www.balet.pl
forum miłośników tańca

Życie baletomana - 19 Łódzkie Spotkania Baletowe

Joanna Bednarczyk - Sro Mar 21, 2007 8:16 pm
Temat postu: 19 Łódzkie Spotkania Baletowe
Najbliższe Spotkania Baletowe prezentują sie całkiem atrakcyjnie
oto szczegóły
www.teatr-wielki.lodz.pl/LSB19.htm

Scarpia - Czw Mar 22, 2007 7:22 am

:D No to nie mam wyjścia, jak tylko pojawić się w Łodzi 27 maja, godz. 20,00 , bo jak by mogło być inaczej... hihihi.... :wink:
Joanna Bednarczyk - Czw Mar 22, 2007 11:37 am

Aż tak jesteś przywiązany do swego miejscowego zespołu baletowego-godne podziwu :)

żałuję, że tego jednego spektaklu nie zobaczę. "Próbę" oglądalam ostatni raz będąc jeszcze dziecięciem, więc chetnie bym skonfrontowała wspomnienia z dzisiejszym odbiorem, ale muszę na "moment" wpaść do Opery Berińskiej, więc chyba się miniemy :wink:

cieszę się, że powrócono na Spotkaniach do dawnej tradycji zapraszania kilku polskich zespołów, ostatnimi laty prawie z tego zrezygnowano.

Scarpia - Czw Mar 22, 2007 9:58 pm

:lol: No ale co ja mogę jak jakiś baletowy amor strzelił do mnie z łuku parę lat temu jak bezbronny, niewinny i nieświadomy urody tej sztuki siedziałem sobie w V rzędzie Teatru Wielkiego w Poznaniu niepewnie spoglądając na "Don Quixota" Minkusa... Myślałem, że eliksir przestanie działać, ale cóż... Terpsychora wstawiła przed oczy urocze tancerki i tancerzy i teraz wyjść spod uroku nie mogę :wink: :wink: :wink:

A tak poważniej: a od kiedy można rezerwować jakieś bilety? Bo pamiętam że wspominałaś że w Łodzi nie ma długoterminowych rezerwacji.

Joanna Bednarczyk - Pią Mar 23, 2007 7:29 pm

Po świętach czyli około 10 kwietnia rozpoczyna się sprzedaż, z rezerwacjami jest problem i niechętnie je robią na 2,3 dni

jak będziesz czymś konkretnie zainteresowany to mogę się dowiedzieć.

Czajori - Sob Mar 24, 2007 11:03 pm

Zapowiada się fantastycznie. Nie wiedziałam, że Spotkania są zorganizowane z takim rozmachem.
...no i lokalny patriotyzm :wink: sprawia, że bardzo się cieszę, że "nasza" Opera będzie się prezentować z "Edith".

Kasia G - Nie Mar 25, 2007 1:09 pm

ehh, od lat marzę, zeby wybrac się na Spotkania, ale teraz tym bardziej będzie pewnie trudno, bo jak sie coś dzieje w Warszawie to musze być tu i pisac... Hmm, zobaczymy, bardzo bym chciała zobaczyć znów Szwedów ;)

EDIT:

tekst anonsujący Spotkania i rozpoczętą sprzedaz biletów:

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/37720.html

carewna - Wto Kwi 17, 2007 11:24 pm

A wogole jestem ciekawa co sie dzieje w Teatrze w Lodzi,jak tam zyje balet
Joanna Bednarczyk - Sob Maj 12, 2007 3:10 pm

mimo, ze nie wielu forumowiczów bedzie miało okazje ogladac Spotkania baletowe, wklejam wywiad z dyrektorem imprezy
tytuł taki krzepiący
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/38948.html

EDIT:

odpowiadając niejako na pytanie carewny muszę przyznać że dawno łódzki zespół nie podobał mi sie tak jak w premierowym "kopciuszku" Giorgia Madii, który inaugurował spotkania - czyli swoistej komedii pantomimiczno-tanecznej,pod wieloma względami bardzo udanej, chociazby dekoracje i kostiumy, inscenizacja, humor, zastąpienie Prokofiewa Rossinim - który do tej kowencji i do temperamentu choreografa o wiele bardziej pasuje, szkoda tylko że trochę za mało tańca. za to aktorsko wszyscy wypadli swietnie

Kasia G - Wto Maj 15, 2007 11:21 am

recenzja i parę waznych spostrzeżen na temat polskiego baletu

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/39053.html

carewna - Wto Maj 15, 2007 11:32 am

Ach jak ze prawdziwe do bolu te spostrzezenia
Florina - Czw Maj 24, 2007 11:12 am

Joanno czy byłaś na koreańskim Jeziorze? Ciekawa jestem wrażeń.
Joanna Bednarczyk - Pią Maj 25, 2007 12:05 pm

moje wrażenia ogólnie pozytwne moim zdaniem zespół prezentował dobry wyrównany poziom, poza tym wszyscy byli bardzo proporcjonalnie zbudowani szczególnie dziewczęta co pomagało osiągnąć pożądany efekt wizualnej harmonii, było wiele układów naprawdę ładnie zatańczonych np taniec neapolitański z wielkim wdziekiem i lekkością.

solisci ze środy (bo obsady w ciągu dwóch dni się różniły)

Odetta - Odylia w pierwszej odsłonie jako biały łabądz byla wzruszająca, prezentowała piękne linie ciała, pod względem technicznym nie mogę jej nic zarzucić, nawet jej pewnien dystans emocjonalno - ekspresyjny mi nie przeszkadzał (poza tym była śliczna, ładnie zbudowana także tak czy tak przyjemnie się na nią patrzyło) jako czarny łabądz starała się pokazać różnicę między odtwarzanymi wcieleniam wszystko szło swietnie do fouette, które niestety zostało zaklaskane przez publiczność - właściwie od pierwszego wymachu nogą bito brawa i to do rytmu - straszny obyczaj :? : (co moim zdaniem zepsuło efekt tego popisowego elementu)

Zygfryd - właściwie był poprawny choć nie zapierał tchu dla mnie za mdły, nieobecny duchem.

zdecydowanie bardziej charakterny (biorąc pod uwagę jednak odmienność kultur) był Rotbart i prezentował wysokie piękne skoki

Natomiast Błazen zyskał wyjątkowe uznanie publiczność :)

Ale na koniec jeszcze jeden minus (oprócz niestosownych braw)
podłoga, chyba przywieziona przez Koreańczyków niestety bardzo "piszcząca" nie słyszałam dotąd takiej podłogi :wink:

carewna - Nie Maj 27, 2007 7:46 pm

No i "Proba" odwolana!!!
Na ta sztuke nawet pradu zabraklo :wink:
a oczywiscie wina zostanie obarczony deszcz :wink:
A to sobie zespól poznanski zrobil wycieczke,troche ich szkoda bo sie nameczyli w przygotowaniach

M. - Czw Maj 31, 2007 9:52 pm

I co łódzcy Baletomani? Ani słowa o naszej gdańskiej Edith... tak jak by jej u Was wcale nie było, a może nie zrobiła na Was żadnego wrażenia? Wiecie, je też gdy widziałam ją w naszej POB uznałam za pierwszym razem, że to ładny, dobry, dość specyficzny spektakl ale, że nie zrobił mnie szczególnego wrażenia. Nawet nie zauważyłam gdy kilka miesięcy później niby od niechcenia i z nudów pojawiłam się na widowni by zobaczyć przedstawienie po raz drugi... tak, drugi raz ogląda się dużo lepiej...to po drugim razie dopiero można się zakochać... :wink:
Nie, to chyba niemożliwe by nie pozostała Wam w głowie melodia "Padam, padam" albo piosenka o akordeoniście. Czy przepiękne stroje i cały ten francuski, dawny klimat nie zasługują na jakiś mały akapit na forum? To prawda, być może nie wszystkie etiudy (cały czas nie wiem jak nazywać tę drobną formę baletową) zasługują na jakąś szczególną uwagę, ale za to niektóre są naprawdę zaskakujące. Przypomnę jedynie przezabawne pudelki czy siedzące marionetki. Zdarzyło się to w Łodzi czy może to tylko zmyślona notatka w programie Spotkań Baletowych? Chyba wstydu nie było? co? :wink:

Sagittaire - Pią Cze 01, 2007 9:53 am
Temat postu: ŁSB 2007
Co myślicie o ballet national de marseille. Byłam w środę i jestem pod wrażeniem. Bardzo subtelne, delikatne i z klasą. Z natury wolę klasykę z fabułą ale ta propozycja zrobiła na mnie duże wrażenie. zwłaszcza apollon musagete - podobała mi się choreografia. A na koniec energetyczne in g major. Ciekawe jak by to zatańczyli Koreańczycy?

EDIT:

Niestety nie byłam na Edith- mimo że miałam taki zamiar . Na e-teatr .... są recenzje tego spektaklu (okropnie niepochlebne) ale jak to z recenzjami: czasem są zbieżne z tym co się myśli a czasem zupełnie nie. Nie wiem czy zgodzicie się ze mną ale czytając recenzje mam czasem wrażenie, że polskie balety się bardzo łatwo krytykuje a zagraniczne zespoły się łatwo gloryfikuje. Ktoś kiedyś coś takiego napisał w jakimś branżowym czasopiśmie przy okazji łódzkiego 'Valentina" (jaki "Valentino" był - to w tej chwili nie jest związane z tematem). Ja osobiście uważam, że w Polsce jest sporo ciekawych rzeczy do obejrzenia i trochę mnie to martwi, że co niektórzy nie potrafią tego docenić. Inna sprawa, że (jak to pokazują co dwa lata ŁSB) są grupy zagraniczne, które pozbawiają człowieka tchu i prezentują super wysoki poziom. Co o tym myślicie?

Czajori - Pią Cze 01, 2007 11:52 am

Niepochlebne recenzje to żaden wyznacznik w sytuacji, kiedy publiczność była na tyle zachwycona, że biła brawo w czasie trwania tańca i po poszczególnych numerach (w Gdańsku nie zdarzyło się to nigdy) - najwyraźniej podobało im się, bo tak nie zachowują się ludzie bijący brawo "z uprzejmości", drogi panie redaktorze :evil:
M. - Pią Cze 01, 2007 11:54 am

Rzeczywiście, dopiero zajrzałam do tych recenzji. Czytając je mam wrażenie, że albo są jakby o innym spektaklu albo są pisane bardzo powierzchownie. Rzeczywiście jeśli widz się nastawi na balet opowiadający histrię życia piosenkarki, może się rozczarować. Mi bliższa jest ta nieco starsza wypowiedź. To dlatego nic nie piszecie, że Wam się nie podobało?

edit: bili brawo w trakcie? czyli jednak git :wink:

Joanna Bednarczyk - Nie Cze 03, 2007 1:46 pm

występ zespołu marsylskiego też mi się podobał ale bardziej 2 choreografie starych mistrzów - Balanchine'a i Robbinsa

Morning ground Chor. Dawsona, młodego angielskiego twórcy trochę rozczarowała, początek wiele obiecywał - piękny wyrafinowany obraz ale zabrakło intrygującego rozwinięcia.

Apollo i muzy - dobrze w Polsce zobaczyć na żywo dzieło Balanchine'a (z resztą jedno z moich ulubionych tego choreografa) tym bardziej że było dobrze wykonane może nie rewelacyjnie ale Apollo był w tej roli przekonujący (również wizualnie) podobnie jak muzy

do Robbinsa potrzeba elegancji, wdzięku lekkość i tego nie zabrakło.


Widziałam też "Edith" o którą środowisko z wybrzeża :) sie dopytuje.
Mnie osobiście przedstawienie nie zachwyciło. Jego koncepcja i choreografia były według mnie w całości jednak zbyt schematyczne,choć niektóre momenty dobrze zatańczono. Ale najgorszym pomysłem było według mnie zestawienie głosu i interpretacji Edith Piaf z głosem i "interpretacją" In grid - nie ta tradycja piosenki i nie ta wrażliwość . Z tymże o ile piosenki wykonywane przez Piaf są świetnie napisanymi, choć nie jakimiś arcydziełami tekstu "miłosnymi piosenkami", którym właśnie Edith przydawała wielkości, to już " Ne me quitte pas" Brela to piosenka innego kalibru. Użycie jej w wersji, w takiej aranżacji i śpiewanej tak powierzchownie, w której z najbardziej dramatycznego momentu tekstu robi się refren jest poprostu bezsensu. Postmodernizm postmodernizmem, mieszanie jakości mieszaniem jakości, ale za tym coś się musi kryć, jakieś drugie dno. Niestety tu było za płytko.
Na koniec - podobały mi się sukienki dziewcząt - takie skrzyżowanie pensjonarki z szansonistką

M. - Nie Cze 03, 2007 5:58 pm

Dziękuje Joanno za Twoją opinię. No szkoda, że Cię nie zachwyciło. Mi akurat to zestawienie piosenek Piaf oryginalnych z współczesnymi w wykonaniu In Grid się podobało. Głównie ze względu na lepszą jakość dźwięku tych drugich. No ale zgadzamy się przynajmiej w kwestii sukienek :)

Z tego co piszesz rozumiem, że jesteś z Łodzi i masz to szczęscie by w pełni uczestniczyć w Spotkaniach. W takim razie jestem również ciekawa Twojej (oczywiście pozostałych forumowczów również) opinii na temat "Poskromienia". Mi udało się cudem wyrwać i zrobić sobie jednodniową (sic) wycieczkę by zobaczyć występ węgierskiego baletu w sobotni wieczór. Muszę przyznać, że było naprawdę pięknie. Wspaniałe dekoracje, które (jak zdradził konferansjer) zostały przywiezione aż 3 ciężarówkami. Stroje w pięknych kolorach. I ten zespół - raz, że ogromny, dwa - bardzo zgrany. Cała grupa zaraża niesłychaną frajdą z tańczenia i "kibicowania" głównym bohaterom...te ich westchnienia :) . Balet w ich wykonaniu nie jest pokazem umiejętności kilku najważniejszych tancerzy a dziełem naprawdę całego, wielkiego, bardzo fajnego, radosnego zespołu.
Ha! No i oczywiście Złośnica i jej "Poskramiacz"... To nie była jakaś tam sobie zbuntowana dziewczynka, a porządna Zlośnica, że ho ho! Prawie nie do ujarzmienia...Prawie :)
Oczywiście, były owacje na stojąco i bolące od oklasków ręce...
Jedno zastrzeżenie - balet trwał zdecydowanie za krótko!

Dodam jeszcze, że spodobał mi się Wasz Teatr Wielki. Pani w kasie wykazała się niezwykłą gościnnością i cierpliwością w związku rezerwacją biletu i odbiorem przed samym spektaklem. Podsumowując - oczywiście warto było się tłuc przez pół kraju :) Mam nadzieje, że to wspomnienie zostanie mi bardzo długo w pamięci.
pzdr.

Czajori - Nie Cze 03, 2007 6:14 pm

Chciałam uniknąć wypowiadania się na temat "Edith", bo jestem w tej kwestii ekstremalnie nieobiektywna (tak to nazwijmy), ale spróbuję.
Też byłam zdziwiona decyzją, aby połączyć Piaf z In-grid, która kojarzy mi się z fatalnymi pioseneczkami typu "Tu es foutu", a jedyną piosenką Piaf, którą znałam w jej wykonaniu, była koszmarna przeróbka "Milorda". Na szczęście - przynajmniej moim zdaniem - w piosenkach wykorzystanych w spektaklu In-grid nie brzmi jak In-grid, nie słychać dance'owego łupania, za to jest podkład muzyczny, a nie dominujący wokal, jak w oryginalnych wykonaniach. Z tego powodu zresztą dodano uwspółcześnione wersje, było mowa o tym w dużym artykule w "Dzienniku Bałtyckim", chyba nawet jest on na e- teatrze (nie chce mi się szukać linka :P ).
I jeszcze jedno - teksty Edith Piaf zawierają duży ładunek ironii i sceptycznego spojrzenia na życie. Dosłowne traktowanie scen w "Edith", gdzie chłopcy chodzą na czworakach czy rzucają w główną bohaterkę kwiatami, świadczy o niewiedzy o tym drobym fakcie. [/url]

M. - Nie Cze 03, 2007 9:17 pm

Czajori napisał/a:
Z tego powodu zresztą dodano uwspółcześnione wersje, było mowa o tym w dużym artykule w "Dzienniku Bałtyckim", chyba nawet jest on na e- teatrze (nie chce mi się szukać linka :P ).

M. napisał/a:
Mi bliższa jest ta nieco starsza wypowiedź.

Ach te ukryte linki, nie musisz wcale jej szukać. :twisted: :)

.:Odylia:. - Nie Cze 03, 2007 9:18 pm

Co do "Poskromienia.."-główna bohaterka,aktorsko rewelacja,ale to rola tylko dla wyrazistej,charakterystycznej tancerki z temperamentem,wiec plus dla niej i dla tego kto ją w tej roli obsadził..Więcej było jednak rzeczy które mi sie nie podobały,zwłaszcza,co jest domeną słabszych zespołów, układy solistów zawsze zawierały te same elementy,w których dana osoba sie "specjalizowała"-np.obie siostry mialy rewelacyjną rozwartość,wiec co chwile podnosily nogi we wszystkie mozliwe strony,co po jakims czasie naprawde robilo sie nudne,te powtarzalnosc bylo widac we wszystkich charakterystycznych postaciach,co odbieralo im wiele uroku..co do dekoracji-robily wrazenie swoim rozmachem i naprawde dawaly sie porwac w krainy i czasy,w których toczyla sie akcja,ale byl to raczej kicz i mysle ,ze rowniez sposob nadrobienia niedoskonalosci technicznych zespolu..podsumowując-zespół na tle europejskich tendencji,trendów i ogólnie poziomu słaby,jednak jak na naszą zacofaną baletowo Polskę(oprócz paru wyjątków potwierdzających regułę) wystarczająco dobry by podnieść publiczność z krzeseł i skłonić do długich owacji :wink:
M. - Nie Cze 03, 2007 9:51 pm

Niedoskonałości techniczne? Odylio czy możesz podać jakieś przykłady? Bo mi wszystko "grało" w tym jak tańczyli.

Prawda, często podnosiły nogę, jadnak robiły to tak ładnie, lekko i płynnie, że mogłabym na to patrzeć jeszcze wiele razy i wcale się nie znudzić.

Co do kiczowatych dekoracji. Mam chyba inne poczucie kiczu i te dekoracje wcale do niego nie pasują. Zdecydowanie to nie kicz! Jak dla mnie były to bardzo typowe, klasyczne, porządnie wykonane dekoracje.

Wiesz co, ja być może nie znam za bardzo tych europejskich tendencji i być może jako świeży odkrywca baletu jeszcze niewiele widziałam. To prawda, że słysząc ciągle o francuzach, anglikach czy rosjanach można pomyśleć sobie, że balet z Węgier nie może być najlepszy. Ale ja pomimo wszystko, akurat tego przedstawienia będę bronić. Moje wyczucie podpowiada mi, że to był naprawdę dobry taniec.

.:Odylia:. - Nie Cze 03, 2007 10:17 pm

no to przykro mi ale moja cierpliwośc skończyla sie po 3ciej kombinacji arabesque+grand pas de chat+podbiegnięcie do partnera i penche...jest jeszcze pare pas w balecie :wink: (chociaz na laikach nawet i ta kombinacja powtorzona pare razy moze robic wrazenie)a niedoskonałości..hmm..bardziej chodzilo mi o to,ze nie byli zniewalający,nikt nie robil nic nadzwyczajnego,choreografia byla ukladana "pod tancerzy"..ja nie mowie ze bylo to zle wykonanie-swoja opinie wyrazilam w ostatnim zdaniu..ogolnie ciekawe doswiadczenie chocby z racji mojego zamilowania do szekspira i radosci z tego ze ktos zabral sie za inne dzielo niz romeo i julia czy sen nocy letniej..
Joanna Bednarczyk - Pon Cze 04, 2007 12:53 am

Co do choreografii "Poskromienia" to podobnie jak Odylia wdziałam ten pewien ograniczony zestaw figur- rozwiązań formalnych. Pamiętam wersje Cranko która Na Spotkaniach 1991 robiła w wielkie wrażenie i była jeszcze zabawniejsza, choć scena z oczekiwaniem na pana młodego wyszła bardzo zabawnie. Choreografia węgierska powstała 1994 więc myśle że była ułozona dla innych tancerek. Faktycznie podkreślała atuty obecnych wykonawczyń, ale uważam że ich możliwości były szersze i przy sprzyjających okolicznościach choreograficznych można by je było w pełni podziwiać. Wręcz czekałam na moment aby odtwórczyni głównej roli mogła się roztańczyć - jako złośnica była niesamowita, co za temperament, ale jednocześnie nie jakaś przerysowana i karykaturalna. Dekoracje faktycznie solidne i z ducha werystycznych, jednak też nie uważam żeby były bardzo kiczowate. A cały zespół nie odebrałam jako słaby, oczywiście są w Europie lepsze ale nie ma sensu Narodowego Baletu Węgier porównywać z np. Operą Paryską .

Chociaż też Węgier bym nie ignorowała. W bardzo ciekawej i liczącej się książce wydanej po angielsku pt. "Tańcząca Europa - taniec teatralny i tożsamość narodowa" znajduje się 9 esejów poświecony rozwojowi tańca w Europie tzw nasz rejon wschodni reprezentują właśnie Węgry

M. - ciesze się że odebrałaś łódzki teatr tak przychylnie faktycznie panie w kasie są przyjemne, Może to nie jest jakaś "perła architektury", ale sama widownia pomyślana jest bardzo dobrze , dzieki temu można komforowo oglądać spektakle, a fotele moim zdaniem są najwygodniejsze w Europie :wink: Szkoda tylko że nie było okazji spotkać się na żywo :)

powracając jeszcze do baletu "Edith". Czytałam swego czasu, jeszcze przed obejrzeniem spektaklu w Łodzi wywiad ze Sławomirem Gidelem, byłam uświadomiona w kwestii jego motywacji w zakresie wyboru ścieżki muzycznej i całego jego zamysłu, co nie zmienia faktu iż jego pomysł mnie nie przekonał. Mój komentarz o mieszaniu jakości właśnie odwoływał się do jego wypowiedzi. Nie oczekiwałam również od baletu tego czy innego dokumentalnej rejestracji życia Piaf bowiem z założenia sztuka tańca to sztuka wizyjna oparta na metaforze. Wizje i metafory różnych artystów mogą być dla różnych odbiorców satysfakcjonujące bądz nie.

Sagittaire - Pon Cze 04, 2007 11:02 am

Na początku chciałabym Wam powiedzeć, że ogromnie się cieszę, iż znalazłam to Forum i mogę śledzić Wasze opinie. Wśród moich znajomych nie ma miłośników baletu więc sprawia mi dziką radość czytanie Waszych opinii, bo czy zgodne ze mną czy nie to przebija z nich zauroczenie baletem i za to Was WSZYSTKICH BEZ WYJATKU uwielbiam.
Co do ŁSB mam dwa przemyślenia:
1) odnośnie spektaklu francuskiego: w Apollon Musagete brakowało mi czegoś nieuchwytnego co nazwę gracją,. Było to ładne ale raczej eleganckie niż zwiewne i szlachetne. Powiem szczerze, że mimo, iż oglądając to byłam urzeczona to przeszkadzała mi jedna myśl - mianowicie cały czas zastanawiałam się jak wcieliłaby się się w muzę Joo-won Kim (to ona tańczyła w Jeziorze ????? - nie wiem czy mi się cos nie pomyliło) i inne Koreanki. Muza to jednak coś więcej niż elegancja i poprawność.
2) co do występu węgierskiego. Cenię sobie wszystkie Wasze opinie i dlatego cieszę się, że tyle napisaliście o tym spektaklu. Mi osobiście po Koreańczykach najbardziej podobali sie właśnie Węgrzy (trzecie miejsce dla Francji). Ma to pewnie związek z tym, że mnie akurat w balecie najbardziej fascynuje to co klasyczne. Nie porywa mnie w balecie nowatorstwo ale powrót do źródeł (podajrzewam, że możecie mieć inne podejście). Podobał mi się ten -dla niektórych może staroświecki- rozmach, na który złożyły się dekoracje, gwar, tłumy tancerzy. Całość niesamowicie roztańczona, barwna i do tego jeszcze śmieszna. Podobało mi się również aktorstwo solistów. Tak jak pisaliście Złośnica była bardzo przekonująca, a z tego który ją ujarzmił emanowała pewność siebie, odwaga, siła charakteru. Tanecznie - też mi się podobalo. Podobnie jak Wam czekałam na to, że Złośnica pod koniec "roztańczy się na całego" ale mimo, że się tego nie doczekałam to i tak całość zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Dobrze, ze Węgrzy pojawili się na spotkaniach, bo było to coś zupełnie innego. No i też cieszę się ogromnie, że to Szekspir, bo podobnie jak Któraś z Was też w lubię Szekspira (w liceum przeczytałam wszystkie jego komedie i trategie oprócz Hamleta - z przekory bo to lektura). Podobało mi się że te "węgierski Szekspir nie był tylko zatańczony ale też zagrany aktorsko).

A i jeszcze jedno, napiszcie proszę coś o łódzkich tancerzach. Założyłam nowy temat 1.06 ale nikt się na ten temat nie wypowiedział.

EDIT:
Joasiu B. bardzo dziękuję za Twoją fachową opinię o Francuzach. Dziękuję.

M. - Pon Cze 04, 2007 4:47 pm

ag111111 napisał/a:
mnie akurat w balecie najbardziej fascynuje to co klasyczne [...] (podajrzewam, że możecie mieć inne podejście)

Ja też mam dość "klasyczny" gust :)

ag111111 napisał/a:
czekałam na to, że Złośnica pod koniec "roztańczy się na całego" ale mimo, że się tego nie doczekałam...

Jak to? Przecież roztawiła wszystkich po kątach w pierwszym akcie, aż się kurzyło! Gdyby Złośnica miała być bardziej "na całego" musiałaby chyba pogonić widownię z miejsc :wink:

Joanna Bednarczyk napisał/a:
Może to nie jest jakaś "perła architektury", ale sama widownia pomyślana jest bardzo dobrze , dzieki temu można komforowo oglądać spektakle, a fotele moim zdaniem są najwygodniejsze w Europie

Oczywiście, przecież od dawna wiadomo, że liczy się wnętrze :)

Joanna Bednarczyk napisał/a:
Szkoda tylko że nie było okazji spotkać się na żywo

Na pewno taka okazja się jeszcze kiedyś zdarzy. W końcu nie ma aż tak wielu różnych baletowych scieżek by się nie spotkać gdzieś na szlaku...

Jeszcze odniosę się do nieco starszej wypowiedzi Scarpii, bo kusi strasznie by na nią odpowiedzieć...
Scarpia napisał/a:
No ale co ja mogę jak jakiś baletowy amor strzelił do mnie z łuku parę lat temu jak bezbronny, niewinny i nieświadomy urody tej sztuki siedziałem sobie w V rzędzie Teatru Wielkiego w Poznaniu niepewnie spoglądając na "Don Quixota" Minkusa... Myślałem, że eliksir przestanie działać, ale cóż... Terpsychora wstawiła przed oczy urocze tancerki i tancerzy i teraz wyjść spod uroku nie mogę

O popatrz, a ja od jekiegoś czasu szukałam odpowiedzi i pytałam los "co się ze mną dzieje", gdy jakoś tak nagle życie stało się po prostu dłużącym oczekiwaniem pomiędzy jednym a drugim spotkaniem z tańcem. Teraz, dzięki Scarpii wiem, że to sprawka Amora, który jak widać dokonuje swych okrutnych zbrodni nie tylko w Poznaniu. Od początku kobieca intuicja mi podpowiadała, bym zwróciła uwagę na tą niepozorną, drobną, skoczną istotkę przewijającą wsród bohaterów klasycznej opowieści o rycerzu z La Manchy. Tu wyjrzy zza kurtyny, tam dygnie nieśmiało by zaraz bah! walnąć zatrutą strzałą w nieświadomego widza. Bo widownia nie wie, że te "Intrygi amora" nie dzieją się jedynie na scenie. To sprytnie zaplanowana zasadzka, z której potem nie ma ucieczki. Bowiem magiczny eliksir z każdym kolejnym przedstawieniem działa coraz mocniej, by doprowadzić zahipnotyzowaną ofiarę do stanu, w którym będzie gotowa oddać życie za tą niedocenianą sztukę jaką jest balet, bo bez niej wszystko stanie się niewiele warte... Pomimo zaskakującego rozwoju medycyny w ostatnich czasach, lekarstwa na tą truciznę nie widać. Być może dlatego, że tak naprawdę nikt nie chce go wymyślić...

Aby nie było tak całkowicie off..owo, dodam, że słyszałam opinię, że Francuzi na Spotkaniach wg pewnej miłej Pani byli dość... nudni..."ot taki sobie balet w trzech odsłonach"

Joanna Bednarczyk - Wto Cze 05, 2007 11:49 am

Jak wiadamo wszystko jest kwestią gustu i temperamentu ja lubie różnorodność, więc doceniam i z przyjemnością oglądam "powściągliwego" i skoncentrowanego na formie i strukturze Balanchine'a, jak również choreografów dla których ważne są dodatkowo emocje i spektakularne widowisko. Małe formy, średnie, duże , z treścią, abstrakcyjne- wszystko uważam może być dobrze spożytkowne przez utalentowanego choreografa.

Co prawda nie jestem socjologiem, ale już od dawna stwierdzam że program tego typu co zaprezentowali Francuzi jest mało ceniony w Polsce czyli małe neoklasyczne formy - myśle że jest to kwestia braku pewnej tradycji tańca jak również obycia z tego rodzaju repertuarem. Co nie znaczy że kazdy musi upajac sie samą formalnością np wspaniała tancerka z aktorskim zacięciem - muza Cranko, Marcia Haydee powiedziała kiedyś: Balanchine to geniealny choreograf, ale nie nawidzę go tańczyć jest taki "nieczuły" i nie mam co grać.

Jeszcze tylko zaległa "Próba" i koniec 19 Łódzkich Spotkań baletowych
mam nadzieję za dwa lata nie będzie krócej, ani mniej różnorodnie. W zapowiedzi jeszcze jedna próba z zaproszeniem Bejart Ballet Lausanne - do trzech razy sztuka może tym razem uda się, w końcu bedzie to jubileusz

M. - Wto Cze 05, 2007 12:21 pm

Joanno - jak to jeszcze "Próba"?
Na stronie Teatru nie ma informacji na ten temat. To jednak Poznań jeszcze zatańczy w Łodzi? W ten weekend?

Joanna Bednarczyk - Wto Cze 05, 2007 12:28 pm

dziś jest "Próba" - przeniesiona z feralnej powodziowej niedzieli.
Sagittaire - Wto Cze 05, 2007 3:15 pm

Szkoda, że to już dziś ostatni wieczór...
Zastanawiam się co zrobiło na Was w tym roku największe wrażenie?
Nie chodzi o to żeby oceniać obiektywnie jak na konkursie który spektakt jest najlepszy, ponieważ każdy z zaprezentowanych w tym roku spektakli był inny i w tej różnorodności cały urok LSB.
Ciekawa jestem Waszej subiektywnej oceny? Który występ z racjonalnych czy też nieracjonalnych przyczyn zrobił na Was największe wrażenie.
Na mnie największe wrażenie zrobiło "Jezioro marzeń"... Mimo, że czesto podobają mi się spektakle baletowe i często jestem pod ich wrażeniem, to po występie Koreańczyków stało się coś co nie miało miejsca już dawno: nie mogłam spać w nocy i przez jakieś 2 następne dni bujałam w obłokach. Wdzięk tego spektaklu urzekł mnie bez reszty. Zwłaszcza solistka ale też cały zespół.
Mam prośbę -pytanie? Czy w środę tańczyła Joo-won Kim? I jeżeli tak to w którym roku dostała ona tę nagrodę Bnois de la Danse? Będę b wdzięczna za informację.
Po raz któryś proszę o opinie o łódzkim tancerzach (LUDZIE BALETU, tam: łódzcy tancerze? Czekam i czekam ale widzę że nie za duże zainteresowanie wzbudza w Was ten temat).
Pozdrawiam Was serdecznie i ...do zobaczenia dziś na "Próbie".

Joanna Bednarczyk - Pią Cze 08, 2007 1:32 pm

ag111111 napisał/a:

Mam prośbę -pytanie? Czy w środę tańczyła Joo-won Kim? I jeżeli tak to w którym roku dostała ona tę nagrodę Bnois de la Danse? Będę b wdzięczna za informację.


tak w środę występowała ta tancerka, ale dokoładnie w którym roku zdobyła nagrodę (Benois de la danse )trudno wywnioskować - w ulotce dostepnej w teatrze informacja o nagrodzie pojawia sie w potoku innych zasług i jej dokonań datowanych od 2002 .

co do podsumowań według mnie było sporo ciekawych i dobrych spektakli ale żaden mną aż tak bardzo nie wstrząsnął.

najbardziej cieszę się z możliwosci obejrzenia Cullberg Ballet - ze względu na choreografię Matsa Eka i wysoki poziom zespołu.
Zespół Marsylski za Balanchine'a i elegancję francuskich tancerzy.
Koreańczyków za ich swoistą interpretacje dzieła zachodniej cywilizacji.
Wegry - za wspaniałą krację Aleszji Popovej joko złośnicy Kasi

Sagittaire - Pon Lip 02, 2007 8:40 am

Dziękuję za informację. Próbuję od kilku miesięcy dotrzeć do jakiejś informacji na temat zespołu koreańskiego - niestety bezskutecznie. Znalazłam tylko stronę oficjalną teatru (z dziwnie poblokowamymi stronami i w dodatku po Koreańsku), informacje z zdjęciami z turnee po USA, i jeden skąpy artykuł w periodyku.
Joasiu B. - czy może Tobie - jako kompetentnemu i doświadczonemu znawcy baletu - obiło Ci się kiedyś może o uszy jakieś źródło wiedzy na ten temat. Byłam bym bardzo wdzięczna za taką informację.

Joanna Bednarczyk - Pon Lip 02, 2007 8:44 pm

niestety nie obiło mi się, wpisałam z ciekawości nazwę zespołu w wyszukiwarkę Yahoo i jakieś linki wyskoczyły np rezenzje z ballet.co.uk ale moze te same co tobie.
Sagittaire - Pią Lip 06, 2007 2:43 pm

wreszcie dziś zaczęłam znajdować jakieś zdjęcia i nędzne artykuły o Koreańczykach- ale dobre i to.
Przesyłam kilka. Mam nadzieję, że ktoś sobie będzie chciał poczytać.

to jakiś tekst o Jeziorze łabędzim (nic rewelacyjnego ale dobre i to)
http://www.danceviewtimes...mmer/06/knb.htm

a tu przesyłam Wam coś na temat tego oskara baletowego, o który Was pytałam kiedyś:
http://www.phpbbplanet.co...um=bangkokbobby


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group