www.balet.pl
forum miłośników tańca

POGADALNIA - może ktoś mnie upewni, że to ma sens...

inaenka - Czw Mar 22, 2007 3:02 pm
Temat postu: może ktoś mnie upewni, że to ma sens...
To mój pierwszy post. Podchodzę z wielką nieśmiałością, zagubionej w Waszych tiulach i muślinach, będzie mi bardzo trudno się odnaleźć.
Rozpiszę się trochę, ale chciałabym to opowiedzieć, bo może ktoś mnie upewni, że to ma sens...
Moja mama jest po szkole baletowej. Kiedy się urodziłam prowadziła już własny teatr tańca, ale skupiając się raczej na tańcu ludowym. 10 lat w nim działałam. Mama nie puściła mnie do szkoły baletowej, twierdząc, że mam za słabe ścięgna. Teraz wiem, że chciała zaoszczędzic mi stresów, bólu i rozczarowań, których sama doświadczyła. Dbała jednak przez cały czas o moją wagę i rozciągnięcie, zazdrościła mi wysokiego podbicia :). Po podstawówce poszłam do liceum rzemiosł artystycznych. Przestałam tańczyć w zespole. Studiowałam pedagogikę, wracałam do malarstwa, grałam koncerty poezji śpiewanej, byłam nawet gitarzystką i wokalistką w kapeli rockowej :) Ale to wszystko "to nie to". Tańczyłam w domu codziennie, chodziłam na imprezy do klubów. W jednym z nich poznałam mojego towarzysza życia- zobaczył jak tańczę i nie mógł odejść całą noc. I jest nadal, już cztery lata :) Nie chodzimy do klubów bo jest zazdrosny, ludzie mówią, że kiedy tańczę to tylko egzorcyzmy mogą mnie powstrzymać :) Ale to wszystko "to nie to". Do tej pory unikałam rozmów o tańcu, zachowawczo komentowałam działalność mojej mamy, bardzo rzadko dając się namówić na dołączenie do jakiegoś projektu. Raczej godziłam się na zaśpiewanie czegoś, żeby dziewczynki zdążyły się przebrać :)
Pękło we mnie coś w październiku tamtego roku, kiedy po raz kolejny nie mogąc się oderwać od ekranu oglądałam "Lord of the dance". Wyłam kilka dni. Pisałam sms-y do mamy (nie mieszkam w kraju), napisała mi, że wierzy ,że mogę jeszcze tańczyć.
Dostałam od niej miesiąc temu swoje pierwsze pointy (idzie mi całkiem całkiem) od dwóch tygodni chodzę na balet (w takiej akademii jak w "Step up" :) podoba mi się, wszystkie dziewczyny są mniej więcej w moim wieku, dobrze się tam czuję.
Wiem, że nigdy nie zatańczę roli Svanildy czy Giselle, nie mam już takich możliwości fizycznych, bo to parę ładnych lat zaniedbania, no i nigdy nie uczyłam się baletu, sama już jestem z deko wiekowa, ale mogę tańczyć tak czy inaczej, prawda?
To chyba ma sens?
Ma?

Joanna - Czw Mar 22, 2007 3:16 pm

Na karierę baletnicy nie masz juz szans, ale to pewnie wiesz.
Ale zawsze możesz ćwiczyć balet dla siebie, nie narażając się zresztą na liczne kontuzje i ich zaniedbania, i mieć z tego też wiele satysfakcji.
To, czy takie tańczenie 'dla siebie' ma sens, musisz już rostrzygnąć sama, bo przecież robisz to dla siebie, i masz własne priorytery oraz wartości. Nikt za Ciebie tego nie zdecyduje ;)

Ayaka - Czw Mar 22, 2007 4:56 pm

Jeżeli sprawia ci to przyjemność to ma to sens.
Baw się tym że możesz tańczyć (nawet jeżeli ma to być amatorskie) i nie analizuj czy to, dobrze czy wypada a może należało by coś innego bo w tym wieku itp.
Wiele z siebie zobaczyłam w twoim poście :wink:
Pozdrawiam

inaenka - Czw Mar 22, 2007 5:18 pm

Trochę się poużalałam chyba, ale nie jest tak źle :)
Dzięki za Wasze wpisy. Joanna na trzeźwo i twój zachęcający.
Nad tym czy ma sens zastanawiam się głównie dlatego, że chłopakowi wpieram,że to dla zdrowia, ale nie wiem co mowić innym, którzy pytają "po co ci to?", choć nie przejmuję się tym, to czasem myślę "no właśnie po co?", a jednocześnie już się rozglądam za szkołą tańca irlandzkiego, a lekcje flamenco znalazłam w instytucie Cervantesa.
Może to tak jak z tym ,że kiedy kooś/coś się kocha to się nie pyta co się z tego będzie mieć :P

Columbina - Czw Mar 22, 2007 5:39 pm

Ehh... Zazdroszczę Ci takiej szkoły jak w "Step Up" :) i pewnie nie tylko ja :P
Życzę Ci powodzenia i wytrwałości. Najważniejsze jest to, że robisz to co chcesz i zawsze chciałaś. A moim zdaniem nic tak nie uszczęśliwia tancerza (nawet amatora) jak taniec i miłość do niego :)

inaenka - Czw Mar 22, 2007 5:46 pm

Dzięki!
Co prawda ja tam chodzę wieczorami, ale nadal życie wre i przechodząc korytarzem czuję się trochę jak na planie "Step Up" :)
No to się zbieram, z jeszcze wiekszą motywacją
Pozdrowionka

Ayaka - Czw Mar 22, 2007 5:52 pm

ale nie wiem co mowić innym, którzy pytają "po co ci to?", choć nie przejmuję się tym, to czasem myślę "no właśnie po co?",

Innymi to ty sie kochana nie martw, mów poprostu: sprawia mi to przyjemność! I tyle, w końcu masz do tego prawo żeby sobie potańczyć dla własnej przyjemności.
Czy uczyć się tańca trzeba ZAWSZE PO COŚ (scena profesjonalne występy itp)???
A swoją drogą to wiele możesz przy okazji nauki dowiedzieć o sobie o innych o tańcu o życiu ...
Warto :)

Scarpia - Czw Mar 22, 2007 9:36 pm

Powiadają, że jeśli miłość jest prawdziwa to zawsze znajdzie swoją drogę. Jestem pewny, że miłośc do tańca choćby tłamszona i stłumiona pewnie też. A kto kocha prawdziwie-poświęci wiele , jesli nie wszystko, i pójdzie za swą miłością nawet do piekła... wyznacznikiem jest przyjemność brania lub dawania. Co kto woli. :wink:

"Al infierno que te vayas
me tengo ir contigo
porque yendo en tu compania
llevo la gloria conmigo.
:wink:
(Joaquin el de la Paula soleares de Alcala)

inaenka - Pią Mar 23, 2007 1:55 pm

Dzięki za Wasze wypowiedzi, naprawdę dodały mi pewności.
Widzisz Ayaka, ból polega na tym ,że ja jestem takie dośc estradowe zwierzę i brakuje mi sceny i publiczności, łącznie z tremą, której nigdy nie udało mi się zwalczyć :)
Zwróciłas mi uwagę na ważną, choć niby oczywistą rzecz, z tym poznawanim siebie- dzięki, bo nigdy nie poznamy się tak do końca, choćby z uwagi na ciągłe zmiany, taniec -kontrola i jednocześnie wyzwolenia ciała wymaga pracy nad sobą, to fakt.
Scarpia dobry tekst, gracias! ;)
Uczę sie baletu, bo moim zdaniem to podstawa, ale czuję, że znajdę swoją drogę. Ta miłość przetrwała mimo wypierania się jej. Coż, może tradycji rodzinnej stanie sie zadość i zwiążę się z gitanos, tym razem andaluzyjskimi. A może czeka mnie coś jeszcze innego?...
A to, że do piekła, to już chyba ryzyko wliczone w ten rachunek. Tylko odwagi by zapłacić...

Me gusta mucho tu cita :)

inscrutable.m - Pią Mar 23, 2007 11:14 pm

"czuję, że znajdę swoją drogę"
i to jest właśnie to.
Jeśli na parkiecie po prostu czujesz, że żyjesz - nie przejmuj się innymi, tym, że powinnaś coś tłumaczyc.. nawet tym, na co Ci się to w życiu przyda.
Tańcz, jeśli to kochasz, tańcz, zawsze i nigdy, nigdy nie przestawaj!
Bo przecież masz swoja pasję, coś co sprawia Ci radość.. Czy to nie jest piekne?
Właśnie wtedy to wszystko ma sens.
Poza tym, z tego co napisałaś wynika, że mozesz również liczyć na wsparcie mamy..
Wiec pocóż się zastanawiać? Lepiej pójśc na salę i poćwiczyć.. =)
W tańcu odnalazłaś swój dom..
To ma sens.


Moze niekskładnie, niepspójnie i czasem niegramatycznie.. Przepraszam. Ale i ja odnajduję w Tobie część siebie.. =) Dziękuję.

aankaa_baletnica=) - Sob Mar 24, 2007 3:37 pm

Ma sens!!! Jak taniec sprawia ci przyjemność to ma sens!!! Tańcz dla siebie :D

Też zazdroszcze takiej szkoły jak w Step up... ahhh...

inaenka - Sob Mar 24, 2007 7:36 pm

Inscrutable to ja dziękuję.
Coś w tym jest -z tym domem, bo jakieś takie cygańskie życie prowadzę :)
Aanka, kurczę... Dziekuję!
Tak sobie myślę, że ta moja historyjka może być , hmm, może nie przestrogą, ale przykładem,że tańca się tak ot porzucić nie da, i jakby ktoś miał kiedyś takie myśli, to niech tu zajrzy. Ostrzegam -to wraca...
no i dobrze
W ogóle to dziękuję za te wpisy, bo też obawiałam się rozgościć na tym forum, ale już się nie boję tak bardzo, bo gościnni jesteście :) , a zaglądać będę często bo wiele ciekawych i praktycznych rzeczy mogę sie dowiedzieć. Począwszy od buszowania po słowniku, bo Anglicy tak okropnie wymawiają francuskie nazwy figur, że dopiero w domu sprawdzam czego sie uczyłam ;)

carewna - Wto Mar 27, 2007 12:08 am

Nie przejmuj sie innymi i tym co masz im mowic!
Robisz to co gdzies w glebii serca kochasz i to sie liczy!


a tak z ciekawosci moge sie zapytac ile masz lat?

inaenka - Wto Mar 27, 2007 11:20 am

Dzięki!
Podtrzymaliście mnie wszyscy na duchu.
Jak znajdę pracę i zorganizuję sobie buty to od 16. IV będę również chodzić na flamenco, nie dość, że mi się podoba to nie jestem za stara :)
A co do wieku, cóż nie weszłam jeszcze w wiek balzakowski, ale bliżej mi niż dalej, tyle tylko,że zupełnie nie wyglądam na swoje latka, może dlatego że jestem szczupła i gibka <rotfl>


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group