|   | 
								www.balet.pl forum miłośników tańca | 
								  | 
							 
						 
						 
						
						BALET - Praktyka - Primabalerina 
						
												 Olcia:-) - Nie Gru 02, 2007 5:05 pm Temat postu: Primabalerina To pytanie zawsze mnie nurtowało jaką drogę tzreba przebyć żeby zostać primabaleriną? Jak jest ta droga długa? Czy bezpośrednio po szkole baletowej można otrzymać ten tytuł ( oczywiście jeżeli taka osoba jest niesamowicie utalentowana i świeta pod każdym względem w tańcu)Jakie warunki trzeba spełnić co zrobić żeby zostać primabalerina tak mnie to ciekawi?
												 raisa - Nie Gru 02, 2007 5:11 pm
  Każda droga jest inna. Nie ma zwykłego schematu. Po szkole baletowej też nie zostaje się od razu primabaleriną. Raczej jest się najpierw w zespole, później jest solistką no i pierwszą solistką. Ale świat sztuki już nie jedno widział, więc wiele jest przypadków.
												 Olcia:-) - Nie Gru 02, 2007 6:53 pm
  A jak to jest z awansowaniem np. z pozycji koryfeja na pozycję solisty moze wiecie jak to sie odbywa?
												 Kasia :)) - Nie Gru 02, 2007 10:29 pm
  Wszystko zależy od ról, jakie dostajesz w przedstawieniu. Nie ma jednej konkretnej klasy, do której należysz.
 
Dostajesz role główne-jesteś solistką, jeżeli tylko takie w większych grupach-corps de ballet.
 
  
												 .:Odylia:. - Nie Gru 02, 2007 10:40 pm
  na odwrót Kasiu    dostajesz role w zaleznosci od pozycji-wybijasz sie ponad przeciętna w corps,lub jako koryfej-awansujesz
												 Olimpia - Nie Gru 02, 2007 11:07 pm
  No wlasnie, Odylia ma racje. Awans zapewnia Ci tanczenie wazniejszych postaci, a nie odwrotnie   
												 Kasia :)) - Pon Gru 03, 2007 12:19 pm
  No chodzi nam o to samo, tylko inaczej żem to ujęła   
 
Miałam na myśli, że nie ma czegoś takiego jak np. ileś lat przetańczonych, by być koryfejem czy solistą. Wszystko zależy od umiejętności i proporcjonalności twojego tańca do ważności roli, którą otrzymujesz w danym teatrze.
												 Father - Pon Gru 03, 2007 12:34 pm
  Owszem, dużo zależy od talentu i umiejetności ale z historii wiemy ,że od dobrych stosunków z dyrektorem sceny bądż rezyserem decydująco.
												 Kasia :)) - Pon Gru 03, 2007 12:38 pm
  Ale może skupmy się jednak na uczciwej stronie tańca, hm?
 
Wydaje mi się, że tak by wyszło korzystniej.
												 Kasia G - Pon Gru 03, 2007 1:23 pm
  awans zalezy od:
 
talentu, umiejętnosci i pracowitosci
 
od tego zalezy obsadzenie przez dyrektora/choreografa w coraz wazniejszych rolach 
 
tanczenie coraz wazniejszych ról powinno być uhonorowane awansem, tzn jesli dana tancerka tanczy role typu przyjaciółki, druchny, małe role solowe - powinna awansowac z corps na koryfejkę, jesli tanczy większe role solowe - np. wróżki w Śpiacej królewnie lub wręcz role solowe w baletach klasycznych i współczesnych (np. Klara, Liza, a nawet Odetta i wykonuje je na odpowiedim poziomie moze zostać solistką, a z czasem obejmując coraz więcej takich ról - pierwszą solistką. W końcu moze ale nie musi zostać primabaleriną - najwazniejszą gwiazdą zespołu, czesto taka osoba "trzyma" wiekszosc repertuaru, zdobyła znakomite recenzje, jest magnesem dla publicznosci. U nas taki tytuł przyznaje dyrektor teatru na wniosek dyrektora zespołu baletowego. Primabalerina w zespole jest tylko jedna, ale nie musi byc żadnej, tzn to tytuł honorowy i nie musi zawsze ktoś go piastować.
 
fakt - zalezy to od dobrych stosunków z dyrektorem zespołu, no bo co z tego że ktoś swietnie tanczy jak go dyretor nie lubi i takim czy innym awansem nie uhonoruje
 
zalezy to też od ilosci pieniedzy w teatrze bo awans to wyższa gaża, inny etat, np. jesli brak wolnych etatów solistycznych w zespole (są juz zajęte a na więcej nie ma pieniedzy) to tancerka chocby trzymała cały repertuar będzie wciaż tylko koryfejką   
												 Olcia:-) - Pon Gru 03, 2007 3:32 pm
  A JAK ROLE NP. JEDNEJ Z PRZYJACIÓŁEK KSIĘCIA CZY ŁABĘDZIE ITP. GRA DZIEWCZYNA UCZĄCA SIĘ JESZCZE W SZKOLE BALETOWEJ (OKOŁO 15 LAT I JEST TAK ZDOLNA) I OPRÓCZ TEGO WYGRYWA WAŻNE KONKURSY A NAWET TAŃCZY GŁÓWNE ROLETO CZY MA SZANSE ZDOBYĆ SZYBCIEJ TAKI TYTUŁ? a I CZY UCZEN/NICA  MOGĄ ZAGRAĆ GŁÓWNA ROLE W JAKIMS BALECIE NP. ODETTE W JEZIORZE CZY TO JEST WOGÓLE MOŻLIWE (OCZYWIŚCIE PRZY WIELKIM TALENCIE I OGROMNYCH UMIEJĘTNOSCIACH CHODZI MI O SPEKTAKL TAKI W OPERZE PRAWDZIWY Z ZAWODOWYMI TANCERZAMI?)
												 gonia - Pon Gru 03, 2007 7:30 pm
  po 1.- nie krzycz, tzn nie pisz caps lockiem
 
po drugie- gdzieś słyszałam(chyba nawet na tym forum), że za granicą tancerka w wieku bodajże lat 16 zatańczyła kitri w don quixote, w 'poważnym'(no, czyli bardziej znanym czy .. no nie wiem, jak to określić...) teatrze [nie pamiętam już o kogo chodziło, ale chyba stosunkowo znana osoba]
												 Kasia G - Pon Gru 03, 2007 8:37 pm
  Oczywiście wszystko jest mozliwe przy wielkim talencie. Raczej nikt nie mianuje takiej nastoletniej tancerki od razu primabalerina bo na to potrzeba sprawdzenia sie w wielu rolach, pewnej wszechstronności i po prostu tego czegos co nazwałabym "klasą".
 
Oczywiscie nie trzeba ukończyć OSB zeby móc zadebiutowac w duzej roli w powaznym teatrze. Przykład: Izabela Milewska jeszcze nie ukończyła szkoły gdy zatańczyła rolę (specjalnie dla niej przygotowaną) Julii w nowej inscenizacji Romea i Julii w Operze Narodowej
												 milton - Sro Gru 05, 2007 2:48 pm
  Iza Milewska.....(ach, rozmarzyłem się.....cudowna jest).
 
 
A tak pozatym od siebie coś dodam. Przeważnie jest kolejność najpierw tańczenie ról a potem awansowania. I nie powinno być odwrotnie. Chodzi o to że jak się daje szanse komuś na debiut w dużej roli to nie wiadomo od razu czy aby na pewno sobie poradzi. A awans powinien być nagrodą. I tak jest. Zdażają się (szczególnie ostatnimi czasy) awanse typu corps de ballet-solistka (z pominięciem koryfeja). Ala baaaaaaardzo żadko (prawie nigdy) zdaża się od razu pominąć 2 stopnie. Zresztą ja uwarzam że jest to bardzo niedobre, poniewż tańczenie w corps uczy oprócz repertuaru również pokory i stopniowe awansowanie jest bardzo mądre. Bo już tytuł pierwszej solistki (czy solisty) jest bardzo prestiżowy. I tu trzbe już mieć odpowiednie doświadczenie, wytańczone role, dojrzałość artystyczną którą zdobywa się z wiekiem. A z braku pieniędzy (albo rozgrywek personalnych) zdaża się np. że koryfejka bardzo długo gra solowe role i dalej jest koryfejką.
 
 
Co do Izy jeszcze. To chyba Kasiu nie do końca tak było. 
 
Strona tw-op http://www.teatrwielki.pl...&full=1&id=183# podaje trochę inne informacje. W pierwszym roku po szkole ( i teraz nie wadomo czy zaczęła od razu jako jako koryfejka czy z corps bardzo szybko awansowała na koryfejkę) właśnie jako jako koryfejka tańczyła Julię. Co i tak jest przecież ewenementem. I właśnie wtedy dostała solistkę. Pierwszą solistkę dostała kilka lat później (wytańczony repertuar w teatrze i 3 lata w Hamburgu).
 
 
A co do tytułu prima baleriny to w warszawie ten tytuł od wielu lat nie jest nikomu przyznany (w/g mnie akurat nie słusznie). Dlatego uważam że nie realne przyznanie tutyłu prmabaleriny zaraz pos szkole. Zresztą to było by chore bo to tytuł wielkich artystek.
 
A co do kitri. Np. Osipova w wieku 18 lat zatańczyła w Bolszoj. I poraziła techniką (n. w fouette zaczęła od 10 podwójnych) ale ma tytuł solistki do dziś. A w tamtej hierachi są jeszcze 3 wyższe stopnie (u nas 2 ) i wszystkie mają bardzo dużą ilość solistek i solistów
 
 
I jeszcze jedno. Spektakularne awanse mają czasem miejsce w Operze Paryskiej (ostani taki awans miał Ganio a wcześniej tancerze wcześniejszego pokolenia). Ale ja myślę że to nie tylko wynika z umiejętności ale również z pewnej tradycji w teatrach (w wręcz krajach)
 
 
No i na koniec to co pisała kasia. Tytuł primabaleriny jest bardzo prestiżowy i stanowi ukoronowanie kariery. Więc morze nie szastajmy tak tytułami.
 
 
BTW Ja nie potrafię chyba pisać krótkich postów. To tyle
												 Joanna Bednarczyk - Sro Gru 05, 2007 3:39 pm
 
  	  | milton napisał/a: | 	 		  
 
 Tytuł primabaleriny jest bardzo prestiżowy i stanowi ukoronowanie kariery. Więc morze nie szastajmy tak tytułami | 	  
 
 
prestiżowy jak najbardziej ale przyznawanie najwyższego tytułu jako ukonorownie kariery czyli prawie na jej zakończenie  stosowane jako reguła to już zupełnie bezsensu i świadczy o słabosci zespołu a nie o jego sile podobnie jak przyznawanie tytułu tylko jednej tancerce albo żadnej - co niestety ma miejsce w Polsce. wydaje mi sie że to sytuacja bez precedensu
 
 
wszystkie liczące się zespoły mają  primabaleriny i pierwszych tancerzy w liczbie mnogiej i w różnym wieku (wiekszośc  jednak bywa nominowana w wieku dla tancerza najowocniejszym 25-35)
 
 
według mnie z "szastaniem" tytułami  nie ma to nic wspólnego
												 milton - Czw Gru 06, 2007 2:43 pm
  Częściowo się zgadzam a częściowo nie. Z jednej strony faktycznie przyznawanie tytułu primabaleriny w wieku powiedzmy 35 jest już przesadą. Ale jednak tytułów pierwszej solistgki a szczególnie primabaleriny poniżej 25 roku przyznawać nie należy. Poznieważ jednak nie o samą technikę chodzi ale też przecież o dojrzałaść artystyczną i zrobiony repertuar (po do awansu na takie stanowsko trzeba mieć wytańczonych ileś tam rół....co się bardzo chwali). Jak ktoś jest świetny to te 2 czy 3 lata nie zaszkodzą mu na niższym stanowisku, opanuje reprtuar większy a i się pokory nauczy. Dlatego spektakularne awanse na zachodzie (w iście holywoodzkim stylu) z corps na pierwszego tancerza czy primabalerinę są jednoznacznie ZŁE. Z drugiej strony sytuacja w polsce jest przesadą w drugą stronę. Bo mimo wszystko....ale naprwdę ten tyłuł jest komu przyznać. I wstyd że nie jest on od tylu lat przyznany. Niestety sytuacja z z najwyższymi stopniami jest również odzwierciedlenie ogólnej kondycji baletu w tym kraju. I kilka utalentowanych osób nie zmienia sytuacji która jest dramatyczna. Więc tutaj całkowicie zgadzam się z Joanną Bednarczyk.
 
Podsumowując.......było mi świetnie gdybyśmy mieli dużo utalentowanych tancerzy dając im sznsę na pokazanie na scenie ale tytuły przyznawali stopniowo  (to w ich interesie tak naprawdę).
												 
					 | 
				 
			 
		 |