy np. jete.


z tego, co wiem, to chyba wystarczy wpisać w google "ballet shoes" czy coś w tym stylu i się powinno pokazać.... poza tym od czego jest wikipedia?

ale uważam, że artykuł jest chamski poprostu.

Nena - Nie Wrz 24, 2006 10:29 am

Zgadzam się - chamski i wcale nie zabawny. No i o co chodziło z tymi nauczycielami płci męskiej - gwałcicielami?! :x Osobiście nie spotkałam się z takim przypadkiem, chociaż miewam zajęcia z panem M. :? I nie rozumiem jeszcze tego, że czepiają się naszych kostiumów - no przepraszam, chyba nie będziemy ćwiczyć w jeansach..? :?
Maron - Nie Wrz 24, 2006 1:40 pm

Joanna napisał/a:
Ale z drugiej strony te 4 lata nauki nie pasuja mi do niczego?

nad tym też się zastanawiam.. może polega to na tym, że jak idziesz do OSB, przez 3 lata ćwiczysz i ćwiczysz, a gdy zdasz do "gimnazjum" to możesz iść do szkolnego repertuaru z klasyki?

Joanna - Nie Wrz 24, 2006 3:11 pm

Przeciez dzieci z pierwszej klasy tez wystepuja na scenie, tylko solowek nie maja.
Maron - Nie Wrz 24, 2006 5:11 pm

ale mi właśnie chodzi o solówki...
gonia - Czw Wrz 28, 2006 10:13 pm

nie wiem, gdzie to wstawić, więc może tutaj będzie pasować...

http://www.empik.com/show...ategory=1020400

znacie tę książkę? fajna?

gonia - Czw Paź 05, 2006 4:53 pm

http://kobieta.wp.pl/kat,...21&ticaid=12728 trockadero! :lol:
Nefretete - Sob Paź 07, 2006 11:56 pm

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/30114.html
gonia - Nie Paź 08, 2006 10:11 am

straszne. ale to prawda... trzeba by tak wysłać ten artykuł wszystkim tym ludziom, którzy myślą, że tańczenie to praktycznie ciągłe wakacje!
.:Odylia:. - Nie Paź 08, 2006 11:36 am

artykuł bardzo prawdziwy(no moze oprocz paru uproszczonych dla laików zwrotów)moze przez liczne cytaty tancerzy...swoją drogą gratuluję i Marysi z którą chodziłam do szkoły i p.Beacie,ktorej bylam fanką jak jeszcze tańczyła w Operze we Wrocławiu :wink:
Nefretete - Nie Paź 08, 2006 12:38 pm

.:Odylia:. napisał/a:
swoją drogą gratuluję i Marysi z którą chodziłam do szkoły i p.Beacie,ktorej bylam fanką jak jeszcze tańczyła w Operze we Wrocławiu :wink:


a Marysia nie kończyła poznańskiej OSB??

.:Odylia:. - Nie Paź 08, 2006 12:53 pm

no raczej... :roll:
Nefretete - Nie Paź 08, 2006 1:12 pm

bo własnie tak mi sie wydawało, że ja kojarze z koncertu dyplomowego, a ra czej z próby do koncertu ;)
Nusia - Nie Paź 08, 2006 4:13 pm

gonia05 napisał/a:
straszne. ale to prawda... trzeba by tak wysłać ten artykuł wszystkim tym ludziom, którzy myślą, że tańczenie to praktycznie ciągłe wakacje!


No, tak ale są i takie osoby, które czytając fragment:
" Beata też pamięta rozciągane na siłę ścięgna, rozdzierający ból, łzy w oczach i chłodno wydawane rozkazy: Spręż dupsko! Wyprostuj się! Wyżej noga! (...)Uczennicom ciągle dokuczał głód. Kawa i jabłka to podstawa menu."
powiedzą "a nie mówiłem/-łam! zawodowi tancerze, to nie są normalni ludzie! jak można pozowolić się tak katować!"

Moim zdaniem "nieuświadomione społeczeństwo nietańczące" dzieli sie na dwie grupy: tych, którzy twierdzą, że tancerz to nie zawód, tylko fikanie koziołków na scenie w śmiesznym kostiumie ("wielkie mi co! każdy może tak zrobić!") i tych, którzy uważają zawodowy taniec za samoudręczanie.
I ciężko to będzie wyplewić nawet całym stosem artykułów, dopóki sami nie zaczą mieć jakiejś pasji dla której wiele będą w stanie poświęcić:(

gonia - Nie Paź 08, 2006 4:28 pm

masz choćby przykłąd moich braci- na pointy mówią, że to betonowe klocki, że jestem świrnięta (tak jak wszystkie tancerki), bo niszczę sobie stopy, że się samookaleczam... na szpagaty jest tekst, że każdy potrafi to zrobić, że wszystkie skoki są łątwe, "tylko daj mi te baletki"... :roll:
Cheryl - Nie Paź 08, 2006 4:57 pm

XXXXXXXXX
gonia - Nie Paź 08, 2006 5:07 pm

bez obrazy, cheryl, ale to już inne realia... ile ta Beata ma lat? 26, tak? no wiesz, 10 lat temu w SB mogły być inne metody nauczania...
Marysia W - Nie Paź 08, 2006 7:57 pm

Zgadzam się z gonią. Zresztą, uważam za kompletną bzdurę puszczanie dziewczyn z baletówki w czasie lekcji do sklepu czy pozwalanie im się malować- z kolczykami to samo... :roll: W Gdańsku było to niedopuszczalne, i bardzo dobrze. (to jedna z niewielu rzeczy, za które cenię tę szkołę... :wink: ) I skończmy ten offtop..
Cheryl - Pon Paź 09, 2006 6:53 pm

No wiesz nikt soobie nie robił kolczyków w brodzie czy w pępku :roll: każdy miał raczej tyle rozumu. No i z tym wychodzeniem do sklepu, mogli wychdzi wiadomo, żę nie codziennie i NIE NA LEKCJACH. Tylko szybko bo kilka uliczek dalej jest Żabka...

przypominam, ze to wątek o artykułach o balecie, a nie o kolczykach lub farobowaniu włosów czyli czego w OSB nie wolno, a co wolno. Rozumiem, ze dyskutujecie nad treścią artykułu, ale moze nie wszytsko tu pasuje
moderator

Bajaderka - Pon Paź 09, 2006 10:29 pm

Moje uczucia po przeczytaniu tego artykułu są szczerze powiedziawszy, mieszane.
Nie zaprzeczę temu, co jest napisane w tym artykule...wiele rzeczy to prawda. Choc wydaje mi sie iż niektóre są nieco przesadzone (w żadnym wypadku mocno!).
Noi jak wiadomo, kazdy ma inną figurę, wielu osobom zmienia się ona w okresie dojżewania i wtedy pojawia się problem. Noi niektóre osoby naprawdę popadają w poważne zaburzenia odzywiania, tylko że nie raz tego po nich nie widac, kryją to poprostu.
A z biciem...hm....powiem wam, że sama byłam świadkiem tego, jak nauczyciel bije ucznia (no dobrze, może nie bił, ale wbijał paznokcie, drapał, klepał). Także nie powiedziałabym, że teraz to się nie zdarza.

Artykuł jest jak najbardziej prawdziwy choc nieco przeraźliwy.

nutriaa - Sob Lis 25, 2006 7:57 pm

Pilnie szukam jakiegoś artykułu o balecie, który obalałby stereotypy, że taniec klasyczny to tylko łatwiutkie machanie nóżką. Na razie udało mi się znaleźć tylko to :cry:
aankaa_baletnica=) - Sob Lis 25, 2006 8:03 pm

Akurat ten artykuł jest całkiem dobry. Bardzo dobrze przedstawia to, że balet to nie jakieś machanie nóżką i uśmiechanie się. Zresztą tytuł mówi sama za siebie "Piękno rodzi się w bólu".
nutriaa - Czw Lis 30, 2006 10:41 pm

http://imprezy.onet.pl/1372588,artykul.html
yyy... Czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć co to ma wspólnego z baletem? :wink:

Marysia W - Pią Gru 01, 2006 1:38 pm

No właśnie. Ja wracam z teatru to wszędzie są porozwieszane plakaty reklamujące ten "balet" zawsze obok Moscow City Ballet. I właśnie się zastanawiam, co to właściwie jest... :roll:
Wydaje mi się, na podstawie tego, co tam jest napisane, że to balet z elementami tańców ludowych Rosji...

Nusia - Pią Gru 01, 2006 2:37 pm

Wydaje mi się, że w tym kontekście należy słowo "balet" traktować jako rodzaj przedstawienia teatralnego, gdzie głównym środkiem wyrazu jest taniec, i powiedzmy opartego na elementach tańca klasycznego.
I to jest jeszcze w sumie dla mnie zrozumiałe, ale dlaczego np. grupę Volt tańczącą w TzG nazywa się "grupą baletową" zamiast "grupą taneczną" to już nie rozumiem... :roll:

Bajaderka - Wto Gru 19, 2006 12:41 am

http://app1.chinadaily.co...0606/fo4-1.html

Ciekawy artykuł, lecz niestety po angielsku.
Może ktos, kto dobrze zna ten język postarałby się znaleźc chwilkę czasu i przełumaczyc go?

Anik - Sro Gru 20, 2006 5:47 pm

Taniec za wszelką cenę.
Morderczy trening i sroga dyscyplina towarzyszą życiu studentów baletu. Ale marzenie o sławie jak zawsze pozostają ciężkie do spełnienia - relacjonuje Xu Xiaomin.
Podczas ciężkiej pracy nad tym, aby móc stać i wykonywać skoki na czubkach swoich palców, (co jest charakterystyczną dla baletnic umiejętnością), dziewczęta płaczą z bólu i cierpią z powodu krwawiących stóp.
Podczas nauki w Szkole Baletowej w Szanghaju siedemnastoletnia Xua Xia, zrozumiała, że do bycia baletnicą nie wystarczy noszenie pięknych strojów, bardziej liczy się pełen gracji taniec na scenie.
Po sześciu latach nauki profesjonalnego baletu, to piękne i urocze dziewczę, nabawiło się odcisków na palcach oraz poważnej deformacji stóp.
"Czasami wydaje mi się, że jestem jak zawodnik atletyki" - mówi Hua. "Wiele dziewczyn często cierpi z powodu przetrenowania."
Ciężki test.
Spośród 160 studentów, większość stanowią młode dziewczęta i to właśnie one są najbardziej podziwiane.
Wszyscy studenci muszę przejść przez surowe egzaminy wstępne. Po pierwsze ich ciała muszą odpowiadać pewnym specyfikacjom: długość od szyi do pupy musi być przynajmniej o 10 cm dłuższa, niż ich długość od pupy do stóp. Po drugie muszą mieć małe śliczne twarzyczki, które będą ładnie prezentować się na scenie. I wreszcie muszą mieć długie mięśnie. Zachowanie ładnej, zdrowej figury jest szczególnie ważne dla dziewcząt. Większość studentów obwija się w folię, kładąc szczególny nacisk na miejsca, w których łatwo odkłada się tłuszczyk.
"To wszystko po to, aby utrzymać figurę" - mówi Wang Sijie, kolejny szesnastoletni student. "Po treningu nauczyciel sprawdza folię, żeby zobaczyć jak bardzo się spociłeś."
Ale obwijanie się w folię to nic przyjemnego. "Jest mi gorąco i wszystko mnie swędzi, a czasem nawet dostaję odparzeń" - mówi Wang. "Ale aby zachować sylwetkę, nadal będziemy to robić."
Idealna baletnica waży 40 kg i ma ponad 166 cm wzrostu.
Hua Xia, która waży teraz 43 kg przy 158 cm wzrostu, twierdzi, że kiedyś była bardzo gruba, za gruba na baletnicę.
Hua nie jadła nic z wyjątkiem warzyw i owoców przez cały tydzień oraz pracowała ciężej niż zwykle. "Zrzuciłam 3,5 kg."
Udało jej się także zrzucić 6,5 kg w czasie wakacji stosując dietę.
"W tamtym okresie stawałam na wagę za każdym razem, kiedy tylko więłam coś do ust."
Dla tych dziewczyn słodkie przekąski oraz tłuste i wysokokaloryczne posiłki są całkowicie zabronione.
"Gdybym tylko mogła jeść tyle, na ile mam ochotę" - wzdychają dwie uczennice.
Okrtutna sztuka
Wang streszcza swoje baletowe życie w 2 słowach: "nudne i ciężkie", ale jednocześnie podkreśla, że lubi balet i zamierza kontynuować naukę. Według Ju Tao - nauczyciela/lki ze szkoły, zapotrzebowanie na energię studentów baletu jest porównywalne do zapotrzebowania siatkarzy.
W ciągu siedmiu lat studiów, tylko starsi studenci dostają szanse ćwiczenia całych układów.
Przez pierwsze 3-4 lata, balet to rozwijanie dzień po dniu kilkunastu podstawowych umiejętności. "Taki trening rozwija mięśnie i nie można sobie pozwolić na przerwy" - mówi Cai Lijun - instruktor/orka w szkole.
To nie takie łatwe stać na czubkach palców i tańczyć jak motyl.
Podczas ciężkiej pracy nad tym, aby móc stać i wykonywać skoki na czubkach swoich palców, (co jest charakterystyczną dla baletnic umiejętnością), dziewczęta płaczą z bólu i cierpią z powodu krwawiących stóp.
Wypełnienie puent, zrobione z materiału i kleju, jest dużo twardsze, niż można sobie wyobrazić.
"Nauka stania na palcach jest dla płci żeńskiej 100 razy trudniejsza" - mówi Ju. "Balet jest okrutną sztuką."
Żeby urozmaicić nudne, wypełnione treningiem życie, niektórzy chytrzy studenci, wg tego, co mówi Ju, dają się wciągnąć w gry komputerowe. Żeby dostać się do kafejki internetowej, zdarzało im się nawet wspinać po murze i uciekać ze szkoły. Oczywiście do czasu, aż znaleźli ich nauczyciele.
"W świecie sztuki, są oni ludźmi pływającymi w jeziorze łabędzim. Ale w codziennym życiu, okazują się być ciągle młodymi ludźmi, którzy lubią pop, gwiazdy filmowe i gry, zupełnie jak inne dzieci w ich wieku" - mówi Ju.
Nieliczne gwiazdy
Ale rodzice nigdy nie pozwalają swoim dzieciom na przerwy. W końcu 10 000 yuan (1210$) opłaty semestralnej, to nie jest mały wydatek. Ich marzeniem jest obserwować, jak ich pociechy zmieniają się w gwiazdy.
Żeby pomóc dzieciom, które mają problemy z robieniem szpagatu, niektórzy rodzice zmuszają swoje dzieci do ćwiczenia w domu przy wersalce.
Ju twierdzi, że kiedy Tan Yuanyuan - gwiazda baletowa - chodziła jeszcze do szkoły, jej rodzice bili ją nawet, jeśli nie ćwiczyła wystarczająco dobrze.
"To pewnie brzmi brutalnie? Ale ktoś, kto pokochał balet, będzie godził się na takie rzeczy" - mówi Ju.
Ale bezwzględna rzeczywistość jest taka, że nie każdy może być gwiazdą.
"Nasza szkoła wypuszcza jedną wielką gwiazdę, taką jak Tan Yuanyuan czy Yang Xinhua, raz na 2-3 lata" - mówi Hua.
Mniej zdoli studenci zostają nauczycielami w amatorskich zespołach lub szkołach, a niektórzy rozstają się z tańcem na zawsze.
W obecnej chwili, tylko około 200-300 tancerzy tańczy w profesjonalnych zespołach. "To bardzo mało na tak duży kraj" - mówi Cai.
Tej wiosny, zaledwie 300 osób starało się o przyjęcie do szkoły, podczas gdy w przeszłości było ich zazwyczaj ponad 1000.
We wczesnych latach 90', kiedy Cai była baletnicą, znaczna część widowni nie rozumiała wcale tańca. "Nie wiedzieli, kiedy bić brawo albo, kiedy zachować ciszę. To było żenujące" - mówi Cai.
Teraz coraz więcej ludzi jest świadomych tej Zachodniej sztuki, ale pojawił się nowy problem - większości społeczeństwa nie stać na drogie bilety.


Proszę :)
Na pewno nie najlepsze tłumaczenie, ale powinno być zrozumiałe.

Ewuunia - Sro Gru 20, 2006 6:58 pm

dziękujemy bardzo!!
artykuł podoba mi się, myślę, że jest tu dużo intereseujących rzeczy z życia baletnic. to owijanie się folią... :?

majka m - Czw Gru 21, 2006 2:01 pm

http://www.nowytaniec.pl/download/downloads/sl47928975/download.php "praca Anny Królicy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, pt. „Teatr tańca. Geneza nowej formy sztuki teatralnej”. Jest to pierwsze w Polsce opracowanie tego rodzaju, obejmujące nie tylko rys historyczny od Baletów Rosyjskich Diagilewa po Pinę Bausch, ale również próbę definicji i charakterystyki teatru tańca jako zjawiska artystycznego." źródło: NowyTaniec, sama polecam gorąco, praca syntetyczna, ciekawa, napisana zrozumiale, ale z pasja
Columbina - Czw Gru 21, 2006 3:59 pm

Cytat:
Idealna baletnica waży 40 kg i ma ponad 166 cm wzrostu.

Ja mogę o tym tylko pomarzyć... Więcej nie urosnę (brakuje mi paru cm do tego minimalnego 166) to po co mam chudnąc? :P No ale musze tez wziasc pod uwage, ze zawodowa tancerka nie bede :wink: (koniec offtopu :P )
Moze ta "idealnosc baletnicy" mnie troszke przeraza, ale z mila checia patrzy sie wlasnie na te idealne tancerki... Ciesza one oko niejednego czlowieka na ziemi... Tylko strasznie sie poswiecaja. Ja nie wyobrazam sobie owijac sie folia, zeby moje miesnie sie wydluzyly, a nie poszerzyly, i zeby mi ktos sprawdzal jak sie spocilam podczas zajęc :roll: no ale takie sa realia bycia tancerka. Chociaz raczej powinnam napisac "checi bycia tancerka"...
Dziekuje za tlumaczenie!!!

Cheryl - Czw Gru 21, 2006 4:47 pm

'Idealna baletnica waży 40 kg i ma ponad 166 cm wzrostu.'

40 kg czy to nie jest za mało? Ja ważę narazie 38 kg przy wzroście 160 cm... jem tyle na ile mam ochotę, no ale wiem że tacy nienormalni ludzie jak ja rzadko się zdażają. Więc nie wiem czy taka waga nie zdaża się raz na rok.. :roll:

A owijanie sie folią pomaga, bo relacjonowała mi to starsza dziewczyna z naszej szkoły. Szchudło w ciągu miesiąca 8 kg... :!:

Columbina - Czw Gru 21, 2006 6:17 pm

Nie wiedziałam gdzie to mam dać :P http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Balet
Columbina - Czw Gru 21, 2006 6:35 pm

Cytat:
UWAGA! WANTED!

Coraz więcej chłopców zostaje zagonionych do tego strasznego tańca! Pomóżmy im! Nie ignorujmy tych niecnych i strasznych poczynań!

A ja tam lubie jak chłopcy tańczą... Ach te ich wysokie skoki i piruety <serduszka> :mrgreen:

aankaa_baletnica=) - Czw Gru 21, 2006 10:02 pm

Możecie mi wyjaśnic o co z tą folią chodzi... bo przepraszam, ale nie kapuje... :oops:

Artykuł fajny :D

Nusia - Czw Gru 21, 2006 10:12 pm

Owijają się folią, która nie przepuszcza powietrza, bo wtedy szybciej się pocą, a co za tym idzie chudną - taki "sauna-efekt" ;)
Columbina - Czw Gru 21, 2006 10:14 pm

Podczas intensywnych i codziennych cwiczen coraz bardziej wzmacniaja sie nasze miesnie, a jesli miesiej sie wzmacnia to ma tendencje do wzrostu. Tancerze owijaja sie folia zeby miesien nieroznal w szerz, a wzdłuż. Tym sposobem modeluje sie im ta "idealna sylwetka tancerza". A do tego to jest dobre na odchudzanie, bo cialo wytwarza wiecej potu, a tym sposobem tluszczyk sie spala...
Ja to tak rozumiem :P

Basia - Sob Gru 23, 2006 1:58 pm

W środę, po Świętach, tj. 27 grudnia do "Dziennika Zachodniego" dołączony zostanie dodatek "Oczami Kobiety". Jego bohaterką będzie Aleksandra Piotrowska, 23-letnia solistka baletu Opery Śląskiej w Bytomiu. W dodatku mają być zamieszczone fotografie tancerki.
Joanna - Pią Gru 29, 2006 1:06 am

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/33304.html
krotki wywiad z Aleksandra Piotrowska, solistka z Opery Slaskiej w Bytomiu
(najbardziej podobal mi sie fragment o 'pointach - bucikach sluzacych do stapania na czubkach palcow' :D ;) )

melaniak - Pią Gru 29, 2006 9:52 am

z Aleksandra Piotrowską? heh, tańczyłam "z nią" (ona była klarą :P ) Dziadka..

tak, ta wypowiedź jest... poruszająca... według mnie :)

makova_panienka - Sob Gru 30, 2006 7:57 pm

w dzisiejszych wysokich obcasach - wywiad z rafałem maserakiem, finalistą tańca z gwiazdami.
Gioia - Pon Sty 08, 2007 3:14 pm

Bardzo ciekawy wywiad z Iwoną Pasińską.
Mądry i pełen optymizmu. Polecam wszystkim.
Tym niewierzącym w swoje umiętności, targanych wątpliwościami, czy taniec jest dla nich - dla pokrzepienia i podniesienia na duchu. :)
Ale również pewnym siebie i swojego miejsca w tanecznym świecie, szczególnie dla tych krytycznych dusz - dla ochłody i refleksji. :wink:

http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/psnt.htm

(art. jest z czerwca 2006, ale wydaje mi się, że nie był zamieszczany jeszcze na forum)

gonia - Pią Sty 19, 2007 10:26 pm

w 'Gali' jest jakiś artykuł/wywiad o tancerzach z TzG (usłyszałam w 'Maglu Towarzyskim')
karolinkaaa - Pią Sty 19, 2007 11:32 pm

W czasopiśmie "Scena" i "Didaskalie"zawsze jest jakiś temat o tańcu.Czasopisama te mimo,że są teatralne zawierają dużo o tańca i są naprawdę wspaniałe.Nie wiem skąd u niektórych bierze się to,że TEATR to nie TANIEC.
Joanna - Pią Sty 19, 2007 11:38 pm

Cytat:
Nie wiem skąd u niektórych bierze się to,że TEATR to nie TANIEC

1. Ja bym sformułowala to inaczej: "Taniec to nie teatr"
2. Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Zazwyczaj ludzie, ktorzy tak uwazaja, mysla rowniez ze baletnice tancza w zwyklych baletkach, oraz ze taniec wspolczesny to taki jak w Mtv - a u nas na forum takich osob (chyba ;) ) nie ma, wiec nie rozumiem celowosci takiego stwierdzenia?

A, i 'Didaskalia' :) - sorry, ze wytykam blad, ale uwazam, ze to na tyle dobre czasopismo, ze wrecz grzechem z mojej strony byloby tego nie zrobic.

karolinkaaa - Sob Sty 20, 2007 12:18 am

'1. Ja bym sformułowala to inaczej: "Taniec to nie teatr"
2. Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Zazwyczaj ludzie, ktorzy tak uwazaja, mysla rowniez ze baletnice tancza w zwyklych baletkach, oraz ze taniec wspolczesny to taki jak w Mtv - a u nas na forum takich osob (chyba ) nie ma, wiec nie rozumiem celowosci takiego stwierdzenia?'

Oj...w takim razie nie rozumiesz sztuki.(sztuki jako teatr)W teatrze bardzo często uczucie wyraża się tańcem chodźby słynny Festiwal "Malta" lub "brave Festival" na którym taniec występuje praktycznie zawsze chociaż by słynny Taipei Dance Circle z Tajwanu.
Tańczę dość długo ,dlatego pojęcie trochę mam i raczej nie tańcze w baletkach na 'palcach'.

Tak,to mój błąd jeśli chodzi o czasopismo ale tylko przejęzyczenie.

gonia - Sob Sty 20, 2007 12:24 am

a gdzie można dostać czasopismo np. 'scena'? jest do dostania w toruniu?
Joanna - Sob Sty 20, 2007 12:31 am

Tak wlasnie sie domyslilam, ze to tylko literowka, ale poprawilam na wszelki wypadek, gdyby ktos nie znajacy tego czasopisma to czytal.

Coz, byc moze faktycznie nie rozumiem sztuki, a zwlaszcza teatru ;) , w koncu nie kazdy sie musi na tym tak swietnie znac... Natomiast uwazam, ze Ty z kolei nie do konca zrozumialas moj poprzedni post.
Wyjasnie: nie napisalam, ze uwazam, ze taniec nie jest forma teatru, ale napisalam to jako teze (zwroc uwage, ze odnioslam sie tylko do wybranej czesci Twojego posta), ktora podziela duza czesc spoleczenstwa, rowniez teatralnego - wlasnie w takiej formie, mowiac inaczej, nie w formie zaprzeczenia: 'teatr jako taniec', to troche odmienne znaczenie, bardziej zawezajace, niz wlaczajace taniec do grona sztuk performatywnych (co zawiera sie w stwierdzeniu 'taniec jako teatr').
Aha, drugi podpunkt (caly czas mowa o poprzednim poscie) dotyczy osob wyznajacych teze z punktu pierwszego.

________
Gonia - pierwsze podstawowe miejsce - AT w Wawie (ciekawe dlaczego... :roll: ;) )
POza tym mozna dostac w sklepach typu Empik, Didaskalia podobnie.

karolinkaaa - Sob Sty 20, 2007 12:35 am

Cytat:
Tak wlasnie sie domyslilam, ze to tylko literowka, ale poprawilam na wszelki wypadek, gdyby ktos nie znajacy tego czasopisma to czytal.

I dziękuje bardzo,bo chociaż 'uratowałaś'dobre imie gazety.100% się z Toba zgadzam.


Cytat:
Coz, byc moze faktycznie nie rozumiem sztuki, a zwlaszcza teatru , w koncu nie kazdy sie musi na tym tak swietnie znac... Natomiast uwazam, ze Ty z kolei nie do konca zrozumialas moj poprzedni post.
Wyjasnie: nie napisalam, ze uwazam, ze taniec nie jest forma teatru, ale napisalam to jako teze (zwroc uwage, ze odnioslam sie tylko do wybranej czesci Twojego posta), ktora podziela duza czesc spoleczenstwa, rowniez teatralnego - wlasnie w takiej formie, mowiac inaczej, nie w formie zaprzeczenia: 'teatr jako taniec', to troche odmienne znaczenie, bardziej zawezajace, niz wlaczajace taniec do grona sztuk performatywnych (co zawiera sie w stwierdzeniu 'taniec jako teatr').

Ależ oczywiście,że nie każdy musi się na tym znać(ja również sama nie jest profesjonalistką ale próbuje to zrozumieć).Masz rację nie do końca zrozumiałam Twój poprzedni post:)

Cytat:
a gdzie można dostać czasopismo np. 'scena'? jest do dostania w toruniu?

Oczywiście,że można.Ale Goniu jesli nie interesuje Cię teatrologia to czasopismo może Cię zanudzić i go nie zrozumieć.Dostać można je bodajże w Empiku:)

Joanna - Sob Sty 20, 2007 12:44 am

(mam nadzieje, ze inni moderatorzy wybacza ten drobny offtop)

Cytat:
Ależ oczywiście,że nie każdy musi się na tym znać(ja również sama nie jest profesjonalistką ale próbuje to zrozumieć).


Karolinkooo, taka mala dygresja: a ktoryz profesjonalista naprawde rozumie teatr? ;)

[Ok, juz nic wiecej nie pisze, bo zaczynam sie bawic w jakies nieczyste gry]

faktyczne robi sie offtop do offtopu, ale zawsze mozna utworzyc temat : Teatr a taniec lub odwrotnie, o ile jeszcze takiego nie było
moderator

.:Odylia:. - Pią Lut 02, 2007 5:22 pm

http://doza.o2.pl/?s=4097&t=8156 "Taniec z filmami"
Martis95 - Czw Lut 15, 2007 8:38 am

A mogłabym tu umieścić moje opowiadanie i mit na temat baletu?
Książe Benno - Czw Lut 15, 2007 10:25 am

http://www.findarticles.c...v68/ai_14804838 artykuł o Julii Kent z Dance Magazine
gonia - Czw Lut 22, 2007 6:33 pm

nie wiem, czy to będzie post na temat, ale...

http://www.gillianmurphy....agazinegill.jpg

znacie to czasopismo? czy jest ono dostępne w Polsce, czy raczej jest na zasadzie Dance Magazine- jak raz się trafi jeden egzemplarz to kosztuje 40zł i jest dostępny tylko w jednym mieście....?

just_me - Czw Lut 22, 2007 10:24 pm

Czasopismo jako takie znam, ale w Polsce sie go raczej dostac nie da. Niestety, nawet gdyby bylo dostepne, to cena i tak bylaby wysoka - taka jest zasada z cenami gazet zagranicznych...
Diagilew - Pon Cze 18, 2007 3:19 pm

Regularnie czytam czasopismo "Teatr", w którym od czasu do czasu pojawiaja sie artykuły o tańcu, często bardzo ciekawe, ale poświęcone sa przede wszystkim "teatrowi tańca", w ostatnim numerze miła odmiana, recenzja ze spektaklu Bejarta i wzmianka o obchodzonych w tym roku 80 tych urodzinach - także polecam przeczytać . Dobrze że ktos pamietał o jubileuszu tego słynnego choreografa, a po drugie pojawia się nadzieja że w przyszłości w czasopismie "Teatr" bedzie miejsce na pisanie o różnych formach tańca, równiez o balecie.
Joanna Bednarczyk - Sro Cze 20, 2007 9:49 am

Diagilew napisał/a:
w ostatnim numerze miła odmiana, recenzja ze spektaklu Bejarta i wzmianka o obchodzonych w tym roku 80 tych urodzinach - także polecam przeczytać . Dobrze że ktos pamietał o jubileuszu tego słynnego choreografa


miło, że to doceniasz. :wink:

A w ostatnim numerze "Didaskaliów" recenzja z przedstawienia "N" - ciekawa interpretacja tego dzieła Preljocaja.

Joanna - Sro Cze 20, 2007 1:45 pm

Czyja ta recenzja z 'N'?
Joanna Bednarczyk - Sro Cze 20, 2007 2:02 pm

"ciało wszechobecne" - Katarzyna Nocuń
Sagittaire - Sro Lip 04, 2007 10:01 am

Czytał ktoś z Was ten artykuł?
Czyżby baletowi rosyjskiemu "groziło" odejście od klasyki? Boże uchowaj.

I drugi wątek. Podoba mi się co co napisano w końcówce o uwielbieniu do tancerzy baletowych w Rosji. Podobnie jest podobno w niektórych krajach azjatyckich. Szkoda, że w Polsce nie do końca...


http://www.dancemagazine....ndy-perron/1679

Fleuve - Sro Lip 04, 2007 12:16 pm

Nie wiem, czy było to na forum - jeśli było, to przepraszam za powtórki.
http://perso.orange.fr/polclub/Moulin%20Rouge.htm - Artykuł o Moulin Rouge, a konkretniej o artystycznej stronie filmu.

Gość - Nie Wrz 09, 2007 9:15 pm

A może szkoła baletowa?
Katarzyna K. Gardzina - Twoja Muza numer: 1/2004

--------------------------------------------------------------------------------

Niektórzy uważają, że tancerz to najpiękniejszy zawód na świecie. Inni – że wymaga ogromnego poświęcenia. Zanim podejmiemy decyzję o wysłaniu dziecka do szkoły baletowej, warto zastanowić się, jak wpłynie to na jego i nasze życie. Nauce w szkole baletowej będzie odtąd podporządkowany nie tylko czas spędzony przez dziecko w murach szkoły. W zamian młody człowiek może otrzymać największą nagrodę – tworzyć piękno i dostarczać artystycznych wzruszeń zachwyconym widzom. Doświadczać radości tańca.


Zawód tancerza jest bardzo elitarny. Nie każdy może go uprawiać, bo wymaga specjalnych predyspozycji, zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Z drugiej strony nawet kilka lat w szkole baletowej może w przyszłości zaprocentować w postaci umiejętności samokontroli, wytrwałości w dążeniu do celu, a przede wszystkim wrażliwości na muzykę i ruch. Naturalne jest, że dziecko, które kilka lat ćwiczyło w takiej szkole, ma lepsze poczucie równowagi, doskonalszą harmonię ruchów, wdzięk i lekkość. Kilkoro popularnych dziś aktorów i aktorek ma za sobą właśnie epizod szkoły baletowej. Jednak większość dzieci, które same lub za zachętą rodziców wybierają szkołę baletową, marzy o tym, by kiedyś stanąć na środku wielkiej sceny i wcielić się w bohatera baśni o śpiącej królewnie lub w zaczarowaną księżniczkę z „Jeziora łabędziego”.

Do ogólnokształcącej szkoły baletowej dzieci przyjmuje się w wieku 11 lat, po ukończeniu trzeciej klasy szkoły podstawowej. Nauka trwa dziewięć lat: trzy klasy szkoły podstawowej, trzy gimnazjum i trzy liceum. Absolwenci otrzymują uprawnienia wykonywania zawodu (dyplom tancerza) oraz uzyskują maturę szkoły ogólnokształcącej.

Nabór do szkół baletowych odbywa się pod koniec roku szkolnego. Każda szkoła organizuje kilkudniowe egzaminy, podczas których sprawdzane są predyspozycje wszystkich chętnych. Przyszły uczeń szkoły baletowej powinien być harmonijnie zbudowany, mieć elastyczne ścięgna, poczucie rytmu, dobrą koordynację i pamięć ruchową. Zdarzają się też przypadki przyjmowania do szkół dzieci nieco starszych, które wcześniej tańczyły w zespołach dziecięcych albo ogniskach baletowych i przejawiają wyjątkowe predyspozycje do zawodu. Jednak 13–14 lat to dla tancerza klasycznego zbyt późno. – „Kościec jest już na tyle rozwinięty, że nie da się w niego ingerować. A my musimy na jeszcze plastycznych kostkach mieć możliwość ich poustawiania i powykręcania. Im później, tym jest to trudniejsze” – opowiada Łukasz Gruziel, dyrektor artystyczny Państwowej Szkoły Baletowej im. Romana Turczynowicza w Warszawie.

Trudne początki

Dziecko w pierwszej klasie szkoły baletowej musi być naprawdę dojrzałe, żeby zrozumieć, po co stoi przez dwie i pół godziny przy drążku i ćwiczy w bardzo wolnym tempie nienaturalne pozycje i ruchy. Na początku nie da się uniknąć bólu, bo mięśnie pracują w inny, obcy dla siebie sposób. Nawet pierwszy tancerz Teatru Wielkiego –Opery Narodowej, Sławomir Woźniak, wspomina, że przez pierwsze dwa lata do szkoły baletowej chodził trochę „na siłę”, dopiero później pokochał to, co robi. Dlatego rolą rodziców jest, zwłaszcza na tym początkowym etapie, utwierdzić dziecko w przekonaniu, że proces kształcenia w szkole baletowej to początek dochodzenia do wielkiego celu, jakim jest zostanie tancerzem. – „Przez parę pierwszych miesięcy dzieci muszą naprawdę bardzo ciężko pracować, a bywa to dla nich dość nudne – przyznaje dyrektor warszawskiej szkoły. Jest to właściwie rzeźbienie materiału ludzkiego. Pedagodzy na kolanach wykręcają ich stopy, palce, ustawiają kolana i biodra. Są to monotonne ćwiczenia, które pozwalają w przyszłości osiągnąć bazę, na której później buduje się całą technikę i osobowość tancerza. Ta baza to odpowiednie wykręcenie stawów tak, aby można było maksymalnie wykorzystywać płaszczyzny ruchów kończyn oraz budowa „gorsetu” mięśniowego podtrzymującego korpus.

Jeśli jednak dziecko ma uświadomiony cel, czemu to wszystko służy i jest wspierane przez rodziców, szybko przyzwyczaja się do systemu pracy w szkole. Wdrożenie do systematycznych ćwiczeń na lekcjach tańca przy jednoczesnych lekcjach przedmiotów ogólnokształcących z biegiem czasu przychodzi naturalnie, tym bardziej, że wszyscy wokół, koledzy z klasy i klas starszych, robią to samo. – „Panująca w szkołach baletowych atmosfera zawodowstwa służy szybszemu rozwojowi dziecka” – podkreśla Aleksandra Dziurosz, pedagog szkół baletowych w Łodzi i Warszawie.

Niespodzianki matki natury

Nie wszystkie dzieci, które dostają się do szkoły baletowej, zakończą naukę otrzymaniem dyplomu tancerza. Wielu uczniów rezygnuje z dalszej nauki na różnych jej etapach. Zawsze jednak okazuje się, że pozostaje sentyment do tańca, który powraca w dorosłym życiu. Takie osoby często kończą kursy instruktorskie, od niedawna mogą także studiować teorię tańca w Akademii Muzycznej w Warszawie. Niektóre dzieci muszą opuścić szkołę, kiedy okazuje się, że z wiotkiego jedenastolatka wyrósł zbyt mocno zbudowany młodzieniec lub ujawniła się jakaś wada zdrowotna. Nigdy do końca nie da się przewidzieć niespodzianek natury.
– „Wiadomo, że w czasie nauki tańca klasycznego następują różnego rodzaju zmiany – dzieci rosną. Weryfikujemy je z roku na rok. Jeśli dziecko nie robi postępów albo pojawiają się problemy zdrowotne, które mogą zagrażać jego wzrostowi czy zdrowiu w przyszłości, to musimy z tych dzieci rezygnować dla ich własnego dobra. Nie można pozwolić by uprawiały ten zawód kosztem zdrowia” – podkreśla Łukasz Gruziel.

Część dzieci odchodzi sama, bo nie daje rady. Nauka w szkole baletowej jest przecież dużym obciążeniem, dlatego – oprócz warunków fizycznych – niezbędna jest wytrzymałość psychiczna. Dzieciom, które pochodzą z tego samego miasta, w którym się uczą, jest o wiele łatwiej, ponieważ po ciężkiej pracy w szkole trafiają pod opiekę rodziców. Trudniej jest dzieciom, które ze szkoły wracają do bursy czy internatu. Dlatego tak ważna jest odpowiednia motywacja i wsparcie ze strony rodziców, którzy powinni uświadamiać dziecku, że skoro trafiło do szkoły baletowej, to jest kimś wyjątkowym, wybranym i powinno swój talent rozwijać. Takie przekonanie spowoduje, że dziecko nie tylko dotrwa do dziewiątej klasy, ale zapewne znajdzie w tym zawodzie swoje powołanie. Bo zawód tancerza jest powołaniem wymagającym całkowitego poświęcenia. Oczywiście – nic na siłę. Jeśli rzeczywiście okaże się, że uczeń nie potrafi podołać swoim obowiązkom, nauka tańca nie sprawia mu przyjemności lub po prostu nie jest tym, co chciałby robić w życiu, zawsze może zmienić szkołę.

Niezwykła atmosfera

Szkoły baletowe mają swoją specyfikę. Nikt tu nie szaleje na przerwach, panuje spokój i porządek. – „Uczę w dwóch szkołach i widzę, że ich uczniowie szybciej dojrzewają, są bardziej opanowani i odpowiedzialni niż ich rówieśnicy w zwykłych szkołach” – mówi Aleksandra Dziurosz. Uczniowie szkół baletowych wiedzą na przykład, że nie warto spóźniać się na lekcje, bo wtedy stracą cenne minuty na rozgrzewkę i będą ćwiczyć gorzej niż reszta grupy. Wymogi, jakie stawia zawód tancerza, powodują, że te dzieci szybko stają się kulturalnymi młodymi ludźmi, zdecydowanymi w działaniu, ambitnymi. – „Nie mogę jednak powiedzieć, żeby w szkole panowała jakaś niezdrowa konkurencja” – stwierdza Aleksandra Dziurosz. Każdy chce być coraz lepszy, robić postępy, otrzymać pochwałę pedagoga, ale może to osiągnąć tylko poprzez doskonalenie samego siebie. Zaletą szkół baletowych jest to, że są niewielkie. Pedagog obserwuje i dobrze zna każdego ucznia, wie, kiedy dzieje się coś, co wymaga interwencji i rozmowy. Daje to duży komfort nauczania nie tylko zawodowego, ale i wychowywania oraz radzenia sobie z ewentualnymi problemami. Dzieci czują, że są kimś ważnym, nie tylko numerkiem w dzienniku. Panuje niemal rodzinna atmosfera. Wszyscy razem pracują na jak najlepszy efekt końcowy, którym bywa występ na koncercie szkolnym, udział w międzyuczelnianym konkursie baletowym czy dobrze zdany egzamin końcowy. Dzięki takim odświętnym występom uczniowie widzą, że codzienne, żmudne ćwiczenia na sali baletowej są niezbędnym środkiem do osiągnięcia takiej sprawności i artystycznego wyrazu, jaki potem wywołuje aplauz publiczności. Przyzwyczajają się do bycia na scenie, konfrontują swoje wyniki z rówieśnikami. Znakomite efekty daje współpraca szkół baletowych z teatrami, które mają w repertuarze spektakle baletowe z rolami przewidzianymi dla dzieci. To okazja, by stanąć na prawdziwej scenie, sprawdzić się przed prawdziwą publicznością, a przy okazji podejrzeć pracę dorosłych solistów.

Nie tylko klasyka

Obecnie nauka w szkole baletowej to nie tylko taniec klasyczny. Pod tym względem Polska zaczyna dostosowywać się do światowych standardów, które wyznaczają, co tancerz powinien umieć, aby mieć możliwość występowania w różnorodnym repertuarze, jaki prezentują nie tylko zespoły baletowe, ale różne zespoły tańca współczesnego, teatry tańca i ruchu. Dlatego szkołę może ukończyć również uczeń, który nie spełnia wszystkich warunków, by zostać tancerzem baletowym, ale np. wyróżnia się umiejętnościami wyrazowymi. W szkołach jest realizowany cztero- lub sześcioletni (w zależności od szkoły) kurs kilku technik tańca współczesnego. Dziewięć lat trwają zajęcia z tańca ludowego, więc zespoły, takie jak Mazowsze czy Śląsk, stoją przed absolwentami otworem. W programie nauczania jest również taniec charakterystyczny, czyli tańce różnych narodów i taniec historyczny. W starszych klasach dziewczęta mają zajęcia z tańca na pointach (w sztywnych baletkach), a chłopcy z partnerowania. Uczeń szkoły baletowej jest także dobrze przygotowany pod względem muzycznym, ponieważ przedmioty: audycje muzyczne, wykonanie muzyczne i rytmika kształtują jego wrażliwość na muzykę, poczucie rytmu i słuch muzyczny. Dziś polscy tancerze z powodzeniem odnajdują się zarówno w kraju, jak i za granicą w zespołach tańca klasycznego, nowoczesnego, musicalowego oraz dostają się do wyższych szkół tańca w Londynie, Brukseli, Amsterdamie i Nowym Jorku. Polacy radzą sobie tam bardzo dobrze, bo w odróżnieniu od innych Europejczyków, u których nauka tańca jest płatna, mają aż dziewięcioletnie, zawodowe przygotowanie. – „Młody człowiek kończący szkołę baletową ma więc zawód i maturę ogólnokształcącą, pozwalającą mu kształcić się dalej na dowolnie wybranym kierunku, w tym również na studiach pedagogiki baletu”. – dodaje Aleksandra Dziurosz.

Radość tańca

Obecnie nauczanie w szkole baletowej nie ma już nic wspólnego z dawną rosyjską tresurą. Stereotyp krzyczącego, poszturchującego uczniów pedagoga należy odłożyć do lamusa. Dziś ocenie podlega zarówno uczeń, jak i nauczyciel. Świadczą o nim jego metody i efekty pracy. Oczywiście, w balecie niezbędna jest absolutna dyscyplina, a jeszcze bardziej samodyscyplina, bo nikt nie wykona za tancerza codziennych ćwiczeń. Dyrektor - Łukasz Gruziel mówi, że sukces w zawodzie tancerza składa się z 25% predyspozycji, takiej samej ilości szczęścia i 50% ciężkiej pracy.

Sens tej pracy najlepiej wyraziła młoda internautka na forum dyskusyjnym balet.pl. – „Moim zdaniem motywacją dla tancerzy jest ciągle niedościgniony ideał jaki można osiągnąć. Czyż nie chcemy być tacy, jak najlepsza balerina Sylvie Guillem, albo nawet i lepsi? Czyż nie chcielibyśmy poszerzać swoich doświadczeń w renomowanych teatrach takich jak Royal Ballet czy Opera Paryska? Często (…) uczniom brakuje tej motywacji – nie mają siły codziennie powtarzać tych samych kombinacji ruchów - jednak to jest życie tancerza... Nie ma różnicy czy jesteśmy w pierwszej klasie baletowej, czy już doświadczonymi tancerzami, i tak będziemy lekcję zaczynać od battement tendus....

Dla tancerza największą radością jest moment, kiedy doskonale wyćwiczone ciało staje się posłusznym instrumentem w przekazywaniu emocji. Wtedy nie myśli się już o technice, ale rozkoszuje ulotnym stanem lekkości, kiedy wszystkie ruchy powstają automatycznie bezwiednie. Wtedy liczy się sama radość tańca, o jakiej inni mogą tylko śnić.


zupełnie przypadkowo trafiłam na ten artykuł na tej stronie -> http://www.twojamuza.pl/i...=6&id=349&g=13#
wydaje mi się, że jeszcze nie pojawił się on na forum (szukaj go nie znalazł)

Nefretete - Pon Wrz 24, 2007 9:56 am

W sobotnim wydaniu Rzeczpospolitej (Dodatek Plus Minus) ukazał się poniższy artykuł:

Wyginam śmiało ciało

Taniec staje się dla Polaków narodowym sportem. Moda nakręcona przez telewizyjny show zapędza do szkół coraz więcej chętnych. Już nie wypada nie umieć tańczyć


Najtrudniej zrobić pierwszy krok. Ale kiedy się już go na parkiecie postawi, nie można przestać. Nagle życie zaczyna płynąć w rytmie. Salsy, hip-hopu, tanga.

"Taniec z gwiazdami", oglądany przez miliony niedzielny program TVN, odkrył drzemiące od dawna w Polakach pokłady energii. Część z tych, którzy na parkiecie oglądają córki byłych prezydentów, polityków, Sandrę Lewandowską i Krzysztofa Bosaka, wstała z miękkich kanap i postanowiła spróbować własnych sił. Eliminacje do "Po prostu tańcz", nowego tanecznego show prowadzonego przez Kingę Rusin w TVN, polskiej edycji programu "So You Think You Can Dance", który ma wyłonić najciekawszego tancerza amatora, przyciągały tłumy. Jak kilka lat temu po programie "Idol" naród zapragnął śpiewać, dziś chce tańczyć.

Już rok temu były premier Kazimierz Marcinkiewicz na dyskotece w Sopocie zadawał sobie pytanie: Can I dance? I od razu odpowiadał: Yes, I can, I need, I love! Dwa tygodnie temu w Portugalii podczas nieformalnego szczytu Unii szefowa dyplomacji Anna Fatyga wirowała na ulicy. To znak, że nadchodzi nowe.

Krzysztof Polański, właściciel najstarszej w Warszawie szkoły tańca (działała tajnie nawet w czasie okupacji), przyznaje: - Nigdy nie było tak masowego zainteresowania tańcem jak teraz.

Tuż po wojnie trafiała do szkoły brać robotnicza w gumiakach. Potem tylko młodzi ludzie z inteligenckich domów, którzy przed wejściem chowali głowy w kaptury i oglądali się na boki, czy nikt ich nie widzi. W końcu lat 80. i na początku 90. w szkołach szukali pomocy przede wszystkim ci, którzy z tańcem wiązali plany zawodowe. A teraz tańczyć chcą wszyscy.

Aleksandra Szczęsna, na co dzień ordynator oddziału onkologii w jednym z warszawskich szpitali, zaczęła siedem lat temu, w rytmie flamenco. Po dwóch latach porzuciła folklor andaluzyjskich Cyganów dla hip-hopu. -Słuchali go moi synowie. Chcąc zrozumieć, o co w nim chodzi, zaczęłam tańczyć. Oni już dorośli, hip-hopu nie słuchają, a ja tańczę nadal -opowiada. Bo taniec to relaks. Ucieczka od szpitalnego cierpienia, przygnębienia, nieustannej obecności śmierci. W świat radości, sił witalnych. -Żeby dawać z siebie, muszę się napełniać -tłumaczy.

Małgorzata Kremblewska, 23-letnia pracownica firmy konsultingowej, opowiada: - Na co dzień między godziną 9 a 17 jestem zwykłym urzędnikiem. Nie mogę sobie pozwolić na luźny język, nieskrępowane ubrania. Ale po pracy biorę torbę i biegnę tańczyć. Wiem, że z grupą młodych ludzi będziemy się bawić ruchem. Nawet teraz, kiedy o tym mówię, mocniej bije mi serce.


Zorba, lambada i salsa

W odpowiedzi na spontaniczne zapotrzebowanie szkoły tańca także powstają spontanicznie. I gęstością rozmieszczenia niedługo dorównają aptekom. W ofertach: tango, flamenco, taniec jazzowy, irlandzki, folia, czyli renesansowy taniec portugalski, choreoterapia - leczenie tańcem i coraz popularniejszy taniec brzucha. Problem w nim polega na tym, jak tłumaczy Marta, uczennica szkoły RENN we Wrocławiu, "by odizolować części ciała, na przykład biodra, od góry i na odwrót". A przy tym się nie uszkodzić.

Carlos Saura, hiszpański reżyser, mistrz tanecznego gatunku, autor słynnego filmu "Carmen" i "Flamenco", poprzestał na "Tangu". A rodzajów tańca przybywa. I nic nie przebije dziś salsy, mieszanki sporządzonej z rytmów afrokubańskich, karaibskich i jazzu. Lewa noga do tyłu, akcent prawą, lewa wraca do przodu. Prawa noga do tyłu, akcent lewą, prawa wraca do przodu. Salsa cubana tańczona na trzy, przy której podrygują grupy nawet w małych osiedlowych salkach, to tylko jeden ze stylów. Wtajemniczeni twierdzą, że różnica tkwi w muzyce, rytmicznym umiejscowieniu kroków, geometrii tańca, prowadzeniu partnerki, ilości akrobacji.

Polański z okien swej warszawskiej szkoły przy Wilczej ze spokojem patrzy na nową modę. -W latach sześćdziesiątych, gdy na ekranach święcił triumfy Anthony Quinn jako Grek Zorba, kursanci nie chcieli nic innego, tylko tańczyć zorbę. Potem były "Kiss me" czy lambada. Teraz pytają mnie od progu, czy uczę salsy. Jest zapotrzebowanie, więc zatrudniłem instruktora.

Powody, dla których dorośli ludzie w towarzystwie innych nieznanych sobie osób chcą podrygiwać przed lustrem, odliczając kroki, są od lat te same. Single przychodzą, żeby kogoś poznać. Pary narzeczeńskie, aby sprawnie zatańczyć na własnym weselu. Małżeństwa, które już odchowały dzieci, leczą syndrom pustego gniazda, szukają rozrywki. Są też tacy, którzy chcą się odchudzić lub zdobyć w życiu nową umiejętność.

Politycy ćwiczą, by w kampaniach wyborczych -na wiecach, festynach -móc zatańczyć. Przed wyborcami albo razem z nimi, jak niegdyś Aleksander Kwaśniewski. By postrachu nie budził Bal Dziennikarzy, gdzie czyhają czujne obiektywy kamer. Zaczęli się także pojawiać biznesmeni. Spędzali czas na dorabianiu się i intensywnej pracy, ale powoli odkrywają, że przed tańcem nie uciekną. - Mają pieniądze, pozycję, ale na wyjazdach integracyjnych to nie wystarcza. Są tam młode piękne kobiety, przed którymi chcą się pokazać. Wychodzą na parkiet, a wtedy czar pryska -opowiada Polański. Przyznaje, że ma w swojej szkole prywatnych uczniów. Bogatych i sławnych. Jednak ich nazwisk wyjawić nie chce. Stanowią tajemnicę handlową.


Repertuar do temperamentu

Zwykle kursy tańca od podstaw to lekcje grupowe. -Przyszliśmy, by dowiedzieć się, jak się ruszać, by na parkiecie nie porobić ludziom krzywdy - uśmiecha się uczestnik tygodniowego kursu w warszawskiej Riwierze Remont. Klub ma także ofertę dla zaawansowanych. Przychodzą głównie pary. Lekcje są okazją, żeby ze sobą pobyć, poznać się, a przy okazji poruszać trochę po pracy. Raz się pokłócić, raz pośmiać. Takich emocji nie dostarczy oglądany wspólnie wieczorny telewizyjny film.

Szkoła Egurolla Dance Studio, działająca na polskim rynku od 15 lat, to już prawdziwa fabryka. W Warszawie ma dwa oddziały, a właściciel lada moment otworzy następny. Ściana przy wejściu w głównej siedzibie - studenckim klubie Proxima, nie pozostawia złudzeń - należy do głównego choreografa "Tańca z gwiazdami". Na wielkich zdjęciach z programu gwiazdy w dowód wdzięczności wpisują podziękowania. Jest szatnia, recepcja, miejsca do ćwiczeń i barek, w którym można odetchnąć. Kolejne sale to kolejne osłony. Otwierają się drzwi, a za nimi nastolatki robią krok w tył, krok do przodu, wysuwają miarowo ramiona, robią podskok, obrót. Za następnymi drzwiami ludzie zlani potem ćwiczącą do upadłego. Następna-kilkuletnie dziewczynki w jednoczęściowych kostiumach siadają na podłodze, robią obrót, rytmicznie dotykają głową stóp. A na korytarzach oparci o ściany dorośli. Dziecko z płaczem próbuje ucieczki. Pod czujnym okiem opiekunów doprowadzane jest jednak na salę. By ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. - Miesięcznie przez szkołę przewija się ok. 3 tys. osób, z czego 25 proc. do 13. roku życia. Dalsze 30 proc. to grupy studenckie, którym zaliczamy WF -mówi Lidia Tofil, PR menedżer szkoły. Na początku rodzice zapisują dzieci, później podrośnięta już młodzież zapisuje się sama. -Do tańca nadaje się każdy, kto chce tańczyć - twierdzi Joanna Szokalska, instruktorka w Egurolli, utytułowana tancerka. Kluczowe jest jednak dobranie repertuaru do temperamentu. Dla spokojnych jest jazz, walc, tango. Dla temperamentnych gorące, latynoamerykańskie rytmy. Wbrew obawom bez dobrego słuchu muzycznego da się tańczyć. Krzysztof Polański zwykł nawet powtarzać, że jego kursantom słuch jest potrzebny do tego, aby go słuchali. Gorzej, gdy brakuje poczucia rytmu. Joanna Szokalska w uczniach najbardziej ceni pracowitość. Bo, jak mówi, talent można wyćwiczyć. - Widziałam osoby typowane na wybitne, które niczego nie zdobyły. I pracowite, które dochodziły do sukcesu wytrwałą pracą. Coś, co przychodzi po trudzie, bardziej się docenia -mówi.


Śladami Billy Elliota

W profesjonalnych szkołach normą jest sala baletowa. Lustro na całej ścianie pozwala kontrolować ruch własnego ciała. Skupić się na szczególe, geście i doprowadzać go do perfekcji. Przy czym taniec współczesny już nie jest towarzyski. Fred Astaire i Ginger Rogers zawirowali do lamusa. Teraz tancerzom za wzór mogłyby raczej posłużyć lemury z kreskówki "Madagaskar", rytmicznie odkształcające się w rytm muzyki: "Wyginam śmiało ciało, dla mnie to mało!". Dziś tańczyć trzeba tak, jakby w ciele nie było kręgosłupa. Ważne są cechy genetyczne i budowa kości: -W zależności od niej dobiera się rodzaj tańca. Wiadomo, że osoba smukła może ćwiczyć balet klasyczny. Korpulentni i przysadziści muszą wybrać coś innego. Widziałam takie osoby, które świetnie tańczyły hip-hop - mówi Szokalska. Ale przyznaje, że kandydaci do tańca muszą się liczyć z tym, iż wychodzą na scenę. Najlepiej uszyty strój nie ukryje fałd tłuszczu. Otyli do tańca turniejowego po prostu się nie nadają.

W szkołach z grup czasem tworzą się zespoły taneczne. - Szybko się zżywamy, bo wiele ze sobą pracujemy. A taniec oznacza wejście w bliski dotykowy kontakt z drugim człowiekiem - tłumaczy Iwona Kobylińska z grupy tańca jazzowego w szkole Egurolli. Naruszenie obowiązującej na co dzień strefy intymności może powodować zazdrość. Dlatego często pary lub małżeństwa tańczą w innych grupach. To chroni od uczucia zazdrości, a jednocześnie daje poczucie, że ma się własny element wżyciu.

Większość w grupach i tak stanowią dziewczyny. Chłopcy przychodzą, ale rzadko. Piotr Kardaszewski, aktualny mistrz okręgu lubelskiego (wraz z żoną) w tańcach latynoamerykańskich, na salę baletową trafił w wieku ośmiu lat, przez przypadek. Mama przyprowadziła tu jego siostrę. - Ona zrezygnowała po trzech treningach, a ja zostałem - opowiada. W szkole tańca Anny i Jerzego Oleszczyńskiego w Lublinie trenuje od 16 lat.

Instruktorzy żalą się, że na grupę 25-osobową przypada zwykle trzech do pięciu chłopców. Bohater obsypanego nagrodami filmu StephenaDaldry'ego Billy Elliot, chłopiec z familoków, który nagle odkrywa w sobie pasję do tańca, byłby u nas równie rzadkim przypadkiem co w Wielkiej Brytanii. Ciągle pokutuje przeświadczenie, że taniec jest niemęski. - Mężczyźni nie zdają sobie sprawy, że kobiety bardzo cenią sobie sposób poruszania się. I lubią wrażliwość na detale -mówi Joanna Szokalska.


Bez czarownicy, przy zlewozmywaku

Kobieca większość ćwiczy więc takie układy taneczne, by dysproporcja płci nie była problemem. Celem grup wylewających pot na sali ćwiczeń jest pokaz. Wystąpić, zatańczyć, zebrać oklaski. Zająć dobre miejsce w konkursie. Najlepiej na pudle. Jednak taniec to hobby, które kosztuje. Najdroższe są kostiumy do tańca standardowego. Kamyczki Swarovskiego, które mienią się w światłach rzucanych na parkiet, dają efekt, ale kosztują majątek. Suknia zdobiona nimi może kosztować 7 - 10 tys. zł. Zwykła, turniejowa, do hip-hopu lub disco to zwykle 3 - 4 tys. zł. Buty do tańca irlandzkiego - specjalne, podbite zamszem, dobre do"wytupywania" najlepiej sprowadzać.

Najważniejsze wyrzeczenie stanowią nie pieniądze, lecz praca. Iwona Kobylińska tańczy od dwóch lat. Jej grupa ćwiczy w Egurolli taniec jazzowy. Dwa razy w tygodniu spotykają się po 1,5 godziny, dodatkowy czas poświęcają na balet klasyczny i akrobatykę: fiflaki, rundaki, gwiazdy, piruety. Im bliżej do zawodów, tym ćwiczy się intensywniej. W ubiegłym roku na mistrzostwach Polski w Siedlcach byli o krok od medalu, zajęli czwarte miejsce. Teraz chcą się poprawić.

-Cały czas człowiek stawia sobie nowe wyzwania. Przyjemnie jest odkryć, że to, co jeszcze kilka dni temu sprawiało trudność, można wykonać bezbłędnie. I że skok, o którym teraz tylko mogę myśleć, za pół roku zrobię -opowiada Kobylińska.

Powszechny zapał do tańca próbują wykorzystać także ruchy New Age. W nowej książce Paulo Coelho "Czarownica z Portobello" Shirin Khalil, sama siebie nazywająca Ateną -kobieta nawiedzana przez duchy, po rozwodzie i odrzuceniu przez Kościół - szuka sensu życia. Jej sposobem na kontakt ze światem nadprzyrodzonym staje się taniec. Zakłada tańczącą sektę, by przygotować świat na przyjście Wielkiej Matki. Pseudofilozoficzna literatura nawiązuje do tańca. Jako najprostszego, najbardziej autentycznego, pierwotnego sposobu wyrażania uczuć.

Niektóre szkoły tańca także sięgają po filozofię New Age i szukają odniesień do pogańskich kultów, by przyciągnąć nowych, chętnych wrażeń klientów. Specjalistom od tanecznego biznesu zdarza się więc owijać ofertę w opakowanie ze szczyptą ideologii. Flamenco nie jest wtedy zwykłym ruchem, lecz niemal religią. Sposobem nawiązywania więzi z Absolutem, kosmosem, tajemnymi siłami. Artyści mogą osiągnąć doskonałość tylko przez "tajemnicze Duende". A czym jest Duende? "To boski i zarazem szatański duch, oznacza ekstatyczną inspirację, jest czymś więcej niż tylko uczuciem, to wyzwolenie emocji, stan euforycznego uniesienia, wyzbycia się lęków i wszelkich zahamowań, przeżycie mistyczne, prowadzące do oczyszczenia duszy" -pisze autor na stronie poświęconej flamenco.

Jednak większość tancerzy na parkiecie szuka normalności, nie taniej filozofii. -Taniec daje siłę, poczucie pewności siebie, kobiecości. No i dobrą figurę -mówi Kobylińska. Po latach powtarzania gestów nabywa się nowych nawyków. Inaczej się chodzi, opiera głowę, trzyma ręce. Jej zdaniem szczególna aura unosi się nad tymi, którzy tańczą. W tym roku, choć Kobylańska nie miała wakacji, taniec sprawił, że nie jest zmęczona. Małgorzata Kremblewska wyznaje: - Tańczę wszędzie: na przystanku autobusowym, przy prasowaniu, zmywaniu naczyń. Wyobrażam sobie, jak zatańczyłabym muzykę, którą słyszę, jak ułożyłabym kroki. Dzięki temu codzienne czynności nabierają nowego znaczenia. Jestem po to, by sprzedawać przyjemność widzom i sama ją czerpać.

współpraca Alicja Szczęsna, Agnieszka Rybak

zetor - Nie Gru 09, 2007 9:44 am

W Dance Europe ukazal sie (po angielsku) bardzo interesujacy artykul Karola Urbanskiego na temat sytuacji polskiego baletu. Artykul wazny,a jezeli sie nie myle jeszcze na tym forum niezauwazony. Pamietam niedawna burzliwa dyskusje wywolana swietnym artykulem Kasi, ale jakos wszystko ucichlo i myslalem, ze cos sie zmienia na lepsze. Niestety artykul Karola Urbanskiego temu zaprzecza. Jezeli sytuacja wyglada tak jak zostalo to opisane w Dance Europe to jest bardzo niedobrze. Pan Urbanski jest tancerzem w TWOP i napawa optymizmem to, ze to wlasnie ktos z samego centrum srodowiska baletowego w sposob analityczny i inteligentny zabiera glos na temat upadku polskiej sztuki baletowej. Moze w koncu ktos zwroci uwage na to, ze nie jest to tylko problem waskiej grupy zawodowej, lecz jest to problem waznej czesci Polskiej tradycjii i kultury.
.:Agga:. - Nie Gru 09, 2007 8:44 pm

zy mozesz na[isac cos wiecej na temat tego artykulu? Jasniej przedstawic temat.
zetor - Nie Gru 09, 2007 10:08 pm

Trudno by mi bylo przetlumaczyc tutaj caly artykul. Duzo juz mowi sam tytul "Is Polish Ballet a Dying Swan?" Bardzo baletowy tytul "Czy Polski Balet jest Umierajacym Labedziem?". W artykule tym Karol Urbanski przedstawia niedobra sytuacje baletu w Polsce i stara sie przeanalizowac i zrozumiec przyczyny tej sytuacji. Mowi o emigracji polskich tancerzy przed rokiem 1989 i o niespelninej nadziei na ich powrot po roku 1989. Podkresla brak zainteresowania sztuka baletowa i problemami baletu ze strony ludzi ktorzy decyduja o sprawach kultury w Polsce oraz ze strony dyrektorow teatrow, ktorzy zazwyczaj traktuja balet po macoszemu. Pan Urbanski wspomina rowniez o niesmialych probach czesciowego chociaz uniezaleznienia baletu od opery co jednak nie znalazlo poparcia wsrod czynnikow o takich sprawach decydujacych. Mowi rowniez o odebraniu tancerzom przywileju wczesniejszych emerytur i dziesiecioletnich juz zmaganiach o to zeby przekonac odpowiednie ministerstwa, ze decyzja ta byla szkodliwa. Wspomina takze o trudnosciach zwiazanych z finansowaniem teatrow zwlaszcza tych, ktore finansowane sa tylko przez miasta czy tez gminy.
To tak w wielkim skrocie. Mysle, ze dobrze by bylo aby ten artylul ukazal sie po Polsku, tak ze jezeli ktos ma dojscie do pana Urbanskiego ( Kasia?) to moze uda sie go przekonac do umieszczenia tego artykulu chociazby na tym forum.

Kasia G - Pon Gru 10, 2007 3:40 pm

artykuł bedzie przetłumaczony i przedrukowany jak tylko bedziemy mieli mieli zgode z redakcji i od autora
Kasia G - Sro Sty 02, 2008 5:49 pm

dopiero teraz namierzyłam w necie artykuł z Tygodnika Powszechnego, który polecam choć odnosi sie raczej wyłącznie do tanca współczesnego w Polsce:

http://tygodnik.onet.pl/1548,1455687,dzial.html

nathaliye - Sro Mar 19, 2008 2:42 pm

fragment tego artykuly fajnie porownuje dwoch tancerzy" breakdance i baletu
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,5004160.html

gonia - Sro Mar 19, 2008 6:16 pm

najtrafniejsza jest końcówka wypowiedzi tancerza- daje do pomyślenia.
Cheryl - Sro Mar 19, 2008 10:16 pm

Bardzo fajnie zrobiony artykuł, zgadzam się z wypowiedzią tancerza.
Kasia G - Sro Mar 19, 2008 10:50 pm

to solista Teatru Wielkiego - Opery Narodowej, skądinąd kilkakrotnie wspominany na forum.. no ale grunt ze ten bolesny temat emerytur wypłynął przy okazji jego wypowiedzi - brawo :)
Torin - Pon Kwi 07, 2008 11:59 pm

Nie bardzo wiedziałem gdzie to wrzucić to umieszczam tu - prawie pasuje ;)

Otóż nie wiem czy wiecie - aleeeeee.
Nasze Wielce Szanowna Kasia G w dniu dzisiejszym (znaczy się 7 IV 2008 ;) ) produkowała sie była przez bite 25 minut na temat baletu w telewizorze !!!!!!!
Niestety nie dane mi było oglądnąć na własne oczka - ale wiem z wiarygodnego źródła, że było warto i szkoda żem nie wiedział wcześniej :)
Działo sie to o nieludzkiej porze (czytaj godzina 9 rano ...) w TV Puls.
(Może nie największa stacja - ale co tam, zawsze jakiś przyczółek baletowy w TV się buduje :) )

Torin
p.s.
może nam coś Kasia opowie więcej ... :) kto wie kto wie.
Trzeba jeszcze korzystać zanim nie stanie sie jakąś gwiazdą medialną i na skromne forum baletowe to już nawet okiem nie rzuci ;)
(wiem że bredzę - ale niech mnie późna pora wytłumaczy ;) )

Maron - Wto Kwi 08, 2008 7:42 am

9 rano, aha xd jak pewnie większość, byłam w szkole...
Kasia G - Wto Kwi 08, 2008 2:51 pm

No własnie, ze względu na dziwną pore emisji nawet nie anonsowałam tego wczesniej, poza tym jestem zbyt skromna aby napisać "oglądajcie mnie jutro w TV". W końcu chodzi przeciez o promocję tańca a nie mojej osoby. Ale tak czy siak nalezy się cieszyc ze w TV Puls znalazła sie osba które w swoim cyklu rozmów o kulturze nie pomija tańca i baletu. Gościła juz Ewę Wycichowską i Jacka Przybyłowicza. Była to półgodzinna rozmowa o sytuacji tańca w Polsce, troche też o operze i edukacji muzycznej. Generalnie mówiłam o tym, jaki to trudny zawód, jak mało u nas doceniany, jak mało widzoczny w mediach, mało promowany itd... I ze to pięka sztuka która odbierac moze każdy, a wielu jesli go "lizną" może zasmakowac na dłuzej :)
nathaliye - Sob Gru 13, 2008 7:46 pm

Dwa wybitne nazwiska: Stevena Browna i Lawrencea M. Parsonsa umożliwiły opisanie neurologicznej „gry” w duecie tańczących osób. Naukowcy od lat starali się odpowiedzieć na pytanie nie tylko jak, lecz także dlaczego podejmujemy tę jedną z podstawowych i pierwotnych form ekspresji. Neurobiolodzy od dawna badali zachowanie mózgu przy wykonywaniu izolowanych ruchów, takich jak kiwanie stopą czy seryjne podskoki, starając się opisać mechanizm powstawania czynności wymagających zachowania rytmu. Powstało jednak pytanie, czy prawidłowości te można odnieść do form bardziej złożonych, jak np. kwadrat w tangu.

Poczucie rytmu jest dla człowieka tak podstawowym, że często dajemy mu wyraz nieświadomie, mimowolnie kołysząc się lub podrygując w takt słyszanej melodii. W świetle najnowszych badań okazało się, że jest to zdolność typowa dla człowieka, której nie zaobserwowano u innych ssaków. To właśnie na tej zdolności opiera się taniec, będący złożonym zestawem skoordynowanych ze sobą ruchów zgranych ze słyszanym rytmem. Pojawia się, gdy ośrodki podkorowe komunikują się ze sobą z pominięciem wyższych pięter drogi słuchowej. Jako jeden z podstawowych sposobów ekspresji, taniec wyewoluował wraz z grą na instrumentach, stając się jedną z najbardziej zsynchronizowanych form ludzkiej aktywności. W wymiarze społecznym jest niespotykaną w przypadku innych form ludzkich interakcji czynnością skoordynowaną w czasie i przestrzeni.

Bardzo prawdopodobna jest hipoteza, że taniec i muzyka powstały w tym samym czasie, jako sposoby generowania rytmu. Antropolodzy są skłonni przypuszczać, że taniec sam w sobie stanowił wczesną formę języka, będąc jednym ze sposobów wyrażania emocji. Potwierdzeniem tej tezy może być, zaobserwowana podczas badań eksperymentalnych nad ruchem tańczących, aktywizacja w obszarze płata czołowego prawej półkuli, położonym symetrycznie do leżącego w lewej półkuli ośrodka Broki, odpowiedzialnego za generowanie mowy. Podczas gdy ośrodek Broki pozwala złożyć poszczególne słowa w dłuższe fragmenty wypowiedzi, jego odpowiednik służy do łączenia jednostkowych ruchów w pełniejsze sekwencje.

Coraz częściej taniec postrzegany jest jako połączenie reprezentacyjnej komunikatywności języka i rytmiczności muzyki. Ruchy ciała pozwalają opowiedzieć całą historię, są więc formą wzajemnej komunikacji. Jedna z teorii ewolucji języka, według której był on początkowo systemem gestów, nim przybrał formę artykułowanych dźwięków, potwierdza tę hipotezę. Mózg tańczącego dokonuje skomplikowanych obliczeń związanych z orientacją przestrzenną, utrzymaniem równowagi, antycypowaniem planowanej czynności ruchowej, przebiegiem w czasie. Niektóre obszary naszego mózgu tworzą obraz położenia ciała w przestrzeni, kierując ruchami, inne natomiast pozwalają dostosować kroki do rytmu.

Obszar nazywany tylną korą ciemieniową przekłada informację wzrokową na rozkazy ruchowe, wysyłając impulsy do planujących ruchy obszarów w korze przedruchowej i w polu ruchowym. Dalej sygnały biegną do pierwotnej kory ruchowej, a generowane przez nią impulsy nerwowe są wysyłane do rdzenia kręgowego i dalej, do mięśni, powodując ich skurcze. Równocześnie receptory czuciowe w mięśniach przekazują do mózgu informacje zwrotne o położeniu ciała. Dociera ona dalej, do obwodów podkorowych w móżdżku i w jądrach podstawowych, które na tej podstawie aktualizują polecenia motoryczne i doprecyzowują je.

W tańcu rozpoznanie przestrzeni odbywa się przede wszystkim kinestetycznie: człowiek orientuje się w swoim położeniu, nawet mając zamknięte oczy, dzięki tzw. receptorom czucia głębokiego. To one rejestrują napięcie poszczególnych mięśni, przekazując tak nabyte informacje do mózgu, który na tej podstawie odtwarza topografię ułożenia ciała. Kolejnym obszarem zaangażowanym w taniec na poziomie układu nerwowego jest część móżdżku, która odbiera sygnały z rdzenia kręgowego, określana mianem przedniej części robaka. Struktura ta pełni funkcję swoistego dyrygenta, który nadzoruje informacje z wielu obszarów mózgu, pomagając w koordynowaniu złożonych czynności. Robak jest znacznie bardziej aktywny, kiedy tańczymy przy muzyce, niż w ciszy. Pomaga zsynchronizować taniec z tym, co słyszymy.

Naukowcy odkryli, że gdy ludzie obserwują innych wykonujących proste ruchy, aktywują się te obszary kory przedruchowej, które zostają zaangażowane w realizację właśnie tych ruchów. To zjawisko podobne do ćwiczenia na „sucho”.
W miarę, jak mózg opanowuje umiejętność tańca, uczy się szybciej aktualizować informacje z mięśni i stawów. Badania wykazują, że tancerze zawodowi odzyskują równowagę ciała po krótszym czasie, niż amatorzy.
Wnioski te zostały wyciągnięte w oparciu o badania przeprowadzone na miłośnikach tanga. Wykorzystano tu metodę tomografii pozytonowej, rejestrując zmiany przepływu krwi. Jej zwiększenie jest interpretowane jako wyraz podwyższenia aktywności położonych tam neuronów. Badani leżeli na plecach w komorze PET, mieli unieruchomioną głowę, mogli jednak poruszać nogami i przesuwać stopy po specjalnie zainstalowanej do tego celu płycie. Wykonywali typowe dla tanga ruchy do rytmu instrumentalnej muzyki odbieranej przez słuchawki. Skan był wykonywany w momencie, gdy badani napinali mięśnie w takt muzyki.

Z tańcem spotykamy się niemal na każdym etapie swojego życia. Jest on nieodłączną częścią naszej egzystencji. Funkcje człowieka zmieniają się wraz z rozwojem społeczeństw i są ściśle zależne od epoki historycznej, czy szerokości geograficznej. Mogą przybierać rozmaite formy, poczynając od tańców rytualnych, na formach towarzyskich kończąc. Badania będące nowością w dziedzinie fizjologii mogą pokazać taniec z nowej perspektywy. Być może staną się wyznacznikiem kierunku dalszych poszukiwań, pozwalającym zgłębić nurtujące od dawien dawna pytanie: dlaczego ludzie w ogóle tańczą?

M. - Pią Lut 13, 2009 9:57 am

Wrzucam scany z "Twojej Muzy" - artykuł Kasi nt kondycji polskiego baletu:

http://www.fotosik.pl/pok...7860f29343.html
http://www.fotosik.pl/pok...fc320c6e5e.html

Ayaka - Sob Mar 28, 2009 9:09 pm

Taka ciekawostka
http://kobieta.gazeta.pl/...,Duzy_ruch.html

inaenka - Sro Sie 04, 2010 1:19 pm
Temat postu: 241 osób na pointach - nowy rekord Guinessa :)
Ot, taka wesoła ciekawostka :)

http://www.huffingtonpost...97.html#s121981

http://blog.dancerunivers...8/3/182034/2859


Cheryl - Czw Sie 05, 2010 6:05 pm

O! Super, że dodałaś :)
Własnie bardzo się cieszę. Kto jest na FB i ma w znajomych Gene Schiavone to pewnie dostał zaproszenie na to wydarzenie. ;]

inaenka - Czw Sie 05, 2010 6:21 pm

haha, info z FB, to fakt, ale z profilu dance UK, ale Schiavone też już mam - dzięki :)
Cheryl - Czw Sie 05, 2010 8:15 pm

http://www.youtube.com/watch?v=NWt-WkV4920
a tutaj filmik z tego wydarzenia :)

Kasia G - Sro Wrz 15, 2010 1:59 pm

Długaśny wywiad z Oskarem Świtałą, młodym zdolnym Polskiego Baletu Narodowego :)

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/101584.html

Sagittaire - Sro Wrz 15, 2010 3:53 pm

O, wywiad z Tumiłowiczem a ja bardzo lubię czytać :)

Bardzo fajnie się czytało. Dzięki Kasiu, bo bym pewnie przegapiła.

Swoją drogą: bardzo ciekawe spojrzenie na SB i konkursy dla uczniów SB. Sama się czasem zastanawiałam nad tym, że mój ulubiony tancerz (o randze I solisty) nigdy na konkursie nie zdobył zadnej nagrody, zaś czasem ktoś błyszczy na jakimś konkursie , a po zakończeniu szkoły bladnie. Podobnie kiedyś mówił Sławomir Woźniak - ktory jak powiedzial, że szkole przegrał z kretesem na konkursie a w zyciu zawodowym zdobyl wszystkie mozliwe nagrody (no moze poza jedną).

Nie wiem jak to jest, bo nie patrzę od środka, ale patrząc z mojej działki zawodowej, to znam wiele osob, ktore byly uwazane za wybitne w liceum i na studiach a potem nic nie osiągnęły... I to nie chcodzi nawet o to, ze w szkole ktos sie uweźmie na człowieka itd. Moze i tez w sensie, ze nauczyciel sie nie pozna na kims i nie promuje go jako gwiazdy ale nie tylko o to tu chodzi. Raczej chyba chodzi o to, ze czasem jak sie dostanie prace i sie ja kocha to człowiek rozwija skrzydła i wznosi się wyżej.

dede - Sro Wrz 15, 2010 8:14 pm

jeśli chodzi o konkursy to z tego co słyszałam to muszę się zgodzić. konkursy baletowe to takie "bagienko", koleżanki z jednej szkoły potrafią nie rozmawiać z koleżankami z innej szkoły bo te są gorsze, niezdrowa rywalizacja podsycana przez nauczycieli niespełnionych zawodowo. i takie różne. natomiast nie zgodzę się ze tancerz klasyczny zatańczy wszystko;p owszem, zdarzają się ludzie bardzo zdolni, ale zdarzają się też bardzo zmanierowani swoim stylem- i nie tylko o klasykach mówię. to że ktoś skończył szkołę nie robi z nikogo od razu wybitnego których wszystko zatańczy. chciałabym zobaczyć Oskara jak tańczy breaka albo któryś z hip hopowych styli:)
Sagittaire - Czw Wrz 16, 2010 10:52 am

Tak jak słucham czasem tancerzy klasycznych i wspołczsnych ( w tym sensie, ze tych związanych ze scenami operowymi i tych z zespolami wspolczesnymi) to zawsze wyłapuję taki dysonans , rozdżwięk, nieporozumienie. Klasycy uważają, że nikt nie ma kwalifikacji jak oni i oni są the best, a współcześni mówią, że współczesny trzeba czuć i mało który tancerz operowy umie się wczuć w inną technikę tańca.
Moim zdaniem prawda jest po środku. Fakt, że rzeczywiście szkoła baletowa daje solidene podstawy i to jest niesamowite jak czasem tancerz po sb, świetny technicznie, umiejący się wyrażać we współczesnym łączy perfekcyjną technikę z przekazem wspolczesnym. To widać pw jak jakis polski tancerz po sb dostaje prace w swietnej np zagranicznej kampanii tanca wspolczesnego.
Z drugiej strony nie każdy taniec współczesny wymaga mega umiejętności. Zatem wspolczesny wspolczesnemu nie rowny i tam gdzie bardziej zbliza sie do teatru tanca tam klasyk raczej nie ma czego szukac.
No i też jest czasem sporo klasyków, którzy patrzą na współczesny jak na zło konieczne. Czemu tez sie ciezko dziwic, bo kazdy moze miec swoje upodobania i ma do tego pelne prawo.

dede - Czw Wrz 16, 2010 3:31 pm

no tak masz rację,myślę że żyjemy trochę w izolowanych, swoich światach i to wszystko wynika z niewiedzy. klasycy często ignorują taniec współczesny,traktując jako gorszy, a współcześni często wyśmiewają rzekomą sztywność i zamknięcie klasyków. a prawda jak zauważyłaś leży pośrodku;p nie jest tak że aby tańczyć współczesny nie trzeba mieć techniki, ani nie jest tak że klasycy są sztywni i ich ciało jest zamknięte. obydwu stronom dobrze zrobiłoby otwarcie się na inną technikę, ja na swoim przykładzie mogę potwierdzić że to świetnie działa:) nie lubiłam klasyki, miałam do niej straszną awersję, do czasu kiedy zaczęłam ćwiczyć, zobaczyłam jaka to cholernie trudna sprawa, ile wymaga pracy nad swoim ciałem. nabrałam autentycznego szacunku do klasyki i tancerzy klasycznych. doszłam nawet do takiego punktu że lekcje klasyki zaczynają mi sprawiać pewną przyjemność, ta codzienna, żmudna i nudna praca, ale też mnóstwo satysfakcji kiedy czuję że ciało poszło trochę do przodu, że zaczyna mi coś powiedzmy wychodzić;p
Kasia G - Czw Wrz 16, 2010 9:24 pm

bardzo to ciekawe, ale proponuje ciagnąc ewentualna dyskusje w odpowiednim watku, tu rozmawiamy o artykułach i wywiadach dot. tańca, podajemy linki, wklejamy tersć tekstów
Ayaka - Pon Sty 03, 2011 10:49 pm

ciekawostka - http://biznes.onet.pl/sur...e-detal-galeria
Chiaranzana - Pon Sty 03, 2011 11:02 pm

To nie jest ciekawostka. W Ameryce jest tradycja wystawiania w okresie swiatecznym Dziadka do orzechow.
Joanna Bednarczyk - Wto Sty 04, 2011 12:31 pm

Chiaranzana napisał/a:
To nie jest ciekawostka. W Ameryce jest tradycja wystawiania w okresie swiatecznym Dziadka do orzechow.


czyżby arbiter od ciekawostek :wink:

ja myśle że dla Ayaki nie jest ciekawostką- czyli rzeczą osobliwą i wyjątkową to, że w Ameryce w ogóle wystawia się "Dziadka do orzechów" w okresie światecznym na deskach teatrów, czy róznych scenach - bo w tym faktycznie nie ma nic nadzwyczajnego, ale za ciekwostkę uznała to, że występ miał miejsce na giełdzie nowojorskiej. Ja też dotąd nie słyszałam o takiej tradycji. Ale chętnie sie dowiem, może tak jest co roku od 70 lat, tudzież giełda przy Wall street jest jakąś sceną alternatywną dla amerykańskich zespołów baletowych i tam to juz jest norma. :wink:

Kasia G - Wto Sty 04, 2011 3:32 pm

oj, aleś Joasiu pojechała ;) Swoją drogą - postulowałabym taki sam pomysł wcielic na parkiecie w Warszawie - parkiecie giełdowym oczywiście
Czajori - Czw Mar 31, 2011 10:41 am

Co o tym sądzicie? Trochę trąca tanią sensacją, IMHO.

http://www.papilot.pl/lif...A-ZOBACZYC.html

Nagash - Czw Mar 31, 2011 10:52 am

a czego się spodziewać po jakimś papilocie :D zamiast porozmawiać z zawodowymi tancerkami jak to jest najlepiej wziąć kilka oklepanych zdjęć z sieci domontować do tego byle jaki artykuł który równie dobrze mógłby być o siatkarkach, koszykarkach albo innych tyczkarkach czy łyżwiarkach i gotowe. Była kiedyś taka śmieszna gazetka "Skandale" - wiecie Elvis żyje, Hitler na Hawajach ma się dobrze, Porwało mnie ufo i mam żarówkę na czole - ten tekścik bardzo dobrze się tan wpasowuje. Ale to moje zdanie :wink:
Kasia G - Czw Mar 31, 2011 11:03 am

hmmm, ja mam jeszcze inne zastrzeżenia: porównajcie moja odpowiedź na pytanie Wolverine 1976 z watku "Dzień z życia baletnicy" z ostatnia wypowiedzią "zawodowej tancerki" z artykułu wskazanego przez Czajori... Super, ze zostałam "zawodową tancerką" bez ukończenia szkoły baletowej ale to jest robienie czytelników w jajo i brak rzetelności dziennikarskiej
Sagittaire - Czw Mar 31, 2011 3:10 pm

Cóż za rzetelność dziennikarska, toż to jest zerżnięte żywcem...
gonia - Czw Mar 31, 2011 5:37 pm

Uśmiałam się, czytając ten artykuł. W teorii ma prawdę w sobie, owszem, ale ta pogrubiona czcionka mająca dodać tragizmu tekstowi...

p.s. i gratuluję, Kasiu G, zostania zawodową tancerką, dlaczego się nie chwaliłaś?

Kasia G - Pią Kwi 01, 2011 9:50 am

bo nie mam w zwyczaju chwalić sie "niepawdą" - zresztą w moim wieku to moge co najwyzej "pzestac byc zawodową tancerką"
Kasia G - Sro Cze 08, 2011 12:16 pm

w dzisiejszej Polityce (nr 24 8-14. 06) jest 3 stronnicowy tekst w dziale nauka Taniec ma głos. Moze nic odkrywczego ale podsumowuje rózne aspekty i znazenie tanca w przyrodzie, społeczeństwie, kulturze a nawet zdrowiu człowieka. No i dobrze ze znów taniec istnieje w jakims poczytnym czasopismie
Joanna Bednarczyk - Czw Gru 15, 2011 8:32 pm

W grudniowym numerze miesięcznika Teatr, który na dniach powinien ukazać się w sprzedaży pojawią się artykuły o tańcu "solo w tańcu" i mój tekst pt. „Artefakty Baletu”.
Kasia G - Pon Wrz 03, 2012 12:58 pm

Dyskusja z "Więzi"

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/145267.html

Ayaka - Czw Maj 02, 2013 10:48 pm

Nie wiem gdzie przypiąć żeby pasowało... Ciekawy blog, sporo dużo o tańcu, balecie... http://gavarit.blox.pl/ta...ml?PageNumber=1
Kasia G - Pią Maj 03, 2013 11:06 am

świetny, choc strasznie skrótowy - głównie chodzi o zdjęcia. Będe zaglądać
Ali - Wto Kwi 01, 2014 8:02 pm

Nowość. Tytuł nieco żartobliwy - "Dziesięciu tańczących facetów", ale książeczka całkiem poważna. Barwnie i przystępnie podane artykuły o znanych choreografach. Wciąż nie wypełniają one poważnej luki na naszym rynku księgarskim w prezentowaniu światowego baletu współczesnego, ale od czegoś trzeba zacząć, więc osobiście dodaję do swojej biblioteczki i polecam:
http://www.teatrwielki.pl...ch_facetow.html
Mimo wszystko, bo przynajmniej tyle trzeba wiedzieć o tych choreografach, aby cokolwiek rozumieć z tego, co się dzieje na scenach świata. Zastrzeżenia: kiepski papier, błędy korektorskie, nie najlepsza jakość i dobór zdjęć, brak ich opisu z uwzględnieniem nazwisk artystów. Słowem, niechlujstwo redakcyjne. :? Dość typowa polska bylejakość.

Kasia G - Wto Kwi 01, 2014 9:03 pm

ano też się nie mogę pogodzić z tym nieopisaniem zdjęć w ksiązce - jakby sfotografowano kosmitów jakis a nie wybitnych solistów TW-ON i PBN... musze dociec, co jest tego przyczyną bo przecież ksiazke wydawał tenże TW-ON...
Kasia G - Wto Kwi 01, 2014 9:04 pm

czy wspomnieliśmy tu, że przed premierą Romea i Julii ukazały się dwa materiały o PBN bogato ilustrowane fotosami z prób? Jeden był w Vivie, drugi w Elle :)
Ali - Sro Wrz 17, 2014 9:46 pm

Też o PBN - na stronie Instytutu Tańca. Na polskim bezrybiu publicystycznym ściera się dwóch doświadczonych praktyków. To jakby walka karnawału z postem, starego z nowym, błazeństwa z powagą, zgorzknienia z pasją, frywolności z odpowiedzialnością:
http://www.taniecpolska.pl/aktualnosci/show/2900
Warto przeczytać i wyrobić sobie zdanie. Mnie się udało: Niech żyje PBN :smile: na pohybel "życzliwym".

dusia - Pią Mar 20, 2015 8:54 am

http://www.naukawpolsce.p...zpieczniej.html

O biomechanice ruchu- ciekawe co z tego wyjdzie :)

Kasia G - Wto Wrz 01, 2015 3:27 pm

http://natemat.pl/152581,...i-podbija-swiat

o Emilii Sambor, która uczy sie w szkole baletowej przy Operze Paryskiej

Kasia G - Czw Paź 22, 2015 10:33 pm

Miałam niezwykłą przyjemność popełnić ten tekst "Nasz człowiek w Paryżu" - rzecz o pracy i postaci Andrzeja Glegolskiego

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/210972.html

poczytna - Pon Lis 02, 2015 10:38 am

Super. Bardzo ciekawy watek. Te artykuły dają nowy wymiar spojrzenia.
Torin - Sro Gru 09, 2015 6:00 pm

Co smutne - na wikipedi nie znajdziemy o nim ni słowa. A o podrzędnych śpiewakach już bez trudu...
To tak a propos tekstu.
Może ktoś uzupełni wikiedię o notkę choćby krótką ?? :)

Sagittaire - Sro Gru 09, 2015 7:09 pm

Czyli Emilia Sambor przeszła do następnej klasy. Strasznie jestem ciekawa jak zmienił się jej taniec od czasu, kiedy ostatnio ją widziałam. Jeżeli macie jakieś nagrania, artykuły, to udostępniajcie.
A na marginesie, to co jakiś czas odsłania się coraz większa szlachetność W. Dudka, który nie tylko ja wypatrzył, wspierał i na początku troche finansował, to oddawał jej wraz z zona weekendy na przygotowania. Godne to podkreślenia.
Ciekawa też jestem jak W.Dudek na Węgrzech się miewa?

Kasia G - Sro Mar 23, 2016 12:28 pm

W dzisiejszej "świątecznej-wielkanocnej" Polityce duuuuży tekst Joanny Brych o Gerardzie Wilku.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group