www.balet.pl
forum miłośników tańca

Życie baletomana - sezon 2010-11 TW-ON i Polski Balet Narodowy

Kasia G - Pią Lip 30, 2010 8:48 pm
Temat postu: sezon 2010-11 TW-ON i Polski Balet Narodowy
UWAGA! Na stronie TW-ON jest już repertuar na nowy sezon. Nie ma jeszcze żadnej informacji o ewentualnej mozliwości rezerwacji ect. ale planowac już mozna
Klaudiaa - Czw Sie 12, 2010 6:41 pm

Oj tak, ja mam juz wszystko zaplanowane :) Ciesze sie, ze znow wystawia 'anne karenine', bo bardzo chcialam to zobaczyc, a jakos to wczesnij przeoczylam. I na pewno pojde na 'Kopciuszka' :) A wy?
Kasia G - Pią Sie 13, 2010 11:20 am

i wbrew poprzednim zapowiedziom nie schodzi z afisza Romeo i Julia - kto nie był i nie widział - bardzo polecam. Nie mówiąc o Tristanie, Weillu i Tańczmy Bacha ;)

Uwaga -
spredaż biletów na wrzesień i październik rusza w poniedziałek 16 sierpnia!

Joanna Bednarczyk - Pią Sie 13, 2010 12:14 pm

Kasia G napisał/a:


Uwaga -
spredaż biletów na wrzesień i październik rusza w poniedziałek 16 sierpnia!


a czy wiadomo co z dośc kontrowersyjnym z polskiej perspektywy pomysłem sprzedaży na cały rok i rezygnacja z rezerwcji czy wymyślono jakąs inną formułę przyznam że dotychczasowa tez nie była idealna bo natychmiast rezerwowano bilety na cały rok i one tak sobie leżały zamrożone a dopiero na tydzień przed spektaklem mnóstwo biletów sie zwalniało co tworzyło taki "sztuczny tłok"

Kasia G - Sob Sie 14, 2010 10:47 am

jeszcze nic nie wiem pewnego, jak widac na razie sprzedają na dwa miesiace, a nie na cały rok, więc albo zmieniono decyzję albo nowy system komputerowy, który wprowadzono, nie jest jeszcze w pełni sprawny, będe informowac jak tylko czegos się dowiem
Nataszaa - Sob Sie 14, 2010 3:22 pm

Wybiera się ktoś na grudniowego Kopciuszka, styczniową Bajaderę, majowego Romea i Julię?

Teatr Choreografii Współczesnej - brzmi interesująco. Ktoś może coś więcej na ten temat powiedzieć? :)

Kasia G - Sob Sie 14, 2010 7:49 pm

Zapewne na Kopciuszka i Bajaderę się wybiorę - na 99.9 procent. Na majowego Romea być może nie bo będzie to w okolicach mojego ślubu - choc - nawet pasuje ;)

A jaki Teatr Choreografii Współczesnej masz na mysli?

Nataszaa - Sob Sie 14, 2010 8:25 pm

Teatr Choreografii Współczesnej D.O.Z.SK.I, Białoruś. ;)
Kasia G - Pon Sie 16, 2010 5:53 pm

a tak, nie mam o nich na razie żadnych bliższych informacji :(
venus-in-furs - Sro Sie 18, 2010 6:39 pm

Cieszę się, że wznowili "Chopina", miałam okazję być na takim pechowym przedstawieniu, w trakcie którego Sergey Popov złapał kontuzję i zastąpił go Władimir Jaroszenko, to było dziwne dla odbioru, więc wybieram się jeszcze raz. I bardzo się cieszę na Weilla i Bajaderę.

A tak w ogóle, dzień dobry :)

Kasia G - Czw Sie 19, 2010 10:26 am

a dzień dobry i do zobaczenia na spektaklach :)
dede - Wto Sie 24, 2010 1:14 pm

i butoh w Wielkim? tego się nie spodziewałam:)
Kasia G - Wto Sie 24, 2010 4:05 pm

to już nie pierwszy raz ale o ile pamietam poprzednio był "bardziej gościnnie" w ramach Festiwalu Rozdroże chyba... W każdym razie - grunt to róznorodność
dede - Sro Sie 25, 2010 11:58 am

jasne! naprawdę coraz lepiej, klasyka, neoklasyka, współczesny w różnym wydaniu, widziałam nawet że ma wystąpić PTT z najnowszą premierą w choreografii Naharina:)
Sagittaire - Nie Sie 29, 2010 9:38 am

to PTT bedzie w Warszawie z choreografia Naharina??? A kiedy? Bo jakos nie moge znalesc.
dede - Nie Sie 29, 2010 4:31 pm

na stronie TW-ON repertuar baletowy. nie ma podanej daty, tytułu nawet chyba też nie, ale jest informacja że mają się pojawić. więcej szczegółów pewnie wkrótce;p
Sagittaire - Czw Wrz 02, 2010 2:48 pm

Kto zatanczy Chopina w Shanghai-u , a kto zatanczyl na Festiwalu Bialych Nocy?

PS rozumiem, ze rok Chopinowski ale troszke szkoda, ze PBN promuje sie teraz baletem najgorszym chyba z obecnie wystawianych

Kasia G - Czw Wrz 02, 2010 6:46 pm

PBN promuje nie siebie, a Chopina, takie zamówienie - taka praca ;) Nie wiem kto tańczy, na Białych Nocach chyba Wladimir Jaroszenko, teraz w Szanghaju - jeszcze nie wiem
Sagittaire - Czw Wrz 02, 2010 7:19 pm

Zastanawiam sie czy 23 stycznia na KREACJE 3* (III Warsztat choreograficzny) warto sie tłuc , czy raczej sobie darowac i jechac na normalny balet? W zeszlym roku 2-3 rzeczy byly ciekawe. A i warto zobaczyc co robia mlodzi choreografowie, bpo jakby kazdy sobie pomyslal , ze lepiej na sprawdzone, to jak mieliby zaistniec?
Jaki poziom byl w zeszlym roku?

A swoja droga, to to jest na tej sali kameralnej?

Kasia G - Pią Wrz 03, 2010 9:52 am

no, tu trudno coś radzić, osobiście jednak polecam "normalny balet" bo choć prezentacje bywają bardzo ciekawe, to nikt nie zagwarantuje poziomu co rok... na razie obie edycje były naprawdę bardzo interesujace a i tancerze dobrani odpowiednio. Myslę ze jednak głębszym przeżyciem będzie pełny spektakl na duzej scenie (sama zobaczysz), zwłaszcza jesli jestes bardziej złakniona tańca klasycznego niż współczesnego.

Sala Kameralna jest specyficzna - była wybudowana jako sala prób więc np. otwór sceniczny ma prawie tak duzy jak duża sala (żeby mozna było ćwiczyć akcję, która potem będzie przeniesiona na duża scenę), scena tez spora choć "niska" w stosunku do swojej szerokości, natomiast widownia mała (250) , szeroka i ciasna - upalowano fotele na wcisk, miedzy rzedami trudno się przechodzi, a jak wejdziesz w srodek jestes tam totalnie uziemiona - wejscia tylko z dwóch stron. W dodatku jest tam zwykle duszno i gorąco, a na przerwe - jesli siedzisz na srodku wyjdziesz tak mniej wiecej w połowie przerwy - wyjścia sie korkują. Plus to bliski kontakt z wykonawcami jesli siedzi sie tak "do połowy" widowni, ja zresztą sie przyzwyczaiłam. Sala oczekuje na remont i zrobienie z niej prawdziwej sali dla widzów, a nie "sali prób"

Sagittaire - Pią Wrz 03, 2010 10:24 am

Jestem spragniowa wszystkiego i klasyki i współczesnego :) .
A tu jest pw dobra godzina, a oprocz tego okazja, zeby zobaczyc co tancerze maja do powiedzenia jako choreografowie, no i mozna sie przyjrzec z bliska tancerzom. Mam takie spaczenie łódzkie, ze do pełnej oceny wykonania muszę widzieć twarz, miny tancerza. Tutaj , z tego co piszesz taka okazja jest.


A odchodząc od warsztatow to tak sobie mysle, ze moze jeszcze bym sie wybrala w lutym. Sa wtedy Anna Karenina i Tristan. To na jedno z tych dwoch.

A i jeszcze mam pytanie do Ciebie Kasiu czy cos Ci wiadomo, czy moze PBN bedzie w tym roku na Łodzkich Spotkaniach Baletowych???? Bo w sumie byli 4 lata temu, wiec wg rachunku prawdopodobienstwa powinni byc zaproszeni w tym roku. A jesli by byli to pewnie przyjechaliby z Bachem, wiec na Bacha nie byloby co jezdzic, tylko na cos innego .

Kasia G - Pon Wrz 06, 2010 11:36 am

nie wiem, ale spróbuję się dowoiedzieć
Sagittaire - Wto Wrz 07, 2010 12:02 pm

Ciekawa jestem tej nowej premiery Pastora przygotowywanej na wiosnę specjalnie dla PBN. Do tej pory wszystko było już "sprawdzone".
venus-in-furs - Wto Wrz 07, 2010 6:38 pm

Dokładnie, ja też. Szczególnie, że (cytuję stronę TW) "Tym razem Pastor również zamierza sięgnąć do polskiej muzyki współczesnej."

Poza tym, bardzo cieszę się z awansu Ewy Nowak :)

Kasia G - Wto Wrz 07, 2010 8:06 pm

dokładnie będzie to balet "I przejdą deszcze" do muzyki Henryka Mikołaja Góreckiego inspirowany najnowszą historią Polski. Wczesniej inspiracje Pastora z tego co słyszałam krązyły wokół muzyki i poezji polskiej i tytułu "Kwiaty polskie" ale ostatecznie przybierają nieco inny kształt. Tyle z dzisiejszej konferencji prasowej. Wiadomo juz ze zadyryguje Wojciech Michniewski, nie wiadomo jeszcze czyje będa dekoracje i kostiumy, ale K. Pastor powiedział za to ze chciałby aby w jego nowym balecie gościnnie wystąpił Rubi Pronk
venus-in-furs - Sob Wrz 18, 2010 9:55 pm

Był ktoś dzisiaj na "Bachu"? Kto tańczył, tak mniej więcej? :)
ladybird - Nie Wrz 19, 2010 9:24 am

Byłam, byłam:)
Generalnie obsada ta sama praktycznie, wielkich zmian nie było. Tylko pojedyncze osoby:)

Kasia G - Nie Wrz 19, 2010 11:43 am

tak, obsada podobna do premiertowej choć kilka istotnych zmian było - tańczyła Iza Szylińska w Pocałunach (zamiast Ciechowicz) oraz nowy nabytek - solista Robert Gabdullin, w Concerto barocco - Magda Ciechowicz zamiast Natalii Wojciechowskiej, w The Green chyba po raz pierwszy widziałam Oskara Świtałę, a w In light and shadow debiutowała Ania Hop (w partii uprzednio tańczonej przez Saszę Liaszenko) z partnerujacym Jackiem Tyskim (na premierze był to Zyśk). Orkiestra grała gorzej, ale dało się słuchac, taniec ponownie mnie uwiódł, natomiast danie dwóch spektakli bacha w sobotę było chyba złym pomysłem - rano na 12-tą było bardzo pusto, wieczorem tez mozna było spokojnie zejsć z balkonów na parter i amfiteatr i jeszcze zostały wolne miejsca :(((

Dla miłośniczek - boski Maksim swoim zwyczajem tak się roztańczył w Pocałunkach ze w pewnym momencie ledwo zmieścił się w kulisę wyskakując ze sceny ;)

venus-in-furs - Nie Wrz 19, 2010 3:41 pm

Rozumiem, że Oskar Świtała tańczył zamiast Zyśka?

Jejku, miałam się wybrać wczoraj, ale wypadły sprawy rodzinne, odżałować nie mogę :(

Sagittaire - Nie Wrz 19, 2010 4:21 pm

hi hi, a to sie czasem zdarza w ferworze roztsańczenia? :D
Kasia G - Nie Wrz 19, 2010 7:13 pm

Tak, Zyśka w obsadzie nie było wogóle tym razem...
Hmm, no zdarza się - w ferworze i jak kogos rozsadza radośc tańca i chęc pokazania umiejętnosci w grand jetes po kole czy coś w tym guście ;) A już w szczególności zdarza się na mniejszych scenach od warszawskiej - czyli moze się zdarzyć na każdej ;)

venus-in-furs - Nie Wrz 19, 2010 9:12 pm

Kasia G napisał/a:
Tak, Zyśka w obsadzie nie było wogóle tym razem...


Ale to nie musi oznaczać kontuzji, prawda...?

Kasia G - Pon Wrz 20, 2010 10:26 am

tfu, tfu, oczywiście że nie
Sagittaire - Nie Wrz 26, 2010 10:09 am

Są nowe skróty na youtube:

tanczymy Bacha:
http://www.youtube.com/watch?v=2pgoG2Ub9CE

Chopin:
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Co bardziej w lutym polecalibyscie wybrac: Tristana czy Annę Kareninę? Mnie ta anna korci, raz bo mam duzy sentyment do tego baletu, a dwa poniewaz tak sobie myslę, że Tristan będzie pewnie grany tez w przyszlym sezonie a Anna K. nie wiem, bo to ma juz w sumie 3 lata. Ale z drugiej strony Tristan wydaje sie bardziej wyrafinowany choreograficznie i też szkoda odwlekać zobaczenie go na kolejny jeszcze sezon.

Swoją drogą to jest tyle do zobaczenia i to wszystko takie ciekawe, ze dokonanie wyboru i odrzucenie czegoś jest strasznie trudne. Wszystkie 3 premiery tegoroczne zapowiadaja sie b ciekawie. W czerwcu pewnie sie wybiore w ktorąś niedzielę na Swieto wiosny, bo tego sobie nie daruję.

Mysle tez nad marcem, bo przez kwietniową premierą w Łodzi moze byc tak, ze w marcu w Łodzi nie będzie nic grane wiec moze to bylby dobry czas na Tanczymy Bacha, za ktorym znow mocno zatesnilam po zobaczeniu tego filmu na youtube.

PS podobno za 8 lat ma pociągi miedzy Łodzia a Wwą będą jezdzic nie 120 km/h jak dzis ale 600 km/h i wtedy bedzie mozna dostac sie do warszawy w 30 minut!!!!. Własnie ruszyly prace nad ta koleją wiec jest to pewne.

venus-in-furs - Nie Wrz 26, 2010 11:32 am

Filmik bachowy jest bardzo ładnie zrobiony, ale chopinowski nie, w ogóle nie oddaje klimatu i wcale nie pokazuje tego, co w nim najlepsze.
Anna Karenina wydaje mi się ładniejsza wizualnie :D

8 lat to jednak kawałek czasu :D

Sagittaire - Nie Wrz 26, 2010 12:05 pm

może to nie "wina" filmu tylko tego, że sam Bach jest lepszym spektaklem? tak coś podskórnie czuję, że daleko więcej polskich emocji będzie w I p deszcze niz w Chopinie. Trzeba byc Polakiem, zeby wydobyc duszę z poloneza itd... tak mi sie wydaje. (Ze juz pominę w tej chwili to, ze wg Waszych ocen Chopin byl nienajlepszym spektaklem nie tylko od strony przekazu ale tez choreografii).

venus-in-furs napisał/a:

Anna Karenina wydaje mi się ładniejsza wizualnie :D


to mnie zaskoczyłaś. w jakim sensie ? bo jesli chodzi o kostiumy, całą oprawę i "kształt ruchu" to ładniejszy i bardziej wyrafinowany wydawal mi sie zawsze Tristan. Ale milo mi, ze tak napisalas, bo mi jakos wbrew rozumowi serce lgnie do tej Anny Kareniny i chyba to na nia sie wybiore... ale jeszcze myślę

PS 8 lat zleci jak z bicza strzelil. :) pamietam jak 3 lata temu, we wrzesniu, myslalam kiedy bedzie pamietny dzien 24 IX 2010 , a nadszedl tak szybko, ze sama nie wiem jak to sie stalo...

venus-in-furs - Nie Wrz 26, 2010 9:34 pm

Nie porównuję tych dwóch filmików, chodziło mi raczej o to, że filmik chopinowski można było zrobić ładniejszy, już go nawet widzę oczyma wyobraźni :D Bardzo się nie mogę doczekać na "deszcze", bo to, co na razie wiadomo brzmi super.

Co do "Anny...", właśnie chodzi mi o kostiumy i oprawę, ale wiadomo, rzecz gustu :)

Sagittaire - Nie Wrz 26, 2010 9:57 pm

no proszę, to mniej podobały Ci sie kostiumy Zienia?????
jej, jej, jej juz nie moge sie doczekac kiedy juz pojade do warszawy na cokolwiek. ale to tak strasznie dlugo musze jeszcze czekac, bo dopiero pod koniec paxdziernika.... :sad:

Kasia G - Pon Wrz 27, 2010 12:28 pm

co do samych kostiumów w Annie i Tristanie to trudno porównywac bo Anna jest po prostu zrobiona mega-tradycyjnie a Tristan lekko-symboliczno-awangardowo. Anna jest ogólnie baletem tradycyjnym (neoklasycznym) z akcją i powiem szczerze ze więcej tam gry aktorskiej i chodzenia po scenie niż tańca. jesli chcesz sie napatrzeć na taniec - postaw na Tristana, jesli na spektakl z akcją w tradycyjnym rozumieniu a nawet pewnymy fajerwerkami inscenizacyjnymi (wagon kolejowy na scenie) to na Annę. ja uważam Annę za dobry balet dla tradycyjnego widza który chce zobaczyć w balecie przede wszystkim opowieść, bogate i kolorowe kostiumy, Tristana dla kogoś z wyobraźnią, wysublimowaną wrazliwością estetyczną. No bo np. wszystkie niemal kostiumy są białe, powiewne, delikatnie zaznaczajace "kto jest kim", a scenografia jest zaledwie zaznaczona kilkoma płaszczyznami i światłem. W Annie natomiast masz cylindry i kapelusze, pióra i woalki, a nawet szlafroki, dzieci i scenki rodzajowe na scenie, a także ciekawa scenorafię i bardzo ciekawe operowanie projekcjami współtworzącymi scenografię. Sam taniec jest dośc sztampowy, choc wiadomo ze zalezy od obsady co kto z niego wyciągnie ;)

Natomiast jeszcze trudniej porównać Tańczmy bacha i Chopina, czy nawet filmiki z nich. Chopin jest generalnie w mojej opinii baletem złyym, nijakim, nieciekawym a miejscami nielogicznym i ratuja go tylko niektóre kostiumy i częśc obsady. Tańczmy bacha to jedna najlepszych premier baletowych osatnich lat - wieczór choreografii umiarkowanie współczesnch (poza mocnym The Green-bardzo nowatorskim), propozycja dla prawdziwych baletomanów :)

Sagittaire - Pon Wrz 27, 2010 6:49 pm

zarezerwowałam sobie Tristana ale to z przymusu, bo najchetniej poszlabym i na to i na to.
Kasia G - Pon Wrz 27, 2010 8:13 pm

to sie spotkamy ;)
venus-in-furs - Wto Wrz 28, 2010 3:56 pm

Kasia G napisał/a:
a nawet pewnymy fajerwerkami inscenizacyjnymi (wagon kolejowy na scenie)


Ryzykuję stwierdzenie, że wygląda to przegenialnie :)


Sagittaire - Wto Wrz 28, 2010 5:09 pm

masz rację, ten obrazek jest śliczny :) (przynajmniej jak dla mnie). Zresztą , jak tak popatrzeć na zdjęcia z Anny na stronie PBN, to wszystkie są urocze. Jak dodatkowo łączę sobie Twoje i Kasi "relacje" z Anny to wynika mi, ze scenografia i kostiumy sa przyjemne dla oka.
Swoją drogą to dopytam: rozumiem, ze Anna warszawska jest ta sama, co Anna grana obecnie w Petersburgu - Mariinsky`m (w obu muzyka- Rodion Shchedrin, choreografia Alexei Ratmansky )? Tak kiedys chyba nawet mowil Yurij Smekalov w wywiadzie tylko nie zrozumialam po rosyjsku o co mu z ta Warszawa chodzi :oops: . I stąd miedzy innymi moj sentyment do tej Anny.
PS Blanche kiedys pisala, ze podczas premiery w Mariinskim pociag sie "zaciął" . U nas rozumiem, ze to cudzo odjechało na czas jak trzeba na kazdym spektaklu :)

Kasia G - Wto Wrz 28, 2010 6:01 pm

nie wiem czy jest identyczna, ale na pewno to ta sama Karenina co w tamtych teatrach wnioskując z tej samej listy realizatorów. Wiadomo ze na każdej scenie może sie spektakl minimalnie róznić co wynika z technicznych aspektów lub niechęci twórców do całkowitego powielania sie :)
Pociąg nie odjeżdza a raczej obraca się tak aby było widac najpierw wsiadajacych do "zwykłego wagonu", potem aby widac było "przekrój wagonu" z przezroczysta ścianą, a potem wagon bokiem z którego Anna wysiada na ośniezonej stacyjce i spotyka podazającego za nią Wrońskiego. U nas tez o ile pamietam były czasem problemy z poruszeniem w odpowiednim momencie wagonu, ale "tragedii" żadnej nie było :) Choc nie wdziałam zbyt wielu spektakli bo jak pisałam aż tak mnie on nie pociaga. Wizualnie jest rzeczywiście bardzo uroczy, kolorowy i wogóle - kostiumy szyte z jakis specjalnych tiuli sprowadzanych z daleka co jak pamietam nastreczyło kłopotów bo niekóre kostiumy nie były gotowe nawet na próbe generalną :)

Kasia G - Czw Wrz 30, 2010 2:43 pm

mozna juz rezerwować bilety na wystepy zespołu Bejarta w maju 2011
jaromir - Pon Paź 04, 2010 4:51 pm

Na 7 i 8 maja, mozna na wszystko do końca sezonu jak sie dowiedziałem ..... dzisiaj.

Uśpila mnie sierpniowa informacja, ze sprzedają tylko na najblizsze 2 miesiące i dziś gdy dotarłem do kasy, okazało sie, ze na Kopciuszka na poczatek grudnia ( i wcześniej ) nic nie ma, a na występy przedświateczne 22 i 23 jest doplata 50 % - dlaczego?
" - Bo artyści zagraniczni"
Zorientowalem się , ze nic nie wiem i zrezygnowałem z kupna , pomimo, ze dośc dlugo czekałem w kolejce. Udałem się najpierw do działu rezerwacji.
Tam okazało się, ze mozna do konca sezonu rezerwować , ale wykupić do 30 października.
Zrobilem 3 rezerwacje na "I przyjdą deszcze", R&J, Święto wiosny.

W rezerwacji dowiedzialem się też , ze w grudniu kopciuszka ma tańczyć Royal Balet - ale byłem w takim nastroju, ze nie pytałem - ktory ?, a to zaszczytne miano nosi kilka zespolów, Londyn, Kopenhaga, Sztokholm.
Numer rezerwacji dostałem jedynie na kartce, bo zawiesił się komputer - musze dzwonić , bo nie wiem dokladnie na kiedy, a na co to też musiałem sobie przypomnieć. A jeżeli dodam do tego jeszcze Kopciuszka i Annę kareninę, ktorą chcemy zobaczyć - to do konca miesiaca w kasie bedzie trzeba zostawić ponad 1000 zł.


Coś niesamowitego, gdy wychodziłem z rezerwacji w kolejce przy kasie stało jeszcze więcej osób może nawet 10.

Ubiegłym sezon w TWON zakończyłem na Bajaderze 30 stycznia, właśnie z powodu systemu sprzedaży i rezerwacji.
Przestawiłem się na teren, skończyło się jedynie na OUT w Gdańsku w czerwcu - bardzo fajna kameralna opera i sympatyczna baletowa publicznośc - bylismy oczarowani.

Wcześniej faktury z balet kubanski w Bydgoszczy nie zaplaciłem i nie byłem, dzwonili latem w sprawie zaplaty - wyjaśniłem jakie były reguły i że w stosownym czasie zrezygnowałem ( okazało się z rozmowy , ze w Bydgoszczy można dostać bilety nie płacąc ).
Na Contact do Łodzi nie dotarłem, bo lało jak z cebra, uprzedziłem 2 godz przed, moje bilety odsprzedali , ale po zwrot już nie dotarłem, w Krakowie pieniadze za bilety odebrał kuzyn, też nie byłem.
Wracając do Gdańska, musiałem przy okazji zaaranżować kilkudniowe wczasy nad morzem, a bilety i tak musiał wykupić w kasie znajomy wcześniej, bo terminu wykupu wczasy nie obejmowały.

Zauważyłem przy tej okazji kilka róznych systemów rezerwacji i sprzedaży biletów na spektakle baletowe w Polsce - co teatr to inaczej.

Tak więc życie baletomana - amatora nie jest lekkie - trzeba w tym siedzieć na bieżaco, a odpuszczenie na początku sezonu, skutkuje frustracją, do czego musze się przyznac.

Kasia G - Pon Paź 04, 2010 6:51 pm

tak, to prawda, przez nowy system rezerwacji i sprzedazy bieletów w TW-ON jest niezły b... i przy kasach i wogóle. Nowy system w komputerach był tak beznadziejny ze trzeba było wrócić do stareo ale przy tej podwójnej wymianie coś się "nachrzaniło" w komputerach i co raz albo wogóle wysiadają, albo nie drukuja albo maja inne narowy. Ja wykupiłam tylko bilety na premiery na cały sezon - szok finansowy, na resztę zamierzam polowac z doskoku. Jaromirze, jesli na czymś Ci zalezy (nie wiem czy jestes z Warszawy, jesli tak to nie problem) to badaj sprawe biletów na tydzien przed spektaklem, a nawet na dzień lub dwa - będą zwroty bo nikt nie jest w stanie przwidzieć czy za pół roku w sobote o 18tej nic mu nie wypadnie i przyjdzie na spektakl :) Na 90 prcent będzie mozna kupić jakiś bilet - oczywiście zalezy czy stac Cię będzie na proponowane miejsce, albo czy wolne miejsca nie okażą się całkowicie beznadziejne z ograniczoną widocznością. Ale ja zawsze mówie - wystarczy mi ze dostanę się na salę ;))
22 i 23 grudnia w Kopciuszku wystąpią :
MARIANELA NÚÑEZ (Royal Ballet) i THIAGO SOARES (Royal Ballet), co mozna wyczytac na stronie PBN w dziale Nowości

Natomiast faktem jest ze po co rezerwacja skoro trzeba ją wykupić za miesiac - dla osób spoza Warszawy czy zza granicy to tak jakby jej nie byo. Bo niby jak osoba np. z Londynu ma sobie zarezerwować i kupic bilety na maj, skoro jest w Londynie i PLANUJE pobyt w Polsce w MAJU i chciałaby przy tej okazji zobaczyć nasz teatr i nasz balet lub operę? Bzdura. A jeżdzenie po kraju to osobna bajka - zwykle trzeba odebrac bilety na 2 godz. przed spektaklem - do pół godziny w milszych teatrach i u bardziej spolegliwych kasjerek :) Znam forumowiczkę która ostatnio uskuteczniała bieg z dworca do taksówki i z taksówki do opery po to by zdążyć na 18.30 do kasy - cała kolejka się śmiała jak wpadła dokłądnie o czasie do kas krzycząc ze jest i żeby nie sprzedawali jej biletu ;)

Sagittaire - Pon Paź 04, 2010 7:09 pm

ojej, przez swoja slepote przegapilam tę goscinna obsade :sad: , szkoda. Tym bardziej, ze rozumiem, ze cale te dni beda goscinne tzn i ranne spektakle i wieczorne. No ale mowi sie trudno.
PS Jaromir jest z Warszawy (czesto o tym pisal ).
A Jaromir mnie zmotywowal do ostatecznych rezerwacji tak, ze w nowym roku kalendarzowym bedę jeszcze w lutym, marcu i czerwcu.
Cieszę sie na te spektakle, na ktorych będę ale juz mi smutno, ze odpuszczam w tym sezonie I przejdą deszcze i Annę Kareninę.

A co do tych rezerwacji itd to ja jestem jakis widac odmieniec , bo mi sie system warszawski podoba (poza tym, ze bilet trzeba odebrac, bo to zupelnie bez sensu powoduje, ze musze kogos meczyc o pomoc; uwazam, ze szanujący sie teatr, ba Opera Narodowa jakby nie było winna się też nastawiać na widzów nie z Warszawy i umożliwić im przyjaz na balet . bo to, ze miesiac przed trzeba jeszcze wpasc np z Nowego Yorku odebrac bilet , zeby miesiac pozniej przyjechac na spektakl to smieszne). Ale to, ze na poczatku mozna rezerwowac na caly rok to mi bardzo a bardzo odpowiada. Dzieki temu nie byloby takich sytaucji jak mam w Łodzi, ze idę na złe spektakle i mis ie potem dubluje rocznie kilka tych samych tytulow , zamiast sobie je rozkładać.
A znajac siebie to przez ostatnie 3 lata nie zdarzyło mi sie , zeby spektakl opuścić, ktory sobie zaplanowalam wczesniej obejrzec. Moze sie walic, palic a ja jestem.. Raz bylam na srodkach przeciwbolowych, raz z gorączką, raz w stresie takim, ze ledwo kojarzylam co widzę ale zawsze sie jakos doczłapię. Wiec to dla mnie ok.
PS2 najgorszy raz to byl ten z gorączką ; w sensie najmniej pamiętam z niego... :D Widzialam scenę jakby przez mgłę. Mój znajomy stwierdzil, że iśc w takim stanie to lekka przesada ale mowie Wam- warto było. :)

Kasia G - Pon Paź 04, 2010 8:08 pm

hihi, no wiesz, ja tez byłam co najmniej 3 razy na Śpiacej królewnie z wysoką gorączką bo tak się akurat skałdało a ze grali ja tylko raz do roku to "musiałam być".
Pisząc o systemie rezerwacji miałam na myśli własnie ten szybki termin odbioru a nie program i rezerwację na cały rok bo to oczywiście dla wielu osób moze być wygodne. Ale po pierwsze:
wyobraź sobie mnie, która chodzę (bez przesady) na jakies 80 procent spektakli baletowych granych w TW-ON. To daje około 40 przedstawień razy wejsciówka (20 zł) to daje: skromne 800 zł. Dodajmy do tego premiery operowe i baletowe, dodajmy wystepy gościnne etc.... Samo drukowanie dla mnie biletów przy wykupie trwałoby ponad godzine :)

Aby jednak nie zarzucamo mi ze pisze tylko ze swojej perspektywy wyobraź sobie co innego: my rzeczywiście, jako osoby w miarę wolne, niezalezne etc i ogarnięte manią jak zarezerwujemy to wykupimy i przyjdziemy choćby się paliło i waliło. Ale są rodzice z dziećmi, ludzie dorośli i majacy dorosłe obowiazki jak narada w pracy po godzinach, nagły wyjazd słuzbowy, choroba bliskiej osoby, dziecka, wywiadówka w szkole, pęknieta rura etc. Tego nie da sie przewidzieć na cały sezon na przód (stąd na szczęście mozliwość zwrotu biletów) ale stąd tez dzikie zamieszanie oraz niechęc osób nie az tak "powalonych" na punkcie sztuki do kupowania biletów do opery na np. 4 miesiaće wczesniej. Nie mówić o tym, że ktoś dla kogo chodzenie do opery nie jest nawykiem ale chce sobie pójśc cała rodziną na Jezioro łabędzie moze przy takim systemie i wszelkich przeciwnościach naszego codziennego życia - najzwyczajniej o terminie zapomnieć :) Dlatego wskazuję na minusy systemu - nie mówiąc juz o wskazanym przez Ciebie problemie z fizycznym odbiorem biletów gdy sie jest daleko. Na świecie jest tak ze rezerwujesz i płacisz kartą lub przelewem, a odbierasz przed spektaklem - bo moze własnie lecisz na ten spektakl z CHhin? - jak nie przyjedziesz bo coś Ci wypadnie jest to wyłącznie Twoja strata ale to jest fair

Sagittaire - Pon Paź 04, 2010 8:57 pm

A wiesz, ze pękniętą rurę też przerabiałam? Tzn moze nie rurę tylko rurkę ale hydraulik powiedział, że z takiej małej przy zlewie też może wyjść katastrofa. I to niedawno: na Ejfmanie. Odcięłam dopływ wody do całego mieszkania, i poszłam. I nawet miałam do czego wrócić.

Kasia G napisał/a:
my rzeczywiście, jako osoby w miarę wolne, niezalezne etc i ogarnięte manią jak zarezerwujemy to wykupimy i przyjdziemy choćby się paliło i waliło


Czasem zdarza się, że ktoś kto mnie zna myśli "maniak", że niby przesadzam i takie ble ble ble; jakie to miłe, że są osoby które myślą podobnie :) .

jaromir - Pon Paź 04, 2010 9:48 pm

Tylko jedna uwaga, nie zrozumiałem jak jest teraz z odbiorem biletów w Warszawie, było tak, ze na 1 godz / 30 min przed spektaklem - odbiór fizyczny biletów ? A teraz jest inaczej?

Nie kojarze , bo byly terminy i się wykupowało, ale tez bylo cos takiego , ze bilety czekały - mam metlik w głowie i tyle.

Z tego co pisalem , ten element jest identyczny z wyjatkiem Gdanska, spektakl 23go, odbiór i wykup w kasie był do 19go.
W pozostałych placilem wczesniej, i bilety miały czekać przed spektaklem, jednak potem zwroty, bo u mojej drugiej polowy maj to najcięzsze obciązenia w pracy, a ja zamowilem 3 spektakle w roznych czesciach Polski.

Najwazniesze jest to, ze jest co ogladac, 6 premier operowych i 3 baletowe + Anna , ktorej nie widzialem i kilka inych drobiazgow - to naprawde duzo- mam nawet takie odczucie, ze Dabrowski z Pastorem nawet przegieli.

Mam i takie obawy jak Kasia, ze trudno przewidziec na pól roku z gory, aczkolwiek bardzo starannie do tego podchodze.

Uważam, ze na 2 - 3 miesiace rezerwacja i na 2 tygodnie przed - zapłata i odbiór do 20 minut przed to optimum.

W Skandynawi zetknąłem sie w tym roku z wysyłka biletów po opłaceniu ale tylko na terenie Skandynawi.

Warto też zauważyć, ze w Warszwie bilety są znacznie drozsze niż w innych ośrodkach, porównywalne z tymi zachodnimi.

Kasia G - Wto Paź 05, 2010 11:34 am

Owszem, mozna było zarezerwować, czy raczej KUPIĆ bilety przez Internet, zapłacić i bilety fizycznie czekały na Ciebie przed spektaklem, ale teraz (z przyczyn technicznych) sprzedaż przez Internet na razie nie działa (chyba jeszcze - Sagittaire próbowała bez powodzenia), po drugie - własnie tak jak napisałam - jak i na świecie - biletu zakupionego przez Internet nie mozna zwrócić. Tyle o kupnie w dowonym momencie - wirtualnie i na odległosć.

Natomiast co innego rezerwacja - zaklepujesz bilet osobiście w biurze lub telefonicznie (obecnie mozna na cały sezon) ale kiedyś były terminy - wykup rezerwacji od miesiaca do dwóch tygodni przed danym spektaklem, a teraz trzeba wykupić mniej więcej miesiac -2 tygodnie PO zarezerwowaniu, czyli np. rezerwujesz dziś na maj to MUSISZ wykupić na poczatku listopada czyli być fizycznie w kasie, zapłacić i odebrać bilet (nie wiem czy jest opcja przelewu i co wtedy z biletem?) Poza tym dochodzi problem z ilością. Gdyby mi zależało tylko na spektaklu Bejarta w maju to sobie rezerwuję, kupuję za miesiac i z głowy. Ale ja zrobiłam jak wspomniałam rezerwację na wszystkie premiery w całym seonie i rezerwacja na wszytskie z nich kończyła mi się 2 października - rozumiecie, ze był to dla mnie a raczej mojego portfela trudny dzień ;)

jaromir - Wto Paź 05, 2010 11:48 am

Dzieki Kasiu, teraz już mam bardziej pełny obraz.
Było zobowiązanie do wykupu na 2 tygodnie do miesiąca przed spektaklem, a teraz jest , ze w tym miesiącu w którym rezerwowano, czy w ciągu miesiąca.

O tyle to jest wazne, ze nie moge oczekiwać na jakiś wybrany termin, aby dowiedzieć się czy coś jest wolne, ale na bieżąco padaja ( nie wykupione ) rezerwacje i zapewne znajdę sposób by coś znaleść na grudzień ( kopciuszek ).

Kasia G - Wto Paź 05, 2010 11:54 am

dokładnie :) Co do terminu wykupu rezerwacji to są one tak na oko miesięczne choć obserwujac rezerwacje i terminy moich znajomych nie znalazłam na razie klucza - tzn. np. chyba czasem mozna poprosić zeby był trochę dłuższy, natomiast z przydziału jest ok. miesieczny. Po znajomości mozna trochę go przedłużyć lub po prostu ustalić dogodna datę ale zwykle nie jest to coś bardziej odległego niż miesiąc - patrz przykład z Bejartem

uwaga - co ciekawe - ceny biletów na Bejarta są normalne ;)))

Ewa J. - Sro Paź 06, 2010 7:26 pm

A jeśli np. teraz zarezerwuję bilety na Kopciuszka z Nunez, za te dwa tygodnie je wykupię (bo nie będę miała innego wyjścia) to czy nie będzie problemów, gdybym później chciała wymienić na lepsze miejsca? Bo takowe mogą się przecież znaleźć po kolejnych wygaśnięciach nieopłaconych rezerwacji. Wiem, że kiedyś nie było z tym problemów, ale teraz tyle nowych zasad.. a ta informacja akurat dla mnie jest bardzo ważna.

I jeszcze dwa krótkie pytania do Kasi: jak teraz wygląda sytuacja z Bejartem, są jeszcze jakieś dobre miejsca, czy nie bardzo? Bo przez zamieszanie ze studiami nie zajęłam się jeszcze tym sezonem na dobre, ale dzisiaj po przeczytaniu tego tematu otrzeźwiałam i jutro na pewno zrobię wszystkie najważniejsze rezerwacje.
I drugie, trochę nietypowe: jestem mocno przewrażliwiona na punkcie dobrej widoczności, ale w tym roku na pewno nie będę mogła sobie pozwolić na luksus kupowania tylko tych najdroższych miejsc, bo w ubiegłym sezonie chodziłam znacznie rzadziej ze względu na maturę, a teraz zapewne to się zmieni. Dlatego chciałam wiedzieć, jak to zazwyczaj jest z tymi wejściówkami? Wiem, że to zależy jaki spektakl, tancerze, czy premiera, czy nie i od masy innych czynników, ale gdybyś tak Kasiu miała uśrednić, to jakie miejsca zazwyczaj udaje Ci się zająć kiedy wchodzisz na wejściówki? Pewnie czasem można mieć farta i trafić nie najgorzej, czasem pecha, ale tak ogólnie, uśredniając - jeśli możesz to proszę powiedz jak zazwyczaj na tym wychodzisz.. to dla mnie bardzo ważne, bo zastanawiam się czy po raz pierwszy nie wybrać się właśnie na wejściówkę na Kurta pod koniec października, ale wcześniej chciałabym wiedzieć, co mnie może czekać ;)

Kasia G - Sro Paź 06, 2010 8:25 pm

co do wymiany miejsc wykupionych na lepsze później to nie mam pojęcia - nidgy tego nie praktykowałam bo zupełnie nie mam świra na punkcie widoczności (wejściówki). Moge zapytać.
Wyobrażam sobie ze jak wykupisz bilet a potem dowiesz się ze zwolniły się lepsze miejsca to nikt Ci nie zabroni pójśc do kasy, oddać swojego biletu z paragonem fiskalnym, odebrac pieniędzy, a potem kupić na pniu lepszego biletu ;)

Na Bejarta są jeszcze dobre miejsca - w sensie na parterze - nie przyglądałam się dokłądnie jakie bo i tak ja kupuję akurat tańsze i najtańsze - np. II balkon środek. To już trzeba by sprawdzić samemu, ale sa duze szanse, ze raczej w pierwszej kolejności biedni wielbiciele baletu wyrezerwowali tanie bilety.

Jesli chodzi o miejsca "złapane" na wejsciówkę" to rzeczywiście trudno coś usredniać. Na Śpiącej królewnie czy Dziadku do orzechów cieszył się człowiek gdy cokolwiek złapał, bo widownie jak okiem sięgnąc zasiedlała dzieciarnia. Na Bajaderze raczej są wolne miejsca w iloścoach wystarczajacych i bywało załapywałam się na najlepsze (klub V rzędu), podobnie z Onieginem, Anna Kareniną i innymi mniej znanymi baletami. Na Weillu i Tristanie czy ostatnio na Tańczmy Bacha mozna przebierać w miejscach wolnych bo niestety mało znane tytuły nie przyciągają wystarczajacej liczby widzów< nie wiem jak bedzie teraz po dłuższej przerwie w ich graniu ale kompletów niestety się nie spodziewam. Na gościnne wystepy gwiazd o których wiadomo wcześniej jest pełno - miałam problem zeby usiaść gdziekolwiek na wystepie Somowej. Stosunkowo najluźniej bywa na premierach bo jest rozdawanych duzo zaproszeń które oficjele i celebryci nie zawsze wykorzystują. Nie tyczy się to wydarzeń medialnych typu premiery oper w rezyserii Trelińskiego, ale przeciez nie o tym rozmawiamy tylko o baletach :) Sądze ze na Kopciuszkach będa komplety bo mało jest spektakli dla dzieci, ale juz na Święcie wiosny nie sądze, choć nazwisko Bejarta moze być niejakim magnesem. Myślę ze na Weilla możesz akurat zaryzykować.

PS. Ja sama zwykle siaduję w tych samych miejscach, wynika to z tego ze zawsze idę na tę samą stronę widowni - kwestia tradycji i przyzwyczajenia, oraz miłych pań bileterek, którym jestem wierna. Zwykle też nie przeszkadza mi siedzenie za blisko (1, 2, 3 rząd) i przy perkusji (ze niby głosno) ale wybrednym widzom rzeczywiście nie polecam

Kasia G - Czw Paź 07, 2010 11:19 pm

uwaga - albo ktos przeczytał nasze żale, albo widzowie tak dali teatrowi do wiwatu ze zmienił zasady rezerwacji. Otóz rezerwowałam dziś bilety na maj (Bejart) dla znajomej i dostałam termin wykupu na KWIECIEŃ
ladybird - Sob Paź 09, 2010 11:07 pm

Przepraszam, wtrącę-jeśli mogę - troszkę nie na temat.
Obiło mi się o uszy, że Dagmara Dryl jest kontuzjowana, czy to coś poważnego? Wie ktoś może?

Kasia G - Pon Paź 11, 2010 4:32 pm

nic nie wiem, ale mam nadzieje ze nie :(

edit. niestety, to prawda, dagmara Dryl złapała kontuzję na wyjeździe w Bergen, ale juz pracuje nad tym żeby jak najszybciej wrócić na scenę

venus-in-furs - Pon Lis 01, 2010 3:12 pm

Nie ma ktoś może dostępu do informacji na temat obsady Chopina na 6 listopada? Byłabym dozgonnie wdzięczna.
Kasia G - Pon Lis 01, 2010 8:27 pm

przecież jest na stronie TW-ON :roll:
obsada:
Fryderyk - Sergey Popov
Matka Fryderyka - Anna Lipczyk
Dama - Dominika Krysztoforska
Muzyka - Ewa Nowak
Śmierć - Sergey Basalaev
Tyran - Wojciech Ślęzak
Żona Tyrana - Magdalena Ciechowicz
Mistrz - Paweł Koncewoj
Wirtuoz - Vladimir Yaroshenko
Marie d'Agoult - Anita Kuskowska

venus-in-furs - Pon Lis 01, 2010 10:27 pm

Niby jest, ale wolałam się upewnić co do aktualności :D Dziękuję :)
jaromir - Pon Lis 01, 2010 11:01 pm

Kasia G napisał/a:
uwaga - albo ktos przeczytał nasze żale, albo widzowie tak dali teatrowi do wiwatu ze zmienił zasady rezerwacji. Otóz rezerwowałam dziś bilety na maj (Bejart) dla znajomej i dostałam termin wykupu na KWIECIEŃ

zobaczymy - moje rezerwacje wiosenne padły z końcem października, ale może znajdzie się coś z bardziej rozsądnym terminem wykupu

Sagittaire - Wto Lis 02, 2010 6:22 pm

ja juz swoje bilety wykupilam na cały sezon:) ale teraz to nie wiem sama co lepiej: siedziec w VI rzedzie i widziec stopy, czy siedziec w III rzedzie i widziec twarze. Kurczę, że też ta widownia jest taka beznadziejna. W sumie w tańcu wazniejsze chyba widziec stopy, więc mam wszystkie w VI rzędzie ale z drugiej strony wiem po sobie, ze inaczej, pełniej się odbiera grę aktorską, wyraz jaki ma tancerz, jeżeli się siedzi na tyle blisko, żeby widzieć jego mimikę. No nic, czekam az PBN przyjedzie do Łodzi, moze na ŁSB, i będzę wniebowziętym widzem, widzącym idealnie tancerzy :D
Kasia G - Wto Lis 02, 2010 6:37 pm

Sagittaire, ta widownia jest najzupełniej normalna ;) Proponuję - albo zrobić sobie lepsze okulary, albo usiąść dalej i wziąć ze sobą lornetkę - wtedy jest i wilk syty i owca cała bo możesz oglądać nie tylko stopy ale wogóle cały ukłafd z oddali np. z konca parteru, a w chwilach co bardziej emocjonalnych zobaczyć nawet łzę w oku tancerki :) (jeśli uzyjesz nie teatralnej ale wojskowej) ha ha ha
Kasia G - Wto Lis 02, 2010 6:39 pm

jaromir napisał/a:
Kasia G napisał/a:
uwaga - albo ktos przeczytał nasze żale, albo widzowie tak dali teatrowi do wiwatu ze zmienił zasady rezerwacji. Otóz rezerwowałam dziś bilety na maj (Bejart) dla znajomej i dostałam termin wykupu na KWIECIEŃ

zobaczymy - moje rezerwacje wiosenne padły z końcem października, ale może znajdzie się coś z bardziej rozsądnym terminem wykupu


jaromirze, toz trzeba było zadzwonic albo pójśc do teatru i PRZEDŁUŻYC sobie termin odbioru rezerwacji. Skoro pozwalają juz wykupywac Bejarta w kwietniu, to powinni i starsze a z krótkim terminem rezerwacje nieco wydłużyć. W końcu dlaczego ktoś kto rezerował bilety na poczatku sezonu na nowych/dziwnych/bezsensownych zasadach ma być stratny... :roll:

Sagittaire - Wto Lis 02, 2010 7:23 pm

a masz taka lornetkę :D ; jakbys miala to bym chętnie pożyczyła (i ku uciesze publicznosciu obok patrzyla na tancerzy z VI rzedu). :)

(a jak by ktos chciał zobaczyc "normalna widownię", to z otwartymi ramionami zapraszam do Łodzi, to Wam takową pokażę :D )

Kasia G - Wto Lis 02, 2010 7:24 pm

mam taką, nawet dwie - nastepnym razem przyniose ku uciesze nas wszystkich :))))
Sagittaire - Wto Lis 02, 2010 7:37 pm

ok, tylko jak ludzie mnie zobacza z tą lornetką wojskową w VI rzędzie na parterze, to w ogóle pomyślą, że jestem mad about :D
(ok, wiem co powiesz, wiec mowie pierwsza: koniec offtopu)

Kasia G - Czw Lis 04, 2010 12:05 pm

pojawił się plakat do Kopciuszka - moim zdaniem fajny i zabawny. Któz nie chciałby sobie powiesić nad łozkiem

http://www.teatrwielki.pl...ciuszek_big.jpg

venus-in-furs - Czw Lis 04, 2010 4:15 pm

Ja bym chętniej powiesiła plakat z Bacha :D Niemniej jednak, bardzo ładny :)
venus-in-furs - Pią Lis 05, 2010 8:49 pm

Czytam właśnie obsadę Kopciuszka i jedna rzecz mnie mierzi. Dlaczego role sióstr Kopciuszka mają Basałajew i Anczykowski, a nie jakieś piękne panie? :)
Sagittaire - Pią Lis 05, 2010 8:53 pm

bo by byly za piekne :) a maja byc wstretne i zle. osobiscie bardzo podobaja mi sie Kopciuszki z takim rozwiazaniem
venus-in-furs - Pią Lis 05, 2010 9:09 pm

Cóż, podobno w poprzednim sezonie Jacek Tyski grał złą wróżkę, no to cóż... Ciekawe, czy miał brodę, żałuję, że się nie wybrałam :D
Sagittaire - Pią Lis 05, 2010 9:13 pm

a apropos obsady Kopciuszka, to ja na 18XII zamawiam Kopciuszka Aleksandrę Liashenko i ksęcia - Maksima Wojtiula :) ; znając moje szczescie i pore to pewnie bedzie inaczej; choc w sumie to ja chcialabym zobaczyc wszystkich w swoich rolach...;
venus-in-furs - Pią Lis 05, 2010 9:21 pm

Tak, Aleksandra bardzo pasuje do ról księżniczek :) Nawet takich naciąganych, jak ma to miejsce w Kopciuszku :D
Ja się wybieram jutro na Chopina i mam stracha, że Dominika Krysztoforska nie będzie tańczyć. Niby powinna, ale nigdy nic nie wiadomo...

Kasia G - Pią Lis 05, 2010 11:24 pm

venus, role złych sióstr Kopciuszka, wdowy Simone czy wrózki Carabosse są obsadzane TRADYCYJNIE przez męzczyzn z dwóch powodów - z dawnej tradycji baletowej pozostało przekonanie ze osoby złej, starszej, brzydkiej nie moze tańczyć piękna tancerka, lepiej będzie to pasowało/wyglądało jesli taka rolę zwaną charakterystyczną (w odróznieniu od amanckiej) wykona męzczyzna. Takie wykonanie zarówno w teatrze dramatycznym, jak i balecie czy operze nazywa się en travesti i oznacza "na przemianę" "Przemieniony" "Odwrotny" - czyli potocznie"przebrany/na" za kobietę/mężczyznę. Tak samo czesto w spektalach dla dzieci młodych chłopców graja szczupłe płaskie, krótko obciete aktorki :)
Po drugie - takie postaci z zasady maja rys komiczny, mają być zabawne i to równiez łatwiej pokazać na scenie przebierajac mężczyzne za kobietę. W kilku choreografiach takie "kobiety" mają zresztą podnoszenia z partnerkami-dziewczetami, np. wdowa Simone nosi na rekach i sadza sobie na kolanach czy ramieniu córkę Lize - tancerka z tancerką tego nie wykona. Komizm faceta udajacego kobiete jest zaś niezaprzeczalny - przypomnij sobie "Pół żartem, pół serio". Wreszcie - jesli chodzi konkretnie o TEGO Kopciuszka, te choreografię Ashtona to on po prostuu dawno temu tworząc ją tak to wymyślił i tak to jest pokazywane wszedzie gdzie ta wersja jest pokazywana. Ja nie moge się wprost doczekać Siergieja Basałajewa w roli złej siostry - to będzie kapitalne!

venus-in-furs - Sob Lis 06, 2010 11:59 am

Jesteś wielka :D Dziękuję bardzo za uświadomienie ;)
Ewa J. - Czw Lis 11, 2010 9:00 pm

Chciałabym o coś zapytać, mianowicie (ostatnio mam jakieś problemy z przeglądarką i często zawiesza mi się strona TW-ON, stąd min. ten kłopot - związany z nawigacją) albo coś mi się zupełnie pomyliło, albo teraz obsady rzeczywiście podawane są jakoś nieprecyzyjnie..
Np. wchodzę na stronę "Kopciuszka", którego premiera ma być 27 listopada: http://www.teatrwielki.pl...onth=11&kid=470
I - problem w tym, że widzę na stronie podanych kliku tancerzy, np. w roli Kopciuszka mają wystąpić: Aleksandra Liashenko, Agnieszka Pietyra, Maria Żuk
Skąd więc mam wiedzieć, która z tancerek konkretnie wystąpi danego dnia w tej roli? Bo jeśli chodzi o występy gościnne, sprawa jest jasna: http://www.teatrwielki.pl...ek.html?kid=479

Ze strony wynika wyraźnie, że 22 i 23 grudnia o godz. 19.00 zatańczą Marianela Nunez i Thiago Soares. Na razie to pytanie czysto "teoretyczne" - mam już zakupione bilety na 22 grudnia, ale chcę się upewnić na przyszłość jak to jest z tymi obsadami.. możliwe, że niezbyt dokładnie sprawdzam, ale jak już wspomniałam wynika to z utrudnionego i niezależnego ode mnie poruszania się po stronie TW-ON ostatnio ;)

I jeszcze jedno pytanie: ma ktoś może jakieś informacje, czy też "przecieki" co może zaprezentować Szkoła Baletowa podczas wieczoru karnawałowego? Pewnie z marzeniem zobaczenia "Chopiniany" mogę się już pożegnać, chociaż i tak raczej się wybiorę, żeby wreszcie zobaczyć na żywo przyszłe - mam nadzieję - gwiazdy naszego warszawskiego zespołu, przede wszystkim interesuje mnie Zuzanna Kidziak :)

venus-in-furs - Czw Lis 11, 2010 9:28 pm

W sumie to ciężko przewidzieć, kto będzie tańczył jakiego dnia, największe prawdopodobieństwo, że zobaczysz tą, która jest wymieniona jako pierwsza, ale przecież są tzw. wypadki losowe, to się może zmienić nawet dzień przed spektaklem.
Kasia G - Czw Lis 11, 2010 9:40 pm

Ewo, na stronie TW-ON jest wymienionych "bez liku tancerzy" w obsadzie Kopciuszka bo jest to CAŁA obsada Kopciuszka. Praca, próby, równiez zagranicznymi asystentami trwają więc jeszcze nie wiadomo kto kiedy zatańczy - to normalna prakrtyka, zwłaszcza w etatowym zespole. Gdy są przewidziane zagraniczne lub zakontraktowane gwiazdy to są przewidziane na konkretny dzień - tak jak ma to miejsce w grudniu. Obsady dokładne - dzienne - są podawane wtedy, kiedy są potwierdzone, czyli w przypadku premiery niestety zazwyczaj na zaledwie kilka dni przed spektaklem. Moze się po pierwsze stać tak ze asystent który przygotowuje balet uzna ze ktos wogóle nie powinien wykonac danej roli, po drugie po to są 3 i więcej obsad, zeby było w kim wybierac - zdarza się ze ktos pracuje do premiery nad rolą i NIGDY jej nie wykona. Po trzecie - odpukać - kontuzje i choroby... Stąd, dokąd nie jest potwierdzone podpisem dyrektora kto kiedy i z kim tańczy nie dowiemy się nic więcej poza "przeciekami". Natomiast obsady w szeregowych spektaklach podawane sa zwykle na ok. miesiac na przód, chyba ze jest jakiś problem jak ostatnio z Weillem, gdzie wchodziło w partie sporo nowych tancerzy i tez nie wiadomo było do końca kt kiedy i czy wogóle wyjdzie na scenę

Gwiazdy ENB wystąpią w podanym i przewidzianym terminie chyba ze zdarzy się coś nieprzewidzianego - np. wybuch wulkanu :)

SB co roku pokazuje rózne koncerty świąteczne, karnawałowe i dyplomowe i trudno przewidziec co pokaże - raczej nie żaden wiekszy balet jak Chopiniana, co najwyzej jakies grand pas, a generalnie konert czyli wybór choreografi (wariacji) klasycznych i współczesnych tak aby mogły się zaprezentować wszystkie roczniki. Sądzę, ze mozna się spodziewać występu Zuzi :)

Sagittaire - Pią Lis 12, 2010 10:39 am

to ja musze pochwalic łódzki TW, bo tak jak zawsze bylo jak wyzej, to teraz od nowego sezonu mamy podawane wszystkie obsady na wszystkie balety jeszcze zanim rusza sprzedaz biletów (czyli mniej wiecej 2 miesiace przed). Nie dotyczy to jedynie sytuacji, gdy tancerz pierwszy raz ma zatanczyc daną rolę. I tak np jak MMolinska z corpsu miała zatańczyc Julię w Romeo i Julii to obsada na ten spektakl pojawiła sie zaledwie kilka dni przed spektaklem (ale przyznać musze ze byla to najbardziej urocza Julia jaką w zyciu widziłam- zresztą o uroku i umiejętnościach tej dziewczyny świadczy fakt, że dostała nagrodę publiczności w konkursie Złote pointy).

Jest to - wg mnie rewelacyjne ułatwienie życia widzowi- poniewaz rezerwujac sobie bilety moge sobie dokladniej rozplanowac na kogo, zwłaszcza ze wszystkie spektakle maja z zasady podwójne obsady.

W przypadku Warszawy strasznie mi tego brakuje,zwłaszcza, że nie mam możliwości być tu często i w razie gdybym życzyła sobie innej obsady nie mam mozliwosci pojścia drugi raz na inną obsadę ale rozumiem, zwlaszcza przy premierach, ze to koniecznosc.

Strona TW w Warszawie dla mnie kiedys byla nieczytelna i dziwna ale z biegiem czasiu podoba mi sie coraz bardziej. Jedynie szkoda, ze nie ma notek biograficznych o tancerzach ale o tym juz pisalismy.
Nawet sobie kupiłam wczoraj pierwszy raz bilet przez internet, bo nie mogłam przeżyć, ze bym nie poszła na I przejdą... I tu znów, ogromnie bym chciała na I przejdą zobaczayc R. Pronk`a.... ale to chyba marzenie ściętej głowy, biorąc pod uwagę, że będę nie na premierze tylko 3 kwietnia... ech

A jeszcze ma pytanko do Venus in...: jak Chopin 6 XI???? Chopina tanczyl Sergiej Popov???? I jak ???? Ogromnie żałuję, że nie widziałam tego i dlatego bardzo chętnie posłucham Twoich wrażeń :)

Ewa J. - Pią Lis 12, 2010 1:27 pm

No właśnie, takie rozwiązania zawsze ułatwiają życie, ale na razie zostaje się cieszyć, że zniknęły przynajmniej te niekorzystne zasady odbierania biletów, bo to już w ogóle było straszne. Jestem jeszcze ciekawa: czy ktoś wykupił może abonament? Trochę dziwne jest to, że taki karnet przewiduje od razu wejścia na konkretne balety, według mnie powinna być w nim określona ilość, ale dowolnych spektakli, które widz może sobie wybrać sam zgodnie ze swoimi upodobaniami.
I dzisiaj zauważyłam, że pojawiły się na stronie zdjęcia z prób z Kopciuszka ;)

venus-in-furs - Pią Lis 12, 2010 2:08 pm

Sagittaire napisał/a:
A jeszcze ma pytanko do Venus in...: jak Chopin 6 XI???? Chopina tanczyl Sergiej Popov???? I jak ???? Ogromnie żałuję, że nie widziałam tego i dlatego bardzo chętnie posłucham Twoich wrażeń :)


Tańczył Popow, na czym mi dość zależało, ponieważ był to drugi Chopin w mojej "karierze" i na pierwszym spektaklu jakim byłam, Popow złamał nogę i w przerwie zastąpił go Władimir Jaroszenko, który moim zdaniem mniej pasuje do tej roli, dlatego chciałam zobaczyć Popowa w całości spektaklu. No i niestety, zawiodłam się trochę, mam głównie na myśli scenę śmierci - w wykonaniu Jaroszenki była bardzo dramatyczna, wielkie wrażenie na mnie zrobiła. Gdy "umierał" Popow, to się zastanawiałam, czy to możliwe, żeby wycięli coś z choreografii.
Po drugie, Patryk Walczak, który grał żołnierza rosyjskiego, miał na twarzy jakiś dziwny uśmieszek, coś w rodzaju "ojej, tańczę!". Nieszczególnie to do roli pasłowało :)
Ale ogólnie byłam bardzo zadowolona, Dominika Krysztoforska wspaniała jak zawsze, ponadto z przyjemnością patrzy się na Pawła Koncewoja, rola Schumanna jest po prostu stworzona dla niego, widać po nim, że to, co robi sprawia mu radość. Jak będę miała sposobność, to chyba się wybiorę jeszcze trzeci raz :D

Sagittaire - Pią Lis 12, 2010 2:13 pm

Ja sie z pol roku temu rzucilam na te abonamenty, kiedy sie dowiedzialam, że takowe są (bo w Łodzi od dwóch lat sporo korzystam na naszych łódzkich) ale po wpatrzeniu się w tę warszawską ofertę stwierdziłam, że sa kompletnie bezuzyteczne dla mnie. Raz dlatego, że ja mogę być z zasady tylko w niedziele a dwa, że sa te ograniczenia co do tytułów, a trzy że trzeba być w jednej strefie cenowej, a Warszawie mam zamiar być przemiennie w dwóch.

Zdjęcia super, zwłaszcza te złych sióstr. Widać, ze co niektórzy dobrze się bawią na próbach. Aleksandra Liashenko i Maksim Wojtiul to moja wymarzona obsada na 18XII...
PS a S.Popov jest niesamowicie fotogeniczny i taki kochany na zdjęciach, tych i innych.

PS nie wiem czy to zostało juz dopowiedziane ale dla osob spoza Warszawy jest juz od jakiegos czasu mozliwosc odbioru biletów pół godziny przed sprektaklem w przypadku sprzedazy internetowej

venus-in-furs - Pią Lis 12, 2010 3:03 pm

Sagittaire napisał/a:
Zdjęcia super, zwłaszcza te złych sióstr. Widać, ze co niektórzy dobrze się bawią na próbach. Aleksandra Liashenko i Maksim Wojtiul to moja wymarzona obsada na 18XII...


Tak, szczególnie jedno zdjęcie sióstr jest super :D A miałam się na to nie wybierać, chyba jednak zmienię zdanie :) Tylko zamiast Wojtiula wolałabym jednak Gabdullina, bo jestem go bardzo ciekawa.

Kasia G - Sob Lis 13, 2010 11:27 am

Abonamenty to - podobnie jak w innych wielkich teatrach na całym świecie - rzecz dla WYGODNYCH, LENIWYCH, umiarkowanie bogatych, nie do knca wybrednych. To tak samo jak w Filharmonii - jest cykl wybranych koncertów zebranych w abonament i np. te koncerty odbywają sie zawsze w piatki. Jak ktos wie co go interesuje i chce wysłuchac więcej niż 6 koncertów w sezonie i to nie tylko tychzebranych w abonamencie to musi sobie radzić na własną ręke. Inna sprawa to cena - ja chodząc na wejsciówki wogóle nie potrzebuje abonamentu bo jak bywam co 3-4 dni w teatrze czasem to i tak wydaje więcej na sezon niż na dobre miejsca na obanomaencie. No i kwestia wyboru - abonament prezentuje jakieś tam wybrane spektrum, oraz do spektakli obleganych "dołącza" spektakle które słabo się sprzedają - w ten sposób teatr zapewnia sobie lepszą "średnią" sprzedaż biletów. W każdym razie abonament nie jest dla zapaleńców takich jak my :))) No chyba ze ktoś podobnie jak moi znajomi w Filharmonii kupi sobie zestaw abonamentów i i tak chodzi niemal na wszystko - no ale to kosztuje....
Sagittaire - Sob Lis 13, 2010 12:35 pm

to ja zareklamuje najlepsze abonameny swiata: w Łodzi wTW , dzieki ktorym oszczedza sie kilkanascie zł na bilecie (co przy cenie 40 zł stanowi znaczna czesc) a mozna chodzic na wszystkie spektakle, na ktore sie chce i balety i opery i na wszystkie tytuly we wszystkich dniach i do tego mozna czasem , jesli sie poglowkuje, laczyc rozne strefy cenowe.
venus-in-furs - Pią Lis 26, 2010 2:17 pm

http://cjg.gazeta.pl/CJG_...34,8719299.html

Boskie zdjęcia :D

Kasia G - Pią Lis 26, 2010 4:22 pm

dodam jeszcze jedno na zachętę:



na zdjęciu Aleksandra Liaszenko i Maksim Wojtiul, fot. KW

Sagittaire - Pią Lis 26, 2010 7:01 pm

jej, jak bym bardzo bardzo bardzo chciala zobaczyc wlasnie taka obsadę w grudniu....
jaromir - Pią Lis 26, 2010 10:35 pm

Kasia G napisał/a:
dodam jeszcze

Aleksandra Liaszenko i Maksim Wojtiul, fot. KW


dzięki za zdjecie, juz zrzucilem na komputer - bardzo ja lubie, znaczy Olę Liaszenko.
A co do obsady, to łatwo się zorientowac, ze 22,23 są goście bo bilety droższe.

Osobiscie jestem zaintrygowany tą Nunez - bede 23go. Ona 14 lat miala, gdy weszla do zespołu, a 18 do Londynu i co roku awans, w wieku 21 lat na pierwszą solistkę?

Kasia G - Sob Lis 27, 2010 12:56 pm

jaromir napisał/a:

dzięki za zdjecie, juz zrzucilem na komputer - bardzo ja lubie, znaczy Olę Liaszenko.


Olę Liaszenko czyli Saszę bo takiego zdrobnienia od swojego imienia używa :)

Sagittaire - Sob Lis 27, 2010 1:54 pm

jak i każdy Ukrainski Aleksandr/Aleksandra :) (co, jak sie dowiedziałam, ogromnie mnie zdziwiło :shock: , bo dla mnie to były dwa różne imiona : Aleksanrdr i Sasha) (koniec off)
venus-in-furs - Sob Lis 27, 2010 6:58 pm

http://www.youtube.com/watch?v=22CnebE3zFw

Aleksandra jest ŚWIETNA, ogromnie ją lubię. A Maksim Wojtiul jest bardzo profesjonalnym księciem ;)

jaromir - Sob Lis 27, 2010 11:08 pm

Kasia G napisał/a:
jaromir napisał/a:

dzięki za zdjecie, juz zrzucilem na komputer - bardzo ja lubie, znaczy Olę Liaszenko.


Olę Liaszenko czyli Saszę bo takiego zdrobnienia od swojego imienia używa :)


jeszcze raz dzieki - za info o zdrobnieniu.

Wyobrazalem sobie ( wiedziałem ) , ze tylko od Aleksander jest Sasza, a żenskie myślałem pewno inaczej.. .....a może nic nie myślałem.

Sagittaire - Nie Lis 28, 2010 12:17 pm

http://www.tvnwarszawa.pl...tylu,10588.html
Kasia G - Nie Lis 28, 2010 12:19 pm

ja mam jedno powazne zastrzeżenie - kostiumy wrózek w I akcie sa do kitu - zpełenie nie pasują do całosci, pogrubiają i wogóle sa złe. Nie mogę tego zrozumiec, zwłaszcza ze potem maja paczki. Wogóle niestety nie lubię divertiseent pór roku :( ale to nie zmienia aktu ze taki balet to hit repertuarowy i bardzo fajnie się go ogląda.. No i jakie wykonanie! Mniam, mniam
Sagittaire - Nie Lis 28, 2010 12:54 pm

Kasiu, a cos wiecej!!!!! (są tacy, ktorych zżera ciekawosc a beda dopiero 18 XII...)

Dzis widzę, że jest druga obsada:
Kopciuszek - Maria Żuk
Książę - Robert Gabdullin
Błazen - Maksim Wojtiul

Bardzo jestem ciekawa jak wypadnie R. Gabdulin. czy okaze sie złotym nabytkiem (wydaje mi sie ze sa ku temu nadzieje) czy nie.
Jeżeli ktos dzis będzie to bardzo prosze o wrazenia.

Joanna Bednarczyk - Nie Lis 28, 2010 12:58 pm

Sagittaire napisał/a:
http://www.tvnwarszawa.pl/temat,kopciuszek-zatanczy-w-angielskim-stylu,10588.html


ani razu w tym mini filmiku nie padło imie i nazwisko Fredericka Ashtona, jak mozna mówić o jakimś dziele bez podania jego autora, za to morze nieistotnych ogólników i realizatorka baletu jest ważniejsza od jego twórcy.

Kasia G - Nie Lis 28, 2010 1:25 pm

no, przeciez u nas nikt nie wie kto to był Ashton, a już napewno nie realizatorzy programu-filmiku.... jak twórca nie żyje i nie moze ise wypowiedziec do kamery to po co o nim wspominac, to nudne i nie mozna zilustrować... (a na serio to fakt - skadal i poruta). Realizatorka, owszem, bardzo wazna bo ona fizycznie jest przekaźnikiem między niezyjacym twórcą a współczsnymi wykonawcami ale to nie ma nic do rzeczy.

Coś więcej?
I akt w fajnej, cięzkiej scenografii prezentującej angielski podniszczony ale bogaty (moze kiedyś) dom. Tradycja z odrobina sylizacji. Aha, po odsłonięciu kurtyny malowana kurtyna-kotara (tak jak było i w Córce źle strzeżonej) prezentujaca gigantyczny kominek na którym stoją namalowane portreciki "przodków" - Prokofiewa i Ashtona, stosownie podpisane.
I akt o w głowniej mierze popis "złych sióstr" czyli Petroneli i Urszuli. Basałajew i Perez byli kapitalni, obaj w dobrym guście, bez nadmiernego przerysowania co trudne do wyważenia w tak farsowych rolach. Nie potrzebne były tylko przyprawiane nosy w stylu angielskich komików - sami panowie w perulach, keckach i pantalonach byli wystarczajaco komiczni i bez watpienia mogli uchodzić za "brzydkie siostry" :) W małej roli nauczyciela tańca napastowanego przez Petronele świetnie sprawdził się Adam Kozal. Oczwiście nie musze dodawac że sasza Liaszenko była uroczą, delikatną ale i czasami całkiem stanowcza i sprytną "Kopciuszką". Dobra wróżka - Anna Lorenc ponad wszelki podziw, królewska, precyzyjna, elegancka i nad podziw zywiołowa jednoczesnie. Szkoda tylko ze jej kostium zbyt welu osobom przypominał stroje ABBY a nie ubiór wróżki i choć ładnie pasował do dekoracji (zimowa noc, piekne granatowe paczki "gwiazd"), to nie podkreślał ani ruchu, ani sylwetki artystki. Bez sensu - powinna to być paczka, moze nawet romantyczna.
Jak pisałam - brzydkie, a przede wszystkim niepasujace do całości stroje 4 pór roku, do tego sielskie kostiumy dzieci-alegorii które im towrzyszyły ale zbyt chyba brytyjskie w wyrazie, a same dzieci stały przy swoich "wróżkach" bez sensu i wdzieku. Wykonania wszytskich wariacji dobre i odpowiednio dobrane pod względem temperamentu: Pietyra jako wiosna była wesoła i energiczna, Kipchidze jako Lato dostojna i opanowana, ładnie pokazywała "zmęczenie i rozleniwienie", Fernandez jako Jesień rozbuchana, szybka, rozrzucajaca liście - bardzo mi sie podobała, równiez wizualnie, Ciechowicz jako zima - chłodna i spokojna, mrozaca krew w żyłach, moze nieco zbyt schematyczna w ruchach.

akt II antastyczny malowany pałac, kolorowi i niezbyt liczni dworzanie i dwórki w stylowych kostiumach (peruczki, pióra). Błazen-Paweł Koncewoj - moim zdaniem świetny, choc jakby nieco "zmęczony"? Potrafi dac z siebie wecej ale to partia mordercza - niemal same skoki i w dodatku nie zawsze doceniane przez publicznosc bo "on skacze a wokól tancza inni". Myslę, ze jeszcze do dopracowania od strony aktorskiej bo mógły być bardziej zauważalny i być bardziej "wodzirejem" balu, tak zresztą jest to pomyslane. Brytyjska groteska - postaci Napoleona i Welingtona jako partnerów balowych złych sióstr moze nie dośc czytelna dla polskiej publicznosci ale zabawna i dobrze zrealizowana. Siostry na balu kapitalne nie tylko w "duecie z pomarańczami". Wejście Kopciuszka oszałamiajace (kareta zaprzezona w myszy ujęła moje dziecięce serce). Książę (Maks) i Kopciuszek - urzekajacy, rewelacyjne wariacje, wdzięk i urok, co tu dodawać.

Akt. III Popis wszystkich głównych postaci - sióstr w scenie mierzenia pantofelka, ksiecia i Kopciuszka w nastrojowym adagio na koniec. No i efekt koncowy - przejście z mrocznego domu do pieknego ale pogrąznego w mroku ogrodu, który w finale rozświetla się kolorami a na zakochanych pada złoty deszcz - bajkowy efekt.

Kasia G - Pon Lis 29, 2010 11:22 am

recenzja w Rzepie:

Cukierkowa bajka również dla dużych
Jacek Marczyński
„Kopciuszek” w Operze Narodowej pokazuje, że prawdziwie wielka sztuka nie musi gonić za modą. Już jest ciężko o bilety na grudniowe spektakle

Można by łatwo skrytykować ten spektakl, że staroświecki, ociera się o kicz, tak bardzo nie przystaje do bajek, jakie serwują kino i telewizja. Czasami jednak warto pokazać dziecku inny świat: bez walk robotów i stworów z obcych galaktyk, bez pogoni i bijatyk. Tu jet harmonia, ład, elegancja i dobre maniery, a w tle muzyka Prokofiewa o wyrafinowanych harmoniach.

O czym jest „Kopciuszek”, nie trzeba tłumaczyć. Na scenie Frederick Ashton wiernie opowiada zdarzenia, tak jak wszyscy je znamy. Jego choreografia, przekazana warszawskiemu zespołowi przez Wendy Ellis Some, spadkobierczynię praw Brytyjczyka, liczy ponad 60 lat, a mimo to zachowała świeżość.

Ten „Kopciuszek” to również spektakl dla dorosłych, którzy mogą się na niego wybrać nie tylko z rodzicielskiego obowiązku. To, co oglądamy w Operze Narodowej, należy bowiem do arcydzieł klasyki XX wieku.

Widowisko przetrwało próbę czasu, dorównuje temu co najlepsze w dziejach baletu. Ashton twórczo rozwinął klasyczne kanony lub przemienił je, by dopasować do opowiadanej historii. Dlatego corps de ballet towarzyszący Kopciuszkowi na balu nie jest tylko grupą tancerek. Ashton chciał, by było ich 12, tyle ile godzin na zegarze, który – jak wiadomo – odgrywa ważną rolę w akcji...

W jego choreografii nie ma cyrkowych wyczynów, czysty popis pozostawił jedynie bajkowym wróżkom, postaci realne mają ludzki wymiar. Kopciuszek w pierwszym akcie swój taniec wykonuje nie z atrakcyjnym partnerem, lecz z miotłą. A jego przyrodnie siostry są paskudne, niezdarne i śmieszne, bo te role Ashton powierzył mężczyznom.

W tle mamy malowane pałace, karocę ciągniętą przez myszy oraz landrynkowe kolory ze smakiem dobrane w kostiumach. W Warszawie zaprojektował je Toer van Schayk. Zespół Polskiego Baletu Narodowego sprostał wymaganiom, jakie stawia trudna choreografia Ashtona, a wykonawcom dobrze towarzyszy orkiestra, którą dyryguje Tadeusz Kozłowski.

Bohaterką stała się Aleksandra Liaszenko – delikatna, subtelna, ale obdarzona osobowością i dysponująca perfekcyjną techniką. Przy takim Kopciuszku musiał pozostać w cieniu Książę (dobry Maksim Wojtiul). Świetnie bawili widzów Siergiej Basałajew (Petronela) i Carlos Martin Perez (Urszula), zresztą generalnie mężczyźni wypadli lepiej, bo jest jeszcze Paweł Koncewoj (Błazen) czy Adam Kozal (Mistrz tańca). Z wróżek podobać się mogła głównie Nathalie Fernandez (Jesień).

Klasyczny balet jest jak musical. Widz musi zaakceptować specyficzną konwencję. Kto to uczyni na „Kopciuszku”, będzie usatysfakcjonowany. Chętnych nie brakuje, na cykl grudniowych przedstawień już bardzo trudno o bilety.

Rzeczpospolita

Kasia G - Pon Lis 29, 2010 11:23 am

"musiał pozostać w cieniu" ? "DOBRY Maksim Wojtiul"???? :evil: NO tak - widac ze pisał męzczyzna :)))
Sagittaire - Pon Lis 29, 2010 9:12 pm

zauwazylam, ze jak osoba (kobieta/mezczyzna) nie pasjonuja sie baletem, to widza tylko ksiezniczke/odeete/odylie/glowna bohaterke, a facet ktory tanczy obok moze mnie rozkladac na lopatki, wciskac w fotel i zmuszac do wyskakiwania z teatru pedem po kwiaty w przerwie a pominiety zostanie milczeniam. Czesto sie z takim czyms stykam. nie wiem czemu. moze stereotyp geja w rajstopkach i fajnej , zwiewnej baletnicy?? a moze zapędzam sie za daleko w moich domyslach???
Torin - Wto Lis 30, 2010 9:48 am

Ahhh jakże kocham stereotypy i ich moc kształtowania świata :)
Ale myślę, że z grubsza masz rację. No bo w końcu co - facet w rajtuzach to ino obciach ;)

Torin

Kasia G - Wto Lis 30, 2010 11:36 am

fakt, nawet rzecz nie w steretypach tylko w tym ze książe generalnie jest zawsze dość podobną postacią w różnych baletach klasycznych i jak się nie zwróci uwagi na niuanse, technike oraz osobowość to "książe" wydaje się być mało interesujacą postacią, poza tym jednak zwykle to tancerka-głowna bohaterka ma dożo więcej do tańczenia, to tez utrwala zachwyt nad nią a nie nad partnerem. W Kopciuszku księcia nie ma na scenie przez cały 1 akt... Pamiętam, jak nawiazałam nerwową dyskusje listowną z panem Jackiem Marczyńskim po jego recenzji z Jeziora łabędziego gdy napisał: (cytuję z pamięci) "Sławomir Woźniak w roli księcia nie zaprezentował nic poza standardowym zestawem skoków i piruetów".....
Generalnie więc uwagę recenzenta ma większe szanse przykuć tancerka w roli głównej, osoba debiutująca bądź nowa w zespole (N. Fernadez - i bardzo słusznie bo i ładna i urocza i dobra technicznie), ew. odtwórcy ról krotkich a wirtuozowskich lub charakterystycznych (błazen, złe siostry).

Kasia G - Wto Lis 30, 2010 1:30 pm

a teraz na stronie teatru zamiast zdjęc z prób mamy juz sceny ze spektaklu w dwóch obsadach :)

http://www.teatrwielki.pl...kopciuszek.html

Ewa J. - Wto Lis 30, 2010 3:27 pm

A czy ktoś widział "Kopciuszka" w tej drugiej obsadzie? Jeśli tak, jestem ciekawa opinii ;)
venus-in-furs - Nie Gru 05, 2010 12:15 pm

http://www.plejada.pl/16,...ta,artykul.html :)
Sagittaire - Sob Gru 11, 2010 6:35 pm

dla tych wszystkich, ktorzy sa ciekawi opinii o Robercie oswiadczam wszem i wobec, ze bede na Kopciuszku, w ktorym obsada bedzie nastepujaca:
Kopciuszek - Maria Żuk
Książę - Robert Gabdullin
Siostra Przyrodnia Petronela - Sergey Popov
Siostra Przyrodnia Urszula - Jacek Tyski
Ojciec Kopciuszka - Tomasz Prusak
Wróżka Chrzestna - Dominika Krysztoforska
Mistrz Tańca - Sebastian Solecki
Wróżka Wiosny - Nathalie Fernandez
Wróżka Lata - Karolina Jupowicz
Wróżka Jesieni - Marta Fiedler
Wróżka Zimy - Natalia Wojciechowska
Błazen - Maksim Wojtiul
Przyjaciele Księcia - Paweł Koncewoj, Adam Kozal, Egor Menshikov, Vladimir Yaroshenko
Wellington - Sergey Basalaev
Napoleon - Arkadiusz Gołygowski

a zatem cierpliwosci, bo juz wkrotce zamieszcze bardzo szczegolowa relacje:)
PS na stronce TW-ON pojawilo sie to, na co wszyscy czekalismy; notki biograficzne przy zdjęciach niektorych tancerzy1!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 huuuura!!1

ladybird - Wto Gru 14, 2010 4:20 pm

A słuchajcie, podglądnęłam kartki gdzieś tam na 5 piętrze teatru naszego, i z tego co patrzyłam na obsadę Bajadery to Milewska była już tam wymieniona, więc może już wkrótce ją ujrzymy!:)
Kasia G - Wto Gru 14, 2010 7:22 pm

być moze - w kazdym razie wróciła juz do pracy i do ćwiczeń :)
Sagittaire - Sob Gru 18, 2010 6:34 pm

Godzinę temu wróciłam z Kopciuszka. Zacznę od tego, że oto od dziś mam nowych ulubieńców: Roberta Gabdullina i Nathalie Fernandez.

Robert Gabdullin jest - moim skromnym zdaniem - fenomenalny technicznie!!!! Świetny w skokach. Skacze wysoko i wolno (wolno w sensie, że wolno opada zatrzymując się w powietrzu). Wszystkie skoki poza dwoma, w którzych głośno wylądował, były podręcznikowo poprawne + tak jak wspomaniałąm przeciągnięte w czasie i b. wysokie. Był bardzo dystyngowanym księciem. Ma coś takiego w sobie, że się wyróżnia spośród tancerzy mimo, że ma naturę sceniczną bardziej łagodną niż taką drapieżno-zadziorną jak Maksim Wojtiul. Jedyny minus to może to, że sprawia wrażenie zbyt nieśmiałego na scenie i mał "gra twarzą" jednak śledząc losy kilku tańczących w Polsce tancerzy ze wschodu widzę, że oni często są tacy na początku a potem stopniowo nabiertają ogłady.

Nathalie Fernandez, moim zdaniem, zjawiskowa. W moim odczuciu przyćmiła wszystkie tancerki na scenie łącznie z tytułowym Kopciuszkiem (niestety). A w sumie rola wróżki Wiosny nie była ani super trudna technicznie ani jakaś szczególnie barwna sama w sobie, rola jak rola ale jak się widziało każdy krok Nathalie wykonany tak poprawnie a jednocześnie ciekawie i jak sięw idziało jej prześliczną, reześmianą buzię, to patrzyło się tylko na nią. Moim zdaniem jedyny minus dzisiejszej obsady to to, że Nathalie nie była Kopciuszkiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Maksim Wojtiul przecudny. Nie widziałam nikogo innego w roli Błazna w Kopciuszku warszawskim ale cieżko by mi było sobie wyobrazić, że ktoś mógłby to zatańczyć lepiej od niego. Przecudnie. On jest krolem warszawskiej sceny jak nikt, ma swiadomosc swojej wartosci i lata doswiadczenia w Wawrwsawie za sobą. To sprawia, że widać, że czuje się na scenie jak ryba w wodzie. Dzięki temu , a także jak przypuszczam dzięki wrodzonemu poczuciu humoru, nie ma żadnych problemów, aby stworzyć Błazna takiego, że technicznie człowiekowi opada szczęka a zabawowo nie sposób się w pewnych momentach głośno nie śmiać. Fantastyczny. Trudno się opanować momentami ze śmiechem.

I aż żal, że publiczność taka, że Maksima nie nagrodziłą brawami jak trzeba... ale cóż mam wrażenie, że ludzie zawsze oklaskują najbardziej księcia i kopciuszka nawet jak Kopciuszek do kitu by był.

I na koniec jeszcze taka uwaga, że jak byłam ostatnio w Wwie to był 1 kwiatek tylko od publicznosci (znaczy od Kasi G.), a dzis znów był tylko 1 tzn od mojej osoby. Jestem w cięzkim szoku, bo u nas w Łodzi mamy miesięcznie od 3-6 spektakli baletowych i nie ma problemu z deficytem dowodow uznania. Hmmm rozumiem, ze w Wwie jes twiecej spektakli ale jakby nie ja i jakies dziecko na koniec braw, ktore dalo kwiatek swojej mamie chyba z corpsu to nikt wiecej by nie dostal a to jest okropne. I dwa, ze Ksiąze sie zachował niezykle szarmancko, bo jak zobaczyl, ze on sam tylko dostal to przekazal swoje kwiatki Kopciuszkowi. Fakt gest bardzo ładny. Inna sprawa, że dla Kopciuszka w tym wykonaniou akurat kwiatka tego nie kupilam, co innago jakby Aleksandra.

venus-in-furs - Sob Gru 18, 2010 11:40 pm

Widzę, że tendencja jest raczej taka, że dla Maksima braw jest zawsze za mało :P A jak tam siostra Petronela się sprawowała?
Sagittaire - Nie Gru 19, 2010 10:41 am

kurczę ale Maksim Wojtiul był genialny i to zarówno technicznie jak i aktorsko. Czuł się bardzo swobodnie; dlatego to jego "błaznowanie" było niesamowicie przekonujące. 2 czy 3 razy nie byłam w stanie zapanować nad sobą i się roześmiałam.

A o siostrze Petroneli czyli o Sergeyu Popovie zapomnialam wczoraj napisać , choć miałam zamiar, bo mi sie wyjatkowo podobal. Aż sie zdziwilam, poniewaz był bardzo naturalny i śmieszny. Przyćmił sobą zupełnie Urszulę czyli Jacka Tyskiego. Dużo bardziej mi sie w tej roli podobal niz w Kurcie, gdzie na kazdym kroku bylo widac, że nie dorównuje Rubiemu Pronk... A wczoraj Serey był przezabawny.

venus-in-furs - Nie Gru 19, 2010 12:28 pm

To ciekawe, bo właśnie sobie jakoś nie wyobrażałam go w roli tego typu :) Co do Weilla to się zgodzę, mam wrażenie, że on tam się strasznie spina, jakby go osoba Pronka stresowała, ale to tylko moje przypuszczenie :)
A w geniusz Maksima nie wątpię, przekonywałam się o tym już :) Chociaż jestem pewna, że Paweł Koncewoj też był świetny, zawsze jest.

Sagittaire - Nie Gru 19, 2010 12:55 pm

ja tez go sobie nie wyobrazalam w tej roli. na poczatku pomyslalam, ze to takie na sile wsadzanie Popova w obsade ale mylilam sie, bo , moim zdaniem, zatanczyl zla siostre swietnie i duzo bardziej byl przekonujacy aktorsko niz Tyski (o dziwo).
Co do Kurta to ciekawa mysl. A jak S.Popov tanczyl w obsadzie bez R.Pronk????? Lepiej wypadł?
I nie wiem jak Koncewoj ale smiem przypuszczac, ze nikt tu Maksima nie pokona w roli Blazna. Taki chudy psotnik w tej zieleni, z podniesionymi brawiami i cudnymi minami. No i ta swoboda. On się sam dobrze bawił tą rolą .

venus-in-furs - Nie Gru 19, 2010 2:05 pm

A tego to nie wiem, ja widziałam go tylko z Pronkiem i powiedzmy że widziałam dwa razy: raz szło mu fatalnie, potykał się wręcz, a raz tańczył zwyczajnie ale wypadł lepiej od Pronka, odniosłam wrażenie, że Pronkowi się nie chciało.
Sagittaire - Nie Gru 19, 2010 9:50 pm

a czy moge podpytac, ktory spektakl z Pronkiem widziałaś? :) ?? pytam, poniewaz ja bylam na ostatnim chyba Kurcie, ktory byl tez ostatnim dniem tanczenia przez Rubiego, więc, jesli mu by sie mialo znudzic , to na tym moim.
W sumie nie wiem czy i na ile sie zmienil R.Pronk ale ja roznice widzialam miedzy Popovem a Pronkiem kolosalną. W sumie to on przyćmił sobą, w mojej ocenie, cały zespół. Rubi Pronk był krolem sceny i to nawet nie musial skakac i sie wysilac, wystarczyl kazdy drobny ruch. A S.Popov przy nim to takie dziecko bez pewnosci, bez wyrazu, a i technicznie w miare ale bez rewelacji. Swoją drogą to mnie dziwi czasem jak Popov skończył Vaganową... - dla mnie ma umiejetnosci ponizej bardzo dobrych, nie mowiac ze duzo mu brakuje do rewelacyjnosci, a zawsze myslalam, ze kazdy po Vaganowej jest bardzo dobry - przynajmniej technicznie.

venus-in-furs - Nie Gru 19, 2010 11:22 pm

Ja widziałam przedostatni chyba, to było 30 października. Co do Twojej opinii, ogólnie trudno mi się z tym nie zgodzić, ale tego konkretnego dnia takie wrażenie właśnie odniosłam.
Raoul - Wto Gru 21, 2010 9:08 am

Czy gwiazdom środowego i czwartkowego Kopciuszka udało się dolecieć do Warszawy ?
Mam nadzieję, że śnieg nie popsuje baletowych, przedświątecznych atrakcji.

Kasia G - Wto Gru 21, 2010 10:01 am

nie wiem, ale mam nadzieje i bilet :) Co by nie było Maks tańczy błazna i to już jest atrakcja
ladybird - Sro Gru 22, 2010 4:48 pm

dolecieli, dolecieli :)
a przepraszam, wprowadziłam zamieszanie z p. Milewską. Niestety jednak na Bajaderze jej nie będzie, bo złamała nogę:(

jaromir - Pią Gru 24, 2010 3:16 am

Tak sobie czytam o Kopciszkach i nie mam nieco inne wrażenia.
Byłem przed paroma godzinami / w czwartek 23. 12 / w innej obsadzie.
Kopciszka zatanczyła Miranella Nunez, absolutna perfekcja, wszystko zdefiniowane absolutnie, każdy ruch , kazdy gest, warto zobaczyc gwiazdę , ktora tanczy w Covent Garden, jej partner, atletyczny, poprawny, silny, ale widzę go o klase nizej, aczkolwiek z zacięciem na gwiazdę.

Zachwycacie sie Fernandez - pewno poprawna, tanczyła Jesien , a nie wiosne, ta byla Agnieszka Pietyra, uwazam, ze najlepiej prezentowala sie z wrózek sezonowych Magda Ciechowicz - dostala extra kwiaty. Super poszlo Annie Lorenz, przecieralem oczy , czy to napewno ten chudzielec, ktory byl niedawno w och teatrze, absolutnie milo sie ja ogladało, absolutnie predystynowana do tej roli - szybko pójdzie do góry jak sygnalizowano na warsztacie


Jakie porownanie Fernandez do Nunez, nie ta aparycja, nie ta klasa - musze być szczery i piszę to co mysle.
Rozumiem osobiste sympatie, ale zachowajmy trzeźwośc w ocenie.
Mam pozytywny stosunek do Fernandez, miło opowiadała w Dance Europe o audycji do PNB i satysfsakcji z przyjęcia do zespolu.
Generalnie wspaniały spektakl, scenografia!
Niby bajka, ale sam uległem, gdy Kopciuszek znika na koniec II aktu. Takiego widowiska mągą pozazdrościć i inne sceny baletowe także zagraniczne.

Raoul - Pią Gru 24, 2010 11:31 am

Przedstawienie 23.12 było fantastyczne. M. Nunez technicznie perfekcyjna, T. Soares dla mnie ciut przy ciężki w ruchu, ale i tak bardzo dobry. Warszawski zespół w bardzo międzynarodowym składzie tańczył nadzwyczaj zmobilizowany. Najbardziej podobali mi się A. Lorenc i S. Basałajew.

Świetnie Kopciuszka prowadzi T. Kozłowski: tanecznie, ale i z potrzebnym idiomem muzyki Prokofiewa.

Wczorajsze przedstawienie było, moim zdaniem, pięknym prezentem na Święta. Entuzjastyczne przyjęcie jak najbardziej zasłużone.

Kasia G - Pią Gru 24, 2010 12:55 pm

Ja widziałam przedstawienie 22go, do tej pory nie zdążyłam nic naisac bo ogląałam spektakl między kucharzeniem a przedswiątecznym sprzataniem. Więc teraz tylko kilka słów: Nunez perfekcyjna, wdzieczna, lekka, po prostu idalna - nie wiem jak opisać jak znakomita była, moze przywołam moje stwierdzenie w przerwie spektaklu ze jej ręce podobają mi się jeszcze bardziej niż nogi a nogi ma genialne ;) Urocza była, wszystko en pointe znakomite, niesamowicie lekko i płynnie. Jej partner jak na moje oko moge ocenić przjechał do warszawy chory i mocno niedysponowany. 22go na spektaklu nie wyszła mu wariacja, wogóle walczył ze sobą i bez przerwy ocierał nos, zebrał się dopiero w III akcie, partnerował za to bardzo dobrze. Moze i jest skoczny i swietny technicznie, ale dla mnie niestety - zupełny brak odpowiedniej aparycji do roli ksiecia - nic mnie w nim nie "bierze". Ale tego wieczoru wyraznie był nastawiony na partneowanie unez i przetrwanie do końca spektaklu więc tez na nim sie nie skupiałam. Dwie siostry - Popov i Tyski - stanowczo bardziej podobał mi sie ten drugi: prawdziwa płaczliwa i budząca współczucie i sympatie siostra, żadnych wygłupów a mimo to smieszna -.. przede wszystkim kobieca! To nie był przebrany facet - tylko młodsza sostra. Popov był za to przebierańcem - zbyt sztywnym i za malo dowcipnym, a przy tym nie dośc precyzyjnym w tańcu. Wróżką była Dominika Krysztoforska - klasa, podobała by mi się jeszcze bardziej gdyby nie ta koszmarna sukienczyna w któej musi wystepowac :( Wrózki - Fernandez była energiczną wiosną, Jupowicz dojrzałym latem, swoim znakomicie dopasowonym do roli wygląem zwracała uwage Wojciehowska (zima). Podtrzymuje stwierdzenie z premiery: kostiumy pór roku z I aktu sa karygodne, każda z pan wygląda mniej wiecej 2 razy grubiej niz jest w rzeczywistości. Klasą sama dla siebie był Wojtiul w roli błazna - prawdziwy koncert tanezno-aktorski. tego błazna było cały czas widac, cały czas rzeczywiście rządził scena a przy tym grał "zmęczonego zciem żartownisia" co tłumacze sobie tym ze poprzedniego dnia tez tańczył, a tego samego dnia o godz. 12 tańczył partię ksiecia! i mimo to był świetny!
Orkiestra duzo lepiej niz na premierze - tym razem było wystarczajaco lekko dla baletu i wystarczajaco stylowo dla Prokofiewa. To była duża przyjemnosć!

PS. Nie pamietam zeby ktos porównywał Fernandez do Nunez - to by była kolosalna przesada - a moze nie przeczytałam calego wątku?

jaromir - Pią Gru 24, 2010 5:01 pm

Sagittaire napisał/a:
Godzinę temu wróciłam z Kopciuszka. ....
Nathalie Fernandez, moim zdaniem, zjawiskowa. W moim odczuciu przyćmiła wszystkie tancerki na scenie łącznie z tytułowym Kopciuszkiem (niestety). Moim zdaniem jedyny minus dzisiejszej obsady to to, że Nathalie nie była Kopciuszkiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

To dla mnie zabrzmiało jak porównanie .

Ewa J. - Pią Gru 24, 2010 6:43 pm

Ale Sagittaire widziała przecież w roli Kopciuszka Marię Żuk, nie Marianelę Nunez co zresztą łatwo można wywnioskować po dacie jej posta (19 grudnia) - zagraniczni artyści w tym dniu pewnie jeszcze nawet nie byli w Warszawie.
Podpisuję się pod wszystkimi wcześniejszymi zachwytami nad Marianelą Nunez, od początku wiedziałam, że właśnie ze względu na jej występ to będzie na pewno wyjątkowy wieczór i się nie pomyliłam :) Ale Marianelę lubiłam od dawna - dlatego zależało mi tak bardzo na tej gościnnej obsadzie, za to Soaresa wręcz nie cierpiałam, szczególnie od kiedy zobaczyłam go jako Zygfryda w "Jeziorze..". Było więc dla mnie dużym zaskoczeniem, że teraz nie wzbudził we mnie negatywnych odczuć, nie przeszkadzało mi w "Kopciuszku", że nie ma typowej aparycji amanta, ale nie da się ukryć; w spektaklach gdzie książę powinien być całkiem na serio, takich jak "Jezioro.." właśnie, czy "Śpiąca królewna" to może być drażniące. Tym razem jego rola była czasem przedłużeniem komicznych wyczynów sióstr, wystarczy, że sobie przypomnę z jaką miną podawał jednej z nich pomarańczę ;) Ale jeśli ktoś oczekiwał tutaj typowego i wymuskanego księcia to rzeczywiście Soares mógł tylko rozczarować, a on choćby nie wiadomo jak się starał amantem nigdy, niestety, nie będzie.

Kostiumy i scenografia podobały mi się bardzo, z projektami van Schayka zetknęłam się pierwszy raz przy okazji "Giselle" i były nie mniej zachwycające.
Co do choreografii, pierwszy raz widziałam wersję Ashtona i najsłabiej według mnie wypadły sceny w domu Kopciuszka w I akcie, za to polubiłam divertissement pór roku, do którego jakoś nigdy nie byłam przekonana. Najbardziej podobała mi się Karolina Jupowicz jako Wróżka lata i Natalia Wojciechowska w wariacji Zimy, energiczna i filigranowa Nathalie Fernandez w tańcu była również wspaniała, ale ze wszystkich czterech wariacji choreograficznie akurat ta najmniej przypadła mi do gustu.
A o tym, że Maks był świetny w roli błazna już chyba nikogo nie trzeba przekonywać, właściwie cieszę się, że pierwszy raz widziałam go właśnie w tej roli, a nie jako księcia.

Słowem - kto nie był niech żałuje, bo chyba pierwszych tancerzy Royal Ballet (przynajmniej w najbliższym czasie) na naszej scenie w tym spektaklu już nie zobaczymy.

Sagittaire - Czw Gru 30, 2010 9:22 pm

Kasia G napisał/a:
Dwie siostry - Popov i Tyski - stanowczo bardziej podobał mi sie ten drugi: prawdziwa płaczliwa i budząca współczucie i sympatie siostra, żadnych wygłupów a mimo to smieszna -.. przede wszystkim kobieca! To nie był przebrany facet - tylko młodsza sostra. Popov był za to przebierańcem - zbyt sztywnym i za malo dowcipnym, a przy tym nie dośc precyzyjnym w tańcu.


hmm no patrz, zastanowiło mnie to co napisałaś, przemyślałam ale mi sie jednak bardziej podobał Popov. Tyski mnie-mowiąc szczerze - znudził, był jednostajny i mało wyrazisty. Ta siostra jego nie wzbudzila we mnie ani wspolczucia ani sympatii i nie wygladala na kobietę. Wyglądała dla mnie na przebierańca, tyle że mniej śmiesznego niz ta Popova.
Ogólnie nie wiem co się ze mną dzieje ale postanowiłam przyjrzeć sie bardziej Popovovi, bo do tej pory nie mialam okazji. Szkoda, ze Chopina juz nie bedzie w sezonie ale w przyszlym pojade specjalnie, zeby sie dobrze przypatrzec Sergeyowi. Ostatnio mnie zaintrygował, co prawda nie tą Petronelą, bo to żadna rola, ale zaintrygował. Ale wypowiem się, jak się bardziej w niego wpatrze na żywo.

venus-in-furs - Pią Gru 31, 2010 12:00 am

Chopinem jest pięknym, świetnie się na niego patrzy tak po prostu. Przymykając oczy na - dosłownie i w przenośni - potknięcia.

Byłam na Chopinie dwa razy, i przede wszystkim warta porównania wydaje mi się scena śmierci. W wykonaniu Władimira Jaroszenki była naprawdę przejmująca, w wykonaniu Popowa to było kompletnie co innego. Jakby w pośpiechu.
Podczas spektaklu z Popowem siedziała za mną kilkuletnia dziewczynka i w momencie śmierci spytała "mamo, co on robi?" i nie można powiedzieć, żeby to było nietrafione pytanie. Szkoda.

jaromir - Pią Gru 31, 2010 12:36 am

Kasia G napisał/a:
.... Dwie siostry - Popov i Tyski - stanowczo bardziej podobał mi sie ten drugi: prawdziwa płaczliwa i budząca współczucie i sympatie siostra, żadnych wygłupów a mimo to smieszna -.. przede wszystkim kobieca! To nie był przebrany facet - tylko młodsza sostra. Popov był za to przebierańcem - zbyt sztywnym i za malo dowcipnym, a przy tym nie dośc precyzyjnym w tańcu. ................Klasą sama dla siebie był Wojtiul w roli błazna - prawdziwy koncert tanezno-aktorski. tego błazna było cały czas widac, cały czas rzeczywiście rządził scena a przy tym grał "zmęczonego zciem żartownisia" co tłumacze sobie tym ze poprzedniego dnia tez tańczył, a tego samego dnia o godz. 12 tańczył partię ksiecia! i mimo to był świetny!

A dla mnie trudno porównac i nie porównywałem - jednakowi, ale spotkalem się ze stwierdzeniem, ze " ten wyższy / ta wyższa " absolutnie lepiej, autentycznie, "Bez porownania " lepiej itd, i nie wiem czy Tyski czy Popow, to ten wyzszy ?

Błazen niesamowity!

Kasia G napisał/a:

PS. Nie pamietam zeby ktos porównywał Fernandez do Nunez - to by była kolosalna przesada - a moze nie przeczytałam calego wątku?

No właśnie , byłaby przesada i takiego porównania nie było, ale pewna prowokacja z mojej strony wobec stwierdzeń bardzo entuzjastycznych dot. jednej z wymienionych tancerek, przepraszam, jeżeli mogłem urazić, moim zdecydowanym tonem wypowiedzi.

Sagittaire - Pią Gru 31, 2010 10:17 am

Popov to ten wyższy:).
Masz z jednym 1000% racji Venus:on jest pieknym czy Chopinem czy innym i pięknie się na niego patrzy. Ma w swoim wyglądzie zewnętrzym coś takiego, ze wypadaloby rzecz prawie ideal: idealne proporcje, twarz itd. A jak wychodzi na zdjęciach!!! Jakby przestal byc tancerzem, to moim zdaniem ma predyspozycje do bycia modelem, bo zdjecie jakos wydobywaja z jego wygladu zewnetrzenego jakies dodatkowe piekno.
No i caly czas mysle sobie, ze skoro on po Vaganowej i w koncu tanczyl jakies spore role w Marince, to moze sie myle, moze go nie odkrylam. Niew wiem, tak czy siak mam ochote wielka zobaczyc go w Chopinie, ktory jest takim Jego spektaklem i sama sie przekonac.

PS Jaromirze mnie chyba poniosło. Przepraszam, ze tak personalnie napisalam. Nie lubie tego a sama tak zrobilam

venus-in-furs - Pią Gru 31, 2010 1:08 pm

Sagittaire napisał/a:

Masz z jednym 1000% racji Venus:on jest pieknym czy Chopinem czy innym i pięknie się na niego patrzy. Ma w swoim wyglądzie zewnętrzym coś takiego, ze wypadaloby rzecz prawie ideal: idealne proporcje, twarz itd. A jak wychodzi na zdjęciach!!! Jakby przestal byc tancerzem, to moim zdaniem ma predyspozycje do bycia modelem, bo zdjecie jakos wydobywaja z jego wygladu zewnetrzenego jakies dodatkowe piekno.
No i caly czas mysle sobie, ze skoro on po Vaganowej i w koncu tanczyl jakies spore role w Marince, to moze sie myle, moze go nie odkrylam. Niew wiem, tak czy siak mam ochote wielka zobaczyc go w Chopinie, ktory jest takim Jego spektaklem i sama sie przekonac.


Nic dodać nic ująć :D Pochwalę się jeszcze, że miałam okazję z nim rozmawiać, ma bardzo ładny głos, choć mówi bardzo cicho, i jest bardzo miły. Naprawdę ujmujący człowiek :)

Kasia G - Pią Gru 31, 2010 2:07 pm

tez sie dałam porwać temu wrażeniu az do pierwszego jego dużego wystepu z partnerowaniem... niestety, wygląd to jego największy atut ;( Niestety na scenie nie spełnia oczekiwań jake się ma patrząc na niego na zdjęciach czy w prywatnej rozmowie. Ma mocne strony - gest, elegancję, niektóre pas i partie mu wychozą, ale w żadnej nie zachwyca techniką czy umiejetnościami tanecznymi, wyrazowymi owszem, czasem. No i słabe, słabe ręce - stąd niedoskonałe, ba, stresujace widzów partnerowania. Nie mozna odmówić mu wdzieku, prawdziwy "princ" ale niestety....

Co do sióstr w Kopciuszku, to mogło się też zdarzyć tak, ze jednego dnia - na spektaklu, na którym byliście to własnie wyższa z sióstr (Petronela) czyli Popov był "lepszy", bardziej przyciągał uwagę. generalnie ta rola jest tak pomyslana, nizsza (młodsza?) siostra (Urszula) jest subtelniejsza, jest stłamszona, wrażliwa i płaczliwa i to trudniej zagrać i pokazać, totez moze nie tak przyciaga uwagę, ale mnie się bardziej podobała - w wykonaniu Jacka Tyskiego. Bo już w 1 obsadzie nie mogłabym wybrac między Basałajewem a Martinezem - Petronela a Urszulą, - to była świetna para

venus-in-furs - Pią Gru 31, 2010 4:22 pm

Kasia G napisał/a:
tez sie dałam porwać temu wrażeniu az do pierwszego jego dużego wystepu z partnerowaniem... niestety, wygląd to jego największy atut ;( Niestety na scenie nie spełnia oczekiwań jake się ma patrząc na niego na zdjęciach czy w prywatnej rozmowie. Ma mocne strony - gest, elegancję, niektóre pas i partie mu wychozą, ale w żadnej nie zachwyca techniką czy umiejetnościami tanecznymi, wyrazowymi owszem, czasem. No i słabe, słabe ręce - stąd niedoskonałe, ba, stresujace widzów partnerowania.


Dokładnie. Przed podnoszeniem partnerki już 1-2 sekundy wcześniej patrzysz i myślisz "oho, będzie łapał".

Sagittaire - Nie Sty 02, 2011 11:09 am

Podane są już obsady na styczeń (jaka straszna szkoda, ze mnie nie będzie...). W Bajaderze :
Nikija - Aleksandra Liashenko (po raz pierwszy w roli) - najbardziej mi szkoda, ze jej wlasnie nie zobacze....
Solor - Maksim Wojtiul
Gamzatti - Karolina Jupowicz

A w II spektaklu Sergiej Popov. W Annie Kareninie 1 spektakl Maksim, drugi S.Popov itd na przemian.

venus-in-furs - Pon Sty 03, 2011 7:06 pm

Sagittaire napisał/a:
W Annie Kareninie 1 spektakl Maksim, drugi S.Popov itd na przemian.


Cenne wieści, właśnie miałam pytać, bo na stronie już się to zmieniało dwa razy.

Raoul - Nie Sty 23, 2011 6:03 pm

A jak wypadły Kreacje 3. Pytam, bo nie mogłem być.
Kasia G - Pon Sty 24, 2011 8:51 am

recenzja
http://www.rp.pl/artykul/...ie-w-tancu.html

Kasia G - Czw Lut 03, 2011 3:22 pm

repertuar gościnnych wystepów baletu Bejarta w Warszawie

http://www.teatrwielki.pl...month=5&kid=529

Sagittaire - Czw Lut 03, 2011 4:15 pm

jeśli mogę cos polecic, to kupujcie bilety na Bejarta do Łodzi (11 i 12 maja). Sa dwa razy tańsze i mamy duzo lepszą widownią, z której nie widac tancerzy od pasa w górę czy od kolan w górę tylko całych jak na dłoni. No i teraz dopiero co ruszyła sprzedaz, więc sa dobre miejsca jeszcze.
Kasia G - Czw Lut 03, 2011 7:05 pm

taaa, może i tańsze, ale dołóż dojazd do Łodzi :) zresztą ja tradycyjnie na wejściówki, a niestety, albo stety - 12 maja zamierzam być daleko stąd. Zatem Bejarta zaliczam w moim ukochanym Bardzo Wielkim Teatrze
Sagittaire - Czw Lut 03, 2011 10:02 pm

alez Kasiu- dokładam dojazd do Łodzi i dorzucam w pakiecie możliwosc bycia w łódzkim teatrze, uświetnionym cudnymi łódzkimi tancerzami, a do tego mozliwosc rozmowy ze mna i mi wychodzi, że sie opłaca mimo wszystko :D :D :D :D :D
(no, moze nie w Twoim przypadku, bo Ty masz usprawiedliwienia ale innym sie opłaca)

Kasia G - Pią Lut 04, 2011 4:55 pm

aaa, no chyba ze tak :) do zobaczenia w Warszawie
jaromir - Sob Lut 05, 2011 11:25 pm

Raoul napisał/a:
A jak wypadły Kreacje 3. Pytam, bo nie mogłem być.


Też chciałbym wiedzieć, bo jakoś pominąłem. Plakat mają fajny ( stopa ociekająca niebieską farbą, która spływa na dłoń).

Ale zastanowiła mnie taka informacja ( ja znalazłem na facebooku):
Project menager:
Pawel Koncewoj

Public Relations:
Anna Hop
Aneta Wira

…….

Kostiumy:
Marta Fiedler

Menager sceny:
Agnieszka Pietyra

To jest rzeczywiście PROJECT totalnie "własnej roboty"?
Tancerki zajmują się piarem itd?

venus-in-furs - Nie Lut 06, 2011 12:07 am

No skoro tak podali, to najprawdopodobniej tak jest ;]
Kasia G - Nie Lut 06, 2011 1:22 pm

tak, dokładnie tak jest. Aneta Wira m.in. prowadzi konferencje prasowe - bardzo swobodnie i bez stresu, Marta Fiedler projetuje i "komponuje" kostiumy z zapasów teatralnych, robiąc zakupy potrzebnych elementów, a nawet samej szyjąc. I inni wymienieni tancerze odobnie pracują podczas warsztatów - nie tylko jako choreografowie i tancerze ale także jako "obsługa" całego przedsięwzięcia. Zauważcie ze foto do plakatu tez zrobił artysta baletu, a inspicjentami takze byli tancerze - czyli mówiąc po ludzku to oni dyrygowani zmianami dekoracji, czesciowo świateł i innymi efektami scenicznymi włączajac w to kurtyne ;) Chodzi bowiem nie tylko o rozbudzenie kreatywności choreograficznej tancerzy i niektórym danie szansy na stworzenie dzieł choreograficzych, ale na obudzeniu kreatywności i odwagi wogóle - aby choćby po zakończeniu kariery nie bali się próbowac czegoś innego, tu moga sprawdzić ze sobie poradzą :) W dodatku wszystko to robią dla samych siebie, za darmo w godzinach wolnych od zajęć. Teatr daje im "tylko" miejsce, pomoc ogsługi technicznej, zasoby magazynów i drobne kwoty na zaupy niezbędnych akcesoriów. Oczywiście, każdy teatr czy choreograf offowy o tym może tylko marzyć więc to i tak duzo, ale najważniejsza jest szansa na srawdzenie się w miarę stabilnych i zapewnionych warunkach teatralnych
Sagittaire - Nie Lut 06, 2011 1:34 pm

ojej ale to fenomenalne. W jednym z wywiadów K.Pastor mówił, że jak pracował z Warszawskim zespołem dawno temu, jak jeszcze nie był dyrektorem w Warszawie, to każdy wielu tancerzy było jak za karę i czekało tylko, kiedy będzie przerwa na papierosa, a teraz widzi, ze to już inny zespół, złożony z ludzi zaangażowanych i z zapałem.
Takie inicjatywy nie tylko -jak widac- czynia z tancerzy artystów bardziej choreograficznie świadomych ale tez uwalniają mnóstwo inicjatywy, zaangazowania i przede wszystkim TWORZĄ ZESPÓŁ.
to, co napisałaś Kasiu-bardzo podnosi na duchu, a przede wszystkim to szycie kostiumów jest fantastyczne.

Kasia G - Pon Lut 07, 2011 10:53 am

jak dla kogo ;) Pamietam jak w ubiegłym roku Marta Fiedler siedziała na korytarzu w przerwie między próbami i zaszywała kostium do Donny Jacka Tyskiego własnoręcznie bo w całym teatrze nie znalazło sie nic "barokowego" w czym dałoby sie tańczyć i napredce tworzyła taki stelaż na biodra obszyty materiałem...
dede - Wto Lut 15, 2011 4:32 pm

tak jak już wcześniej pisałam, projekt Kreacje jest genialny.tancerze nie tylko tworzą ale też poznają pracę nad spektaklem z każdej strony. ja też bym to robiła za darmo i z pocałowaniem ręki gdyby mi stworzono taką możliwość, tak jak piszesz Kasiu- niektórzy mogą tylko o tym marzyć:) ech, pozostaje mi tylko zobaczyć kreacje:)
Ewa J. - Nie Maj 08, 2011 9:58 pm

Kto miał być był, a więc jak wrażenia? ;) Ja dwa razy: wczoraj i dziś spontanicznie; udało mi się jeszcze kupić bilet, a później nawet prześlizgnąć z II balkonu do V rzędu na parterze:)
Nie wiem jeszcze, czy to kwestia tego że "Arię" i "Le chant du compagnon errant" widziałam już wcześniej, ale "Ce que l'amour me dit" było genialne, zachwyciło mnie w najwyższym stopniu i niemal przyćmiło swoim "blaskiem" całą resztą. I Elisabet Ros! Jest fenomenalna, już wcześniej bardzo lubiłam tą tancerkę (chociaż kojarzyłam ją przede wszystkim z roli Barbary) ale teraz przy bezpośrednim kontakcie na żywo zyskała jeszcze 100 razy więcej w moich oczach.. naprawdę jest fantastyczna. Julien Favreau oczywiście też, ale moim większym marzeniem było zobaczenie samego Roman, tylko niestety na to już trochę za późno.. no, w końcu zobaczyłam, tyle że trochę z innej perspektywy, z utytułowanego miejsca w szeregu innych tancerzy przesunął się na pozycję zajmowaną do niedawna przez mistrza. Ale i tak kiedy wyszedł na scenę był to dla mnie bardzo, bardzo wzruszający moment.
To tyle z relacji jeszcze na gorąco, na koniec dodam tylko że zdziwiła mnie dosyć duża ambiwalencja jeśli chodzi o odbiór i atmosferę - wczoraj było bardzo entuzjastycznie, nie tylko brawa na stojąco ale też okrzyki non stop, za to dziś mimo wszystko przyjęcie było mniej żywiołowe (bo trudno stwierdzić, że chłodniejsze), bez okrzyków i chyba mniej osób wstało - ale bardzo się nie rozglądałam, więc może tutaj się mylę :wink:

Biedronka - Nie Maj 08, 2011 11:40 pm

Dzisiaj chyba jakiś pijany szympans naciskał guziczki od świateł - gasły z zupełnie nieoczekiwanych momentach, więc i publiczność mogła być zdezorientowana. Ale rzeczywiście było kilka takich momentów w trakcie, że dziwiłam się, że nie ma braw - a sama nie zacznę :oops:

Generalnie uważam, że jakość utworów rosła, by w "Ce que l'amour me dit" osiągnąć poziomy szczytowe :) Bardziej szczegółowe wrażenia opiszę może, jak trochę ochłonę :)

Joanna Bednarczyk - Czw Maj 12, 2011 9:22 am

Ewa J. napisał/a:

To tyle z relacji jeszcze na gorąco, na koniec dodam tylko że zdziwiła mnie dosyć duża ambiwalencja jeśli chodzi o odbiór i atmosferę - wczoraj było bardzo entuzjastycznie, nie tylko brawa na stojąco ale też okrzyki non stop,


bo w sobotę ja byłam na widowni :wink:
generalnie podobała mi się atmosfera w Warszawie szczególnie na Le Chante .... odpowiednio skupiona, przeżywająca nie to co w Łodzi gdzie schodkowa młoda publiczność zachowywała sie wczoraj okropnie jak na jarmarku.
"To, co mi mówi miłość" jest faktycznie przepiękne, prawdziwe uniwersum Bejarta - te pejzaże ludzkich ciał w kontemplacji i ekstazie. Nic nie traci na aktualności może nawet zyskuje w zestawieniu ze współczesną choreografia baletową, która według mnie jest w lekkim kryzysie. To znaczy nie ma wśród młodego pokolenia aż tak wielkich osobowości jak np. Bejart, Neumeier, Kylian, Forsythe.
BBL w swietnej formie ciesze sie że mogłam zobaczyć ich nie tylko w Lozannie ale wreszcie na polskich scenach ,Elisabeth i Julien jak zwykle wspaniali.

Sagittaire - Czw Maj 12, 2011 12:51 pm

Joanna Bednarczyk napisał/a:
eneralnie podobała mi się atmosfera w Warszawie szczególnie na Le Chante .... odpowiednio skupiona, przeżywająca nie to co w Łodzi gdzie schodkowa młoda publiczność zachowywała sie wczoraj okropnie jak na jarmarku.


Jestem zupełnie innego zdania. Na Sylvie, gdzie okoliczności tego wymagały, łódzka publiczność była doskonale skupiona do końca, było cicho jak makiem zasiał i z widowni nie dochodził nawet szmer. Na Bejarcie w I części, gdzie choreografie tego wymagały, było podobnie. Natomiast nie widze nic złego, ze w momencie, gdy na scenie trwa uczta bogów czy coś w tym stylu z okrzykami i oklaskami - publiczność się do nich przyłącza. Dla mnie to dowód na wyczuwanie klimatu i elastyczność, w odróżnieniu od Warszawy, gdzie większosc zawsze siedzi cicho, bo niejst pewna, jak sie zachowac. \
Ech ja chyba z moim temperamentem w zlym kraju sie urodziłam. Irytuje mnie momentami narzucanie publicznosci grobowej cieszy, zwlaszcza gdy okolicznsci tego nie wymagają.

Ewa J. - Czw Maj 12, 2011 1:24 pm

Joanna Bednarczyk napisał/a:
bo w sobotę ja byłam na widowni :wink:

No i wszystko jasne :lol: ;) (szkoda, że o tym nie wiedziałam swoją drogą :) )
A tak całkiem serio tego rodzaju entuzjazm naprawdę jest zaraźliwy - koło mnie siedział facet który był dość obojętny na to co dzieje się na scenie, zdawał się bardziej interesować swoją komórką, ale kiedy na końcu od razu poderwałam się do owacji na stojąco, on - o dziwo - też wstał. Więc jestem pewna że Ty Joanna swoim entuzjazmem zdołałaś zarazić co najmniej pół sali ;) Co do tej atmosfery to możliwe że w niedzielę przyszło więcej snobów i celebrytów, żeby się pokazać, a mniej prawdziwych pasjonatów i stąd większa drętwota, ale w sobotę rzeczywiście było świetnie jeśli chodzi o odbiór.

Mamy już głos chyba największej miłośniczki BBL, ale poza tym mały odzew - czyżby tak mało osób się wybrało? ;) Dla mnie to było najważniejsze wydarzenie sezonu, ba, gdybym takich tancerzy w takim repertuarze miała na co dzień do dyspozycji to przypuszczam że mogłabym ich oglądać niemal codziennie.
Odświeżyłam sobie jeszcze "Arię" którą nagrałam na mezzo. Na pierwszy rzut oka zmiany w choreografii niewielkie, ale dla mnie różnica jeśli chodzi o dopracowanie
i doszlifowanie różnych drobiazgów jest ogromna, wręcz kolosalna. Chociażby sam finał, który pierwotnie wypada trochę - nie chcę powiedzie banalnie, ale jeszcze nie tak jak trzeba, np. scena śmierci i ponownego zjednoczenia, teraz jest idealnie ułożona. I jest mnóstwo wyczyszczonych, zmodyfikowanych niuansów; dzięki temu odbiór jest jeszcze mocniejszy, tancerze idą jak burza i wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Chciałabym mieć nagranie tej obecnej wersji (nawet kostiumy zostały poprawione) - poza tym obawiam się, że pierwszy i ostatni raz na żywo widziałam Elisabet Ros..

Ale, ale - co z relacją z Łodzi? Z występów i ze spotkań? O to drugie nie wypada mi przecież pytać gospodyni wieczoru ; ) a zżera mnie ciekawość dlatego dopraszam się jak najszybciej jakichś sprawozdań :)

Sagittaire napisał/a:
Jestem zupełnie innego zdania. Na Sylvie, gdzie okoliczności tego wymagały, łódzka publiczność była doskonale skupiona do końca, było cicho jak makiem zasiał i z widowni nie dochodził nawet szmer. Na Bejarcie w I części, gdzie choreografie tego wymagały, było podobnie. Natomiast nie widze nic złego, ze w momencie, gdy na scenie trwa uczta bogów czy coś w tym stylu z okrzykami i oklaskami - publiczność się do nich przyłącza. Dla mnie to dowód na wyczuwanie klimatu i elastyczność, w odróżnieniu od Warszawy, gdzie większosc zawsze siedzi cicho, bo niejst pewna, jak sie zachowac. .

Ej, chyba zupełnie nie zrozumiałaś o co Joannie chodziło. "Le chante.." to w końcu bardzo szczególne dzieło, wymaga koncentracji i uwagi, wyciszenia, wytworzenia nastroju kontemplacji i zaangażowania od wewnątrz, wczucia się w tą bardzo subtelną i piękną opowieść tworzoną na scenie. Jeśli zakłóci się ją w trakcie - automatycznie czar pryska. A więc te okoliczności które Joanna miała na myśli wymagały właśnie - jak sama mówisz - skupienia. Nie zauważyłam, żeby ktoś tu kwestionował wartość wyrażania swojego uznania i podziwu w odpowiednich momentach, przeciwnie. Jak byłam w waszym łódzkim teatrze to bardzo podobała mi się atmosfera i nie sposób się nie zgodzić, że w Warszawie bywa różnie, często nieciekawie jeśli o tym konkretnym aspekcie rozmawiamy. Ja np. nie wyobrażam sobie nie okazywania zachwytu, kiedy go autentycznie odczuwam, więc od razu wstaję i klaszczę najgłośniej jak się da, ale przyznaję że w sobotę nie mogłam się zdobyć na okrzyki, chociaż miałam taką chęć - a to z powodu rezerwy moich sąsiadów; nie znaczy to właściwie, że nie wiem jak się zachować i że tacy widzowie zmiejszają
w jakikolwiek sposób mój entuzjazm,ale po prostu onieśmielają.

Joanna Bednarczyk - Czw Maj 12, 2011 2:03 pm

Sagittaire napisał/a:
Joanna Bednarczyk napisał/a:
eneralnie podobała mi się atmosfera w Warszawie szczególnie na Le Chante .... odpowiednio skupiona, przeżywająca nie to co w Łodzi gdzie schodkowa młoda publiczność zachowywała sie wczoraj okropnie jak na jarmarku.


Jestem zupełnie innego zdania. Na Sylvie, gdzie okoliczności tego wymagały, łódzka publiczność była doskonale skupiona do końca, było cicho jak makiem zasiał i z widowni nie dochodził nawet szmer. Na Bejarcie w I części, gdzie choreografie tego wymagały, było podobnie. Natomiast nie widze nic złego, ze w momencie, gdy na scenie trwa uczta bogów czy coś w tym stylu z okrzykami i oklaskami - publiczność się do nich przyłącza. Dla mnie to dowód na wyczuwanie klimatu i


Agnieszko czy ja pisałam o wystepach Sylvie, napisałam konkretnie o 11 maja więc proszę czytaj uważnie, reagujesz jakby każdy wieczór był taki sam. Jest duże prawdopodobieństwo że siedziałysmy w innym miejscu, chyba ze jestes wszedzie, a ja nie wymyslam sobie byleby krytykowć i małam na mysli klka młodych dziewczyn które siedziły blisko mnie a nie cała bublicznosc - proponuje troche proporcji. Może nie zaznaczyłam ze chodziło mi o rozmawianie w trakcie i smiechy to jednak co innego niz brawa i okrzyki- poza tym znaczylam, że chodziło mi o Le Chante ale Dionizosa chyba tez lepiej go po prostu oglądac iz dyskutowac półszeptem o urodzie Oscara Chacone - chyba mozna to zrobic w przerwie. Odnośnie Dionizosa bicie braw przez bubliczność w trakcie tego utworu nie jest grzechem śmiertelnym ale niestety sposób wybijania rytmu przez tancerzy jest jednak inny więc coś za coś.

ha, widze że jadnak zmieniłaś zdanie i doszłas do słusznego wniosku ze BBl raz to stanowczo za mało

Sagittaire - Czw Maj 12, 2011 2:34 pm

To ja jestem najwyraźniej człowiek, któremu w teatrze nic nie przeszkadza, bo tez doszły do mnie takie rzeczy jak lekki (cichy) śmiech na Le chant czy zachwyty (ciche) nad urodą cudownego zresztą Oscara ale mi to kompletnie nie przeszkadzało. Zresztą mnie zawsze b cieszy fakt, ze sa takie tłumy i mi to, co dochodzi do mnie z widowni z natury zupełnie nie przeszkadza. Generanie ja jestem czlwoiek, ktory nie oburza sie o takie rzeczy jak to, ze ktos powie komus, ze Oscar jest genialny. Zreszta jak
Joanna Bednarczyk - Czw Maj 12, 2011 2:40 pm

no to się nie oburzaj ale od kiedy to rozmowy w teatrze sa ok
Torin - Pią Maj 13, 2011 10:38 am

Drogie Panie ....
Silentium !!!
Chciało by się zakrzyknąć mocniej ale nie wypada.
Ewo ! Ta dyskusja NIE MA (ja go nie zauważam) prowokacyjnego charakteru. Zostało wyrażone zdanie nie NARZUCONE tylko wyrażone. To nie jest prowokacja. Temat ładnie głownie merytoryczny i niecha tak zostanie !
A off topy ? Niech będą /wiem, że to politycznie nie poprawne/ ale nich będą nie zaczepne.
Ewo - Twoje posty, gdy piszesz o szeroko rozumianym balecie są cenna i bardzo potrzebne temu forum ! Inne już mniej...
<żart mode=on>gdybyście były facetami to poradziłbym wam udanie się na udeptaną ziemię wyjaśnienie tam wszystkich zadr a następnie wspólne spożycie napojów<żart mode=off>
To forum samo w sobie jest za dużą wartością aby psuć jego klimat niepotrzebnymi hmmm niesnaskami.

Torin piszący z dużą mocą ....

Father - Pią Maj 13, 2011 2:47 pm

Torinie tak żadko sie odzywasz ale jak już to jak niezłej klasy Ojciec Chrzestny.
Powiem coś nieslychanego, mianowicie w teatrach powinna byc prawie calkowita wolnośc w sposobie wyrażania swoich uczuć bo to rodzi prawdziwa korzyść z obcowania ze sztuką. :smile:
Czasem jak jestem na spektaklu marzy mi sie kufel piwa i możliwość okrzyku -" O k....a" :D

venus-in-furs - Pią Maj 13, 2011 2:58 pm

Father napisał/a:

Czasem jak jestem na spektaklu marzy mi sie kufel piwa i możliwość okrzyku -" O k....a" :D


Byłam na Bajaderze z towarzyszem, który miał potrzebę wyrażenia głośno swojego nagłego zdziwienia, gdy siedzący na schodach Złoty Bożek się poruszył i okazało się, że nie jest elementem scenografii, na szczęście tego nie zrobił :)

Diafora - Sob Maj 14, 2011 1:18 pm

Trochę z innej beczki - Wojciechowska "zniknęła" z listy zespołu? Czy to internetowy chochlik czy kłótnia kochanków?
Kasia G - Pon Maj 16, 2011 10:48 am

Diafora napisał/a:
Trochę z innej beczki - Wojciechowska "zniknęła" z listy zespołu? Czy to internetowy chochlik czy kłótnia kochanków?



nie chochlik, co do kłótni to nie mam żadnych rzesłanek wiarygodnych by tak twierdzić, ale faktem jest ze Natalia Maria Wojciechowska nie tańczy juz w PBN

venus-in-furs - Pon Maj 16, 2011 3:35 pm

Coś podobnego! Słyszałam, że próbowała swoich sił w Mam talent, ma to może jakiś związek?
Biedronka - Pią Maj 20, 2011 11:31 pm

Czy ktoś się orientuje co do obsady czerwcowego Święta Wiosny? Na stronie TW-ON jeszcze nic nie ma, ale może ktoś ma "dojścia" ;) ?
Kasia G - Sob Maj 21, 2011 9:33 am

coś tam słyszałam, ale ponieważ sa aż 3 balety i w każdym inna obsada to trudno spamiętac - zreszta co to za obsada - w 2 Świetach jest "corps" i solistka/ta, w najnowszych bodajże tylko 6 solistów...
Joanna Bednarczyk - Sob Maj 21, 2011 12:35 pm

Kasia G napisał/a:
coś tam słyszałam, ale ponieważ sa aż 3 balety i w każdym inna obsada to trudno spamiętac - zreszta co to za obsada - w 2 Świetach jest "corps" i solistka/ta, w najnowszych bodajże tylko 6 solistów...


fakt w sensie ilosciowym pojęcie obsady jest skromne ale w sensie znaczenia tych ról zarówno w wersji Nizyńskiego jak i Bejarta to jednak te role ważą całkiem sporo. Wystarczy spojrzeć na liste nazwisk tancerzy/ tancerek kreujących solowe partie w wersji Bejarta więc tez jestem ciekawa kto dostąpi zaszczytu bycia wybranym /wybrana podczas polskiej premiery tych legendrnych dzieł. Dla mnie to jest nawet bardziej frapujące niz wielosobowa obsada np. Kopciuszka ;) .

choć myślałam ze może "ktoś" uswietni tę premierę (ale nie mam na mysli Rubiego Pronka)

Kasia G - Nie Maj 22, 2011 8:38 pm

no widzisz, mnie to o wiele mniej kręci :) ale zobaczymy - faktycznie to zaszczyt
jaromir - Wto Maj 31, 2011 12:13 am

venus-in-furs napisał/a:
Coś podobnego! Słyszałam, że próbowała swoich sił w Mam talent, ma to może jakiś związek?


Natalia ma nową pasję Pole Dance, w najblizsza sobote startuje w Pole Dance Cup w Warszawie, jest również dyrektorem artystycznym Pole Dance Project - osoba tak wszechstronnie uzdolniona i o tak dużych osiągnięciach jest prawdziwym skarbem dla tej dynamicznie rozwijajacej sie dyscypliny taneczno-fitnesowej.

venus-in-furs - Wto Maj 31, 2011 2:05 am

Ojej, odważnie dosyć.
jaromir - Sro Cze 01, 2011 9:24 pm

Tu POLE DANCE CUP można dowiedzieć się o której godzinie jutro można zobaczyć Natalię lub jej posłuchać.
Kasia G - Sro Cze 01, 2011 10:03 pm

Świeto wiosny razy 3

http://www.teatrwielki.pl...eto_wiosny.html

to będzie niezwykłe, jedyne na świecie takie wydarzenie. Konferencja prasowa dziś byla orywajaca, ciekawa, wciągająca. Juz nie moge sie doczekac premiery

jaromir - Sob Cze 04, 2011 11:10 am

jaromir napisał/a:
venus-in-furs napisał/a:
Coś podobnego! Słyszałam, że próbowała swoich sił w Mam talent, ma to może jakiś związek?


w najblizsza sobote startuje w Pole Dance Cup w Warszawie, jest również dyrektorem artystycznym Pole Dance Project .


Sprostowanie, Natalia Wojciechowska nie startuje w tych zawodach, jest dyrektorem projektu, organizatorem Pole Dance Cup

jaromir - Pon Cze 06, 2011 4:40 pm

Jeszcze o Natalii Wojciechowskiej, czekając na Święto Wiosny byłem na jej imprezie w sobotę
( wyścigi, helikoptery, rowery, Malysz, Saleta taki festyn, a w nim zawarty Pole Dance Cup

Dzięki temu, że byłem mogę podpisać się pod stwierdzeniem, które , ktoś zawarł w mailu:
Teraz lepiej rozumiem, co znaczy, ze Pole Dance Cup jest dzieckiem Natalii Wojciechowskiej, a tez i ukłonem dla tancerek. Żadna z nich i wszystkie razem nie mogłyby zrobić tego, musi się znaleźć osoba, która uchwyci wszystko w swoje ręce i ma doświadczenie wewnątrz ( sama tańczy, także pole dance ) oraz predyspozycje, intelektualne możliwości i kwalifikacje praktyczne, np. językowe, obycie ogólne i w kontaktach z publicznością.
Pole Dance w Polsce taką osobę znalazł.


Znalazł w osobie Natalii Wojciechowskiej, ona stworzyła Pole Dance Project i Pole Dance Cup, zawody, ktore wygrała profesjonalna tancerka z Węgier po Studium Baletowym, a trzecie miejsce zdobyła rewelacyjna absolwentka warszwskiej OSB Patrycja Tazbir ( występowała w baletkach). Widac było, że dominują elementy akrobatyki, ale przygotowanie baletowe daje wiele takze w tej dyscyplinie.

Sagittaire - Sob Cze 18, 2011 10:03 pm

Reportaż nt. i przejdą deszcze. polecam:
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Kasia G - Pią Cze 24, 2011 10:06 am

i nagroda

ZŁOTY MEDAL „GLORIA ARTIS”
dla KRZYSZTOFA PASTORA

Dyrektor Polskiego Baletu Narodowego, Krzysztof Pastor został uhonorowany Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze - Gloria Artis” za swój dorobek choreograficzny na scenach świata oraz za wysiłki artystyczne i organizacyjne dla podnoszenia prestiżu sztuki baletowej w naszym kraju. Artysta odebrał wyróżnienie 22 czerwca 2011 roku z rąk ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego.

Medal „Zasłużony Kulturze - Gloria Artis” jest nadawany osobom szczególnie wyróżniającym się w dziedzinie twórczości artystycznej, działalności kulturalnej lub ochronie kultury i dziedzictwa narodowego. Wraz z Krzysztofem Pastorem złote medale otrzymali także tego dnia: pisarz Olgierd Budrewicz, teatrolog Janusz Degler oraz dyrygent Henryk Wojnarowski.

julianka - Czw Cze 30, 2011 6:42 pm

W Eurowizji mówili, że Adam Myśliński będzie tańczyć w TW, w nowym sezonie... I mam pytanie do "stałych klientów" TW. Kiedy się ten sezon zaczyna?
Kasia G - Czw Cze 30, 2011 8:26 pm

sezon jak zwykle zaczyna się we Wrzesniu, w tym roku 12 wrzesnia III Dniami Sztuki Tańca. Pierwszym spektaklem PBN będzie premiera baletu kameralnego Persona (na małej scenie) w choreografii Roberta Bondary. Potem 3 razy I przejda deszcze...
W październikuPersona, I przejdą.., Romeo i Julia.. i td.

I tak, zgadza się: Adam Mysliński został przyjety do corps de ballet PBN


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group