www.balet.pl
forum miłośników tańca

Życie baletomana - jaki balet i w czyim wykonaniu chcielibyśmy zobaczyć?

Sagittaire - Nie Sty 10, 2010 9:01 am
Temat postu: jaki balet i w czyim wykonaniu chcielibyśmy zobaczyć?
ostatnio mnożę trochę tematy ale pomyślałam, że może tutaj moznaby zebrać nasze baletowe marzenia, które zawsze mogą być konstruktywne.

Mi ostatnio marzy się balet , który byłby odzwierciedleniem Chicago: z muzyką z tego filmu itd i tylko z tańcem, który bardziej by czerpał z klasyki.
A z bardziej realnych rzeczy to jechać do Berlina na cokolwiek, a zwłaszcza chyba na Czajkowskiego.

Father - Pon Sty 11, 2010 10:43 am

ag111111 napisał/a:
A z bardziej realnych rzeczy to jechać do Berlina na cokolwiek, a zwłaszcza chyba na Czajkowskiego.

To w końcu pojedziesz do tego Berlina? Oczywiście specjanie na balet a nie przy okazji jakiś interesów.

Sagittaire - Pon Sty 11, 2010 11:19 am

powiem tak, do połowy września jestem wyjeta z życia, wtaje prawie codzinnie o 4 rano, zeby sie wyrobic z obowiiazkami a i tak ledwie sie wyrabiam i nie mam czasu na życie osobiste nawet w Łodzi a już wyjazd na 2 doby do Berlina jest zupełnie nierealny. Ale jak mówi przysłowie - przez trudy do gwiazd wiec nie narzekam.
Ale za to w październiku 2010 jedę na 1000% chocby nie wiem co mialo sie stac. Z tym ze tez w weekend, bo urlopu nie bede mogla miec ale to na marginesie

Father - Pon Sty 11, 2010 1:04 pm

To masz bardzo dobrą i porywajaca pracę skoro tak sie poświecasz i jeszcze znajdujesz czas na forumowe dyskusje. Szacunek.
Sagittaire - Pon Sty 11, 2010 1:13 pm

czas znajduję bo mam nieregulowany czas pracy i dzis np pisze caly czas w domu, czyli co godzine moge sobie zrobic przerwe na forum.
A wracając do rzeczy, co Ty drogi F. chciałbyś zobaczyć? z rzeczy realnych i trochę mniej? myślałeś o tym?

Ewa J. - Pon Sty 11, 2010 4:27 pm

A ja już robię plany na berlińską "Bajaderę" w końcu czerwca, lub początku lipca - oczywiście, jeśli obsada dopisze ;)
Poza tym to wiadomo, że od nowego sezonu, primo: "Czajkowski", secondo "Caravaggio", chociaż to i tak jeszcze nie wszystko, ale wymieniane na tym skończę,
bo mogę jedynie zapeszyć. Przyszły berliński sezon zamierzam wyeksploatować maksymalnie jak tylko się da, a i tak pod koniec lutego tego roku będę chodziła
jak struta, cała w drgawkach, spazmach etc., kiedy sobie tylko pomyślę o premierze "La peri" z Dianą Vishnevą i z nim, i o tym, że mnie na niej nie będzie... to jest straszna, okropna myśl.

Sagittaire - Pon Sty 11, 2010 4:36 pm

Tak tak cudowna obsada jest tam przewidziana...:
Leila Diana Vishneva
Achmet Vladimir Malakhov
Nourmahal Beatrice Knop

Father - Pon Sty 11, 2010 10:29 pm

ag111111 napisał/a:
A wracając do rzeczy, co Ty drogi F. chciałbyś zobaczyć? z rzeczy realnych i trochę mniej? myślałeś o tym?

Tak pieknie do mnie mówisz. ze aż musiałem sie zamyślić..hmmmm. chciałbym zobaczyć baletowa wersję Carmen bo mam do tego sentyment. :)

jaromir - Wto Sty 12, 2010 12:22 am

ag111111 napisał/a:
wtaje prawie codzinnie o 4 rano, zeby sie wyrobic z obowiiazkami a i tak ledwie sie wyrabiam i nie mam czasu na życie osobiste nawet w Łodzi a już wyjazd na 2 doby do Berlina jest zupełnie nierealny.


Agnieszko jak to czytam, to moge sobie wyobrazic, ze zaczynasz dzien od pojenia i nakarmienia inwentarza, a potem do pracy ( szkoly ) do miasta Łodzi, a potem znowu podobne obowiązki i spać - jezeli tak to wyglada to tym bardziej cenię sobie Twoja obecnośc i aktywność na tym forum - z jeszcze bardziej baletowe pasje.

Father do Berlina to ma rzut beretem, ale z Warszwy tez sie da dojechac intercity, a potem powrot ze spektaklu nocnym i na rano jest sie we własdnym lożku jezeli to niedziela lub w pracy , jezeli inny dzien tygodnia.

Father - Wto Sty 12, 2010 7:49 am

jaromir napisał/a:
Agnieszko jak to czytam, to moge sobie wyobrazic, ze zaczynasz dzien od pojenia i nakarmienia inwentarza

A to dobre :smile: Ciekawy domysł? Ag. Przerwij te spekulacje i powiedz, że pracujesz w policji bo tam się też dużo pisze.
Tak, Berlin praktycznie jest dla mnie stolicą jeno, że ostatnio żadko tam bywam bo mi interesa podupadły.
Ma ktoś Carmen-balet? Bardzo proszę

Sagittaire - Wto Sty 12, 2010 8:49 am

jeśli chodzi o carmen, to ja akurat cały czas żyję wersją Compañii Antonio Gadesa, bo mimo, że na youtube są wersje Carmen dużo może znakomitsze z najlepszymi rosyjskimi tancerzami (jak Barysznikov...), to jednak to co się widzialo na zywo dociera najmocniej… Ta widzina w 2009 roku w Łodzi wersja Carmen nawiązywała do filmu Carlosa Saury, który swoja drogą przy powstaniu baletu współpracował z Antonio Gadesem. Wykorzystana została muzyka Gadesa, Antonio Solera, Ricardo Freire, Manuela Penella, ale także sięgnięto do muzyki z "Carmen" Bizeta. W choreograficznej wizji Gadesa Carmen, jest kobietą z zasadami, ceniącą swoją wolność.

oto próbka:
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Pamiętam też , ze kilka lat (chyba ze 3) temu nasi kochani lodzcy tancerze mieli w progranie wieczor galowy i tez mi sie zawsze podobaly fragmenty z Carmen, ktore tam tanczyli. Swoja droga cala ta gala byla przyjemna dla oka i chetnie bym na nia jeszcze raz poszla ale to moze i dobrze ze nasz lodzki reperturar sie zmienil calkowicie, bo jest zawsze cos nowego.

Ja kilka dni temu szukałam wersji Carmen z Angelo Corellą, bo tak sobie pomyślałam, że ten jego hiszpański temperament byłby w Carmen cudownie wykorzystany. Wersji takiej nie znalazłam, ale przyznam ze nie szukalam zbyt wytrwale, wiec moze gdzies jest.

PS przerywajac spekulacje (ktore mi nie przeszkadzaja o ile tylko powoduja ze rozmowa w tym temacuie też sie toczy na temat), to w Policji nie pracuję (oprócz tego policjanci nie wykonuja wolnego zawodu... no i maja prace nie ekspoatujaca czasowo na tyle, że mają czas na życie prywatne.) Nadto niestety mieszkam tez w bloku i nie mam obecnie nawet psa... (choć zawsze tesknilam do takich obrazkow jak sie ktos wyprowadzil gdzies na dziką wies i mial dożywonie stadko w ktore wchodzily: czy to pies czy kot czy koza, dzik czy jeleń czy inne cos - sa czasem takie programy w TV Polonia - wiecie o czym mówię?
A zwracam sie ładnie, bo ja ogólnie sie ładnie zwracam do wszystkich :) , no chyba ze mnie akurat coś wkurzy :wink: , co sie prawie nigdy nie zadarza

margotczyk - Wto Sty 12, 2010 9:23 am

Father, mam "Carmen" w choreografii Rolanda Petit (1949) na tej płycie:

http://video.fnac.com/a14...&To=0&Nu=3&Fr=0

Mogę Ci wypożyczyć, podaj adres na PW.
.

Ewa J. - Wto Sty 12, 2010 12:48 pm

Oprócz wersji Petita, poleciłabym koniecznie "Carmen" Alonso z Mają Plisiecką - jest to absolutna rewelacja i kto wie, czy nie najlepsza interpretacja taneczna fragmentów opery Bizeta, jaka dotychczas powstała. Dla każdego baletomana to według mnie pozycja, którą koniecznie trzeba zobaczyć i to koniecznie z Plisiecką, jej Carmen jest nadzwyczajna.
http://www.youtube.com/watch?v=xQB1dz2IJeA

Chyba jakiejkolwiek innej tancerce trudno dorównać temperamentem, jaki tutaj pokazała ;)

Sagittaire - Wto Sty 12, 2010 1:25 pm

cha cha a dzis właśnie jak F. wywołał temat Carmen i zaczęłam szukać tego fragmentu, który dzis rano załączyłam, to po drodze obejrzałam Maje Plisiecką w tym właśnie fragmencie Carmen myśląc sobie wtedy, że... żadna tancerka jej nie dorówna ale nie w Carmen lecz w Annie Kareninie, którą zatańczyła cudnie...

http://www.youtube.com/wa...feature=channel

Ewa J. - Wto Sty 12, 2010 1:34 pm

Ja akurat jej Carmen stawiam na pierwszym miejscu, za osobowość i temperament, jakimi obdarzyła tą rolę, później na pewno Zaremę z "Fontanny Bakczysaraju", ale Plisiecką tak naprawdę warto oglądać we wszystkim, w "Jeziorze łabędzim" również ;) "Anna Karenina" choreograficznie nigdy mnie jakoś specjalnie nie pociągała,
ale to prawda, że sama jej tam obecność czyni ten spektakl wartym obejrzenia.

Sagittaire - Wto Sty 12, 2010 1:47 pm

mi się jakoś wyjątkowo podobała w Annie Kareninie. Może to wynika z uwarunkowań osobistych, w jakich Anne Kareninę w jej wykonniu widziałam, bo uwielbiam rozsyjską wielka literaturę z czasów carskich, Annę K. czytałam kilka razy i po obejrzeniu Maji miałam wrażenie, że wytańczyła wszystkie moje uczucia, jakie się budziły w trakcie czytania tej książki.

A tak na marginesie, to zaczynam chyba popadać w obłęd po obejrzeniu V.M i innych na żywo, bo od 22 XII każdą wolną chwilę przeznaczam na oglądanie rzeczy związanych ze Statsballett i właśnie teraz po raz 1001 chyba obejrzałam Czajkowskiego (ten filmik promocyjny na stronie Statsballett ) i zaczęłam się zastanawiać, czy mam omamy, czy w 53 i 54 sekundzie widać leżącego Dinu Tamazlacaru?

Ewa J. - Wto Sty 12, 2010 2:13 pm

Nie wiem, możliwe, zresztą ta osoba leży tam w taki sposób, że trudno rozpoznać, a nawet w ogóle zobaczyć jej twarz. Ale oprócz wiadomej partii męskiej to na pewno rzucają się w oczy jeszcze Nadia Saidakova i Beatrice Knopp ;)
Sagittaire - Wto Sty 12, 2010 2:38 pm

znaczy- jak dla mnie- oprócz wiadomych DWÓCH !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! partii męskich (poza leżącym rzecz jasna, bo by było trzech).
Tak, to chyba obłęd...

Father - Sro Sty 13, 2010 12:27 am

Dziękuje Wam. Bardzo mi sie to podoba. Na dżwiek tej muzyki dostaje dreszczy a jeszcze jak dochodzi baletowy obraz to odjeżdzam. :roll:
Plisiecka tańczy bardziej klasycznie a zarazem jakoś trudno z niej wyczytać charakter prostej i zdecydowanej na wszystko cygańskiej dziewczyny. Jest zamało dynamiczna(aż sie prosi aby po serii kroczków na pointach skoczyła jakiś pas de chat lub jete)
Propozycja Ag. jak najbardziej mi odpowiada.
Nie moge uruchomić linku Margotczyka(Je ne parle pas francais :oops: )
Kiedyś widziałem Carmen wykonaniu łyżwiarskim z Kathariną Witt na czele. Stąd darzę Carmen szczególna estymą. Mam jej występ z dawnych mistrzostw Europy właśnie do muzyki Carmen. Jak chcecie to moge wrzucic na jakiś serwer i zapodać link

Sagittaire - Sro Sty 13, 2010 6:08 am

chcemy, chcemy.
Father - Sro Sty 13, 2010 9:42 am

Oto proszę tylko w zależnosci jaki kto ma szybki net trwa czas ładowania (26MB)
http://www.mediafire.com/myfiles.php
Chciałbym mieć jej występ w rewii z Carmen gdzie jest artystycznie spełniona bo nie zmuszona do sportowej sztuby. Właśnie ta rewia zrobiła na mnie onegdaj takie wrażenie, że zakochalem się w Carmen :)

Sagittaire - Pią Sty 15, 2010 7:44 am

lub wersja dla bardziej leniwych...
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Blanche - Pią Sty 15, 2010 2:30 pm

Uwielbiam Carmen Katariny Witt. Czasami zastanawiam się, jak by jej program został oceniony dzisiaj, ale pewnie nisko ;) . Jednak tego wyrazu artystycznego nikt chyba nie pobije.
Sagittaire - Pią Sty 15, 2010 2:59 pm

pewnie nisko :wink: Co nie zmienia w jakikolwiek sposób tego, że miło sie mi ten występ podoba. Cóż zmieniają się czasy, zmieniają się wymagania ale to co wartościowe nie traci takiego charakteru.

Odnośnie zaś tej mojej wersji , powyzej załączonej, Carmen z Łódzkich Spotkań, to nie jest to może "baletowe" cudo ale to, co mi się w tym podoba to jakaś prawda, jakaś autentyczność i prawdziwa hiszpańska dusza ....

Antonio Gades (tworca choreografii do tej Carmen jak rowniez np Krwawych godów) jest autentycznym fascynatem flamenco. Interesował się tańcem hiszpańskim. Szukał korzeni flamenco, czystej formy tej techniki tańca, badał źródła kultury Andaluzji. to wszystko powoduje, że w tej wersji Carmen jest cos ciekawego, wartego zobaczenia (co swoją droga łodzianie wyczuli, bo bilety rozeszły sie w zawrotnym tempie)

Father - Pią Sty 15, 2010 10:23 pm

Blanche napisał/a:
Czasami zastanawiam się, jak by jej program został oceniony dzisiaj

Tak jej program pod wzgledem technicznym obecnie bylby oceniony nisko ponieważ nie skoczyla lutza a jedyną udaną kombinacją skoków byl potrójny toeloop z podwójnym, poza tym nieudane wejscie do spirali Bilmana tyłem ale elegancko zatuszowane , tylko podwójny axel, wadliwy wyjazd z potrójnego toeloopa(prawdopodobnie miała być kombinacja), brak efektownych spirali, skok do piruetu siadanego nim nie uwieńczony, w ogóle piruety to nie były jej mocną stroną, brak żaby czyli skoku w szpagacie tureckim. Zauważcie , że jak na łyzwiarkę tej klasy jest stosunkowo mało rozciagnięta( ma lekki niedoprost kolan).
Mocną jej strona sa kroki i ich bogata kombinacja a także wręcz meska dynamika dozowana z kobiecym wdziękiem co właśnie sklada sie na wyraz artystyczny i szczególnie predystynuje do roli Carmen Nie oburzajcie sie na moje krytykanctwo albowiem ja to taki madry jestem teraz jak łyknąlem troche wiedzy dzięki moim hobby jakim jest ł.f. ale kiedyś to ona wlaśnie swoimi występami zauroczyla mnie tym sportem. :)

Sagittaire - Sob Sty 16, 2010 1:37 pm

to teraz przynajmniej wiem jak nazwać te poszczególne pozycje :)

A wracajac do tematu, to mi sie ostatnio marzy jeszcze coś a mianowicie Klejnoty w wykonaniu Staatsballet Berlin. To po tym jak Vladimir Malakhov zatanczyl z P Siemionową pdd z Diamentów, to pomyslalam że maja tak świetny zespół, że mogliby dodac do Berlinskiego repertuaru "wszystkie klejnoty" i wystawić całość. Z pewnoscia efekt by był świetny.

Sagittaire - Pon Lut 01, 2010 6:39 pm

czy jest tu ktos , kto tak jak ja marzy sobie o tym, zeby zobaczyc kiedys balet -Chicago?

Przeciez ta historia az sie prosi, zeby ją przerobic na balet.
Początek : scena lozkowa i zabojstwo, potem wiezienie: sam taniec świetnie wszystko wyrazi: słowa są całkowicie zbędne, potem kolejne sceny itd itd, potem sąd ze stepem i kilkoma scenami cyrkowych itd.

Skoro ma byc balet-Contakt, to czemu nie balet Chicago? Dokładnie na tych samych zasadach.

Tylko musialby byc jakis wyrazisty tancerz do roli adwokata.

Father - Pon Lut 01, 2010 8:38 pm

Dlaczego nie? Tak prawdę mówiąc to wszystko mozna opowiedzieć baletem chociaż scennę łozkową to niezabardzo. Ale czy zawsze trzeba robić w łożnicy? :wink:
Sagittaire - Wto Lut 02, 2010 2:17 pm

jesli chodzi o mnie to spokojnie mozna akurat tę scene pominać.

Ale co do trudnosci wyrazenia jej tancem, to to akurat w mojej ocenie by byla nalatwiejsza scena w spektaklu, o czym przekonac sie mozna chociazby raz na jakis czas w łódzkim balecie, ze juz nie wspomnę klasyki jak np Manon.

Ale mniejsza o to.

Kasia G - Wto Lut 02, 2010 4:34 pm

albo poczatku II lub III aktu (zalezy od inscenizacji) Romea i Julii kiedy to młodzi małzonkowie budzą się jednak po wspólnej nocy :) a jakoś nigdy żadnego niesmacznego rozwiazania tej sceny nie widziałam
Sagittaire - Sro Lut 03, 2010 7:48 am

bo ogólnie w balecie te sceny konstruowane są z większym smakiem niż w przeciętnym filmie.

A skoro mowa o Romeo i Julii to jest to, jak dla mnie, przyklad w drugą stronę. Czyli balet, ktorego nie chcialabym zobaczyc...

Nie wiem sama czemu ale jest to jeden z bardzo niewielu baletów, których nigdy nie lubiłam. Też tak macie? I to zarówno wersji pierwotnej i opartych na pierwotnej jak tez tej umiejscowionej w latach 20-30 XX w.
A Romeo i julia to byl pierwszy balet , ktory jako chyba 7 latek widzialam w teatrze ...

Kasia G - Sro Lut 03, 2010 10:26 am

tak, tez tak mamy. Ja tak mam z Coppelią - nigdy nie lubiłam, ale na żywo w Poznaniu obejrzałam z przyjemnoscia. Ale jakoś generalnie mnie do niej nie ciągnie
Sagittaire - Sro Lut 03, 2010 12:30 pm

a widzisz: mi znowu Coppelię zawsze przyjemnie się oglądało ;)

Inna sprawa to ta, że od kiedy bez pamięci zauroczyłam się poniższym fragmentem Coppelii, zatańczonym przez Dianę Vishnevę w konkursie prix de Lausanne1994, to mam wrażenie, że teraz na jakiekolwiek wykonanie bym nie poszła, to zawsze będę niepocieszona, jeśli nie będzie tańczyć Diana.

PS - dzięki Ewo J za ten cudny fragment.

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Zatem wracając do tematu "jaki balet i w czyim wykonaniu..." to ja bym chciala Coppelię w wykonaniu Diany...

Blanche - Sro Lut 03, 2010 7:03 pm

A tak a propos Chicago to skojarzył mi się ten balet:
http://www.youtube.com/watch?v=fd0Gcq_7fWM
http://www.youtube.com/watch?v=WrHsIHwjod8
http://www.youtube.com/watch?v=WMYXEjBWoAA
Warto obejrzeć, bo balety tego choreografia zwykle z youtube szybko znikają ;) . Nawet jeżeli są pod zaszyfrowanym tytułem ;) .

Sagittaire - Sro Lut 03, 2010 8:15 pm

Dziękuję Blanche za te fragmenty. Swoją drogą, to ja sama nie wiem, ja Ci się udaje wyszukać zawsze takie perełki?

Nie wiem jak Wam : mi w sposób szczególny podobały się przede wszyskim 2 ostatnie rzeczy tzn: Liza Jeremy Collins i I got rhythm.

Swoją drogą pamiętam z dalekiej przeszłości choreografię Zofii Rudnickiej do podobnej muzyki. Boże co to była za żenada... Jak napisał jeden z recenzentów: choreograficzny trup. Po obejrzeniu sobie pomyślałam: moze taka muzyka, ciężko ułożyć do niej choreografię z klasą.

Ale jak się popatrzy na powyższe fragmenty, to widać, że można wymyślić choreografię z klasą do każdej muzyki...

Ewa J. - Sob Lut 06, 2010 6:17 pm

Blanche napisał/a:
A tak a propos Chicago to skojarzył mi się ten balet:
http://www.youtube.com/watch?v=fd0Gcq_7fWM
http://www.youtube.com/watch?v=WrHsIHwjod8
http://www.youtube.com/watch?v=WMYXEjBWoAA
Warto obejrzeć, bo balety tego choreografia zwykle z youtube szybko znikają ;) . Nawet jeżeli są pod zaszyfrowanym tytułem ;) .

Blanche, ja Cię chyba ozłocę! Nie wiem jak wpadłaś na ten trop, ale dziękuję Ci bardzo - ostatnio cały czas właśnie oglądam tą wersję "Who cares?" plus fragmenty jeszcze innej, ale też z ABT, co prawda nie z youtube, ale dzięki Twojemu postowi pierwszy raz wpadłam na trop "Stars and stripes" i "Western Symphony" ("Union jack", które też tutaj wypatrzyłam, już widziałam). A czy natknęłaś się gdzieś może np. na Walpurgisnacht Ballet albo Temat z wariacjami? Tego pierwszego widziałam chyba zaledwie minutowy fragment, a pytam o to, bo wiem, że te dwa tytuły również pojawiały się w "seriach" emitowanych przez Rai uno. Jeśli coś jeszcze z tych włoskich transmisji się pojawi, to bardzo polecam przede wszystkim "Apolla" z Barysznikowem i "Lunatyczkę" również z Barysznikowem, Leslie Brown, oraz młodziutką, bo zaledwie dwudziestoparoletnią Alessandrą Ferri - prawdziwy skarb. A i zapomniałabym - jeszcze z Julie Kent w tańcu egzotycznym;) To chyba najstarsze nagranie z tymi dwiema tancerkami, do jakiego można dotrzeć, poza tym jak na mistrza abstrakcji, jakim był Balanchine, to nie można mu odmówić całkiem ciekawego nastroju (bardzo tajemniczego) i historii, jakie zbudował. Kiedyś pas de deux z tego baletu było również pokazywane na arte w dokumencie o Ferri.

No, trzeba przyznać, że jesteś świetnym detektywem ;) a jako że właśnie ostatnio dużo czasu spędzałam z Balanchine'm i jestem łasa na kolejne pozycje to będę niewymownie wdzięczna, gdy - jeśli jakimś cudem natkniesz się znowu na podobne perełki, dasz mi jakoś znać ;)

Blanche - Sob Lut 06, 2010 6:36 pm

Temat z wariacjami jest na youtube, chyba spore fragmenty, nagranie amatorskie z Maryjskiego. Ale obawiam się, że wykonawczyni Cię nie zachwyci ;) . Oto linki:
http://www.youtube.com/watch?v=zuCeE9MPYgE
http://www.youtube.com/watch?v=JLsL7RVuSnw
http://www.youtube.com/watch?v=Xcsf52RTmYs
http://www.youtube.com/watch?v=ZIuMEWnkoy8
http://www.youtube.com/watch?v=4jl9UptK9Yc
http://www.youtube.com/watch?v=OIc3qXZqrd8

Ewa J. - Sob Lut 06, 2010 8:06 pm

Jakby to powiedzieć: zgadłaś, a raczej trafiłaś w sedno ;) Ale i tak dzięki, dla choreografii na pewno obejrzę (skoro mogłam się poświęcić i obejrzałam z nią "Ballet imperial", to tutaj, również w drodze wyjątku, postaram się jakoś przemóc).
Father - Sob Lut 06, 2010 8:59 pm

Blanche napisał/a:
http://www.youtube.com/watch?v=WMYXEjBWoAA

Blanche! To mnie szczególnie urzekło! :smile:

Sagittaire - Nie Lut 07, 2010 2:37 pm

racja racja : jak dla mnie powyższy link, to jest to przebój ostatnich kilku dni :)

Dziś już nie mogłam się doczekać, kiedy włączę komputer i sobie przypomnę ten fragment (szczególnie tak jak pisałam wyżej te 2 ostatnie "kawałki" z powyzszego linku tj Lisa i I got rhythm).

Blanche - Nie Lut 07, 2010 7:27 pm

Ja w tej ostatniej części najbardziej lubię pierwszą solówkę tej dziewczyny :) .
Sagittaire - Sob Lut 13, 2010 7:57 pm

Mi - z tej ostatniej części - podobaja się najbardziej 2 ostatnie, bo są bardziej efektowne i energetyczne.

Numer jeden jest bardziej taki ładny "sam w sobie" bez efektów specjalnych... a ja jeszcze jestem na tym etapie, ze takie efekty mnie przyciagaja.

Nie wiem, czy ktokolwiek zrozumial, co teraz napisałam. :) ; troche zagmatwałam

Tak czy inaczej dzieki raz jeszcze za ten fragment

Agasiek - Sob Lut 13, 2010 9:43 pm

Co do tytułu tematu :) Orientujecie się może czy jest jakieś nagranie Diany Vishnevej z ,,Dziadka do orzechów" lub czy w ogóle tańczyła w Dziadku :D . Ten balet w tym wykonaniu chciałabym zobaczyć.
EDIT: Z tego co było napisane na ballerinagallery to tańczyła w Dziadku :)

Blanche - Sob Lut 13, 2010 11:56 pm

Tańczyła na pewno, ale a) nagrania raczej nie ma, a jeżeli jest, to nie jest dostępne dla zwykłych ludzi; b) wersja w której na pewno tańczyła to ta nie przez wszystkich lubiana dziwna wersja z Maryjskiego, w której rodzice nie lubią Mashy, a śnieżynki chcą ją zabić ;) . Chyba że tańczyła coś innego w ABT lub gdzie indziej gościnnie.
Agasiek - Nie Lut 14, 2010 12:28 pm

Aha dzięki za informacje. A swoją drogą to co to za dziwna wersja z Mariinki? :)
Blanche - Nie Lut 14, 2010 1:57 pm

Tu masz pierwszą z 10 części:
http://www.youtube.com/watch?v=a9y7Uq8LSB8
Kiedyś była na forum rozmowa o tej wersji ;) . Jest raczej krytykowana, mi się początkowo podobała, choć głównie za kostiumy i scenografię. Choreografia coraz bardziej traci w moich oczach.

Father - Nie Lut 14, 2010 5:05 pm

Mam dziwaczną prośbę. Chciałbym zobaczyć taniec ktorego choreografia powstała z natchnienia najpiękniejsza maszyną jaka stworzył człowiek a mianowicie: lokomotywa parową. Muzyki i poematów w tej materii jest sporo ale tańca nie mogę znależć oprócz jakiś niepoważnych kabaretów. Znalazlem nawet taka perełkę:

Na stacji, niesyta swojego piękna stała lokomotywa.
a przy niej dziewczyna, która klękła.
Ktoś stojąc z boku powiedziałby że jej warga drżała
kiedy nad ranem za pomocą oliwy
gładziła, czuła kolejarka, tłoki lokomotywy.

Pozwoliłem sobie to przepisać z forum muzycznego. Tylko nie powiedzcie znowu żem erotoman :smile:

Sagittaire - Nie Lut 14, 2010 5:20 pm

ale ja nie napisalam ze jestes erotomanem tylko, ze jestes samcem czy cos takiego (nie pamietam dokladnie), a to roznica :D . Ale dobrze- lepiej do tego nie wracać.

A tak na temat to nie kojarze baletu pt "Lokomotywa", ale jesli chodzi o technike i zafascynowanie nia to czasem w takich nowych rzeczach takie watki sie przejawiaja, czesto w polaczeniu z technikami modern itd. Technika, utechnikowienie czlowieka, czlowiek -maszyna to tez w sumie ciekawe sprawy

Father - Nie Lut 14, 2010 5:27 pm

Agnieszka P. napisał/a:
utechnikowienie czlowieka,

Pragnę zauwazyć iż w tym przypadku chodzi o sytuacje odwrotną, mianowicie : o uczłowieczenie maszyny. Bo mężczyżni kochają czasem maszyny bardziej od kobiet ponieważ są im zawsze posłuszne :wink:

Sagittaire - Nie Lut 14, 2010 5:40 pm

cha cha cha a to ze faceci kochaja maszyny to wszyscy chyba wiemy.

Rzeczywiscie Ty miales na mysli uczlowieczenie maszyny a ja utechnikowienie czlowieka: czyli 2 zupelnie inne rzeczy :) .

Bo ja -jako kobieta - nie umiem rozmarzać sie nad lolomotywą, ale za to sie rozmarzylam nad takim ciekawym ujeciem czlowieka-robota jako formy, ktora wyewoluowała z człowieka, taki czlowiek przyszlosci. cos takiego widzialam w Marco Polo i to mi sie bardzo podobalo.

margotczyk - Nie Lut 14, 2010 6:02 pm

Idealnie pasowałaby tu choreografia do poematu symfonicznego Arthura Honeggera "Pacific 231"
- nie wiem jednak, czy taka istnieje?..


Jedyne co sobie przypominamw temacie "balet a lokomotywa",
to scena finałowa z "Anny Kareniny",
chociaż nie można powiedzieć, aby powstała ona pod wpływem fascynacji lokomotywą..


http://www.youtube.com/wa...feature=related

.

Father - Nie Lut 14, 2010 8:19 pm

Agnieszka P. napisał/a:

Bo ja -jako kobieta - nie umiem rozmarzać sie nad lolomotywą, ale za to sie rozmarzylam nad takim ciekawym ujeciem czlowieka-robota jako formy, ktora wyewoluowała z człowieka, .

To człowiek stworzył taka formę danego etapu ewolucji. Cały czas to robi. Lubimy wrózyć, no własciwiej by było powiedzieć przewidywać w jakiej formie bedziemy trwać za jakiś czas. Duże głowy, długie nogi, płaskie stopy, duże brzuchy, delikatne dłonie? :lol: Nie, może same mózgi chronione klimatyzowanymi inkubatorami? A może sama myśl rozpuszczona w nieodkrytych jeszcze kwantach antymaterii? :D
Co do A. Kareniny to faktycznie w muzyce słychać odgłosy nadjeżdzajacej lokomotywy ale przerażajaca choreografia mowi o tragizmie dzieła.

Tworzenie maszyny a nawet tylko jej usprawnianie jest naprawdę wspaniałym zajęciem porównywalnym calkowicie do tworzenia dziela sztuki Nie obruszajcie się albowiem konstruktor też nie jest w stanie wszystkiego precyzyjnie wyliczyć i także musi sie zdać na intuicję. :)

Sagittaire - Pon Lut 15, 2010 3:51 pm

Blanche napisał/a:
diana Vishneva (MP) tańczyła na pewno, ale wersja w której na pewno tańczyła to ta nie przez wszystkich lubiana dziwna wersja z Maryjskiego, w której rodzice nie lubią Mashy, a śnieżynki chcą ją zabić ;) . nie.


Co sądzicie o tej wersji?

Ja jestem na nie.

Rzecz to o tyle dziwna, ze jak wiecie z zalozenia jak widze Diane w czymkolwiek, nawet na próbie, to jestem po stokroć na tak.

Po pierwsze nie podoba mi się ta scenografia, kostiumy i kreowanie postaci jako jakies takie dziwolągi żywcem wycięte z dziecięcego koszmaru nocnego: czy to żaby czy inne robactwo (chociaz żaba to akurat nawet byla OK :) ).

Niby to takie bajkowe ale jakies takie nieprzyjemne; zeby juz nie powiedziec wstrętne.

Po drugie wątek "miłosny" mnie rozbawił. Fakt, ze teraz dzieci juz w przedszkolu dobieraja sie w pary ale dla mnie to farsa.

Po trzecie: choreograficzne rozwiazania sprawily, ze tak w sumie to ta Diana Vishneva to niby tanczyla niby nie. Jakos tak zabrakło kulminacji.

Nie wiem jak Wy ale ja jak mi sie cos tak rzeczywiscie i baaaaaaardzo spodoba, to juz jestem temu wierna. I na tej chyba zasadzie jestem wierna temu, ze jak dziadek to w opracowaniu choreograficznym P. Wrighta pw z pas de deux tanczonym przez Cukrową Wieszczke i Księcia.

Ewa J. - Pon Lut 15, 2010 5:06 pm

Agnieszka P. napisał/a:
Rzecz to o tyle dziwna, ze jak wiecie z zalozenia jak widze Diane w czymkolwiek, nawet na próbie, to jestem po stokroć na tak.


Agnieszka P. napisał/a:
Po trzecie: choreograficzne rozwiazania sprawily, ze tak w sumie to ta Diana Vishneva to niby tanczyla niby nie. Jakos tak zabrakło kulminacji.

Ale nie rozumiem, gdzie Ty Agnieszko widziałaś wersję omawianego "Dziadka.. " z Dianą Vishnevą, czy jakąkolwiek inną wersję "Dziadka.." z nią? Co to znaczy: "niby tańczyła, niby nie"?

venus-in-furs - Sro Sty 05, 2011 6:09 pm

Wkurzyłam Sagittaire w starym temacie :) , więc pozwolę sobie się powtórzyć: bardzo chciałabym zobaczyć balet na podstawie Dziadów Mickiewicza. Trochę to słyszę, trochę to widzę, ale dokładnej koncepcji nie mam. Jeszcze :)
Sagittaire - Sro Sty 05, 2011 6:21 pm

Ty wkurzyłaś?? pierwsze słyszę :) .
Dziady? z takimi oparami, duchami itd? ciekawe.

A ja w I poscie napisalam o tym, ze chcialabym zobaczyc balet Chicago, a teraz tak sie porobiło, że teatr muzyczny w Łodzi wystawia taki balet, oparty na tym własnie filmie. Jeszcze nie byłam ale zamierzam się wybrać :)

Lienka - Sro Sty 05, 2011 9:48 pm

Mnie się marzy balet do muzyki z filmu "Władca pierścieni" albo z "Amelii" albo choreografia do piosenek Abby :D
venus-in-furs - Czw Sty 06, 2011 1:18 pm

Sagittaire napisał/a:

Dziady? z takimi oparami, duchami itd? ciekawe.

Właśnie taki :)

Sagittaire napisał/a:
A ja w I poscie napisalam o tym, ze chcialabym zobaczyc balet Chicago, a teraz tak sie porobiło, że teatr muzyczny w Łodzi wystawia taki balet, oparty na tym własnie filmie. Jeszcze nie byłam ale zamierzam się wybrać :)

Wyznaczasz trendy :D

Joanna Bednarczyk - Czw Sty 06, 2011 2:10 pm

Sagittaire napisał/a:
Ty wkurzyłaś?? pierwsze słyszę :) .
Dziady? z takimi oparami, duchami itd? ciekawe.

A ja w I poscie napisalam o tym, ze chcialabym zobaczyc balet Chicago, a teraz tak sie porobiło, że teatr muzyczny w Łodzi wystawia taki balet, oparty na tym własnie filmie. Jeszcze nie byłam ale zamierzam się wybrać :)


Chicago ma już swoją wersję sceniczną z choreografią Boba Fosse, która powstała dużo wcześniej niż jego filmowa ekranizacja - z tymże w obu przypadkach jest to konwecja i styl musicalu a nie baletu.

a w teatrze muzycznym w Łodzi masz na myśli spektakl All that jazz ?

Sagittaire - Czw Sty 06, 2011 2:35 pm

Tak ten spektakl mam na myśli, choć on nie bazuje wyłącznie na fragmentach Chicago. Oprócz tego są tam zawarte kawałki Hair i Moulin Rouge.
Łódzki "All that jazz between us" miał swoją premierę dawno, bo 15 listopada 2008 roku, ale odkryłam go dopiero kilka miesięcy temu, bo jakoś nigdy nie śledziłam repertuaru teatru muzycznego (może to mój błąd???), zwłaszcza odkąd -na czas remontu- zaczął się "tułać" po Domach Kultury itd. Bardziej mnie zawsze interesowały sceny baletowe przy teatrach wielkich.
W każdym razie najblizszy "All that jazz..." 18 lutego 2011 roku -będę na 100% . Dziś wiem tylko, że przedstawienie jest zakwalifikowane jako "spektakl baletowy", a na plakacie jest dziewczyna w pointach. Od obejrzenia Chicago mam ochotę zobaczyć fragmenty tego musicalu, opowiedziane językiem tańca, marzyło mi się to i śniło od dawna.... Bardzo jestem ciekawa, jaki będzie efekt. Po zobaczeniu opiszę wrażenia:)

dede - Wto Lut 15, 2011 4:39 pm

mi się marzy Pina Bausch i jej zespół:)
Sagittaire - Sro Lut 16, 2011 3:18 pm

zespół jest po "słowie" z łódzkim dyrektorem na wrzesień 2013 roku, więc zapraszam wtedy do Łodzi i sie ziści:)
dede - Sro Lut 16, 2011 6:24 pm

koniecznie!!! zrobię wszystko żeby ich zobaczyć:D
venus-in-furs - Czw Maj 12, 2011 9:35 pm

Któregoś dnia wymyśliłam, że ciekawy byłby balet na podstawie Balladyny Słowackiego, tyle tam dramatycznych zwrotów akcji, zabicie Aliny, finałowa scena rażenia piorunem, pas de deux Goplany z Grabcem... :D
Biedronka - Czw Maj 12, 2011 9:42 pm

Generalnie literatura romantyczna nadaje się jak żadna inna na balety - wizje duchów i wyraziści bohaterowie, których indywidualne przeżycia stanowią oś dramatu (nie zaś rozwój akcji per se, jak np. w dramacie racinowskim).

Mnie się marzy balet do "Pięknej Młynarki" lub "Podróży zimowej" - cyklów pieśni Schuberta, a właściwie do niektórych z tych pieśni. Do niedawna sądziłam, że pieśń + balet to "dwa grzyby w barszcz", ale Le Chant du Compagnon Errant zmienił moje podejście do tematu. Z tym, że wolałabym wersje wyłącznie fortepianowe tych pieśni (są takie opracowania, np. Liszta) jako tło baletowe.

Joanna Bednarczyk - Czw Maj 12, 2011 10:21 pm

Biedronka napisał/a:


Mnie się marzy balet do "Pięknej Młynarki" lub "Podróży zimowej" - cyklów pieśni Schuberta, a właściwie do niektórych z tych pieśni. Do niedawna sądziłam, że pieśń + balet to "dwa grzyby w barszcz", ale Le Chant du Compagnon Errant zmienił moje podejście do tematu. Z tym, że wolałabym wersje wyłącznie fortepianowe tych pieśni (są takie opracowania, np. Liszta) jako tło baletowe.



Bejart uwielbiał forme pieśni i własnie w szczególny sposób potrafił wyrazic muzyke i słowa ruchem ale bez zbytniej redundancji - w tym własnie tkwi jego wyjątkowe powinowactwo z Mahlerem.

dede - Czw Maj 12, 2011 10:50 pm

jest i Balladyna;p http://www.ptt-poznan.pl/stronyi/730.php
venus-in-furs - Czw Maj 12, 2011 11:53 pm

O nie, czuję się okradziona :( Zrobię lepszą, jakakolwiek jest ta.
Sagittaire - Sro Cze 22, 2011 10:24 pm

Balet Dracula jest teraz wystawiany przez jeden z zespołów w Hiszpanii. Skrót zapowiada chyba ciekawy spektakl tym bardziej, że mam pewien sentyment do tej grupy......
http://www.youtube.com/wa..._embedded#at=62


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group