www.balet.pl
forum miłośników tańca

BALET - Praktyka - Pierwszy dzień w pointach

Lupus - Sob Paź 01, 2005 12:07 pm
Temat postu: Pierwszy dzień w pointach
Ciekawość skłania mnie do podrążenia tematu (wielokrotnie już eksploatowego), ale trochę z innej strony.
Otóż córka znajomych, uczennica sb zaczęła w tym roku tańczyć w pointach.
Pamiętam jak niecierpliwe oczekiwanie i zachwyt dziewczynki w dniu zakupu bucików ustąpiły wobec dyskomfortu i bólu po ich założeniu. Przez chwilę radość z posiadania upragnionych point została przyćmiona przerażeniem i rozczarowaniem…
Jak to naprawdę wygląda? Czym są okupione pierwsze kroki w pointach i kiedy uczucie niewygody znika?

tancereczka19 - Sob Paź 01, 2005 12:57 pm

Co prawda od niedawna tańcze na pointach, ale myśle ,że to czy taki problem wystąpi, czy nie to w pewnej mierze kwestia zabezpieczenia.
Ja na początku nie wiedziałam które wkładki do point kupić. Kupiłam takie białe, z pianki w środku z jakąś czarną gąbką. Nie polecam ich zdecydowanie bo są po prostu tragiczne!! Miałam potem na wszystkich palcach zdarta skórę. Ostatnio nabyłam sobie silikonowe, fakt że dość drogie, ale na pointach moge ćwiczyć i ćwiczyć i nic nie czuję (oczywiście w miare możliwości :wink: , ale różnica jest kolosalna).
Poza tym wydaje mi się że to czy kogoś mniej boli czy bardziej to sprawa indywidualna i kwestia wrażliwości skóry.

sisi - Sob Paź 01, 2005 1:45 pm

kiedy poraz pierwszy założyłam pointy na nogi, nie miałam wkładek... nie muszę chyba mówić, że momentalnie czar prysł :twisted: ale już za drugim razem miałam dobre wkładki i to była już sama przyjemność!! :D

ponadto wydaje mi się, że im większe podbicie tym łatwiej (nie łąpią skurcze jak się dłużej stoi na pointach), ale oczywiście zapewne jak jest zbyt wysokie to też może przeszkadzać (Gościu?).

Paula - Sob Paź 01, 2005 3:39 pm

Ja pointy zaczęłam w V klasie w Ognisku (co odpowiadałoby wiekowo II klasie SB czyli tak akurat). Pamiętam moje oczekiwanie na założenie point, zazdrościłam strrasznie starszym dziewczynom które mogły już tańczyć, szczególnie na spektaklach. Pamiętam jak w trakcie "Dzidaka do orzechów" dziewczyny tańczyły coś bez point a na drugi akt ubiarały pointy, to my w oczekiwaniu na swój występ ubrałysmy na chilę te ich pointy :) Ależ byłyśmy zadowolone.
Na swój pierwszy raz z pointami to ubrało pełno obciętych rajstop, którymi obwiązałam sobie palce, waty i tym podobnych rzeczy dzięki czemu w ogóle mnie nie bolało :)...

P.S. Dzięki mojemu oczekiwaniu na pointy, zrozumiałam młodsze dzieciaki z Ogniska, które zawsze mogą liczyć na moje już zużyte pointy :) Ich zadowolenie na twarzach wynagradza mi utratę, w końcu przecież i tak niepotrzebnych, point...

yvonne - Sob Paź 01, 2005 4:30 pm

Ja znam jedną osobę,która mówi,że boli ale jest to ból przyjemny bo związany ze spełnieniem jej marzenia :shock:
Paula - Sob Paź 01, 2005 7:58 pm

Podobny jest ból przy rozciąganiu...osobiście nie sprawia mi przyjemności ale znam osoby, którym ten ból sprawia przyjemność, bo wiedzą że dążą do celu...
Goosia - Sob Paź 01, 2005 7:59 pm

pamietam swoj pierwszy raz w pointach :lol: to bylo rok temu :lol: bylam tak podekscytowana, ze nie czulam bólu, pamietam ze lapały mnie okropne skurcze (zreszta lapia mnie do dzis) z pod paznoci leciala mi krew. Nie bylam rozczarowana, tylko czulam sie gorzej. do dzis je mam i czasem jeszcze z sentymentu zakladam 8)
aniaka - Sob Paź 01, 2005 8:21 pm

Ja też nie mogłam się doczekac na pointy. I nigdy się nimi nie rozczarowałam. Pamiętam jak porównywałyśmy z dziewczynami w młodszych klasach, która ma najwięcej obtarć, blizn itp. Ach, to były czasy ... :)
Gość - Sob Paź 01, 2005 9:25 pm

Sisi, spróbuj zakrecić, albo zrobić ballone w czymś takim, to się przekonasz. Bo o ile jeszcze przy samym stawaniu przelatywanie daje się opanować, to w tych momentach jest już gorzej.

Dla mnie trudniejsze były początki. Jak trochę poćwiczyłam, zaliczyłam serię zdartych palców, przetestowałam różne wkładki i przyzwyczaiłam się jakoś. A najpiewwsiejszej lekcji juz nie pamiętam (pamiętam tylko, że pierwszyraz pointy -> "ciut" przyduże, miałm na sobie jak byłam w przedszkolu). A pierwsze pointy, w których ćwiczyłam, zachowałam na pamiątkę.

Tanc... - Sob Paź 01, 2005 10:54 pm

Heh :lol: pointy ........Pan Thalioni sobie wymyślił ...( chyba dobrze napisałem nazwisko ?) Filip mu było ...Jego pomysł ,ale cierpienia dał kobietom ,a potem nie tylko kobietom ,ale i tancerzom ... :lol:

Cóż efekt jest , ale ból zdarte palce ,rozrośnięte tkzw " michały " ...i.t.d. :? Ale ładne jest efektowne ,tylko jakim kosztem ????

Tanc... chyba muszę Ci dać prywatne lekcje z edytowania postów... :) :) Tranq...

Paula - Sob Paź 01, 2005 10:57 pm

Michały czyli inaczej po prostu halluksy (niekótryz moga nie znać potocznej mowy:P)
Change - Sob Paź 01, 2005 11:08 pm

Kiedy po raz pierwsz zalozylam pointy bylam poinformowana (mniej wiecj) ze trzeba miec jakies bandarze itp. Ja uzylam zwyklych chusteczek z materialu. Nie stety nic wiecej nie pamietam. :oops:
Czajori - Nie Paź 02, 2005 10:13 pm

Moja pierwsza lekcja w pointach była o wiele mniej przyjemna niż mój pierwszy kontakt z moimi pierwszymi pointami :) , które odziedziczyłam po córce znajomej mojej mamy. Oczywiście były na mnie sporo za duże i byłam jeszcze zbyt młoda, żeby w nich tańczyć (miałam jakieś dziewięc lat), ale samo posiadanie ich było dla mnie wielkim powodem do dumy :D A w czasie pierwszych kilku lekcji w pointach wypróbowywałyśmy (coś za dużo "wy" mi się chyba zrobiło w tym słowie :P ) różne prowizoryczne wkładki, m. in. z takiej folii z bąbelkami powietrza. Nie sprawdzają się, bo bąbelki przebijają się - dodatkowy efekt dźwiękowy tańca w pointach :D Obecnie też używam wkładek, ale nie powiem, żeby było mi bardzo wygodnie :?
Wojtek4p - Nie Paź 02, 2005 11:00 pm

Mam pytanko drodzy forumkowicze . Jak wyglądają pierwsze zajęcia na pointach ?. Tzn. czy to są np. same tylko ćwiczenia , czy może wykonuje się jakieś inne elementy . Chodzi mi o takie a,b,c tego rzemiosła . :wink: .
makova_panienka - Pon Paź 03, 2005 3:45 pm

mojej pierwszej lekcji na pointach nie pamiętam.
ale na zawsze zapamiętam jedną lekcję. to było w moim pierwszym roku nauczania na pointach, lekcja otwarta dla rodziców. drugie w życiu pointy (bytomskie) i ZERO wkładek. bo ja cymbał jestem i oczywiście zapomniałam. pamiętam tylko że po pół godziny takiego tańcowania miałam pointy ubabrane krwią i żywcem ryczałam. a nauczycielka tylko "dobrze dominika, idziesz idziesz!!!!!!!!!!!!". i miałam ochotę zabić ją, wszystkich po kolei rodziców a na sam koniec siebie...

Gość - Pon Paź 03, 2005 6:57 pm

Cytat:
Mam pytanko drodzy forumkowicze . Jak wyglądają pierwsze zajęcia na pointach ?. Tzn. czy to są np. same tylko ćwiczenia , czy może wykonuje się jakieś inne elementy . Chodzi mi o takie a,b,c tego rzemiosła.

Uczy się samego wchodzenia i schodzenia z pointy. Robi sie proste releve, echappe. Zasadniczo wykonuje się elementy na dwóch nogach. Wykonuje się także kroki w stylu np. suivi
Więcej grzechów nie pamietam........

Czajori - Pon Paź 03, 2005 10:02 pm

...za wszystkie serdecznie żałuję.
Szczególnie za kompletną nieumiejętność stawania na półpalcach w pointach oraz zbyt mało wyraźnym "szuraniu" przy echappes.
:evil:

makova_panienka - Pon Paź 03, 2005 10:05 pm

..."skakanie" przy piruetach i niezakładanie piątej pozycji :evil:
uleczka - Wto Paź 04, 2005 9:16 pm

a ja pamietam 1 lekcje, pointy bez wkładek, stare wyrobione grishko po starszej kolezance, rozciaganie podbicia, pas de bourré passé, relevé i arabesque przy drązku
Paula - Sro Paź 05, 2005 5:06 pm

Ja bardzo dobrze pamiętam, że miałyśmy tylko zwykłe releve i siadanie na pięcie w palcach, żeby rozrobić pointki :)
aankaa_baletnica=) - Sro Paź 05, 2005 7:38 pm

ja pamiętam pierwszą lekcje...... cwiczyłam w pożyczonych pointach (nawet nie wiem od kogo....). Nie miałam wkładek tylko chusteczki do nosa. Byłam taka ucieszona z tego powodu, że mogę cwiczyc na pointach, że nawet nie wiedziałam jak je zawiązac chociaż cwiczyłam to już dośc dłudo na sznurwanych sandałach...:mrgreen: No i od razu robiłam cwiczenia takie same jak dziewczyny, które cwiczyły już ponad pół roku, na środku też. w prawdzie było to tylko, echape, relewe itp., ale i tak myślałam, że się zabiję....... No......palce mi się zdarły, ale na szczęście nie do krwi....=) No, ale to był pierwszy i ostatni raz zdartuch palców. Chyba mam mocną skórę :wink: Potem nawet jak dlugo cwiczyłam to mi się nie zdarłu i nie zdzierają=) Tylko mnie podbicie boli... :?
Esmeraldas - Sob Paź 15, 2005 2:26 pm

A ostatnio na lekcji, usłyszałam komentarz jednej dziewczyny, która pierwszy raz założyła pointy "nie wiedziałam że pointy mogą być takie wygodne!", dodam ze nie miala wkladek bo zapomniala. Mi jeszcze daleko do point, no ale chodziłam na czubkach w chodakach, to chyba mniej więcej to takie uczucie...(Wiem, ze kiepskie porównanie :? :wink: ).
Princesska17 - Wto Lis 01, 2005 12:33 pm

Mój pierwszy raz w pointach... Tak, pamiętam... Kurczowo podtrzymywałam się drążka i syczałam z bólu (jako wkładek używałam chusteczek). Ale ten ból był taki... TAKI PRZYJEMNY :twisted: !! Po zajęciach zdjęłam pointy. Były całe we krwi, miałam czerwone palce i całe stopy mnie strasznie piekły. A gdy byłam już w domu, to pobiegłam do pokoju, założyłam moje buciki znowu i zaczęłam tańczyć. Tańczyłam i płakałam z bólu. Czułam się cudownie :lol: Po chwili do pokoju weszła moja mama. Powaliła mnie na łóżko i zdjęła prawą pointę. Spojrzała na krew i spytała mnie, czy na pewno chcę tańczyć, czy nie sprawia mi to przykrości. Odpowiedziałam jej: "Przecież nie odniosę sukcesu bez cierpienia, wszyscy muszą cierpieć!". Mama mnie przytuliła i wyszła. A ja znów zaczęłam tańczyć...
Gość - Wto Lis 01, 2005 12:47 pm

Jak to mówią:
"Per astera ad astra"

Julcia - Wto Lis 01, 2005 1:31 pm

Ja pamiętam, że lekcje na pointach zaczęłyśmy w 5 klasie Ogniska Baletowego. Oczywiście ja zawsze byłam nadgorliwa i pointy kupiłam już w 4 klasie :D Potem na zajęciach miałam lepiej od innych dziewczyn, bo moje pointy już były wyrobione i idealnie dopasowane do stopy i pani była bardzo zaskoczona, ale do niczego się nie przyznałam ;)
Moje pierwsze pointy leża sobie teraz spokojnie na dnie kartonu z baletowymi rzeczami w moim pokoju :)

Rumianek - Sob Lut 18, 2006 11:08 am

A ja pamietam moja pierwsza lekcje na pointach, bo...
bo to bylo w srode (15 II 2006) czyli pierwszza sroda po feriach!

Wszystkie podekscytowane wchodzimy na lekcje a tu, normalne cwiczenia, dopiero tak 15 minut przed koncem zaczelysmy =) Oczywiscie okazalo sie ze ja (tylko ja ) mam inny odcien rozu i zupelnie inne wstazki- rozowe =))
Na razie to bylo wazne! Wielkie zdziwienie ze trzeba uginac kolana...
Ale baaardzo mi sie podobalo (i nawet tak nowi nie bolaly- oprocz achillesa=)
A teraz jestem dopiedo po drugiej lekcji =))

Kasia :)) - Sob Lut 18, 2006 12:17 pm

jak uginac kolana?

moja pierwsza lekcja na pointach odbyla sie w drugim semestrze w piatej klasie :D
pani powiedziala ze poczatki sa trudne, ze boli i bedziemy plakac.
ale rozplakala sie tylko jedna z nas ;)
jak juz zaczelysmy to wciaz i wciaz oczekiwalysmy nastepnych lekcji na pointach...
ale potem sie zaczelo. bylo coraz ciezej. pozdzierane paluchy....
teraz pointy to juz norma.
a na rany mamy sposoby
takze zeby ich unikac...

gonia - Sob Lut 18, 2006 7:26 pm

Gość napisał/a:
Sisi, spróbuj zakrecić, albo zrobić ballone w czymś takim, to się przekonasz. Bo o ile jeszcze przy samym stawaniu przelatywanie daje się opanować, to w tych momentach jest już gorzej.


Gościu--> JAK ty tańczysz na pointach? :shock:


Przepraszam za zejście z tematu, ale nie mogłam się opanować... jakby co, to usunąć ten post :D


Skasować to nie skasuję, ale proszę na przyszłość dokładnie czytać inne wątki. Gość wiele razy opisywała swoje przejścia z pointami, proszę nie zmuszać jej do tłumaczenia się po raz kolejny! :) Cz.

aankaa_baletnica=) - Pon Lut 20, 2006 8:12 pm

jak uginac kolana?? może chodzi ci o to że np. echape robi sie przez plie niekiedy...
Kasia :)) - Sob Lut 25, 2006 12:26 pm

podstawialiscie sobie na poczatku noge w trudniejszych cwiczeniach? ja musze przyznac ze tak :oops: :wink:
Goosia - Nie Lut 26, 2006 9:30 pm

tak :) chyba kazdy pocżatkujący tak robił :P i to chyba nic złego:P
Kasia :)) - Nie Lut 26, 2006 9:31 pm

złe to to jest ale poczatki sa trudne ;)
sisi - Nie Lut 26, 2006 10:14 pm

Kasiu co masz na mysli przez podstawianie nogi? chyba nie koleżance... :roll:

;)

Kasia :)) - Nie Lut 26, 2006 10:37 pm

nie... :D ;) chodzi o to ze nie mialysmy jeszcze wyrobionego wskakiwania na pointe i uginalysmy kolano i tak wchodzilysmy na czubek :D ;)
Goosia - Nie Mar 05, 2006 3:06 pm

a ja w dodatku jeszcze musiałam wykonac podwójną prace bo załozyłam za duże pointy:P ale teraz juz tego nie robie :) a tak pozatym to na początkowych lekcjach prawie nic sensownego nie robiliśmy i szybko nauczyłam sie wskakiwania na pointe w sur le cou-de-pied :D
aankaa_baletnica=) - Nie Mar 05, 2006 4:50 pm

ale przecież niekiedy po prostu trzeba zgiąc kolano, żeby wejsc na pointy... chyba, że ja jestem dziwna... :roll:
Kasia :)) - Nie Mar 05, 2006 6:02 pm

nie powinno sie ;)
Bajaderka - Nie Mar 05, 2006 6:09 pm

ja nie zginam kolana... :lol: z tego co widzę, to nie zginam. Ale na początku zginałam, trudno było wyjść na point bez zginania kolan, bo jeszcze nie miałam wyorbionych point, podbicia. Ale teraz jest spoko xD
just_me - Nie Mar 05, 2006 6:26 pm

Ja też zginałam, ale teraz to już nie sprawia mi kłopotu.
Cieszę się też, że nie miałam trudności z utrzymaniem równowagi, bo moje przyjaciółki muszą się czegoś trzymać, żeby w ogóle stać, o wykonaniu czegokolwiek nie mówiąc.

Czajori - Nie Mar 05, 2006 7:39 pm

Łatwiej wejść na pełną pointę z lekkiego plie, gdyz zgięte kolano daje siłe do wybicia się do góry...trzeba jednak pamiętać, żeby potem wyprostować kolano, gdy już się stoi :)
Co do równowagi, to wiele osób nie może ustać na pointach wcale nie ze względu na jej brak, tylko ze względu na słabe kostki, które "chyboczą" na boki. Na wzmocnienie kostek choreografka poleciła mi releves - działa, polecam :)

sisi - Nie Mar 05, 2006 10:39 pm

poza tym w ogóle nie powinno sie stać na kostkach (łatwo spaść) ale trzeba miec mocno spięte przywodziciele uda - wtedy jest dużo stabilniej.
Ewuunia - Pon Mar 06, 2006 2:27 pm

moja pierwsza lekcja... pamiętam jakie wszystkie byłyśmy podekscytowane. "Ale fajnie, będziemy tańczyć na pointach" :D po jakimś czasie radość kilku dziewczyn ostygła i nastąpił płacz. Ja sama przez za małe pointy (nauczycielka kazała mi kupic nowe, bo przeciez tamte były za duże (mój rozmiar) i za brudne :? ) straciłam dwa paznokcie!!! podczas jednego występu myślałam że sie popłaczę. Teraz na szczęście jest lepiej, ba, nawet bardzo dobrze :) lubię gdy coś mnie boli, bo wtedy wiem, że moje podbicie się rozciąga :) jestem dumna ze swoich nowych point :)
gonia - Pią Kwi 21, 2006 7:50 pm

a mój pierwszy dzień... taaak... wróciłam wieczorem ze spacerku po Warszawie, włożyłam pointy, najpierw wstałam na nich przy krześle (jeden raz), po czym wstałam na nie na środkupokoju, przeszłam się, stwierdziłam, że pointy są wygodne... i tak do późna łaziłam w pointach :) bez wkładek ;) ale było... cudownie! to uczucie... to spełnione marzenie...
a.k. - Pią Sie 25, 2006 3:08 pm

Gość napisał/a:
Cytat:
Mam pytanko drodzy forumkowicze . Jak wyglądają pierwsze zajęcia na pointach ?. Tzn. czy to są np. same tylko ćwiczenia , czy może wykonuje się jakieś inne elementy . Chodzi mi o takie a,b,c tego rzemiosła.

Uczy się samego wchodzenia i schodzenia z pointy. Robi sie proste releve, echappe. Zasadniczo wykonuje się elementy na dwóch nogach. Wykonuje się także kroki w stylu np. suivi
Więcej grzechów nie pamietam........



a czy na czubkach palców, tj. po prostu w pointach się skacze?

makova_panienka - Pią Sie 25, 2006 3:14 pm

owszem (changements de pied)
Cheryl - Pią Sie 25, 2006 5:09 pm

sfra ja jak byłam w 1-ej klasie OSB to jako pierwszą lekcję na pointach stawałysmy przy drążku i ćwiczyłyśmy releve, pas de bouree. i takie podstawowe ćwiczenia! :)
Alleoya - Wto Kwi 08, 2008 2:17 pm

Gdy ja pierwszy raz stanęłam na pointach, byłam pod lekkim wrażeniem. Palce zaczęły boleć dopiero po parunastu krokach en pointe...

Zaznaczam, że byłam bez wkładek.

Jak stoję en pointe to mam wrażenie, że latam... Ale naprawdę... A wkładki dopiero idą...

Miałam taki sposób na ból palców, że zaklejałam plastrem każdy palec. Ale po zużyciu ok. 5 metrów plastra w 1 dzień stwierdziłam, że się nie opłaca... :lol:

chmieleslava666 - Wto Kwi 08, 2008 10:16 pm

Ja swoją drogę do wielkiego wejścia na pointy rozplanowałam dokładnie. Przez chyba miesiąc ślęczałam na kochanym forum, jako gość, czytałam, wchłaniałam jak gąbka wszelkie informacje poprostu ^^ jak już poszłam do sklepu, to dokładnie wiedziałam: fouette, XXXX, nie bardziej twarde niż M, około 6. wkładki, troczki, nakładki, może gumka. Pomyliłam się tylko, wzięłam 5,5. W domu oczywiście, codziennie ćwiczenia. Nie płakałam wcale, bo uczyłam się na cudzych błędach (waszych ^^) i przeczytałam duuuużo rad. Krew była tylko raz, ale nadal nie wiem jak :D Ból, wiadomo, ale mały :] i za to kooooocham forum :) ;)
GwiazdkaNadia - Czw Kwi 10, 2008 8:40 pm

Miałam tak jak chmieleslava666. Tez totalnie amatorsko. Bez krwi. Za to jak tylko zrobiłam releve to pointy mnie zrzuciły, były twarde jak podłoga:) Bez wkładek zaczęłam. O. To był największy błąd. Ale spodziewałam się, że będzie dużo trudniej i nie będę miała sily, żeby się utrzymać.
kosssela - Czw Kwi 10, 2008 8:55 pm

Cudownie wspominam swoja I lekcje:)
Mialam białe akcesowe wkladki pointy sansha recital...
I bylam w niebie!! :)

~ balerinka ~ - Pią Kwi 11, 2008 8:12 am

Może to dziwne, ale ja swojego pierwszego dnia w pointach nie pamiętam.
Wiem tylko, że to było jakieś 10 min! A poźniej już prawie wogóle nie miałyśmy, bo dziewczyny nie nosiły...
Ale tak mnie one zafascynowały, że nie mogłam się od nich oderwać i uparcie ćwiczyłam w domu:)

karolinkaaa - Pią Kwi 11, 2008 4:04 pm

Ja pamiętam,że pierwszy dzień na pointach był cudowny!Wszystko szło mi bardzo łatwo i czułam się jak prawdziwa baletnica.Heh,czasy się zmieniają.
Elizabeth - Nie Maj 25, 2008 8:03 pm

Ja pierwszy raz założyłam pointy niedawno ale nie chodzę jak wy do szkoły baletowej ani nawet na zajęcia i niestety nie będę chodzić ale pierwszy raz kiedy miałam je na sobie to nic mnie nie bolało wręcz przeciwnie :) za to musicie wiedzieć że bardzo wam zazdroszczę bo możecie w nich kiedyś wystąpić
fijoletowa - Wto Maj 27, 2008 12:04 am

powiedzcie mi, totalnemu matołkowi czy jeśli teraz w wieku lat 18 niepełnych zacznę chodzić na zajęcia z baletu to jest jakakolwie szansa, że kiedykolwiek stanę na pointach? ale tak porządnie? tak bym chciała...
Czajori - Wto Maj 27, 2008 1:29 pm

Oczywiście, jeżeli trafisz na dobrych pedagogów, którzy będą Cię prawidłowo prowadzić. Dla pocieszenia dodam, że wśród Forumowiczek z Trójmiasta większość (w tym ja) zaczęła przygodę z pointami (tak porządnie) mając więcej niż 18 lat :)
Sagittaire - Wto Maj 27, 2008 1:42 pm

duże uznanie dla Was dziewczyny z to, za zaczęłyście w wieku ok. 18 lat.
ps fijoletowa - mocno Ciebie dopinguję w myślach

SYJKA - Wto Maj 27, 2008 1:56 pm

Mój pierwszy dzień w pointach...o tak oamiętam go doskonale:) To było wieczorem, bo musiałam odebrac paczkę z poczty. Szybko ją otworzyłam. najpierw zauroczyłam się ich pięknem (uważam je za najśliczniejsze na swiecie, miomo, ze wyglądają prawie tak samo jak setki innych point), a potem stanęłam. Byłóo naprawdę cudownie. Bólu nie czułam, bo miałam silikonowe wkładki i się nawet dziwiłam, że wszyscy mówią, ze to tak strasznie boli. No cóż mój pierwszy dzień w pointach był wspaniały. Doadam jeszcze, ze potem przez jakies 3 dni ciąglę w nich chodziłam po całym domu... :D
Cheryl - Czw Maj 29, 2008 11:03 am

Ehh... gdyby jakiś 'normalny' człowiek przeczytał te nsze wyznania z pierszego dnia w pointach to stwierdziłby że jesteśmy jakimiś psychomatkami ;P
Ale ak to już jest...
Ja niestety mojego pierwszego dnia w pointach nie pamiętam, miałam wtedy 11 lat.

Nati - Czw Maj 29, 2008 5:25 pm

ja coś tam pamiętam :) było to 4 lata temu bodajże. Pamiętam, ze pół roku czekałam na poionty, bo robił je jakiś pan z opery. BYły tandetne, ale jak na początki to w porządku. Przynajmniej nie było szkoda, że 100 zł na poionty się wydało :P więc jak już je dostałam to potem wszędzie gdzie się dało w nich chodziłam i ćwiczyłam. Nawet do szkoły je brałam tak o! po prostu je mieć przy sobie :) a na lekcji często mnie łapały skurcze, zaś poionty były takie heble, że gdy lekcja trwała trochę dłużej, to krwawiły mi palce. ALe nic mi nie przeszkadzało, bo przecież mialam już ukochane poionty :)
~ balerinka ~ - Czw Maj 29, 2008 5:34 pm

My w sumie poźno zaczełyśmy tańczyć w pointach. Jak miałyśmy 11-12lat to nauczycielki zdecydowały, że już czas. Jednak większość dziewczyn z mojej grupy cały czas zapominało nosić pointy i wogóle nie ćwiczyłyśmy. Tak naprawdę dopiero w tym roku miałyśmy całe lekcje na pointach. Dlatego ja ćwiczyłam i ćwiczyłam ile tylko dawałam rady w domu:) I tak mi zostało, że najbardziej kocham pointy - nic mi takiej radości nie sprawia(skoki, rozciąganie) i nie sprawia mi specjalnej trudności tańczenie w nich (teraz) bo na początku i owszem (jeszcze rok temu przykładowo)
Pierwszej lekcji dokładnie nie pamiętam, wiem tylko, że robiłyśmy najprostrze rzeczy (takie jak rozgrzewanie stóp) ;)
No, ale już się nie powtarzam, bo już wiele razy o tym pisałam...:)

Nati - Czw Maj 29, 2008 5:44 pm

po rozgrzaniu przy drązku pierwszym ćwiczeniem jakie robiłyśmy to tzw. bocian. PO przekątnej po prostu chodzenie z wyżej podnoszeniem nogi 3 kroki i zejście. Wejście na początek na dwie nogi a póxniej na jedną od razu
odette - Pią Maj 30, 2008 6:43 pm

o boze jak piszecie o swoim pierwszym dniu na pointach to az mnie jakis skurcz lapie w zoladku... ale musze poczekac jeszcze przynajmniej do wakacji. jak na razie znowu musze kupic nowe baletki :roll:
magda170c - Sob Maj 31, 2008 10:31 am

ja pamiętam, że pierwsze pointy kupiła mi mama jak miałam 8 lat i próbowałam się uczyć jak mam na nich stać od dziewczyn z pierwszej i drugiej klasy baletowej. Jak zaczęliśmy ćwiczyć na pointach w klasie miałam już 11 lat. To Cwiczenie samej na pointach nawet dużo mi pomogło. O wiele lepiej sobie radziłam z pierwszmi ćwiczeniami niz dziewczyny co nigdy nie miały point na nogach. Z pierwszych ćwiczeń na pointach pamiętam, że robiłyśmy na środku różne "padeburki" i wchodziliśmy na releve w różnych pozycjach.
Zocha - Sob Lis 20, 2010 9:27 pm

odswieze temat :p z tego co czytam na tym forum, a pobieram z niego informacje nalogowo, to niektore dziwczyny kupily pointy wczesniej i w odmu sobie cwiczyly. myslicie, ze tez tak moge zrobic? dodam, ze mam silne achillesy, gsyz uprawialam akrobatyke :) jednak nie mam idealnego wykrecenia, czy to ma jakis wplyw na to czy moge wejsc na pointy? jakby co to chodze na balet, 2 razy w tygodniu, tylko straasznie nie moge sie doczekac! :razz:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group