www.balet.pl
forum miłośników tańca

Życie baletomana - Moscow City Ballet znów w Polsce

Kasia G - Wto Paź 25, 2005 3:26 pm
Temat postu: Moscow City Ballet znów w Polsce
Moscow City Ballet

z portalu wp.pl 16:52

Polska publiczność pokochała ich już kilka lat temu. Od tamtej pory zespół Victora Smirnova-Golovanova bardzo chętnie przyjeżdża do naszego kraju z kolejnymi wyśmienitymi przedstawieniami baletowymi. Stało się już tradycją, że Moscow City Ballet odwiedza w grudniu miłośników baletu w całej Polsce. W tym roku grupa pokaże nam dwa światowej sławy przedstawienia „Jezioro Łabędzie” oraz „Giselle”.

Doskonała reżyseria i choreografia Smirnova-Golovanova wraz z perfekcyjnym wykonaniem wielokrotnie już przyciągała tłumy widzów do sal teatrów we wszystkich większych miastach w Polsce. Przez ostatnie dwa lata spektakle w wykonaniu Moscow City Ballet obejrzało ponad 30 tysięcy Polaków. Mamy nadzieję, że i tym razem będą Państwo zainteresowani sztuką baletową najwyższej klasy w wykonaniu czołowego zespołu Rosji – Moscow City Ballet.

Giselle – po raz pierwszy w wykonaniu Moscow City Ballet dla polskiej publiczniści. Długo przed powstaniem najsłynniejszych sztuk baletowych "Jezioro Łabędzie" i "Śpiącej Królewny" zrodziła się "Giselle". Spektakl, w którym można podziwiać to, co najbardziej kojarzy się nam z baletem klasycznym: eteryczne postacie tancerek, białe zwiewne kostiumy, atłasowe baletki, taniec na pointach, lekkość, zwiewność, piękno ciała, harmonię ruchów. Wszystko to okraszone jest uroczą, melodyjną muzyką. Pierwszy akt to pełne radości tańce zakochanych, rubaszne i dziarskie pląsy wieśniaków, tragiczny, wręcz wstrząsający finał. Akt drugi, dla kontrastu, pełen jest tańca o delikatnym rysunku, pełnego poezji, subtelnego, wręcz nieziemskiego. Choreografia "Giselle" stworzona 150 lat temu jest tak doskonała, że do dziś wykonuje się ją bez zmian. Utwór ten, zapewnił nieśmiertelność swemu twórcy – francuskiemu kompozytorowi Adamowi – stając się, obok "Jeziora łabędziego", najpopularniejszym baletem klasycznym.

Jezioro Łabędzie – sztuka baletowa, którą należy zobaczyć przynajmniej raz w życiu. Najsłynniejszy balet Piotra Czajkowskiego, pełen baśniowego, czarownego klimatu. Akcja „Jeziora Łabędziego” jest nasycona subtelnym liryzmem i poetycką fantastyką. Dziewczęta zaklęte w łabędzie, Zły Duch i uczucia przekraczające granice życia i śmierci wciąż wzruszają widzów na całym świecie. Sukces tego baletu opiera się także na wspaniałej choreografii i muzyce. Prostota wątku dramatycznego i wzruszająca interpretacja miłości Odetty i Zygfryda jako symbolu potęgi uczucia są ilustrowane niezwykle emocjonalną muzyką, obrazującą przeżycia duchowe bohaterów. Czarujące walce, dumne rytmy poloneza, ognisty taniec hiszpański i pełen temperamentu czardasz hipnotyzują i wprowadzają w niezwykły nastrój.

Melodyjność i gracja ruchów tancerzy Moscow City Ballet w połączeniu z perfekcyjną w swej wyrazistości choreografią wprawiają widzów w zachwyt. Wieczór z Moscow City Ballet to wieczór pełen niezapomnianych wrażeń. Oglądając występy tego najbardziej prestiżowego zespołu baletowego widać, że Rosjanie kochają balet, są w tym perfekcjonistami i to oni wytyczają standard dla innych grup baletowych na świecie. Najlepsi z najlepszych.

Moscow City Ballet jest prywatnym przedsięwzięciem, które nie jest wspomagane finansowo przez rząd i oficjalnie zostało zarejestrowane w Rosji jako balet teatralny. Zespół został założony w 1988 roku przez wybitnego rosyjskiego choreografa Viktora Smirnova-Golovanova, który przez ponad 20 lat tańczył jako solista w znakomitym rosyjskim Bolszoj Balet. Wielu tancerzy w Moscow City Ballet to byli uczniowie Victora Smirnova-Golovanova i jego żony – primabaleriny - Ludmiły Nerubaszenko.

Zespół po raz pierwszy wystąpił w 1989 roku w Seulu (Korea). Jego sukces poza terytorium Rosji czyni go najczęściej podróżującym składem baletowym na świecie. Od 1988 roku, Moscow City Ballet przedstawiał swoje spektakle w Belgii, Egipcie, Estonii, Cyprze, Niemczech, Holandii, Hong Kongu, Irlandii, Izraelu, Japonii, Chinach, Filipinach, Korei, Tajwanie, Singapurze, USA, Wielkiej Brytanii oraz w Rosji. Od 1991 roku w samej tylko Wielkiej Brytanii dał ponad 1200 spektakli. Zaś w grudniu 2003 roku po raz pierwszy wystąpi w Polsce!

Niesłabnąca popularność i doskonała reputacja międzynarodowych występów Moscow City Ballet pozwala mu zająć miejsce w światowej czołówce. Zdaniem krytyków czarowi spektakli tej grupy baletowej nie można się oprzeć ani o nich zapomnieć.

Moscow City Ballet jest znany ze swojej perfekcji wynikającej z tradycji rosyjskiej szkoły baletu klasycznego wywodzącej się z XIX wieku. Tu nie ma miejsca na ozdóbki. Sukces zespołu jest zasługą nieustających prób, jak i doskonałej spójności choreograficznej, co wspaniale widać w płynnie i niemal bez wysiłku rozwijającym się tańcu. Do uzyskania perfekcji zsynchronizowanego tańca, jaki pokazuje Moscow City Ballet, potrzebne są setki godzin ćwiczeń i prób. Stąd produkcje Victora Smirnova-Golovanova charakteryzuje unikatowy styl, który wyznacza najwyższe standardy światowego baletu.

Victor Smirnov-Golovanov Dyrektor naczelny i artystyczny Victor Smirnov-Golovanov, Zasłużony Artysta Ukrainy, urodził się w 1934 roku w Moskwie. Ukończył sławną Moskiewską Akademię Choreograficzną, gdzie miał szansę uczyć się od takich osobistości jak Lawrowski, Golejzowski, jak również Bałancziwadze i Jerome Robbins. Po ukończeniu studiów przez ponad 20 lat robił karierę solisty na deskach Teatru Bolszoj. W latach 1970-1989 był głównym baletmistrzem w Teatrze Opery i Baletu w Odessie. Chcąc promować oryginalne pomysły wielkich choreografów XIX wieku, w 1988 r. Golovanov utworzył Moscow City Ballet, który obecnie zalicza się do czołówki najlepszych baletów na świecie.

Informacje www.makroconcert.pl lub telefon (22) 69 69 900

Trasa w Polsce 2005 29 listopada Szczecin, SDS godz. 20.00 „Jezioro Łabędzie”
1 grudnia Białystok, Teatr Dramatyczny godz. 20.00 „Jezioro Łabędzie”
3 grudnia Kielce, KCK godz. 19.00 „Jezioro Łabędzie”
4 grudnia Zabrze, DMiT godz. 18.00 „Jezioro Łabędzie”
6 grudnia Kraków, Filharmonia godz. 20.00 „Giselle”
7 grudnia Kraków, Filharmonia godz. 20.30 „Jezioro Łabędzie”
8 grudnia Lublin, Centrum Kongresowe AR godz. 19.00 „Giselle”
9 grudnia Lublin, Centrum Kongresowe AR godz. 20.00 „Jezioro Łabędzie”
11 grudnia Wrocław, Teatr Polski godz. 19.00 „Jezioro Łabędzie”
12 grudnia Wrocław, Teatr Polski godz. 20.30 „Giselle”
14 grudnia Poznań, Sala Wielka CK Zamek godz. 20.00 „Giselle”
15 grudnia Poznań, Sala Wielka CK Zamek godz. 20.30 „Jezioro Łabędzie”
17 grudnia Warszawa, Sala Kongresowa godz. 19.00 „Giselle”
18 grudnia Warszawa, Sala Kongresowa godz. 19.00 „Jezioro Łabędzie”
19 grudnia Bydgoszcz, Opera Nova godz. 19.00 „Giselle”
20 grudnia Bydgoszcz, Opera Nova godz. 20.00 „Jezioro Łabędzie”
21 grudnia Gdynia, Teatr Muzyczny godz. 19.00 „Giselle”
22 grudnia Gdynia, Teatr Muzyczny godz. 20.30 „Jezioro Łabędzie”
23 grudnia Gdańsk, Opera Bałtycka godz. 20.30 „Jezioro Łabędzie”
26 grudnia Łódź, Teatr Wielki godz. 19.00 „Jezioro Łabędzie”
27 grudnia Łódź, Teatr Wielki godz. 20.00 „Giselle”.

makova_panienka - Wto Paź 25, 2005 3:28 pm

ja kurrrrdę
jak mi ktoś mądry z krakowa powie, DLACZEGO i w JAKI SPOSÓB i moskow city ballet i black ballet mają występować w naszej FILHARMONII????? :evil: :evil: :evil:

Kasia G - Wto Paź 25, 2005 3:29 pm

Faaaaaaktycznie, chyba to będzie wersja minimal art - minimal dance :shock: :shock: :shock:
makova_panienka - Wto Paź 25, 2005 3:31 pm

a zdarzało się nawet że balet kremlowski występował w sportowej hali wisły, tudzież moskow city ballet w nowohuckim centrum kultury (obecnie to chyba największa scena w krakowe :shock: )

wstyd za piątkę :x

Małgoś - Wto Paź 25, 2005 3:55 pm

eh no to super :D
Nefretete - Wto Paź 25, 2005 3:56 pm

makova_panienka napisał/a:
ja kurrrrdę
black ballet mają występować w naszej FILHARMONII????? :evil: :evil: :evil:


a ja słyszałam że wystepy black ballet zostały odwołane z powodu kontuzji jednego z głównych tancerzy i że zespół wystapi w Polsce w 2006. Ale nie ręcze za te informacje. lepiej sprawdzcie.

Paula - Wto Paź 25, 2005 4:17 pm

Widać w Szczecinie im się nie spodobało :(
sisi - Wto Paź 25, 2005 4:22 pm

hmmm sala wielka CK Zamek wcale nie jest taka ogromna... a juz napewno nie scena, która sie tam znajduje. jak tam się da wystawić "Giselle"??

a ktos wie po ile bilety?

Paula - Wto Paź 25, 2005 4:26 pm

W Szczecinie na pewno się nie da. Chyba trzeba będzie urządzić jakąś mini-wycieczkę do...Pozanania...:)
sisi - Wto Paź 25, 2005 4:29 pm

ja wprawdzie myslałam o pozanńskim Zamku, ale nasza scena i tak jest znacznie wieksza od waszej :) u was gdy tańczyliśmy na operowej scenie i tak było nam ciasno (16 tancerzy), a co dopiero cały corps i soliści!

oczywiscie zapraszam do Poznania gorrrąco :D

Paula - Wto Paź 25, 2005 4:33 pm

No, no domyśliłam się :)
Moscow z Don Kochotem i Romeo i Julią się normalnie zmieścił :) A do Poznania chyba się wybiorę. I w takim razie chya do zobaczenia sisi :) i Nefretete :)

Nefretete - Wto Paź 25, 2005 7:58 pm

miło, że kolejna osoba chce przyjechać do Poznania. Na luty zapowiedziały się już dziewczyny z Warszawy :)
sfra - Wto Paź 25, 2005 8:29 pm

a czy warto na MCB? Powiedzcie obiektywnie, bo się waham.
Kasia G - Wto Paź 25, 2005 8:31 pm

sfra napisał/a:
a czy warto na MCB? Powiedzcie obiektywnie, bo się waham.


po moich doswiadczeniach z ich Dziadkiem i Jeziorem - za TE pieniądze + podróz - nie warto :?

Joanna Bednarczyk - Sro Paź 26, 2005 3:31 pm

Ja tez tak myslę, bo równiez nie mam najlepszych doswiadczeń z MCB, moim zdaniem lepiej wydac pieniądze na jakies ciekawe nagranie na video lub dvd, albo poczekac na inny zespół ( warty kazdych pieniedzy) moze taki przyjedzie...... kiedys
Joanna - Sob Paź 29, 2005 4:48 pm

Cytat:
Moscow City Ballet jest znany ze swojej perfekcji wynikającej z tradycji rosyjskiej szkoły baletu klasycznego wywodzącej się z XIX wieku. Tu nie ma miejsca na ozdóbki.


Nie znam się za bardzo, ale pomijając już to, że artykuł jest w najwyższym stopniu tendencyjny, to jeszcze powyższe zdanie trochę - w moim odczuciu - mija się z prawdą. Gdzie indziej, jak nie w rosyjskiej szkole, np. Kirova (jako najbardziej reprezentacyjna), zwraca się uwagę na tak dokładne wykańczanie, układ głowy, rąk, wszystko perfekcyjnie ustawione? Jeśli to nie są 'ozdóbki, to co nimi jest? :?

Ale jak mówię, teoretykiem nie jestem, nie znam się, więc może autor artykułu jednak ma rację :oops: :twisted: :wink:

Ladybirt - Sob Paź 29, 2005 9:35 pm

Orjentujecie sie w cenach biletów?
Gość - Sob Paź 29, 2005 11:42 pm

W Gdańsku: 90, 120, 150
tomasz czyz - Nie Paź 30, 2005 2:23 pm

Nawet jezeli beda potkniecia, niegociagniecia, muzyka odtwarzana, mala scena - to i tak warto.

Bo warto byc na kazdym przedstawieniu baletowym, chocby po to zeby sobie wyrobic samemu zdanie na ten temat a juz nie wspomne o tym, ze sie rozkoszowac tym co widac.

pozdrowionka
T

Joanna - Nie Paź 30, 2005 3:01 pm

Hmm, nie mogę się zgodzić z przedmówcą. Nie warto być na każdym przedstawieniu baletowym zwłaszcza, jeśli płaci się za to takie pieniądze.
Grunt to dobra inwestycja :)

Kasia G - Nie Paź 30, 2005 4:17 pm

zgadzam się z Joanną, choc i Tomasz ma swoje racje. Warto byc na spektaklu, zeby wyrobic sobie własne zdanie, jednak jesli jakies zdanie juz się na temat jakiegos zespołu (artysty) ma, to po co sie katować - zwłaszcza gdy w grę wchodza takie pieniądze i (jak przypuszczam) dla wielu forumowiczów także podróz do najbliższego miejsca wystepów zespołu.
Ja na MCB wiecej nie pójdę, bo uważam ze szkoda czasu i pieniędzy. Jesli ktos nie ma innej możliwosci zobaczyć widowiska baletowego na żywo to pewnie i tak da sie skusić. Chodzi tylko o to, zeby z wystepów mniej niz sredniej trupy baletowej nie robić wydarzenia.

Joanna Bednarczyk - Nie Paź 30, 2005 4:59 pm

[quote="Kasia G"] Chodzi tylko o to, zeby z wystepów mniej niz sredniej trupy baletowej nie robić wydarzenia.[/quote]

Własnie bo to jest dla mnie istota problemu i swego rodzaju zjawiska, które ma miejsce od jakiegos czasu w Polsce, marketingowa manipulacja - i tyle.

aankaa_baletnica=) - Nie Paź 30, 2005 9:22 pm

super!!! to ja się chyab wybiore...... :D
A jeśli w NCk jest największa scena w Krakowie to spoko.... mam tam co roku występy :mrgreen:

Kasia G - Wto Lis 22, 2005 2:18 pm

dziś znów na wirtualnej polsce o Moscow City:
http://wiadomosci.wp.pl/k...951&ticaid=196f

Copellia1 - Wto Lis 22, 2005 2:54 pm

Nie wiem na co się wybrać pomóżcie mi?!!!!A tak wogóle to bilety chyba od 80zł do 150zł we Wrocławiu
Kasia G - Wto Lis 22, 2005 3:02 pm

jeśli juz chcesz się wybrac na Moscov City (nie bardzo polecam - patrz wyzej), to chyba bardziej warto na Giselle (?) - bo ten balet trudniej zobaczyć na żywo w Polsce (mają go w repertuarze chyba tylko w Łodzi :roll: )
Copellia1 - Wto Lis 22, 2005 3:08 pm

We Wrocławiu są dwa przedstawieni "Jezioro Łabędzie" i "Gisell" i właśnie nie wiem na co isć????? :?:
gonia - Wto Lis 22, 2005 3:50 pm

Ja się zabiję!!!! Dlaczego w Toruniu nie ma żadnej Filharmoni, opery czy czegoś takiego, zeby do nas też mogli przyjechać?!?!?! :( :( :( :(
.:Agga:. - Wto Lis 22, 2005 4:07 pm

Ladybirt napisał/a:
Orjentujecie sie w cenach biletów?

W Gdyni w Teatrze Muzycznym 110 i 140zl

Paula - Wto Lis 22, 2005 4:08 pm

Chyba Opera nie jest potrzebna... W Szczecinie tańczą na SDS-ie czyli... hali sportowej... :/
Wojtek4p - Wto Lis 22, 2005 9:16 pm

Witam Gonia05 . Zawsze możesz wpaść do mnie do Bydzi na przedstawienie do Opery i z przyjemnością sobie obejrzeć . Zapraszam . :) :wink: .
gonia - Sro Lis 23, 2005 12:28 pm

Wojtek4p napisał/a:
Witam Gonia05 . Zawsze możesz wpaść do mnie do Bydzi na przedstawienie do Opery i z przyjemnością sobie obejrzeć . Zapraszam . :) :wink: .


:D Mam to w planach od dawna :) a raczej moja rodzinka (tzn. moja mama, moja ciocia, mój brat i mój kuzyn), ale jakoś czasu nie ma...:(

Wojtek4p - Sro Lis 23, 2005 8:53 pm

Witaj Gonia05 . Na tak przyjemne międzymiastowe - kulturalne podróże zawsze powinnaś wyskrobać chwilkę czasu .
I wpaść na jakieś przedstawionko do Bydzi , a przy okazji można by się spotkać i poznać na wzór jak to robią nasi forumkowicze w Warszawie .
Pozdrawiam ludków baletomaniaków z grodu Kopernika . :D :wink: .

czekoladka - Sro Lis 23, 2005 10:10 pm

do nas do Kielc tez przyjezdza juz nie moge sie doczekac beda grać właśnie "Jezioro Łabędzie" i chyba "Gisell"
Julcia - Sro Lis 23, 2005 10:38 pm

Miałam 'przyjemność' być na Don Kichote MCB rok temu w szczecińskiej Operze na Zamku. Szczerze mówiąc bardzo się zawiodłam. MCB nie zachwycił mnie, ale też nie odstraszył. Uważam, że szkoda TAKICH pieniędzy na taki zespół...
Bajaderka - Czw Lis 24, 2005 10:02 pm
Temat postu: ;]
W kraku bilety są po 110 albo 140 zł. Nie wiem jak oni sie zmieszcza w filharmonii, juz lepszy byłby teatr słowackiego!!! :roll: Ja mam miejsce w 1 rzedzie na samym srodku:)
Justyna Ch-ipcio - Pią Lis 25, 2005 10:09 am

Czekamy zatem na mini recenzje!
byla.tancereczka - Sro Lis 30, 2005 10:01 pm

ja bym chciala pojechac do lodzio 27 XII ale kurcze nikt ze znajomych nie jedzie(co za ludzie :( ) wiec sama tez nie pojade(obawy rodzicow)

a moze by tak jezioro labedzie 8 I? podobno w teatrze narodowym .....

.:Swanilda:. - Czw Gru 01, 2005 2:49 pm

Dobrze,że chociaż we Wrocławiu będą. Ja idę na Jezioro Łabędzie i nie mogę się już doczkać :) Poprzednio byłam na Don Kichocie :D
Małgoś - Pon Gru 05, 2005 4:57 pm

a ja sobie wczoraj właśnie byłam :roll:

:)

Kasia G - Pon Gru 05, 2005 5:20 pm

no to podziel sie wrażeniami! Prosimy bardzo!
Tranquility - Pon Gru 05, 2005 7:01 pm

Małgoś napisał/a:
a ja sobie wczoraj właśnie byłam :roll:

:)

Twoje miny sa conajmniej dwuznaczne... i jak tu je zinterpetować? :) jakie wrażenia ?

.:Odylia:. - Wto Gru 06, 2005 12:49 pm

Ich jezioro widziałam... :roll: ciekawa jestem natomiast jak im wyszła Giselle :wink: ...Ktoś widział?
Paula - Wto Gru 06, 2005 5:11 pm

Ej no tyle "widziałam" a jak wrażenia! :)
.:Odylia:. - Wto Gru 06, 2005 5:33 pm

to do mnie? :wink: jezioro widzialam w zeszlym roku (a nawet 2 pod rzad z innymi obsadami głównych ról) i musze powiedziec szczerze byłam daleka od zachwytów :? chociaz w naszym kraju zespolow na poziomie trzeba szukac ze swieczką i kazdy zagraniczny balet jest wart obejrzenia(moze nie jest wart tylu pieniedzy ale obejrzenia zawsze :) )dlatego pytam o giselle bo to chyba nowość w ich repertuarze...
Małgoś - Wto Gru 06, 2005 7:33 pm

ah no to ja sie wypowiem :P ... przepraszam ze tak pozno ale miałam odpoczynek mały od forum:)

no to taaaak, w sumie na początku to tak dopiero sie rozkręcałam z podziwianiem MCB, następnie mój entuzjazm opadał aczkolwiek nie było najgorzej:P, było parę niedociągnięc- ale ja sie w koncu na tym nie znam :wink: (dosłownie). Myśle ze warto zobaczyc (dla samych facetów w rajstopkach...łoooh:D) no ale jakos super ekstra cudownie nie było. Powiem było (mocne) okey:P, ale to moze tylko moje zdanieeeee :].

Najlepiej moja mama skwitowała to tak: ,,phi, tak skakać przed dwie godziny!'' ;) ah ci niedoświadczeni...

Justyna Ch-ipcio - Sro Gru 07, 2005 9:47 am

Ania napisał/a:
Cytat:
Myśle ze warto zobaczyc (dla samych facetów w rajstopkach...łoooh:D)

No to jeśli najmocniejszą stroną tego spektaklu jest widok facetów w rajstopkach to ja dziękuję :?


Amen :shock:

Małgoś - Sro Gru 07, 2005 4:37 pm

yyy... chyba żle to odebrałyście... :?
Domi - Sro Gru 07, 2005 6:27 pm

chyba Ani chodzilo o to, że w większości baletów faceci tańczą w rajtuzach, więc nie ogląda sie przedstawień ze względu na to, co maja panowie na nogach, bo wszyscy są do tego przyzwyczajeni, ale ze względu na taniec :)
Domi - Sro Gru 07, 2005 10:59 pm

Tak czy siak ja nadal czekam na jakieś relacje i szczegółowe wiadomości z ich ostatnich występów, bo nistety (ze względu na cenę) nie miałam możliwości zobaczyc żadnego z baletów na żywo. Jeśli ktoś mógłby nam opowiedziec jak wypadły przedstawienia, co sądzicie o solistach, technice, wyrazie, w ogóle realizacji itd. to jesteśmy bardzo spragnieni informacji
amira - Czw Gru 08, 2005 9:40 am

No w Giselle to chyba raczej jest coś innego do podziwiania niż "rajstopki". Ja tam uwielbiam żeński corps de ballet w pięknych romantycznych paczkach dosłownie płynący po scenie. Jakoś na rajstopki nigdy nie zwróciłam uwagi. :lol:
.:Odylia:. - Nie Gru 11, 2005 6:59 pm

Właśnie wróciłam z Jeziora....hmmm od czego by tu zaczac :roll: kondycje tego zespolu moze najlepiej odda fakt ze role meskie byly tanczone przez kobiety,w corps byly slonie ważace przynajmniej 70kg z mega udami,technicznie oczywiscie typowe spadanie z point,nieumiejetnosc dokrecenia 2-och piruetów,arabeski do boku i "wiszące" ręce-slowem to co zawsze...oryginalny 3 akt bowiem np ksiezniczki-kandydatki na żone dla Zygfryda tanczyly w paczkach klasycznych i "reprezentowaly" poszczegolne kraje tanczac potem w divertissement,ale co do tej inscenizacji mam pytanie do osob ktore byly na tym spektaklu-o co chodzi w tej czarno-białej wstawce,skąd ,po co i dlaczego? Do odtwórczyni głównej roli nie mam zarzutów ale oszałamiająca tez nie byla...Zygfryd-znajomy Tybalt z zeszlorocznego Romea i Julii i Don Basilio z Don Kichota uszedł w tłoku(tzn widzialam gorszych)...Rotbart hmmm :? a zespól strasznie kanciasty i pogięty... to tyle z wrażeń na gorąco...ciekawe co zrobili z giselle :shock:
vvvvv - Sro Gru 14, 2005 8:34 pm

Ja natomaist byłam na Giselle a dlaczego-bo jest to ciekawa historia i niby nie oklepany balet.Hmmmm..... no a wrażenia mam dwojakie.Tu tez arabeski były co przez niektóre wykonywane do boku a kiedy miały zatrzymać je przez dłuzszą chwilę dziewczetom z ostatnich tylnych rzadków nózki tak "latały" ze hoho.No pare takich wpadek typu zguboenie bebenka,zgubienie kwiatkow z wlosow itp.Piruety tez roznie wychodziły,co poniektóre stojac na pointach baaardzo się chwiały ale musze powiedzieć,że wszystkie dziewczeta były szczupłe a pare z nich mialy ten urok i gracje ruchów.Giselle była niezła technicznie i na pewno nie była robotem-no naprawde miala sporo trudnych i dobrze wykonanych kombinacji.Ale z kolei "druga gł. rola" przy adagio ojjj nie mogła się utrzymać i cała się chweiała.
Ale i tak jestem mile zaskoczona i nie załuje ze tam byłam.

Gość - Sro Gru 14, 2005 10:01 pm

Reklama w radiu (cytuję): "Jeden z czołowych zespołów baletowych na świecie"....
.:Odylia:. - Sro Gru 14, 2005 10:06 pm

w czoło to oni sie mogą popukać...ale co tu duzo mowic -Agnes Latestu raczej nas nie odwiedzi :cry: :x wiec jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma :? :roll:
sfra - Czw Gru 15, 2005 4:06 pm

.:Odylia:. napisał/a:
Agnes Latestu raczej nas nie odwiedzi :cry:


Ale my możemy odwiedzić Agnes Letestu. :P

just_me - Czw Gru 15, 2005 4:54 pm

Byłam na "Jeziorze..." w krakowskiej Filharmonii i było wspaniale. Gulnur Sarsenova jest fenomenalna! A w zeszłym roku widziałam ten sam balet, tylko w Hali Wisły. No cóż, tancerze super, ale warunki... Bez komentarza.
*Julinka* - Czw Gru 15, 2005 7:20 pm
Temat postu: hey
A ja byłam wczoraj na Giselle w ck zamek w Poznaniu :) Muszę przyznać, ze ani chwili się nie nudziłam i było to dla mnie piękne przeżycie.Wydaje mi się , że zatańczyli b.dobrze, moze po prostu na tych poprzednich występach nie byli w formie :) W kazdym razie bardzo mi sie podobało.
sfra - Sro Gru 21, 2005 1:51 pm

Zobaczcie koniecznie- http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/19837.html

jakie smaczki:
Moscow City Ballet - jeden z czołowych zespołów baletowych świata, pojawi się w Trójmieście
Technika prezentowana przez artystów z Moskwy to najbardziej uznana tradycyjna rosyjska szkoła tańca klasycznego.

Kasia G - Sro Gru 21, 2005 2:14 pm

Byl tez swego czasu krzyczący napis na Wirtualnej Polsce: "Rosjanie znów w Polsce - czy 30 tysięcy widzów moze się mylić?"

hmmm... ano może :roll:

Gość - Sro Gru 21, 2005 4:04 pm

Czy tylko mi brakuje czegoś w tańcach narodowych??
.:Odylia:. - Sro Gru 21, 2005 4:13 pm

"(szczególnie fragment, podczas którego tańczy pas de quatr "małych łabędzi")". tak to sie teraz nazywa :) a co do t. narodowego czy chodzi ci gościu o naszego mazura pieknie zatanczonego w blekitnych ciuszkach nie majacego nic z polską (a juz z mazurem tym bardziej) wspolnego?
sfra - Sro Gru 21, 2005 5:01 pm

[quote=".:Odylia:."]"(szczególnie fragment, podczas którego tańczy pas de quatr "małych łabędzi")". tak to sie teraz nazywa :) quote]

ja widziałem swego czasu napsiane w gazecie "wykonają niezwykłe padede z baletu Diana i Akteon"

tragedia

Goosia - Sro Gru 21, 2005 9:32 pm

padede :P może to było celowo - sądze ze znakomita wiekszość społeczenstwa nie potrafiła by przeczytać tego wtrażenia a tak to przynajmiej mają jak na dłoni takie "SPALSZCZONE" :P
.:Swanilda:. - Pią Maj 19, 2006 11:06 pm

Muszę powiedzieć,że z koleżankami mamy okazję tańczyć Jezioro Łabędzie właśnie z Moscow City Ballet i oczywiście z zespołem Opery Wrocławskiej. I muszę powiedzieć,że jest mi wstyd,że jak byłam na ich jeziorze to tak krytykowałam i wogóle. Dopiero jak przyjechali na początku maja to zobaczyłam jaka to ciężka praca,żeby było równo, nikt nie spóźniał,trzymać dobrze ręce itp.(chodzi mi o zespól)Jestem pełna podziwu wobec dziewczyn z Moscow City Ballet, ich pozycje rąk i to jak świetnie umieją pracować w zespole. I dopiero teraz się przekonałam jaka to ciężka praca jak się tańczy w Corps de Ballet...Oczywiście może tam mają jakieś usterki, ale jedyne co najbardziej bije mi się w oczy to arabeski do boku. Jak się patrzy na Odylię (Anastazję Gubanovą) z kulis to całkiem inaczej się na to patrzy, strasznie spodobają mi się jej ręce i wyraz-coś niesamowitego. :)
Bajaderka - Pią Maj 19, 2006 11:25 pm

Tak, Swanildo,masz rację. Ja tak sobie zaglądałam czasem do tego postu i troszkę mi sie to nie spodobało,że krytykujemy ich taniec, technikę, nie doceniając ich pracy. Gdyby tancerze, którzy tam tańczą nie posiadali umiejętności pracy w zespole to nic by z tego nie było, nie wystawili by nam Jeziora, Giselle...
Bardzo dużo pracy, czasu i nerwów kosztuje ich wyćwiczenie tego, żeby było w miarę równo, żeby zapamiętać układ i wogóle zatańczyć...
więc postawmy się w ich sytuacji, poćwiczmy z nimi, to wtedy zobaczymy jak to jest:)

.:Swanilda:. - Pią Maj 19, 2006 11:29 pm

tak,to jest ogromnie ciężka praca w zespole...jak przychodziłam do domu to tylko chciało mi się płakać, byłam strasznie zmęczona.A teraz kiedy zostało już tylko 5spektakli (dziś była premiera) to czuję,że już tęsknie za zespołem i oczywiście za Panią Ludmiłą Nerubaszenko, która jest wspaniałą osobą.
Bajaderka - Pią Maj 19, 2006 11:35 pm

no właśnie, a my tego nie doceniamy- że jest ktoś taki, kto potrafi rozbudzić w tancerzach miłość i zapał do baletu, do tego, żeby przychodzić na próby, ćwiczyc, starać się....
Noi nie doceniamy tez tancerzy, którzy jednak mają silną wolę i tańczą dla nas z nadzieją, że chociaż troszkę nam sie to spodoba. Oni starają sie jak mogą (w miare swoich możliwości) , ale my tego nie zauważamy w większości przypadków.

aankaa_baletnica=) - Pią Maj 19, 2006 11:39 pm

a gdzie będziecie to wystawiac??
.:Swanilda:. - Pią Maj 19, 2006 11:41 pm

Jest teraz 6spektakli (teraz już 5) ale wszystkie we Wrocławiu w Operze
Roztańczona! - Sob Maj 20, 2006 11:38 am

Chyba tylko 5 spektakli. Jest mi bardzo przykro, że po tych 5 spektaklach wszystko się skończy. Pani Ludmiła jest naprawdę świetną osobą, a cały zespół jest tak miły i zgrany. Bardzo się cieszę, że mam okazję tańczyć wraz z nimi.
.:Odylia:. - Sob Maj 20, 2006 12:15 pm

a ja sie bije w piersi za te kilka postów wyżej :oops: i też musze przyznać że zespół jest świetny zwłaszcza jako ludzie i dziekuje im za te niezapomniane życiowe doswiadczenia,ktore mi duuuzo uswiadomiły...dziękuje :(
sisi - Sob Maj 20, 2006 2:15 pm

a ja dziewczyny gratuluje przede wszystkim WAM, bo jak same już wiecie, taki spektakl to nie byle co. Jestem dumna że nasze forumowiczki tańczą z takim - jak by nie było - znanym zespołem.

Trzymam kciuki za następne spektakle :)

Paula - Sob Maj 20, 2006 6:24 pm

Nie wiem czy nie doczytałam czy coś ale mam pytanie. Co tańczycie w tym "Jeziorze"?
.:Swanilda:. - Sob Maj 20, 2006 10:33 pm

W drugim akcie w Corps de Ballet i w czwartym jako Czarne Łabędzie.
just_me - Sob Maj 20, 2006 10:34 pm

.:Odylia:. napisał/a:
ale co do tej inscenizacji mam pytanie do osob ktore byly na tym spektaklu-o co chodzi w tej czarno-białej wstawce,skąd ,po co i dlaczego?

Na pewno znasz już odpowiedź na to pytanie, ale teraz to doczytałam i chcę odpowiedzieć, bo ten moment wbił mi się w pamięć: wtedy Zygfryd zauważa "cień" czy sylwetkę, jakkolwiek to nazwać, Odetty i rozumie, że źle zrobił etc.
Dołączam się do gratulacji - wspaniale, że tańczycie z takimi arytystami.

.:Odylia:. - Nie Wrz 17, 2006 9:55 pm

dla potwierdzenia jednak wielkiej klasy (nie wszystkich)tancerzy MCB pragne powiadomic ze Anastazją Gubanową(genialną 18-latką,ktora tanczyla rolę Odetty/Odylii we wspomnianym wyzej Jeziorze w koprodukcji z wroclawska operą) zainteresowała się Opera Paryska... :shock: :wink:
aankaa_baletnica=) - Pią Wrz 22, 2006 11:51 pm

Nieźle, nieźle!!! Trzeba jej tylko życzeć szczęścia w dalszej karierze :D
Basia - Sob Paź 07, 2006 7:27 pm

Moscow City Ballet znowu w Polsce! Więcej informacji na stronie: http://www.makroconcert.l...lba=pl&en=false
just_me - Sob Paź 07, 2006 7:41 pm

Hurra! Ciekawe z jakim repertuarem przyjadą :) "Jezioro" jest raczej pewne...

A taki plakat wisi u mnie w pokoju na ścianie już od roku :D

Co oni wszyscy się tak uparli na Audytorium Maximum?

Kasia :)) - Sob Paź 07, 2006 8:02 pm

będą w szczecinie!! :D trzeba się wybrać, koniecznie. :) ja gwarantuję, że na 99% będę :mrgreen:
.:Odylia:. - Sob Paź 07, 2006 9:45 pm

swoją drogą to ciekawe co zrobią we wrocławiu-bo jezioro znów ma być w koprodukcji z operą :wink:
aankaa_baletnica=) - Sob Paź 07, 2006 11:19 pm

Ale super!!! :D :D :D
Ja na pewno pójdę!!!

raisa - Nie Paź 08, 2006 9:16 am

Ja na pewno wybiorę się w Poznaniu na Arenę.
A wiecie ile bilety mogą kosztować?

Kasia :)) - Nie Paź 08, 2006 2:28 pm

No, tanie nie są. Rzekłabym nawet, że przeciętny człowiek, który nagle się dowiaduje o tym, że będzie balet za tak drogi bilet, nie miałby warunków by się wybrać, więc chociaż nie znam dokładnej ceny, zainwestuj w skarbonkę :mrgreen:
aankaa_baletnica=) - Nie Paź 08, 2006 3:33 pm

W tamtym roku bilety były za 110 i za 140 zł.
Kasia :)) - Nie Paź 08, 2006 5:10 pm

u nas chyba nawet drożej :roll:
aankaa_baletnica=) - Pon Paź 09, 2006 9:32 pm

W tym roku będzie "Jezioro Łabędzie" i "Romeo i Julia". W sumie nie za fajnie, bo jedno i na drugie było już w Polsce (Jezioro w tamtym roku, a Romeo i Julia chyba w 2004)...
A w ogóle będą ci sami soliści czy inni??

Basia - Pon Paź 16, 2006 12:37 pm

Ceny biletów juz są podane na stronie makroconcertu. Trochę gigantyczne te sumy, biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że to okres przedświąteczny, ale co zrobić...
Rozczochrana - Czw Paź 19, 2006 9:52 pm

Ceny biletów są zatrważające jak na moją kieszeń :( (ja po prostu NIE WIEM co się stało z moimi pieniędzmi! :? :cry: ) Nawet na Gaelforce Dance nie chciało mi się wydawać pieniążków (np. dlatego, że widziałam ten show na domowym ekranie i, choć muzyczka była śliczna, nie robił takiego wrażenia jak Riverdance). A jednak Moscow City Ballet to.. to po prostu Moscow City Ballet :)
..i dlatego chcę spytać: ktoś widział "Jezioro" i "R&J" i zechciałby mi powiedzieć, co jest bardziej warte obejrzenia? :( Wiem, że pytanie jest dość.. hm, dziwne.

Pozdrawiam i dzięki :)

.:Odylia:. - Czw Paź 19, 2006 10:07 pm

Romeo i Julia jest potwornie długie i mało widowiskowe(głównie przez b.prostą choreografię i typowe(wbrew zamierzeniom) rozwiązania niektorych scen,poza tym postać julii lekko "przesłodzona"...a jezioro to po prostu klasyk i robi wrażenie-mialam okazje z nimi wspolpracowac -synchronizacja i dyscyplina to podstawa(czasem nawet za bardzo bo 4 akt jest mało "łabędziowaty") :roll: a juz na pewno polecam jakbyś miała trafic na Anastazję Gubanovą w roli Odetty/Odylii-dla niej samej warto :wink:
Marysia W - Pią Paź 20, 2006 2:24 pm

Byłam na "Jeziorze..." - jak dla mnie- super - i warto wydać tę stówę. :wink: :D
magda22 - Nie Lis 19, 2006 7:21 pm
Temat postu: Moscow City Ballet
a moze ktos z Krakowa ma 2 bilety i nie ma z kim isc? Ja bym sie bardzo chetnie wybrała.....

kornikszczepan@interia.pl

a.k. - Wto Lis 28, 2006 9:22 pm

ja też idę na Moscow City Balet!
Na Romea i Julię:)
Ale się cieszę!
Pewnie się spotkamy, choć nie wiedzać kto jest kim jet (przynajmniej ja wiedzieć nie będę)

.:Agga:. - Sro Lis 29, 2006 11:43 am

W Gdansku wystawiaja tylko "Romeo i Julie", myslalam ze "Jezioro.." tez bedzie. Bilety sa strasznie drogie, rozumiem ze to zespol o miedzynarodowej slawie, trzeba oplacic podroz, zakwaterowanie itp, ale dlaczego takie ceny.
To nie jest na kieszen dla normalnych ludzi, nawet dla tych ktorzy zarabiaja wiecej niz przecietnie, a szkoda przeciez sztuka powinna byc dostepna dla szerszej publicznosci.. :(

Columbina - Sro Lis 29, 2006 11:46 am

Czy ktoś się wybiera do Krakowa?
Ja tradycyjnie siedze w pierwszych rzędach :D tylko scena, na ktorej maja wystepowac mnie przeraza. Nie wyobrazam sobie jak na takiej maliznie zmieszcza sie wszystkie łabedzie... albo scenografia do "Romea i Juli"... No ale ide na oba :)

a.k. - Sro Lis 29, 2006 4:49 pm

no ja idę właśnie:)

ja nie mogłam sobie wyobrazić baletu w sali Filharmonii...

Kasia G - Sro Lis 29, 2006 4:53 pm

.:Agga:. napisał/a:
Bilety sa strasznie drogie, rozumiem ze to zespol o miedzynarodowej slawie, trzeba oplacic podroz, zakwaterowanie itp, ale dlaczego takie ceny.
:(


TO NIE JEST zespół o międzynarodowej sławie, to jest jedna z trup objazdowych która na marce "balet rosyjski" i hitach w repertuaru baletowego zbija pieniądze. Dla osób które w swoich miastach nie maja zespołu baletowego to oczywiscie atrakcja i dobrze ze dzieki temu moga obejrzeć na żywo spektakl baletowy ale to nie jest zespół prezentujący jakikolwiek wyższy poziom.

sorry, ale po prostu rzuca mnie jak słysze reklamy w radio "jeden z najsłynniejszych zespołów baletowych". Słynny to jest Royal Ballet, Bolszoi, Maryjski, Opera paryska, American Ballet Theatre, Szwedzki balet królewski, zespół berliński i pare innych ma markę i renome i kilka zespołów baletowych nastawionych bardziej na współczesnośc

.:Agga:. - Sro Lis 29, 2006 6:36 pm

Kasiu to w taki razie jaki poziom reprezentuje Moscow City Balet? Czy zeby zobaczyc jakis zespol z wyzszej polki trzeba jechac za granice?
Kasia G - Sro Lis 29, 2006 7:31 pm

hmmmm, no, poziom tego zespołu jest niespecjalny, miewają fajnych tancerzy, ale tak ogólnie to jest taka sobie truppa podrózująca non stop, rekrutująca sie z "tych gorszych" wychowanków szkoł baletowych byłego ZSRR. Zresztą w takich warunkach poziom prezentacji, techniki i inscenizacji nie może być inny, nie spodziewaj sie fajerwerków w scenografii i kostiumach, to tylko na zdjeciach tak ładnie wyglada. Również choreografia w ich spektaklach jest tak spreparowana zeby zespół za bardzo sie nie namęczył, podobnie jak solisci. Jesli mam porównywać to lepiej zobaczyć klasyczny balet w Operze Poznanskiej lub Teatrze Wielkim w Warszawie niż wydac 80-120 zł na Moscow City. A żeby obejrzeć zespół z wyzszej półki to rzeczywiście trzeba by odwiedzić Wiedeń, Berlin, albo najlepiej Petersburg lub Paryż (to z tych bliższych )

Zresztą, przeczytaj ten wątek od poczatku, wielokrotnie już dyskutowalismy tu i w innych watkach o objazdowych truppach nad ich poziomem

Columbina - Wto Gru 05, 2006 11:31 am

Po wczorajszej "Romeo i Julii" jestem średnio zadowolona... Porównując ten spektakl do tego, na którym bylam kilka lat temu to moge wrecz powiedziec ze praktycznie nie jestem zadowolona... :roll: I to chybanie tylko dlatego, ze tanczyli na wiekszej scenie i zmiescila sie ich scenografia. Strasznie mnie wczoraj raziły stroje... Nie spasowało mi polaczenie strojów z czasów Romea i Julii ze strojami współczesnymi. Wygladalo to tak jakby zapomnieli ze soba zabrac strojow i kupili je w pierwszym lepszym lumpeksie :P (hmm... no moze troszke przesadzilam). Na poprzednim przedstawieniu Romea i Juli w Krakowie byly "normalne stroje"... Jeszcze jedna rzecza, ktora mnie troszeczke uraziła jest to, ze tancerki (głowna solistka tez!) tanczyly w bieliznie, widac bylo kolczyki w pepkach i na uszach... Jakos to mi tak nie pasowalo do tego wszystkiego :roll: no a jesli chodzi o technike to byla ona taka w miare. Podobało mi sie. Choc tutaj czuje pewien niedosyt, ale nie wiem czym jest on spowodowany :P

Dzisiaj Jezioro.... zobaczymy :D

śnieżka_balerina - Wto Gru 05, 2006 11:42 am

rzeczywiście, niektóre stroje były dośc dziwne. Np, rajtki w paski, chustki w kwiatki jako mini spódniczki i kolorowe koszulki. Wogóle mi to nie pasowało. Za to technika mi sie bardzo podobała. Widziałam też kolczyki w pępkach i może to jakiś rodzaj scenografi...? nie rozumiem tego kompletnie. Primabalerina była super
Columbina - Wto Gru 05, 2006 11:44 am

śnieżka_balerina napisał/a:
Primabalerina była super

Wydaje mi się, ze Julia sprzed kilku lat byla lepsza... Choc nie pamietam dokładnie. Ale ta zdecydowanie bardziej przypominala uroda włoszkę, niż tamta:P Ale mi tez sie podobała...

Bajaderka - Wto Gru 05, 2006 1:37 pm

Ja tez coś napiszę od siebie odnośnie wczorajszego spektaklu.
Niestety tak samo jak Columbina mam mieszane wrażenia; żałuję, że nie widziałam przedstawienia w tamtym roku, mogłabym teraz porównac. Ale rzecz biorąc podobało mi się tak średnio, najbardziej raziły mnie te fioletowe kostiumy (krój był bardzo ładny, tylko materiał i kolor...) i szmatki w które były poubierane dziewczyny. Poprostu jak z innej epoki. Patrząc na corps wydawało mi się ze jestem na jakimś współczesnym balecie (nie chodzi mi o taniec współczesny, tylko o lata w których jesteśmy). Poprostu raziło mnie to w oczy. Julia podobała mi się, lecz brakowało mi u niej tego czegoś, technikę miała dobrą, ale poprostu wydawało mi się to takie jakieś...ciężkie.
A o scenie wolałabym nie wspominac, bo brak mi słów. Ledwo co tancerz zrobił dwa kroki i już był "na widowni".
Brakowało mi także balkonu, który na naszej szanownej scenie się nie zmieścił....
Jeszcze na koniec napomnę, iż oburzyła mnie Krakowska publiczność- jej zachowanie. Gdy tancerze zaczęli się kłaniac (na scenę wychodziło corps) widziałam jak z sali wychodzili ludzie i to nie pojedynczy. A o tym, że prawie w ogóle nie było słychac braw to trudno nie wspomniec! Poprostu przeżyłam szok!
Na trockadero było mniej osób (a byc może porównywalne to było) a brawa były poprostu ogromne!
Niestety, ale widziałam na twarzach niektórych tancerzy mocne rozczarowanie....
A uważam że pomimo tych niedociągnięć, kostimów i za małej sceny wszystkim tancerzom należały się ogromne brawa!

a.k. - Wto Gru 05, 2006 6:45 pm

A mi się wydaje, ze to wszystko było jakby niedociągnięte, tak jamkby na ostatnią chwile robione...
Oczywiście scena za mała, współczułam tancerzom, naprawdę. Mamiał wrażenie, ze się oszczędzali w skokach np....
Ale jak tańczył Tybalt z innymi mężczyznami, to oni w ogóle nie domykali V pozycji w zeskokach...Czy dobrze mi się wydaje?
A jak oni gadali za "kulisami"...strasznie głośno.
Ale przyznam też, że w jednym momencie się naprawdę wzruszyłam, kiedy Romeo potrząsał ciałem (tak myślał, ze nie żyje) Julii...
rzeczywiście rajtki w paski....hm....dziwaczne
Mimo tych elementów, które mi się nie podobały, bardzo się cieszę, ze byłam na tym przedstawieniu:)

Bajaderka - Wto Gru 05, 2006 8:25 pm

Właśnie wróciłam z Jeziora.
I muszę niestety wam powiedziec, iż znowu uczucia mam mieszane....
może zacznę od muzyki. To była jedna wielka składanka muzyk z dwóch wersji Jeziora, co nie pasowało mi w ogóle. Adagio i coda z czarnego pas de deux była z jednej wersji, a wariacje z drugiej- moim zdaniem to jak z innej bajki.
Noi znów, niestety nie czułam klimatu baletu. To wszystko było takie jakby...sztuczne,mechaniczne.
Corps.... no, scena,scena. Łabędzie nie mieściły się tam prawie w ogóle, było ich 18 a wydawało się, jakby było 30-pare, tak się gniotły. Niestety gryzło mnie też to, że niektóre tancerki z corps do paczek się nie nadają (oczywiście z powodu figury. Nie było ich dużo, lecz kilka).
Solistki ładnie tańczyły, ale brakowało mi bardzo tego czegoś. Chociaż odrobinkę.
No...i to samo u Odetty. Nie przypominała mi prawie w ogóle łabędzia, nie widziałam tej lekkości, tylko taką obojętność. Ale podobała mi się w roli Odylii! Ma bardzo ładny usmiech;)

martva - Wto Gru 05, 2006 8:36 pm

Baardzo bym chciala isc na ich wystep w Szczecinie (13-14.12) ale raczej nie dam rady :( Szkooda :(
a.k. - Wto Gru 05, 2006 9:43 pm

no i jeszcze poprawianie getrów na scenie...
Jezioro tez takie sobie? ojej...
W ogóle to jeszcze irytowało mnie to , ze muzyka była z taśmy, no ale cóż - nie było warunków...
A szczególnie to nie wytrzymywanie ostatniej nuty, "stop", i nasepny kawałek.
Nie mogę znalezc w słowniku...jak się nazywa skok, z V pozycji z podkurczeniem nóg w powietrzu (kolana na zewnątrz), ale nie pas de chat?
(Tybalt wykonywał taki skok)

Maron - Wto Gru 05, 2006 10:36 pm

tak, to pas de chat.
Bajaderka - Wto Gru 05, 2006 11:11 pm

A....i jeszcze w jeziorze nie podobało mi się jak tancerki na samym końcu liczyły sobie na głos. I raz i dwa (po rusku:P )
aankaa_baletnica=) - Wto Gru 05, 2006 11:29 pm

Ja byłam wczorej na "Romeo i Julia". Tak jak większości osób nie podobały mi sie stroje... Te rajtki w paski, fioletowe sukienki, kolorowe bluzki... To przypominało nowoczesne stroje... Nie pasowały w ogóle... I fryzury... Te dziewczyny w rajtkach miały np. rozpuszczone włosy, albo tylko związane jakąś gumką na szyi... :? Kolczyki w pępkach raziły... Ale te małe na uszach (np. u Julii) mi nie przeszkadzały. Wyglądalo to jak element stroju, ale mogło by ich równie dobrze nie byc... Za kulisami rzeczywiście dośc głośno rozmawiali... Było to słychac...
Ale taniec mi się podobał. Może troche jeszcze tego tańca było za mało (więcej latali i machali rękami). Ale Julia mi się bardzo podobała. Bardzo ładnie tańczyła! Nie uważam, żeby jej czegoś brakowało...
Scena była troche za mała, ale i tak lepsza niż w tamtym roku w filharmonii (w tamtym roku tylko z nielicznych miejsc na widowni był dobry widok, a scena też była malutka).

Kasia G - Wto Gru 05, 2006 11:31 pm

no, to liczenie zdarza sie i w najlepszych zespołach, tylko jak scena większa to nie słychac. A skad wiesz, ze po rosyjsku skoro i po polsku i po ichniemu jest tak samo ? ;)
Bajaderka - Wto Gru 05, 2006 11:38 pm

Kasiu, no ale wiesz, najwyżej pierwsze dwie liczby są tak samo u nas i u nich. Ale trzy już inaczej.
Kasia G - Wto Gru 05, 2006 11:50 pm

jasne że wiem :) - żartowałam, myślałam ze liczyły tylko "i raz, i dwa"
a w ogóle to sama siebie przywołuje do porządku i przepraszam za offtop ;)

Columbina - Sro Gru 06, 2006 11:21 am

Zeby nie pisac którys raz tego samego to popre zdanie Bajaderki dotyczące Jeziora... Dozuce do tego jeszcze to, ze nie podobały mi sie rece niektorych łabędzi. A w pas de quatre nie tanczyly 4 najmniejsze, tylko jedna najmniejsza i potem juz coraz wieksze (alez namieszalam :P ) A co do solistki to nie moge narzekac, bo naprawde byla swietna (nie ta sama ktora widziala Bajaderka). Technika mi sie podobala, no i umiala b.dobrze grac łabedzia... A Zygfryd? Zygfryd mial czarujace podbicie <serduszka> Zawsze wydawalo mi sie, ze najfajniejsze w tym balecie sa łabędzie, a mi najbardziej podobal sie akt 3 :): ):)
a.k. - Sro Gru 06, 2006 2:04 pm

ten skok, o który pytałam...to właśnie nie był pas dechat, tak mi się wydaje.
Chodzi mi o inny.
A jeszcze jedno pytanie, czy taniec w duecie Romea i Julii można nazwać pas de deux?

Roztańczona! - Sro Gru 06, 2006 2:14 pm

A kupił ktoś program? :D Czy byłaby możliwość,aby wypisać nazwiska solistów? Bardzo byłabym wdzięczna :D Z góry ogromne dzięki :wink:
makova_panienka - Sro Gru 06, 2006 9:39 pm

skoro Tybalt, to może to być z dużą dozą prawdopodobieństwa włoskie changement.
(jak poprawnie? changement a l'italien? pytanie kieruję do znawców terminologii, nie do bywalców słowników internetowych).

a.k. - Sro Gru 06, 2006 9:47 pm

dzięki makova:) a to pas de deux?
już podaje solistów, choć w programie podali także dublerów więc nie jestem pewna kto był kim....
Romeo: Michaił Michajłow/Tałgat Kożabajew
Julia: Natalia Padałko/Tatjana Krasowa

.:Swanilda:. - Sro Gru 06, 2006 10:30 pm

Dzięęęęki :wink: A o solistów z Jeziora też mogłabym prosić? :wink: :D
Roztańczona! - Czw Gru 07, 2006 8:39 am

Bardzo dziękuję a.k. za solistów :) Ja też jeszcze proszę o solistów z Jeziorka :D
a.k. - Czw Gru 07, 2006 4:18 pm

w Jeziorze znowu podwójna obsada...?
Odetta Anastasja Gubanowa/Gulnar Sarsjonowa
Książe Zygfryd Tałgat Kożabajew/Michaił Michajłow
Rotbart Adel Kinzikiejew.Gierman Blagowieszczenski
Księżna matka Alexandra Moisiejenko
Tutor Alexander Gawriłow
Jester Dmitrij Szemelinin/Assiet Murzakułow/Dmitry Kołokolcew
Benno Sergiej Zołotariow
Dziewczyna benna Maja Wiszniakowa/Natalia Padałko/Egenia Biespałowa
Kandydatki:
Węgierka Natalia Padałko/Eugenia Biespałowa.Wiktoria Dymowska
Wenecjanka Waleria Bystrowa/Eugenia Biespałowa
Hiszpanka Gulnar Sarsjonowa/Eugenia Biespałowa
Polka Jekaterina Tokarewa/EugeniaBiespałowa
Woktoria Dymowska/Maja Wiszniakowa
Małe łabęddzie Tatina Chromowa/Eugenia Biespałowa/Natalia Padałko/Maja Wiszniakowa
Duże ła będzie Wiktoria Dymowska/Alexandar Moisiejenko

oraz zespół:)


p.s. A ja proszę o pas de deux, j.w.

Joanna - Czw Gru 07, 2006 4:59 pm

a.k. - tak, taniec w duecie to pas de deux.
majka m - Pią Gru 08, 2006 9:55 am

ja pozytywnie oceniam poznanskie Jezioro, oczywiscie warunki nie do przyjecia: te deski Areny, muzyka z tasmy, te krzeselka drewniane, no ale coz. III i IV akt bardzo atrakcyjny, Zygfryd przekonal mnie do siebie dopiero jak zaczal skakac w III akcie, ale uwazam, że Odetta byla bardzo dobra. Duzy przepych na scenie powodowal, ze calosc ogladalo sie bardzo milo. Zabraklo mi charyzmy, takiego artyzmu, ktory bije np.od tancerzy poznanskiego TW, no i te wyolbrzymione emocje (czasami jak z wenezuelskiej telenoweli, zwlaszcza Zygfryd). Ale warto zobaczyc
Basia - Wto Lip 24, 2007 9:01 am

Nie wiem, czy Was wiadomość ucieszy czy niekoniecznie (z racji różnych opinii a propos zespołu MCB), no ale zawsze warto wiedzieć, że Moscow City Ballet zagości znowu w Polsce - tym razem w pażdzierniku z "Romeo i Julią" i 'Don Kichotem"

http://www.makroconcert.c...w-city-ballet1/

Columbina - Wto Lip 24, 2007 9:41 am

No dla mnie to wspaniała wiadomość :) \
Dobrze, że chociaż jednego baletu z tego październikowego repertuaru nie pokazywali w Polsce, bo "Romeo i Julię" w ich wykonaniu widziałam już dwa razy :P
Swoją drogą to chyba im się spodobało w Polsce. Od 3 lat przyjeżdżają co roku :)

Basia - Wto Lip 24, 2007 9:59 am

Ja właściwie też się cieszę :) Na Śląsku tak niewiele się baletowego dzieje, że na pewno wyskoczę i na "Romeo i Julię" i na "Don Kichota" - wyjątkowo w tym roku przyjadą w pażdzierniku. Zawsze kojarzyli mi się z zimą i okresem przedświątecznym :)
Columbina - Wto Lip 24, 2007 10:06 am

No u nas w Krakowie w Październiku będą wszyscy... I Moscow City Ballet i Ejfman :) I to nawet w małych odstępach czasu...
Basia - Wto Lip 24, 2007 10:30 am

No to się nam darzy, bo i do nas, do Bytomia, zawita w pażdzierniku Ejfman :)
Kasia :)) - Wto Lip 24, 2007 11:30 am

A o Szczecinie wszyscy zapomnieli :(
Torin - Wto Lip 24, 2007 1:36 pm

Columbina napisał/a:
No u nas w Krakowie w Październiku będą wszyscy... I Moscow City Ballet i Ejfman :) I to nawet w małych odstępach czasu...


A Moscow City Ballet kiedy i gdzie bom coś przeoczył :shock:

Torin

Columbina - Wto Lip 24, 2007 1:59 pm

Basia napisał/a:
Nie wiem, czy Was wiadomość ucieszy czy niekoniecznie (z racji różnych opinii a propos zespołu MCB), no ale zawsze warto wiedzieć, że Moscow City Ballet zagości znowu w Polsce - tym razem w pażdzierniku z "Romeo i Julią" i 'Don Kichotem"

http://www.makroconcert.c...w-city-ballet1/

Torin - Wto Lip 24, 2007 4:58 pm

Columbina napisał/a:
Basia napisał/a:
Nie wiem, czy Was wiadomość ucieszy czy niekoniecznie (z racji różnych opinii a propos zespołu MCB), no ale zawsze warto wiedzieć, że Moscow City Ballet zagości znowu w Polsce - tym razem w pażdzierniku z "Romeo i Julią" i 'Don Kichotem"

http://www.makroconcert.c...w-city-ballet1/



:oops:
Przeglądałem wcześniej program ale Krakowa nie zauważyłem - dzięki.

Zbyszek

Sagittaire - Sro Lip 25, 2007 8:11 am

oj chyba jesteś dziś troszkę rozkojarzony':wink:'

cytat z podanej przez Ciebie strony(':D'):
Kraków: 06.10.2007r. godz. 19.00, Hala Wisły
Romeo i Julia

śnieżka_balerina - Sro Lip 25, 2007 5:22 pm

czyli w krakowie w tym roku jest tylko romeo i julia???... :(
Torin - Sro Lip 25, 2007 6:26 pm

ag111111 napisał/a:
oj chyba jesteś dziś troszkę rozkojarzony':wink:'

cytat z podanej przez Ciebie strony(':D'):
Kraków: 06.10.2007r. godz. 19.00, Hala Wisły
Romeo i Julia


:oops: no fakt mały reset by sie przydał ;)

Torin

***
proszę o nie produkownaie nic nie wnoszących do dyskusji postów
moderator

aankaa_baletnica=) - Wto Sie 07, 2007 3:29 pm

Szkoda, że w Krakowie jest tylko Romeo i Julia i to jeszcze w Hali Wisły... Tak jak Columbina widziałam w ich wykonaniu już dwa razy... trzeci nie ma sensu... Szkoda :( Swoją drogą mogliby jakieś inne balety pokazywać, albo dać do Krakowa coś czego jeszcze nie było (i z innymi miastami to samo).
Madleeen - Sro Sie 08, 2007 10:46 pm

Ja w ich wykonaniu "Romea i Juli" jeszcze nie widziałam, więc tym razem pójde na pewno. Tak jak anka wcześniej wspomniała, szkoda że spektakl odbędzie się na Hali Wisły, bo jak ostatnio byłam na ich występie to ze strony organizacyjnej wszystko wypadło fatalnie, malutka scena, mnóstwo ludzi i jakieś liche krzesła poustawiane od tak sobie. Szkoda, że nie mamy lepszych warunków...
Beata-wielbicielka baletu - Nie Wrz 16, 2007 6:44 pm

Widziałam w wykonaniu MCB "Romeo i Julię",było to w grudniu w 2004r,a bilety udało mi się wygrać w radio (ach,cóż to była za radość!).Sam spektakl podobał mi się,piękne stroje i choreografia bardzo ładna,zespół młodych tancerzy zrobił na mnie dobre wrażenie,zatańczyli może nie porywająco,ale ładnie.I niestety to wszystkie zalety,bowiem od strony organizatorskiej było to przygotowane po najniższej linii oporu,trudno nie odnieść wrażenia,że firmie,która zaprasza ten zespół do Polski zależy wyłącznie na jak najwyższym zarobku.Oglądałam ten zespół w Poznaniu w hali sportowej,na złożonej naprędce maleńkiej scenie,na poukładanych zupełnie chyba przypadkowo drewnianych i plastikowych krzesełkach,na których usiedzieć - nie wiercąc się - mogła tylko osoba o całkowicie zdrowym kręgosłupie.Ale co mnie najbardziej rozczarowało to muzyka z taśmy,dodatkowo puszczona przez wątpliwej jakości rosyjski sprzęt,co w efekcie pozbawiło tę piękną i dramatyczną muzykę jej własnego piękna,a co za tym idzie - sam balet też wiele stracił ze swego uroku,liryzmu czy dramatyzmu.Muzyka huczała i dudniła,akustyka była tragiczna.
Dlaczego? Ponieważ hala sportowa to nie opera.Usiłowano tę halę jakoś zaadaptować na potrzeby baletu,ale z marnym skutkiem.Wychodząc,cieszyłam się,że nie płaciłam za moje bilety,bo wiele osób miało te najdroższe.W praktyce siedzieli na drewnianych krzesłach w kilku rzędach bezpośrednio stojących przed sceną,a tam właśnie po prostu można było ogłuchnąć.Współczuję.I wiem jedno,że dopóki zespół ten nie będzie występować w operach naszych polskich miast,to ja dziękuję.W końcu balet to sztuka wyższa,jak najbardziej godna tego,aby mogła być pokazywana właśnie w operach z prawdziwego zdarzenia.

Wiem,że MCB we Wrocławiu będzie tańczyć w operze,ale obawiam się,że muzyka i tak będzie z taśmy.
MCB to naprawdę fajny zespół,szkoda tylko,że tak to wszystko wygląda...
Pozdrawiam,Beata.

Torin - Nie Wrz 16, 2007 9:55 pm

Kupiłem bilety i już się boje co będzie :)
W Krakowie występują w Hali Wisły która słynie z "rewelacyjnej" akustyki. Obawiam się że wrażenia będą podobne jak twoje.
Ale co tam :) Na razie myślę pozytywnie powiem więcej nakręcam się ;)
W Krakowie nie ma za dużego wyboru więc trza się cieszyć z tego co jest ( ... i o chyba niezależnie od warunków ... )

Torin

Torin - Sob Paź 06, 2007 7:28 pm
Temat postu: No właśnie mnie szlag trafił :) :(
Taaaaaaaak - Nie ma to jak spieprzyć sobie wieczór.
Nie dość że kurde ledwie mi sie udało zaparkować przed halą Wisły w Krakowie bo qurde jednocześnie mecz na boisku obok.
Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Te @$#^&((*^&% cholerne odwołały przedstawienie !!!
No normalnie mnie chce pokręcić .....
Morał:
Trzeba czytać prasę tudzież oglądać telewizje bo podobno gdzieś ogłaszali....
Morał II:
Warto trzymać paragon, bo teraz zacznie się wojna o zwrot kosztów (ja na ten przykład paragon już gdzieś posiałem ...)
Oczywiście nikt z organizatorów sie nie pojawił - nie było nawet żadnej oficjalnej wywieszki, nic, niech żyje organizacja.


Torin
p.s.
jedyny "pozytyw" to fakt że nie tylko my mieliśmy tą wątpliwą przyjemność. Co po niektórzy to wyglądali nawet na bardziej kurzonych niż my :)

Beata-wielbicielka baletu - Nie Paź 07, 2007 11:24 am

Witaj Torin,ale Ci się przytrafiło, aż się wierzyć nie chce.Niestety i tak to czasem wygląda.Z miejscami parkingowymi zawsze jest problem, gdy ma wystąpić MCB lecz nikogo (z grona organizatorów) specjalnie ten problem nie obchodzi. W efekcie mamy to, co mamy.Dla tychże organizatorów najważniejszy jest portfel klienta, a nie sam klient. Nie dość, że bilety są bardzo drogie, to jeszcze zespół występuje w halach sportowych, jakby nie istniały opery.Wygląda na to, że klient ma płacić, ale niewiele wymagać w zamian.Czyste zdzierstwo, nie oszukujmy się.Oczywiście nikt nie jest zmuszony do tego, aby kupić taki bilet i pójść na spektakl,ale spragnieni wrażeń miłośnicy baletu zawsze się znajdą, tymbardziej, że w operach naszych polskich miast też zbyt wiele się nie dzieje.Myślę Torin, że pieniądze za nieodbyty spektakl otrzymasz na podstawie biletów, które zapewne masz, albo dowiedz się, kiedy ten balet się odbędzie.Piszesz, że nie było żadnej informacji n/t odwołanego przedstawienia, ani nikogo z organizatorów, gdy podjechałeś wczoraj pod Halę Wisły, to po prostu karygodne. Nieważne, że być może w prasie coś było napisane, lub w radio mówione, nikt w końcu nie ma obowiązku czytania prasy czy słuchania radia.To jest jawne lekceważenie Ciebie, jako Klienta, oraz bardzo niepoważne podejście do całej tej sprawy.Czyli po raz kolejny potwierdza się wciąż ten sam wniosek: organizacja i logistyka to pojęcia obce dla firmy Makroconcert.Cierpią na tym nie tylko klienci, ale również sam zespół, którego występy kojarzone są z wielkim organizacyjno-logistycznym bałaganem.

Na koniec, ku pokrzepieniu twego serca Torinie, przyznam Ci się, że i ja byłam wczoraj na balecie Oniegin w Warszawie, i wyszłam mocno rozczarowana...Na forum takie pozytywne opinie, same "ochy" i "achy"...wieczorkiem napiszę coś więcej, ale w temacie "Oniegin w Warszawie".
Pozdrawiam Cię ciepło,pa!

aankaa_baletnica=) - Nie Paź 07, 2007 11:30 pm

Ale w ogóle wiadomo z jakiego powodu?! Nie no przegięcie... I szkoda, że organizator się nie pojawił... wypadałoby... Dobrze, że ja w tym toku nie szłam.
W ogóle będą jeszcze tańczyć w Krakowie czy nie? Inaczej mówiąc przełożyli czy odwołali całkowicie występ?

Torin - Pon Paź 08, 2007 7:16 am

Odwołali - tyle tylko piszą na ich stronie.
To jedyna informacja jaka się pojawiła....

Torin

drCoppelius - Pon Paź 15, 2007 8:24 pm

http://www.tvn24.pl/2079320,24467,0,0,1,wideo.html - znalazlam szukajac informacji o debacie :D
M. - Pon Paź 15, 2007 11:03 pm

Szkoda, że u nas w 3-mieście nie ma Don Kichota :( Ten krótki filmik rozbudza apetyt...

Hehe, oto jak Giselle może być odebrana z lekkim przymróżeniem :wink: oka przez niebaletowego, spracowanego człowieka w poniedziałkowy wieczór:
- A jak Ci się podobał drugi akt?
- Podobał... choć troszkę chyba przysypiałem ... a za każdym razem gdy pod wpływem oklasków otwierałem oczy na scenie było to samo :D

A przez młodą baletomankę:
- Rany! Jaki ten Książe Albert (Kożabajew) piękny! :*

Basia - Pią Lip 11, 2008 8:22 am

Wiem, że to nie jest sztuka najwyższych lotów, ale mimo wszystko bardzo się cieszę, że pojawiła sie juz informacja o kolejnym tournee zespołu, planowanym na grudzień 2008 roku :) http://www.makroconcert.pl/
Sephia - Nie Lis 16, 2008 10:00 pm

A ja mam takie pytanie może nie potrzebne, ale ciekawi mnie czy ktoś wybiera się w tym roku na "Jezioro łabędzie" albo "Dziadka do orzchów" z Moscow city ballet?
Torin - Pon Lis 17, 2008 7:22 pm

Ja się wybieram - ino ja jestem z Krakowa i wybieram się w Krakowie :D
Chociaż cholera wie co czas przyniesie :)

Torin

kfviatek - Pon Lis 17, 2008 8:52 pm

ja bym się chętnie wybrała... ale niestety cena biletów trochę za duża jak na moją kieszeń.... ;-(

ale może jeszcze przyjadą....

Agnes - Pon Lis 17, 2008 9:09 pm

Ja też się wybieram:) Konkretnie do Zabrza chyba :D
..::Caroline::. - Pon Lis 17, 2008 10:05 pm

Ja będę 10 grudnia na 'Jeziorze...' w Gdyni ^^
Columbina - Pon Lis 17, 2008 11:02 pm

Ja bym z chęcia poszła, ale Jezioro Łabędzie w ich wykonaniu widziałam juz 2 razy, a Dziadka w Krk nie graja :(
kfviatek - Pon Lis 17, 2008 11:13 pm

a może ma ktoś bilet na zbyciu? :D
Sephia - Sro Lis 19, 2008 12:41 pm

O to fajnie duzo osób nawet sie wybiera bo ja pojadę do Wroclawia na Jezioro łabędzie a biletów już zabrakło dwa dni po tym jak ja zamówiłam. Strasznie szybko poszły a i tak mi sie trafiło tylko miejsce z tyłu na balkonie, mam nadzieję, że tam dobrze widac
Lorenzo - Sro Gru 10, 2008 3:35 pm

Ja idę w tą sobotę na Jezioro:-))
kfviatek - Czw Gru 11, 2008 1:55 pm

jejejeje muszę się pochwalić!!
:D mam bilet na Jezioro w Krk!
btw dużo osób z forum idzie?

SYJKA - Czw Gru 11, 2008 5:36 pm

Ja też mam 2 bilety xD Idę z mamą do Wrocławia na Jezioro :D Bilety kupiłam cudem, bo akurat ktoś zrezygnował :) :D :D Jeeejuu, ja już wytrzymac nie mogę!
Kasia G - Czw Gru 11, 2008 6:25 pm

bardzo proszę o ograniczenie wypowiedzi typu "ja tez ide" - napiszcie jak było po obejrzeniu spektakli. A umawiac się na wspólne wyjście mozecie na PW a nie w watku
moderator

Maron - Sob Gru 13, 2008 1:51 am

jutro [no już właściwie dzisiaj...] rano będzie reportaż o Moscow City Ballet w Dzień dobry TVN :P
Ewa J. - Nie Gru 14, 2008 4:12 pm

Wczoraj pierwszy raz miałam okazję być na występie Moscow City Ballet, a dokładnie to na "Jeziorze łabędzim". Mam nadzieję, że wybaczycie mi moje pewnie brzmiące dość trywialnie i naiwnie wypowiedzi, nie znam się tak dokładnie na technice tańca, żeby ją oceniać. Jestem po prostu entuzjastką i szczegółowe recenzje pozostawiam specjalistom, zresztą od Was mogę się tylko uczyć :smile:

Mam za to pytanie, a nawet kilka. Po pierwsze, jeśli ktoś oglądał "Jezioro łabędzie" w Warszawie, to bardzo chętnie przeczytam o jego wrażeniach z występu, po drugie, czy ktoś mógłby mi udzielić jakichś informacji o Sergii Zolotarovie, który występował w roli Zygfryda? Szukałam i szukałam, ale nie znalazłam nic. Wiem, że w MCB prym wiedzie raczej Talgat Kozhabayev, ale Zolotarov, nie ukrywam, zachwycił mnie jeszcze ekspresją aktorską, który włożył w swój występ. Jeśli przyglądać się temu wydarzeniu przez ten pryzmat, to niemałe wrażenie wywarł na mnie tez błazen, ale nie mogę do tej pory rozszyfrować, czy był to Taketoshi Nukuto czy Basset Murzakulov?

Za jakiekolwiek informacje i odpowiedzi na moje pytania będę bardzo wdzięczna, mam nadzieję, że przebaczycie mi moje bardzo laickie podejście do tematu, wierzę w Wasz dystans i chęć pomocy nowicjuszom w tej dziedzinie :wink:

..::Caroline::. - Nie Gru 14, 2008 9:01 pm

Ja widziałam 'Jezioro' w środe 10.12 w Gdyni i przyznam szczerze, ale z bólem serca że nie jestem zachwycona tym co zobaczyłam...
Co roku po ich występach było we mnie jakoś więcej entuzjazmu. Napewno problemem był sam teatr muzyczny. No przykro mi, ale się nie popisali. Podłoga była kompletnie nie przygotowana dla tancerzy, scena jakby za mała, o oświetleniu szkoda wspominać, bo ciężko wybaczyć mi te paskudne żółte plamy na śnieżnobiałych paczuszkach łabądków...
Co do samego występu... no cóż zdecydowanie to nie był "ich dzień". Na twarzach tancerzy było widać zmęczenie i strach przed upadkiem na tej fatalnej podłodze...Łabędzie ledwo co stały równo w linii, a księżniczki nie wyrabiały się z obrotami po przekątnej. Jedynie soliści w miarę trzymali poziom. Choć fouettes było tylko 30 i to pojechała na nich z 7 metrów do przodu to i tak trzymała klase. A solista skakał nisko.... (może tak mi się wydawało że 3 dni wcześniej się skaczącego Maksia W. naoglądałam ;p)
No i jeszcze wielki minus to brak programów... nie wiem czy to tylko u nas, jeśli tak to muzyczny oficjalnie się stacza i słabo, słabo z organizacją.

mirrorball - Wto Gru 16, 2008 7:21 pm

http://dziendobrytvn.plej...osci_detal.html

Jeśli ktoś nie widział rozmowy z solistką MCB w Dzień Dobry TVN

pozdrawiam
m.

kfviatek - Wto Gru 16, 2008 10:01 pm

nie straszcie z tym Jeziorem Łabędzim... ja się tak cieszyłam ze fajnie będzie... a wy tu takie rzeczy piszecie okropne...
SYJKA - Pią Gru 19, 2008 2:55 pm

Eeeej, właśnie xD
Ja tu siedzę w domu jak na szpilkach, bo "Jezioro..." juz w niedzielę, a tu taki komentarz...Ale mam nadzieję, że jednak będzie tak jak to sobie wyobrażałam :D

Ewa J. - Pią Gru 19, 2008 6:05 pm

Ja Wam zazdroszczę, bo z przyjemnością wybrałabym się po raz drugi! :wink:
Wiem, że dla Was liczy się najbardziej technika taneczna, czytałam jak ktoś pisał na samym początku tego tematu, że 30 tys. ludzi może się mylić, a to, że reklamowani są przez media jako jedni z najbardziej znanych na świecie jest sporą przesadą w przypadku takiej objazdowej trupy baletowej, jaką oni reprezentują. I w żadnym wypadku nie zamierzam podważać tej opinii, ale może spróbujcie spojrzeć na to z innej strony;
zaraz później zobaczyłam komentarze dziewczyn, które również miały im sporo do zarzucenia, z drugiej strony ułożyło się jednak tak, że udało im się wystąpić z MCB i po tym wszystkim przeczytałam ich stwierdzenia, że jest im nie tylko wstyd, ale najzwyczajniej w świecie przykro, że tak ostro ich potraktowały, ponieważ okazali się nie tylko zgraną i przemiłą grupą taneczną, fantastycznymi ludźmi, to jeszcze niezwykle pracowitą, która w swoje występy wkłada ogromnie dużo pracy i serca.

I powiedzcie mi, czy po takiej opinii można ich tak zupełnie lekceważyć, traktować jako te gorsze odpadki z rosyjskich szkół baletowych? Bo moim zdaniem nie. Jak dla mnie balet jest to dziedzina nieporównywalna z żadną inną, biorąc pod uwagę właściwie nie tylko zawody artystyczne, ale i wszystkie inne. Właśnie ze względu na ogromny wkład pracy i wysiłek związany z nauką sztuki tańca, jaką jest balet. Ani żaden aktor, ani wokalista, ani chyba nawet sportowiec nie przejdzie tyle, co taki tancerz.
Same najlepiej wiecie, że szansę na ukończenie mają tylko ci najwytrwalsi, zarówno fizycznie, jak i podkreślmy - psychicznie.

A teraz wyobraźcie sobie takiego tancerza, świeżo wychodzącego ze szkoły, po tym niewyobrażalnym wysiłku włożonym w to, żeby tańczyć, robić po prostu to co kocha i jest jego pasją - który dowiaduje się, że ponieważ jest zbyt słaby albo mierny nie ma żadnych szans na zaistnienie w swojej profesji. A przecież tak jak mówiła ta solistka w wywiadzie - uznanie publiczności jest dla nich właściwie najważniejsze, jest potwierdzeniem tego, że ich wysiłek nie idzie na marne i w pewnym stopniu stanowi siłę napędową tego co robią.
Moje specyficzne podejście(oprócz bardzo nieprofesjonalnego nazwałabym ja także humanitarnym) polega na tym, że nie wyobrażam sobie, żeby takich ludzi można było tak po prostu olać, traktować jako tych gorszych; z drugiej, trzeciej, czwartej, ostatniej kategorii. Darzę ich zbyt wielkim szacunkiem, żeby było mnie stać na coś takiego. Mówię serio, bo moim zdaniem miarą wartości ich tańca jest także to, jak dużo pracy włożyli w to co robią. A co do tego, że włożyli ogromnie dużo wysiłku nie mam najmniejszych wątpliwości. I tak dla jasności nie wysyłam tutaj apelu w rodzaju: "oglądajcie tych mniej/najmniej znanych"(czyli tych "gorszych"), ale po prostu chciałabym odwieść każdego z osobna od pomysłu nawoływania do bojkotu takiej grupy i zupełnego zepchnięcia ich na bok, tylko i aż dla tego, że są mniej znani, mniej doskonali, słabsi.

PS. Dziewczyny, radzę Wam wybrać się z pozytywnym nastawieniem, bo ono wiele ułatwia. Jeśli pozwolicie mi zasugerować jeszcze jedną rzecz - kiedy znajdziecie chwilę, w której nie będziecie patrzeć na układ nóg i rąk, śledzić wszystkich usterek, zwróćcie od czasu do czasu dokładniej uwagę na mimikę twarzy. Byli dla mnie fantastyczni może przede wszystkim dlatego, że bywało nieraz kiedy widziałam nawet tych najlepszych, ale nie mieli takich umiejętności aktorskich. A ci występujący, których widziałam tydzień temu w Warszawie (nie tylko soliści), potrafili nie tylko tańcem i całą mową ciała fantastycznie opowiedzieć tą historię, ale także tym, co w tym czasie działo się na ich twarzach. Było w tym coś naprawdę magicznego, bo o ile zdarzało mi się widzieć suchych i beznamiętnych, wspaniałych technicznie, ale za to bez wyrazu tancerzy, to o nich na pewno nie mogę tego powiedzieć. Nie wiem, czy popisali się tak tylko w Warszawie(bo ktoś już tu pisał, że w jakimś tam innym miejscu wyglądali na zmęczonych i przestraszonych), ale życzę Wam tego, żeby na pozostałych występach w Zabrzu i Krakowie byli w dobrej formie. I przede wszystkim żeby byli Ci sami soliści! :wink: Tylko później bardzo Was proszę, żebyście nie zapomniały napisać tutaj o Waszych wrażeniach! Szczerze oczywiście.

A jak któraś z Was się rozmyśli i zapragnie sprzedać swój bilet, to macie chętną do kupna zaraz pod ręką :D

SYJKA - Nie Gru 21, 2008 9:39 pm

Już po "Jeziorze...", jeeeejuuuu to co zobaczyłam było cudowne! :D Niesamowicie wszystko wyszło (kilka razy tancerze jakby stracili równowagę, ale potraktowałam to jako dodatek do całości :D ) Całokształ po prostu: cuuuudo :smile: Sprawiłam sobie nawet pointę z podpisami tancerzy, program itd można było bez problemu dostac. Jestem w siódmym niebie po tym, co zobaczyłam. I z pewnością nigdy tego nie zapomnę...
kfviatek - Pon Gru 22, 2008 1:13 am

a tak zapytam... orientuje się ktoś ile tam wcześniej trzeba być?
Sephia - Pon Gru 22, 2008 11:44 am

Hmm Syjka a po ile kupiłaś pointe i program bo ja chciałam kupić ale było po 30 zł. i uznałam to za zdzierstwo bo strasznie drogo jak na taką książeczkę i może trochę głupie pytanie ale mógł by mi ktoś obsadę napisać? kfviatek zależy na którą idziesz bo ja byłam na 19:00 a wcześniej mieli jeszcze występ na 16:00 i musieliśmy czekać aż wyjdą ludzie z wcześniejszego i wpuszczali nas dopiero o 19:00
Ewa J. - Pon Gru 22, 2008 4:30 pm

Tak więc widzę, że nie tylko mnie zachwyciło "Jezioro łabędzie" w ich wykonaniu! :wink:
A teraz jestem wprost przeszczęśliwa, bo wyszło tak, że jutro jadę drugi raz do Krakowa na 16.30! :D To cud swoją drogą, że udało mi się jeszcze dziś dostać bilety.

kfviatek, wydaje mi się, że jeśli będziesz 15,20 minut wcześniej, to spokojnie..

Obsada:
Odetta/Odylia: Alevtina Lapshina/Lilia Oryekhova/Gulnur Sarsenova
Książe Zygfryd: Talgat Kozhabayev/ Sergii Zolotarov

Oby tylko Sergii był w Krakowie, oby on! I jeszcze błazen ten sam.
A właśnie, mam ważne pytanie: czy orientujecie się może, czy soliści są ci sami na jedynym i drugim spektaklu, czy się zmieniają?(chodzi mi tutaj głównie o role męskie.. bo Odetty w Warszawie były co najmniej dwie podczas jednego występu)

PS. Syjka, czy to będzie wścibstwo jak również zapytam, w jaki sposób zdobyłaś tą pointę? Tylko mi nie mów, że się dopchałaś jakoś do tancerzy po występie! :wink:

Agnes - Pon Gru 22, 2008 7:37 pm

Pointy z podpisami sprzedawali o ile się nie mylę w tym samym miejscu co progamy:) Przynajmiej w Zabrzu. I program kosztował 10 zł :)
pablo88 - Wto Gru 23, 2008 1:07 pm

witam Was, chciałem się zapytać osób które były w tym roku na Jeziorze Łabędzim, ile trwa taki spektakl?
Agnes - Wto Gru 23, 2008 2:49 pm

Około 3 godzin :)
kfviatek - Wto Gru 23, 2008 8:42 pm

ogóle to super emocje, zwłaszcza że siedziałam w pierwszym rzędzie... :D
ale trochę błędów było...
przy jednym partnerowaniu, tancerz (bardzo młodo wyglądający) mało by nie upuścił partnerki
królowa podłożyła nogę Zygfrydowi, ale na szczęście się nie przewrócił,
jeden łabędź miał żółte majtki wystające spod stroju,
no i Odetta cały czas pociągała nosem..

ale ogólnie bardzo mi się podobało.. ;)

SYJKA - Czw Gru 25, 2008 8:59 pm

Pointa kosztowała 40 zł, a program 10. Pointy nie mogłam sobie odmówic :D
Patricia_Fierce - Sob Gru 27, 2008 8:07 pm

Witam wszystkich :)

Chciałam się rozwlec na temat obejrzanego przeze mnie spektaklu baletowego ,,Jezioro Łabędzie'' który odbył sie w Krk.

Może zacznę niestety od tych złych stron, których jest niestety wiele..
Już nie wspomnę o tym, że przedstawienie zaczęło się pól godziny po czasie i skończyło 45 przed czasem. (miał się zacząć o 20- zaczął się o 20:30; miał się skończyć przed 12:00 skończył sie nie dużo po 23 <z przerwą 20 minutową>)
Według mnie warunki a Aditorium Maximum były fatalne. Zarówno dla oglądających jak i dla tancerzy SZCZEGÓLNIE! No tak.. Ci co siedzieli w pierwszym rzędzie mieli świetne pole widzenia... gorzej z tymi co byli troszkę z boku. Zasłaniały im mianowicie wielkie słupy z oświetleniem. Podłoże było wyjątkowo nienadające się do występu. Scena była mała, tancerze musieli pilnować się żeby czasem nie wybiec poza nią. Scenografia do bani.. czytaj: jakaś płachta i parę krzesełek..
Jeżeli chodzi o samo wykonanie.. cóż.. w technice robili niewielkie błędy, były zachwiania itp. Ogól artystyczny był powalający-to prawda, ale dla osób które nie miały nigdy styczności z występami baletowymi. Dla osób takich jak ja był jak zwykle niesamowity(w końcu balet co nie? ;>) ale taki troszkę średni. A tak osobiście raziło mnie to że połowa z dziewuszek wyszczerzała tak nienaturalnie zęby jak z jakiejś reklamy pasty do zębów. Już nie wspomnę o tych obsiłych rajstopach na umięśnionych nogach tancerzy... Mrau ;D
Podsumowywując:
Było ciekawie, lecz nie rewelacyjnie. Lecz tylko ze względu na warunki do tańczenia. Serdecznie współczułam tym tancerzom. Choć i tak nie obyło się bez hucznych braw ;)

PS. przepraszam za pisownię i za ortografię... ;)

baletnicamarta - Sob Gru 27, 2008 8:14 pm

A moja ciocia się tak tym zachwycała jak by zobaczyła niebo! Muszę kiedyś na to pójść! Czy wiecie może kiedy będą następne spektakle we Wrocławiu? :D
kfviatek - Sob Gru 27, 2008 8:32 pm

co do tego opóźnienia występu o 2o.oo to wina leży raczej po stronie organizatorów, ponieważ mogli oni przewidzieć, że przy tak zaprojektowanej szatni (wąski korytarz, a wejście wspólne z wyjściem!!) wymiana publiczności wychodzącej ze spektaklu o 16.3o a tej przychodzącej na 2o.oo będzie trochę trwała...) ja np mimo że wyszłam sporo po zakończeniu przedstawienia z widowni, żeby właśnie uniknąć tłumów to i tak czekałam 45 minut żeby odebrać moją kurtkę.... :/
Patricia_Fierce - Sob Gru 27, 2008 8:42 pm

No przecież nie po stronie tanczerzy, co nie ;P
Ja tam wzięłam kurtkę ze sobą na salę... ^^
Acha zapomniałam dodać to, że niektórzy ludzie wyszli <i już nie wrócili> po przerwie, więc raczej im się nie podobało... Hm... Myślę, że winę ponieśli tylko i jedynie organizatorzy... mam zamiar napisać do NICH skargę... Wyposażenie beznadziejne, widocznośc beznadziejna... Ach... Ktoś jeszcze był na Jeziorze łabędzim w Krakowie?!

kfviatek - Sob Gru 27, 2008 11:55 pm

mam ogromną prośbę do kogoś kto ma program albo ew orientuje się jakoś bardziej...
nie mogłam tego nigdzie znaleźć... kto występował w krk oprócz Sergii Zolotarova ?

Ewa J. - Nie Gru 28, 2008 1:58 pm

Talgat Kozhabayev :wink:

I właśnie odklepuję wszystko co powiedziałam wcześniej, on jest najlepszy i to o niego mi chodziło, tylko niefortunnie pomyliłam jednego z drugim.Tzn. myślałam, że Kozhabayev nazywa się Zolotarov i odwrotnie, ale nie ważne :lol:

Ja byłam jeszcze w Krakowie i całkowicie spontanicznie wyszło tak, że na dwóch spektaklach. Po pierwsze to powiem Wam, że różnica jeśli chodzi o oba występy jest ogromna, to właściwie tak, jak gdyby było się na dwóch zupełnie innych występach. W skrócie ujmując - skład występujący o 20.00 jest nieporównanie lepszy od tego o 16, przynajmniej z mojego punktu widzenia, i nie tylko jeśli chodzi o solistów :wink:

Po drugie, to jak najzupełniej zgadzam się z Patricią, że scena na której tańczyli artyści daleka jest od wymarzonego miejsca do tego rodzaju występów. Inne standardy, albo chociażby wspomniane problemy z szatnią tak samo skłaniają do narzekań, ale na pocieszenie powiem Wam jedno; jeśli chodzi o miejsca na widowni, to w Auditorium Maximum UJ w porównaniu do Sali kongresowej w Warszawie był naprawdę duży luksus i to sprawiło, że patrzyłam na to wszystko z o wiele bardziej optymistycznej perspektywy :wink:
No, było dobrze pod warunkiem, jeśli rzeczywiście nie siedziało się gdzieś bardziej z boku i wspomniany słup z oświetleniem nie przecinał na wpół sceny. A jeśli chodzi o kongresową, to można było naprawdę wydać sporo kasy na bilety, o wiele więcej niż gdziekolwiek indziej i wcale nie mieć jakichś fantastycznych miejsc.. :roll:
Poza tym warto wziąć pod uwagę też fakt, że w Warszawie chociażbyście kupili nawet te najdroższe bilety za 250zł(de facto najdroższe w całej Polsce jeśli chodzi o występy MCB) to i tak nie mielibyście szans na tak dobre miejscówki, jakie przy odrobinie szczęścia, umiejscowione mniej więcej centralnie w stosunku do sceny, można było dostać w Krakowie. I to za 150, a nie 250zł.

Idealne rozwiązanie? Widowania Auditorum Maximum Uj + szatnia i scena(!) z warszawskiej kongresowej.

PS.Co do ubogiej scenografii - właśnie przez ową scenę nie było możliwości, żeby tam wcisnąć jeszcze cokolwiek więcej, dlatego nie było to na pewno winą przygotowujących spektakl. Sama mówiłaś Patricio, że tancerze musieli się pilnować, żeby poza scenę przypadkiem nie wybiec... ci na 16 na samym początku wywarli na mnie wrażenie jeszcze bardziej niepewnych co do podłoża, na którym przyszło im tańczyć.
A w kongresowej wyglądało to jednak trochę inaczej; przede wszystkim była większa scena, kurtyna, dzięki której swobodnie można było zmieniać dekoracje pomiędzy aktami i kulisy też były lepiej zorganizowane :wink:

Patricia_Fierce - Nie Gru 28, 2008 7:24 pm

Czyli dobrze rozumiem, że był jakiś występ o 16?? W Aditorium Maximum?
Ewa J. - Nie Gru 28, 2008 7:52 pm

Były dwa występy: jeden o 16.30, drugi o 20.00. Tyle, że ten drugi zaczął się z opóźnieniem z tego co pamiętam :wink:
jurecq - Pon Cze 01, 2009 6:27 pm

x
SYJKA - Wto Cze 02, 2009 11:56 am

Jurecqu, a w jakim mieście oglądałeś MCB?
SYJKA - Pią Paź 16, 2009 6:43 pm

Mam cudowną wiadomośc!
MCB po raz kolejny nas zachwyci. Będziemy mogli zobaczyc 'Dziadka do orzechów' oraz 'Jezioro Łabędzie'

9.12 - Tarnów
11.12 - Bydgoszcz
12.12 - Stargard Szczeciński
16.12 - Zabrze
17.12 - Warszawa (także 18.12)
20-21.12 - Gdynia
23.12 - Łódź

Wczoraj wpadłam w istną rozpacz, bo najprawdopodobniej ich w tym roku nie zobaczę. Nie wystąpią we Wrocławiu. A do innego miasta mama ze mną nie pojedzie ze względu na pracę. I cudownie. A czekałam na nich już odkąd w ubiegłym roku opuściłam teatr.

śnieżka_balerina - Pią Paź 16, 2009 10:17 pm

widzę, że również w Krakowie się nie pojawią.. :(
Chiaranzana - Pią Paź 16, 2009 10:27 pm

Ale za to będą w Gdyni. Wypada się wybrać na Dziadka....
Sagittaire - Sob Paź 17, 2009 12:34 pm

tylko czy naprawdę zachwycą???/
aankaa_baletnica=) - Sob Paź 17, 2009 9:44 pm

widzę, że w tym roku postawili głównie na mniejsze miasta... Szkoda, że ich nei będzie w Krakowie, bo na Dziadka chętnie bym się wybrała...
Alya - Sob Paź 17, 2009 9:51 pm

Ja też bardzo żałuję, że nie będzie ich w Krakowie ;(
Miałam zamiar się wybrać, a tak to nie mam za bardzo możliwości pojechać gdzie indziej.

Torin - Nie Paź 18, 2009 1:02 am

No cóż trasę Kraków Tarnów mam przećwiczoną do bólu.
Więc tym razem co najwyżej wbije się w ładniejsze niż zwykle ubranko, zabiorę rodzinkę (nawet jak będą protestować... ;) ) i przejadę się do Tarnowa.

Torin

Sagittaire - Nie Paź 18, 2009 12:08 pm

kochani, bo to przejaw sprawiedliwości w świecie. Ejfman był w Krakowie a w Łodzi nie, to teraz dla równowago odwrotnie... :)
snowflake - Sob Lis 07, 2009 3:25 pm

mam pytanie do tych co widzieli spektakle mcb, na ktory bardziej warto sie wybrac? dziadek do orzechow czy jezioro?
Zioło - Czw Gru 17, 2009 9:53 pm

Byłam wczoraj na spektaklu 'Jezioro Łabędzie' w Zabrzu i... jestem szczerze zachwycona :) Co prawda nie miałam zachwycającego miejsca i widziałam gorzej, niż bym sobie życzyła, ale cieszę się, że w ogóle cokolwiek zobaczyłam. Trzy godziny minęły szybciej niż cokolwiek innego, nie nudziłam się ani przez chwilę.
Początkowo zdziwiłam się, widząc błędy tancerzy, ale koniec końców właśnie dzięki temu tak ogromne wrażenie to na mnie wywarło - bo tancerze wydali mi się bliżsi, bardziej ludzcy, a więc mój szacunek do nich jedynie wzrósł :)

Czy ktoś z was był w Zabrzu (lub w innym mieście) i oglądał ich występ? Jakie są wasze wrażenia?

Katrin - Sob Gru 19, 2009 2:03 am

Właśnie niedawno wróciłam z Sali Kongresowej. Byłam na ,,Jeziorze Łabędzim'' i jestem zachwycona wykonaniem, wszystko bardzo dopracowane, po prostu magia. Nie bez powodu dostali owacje na stojąco :wink: Wcześniej nie byłam na ich żadnym przedstawieniu, więc w sumie nie mam porównania, ale jeżeli przyjadą za rok, to napewno się wybiorę. Szczerze polecam.
Czajori - Nie Gru 20, 2009 11:34 pm

Byłam dzisiaj na "Dziadku do Orzechów" w Teatrze Muzycznym w Gdyni i mimo że czytałam komentarze na forum przed obejrzeniem spektaklu nie spodziewałam się, że będzie aż tak słabo, szczególnie, że strasznie trudno było dostać bilety.

Właściwie od początku było nie tak. Całą uwerturę widzowie patrzyli na pustą scenę. Nie pamiętam żadnego "Dziadka" (a widziałam co najmniej pięć), w którym w czasie uwertury tancerze nie byliby na scenie, np. grając, że są w drodze na przyjęcie u rodziców Klary i Fritza. W wersji, w której grałam będąc dzieckiem, tancerki w strojach pokojówek umieszczały na scenie rekwizyty potrzebne w pierwszym akcie. W czasie spektaklu Moscow City Ballet widzowie zmuszeni byli patrzeć na tiulową kurtynę, a za nią majaczące w ciemności dekoracje. Osobom niezorientowanym powiem, że uwertura "Dziadka" jest dość długa...

Choreografia w całym spektaklu była oparta na paru powtarzanych w kółko elementach, do tego na poziomie czwartej klasy OSB. Właściwie wszystkie choreografie zbiorowe opierały się na sissones i grand battements. Tańce wykonywane na balu świątecznym przez "dzieci" przypominały gimnastykę w przedszkolu ("a teraz wszyscy podnosimy prawą nogę i lewą rękę jak najwyżej!", i tak przez pięć minut). W czasie pas de deux Klary i Księcia tancerze pięć razy wykonali to samo podnoszenie, na biodro. Podnoszenie nad głowę było jedno. W codzie zabrakło rybki. Duże skoki wykonane w spektaklu mogę policzyć na placach jednej ręki. Ech...

W opowieści były straszne dłużyzny, a historia opowiedziana została kompletnie bez ładu i składu. Moja znajoma powiedziała, że gdybyśmy nie przypominały sobie libretta przed spektaklem, nie wiedziałaby na przykład, że Klara trafiła do krainy śniegu po zabiciu króla myszy przez Księcia, bo to w ogóle nie wynikało z tego, co działo się na scenie! W praktyce wyglądało to tak: Klara leży na podłodze, wchodzą myszy, wchodzą żołnierze, wychodzą myszy, wychodzą żołnierze, Klara nadal leży, ale zmienia się dekoracja z tyłu i nagle dziewczę budzi się w krainie śniegu. Halo, skrót myślowy? :wink:

Taniec zespołu Moscow City Ballet to techniczny koszmar. Zgięte kolana przy developes i entrelasses. Niedokręcone pozycje przy echappes. Notoryczne spadanie z pionu przy piruetach. Połamane ręce w trzeciej pozycji, co najbardziej rażące - u solistki tańczącej partię Wieszczki Cukrowej. Rozumiem, że to nie jest zespół z najwyższej półki, ale chodzi tu o braki absolutnie elementarne.

Klara poziomem swojej aktorskiej interpretacji przywodziła mi na myśl Kasię Cichopek. Sytuację ratował dobry technicznie solista w roi Księcia (jako jedyny bardzo dobrze muzycznie zatańczył swoje wariacje) i dobry żeński zespół, który wyjątkowo ładnie zatańczył walc kwiatów. To trochę mało, jak na zespół, co do którego "nie myli się trzydzieści tysięcy widzów".

Zaznaczając, że bilety kosztowały od 110 do 150 zł ze spokojnym sumieniem napiszę, że są to zbyt duże pieniądze jak na poziom prezentowany przez MCB.

Chiaranzana - Czw Gru 31, 2009 12:22 am

Ja nie poszłam bo ceny biletów są porażające, a tym bardziej jeśli taka była jakość przedstawienia.
JustynaLopata - Czw Gru 31, 2009 12:57 pm

Ja (było to rok temu ) Jak trafnie ktoś zauważył warunki do występowania były fatalne .
Bilet dostałam od " mikołaja " :P Siedziałam w bardzo dobrym miejscu ale było za mało miejsca . Powinno się to odbyć w Teatrze Juliusza Słowackiego . :cry:

Sagittaire - Sob Sty 30, 2010 7:53 am

jeszcze na trochę odgrzebuję ten stary temat, bo mnie coś zdziwiło.

Przeczytałam właśnie recenzję baletu wytanczonego przez MCB w Polsce teraz w grudniu i zdębiałam, bo była super pozytywna.

Nic by w tym nie było dziwnego, bo różni "znawcy" piszą o balecie i czasem można uraczyć wzrok różnymi bzrurkami ale autorką akurat tej recenzji była znana i jeszcze niedawno czynna zawodowo jedna z solistek baletu , którą o brak rozeznania to akurat nie posądzam.

Zaczęłam się zastanawiać jak to jest możliwe i czy może stał się jakiś cud i np w tym roku zatańczyli na miarę ABT, czy czegoś????? Bo ja z zasady od kilku lat nie chcodze na Moscow City Ballet, więc może trwam w przekonaniach które się zdezaktualizowały?

Joanna - Sob Sty 30, 2010 7:52 pm

W takich sytuacjach przydaje się jeszcze znajomość kontekstu i osoby - informacje, których w Twoim poście brakuje...

Co do super pozytywnych recenzji to jeszcze u krytyka tak nie dziwi ( :twisted: mam nadzieję, że mi się nie dostanie za to :wink: ), co u byłej solistki już trochę tak - może chciała być miła, lub zwyczajnie chodziło o promocję baletu (jako takiego, nawet niekoniecznie konkretnego zespołu, na zasadzie ile się dzieje, przyjeżdża balet, wszyscy się cieszą i w ogóle jest super)? itp.

Sagittaire - Nie Sty 31, 2010 5:48 am

Aha, czyli cudu nie było: to chciałam wiedzieć. Dzięki.

Co do mnie, to ja u tancerza chyba jednak bardziej rozumiem pewną zachowawczość.

koval - Nie Lip 11, 2010 7:28 pm

Są nowe terminy występów w 2010:

Jezioro łabędzie jak i Dziadek do orzechów:

Gdynia, Warszawa, Kielce.

Zdarzają się nawet dwa występy w ciągu dnia!

źródło:
http://www.klub.fm/blog/moscow-city-ballet/

Kawka - Nie Gru 11, 2011 1:42 pm

Trasa na 2011r.

http://kultura.wp.pl/titl...,wiadomosc.html

Asia1983 - Sob Gru 24, 2011 1:31 pm

Jest to mój pierwszy post na tym forum, jako laik w tym temacie, nie miałam potrzeby wypowiadać się na forum o balecie. Jednak wczorajszy spektakl Dziadka do Orzechów, wystawiany w Krakowie przez MCB, na którym byłam, zmotywował mnie do wyszukania czym tak naprawdę jest Moscow City Ballet. Zacznę od tego, że uwielbiam balet i zdarzyło mi się być na spektaklach zapierających dech w piersi, po wczorajszym czuję się jedynie o s z u k a n a.
Mimo tego, że szanuję wkład ludzi tańczących w MCB, nie jest to to, czego oczekuje się po występie baletu. Wczorajsze widowisko nie miało nic wspólnego z pięknem i perfekcją. Pierwsze wrażenie po wejściu do sali: mała scenka z dwoma dużymi głośnikami po bokach, naprawdę marna scenografia, na środku sceny leżący stary, brudny pluszowy pies na tle namalowanej choinki. Z głośników zaczyna płynąć muzyka, fatalna jakość, dźwięki drażnią uszy, na widowni wciąż szum, ludzie nadal wchodzą do sali i lokują się na miejscach, chyba nikt nie zauważył, że to początek uwertury Dziadka do orzechów. Po chwili na scenę wchodzą tancerze i po kilku minutach mam nieodparte wrażenie, że niektórzy z nich znaleźli się tu przypadkowo, a ich partie taneczne w prezentowanej jakości mogłabym odtańczyć po miesiącu ćwiczenia. Kostiumy są tandetne, niczym te robione na szybko na potrzeby przedstawienia w przedszkolu. W połowie pierwszego aktu w sali na minutę zapala się światło, ale zdaje się nikomu to nie przeszkadza. W przerwie po pierwszym akcie zastanawiam się co jest grane,dlaczego bilety na to nieprofesjonalne przedstawienie kosztowały 130, 150zł., wyjść czy zostać do końca?? Zostaję i męczę się dalej na własne życzenie. To co zawsze urzekało mnie w tancerzach to niezwykła płynność piekielnie trudnych ruchów wykonanych z lekkością i gracją, tak że ma się wrażenie jakby nie kosztowało ich to żadnego wysiłku. Tu całość wydaje się pozlepiana z dużej ilości małych fragmentów, ciała drżą w wysiłku, tancerki z trudem łapią równowagę zastygłe w trudniejszych pozach. Oglądając sekwencję ruchów baletnicy wiem, że zaraz powtórzy dokładnie to samo na drugą stronę. Fatalne wrażenie, zawód i złość, że dałam się nabrać na połączenie słów Moskwa + Balet. Wniosek nasuwający się po wczorajszym dniu: MCB to objazdowa truppa, jadąca na sławie prawdziwego moskiewskiego zespołu baletowego. Ktoś tu robi niezłą kasę na naiwności ludzi spragnionych kulturalnych doznań.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group